KONRAD LORENZ |
ODWROTNA STRONA ZWIERCIADŁA |
przełożył Krzysztof Wolicki, wydał PIW, W-wa 1977
dziennik Rzeczpospolita nr 291 z 16.12.1995
Marcin Rotkiewicz "Heretycy nauki: Konrad Lorenz"
Z miłości do gęsi
- Kocham te zwierzęta. Mój dobry przyjaciel Karl Popper jest tak jak ja, miłośnikiem tej samej książki Selmy Lagerlöf "Cudowna podróż". Była to dla nas obydwu pierwsza książka w życiu. Popper powiada jednak: "różnica polega na tym, że ja zakochałem się w Selmie Lagerlöf, a Lorenz w gęsiach" - tak wspominał w jednym z wywiadów prasowych o początkach swojej fascynacji gęsiami gęgawymi Konrad Lorenz, jeden z najwybitniejszych naukowców XX wieku. Fascynacja tym gatunkiem ptaków, która miała swój początek już w latach dzieciństwa, przerodziła się w naukową pasję. Badania nad zachowaniem m.in. gęsi gęgawej przyniosły Lorenzowi zaszczytne miano ojca nowoczesnej etologii, czyli nauki o zachowaniu zwierząt. Przyczyniły się one także do rozwinięcia sformułowanej przez Lorenza ewolucyjnej teorii poznania, którą niektórzy uznają za trzeci kopernikański przewrót w filozofii. Badania te stały się także ważnym elementem ogromnego dorobku naukowego za który austriacki myśliciel został w 1973 roku uhonorowany Nagrodą Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii. Konrad Lorenz urodził się w Wiedniu w 1903 roku. Na przełomie lat 20. i 30. uzyskał dwa doktoraty - nauk medycznych i filozofii. Przed drugą wojną światową krótko pracował na uniwersytecie w Królewcu, gdzie był jednym z ostatnich filozofów w katedrze Immanuela Kanta. Tam też po raz pierwszy sformułował ewolucyjną teorię poznania jako swoje stanowisko filozoficzne. Po wojnie Lorenz kierował kilkoma znanymi instytutami naukowymi. Przez ostatnie lata życia, do śmierci w 1989 roku, związany był z Uniwersytetem Wiedeńskim i Instytutem Etologii Porównawczej w Altenbergu. Trzeci przewrót kopernikański? Lorenz, skromnie, nigdy nie uznawał siebie za twórcę ewolucyjnej teorii poznania. Należy jednak stwierdzić, że to właśnie on przedstawił najpełniejszą jej postać. Dlatego wielu filozofów i przyrodników właśnie jego uznaje za ojca trzeciego kopernikańskiego przewrotu w filozofii. Na czym miałby polegać ów przewrót? Filozofia od swoich początków interesowała się problematyką epistemologiczną, czyli teoriopoznawczą. Filozofowie zastanawiali się nad tym, czym jest ludzkie poznanie, jak poznajemy, co poznajemy i na czym polega pewność tego poznania. Autorem radykalnego przewrotu w epistemologii porównywalnego tylko z dziełem Kopernika, był królewiecki filozof Immanuel Kant. Stąd też jego teoria przeszła do historii filozofii jako drugi przewrót kopernikański. Poprzez subtelną analizę filozoficzną doszedł Kant do wniosku, że wszystko, co orzekamy o świecie pochodzi od naszego aparatu poznawczego, a nie od obserwowanych rzeczy. Czas, trójwymiarowa przestrzeń, związki, jakie zachodzą pomiędzy obserwowanymi przedmiotami, są jakby siatką, którą obserwujący podmiot nakłada na otaczający świat. Konsekwencje tego poglądu były rewolucyjne. Okazało się bowiem, że o zewnętrznym świecie tak naprawdę nie jesteśmy w stanie nic orzec. Jedyne, co daje się ustalić, to to, że coś poza nami istnieje. Tym czymś jest rzecz sama w sobie. Pogląd ten wywarł ogromny wpływ na pokantowską filozofię. Lorenz zgadza się z Kantem w tym punkcie jego teorii, w którym mówi on o istnieniu pewnych kategorii ludzkiego postrzegania, które nie pochodzą z doświadczenia, a istnieją w człowieku od chwili przyjścia na świat. Taką kategorią jest np. zdolność postrzegania trójwymiarowej przestrzeni, poczucie czasu, rozpoznawanie związków przyczynowo- skutkowych. Lecz nieprawdą jest, że kategorie poznawania świata wzięły się nie wiadomo skąd i w związku z tym o prawdziwej rzeczywistości nie jesteśmy w stanie nic powiedzieć. Narodziły się one w toku ewolucji życia na ziemi. Każdy organizm, w wyniku nacisku selekcyjnego, pobiera informację z realnego świata zewnętrznego, dzięki której miał szansę odnieść sukces w wielkim wyścigu ewolucji. Lorenz uważa wręcz, że proces życia jest procesem uczenia się. Im więcej organizm pobrał danych z otaczającego świata, tym wyżej stoi w hierarchii przyrody. Daje nam to pewność że obraz świata, jaki mamy, jest prawdziwy, ponieważ pozwala nam dobrze orientować się w otaczającej rzeczywistości. Oczywiście, jest to obraz świata bardzo niepełny, ponieważ aparat poznawczy miał umożliwić sukces w wyścigu z innymi organizmami, a nie był nastawiony na poznawanie świata. I dlatego częściowo Kant miał rację. Nie jesteśmy w stanie poznać w pełni otaczającego nas świata. Znamy tylko jego cząstkę, ale za to mamy pewność, że nasza wiedza jest prawdziwa. Nie ma dobra bez zła Książka Lorenza o ewolucyjnej teorii poznania pt. "Odwrotna strona zwierciadła" stała się znana głównie w środowisku ludzi zainteresowanych filozofią i naukami przyrodniczymi. Natomiast niezwykłym powodzeniem, nawet u tak zwanego masowego odbiorcy, cieszyło się "Tak zwane zło". Ta popularnonaukowa książka osiągnęła kilkadziesiąt wydań. Konrad Lorenz opisał w niej swoje badania nad agresją wewnątrzgatunkową oraz powstaniem przyjaźni i miłości. Na podstawie obserwacji zachowań, m.in. wielu gatunków ryb koralowych, szczurów, a przede wszystkim gęsi gęgawych doszedł do wniosków, które obaliły wiele dotychczasowych poglądów. Agresja wewnątrzgatunkowa, czyli agresja skierowana wobec przedstawicieli własnego gatunku, istnieje od bardzo dawna. Instynkt ten narodził się w toku ewolucji. Korzyści z jego istnienia dla danego gatunku zwierząt są oczywiste. Kiedy jakiś osobnik zajmuje dany teren, np. ryba fragment rafy koralowej i z agresją odgania przedstawicieli własnego gatunku, to może mieć ona pewność, że nie zabraknie jej żywności z powodu nadmiaru osobników. Agresja wewnątrzgatunkowa pozwala także np. w trakcie walk o samicę, wyselekcjonować najbardziej korzystne osobniki. Ale w toku ewolucji powstały także zabezpieczenia, które nie pozwalają (nie zawsze jest to skuteczne) na samozagładę danego gatunku z powodu nadmiaru agresji. Należą do nich zrytualizowane formy walki, odpowiadające ludzkim turniejom rycerskim, podczas których bardzo rzadko dochodzi do śmierci pokonanego. Powstały rytuał nakłada hamulce na silny i starszy od niego popęd agresji. Ale Konrad Lorenz w wyniku badań nad agresją u gęsi gęgawych doszedł do jeszcze bardziej zaskakujących wniosków. Otóż okazało się, że istniejąca u tych ptaków wieź między samcem i samicą (zdarzają się też związki homoseksualne!), odpowiadająca ludzkiej miłości i przyjaźni, nie jest zbudowana na podstawie seksualnej, lecz na bazie nowo ukierunkowanego instynktu agresji. Co więcej, okazało się, że więź osobista powstała w toku ewolucji tylko u zwierząt o wysoko rozwiniętej agresji wewnątrzgatunkowej. Gatunki pozbawione tego popędu, mogą co najwyżej wytworzyć stado anonimowe, w którym nie ma osobistych związków. Agresja wewnątrzgatunkowa jest starsza od miłości i przyjaźni o miliony lat. Jak pisze Lorenz: "więź osobista narodziła się, gdy wśród zwierząt agresywnych powstała konieczność współdziałania dla zachowania gatunku, przede wszystkim zapewne opieki nad potomstwem". Okazało się, że może istnieć agresja wewnątrzgatunkowa bez miłości, ale nie istnieje miłość bez agresji. Dla Konrada Lorenza agresja wewnątrzgatunkowa zrytualizowana albo nowo ukierunkowana jest tylko "tak zwanym złem". Okazuje się bowiem, że u ludzi jest ona motorem m.in. pasji twórczej i samodoskonalenia. Jest także podstawą ludzkiej miłości i przyjaźni. Natomiast, naga, ślepa agresja okazuje się być tym prawdziwym złem. Przestrogi dla ludzkości W ostatnim okresie życia austriacki uczony włączył się aktywnie do polityki. Popierał przede wszystkim wszelkie działania proekologiczne, m.in. aktywnie walczył przeciwko budowie elektrowni atomowych. Także publikacje z tego okresu pełne są ostrzeżeń przed zbliżającą się katastrofą ludzkości. Tytuły jego dwóch najsłynniejszych książek mówią same za siebie: "Osiem grzechów śmiertelnych ludzkiej cywilizacji" i "Regres człowieczeństwa". Za jedno z najgroźniejszych niebezpieczeństw zagrażających człowiekowi Lorenz uważał rozbieżności między porządkiem społecznym a naturalnymi skłonnościami człowieka. Rozwój ludzkiego umysłu, czyli przekazywanej z pokolenia na pokolenie wiedzy i kultury, wyprzedził naturalne ludzkie skłonności. Zdaniem Lorenza, człowiek jest z natury przystosowany do życia w grupie najwyżej 11-osobowej. Więcej ścisłych więzi osobistych nie jest w stanie wytworzyć. Dlatego jedynie wobec grona kilkunastu najbliższych przyjaciół potrafimy ściśle przestrzegać zasad moralnych. Tymczasem obecnie, żyjąc w wielomilionowych społeczeństwach, jesteśmy zmuszeni moralnie postępować, a często nawet poświęcać się wielu anonimowym dla nas ludziom. Dlatego też łatwo jest wywoływać agresję np. przeciwko jakiejś obcej nacji, która pozostaje całkowicie anonimowa. W takich przypadkach więź osobnicza nie jest w stanie nałożyć hamulców na skumulowaną w człowieku agresję wewnątrzgatunkową. Także wiele innych genetycznie zaprogramowanych skłonności ulega w naszej cywilizacji wynaturzeniu. Instynkt posiadania i gromadzenia dóbr przerodził się w nałóg zarabiania pieniędzy i pomnażania produkcji kosztem innych ludzi i środowiska naturalnego. Zdrowa konkurencja przerodziła się w koszmarny wyścig szczurów. Zdaniem Lorenza, także zdobycze cywilizacji, jak np. środki łagodzące ból, ale też wszystkie inne uprzyjemniające życie wynalazki, okazują się być niekorzystne dla człowieka. Dzięki temu, że nasze życie jest coraz łatwiejsze, to jednocześnie coraz trudniej jest znaleźć w nim przyjemność i znosić cierpienie. Dlatego ludzie poszukują coraz to nowych wrażeń, jakie np. mogą dać narkotyki. Wielkiego zagrożenia dla ludzkości upatrywał też Konrad Lorenz w postępującej hiperorganizacji technokratycznego społeczeństwa i unifikacji kultury. Brak różnorodnych oddziaływań w kulturze, np. poprzez ścieranie się odmiennych kultur, wyklucza jakikolwiek twórczy rozwój. Poglądy, dotyczące człowieka i jego cywilizacji, uczyniły Lorenza niezwykle sławnym, ale jednocześnie przysporzyły mu wielu wrogów. Przede wszystkim oskarżano go o prymitywny naturalizm, przenoszący na grunt ludzki schematy obowiązujące w świecie zwierząt. Jednak większość zarzutów pod jego adresem miała charakter emocjonalny spowodowany niezwykle silnym antropocentryzmem, panującym w kulturze europejskiej. Niewiele spośród skierowanych przeciwko jego poglądom wypowiedzi ma charakter naukowej polemiki. Ale nawet zagorzali przeciwnicy przyznają, że wyniki badań austriackiego uczonego mają ogromne znaczenie dla rozwoju biologii. Natomiast zdaniem zwolenników są one kluczem do poznania i zrozumienia nie tylko świata zwierząt, ale również natury człowieka. |