–   Ewangelia wg św. Jana   –

Rozdziały:

1 23456789101112131415161718192021


11

W OSTATNIEJ DRODZE DO JEROZOLIMY

Wskrzeszenie Łazarza [Vt-5,1; Vt-5,2; Vt-5,3; Vt-5,4; Vt-5,5; Vt-5,6; Vt-5,7; Vt-5,8; Vt-5,9]

1 Był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miejscowości Marii i jej siostry Marty.

2 [Vt-3,98] Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi. Jej to brat Łazarz chorował.

3 [JK] [Vt-5,3][Vt-5,5] Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz».

4 [Vt-5,5] Jezus usłyszawszy to rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą».

5 A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza.

6 [Vt-5,9] Mimo jednak że słyszał o jego chorobie, zatrzymał się przez dwa dni w miejscu pobytu.

7 [Vt-5,7] Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: «Chodźmy znów do Judei!»

8 [Vt-5,7] Rzekli do Niego uczniowie: «Rabbi, dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znów tam idziesz?»

9 [Vt-5,7] Jezus im odpowiedział: «Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin? Jeżeli ktoś chodzi za dnia, nie potknie się, ponieważ widzi światło tego świata.

10 Jeżeli jednak ktoś chodzi w nocy, potknie się, ponieważ brak mu światła».

11 [Vt-5,7] To powiedział, a następnie rzekł do nich: «Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę, aby go obudzić».

12 [Vt-5,7] Uczniowie rzekli do Niego: «Panie, jeżeli zasnął, to wyzdrowieje».

13 Jezus jednak mówił o jego śmierci, a im się wydawało, że mówi o zwyczajnym śnie.

14 [Vt-5,7] Wtedy Jezus powiedział im otwarcie: «Łazarz umarł,

15 ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli. Lecz chodźmy do niego!»

16 [Vt-5,7] Na to Tomasz, zwany Didymos, rzekł do współuczniów: «Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć».

17 Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już do czterech dni spoczywającego w grobie.

18 A Betania była oddalona od Jerozolimy około piętnastu stadiów

19 i wielu Żydów przybyło przedtem do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie.

20 [Vt-5,8] Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu.

21 [Vt-5,8] Marta rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł.

22 [Vt-5,8] Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga».

23 [Vt-5,8] Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie».

24 [Vt-5,8] Rzekła Marta do Niego: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym».

25 [Vt-5,8] Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.

26 Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?»

27 [Vt-5,8] Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».

28 [Vt-5,8] Gdy to powiedziała, odeszła i przywołała po kryjomu swoją siostrę, mówiąc: «Nauczyciel jest i woła cię».

29 [Vt-5,8] Skoro zaś tamta to usłyszała, wstała szybko i udała się do Niego.

30 [Vt-5,8] Jezus zaś nie przybył jeszcze do wsi, lecz był wciąż w tym miejscu, gdzie Marta wyszła Mu na spotkanie.

31 Żydzi, którzy byli z nią w domu i pocieszali ją, widząc, że Maria szybko wstała i wyszła, udali się za nią, przekonani, że idzie do grobu, aby tam płakać. [Por. Vt-5,9]

32 [Vt-5,8] A gdy Maria przyszła do miejsca, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go upadła Mu do nóg i rzekła do Niego: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł».

33 [Vt-5,8] Gdy więc Jezus ujrzał jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzieście go położyli?»

34 [Vt-5,8] Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!».

35 [Vt-5,8; Vt-5,9] Jezus zapłakał.

36 A Żydzi rzekli: «Oto jak go miłował!»

37 [Vt-5,9] Niektórzy z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?»

38 A Jezus ponownie, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień.

39 [Vt-5,8] Jezus rzekł: «Usuńcie kamień!» 

[Vt-5,8] Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie».

40 [Vt-5,8] Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» 

[Vt-5,8] Usunięto więc kamień.

41 [Vt-5,8; Vt-5,9] Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał.

42 Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał».

43 [Vt-5,8] To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!»

44 [Vt-5,8] I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić!».

 

Narada kapłanów [Por. Vt-5,10]

45 Wielu więc spośród Żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.

46 Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił.

47 [Vt-5,10] Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli: «Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków?

48 [Vt-5,10] Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród».

49 [Vt-5,10] Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę,

50 [JK] że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród».

51 Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród,

52 a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno.

53 Tego więc dnia postanowili Go zabić.

 

W Efraim [Por. Vt-5,12; Vt-5,13]

54 Odtąd Jezus już nie występował wśród Żydów publicznie, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasteczka, zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami.

55 A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić.

56 Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: «Cóż wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto?»

57 [Vt-5,11; Vt-5,12] Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać.