Ewangelia według św. Mateusza |
Ewangelia według św. Marka |
Ewangelia według św. Łukasza |
Ewangelia według św. Jana |
Maria Valtorta |
Księga III - Drugi rok życia publicznego |
– POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA – |
SIEDEMDZIESIĘCIU DWÓCH, ABY GO GŁOSILI
Napisane 17 września 1945. A, 6456-6466
Po posiłku i po odesłaniu ubogich Jezus pozostaje z resztą apostołów i uczniów w ogrodzie Marii z Magdali. Idą usiąść na jego granicy, akurat nad spokojnymi wodami jeziora, po którym pływają w łodziach [rybacy] zajęci łowieniem ryb.
«Będą mieli dobry połów» – zauważa Piotr obserwujący łodzie.
«Ty także będziesz miał dobry połów, Szymonie, synu Jony.»
«Ja, Panie, kiedy? Chcesz, żebym wypłynął na połów, abyśmy mieli jutro jedzenie? Idę zaraz i...»
«Nie potrzebujemy jedzenia w tym domu. Twój połów dotyczy przyszłości i dziedziny duchowej. Wraz z tobą większość z obecnych tu będzie wspaniałymi rybakami.»
«Nie wszyscy, Nauczycielu?» – dopytuje się Mateusz.
«Nie wszyscy. Ci jednak, którzy wytrwają, staną się Moimi kapłanami i ich połów będzie dobry.»
«Nawrócenia, prawda?» – pyta Jakub, syn Zebedeusza.
«Nawrócenia, przebaczenia, powroty do Boga. O, tyle rzeczy!»
[por. Mt 18,17n] «Posłuchaj, Nauczycielu. Powiedziałeś nam wcześniej, że jeśli ktoś nie słucha swego brata, nawet w obecności świadków, ma się nim zająć synagoga. Teraz, o ile dobrze pojąłem to, co nam powiedziałeś, odkąd się znamy, wydaje mi się, że synagogę zastąpi Kościół, który ustanowisz. Gdzież więc pójdziemy, żeby nakazywać [poprawę] upartym braciom?»
«Pójdziecie do siebie, bo to wy będziecie Moim Kościołem. Wierni przyjdą więc do was po to, żeby otrzymać radę dla siebie albo po to, żeby udzielić rady innym.
[por. Mt 18,18] Powiem wam jeszcze więcej. Nie tylko będziecie udzielać rad. Będziecie też mogli rozgrzeszać w Moje Imię. Będziecie rozwiązywać łańcuchy grzechu i będziecie mogli wiązać dwie osoby, które się kochają, czyniąc z nich jedno ciało. A to, co uczynicie, będzie ważne w oczach Boga, jakby sam Bóg to uczynił. Zaprawdę powiadam wam: to, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w Niebie; to zaś, co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w Niebie.
[por. Mt 18,19n] Mówię wam jeszcze, żebyście zrozumieli moc Mojego Imienia w odniesieniu do miłości braterskiej oraz do modlitwy: jeśli dwaj Moi uczniowie – a Ja uważam teraz za takich wszystkich, którzy będą wierzyć w Chrystusa – zgromadzą się, żeby prosić o coś słusznego w Moje Imię, Mój Ojciec udzieli im tego. Modlitwa bowiem posiada wielką siłę. Ogromną moc posiada braterska jedność. Wielką, nieskończoną moc posiada Moje Imię i Moja obecność pośród was. Gdzie zaś dwaj albo trzej zgromadzą się w Imię Moje, Ja będę pośród nich i będę się modlił z nimi, a Ojciec nie odmówi niczego tym, którzy modlą się ze Mną. Wielu nie otrzymuje, modlą się bowiem sami albo z powodów zakazanych lub z pychy, lub z grzechem w sercu. Sprawcie, aby wasze serce było czyste – żebym Ja mógł być z wami – i potem módlcie się, a zostaniecie wysłuchani.»
[por. Mt 18,21n, Łk 17,3n] Piotr jest zamyślony. Jezus widzi to i pyta go o przyczynę. Piotr wyjaśnia:
«Zastanawiam się, do jak wielkiego zadania jesteśmy przeznaczeni i boję się. Obawiam się, że nie będę umiał dobrze tego zrobić.»
«Istotnie, Szymon, syn Jony, ani Jakub, syn Alfeusza, ani Filip czy ktoś inny nie potrafiłby tego dobrze zrobić. Jednak kapłan Piotr, kapłan Jakub, kapłan Filip czy Tomasz będą umieli to zrobić, gdyż będą działali razem z Boską Mądrością.»
«A... ile razy powinniśmy przebaczyć braciom? Ile razy, jeśli zgrzeszą wobec kapłanów? I ile razy – jeśli zgrzeszą wobec Boga? Jeśli bowiem będzie tak, jak teraz, to z pewnością będą grzeszyć wobec nas, gdyż tak wiele razy grzeszą przeciw Tobie. Powiedz mi, czy powinienem zawsze przebaczyć czy tylko ileś razy. Siedem razy czy na przykład jeszcze więcej?»
«Nie mówię ci siedem razy, lecz siedemdziesiąt razy siedem. To liczba nieograniczona, bo Ojciec Niebieski przebaczy wam wiele razy, wielką ilość razy – wam, którzy powinniście być doskonali. I jak On zachowuje się wobec was, tak wy powinniście się zachowywać, gdyż reprezentujecie Boga na ziemi. Zresztą... posłuchajcie. Opowiem wam przypowieść, która będzie dla was pożyteczna.»
I Jezus, którego otaczali jedynie apostołowie w miejscu zamkniętym przez krzewy, zwraca się do uczniów zgromadzonych z szacunkiem na uboczu, na polanie ozdobionej zbiornikiem pełnym przejrzystej wody. Uśmiech Jezusa jest jakby znakiem, że będzie przemawiał. I idzie [ku nim] Swym powolnym, długim krokiem, dzięki któremu – nie śpiesząc się – w niewielkim czasie pokonuje dużą odległość. Wszyscy się cieszą i otaczają Go kołem, jak dzieci [stojące] wokół kogoś, kto sprawia im radość. Jezus [ma wokół Siebie] wieniec uważnych twarzy. Znajduje miejsce i opierając się o drzewo zaczyna mówić.
«To, co powiedziałem najpierw do ludu, [przedstawię] wam w doskonalszej [formie], bo jesteście wybranymi. Apostoł Szymon, syn Jony, zapytał Mnie: “Ile razy mam przebaczyć? Komu? Dlaczego?” Odpowiedziałem tylko jemu, a teraz powtórzę wszystkim Moją odpowiedź, gdyż powinniście ją odtąd znać.
Posłuchajcie dobrze, ile razy i jak, i dlaczego trzeba wybaczać. Trzeba wybaczać, jak Bóg przebacza. On, wobec którego grzeszy się tysiące razy, [przebacza], jeśli [człowiek] nawraca się tysiące razy. Byle tylko widział, że u winnego nie ma pragnienia grzeszenia, poszukiwania tego, co skłania do grzechu, lecz przeciwnie – grzech jest tylko owocem ludzkiej słabości. Kiedy jednak [człowiek] dobrowolnie trwa w grzechu, nie może być wybaczenia za znieważanie Prawa. Nawet jeśli czyjeś błędy zasmucają was osobiście, przebaczajcie. Przebaczajcie zawsze temu, kto was krzywdzi. Przebaczajcie, żeby uzyskać przebaczenie, gdyż i wy popełniacie błędy wobec Boga i waszych braci. Przebaczenie otwiera Królestwo Niebieskie tak człowiekowi otrzymującemu przebaczenie, jak i temu, który go udziela. To przypomina wydarzenie, do jakiego doszło pomiędzy królem i jego sługami.
[por. Mt 18,23-35] [Nielitościwy dłużnik]
Pewien król chciał uregulować rachunki ze swymi sługami. Przywoływał jednego po drugim, rozpoczynając od tych, którzy byli najwyżsi rangą. Przybył jeden, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów, lecz nie miał z czego spłacić pożyczek danych mu przez króla na wybudowanie domów i [nabycie] różnych dóbr. Stało się tak, gdyż w rzeczywistości – z powodów mniej lub bardziej słusznych – nie używał ze zbytnią starannością sumy otrzymanej na [realizację] swych planów. Król - pan uniósł się gniewem z powodu jego lenistwa i niedotrzymania słowa. Nakazał, żeby sprzedano jego samego, jego żonę, dzieci i wszystko, co posiadał, aż zostanie spłacony dług. Sługa jednak rzucił się do stóp króla i prosił go ze łzami i z błaganiami: “Pozwól mi odejść. Miej jeszcze trochę cierpliwości, a oddam ci wszystko, co jestem ci winien, aż do ostatniego denara.” Król poruszony tak wielkim bólem – bo to był dobry król – nie tylko zgodził się na jego prośbę, ale dowiedziawszy się, że pomiędzy przyczynami jego braku pilności i niespłacenia [długu] były też choroby, darował mu dług.
Poddany odszedł szczęśliwy. Wychodząc jednak stamtąd, spotkał na drodze innego poddanego, ubogiego, któremu pożyczył sto denarów z dziesięciu tysięcy talentów otrzymanych od króla. Przekonany przez [otrzymaną od] króla łaskę, że wolno mu wszystko, schwytał nieszczęśliwego za gardło i powiedział mu: “Oddaj mi natychmiast to, co mi jesteś winien”. Daremnie człowiek pochylał się, płacząc, całując jego stopy, jęcząc: “Miej nade mną litość, spotkało mnie tyle nieszczęść! Miej jeszcze trochę cierpliwości, a oddam ci wszystko aż do ostatniego pieniążka.” Bezlitosny sługa wezwał żołnierzy i kazał odprowadzić nieszczęśliwca do więzienia, żeby go zmusić do zapłacenia, grożąc mu utratą wolności, a nawet życia.
O sprawie dowiedzieli się przyjaciele nieszczęśnika. Głęboko zasmuceni poszli donieść o tym królowi i panu. On zaś, dowiedziawszy się, co zaszło, rozkazał, żeby mu przyprowadzono nielitościwego sługę. Patrząc na niego surowo, rzekł mu: “Zły sługo, ja przedtem pomogłem ci, żebyś się stał miłosiernym. Uczyniłem cię bogatym i pomogłem ci jeszcze darując twój dług, kiedy tak bardzo prosiłeś mnie o cierpliwość. Ty nie miałeś litości nad jednym z twoich bliźnich, a ja, król, miałem ją dla ciebie. Dlaczego nie uczyniłeś tego, co ja zrobiłem dla ciebie?” I oburzony oddał go strażnikom więzienia, żeby go zatrzymali aż wszystko zapłaci. Powiedział: “Nie miał litości wobec kogoś, kto był mu winien bardzo mało, ja zaś, choć jestem królem, miałem dla niego tak wiele litości. Niech więc [teraz] i on nie korzysta z mojej litości.”
W taki sam sposób Ojciec Mój postąpi wobec was, jeśli będziecie nielitościwi wobec waszych braci; jeśli, otrzymawszy od Boga tak wiele, staniecie się winnymi bardziej niż jakiś wierny. Pamiętajcie, że macie obowiązek być bez winy bardziej niż wszyscy inni. Pamiętajcie, że Bóg pożycza wam wielki skarb, lecz chce, żebyście się rozliczyli z niego przed Nim. Pamiętajcie, że bardziej niż inni powinniście praktykować miłość i przebaczenie.
[por. Łk 10,1n] Nie bądźcie sługami, którzy dla siebie żądają wiele, a potem nie dają nic tym, którzy ich proszą. Jak wy czynicie, tak wam uczynią. Zażądają też od was rozliczenia się z postępowania innych, których waszym przykładem doprowadziliście do dobra lub do zła. O, zaprawdę, jeśli będziecie tymi, którzy uświęcają, posiądziecie ogromną chwałę w Niebie! Jeśli jednak będziecie deprawatorami lub leniwymi w pracy nad uświęcaniem, zostaniecie surowo ukarani.
Powiadam wam jeszcze raz: jeśli ktoś z was nie ma odwagi, żeby być ofiarą swej misji, niech odejdzie. Niech jednak jej nie uchybia. Mówię też o nieuchybianiu w sprawach, które mogą być naprawdę zgubne dla waszej formacji i dla drugiego. [Trzeba] mieć Boga za przyjaciela, mając zawsze w sercu przebaczenie dla słabych. Każdy z was, kto potrafi wybaczać, sam otrzyma od Boga Ojca przebaczenie.
Wypoczynek się skończył. Czas Święta Namiotów jest bliski. Ci, do których mówiłem, szczególnie dziś rano, od jutra pójdą przede Mną i będą Mnie ogłaszać mieszkańcom. Ci, którzy pozostają, niech nie ulegają zniechęceniu. Pozostawiłem niektórych z powodu roztropności, a nie ze wzgardy. Pozostaną ze Mną i wkrótce wyślę ich tak, jak wysyłam siedemdziesięciu dwóch pierwszych. Żniwo jest obfite, a robotnicy są wciąż niezbyt liczni do pracy, jaką trzeba wykonać. Wszyscy więc będą mieli pracę. I jeszcze nie wystarczy robotników. Proście zatem, bez zazdrości, Pana żniwa, żeby wysyłał wciąż nowych robotników na Swoje żniwo.
Teraz idźcie. Powtarzając to, co powiedziałem przed wysłaniem dwunastu, apostołowie i Ja, w tych dniach odpoczynku, dopełniliśmy waszego pouczenia, [aby przygotować was] do pracy, jaką macie wykonać. Jeden z was zapytał Mnie: “Jak mam uzdrawiać w Twoje Imię?” Uzdrawiajcie najpierw ducha. Obiecujcie chorym Królestwo Boże, jeśli potrafią uwierzyć we Mnie. Po ujrzeniu w nich wiary nakażcie chorobie odejść i ona odejdzie. Działajcie tak również wobec tych, którzy mają chorego ducha. Najpierw rozpalajcie Wiarę. Przez upewniające słowo przekazujcie Nadzieję. Potem Ja przybędę, żeby w nich umieścić Miłość Bożą, jak ją złożyłem w waszych sercach, gdy już uwierzyliście we Mnie i złożyliście nadzieję w Moim Miłosierdziu. Nie lękajcie się też ani ludzi, ani demona. Nie uczynią wam krzywdy. Jedyne, czego powinniście się lękać, to zmysłowość, pycha, pożądliwość. Przez nie możecie się oddać szatanowi i ludziom-szatanom, którzy też istnieją.
Idźcie więc przede Mną po drogach [doliny] Jordanu. Po przybyciu do Jerozolimy idźcie na spotkanie pasterzy do doliny w Betlejem. Przyjdźcie Mnie odnaleźć wraz z nimi w znanym wam miejscu. Razem będziemy obchodzić świętą uroczystość. Potem zaś powrócimy bardziej niż dotąd utwierdzeni w naszej posłudze.
Idźcie w pokoju. Błogosławię was w Święte Imię Pana.»