Ewangelia według św. Mateusza |
Ewangelia według św. Marka |
Ewangelia według św. Łukasza |
Ewangelia według św. Jana |
Maria Valtorta |
Księga II - Pierwszy rok życia publicznego |
– POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA – |
84. JEZUS U ŁAZARZA PRZED PÓJŚCIEM
DO DOLINY “PIĘKNEJ RZEKI”
Napisane 25 lutego 1945. A, 4589-4595
Jezus pnie się w górę stromą ścieżką. Prowadzi ona do płaskowyżu, na którym jest zbudowana Betania. Nie idzie tym razem główną drogą, lecz ścieżką bardziej stromą i szybszą, która prowadzi od północnego zachodu i zmierza na wschód. Jest o wiele mniej uczęszczana, być może z powodu silnego nachylenia. Korzystają z niej jedynie śpieszący się podróżni. [Idą nią] prowadzący stada, którzy wolą unikać ciągłego wymijania kogoś na głównej drodze. [Korzystają z niej] też ci, którzy – jak Jezus dzisiaj – nie chcą, by ich zauważyła wielka liczba ludzi. Jezus idzie przodem. Rozmawia skrycie z Zelotą. Z tyłu – pierwsza grupa, w której znajdują się kuzyni z Janem i Andrzejem, potem grupa druga z Jakubem, synem Zebedeusza, Mateuszem, Tomaszem, Filipem. Jako ostatni idzie Bartłomiej z Piotrem i Iskariotą. Dochodzą do wzniesionego płaskowyżu, na którym Betania śmieje się do słońca pogodnego listopadowego dnia. Na wschodzie widać dolinę Jordanu i drogę wiodącą z Jerycha. Jezus daje polecenie Janowi, żeby uprzedził Łazarza o Jego przybyciu. Jan szybko się tam udaje, tymczasem Jezus z uczniami posuwa się naprzód powoli, pozdrawiany prawie wszędzie przez mieszkańców.
Pierwszą osobą przybywającą z domu Łazarza jest kobieta. Pada przed Jezusem na ziemię mówiąc:
«Szczęśliwy dzień dla domu mojej pani. Wejdź, Nauczycielu. Oto i Maksymin, a przy kracie – Łazarz.»
Maksymin nadbiega. Nie wiem dokładnie, kto to jest. Mam wrażenie, że jest to jakiś mniej zamożny krewny, któremu dzieci Teofila udzielają gościny, lub też zarządca ich znacznych posiadłości, ale traktowany jak przyjaciel ze względu na zalety i długi czas jego służby w domu. Być może jest to syn zarządcy ojca, który odziedziczył po nim to zadanie u dzieci Teofila. Jest trochę starszy niż Łazarz, ma co najmniej trzydzieści pięć lat.
«Nie oczekiwaliśmy Cię tak wcześnie» – mówi.
«Przychodzę prosić o schronienie na noc.»
«Gdyby to było na zawsze, sprawiłbyś nam przyjemność.»
Stoją na progu. Łazarz całuje i obejmuje Jezusa. Wita uczniów. Potem, obejmując ramieniem Jezusa w pasie, wchodzi z Nim do ogrodu. Oddala się od innych i pyta nagle:
«Czemu zawdzięczam radość oglądania Ciebie?»
«Nienawiści członków Wysokiej Rady.»
«Skrzywdzili Cię? Znowu?»
«Nie, lecz chcą to uczynić. To jeszcze nie czas. Zanim nie przeoram całej Palestyny i nie zasieję ziarna, nie mogą Mnie powalić.»
«Musisz również zżąć, dobry Nauczycielu. To byłoby słuszne.»
«Żniw dokonają Moi przyjaciele. Zapuszczą sierpy tam, gdzie Ja rzuciłem ziarno. Łazarzu, postanowiłem odejść z Jerozolimy. Wiem z góry, że [wam] to nie będzie odpowiadać, jednak da Mi możliwość głoszenia Dobrej Nowiny. A w Syjonie odmówiono Mi nawet tego.»
«Posłałem Ci wiadomość przez Nikodema, że możesz udać się do jednej z moich posiadłości. Nikt nie ośmieli się jej naruszyć. Będziesz mógł spełniać Swą posługę bez utrudnień. O, mój dom byłby najszczęśliwszy ze wszystkich domów, gdyż zostałby uświęcony Twoim nauczaniem. [Byłby najszczęśliwszy], gdyż Ty byś w nim oddychał! Daj mi tę radość, abym był Tobie przydatny, mój Nauczycielu.»
«Widzisz, że właśnie ci jej udzielam, ale nie mogę pozostać w Jerozolimie. Nie Mnie by nękano, lecz tych, którzy by tam przybyli. Idę w okolice Efraimu – w jakieś miejsce pomiędzy tą miejscowością a Jordanem. Tam będę głosił Dobrą Nowinę i chrzcił jak Chrzciciel.»
«W tej okolicy posiadam mały dom. Służy robotnikom jako miejsce przechowywania narzędzi. Od czasu do czasu śpią tam, w czasie sianokosów lub winobrania. Jest ubogi: zwykły dach i cztery mury. Znajduje się jednak na moim terenie i oni o tym wiedzą... To odstraszy szakale. Zgódź się, Panie. Poślę sługi, aby go uporządkowali...»
«To zbyteczne. Jeśli wieśniacy mogą tam spać, będzie dobry i dla nas.»
«Nie wprowadzę tam żadnego zbytku. Skompletuję tylko łóżka. O, będą ubogie, tak jak chcesz. Każę zanieść przykrycia, taborety, amfory i kubki. Będziecie musieli jeść i okrywać się w czasie zimowych miesięcy. Pozwól mi zatem to zrobić. Zresztą nie ja się tym zajmę. Oto Marta idzie do nas. Posiada zmysł praktyczny i jest pilna w trosce o wszystkie sprawy rodzinne. Jest stworzona dla domu, aby być umocnieniem fizycznym i duchowym dla tych, którzy w nim mieszkają.
Podejdź, moja miła i czysta gospodyni! Widzisz? Ja również schroniłem się pod jej macierzyńską opiekę, w jej części spadku. Dzięki temu nie cierpię zbytnio z powodu utraty matki. Marto, Jezus schroni się na równinie Pięknej Rzeki. Z piękna ma tylko żyzność ziemi. Dom to owczarnia, ale On chce skromnego domu. Trzeba tam zanieść wszystko, co konieczne. Wydaj polecenia – ty, tak dzielna!»
Łazarz całuje bardzo piękną rękę swej siostry, która podnosi ją, aby go pogłaskać z prawdziwą matczyną miłością. Następnie Marta mówi:
«Idę natychmiast. Biorę ze sobą Maksymina i Marcelę. Ludzie z wozu pomogą w porządkowaniu. Pobłogosław mnie, Nauczycielu, dzięki temu wezmę ze sobą coś od Ciebie.»
«Tak, Moja miła gospodyni. Będę cię nazywał jak Łazarz. Daję ci Moje serce, abyś je nosiła ze sobą, w twoim.»
«Czy wiesz, Nauczycielu, że dziś Izaak z Eliaszem i innymi przyjaciółmi jest w tych wioskach? Prosili mnie o te pastwiska tam na dole, na równinie, by być trochę razem, i zgodziłem się. Dziś zmieniają pastwisko i oczekuję na nich z wieczerzą.»
«Jestem z tego powodu szczęśliwy. Udzielę im pouczeń...»
«Tak, aby można było utrzymać kontakt. Ale od czasu do czasu przyjdziesz, prawda?...»
«Przyjdę. Mówiłem już o tym z Szymonem. A ponieważ nie jest roztropne, abym nachodził dom z uczniami, pójdę do domu Szymona...»
«Nie, Nauczycielu. Dlaczego sprawiasz mi przykrość?»
«Nie domagaj się tego, Łazarzu. Wiem, że to jest dobre.»
«A więc...»
«A więc będę zawsze w twojej posiadłości. To o czym Szymon jeszcze nie wie, Ja to wiem. Ten – który chciał nabyć, nie ujawniając się i nie targując, jedynie po to, by zamieszkać blisko Łazarza z Betanii – to był syn Teofila, wierny przyjaciel Szymona Zeloty i wielki przyjaciel Jezusa z Nazaretu. On podwoił sumę za Jonasza, a nie wziął tego z dóbr Szymona, aby mu dać radość z możliwości uczynienia wiele dla Nauczyciela, który jest biedny, i dla ubogich Nauczyciela. Ten ktoś nazywa się Łazarz. To Łazarz z Betanii, dyskretny i uważny. Działa, kieruje i podtrzymuje wszystkie dobre wysiłki dla udzielenia Mi pomocy i wsparcia oraz dla chronienia Mnie. Wiem o tym.»
«O! Nie mów tego! Uważałem, że dobrze czynię działając w ten sposób i w ukryciu!»
«Dla ludzi to tajemnica, ale nie dla Mnie. Ja czytam w sercach. Czy chcesz, żebym ci powiedział, dlaczego dobroć, którą już w sposób naturalny posiadasz, nabiera barw doskonałości nadprzyrodzonej? To dlatego, że chcesz daru nadprzyrodzonego, prosisz o zbawienie dla pewnej duszy oraz o świętość dla siebie i dla Marty. Zdajesz sobie sprawę, że nie wystarczy być dobrym według świata, lecz że trzeba być dobrym według praw ducha, aby mieć łaskę Bożą. Nie słyszałeś Moich słów, ale powiedziałem: “Kiedy czynicie dobro, czyńcie je w ukryciu, a Ojciec wam za to odpłaci obficie.” Działałeś dzięki naturalnemu porywowi ku pokorze. I zaprawdę powiadam ci, że Ojciec przygotowuje ci nagrodę, której nie potrafisz sobie nawet wyobrazić.»
«Zbawienie Marii?...»
«To i więcej jeszcze, więcej.»
«Nauczycielu, cóż może być większe od tego?»
Jezus patrzy na niego i uśmiecha się. Potem mówi takim tonem, jakby recytował psalm: «Pan króluje, a z Nim Jego święci. Ze Swoich promieni splata koronę, by ozdobić nią ich głowy. Na wieki lśni ona przed oczyma Boga i wszechświata. Z jakiego jest metalu? Jakie zdobią ją kamienie? Ze złota i to z najczystszego złota.
Obręcz jej uczyniono w podwójnym ogniu miłości do Boga i do człowieka. Uczyniono ją dłutem woli, która uderza, szlifuje, przycina i poleruje. Są [na niej] liczne perły, szmaragdy bardziej zielone niż trawa, która rośnie w kwietniu, turkusy koloru nieba, opale w kolorze księżyca, przejrzyste ametysty jak fiołki, jaspisy i szafiry, hiacynty i topazy. To wszystkie kamienie wprawione w życie. Następnie, by uwieńczyć dzieło, rubinowa obręcz, wielka obręcz na chwalebnym czole.
A ponieważ błogosławiony będzie miał wiarę i nadzieję, łagodność i czystość, umiarkowanie i męstwo, sprawiedliwość i roztropność, miłosierdzie bez miary, dlatego krwią będzie miał wypisane w głębi serca Moje Imię i wiarę w Mnie. Będzie miał w sobie miłość do Mnie, a jego imię będzie [zapisane] w Niebiosach.
Radujcie się, o sprawiedliwi, w Panu. Człowiek nie wie, a Bóg widzi. On zapisuje w wiecznych księgach Moje obietnice i wasze dzieła, a wraz z nimi wasze imiona: książąt przyszłego wieku, wiecznych zwycięzców wraz z Chrystusem Panem.»
Łazarz patrzy na Jezusa, zaskoczony. Potem szepcze:
«O!... Ja... nie będę [do tego] zdolny...»
«Tak uważasz?»
Jezus podnosi ze ścieżki giętką gałąź wierzby płaczącej i mówi:
«Popatrz, jak łatwo Moja ręka zgina tę gałąź. Tak samo miłość zegnie twą duszę i uczyni dla niej koronę wieczną. Miłość jest odkupicielem każdego człowieka. Kto kocha, ten rozpoczyna swe odkupienie, a Syn Człowieczy je zakończy.»