Spis objawień 
Ottavio Michelini
Orędzie Pana Jezusa do kapłanów - Część 3


  Wprowadzenie
  Część 1
  Część 2
  Część 4
  Część 5
  Część 6





UWOLNIJ NAS PANIE OD ZŁEGO
24.5.1976 - 9.9.1976


WSTĘP

Trzeci rozdział Orędzia "Pana Jezusa Chrystusa do kapłanów" jak i pozostałe – są jak promienie wytryskające z dobrego Serca Jezusa. Mają one pomóc w całkowitym przyjęciu i spełnieniu Jego woli.

Słowa wypowiedziane przez Chrystusa - robią wstrząsające wrażenie, ale czytane spokojnie i z pokorą napawają - optymizmem.

Prawdą jest, iż w obecnym czasie żyją na świecie i w kościele ludzie dobrej woli: biskupi, kapłani i wierni. Dusze dobre są najczęściej ukryte, ale nie mniej czynne - poprzez modlitwę, cierpienie i pokutę.

Toteż ewentualne napomnienia Pana dotyczą tych, którzy wśród nas ostygli w duchu wiary. (Liczbę ich zna i osądza tylko Sam Bóg).

- Mocne podkreślenie wielkości i intensywności niszczącego działania szatana na dusze i ciała, na rodziny i Kościół, jest świadomie użyte. Nie oznacza to, że dla Pana i dla nas nie istnieją inne problemy w duszpasterstwie. Lecz ma to nas przywołać do włączenia różnych problemów z punktu widzenia wiary, co prowadzi nas do jednego problemu: ukochania coraz bardziej Pana, oraz bliźniego, oddalając nas coraz bardziej od grzechu i kusiciela.

- Są tu stronice, zwłaszcza przy końcu rozdziału, które wydają się oderwane, o charakterze prywatnym w ich tonie i argumentach. Mają one jednak określony cel: dopomóc nam doświadczyć, że Osoby niewidzialne (Bóg, N.M.P., Aniołowie, Święci, dusze w czyśćcu cierpiące itd.) nie są wcale dlatego od nas oddalone i obojętne wobec świata widzialnego.

Dogmat Świętych Obcowania musi być uznany za rzeczywistość autentyczną, zdrową i konieczną do rozwoju każdego życia chrześcijańskiego.

- Odkąd Jezus (jak ufamy i mamy powody do wierzenia) podaje nam to Orędzie, trzeba przyjąć ten skarb z miłością i roztropnością. A więc żadnego lęku, czy alarmów, które naruszyłyby naszą wiarę w Opatrzność, - ani też pesymizmu i sądzenia bliźniego, bo byłoby to z naszej strony niepoprawne i przeciwne miłości.

Wszystko trzeba dostosować do własnej sytuacji i wprowadzić do rzeczywistości codziennej z mocą i równowagą. Pragnie się zawsze dobra, ale dokona się go tylko w miarę, gdy to jest dla nas konkretnie możliwe.

Tym samym narzędziem Pan chciał się posłużyć i w tej części orędzia.


1. WIELKA BITWA NA NIEBIE
24.5.1976 r.

Jezus: Trwa wojna, która zakończy się przy końcu czasów. Największa bitwa o apokaliptycznych rozmiarach rozegrała się na Niebie miedzy Aniołami wiernymi Bogu, a aniołami zbuntowanymi. Pierwszymi dowodził Święty Michał Archanioł, na czele drugich stanął Lucyfer, straszny smok apokaliptyczny.

"Powstała wtedy walka na Niebie. Święty Michał Archanioł i jego aniołowie walczyli przeciwko smokowi i został on zrzucony." Był to szatan, ten dawny wąż, który waszych pierwszych rodziców poprzez pychę doprowadził do nieposłuszeństwa względem Boga.

Taką jest ta straszna rzeczywistość, którą świat z taką głupotą wyśmiewa, poddając się zarazem niszczącemu działaniu tyranii, ciemnoty i cierpieniu. Królestwo szatana jest królestwem ciemności i zła, wszelkiego zła, bo każde zło bierze tam swój początek, jako ze źródła wszelkiej nieprawości.

Owa walka prowadzona na Niebie wobec Boga, była niesłychaną walką umysłu, która rozstrzygnęła na całą wieczność, przyszłe losy aniołów i ludzi. Było to zdarzenie historyczne o pierwszorzędnym znaczeniu i które wstrząsnęło Niebo i ziemię.

Historia ludzkości jest związana i uwarunkowana od tego zdarzenia bez względu na to, co mówią lub myślą o tym ludzie! Świadczy o tym wyraźnie Pismo Święte i wypowiedzi Ojców i Doktorów Kościoła.


2. NIEWIERZĄCY W ISTNIENIE SZATANA

Jezus: Te niezwykłe chwile, które przeżywacie i ta przyszłość, która was czeka, skłonią was do uwierzenia w działanie niebieskiego wojska. Objawi się to przez szczególną obecność Opatrzności Bożej, rządzącej światem, lub też przez utrapienia spowodowane przez szatana - wywrotowca porządku, ustalonego przez Boga. Papież Paweł VI powiedział to odważnie: "Przedtem racjonalizm, teraz materializm, starają się okrzyczeć najważniejsze zdarzenie nieba i ziemi, nie podając jednak żadnych wyjaśnień".

Nie tylko Moją własną obecność w historii i w Kościele, ale nawet istnienie szatana, starają się wrogowie po dziecinnemu bagatelizować, a nawet wprost temu zaprzeczać.

Ze smutkiem i bólem trzeba dziś stwierdzić, że nie tylko wrogowie Moi i Mego Kościoła zaprzeczają istnieniu istot - obok człowieka o innej naturze, ale czynią to nieraz sami chrześcijanie i Słudzy Boży. Są to sceptycy i niewierzący. Przynosi to wielką szkodę nie tylko im samym, ale również i całemu społeczeństwu.

Udało się nieprzyjacielowi człowieka uśpić wiele dusz i serc, tak że działanie jego jest mało zwalczane. Niestety, brakuje w Kościele wiary w najbardziej podstawowe zasady u tych, którzy zdają się tę wiarę posiadać.


3. WIELKA WINA ZOBOJĘTNIENIA

Jezus: Czy można pozostać biernym wobec zaciekłego działania wroga, któremu nie brakuje ani inteligencji, ani mocy, by pokonać dusze, które nienawidzi i chce wciągnąć w otchłań wiecznego zatracenia?

Rozsądnie odpowie się: nie, ale rzeczywistość jest inna. Obojętność i powątpiewanie spotyka się także u tych, którzy ze względu na swe stanowisko, główny cel swego powołania i wierność dla wiary, powinni ją nie tylko popierać, ale bronić i szerzyć. Tymczasem trwają oni w bezczynności.

Oddają się oni działaniu drugorzędnemu i nawet nieistotnemu dla powstrzymania niszczącego wpływu szatana w Kościele.

Jak tłumaczyć pewne zaniedbania, które ułatwiają działanie nieprzyjaciela w Kościele?

Na przykład każdego dnia usuwa się pół miliona egzorcyzmów - modlitwy do św. Michała Archanioła odmawiane po Mszy św., które wielki Papież - Leon XIII - w duchu proroczym, na początku nowego stulecia ustanowił, by szatana i jego zastępy pokonać...

Mam tu na myśli również modlitwy do Niepokalanej. Czym chciano zastąpić te tak wiele znaczące modlitwy, potwierdzone przez Moich Zastępców? Otóż: niczym! Czy to jest mądre postępowanie zaniechać to, co tak rozumnie i słusznie było ustalone, a nie starać się tego zmienić? Jest tylko jeden przykład, lecz wiele podobnych można by przytoczyć! Czy nie byłoby wskazane pomyśleć poważnie o tym przy rachunku sumienia?

Błogosławię cię, mój synu!


4. KOŚCIÓŁ - OGOŁOCONA TWIERDZA
23.5.1976 r.

Jezus: Ateistyczny komunizm i rozwój społeczeństwa pod wpływem techniki konsumpcyjnej było w ręku wroga ludzkości najlepszą bronią do szerzenia materializmu i ateizmu, i odwrócenia ludzi od Boga.

Szatan, który od czasu stworzenia człowieka niczego nie zaniedbał, by go wyrwać Bogu i wprowadzić na drogę zatracenia, zorganizował wojnę, którą prowadzi z zaciętą wytrwałością i podłością.

Należy słusznie przyznać, że nie brakowało prób sprzeciwu. Lecz w miarę rozwoju zgubnego działania szatana, przeciwdziałanie w Moim Kościele zmniejszało się. Gdy powstała dość żywa reakcja w Kościele (katolicki ruch robotniczy, studentów, akademików...), w przeciwieństwie do nich wewnętrzne przeciwdziałanie w Kościele osłabło. Przypominam wam jeszcze raz o papieżu Leonie XIII, który przewidział wielkie niebezpieczeństwo i nie zaniedbał ustalić egzorcyzm, który miał być stosowany przez wszystkich: kapłanów i zwykłych wiernych, by powstrzymać działanie diabelskie. Lecz mało kto praktycznie z niego korzysta, a większość nie rozumie jego znaczenia.

Nieprzyjaciel uderzył również w Kościół nie tylko z zewnątrz (racjonalizm, rewolucja francuska, pozytywizm, wolnomularstwo, socjalizm, marksizm itd.), ale zręcznie pracował wewnątrz samego Kościoła.

Ostatni papieże - na przykład: Pius IX, Leon XIII, Pius X i XII - byli wielkimi bojownikami przeciw wewnętrznemu rozbiciu Kościoła i różnym na Niego napaściom. Działania te dokonywały się wewnątrz Kościoła (modernizm, horyzontalizm, itd.). Kiedy oblężenie z zewnątrz zwiększyło się, szatan usiłował wzmóc i poszerzyć swe sposoby walki. Upadło wówczas wiele bractw i pobożne stowarzyszenia, które powołano, by ożywiły życie wiary i łaski.

Duszpasterze nie dostrzegali tego braku równowagi, jaki powoli wkradał się do Kościoła. Nie starano się też szukać pomocy, dlatego Kościół Mój stał się jakby ogołoconą i bezbronną twierdzą.

Głośne uwagi papieży o grożącym Kościołowi niebezpieczeństwie nie zawsze znajdowały szybką reakcję duchowieństwa, która mogłaby zahamować, a nawet zatrzymać działanie wroga.


5. MARYJA SPIESZY NA RATUNEK

Jezus: Nie byłoby do tego tragicznego stanu doszło, gdyby dzisiejsi chrześcijanie wiedzieli, że są powołani do wielkiej armii, która ma za zadanie pokonać skutecznie nieprzyjaciela dusz.

Ze swej strony nie zaniedbuje on niczego, by sprowadzić z właściwej drogi i skierować dusze na wieczne zatracenie.

Wy, wasze dzieci, wasze rodziny, wasze społeczeństwa, jesteście przez niego zniewoleni, czego nawet nie zauważacie! Jesteście nieprzyjaciółmi samych siebie i Najwyższego Dobra, przez które i dla którego zostaliście stworzeni! Jest to wielki dramat Kościoła.

Aby uwolnić Mój Kościół od coraz to śmielszej tyranii wroga, należy temu koniecznie zaradzić. Aby zlikwidować cierpienia, jakie sprawia duszom panowanie szatana, powinniście koniecznie zorganizować się, nie zwlekając dłużej i działać wytrwale z pokorą, i mocną wiarą.

Ja Sam, Jezus, będę wam dawał wskazówki!

Tymczasem, abyście mogli się odnaleźć, tak zagubieni w dzisiejszej anarchii należy z wiarą przyjść i w życiu zastosować wskazówki, rady i prośby Najświętszej Maryi Panny, Mojej i waszej Matki, które przekazała ludzkości w Lourdes, w Fatimie i w wielu innych miejscach świata.

Mówiła zawsze: Modlitwy i pokuty!

Potrzeba więcej czasu poświęcić na świadomą modlitwę i pokutę!

Zorganizujcie się w tym celu: tak, aby Moje Miłosierne Serce i Niepokalane Serce Maryi w tej dramatycznej walce odniosły wreszcie zwycięstwo! Chodzi w niej o Życie lub śmierć! O Światło lub ciemności! O Prawdę lub błąd!

Błogosławię cię, Mój synu.


6. SPOŁECZEŃSTWO KONSUMPCYJNE
25.5.1976 r.

Jezus: Gdy ustanawiałem Sakramenty, wiedziałem, jak bardzo będą one chrześcijanom potrzebne. Potrzeba ta nie zmniejszyła się, raczej można powiedzieć, że dzisiaj w miarę zmiany społeczeństwa patriarchalnego, rolniczego i pasterskiego na społeczeństwo techniczne - potrzeba ta wzrosła.

Technika przyniosła ludom i rodzinom większe bogactwa, ale nie większe szczęście. Przyniosła im większy dobrobyt. Przyniosła więcej lepszych środków, komunikacji, ale nie połączyła bardziej serc. Przeciwnie, przez źle użyte środki, ludzkość zdąża do przygniatającej duchowej i moralnej nędzy.

Wy, którzy urodziliście się w tym stale rozwijającym się społeczeństwie i wychowali w nim, unoszeni jesteście w bezlitosny, a często nawet nieludzki jego rytm. Owładnęła wami gorączka, która często tak pali, że powoduje duchowe złe samopoczucie. Zatracacie wtedy sprzed oczu to, co powinno najbardziej ożywiać waszego ducha. Powinniście zawsze pamiętać o głównym celu waszego życia na ziemi. Inaczej, rozproszeni i wykarmieni owocami tego konsumpcyjnego społeczeństwa, stajecie się łupem dla nieprzyjaciela. Zaciemnia on wtedy wasze dusze, osłabia je i pozbawia potrzebnego pokarmu.


7. TRAGICZNA BŁĘDNA DROGA

Jezus: W nowoczesnym życiu człowiek nie ma czasu na rozwój życia wewnętrznego. Brak troski o jego wzrost przeszkadza w rozwoju łaski, uśmierca ją często i jednocześnie zaślepia dusze urokiem wyrobów obecnej cywilizacji. Ułuda i kłamstwo dążą do zmaterializowania życia i do całkowitego wykreślenia z pamięci głównego celu istnienia. A przecież życie na ziemi ma wysłużyć wam wieczność, dla której zostaliście stworzeni.

Ta złudna gra, wprowadzona przebiegle w czyn przez szatana, sprowadziła społeczeństwo na zgubną drogę, odciągając ludzi od dobrego życia i nie oszczędziła Kościoła.


8. BIERZMOWANY - ŻOŁNIERZEM CHRYSTUSA

Jezus: Dla Mnie, Odwiecznego Słowa Boga, nie ma przeszłości, ani przyszłości. Jestem chwilą w której wszystko jest teraźniejsze. Dałem ludziom wszystkie potrzebne środki do zbawienia i uniknięcia wszelkiego zła, które pochodzi od diabła - księcia ciemności, który chce wszystko zaciemnić, Sakramenty to drogocenne owoce tajemnicy Mego Zbawienia, złączyłem je z tajemnicą Kościoła dla waszego dobra.

Do tych Sakramentów należy między innymi - sakrament bierzmowania, by z każdego ochrzczonego uczynić prawdziwego żołnierza, obdarzyć go odpowiednią bronią, niezniszczalnym mundurem. Ten uniform wyróżnia bierzmowanego jako żołnierza od niebierzmowanego.

Tymczasem dzieło złego ducha wywołało kryzys wiary w Kościele, który rozproszył żołnierzy z Mojego wojska.

Rozważcie, synowie, skutki, jakie następują w wojsku, gdy żołnierze nie wierzą swoim oficerom, ani dowódcom, ani celowi dla którego zostało powołane. Tacy żołnierze nie wierzą również w skuteczność broni w jaką zostali wyposażeni.

Wyobraźcie sobie duchową organizację takiego wojska: podwładni i przełożeni zaniedbują swoje obowiązki. Oficerowie nie karzą za brak dyscypliny, gdyż sami wątpią w jej konieczność.

Zważcie ogromną siłę rozsadzającą moc tego wojska i wynikające stąd śmiałe poczynania wroga, który rozpoznał dobrze sytuację swego przeciwnika, nad którym odtąd zdaje się panować.

Takie jest dzisiejsze położenie Kościoła.

Wszyscy się mogą o tym przekonać. Nie mogę być odpowiedzialny za to dzisiejsze zło, jakby to chciał nieprzyjaciel zarzucić. Odpowiedzialni są ci, których z miłością wybrałem, by Moją trzodę prowadzili i paśli. Daremny to trud starać się uniewinnić, jak to uczynili wasi przodkowie i jak każdy winowajca to czyni, zrzucając z siebie winę. Jesteście odpowiedzialni za takie zaniedbanie i za niewykorzystaną moc bierzmowanych do walki z nieprzyjacielem duszy! Niektórzy nie pamiętają nawet, że przyjęli sakrament bierzmowania.

Aby każde zaniedbanie i swą odpowiedzialność uznać, trzeba postawy pełnej pokory.

Błogosławię cię, synu.


9. WROGA GORLIWOŚĆ SZATANA
26.5.1976 r.

Jezus: Pisz, mój synu: Ja, Jezus, urodziłem się w stajence w Betlejem.

Nie było dla Mnie miejsca w żadnej gospodzie, gdzie inni znaleźli schronienie Odmówiono przyjęcia nie tylko z powodu bliskiego rozwiązania Maryi, lecz raczej z nieprzychylnego usposobienia serca gospodarza dla tego młodego małżeństwa, tak różniącego się od innych. Szatan uczynił z tego gospodarza nieświadome narzędzie, by tej parze przeszkodzić w znalezieniu przytułku, bo obawiał się ich i nienawidził. Pojawienie ich sprzeciwiło się jego zakusom. Nienawiść diabła stawała się coraz gwałtowniejsza. Nie mógł zaniepokoić duszy Józefa i Maryi, a każda jego próba była zdecydowanie odrzucona, co napełniało go lękiem. Dlatego szukał innego sposobu, by Mnie - Jezusowi - i Mojej Matce szkodzić. Nie wiedział jednak, podczas tych usiłowań, że służył cudownie planom Bożym, bo powiększył zasługi tej młodej pary i przyczynił się do spełnienia zapowiedzi proroków.

Dobrą okazję znalazł diabeł w nędznej duszy Heroda. Człowiek ten, kierowany żądzą ducha i ciała, stał się powolnym narzędziem szatana i spowodował mord niewiniątek. Lecz Wszechmocny Bóg wybawił Mnie - swego Boskiego Syna - Moją Matkę i Opiekuna ze szponów diabła. Tak było we wszystkich innych próbach szkodzenia Mojej Świętej Rodzinie.

Nic, zupełnie nic, nie mógł zdziałać szatan, by zaszkodzić Mnie - prawdziwemu Bogu-Człowiekowi - ani też Mojej i waszej Matce, ani Świętemu Józefowi.


10. SZATAN UDERZAŁ WE MNIE BEZPOŚREDNIO

Jezus: Niepojęte zuchwalstwo diabła posunęło się tak dalece, że podczas Mojego postu na pustyni, kusił Mnie, abym oddał mu pokłon. Wprost, bez pośrednika, chciał się przekonać o Mnie. Zaczepiał Mnie tam. Mnie który wszystko wie, wszystko widzi, a w modlitwie i umartwieniu chciałem przygotować się, by dać mu zasłużoną odpowiedź.

Podczas Mego publicznego życia zuchwałe poczynania szatana stawały się coraz bardziej widoczne, aby Mnie na wszelki sposób zmęczyć, do czego posłużył mu przede wszystkim niewierny apostoł. Judasz, jak i Herod, pałający pożądliwością ducha i ciała, pełni pychy i zmysłowości, byli przyczyną wielu Moich cierpień. Znając niszczące działanie szatana w duszy Judasza, przeciwstawiałem się temu modlitwą i pokutą, ale nie widziałem w nim wcale współdziałania z łaską.

Czy duszpasterze modlitwą i pokutą walczą o dusze powierzone ich pieczy, o których wiedzą, że trzeba je wyrwać ze szponów zła?

Lecz nie tylko Judaszem posługiwał się szatan, ale i resztą apostołów, którzy nie byli wolni od pokus zarozumiałości i zazdrości. Posługiwał się też kapłanami świątyni, by ich skłonić do nienawiści ku Mnie i spiskowania przeciwko Mnie. Posługiwał się też uczonymi i faryzeuszami. Oparłem się wszystkim, mając za broń modlitwę i pokutę, by moce złego zwyciężyć. Ponieważ dzisiaj zaniedbuje się modlitwę i pokutę i żartuje się z istnienia diabła, musicie więc znosić jego działanie, co staje się przyczyną moralnego, duchowego, a nawet fizycznego - cierpienia.


11. NIEDORZECZNA OBOJĘTNOŚĆ NA OBECNOŚĆ SZATANA

Jezus: Obecnie w Kościele i na świecie liczba ludzi, którzy znoszą bezczelne jarzmo szatana, jest tak wielka, że świadomość tego powinna was przytłoczyć.

Czy wobec tego problemu, obojętność, a nawet niedowierzania... wielu biskupów nie powinno was zaniepokoić? W rzeczywistości robi się starania o inne drugorzędne sprawy, a dla tych najważniejszych nic, albo prawie nic.

Często dochodzi do tego, że przeszkadza się tym kapłanom, którzy w dobrej intencji próbują coś uczynić, by zahamować zgubne działanie szatana i jego zwolenników. Jest to tragiczna rzeczywistość, wynikająca z braku wiary i pokory.

Krytykuje się tego, kto się odważy o tych problemach mówić. Przecież to nie człowiek tak mówi, tylko Ja - Jezus - a posługuję się najbiedniejszym i najmniej umiejętnym kapłanem.

Błogosławię cię, mój synu.

Módl się, pokutuj i kochaj Mnie.


12. DOPUSZCZAM DZIAŁANIE SZATANA
26.5.1976 r.

Jezus: Pisz, synu: Ja, Jezus, Odwieczne Słowo Boże, znosiłem kiedyś to bezbożne i podstępne, pełne nienawiści postępowanie szatana, działającego poprzez Judasza. Dziś znoszę wielu Judaszów, którzy w stanie ciężkiego grzechu sprawują Mszę św. i w grzechu udzielają Sakramentów Świętych.

Szatan działa więc obok Mnie, a nikogo to nie dziwi, że dopuszczam, by się tak działo.

Przyczyny tego są liczne. Nie chcę ograniczać jego wolności, a szatan wybrał dobrowolnie zło i utwierdził się w złym. Nie chciałem odebrać mu atutu, z którego on na pewno by skorzystał, aby swą końcową porażkę usprawiedliwić w dniu Sądu Ostatecznego.

To, co dziś dzieje się w sercach wielu Moich kapłanów za podszeptem i namową szatana, jest o wiele gorsze, niż świętokradzka zdrada Judasza. Tak, jest to zdrada ciągła i zuchwała!

Nie myśli się o świętokradzkim działaniu szatana, ani o wielkich skutkach tego działania.

Nie wierzy się, że był on pierwszą przyczyną waszego wielkiego cierpienia.

Nie wierzy się wcale w istnienie szatana, którego zuchwalstwo jest bez miary.

Ja, Odwieczne Słowo, które Ciałem się stało, na postępowanie szatana odpowiedziałem aktem pokory, najpierw przez umycie nóg Moim Apostołom, a potem przez ustanowienie Sakramentu Eucharystii.

Na tak wielką pychę szatana odpowiedziałem nieskończoną pokorą i tak samo odpowiadam nowym Judaszom, którzy żyli i żyją w każdym okresie historii ludzkości.


13. CZUWAJCIE I MÓDLCIE SIĘ

Jezus: Dałem Moim Apostołom cenną naukę, by nie wpadali we wrogie szpony diabła: "Czuwajcie i módlcie się, byście nie wpadli w pokusę."

Przez komunię świętokradzką urzeczywistnił w sobie Judasz te słowa: "Kto pożywa niegodnie Moje Ciało i pije Moją Krew, je i pije swój sąd." Są to mocne słowa dokonujące się w duszach owych kapłanów, którzy źle przeżywają swą próbę na ziemi.

Szatan kusił Apostołów, którzy byli przy Mnie i skłaniał ich do pełnienia jego woli, bo nie brali do serca Moich słów: "Czuwajcie i módlcie się!" A chciałem ich przecież uzbroić przeciw tym pokusom. Jak może każdy kapłan ustrzec się od duchowego zepsucia, jeśli modli się mało, a zwłaszcza ci, którzy wcale nie modlą się? Ile prawdy zawierają słowa Św. Alfonsa: "Kto się modli, ratuje siebie. A kto się nie modli, potępia się!"

Diabeł miał łatwe zadanie z Apostołami, którzy w Getsemani tchórzliwie zbiegli. Z dwunastu jeden Mnie zdradził, inny zaparł się Mnie, przysięgając, że Mnie nie zna. Łatwe zadanie miał szatan z żydowskimi kapłanami, którzy byli obłudnikami, egoistami i nieczystymi. Nie modlili się, chyba tylko na pokaz publiczny. Modlitwy ich nie wypływały z przekonań religijnych a tylko na pokaz. Ich wiara nie była prawdziwą, tylko była zewnętrznym formalizmem.

Ten rodzaj kapłanów nie wymarł, lecz roi się od nich nadal w Moim Kościele. Lecz Kościół będzie oczyszczony od tych żmij, które swym jadem zatruwają każdego, kto się do nich zbliży.

Szatan wpłynął skutecznie na Piłata, na wojsko świątyni i na żołnierzy rzymskich, z małymi wyjątkami.

Diabeł starał się wpłynąć na dwóch łotrów, ukrzyżowanych ze Mną. Jednak jeden nawrócił się: błagał Mnie i został zbawiony. Drugi nie uwierzył i skonał, bluźniąc Mi.


14. DIABEŁ NIE OSZCZĘDZA NIKOGO

Jezus: Szatan nie oszczędzał nikogo, nawet Moją Matkę, bo zaczął wzbudzać w Niej, w Jej sercu, wątpliwość w Moje Zmartwychwstanie. Nie mógł jednak tknąć Niepokalanej duszy Maryi, tej Świątyni Ducha Świętego.

Mało jest takich ludzi, którzy pomimo pokusy, pozostają wolni od zgubnych wpływów złego ducha. Przypomnijcie sobie: nawet ci dobrzy uczniowie z Emaus i wielu innych, nie byli wolni od pokus i ulegli przygnębieniu.

To zgubne działanie szatana nie ustaje i nie ustanie aż do skończenia czasów, kiedy to będzie on po raz drugi osądzony wraz ze swoim wojskiem. Będzie wtedy musiał wyznać z rozpaczą, że wojnę, którą sam wywołał i prowadził - przegrał.

W tym wielkim dniu, w którym zabłyśnie Boża Sprawiedliwość, nie będzie on mógł już więcej szkodzić. Będzie też musiał z zawstydzeniem wyznać, że on - Lucyfer - najpiękniejsze i najwspanialsze stworzenie na świecie, został zwyciężony przez delikatne ludzkie stworzenie, mniejsze od niego z natury, ale nieskończenie wyższe przez łaskę, przez Maryję. Będzie to jego stałą udręką przez całą wieczność. Nie mniejsze męki będą ponosić dusze potępione, a szczególnie Bogu poświęceni zdrajcy. Nakłaniam cię do modlitwy i do ofiar za nich, by się nawrócili i dla Boga żyli.

Błogosławię cię, a wraz z tobą, wszystkich Moich kapłanów.


15. DRZEWO ŻYWOTA - ZATRUTE DRZEWO
27.5.1976 r.

Jezus: Pisz, synu: Wiele jest książek i czasopism, które zajmują się problemem Kościoła. Jest ich tak wiele, że gdyby chciano je zliczyć, lista ich byłaby nieskończona. Ile natomiast jest książek, w których prawdziwe problemy duszpasterskie ujęte zostały dokładnie? Nie ma żadnej.

Takie twierdzenie może zdawać się niewłaściwe. Jednak prawda nie powinna nigdy dbać ani o skutki, ani o względy ludzkie.

W poprzednich posłannictwach powiedziałem wyraźnie: historia ludzkości jest istotnie ustalona przez stworzenie i upadek aniołów, przez stworzenie i upadek w grzech całej ludzkości w Adamie i Ewie, przez tajemnicę Odkupienia i przez tajemnicę ustanowienia Kościoła, który zrodził się z Mego otwartego Serca, Serca Przedwiecznego Słowa.

Jeśli ludzkość symbolicznie wyrazić, jako wielkie drzewo, którego pień i konary oznaczają wyżej wymienione wydarzenia, wtenczas gałęzie i liście jego wyobrażać będą wydarzenia ludów, epok i cywilizacji, wyrastając jak pędy z tego olbrzymiego drzewa.

Otóż to Drzewo Żywota, mając swe korzenie w Bogu, jest zatrute przez szatana. Bóg jest jedyną wielką, wszechmocną Rzeczywistością, która panuje nad życiem i śmiercią, czasem i przestrzenią, Niebem i ziemią. Szatan zaś - oddalony od Boga nieprzebytą przepaścią, dlatego nic przeciwko Bogu uczynić nie może - otacza swą siłą (jednak ograniczoną) oraz ciemnością nieprzeniknioną całą ludzkość, którą udało mu się w Adamie i Ewie pozyskać. Wyrwałem mu ją jednak, oznajmiając pierwszym rodzicom, którzy uznali swą winę - Tajemnicę Mego Wcielenia.


16. ZAPOMNIANE PRAWDY

Jezus: Ludzie zapomnieli o tych rzeczywistościach. Nie są one w Moim Kościele jasno przedstawione. Istnieje ku temu wielka potrzeba dla rozpoczęcia szerszego duszpasterstwa.

Daremnie pracują ci wszyscy biskupi i kapłani, którzy nie mają jasnego wyobrażenia i prawdziwego pojęcia o tej rzeczywistości o której mówi Stary i Nowy Testament. Ten brak niewzruszonej wiary sprawia, że wielkie skarby czasu, trudu, energii, studiów, rzuca się na glebę nieurodzajną, gdzie wszystko ginie.

Synowie, wyobraźcie sobie następstwa rzeki, która zboczyła ze swego naturalnego łożyska na teren ukształtowany z wyżyn i dolin. Powstaną wtedy stawy: stojąca w nich woda będzie gniła, a trujące wyziewy będą nosicielami zarazków i chorób.

Takim jest dzisiaj Kościół. Kryzys wiary, którego korzeniami są pycha i zarozumiałość, zaciemnił te wielkie rzeczywistości. A wszystkie bieżące wody źródła, czyli Prawdy Pisma Św. i Tradycji, z naturalnego łożyska rzeki skierował do wody gnijącej.

Jak doszło, do tak dziwnego stanu, trudno po ludzku wyjaśnić. Oczywiście, jest to skutkiem przewrotnego działania szatana, tego nieudolnego nieprzyjaciela Boga, ale bardzo mocnego wroga ludzi.

Podstępny, zdradliwy, zacięty i wytrwały w złym, ma on łatwe zadanie z osłabioną naturą ludzką. Łatwo może wpłynąć na naturę niższą od jego natury, a oprócz tego śmiertelnie przez niego zranioną.

Bóg jest Dawcą Dobra, Światła, Prawdy, Sprawiedliwość i Pokoju. Szatan jest zaś przyczyną zła. Takie jest źródło historii obejmującej Niebo, ziemie i ludzkość całą.

Co myślą o tym duszpasterze?

Jeśli tę rzeczywistość z umysłu i serc ludzi usunie się, co wtedy stanie się z człowiekiem?

Czy można sobie wyobrazić, by tę rzeczywistość dało się przekreślić, bez odpowiedzi na istotne sprawy ludzkiej historii, wyniszczające ją?

Duszpasterze powinni pomyśleć i rozważyć poważnie, bo i tutaj trzeba od korzeni brać się za leczenie skutków zła.

Błogosławię ci, synu. Miłuj Mnie!


17. MASKA ŻYCIA - TO BRAK WIARY I ŻYCIA WEWNĘTRZNEGO
25.5.1976 r.

Jezus: Pisz, synu: Tak jak szatan, w znany wam sposób, szarpał Moje Ciało strasznymi torturami, tak kieruje swą zaciekłą nienawiść przeciw Mojemu Mistycznemu Ciału - Kościołowi.

Tak jak posłużył się Judaszem, by Mnie, Jezusa Chrystusa, wydać w ręce Moich wrogów, tak teraz posługuje się kapłanem i będzie nim posługiwał się jutro, by Kościół oddać w ręce jego wrogów. Przez Krzyż, życie powraca znowu na świat. Przez Krzyż odrodzi się znowu Mój Kościół.

Wszyscy o tym wiedzą, że nie ma innej drogi. Szatana zwycięża się wtedy, gdy przeciwstawia się jego czynom - uczynkami przeciwnymi.

Diabeł z powodu pychy odstąpił sam od Boga, a z nim liczne zastępy aniołów, które stały się jego świtą. Ja zaś nieskończoną pokorą wyrwałem mu niezliczone legiony dusz.

Szatan przeniknął do Kościoła przez pychę. Jest to niesłychane cierpienie, które jak złośliwy rak toczy dusze, mające wyższe stanowiska w Ciele Mistycznym. Wiadomo zaś, że pycha jest korzeniem wszelkiego zła.

Szatan manewrował w ten sposób, że przez kapłanów świątyni, przez uczonych w Piśmie i faryzeuszy wydał na Mnie wyrok śmierci. Dzisiaj postępuje podobnie: przygotowuje w ciemności napaści i zasadzki, które mogą doprowadzić do rozerwania Mego Mistycznego Ciała, jak to stało się z Moim fizycznym Ciałem. Będzie więc ponowny przelew Krwi.

Szatan, choć jest stworzeniem o wielkiej inteligencji i posiada wielką moc, jest jednak ograniczony. Jego sztuka nie może stać się inną, pozostanie ona zawsze taką, jaką miał na początku. Dlatego nie trudno jest temu, kto posiada wiarę i zdolność rozeznania, poznać się na diabelskich sztuczkach, kłamstwach i sposobach chwytania dusz.

W ciągu tysiącleci jego szkodliwej aktywności, nie zmieniło się nic w jego działaniu i nie może się ono stać innym.

Jeżeli sprawy tak się przedstawiają, powinno poznać się łatwo działanie szatana, którego celem jest szkodzenie Mistycznemu Ciału.

Mało kto dostrzega te sprawy, a wielu nie wierzy w nie wcale.

Kryzys wiary stwarza ciemność, a w ciemności nie widzicie tego, co was otacza. Kryzys wiary, idzie w parze z brakiem życia wewnętrznego. Bez życia zaś wewnętrznego nie ma możliwości działania. Brak życia wewnętrznego jest brakiem życia łaski. Kto zaś nie żyje, nie może nic czynić.

Gdy wiara jest słaba, życie wewnętrzne jest tylko maską, jest tylko udawaniem. Takie udawane - pozorne życie nie tryska ani światłem, ani siłą do działania. Są to prawdziwe przyczyny kryzysu kapłaństwa.

Wyobraźcie sobie smutny widok wielkiej nowoczesnej kliniki, gdzie brak lekarzy i personelu pomocniczego. A gdyby lekarz był, to wyobraźcie go sobie nieprzygotowanego do spełnienia swoich obowiązków. Kościół jest jakby wielką kliniką, w której zbyt wielu chorych nie znajduje należnej opieki. A gdyby nawet mieli trochę tej opieki, to pozostaje ona zawsze daleką od spełnienia ich potrzeb.

Trzeba zapytać się siebie: czy wierzymy, lub też nie, słowom Boskiego Mistrza? Czy wierzymy w Jego Boskość?

Czy wierzymy, lub nie, Jego słowom właśnie dlatego, że pochodzą one od Niego i nie mogą być zmienione, bo są ważne dziś, tak jak wczoraj.


18. ZNAKI WIARY

Jezus: Czytajcie Ewangelię wg św. Marka: "Jezus ukazał się uczniom i powiedział im: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy wierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą. Węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie.

Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do Nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły."

Dlaczego duszpasterze nie działają zgodnie z tymi słowami? Obawiają się może, że siła tych słów po tylu wiekach wyczerpała się? Albo może myślą, że ich duszpasterska troska nie potrzebuje potwierdzenia Nieba? Lub też, że cuda, uzdrowienia chorych, wskrzeszenia umarłych, uwolnienie opętanych itd. były potrzebne za czasu Mego ziemskiego życia, a że obecny świat nie potrzebuje już autentycznych cudów, które by oświetliły jego noc i wydobyły go z odrętwienia?

Każdy cud, Mój synu, jak np. uwolnienie opętanego od czarta, nie kosztuje nic wszechmocy waszego Boga, a brak cudów - tylko niszczy słabość waszej wiary!

Błogosławię cię, synu! Miłuj Mnie!


19. DUCHOWE I FIZYCZNE CIERPIENIE
28.5.1976 r.

Jezus: Rozważcie, Moi synowie, Ewangelię Św. Jana: "Potem nastąpiło święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy... znajduje się tam sadzawka Owcza, nazwana Betesda - chorzy czekali tam na poruszenie się wody... Był tam człowiek chory już 38 lat... Rzekł do niego Jezus: "Wstań, weź swoje łoże i chodź."

... i żydzi bardzo się z niego zgorszyli".

Przedstawiam wam to zdarzenie do rozważenia w różnych okolicznościach.

W tym sparaliżowanym widzicie wielu, wielu chorych fizycznie lub duchowo. Cierpią całe lata, czekają latami, by współczujące ręce na nich położyć, by ich uzdrowić. Całe lata przechodzą mimo Moi pasterze i słudzy Boży, a nie zauważają ich duchowego, a często i fizycznego, niedomagania. Oczywiście, jeśli nie zauważają, to i nie czynią nic, by im dopomóc.

Aby być dokładniejszym, powiem, chociaż wiem, że skrzywi się na to nie jeden, że pomiędzy nimi są tacy, którzy cierpią z powodu diabła i to nie tylko duchowo, ale i fizycznie.

Jeszcze raz będzie dobrze przypomnieć sobie, że szatan ma wyższą naturę od ludzkiej.

Z powodu swej tak wielkiej mocy, którą dysponuje, potrafi on wam wiele dokuczyć.

Musicie przypomnieć sobie z Ewangelii różne zdarzenia jak np.: uwolnienia przeze Mnie opętanych i jak się to obywało...


20. EGZORCYZMY - OBOWIĄZEK KAPŁAŃSKI

Jezus: Czytajcie Ewangelię, ale czytajcie ją uważnie! Rozważajcie te miejsca, które te sprawy omawiają. Z Ewangelii usuwa się to, w co jest wygodniej nie wierzyć.

Kapłani powinni pamiętać, że przez poszczególne święcenia otrzymali władzę wypędzania diabła i udzielania błogosławieństwa.

Żydowscy kapłani gorszyli się z uzdrowienia przeze Mnie w szabat. A dziś kapłanów gorszą same rozmowy o egzorcyzmach. Mówią, że to było w innych czasach i że dziś należy to, najwyżej, do biskupów.

W rzeczy samej, dla uroczystego, publicznego wykonywania egzorcyzmów, musi kapłan być upoważniony przez biskupa. Ale prywatnie, kto może mu zabronić posłużyć się pełnią swej władzy, jaką otrzymał?

Szatan, który jest zaciekle aktywny, używa swego zgubnego wpływu, by szkodzić duszy i ciału, nie znajdując w tym zwykle sprzeciwu. Brakuje tu prawdziwego wniknięcia w ten tak ważny problem.

Błogosławienie i egzorcyzmowanie opętanego, należy do troskliwego pasterza i kapłańskiego ojcostwa. Najgłówniejszym obowiązkiem kapłana jest unieszkodliwiać zgubne działanie szatana, w każdy sposób i z pomocą wszelkich środków, powstrzymać i zwalczać!

Czy kapłani zdają sobie sprawę w jak wielką moc zostali wyposażeni? Czy wiedzą, że aniołowie, chociaż ze swej natury stoją wyżej, to co do władzy kapłańskiej stoją niżej?

Co za pożytek z waszej mocy, jeśli nie jest ona wykorzystana w tym celu w jakim była dana? Żadna maszyna, żaden motor nie daje pożytku, jeżeli nie wprowadzi się go w ruch, chociażby posiadał wielkie możliwości do okazania swej siły.

Wy, kapłani, jesteście jak stojące bez ruchu motory. Nie rozwijacie żadnej siły, pozwalacie nieprzyjacielowi działać swobodnie. W winnicy Pańskiej nie staracie się powstrzymać ani trochę przeklętego działania szatana.

Dosyć na dzisiaj, mój synu.

Błogosławię cię i kochaj Mnie!


21. KAPŁANI I SPORT
29.5.1976 r.

Jezus: Pominąwszy prawdziwe wyjątki, dzisiejszy wkład w pracę duszpasterską nie jest taki, jakiego bym chciał. Obecne duszpasterstwo jest mocno przeniknięte złym wpływem, a do tego należy interesowanie się sportem. Zrównano powołanie kapłańskie z każdym innym zawodem.

Nie może być inaczej, gdyż brakuje wiary ożywiającej wszystko. Można porównać działanie wiary do roli motoru w maszynie. Motory mają różną moc, a maszyny rozmaitą możliwość, gdy motor jest niezdolny do poruszenia, maszyna również nie będzie działać.

Spójrzcie na swą wiarę, kapłani tego pokolenia, spójrzcie na swoje postępowanie. Jaką różnicę postrzegacie między waszym sposobem ubierania się, zachowania i mowy, a zachowaniem się zwykłych ludzi?

Ile to jest milczących silników (motorów), mówiąc w przenośni! Takich kapłanów nazwać można niepożytecznymi silnikami, a więc już szkodliwymi dla Ciała Mistycznego, którego są tak ważną częścią.

Istnieje różnica między powołaniem kapłana na świętego, a zwykłym zawodem sportowca człowieka świeckiego. Każdy kapłan ukrywa się z tym obłudnie, co u laika nie ma miejsca.

Wiara, nadzieja i miłość, te trzy wlane cnoty powinny u kapłana jaśnieć w szczególny sposób, bo są między sobą tak ściśle złączone, że tworzą jedną całość, którą nazywamy życiem łaski. Tymczasem...

Następnie, gdy u kapłana zabraknie wiary, to brak będzie również nadziei, czyli istotnej sprężyny koniecznej do pokonania licznych trudności w życiu duszpasterskim. Wtedy powstają upadki, zgorszenia, i wszelkie nędze. Następuje moralna i duchowa depresja, a nawet utrata wiary i odstępstwo.

Ilu już straciło wiarę! Ilu, chociaż jeszcze nie odstąpiło od wiary, to trwają jak sucha gałąź w Mistycznym Ciele - jak zaraźliwe wrzody u tylu dusz, których nie wiodą do zbawienia, tylko do zatracenia! Jakie to straszliwe okowy trzymają tych nieświątobliwych kapłanów z nieprzyjacielem.

Powołanie każdego kapłana bez wiary, nadziei i miłości staje się zimne, bezowocne i obłudne. Toteż wobec cierpienia dusz, których jest ojcem, ma on tylko próżne słowa uprzejmości, nie dające żadnego skutku, bo są to słowa bez duszy.

Co do słów pochodzących od kapłana, żyjącego w łączności z Boskim Arcykapłanem, są one słowami Życia. Są przemienione namaszczeniem i skutecznością, działając jak balsam na cierpienia wielu dusz.

Kapłan, zajęty sportem, nie jest w stanie ustalić stopnia grozy cierpiącej duszy, zwłaszcza z powodu wpływu szatana, w którego zresztą nie wierzy.

Jego dusza jest oschła, a w takim stanie nie może on nic pomóc cierpieniu duchowemu, zwłaszcza gdy ta oschłość jest zawiniona, jak u wielu kapłanów tego niewierzącego pokolenia.

Jakie stanowisko należy zająć wobec takich kapłanów?

Są oni najnieszczęśliwszymi z ludzi, ale zawsze zasługują na pomoc, by modlitwą i ofiarą błagać Boga o ich nawrócenie. Serce ich musi doznać prawdziwej przyjaźni i odczucia braterstwa.

Nie wiedzą już oni, a może nigdy nie wiedzieli, że są ludzkim i bożym stworzeniem, a przede wszystkim są uczestnikami życia, kapłaństwa i Mojej Chrystusowej Mocy.

Nie wiedzą, że są mężami bożymi, wybranymi od Boga dla wiecznego zbawienia dusz, które zostały odkupione Ofiarą Jednorodzonego Syna Bożego.

Nie wiedzą, że są ludźmi, których potrzebują dusze, by zostały obmyte, oczyszczone i zbawione przez Moją Krew.

Nie wiedzą, że są przedmiotem o który walczą nieskończona Miłość i bezgraniczna Nienawiść.

Módl się, synu, pokutuj i błogosław, by pomóc im zerwać więzy, które trzymają ich w najstraszniejszej niewoli.

Błogosławię cię. Kochaj Mnie!


22. BRAK ODWAGI W GŁOSZENIU PRAWDY.
4.6.1976 r.

Jezus: Pisz, synu: Nie lękaj się: to jestem Ja, Jezus, który mówi do ciebie. To jestem Ja, który cię wybrałem, abyś był "moim piórem".

Nie bój się więc: powiedziałem ci to wyraźnie - jak cię będą sądzić. Musi to być dla ciebie, synu, źródłem pociechy, nawet w cierpieniu. Musi to być też przemyślane i przez sądzących ciebie. Ale oni nie umieją rozróżnić, bo nie widzą według miary Bożej, co jest słuszne, a co nie.

Spójrz, kapłani milczą, a kto milczy często przyznaje rację. Milczą, mają mało do powiedzenia, lub nawet nic, marksistowskim lub heretyckim kapłanom, którzy są nawet liczni.

Mają dla nich uśmiech i pochlebstwa. Muszą wiedzieć, jak wielką szkodą jest mieć kąkol wraz z dobrym ziarnem. Ile takich siewców kąkolu jest dzisiaj w Kościele i to właśnie wśród tych, którzy powinni własnym wysiłkiem pielęgnować ziarno i doprowadzić do dojrzewania. Tymczasem postępują oni przeciwnie do wskazań Piotrowych i dalej sieją chwasty, a więc: nieład i brak orientacji w duszach.

Co czynią ci, którym została powierzona winnica? Nic, albo szczerze mówiąc, nic. Jak gdyby nie było nic do zrobienia.

Nie ma się odwagi odsunąć kapłanów - heretyków.

Nie ma się odwagi zakazać wypowiedzi heretyckich: w czasopismach, gazetach, książkach...

Ilu biskupów miało odwagę potępić, wyraźnie pseudokatolickie czasopisma i gazety, które szerzą błędną naukę przeciw wskazaniom Piotra? Niewielu, mój synu.


23. PSEUDO-MĄDROŚĆ

Jezus: Miano kiedyś odwagę przenieść biednego kapłana do zagubionej parafii w górach, bo wierzył on w istnienie diabła, jako źródła duchowego i cielesnego cierpienia.

Wierzył też w skuteczność błogosławieństwa, pocieszał cierpiących, których w owych czasach w Kościele było bardzo dużo. (św. proboszcz z Ars)

Ile przykładów mógłbym tu przytoczyć, Mój synu. Nie wstrzymuje się rozszerzania błędnej nauki, a mądrość prawdziwą wyprowadza się w pole. A mądrość, ta wielka cnota, zostaje zaliczona do wielkich win.

Heretycy i siewcy kąkolu muszą być zdemaskowani, a ich nauka powinna być ukazana wierzącym jako niebezpieczna dla duszy. Nie czyni się tego pod pozorem ostrożnej mądrości. Jednak pasterze wiedzą dobrze, że właściwą przyczyną tego stanu rzeczy jest wygodnictwo.

Tymczasem można zauważyć, że sąd mądrości - tak często wyprowadzony w pole - jest stosowany tam, gdzie nic niebezpiecznego nie dzieje się i gdzie jedynym celem jest umocnienie prawdy.

Prawda często pali, a oparzenia bolą. Tak jest, mój synu, podnosi się głos, że lepiej byłoby milczeć. Milczy się zaś tam, gdzie trzeba byłoby podnieść głos, jak syrena alarmowa.


24. LOJALNE OJCOSTWO

Jezus: Wielu biskupów powinno dać się przekonać, że ich pasterzowanie nie zawsze jest zgodne z Ewangelią. Otworzą oni oczy, gdy już będzie za późno. Trzeba modlić się i wołać o modlitwę, bo nieprzyjaciel człowieka wszedł bez przeszkody do winnicy Pańskiej i jest przez wielu akceptowany. Wykonuje swoje zgubne dzieło. Dosyć już z tym używaniem nazwy cnoty dla osobistej wygody. Należy niezwłocznie nad tym zastanowić się.

Trzeba również przeanalizować historię wieków, by dojść do źródeł i skonfrontować swoją postawę według Mego poprawnego, otwartego i lojalnego sposobu przemawiania, jedynie zgodnego z lojalnym ojcostwem.

Czas odrzucić wieloznaczność. Polityka przebiegłości i chytrości nie ma nic wspólnego z prostotą gołębia i roztropnością węża. Nie można dwulicowości, ani kłamstwa nazywać roztropnością. Powtarzam, że Moje drogi nie są drogami świata.

Duszpasterze, Moi kapłani, powinni znać Moje drogi, by po nich chodzić, nie po drogach świata.

Synu mój, nie lękaj się, módl się i pokutuj.

To jest najlepsze, co możesz uczynić.

Błogosławię cię.


25. CNOTA SPRAWIEDLIWOŚCI
5.6.1976 r.

Jezus: Pisz, mój synu: Na ziemi, w ludzkiej społeczności, istnieją grzechy i pokusy, trudności i niedoskonałości wszelkiego rodzaju. Spotyka się zaniedbania w każdej dziedzinie życia.

Wśród cnót charakteryzujących się różnym stopniem intensywności, istnieje cnota sprawiedliwości.

Sprawiedliwość jest cnotą o której wszyscy mówią, którą wszyscy popierają i chcą bronić. Rzeczywistość, synu mój, jest zupełnie inna, zupełnie różna od tej głośno reklamowanej.

Powiadam ci, synu, jeśli jest jakaś cnota lekceważona i deptana, to jest nią właśnie sprawiedliwość. Dzieje się tak w Moim Kościele i to nie tylko ze strony wiernych, lecz często sprawiedliwość jest lekceważona przez kapłanów, a nierzadko i przez biskupów.

Jakie to dziwne: świat wartościuje tę cnotę i niszczy ją przy każdej okazji. Lecz gdyby cnota sprawiedliwości była źle traktowana tylko przez świat - ale niestety księciem tego świata jest szatan.

Cnota ta jest również deptana w Kościele. W jaki sposób? Pokora i miłość są źródłem cnoty sprawiedliwości; gdy ich zabraknie, ludzkie serce zatraca poczucie cnoty sprawiedliwości.

Jeśli synu, zobaczysz sprawiedliwość ciężko zranioną, a niesprawiedliwość triumfującą, możesz być pewien, że przyczyną tego stanu rzeczy jest brak pokory i miłości.


26. BRAK SPRAWIEDLIWOŚCI - STAŁ SIĘ PRZYZWYCZAJENIEM

W pierwszej części orędzia zatytułowanej "Wiesz, że cię kocham" - Jezus powiedział, że cnota sprawiedliwości jest ciężko zraniona w Kościele przez duchowieństwo bez względu na zajmowane w nim miejscu - ostatnie, czy też na szczycie hierarchii.

Ile dusz cierpi z powodu braku sprawiedliwości w Kościele. Nie trzeba dawać przykładów, gdyż zjawisko to jest częste. Słusznie powiedzieć można, że wykroczenia przeciw sprawiedliwości stało się nawykiem życiowym - przyzwyczajeniem.

Jest też niesprawiedliwość, która woła o pomstę do Boga; to powtarzająca się zdrada tych, którzy mają w Kościele podstawową i osobistą odpowiedzialność.

Tacy biskupi i kapłani nie uciekną od osobistej odpowiedzialności przed Bogiem. Nie pomoże żadne tłumaczenie się, że większość zachowywała się podobnie. W tym wieku chciwości, zarozumiałości i obłudy wszelkiego rodzaju nie zauważono, że kroczy się błędną drogą.

Wyraźnie powiedziałem, że gdyby kapłani zechcieli porównać swoje życie z Moim - zauważyliby tragiczny kontrast. Wielu z nich obawia się takiego porównania. Dlaczego?

Jeśli nie uczynią tego z własnej inicjatywy, to gdy staną na Sądzie Ostatecznym, nie będą mieli żadnej możliwości naprawienia zła.


27. ŚWIĘTOŚĆ CELEM ŻYCIA ZIEMSKIEGO

Jezus: Ja, Jezus, mówiłem, że policzyłem wszystkie włosy na waszej głowie. Powiedziałem także, że za kubek wody, podany biednemu z miłości, otrzyma się nagrodę. Ale powiedziałem również, że zdacie rachunek z każdego próżnego słowa.

Wiem o wszystkim i żadne słowo, ani czyn nie ujdzie Mojej uwagi. Nie byłbym nieskończenie Miłosierny i nieskończenie Sprawiedliwy, gdybym taki nie był.

Kto, Mój synu, myśli o tym?

Święci, tylko święci! Kto nie jest świętym, nie ma czasu myśleć o tych podstawowych sprawach życiowych.

Kto nie dąży do świętości podobny jest do człowieka, który buduje swój dom na piasku.

Kto zaś dąży do świętości, stara się budować własne uświęcenie na gruncie mocnej skały.

Synu, czy nie mam racji wymagając od was modlitwy i pokuty?

Wiele negatywnych sytuacji w kościele wymaga nieustannej modlitwy i pokuty.

Znam udrękę twej duszy. Ale nadejdzie dzień, gdy smutek twój w radość się zamieni.

Musisz więc pozostać pod ziemią, aby obumrzeć.

Czy nie rozumiem cię, synu? A ty, czy nie zrozumiałeś twego Jezusa?

Błogosławię cię.


28. WZGLĄD LUDZKI
6.6.1976 r.

Jezus: Pisz, mój synu. Nie martw się tym, że nie rozumiesz wszystkiego, co do Ciebie mówię. Świadczy to o tym, że nie są to twoje myśli, lecz Ja dyktuję je tobie.

W poprzednich Orędziach mówiłem tobie, o sprzeciwach nowoczesnego duszpasterstwa. Te sprzeciwy są tak wyraźne, że każdy je zauważy, nawet dusze, które są mniej wrażliwe na problemy życia chrześcijańskiego. Czy żaden z pasterzy nie ma odwagi tego ludzkiego lęku przełamać?

Lęk, obawa przed ludźmi i różne niepokoje tworzą mur wprost nie do przebicia. Aby ten mur przekroczyć, trzeba by w duchowej łączności rozważać z wiarą Ewangelię, pragnąć przyjąć jej treść i zastosować ją w swym osobistym życiu wewnętrznym. Wtedy powstałaby spontaniczna wola większego zastosowania jej w Moim Mistycznym Ciele. Ponieważ nie ma wewnętrznego zapotrzebowania, nie może się to objawić zewnętrznie.

Stałoby się wtedy w duszy to, co zwykle dzieje się z ciałem: przez rzeczywisty, a stale tajemniczy proces trawienia, zostaje pożywienie przyswojone, a potem wykorzystane dla dobra całego organizmu.


29. GRZECHY PRZECIW SPRAWIEDLIWOŚCI

Jezus: Grzeszą przeciw sprawiedliwości ci wszyscy, którzy pozwalają swej trzodzie zarażać się fałszem i herezją i nie mają odwagi przeciwstawić się wilkom w owczej skórze, które napadają na dusze, zwłaszcza w seminariach i szkołach.

Grzeszą przeciw sprawiedliwości ci proboszczowie i kapłani, którzy pozwalają na szerzenie się wokół materializmu. Zostali bowiem powołani, by rozwijać ducha w klimacie gorliwej pobożności, a tymczasem często pozwalają na szerzenie się zła.

Grzeszą przeciw sprawiedliwości ci pasterze i kapłani, którzy zaciemniają swego ducha zarozumiałością, a w swych wypowiedziach nie są obiektywni. Wobec innych osób zachowują się fałszywie: nie staraj ą się poznać nikogo dogłębnie i rzetelnie, gdyż sądzą, że posiadają pewną pomoc Ducha Świętego. Z niewiarygodną pewnością siebie popełniają błędy, które stają się przyczyną łez i cierpień ich ofiar. Każdy ojciec nie chce cierpienia swego dziecka, lecz chce jego poprawy. Uznaje więc słuszność koniecznej kary, ale czyni to z miłością i nie polega w tym na osądzie innych osób.


30. NIEWŁAŚCIWA OPIEKA DUSZPASTERSKA
7.6.1976 r.

Jezus: Tobie, mój synu, trudno jest zrozumieć tę prawdę, bo nie widzisz tego co widzę Ja. Przenikam głębiny ludzkiego serca, niedostępne dla was, ale znane Bogu, bo Sam je stworzyłem.

Jak należy rozumieć postępowanie niektórych wyższych pasterzy lub przełożonych zakonnych, którzy są surowi i nieustępliwi wobec swoich kapłanów, chociaż mają oni dobrego ducha i dobre inicjatywy?

Potem niektórzy z nich tylko uśmiechają się, jeśli tamci odważają się podnieść głos, choć wiedzą, że rzucają nasienie na kamienistą glebę, na której ziarno zaraz zamiera i nie może zakiełkować.

Niewłaściwe duszpasterstwo nie będzie nigdy pożyteczne. Czy nie wiedzą, że wyrządzają szkodę swojej trzodzie?

Niewłaściwym jest również to, że nie starają się zbadać głębiej przyczyny zła, na które Kościół dziś cierpi.

Usprawiedliwiają się tym, że tak nie jest, ponieważ studiowali przez wiele lat. Tak, na pewno za wiele, ale powierzchownie. Główna przyczyna zła nie jest punktem zainteresowania a zarazem upodabnia się do wzburzonego morza, które zapowiada burzę. Pierwszą przyczyną wielkiego zła, które dziś niszczy Kościół jest żądza władzy, sławy i pycha wśród duchownych zajmujących różne miejsca w hierarchii. Ciemność, zaś pokonuje się tylko pokorą. I tak znowu wracam do konieczności porównania waszego życia z Moim, przed czym wzbraniają się niektórzy pasterze i kapłani. Moje życie było stale naznaczone pokorą, ubóstwem i posłuszeństwem.

Kto nie ma odwagi pokierować własnego kapłańskiego życia i kroczyć Moimi śladami począwszy od Betlejem a skończywszy na Kalwarii, staje się odpowiedzialnym za to, co dzieje się dziś w Kościele. Staje się również odpowiedzialnym za burzę, która zbliża się niepokojąco, a która porwie baranki, owce i pasterzy, zanurzając ich nie tylko we krwi, lecz pociągając wielu z nich na wieczne zatracenie.

Umarłem na Krzyżu nie z fantazji, lecz by szatanowi i jego zastępom odebrać dusze. Nie mogę tego znieść, że dusze giną z powodu braku działania tych, którzy powinni ze Mną i za Moim przykładem wstępować codziennie na górę Kalwarii w pokorze, ubóstwie i posłuszeństwie.

Synu, oni nie wierzą i nie chcą wierzyć. Dlatego nalegam na ofiary i modlitwę.

Błogosławię cię.


31. CENTRUM DUSZPASTERSTWA TRWA W TAJEMNICY MOJEGO WCIELENIA, MĘKI I ŚMIERCI
7.6.1976r.

Gdy będziecie czytali Moje orędzia, zdziwicie się zapewne, że omawiane tam tematy często powtarzają się.

Nie mówię tam nic o strukturach duszpasterskiego życia, a wspominam jedynie aby wykazać jego wady i braki. Życie duszpasterskie, jakie w ciągu wieków ukształtowało się, jest złożone, dlatego omówienie go byłoby też skomplikowane. Jest ono takim ponieważ jesteście jego autorami. A w rzeczywistości, w centrum duszpasterstwa trwa Tajemnica Mojego Wcielenia, Męki i Śmierci. Jest to prawdziwe Dzieło, przez które Bóg dokonał uwolnienia was z jarzma szatana.


32. ZBAWIENIE – WYNIK WSPÓŁPRACY CZŁOWIEKA Z ŁASKĄ BOŻĄ

Jezus: Sprawa jest bardzo pilna! Ja, Jezus, uwolniłem rzeczywiście człowieka z jarzma szatana i niezmierną łaską Odkupienia dałem człowiekowi wszelkie środki, by był wolny od napaści złego ducha. Nie uwolniłem go jednak od obowiązku współdziałania z tą łaską przez wiarę, nadzieję, miłość, cierpienie i ofiarę.

Innymi słowy: ratuję ludzi, ale przy ich współpracy. Głównym więc problemem jest to: Bóg ratuje ludzi, ale chce ich współdziałania w walce przeciw siłom złego ducha. To zło istnieje w was z powodu grzechu pierworodnego, popełnionego pod wpływem diabła. Walczy on przeciwko każdemu człowiekowi, a przeciw chrześcijanom w sposób szczególny.

Szatan w walce przeciw ludzkości ma za sprzymierzeńca świat, bo należy on do niego.

Takim jest obraz duszpasterstwa, wszystko zaś inne jest tylko ramą. Ale dzisiejsze zło polega na tym, że ramy zakrywaj ą obraz i mało go widać.

Wracam więc do tego tematu, by was zaprosić do rozpoczęcia od tego (a uczyni to Mój oczyszczony Kościół), by dzieciom głosić odpowiednią katechezę, dotyczącą Mojej Osoby. Trzeba uczyć, że ratuję i zbawiam każdego ochrzczonego, jedynie przy jego współpracy, w walce z mocami złego. Wszystko inne musi być do tej rzeczywistości dostosowane bo od tego zależy zbawienie.

Prasa, kino i wszystkie środki pedagogiczne powinny być ukierunkowane i mieć podstawę i źródło w nauce Pisma Świętego.


33. PODSTAWOWE WSKAZANIA

Jezus: Dziś katolicy są przesiąknięci materializmem. Upadek ich spowodowany jest obecną strukturą duszpasterstwa, odbiegającą od podstawowych wskazań. Na przykład: do czego służy parafialne kino, gdy tam wyświetla się filmy niechrześcijańskie? Do czego służą szkoły i sale zebrań, jeśli istnieje obawa, że się wywoła emocje antyreligijne, gdyż nauka religii przekazywana jest w mało gruntowny sposób? Do czego służą inne tysiączne inicjatywy, jeśli nie są one w ścisłej łączności z głównym celem duszpasterstwa: z Chrystusem, Odkupicielem, Wybawcą i Zbawicielem, który swoje Boskie działanie uzależnia od współpracy człowieka, a urzeczywistniane jest przez Kościół?

Lecz szatan panoszy się w Kościele i działa intensywnie, tak że nawet wstrząsa nim od podstaw.

Jeśli niektórzy biskupi i kapłani nie zechcą temu natychmiast zaradzić, będzie to dalszym przerażającym dowodem dalszej stagnacji. Mój Następca jest świadomy grożącego niebezpieczeństwa. Pisał encykliki i ostrzeżenia, dawał wskazówki. Lecz najczęściej pozostały one martwą literą, a zło wzrastało do olbrzymich rozmiarów.

Są to przyczyny dla których godzina oczyszczenia musi nadejść, a przez zaślepionych będzie ona uważana za godzinę sprawiedliwości Bożej. Przede wszystkim nie zauważy się w niej działania Miłosierdzia, które jest nieodłączne od Sprawiedliwości. Bóg pragnie zbawienia wszystkich dusz, a nie ich wiecznej zguby.


34. TRZEBA IŚĆ NAPRZÓD - NIE OGLĄDAĆ SIĘ WSTECZ
7.6.1976 r.

Jezus: Pisz, mój synu: teraz Ojciec Pio będzie do ciebie mówić.

Ojciec Pio: Powiedziałem ci, że usłyszysz mnie ponownie. Dotrzymuję więc słowa.

Synu nie trać otuchy i nie hamuj rozwoju swego życia wewnętrznego. Jest ktoś, co czyni wszystko, by osłabić twą wolę. Pamiętaj, że wielką cnotą jest wytrwanie w dobrym. Biada temu, kto przykłada rękę do pługa, a ogląda się wstecz! Trzeba iść naprzód, choć nieraz z wysiłkiem i umęczeniem. Pokusa zniechęcenia jest sprawą tego, który stale czyha, by wykorzystać odpowiednią chwilę dla swej niecnej działalności.

Ja, Ojciec Pio, wytrwałem przez całe życie i nie dałem się uwieść ani pochlebstwom, ani zakusom, ani groźbom. A nie były to tylko groźby, lecz rzeczywiste cierpienia, które zły duch przysparzał mi przez całe życie. Cierpienia te stały się wielką bronią, aby dusze pozyskiwać dla Chrystusa.


35. DUCHOWE KIEROWNICTWO

Ojciec Pio: Mój synu, odczytaj uważnie dane ci już ode mnie orędzia. Dogmat o Świętych Obcowaniu jest rzeczywistością. Wiele razy mówiłem tobie, byś tym cudownym dogmatem żył i polecał go również innym duszom. Bądź wierny tej cudownej rzeczywistości, która tak często jest zapominana. Niewielu z ludzi wierzy w nią i praktykuje w swoim życiu.

Posłuchaj synu, chcę ci przypomnieć o pewnej ważnej sprawie.

W posłannictwach, które otrzymałeś ode mnie i od innych, znajdziesz wskazówki, które dotyczą wprost ciebie i powinny być wszystkim znane. Tutaj, w Niebie, żyjemy życiem Bożym w doskonały sposób, lecz różny od sposobu jakim wy żyjecie z łaski, która też już jest życiem bożym. Tutaj nie można powiedzieć nic fałszywego, co nie zgadzałoby się z prawdą pod każdym względem.

Dlatego mów zawsze tylko prawdę. Byłoby dobrze, gdybyś we wszystkich sprawach kierował się wskazaniami kierownika duchowego.

Don Ottavio: Ojcze Pio, jak mam odróżnić czy to co było mi powiedziane pochodziło z Nieba, czy też było sprawką diabła, lub może jest tylko owocem mojej fantazji?

Ojciec Pio: Synu, masz wystarczające dowody, otrzymałeś już również znaki i nadal otrzymywać je będziesz. Lecz dla ciebie wystarczające winny być orzeczenia kierownika duchowego.

Będziemy jeszcze rozmawiać. Zapewniam cię, że spotkamy się jeszcze nie raz. Ufaj i rozważaj poprzednie orędzia z większą uwagą.

Błogosławię cię. Jestem ojciec Pio.


36. DWULICOWOŚĆ
8.6.1976 r.

Jezus: Pisz, synu. Istnieją struktury, które nie są w życiu konieczne. Wiele dzieł nie realizuje się przynajmniej w takim kształcie w jakim zostały stworzone, gdyż nie służą one nikomu. Powtarzam raz jeszcze - prawda jest podstawą miłości bliźniego. O brakach dzisiejszego duszpasterstwa nie mówię z upodobaniem.

Nie potrafi się w tym wszystkim dostrzec podwójnej gry szatana, który działa bez przeszkód na zewnątrz i wewnątrz Kościoła.

Z zewnątrz Kościoła: kto jego narzędzi nie widzi, jest ślepy: są to komunizm i wolnomularski kapitalizm - są to wcielenia szatana. Społeczeństwa są również bardzo dręczone przez wolnomularski radykalizm, który jest silny dzięki swym międzynarodowym powiązaniom. Przy ich pomocy szatan bez przerwy stara się szkodzić Kościołowi. Nie można zaprzeczyć, że częściowo plan mu udał się.

Wewnątrz Kościoła: szatan wywołuje gwałtowny i jak nigdy dotąd silny kryzys wiary wśród duchowieństwa. Następstwa jego są bardzo widoczne. Posługuje się on postępem i nowoczesną technologią, która cała lub prawie cała jest na usługach czarta. Posługuje się też światem, swoim wspólnikiem, oraz waszymi namiętnościami. Żądza ducha, czyli pycha, wielki grzech Kościoła waszego czasu, i pożądliwości ciała, oderwały wielu członków od Ciała Chrystusowego, a były one przeznaczone dla dobra ogółu, zwłaszcza kapłani i dusze Bogu poświęcone.

Zniszczenia tego dokonuje ten, który po Bogu był najpiękniejszym i najmocniejszym stworzeniem. Nie stracił nic ze swej mocy.

Mówi to o wielkiej sile zła-diabła, który może działać w łonie Kościoła i w całej ludzkiej społeczności.


37. GRZECH LENISTWA

Jezus: Ja, wasz Bóg, przyszedłem na świat z nieskończoną pokorą, by was uwolnić od straszliwego wroga. Stałem się człowiekiem i ofiarowałem Swoje życie za was na Krzyżu.

Uzależniłem jednakże wasze zbawienie od współpracy ze Mną i zgody na tajemnicę Odkupienia. Chcę dobrowolnego i czynnego udziału ze strony wszystkich ochrzczonych, a nie biernej tylko zgody, jak to dziś jest zwykle pojmowane przez licznych chrześcijan. Słaba wola chrześcijan i brak zainteresowania sprawami Bożymi tak się zakorzeniły, że należy się obawiać o ich zbawienie.

Ten brak pragnienia rzeczy bożych i zaniedbanie życia nadprzyrodzonego jest grzechem lenistwa. Chrześcijanie, którzy powinni dążyć do światła i pragnąć prawdy, zasnęli tak głęboko, że podobni są do chrapiących i bezwładnych istot. Są bez siły i energii, bądź z własnej winy, lub winy innych.

Książe ciemności czuwa, a Kościół w wielu jego członkach pozbawił żywotności i poi trucizną, a swoje zaś siły, przepojone nienawiścią z taką mocą wyładowuje, że gdy wreszcie wybuchnie, ludzkość ujrzy takie rzeczy, jakich jeszcze w takim stopniu i w takiej mierze nigdy nie doznała.


38. STRATA CZASU

Jezus: Na kogo spada odpowiedzialność za taki stan rzeczy? Na tych, którzy szeroko otworzyli drzwi nieprzyjacielowi. Sami w istnienie jego nie wierzą, lecz na jego przenikanie - do Kościoła - pozwolili. Dziś jeszcze tracą oni czas i energię i nigdy nie naprawią zła, gdyż brak im odwagi.

Odpowiedzialni są również ci, którzy z powodu biurokracji, nie znaleźli jeszcze prawdziwej, jedynej drogi, aby Mój zamierający Kościół podźwignąć.

Tak, Mój synu, trzeba tę agonię Kościoła ukazać, aby uczyniono energiczny zwrot, by przyniósł każdemu zbawienne skutki.

Oto jak mocom złego pozwolono poniżyć Moje Mistyczne Ciało.


39. KOŚCIÓŁ NIE ZGINIE

Jezus: Kościół Mój muszą tworzyć niezliczone zastępy dzielnych synów Bożych, odważnych i chętnych wojowników, czujnych i aktywnych. Gorliwymi powinni być wszyscy, a nie tylko garstka wybranych. Duchowo uzbrojeni, będą - niepokonani.

Dam im wszystkie łaski potrzebne, by takimi byli. Mój Kościół nie zginie! Ja go znowu odnowię przez cierpienie, tak jak Ja przez cierpienie, przez upokorzenia i Moją Krew dokonałem tajemnicy Odkupienia.

Moje Mistyczne Ciało przeleje krew tak, jak Ja, jego Głowa przelałem moją. Wtedy Kościół po 2 tysiącach lat odrodzi się i odnowi, i znowu będzie Matką narodów, a nie macochą.

Módl się. Mój synu, i nie martw się o negatywny wyrok wydany na pychę. Wyrok ten będzie trwał jedynie tak długo, jak bańka mydlana...

Błogosławię cię, synu.


40. MĘTNA RZEKA ZŁA ROZLEWA SIĘ NA LUDZKOŚĆ
8.6.1976 r.

Jezus: Pisz synu. Moim zamiarem jest ukazać problematykę dzisiejszego duszpasterstwa, wskazując na jego braki.

Kto twierdzi, że nieodpowiednio jest o tym mówić - odpowiadam, że kto nie bada przyczyn, które powodują chorobę ciała - postępuje niemądrze. Dobra diagnoza pozostanie zawsze pierwszym obowiązkiem sumiennego lekarza.

Prawdziwą mądrością będzie, jeżeli pasterze i kapłani, którym została powierzona troska o Mój Kościół, postawią obiektywną i odważną diagnozę zła, które ogarnia Moje Mistyczne Ciało. Jeżeli nie będzie właściwej diagnozy, to żaden inny sposób nie da właściwego obrazu Kościoła.

Dlaczego nagromadziło się tyle zła w Moim Kościele? Przyczyny tego są liczne. Ujrzycie to na własne oczy. Główną przyczyną to: niedbalstwo w opieraniu się szatanowi, jak to już mówiłem. On jest pierwszą przyczyną zła, jest on taką zamuloną, brzydką rzeką zepsucia, która rozlewa się na całą ludzkość, po upadku pierwszych rodziców.

Chcę, abyś tę energiczną wypowiedź powtórzył dalej, aby głusi wreszcie usłyszeli. Nie jest to więc przypadkowy powrót do tematu, ale świadoma powtórka.

Powiedziane jest w Mojej Ewangelii, że synowie ciemności roztropniejsi są od dzieci światłości. A cała Ewangelia jest prawdą.

Patrz, jak dzieci ciemności utożsamiają się ze swymi ciemnymi problemami. Przeżywają je w dzień i w nocy. Swoje złe zamiary stawiają sobie nieprzerwanie za cel: Żyją tymi problemami, w nich pokładają swoje nadzieje.

Spójrz, z jaką odwagą działają: nie boją się, ani nie wstydzą niczego. Podejmują trudy i ofiary, krótko: nie cierpią na anemię, jak wielu chrześcijan jest nią trapionych.

Łączy ich wspólny program, który na pewno nie ma na celu rozwoju prawdy, wolności i sprawiedliwości, chociaż i to się wśród nich zdarza, bo oni w dobrej wierze tak mogą sądzić.


41. NIELOGICZNE POSTAWY - PROWADZĄ DO NAJGORSZYCH SKUTKÓW

Jezus: Jak bardzo wielka różnica między tymi, którzy określają siebie - chrześcijanami.

Często nie włączają się w religijne i społeczne problemy, jakie życie przynosi. Są chrześcijanie, którzy życie swoje rozpoczęli od mylnych przekonań i zasad (nie zawsze z własnej winy, często z braku uświadomienia ze strony swojej rodziny lub Kościoła) kształtowanych na nielogicznych podstawach, które prowadzą do najgorszych skutków. "Religia jest jedną sprawą, a interes drugą sprawą." Z powodu rozbieżności między wiarą, a czynem ludzie dopuszczają się kradzieży, oszustw i złych nawyków bez wyrzutów sumienia.

Takiego postępowania nie uznają za grzeszne i nie spowiadają się z nieuczciwych zdobyczy, bo pojęcie o grzechu bywa nawet przez kapłanów zniekształcane - po co robić sobie takie skrupuły.

Ty nie wiesz, synu, ile dusz Bogu poświęconych będzie musiało w przyszłym życiu płacić piekłem, albo długim cierpieniem w czyśćcu, za grzechy niesprawiedliwego przywłaszczenia albo niewypłacanie należności lub niesprawiedliwą zapłatę podwładnym, oraz wielu innych spraw, które dokonuje się w Moim Kościele.

Oddzielanie religijnych i społecznych problemów od pozostałych osobistych obowiązków jest wprost nierozsądne.

Absurdem jest powiedzenie: "Żyje się tylko raz", o ile pojmuje się to powiedzenie, jako przyzwolenie na czynienie, co się chce.

Synowie ciemności nie są tak nierozsądni, jak synowie światłości.


42. DOKONYWAĆ WYBORU: DOBRO ALBO ZŁO

Jezus: Dusze oddalone od Boga, utwierdzają się w jakiejś negatywnej moralności.

Stają się wtedy jak opancerzone zwierzęta, trudne do poruszania się, czyli do nawrócenia.

Jak można, współpracować z trupem lub cierpiącym na chroniczną anemię, który w żaden sposób nie porusza się?

Trzeba, by każdy ochrzczony od najmłodszych lat zrozumiał, że jedyną drogę postępowania w życiu, wskazuje wyraźnie Moja Ewangelia. Nie można jednocześnie dwóm panom służyć, gdyż mają przeciwne dążenia i cele.

A więc: albo Bóg, albo szatan!

Duch ludzki - nie tylko każdego dnia - ale w każdej chwili, jest w takiej sytuacji, że musi wciąż dokonywać wyborów. Ma myśli dobre, albo złe. Wykonuje dobry czyn, lub też zły.

Albo Bóg, albo szatan. Albo dobro, albo zło!

Troska o dusze jest podstawowym problemem jakiegokolwiek dzieła.

Błogosławię cię, Mój synu.


43. CIAŁO MISTYCZNE, CZYLI MÓJ KOŚCIÓŁ
9.6.1976 r.

Jezus: Synu, uważam troskę o duszę za podstawową działalność Mego Kościoła, a odnosi się to do wszystkich ludzi, którzy spontanicznie i stale kierują się zasadami chrześcijańskimi.

Hierarchia obowiązana jest kierować Nim, co nie wyklucza dobrej współpracy osób świeckich. Dałem już wskazania do przeprowadzania skutecznej akcji i powiedziałem: "wy jesteście światłością świata, wy jesteście solą ziemi". Powiedziałem także: "niech wasze dobre czyny świecą i uwielbiają Ojca, który jest w niebiosach".

Powiedziałem także: "Jesteście zaczynem, który zakwasza całe ciasto".

Kapłan, który nie promieniuje światłem nadprzyrodzonym i gdy światło łaski jego duszy nie zaświeci (co inni też zauważą - a dokona tego jego lojalność, prostota i szczerość) - praca jego będzie bezowocna.

Ja, Chrystus, zwyciężyłem ten świat. Wszystko zostało Mi dane, wszystko było uczynione dla Mnie. Jednak Moje całkowite zwycięstwo urzeczywistni się przy końcu czasów na Sądzie Ostatecznym. Ja, Chrystus, objawię wtedy przed wszystkimi, przed Niebem i ziemią Moje ostateczne zwycięstwo.

Ja, Bóg, który stałem się Człowiekiem, urzeczywistniam Moje Mistyczne Ciało czyli Mój Kościół i z którym utożsamiam się.

Dlatego zwlekałem z Moim ostatecznym triumfem, bo chciałem aby Moje Mistyczne Ciało współuczestniczyło w tym triumfie. Głowa tworzy całość z ciałem. Ci, którzy się dziwią, że Mój triumf nie urzeczywistnił się całkowicie przy Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu, mało zrozumieli Moją Tajemnicę Wcielenia.


44. CZEŚCIJAŃSKIE ZASADY - PRZYJĄĆ BOGA, JEGO PRAWO, JEGO PRAWDĘ, JEGO TAJEMNICĘ

Jezus: Ja, Jezus, połączyłem się ściśle z ludzką naturą i dla jej uwolnienia i zwycięstwa sam się ofiarowałem. Dałem udział ludzkiej naturze we wszystkich wydarzeniach boskich i ludzkich Mego doczesnego i wiecznego życia. Dlatego Kościół, Moje prawdziwe, choć Mistyczne Ciało musi, iść ze Mną na Kalwarię, by potem mieć udział w Moim Uwielbieniu.

"Kto chce iść za Mną, niech weźmie swój krzyż i naśladuje Mnie!" Dokąd iść z krzyżem, jak nie na Kalwarię?

Ta wielka walka, którą rozpocząłem wraz z tajemnicą Mego Wcielenia, Męki i Mojej Śmierci, trwa i będzie trwała aż do końca czasów w różnym nasileniu i stopniu. Nadejdą chwile tak niesłychanej przemocy nie do uwierzenia, że nie zdajecie sobie sprawy, co stanie się w nadchodzących walkach.

Czy ochrzczonym będzie dane zrozumieć rzeczywisty obraz Kościoła z Jego ciągłą walką z szatanem, światem i namiętnościami?

Troska o dusze musi dążyć do tego, aby wpoić tak chrześcijańskie zasady, by dobrowolnie przyjęły Boga, Jego Prawo, Jego Prawdę i Jego Tajemnice.

Sama struktura czynnego duszpasterstwa nie da nic, jeśli brak jej będzie właściwych podstaw. Fakty będą najlepszym dowodem.


45. WALKA I PIELGRZYMOWANIE

Jezus: Wasze Kościoły są puste, a sale kin sieją truciznę. W czasie zebrań często przeklina się, a rozmowy nie są chrześcijańskie.

Wiele stowarzyszeń chrześcijańskich uległo zapomnieniu, a tak zwane duszpasterstwo jest w bankructwie. Jest bezcelowe udawać, że chce się coś robić. Materialistyczne poglądy na życie mogą mocno zakorzenić się u tych chrześcijan, którzy ciężko chorują na duchową anemię.

Dziewczęta i chłopcy, którzy pod wpływem nieprzyzwoitej mody, zepsutej literatury i erotycznych filmów, nie mogą wytrwać w dobrym, mają tylko nazwę chrześcijan, lecz w istocie są poganami.

Błędne duszpasterstwo nie może mieć wpływu, gdyż odbiega od zasadniczej wizji życia chrześcijańskiego.

Życie chrześcijan strukturą winno przypominać wojsko, gdyż trwa nieustanna walka z szatanem i jego wspólnikami. Życie to pielgrzymowanie.

Stowarzyszenia w dawnych czasach były skutecznym działaniem w trosce o dobro dusz, aby ochrzczeni żyli po chrześcijańsku. Jednak dzisiaj, spoganieli chrześcijanie w tradycyjnych stowarzyszeniach mają często okazję do złego.

Błogosławię cię, mój synu.


46. KIM JEST SZATAN?
10.6.1976 r.

Jezus: Pisz, synu i nie bój się niczego. Zrozumiesz kiedyś, dlaczego żądam dziś od ciebie takiego trudu i ponownie mówię ci: nie martw się z powodu niewiary tych, którzy powinni więcej niż ty wierzyć, lecz nie wierzą. Gdy zaś zechcą wierzyć, nie będą mieli już na to czasu. Są to twarde słowa, ale wiesz o tym, że Moje Słowa są prawdziwe i niezmienne. Chcę teraz jeszcze pogłębić te tematy, o których mówiłem w poprzednich orędziach.

Kim więc jest szatan, w którego wielu nie wierzy, a inni tylko niejasno go uznają?

Po Bogu był on stworzeniem najpiękniejszym i najbardziej obdarzonym nadprzyrodzonymi darami.

Jest to osoba duchowa, żywa, rzeczywista i potężna, przemieniona z anioła w najstraszliwszego potwora, w swej brzydocie i przewrotności, jak też nieugaszonym pragnieniu zła i nienawiści. Jest on złem, bo identyfikuje się ze złem. Odrzucił Boga przez pychę, by stać się władcą i panem królestwa ciemności.

Szatan jest tym, który postanowił aktem swej woli wieczną zgubę własną i swych zastępów - aniołów, które zaufały mu i poszły za nim. Zaplanował też podstępem i kłamstwem zgubę ludzkości, zastawiając zasadzki na pierwszych rodziców, doprowadzając ich do buntu przeciw Bogu, by w grzechu byli jemu podobni.

Utwierdził się w swoim grzechu, bo wiedział, że nigdy nie będzie miał możliwości aby zmienić swój los - rozpaczliwą nienawiść.

Szatan jest złem w ciągłym ruchu, nie zatrzymuje się ani na chwilę. Szatan jest kłamstwem, jest ciemnością. Szatan jest przeciwieństwem Boga, o ile nim może być małe stworzenie wobec Nieskończonego.

Bóg jest Światłością, Miłością, Sprawiedliwością i Prawdą. Szatan jest przeciwieństwem tego wszystkiego. Szatan jest zaprzysiężonym nieprzyjacielem Boga, zwłaszcza Słowa, które stało się Ciałem, i Jego Kościoła. Chciałby Ich zniszczyć oboje. Jest utwierdzony w tym szalonym i nikczemnym postanowieniu, z którego nigdy nie zrezygnuje i realizuje ze wszystkich swych sił.

To poznanie złego, Mój synu, powinno znaleźć się w pracy duszpasterskiej.

Nie jest możliwe skuteczne duszpasterstwo, bez żywego i dokładnego zrozumienia tej podstawowej rzeczywistości.


47. NIEUBŁAGANY WRÓG NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

Jezus: Szatan jest również w całym tego słowa znaczeniu wrogiem Najświętszej Maryi Panny.

Jakie duszpasterstwo mogą prowadzić kapłani, którzy nie mają mocnego i oświeconego nabożeństwa do Mojej Matki, albo którzy w te rzeczywistości nie wierzą, lub wierzą w sposób niejasny?

Każdy czyn duszpasterski jest bezowocny, jeśli nie opiera się na trwałych fundamentach Wiary w Boga, Stwórcę, Zbawiciela i Odkupiciela, jak też na istnienie nieubłaganego i nieustannego nieprzyjaciela dobra - diabła. Ta wiara ma być połączona z mocnym przekonaniem o konieczności wejścia z Chrystusem na Kalwarię: "Kto chce iść za Mną, niech weźmie swój krzyż."

Wszelkie dowodzenia teologiczne są próżne, jeśli nie mają za podstawę tej rzeczywistości. Buduje się wtedy na piasku. Kryzys wiary rozdrobnił akcję duszpasterską na tyle krętych strumyków, że nie kierują one dusz do Boga. Toteż, synu, muszę się poskarżyć na stratę czasu uczestnictwa w licznych zebraniach. Byłyby one bardziej pożyteczne, gdyby na tych spotkaniach znalazła się odwaga sięgnięcia do korzeni zła, czyli rozważania problemu w jego głównym punkcie. Jest to skutkiem kryzysu wiary, który szatan z wytrwałym uporem usiłuje rozszerzyć w Kościele i w świecie.


48. POWAŻNE ROZWAŻANIE I NAŚLADOWANIE

Jezus: O! Synu mój, jak daleko odeszliście od głównej drogi, tak prostej i pewnej.

Gdyby czytano Ewangelię, lub lepiej jeszcze, gdyby to Ewangelia była przedmiotem poważnego rozważania i naśladowania, znalazłoby się tam potrzebne światło, by wprowadzić znowu Moich biskupów i kapłanów na Drogę, na której nie zabłądzi się nigdy.

Przypowieści, zdarzenia i nauki co do tego tak ważnego problemu są tak liczne, że nikt nie może mieć żadnej wątpliwości. Lecz widzisz sam, jak sytuacja przedstawia się.

Synu, módl się i wynagradzaj. Nie wstydź się prosić dobre dusze o modlitwę i wynagrodzenia.

Niech sobie mówią: oni nie widzą i nie rozumieją! Twoja miłość ku Mnie niech będzie tak wielką, by wszystkie sądy o tobie były niczym. Patrz na sądy ludzkie, jak na bańkę mydlaną. Co ci może zrobić bańka mydlana? I cóż ci mogą zrobić sądy tych, którzy nie wierzą?

Błogosławię cię, synu.


49. TRZEBA ODRZUCIĆ SZATANA
11.6.1976 r.

Jezus: Pisz, synu, bez żadnej obawy.

Mów im, że Jezus nie jest zadowolony! Nie mogę być zadowolony wobec dziwnej ślepoty pasterzy i kapłanów z powodu nieodpowiedniego duszpasterstwa.

Zorientowałem cię, co dotyczy szatana i jego zastępów. Nie powiedziałem ci wszystkiego o nim, tylko to, co powinieneś wiedzieć. Może on działać na naturę ludzką o wiele więcej, niż człowiek na naturę zwierzęcą. A wiesz przecie, co człowiek może czynić wobec zwierzęcia. Diabeł może doprowadzić was do zupełnej zmiany sposobu życia. Człowiek może zapanować nad zwierzęciem, ale szatan może zapanować nad człowiekiem o wiele, wiele więcej.

Mówiłem ci właśnie o tej dziwnej ślepocie. Tak, synu, i oto są następstwa zawinionej bezczynności wielu pasterzy i kapłanów wobec gorączkowego, nieustannego niszczącego działania nieprzyjaciela.

Ja, Jezus, podczas mego życia publicznego nie ograniczyłem się do głoszenia prawdy, ale uzdrawiałem chorych, uwalniałem opętanych i uważałem tę pracę za główną część mego duszpasterstwa. Pasterze nie chcą zajmować się tym osobiście i rzadko polecają to innym duchownym.

Przekazywałem czynić podobnie Moim apostołom, by oni i ich następcy wypełniali takie same obowiązki. Jeśli czyniłem to Ja, Jezus, to i dzisiejsi pasterze powinni błogosławić i egzorcyzmować.

Dziś są nie mniej liczni ci, którzy cierpią z powodu szatana, nawet są liczniejsi niż za Mojego, ziemskiego życia.


50. WEWNĘTRZNY BEZRUCH

Jezus: Dzisiejsza postawa wielu biskupów, nie jest taką jakiej pragnąłbym, jakiej bym chciał.

Gdyby jakiś ojciec, nie był obecny tam, gdzie cierpią jego dzieci, byłoby takie zachowanie naprawdę wbrew naturze. A jednak tak się często dzieje. Gdy jakiś ojciec wysyła w swoim imieniu kogoś innego do swego chorego syna, jest to również nie mniej bolesne. Lecz gdy ojciec nawet nie wierzy w cierpienia tylu swoich synów, uznano by to za niedorzeczne. A jednak tak się często dzieje. Tak jest, mój synu! Nie bój się i pisz. Jeżeli ojciec przeszkadza tym, którzy z litości (mówię: litości, a nie sprawiedliwości) zaopiekują się jego cierpiącymi synami, postawa jego byłaby niezgodna z logiką i wszelkimi uczuciami ojcowskiej miłości.

Synu, mów o tym głośno, bo tak dzieje się nadal w Moim Kościele. Ci pasterze poruszają się na peryferii swej duszy i swego serca, ale wewnętrznie są bez ruchu. Co chcę przez to powiedzieć? Otóż zewnętrznie są oni bardzo czynni, czasem nawet za bardzo, ale wewnętrznie pozostają nieruchomi.

Wielu z nich staje się ofiarami szaleństwa czynu. O ileż lepiej byłoby dla nich być Moimi ofiarami. Moje ofiary przeciwnie, są jakby nieruchome zewnętrznie, a bardzo czynne wewnętrznie. One to ratują dusze dobrowolnymi ofiarami i wstrzymują dotąd sprawiedliwość Bożą.

Moje ofiary są prawdziwym zaczynem, fermentem Kościoła. Nie mogę im niczego odmówić. Natomiast bez znaczenia dla Mnie ma zewnętrzna czynność tylu pasterzy.


51. MODLITWA I POKUTA - RATUNKIEM DLA DUSZ

Jezus: Koniecznym jest, by biskupi i kapłani zbadali problem tylu cierpiących dusz.

Trzeba, by w każdej diecezji - przynajmniej początkowo - utworzył się komitet gorliwych kapłanów i świeckich, którzy utworzyliby zastęp dusz gotowych do ofiary, by codziennie, przynajmniej jedną godzinę lub pół godziny przeznaczyli na modlitwę łącznie, ze swymi cierpieniami, za tych ludzi których dręczą złe duchy. Dobrze byłoby w określonych dniach modlić się za nich w jakimś konkretnym kościele.

Nic nie powinno stać na przeszkodzie by pasterze dusz i chętni kapłani, zajęli się tym zawsze aktualnym problemem.

Jeszcze nie zwrócono na to uwagi? Czyż nie widzicie, że Kościół cierpi i kona pod wpływem działania złego? O czym myśli się i co się czyni? Negują tę rzeczywistość, a tym samym pozbawiają się łaski i pomocy światła.

Błogosławię cię. Kochaj Mnie.


52. DYM PIEKIELNY PRZENIKNĄŁ DO KOŚCIOŁA
12.6.1976 r.

Jezus: Pisz synu: Przypominam jeszcze raz słowa Mego Wikarego na ziemi: "Dym piekielny przeniknął do Kościoła."

Nikt lub prawie nikt nie zwrócił należnej uwagi na słowa Papieża.

Mało kto potrafił tym słowom nadać praktyczny wydźwięk. Mówiłem już, że dym plami i zaciemnia. Szatan zaciemnił umysły tych, którzy stoją na czele struktur kościelnych, mających służyć duszom do zbawienia.

Do zgromadzeń, zakonów, seminariów, klasztorów, kolegiów, szkół, kanonii, kościołów - wcisnął się piekielny dym.

Zresztą dym jest jak woda: widzi się go, że nadszedł, ale nie wie, się skąd. Wciska się, przenika, plami, ale nie wywiera wrażenia. Taką była i jest czynność szatana.


53. ROZSZERZONA INFEKCJA

Jezus: Mówiłem ci już o ślepocie duszpasterzy, a teraz upewniam cię, że określenie to odpowiada bolesnej rzeczywistości.

Synu, nie mówię o rzeczach prywatnych, bo one już nie istnieją. Chodzi tu o chorobę społeczną w Kościele tak przerażająco rozpowszechnioną.

Czy seminaria są nią zarażone? Ileż ich jest! Czy zakony są zarażone? Jeszcze jak! Dym piekielny wcisnął się wszędzie, nie oszczędził nawet Watykanu.

A parafie czy są również dotknięte nim? Ależ tak! Dzisiaj dzieją się w Moim Kościele takie rzeczy, których nie można po ludzku wytłumaczyć, gdyż musi tam być osobisty wkład szatana.

W przeszłości również były poszczególne przykre zajścia. Zaczęły się w Kolegium Apostolskim od zdrady Judasza i ucieczki Apostołów. Potem poprzez wieki rozwijały się herezje i zgorszenia.

Gdzie jest człowiek, tam jest również jego zawzięty wróg - szatan, który niczego nie zaniedbuje, byle doprowadzić człowieka do złego. Dlatego nauczyłem was, by prosić codziennie w modlitwie o uwolnienie od złego.

Don Ottavio: Co Ojciec Św. chciał powiedzieć przez te słowa: "Dzieją się teraz w Kościele takie rzeczy, których nie można ich inaczej wytłumaczyć, jak tylko osobistym działaniem szatana."

Jezus: Mój Wikary chciał przede wszystkim potwierdzić tę prawdę wiary, wynikającą wyraźnie z Objawienia. Następnie chciał podkreślić, że szatan jest osobą żywą i rzeczywistą, straszliwie czynną i dziko złośliwą, w ciągłym ruchu, by rozszerzyć truciznę duchową, o wiele niebezpieczniejszą od najsilniejszej trucizny materialnej. Są rzeczy, których on dokonuje ze szkodą dla Kościoła, a które miał na myśli papież mówiąc o jego działaniu w dzisiejszym Kościele. Zbrodnie, które on w cieniu zebrań sekt popełnia są powszechne i niezliczone.

Mój Wikary dla wysokiego stanowiska jakie zajmuje w Kościele i w świecie oraz dzięki łasce swego stanu, zna dobrze zło, które szatan dokonuje w Kościele.

Wie również jakiego zła dokonuje on w Kościele posługując się zdrajcami, grzesznikami wszelkiego rodzaju, kapłanami - odstępcami i apostatami, których zbawienia powinniście pragnąć i modlić się o nie.


54. MODLITWA I POST

Jezus: Pragnę tu przypomnieć Moje słowa wypowiedziane do Apostołów: są tacy szatani, których nie wszyscy mogą wyrzucić. Potrzeba wówczas wiele modlitwy, pokuty i postu. Zobaczycie, do jakich strasznych nadużyć posunie się działanie złego ducha. Biskupi i kapłani, którzy dziś nie widzą tego panoszącego się zła, albo bardzo niewyraźnie - uwierzą, jeśli jeszcze dam im czas.

W Moim odrodzonym Kościele sprawy o których mówiłem będą tematem dla katechezy. Trzeba formować chrześcijan tak, by umieli walczyć przeciwko siłom zła. Jeśli nieprzyjaciel nie przestaje napadać, to i walczący nie powinni przestawać się bronić.

Synu, błogosławię cię wraz z tymi, którzy rzeczywiście pragną wszelkimi sposobami i środkami, zająć się obroną dusz wobec mocy złego.


55. WIELKIE WYZWANIE
13.6.1976 r.

Jezus: Pisz, synu mój. Teraz opowiem, co szatani mogą czynić różnymi środkami. Przede wszystkim pytanie - dlaczego mogą czynić tyle zła?, ponieważ dałem im wolną wolę i nie odebrałem darów naturalnych. Od pierwszego upadku człowieka, "pracują" oni bez przerwy, kusząc go do nieposłuszeństwa względem Mnie, oraz wsączając w niego swą wielką pychę. Działając przeciw człowiekowi, fałszem i złośliwością tworzą jak gdyby mieszankę duchową, która pali i wybucha.

Szatan nie zaniedbuje żadnego środka: pochlebia, uwodzi, działa na zmysły: kreuje nieskromną modę. Ludzie dopuszczają się pod jego wpływem do defraudacji, pornografii, kradzieży, gwałtów oraz terroru, a także innych negatywnych zachowań, jakie jego bystry umysł pozwoli mu wynaleźć.

Jego wielkim i szalonym pragnieniem jest współzawodniczyć z Bogiem i tak jak Bóg, chce posiadać królestwo! Dzięki udanej zasadzce na pierwszych rodziców udało mu się w pewnym sensie osiągnąć cel. Przez grzech Adama i Ewy, ludzkość należała do niego i byłaby jego w czasie i wieczności, gdybym Ja tu nie wkroczył.

Powstała więc rzeka z nieczystymi wodami wszelkiego zła. Na świat weszło cierpienie i pożądliwość, powstały wszystkie rodzaje namiętności. Wynikiem grzechu pierworodnego jest śmierć, której podlega każdy człowiek. Na świat przyszła praca w pocie czoła. Zło zrodzone z szatana, rozlało się na całą ludzkość.


56. NIE DO WAS NALEŻY SĄDZIĆ POSTĘPOWANIE BOGA

Jezus: Wyzwanie zostało rzucone, lecz będzie ono drogo kosztowało diabła w czasie i w wieczności. Ludzie wierzący prawdziwie w Boga, którzy odrzucili władzę tego strasznego tyrana, pytają zaniepokojeni: dlaczego szatan może nadal czynić tyle zła? Dlaczego Bóg, nieskończenie większy i potężniejszy, nie przeszkodzi mu w przewrotnym działaniu?

Dlaczego nie zamknie go na zawsze w jego piekle?

Na pytania te były już odpowiedzi. Nie do was należy sądzić postępowanie Boga. Kim wy jesteście, że macie odwagę na zadawanie takich pytań?

Ja Sam oświeciłem was i macie już przynajmniej ogólne pojęcie w tym zakresie. Nigdy Bóg nie pozbawia swych stworzeń darów darmo im danych. Stworzenia mogą je utracić.

Dar łaski utracili aniołowie i ludzie, przez swój wolny wybór. Bóg im ich nie odebrał.

Po grzechu pierworodnym pozostały dary naturalne. Bóg tajemniczym zamiarem swojej Opatrzności zamienia zło w dobro. Nawet szatan będzie musiał uznać, że zawsze służył Bogu. Pokusy diabelskie służą często człowiekowi, by stał się roztropniejszym, gorliwszym w modlitwie, a więc zbliżały do Boga.

Pokusa nie odrzucona przez człowieka prowadzi do grzechu i służy do upokorzenia i ukarania jego zarozumiałości. Trudno jest wam przeniknąć tajemnicze zamiary Boże, które są zawsze pełne miłości, miłosierdzia i sprawiedliwości.

Chcę jeszcze zwrócić waszą uwagę na to ostatnie zdanie. Bóg daje wszystkim ludziom wystarczającą łaskę do zbawienia. Kto ją odrzuca, popełnia niesprawiedliwość względem Stwórcy. Wtedy sprawiedliwość Boża przywraca równowagę naruszoną z winy niewdzięcznego stworzenia, które nie przyjmuje dobrze darów Bożych.


57. SĄD OSTATECZNY - DOSKONAŁA SPRAWIEDLIWOŚĆ

Jezus: Chrześcijanom winna wystarczyć pewność, że Bóg jest Miłością Nieskończoną. Wówczas wystarczyłoby ślepo powierzyć się Mu, bez zarozumiałego pragnienia kontrolowania Jego postępowania. W każdym razie szatan, ten złośliwy geniusz zła, niezdolny do dobrego, będzie musiał, z rozpaczliwym wstydem, wyznać na sądzie ostatecznym, że przyczynił się bardzo do uświęcenia, czyli do uwielbienia wielkiej liczby świętych, męczenników, dziewic - błogosławionych zdobywców Nieba.

Jest to zamiar cudowny, miłosierny i tajemniczy wszechwiedzy i wszechmocy Bożej! W dniu tym będzie wiele zawstydzenia, płaczu i goryczy, ale będzie to również dzień doskonałej sprawiedliwości.

Ja, Słowo Boże, które stało się Ciałem, wobec Nieba i ziemi, wobec wszystkich żyjących świata niewidzialnego i widzialnego, okażę Moją nieskończoną potęgę, w jasności Mej chwały i majestatu Bożego.

Ja, Zmartwychwstanie i Życie, ogłoszę wyrok bez odwołania na te dusze, które życie Boże i ludzkie pogrążyły w śmierci. Ci zaś, którzy uwierzyli we Mnie, żyć będą na wieki. Kto nie wierzył, otrzyma śmierć wieczną, w miejscu męki bez końca i bez nadziei.

Synu mój, trzeba być naprawdę bez rozumu, trzeba być ślepym, by nie widzieć! Módl się i wynagradzaj. Nie ustawaj i ofiaruj Mi swe cierpienia. Są one Moją radością, bo możesz nimi zbawić wiele dusz. Błogosławię cię.


58. ISTNIENIE SZATANA JEST PRAWDĄ WIARY
13.6.1976 r.

Jezus: Zastanów się, synu, nad tą prawdą: w całym Objawieniu, a zwłaszcza w Ewangelii, wyraźnie mówi się o istnieniu szatana i jego zastępów. Jest to więc prawda Wiary.

Zaprzeczenie tej prawdzie jest postawą heretycką. Odmowa nauczania tej prawdy jest też heretycka. Heretykami będą więc ci, którzy w złej wierze zaprzeczają tej rzeczywistości, tej Prawdzie Wiary.

Negowanie istnienia diabła pociąga za sobą zaprzeczenie upadku człowieka. Zaprzecza się wtedy powstanie grzechu pierworodnego, a więc odkupienie i potrzebę istnienia Kościoła.

Zaprzeczanie istnienia szatana niszczy chrześcijaństwo, gdyż odrzuca się początek stworzenia człowieka i celu jego życia.

Zaprzeczać istnieniu diabła jest zaprzeczaniem nie tylko prawdy objawionej, ale zaprzeczaniem faktycznej rzeczywistości i nie będzie można przyjąć żadnego tłumaczenia zjawisk, które są i będą następować, a których po ludzku nie można wytłumaczyć bez wpływu szatana. Czy jest możliwe, by kapłan mógł dojść do niewiary, bez złego wpływu szatana? Szatan jest zawsze twórcą strasznego grzechu bezbożności.


59. SZATAN TO MAŁPA BOGA

Jezus: Synu, może ktoś zarzucić tobie, że w tych Orędziach o ile szatan nie został pochwalony, to jednak był określony jako książę tego świata!

Nie można zaprzeczyć temu, że szatan, z powodu wyższości swej natury, może łatwo panować nad ludźmi, nad rodzinami i wszystkimi strukturami religijnymi, świeckimi, ekonomicznymi i politycznymi. Nie jest on ograniczony ani czasem, ani przestrzenią, może więc działać wszędzie. Chcąc małpować Boga, diabeł usiłuje, choć w sposób przeciwny, działać jak Bóg. Jest to naturalnie szaloną pychą, bo między nim, a Bogiem, jest przestrzeń nieskończona.

Jego czynności są kloaką wszelkiego zła, które wpływa na zachowanie ludzi; zniechęcenie, kłótnie i oszustwa, kradzieże i bluźnierstwa, sprośności i gwałty...

Olbrzymim błędem nowoczesnego duszpasterstwa jest to, że nie wyjaśnia jasno problemu Kościoła i życia chrześcijańskiego: Bóg Najwyższe Dobro! Szatan; Zło! A między nimi człowiek, który jest przedmiotem ciągłej walki.

Bóg, Miłość nieskończona, składa nieustannie w ofierze Swego jedynego Syna dla zbawienia człowieka. Bóg troszczy się o człowieka, by dostarczyć mu koniecznych środków obrony i opieki przed zgubnymi usiłowaniami ze strony diabła. Czart kieruje swą uwagę ku człowiekowi, by wyrwać go Miłości Chrystusowej i sprowadzić na drogę ruiny wiecznej.

W środku tego pojedynku stoi człowiek wolny i rozumny, który może powiedzieć tak swemu Zbawicielowi, jak też może powiedzieć również nie i zwrócić swą duszę do kusiciela, by pójść na wieczną zgubę.


60. DRAMATYCZNA ALTERNATYWA WYBORU - DOBRA LUB ZŁA

Jezus: Tragiczna i dramatyczna jest odpowiedzialność człowieka, który w czasie swej ziemskiej pielgrzymki znajduje się zawsze w alternatywie wyboru! Jest to wasza próba! Jesteście na ziemi, by w walce opowiedzieć się za "N." Adamem i "N." Ewą.

Ta wewnętrzna walka, którą musicie koniecznie prowadzić, jest powodem waszej obecności na ziemi. Chrześcijanie nie są dostatecznie informowani i pouczeni o początkach, przyczynach i celu tej dramatycznej walki. Jest to powodem Mojego niezadowolenia i bólu.

Ojciec Mój tak umiłował ludzi, że dał Mnie, Swego Jedynego Syna, dla ich zbawienia. Ludzie, są mało świadomi ostatecznego celu życia i pod szkodliwym wpływem szatana idą dziś w wielkiej liczbie na potępienie.

Jak prawdziwi ojcowie dusz mogą trwać w pokoju? Jak mogą spać spokojnie? Jak może Mój kapłan nie cierpieć na skutek straszliwej rzeczywistości, do której sam należy?

Synu, nie doszłoby do tak dramatycznej sytuacji, gdyby było więcej wiary. Wiara byłaby większa, gdyby o ten niezrównany dar proszono wytrwale, zanadto nie ufano sobie, a bardziej zaufano Miłosierdziu i Opatrzności Bożej.

Synu, odwagi jeśli nawet jest coraz trudniej. Oczyszczenie które nadchodzi zaradzi zawinionej odpowiedzialności wielu biskupów i kapłanów Mojego Kościoła.

Błogosławię cię, a wraz z tobą błogosławię tych, którzy oddają się jako narzędzia Mojej Opatrzności i dążą do ulżenia cierpieniom dusz spowodowanym przez złego ducha.


61. BRAK CZUJNOŚCI - OTWARTA BRAMA DLA ZŁA
13.6.1976 r.

Jezus: Synu mój, zapisz to, co powie ci L.:

Dusza L: Don Ottavio, czekałam na tę chwilę. Czy pamiętasz to, co ci powiedziałam w ostatnim moim posłannictwie? Powiedziałam, że w Niebie nic nie może nas... rozgniewać.

Widzenie Boga, czynny udział w Jego życiu, jest czymś tak wielkim, że nie można tego wyrazić ludzkimi słowami. Mamy tu pełne i doskonałe szczęście. Nic nie może go zmienić, dlatego nie ma w Niebie powodów do tego, co wy nazywacie złoszczeniem się. Powtarzam ci, Don O., że gdyby to było możliwe, głównym powodem złości bylibyście właśnie wy.

Wszystko to, co zostało wam powiedziane przed, podczas i po podróży, na niewiele się zdało. Żyjecie nadal po staremu, bez żadnego wysiłku, by zgłębić zawartość i treść orędzi.

Ku niczemu nie służą ostrzeżenia, by uchronić was od tego, który towarzysząc wam wszędzie, rozpraszał waszą uwagę na sprawy sprzeczne z podanymi przez Opatrzność.

Udało się więc diabłu, dla braku waszej ostrożności, odkryć to, czego nie powinien był nigdy znać z waszej strony. Łatwo mu więc było pomieszać wasze plany i myśli, rodząc wątpliwości i wstrzymując wszelką czynność zwróconą na spełnieniu planów bożych.


62. TYLKO TAJEMNICZA ZASŁONA DZIELI NIEBO OD ZIEMI

Dusza L: Don O. Ile spraw przykrych miało miejsce!

Nie macie wyraźnego przekonania, że Bóg wybrał was na narzędzie swej woli.

Brak wam stałej wiary i odpowiedzi na zamiary Boże.

Don Ottavio: L., cóż więc teraz będzie?

Dusza L: Bóg jest wielki i nieskończenie dobry, należy więc pokornie uznać braki w waszej wierze. Jesteśmy sobie bliscy, ale brak wam przekonania o tym. Jeszcze raz wam powtarzam, że tylko tajemnicza zasłona nas dzieli. Życie nasze w Niebie różni się bardzo od waszego na ziemi.

Wy jesteście w nieustannej walce, a my jesteśmy w nieskończonym pokoju bożym, którego nic nie może zmącić lub przerwać. Don O., powtarzam: dbajcie bardziej o rzeczy niebieskie, niż o ziemskie. Co warte są rzeczy ziemi? Nic! Nic! Nic! Nie pozostanie po nich nawet wspomnienie.

Gdyby było więcej troski o rzeczy boże, nie byłoby tyle braków i zdrad.


63. DUCHOWE PRZYGOTOWANIE NA CZAS OCZYSZCZENIA

Dusza L: Don O., uważaj by nie zepsuć planów Pana i naszego wielkiego pragnienia udzielenia tobie pomocy.

Ufaj nam, bo idziemy za tobą krok w krok. Tak jak wam, nie obce nam były: wątpliwości, wahania, intrygi wzbudzane w nas przez wspólnego wroga.

Don O., powiedz mojej matce, że opiekuję się nadal nią i otaczam miłością córki, bo śmierć fizyczna miłości nie przerywa, lecz doskonali.

Nie zabraknie miłości, kiedy będzie więcej jej potrzebowała. Powiedz matce mojej, że mam też w swym sercu siostrę moją R., siostrzeńców i inne osoby, które były i są mi zawsze drogie.

Modlę się za wszystkich, wstawiam się i czuwam nad nimi. Powiedz im jeszcze, by byli uprzedzeni i duchowo przygotowani na ciemności, które nieubłaganie nadciągają.


64. POWODY NIENAWIŚCI CZŁOWIEKA PRZEZ SZATANA
14.6.1976 r.

Jezus: Pisz, synu mój. Szatan nienawidzi naturę ludzką jako taką, dlatego nienawidzi wszystkich ludzi, a zwłaszcza chrześcijan. Przed swym buntem, był on arcydziełem Stworzenia. Po Bogu nie było nad niego większego, doskonalszego i wspanialszego. Ta jego wielkość sprawiła, że uważał siebie za podobnego Bogu, dlatego nie chciał uznać Pana Boga, który jest Alfą i Omegą wszystkiego i wszystkich.

- stąd jego okrzyk buntu: "Nie będę służył Tobie!"

- stąd też wyzwanie Św. Michała Archanioła, który stanął na czele wiernych zastępów anielskich z okrzykiem: "Któż jest podobny Bogu?" ("Któż, jak Bóg!")

Powstała wtedy na Niebie najstraszliwsza bitwa, jaką historia stworzenia poznała. Podzieliły się zastępy anielskie i dla zbuntowanych otworzyło się piekło.

Szatan ma jeszcze drugi powód znienawidzenia natury ludzkiej, bo z natury ludzkiej wzeszła Różdżka Jessego. Dla tej natury Słowo stało się Ciałem, łącząc w Osobie Chrystusa naturę Boską z naturą ludzką. Wtedy natura ludzka, śmiertelnie zraniona i uzależniona od tyranii szatana, zastała uwolniona i wywyższona. Została przywrócona jej pierwotna godność, tak brutalnie podeptana i zniszczona podstępnie: "Jeśli spożyjecie tego owocu, staniecie się podobni Bogu."


65. MARYJA - NAJPIĘKNIEJSZY KWIAT NIEBA I ZIEMI

Jezus: Lecz Szatan ma trzeci powód do nienawiści natury ludzkiej, jest to powód zawiści i zazdrości. O naturze ludzkiej miało wyjść Stworzenie, najpiękniejszy kwiat Nieba i ziemi, Pokorna i wznioślejsza nad wszelkie stworzenie. Żadna istota nie mogła Jej dorównać. Jako przedmiot upodobania Bożego, nie znała Ona, ani nawet na chwilę, niewoli szatana.

Szatan nie może patrzeć na Nią, nie może myśleć o Niej, bez rozpaczliwego wstrząsu, bez odczucia cierpienia, jakiego nikt z was nie może zrozumieć.

Szatan nienawidzi Maryję, Córkę Boga, Oblubienicę Boga, Matkę Syna Bożego, przedmiot upodobań Bożych, arcydzieła potęgi wszechwiedzy i wszechobecności boskiej.

Dzięki tym darom Bożym Pełna Łaski żyje w doskonałym zjednoczeniu z Ojcem swym Stwórcą, z Synem - swym Odkupicielem i z Oblubieńcem Duchem Świętym - swym Uświęcicielem.

Przed Nią klękają zastępy anielskie i wszyscy Święci Nieba.

Maryja zmusza do ucieczki potęgi ciemności, a swą stopą miażdży, ile razy zechce, łeb jadowitego węża, szatana.


66. ROZPACZLIWE ZŁUDZENIE SZATANA

Jezus: Szatan został zdetronizowany przez Maryję i przez Nią stracił swój rozpęd w upartej wojnie przeciw ludzkości. Zaćmienie przeszkadza mu teraz do poznania całej prawdy. On, zwany kiedyś Lucyferem, a wiec Niosącym Światło, jest teraz ciemnością i szerzy zaćmienie. Nie zna więc, (chyba bardzo niejasno,) Tajemnicy Wcielenia Słowa. Żywi więc do Niego nienawiść i podtrzymuje w sobie rozpaczliwe złudzenie, że będzie mógł zwyciężyć Chrystusa, niszcząc razem z Nim Kościół, powstały z Jego przebitego Serca.

Szatan nienawidzi bez granic Chrystusa, Jego Matkę i Kościół, trwając w złudnym przekonaniu, że będzie mógł zniszczyć TEGO, który przeszkadza mu w panowaniu nad ludzkością, którą on uważa wciąż za swą zdobycz.

To szalone złudzenie rodzi się z jego nieopanowanej pychy, bo pycha jest, sama w sobie, zaślepieniem duchowym. Pyszny nie będzie mógł nigdy żyć w prawdzie, która jest córką pokory.

Oto, synu mój, przedstawiłem to wszystko, co powinni wiedzieć ludzie, którzy na świecie muszą walczyć, by osiągnąć wielką metę zbawienia duszy. Teraz, synu, zwróć pilną uwagę; będą orędzia skierowane do dusz, które ich potrzebują i oczekują na nie.

Błogosławię cię, synu. Przekazuję też moje błogosławieństwo tym wszystkim, którzy współpracują z tobą nad realizacją Mojego planu miłości.

Módl się i kochaj Mnie.


67. NIEWIASTA ZWYCIĘŻY SZATANA
14.6.1976 r.

Jezus: Pisz, synu mój. Ilu jest złych duchów?

Jest ich wielka liczba! Są ich miliardy i przebywają wszędzie.

Wszystkie przepełnione są wolą czynienia zła. Nie wszystkie złe duchy jednakowo zawiniły, to też nie zostały jednakowo ukarane. Jednakże wszystkie żyją w lęku. Szerzą strach.

Lęk ich nigdy się nie skończy. Szatan - to ich głowa, może wywołać niepokoje osobiste, społeczne, rodzinne, narodowe i światowe. Może wzniecać dziką tyranię i terror w całych narodach. On. szatan, sam żyje w lęku. Żyje w leku przed Niewiastą, która niszczy jego pragnienie piekielnego panowania nad ludzkością.

Oto dlaczego dusze, które prawdziwie żyją wiarą, nie boją się go, a nawet, jeśli zechcą, mogą go przepędzić.

Po upadku, Bóg przemówił do pierwszych rodziców, polecił im pokutować i obiecał odkupienie. Zwracając się potem do sprawcy tego zła, Bóg rzucił na niego przekleństwo i zapowiedział jego wielką klęskę, wypowiadając słowa: "Niewiasta zetrze ci głowę."

Słowa Boga były i będą dla szatana na wieki - największą karą. Cień Najświętszej Maryi Panny idzie za nim wszędzie i jest przyczyną jego rozpaczliwego lęku. Nie ma on odpoczynku, bo spala go i wysusza jego wola zła. Zdaje też sobie sprawę, że ostateczne zwycięstwo będzie po stronie Niewiasty i Jej Syna.


68. WYBÓR: WIEKUISTE CIERPIENIE LUB ZBAWIENIE

Jezus: Bezgraniczną była katastrofa pierwszych ludzi, przez diabła chłodno obmyślaną i chcianą, ale otrzymał też za to niezmierną karę.

Dusza ludzka jest niezdolna pojąć, w całej rozciągłości dramatycznej, swojej sytuacji w Jakiej znalazła się za przyczyną Złego. Jego towarzysze są również podobnymi jemu książętami ciemności i pracownikami zła (jak to powiedziałem wyżej), w zależności od ich osobistej odpowiedzialności. Tak też będzie z ludźmi, których dusze pójdą na wieczną zgubę. Ich cierpienia będą różnego stopnia, podobnie jak wiekuiste cierpienie szatanów.

Ten mroczny i niewidzialny świat, przez ludzi a przede wszystkim przez chrześcijan, jest tak mało znany i mają o nim niewłaściwe pojęcie. Ten "świat" ciąży nad ludzkością jak ołowiane nakrycie. Niezrozumiałą bywa postawa pasterzy obojętna na ten problem, który dotyczy nie tylko ich, ale również powierzonych dusz.

Niepojęta jest też obojętność chrześcijan, nie interesujących się tym tajemniczym rzeczywistym światem zza grobu, z którym związane jest wasze istnienie ziemskie, a przede wszystkim szczęście lub nieszczęście wieczne.

Dlaczego wy, ludzie, obdarzeni darami naturalnymi: rozumu i woli, potrafiący przenikać i rozumieć tyle zjawisk, nie usiłujecie używać tych darów dla osiągnięcia najważniejszego celu waszego życia: jakim jest wasze zbawienie wieczne?


69. SZATAN NIE ŚPI

Jezus: Już czas, by zrzucić zasłonę, którą diabeł zakrywa przed wami prawdę. Przyznajcie się, że zostawiliście mu możliwość zaciemnienia waszych umysłów i zniewolenia waszej woli. Obudźcie się!

Nieprzyjaciel nie śpi. Idzie on za wami wszędzie. Nie będzie mógł czynić zła, jeżeli pozostaniecie zjednoczeni ze Mną, z Jezusem. Powinniście ufać i wierzyć zawsze, że przy pomocy łaski bożej można zwalczyć czarta.

Bóg, który jest Miłością, jest waszą pomocą i zbawieniem. W imię Boże, Dawid kamykiem zabił olbrzyma Goliata. Wy też, w imię Boże i Jego Matki Najświętszej, ile razy zajdzie potrzeba, możecie paraliżować olbrzyma w piekle.

 
70. KTO TROSZCZY SIĘ ODUSZE?
15.6.1976 r.

Jezus: Synu, nie jest to pytanie retoryczne, ale związane z poprzednimi orędziami.

Odpowiedź jest bardzo smutna.

Nie chcę stawiać wszystkich na jednym poziomie. Wyłączam biskupów i kapłanów, którzy ożywieni gorliwą wiarą, działają przeciwko mocom zła, by ulżyć i wzmocnić dusze cierpiące. Postawę wielu pasterzy i bardzo licznych kapłanów uważam za niezrozumiałą i obojętną, jakby te sprawy ich nie dotyczyły, a należały do innych. Pozostają nieczuli, że nie zadają sobie pytania, dlaczego dusze cierpią z powodu szatanów. Wielu z nich nie wierzy, albo wiarę mają nijaką i wątpliwą, tak że nie interesują się tym konkretnym problemem.


71. OBOJĘTNOŚĆ KAPŁANÓW

Jezus: Postawa obojętności kapłanów nie jest duszpasterska. Absurdalna jest postawa kapłana, który dobrowolnie obiera przeciwną drogę od celu, do którego miał dojść.

Jest jeszcze inny aktualny zły objaw istniejący w Kościele.

Przyjmuje się sakrament kapłaństwa, jako powołanie do współodkupienia i zbawienia dusz razem z Jezusem, aby potem zrezygnować z pójścia za Mną, by w walce, jaką dokonałem i prowadzę nadal, wyrwać dusze diabłu i piekłu.

Dlaczego nigdy nie dałem się poznać jako Ten, który sprzeciwia się szatanowi? Tajemnica Wcielenia jest przede wszystkim Tajemnicą nieskończonej pokory, tak jak grzech szatana jest tajemnicą bezgranicznej pychy.

Zróbcie porównanie: diabeł nieskończenie niższy od swego Stwórcy, pragnie być równy Bogu. Bóg zaś rodzi się jako człowiek, poniża się, aby stać się Ciałem w łonie Maryi.

Szatan pragnie tronu i chce mieć królestwo. A Ja, Słowo Boże, które stało się Ciałem, rodzę w szopie, najuboższy z ubogich. Szatan odmawia posłuszeństwa, a Ja, Jezus, Bóg i Pan wszelkiej rzeczy, umywam nogi Moim Apostołom.

Pociąga on ludzkość do śmierci, do chaosu i nieporządku wszelkiego rodzaju. Ja umieram na Krzyżu.

Moje zwycięstwo i Mój triumf zaczyna się na krzyżu. "Gdy będę podniesiony...".

Przychodzę na świat, żyję, działam i umieram w całkowitym przeciwieństwie do sposobu bycia szatana.

Kapłan uświęcony, który żyje wiarą, wybiera tylko drogę wydeptaną przeze Mnie, wskazaną jako jedyną do przebycia. Ja Jestem Drogą. Ja Jestem Życiem.

Szatan przyniósł na świat śmierć, a Ja przyniosłem życie. "Ja Jestem Zmartwychwstaniem i Życiem."


72. JEZUS: UZDRAWIAŁEM CHORYCH NA DUSZY I CIELE

Jezus: Życie ziemskie rozpocząłem od czynienia dobra, a potem nauczałem. Jeśli weźmiecie do rąk Ewangelię, możecie sprawdzić Moje postępowanie. Moim głównym zajęciem i troską było poznanie i pochylanie się nad cierpiącymi, niosłem ulgę w cierpieniu, uzdrawiałem z chorób, przebaczałem ludziom grzechy i uwalniałem opętanych od złych duchów.

Ile ludzi chorych na ciele i duszy uzdrowiłem!

Co wpłynęło na biskupów i kapłanów, że nie czują się zobowiązani do naśladowania Mnie w ważnym dziele apostolstwa? Czy nie jest to środkiem dojścia do dusz i zbliżenia ich do Boga? Czy nie jest to skutecznym duszpasterstwem? Może obawiają się, że nie potrafią? Gdybym Ja, Boski Mistrz, przekazał Swoim Apostołom polecenia niewykonalne, jakim byłbym wtedy Mistrzem?

Dlaczego Święci tak skutecznie błogosławili i uzdrawiali? Nawet w obecnych czasach tak czynili święci biskupi i kardynałowie. A przecież byli i są oni pasterzami swego wieku i pokolenia. Czy nie należy szukać przyczyny nieskuteczności pracy tylu pasterzy w ich braku wiary i pokuty? Biskupi winni uczynić rachunek sumienia jak realizują swoje pasterzowanie, a ujrzą przyczyny z powodu których oddalili się od prawdziwego duszpasterstwa.

Nie należy unikać tego pytania i milczeć ze strachu przed odpowiedzią.

Pamiętajcie, Pasterze dusz, że stawia wam te naglące pytania nie jakiś inny kapłan, ale Ja sam Jezus.

Błogosławię cię, synu. Kochaj Mnie i nie przejmuj się sądami ludzkimi.


73. NADCHODZI GODZINA OCENY STANU KOŚCIOŁA
15.6.1976 r.

Jezus: Pisz, synu: Teraz już wiesz, dlaczego szatan i jego hordy nienawidzą Mnie, nienawidzą Mojej i waszej Matki, oraz nienawidzą całej ludzkości.

Wiesz teraz, synu mój, że ta nienawiść objawia się w nieustannym czynie, bez chwili odpoczynku. Cała ich aktywność jest doskonale zorganizowana, celem doprowadzenia ludzi do ruiny materialnej i duchowej, ku szalonemu zamiarowi zwalczania Boga, z którym mają się na równi. Czarci są o tym przekonani. Odkąd Św. Michał Archanioł powstał z okrzykiem: "Któż jako Bóg?", szatan i jego zastępy utwierdzili się w tym szalonym przekonaniu, że zwyciężą.

Dlatego, synu Mój, nie wypuszczą z rąk dusz, które schwytali jako swe zdobycze, bez najgwałtowniejszej walki. Właśnie to będzie źródłem wielu cierpień, które Ja, jak też Bóg Ojciec i Duch Święty, użyjemy do oczyszczenia Mego Kościoła.

Poznałeś teraz stan duszy chrześcijan, kapłanów i pasterzy. Wiesz także, że Kościół znalazł się w trudnych warunkach wobec sił nieokiełzanych wrogów - nie z winy Boga, nie z braku środków obrony, lecz dlatego, że nie reagował na napaści, zasadzki i pokusy, którymi był otoczony.

Teraz, synu, znasz dokładną sytuację kościoła w większości zawinioną przez biskupów, kapłanów i wiernych, odpowiedzialnych naturalnie w różnej mierze.


74. DO WIADOMOŚCI WSZYSTKICH DUCHOWNYCH

Jezus: Przedstawiłem ci obraz Kościoła, a ty jesteś narzędziem wybranym, by dać go poznać wszystkim zainteresowanym. Pamiętaj o tym. Przekonałeś się już, jak ten zamiar nie podoba się mocom piekielnym, jak one przyczyniają ci cierpienia, ale nie obawiaj się!

Nie daj się zwieść, ani przestraszyć niemądrym napaściom, które niepokoją cię.

Wszyscy wiedzą już, pasterze i kapłani, że godzina rewizji wybiła.

Należałoby więc uczynić przegląd dotychczasowej pracy pasterskiej skierowanej aktualnie na fałszywe tory. Jeśli tego nie uczynią, będą potem zmuszeni zmienić styl swego pasterzowania.

Nic się nie odnowi, nic się nie odrodzi, jak tylko w oparciu o założenia, które ci jasno przedstawiłem.

Biorąc do ręki Ewangelię, rozważcie Moje czyny duszpasterskie. Cóż jeszcze innego mogę dodać, jakie inne, bardziej dokładne, wskazówki wam podać?

Synu, czuwaj, by nie tracić czasu. Wiele grzechów ludzkich, wiele świętokradztw dusz Bogu poświęconych, odrażająca obojętność chrześcijan – są już nie do zniesienia.

Synu, odwagi! Są tacy, którzy chcą ciebie przestraszyć, ale Ja jestem z tobą. Ja wraz z Ojcem i Duchem Świętym. Co więc będą mogli ci uczynić? Nic, mój synu, nic ponad to co Ja pozwolę dla twego uświęcenia i wzbogacenia duchowego.

Błogosławię cię.


75. ZORGANIZOWANA NIENAWIŚĆ
15.6.1976 r.

Jezus: Pisz, synu mój: Powiedziałem ci, że hordy buntownicze składają się z bardzo wielkiej liczby diabłów. Jest ich ogromna masa. Nie potraficie objąć swym umysłem ich możliwości. Nie wszyscy oni działają z jednaką przewrotnością, bo wielkość ich grzechu była różnego stopnia.

Jednak oni wszyscy, bez wyjątku pracują dla zła. Zbuntowali się przeciw Bogu i teraz znoszą najdzikszą tyranię swego wodza - szatana, oraz jego przybocznych. Nawet w piekle są różne hierarchie. Wszyscy oni nienawidzą N.M.P. Wszyscy nienawidzą ludzkość, wszyscy żywią z nienawiścią, głęboką zazdrość do wybranych i straszną zawiść do was pielgrzymujących na ziemi, obawiając się, że wy również możecie się zbawić.

Nie ma u nich żadnego uczucia litości: są do tego niezdolni - są przejęci sadyzmem.

Nie znacie i nawet nie możecie wyobrazić sobie okrucieństwa z jakim wylewają swe przewrotne uczucia na ofiary, które wpadną w ich pazury. Chodzi tu o te osoby, które związały się z nimi, które oddały się diabłom z duszą i ciałem. Wierzcie, że jest ich nie mało, a niektórzy nawet z waszego pokolenia doświadczają tego.


76. KAPŁANI - NA CO JESZCZE CZEKACIE?

Jezus: Teraz, synu, uważaj dobrze. Wyobraź sobie wojsko o olbrzymiej liczbie żołnierzy, o potężnej broni i dobrze zaopatrzonych, które zajęło odpowiednie pozycje z planem starannie przygotowanym w najmniejszych nawet szczegółach.

To kolosalne wojsko, wzmacnia jeszcze swą organizację i wyrusza z atakiem przeciwko Kościołowi i całej ludzkości, która nie myśli wcale o obronie choć ma wielką liczbę żołnierzy, oficerów i generałów i nie chce pamiętać, że stoi przed nieprzyjacielem doskonale przygotowanym do boju i pełnego nienawiści.

Szydzi się z nielicznych, którzy mówią o tym i chcieliby zorganizować obronę. Uważa się ich za szaleńców lub maniaków religijnych.

Tymczasem nieprzyjaciel, starając się ukryć własne siły, korzysta z naiwności przeciwnika, wciska się wszędzie, zajmuje główne miejsca i stawia wszędzie swych agentów.

Tym sposobem bierze górę nad przeciwnikiem. Tu i tam są miejsca oporu, lecz nieprzyjaciel, ufając i wierząc dotychczasowym sukcesom, wcale się tym nie martwi. Przekonany, że ma zwycięstwo w garści, każda poważna prośba przeciwnika, wywołuje u niego dzikość, która oszałamia obrońców.

Synu drogi, wiesz dobrze z własnego doświadczenia, jak nieprzyjaciel nie znosi żadnego ruchu obrony i jak się stara uprzedzić każdy ruch.

W takich trudnościach, w jakich znajduje się Kościół, na co jeszcze czekają biskupi, aby zejść ze swych tronów, wyjść z pałaców i wziąć do rąk ster i kierować swych żołnierzy i chrześcijan do kontrataku?

Czy nie wiedzą biskupi, że nie ma znaczenia pozorna wyższość nieprzyjaciela, jeśli pójdą za nimi ich kapłani, wolni od dzisiejszych herezji i od anemii, która osłabiła i zaraziła wielu, a wtedy powodzenie będzie zapewnione i zwycięstwo będzie im dane?


77. PRECZ Z ZAROZUMIAŁOŚCIĄ!

Jezus: Synu, ile to razy muszę powtarzać, że zwyciężyłem świat pokorą, ubóstwem i posłuszeństwem? Tymi również cnotami i swoim 'tak', Moja i wasza Mama uczyniła możliwym Odkupienie.

Ile razy muszę mówić wam, że miłość jest silniejsza od nienawiści?

Biskupi i kapłani niech się starają realizować i aktualizować reformy, które ogłoszono na Soborze Watykańskim II, a które przez ich wzajemne oddziaływanie i czyny piekła są niedokładnie wykonywane.

Jeśli chcą nareszcie wejść na dobrą drogę, a Ja jestem Drogą pewną, wtedy będę z nimi i Kościół odmłodzi się i okaże swą wspaniałość dotąd nigdy nie widzianą.

Na cóż więc czekają jeszcze? Precz z uprzedzeniami, przecz z zarozumiałością!

Niech się modlą, by światłość oświeciła drogę, którą mają do przebycia i naprzód!

Synu, znam twój stan duszy. Cierpisz teraz, bo chciałbyś, by inni widzieli to, co ci pokazałem teraz.

Błogosławię cię. Kochaj Mnie.


78. POKORA - DROGĄ ODRZUCANIA POKUS
16.6.1976 r.

Jezus: Synu mój, pisz. Czy rozważaliście kiedyś okoliczności w których kusił Mnie zły duch, zwłaszcza na pustyni?

Trzeba uważnie kontemplować te okoliczności czasu i miejsca, że Ja, Słowo Przedwieczne Boga, nie uczyniłem nic i nic nie powiedziałem, co nie byłoby natchnione wyższym celem. A jeżeli pozwoliłem szatanowi zbliżyć się do Mnie z pokusą, uczyniłem to dla waszego przykładu byście wy - o których myślałem i których widziałem wtedy - nauczyli się jak trzeba stawiać czoło diabłu i jego przewrotnym zastępom.

Pokusa miała miejsce przy końcu Mojego pobytu na pustyni i w czasie postu.

Ja, Bóg i Człowiek, mogłem i chciałem by tak było, żeby wam wskazać sposoby walki.

Chciałem powiedzieć wam: modlitwy i pokuty! Wiele modlitwy i wiele pokuty! Tylko tym sposobem można spodziewać się odnieść zwycięstwo w walce ze złem.

Dziś moce piekła napadają na świat, panoszą się na nim, wyśmiewają się z naiwności tych, którzy być powinni dobrze opancerzeni, iść w pierwszych szeregach na siły nieprzyjaciela.


79. SPRZECZNOŚCI W REALIZOWANIU POWOŁANIA KAPŁAŃSKIEGO

Jezus: Dziś piekło nie boi się ani biskupów, ani kapłanów (chyba z nielicznymi wyjątkami), bo nie mają oni najmniejszej wizji, a więc i przekonania, że podstawowym problemem Kościoła jest zbawienie waszych dusz i prowadzenie walki z tymi, którzy chcą ich zguby. Reagują nawet negatywnie wobec tych rzeczywistości duchowych i wobec Moich wymagań.

Oznacza to, że nie szukają oni dusz, ale siebie samych w swej subtelnej i ukrytej zarozumiałości.

Reagują oni negatywnie wobec Moich nawoływań i tym sposobem utwierdzają się w swej nieuleczalnej ślepocie. Co za sprzeczność wobec powołania, którego pragnęli nie dla dobra dusz, ale dla własnych interesów, czyli dla własnej pychy. Ponieważ jesteście zakorzenieni w postawie antypastoralnej, teraz konieczną jest postawa wielkiej pokory, by wyjść z tej sytuacji. Akt dobrej woli postawi was na słusznym poziomie.

Mówicie, że dla niezwykłych chorób są potrzebne niezwykłe lekarstwa. Otóż, mówię wam: będzie naprawdę niezwykłym lekarstwem i rzeczą naprawdę trudną dla biskupa postanowienie spotkania się ze swoimi kapłanami, by powiedzieć im:

"Synowie moi, byliśmy wszyscy nieco zwiedzieni, bo ulegliśmy wpływom naszych niezmiennych nieprzyjaciół duchowych. Udało się im odwieść nasze starania i naszą uwagę od żywotnego problemu duszpasterstwa, jakim jest zwrócenie całej czynności ku wizji słuszniejszej, bardziej odpowiadającej potrzebom i interesom dusz.

Jako pasterz dusz, będę odtąd bliższym tym, którzy cierpią z winy ciemnych mocy piekła. Będę hardziej czujnym w opiekowaniu się moją trzoda, używając środków, jakie Boski Mistrz wskazał nam swym przykładem i słowami."


80. POKORA WYMAGA ODWAGI

Jezus: Synu mój, wiem dobrze jaką walkę musi stoczyć duszpasterz by dokonać takiego gestu pokory, ale uczyni to go wielkim wobec Boga i wobec Kościoła.

Czasem otaczają się wielką pokorą w swych przemówieniach i homiliach, lecz gdy kto odważy się powiedzieć im to, co oni sami mówią, ujrzy zaraz natychmiastową reakcję i stałą, niechęć, bo nie umieją zapomnieć tego, jak prawdziwi ojcowie.

Spróbuj, synu, porównać pełną namaszczenia pokorę wypływającą z niektórych publicznych wyznań swej nędzy i ograniczeń z prawdziwą pokorą Św. Franciszka, który mówił do swego brata w drodze: "Bracie mój, jeśli, gdy przyjdziemy do klasztoru, zamkną przed nami drzwi, a potem znieważą nas i obiją, i jeśli jeszcze rzucą nas na ziemię w śnieg - będzie to prawdziwa radość i prawdziwe wesele."

U Mnie nie było pseudo pokory, lecz prawdziwa pokora, która przyjęła pocałunek apostoła zdrajcy. Nie było też wysiłku z Mojej strony, by zapomnieć tak wielką obrazę, jak zaparcie się Mnie trzykrotnie przez Piotra.

Gdyby się rozważyło poważnie te wydarzenia z Mego życia, ile by rzeczy się zmieniło!

Błogosławię cię, synu mój.


81. DUSZPASTERZ - NAUCZYCIEL I OJCIEC
17.6.1976 r.

Jezus: Synu mój, pisz. Otrzymałeś już informację o sprzeciwach współczesnego duszpasterstwa. Ukazałem źródła wszelkich sprzeciwów, wstrząsających Kościołem. Przekazałem ci orędzia, które winny być dostarczone biskupom i kapłanom, są one częścią Mojego ostatniego wezwania, zanim wstrząśnie wami kara.

Co powinni czynić biskupi i kapłani wobec nieprzyjaciela przewyższającego intelektualnie, liczebnie i wyższą naturą?

Nieprzyjaciela dobrze zorganizowanego, którego najważniejszym celem jest zwycięstwo nad przeciwnikiem, pokonać można poprzez użycie wszelkich wskazań i środków podanych przeze Mnie, a więc Moim słowem, przykładem i mocą Mojego Odkupienia.

Słowem: To co mówiłem do Moich apostołów, dotyczy również was: "dla wyrzucenia niektórych szatanów potrzeba wiele modlitwy i wiele pokuty"... Jest to wielki program do wypełnienia.

Gorliwy duszpasterz powinien rozważyć te słowa, rozmyślać nad nimi i wprowadzić w konkretną rzeczywistość swego codziennego życia. Powinien przodować wiernym, powinien być pierwszym w swym Kościele, jako nauczyciel, przewodnik i ojciec.

Duszpasterz, żyjący wiarą, przejęty pokorą i miłością ku duszom musi pamiętać o obowiązku bycia pierwszym wśród wszystkich walczących w Kościele. Pracę rozpoczyna od obrony osobistej. Wiadomo, że każdy dobry dowódca jest pożądaną zdobyczą dla przeciwników. Powinien więc uzbroić się modlitwą, zwłaszcza Mszą Św. i Różańcem.

"Dezynfekować" duchowe środowisko w którym żyje, używając wody święconej, kropiąc swój pokój. Błogosławić mieszkańców domu!

Ile nieporozumień, kłopotów i przykrych słów wzbudza duch niezgody!

Gdyby odmawiano prosty egzorcyzm we wszystkich pomieszczeniach biskupów i kapłanów, można by uniknąć wiele złego, a energia duchowa zostałaby użyta dla szerzenia dobra! A jednak widzi się wysokich dygnitarzy kościelnych, mało odróżniających się od zwykłych urzędników państwowych.


82. GRUPA MODLITEWNA TWORZY ŁAŃCUCH MIŁOŚCI

Jezus: Biskupi, kierujący innymi, kapłani - jako żołnierze, oraz zwykli wierni, mają święty obowiązek troszczyć się o bezpieczeństwo duchowe swych podwładnych, lub swych synów, jeśli się czują prawdziwie ojcami.

Powinni opracować wspólny plan, tak zwany "Łańcuch Miłości", który stałby się zbroją zdolną odpędzić nieprzyjaciela, liczniejszego i silniejszego, odznaczającego się wyższą naturą od ludzkiej.

Jak zorganizować ten "Łańcuch Miłości"?

Trzeba tworzyć nowe grupy modlitewne i włączyć je do grup już istniejących. Jedna godzina modlitwy dziennie, ofiarowanie własnych cierpień, to pomoc dla kapłanów mających od biskupa do spełnienia zadanie szczególne. Kapłani ci powinni, opierając się na doświadczeniu, zorganizować mądry i roztropny plan pracy przeciwko działaniu szatana. Plan pracy roztropny nie znaczy nierealny, lecz mądrze realizowany.

Gdyby duszpasterze nie zrozumieli konieczności postępowania według tych wskazówek, oznaczałoby to, że nie są pasterzami dusz, tylko urzędnikami, którym nie mają nic do pozazdroszczenia ci, którzy pracują w ministerstwach i różnych cywilnych urzędach.

Mając społeczną odpowiedzialność, nie uderza się na nieprzyjaciela, jakim są ciemne moce piekielne indywidualnie, ale grupowo.

Błogosławię cię, mój drogi synu a wraz z tobą tych, którzy ożywieni wiarą trwają przy tobie, by wspólnie rozszerzać Moje orędzia.

Kochaj Mnie i wynagradzaj.


83. NIE LĘKAJ SIĘ DON OTTAVIO
7.7.1976 r.

Dusza L: Jestem L., która nie powraca do ciebie po długim milczeniu, lecz patrzy na ciebie zawsze. Jak matka czuwa nad synem w potrzebie, tak ja jestem blisko i czuwam nad tobą.

Od naszej ostatniej rozmowy było wiele zdarzeń i wiele wycierpiałeś. Cierpienia, jak świeża rosa, uczyniły silniejszym twe życie duchowe i czyni je płodnym w dobro, którego pragniesz.

Wiem co myślisz, ale odwagi! Tyle jest dusz potrzebujących pomocy. Biada, gdyby zabrakło dusz ofiarnych, gotowych wyciągnąć do nich ręce, by zatrzymać je nad przepaścią.

Nie lękaj się! Powiedziano ci przecież, byś odrzucił niepotrzebne skrupuły, wątpliwości i lęki.

Otrzymasz większe poczucie pewności siebie, którego dotąd nie miałeś i otrzymasz większa energię duchową przeciw mocom zła. Widzisz, jak czarci złoszczą się na ciebie: jest to dobry znak. Cierpiałeś wiele z powodu X. Bądź spokojny! Masz zasługę, że posłuchałeś swego przewodnika duchowego.

Nie martw się tym, co mówią i myślą o tobie w C. Są to próżne słowa rzucone na wiatr. Pamiętaj na słowa Jezusa: "Błogosławieni, którzy cierpieć będą z miłości dla sprawiedliwości i prawdy."


84. JEZUS WSKAZAŁ DROGĘ ZBAWIENIA DUSZ

Dusza L: Trzeci rozdział orędzia ma wielkie znaczenie.

Wszystko, co dotyczy Boga i dusz ma wielkie znaczenie, lecz ten rozdział wprowadza fundamentalny problem Kościoła - skierować dusze ku Bogu, prowadząc je do miłości bożej i oddalić od szatana, który prowadzi was do grzechu.

Przecież Jezus czynił tak słowem i przykładem.

Wielokrotnie było mówione kapłanom, że naglącą rzeczą jest rewizja postępowania, że nie wolno marnować czasu na próżne czynności, a poświęcić go na sprawy nadprzyrodzone.

Czas najwyższy, by odrzucić formalizm, który się stał bezpłodny. Trzeba stanąć nogami na ziemi i spojrzeć rzeczywistości w twarz. Po to przyszedł Jezus na świat posłany nieskończoną Miłością Ojca, by wyrwać dusze za cenę niewypowiedzianych cierpień i upokorzeń, zwyciężając tym samym swego przeciwnika.

Chrystus jest Głową Kościoła, a wy jego członkami. Każdy człowiek jest powołany, bo Bóg wzywa wszystkich i chce by wszyscy dopełnili w sobie dzieła i czynu Głowy.

Precz z ozdobami, precz z niepotrzebnymi zbytkami!

Iść prosto do celu Odkupienia - to miłość Boża i nienawiść grzechu.

Dlaczego doszliście aż do takiego smutnego stanu?

Przyczyny obecnego stanu Kościoła są liczne, odpowiedzialność zaś nie leży tylko na tym pokoleniu.

Naprzód! Nie jesteś sam.

Nawet my tu w chwale Nieba, nie jesteśmy obojętni w walce o przywrócenie Kościołowi należytego Mu miejsca w świecie.

Bitwa będzie trudna i gwałtowna, ale tym wspanialsze będzie zwycięstwo, jakie odniesie Królowa Zwycięska nad złym duchem i jego przewrotnymi zastępami. Wtedy Jezus - Światłość świata, zajaśnieje blaskiem nigdy dotąd nie widzianym!

Modlę i wstawiam się za Tobą. Błogosławię.


85. JESTEM SZCZĘŚLIWA W NIEBIE
12.7.1976 r.

Siostra M: Don O., jestem siostrą M.

Nie byłam znana na ziemi, ledwo zauważano mnie. Nie ma to znaczenia, bo jesteśmy dziećmi jednego Ojca, należymy do rodziny synów Bożych; czy w chwale, jak ja, czy też jeszcze na ziemi, jak wy teraz.

Rzeczywistość Świętych Obcowania łączy nas w miłości Chrystusowej.

Don O., moje życie na ziemi było pokorne i ukryte. Nigdy nie pragnęłam tego, czego chcą liczne zaślepione dusze: rozrywek, zaszczytów, bogactwa, zdrowia itp. Biedne dusze zwiedzione! Jeśli, kto modlitwą i cierpieniem nie otworzy im oczu, będą zgubione na całą wieczność.

Jestem szczęśliwa, pogrążona w radości, światłości i miłości Bożej. Nigdy nie będę żałowała mego życia ziemskiego, które stało się źródłem mej szczęśliwości wiecznej.

Don O., przekaż moje posłannictwo moim drogim na ziemi: niech wiedzą i oni, że śmierć nie pozbawia życia. Życie, oczyszczone z prochów ziemi, jest doskonałe i włączone w Szczęśliwość Bożą. W Niebie żyje się w Bogu i Bogiem, lecz inaczej niż dusze w stanie łaski, które są jeszcze w drodze ku Niebu.

Don O., lituję się nad głupotą tych wszystkich, którzy, nie zastanawiając się, z taką łatwością dają oszukać się złemu. Jest on wilkiem przebranym za jagnię.

Nienawidzi on bez granic wszystkich ludzi, których w swej szalonej agresji chce pogrążyć w grzechu, aby potem zabrać ich do piekła.

Gdyby ludzie choć na chwilę zatrzymali się... by zastanowić się nad znaczeniem dwóch słów: "Piekło - Wieczność", świat zmieniłby się szybko. Lecz on, zły duch, czyni wszystko, by do tego nie dopuścić, aby ludzie o sprawach ostatecznych nie myśleli.

Błogosławię cię.


86. ŻYCIE NA ZIEMI - JEST CHWILĄ
12.7.1976 r.

Matka D. O.: Synu mój, pisz. Jestem twoją mamą.

Rozumiesz dobrze, jak jest wrażliwe serce matki na wszystko, co dotyczy życia jej dzieci.

Powiedziano ci kilkakrotnie, że śmierć nie przerywa życia - chodzi tu o życie duszy, która jest źródłem życia ciała.

Dusza matki oczyszcza się i udoskonala w swym istnieniu pozaziemskim, nawet w stosunku do tych, których zrodziła. Synu mój, rozumiesz chyba, że żyjąc w Bogu, widzimy w Jego nieskończonym świetle was i wasze codzienne życie, cierpienia i trudności, ale nie możemy już cierpieć z tego powodu. Nasza ufność bez granic w Bogu i Miłość Boża ku wam czyni nas szczęśliwymi.

Odwagi, synu! Wierzysz w Dogmat Świętych Obcowania i rozumiesz teraz, że jest to wzniosła rzeczywistość, która nas łączy.

Ponieważ żyjemy miłością ku Bogu, musimy więc być również zjednoczeni miłością z wami.

Powtarzam ci: odwagi!

Życie w czasie jest mniej niż chwila, a biedna ziemia jest mniejsza niż niewidzialny punkt w przestworzach.


87. BISKUPI, KAPŁANI, WIERNI - WSPÓŁODKUPICIELAMI
13.7.1976 r

Jezus: Pisz, synu mój. Mówiłem kilkakrotnie na ten sam temat, a teraz chcę skonkretyzować wszystkie uwagi trzeciego rozdziału, przeznaczone do wiadomości Kościoła a dotyczące ważnego problemu pastoralnego.

Wszystkie czynności i zagadnienia winny ogniskować się w podstawowej pracy duszpasterskiej.

Liczni biskupi i kapłani w Moim Kościele nie mają jasnego rozeznania, co do przyczyn swojego powołania. Jest to prawdziwy paradoks.

Ja, Jezus, chcę by biskupi, kapłani i wierni byli współodkupicielami. Czyli powinni ze Mną dalej kontynuować tajemnicę Odkupienia. Co oznacza odkupić duszę, jeśli nie uwalnia się jej od najbardziej straszliwego i szkodliwego terroru szatana?

Kim jest szatan? Kim są poddane mu zastępy? Szatan jest stworzeniem Bożym, które zbuntowało się przeciw Niemu.

Szatan - przed swym upadkiem - był po Bogu w świecie niewidzialnym i widzialnym stworzeniem najpotężniejszym, największym, cudownym w swej dobroci i świętości.

Ta jego wielka moc i piękno zgubiły go, bo stały się przyczyną straszliwej pychy.

Uważał siebie za podobnego Bogu.

Stąd jego odmowa poddania się Bogu, stąd jego wieczna zguba, stąd jego nieprzejednana nienawiść ku Bogu, ku N.M.P., która zajęła po nim pierwsze miejsce wśród stworzenia. Najświętsza Maryja Panna jest nie tylko powodem jego porażki, gdyż swą pokorą uczyniła możliwym Odkupienie, lecz jest Ona teraz po Bogu, w świecie niewidzialnym i widzialnym, pierwszą Istotą i żadne stworzenie nigdy Jej nie dorówna.


88. SZATAN - STRASZNA RZECZYWISTOŚĆ

Jezus: Szatan jest osobą prawdziwą, żywą i rzeczywistą, potężną i złośliwą, zepsutą i zdolną tylko do zła. Z jego winy zło weszło na świat.

Szatan jest straszliwą rzeczywistością z którą wszyscy chcą czy nie chcą muszą się liczyć.

Jest on największym sadystą. Nie będąc zaś uwarunkowanym czasem, ani przestrzenią, może działać jednocześnie w różnych miejscach.

Od chwili swego buntu przeciw Bogu, nie przestał on nigdy, ani na chwilę knuć spisków, zbrodni i nikczemności wszelkiego rodzaju - przez ludzi będących w jego mocy.

Szatan jest zawsze w ruchu, gotowy zastawiać pułapki duszom nieostrożnym i nieroztropnym, by uczynić z nich swe ofiary.

Na świecie są nie tysiące, ale miliony osób cierpiących fizycznie, moralnie i duchowo z jego winy. Są też osoby w szpitalach dla umysłowo chorych, nie z powodu faktycznie istniejącej choroby, ale z jego winy. Ludzi jemu poddanych prowadził do upodlenia lub rozpaczy.

Objął on świat swą nienawistną tyranią, a świat w swej głupocie nie wierzy w jego istnienie.

To co zostało powiedziane o szatanie, można powiedzieć o niezliczonych zastępach jego świty. Liczba ich jest przeogromna.

Odkupić, to znaczy wykupić z niewoli, czyli uwolnić duszę z tej wstrętnej i przewrotnej tyranii złego.

Ja, Jezus, stałem się Ciałem i oddałem Swe życie na krzyżu, a teraz odnawiam Tajemnicę Krzyża w Tajemnicy Mszy Świętej. Dlatego urzeczywistniam Moją obecność na świecie, w Świętych Tabernakulach, - w tajemnicy nieskończonej pokory.

Szatan jest nieograniczoną pychą.

Ja, Jezus, jestem nieskończoną pokorą.

Jest to naprawdę paradoksalne, że biskupi, kapłani i wierni nie rozumieją, iż głównym celem ich powołania to uwalnianie dusz od napaści mocy piekielnych, czyli diabłów.

Duszpasterstwo - to tysięczne czynności i inicjatywy, które rozwijają się z podstawowym jego celem. Widać wyraźnie, że zaniedbanie tego celu spowodowane jest zupełną ślepotą.

Czy biskupi i kapłani nie są świadomi, swego błędu? Czy nie czują potrzeby szukania powodów nieudanego swego duszpasterstwa?

Czy nie wynika wyraźnie z Objawienia, że cel Odkupienia, to walka z diabłem i grzechem?

Biskupi i kapłani winni wiedzieć, że każda czynność, nie włączona w tę walkę, jest bezowocna, tak jak niepożyteczne są gałęzie nie zrośnięte z pniem?


89. JEZUS - DROGĄ ZBAWIENIA

Jezus: Mówiłem wyraźnie o losie wojska, w którym dowódcy, oficerowie i szeregowcy nie wierzą w siłę nieprzyjaciela, w jego potęgę i przebiegłość. Jest to powodem położenia dzisiejszego Kościoła.

Aby widzieć i zrozumieć tragiczne położenie Kościoła, trzeba patrzeć na Mnie, Syna Bożego i na Moją Matkę Najświętszą, inaczej nigdy nie wyjdziecie z tej złej sytuacji.

Pokorą, ubóstwem i modlitwą stawiliśmy czoło nieprzyjacielowi.

Teraz jest godzina Mego Ciała Mistycznego: albo wejdziecie na drogę jedynie słuszną - Ja jestem Drogą! - albo lawina was rozproszy!

Błogosławię cię, synu, i nie bój się! Prawda nie powinna niczego się obawiać.


90. INTENCJE MSZY ŚWIĘTEJ
16.7.1976 r.

Ojciec Pio: Jestem Ojcem Pio.

Synu, znam twoje pragnienie żywszego i silniejszego zjednoczenia z całym Ciałem Mistycznym. Dojdziesz do tego praktykując wyrzeczenia się ofiary pieniężnej za Mszę Św. Wtedy będziesz mógł spełniać Najświętszą Ofiarę wolną od wszelkiego interesu materialnego. Będziesz mógł włączać własne intencje do Niej, nie będąc przymuszony prośbami innych ludzi. Często intencje ludzi są bardzo ubogie w treść i bardzo dalekie od powodów, dla których Jezus nadal ofiarowuje się we Mszy Świętej.

Odprawiaj Mszę Św. za: nawrócenie grzeszników, dusze w czyśćcu cierpiące lub w innych podobnych intencjach, które będą zawsze aktem miłości ku Bogu i bliźniemu.

Nie zajmuj się nigdy kwestiami materialnymi.

A Pan zapłaci ci obficie, sposobem jakim zechce.

Synu, postępując w ten sposób pogłębisz obcowanie z Nim, z Jezusem, oraz z Kościołem Cierpiącym (czyściec) - co jest zrozumiałe oraz z Kościołem Triumfującym (Niebo), gdyż będzie w tobie miłość czystsza, ofiarniejsza, a wiara zbliżona do jego własnej doskonałości.

Będziesz również bardziej złączony z całym Kościołem Walczącym i duszami ofiarami.

Wyrzekają się one w życiu ziemskim o wiele, wiele więcej niż wynosi wartość materialna Mszy Św. Ofiarują się one za grzeszników, za których pewni kapłani modlą się tylko za pieniądze.

Synu, twoje postanowienie stanowczo wypełnione będzie powodem duchowego zaczynu w całym Ciele Mistycznym. Pomogą ci święci z Nieba, a także dusze czyśćcowe.

Będziesz też doskonale złączony z duszami-ofiarami.

Msza Święta, wolna od wszelkiego ludzkiego interesu, będzie milszą Bogu Ojcu. Wzrośnie również więź z Jezusem w Jego Ofierze Ojcu.

Odwagi, synu! Uczynisz krok ku doskonałości.

Synu, nie ukrywam przed tobą, mówiłem już o tym, że w twojej podróży do... i później, nie brakowało niechęci ze strony innych ludzi.

W życiu duchowym ma wielkie znaczenie, szczególna wrażliwość na odbiór impulsów Łaski, którym nie wolno nigdy pozwolić wpaść w próżnię, pod karą niebezpiecznego upadku. Nawet lekki upadek może mieć poważne następstwa dla ciała, jak i dla duszy.

Proś nadal Boga, o każdej porze i czasie, o dar umiejętności wyrażenia, natychmiastowej, ofiarnej i odważnej zgody. Wstępuj heroicznie ku szczytom!

Jeśli krzyż będzie ciężki, to patrz na Jezusa idącego przed tobą. Patrz na Niego pilnie, synu...

Spójrz jak jest ukoronowany cierniem, poraniony, zakrwawiony, wycieńczony.

Upada raz, dwa, trzy razy. Pot zmieszany z krwią i kurzem okrywa Jego Oblicze, pełne wyrazu nieskończonego cierpienia. Nie zapominaj Jego słów, znanych, ale dla wielu niezrozumiałych: "kto chce iść za Mną, niech weźmie krzyż swój i naśladuje Mnie."

Synu drogi, cieszę się, że szedłem za Nim na Kalwarię przez całe życie.

Wiele cierpiałem, ale teraz się raduję się z Nim!

Jezus umie uczynić słodkim nawet krzyż.

Nie będziesz żałował przez całą wieczność tego, że przyjąłeś ochotnie Jego wezwanie, które wielu odrzuca.

Synu, do szybkiego spotkania się.


91. EWANGELIA JEST SKARBEM
16.7.1976 r.

Jezus: Liczni są chrześcijanie i kapłani, którzy zamiast udać się wprost do źródła - Mojej Ewangelii i ukoić pragnienie u czystych i jasnych wód mego Słowa, wolą pić ze skalnych strumyków. Tak czyniąc, powodują w głębi swej duszy erozję, która oddala ich od wiary, a prowadzi serce do wewnętrznego upadku.

Wszyscy wierni są odpowiedzialni, ale dusze Bogu poświęcone są nie tylko odpowiedzialne za siebie, ale również za wszystkie dusze przez nich zarażone, które według planu Opatrzności, mieli prowadzić ku doskonałości chrześcijańskiej.

Wezwani nie chcą przekonać się, że mają nie wykorzystany skarb o nieocenionej wartości duchowej, skarb o nieporównanej mocy Bożej: Moją Ewangelię.

Dlaczego tak jest?

Ulegacie pokusie złego ducha, napaściom węża, a potem wpadacie w sidła, z których rzadko potraficie się wydobyć.


92. WALKA O DUSZE

Jezus: Jednym z negatywnych aspektów nowoczesnego duszpasterstwa jest nadmiar książek, gazet i pism szerzących zgorszenia. Liczni kapłani karmią się tą trucizną, a potem przekazują ją duszom. Odpowiedzialność jest bardzo wielka. Zło staje się już chroniczne i rozwija się coraz bardziej. Szerzy się jak zaraźliwy trąd.

Czy chrześcijanie i Moi kapłani nie wiedzą, że moce piekła jak fale morskie zawsze burzliwe, nie zniechęcają się nigdy? Odpływają i powracają, jak fale, które rozbijają się o skały przybrzeżne. Tacy kapłani nie znają szlachetnej wartości swego powołania, tego zadatku miłości i umiłowania. Nie znają odpowiedzialności związanej z ich stanem. A przecież tu chodzi o dusze! Toczy się walka - albo zbawienie wieczne - albo potępienie wieczne.


93. JEZUS - DOSKONAŁA SPRAWIEDLIWOŚĆ

Jezus: Pomyśl, synu, są tacy, którzy uważają Mnie za nieprzejednanego. Powiedz Moim kapłanom, że tak nie jest. Nie chodzi tu o Moją bezwzględność, lecz raczej o anarchię istniejącą w Kościele. To, co moglibyście dokonać z miłością w czasie kryzysu wewnętrznego uważane jest za ciężar nie o zniesienia.

Zresztą, synu Mój, gdyby kapłani rozważali Ewangelię, znaliby dobrze ważną przypowieść o talentach. Kto otrzymał 5 talentów, powinien zwrócić 10. Kto otrzymał 2 talenty, musi oddać 4. Biada tym, którzy nie pomnożą otrzymanych talentów. Jaki będzie los tych, którzy otrzymanymi talentami nie posłużyli się dla utrzymania winnicy, a użyli ich dla jej niszczenia, dokonując wielkich strat, przewyższających otrzymany kapitał? Chodzi tu o sprawiedliwość. Ja, Bóg, jestem sprawiedliwy, jestem doskonałą Sprawiedliwością. Wielu kapłanów nie myśli o krzywdzie wyrządzonej duszom przez niewłaściwe udzielanie Moich Sakramentów, przez trujące nauki przekazywane w szkole dzieciom i młodzieży i złe przykłady dawane na każdym kroku. Jest to straszne!

Nie zastanawiają się i nie rozważają Mego Słowa, które jest Słowem Żywota.

Synu mój, błądzą w ciemnościach i jakaż to wina!

Błogosławię cię, synu. Módl się i wynagradzaj.


94. GODNE POCHWAŁY WYRZECZENIE
17.7.1976 r.

Św. Archanioł Gabriel: Bracie, jestem Archaniołem Gabrielem.

Wiesz już kim jestem dla ciebie z Woli Bożej, ale zarazem z własnej chęci, bo nie ma i być nie może kontrastu woli w Ojczyźnie Niebieskiej.

Cieszę się, bracie, że przywołałeś mnie, bo chciałeś spotkać się ze Mną.

Cieszę się z naszego spotkania, bo czekałem na nie.

Ludzie żyjący na ziemi, poświęcili miesiąc lipiec nabożeństwu ku Przenajdroższej Krwi, wylanej przez Słowo, które stało się Ciałem, na odpuszczenie waszych grzechów, by pojednać was z Bogiem i między sobą.

Lecz zły duch otoczył ludzkość wielkimi ciemnościami i niewiele już widzicie.

Bracie, dla rozproszenia tych ciemności doskonałą rzeczą jest twe postanowienie wyrzeczenia się wszelkiej opłaty za odprawianie Mszy Św., jak również odprawianie jej tylko w tych intencjach, za które Jezus Zbawiciel przelał Swą Krew! Jest to najlepszy sposób dostosowania się do intencji Jezusowych składanych w Jego ofierze Bogu Ojcu.

Czy rozumiesz, bracie, co to znaczy?

Ma to wskazać Jezusowi, że zrozumiano dlaczego płynie nadal Jego Przenajdroższa Krew.

Jest również powodem niepodrzędnym, zjednoczenie z Nim uczynić ściślejszym, głębszym i skuteczniejszym. Będzie to dowodem, że zjednoczenie z Jezusem, doprowadzacie do prawdziwej Komunii ze Świętą i Niepokalaną Ofiarą.

Zobaczysz bracie, jak płodne w dobro będzie to twoje postanowienie! Uwolnisz Mszę Św., z więzów które nie pozwalają wznieść się duszy, wolnej od ludzkich zainteresowań, ku swemu Stwórcy, Odkupicielowi i Uświęcicielowi. Droga, którą chcesz iść, będzie obfita w owoce. Nie ustępuj przed żadnym omamem: Bóg jest nieskończenie bogaty.

Wśród codziennych kłopotów, zstąpił na ciebie promień złoty. Nie pozwól by rozpłynął się w próżni. Ja, Gabriel, jestem blisko ciebie. Wstawiam się za tobą, czuwam nad tobą i modlę się za tobą. Tak, bracie, świadomość, że Archanioł Gabriel, który dopełnił wielkie poselstwo, modli się za tobą do Boga w Trójcy Jedynego i do Matki Najświętszej - wzmocni cię i dopomoże. Pamiętaj, bracie, że im bardziej modlitwy nasze będą zjednoczone, tym lepiej będą przyjęte.

Bracie, wszystko co w tym posłannictwie poleciłem tobie, wywołało wściekłość w królestwie ciemności. Nie mogło być inaczej, gdyż oznacza to wiele porażek dla piekła.

Przekonasz się, że twoje postanowienie jest czymś wielkim. Jeśli potem twój przewodnik duchowny zechce włączyć do tego orędzia moje posłannictwo, stanie się to początkiem powolnej, ale doniosłej, reformy która otworzy oczy tym, którzy dotąd byli ślepi na światło.

Wkrótce spotkamy się.


95. BÓG - JEDYNE PRAGNIENIE DUSZ CZYŚĆCOWYCH
19.7.1976 r.

Dusze czyśćcowe: Należymy do Kościoła cierpiącego, w oczekiwaniu na spotkanie z wiecznym Boskim Sędzią. Żyjąc na ziemi, mieliśmy różne zainteresowania, poza jedynym, wielkim pragnieniem ujrzenia Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Teraz oczekujemy pomocy braterskiej, która przyspieszyłaby nasze uwolnienie z czyśćca.

Uważamy że nie pojmiesz i nie zrozumiesz naszych cierpień: Obrazowo można to tak przedstawić: wyobraźcie sobie człowieka palącego się wśród płomieni i pragnącego znaleźć się w czystej i świeżej wodzie.

Jest to tylko blade porównanie, którym nie można przedstawić gorącego pragnienia zakończenia cierpień, które nam przeszkadzają w zjednoczeniu się z jedynym Dobrem, dla Którego zostaliśmy stworzeni.

Wy, ludzie będący jeszcze na ziemi, rozproszeni tysiącznymi sprawami, znosząc różne wpływy na wasze zmysły i związanymi wieloma wymaganiami życia materialnego, nie możecie zrozumieć nas, dusz czyśćcowych. Pali nas jedna potrzeba, jedno pragnienie jedyne niezmienne pożądanie: połączenia z Tym, Który jest Przyczyną i Celem naszego istnienia. Wy nie możecie zrozumieć nas, bo my widzimy inaczej, niż wy.

Bracie kapłanie, don O., wiesz że my dla siebie samych nic uczynić nie możemy. Wiesz też dobrze, że za walczących jeszcze na ziemi, możemy modlić się i otrzymywać dla nich łaski.

Dzieje się to zgodnie z prawdziwym zamiarem Opatrzności, która chciałaby, aby w całym Kościele, jako Ciele Mistycznym, krążyła wzajemna miłość między Jezusem i jego członkami.


96. ŻYWY PŁOMIEŃ

Dusze czyśćcowe: Teraz rozważ, jeśli podejmujesz celebrację Najświętszej Ofiary w jednym celu (np.: za dusze w czyśćcu cierpiące) dla których On, Słowo stał się Ciałem, dokonał jej na Kalwarii i nadal przez wasze ręce dokonuje na wszystkich ołtarzach, dla odpuszczenia grzechów i darowania kar, jakie za sobą pociągają, nie jesteś zdolny pojąć, bracie nasz, ile wdzięczności i uznania wzbudzasz w nas.

Wówczas jesteśmy tobie zobowiązani i wstawiamy się za tobą do Boga. Ofiarujemy wtedy nasze cierpienia (możemy je nazwać męczeństwem) za ciebie i twoje duchowe potrzeby, by być przy tobie w trudnej walce z mocami piekła. A wtedy płomyk palący się w was i w nas przemienia się nagle w wielki i żywy płomień. Zwiększony zaś żar, ból i miłość łączy nas z Chrystusem i między nami.

Bracie i kapłanie Boży, dlaczego nie używasz nigdy tych tajemnic łaski i miłości, ukrytych w nas i w was? Dlaczego nie robimy wspólnego wysiłku, by skrócić karę należną naszym winom i wzbudzić w was źródło tylu nieoczekiwanych, ale rzeczywistych łask?

Bracie Don O., oczekujemy z tęsknotą, że gdy spełnisz swe zadania, postanowienie twoje stanie się rzeczywistością konkretną dla całego Ciała Mistycznego.

Dziękujemy ci za codzienne wspomnienie w modlitwie w oczekiwaniu by więzy między nami uczyniły skuteczniejszym Dogmat Obcowania Świętych.

Bracie, doświadczenia potwierdzą prawdę tego posłannictwa. Chcielibyśmy także, by kapłani dowiedzieli się o nim.


97. GDYBYŚCIE MOGLI UJRZEĆ NIEBO
20.7.1976 r.

Dusza Z.: Don O., ja jestem Z. Ile to rzeczy chciałabym ci powiedzieć: Po naszym ostatnim spotkaniu w parafii C., byłam kilka dni w szpitalu i potem zaraz Niebo...

Nie zaznałam straszliwego oczekiwania w czyśćcu. Jestem teraz szczęśliwa na zawsze.

Jestem na wieki wdzięczna Bogu za dar życia i za te utrapienia, które towarzyszyły mojemu istnieniu i były miarą mojej miłości ku Jezusowi.

Don O., jestem wśród tych dusz, które modlą się za księdza, a jest ich tyle! Odwagi!

Dla księdza jeszcze walczącego na ziemi, gdy cierpienie dręczy, czas wydaje się powolnym, tak wolnym jakby się zatrzymał. Tutaj zaś, czas płynie szybko, szybko kończąc każdą rzecz.

Gdybyście mogli widzieć to, co my widzimy, na pewno nie istnieliby już ateiści. Lecz wówczas ustałaby próba wiary, próżne by też były wszystkie wasze czyny.

Bóg nieskończenie mądry, dobrze uczynił wszystko, wszystkim rządzi i kieruje do właściwego celu.

Ksiądz był moim spowiednikiem, dlatego zajmuje szczególne miejsce w mej duszy.

Znam więc dary łaski, którymi Jezus go ubogacił.

Pozwalam sobie powiedzieć jednak, że trzeba być wrażliwym, aby wyczuć, że te dary są przede wszystkim ku większej chwale Bożej. Następnie, ponieważ kapłan nie należy do siebie samego, ale do Kościoła, przeto i te dary udzielone jemu nie są dla niego, ale dla wspólnoty.

Toteż, gdy użycie tych darów jest potrzebne dla większej chwały Bożej i dobra dusz, trzeba dawać, dawać aż do wyczerpania. Bóg Ojciec dał Chrystusa, Swego Jednorodzonego Syna, dla ludzkości. Jezus zaś wyniszczył sam siebie w ofierze dla chwały Ojca i zbawienia dusz.

Don O., wszystko co ksiądz otrzymał, jako człowiek i jako kapłan, powinien to ofiarować za świetlanym przykładem Boskiego Mistrza w całopalnej ofierze na chwałę Ojca i zbawienie wielu dusz.

Ksiądz codziennie prosi o dusze, a to pragnienie niezaspokojone ma od Jezusa. Ma też od Niego sposoby ratowania dusz.

Cóż więc pozostaje dla księdza? Jedna rzecz: wierność wszystkiemu, czego od niego żąda się. Jest to klucz do uświęcenia i ubogacenia jego duszy.

Naprzód i do zobaczenia wkrótce.


98. DOGMAT ŚWIĘTYCH OBCOWANIA - NIEOCENIONY SKARB
21.7.1976 r.

Ojciec R.: Jestem ojcem R. Tylko jeden raz widzieliśmy się za życia.

Śmierć, która przynosi koniec życia ziemskiego, otworzyła przed moja duszą prawdziwe życie w którym On, w Trójcy Jedyny, daje nam w Nim udział w stopniu w jakim na ziemi wierzyliśmy w Niego, ufali, kochali i służyli.

Don O., wiem, że inni powiedzieli ci, że nie możecie zrozumieć czym jest Niebo. To prawda, toteż nie będę usiłował poruszać tematu przewyższającego możliwości waszej wyobraźni.

Wystarczy wam wiedzieć, że nawet najbardziej rozwinięta wyobraźnia nie potrafi nigdy przedstawić nawet w zarysie rzeczywistość, przewyższającą każdą waszą zdolność pojmowania.

Zwrócę się raczej do argumentu bardziej przystępnego, a trudniejszego do przeżycia w praktyce: do Dogmatu Obcowania Świętych.

Niestworzona Mądrość przypomina wam o tym Dogmacie w Credo, a on pozostaje tak niezrozumiany, z wielką szkodą dla walczących za ziemi i cierpiących w czyśćcu. Nie wystarczy bowiem przyjąć go tylko w teorii. Jedynie wprowadzony w codzienną praktykę życia, daje on możność wzboganenia nie tylko waszego życia osobistego, ale również całego wspólnotowego życia Kościoła.
Pamiętajcie, że wasza codzienna pomoc duszom czyśćcowym przemieni się w deszcz łask oraz pomaga w nawiązaniu miłosnych kontaktów, czyli zjednoczenia, między wami i duszami z czyśćca. Pomyślcie też, co możemy my, żyjący w Bogu i z Bogiem, jeśli zwrócicie się do nas z prośbą o pomoc.
Dogmat Obcowania Świętych może być porównany do wielkiego nieocenionego skarbu o który mało kto dba i korzysta poza wspomnieniem, jako mizerny akt wiart.

99. PŁODNE APOSTOLSTWO

Ojciec R.: Don O., jestem pewny, że szerzenie konieczności poznania i głębokiego wprowadzenia w życie tego Dogmatu jest wielkim i płodnym apostolstwem. Tylko wtedy gdy dzieci Boże, trzech Kościołów: triumfującego, walczącego i cierpiącego, żyją wspólną wolą poznania się, ukochania i chęci wzajemnego udzielania sobie pomocy jest drogą umocnienia Ciała Mistycznego, zwłaszcza w walce przeciwko siłom złego.

Don O., zło rozszerza się, anemia duchowa się wzmaga.

Szatan znalazł przyjaciół i współpracowników knujących spiski, w przygotowaniu swej napaści na Kościół. Teraz grozi wybuchem nienawiści w Italii i Europie.

Modlitwa, wynagradzanie i pokuta - to jedyne metody mogące zniechęcić nieprzyjaciela.

Uniknęłoby się nieszczęść, gdyby z wiarą przyjmowano wezwanie N.M.P., która wielokrotnie chciała was uprzedzić o wielkim niebezpieczeństwie grożącym Kościołowi i ludzkości.

Nie bój się i nie dbaj o sądy innych: mów wyraźnie i nawołuj dusze do rzeczywistości, którą utracili z oczu.

Ludzie tracą rozum. Jeśli nie będą słuchali orędzi, nadejdzie dzień, w którym mieszkańcy Niniwy powstaną na sąd, by oskarżyć obecne pokolenia niewierne, pogańskie i bardzo bezbożne.

Błogosławię cię, don O.


100. JEZUS: NIE JESTEM BIERNY W DUSZY
23.7.1976 r.

Jezus: Pisz, synu mój. Wiarę należy praktykować w życiu codziennym. Wielu chrześcijan wiarę "odrywa" od czynów.

Wiara powinna ożywiać wasze czyny, tylko wtedy staje się praktyczną.

Wiara bez uczynków jest próżna, a uczynki bez wiary nic nie są warte. Bez wiary nie tylko uczynki nic nie są warte, lecz nawet słowa, które wtedy wymawiacie.

Synu, czy pragniesz być wartościowym narzędziem w Moich rękach? Chciałbym cię mieć za takie narzędzie, toteż powinieneś się nim czuć i jako takie działać i mówić.

Powinieneś wierzyć, że jestem z tobą: jest w tobie bardzo czynny. Wiara stanie się przejrzysta, jeśli będziesz zawsze z nią złączony.

Don Ottavio: Jezu, ale czy nie ma niebezpieczeństwa, że się pomylę? Jezus: Nie, jeśli będziesz wierzył mocno, że to Ja w tobie żyję i myślę, mówię i działam, kocham i ufam...

Błogosławię cię, synu mój.


101. ŻYCIE UBOGIE WZOREM ŻYCIA KAPŁAŃSKIEGO
3.9.1976 r.

Don A.: Don O., ja jestem don A.

Jestem kapłanem, który mogąc żyć dostatnio, bez problemów ekonomicznych, bo rodzina moja miała majątek, wybrałem życie proste i ubogie za przykładem Boskiego Mistrza.

Jego słowa życia. Jego świetlane przykłady ubóstwa, pokory i posłuszeństwa - były mi drogowskazem.

Kochaj całym sercem Najwyższego Kapłana i kochaj kapłaństwo. Módl się i cierp za powołanych do kapłaństwa. Dbaj o zbawienie dusz. Zakładaj Dzieło R., które na ziemi było nieudane, ale dla Nieba było triumfem.

Mówię ci, że sądy ludzkie rzadko zgadzają się z sądami Bożymi.


102. KAPŁAN ODPOWIADAĆ WINIEN Z WIARĄ NA WEZWANIE JEZUSA

Don A.: Don O., ilu jest kapłanów, którzy ożywieni świętą gorliwością i wierni swemu powołaniu, odpowiadają z wiarą na mocne wezwania Boskiego Mistrza i wspólnej Matki Kościoła?

Don O., jaką wizję ma większość kapłanów o Chrystusie Synu Bożym, obecnym w Tajemnicy Miłości i Wiary w nieskończonym cudzie pokory?

Don O. Nie zdają oni sobie sprawy, że znajdują się nad straszną przepaścią, mając obok siebie złego, który pełen przebiegłości i podstępu, pragnie ich zguby na wieki?

Don O., jakże jest możliwe takie zaciemnienie umysłu nawet u pasterzy Kościoła, z których wielu za jedyny problem swego pasterzowania uważa obronę swej własnej powagi?

I jak to jest możliwe, że kapłani nie widzą klęski bezpłodności swej pracy, którą widać tak wyraźnie?

Jak długo można trwać w tak zarozumiałej postawie, która obraża Boga, zaciemnia Kościół i zniekształca oblicze wyciśnięte na Nim przez Boskiego Założyciela? Czy może jeszcze Pan Bóg pozwalać na taką ohydę, która poniża i szpeci Kościół powstały z Jego Miłosiernego Serca?

Don O., Kościół nie potrzebuje przebiegłych dyplomatów. Kościół nie potrzebuje dumnych rządców, ale Kościół potrzebuje świętych pasterzy, którzy potrafiliby łączyć ojcostwo z stabilną mądrością, położyć kres anarchii poniżającej teraz Kościół.

Wiedzieć należy, że szatan, ten książę ciemności, wzbudzający zgorszenie, herezje i schizmy, nigdy nie jest bezczynny. Ma on mocnych i potężnych sprzymierzeńców w lożach masońskich, w partiach ateistycznych, a nawet nieateistycznych.

Niech wiedzą pasterze, że podczas gdy oni zabawiają się zazdrośnie sprawami swego autorytetu, diabeł wyrywa, niszczy i rujnuje winnicę Pańską, wrzuca dusze do piekła i śmieje się z głupoty swoich nieprzyjaciół, bo nie czynią oni nic skutecznego, by mu przeszkodzić.


103. EGZORCYZM - OBOWIĄZEK BISKUPA I KAPŁANA

Don A.: Boski Mistrz, Założyciel i Głowa Kościoła, uzdrawiał chorych, wyrzucał czartów.

Dlaczego nie znają biskupi swoich obowiązków?

Co doprowadziło ich do tego stanu, że zapominają o boskich słowach w tej delikatnej materii?

Co zaciemnia ich umysł i oczy, że nie widzą wielkiej liczby dusz i ciał opętanych przez szatana? Ile to osób, obojga płci, wieku i stanu są pod jego wpływem, nieustannie dręczone.

Kto pozwolił biskupom zaprzestania i wypełniania głównego celu posługiwania, jakim jest egzorcyzmowanie, a nawet zabraniać kapłanom tej czynności, udzielając im przed tym stopnia egzorcysty?

Czy biskupi udzielą odpowiedzi na powyższe pytania?

Czy nie widzą biskupi ran, na które cierpi Mistyczne Ciało Pańskie?

Dlaczegoż więc trwają w bezruchu w obliczu tylu problemów, które wymagają rozwiązań energicznych, naglących i natychmiastowych?

Nie przyjmują do wiadomości zapowiedzi o zbliżającej się strasznej godzinie, nie chcą również znać trwożnych nawoływań Matki Najświętszej.

Don O., odwagi! Znasz już drogę.

Nie lękaj się cierpienia, niech cię nie przestraszają diabli.

Błogosławię cię.


104. MATKA BOSKA BOLESNA
8.9.1976 r.

Najświętsza Panna Maryja: Pisz, synu.

Jestem Matką Jezusa i Matką waszą.

Jestem Matką Bożą Bolesną. Nigdy nie byłam tak Bolesną, jak w tej trudnej godzinie dla Kościoła: napadli nań wszyscy jego nieprzyjaciele, niewidzialni diabli, i ich sprzymierzeńcy teraz tak liczni. Planują w tajemnicy spiski przeciw Mojemu Synowi i Jego Wikaremu na ziemi, Papieżowi.

Nieprzyjaciele Mego Syna i Jego Kościoła dobrze się podzielili rolą i rozdzielili zadania. Z chytrą strategią działają w różnych miejscach i w ustalonym czasie, by stoczyć, jak uważają, ostatni decydujący bój, według swych przewrotnych planów i nadziei.

Mówiłam o trudnej godzinie dla Kościoła i ludzkości, bo taką teraz jest.

Synu, nazwałam siebie Bolesną, bo jak mogę nią nie być?

Wiele razy interweniowałam, by udaremnić plany potęg piekielnych. Wiele razy ukazywałam się wybranym duszom w każdym chrześcijańskim kraju. Przekazałam posłannictwa ludziom poprzez dusze do tego zadania przygotowane.

Ludzie nie odpowiadali jak trzeba na te macierzyńskie wezwania. Mają zbyt zatwardziałe serca na rzeczy boże, na miłość bożą i dlatego wiele dusz ginie.

Synu, Matka Jezusa i Matka wasza nie może pozostać nieczułą na utrapienie Kościoła: nie byłabym Matką, gdybym nie współcierpiała.

Synu, było ci dane ujrzeć zaślepienie licznych pasterzy i kapłanów. Czy wiesz, jaki straszny widok dla widzącego ujrzeć ślepotę niewidzącego? Są ślepi, bo nieostrożnie dali się otoczyć chytrością i ciemnymi spiskami piekła.

Synu, wiesz, że lawina już się osuwa...


105. GODZINA OCZYSZCZENIA ŚWIATA - PIĘKNA GODZINA

Najświętsza Panna Maryja: W tą smutną i straszną rzeczywistość, wielu nie chce wierzyć. Jednak lawina nieuchronnie posuwa naprzód dalej swą erozję i przybliża przerażającą godzinę oczyszczenia. Lecz w owej godzinie, nikt nie będzie mógł powiedzieć, że Matka nie uczyniła wszystkiego, co jako Królowa Nieba i ziemi uczynić mogła.

Synu, godzina oczekiwana przez szatana i ludzi o złej woli będzie straszna. Lecz nieskończone miłosierdzie Mego Syna uczyni ją również godziną piękną, bo rozpocznie ona przyjście królestwa bożego na ziemię.

Rażenie szatana i jego legionów to koniec szaleństw pychy ludzkiej. Ateizm, ta straszna broń diabła, będzie zgładzony z oblicza ziemi. Jeśli zaś wielu ludzi zginie materialnie i duchowo, to tylko dlatego, że sami tego chcieli.

Synu: Różaniec, Różaniec, Różaniec!

Ja, Królowa Zwycięska, opiekować się będę wszystkimi, którzy wrażliwi na Moje wezwania, będą Mnie wzywali tą drogą Mi modlitwą przy ognisku domowym, lub też w jakikolwiek sposób rozszerzali nabożeństwo i miłość do Różańca Świętego.

Opiekować się będę również tymi, którzy nie wstydzili się odmawiać go publicznie, dając oziębłym i słabym przykład odwagi chrześcijańskiej.

Będę czuwała w chwili doświadczenia nad rodzinami i osobami, które pozostały mi wierne.

Synu, rozszerzać Różaniec, to starać się o Chwałę Bożą i zbawienie dusz.

Przyjdzie dzień, gdy ujrzycie moc i skuteczność tej modlitwy, oraz cudowne jej owoce w Domu Ojca.

Synu, błogosławię cię i rozszerzam to błogosławieństwo na wszystkich Mi oddanych ludzi i na tych, którzy szerzą nabożeństwo do Różańca Świętego.

 
106. WIELKIE POSŁANNICTWO KS. DON OTTAVIO
9.9.1976 r.

Don S.: Pisz: Jestem Don S.

Ja również pragnę połączyć się z chórem twoich przyjaciół w Niebie, którzy już mówili do ciebie lub jeszcze będą mówić.

Wy, pielgrzymi na ziemi, przeżywacie teraz trudną godzinę i jesteście jeszcze przed większymi zdarzeniami, które określą przyszłość ludzkości. Lecz sam możesz stwierdzić, jak bardzo mało jest tych którzy zdają sobie sprawę z poważnego kryzysu na który cierpi ludzkość tego niewiernego wieku.

Ateizm i materialistyczny sposób życia spowodowały rozerwanie więzów łączących Niebo z ziemią.

Cała ludzkość jest zniewolona i dręczona przez swego najgorszego wroga: szatana i jego hordy.

Pogarsza bardzo sytuację to, że ludzkość, zamykając oczy na światło Prawdy Przedwiecznej, odrzucając Boga i Jego Prawo, zwróciła się zdecydowanie do nieprzyjaciół Boga i swoich własnych wrogów. Jest to szczytem głupoty i ciemnoty ludzkiej!

Ludzkość powinna zwalczać swych nieprzyjaciół pod przewodnictwem Kościoła i duszpasterzy. Lecz sami pasterze nie mają w ogóle pojęcia o sytuacji która ich paraliżuje, dlatego nie reagują energicznie i z należytą szybkością.

Don O., nie poddawaj się lękowi. Słuchaj Głosu Jezusa, bo On cię wybrał do wielkiego posłannictwa. Dziękuj Mu!

Nieprzyjaciel czyni wszystko, by cię poniżyć, zmęczyć i obalić. Ty nie poddawaj się!

Ryk czarta może cię wystraszyć, ale używaj obficie środków jakie ci Jezus włożył w ręce. Będziesz musiał cierpieć, ale twoje cierpienie będzie zaczynem dla ciebie, dla wielu dusz i dusz Bogu poświęconych.


107. TAJEMNICA MIŁOŚCI

Don S.: Daj się ulegle prowadzić; w chwili koniecznej Pan cię wspomoże.

Don O., gdzie jest Jezus, tam nieprzyjaciel Jego i twój nie może trwać. A w tobie jest Jezus, dlatego diabeł ci przeszkadza, ale jest on tylko na zewnątrz.

Jezus nie przeszkadza temu, bo umie to przemienić w zaczyn życia.

Niech cię pouczy również analogia między tym, co dzieje się w świecie materialnym i duchowym.

Z ciała, które rozkłada się mogą wyjść zarodki życia dzięki opatrznościowym prawom natury.

Tak więc z działania szatana i jego satelitów, będących w stałym rozkładzie duchowym, powstaną duchowe zarodki życia mocą Mądrości i Potęgi Bożej.

Opatrzność Boża czyni ten ciągły cud, gdy znajduje dusze dobrze usposobione do współpracy nad zbawieniem własnym i bliźnich.

Don O., staraj się zgłębić tę tajemnicę miłości Boga w Trójcy Jedynego, ku swym dzieciom, oraz odkupionym wiernym swej godności kapłańskiej, którzy pracują rzeczywiście nad spełnieniem Woli Bożej. Powinniście wszyscy dobrze zrozumieć nasze naleganie z jakim zwracamy się do was, by rozproszyć mgłę, jaka was otacza i pomóc wam w mocy Obcowania Świętych. To miłość pobudza nas, byśmy pomogli wam lepiej zrozumieć wielką Tajemnicę Miłości, jaką jest Bóg.

Nic nie może być zrozumiałym bez Niego, tej najwyższej i wiecznej Prawdy.

W jednym z posłannictw powiedziane ci było byś nie obawiał się cierpienia z miłości dla sprawiedliwości i prawdy. Gdy potem z woli Bożej było ci dane zobaczyć ile światła napłynęło do wielu dusz, dla ich zbawienia i odkupienia, powinno cię to napełnić nie tylko radością, ale i wdzięcznością, ty małe zniszczone pióro, narzędzie w rękach Boga, bo: "Błogosławieni ci, którzy cierpią z miłości"...

Błogosławię cię i będę nadal wstawiał się za tobą do Tego, Który może wszystko.

 Góra   Dalej