Ottavio Michelini |
Orędzie Pana
Jezusa do kapłanów - Część 3 |
UWOLNIJ NAS PANIE OD ZŁEGO
24.5.1976 - 9.9.1976
WSTĘP
Trzeci rozdział Orędzia "Pana Jezusa Chrystusa do kapłanów" jak i
pozostałe – są jak promienie wytryskające z dobrego Serca Jezusa. Mają
one pomóc w całkowitym przyjęciu i spełnieniu Jego woli.
Słowa wypowiedziane przez Chrystusa - robią wstrząsające wrażenie, ale
czytane spokojnie i z pokorą napawają - optymizmem.
Prawdą jest, iż w obecnym czasie żyją na świecie i w kościele ludzie
dobrej woli: biskupi, kapłani i wierni. Dusze dobre są najczęściej
ukryte, ale nie mniej czynne - poprzez modlitwę, cierpienie i pokutę.
Toteż ewentualne napomnienia Pana dotyczą tych, którzy wśród nas
ostygli w duchu wiary. (Liczbę ich zna i osądza tylko Sam Bóg).
- Mocne podkreślenie wielkości i intensywności niszczącego działania
szatana na dusze i ciała, na rodziny i Kościół, jest świadomie użyte.
Nie oznacza to, że dla Pana i dla nas nie istnieją inne problemy w
duszpasterstwie. Lecz ma to nas przywołać do włączenia różnych
problemów z punktu widzenia wiary, co prowadzi nas do jednego problemu:
ukochania coraz bardziej Pana, oraz bliźniego, oddalając nas coraz
bardziej od grzechu i kusiciela.
- Są tu stronice, zwłaszcza przy końcu rozdziału, które wydają się
oderwane, o charakterze prywatnym w ich tonie i argumentach. Mają one
jednak określony cel: dopomóc nam doświadczyć, że Osoby niewidzialne
(Bóg, N.M.P., Aniołowie,
Święci, dusze w czyśćcu cierpiące itd.) nie są wcale dlatego od nas
oddalone i
obojętne wobec świata widzialnego.
Dogmat Świętych Obcowania musi być uznany za rzeczywistość autentyczną,
zdrową i konieczną do rozwoju każdego życia chrześcijańskiego.
- Odkąd Jezus (jak ufamy i mamy powody do wierzenia) podaje nam to
Orędzie, trzeba przyjąć ten skarb z miłością i roztropnością. A więc
żadnego lęku, czy alarmów, które naruszyłyby naszą wiarę w Opatrzność,
- ani też pesymizmu i sądzenia bliźniego, bo byłoby to z naszej strony
niepoprawne i przeciwne miłości.
Wszystko trzeba dostosować do własnej sytuacji i wprowadzić do
rzeczywistości codziennej z mocą i równowagą. Pragnie się zawsze dobra,
ale dokona się go tylko w miarę, gdy to jest dla nas konkretnie możliwe.
Tym samym narzędziem Pan chciał się posłużyć i w tej części orędzia.
1. WIELKA BITWA NA NIEBIE
24.5.1976 r.
Jezus: Trwa wojna, która zakończy się przy końcu czasów. Największa
bitwa o apokaliptycznych rozmiarach rozegrała się na Niebie miedzy
Aniołami wiernymi Bogu, a aniołami zbuntowanymi. Pierwszymi dowodził
Święty Michał Archanioł, na czele drugich stanął Lucyfer, straszny smok
apokaliptyczny.
"Powstała wtedy walka na Niebie. Święty Michał Archanioł i jego
aniołowie walczyli przeciwko smokowi i został on zrzucony." Był to
szatan, ten dawny wąż, który waszych pierwszych rodziców poprzez pychę
doprowadził do nieposłuszeństwa względem Boga.
Taką jest ta straszna rzeczywistość, którą świat z taką głupotą
wyśmiewa, poddając się zarazem niszczącemu działaniu tyranii, ciemnoty
i cierpieniu. Królestwo szatana jest królestwem ciemności i zła,
wszelkiego zła, bo każde zło bierze tam swój początek, jako ze źródła
wszelkiej nieprawości.
Owa walka prowadzona na Niebie wobec Boga, była niesłychaną walką
umysłu, która rozstrzygnęła na całą wieczność, przyszłe losy aniołów i
ludzi. Było to zdarzenie historyczne o pierwszorzędnym znaczeniu i
które wstrząsnęło Niebo i ziemię.
Historia ludzkości jest związana i uwarunkowana od tego zdarzenia bez
względu na to, co mówią lub myślą o tym ludzie! Świadczy o tym wyraźnie
Pismo Święte i wypowiedzi Ojców i Doktorów Kościoła.
2. NIEWIERZĄCY W ISTNIENIE SZATANA
Jezus: Te niezwykłe chwile, które przeżywacie i ta przyszłość, która
was czeka, skłonią was do uwierzenia w działanie niebieskiego wojska.
Objawi się to przez szczególną obecność Opatrzności Bożej, rządzącej
światem, lub też przez utrapienia spowodowane przez szatana -
wywrotowca porządku, ustalonego przez Boga. Papież Paweł VI powiedział
to odważnie: "Przedtem racjonalizm, teraz materializm, starają się
okrzyczeć najważniejsze zdarzenie nieba i ziemi, nie podając jednak
żadnych wyjaśnień".
Nie tylko Moją własną obecność w historii i w Kościele, ale nawet
istnienie szatana, starają się wrogowie po dziecinnemu bagatelizować, a
nawet wprost temu zaprzeczać.
Ze smutkiem i bólem trzeba dziś stwierdzić, że nie tylko wrogowie Moi i
Mego Kościoła zaprzeczają istnieniu istot - obok człowieka o innej
naturze, ale czynią to nieraz sami chrześcijanie i Słudzy Boży. Są to
sceptycy i niewierzący. Przynosi to wielką szkodę nie tylko im samym,
ale również i całemu społeczeństwu.
Udało się nieprzyjacielowi człowieka uśpić wiele dusz i serc, tak że
działanie jego jest mało zwalczane. Niestety, brakuje w Kościele wiary
w najbardziej podstawowe zasady u tych, którzy zdają się tę wiarę
posiadać.
3. WIELKA WINA ZOBOJĘTNIENIA
Jezus: Czy można pozostać biernym wobec zaciekłego działania wroga,
któremu nie brakuje ani inteligencji, ani mocy, by pokonać dusze, które
nienawidzi i chce wciągnąć w otchłań wiecznego zatracenia?
Rozsądnie odpowie się: nie, ale rzeczywistość jest inna. Obojętność i
powątpiewanie spotyka się także u tych, którzy ze względu na swe
stanowisko, główny cel swego powołania i wierność dla wiary, powinni ją
nie tylko popierać, ale bronić i szerzyć. Tymczasem trwają oni w
bezczynności.
Oddają się oni działaniu drugorzędnemu i nawet nieistotnemu dla
powstrzymania niszczącego wpływu szatana w Kościele.
Jak tłumaczyć pewne zaniedbania, które ułatwiają działanie
nieprzyjaciela w Kościele?
Na przykład każdego dnia usuwa się pół miliona egzorcyzmów - modlitwy
do św. Michała Archanioła odmawiane po Mszy św., które wielki Papież -
Leon XIII - w duchu proroczym, na początku nowego stulecia ustanowił,
by szatana i jego zastępy pokonać...
Mam tu na myśli również modlitwy do Niepokalanej. Czym chciano zastąpić
te tak wiele znaczące modlitwy, potwierdzone przez Moich Zastępców?
Otóż: niczym! Czy to jest mądre postępowanie zaniechać to, co tak
rozumnie i słusznie było ustalone, a nie starać się tego zmienić? Jest
tylko jeden przykład, lecz wiele
podobnych można by przytoczyć! Czy nie byłoby wskazane pomyśleć
poważnie o tym przy rachunku sumienia?
Błogosławię cię, mój synu!
4. KOŚCIÓŁ - OGOŁOCONA TWIERDZA
23.5.1976 r.
Jezus: Ateistyczny komunizm i rozwój społeczeństwa pod wpływem
techniki
konsumpcyjnej było w ręku wroga ludzkości najlepszą bronią do szerzenia
materializmu i ateizmu, i odwrócenia ludzi od Boga.
Szatan, który od czasu stworzenia człowieka niczego nie zaniedbał, by
go wyrwać Bogu i wprowadzić na drogę zatracenia, zorganizował wojnę,
którą prowadzi z zaciętą wytrwałością i podłością.
Należy słusznie przyznać, że nie brakowało prób sprzeciwu. Lecz w miarę
rozwoju zgubnego działania szatana, przeciwdziałanie w Moim Kościele
zmniejszało się. Gdy powstała dość żywa reakcja w Kościele (katolicki
ruch robotniczy, studentów, akademików...), w przeciwieństwie do nich
wewnętrzne przeciwdziałanie w Kościele osłabło. Przypominam wam jeszcze
raz o papieżu Leonie XIII, który przewidział wielkie niebezpieczeństwo
i nie zaniedbał ustalić egzorcyzm, który miał być stosowany przez
wszystkich: kapłanów i zwykłych wiernych, by powstrzymać działanie
diabelskie. Lecz mało kto praktycznie z niego korzysta, a większość nie
rozumie jego znaczenia.
Nieprzyjaciel uderzył również w Kościół nie tylko z zewnątrz
(racjonalizm, rewolucja francuska, pozytywizm, wolnomularstwo,
socjalizm, marksizm itd.), ale zręcznie pracował wewnątrz samego
Kościoła.
Ostatni papieże - na przykład: Pius IX, Leon XIII, Pius X i XII - byli
wielkimi bojownikami przeciw wewnętrznemu rozbiciu Kościoła i różnym na
Niego napaściom. Działania te dokonywały się wewnątrz Kościoła
(modernizm, horyzontalizm, itd.). Kiedy oblężenie z zewnątrz zwiększyło
się, szatan usiłował wzmóc i poszerzyć swe sposoby walki. Upadło
wówczas wiele bractw i pobożne stowarzyszenia, które powołano, by
ożywiły życie wiary i łaski.
Duszpasterze nie dostrzegali tego braku równowagi, jaki powoli wkradał
się do Kościoła. Nie starano się też szukać pomocy, dlatego Kościół Mój
stał się jakby ogołoconą i bezbronną twierdzą.
Głośne uwagi papieży o grożącym Kościołowi niebezpieczeństwie nie
zawsze znajdowały szybką reakcję duchowieństwa, która mogłaby
zahamować, a nawet zatrzymać działanie wroga.
5. MARYJA SPIESZY NA RATUNEK
Jezus: Nie byłoby do tego tragicznego stanu doszło, gdyby dzisiejsi
chrześcijanie wiedzieli, że są powołani do wielkiej armii, która ma za
zadanie pokonać skutecznie nieprzyjaciela dusz.
Ze swej strony nie zaniedbuje on niczego, by sprowadzić z właściwej
drogi i skierować dusze na wieczne zatracenie.
Wy, wasze dzieci, wasze rodziny, wasze społeczeństwa, jesteście przez
niego zniewoleni, czego nawet nie zauważacie! Jesteście nieprzyjaciółmi
samych siebie i Najwyższego Dobra, przez które i dla którego
zostaliście stworzeni! Jest to wielki dramat Kościoła.
Aby uwolnić Mój Kościół od coraz to śmielszej tyranii wroga, należy
temu koniecznie zaradzić. Aby zlikwidować cierpienia, jakie sprawia
duszom panowanie szatana, powinniście koniecznie zorganizować się, nie
zwlekając dłużej i działać wytrwale z pokorą, i mocną wiarą.
Ja Sam, Jezus, będę wam dawał wskazówki!
Tymczasem, abyście mogli się odnaleźć, tak zagubieni w dzisiejszej
anarchii należy z wiarą przyjść i w życiu zastosować wskazówki, rady i
prośby
Najświętszej Maryi Panny, Mojej i waszej Matki, które przekazała
ludzkości w Lourdes, w Fatimie i
w wielu innych miejscach świata.
Mówiła zawsze: Modlitwy i pokuty!
Potrzeba więcej czasu poświęcić na świadomą modlitwę i pokutę!
Zorganizujcie się w tym celu: tak, aby Moje Miłosierne Serce i
Niepokalane Serce Maryi w tej dramatycznej walce odniosły wreszcie
zwycięstwo! Chodzi w niej o Życie lub śmierć! O Światło lub ciemności!
O Prawdę lub
błąd!
Błogosławię cię, Mój synu.
6. SPOŁECZEŃSTWO KONSUMPCYJNE
25.5.1976 r.
Jezus: Gdy ustanawiałem Sakramenty, wiedziałem, jak bardzo będą one
chrześcijanom potrzebne. Potrzeba ta nie zmniejszyła się, raczej można
powiedzieć, że dzisiaj w miarę zmiany społeczeństwa patriarchalnego,
rolniczego i pasterskiego na społeczeństwo techniczne - potrzeba ta
wzrosła.
Technika przyniosła ludom i rodzinom większe bogactwa, ale nie większe
szczęście. Przyniosła im większy dobrobyt. Przyniosła więcej lepszych
środków, komunikacji, ale nie połączyła bardziej serc. Przeciwnie,
przez źle użyte środki, ludzkość zdąża do przygniatającej duchowej i
moralnej nędzy.
Wy, którzy urodziliście się w tym stale rozwijającym się społeczeństwie
i wychowali w nim, unoszeni jesteście w bezlitosny, a często nawet
nieludzki jego rytm. Owładnęła wami gorączka, która często tak pali, że
powoduje duchowe złe samopoczucie. Zatracacie wtedy sprzed oczu to, co
powinno najbardziej ożywiać waszego ducha. Powinniście zawsze pamiętać
o głównym celu waszego życia na ziemi. Inaczej, rozproszeni i
wykarmieni owocami tego konsumpcyjnego społeczeństwa, stajecie się
łupem dla nieprzyjaciela. Zaciemnia on wtedy wasze dusze, osłabia je i
pozbawia potrzebnego pokarmu.
7. TRAGICZNA BŁĘDNA DROGA
Jezus: W nowoczesnym życiu człowiek nie ma czasu na rozwój życia
wewnętrznego. Brak troski o jego wzrost przeszkadza w rozwoju łaski,
uśmierca ją często i jednocześnie zaślepia dusze urokiem wyrobów
obecnej cywilizacji. Ułuda i kłamstwo dążą do zmaterializowania życia i
do całkowitego wykreślenia z pamięci głównego celu istnienia. A
przecież życie na ziemi ma wysłużyć wam wieczność, dla której
zostaliście stworzeni.
Ta złudna gra, wprowadzona przebiegle w czyn przez szatana, sprowadziła
społeczeństwo na zgubną drogę, odciągając ludzi od dobrego życia i nie
oszczędziła Kościoła.
8. BIERZMOWANY - ŻOŁNIERZEM CHRYSTUSA
Jezus: Dla Mnie, Odwiecznego Słowa Boga, nie ma przeszłości, ani
przyszłości. Jestem chwilą w której wszystko jest teraźniejsze. Dałem
ludziom wszystkie potrzebne środki do zbawienia i uniknięcia wszelkiego
zła, które pochodzi od diabła - księcia ciemności, który chce wszystko
zaciemnić, Sakramenty to drogocenne owoce tajemnicy Mego Zbawienia,
złączyłem je z tajemnicą Kościoła dla waszego dobra.
Do tych Sakramentów należy między innymi - sakrament bierzmowania, by z
każdego ochrzczonego uczynić prawdziwego żołnierza, obdarzyć go
odpowiednią bronią, niezniszczalnym mundurem. Ten uniform wyróżnia
bierzmowanego jako żołnierza od niebierzmowanego.
Tymczasem dzieło złego ducha wywołało kryzys wiary w Kościele, który
rozproszył żołnierzy z Mojego wojska.
Rozważcie, synowie, skutki, jakie następują w wojsku, gdy żołnierze nie
wierzą swoim oficerom, ani dowódcom, ani celowi dla którego zostało
powołane. Tacy żołnierze nie wierzą również w skuteczność broni w jaką
zostali wyposażeni.
Wyobraźcie sobie duchową organizację takiego wojska: podwładni i
przełożeni zaniedbują swoje obowiązki. Oficerowie nie karzą za brak
dyscypliny, gdyż sami wątpią w jej konieczność.
Zważcie ogromną siłę rozsadzającą moc tego wojska i wynikające stąd
śmiałe poczynania wroga, który rozpoznał dobrze sytuację swego
przeciwnika, nad którym odtąd zdaje się panować.
Takie jest dzisiejsze położenie Kościoła.
Wszyscy się mogą o tym przekonać. Nie mogę być odpowiedzialny za to
dzisiejsze zło, jakby to chciał nieprzyjaciel zarzucić. Odpowiedzialni
są ci, których z miłością wybrałem, by Moją trzodę prowadzili i paśli.
Daremny to trud starać się uniewinnić, jak to uczynili wasi przodkowie
i jak każdy winowajca to czyni, zrzucając z siebie winę. Jesteście
odpowiedzialni za takie zaniedbanie i za niewykorzystaną moc
bierzmowanych do walki z nieprzyjacielem duszy! Niektórzy nie pamiętają
nawet, że przyjęli sakrament bierzmowania.
Aby każde zaniedbanie i swą odpowiedzialność uznać, trzeba postawy
pełnej pokory.
Błogosławię cię, synu.
9. WROGA GORLIWOŚĆ SZATANA
26.5.1976 r.
Jezus: Pisz, mój synu: Ja, Jezus, urodziłem się w stajence w Betlejem.
Nie było dla Mnie miejsca w żadnej gospodzie, gdzie inni znaleźli
schronienie Odmówiono przyjęcia nie tylko z powodu bliskiego
rozwiązania Maryi, lecz raczej z nieprzychylnego usposobienia serca
gospodarza dla tego młodego małżeństwa, tak różniącego się od innych.
Szatan uczynił z tego gospodarza nieświadome narzędzie, by tej
parze przeszkodzić w znalezieniu przytułku, bo obawiał się ich i
nienawidził. Pojawienie ich sprzeciwiło się jego zakusom. Nienawiść
diabła stawała się coraz gwałtowniejsza. Nie mógł zaniepokoić duszy
Józefa i Maryi, a każda jego próba była zdecydowanie odrzucona, co
napełniało go lękiem. Dlatego szukał innego sposobu, by Mnie - Jezusowi
- i Mojej Matce szkodzić. Nie wiedział jednak, podczas tych usiłowań,
że służył cudownie planom Bożym, bo powiększył zasługi tej młodej pary
i przyczynił się do spełnienia zapowiedzi proroków.
Dobrą okazję znalazł diabeł w nędznej duszy Heroda. Człowiek ten,
kierowany żądzą ducha i ciała, stał się powolnym narzędziem szatana i
spowodował mord niewiniątek. Lecz Wszechmocny Bóg wybawił Mnie - swego
Boskiego Syna - Moją Matkę i Opiekuna ze szponów diabła. Tak było we
wszystkich innych próbach szkodzenia Mojej
Świętej Rodzinie.
Nic, zupełnie nic, nie mógł zdziałać szatan, by zaszkodzić Mnie -
prawdziwemu Bogu-Człowiekowi - ani też Mojej i waszej Matce, ani
Świętemu Józefowi.
10. SZATAN UDERZAŁ WE MNIE BEZPOŚREDNIO
Jezus: Niepojęte zuchwalstwo diabła posunęło się tak dalece, że podczas
Mojego postu na pustyni, kusił Mnie, abym oddał mu pokłon. Wprost, bez
pośrednika, chciał się przekonać o Mnie. Zaczepiał Mnie tam. Mnie który
wszystko wie, wszystko widzi, a w modlitwie i umartwieniu chciałem
przygotować się, by dać mu zasłużoną odpowiedź.
Podczas Mego publicznego życia zuchwałe poczynania szatana stawały się
coraz bardziej widoczne, aby Mnie na wszelki sposób zmęczyć, do czego
posłużył mu przede wszystkim niewierny apostoł. Judasz, jak i Herod,
pałający pożądliwością ducha i ciała, pełni pychy i zmysłowości, byli
przyczyną wielu Moich cierpień. Znając
niszczące działanie szatana w duszy Judasza, przeciwstawiałem się temu
modlitwą i pokutą, ale nie widziałem w nim wcale współdziałania z łaską.
Czy duszpasterze modlitwą i pokutą walczą o dusze powierzone ich
pieczy, o których wiedzą, że trzeba je wyrwać ze szponów zła?
Lecz nie tylko Judaszem posługiwał się szatan, ale i resztą apostołów,
którzy nie byli wolni od pokus zarozumiałości i zazdrości. Posługiwał
się też kapłanami świątyni, by ich skłonić do nienawiści ku Mnie i
spiskowania przeciwko Mnie. Posługiwał się też uczonymi i faryzeuszami.
Oparłem się wszystkim, mając za broń modlitwę i pokutę, by moce złego
zwyciężyć. Ponieważ dzisiaj zaniedbuje się modlitwę i pokutę i żartuje
się z istnienia diabła, musicie więc znosić jego działanie, co staje
się przyczyną moralnego, duchowego, a nawet fizycznego - cierpienia.
11. NIEDORZECZNA OBOJĘTNOŚĆ NA OBECNOŚĆ SZATANA
Jezus: Obecnie w Kościele i na świecie liczba ludzi, którzy znoszą
bezczelne jarzmo szatana, jest tak wielka, że świadomość tego powinna
was przytłoczyć.
Czy wobec tego problemu, obojętność, a nawet niedowierzania... wielu
biskupów nie powinno was zaniepokoić? W rzeczywistości robi się
starania o inne drugorzędne sprawy, a dla tych najważniejszych nic,
albo prawie nic.
Często dochodzi do tego, że przeszkadza się tym kapłanom, którzy w
dobrej intencji próbują coś uczynić, by zahamować zgubne działanie
szatana i jego zwolenników. Jest to tragiczna rzeczywistość, wynikająca
z braku wiary i pokory.
Krytykuje się tego, kto się odważy o tych problemach mówić. Przecież to
nie człowiek tak mówi, tylko Ja - Jezus - a posługuję się
najbiedniejszym i najmniej umiejętnym kapłanem.
Błogosławię cię, mój synu.
Módl się, pokutuj i kochaj Mnie.
12. DOPUSZCZAM DZIAŁANIE SZATANA
26.5.1976 r.
Jezus: Pisz, synu: Ja, Jezus, Odwieczne Słowo Boże, znosiłem kiedyś
to bezbożne i
podstępne, pełne nienawiści postępowanie szatana, działającego poprzez
Judasza. Dziś znoszę wielu Judaszów, którzy w stanie ciężkiego grzechu
sprawują Mszę św. i w grzechu udzielają Sakramentów Świętych.
Szatan działa więc obok Mnie, a nikogo to nie dziwi, że dopuszczam, by
się tak działo.
Przyczyny tego są liczne. Nie chcę ograniczać jego wolności, a szatan
wybrał dobrowolnie zło i utwierdził się w złym. Nie chciałem odebrać mu
atutu, z którego on na pewno by skorzystał, aby swą końcową porażkę
usprawiedliwić w dniu Sądu Ostatecznego.
To, co dziś dzieje się w sercach wielu Moich kapłanów za podszeptem i
namową szatana, jest o wiele gorsze, niż świętokradzka zdrada Judasza.
Tak, jest to zdrada ciągła i zuchwała!
Nie myśli się o świętokradzkim działaniu szatana, ani o wielkich
skutkach tego działania.
Nie wierzy się, że był on pierwszą przyczyną waszego wielkiego
cierpienia.
Nie wierzy się wcale w istnienie szatana, którego zuchwalstwo jest bez
miary.
Ja, Odwieczne Słowo, które Ciałem się stało, na postępowanie szatana
odpowiedziałem aktem pokory, najpierw przez umycie nóg Moim Apostołom,
a potem przez ustanowienie Sakramentu Eucharystii.
Na tak wielką pychę szatana odpowiedziałem nieskończoną pokorą i tak
samo odpowiadam nowym Judaszom, którzy żyli i żyją w każdym okresie
historii ludzkości.
13. CZUWAJCIE I MÓDLCIE SIĘ
Jezus: Dałem Moim Apostołom cenną naukę, by nie wpadali we wrogie
szpony diabła: "Czuwajcie i módlcie się, byście nie wpadli w pokusę."
Przez komunię świętokradzką urzeczywistnił w sobie Judasz te słowa:
"Kto pożywa niegodnie Moje Ciało i pije Moją Krew, je i pije swój sąd."
Są to mocne słowa dokonujące się w duszach owych kapłanów, którzy źle
przeżywają swą próbę na ziemi.
Szatan kusił Apostołów, którzy byli przy Mnie i skłaniał ich do
pełnienia jego woli, bo nie brali do serca Moich słów: "Czuwajcie i
módlcie się!" A chciałem ich przecież uzbroić przeciw tym pokusom. Jak
może każdy kapłan ustrzec się od duchowego zepsucia, jeśli modli się
mało, a zwłaszcza ci, którzy wcale nie modlą się? Ile prawdy
zawierają słowa Św. Alfonsa: "Kto się modli, ratuje siebie. A kto się
nie modli, potępia się!"
Diabeł miał łatwe zadanie z Apostołami, którzy w Getsemani tchórzliwie
zbiegli. Z dwunastu jeden Mnie zdradził, inny zaparł się Mnie,
przysięgając, że Mnie nie zna. Łatwe zadanie miał szatan z żydowskimi
kapłanami, którzy byli obłudnikami, egoistami i nieczystymi. Nie
modlili się, chyba tylko na pokaz publiczny.
Modlitwy ich nie wypływały z przekonań religijnych a tylko na pokaz.
Ich wiara nie była prawdziwą, tylko była zewnętrznym formalizmem.
Ten rodzaj kapłanów nie wymarł, lecz roi się od nich nadal w Moim
Kościele. Lecz Kościół będzie oczyszczony od tych żmij, które swym
jadem zatruwają każdego, kto się do nich zbliży.
Szatan wpłynął skutecznie na Piłata, na wojsko świątyni i na żołnierzy
rzymskich, z małymi wyjątkami.
Diabeł starał się wpłynąć na dwóch łotrów, ukrzyżowanych ze Mną. Jednak
jeden nawrócił się: błagał Mnie i został zbawiony. Drugi nie uwierzył i
skonał, bluźniąc Mi.
14. DIABEŁ NIE OSZCZĘDZA NIKOGO
Jezus: Szatan nie oszczędzał nikogo, nawet Moją Matkę, bo zaczął
wzbudzać w Niej, w Jej sercu, wątpliwość w Moje Zmartwychwstanie. Nie
mógł jednak tknąć Niepokalanej duszy Maryi, tej Świątyni Ducha Świętego.
Mało jest takich ludzi, którzy pomimo pokusy, pozostają wolni od
zgubnych wpływów złego ducha. Przypomnijcie sobie: nawet ci dobrzy
uczniowie z Emaus i wielu innych, nie byli wolni od pokus i ulegli
przygnębieniu.
To zgubne działanie szatana nie ustaje i nie ustanie aż do skończenia
czasów, kiedy to będzie on po raz drugi osądzony wraz ze swoim
wojskiem. Będzie wtedy musiał wyznać z rozpaczą, że wojnę, którą sam
wywołał i prowadził - przegrał.
W tym wielkim dniu, w którym zabłyśnie Boża Sprawiedliwość, nie będzie
on mógł już więcej szkodzić. Będzie też musiał z zawstydzeniem wyznać,
że on - Lucyfer - najpiękniejsze i najwspanialsze stworzenie na
świecie, został zwyciężony przez delikatne ludzkie stworzenie, mniejsze
od niego z natury, ale nieskończenie wyższe przez łaskę, przez Maryję.
Będzie to jego stałą udręką przez całą wieczność. Nie mniejsze męki
będą ponosić dusze potępione, a szczególnie Bogu poświęceni zdrajcy.
Nakłaniam cię do modlitwy i do ofiar za nich, by się nawrócili i dla
Boga żyli.
Błogosławię cię, a wraz z tobą, wszystkich Moich kapłanów.
15. DRZEWO ŻYWOTA - ZATRUTE DRZEWO
27.5.1976 r.
Jezus: Pisz, synu: Wiele jest książek i czasopism, które zajmują się
problemem Kościoła.
Jest ich tak wiele, że gdyby chciano je zliczyć, lista ich byłaby
nieskończona. Ile natomiast jest książek, w których prawdziwe problemy
duszpasterskie ujęte zostały dokładnie? Nie ma żadnej.
Takie twierdzenie może zdawać się niewłaściwe. Jednak prawda nie
powinna nigdy dbać ani o skutki, ani o względy ludzkie.
W poprzednich posłannictwach powiedziałem wyraźnie: historia ludzkości
jest istotnie ustalona przez stworzenie i upadek aniołów, przez
stworzenie i upadek w grzech całej ludzkości w Adamie i Ewie, przez
tajemnicę Odkupienia i przez tajemnicę ustanowienia Kościoła, który
zrodził się z Mego otwartego Serca, Serca Przedwiecznego Słowa.
Jeśli ludzkość symbolicznie wyrazić, jako wielkie drzewo, którego pień
i konary oznaczają wyżej wymienione wydarzenia, wtenczas gałęzie i
liście jego wyobrażać będą wydarzenia ludów, epok i cywilizacji,
wyrastając jak pędy z tego olbrzymiego drzewa.
Otóż to Drzewo Żywota, mając swe korzenie w Bogu, jest zatrute przez
szatana. Bóg jest jedyną wielką, wszechmocną Rzeczywistością, która
panuje nad życiem i śmiercią, czasem i przestrzenią, Niebem i ziemią.
Szatan zaś - oddalony od Boga nieprzebytą przepaścią, dlatego nic
przeciwko Bogu uczynić nie może - otacza swą siłą (jednak ograniczoną)
oraz ciemnością nieprzeniknioną całą ludzkość, którą udało mu się w
Adamie i Ewie pozyskać. Wyrwałem mu ją jednak, oznajmiając pierwszym
rodzicom, którzy uznali swą winę - Tajemnicę Mego Wcielenia.
16. ZAPOMNIANE PRAWDY
Jezus: Ludzie zapomnieli o tych rzeczywistościach. Nie są one w Moim
Kościele jasno przedstawione. Istnieje ku temu wielka potrzeba dla
rozpoczęcia szerszego duszpasterstwa.
Daremnie pracują ci wszyscy biskupi i kapłani, którzy nie mają jasnego
wyobrażenia i prawdziwego pojęcia o tej rzeczywistości o której mówi
Stary i Nowy Testament. Ten brak niewzruszonej wiary sprawia, że
wielkie skarby czasu, trudu, energii, studiów, rzuca się na glebę
nieurodzajną, gdzie wszystko ginie.
Synowie, wyobraźcie sobie następstwa rzeki, która zboczyła ze swego
naturalnego łożyska na teren ukształtowany z wyżyn i dolin. Powstaną
wtedy stawy: stojąca w nich woda będzie gniła, a trujące wyziewy będą
nosicielami zarazków i chorób.
Takim jest dzisiaj Kościół. Kryzys wiary, którego korzeniami są pycha i
zarozumiałość, zaciemnił te wielkie rzeczywistości. A wszystkie bieżące
wody źródła, czyli Prawdy Pisma Św. i Tradycji, z naturalnego łożyska
rzeki skierował do wody gnijącej.
Jak doszło, do tak dziwnego stanu, trudno po ludzku wyjaśnić.
Oczywiście, jest to skutkiem przewrotnego działania szatana, tego
nieudolnego nieprzyjaciela Boga, ale bardzo mocnego wroga ludzi.
Podstępny, zdradliwy, zacięty i wytrwały w złym, ma on łatwe zadanie z
osłabioną naturą ludzką. Łatwo może wpłynąć na naturę niższą od jego
natury, a oprócz tego śmiertelnie przez niego zranioną.
Bóg jest Dawcą Dobra, Światła, Prawdy, Sprawiedliwość i Pokoju. Szatan
jest zaś przyczyną zła. Takie jest źródło historii obejmującej Niebo,
ziemie i ludzkość całą.
Co myślą o tym duszpasterze?
Jeśli tę rzeczywistość z umysłu i serc ludzi usunie się, co wtedy
stanie się z człowiekiem?
Czy można sobie wyobrazić, by tę rzeczywistość dało się przekreślić,
bez odpowiedzi na istotne sprawy ludzkiej historii, wyniszczające ją?
Duszpasterze powinni pomyśleć i rozważyć poważnie, bo i tutaj trzeba od
korzeni brać się za leczenie skutków zła.
Błogosławię ci, synu. Miłuj Mnie!
17. MASKA ŻYCIA - TO BRAK WIARY I ŻYCIA WEWNĘTRZNEGO
25.5.1976 r.
Jezus: Pisz, synu: Tak jak szatan, w znany wam sposób, szarpał Moje
Ciało strasznymi
torturami, tak kieruje swą zaciekłą nienawiść przeciw Mojemu
Mistycznemu Ciału - Kościołowi.
Tak jak posłużył się Judaszem, by Mnie, Jezusa Chrystusa, wydać w ręce
Moich wrogów, tak teraz posługuje się kapłanem i będzie nim posługiwał
się jutro, by Kościół oddać w ręce jego wrogów. Przez Krzyż, życie
powraca znowu na świat. Przez Krzyż odrodzi się znowu Mój Kościół.
Wszyscy o tym wiedzą, że nie ma innej drogi. Szatana zwycięża się
wtedy, gdy przeciwstawia się jego czynom - uczynkami przeciwnymi.
Diabeł z powodu pychy odstąpił sam od Boga, a z nim liczne zastępy
aniołów, które stały się jego świtą. Ja zaś nieskończoną pokorą
wyrwałem mu niezliczone legiony dusz.
Szatan przeniknął do Kościoła przez pychę. Jest to niesłychane
cierpienie, które jak złośliwy rak toczy dusze, mające wyższe
stanowiska w Ciele Mistycznym. Wiadomo zaś, że pycha jest korzeniem
wszelkiego zła.
Szatan manewrował w ten sposób, że przez kapłanów świątyni, przez
uczonych w Piśmie i faryzeuszy wydał na Mnie wyrok śmierci. Dzisiaj
postępuje podobnie: przygotowuje w ciemności napaści i zasadzki, które
mogą doprowadzić do rozerwania Mego Mistycznego Ciała, jak to stało się
z Moim fizycznym Ciałem. Będzie więc ponowny przelew Krwi.
Szatan, choć jest stworzeniem o wielkiej inteligencji i posiada wielką
moc, jest jednak ograniczony. Jego sztuka nie może stać się inną,
pozostanie ona zawsze taką, jaką miał na początku. Dlatego nie trudno
jest temu, kto posiada wiarę i zdolność rozeznania, poznać się na
diabelskich sztuczkach, kłamstwach i sposobach chwytania dusz.
W ciągu tysiącleci jego szkodliwej aktywności, nie zmieniło się nic w
jego działaniu i nie może się ono stać innym.
Jeżeli sprawy tak się przedstawiają, powinno poznać się łatwo
działanie szatana, którego celem jest szkodzenie Mistycznemu Ciału.
Mało kto dostrzega te sprawy, a wielu nie wierzy w nie wcale.
Kryzys wiary stwarza ciemność, a w ciemności nie widzicie tego, co was
otacza. Kryzys wiary, idzie w parze z brakiem życia wewnętrznego. Bez
życia zaś wewnętrznego nie ma możliwości działania. Brak życia
wewnętrznego jest brakiem życia łaski. Kto zaś nie żyje, nie może nic
czynić.
Gdy wiara jest słaba, życie wewnętrzne jest tylko maską, jest tylko
udawaniem. Takie udawane - pozorne życie nie tryska ani światłem, ani
siłą do działania. Są to prawdziwe przyczyny kryzysu kapłaństwa.
Wyobraźcie sobie smutny widok wielkiej nowoczesnej kliniki, gdzie brak
lekarzy i personelu pomocniczego. A gdyby lekarz był, to wyobraźcie go
sobie nieprzygotowanego do spełnienia swoich obowiązków. Kościół jest
jakby wielką kliniką, w której zbyt wielu chorych nie znajduje należnej
opieki. A gdyby nawet mieli trochę tej opieki, to pozostaje ona zawsze
daleką od spełnienia ich potrzeb.
Trzeba zapytać się siebie: czy wierzymy, lub też nie, słowom Boskiego
Mistrza? Czy wierzymy w Jego Boskość?
Czy wierzymy, lub nie, Jego słowom właśnie dlatego, że pochodzą one od
Niego i nie mogą być zmienione, bo są ważne dziś, tak jak wczoraj.
18. ZNAKI WIARY
Jezus: Czytajcie Ewangelię wg św. Marka: "Jezus ukazał się uczniom i
powiedział im: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu
stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie
uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy wierzą, te znaki towarzyszyć
będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą.
Węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im
szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie.
Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do Nieba i zasiadł po
prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan
współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej
towarzyszyły."
Dlaczego duszpasterze nie działają zgodnie z tymi słowami? Obawiają się
może, że siła tych słów po tylu wiekach wyczerpała się? Albo może
myślą, że ich duszpasterska troska nie potrzebuje potwierdzenia Nieba?
Lub też, że cuda, uzdrowienia chorych, wskrzeszenia umarłych,
uwolnienie opętanych itd. były potrzebne za czasu Mego ziemskiego
życia, a że obecny świat nie potrzebuje już autentycznych cudów, które
by
oświetliły jego noc i wydobyły go z odrętwienia?
Każdy cud, Mój synu, jak np. uwolnienie opętanego od czarta, nie
kosztuje nic wszechmocy waszego Boga, a brak cudów - tylko niszczy
słabość waszej wiary!
Błogosławię cię, synu! Miłuj Mnie!
19. DUCHOWE I FIZYCZNE CIERPIENIE
28.5.1976 r.
Jezus: Rozważcie, Moi synowie, Ewangelię Św. Jana: "Potem nastąpiło
święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy...
znajduje się tam sadzawka Owcza, nazwana Betesda - chorzy czekali tam
na poruszenie się wody... Był tam człowiek chory już 38 lat... Rzekł do
niego Jezus: "Wstań, weź swoje łoże i chodź."
... i żydzi bardzo się z niego zgorszyli".
Przedstawiam wam to zdarzenie do rozważenia w różnych okolicznościach.
W tym sparaliżowanym widzicie wielu, wielu chorych fizycznie lub
duchowo. Cierpią całe lata, czekają latami, by współczujące ręce na
nich położyć, by ich uzdrowić. Całe lata przechodzą mimo Moi pasterze i
słudzy Boży, a nie zauważają ich duchowego, a często i fizycznego,
niedomagania. Oczywiście, jeśli nie zauważają, to i nie czynią nic, by
im dopomóc.
Aby być dokładniejszym, powiem, chociaż wiem, że skrzywi się na to nie
jeden, że pomiędzy nimi są tacy, którzy cierpią z powodu diabła i to
nie tylko duchowo, ale i fizycznie.
Jeszcze raz będzie dobrze przypomnieć sobie, że szatan ma wyższą naturę
od ludzkiej.
Z powodu swej tak wielkiej mocy, którą dysponuje, potrafi on wam wiele
dokuczyć.
Musicie przypomnieć sobie z Ewangelii różne zdarzenia jak np.:
uwolnienia przeze Mnie opętanych i jak się to obywało...
20. EGZORCYZMY - OBOWIĄZEK KAPŁAŃSKI
Jezus: Czytajcie Ewangelię, ale czytajcie ją uważnie! Rozważajcie te
miejsca, które te sprawy omawiają. Z Ewangelii usuwa się to, w co jest
wygodniej nie wierzyć.
Kapłani powinni pamiętać, że przez poszczególne święcenia otrzymali
władzę wypędzania diabła i udzielania błogosławieństwa.
Żydowscy kapłani gorszyli się z uzdrowienia przeze Mnie w szabat. A
dziś kapłanów gorszą same rozmowy o egzorcyzmach. Mówią, że to było w
innych czasach i że dziś należy to, najwyżej, do biskupów.
W rzeczy samej, dla uroczystego, publicznego wykonywania egzorcyzmów,
musi kapłan być upoważniony przez biskupa. Ale prywatnie, kto może mu
zabronić posłużyć się pełnią swej władzy, jaką otrzymał?
Szatan, który jest zaciekle aktywny, używa swego zgubnego wpływu, by
szkodzić duszy i ciału, nie znajdując w tym zwykle sprzeciwu. Brakuje
tu prawdziwego wniknięcia w ten tak ważny problem.
Błogosławienie i egzorcyzmowanie opętanego, należy do troskliwego
pasterza i kapłańskiego ojcostwa. Najgłówniejszym obowiązkiem kapłana
jest unieszkodliwiać zgubne działanie szatana, w każdy sposób i z
pomocą wszelkich środków, powstrzymać i zwalczać!
Czy kapłani zdają sobie sprawę w jak wielką moc zostali wyposażeni? Czy
wiedzą, że aniołowie, chociaż ze swej natury stoją wyżej, to co do
władzy kapłańskiej stoją niżej?
Co za pożytek z waszej mocy, jeśli nie jest ona wykorzystana w tym celu
w jakim była dana? Żadna maszyna, żaden motor nie daje pożytku, jeżeli
nie wprowadzi się go w ruch, chociażby posiadał wielkie możliwości do
okazania swej siły.
Wy, kapłani, jesteście jak stojące bez ruchu motory. Nie rozwijacie
żadnej siły, pozwalacie nieprzyjacielowi działać swobodnie. W winnicy
Pańskiej nie staracie się powstrzymać ani trochę przeklętego działania
szatana.
Dosyć na dzisiaj, mój synu.
Błogosławię cię i kochaj Mnie!
21. KAPŁANI I SPORT
29.5.1976 r.
Jezus: Pominąwszy prawdziwe wyjątki, dzisiejszy wkład w pracę
duszpasterską nie jest taki, jakiego bym chciał. Obecne duszpasterstwo
jest mocno przeniknięte złym wpływem, a do tego należy interesowanie
się sportem. Zrównano powołanie kapłańskie z każdym innym zawodem.
Nie może być inaczej, gdyż brakuje wiary ożywiającej wszystko. Można
porównać działanie wiary do roli motoru w maszynie. Motory mają różną
moc, a maszyny rozmaitą możliwość, gdy motor jest niezdolny do
poruszenia, maszyna również nie będzie działać.
Spójrzcie na swą wiarę, kapłani tego pokolenia, spójrzcie na swoje
postępowanie. Jaką różnicę postrzegacie między waszym sposobem
ubierania się, zachowania i mowy, a zachowaniem się zwykłych ludzi?
Ile to jest milczących silników (motorów), mówiąc w przenośni! Takich
kapłanów nazwać można niepożytecznymi silnikami, a więc już szkodliwymi
dla Ciała Mistycznego, którego są tak ważną częścią.
Istnieje różnica między powołaniem kapłana na świętego, a zwykłym
zawodem sportowca człowieka świeckiego. Każdy kapłan ukrywa się z tym
obłudnie, co u laika nie ma miejsca.
Wiara, nadzieja i miłość, te trzy wlane cnoty powinny u kapłana jaśnieć
w szczególny sposób, bo są między sobą tak ściśle złączone, że tworzą
jedną całość, którą nazywamy życiem łaski. Tymczasem...
Następnie, gdy u kapłana zabraknie wiary, to brak będzie również
nadziei, czyli istotnej sprężyny koniecznej do pokonania licznych
trudności w życiu duszpasterskim. Wtedy powstają upadki, zgorszenia, i
wszelkie nędze. Następuje moralna i duchowa depresja, a nawet utrata
wiary i odstępstwo.
Ilu już straciło wiarę! Ilu, chociaż jeszcze nie odstąpiło od wiary, to
trwają jak sucha gałąź w Mistycznym Ciele - jak zaraźliwe wrzody u tylu
dusz, których nie wiodą do zbawienia, tylko do zatracenia! Jakie to
straszliwe okowy trzymają tych nieświątobliwych kapłanów z
nieprzyjacielem.
Powołanie każdego kapłana bez wiary, nadziei i miłości staje się zimne,
bezowocne i obłudne. Toteż wobec cierpienia dusz, których jest ojcem,
ma on tylko próżne słowa uprzejmości, nie dające żadnego skutku, bo są
to słowa bez duszy.
Co do słów pochodzących od kapłana, żyjącego w łączności z Boskim
Arcykapłanem, są one słowami Życia. Są przemienione namaszczeniem i
skutecznością, działając jak balsam na cierpienia wielu dusz.
Kapłan, zajęty sportem, nie jest w stanie ustalić stopnia grozy
cierpiącej duszy, zwłaszcza z powodu wpływu szatana, w którego zresztą
nie wierzy.
Jego dusza jest oschła, a w takim stanie nie może on nic pomóc
cierpieniu duchowemu, zwłaszcza gdy ta oschłość jest zawiniona, jak u
wielu kapłanów tego niewierzącego pokolenia.
Jakie stanowisko należy zająć wobec takich kapłanów?
Są oni najnieszczęśliwszymi z ludzi, ale zawsze zasługują na pomoc, by
modlitwą i ofiarą błagać Boga o ich nawrócenie. Serce ich musi doznać
prawdziwej przyjaźni i odczucia braterstwa.
Nie wiedzą już oni, a może nigdy nie wiedzieli, że są ludzkim i bożym
stworzeniem, a przede wszystkim są uczestnikami życia, kapłaństwa i
Mojej Chrystusowej Mocy.
Nie wiedzą, że są mężami bożymi, wybranymi od Boga dla wiecznego
zbawienia dusz, które zostały odkupione Ofiarą Jednorodzonego Syna
Bożego.
Nie wiedzą, że są ludźmi, których potrzebują dusze, by zostały obmyte,
oczyszczone i zbawione przez Moją Krew.
Nie wiedzą, że są przedmiotem o który walczą nieskończona Miłość i
bezgraniczna Nienawiść.
Módl się, synu, pokutuj i błogosław, by pomóc im zerwać więzy, które
trzymają ich w najstraszniejszej niewoli.
Błogosławię cię. Kochaj Mnie!
22. BRAK ODWAGI W GŁOSZENIU PRAWDY.
4.6.1976 r.
Jezus: Pisz, synu: Nie lękaj się: to jestem Ja, Jezus, który mówi do
ciebie. To jestem Ja,
który cię wybrałem, abyś był "moim piórem".
Nie bój się więc: powiedziałem ci to wyraźnie - jak cię będą sądzić.
Musi to być dla ciebie, synu, źródłem pociechy, nawet w cierpieniu.
Musi to być też przemyślane i przez sądzących ciebie. Ale oni nie
umieją rozróżnić, bo nie widzą według miary Bożej, co jest słuszne, a
co nie.
Spójrz, kapłani milczą, a kto milczy często przyznaje rację. Milczą,
mają mało do powiedzenia, lub nawet nic, marksistowskim lub heretyckim
kapłanom, którzy są nawet liczni.
Mają dla nich uśmiech i pochlebstwa. Muszą wiedzieć, jak wielką szkodą
jest mieć kąkol wraz z dobrym ziarnem. Ile takich siewców kąkolu jest
dzisiaj w Kościele i to właśnie wśród tych, którzy powinni własnym
wysiłkiem pielęgnować ziarno i doprowadzić do dojrzewania. Tymczasem
postępują oni przeciwnie do wskazań Piotrowych i dalej sieją chwasty,
a więc: nieład i brak orientacji w duszach.
Co czynią ci, którym została powierzona winnica? Nic, albo szczerze
mówiąc, nic. Jak gdyby nie było nic do zrobienia.
Nie ma się odwagi odsunąć kapłanów - heretyków.
Nie ma się odwagi zakazać wypowiedzi heretyckich: w czasopismach,
gazetach, książkach...
Ilu biskupów miało odwagę potępić, wyraźnie pseudokatolickie czasopisma
i gazety, które szerzą błędną naukę przeciw wskazaniom Piotra?
Niewielu, mój synu.
23. PSEUDO-MĄDROŚĆ
Jezus: Miano kiedyś odwagę przenieść biednego kapłana do zagubionej
parafii w górach, bo wierzył on w istnienie diabła, jako źródła
duchowego i cielesnego cierpienia.
Wierzył też w skuteczność błogosławieństwa, pocieszał cierpiących,
których w owych czasach w Kościele było bardzo dużo. (św. proboszcz z
Ars)
Ile przykładów mógłbym tu przytoczyć, Mój synu. Nie wstrzymuje się
rozszerzania błędnej nauki, a mądrość prawdziwą wyprowadza się w pole.
A mądrość, ta wielka cnota, zostaje zaliczona do wielkich win.
Heretycy i siewcy kąkolu muszą być zdemaskowani, a ich nauka powinna
być ukazana wierzącym jako niebezpieczna dla duszy. Nie czyni się tego
pod pozorem ostrożnej mądrości. Jednak pasterze wiedzą dobrze, że
właściwą przyczyną tego stanu rzeczy jest wygodnictwo.
Tymczasem można zauważyć, że sąd mądrości - tak często wyprowadzony w
pole - jest stosowany tam, gdzie nic niebezpiecznego nie dzieje się i
gdzie jedynym celem jest umocnienie prawdy.
Prawda często pali, a oparzenia bolą. Tak jest, mój synu, podnosi się
głos, że lepiej byłoby milczeć. Milczy się zaś tam, gdzie trzeba byłoby
podnieść głos, jak syrena alarmowa.
24. LOJALNE OJCOSTWO
Jezus: Wielu biskupów powinno dać się przekonać, że ich pasterzowanie
nie zawsze jest zgodne z Ewangelią. Otworzą oni oczy, gdy już będzie za
późno. Trzeba modlić się i wołać o modlitwę, bo nieprzyjaciel człowieka
wszedł bez przeszkody do winnicy Pańskiej i jest przez wielu
akceptowany. Wykonuje swoje zgubne dzieło. Dosyć już z tym używaniem
nazwy cnoty dla osobistej wygody. Należy niezwłocznie nad tym
zastanowić się.
Trzeba również przeanalizować historię wieków, by dojść do źródeł i
skonfrontować swoją postawę według Mego poprawnego, otwartego i
lojalnego sposobu przemawiania, jedynie zgodnego z lojalnym ojcostwem.
Czas odrzucić wieloznaczność. Polityka przebiegłości i chytrości nie ma
nic wspólnego z prostotą gołębia i roztropnością węża. Nie można
dwulicowości, ani kłamstwa nazywać roztropnością. Powtarzam, że Moje
drogi nie są drogami świata.
Duszpasterze, Moi kapłani, powinni znać Moje drogi, by po nich chodzić,
nie po drogach świata.
Synu mój, nie lękaj się, módl się i pokutuj.
To jest najlepsze, co możesz uczynić.
Błogosławię cię.
25. CNOTA SPRAWIEDLIWOŚCI
5.6.1976 r.
Jezus: Pisz, mój synu: Na ziemi, w ludzkiej społeczności, istnieją
grzechy i pokusy, trudności
i niedoskonałości wszelkiego rodzaju. Spotyka się zaniedbania w każdej
dziedzinie życia.
Wśród cnót charakteryzujących się różnym stopniem intensywności,
istnieje cnota sprawiedliwości.
Sprawiedliwość jest cnotą o której wszyscy mówią, którą wszyscy
popierają i chcą bronić. Rzeczywistość, synu mój, jest zupełnie inna,
zupełnie różna od tej głośno reklamowanej.
Powiadam ci, synu, jeśli jest jakaś cnota lekceważona i deptana, to
jest nią właśnie sprawiedliwość. Dzieje się tak w Moim Kościele i to
nie tylko ze strony wiernych, lecz często sprawiedliwość jest
lekceważona przez kapłanów, a nierzadko i przez biskupów.
Jakie to dziwne: świat wartościuje tę cnotę i niszczy ją przy każdej
okazji. Lecz gdyby cnota sprawiedliwości była źle traktowana tylko
przez świat - ale niestety księciem tego świata jest szatan.
Cnota ta jest również deptana w Kościele. W jaki sposób? Pokora i
miłość są źródłem cnoty sprawiedliwości; gdy ich zabraknie, ludzkie
serce zatraca poczucie cnoty sprawiedliwości.
Jeśli synu, zobaczysz sprawiedliwość ciężko zranioną, a
niesprawiedliwość triumfującą, możesz być pewien, że przyczyną tego
stanu rzeczy jest brak pokory i miłości.
26. BRAK SPRAWIEDLIWOŚCI - STAŁ SIĘ PRZYZWYCZAJENIEM
W pierwszej części orędzia zatytułowanej "Wiesz, że cię kocham" - Jezus
powiedział, że cnota sprawiedliwości jest ciężko zraniona w Kościele
przez duchowieństwo bez względu na zajmowane w nim miejscu - ostatnie,
czy też na szczycie hierarchii.
Ile dusz cierpi z powodu braku sprawiedliwości w Kościele. Nie trzeba
dawać przykładów, gdyż zjawisko to jest częste. Słusznie powiedzieć
można, że wykroczenia przeciw sprawiedliwości stało się nawykiem
życiowym - przyzwyczajeniem.
Jest też niesprawiedliwość, która woła o pomstę do Boga; to
powtarzająca się zdrada tych, którzy mają w Kościele podstawową i
osobistą odpowiedzialność.
Tacy biskupi i kapłani nie uciekną od osobistej odpowiedzialności przed
Bogiem. Nie pomoże żadne tłumaczenie się, że większość zachowywała się
podobnie. W tym wieku chciwości, zarozumiałości i obłudy wszelkiego
rodzaju nie zauważono, że kroczy się błędną drogą.
Wyraźnie powiedziałem, że gdyby kapłani zechcieli porównać swoje życie
z Moim - zauważyliby tragiczny kontrast. Wielu z nich obawia się
takiego porównania. Dlaczego?
Jeśli nie uczynią tego z własnej inicjatywy, to gdy staną na Sądzie
Ostatecznym, nie będą mieli żadnej możliwości naprawienia zła.
27. ŚWIĘTOŚĆ CELEM ŻYCIA ZIEMSKIEGO
Jezus: Ja, Jezus, mówiłem, że policzyłem wszystkie włosy na waszej
głowie. Powiedziałem także, że za kubek wody, podany biednemu z
miłości, otrzyma się nagrodę. Ale powiedziałem również, że zdacie
rachunek z każdego próżnego słowa.
Wiem o wszystkim i żadne słowo, ani czyn nie ujdzie Mojej uwagi. Nie
byłbym nieskończenie Miłosierny i nieskończenie Sprawiedliwy, gdybym
taki nie był.
Kto, Mój synu, myśli o tym?
Święci, tylko święci! Kto nie jest świętym, nie ma czasu myśleć o tych
podstawowych sprawach życiowych.
Kto nie dąży do świętości podobny jest do człowieka, który buduje swój
dom na piasku.
Kto zaś dąży do świętości, stara się budować własne uświęcenie na
gruncie mocnej skały.
Synu, czy nie mam racji wymagając od was modlitwy i pokuty?
Wiele negatywnych sytuacji w kościele wymaga nieustannej modlitwy i
pokuty.
Znam udrękę twej duszy. Ale nadejdzie dzień, gdy smutek twój w radość
się zamieni.
Musisz więc pozostać pod ziemią, aby obumrzeć.
Czy nie rozumiem cię, synu? A ty, czy nie zrozumiałeś twego Jezusa?
Błogosławię cię.
28. WZGLĄD LUDZKI
6.6.1976 r.
Jezus: Pisz, mój synu. Nie martw się tym, że nie rozumiesz wszystkiego,
co do Ciebie mówię.
Świadczy to o tym, że nie są to twoje myśli, lecz Ja dyktuję je tobie.
W poprzednich Orędziach mówiłem tobie, o sprzeciwach nowoczesnego
duszpasterstwa. Te sprzeciwy są tak wyraźne, że każdy je zauważy, nawet
dusze, które są mniej wrażliwe na problemy życia chrześcijańskiego. Czy
żaden z pasterzy nie ma odwagi tego ludzkiego lęku przełamać?
Lęk, obawa przed ludźmi i różne niepokoje tworzą mur wprost nie do
przebicia. Aby ten mur przekroczyć, trzeba by w duchowej łączności
rozważać z wiarą Ewangelię, pragnąć przyjąć jej treść i zastosować ją w
swym osobistym życiu wewnętrznym. Wtedy powstałaby spontaniczna wola
większego zastosowania jej w Moim Mistycznym Ciele. Ponieważ nie ma
wewnętrznego zapotrzebowania, nie może się to objawić zewnętrznie.
Stałoby się wtedy w duszy to, co zwykle dzieje się z ciałem: przez
rzeczywisty, a stale tajemniczy proces trawienia, zostaje pożywienie
przyswojone, a potem wykorzystane dla dobra całego organizmu.
29. GRZECHY PRZECIW SPRAWIEDLIWOŚCI
Jezus: Grzeszą przeciw sprawiedliwości ci wszyscy, którzy pozwalają
swej trzodzie zarażać się fałszem i herezją i nie mają odwagi
przeciwstawić się wilkom w owczej skórze, które napadają na dusze,
zwłaszcza w seminariach i szkołach.
Grzeszą przeciw sprawiedliwości ci proboszczowie i kapłani, którzy
pozwalają na szerzenie się wokół materializmu. Zostali bowiem powołani,
by rozwijać ducha w klimacie gorliwej pobożności, a tymczasem często
pozwalają na szerzenie się zła.
Grzeszą przeciw sprawiedliwości ci pasterze i kapłani, którzy
zaciemniają swego ducha zarozumiałością, a w swych wypowiedziach nie są
obiektywni. Wobec innych osób zachowują się fałszywie: nie staraj ą się
poznać nikogo dogłębnie i rzetelnie, gdyż sądzą, że posiadają pewną
pomoc Ducha Świętego. Z niewiarygodną pewnością siebie popełniają
błędy, które stają się przyczyną łez i cierpień ich ofiar. Każdy ojciec
nie chce cierpienia swego dziecka, lecz chce jego poprawy. Uznaje więc
słuszność koniecznej kary, ale czyni to z miłością i nie polega w tym
na osądzie innych osób.
30. NIEWŁAŚCIWA OPIEKA DUSZPASTERSKA
7.6.1976 r.
Jezus: Tobie, mój synu, trudno jest zrozumieć tę prawdę, bo nie
widzisz
tego co widzę Ja. Przenikam głębiny ludzkiego serca, niedostępne dla
was, ale znane Bogu, bo Sam je stworzyłem.
Jak należy rozumieć postępowanie niektórych wyższych pasterzy lub
przełożonych zakonnych, którzy są surowi i nieustępliwi wobec swoich
kapłanów, chociaż mają oni dobrego ducha i dobre inicjatywy?
Potem niektórzy z nich tylko uśmiechają się, jeśli tamci odważają się
podnieść głos, choć wiedzą, że rzucają nasienie na kamienistą glebę, na
której ziarno zaraz zamiera i nie może zakiełkować.
Niewłaściwe duszpasterstwo nie będzie nigdy pożyteczne. Czy nie wiedzą,
że wyrządzają szkodę swojej trzodzie?
Niewłaściwym jest również to, że nie starają się zbadać głębiej
przyczyny zła, na które Kościół dziś cierpi.
Usprawiedliwiają się tym, że tak nie jest, ponieważ studiowali przez
wiele lat. Tak, na pewno za wiele, ale powierzchownie. Główna przyczyna
zła nie jest punktem zainteresowania a zarazem upodabnia się do
wzburzonego morza, które zapowiada burzę. Pierwszą przyczyną wielkiego
zła, które dziś niszczy Kościół jest żądza władzy, sławy i pycha wśród
duchownych zajmujących różne miejsca w hierarchii. Ciemność, zaś
pokonuje się tylko pokorą. I tak znowu wracam do konieczności
porównania waszego życia z Moim, przed czym wzbraniają się niektórzy
pasterze i kapłani. Moje życie było stale naznaczone pokorą, ubóstwem i
posłuszeństwem.
Kto nie ma odwagi pokierować własnego kapłańskiego życia i kroczyć
Moimi śladami począwszy od Betlejem a skończywszy na Kalwarii, staje
się odpowiedzialnym za to, co dzieje się dziś w Kościele. Staje się
również odpowiedzialnym za burzę, która zbliża się niepokojąco, a która
porwie baranki, owce i pasterzy, zanurzając ich
nie tylko we krwi, lecz pociągając wielu z nich na wieczne zatracenie.
Umarłem na Krzyżu nie z fantazji, lecz by szatanowi i jego zastępom
odebrać dusze. Nie mogę tego znieść, że dusze giną z powodu braku
działania tych, którzy powinni ze Mną i za Moim przykładem wstępować
codziennie na górę Kalwarii w pokorze, ubóstwie i posłuszeństwie.
Synu, oni nie wierzą i nie chcą wierzyć. Dlatego nalegam na ofiary i
modlitwę.
Błogosławię cię.
31. CENTRUM DUSZPASTERSTWA TRWA W TAJEMNICY MOJEGO
WCIELENIA, MĘKI I ŚMIERCI
7.6.1976r.
Gdy będziecie czytali Moje orędzia, zdziwicie się zapewne, że
omawiane
tam tematy często powtarzają się.
Nie mówię tam nic o strukturach duszpasterskiego życia, a wspominam
jedynie aby wykazać jego wady i braki. Życie duszpasterskie, jakie w
ciągu wieków ukształtowało się, jest złożone, dlatego omówienie go
byłoby też skomplikowane. Jest ono takim ponieważ jesteście jego
autorami. A w rzeczywistości, w centrum duszpasterstwa
trwa Tajemnica Mojego Wcielenia, Męki i Śmierci. Jest to prawdziwe
Dzieło, przez które Bóg dokonał uwolnienia was z jarzma szatana.
32. ZBAWIENIE – WYNIK WSPÓŁPRACY CZŁOWIEKA Z ŁASKĄ
BOŻĄ
Jezus: Sprawa jest bardzo pilna! Ja, Jezus, uwolniłem rzeczywiście
człowieka z jarzma szatana i niezmierną łaską Odkupienia dałem
człowiekowi wszelkie środki, by był wolny od napaści złego ducha. Nie
uwolniłem go jednak od obowiązku współdziałania z tą łaską przez wiarę,
nadzieję, miłość, cierpienie i ofiarę.
Innymi słowy: ratuję ludzi, ale przy ich współpracy. Głównym więc
problemem jest to: Bóg ratuje ludzi, ale chce ich współdziałania w
walce przeciw siłom złego ducha. To zło istnieje w was z powodu grzechu
pierworodnego, popełnionego pod wpływem diabła. Walczy on przeciwko
każdemu człowiekowi, a przeciw chrześcijanom w sposób szczególny.
Szatan w walce przeciw ludzkości ma za sprzymierzeńca świat, bo należy
on do niego.
Takim jest obraz duszpasterstwa, wszystko zaś inne jest tylko ramą. Ale
dzisiejsze zło polega na tym, że ramy zakrywaj ą obraz i mało go widać.
Wracam więc do tego tematu, by was zaprosić do rozpoczęcia od tego (a
uczyni to Mój oczyszczony Kościół), by dzieciom głosić odpowiednią
katechezę, dotyczącą Mojej Osoby. Trzeba uczyć, że ratuję i zbawiam
każdego ochrzczonego, jedynie przy jego współpracy, w walce z mocami
złego. Wszystko inne musi być do tej rzeczywistości dostosowane bo od
tego zależy zbawienie.
Prasa, kino i wszystkie środki pedagogiczne powinny być ukierunkowane i
mieć podstawę i źródło w nauce Pisma Świętego.
33. PODSTAWOWE WSKAZANIA
Jezus: Dziś katolicy są przesiąknięci materializmem. Upadek ich
spowodowany jest obecną strukturą duszpasterstwa, odbiegającą od
podstawowych wskazań. Na przykład: do czego służy parafialne kino, gdy
tam wyświetla się filmy niechrześcijańskie? Do czego służą szkoły i
sale zebrań, jeśli istnieje obawa, że się wywoła emocje
antyreligijne, gdyż nauka religii przekazywana jest w mało gruntowny
sposób? Do czego służą inne tysiączne inicjatywy, jeśli nie są one w
ścisłej łączności z głównym celem duszpasterstwa: z Chrystusem,
Odkupicielem, Wybawcą i Zbawicielem, który swoje Boskie działanie
uzależnia od współpracy człowieka, a urzeczywistniane jest przez
Kościół?
Lecz szatan panoszy się w Kościele i działa intensywnie, tak że nawet
wstrząsa nim od podstaw.
Jeśli niektórzy biskupi i kapłani nie zechcą temu natychmiast zaradzić,
będzie to dalszym przerażającym dowodem dalszej stagnacji. Mój Następca
jest świadomy grożącego niebezpieczeństwa. Pisał encykliki i
ostrzeżenia, dawał wskazówki. Lecz najczęściej pozostały one martwą
literą, a zło wzrastało do olbrzymich rozmiarów.
Są to przyczyny dla których godzina oczyszczenia musi nadejść, a przez
zaślepionych będzie ona uważana za godzinę sprawiedliwości Bożej.
Przede wszystkim nie zauważy się w niej działania Miłosierdzia, które
jest nieodłączne od Sprawiedliwości. Bóg pragnie zbawienia wszystkich
dusz, a nie ich wiecznej zguby.
34. TRZEBA IŚĆ NAPRZÓD - NIE OGLĄDAĆ SIĘ WSTECZ
7.6.1976 r.
Jezus: Pisz, mój synu: teraz Ojciec Pio będzie do ciebie mówić.
Ojciec Pio: Powiedziałem ci, że usłyszysz mnie ponownie. Dotrzymuję
więc słowa.
Synu nie trać otuchy i nie hamuj rozwoju swego życia wewnętrznego. Jest
ktoś, co czyni wszystko, by osłabić twą wolę. Pamiętaj, że wielką cnotą
jest wytrwanie w dobrym. Biada temu, kto przykłada rękę do pługa, a
ogląda się wstecz! Trzeba iść naprzód, choć nieraz z wysiłkiem i
umęczeniem. Pokusa zniechęcenia jest sprawą tego, który stale czyha, by
wykorzystać odpowiednią chwilę dla swej niecnej działalności.
Ja, Ojciec Pio, wytrwałem przez całe życie i nie dałem się uwieść ani
pochlebstwom, ani zakusom, ani groźbom. A nie były to tylko groźby,
lecz rzeczywiste cierpienia, które zły duch przysparzał mi przez całe
życie. Cierpienia te stały się wielką bronią, aby dusze pozyskiwać dla
Chrystusa.
35. DUCHOWE KIEROWNICTWO
Ojciec Pio: Mój synu, odczytaj uważnie dane ci już ode mnie orędzia.
Dogmat o Świętych Obcowaniu jest rzeczywistością. Wiele razy mówiłem
tobie, byś tym cudownym dogmatem żył i polecał go również innym duszom.
Bądź wierny tej cudownej rzeczywistości, która tak często jest
zapominana. Niewielu z ludzi wierzy w nią i praktykuje w swoim życiu.
Posłuchaj synu, chcę ci przypomnieć o pewnej ważnej sprawie.
W posłannictwach, które otrzymałeś ode mnie i od innych, znajdziesz
wskazówki, które dotyczą wprost ciebie i powinny być wszystkim znane.
Tutaj, w Niebie, żyjemy życiem Bożym w doskonały sposób, lecz różny od
sposobu jakim wy żyjecie z łaski, która też już jest życiem bożym.
Tutaj nie można powiedzieć nic fałszywego,
co nie zgadzałoby się z prawdą pod każdym względem.
Dlatego mów zawsze tylko prawdę. Byłoby dobrze, gdybyś we wszystkich
sprawach kierował się wskazaniami kierownika duchowego.
Don Ottavio: Ojcze Pio, jak mam odróżnić czy to co było mi powiedziane
pochodziło z Nieba, czy też było sprawką diabła, lub może jest tylko
owocem mojej fantazji?
Ojciec Pio: Synu, masz wystarczające dowody, otrzymałeś już również
znaki i nadal otrzymywać je będziesz. Lecz dla ciebie wystarczające
winny być orzeczenia kierownika duchowego.
Będziemy jeszcze rozmawiać. Zapewniam cię, że spotkamy się jeszcze nie
raz. Ufaj i rozważaj poprzednie orędzia z większą uwagą.
Błogosławię cię. Jestem ojciec Pio.
36. DWULICOWOŚĆ
8.6.1976 r.
Jezus: Pisz, synu. Istnieją struktury, które nie są w życiu
konieczne. Wiele dzieł nie
realizuje się przynajmniej w takim kształcie w jakim zostały stworzone,
gdyż nie służą one nikomu. Powtarzam raz jeszcze - prawda jest podstawą
miłości bliźniego. O brakach dzisiejszego duszpasterstwa nie mówię z
upodobaniem.
Nie potrafi się w tym wszystkim dostrzec podwójnej gry szatana, który
działa bez przeszkód na zewnątrz i wewnątrz Kościoła.
Z zewnątrz Kościoła: kto jego narzędzi nie widzi, jest ślepy: są to
komunizm i wolnomularski kapitalizm - są to wcielenia szatana.
Społeczeństwa są również bardzo dręczone przez wolnomularski
radykalizm, który jest silny dzięki swym międzynarodowym powiązaniom.
Przy ich pomocy szatan bez przerwy stara się szkodzić Kościołowi. Nie
można zaprzeczyć, że częściowo plan mu udał się.
Wewnątrz Kościoła: szatan wywołuje gwałtowny i jak nigdy dotąd silny
kryzys wiary wśród duchowieństwa. Następstwa jego są bardzo widoczne.
Posługuje się on postępem i nowoczesną technologią, która cała lub
prawie cała jest na usługach czarta. Posługuje się też światem, swoim
wspólnikiem, oraz waszymi namiętnościami. Żądza
ducha, czyli pycha, wielki grzech Kościoła waszego czasu, i
pożądliwości ciała, oderwały wielu członków od Ciała Chrystusowego, a
były one przeznaczone dla dobra ogółu, zwłaszcza kapłani i dusze Bogu
poświęcone.
Zniszczenia tego dokonuje ten, który po Bogu był najpiękniejszym i
najmocniejszym stworzeniem. Nie stracił nic ze swej mocy.
Mówi to o wielkiej sile zła-diabła, który może działać w łonie Kościoła
i w całej ludzkiej społeczności.
37. GRZECH LENISTWA
Jezus: Ja, wasz Bóg, przyszedłem na świat z nieskończoną pokorą, by
was uwolnić od straszliwego wroga. Stałem się człowiekiem i ofiarowałem
Swoje życie za was na Krzyżu.
Uzależniłem jednakże wasze zbawienie od współpracy ze Mną i zgody na
tajemnicę Odkupienia. Chcę dobrowolnego i czynnego udziału ze strony
wszystkich ochrzczonych, a nie biernej tylko zgody, jak to dziś jest
zwykle pojmowane przez licznych chrześcijan. Słaba wola chrześcijan i
brak zainteresowania sprawami Bożymi tak się zakorzeniły, że należy się
obawiać o ich zbawienie.
Ten brak pragnienia rzeczy bożych i zaniedbanie życia nadprzyrodzonego
jest grzechem lenistwa. Chrześcijanie, którzy powinni dążyć do światła
i pragnąć prawdy, zasnęli tak głęboko, że podobni są do chrapiących i
bezwładnych istot. Są bez siły i energii, bądź z własnej winy, lub winy
innych.
Książe ciemności czuwa, a Kościół w wielu jego członkach pozbawił
żywotności i poi trucizną, a swoje zaś siły, przepojone nienawiścią z
taką mocą wyładowuje, że gdy wreszcie wybuchnie, ludzkość ujrzy takie
rzeczy, jakich jeszcze w takim stopniu i w takiej mierze nigdy nie
doznała.
38. STRATA CZASU
Jezus: Na kogo spada odpowiedzialność za taki stan rzeczy? Na tych,
którzy szeroko otworzyli drzwi nieprzyjacielowi. Sami w istnienie jego
nie wierzą, lecz na jego przenikanie - do Kościoła - pozwolili. Dziś
jeszcze tracą oni czas i energię i nigdy nie naprawią zła, gdyż brak im
odwagi.
Odpowiedzialni są również ci, którzy z powodu biurokracji, nie znaleźli
jeszcze prawdziwej, jedynej drogi, aby Mój zamierający Kościół
podźwignąć.
Tak, Mój synu, trzeba tę agonię Kościoła ukazać, aby uczyniono
energiczny zwrot, by przyniósł każdemu zbawienne skutki.
Oto jak mocom złego pozwolono poniżyć Moje Mistyczne Ciało.
39. KOŚCIÓŁ NIE ZGINIE
Jezus: Kościół Mój muszą tworzyć niezliczone zastępy dzielnych synów
Bożych, odważnych i chętnych wojowników, czujnych i aktywnych.
Gorliwymi powinni być wszyscy, a nie tylko garstka wybranych. Duchowo
uzbrojeni, będą - niepokonani.
Dam im wszystkie łaski potrzebne, by takimi byli. Mój Kościół nie
zginie! Ja go znowu odnowię przez cierpienie, tak jak Ja przez
cierpienie, przez upokorzenia i Moją Krew dokonałem tajemnicy
Odkupienia.
Moje Mistyczne Ciało przeleje krew tak, jak Ja, jego Głowa przelałem
moją. Wtedy Kościół po 2 tysiącach lat odrodzi się i odnowi, i znowu
będzie Matką narodów, a nie macochą.
Módl się. Mój synu, i nie martw się o negatywny wyrok wydany na pychę.
Wyrok ten będzie trwał jedynie tak długo, jak bańka mydlana...
Błogosławię cię, synu.
40. MĘTNA RZEKA ZŁA ROZLEWA SIĘ NA LUDZKOŚĆ
8.6.1976 r.
Jezus: Pisz synu. Moim zamiarem jest ukazać problematykę
dzisiejszego duszpasterstwa,
wskazując na jego braki.
Kto twierdzi, że nieodpowiednio jest o tym mówić - odpowiadam, że kto
nie bada przyczyn, które powodują chorobę ciała - postępuje niemądrze.
Dobra diagnoza pozostanie zawsze pierwszym obowiązkiem sumiennego
lekarza.
Prawdziwą mądrością będzie, jeżeli pasterze i kapłani, którym została
powierzona troska o Mój Kościół, postawią obiektywną i odważną diagnozę
zła, które ogarnia Moje Mistyczne Ciało. Jeżeli nie będzie właściwej
diagnozy, to żaden inny sposób nie da właściwego obrazu Kościoła.
Dlaczego nagromadziło się tyle zła w Moim Kościele? Przyczyny tego są
liczne. Ujrzycie to na własne oczy. Główną przyczyną to: niedbalstwo w
opieraniu się szatanowi, jak to już mówiłem. On jest pierwszą przyczyną
zła, jest on taką zamuloną, brzydką rzeką zepsucia, która rozlewa się
na całą ludzkość, po upadku pierwszych rodziców.
Chcę, abyś tę energiczną wypowiedź powtórzył dalej, aby głusi wreszcie
usłyszeli. Nie jest to więc przypadkowy powrót do tematu, ale świadoma
powtórka.
Powiedziane jest w Mojej Ewangelii, że synowie ciemności roztropniejsi
są od dzieci światłości. A cała Ewangelia jest prawdą.
Patrz, jak dzieci ciemności utożsamiają się ze swymi ciemnymi
problemami. Przeżywają je w dzień i w nocy. Swoje złe zamiary stawiają
sobie nieprzerwanie za cel: Żyją tymi problemami, w nich pokładają
swoje nadzieje.
Spójrz, z jaką odwagą działają: nie boją się, ani nie wstydzą niczego.
Podejmują trudy i ofiary, krótko: nie cierpią na anemię, jak wielu
chrześcijan jest nią trapionych.
Łączy ich wspólny program, który na pewno nie ma na celu rozwoju
prawdy, wolności i sprawiedliwości, chociaż i to się wśród nich zdarza,
bo oni w dobrej wierze tak mogą sądzić.
41. NIELOGICZNE POSTAWY - PROWADZĄ DO NAJGORSZYCH
SKUTKÓW
Jezus: Jak bardzo wielka różnica między tymi, którzy określają siebie -
chrześcijanami.
Często nie włączają się w religijne i społeczne problemy, jakie życie
przynosi. Są chrześcijanie, którzy życie swoje rozpoczęli od mylnych
przekonań i zasad (nie zawsze z własnej winy, często z braku
uświadomienia ze strony swojej rodziny lub Kościoła) kształtowanych na
nielogicznych podstawach, które prowadzą do najgorszych skutków.
"Religia jest jedną sprawą, a interes drugą sprawą." Z powodu
rozbieżności między wiarą, a czynem ludzie dopuszczają się kradzieży,
oszustw i złych nawyków bez wyrzutów sumienia.
Takiego postępowania nie uznają za grzeszne i nie spowiadają się z
nieuczciwych zdobyczy, bo pojęcie o grzechu bywa nawet przez kapłanów
zniekształcane - po co robić sobie takie skrupuły.
Ty nie wiesz, synu, ile dusz Bogu poświęconych będzie musiało w
przyszłym życiu płacić piekłem, albo długim cierpieniem w czyśćcu, za
grzechy niesprawiedliwego przywłaszczenia albo niewypłacanie należności
lub niesprawiedliwą zapłatę podwładnym, oraz wielu innych spraw, które
dokonuje się w Moim Kościele.
Oddzielanie religijnych i społecznych problemów od pozostałych
osobistych obowiązków jest wprost nierozsądne.
Absurdem jest powiedzenie: "Żyje się tylko raz", o ile pojmuje się to
powiedzenie, jako przyzwolenie na czynienie, co się chce.
Synowie ciemności nie są tak nierozsądni, jak synowie światłości.
42. DOKONYWAĆ WYBORU: DOBRO ALBO ZŁO
Jezus: Dusze oddalone od Boga, utwierdzają się w jakiejś negatywnej
moralności.
Stają się wtedy jak opancerzone zwierzęta, trudne do poruszania się,
czyli do nawrócenia.
Jak można, współpracować z trupem lub cierpiącym na chroniczną anemię,
który w żaden sposób nie porusza się?
Trzeba, by każdy ochrzczony od najmłodszych lat zrozumiał, że jedyną
drogę postępowania w życiu, wskazuje wyraźnie Moja Ewangelia. Nie można
jednocześnie dwóm panom służyć, gdyż mają przeciwne dążenia i cele.
A więc: albo Bóg, albo szatan!
Duch ludzki - nie tylko każdego dnia - ale w każdej chwili, jest w
takiej sytuacji, że musi wciąż dokonywać wyborów. Ma myśli dobre, albo
złe. Wykonuje dobry czyn, lub też zły.
Albo Bóg, albo szatan. Albo dobro, albo zło!
Troska o dusze jest podstawowym problemem jakiegokolwiek dzieła.
Błogosławię cię, Mój synu.
43. CIAŁO MISTYCZNE, CZYLI MÓJ KOŚCIÓŁ
9.6.1976 r.
Jezus: Synu, uważam troskę o duszę za podstawową działalność Mego
Kościoła, a odnosi się to do wszystkich ludzi, którzy spontanicznie i
stale kierują się zasadami chrześcijańskimi.
Hierarchia obowiązana jest kierować Nim, co nie wyklucza dobrej
współpracy osób świeckich. Dałem już wskazania do przeprowadzania
skutecznej akcji i powiedziałem: "wy jesteście światłością świata, wy
jesteście solą ziemi". Powiedziałem także: "niech wasze dobre czyny
świecą i uwielbiają Ojca, który jest w niebiosach".
Powiedziałem także: "Jesteście zaczynem, który zakwasza całe ciasto".
Kapłan, który nie promieniuje światłem nadprzyrodzonym i gdy światło
łaski jego duszy nie zaświeci (co inni też zauważą - a dokona tego jego
lojalność, prostota i szczerość) - praca jego będzie bezowocna.
Ja, Chrystus, zwyciężyłem ten świat. Wszystko zostało Mi dane, wszystko
było uczynione dla Mnie. Jednak Moje całkowite zwycięstwo urzeczywistni
się przy końcu czasów na Sądzie Ostatecznym. Ja, Chrystus, objawię
wtedy przed wszystkimi, przed Niebem i ziemią Moje ostateczne
zwycięstwo.
Ja, Bóg, który stałem się Człowiekiem, urzeczywistniam Moje Mistyczne
Ciało czyli Mój Kościół i z którym utożsamiam się.
Dlatego zwlekałem z Moim ostatecznym triumfem, bo chciałem aby Moje
Mistyczne Ciało współuczestniczyło w tym triumfie. Głowa tworzy całość
z ciałem. Ci, którzy się dziwią, że Mój triumf nie urzeczywistnił się
całkowicie przy Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu, mało zrozumieli
Moją Tajemnicę Wcielenia.
44. CZEŚCIJAŃSKIE ZASADY - PRZYJĄĆ BOGA, JEGO PRAWO,
JEGO
PRAWDĘ, JEGO
TAJEMNICĘ
Jezus: Ja, Jezus, połączyłem się ściśle z ludzką naturą i dla jej
uwolnienia i zwycięstwa sam się ofiarowałem. Dałem udział ludzkiej
naturze we wszystkich wydarzeniach boskich i ludzkich Mego doczesnego i
wiecznego życia. Dlatego Kościół, Moje prawdziwe, choć Mistyczne Ciało
musi, iść ze Mną na Kalwarię, by potem mieć udział w Moim Uwielbieniu.
"Kto chce iść za Mną, niech weźmie swój krzyż i naśladuje Mnie!" Dokąd
iść z krzyżem, jak nie na Kalwarię?
Ta wielka walka, którą rozpocząłem wraz z tajemnicą Mego Wcielenia,
Męki i Mojej Śmierci, trwa i będzie trwała aż do końca czasów w różnym
nasileniu i stopniu. Nadejdą chwile tak niesłychanej przemocy nie do
uwierzenia, że nie zdajecie sobie sprawy, co stanie się w nadchodzących
walkach.
Czy ochrzczonym będzie dane zrozumieć rzeczywisty obraz Kościoła z Jego
ciągłą walką z szatanem, światem i namiętnościami?
Troska o dusze musi dążyć do tego, aby wpoić tak chrześcijańskie
zasady, by dobrowolnie przyjęły Boga, Jego Prawo, Jego Prawdę i Jego
Tajemnice.
Sama struktura czynnego duszpasterstwa nie da nic, jeśli brak jej
będzie właściwych podstaw. Fakty będą najlepszym dowodem.
45. WALKA I PIELGRZYMOWANIE
Jezus: Wasze Kościoły są puste, a sale kin sieją truciznę. W czasie
zebrań często przeklina się, a rozmowy nie są chrześcijańskie.
Wiele stowarzyszeń chrześcijańskich uległo zapomnieniu, a tak zwane
duszpasterstwo jest w bankructwie. Jest bezcelowe udawać, że chce się
coś robić. Materialistyczne poglądy na życie mogą mocno zakorzenić się
u tych chrześcijan, którzy ciężko chorują na duchową anemię.
Dziewczęta i chłopcy, którzy pod wpływem nieprzyzwoitej mody, zepsutej
literatury i erotycznych filmów, nie mogą wytrwać w dobrym, mają tylko
nazwę chrześcijan, lecz w istocie są poganami.
Błędne duszpasterstwo nie może mieć wpływu, gdyż odbiega od zasadniczej
wizji życia chrześcijańskiego.
Życie chrześcijan strukturą winno przypominać wojsko, gdyż trwa
nieustanna walka z szatanem i jego wspólnikami. Życie to
pielgrzymowanie.
Stowarzyszenia w dawnych czasach były skutecznym działaniem w trosce o
dobro dusz, aby ochrzczeni żyli po chrześcijańsku. Jednak dzisiaj,
spoganieli chrześcijanie w tradycyjnych stowarzyszeniach mają często
okazję do złego.
Błogosławię cię, mój synu.
46. KIM JEST SZATAN?
10.6.1976 r.
Jezus: Pisz, synu i nie bój się niczego. Zrozumiesz kiedyś, dlaczego
żądam dziś od ciebie takiego trudu i ponownie mówię ci: nie martw się z
powodu niewiary tych, którzy powinni więcej niż ty wierzyć, lecz nie
wierzą. Gdy zaś zechcą wierzyć, nie będą mieli już na to czasu. Są to
twarde słowa, ale wiesz o tym, że Moje Słowa są prawdziwe i niezmienne.
Chcę teraz jeszcze pogłębić te tematy, o których mówiłem w poprzednich
orędziach.
Kim więc jest szatan, w którego wielu nie wierzy, a inni tylko niejasno
go uznają?
Po Bogu był on stworzeniem najpiękniejszym i najbardziej obdarzonym
nadprzyrodzonymi darami.
Jest to osoba duchowa, żywa, rzeczywista i potężna, przemieniona z
anioła w najstraszliwszego potwora, w swej brzydocie i przewrotności,
jak też nieugaszonym pragnieniu zła i nienawiści. Jest on złem,
bo
identyfikuje się ze złem. Odrzucił Boga przez pychę, by stać się władcą
i panem królestwa ciemności.
Szatan jest tym, który postanowił aktem swej woli wieczną zgubę własną
i swych zastępów - aniołów, które zaufały mu i poszły za nim.
Zaplanował też podstępem i kłamstwem zgubę ludzkości, zastawiając
zasadzki na pierwszych rodziców, doprowadzając ich do buntu przeciw
Bogu, by w grzechu byli jemu podobni.
Utwierdził się w swoim grzechu, bo wiedział, że nigdy nie będzie miał
możliwości aby zmienić swój los - rozpaczliwą nienawiść.
Szatan jest złem w ciągłym ruchu, nie zatrzymuje się ani na chwilę.
Szatan jest kłamstwem, jest ciemnością. Szatan jest przeciwieństwem
Boga, o ile nim może być małe stworzenie wobec Nieskończonego.
Bóg jest Światłością, Miłością, Sprawiedliwością i Prawdą. Szatan jest
przeciwieństwem tego wszystkiego. Szatan jest zaprzysiężonym
nieprzyjacielem Boga, zwłaszcza Słowa, które stało się Ciałem, i Jego
Kościoła. Chciałby Ich zniszczyć oboje. Jest utwierdzony w tym szalonym
i nikczemnym postanowieniu, z którego nigdy nie zrezygnuje i realizuje
ze wszystkich swych sił.
To poznanie złego, Mój synu, powinno znaleźć się w pracy
duszpasterskiej.
Nie jest możliwe skuteczne duszpasterstwo, bez żywego i dokładnego
zrozumienia tej podstawowej rzeczywistości.
47. NIEUBŁAGANY WRÓG NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
Jezus: Szatan jest również w całym tego słowa znaczeniu wrogiem
Najświętszej Maryi Panny.
Jakie duszpasterstwo mogą prowadzić kapłani, którzy nie mają mocnego i
oświeconego nabożeństwa do Mojej Matki, albo którzy w te rzeczywistości
nie wierzą, lub wierzą w sposób niejasny?
Każdy czyn duszpasterski jest bezowocny, jeśli nie opiera się na
trwałych fundamentach Wiary w Boga, Stwórcę, Zbawiciela i Odkupiciela,
jak też na istnienie nieubłaganego i nieustannego nieprzyjaciela dobra
- diabła. Ta wiara ma być połączona z mocnym przekonaniem o
konieczności wejścia z Chrystusem na Kalwarię: "Kto chce iść za Mną,
niech weźmie swój krzyż."
Wszelkie dowodzenia teologiczne są próżne, jeśli nie mają za podstawę
tej rzeczywistości. Buduje się wtedy na piasku. Kryzys wiary rozdrobnił
akcję duszpasterską na tyle krętych strumyków, że nie kierują one dusz
do Boga. Toteż, synu, muszę się poskarżyć na stratę czasu uczestnictwa
w licznych zebraniach. Byłyby one bardziej pożyteczne, gdyby na tych
spotkaniach znalazła się odwaga sięgnięcia do korzeni zła, czyli
rozważania problemu w jego głównym punkcie. Jest to skutkiem kryzysu
wiary, który szatan z wytrwałym uporem usiłuje rozszerzyć w Kościele i
w świecie.
48. POWAŻNE ROZWAŻANIE I NAŚLADOWANIE
Jezus: O! Synu mój, jak daleko odeszliście od głównej drogi, tak
prostej i pewnej.
Gdyby czytano Ewangelię, lub lepiej jeszcze, gdyby to Ewangelia była
przedmiotem poważnego rozważania i naśladowania, znalazłoby się tam
potrzebne światło, by wprowadzić znowu Moich biskupów i kapłanów na
Drogę, na której nie zabłądzi się nigdy.
Przypowieści, zdarzenia i nauki co do tego tak ważnego problemu są tak
liczne, że nikt nie może mieć żadnej wątpliwości. Lecz widzisz sam, jak
sytuacja przedstawia się.
Synu, módl się i wynagradzaj. Nie wstydź się prosić dobre dusze o
modlitwę i wynagrodzenia.
Niech sobie mówią: oni nie widzą i nie rozumieją! Twoja miłość ku Mnie
niech będzie tak wielką, by wszystkie sądy o tobie były niczym. Patrz
na sądy ludzkie, jak na bańkę mydlaną. Co ci może zrobić bańka mydlana?
I cóż ci mogą zrobić sądy tych, którzy nie wierzą?
Błogosławię cię, synu.
49. TRZEBA ODRZUCIĆ SZATANA
11.6.1976 r.
Jezus: Pisz, synu, bez żadnej obawy.
Mów im, że Jezus nie jest zadowolony! Nie mogę być zadowolony wobec
dziwnej ślepoty pasterzy i kapłanów z powodu nieodpowiedniego
duszpasterstwa.
Zorientowałem cię, co dotyczy szatana i jego zastępów. Nie powiedziałem
ci wszystkiego o nim, tylko to, co powinieneś wiedzieć. Może on działać
na naturę ludzką o wiele więcej, niż człowiek na naturę zwierzęcą. A
wiesz przecie, co człowiek może czynić wobec zwierzęcia. Diabeł może
doprowadzić was do zupełnej zmiany sposobu życia. Człowiek może
zapanować nad zwierzęciem, ale szatan może zapanować nad człowiekiem o
wiele, wiele więcej.
Mówiłem ci właśnie o tej dziwnej ślepocie. Tak, synu, i oto są
następstwa zawinionej bezczynności wielu pasterzy i kapłanów wobec
gorączkowego, nieustannego niszczącego działania nieprzyjaciela.
Ja, Jezus, podczas mego życia publicznego nie ograniczyłem się do
głoszenia prawdy, ale uzdrawiałem chorych, uwalniałem opętanych i
uważałem tę pracę za główną część mego duszpasterstwa. Pasterze nie
chcą zajmować się tym osobiście i rzadko polecają to innym duchownym.
Przekazywałem czynić podobnie Moim apostołom, by oni i ich następcy
wypełniali takie same obowiązki. Jeśli czyniłem to Ja, Jezus, to i
dzisiejsi pasterze powinni błogosławić i egzorcyzmować.
Dziś są nie mniej liczni ci, którzy cierpią z powodu szatana, nawet są
liczniejsi niż za Mojego, ziemskiego życia.
50. WEWNĘTRZNY BEZRUCH
Jezus: Dzisiejsza postawa wielu biskupów, nie jest taką jakiej
pragnąłbym, jakiej bym chciał.
Gdyby jakiś ojciec, nie był obecny tam, gdzie cierpią jego dzieci,
byłoby takie zachowanie naprawdę wbrew naturze. A jednak tak się często
dzieje. Gdy jakiś ojciec wysyła w swoim imieniu kogoś innego do swego
chorego syna, jest to również nie mniej bolesne. Lecz gdy ojciec nawet
nie wierzy w cierpienia tylu swoich synów, uznano by to za
niedorzeczne. A jednak tak się często dzieje. Tak jest, mój synu! Nie
bój się i pisz. Jeżeli ojciec przeszkadza tym, którzy z litości (mówię:
litości, a nie sprawiedliwości) zaopiekują się jego cierpiącymi synami,
postawa jego byłaby niezgodna z logiką i wszelkimi uczuciami ojcowskiej
miłości.
Synu, mów o tym głośno, bo tak dzieje się nadal w Moim Kościele. Ci
pasterze poruszają się na peryferii swej duszy i swego serca, ale
wewnętrznie są bez ruchu. Co chcę przez to powiedzieć? Otóż zewnętrznie
są oni bardzo czynni, czasem nawet za bardzo, ale wewnętrznie pozostają
nieruchomi.
Wielu z nich staje się ofiarami szaleństwa czynu. O ileż lepiej byłoby
dla nich być Moimi ofiarami. Moje ofiary przeciwnie, są jakby
nieruchome zewnętrznie, a bardzo czynne wewnętrznie. One to ratują
dusze dobrowolnymi ofiarami i wstrzymują dotąd sprawiedliwość Bożą.
Moje ofiary są prawdziwym zaczynem, fermentem Kościoła. Nie mogę im
niczego odmówić. Natomiast bez znaczenia dla Mnie ma zewnętrzna
czynność tylu pasterzy.
51. MODLITWA I POKUTA - RATUNKIEM DLA DUSZ
Jezus: Koniecznym jest, by biskupi i kapłani zbadali problem tylu
cierpiących dusz.
Trzeba, by w każdej diecezji - przynajmniej początkowo - utworzył się
komitet gorliwych kapłanów i świeckich, którzy utworzyliby zastęp dusz
gotowych do ofiary, by codziennie, przynajmniej jedną godzinę lub pół
godziny przeznaczyli na modlitwę łącznie, ze swymi cierpieniami, za
tych ludzi których dręczą złe duchy. Dobrze byłoby w określonych dniach
modlić się za nich w jakimś konkretnym kościele.
Nic nie powinno stać na przeszkodzie by pasterze dusz i chętni kapłani,
zajęli się tym zawsze aktualnym problemem.
Jeszcze nie zwrócono na to uwagi? Czyż nie widzicie, że Kościół cierpi
i kona pod wpływem działania złego? O czym myśli się i co się czyni?
Negują tę rzeczywistość, a tym samym pozbawiają się łaski i pomocy
światła.
Błogosławię cię. Kochaj Mnie.
52. DYM PIEKIELNY PRZENIKNĄŁ DO KOŚCIOŁA
12.6.1976 r.
Jezus: Pisz synu: Przypominam jeszcze raz słowa Mego Wikarego na ziemi:
"Dym piekielny
przeniknął do Kościoła."
Nikt lub prawie nikt nie zwrócił należnej uwagi na słowa Papieża.
Mało kto potrafił tym słowom nadać praktyczny wydźwięk. Mówiłem już, że
dym plami i zaciemnia. Szatan zaciemnił umysły tych, którzy stoją na
czele struktur kościelnych, mających służyć duszom do zbawienia.
Do zgromadzeń, zakonów, seminariów, klasztorów, kolegiów, szkół,
kanonii, kościołów - wcisnął się piekielny dym.
Zresztą dym jest jak woda: widzi się go, że nadszedł, ale nie wie, się
skąd. Wciska się, przenika, plami, ale nie wywiera wrażenia. Taką była
i jest czynność szatana.
53. ROZSZERZONA INFEKCJA
Jezus: Mówiłem ci już o ślepocie duszpasterzy, a teraz upewniam cię, że
określenie to odpowiada bolesnej rzeczywistości.
Synu, nie mówię o rzeczach prywatnych, bo one już nie istnieją. Chodzi
tu o chorobę społeczną w Kościele tak przerażająco rozpowszechnioną.
Czy seminaria są nią zarażone? Ileż ich jest! Czy zakony są zarażone?
Jeszcze jak! Dym piekielny wcisnął się wszędzie, nie oszczędził nawet
Watykanu.
A parafie czy są również dotknięte nim? Ależ tak! Dzisiaj dzieją się w
Moim Kościele takie rzeczy, których nie można po ludzku wytłumaczyć,
gdyż musi tam być osobisty wkład szatana.
W przeszłości również były poszczególne przykre zajścia. Zaczęły się w
Kolegium Apostolskim od zdrady Judasza i ucieczki Apostołów. Potem
poprzez wieki rozwijały się herezje i zgorszenia.
Gdzie jest człowiek, tam jest również jego zawzięty wróg - szatan,
który niczego nie zaniedbuje, byle doprowadzić człowieka do złego.
Dlatego nauczyłem was, by prosić codziennie w modlitwie o uwolnienie od
złego.
Don Ottavio: Co Ojciec Św. chciał powiedzieć przez te słowa: "Dzieją
się teraz w Kościele takie rzeczy, których nie można ich inaczej
wytłumaczyć, jak tylko osobistym działaniem szatana."
Jezus: Mój Wikary chciał przede wszystkim potwierdzić tę prawdę wiary,
wynikającą wyraźnie z Objawienia. Następnie chciał podkreślić, że
szatan jest osobą żywą i rzeczywistą, straszliwie czynną i dziko
złośliwą, w ciągłym ruchu, by rozszerzyć truciznę duchową, o wiele
niebezpieczniejszą od najsilniejszej trucizny materialnej. Są rzeczy,
których on dokonuje ze szkodą dla Kościoła, a które miał na myśli
papież mówiąc o jego działaniu w dzisiejszym Kościele. Zbrodnie, które
on w cieniu zebrań sekt popełnia są powszechne i niezliczone.
Mój Wikary dla wysokiego stanowiska jakie zajmuje w Kościele i w
świecie oraz dzięki łasce swego stanu, zna dobrze zło, które szatan
dokonuje w Kościele.
Wie również jakiego zła dokonuje on w Kościele posługując się
zdrajcami, grzesznikami wszelkiego rodzaju, kapłanami - odstępcami i
apostatami, których zbawienia powinniście pragnąć i modlić się o nie.
54. MODLITWA I POST
Jezus: Pragnę tu przypomnieć Moje słowa wypowiedziane do Apostołów: są
tacy szatani, których nie wszyscy mogą wyrzucić. Potrzeba wówczas wiele
modlitwy, pokuty i postu. Zobaczycie, do jakich strasznych nadużyć
posunie się działanie złego ducha. Biskupi i kapłani, którzy dziś nie
widzą tego panoszącego się zła, albo
bardzo niewyraźnie - uwierzą, jeśli jeszcze dam im czas.
W Moim odrodzonym Kościele sprawy o których mówiłem będą tematem dla
katechezy. Trzeba formować chrześcijan tak, by umieli walczyć przeciwko
siłom zła. Jeśli nieprzyjaciel nie przestaje napadać, to i walczący nie
powinni przestawać się bronić.
Synu, błogosławię cię wraz z tymi, którzy rzeczywiście pragną wszelkimi
sposobami i środkami, zająć się obroną dusz wobec mocy złego.
55. WIELKIE WYZWANIE
13.6.1976 r.
Jezus: Pisz, synu mój. Teraz opowiem, co szatani mogą czynić różnymi
środkami. Przede
wszystkim pytanie - dlaczego mogą czynić tyle zła?, ponieważ dałem im
wolną wolę i nie odebrałem darów naturalnych. Od pierwszego upadku
człowieka, "pracują" oni bez przerwy, kusząc go do nieposłuszeństwa
względem Mnie, oraz wsączając w niego swą wielką
pychę. Działając przeciw człowiekowi, fałszem i złośliwością tworzą jak
gdyby mieszankę duchową, która pali i wybucha.
Szatan nie zaniedbuje żadnego środka: pochlebia, uwodzi, działa na
zmysły: kreuje nieskromną modę. Ludzie dopuszczają się pod jego
wpływem do defraudacji, pornografii, kradzieży, gwałtów oraz terroru, a
także innych negatywnych zachowań, jakie jego bystry umysł pozwoli mu
wynaleźć.
Jego wielkim i szalonym pragnieniem jest współzawodniczyć z Bogiem i
tak jak Bóg, chce posiadać królestwo! Dzięki udanej zasadzce na
pierwszych rodziców udało mu się w pewnym sensie osiągnąć cel. Przez
grzech Adama i Ewy, ludzkość należała do niego i byłaby jego w czasie i
wieczności, gdybym Ja tu nie wkroczył.
Powstała więc rzeka z nieczystymi wodami wszelkiego zła. Na świat
weszło cierpienie i pożądliwość, powstały wszystkie rodzaje
namiętności. Wynikiem grzechu pierworodnego jest śmierć, której podlega
każdy człowiek. Na świat przyszła praca w pocie czoła. Zło zrodzone z
szatana, rozlało się na całą ludzkość.
56. NIE DO WAS NALEŻY SĄDZIĆ POSTĘPOWANIE BOGA
Jezus: Wyzwanie zostało rzucone, lecz będzie ono drogo kosztowało
diabła w czasie i w wieczności. Ludzie wierzący prawdziwie w Boga,
którzy odrzucili władzę tego strasznego tyrana, pytają zaniepokojeni:
dlaczego szatan może nadal czynić tyle zła? Dlaczego Bóg, nieskończenie
większy i potężniejszy, nie przeszkodzi mu w
przewrotnym działaniu?
Dlaczego nie zamknie go na zawsze w jego piekle?
Na pytania te były już odpowiedzi. Nie do was należy sądzić
postępowanie Boga. Kim wy jesteście, że macie odwagę na zadawanie
takich pytań?
Ja Sam oświeciłem was i macie już przynajmniej ogólne pojęcie w tym
zakresie. Nigdy Bóg nie pozbawia swych stworzeń darów darmo im danych.
Stworzenia mogą je utracić.
Dar łaski utracili aniołowie i ludzie, przez swój wolny wybór. Bóg im
ich nie odebrał.
Po grzechu pierworodnym pozostały dary naturalne. Bóg tajemniczym
zamiarem swojej Opatrzności zamienia zło w dobro. Nawet szatan będzie
musiał uznać, że zawsze służył Bogu. Pokusy diabelskie służą często
człowiekowi, by stał się roztropniejszym, gorliwszym w modlitwie, a
więc zbliżały do Boga.
Pokusa nie odrzucona przez człowieka prowadzi do grzechu i służy do
upokorzenia i ukarania jego zarozumiałości. Trudno jest wam przeniknąć
tajemnicze zamiary Boże, które są zawsze pełne miłości, miłosierdzia i
sprawiedliwości.
Chcę jeszcze zwrócić waszą uwagę na to ostatnie zdanie. Bóg daje
wszystkim ludziom wystarczającą łaskę do zbawienia. Kto ją odrzuca,
popełnia niesprawiedliwość względem Stwórcy. Wtedy sprawiedliwość Boża
przywraca równowagę naruszoną z winy niewdzięcznego stworzenia, które
nie przyjmuje dobrze darów Bożych.
57. SĄD OSTATECZNY - DOSKONAŁA SPRAWIEDLIWOŚĆ
Jezus: Chrześcijanom winna wystarczyć pewność, że Bóg jest Miłością
Nieskończoną. Wówczas wystarczyłoby ślepo powierzyć się Mu, bez
zarozumiałego pragnienia kontrolowania Jego postępowania. W każdym
razie szatan, ten złośliwy geniusz zła, niezdolny do dobrego, będzie
musiał, z rozpaczliwym wstydem, wyznać na sądzie ostatecznym, że
przyczynił się bardzo do uświęcenia, czyli do uwielbienia wielkiej
liczby świętych, męczenników, dziewic - błogosławionych zdobywców Nieba.
Jest to zamiar cudowny, miłosierny i tajemniczy wszechwiedzy i
wszechmocy Bożej! W dniu tym będzie wiele zawstydzenia, płaczu i
goryczy, ale będzie to również dzień doskonałej sprawiedliwości.
Ja, Słowo Boże, które stało się Ciałem, wobec Nieba i ziemi, wobec
wszystkich żyjących świata niewidzialnego i widzialnego, okażę Moją
nieskończoną potęgę, w jasności Mej chwały i majestatu Bożego.
Ja, Zmartwychwstanie i Życie, ogłoszę wyrok bez odwołania na te dusze,
które życie Boże i ludzkie pogrążyły w śmierci. Ci zaś, którzy
uwierzyli we Mnie, żyć będą na wieki. Kto nie wierzył, otrzyma śmierć
wieczną, w miejscu męki bez końca i bez nadziei.
Synu mój, trzeba być naprawdę bez rozumu, trzeba być ślepym, by nie
widzieć! Módl się i wynagradzaj. Nie ustawaj i ofiaruj Mi swe
cierpienia. Są one Moją radością, bo możesz nimi zbawić wiele dusz.
Błogosławię cię.
58. ISTNIENIE SZATANA JEST PRAWDĄ WIARY
13.6.1976 r.
Jezus: Zastanów się, synu, nad tą prawdą: w całym Objawieniu, a
zwłaszcza w Ewangelii, wyraźnie mówi się o istnieniu szatana i jego
zastępów. Jest to więc prawda Wiary.
Zaprzeczenie tej prawdzie jest postawą heretycką. Odmowa nauczania tej
prawdy jest też heretycka. Heretykami będą więc ci, którzy w złej
wierze zaprzeczają tej rzeczywistości, tej Prawdzie Wiary.
Negowanie istnienia diabła pociąga za sobą zaprzeczenie upadku
człowieka. Zaprzecza się wtedy powstanie grzechu pierworodnego, a więc
odkupienie i potrzebę istnienia Kościoła.
Zaprzeczanie istnienia szatana niszczy chrześcijaństwo, gdyż odrzuca
się początek stworzenia człowieka i celu jego życia.
Zaprzeczać istnieniu diabła jest zaprzeczaniem nie tylko prawdy
objawionej, ale zaprzeczaniem faktycznej rzeczywistości i nie będzie
można przyjąć żadnego tłumaczenia zjawisk, które są i będą następować,
a których po ludzku nie można wytłumaczyć bez wpływu szatana. Czy jest
możliwe, by kapłan mógł dojść do niewiary, bez
złego wpływu szatana? Szatan jest zawsze twórcą strasznego grzechu
bezbożności.
59. SZATAN TO MAŁPA BOGA
Jezus: Synu, może ktoś zarzucić tobie, że w tych Orędziach o ile szatan
nie został pochwalony, to jednak był określony jako książę tego świata!
Nie można zaprzeczyć temu, że szatan, z powodu wyższości swej natury,
może łatwo panować nad ludźmi, nad rodzinami i wszystkimi strukturami
religijnymi, świeckimi, ekonomicznymi i politycznymi. Nie jest on
ograniczony ani czasem, ani przestrzenią, może więc działać wszędzie.
Chcąc małpować Boga, diabeł usiłuje, choć w
sposób przeciwny, działać jak Bóg. Jest to naturalnie szaloną pychą, bo
między nim, a Bogiem, jest przestrzeń nieskończona.
Jego czynności są kloaką wszelkiego zła, które wpływa na zachowanie
ludzi; zniechęcenie, kłótnie i oszustwa, kradzieże i bluźnierstwa,
sprośności i gwałty...
Olbrzymim błędem nowoczesnego duszpasterstwa jest to, że nie wyjaśnia
jasno problemu Kościoła i życia chrześcijańskiego: Bóg Najwyższe Dobro!
Szatan; Zło! A między nimi człowiek, który jest przedmiotem ciągłej
walki.
Bóg, Miłość nieskończona, składa nieustannie w ofierze Swego jedynego
Syna dla zbawienia człowieka. Bóg troszczy się o człowieka, by
dostarczyć mu koniecznych środków obrony i opieki przed zgubnymi
usiłowaniami ze strony diabła. Czart kieruje swą uwagę ku człowiekowi,
by wyrwać go Miłości Chrystusowej i
sprowadzić na drogę ruiny wiecznej.
W środku tego pojedynku stoi człowiek wolny i rozumny, który może
powiedzieć tak swemu Zbawicielowi, jak też może powiedzieć
również nie i zwrócić swą duszę do kusiciela, by pójść na
wieczną zgubę.
60. DRAMATYCZNA ALTERNATYWA WYBORU - DOBRA LUB ZŁA
Jezus: Tragiczna i dramatyczna jest odpowiedzialność człowieka, który w
czasie swej ziemskiej pielgrzymki znajduje się zawsze w alternatywie
wyboru! Jest to wasza próba! Jesteście na ziemi, by w walce opowiedzieć
się za "N." Adamem i "N." Ewą.
Ta wewnętrzna walka, którą musicie koniecznie prowadzić, jest powodem
waszej obecności na ziemi. Chrześcijanie nie są dostatecznie
informowani i pouczeni o początkach, przyczynach i celu tej
dramatycznej walki. Jest to powodem Mojego niezadowolenia i bólu.
Ojciec Mój tak umiłował ludzi, że dał Mnie, Swego Jedynego Syna, dla
ich zbawienia. Ludzie, są mało świadomi ostatecznego celu życia i pod
szkodliwym wpływem szatana idą dziś w wielkiej liczbie na potępienie.
Jak prawdziwi ojcowie dusz mogą trwać w pokoju? Jak mogą spać
spokojnie? Jak może Mój kapłan nie cierpieć na skutek straszliwej
rzeczywistości, do której sam należy?
Synu, nie doszłoby do tak dramatycznej sytuacji, gdyby było więcej
wiary. Wiara byłaby większa, gdyby o ten niezrównany dar proszono
wytrwale, zanadto nie ufano sobie, a bardziej zaufano Miłosierdziu i
Opatrzności Bożej.
Synu, odwagi jeśli nawet jest coraz trudniej. Oczyszczenie które
nadchodzi zaradzi zawinionej odpowiedzialności wielu biskupów i
kapłanów Mojego Kościoła.
Błogosławię cię, a wraz z tobą błogosławię tych, którzy oddają się jako
narzędzia Mojej Opatrzności i dążą do ulżenia cierpieniom dusz
spowodowanym przez złego ducha.
61. BRAK CZUJNOŚCI - OTWARTA BRAMA DLA ZŁA
13.6.1976 r.
Jezus: Synu mój, zapisz to, co powie ci L.:
Dusza L: Don Ottavio, czekałam na tę chwilę. Czy pamiętasz to, co ci
powiedziałam w ostatnim moim posłannictwie? Powiedziałam, że w Niebie
nic nie może nas... rozgniewać.
Widzenie Boga, czynny udział w Jego życiu, jest czymś tak wielkim, że
nie można tego wyrazić ludzkimi słowami. Mamy tu pełne i doskonałe
szczęście. Nic nie może go zmienić, dlatego nie ma w Niebie powodów do
tego, co wy nazywacie złoszczeniem się. Powtarzam ci, Don O., że gdyby
to było możliwe, głównym powodem złości bylibyście właśnie wy.
Wszystko to, co zostało wam powiedziane przed, podczas i po podróży, na
niewiele się zdało. Żyjecie nadal po staremu, bez żadnego wysiłku, by
zgłębić zawartość i treść orędzi.
Ku niczemu nie służą ostrzeżenia, by uchronić was od tego, który
towarzysząc wam wszędzie, rozpraszał waszą uwagę na sprawy sprzeczne z
podanymi przez Opatrzność.
Udało się więc diabłu, dla braku waszej ostrożności, odkryć to, czego
nie powinien był nigdy znać z waszej strony. Łatwo mu więc było
pomieszać wasze plany i myśli, rodząc wątpliwości i wstrzymując wszelką
czynność zwróconą na spełnieniu planów bożych.
62. TYLKO TAJEMNICZA ZASŁONA DZIELI NIEBO OD ZIEMI
Dusza L: Don O. Ile spraw przykrych miało miejsce!
Nie macie wyraźnego przekonania, że Bóg wybrał was na narzędzie swej
woli.
Brak wam stałej wiary i odpowiedzi na zamiary Boże.
Don Ottavio: L., cóż więc teraz będzie?
Dusza L: Bóg jest wielki i
nieskończenie dobry, należy więc pokornie uznać braki w waszej wierze.
Jesteśmy sobie bliscy, ale brak wam przekonania o tym. Jeszcze raz wam
powtarzam, że tylko tajemnicza zasłona nas dzieli. Życie nasze w Niebie
różni się bardzo od waszego na ziemi.
Wy jesteście w nieustannej walce, a my jesteśmy w nieskończonym pokoju
bożym, którego nic nie może zmącić lub przerwać. Don O., powtarzam:
dbajcie bardziej o rzeczy niebieskie, niż o ziemskie. Co warte są
rzeczy ziemi? Nic! Nic! Nic! Nie pozostanie po nich nawet wspomnienie.
Gdyby było więcej troski o rzeczy boże, nie byłoby tyle braków i zdrad.
63. DUCHOWE PRZYGOTOWANIE NA CZAS OCZYSZCZENIA
Dusza L: Don O., uważaj by nie zepsuć planów Pana i naszego wielkiego
pragnienia udzielenia tobie pomocy.
Ufaj nam, bo idziemy za tobą krok w krok. Tak jak wam, nie obce nam
były: wątpliwości, wahania, intrygi wzbudzane w nas przez wspólnego
wroga.
Don O., powiedz mojej matce, że opiekuję się nadal nią i otaczam
miłością córki, bo śmierć fizyczna miłości nie przerywa, lecz doskonali.
Nie zabraknie miłości, kiedy będzie więcej jej potrzebowała. Powiedz
matce mojej, że mam też w swym sercu siostrę moją R., siostrzeńców i
inne osoby, które były i są mi zawsze drogie.
Modlę się za wszystkich, wstawiam się i czuwam nad nimi. Powiedz im
jeszcze, by byli uprzedzeni i duchowo przygotowani na ciemności, które
nieubłaganie nadciągają.
64. POWODY NIENAWIŚCI CZŁOWIEKA PRZEZ SZATANA
14.6.1976 r.
Jezus: Pisz, synu mój. Szatan nienawidzi naturę ludzką jako taką,
dlatego nienawidzi
wszystkich ludzi, a zwłaszcza chrześcijan. Przed swym buntem, był on
arcydziełem Stworzenia. Po Bogu nie było nad niego większego,
doskonalszego i wspanialszego. Ta jego wielkość sprawiła, że uważał
siebie za podobnego Bogu, dlatego nie chciał uznać Pana Boga, który
jest Alfą i Omegą wszystkiego i wszystkich.
- stąd jego okrzyk buntu: "Nie będę służył Tobie!"
- stąd też wyzwanie Św. Michała Archanioła, który stanął na czele
wiernych zastępów anielskich z okrzykiem: "Któż jest podobny Bogu?"
("Któż, jak Bóg!")
Powstała wtedy na Niebie najstraszliwsza bitwa, jaką historia
stworzenia poznała. Podzieliły się zastępy anielskie i dla zbuntowanych
otworzyło się piekło.
Szatan ma jeszcze drugi powód znienawidzenia natury ludzkiej, bo z
natury ludzkiej wzeszła Różdżka Jessego. Dla tej natury Słowo stało się
Ciałem, łącząc w Osobie Chrystusa naturę Boską z naturą ludzką. Wtedy
natura ludzka, śmiertelnie zraniona i uzależniona od tyranii szatana,
zastała uwolniona i wywyższona. Została przywrócona jej pierwotna
godność, tak brutalnie podeptana i zniszczona podstępnie: "Jeśli
spożyjecie tego owocu, staniecie się podobni Bogu."
65. MARYJA - NAJPIĘKNIEJSZY KWIAT NIEBA I ZIEMI
Jezus: Lecz Szatan ma trzeci powód do nienawiści natury ludzkiej, jest
to powód zawiści i zazdrości. O naturze ludzkiej miało wyjść
Stworzenie, najpiękniejszy kwiat Nieba i ziemi, Pokorna i wznioślejsza
nad wszelkie stworzenie. Żadna istota nie mogła Jej dorównać. Jako
przedmiot upodobania Bożego, nie znała Ona, ani nawet na
chwilę, niewoli szatana.
Szatan nie może patrzeć na Nią, nie może myśleć o Niej, bez
rozpaczliwego wstrząsu, bez odczucia cierpienia, jakiego nikt z was nie
może zrozumieć.
Szatan nienawidzi Maryję, Córkę Boga, Oblubienicę
Boga, Matkę Syna Bożego, przedmiot upodobań Bożych, arcydzieła potęgi
wszechwiedzy i
wszechobecności boskiej.
Dzięki tym darom Bożym Pełna Łaski żyje w doskonałym zjednoczeniu z
Ojcem swym Stwórcą, z Synem - swym Odkupicielem i z Oblubieńcem Duchem
Świętym - swym Uświęcicielem.
Przed Nią klękają zastępy anielskie i wszyscy Święci Nieba.
Maryja zmusza do ucieczki potęgi ciemności, a swą stopą miażdży, ile
razy zechce, łeb jadowitego węża, szatana.
66. ROZPACZLIWE ZŁUDZENIE SZATANA
Jezus: Szatan został zdetronizowany przez Maryję i przez Nią stracił
swój rozpęd w upartej wojnie przeciw ludzkości. Zaćmienie przeszkadza
mu teraz do poznania całej prawdy. On, zwany kiedyś Lucyferem, a wiec
Niosącym Światło, jest teraz ciemnością i szerzy zaćmienie. Nie zna
więc, (chyba bardzo niejasno,) Tajemnicy Wcielenia Słowa. Żywi więc do
Niego nienawiść i podtrzymuje w sobie rozpaczliwe złudzenie, że będzie
mógł zwyciężyć Chrystusa, niszcząc razem z Nim Kościół, powstały z Jego
przebitego Serca.
Szatan nienawidzi bez granic Chrystusa, Jego Matkę i Kościół, trwając w
złudnym przekonaniu, że będzie mógł zniszczyć TEGO, który przeszkadza
mu w panowaniu nad ludzkością, którą on uważa wciąż za swą zdobycz.
To szalone złudzenie rodzi się z jego nieopanowanej pychy, bo pycha
jest, sama w sobie, zaślepieniem duchowym. Pyszny nie będzie mógł nigdy
żyć w prawdzie, która jest córką pokory.
Oto, synu mój, przedstawiłem to wszystko, co powinni wiedzieć ludzie,
którzy na świecie muszą walczyć, by osiągnąć wielką metę zbawienia
duszy. Teraz, synu, zwróć pilną uwagę; będą orędzia skierowane do dusz,
które ich potrzebują i oczekują na nie.
Błogosławię cię, synu. Przekazuję też moje błogosławieństwo tym
wszystkim, którzy współpracują z tobą nad realizacją Mojego planu
miłości.
Módl się i kochaj Mnie.
67. NIEWIASTA ZWYCIĘŻY SZATANA
14.6.1976 r.
Jezus: Pisz, synu mój. Ilu jest złych duchów?
Jest ich wielka liczba! Są ich miliardy i
przebywają wszędzie.
Wszystkie przepełnione są wolą czynienia zła. Nie wszystkie złe duchy
jednakowo zawiniły, to też nie zostały jednakowo ukarane. Jednakże
wszystkie żyją w lęku. Szerzą strach.
Lęk ich nigdy się nie skończy. Szatan - to ich głowa, może wywołać
niepokoje osobiste, społeczne, rodzinne, narodowe i światowe. Może
wzniecać dziką tyranię i
terror w całych narodach. On. szatan, sam żyje w lęku. Żyje w leku
przed Niewiastą, która niszczy jego pragnienie piekielnego panowania
nad ludzkością.
Oto dlaczego dusze, które prawdziwie żyją wiarą, nie boją się go, a
nawet, jeśli zechcą, mogą go przepędzić.
Po upadku, Bóg przemówił do pierwszych rodziców, polecił im pokutować i
obiecał odkupienie. Zwracając się potem do sprawcy tego zła, Bóg rzucił
na niego przekleństwo i zapowiedział jego wielką klęskę, wypowiadając
słowa: "Niewiasta zetrze ci głowę."
Słowa Boga były i będą dla szatana na wieki - największą karą. Cień
Najświętszej Maryi Panny idzie za nim wszędzie i jest przyczyną jego
rozpaczliwego lęku. Nie ma on odpoczynku, bo spala go i wysusza jego
wola zła. Zdaje też sobie sprawę, że ostateczne zwycięstwo będzie po
stronie Niewiasty i Jej Syna.
68. WYBÓR: WIEKUISTE CIERPIENIE LUB ZBAWIENIE
Jezus: Bezgraniczną była katastrofa pierwszych ludzi, przez diabła
chłodno obmyślaną i chcianą, ale otrzymał też za to niezmierną karę.
Dusza ludzka jest niezdolna pojąć, w całej rozciągłości dramatycznej,
swojej sytuacji w Jakiej znalazła się za przyczyną Złego. Jego
towarzysze są również podobnymi jemu książętami ciemności i
pracownikami zła (jak to powiedziałem wyżej), w zależności od ich
osobistej odpowiedzialności. Tak też będzie z ludźmi, których dusze
pójdą na wieczną zgubę. Ich cierpienia będą różnego stopnia, podobnie
jak wiekuiste cierpienie szatanów.
Ten mroczny i niewidzialny świat, przez ludzi a przede wszystkim przez
chrześcijan, jest tak mało znany i mają o nim niewłaściwe pojęcie. Ten
"świat" ciąży nad ludzkością jak ołowiane nakrycie. Niezrozumiałą bywa
postawa pasterzy obojętna na ten problem, który dotyczy nie tylko ich,
ale również powierzonych dusz.
Niepojęta jest też obojętność chrześcijan, nie interesujących się tym
tajemniczym rzeczywistym światem zza grobu, z którym związane jest
wasze istnienie ziemskie, a przede wszystkim szczęście lub nieszczęście
wieczne.
Dlaczego wy, ludzie, obdarzeni darami naturalnymi: rozumu i woli,
potrafiący przenikać i rozumieć tyle zjawisk, nie usiłujecie używać
tych darów dla osiągnięcia najważniejszego celu waszego życia: jakim
jest wasze zbawienie wieczne?
69. SZATAN NIE ŚPI
Jezus: Już czas, by zrzucić zasłonę, którą diabeł zakrywa przed wami
prawdę. Przyznajcie się, że zostawiliście mu możliwość zaciemnienia
waszych umysłów i zniewolenia waszej woli. Obudźcie się!
Nieprzyjaciel nie śpi. Idzie on za wami wszędzie. Nie będzie mógł
czynić zła, jeżeli pozostaniecie zjednoczeni ze Mną, z Jezusem.
Powinniście ufać i wierzyć zawsze, że przy pomocy łaski bożej można
zwalczyć czarta.
Bóg, który jest Miłością, jest waszą pomocą i zbawieniem. W imię Boże,
Dawid kamykiem zabił olbrzyma Goliata. Wy też, w imię Boże i Jego Matki
Najświętszej, ile razy zajdzie potrzeba, możecie paraliżować olbrzyma w
piekle.
70. KTO TROSZCZY SIĘ ODUSZE?
15.6.1976 r.
Jezus: Synu, nie jest to pytanie retoryczne, ale związane z
poprzednimi
orędziami.
Odpowiedź jest bardzo smutna.
Nie chcę stawiać wszystkich na jednym poziomie. Wyłączam biskupów i
kapłanów, którzy ożywieni gorliwą wiarą, działają przeciwko mocom zła,
by ulżyć i wzmocnić dusze cierpiące. Postawę wielu pasterzy i bardzo
licznych kapłanów uważam za niezrozumiałą i obojętną, jakby te sprawy
ich nie dotyczyły, a należały do innych. Pozostają nieczuli, że nie
zadają sobie pytania, dlaczego dusze cierpią z powodu szatanów. Wielu z
nich nie wierzy, albo wiarę mają nijaką i wątpliwą, tak że nie
interesują się tym konkretnym problemem.
71. OBOJĘTNOŚĆ KAPŁANÓW
Jezus: Postawa obojętności kapłanów nie jest duszpasterska. Absurdalna
jest postawa kapłana, który dobrowolnie obiera przeciwną drogę od celu,
do którego miał dojść.
Jest jeszcze inny aktualny zły objaw istniejący w Kościele.
Przyjmuje się sakrament kapłaństwa, jako powołanie do współodkupienia i
zbawienia dusz razem z Jezusem, aby potem zrezygnować z pójścia za Mną,
by w walce, jaką dokonałem i prowadzę nadal, wyrwać dusze diabłu i
piekłu.
Dlaczego nigdy nie dałem się poznać jako Ten, który sprzeciwia się
szatanowi? Tajemnica Wcielenia jest przede wszystkim Tajemnicą
nieskończonej pokory, tak jak grzech szatana jest tajemnicą
bezgranicznej pychy.
Zróbcie porównanie: diabeł nieskończenie niższy od swego Stwórcy,
pragnie być równy Bogu. Bóg zaś rodzi się jako człowiek, poniża się,
aby stać się Ciałem w łonie Maryi.
Szatan pragnie tronu i chce mieć królestwo. A Ja, Słowo Boże, które
stało się Ciałem, rodzę w szopie, najuboższy z ubogich. Szatan odmawia
posłuszeństwa, a Ja, Jezus, Bóg i Pan wszelkiej rzeczy, umywam nogi
Moim Apostołom.
Pociąga on ludzkość do śmierci, do chaosu i nieporządku wszelkiego
rodzaju. Ja umieram na Krzyżu.
Moje zwycięstwo i Mój triumf zaczyna się na krzyżu. "Gdy będę
podniesiony...".
Przychodzę na świat, żyję, działam i umieram w całkowitym
przeciwieństwie do sposobu bycia szatana.
Kapłan uświęcony, który żyje wiarą, wybiera tylko drogę wydeptaną
przeze Mnie, wskazaną jako jedyną do przebycia. Ja Jestem Drogą. Ja
Jestem Życiem.
Szatan przyniósł na świat śmierć, a Ja przyniosłem życie. "Ja Jestem
Zmartwychwstaniem i Życiem."
72. JEZUS: UZDRAWIAŁEM CHORYCH NA DUSZY I CIELE
Jezus: Życie ziemskie rozpocząłem od czynienia dobra, a potem
nauczałem. Jeśli weźmiecie do rąk Ewangelię, możecie sprawdzić Moje
postępowanie. Moim głównym zajęciem i troską było poznanie i pochylanie
się nad cierpiącymi, niosłem ulgę w cierpieniu, uzdrawiałem z chorób,
przebaczałem ludziom grzechy i uwalniałem
opętanych od złych duchów.
Ile ludzi chorych na ciele i duszy uzdrowiłem!
Co wpłynęło na biskupów i kapłanów, że nie czują się zobowiązani do
naśladowania Mnie w ważnym dziele apostolstwa? Czy nie jest to środkiem
dojścia do dusz i zbliżenia ich do Boga? Czy nie jest to skutecznym
duszpasterstwem? Może obawiają się, że nie potrafią? Gdybym Ja, Boski
Mistrz, przekazał Swoim Apostołom polecenia
niewykonalne, jakim byłbym wtedy Mistrzem?
Dlaczego Święci tak skutecznie błogosławili i uzdrawiali? Nawet w
obecnych czasach tak czynili święci biskupi i kardynałowie. A przecież
byli i są oni pasterzami swego wieku i pokolenia. Czy nie należy szukać
przyczyny nieskuteczności pracy tylu pasterzy w ich braku wiary i
pokuty? Biskupi winni uczynić rachunek sumienia jak
realizują swoje pasterzowanie, a ujrzą przyczyny z powodu których
oddalili się od prawdziwego duszpasterstwa.
Nie należy unikać tego pytania i milczeć ze strachu przed odpowiedzią.
Pamiętajcie, Pasterze dusz, że stawia wam te naglące pytania nie jakiś
inny kapłan, ale Ja sam Jezus.
Błogosławię cię, synu. Kochaj Mnie i nie przejmuj się sądami ludzkimi.
73. NADCHODZI GODZINA OCENY STANU KOŚCIOŁA
15.6.1976 r.
Jezus: Pisz, synu: Teraz już wiesz, dlaczego szatan i jego hordy
nienawidzą Mnie,
nienawidzą Mojej i waszej Matki, oraz nienawidzą całej ludzkości.
Wiesz teraz, synu mój, że ta nienawiść objawia się w nieustannym
czynie,
bez chwili odpoczynku. Cała ich aktywność jest doskonale zorganizowana,
celem doprowadzenia ludzi do ruiny materialnej i duchowej, ku szalonemu
zamiarowi zwalczania Boga, z którym mają się na równi. Czarci są o tym
przekonani. Odkąd Św. Michał Archanioł powstał z okrzykiem: "Któż jako
Bóg?", szatan i jego zastępy utwierdzili się w tym szalonym
przekonaniu, że zwyciężą.
Dlatego, synu Mój, nie wypuszczą z rąk dusz, które schwytali jako swe
zdobycze, bez najgwałtowniejszej walki. Właśnie to będzie źródłem wielu
cierpień, które Ja, jak też Bóg Ojciec i Duch Święty, użyjemy do
oczyszczenia Mego Kościoła.
Poznałeś teraz stan duszy chrześcijan, kapłanów i pasterzy. Wiesz
także, że Kościół znalazł się w trudnych warunkach wobec sił
nieokiełzanych wrogów - nie z winy Boga, nie z braku środków obrony,
lecz dlatego, że nie reagował na napaści, zasadzki i pokusy, którymi
był otoczony.
Teraz, synu, znasz dokładną sytuację kościoła w większości zawinioną
przez biskupów, kapłanów i wiernych, odpowiedzialnych naturalnie w
różnej mierze.
74. DO WIADOMOŚCI WSZYSTKICH DUCHOWNYCH
Jezus: Przedstawiłem ci obraz Kościoła, a ty jesteś narzędziem
wybranym, by dać go poznać wszystkim zainteresowanym. Pamiętaj o tym.
Przekonałeś się już, jak ten zamiar nie podoba się mocom piekielnym,
jak one przyczyniają ci cierpienia, ale nie obawiaj się!
Nie daj się zwieść, ani przestraszyć niemądrym napaściom, które
niepokoją cię.
Wszyscy wiedzą już, pasterze i kapłani, że godzina rewizji wybiła.
Należałoby więc uczynić przegląd dotychczasowej pracy pasterskiej
skierowanej aktualnie na fałszywe tory. Jeśli tego nie uczynią, będą
potem zmuszeni zmienić styl swego pasterzowania.
Nic się nie odnowi, nic się nie odrodzi, jak tylko w oparciu o
założenia, które ci jasno przedstawiłem.
Biorąc do ręki Ewangelię, rozważcie Moje czyny duszpasterskie. Cóż
jeszcze innego mogę dodać, jakie inne, bardziej dokładne, wskazówki wam
podać?
Synu, czuwaj, by nie tracić czasu. Wiele grzechów ludzkich, wiele
świętokradztw dusz Bogu poświęconych, odrażająca obojętność chrześcijan
– są już nie do zniesienia.
Synu, odwagi! Są tacy, którzy chcą ciebie przestraszyć, ale Ja jestem z
tobą. Ja wraz z Ojcem i Duchem Świętym. Co więc będą mogli ci uczynić?
Nic, mój synu, nic ponad to co Ja pozwolę dla twego uświęcenia i
wzbogacenia duchowego.
Błogosławię cię.
75. ZORGANIZOWANA NIENAWIŚĆ
15.6.1976 r.
Jezus: Pisz, synu mój: Powiedziałem ci, że hordy buntownicze
składają się z bardzo wielkiej
liczby diabłów. Jest ich ogromna masa. Nie potraficie objąć swym
umysłem ich możliwości. Nie wszyscy oni działają z jednaką
przewrotnością, bo wielkość ich grzechu była różnego stopnia.
Jednak oni wszyscy, bez wyjątku pracują dla zła. Zbuntowali się przeciw
Bogu i teraz znoszą najdzikszą tyranię swego wodza - szatana, oraz jego
przybocznych. Nawet w piekle są różne hierarchie. Wszyscy oni
nienawidzą N.M.P. Wszyscy nienawidzą ludzkość, wszyscy żywią z
nienawiścią, głęboką zazdrość do wybranych i straszną zawiść do was
pielgrzymujących na ziemi, obawiając się, że wy również możecie się
zbawić.
Nie ma u nich żadnego uczucia litości: są do tego niezdolni - są
przejęci sadyzmem.
Nie znacie i nawet nie możecie wyobrazić sobie okrucieństwa z jakim
wylewają swe przewrotne uczucia na ofiary, które wpadną w ich pazury.
Chodzi tu o te osoby, które związały się z nimi, które oddały się
diabłom z duszą i ciałem. Wierzcie, że jest ich nie mało, a niektórzy
nawet z waszego pokolenia doświadczają tego.
76. KAPŁANI - NA CO JESZCZE CZEKACIE?
Jezus: Teraz, synu, uważaj dobrze. Wyobraź sobie wojsko o olbrzymiej
liczbie żołnierzy, o potężnej broni i dobrze zaopatrzonych, które
zajęło odpowiednie pozycje z planem starannie przygotowanym w
najmniejszych nawet szczegółach.
To kolosalne wojsko, wzmacnia jeszcze swą organizację i wyrusza z
atakiem przeciwko Kościołowi i całej ludzkości, która nie myśli wcale o
obronie choć ma wielką liczbę żołnierzy, oficerów i generałów i nie
chce pamiętać, że stoi przed nieprzyjacielem doskonale przygotowanym do
boju i pełnego nienawiści.
Szydzi się z nielicznych, którzy mówią o tym i chcieliby zorganizować
obronę. Uważa się ich za szaleńców lub maniaków religijnych.
Tymczasem nieprzyjaciel, starając się ukryć własne siły, korzysta z
naiwności przeciwnika, wciska się wszędzie, zajmuje główne miejsca i
stawia wszędzie swych agentów.
Tym sposobem bierze górę nad przeciwnikiem. Tu i tam są miejsca oporu,
lecz nieprzyjaciel, ufając i wierząc dotychczasowym sukcesom, wcale się
tym nie martwi. Przekonany, że ma zwycięstwo w garści, każda poważna
prośba przeciwnika, wywołuje u niego dzikość, która oszałamia obrońców.
Synu drogi, wiesz dobrze z własnego doświadczenia, jak nieprzyjaciel
nie
znosi żadnego ruchu obrony i jak się stara uprzedzić każdy ruch.
W takich trudnościach, w jakich znajduje się Kościół, na co jeszcze
czekają biskupi, aby zejść ze swych tronów, wyjść z pałaców i wziąć do
rąk ster i kierować swych żołnierzy i chrześcijan do kontrataku?
Czy nie wiedzą biskupi, że nie ma znaczenia pozorna wyższość
nieprzyjaciela, jeśli pójdą za nimi ich kapłani, wolni od dzisiejszych
herezji i od anemii, która osłabiła i zaraziła wielu, a wtedy
powodzenie będzie zapewnione i zwycięstwo będzie im dane?
77. PRECZ Z ZAROZUMIAŁOŚCIĄ!
Jezus: Synu, ile to razy muszę powtarzać, że zwyciężyłem świat pokorą,
ubóstwem i posłuszeństwem? Tymi również cnotami i swoim 'tak', Moja i
wasza Mama uczyniła możliwym Odkupienie.
Ile razy muszę mówić wam, że miłość jest silniejsza od nienawiści?
Biskupi i kapłani niech się starają realizować i aktualizować reformy,
które ogłoszono na Soborze Watykańskim II, a które przez ich wzajemne
oddziaływanie i czyny piekła są niedokładnie wykonywane.
Jeśli chcą nareszcie wejść na dobrą drogę, a Ja jestem Drogą pewną,
wtedy będę z nimi i Kościół odmłodzi się i okaże swą wspaniałość dotąd
nigdy nie widzianą.
Na cóż więc czekają jeszcze? Precz z uprzedzeniami, przecz z
zarozumiałością!
Niech się modlą, by światłość oświeciła drogę, którą mają do przebycia
i naprzód!
Synu, znam twój stan duszy. Cierpisz teraz, bo chciałbyś, by inni
widzieli to, co ci pokazałem teraz.
Błogosławię cię. Kochaj Mnie.
78. POKORA - DROGĄ ODRZUCANIA POKUS
16.6.1976 r.
Jezus: Synu mój, pisz. Czy rozważaliście kiedyś okoliczności w
których kusił Mnie zły duch,
zwłaszcza na pustyni?
Trzeba uważnie kontemplować te okoliczności czasu i miejsca, że Ja,
Słowo Przedwieczne Boga, nie uczyniłem nic i nic nie powiedziałem, co
nie byłoby natchnione wyższym celem. A jeżeli pozwoliłem szatanowi
zbliżyć się do Mnie z pokusą, uczyniłem to dla waszego przykładu byście
wy - o których myślałem i których widziałem wtedy - nauczyli się jak
trzeba stawiać czoło diabłu i jego przewrotnym zastępom.
Pokusa miała miejsce przy końcu Mojego pobytu na pustyni i w czasie
postu.
Ja, Bóg i Człowiek, mogłem i chciałem by tak było, żeby wam wskazać
sposoby walki.
Chciałem powiedzieć wam: modlitwy i pokuty! Wiele modlitwy i wiele
pokuty! Tylko tym sposobem można spodziewać się odnieść zwycięstwo w
walce ze złem.
Dziś moce piekła napadają na świat, panoszą się na nim, wyśmiewają się
z naiwności tych, którzy być powinni dobrze opancerzeni, iść w
pierwszych szeregach na siły nieprzyjaciela.
79. SPRZECZNOŚCI W REALIZOWANIU POWOŁANIA KAPŁAŃSKIEGO
Jezus: Dziś piekło nie boi się ani biskupów, ani kapłanów (chyba z
nielicznymi wyjątkami), bo nie mają oni najmniejszej wizji, a więc i
przekonania, że podstawowym problemem Kościoła jest zbawienie waszych
dusz i prowadzenie walki z tymi, którzy chcą ich zguby. Reagują nawet
negatywnie wobec tych rzeczywistości duchowych i wobec Moich wymagań.
Oznacza to, że nie szukają oni dusz, ale siebie samych w swej subtelnej
i ukrytej zarozumiałości.
Reagują oni negatywnie wobec Moich nawoływań i tym sposobem utwierdzają
się w swej nieuleczalnej ślepocie. Co za sprzeczność wobec powołania,
którego pragnęli nie dla dobra dusz, ale dla własnych interesów, czyli
dla własnej pychy. Ponieważ jesteście zakorzenieni w postawie
antypastoralnej, teraz konieczną jest postawa wielkiej pokory, by wyjść
z tej sytuacji. Akt dobrej woli postawi was na słusznym poziomie.
Mówicie, że dla niezwykłych chorób są potrzebne niezwykłe lekarstwa.
Otóż, mówię wam: będzie naprawdę niezwykłym lekarstwem i rzeczą
naprawdę trudną dla biskupa postanowienie spotkania się ze swoimi
kapłanami, by powiedzieć im:
"Synowie moi, byliśmy wszyscy nieco zwiedzieni, bo ulegliśmy wpływom
naszych niezmiennych nieprzyjaciół duchowych. Udało się im odwieść
nasze starania i naszą uwagę od żywotnego problemu duszpasterstwa,
jakim jest zwrócenie całej czynności ku wizji słuszniejszej, bardziej
odpowiadającej potrzebom i interesom dusz.
Jako pasterz dusz, będę odtąd bliższym tym, którzy cierpią z winy
ciemnych mocy piekła. Będę hardziej czujnym w opiekowaniu się moją
trzoda, używając środków, jakie Boski Mistrz wskazał nam swym
przykładem i słowami."
80. POKORA WYMAGA ODWAGI
Jezus: Synu mój, wiem dobrze jaką walkę musi stoczyć duszpasterz by
dokonać takiego gestu pokory, ale uczyni to go wielkim wobec Boga i
wobec Kościoła.
Czasem otaczają się wielką pokorą w swych przemówieniach i homiliach,
lecz gdy kto odważy się powiedzieć im to, co oni sami mówią, ujrzy
zaraz natychmiastową reakcję i stałą, niechęć, bo nie umieją zapomnieć
tego, jak prawdziwi ojcowie.
Spróbuj, synu, porównać pełną namaszczenia pokorę wypływającą z
niektórych publicznych wyznań swej nędzy i ograniczeń z prawdziwą
pokorą Św. Franciszka, który mówił do swego brata w drodze: "Bracie
mój, jeśli, gdy przyjdziemy do klasztoru, zamkną przed nami drzwi, a
potem znieważą nas i obiją, i jeśli jeszcze rzucą nas na ziemię w
śnieg - będzie to prawdziwa radość i prawdziwe wesele."
U Mnie nie było pseudo pokory, lecz prawdziwa pokora, która przyjęła
pocałunek apostoła zdrajcy. Nie było też wysiłku z Mojej strony, by
zapomnieć tak wielką obrazę, jak zaparcie się Mnie trzykrotnie przez
Piotra.
Gdyby się rozważyło poważnie te wydarzenia z Mego życia, ile by rzeczy
się zmieniło!
Błogosławię cię, synu mój.
81. DUSZPASTERZ - NAUCZYCIEL I OJCIEC
17.6.1976 r.
Jezus: Synu mój, pisz. Otrzymałeś już informację o sprzeciwach
współczesnego duszpasterstwa.
Ukazałem źródła wszelkich sprzeciwów, wstrząsających Kościołem.
Przekazałem ci orędzia, które winny być dostarczone biskupom i
kapłanom, są one częścią Mojego ostatniego wezwania, zanim wstrząśnie
wami kara.
Co powinni czynić biskupi i kapłani wobec nieprzyjaciela
przewyższającego intelektualnie, liczebnie i wyższą naturą?
Nieprzyjaciela dobrze zorganizowanego, którego najważniejszym celem
jest zwycięstwo nad przeciwnikiem, pokonać można poprzez użycie
wszelkich wskazań i środków podanych przeze Mnie, a więc Moim słowem,
przykładem i mocą Mojego Odkupienia.
Słowem: To co mówiłem do Moich apostołów, dotyczy również was: "dla
wyrzucenia niektórych szatanów potrzeba wiele modlitwy i wiele
pokuty"... Jest to wielki program do wypełnienia.
Gorliwy duszpasterz powinien rozważyć te słowa, rozmyślać nad nimi i
wprowadzić w konkretną rzeczywistość swego codziennego życia. Powinien
przodować wiernym, powinien być pierwszym w swym Kościele, jako
nauczyciel, przewodnik i ojciec.
Duszpasterz, żyjący wiarą, przejęty pokorą i miłością ku duszom musi
pamiętać o obowiązku bycia pierwszym wśród wszystkich walczących w
Kościele. Pracę rozpoczyna od obrony osobistej. Wiadomo, że każdy dobry
dowódca jest pożądaną zdobyczą dla przeciwników. Powinien więc uzbroić
się modlitwą, zwłaszcza Mszą Św. i Różańcem.
"Dezynfekować" duchowe środowisko w którym żyje, używając wody
święconej, kropiąc swój pokój. Błogosławić mieszkańców domu!
Ile nieporozumień, kłopotów i przykrych słów wzbudza duch niezgody!
Gdyby odmawiano prosty egzorcyzm we wszystkich pomieszczeniach biskupów
i kapłanów, można by uniknąć wiele złego, a energia duchowa zostałaby
użyta dla szerzenia dobra! A jednak widzi się wysokich dygnitarzy
kościelnych, mało odróżniających się od zwykłych urzędników państwowych.
82. GRUPA MODLITEWNA TWORZY ŁAŃCUCH MIŁOŚCI
Jezus: Biskupi, kierujący innymi, kapłani - jako żołnierze, oraz zwykli
wierni, mają święty obowiązek troszczyć się o bezpieczeństwo duchowe
swych podwładnych, lub swych synów, jeśli się czują prawdziwie ojcami.
Powinni opracować wspólny plan, tak zwany "Łańcuch Miłości", który
stałby się zbroją zdolną odpędzić nieprzyjaciela, liczniejszego i
silniejszego, odznaczającego się wyższą naturą od ludzkiej.
Jak zorganizować ten "Łańcuch Miłości"?
Trzeba tworzyć nowe grupy modlitewne i włączyć je do grup już
istniejących. Jedna godzina modlitwy dziennie, ofiarowanie własnych
cierpień, to pomoc dla kapłanów mających od biskupa do spełnienia
zadanie szczególne. Kapłani ci powinni, opierając się na doświadczeniu,
zorganizować mądry i roztropny plan pracy
przeciwko działaniu szatana. Plan pracy roztropny nie znaczy nierealny,
lecz mądrze realizowany.
Gdyby duszpasterze nie zrozumieli konieczności postępowania według tych
wskazówek, oznaczałoby to, że nie są pasterzami dusz, tylko
urzędnikami, którym nie mają nic do pozazdroszczenia ci, którzy pracują
w ministerstwach i różnych cywilnych urzędach.
Mając społeczną odpowiedzialność, nie uderza się na nieprzyjaciela,
jakim są ciemne moce piekielne indywidualnie, ale grupowo.
Błogosławię cię, mój drogi synu a wraz z tobą tych, którzy ożywieni
wiarą trwają przy tobie, by wspólnie rozszerzać Moje orędzia.
Kochaj Mnie i wynagradzaj.
83. NIE LĘKAJ SIĘ DON OTTAVIO
7.7.1976 r.
Dusza L: Jestem L., która nie powraca do ciebie po długim milczeniu,
lecz patrzy na ciebie zawsze. Jak matka czuwa nad synem w potrzebie,
tak ja jestem blisko i czuwam nad tobą.
Od naszej ostatniej rozmowy było wiele zdarzeń i wiele wycierpiałeś.
Cierpienia, jak świeża rosa, uczyniły silniejszym twe życie duchowe i
czyni je płodnym w dobro, którego pragniesz.
Wiem co myślisz, ale odwagi! Tyle jest dusz potrzebujących pomocy.
Biada, gdyby zabrakło dusz ofiarnych, gotowych wyciągnąć do nich ręce,
by zatrzymać je nad przepaścią.
Nie lękaj się! Powiedziano ci przecież, byś odrzucił niepotrzebne
skrupuły, wątpliwości i lęki.
Otrzymasz większe poczucie pewności siebie, którego dotąd nie miałeś i
otrzymasz większa energię duchową przeciw mocom zła. Widzisz, jak
czarci złoszczą się na ciebie: jest to dobry znak. Cierpiałeś wiele z
powodu X. Bądź spokojny! Masz zasługę, że posłuchałeś swego przewodnika
duchowego.
Nie martw się tym, co mówią i myślą o tobie w C. Są to próżne słowa
rzucone na wiatr. Pamiętaj na słowa Jezusa: "Błogosławieni, którzy
cierpieć będą z miłości dla sprawiedliwości i prawdy."
84. JEZUS WSKAZAŁ DROGĘ ZBAWIENIA DUSZ
Dusza L: Trzeci rozdział orędzia ma wielkie znaczenie.
Wszystko, co dotyczy Boga i dusz ma wielkie znaczenie, lecz ten
rozdział wprowadza fundamentalny problem Kościoła - skierować dusze ku
Bogu, prowadząc je do miłości bożej i oddalić od szatana, który
prowadzi was do grzechu.
Przecież Jezus czynił tak słowem i przykładem.
Wielokrotnie było mówione kapłanom, że naglącą rzeczą
jest rewizja postępowania, że nie wolno marnować czasu na próżne
czynności, a
poświęcić go na sprawy nadprzyrodzone.
Czas najwyższy, by odrzucić formalizm, który się stał bezpłodny. Trzeba
stanąć nogami na ziemi i spojrzeć rzeczywistości w twarz. Po to
przyszedł Jezus na świat posłany nieskończoną Miłością Ojca, by wyrwać
dusze za cenę niewypowiedzianych cierpień i upokorzeń, zwyciężając tym
samym swego przeciwnika.
Chrystus jest Głową Kościoła, a wy jego członkami. Każdy człowiek jest
powołany, bo Bóg wzywa wszystkich i chce by wszyscy dopełnili w sobie
dzieła i czynu Głowy.
Precz z ozdobami, precz z niepotrzebnymi zbytkami!
Iść prosto do celu Odkupienia - to miłość Boża i nienawiść grzechu.
Dlaczego doszliście aż do takiego smutnego stanu?
Przyczyny obecnego stanu Kościoła są liczne, odpowiedzialność zaś nie
leży tylko na tym pokoleniu.
Naprzód! Nie jesteś sam.
Nawet my tu w chwale Nieba, nie jesteśmy obojętni w walce o
przywrócenie Kościołowi należytego Mu miejsca w świecie.
Bitwa będzie trudna i gwałtowna, ale tym wspanialsze będzie zwycięstwo,
jakie odniesie Królowa Zwycięska nad złym duchem i jego przewrotnymi
zastępami. Wtedy Jezus - Światłość świata, zajaśnieje blaskiem nigdy
dotąd nie widzianym!
Modlę i wstawiam się za Tobą. Błogosławię.
85. JESTEM SZCZĘŚLIWA W NIEBIE
12.7.1976 r.
Siostra M: Don O., jestem siostrą M.
Nie byłam znana na ziemi, ledwo zauważano mnie. Nie ma to znaczenia, bo
jesteśmy dziećmi jednego Ojca, należymy do rodziny synów Bożych; czy w
chwale, jak ja, czy też jeszcze na ziemi, jak wy teraz.
Rzeczywistość Świętych Obcowania łączy nas w miłości Chrystusowej.
Don O., moje życie na ziemi było pokorne i ukryte. Nigdy nie pragnęłam
tego, czego chcą liczne zaślepione dusze: rozrywek, zaszczytów,
bogactwa, zdrowia itp. Biedne dusze zwiedzione! Jeśli, kto modlitwą i
cierpieniem nie otworzy im oczu, będą zgubione na całą wieczność.
Jestem szczęśliwa, pogrążona w radości, światłości i miłości Bożej.
Nigdy nie będę żałowała mego życia ziemskiego, które stało się źródłem
mej szczęśliwości wiecznej.
Don O., przekaż moje posłannictwo moim drogim na ziemi: niech wiedzą i
oni, że śmierć nie pozbawia życia. Życie, oczyszczone z prochów ziemi,
jest doskonałe i włączone w Szczęśliwość Bożą. W Niebie żyje się w Bogu
i Bogiem, lecz inaczej niż dusze w stanie łaski, które są jeszcze w
drodze ku Niebu.
Don O., lituję się nad głupotą tych wszystkich, którzy, nie
zastanawiając się, z taką łatwością dają oszukać się złemu. Jest on
wilkiem przebranym za jagnię.
Nienawidzi on bez granic wszystkich ludzi, których w swej szalonej
agresji chce pogrążyć w grzechu, aby potem zabrać ich do piekła.
Gdyby ludzie choć na chwilę zatrzymali się... by zastanowić się nad
znaczeniem dwóch słów: "Piekło - Wieczność", świat zmieniłby się
szybko. Lecz on, zły duch, czyni wszystko, by do tego nie dopuścić, aby
ludzie o sprawach ostatecznych nie myśleli.
Błogosławię cię.
86. ŻYCIE NA ZIEMI - JEST CHWILĄ
12.7.1976 r.
Matka D. O.: Synu mój, pisz. Jestem twoją mamą.
Rozumiesz dobrze, jak jest wrażliwe serce matki na wszystko, co dotyczy
życia jej dzieci.
Powiedziano ci kilkakrotnie, że śmierć nie przerywa życia - chodzi tu o
życie duszy, która jest źródłem życia ciała.
Dusza matki oczyszcza się i udoskonala w swym istnieniu pozaziemskim,
nawet w stosunku do tych, których zrodziła. Synu mój, rozumiesz chyba,
że żyjąc w Bogu, widzimy w Jego nieskończonym świetle was i wasze
codzienne życie, cierpienia i trudności, ale nie możemy już cierpieć z
tego powodu. Nasza ufność bez granic w
Bogu i Miłość Boża ku wam czyni nas szczęśliwymi.
Odwagi, synu! Wierzysz w Dogmat Świętych Obcowania i rozumiesz teraz,
że jest to wzniosła rzeczywistość, która nas łączy.
Ponieważ żyjemy miłością ku Bogu, musimy więc być również zjednoczeni
miłością z wami.
Powtarzam ci: odwagi!
Życie w czasie jest mniej niż chwila, a biedna ziemia jest mniejsza niż
niewidzialny punkt w przestworzach.
87. BISKUPI, KAPŁANI, WIERNI - WSPÓŁODKUPICIELAMI
13.7.1976 r
Jezus: Pisz, synu mój. Mówiłem kilkakrotnie na ten sam temat, a
teraz chcę skonkretyzować
wszystkie uwagi trzeciego rozdziału, przeznaczone do wiadomości
Kościoła a dotyczące ważnego problemu pastoralnego.
Wszystkie czynności i zagadnienia winny ogniskować się w podstawowej
pracy duszpasterskiej.
Liczni biskupi i kapłani w Moim Kościele nie mają jasnego rozeznania,
co do przyczyn swojego powołania. Jest to prawdziwy paradoks.
Ja, Jezus, chcę by biskupi, kapłani i wierni byli współodkupicielami.
Czyli powinni ze Mną dalej kontynuować tajemnicę Odkupienia. Co oznacza
odkupić duszę, jeśli nie uwalnia się jej od najbardziej straszliwego i
szkodliwego terroru szatana?
Kim jest szatan? Kim są poddane mu zastępy? Szatan jest stworzeniem
Bożym, które zbuntowało się przeciw Niemu.
Szatan - przed swym upadkiem - był po Bogu w świecie niewidzialnym i
widzialnym stworzeniem najpotężniejszym, największym, cudownym w swej
dobroci i świętości.
Ta jego wielka moc i piękno zgubiły go, bo stały się przyczyną
straszliwej pychy.
Uważał siebie za podobnego Bogu.
Stąd jego odmowa poddania się Bogu, stąd jego wieczna zguba, stąd jego
nieprzejednana nienawiść ku Bogu, ku N.M.P., która zajęła po nim
pierwsze miejsce wśród stworzenia. Najświętsza Maryja Panna jest nie
tylko powodem jego porażki, gdyż swą pokorą uczyniła możliwym
Odkupienie, lecz jest Ona teraz po Bogu, w świecie niewidzialnym i
widzialnym, pierwszą Istotą i żadne stworzenie nigdy Jej nie dorówna.
88. SZATAN - STRASZNA RZECZYWISTOŚĆ
Jezus: Szatan jest osobą prawdziwą, żywą i rzeczywistą, potężną i
złośliwą, zepsutą i zdolną tylko do zła. Z jego winy zło weszło na
świat.
Szatan jest straszliwą rzeczywistością z którą wszyscy chcą czy nie
chcą muszą się liczyć.
Jest on największym sadystą. Nie będąc zaś uwarunkowanym czasem, ani
przestrzenią, może działać jednocześnie w różnych miejscach.
Od chwili swego buntu przeciw Bogu, nie przestał on nigdy, ani na
chwilę knuć spisków, zbrodni i nikczemności wszelkiego rodzaju - przez
ludzi będących w jego mocy.
Szatan jest zawsze w ruchu, gotowy zastawiać pułapki duszom
nieostrożnym i nieroztropnym, by uczynić z nich swe ofiary.
Na świecie są nie tysiące, ale miliony osób cierpiących fizycznie,
moralnie i duchowo z jego winy. Są też osoby w szpitalach dla umysłowo
chorych, nie z powodu faktycznie istniejącej choroby, ale z jego winy.
Ludzi jemu poddanych prowadził do upodlenia lub rozpaczy.
Objął on świat swą nienawistną tyranią, a świat w swej głupocie nie
wierzy w jego istnienie.
To co zostało powiedziane o szatanie, można powiedzieć o niezliczonych
zastępach jego świty. Liczba ich jest przeogromna.
Odkupić, to znaczy wykupić z niewoli, czyli uwolnić duszę z tej
wstrętnej i przewrotnej tyranii złego.
Ja, Jezus, stałem się Ciałem i oddałem Swe życie na krzyżu, a teraz
odnawiam Tajemnicę Krzyża w Tajemnicy Mszy Świętej. Dlatego
urzeczywistniam Moją obecność na świecie, w Świętych Tabernakulach, - w
tajemnicy nieskończonej pokory.
Szatan jest nieograniczoną pychą.
Ja, Jezus, jestem nieskończoną pokorą.
Jest to naprawdę paradoksalne, że biskupi, kapłani i wierni nie
rozumieją, iż głównym celem ich powołania to uwalnianie dusz od napaści
mocy piekielnych, czyli diabłów.
Duszpasterstwo - to tysięczne czynności i inicjatywy, które rozwijają
się z podstawowym jego celem. Widać wyraźnie, że zaniedbanie tego celu
spowodowane jest zupełną ślepotą.
Czy biskupi i kapłani nie są świadomi, swego błędu? Czy nie czują
potrzeby szukania powodów nieudanego swego duszpasterstwa?
Czy nie wynika wyraźnie z Objawienia, że cel Odkupienia, to walka z
diabłem i grzechem?
Biskupi i kapłani winni wiedzieć, że każda czynność, nie włączona w tę
walkę, jest bezowocna, tak jak niepożyteczne są gałęzie nie zrośnięte z
pniem?
89. JEZUS - DROGĄ ZBAWIENIA
Jezus: Mówiłem wyraźnie o losie wojska, w którym dowódcy, oficerowie i
szeregowcy nie wierzą w siłę nieprzyjaciela, w jego potęgę i
przebiegłość. Jest to powodem położenia dzisiejszego Kościoła.
Aby widzieć i zrozumieć tragiczne położenie Kościoła, trzeba patrzeć na
Mnie, Syna Bożego i na Moją Matkę Najświętszą, inaczej nigdy nie
wyjdziecie z tej złej sytuacji.
Pokorą, ubóstwem i modlitwą stawiliśmy czoło nieprzyjacielowi.
Teraz jest godzina Mego Ciała Mistycznego: albo wejdziecie na drogę
jedynie słuszną - Ja jestem Drogą! - albo lawina was rozproszy!
Błogosławię cię, synu, i nie bój się! Prawda nie powinna niczego się
obawiać.
90. INTENCJE MSZY ŚWIĘTEJ
16.7.1976 r.
Ojciec Pio: Jestem Ojcem Pio.
Synu, znam twoje pragnienie żywszego i silniejszego zjednoczenia z
całym Ciałem Mistycznym. Dojdziesz do tego praktykując wyrzeczenia się
ofiary pieniężnej za Mszę Św. Wtedy będziesz mógł spełniać Najświętszą
Ofiarę wolną od wszelkiego interesu materialnego. Będziesz mógł włączać
własne intencje do Niej, nie będąc
przymuszony prośbami innych ludzi. Często intencje ludzi są bardzo
ubogie w treść i bardzo dalekie od powodów, dla których Jezus nadal
ofiarowuje się we Mszy Świętej.
Odprawiaj Mszę Św. za: nawrócenie grzeszników, dusze w czyśćcu
cierpiące lub w innych podobnych intencjach, które będą zawsze aktem
miłości ku Bogu i bliźniemu.
Nie zajmuj się nigdy kwestiami materialnymi.
A Pan zapłaci ci obficie, sposobem jakim zechce.
Synu, postępując w ten sposób pogłębisz obcowanie z Nim, z Jezusem,
oraz z Kościołem Cierpiącym (czyściec) - co jest zrozumiałe oraz z
Kościołem Triumfującym (Niebo), gdyż będzie w tobie miłość czystsza,
ofiarniejsza, a wiara zbliżona do jego własnej doskonałości.
Będziesz również bardziej złączony z całym Kościołem Walczącym i
duszami ofiarami.
Wyrzekają się one w życiu ziemskim o wiele, wiele więcej niż wynosi
wartość materialna Mszy Św. Ofiarują się one za grzeszników, za których
pewni kapłani modlą się tylko za pieniądze.
Synu, twoje postanowienie stanowczo wypełnione będzie powodem duchowego
zaczynu w całym Ciele Mistycznym. Pomogą ci święci z Nieba, a także
dusze czyśćcowe.
Będziesz też doskonale złączony z duszami-ofiarami.
Msza Święta, wolna od wszelkiego ludzkiego interesu, będzie milszą Bogu
Ojcu. Wzrośnie również więź z Jezusem w Jego Ofierze Ojcu.
Odwagi, synu! Uczynisz krok ku doskonałości.
Synu, nie ukrywam przed tobą, mówiłem już o tym, że w twojej podróży
do... i później, nie brakowało niechęci ze strony innych ludzi.
W życiu duchowym ma wielkie znaczenie, szczególna wrażliwość na odbiór
impulsów Łaski, którym nie wolno nigdy pozwolić wpaść w próżnię, pod
karą niebezpiecznego upadku. Nawet lekki upadek może mieć poważne
następstwa dla ciała, jak i dla duszy.
Proś nadal Boga, o każdej porze i czasie, o dar umiejętności wyrażenia,
natychmiastowej, ofiarnej i odważnej zgody. Wstępuj heroicznie ku
szczytom!
Jeśli krzyż będzie ciężki, to patrz na Jezusa idącego przed tobą. Patrz
na Niego pilnie, synu...
Spójrz jak jest ukoronowany cierniem, poraniony, zakrwawiony,
wycieńczony.
Upada raz, dwa, trzy razy. Pot zmieszany z krwią i kurzem okrywa Jego
Oblicze, pełne wyrazu nieskończonego cierpienia. Nie zapominaj Jego
słów, znanych, ale dla wielu niezrozumiałych: "kto chce iść za Mną,
niech weźmie krzyż swój i naśladuje Mnie."
Synu drogi, cieszę się, że szedłem za Nim na Kalwarię przez całe życie.
Wiele cierpiałem, ale teraz się raduję się z Nim!
Jezus umie uczynić słodkim nawet krzyż.
Nie będziesz żałował przez całą wieczność tego, że przyjąłeś ochotnie
Jego wezwanie, które wielu odrzuca.
Synu, do szybkiego spotkania się.
91. EWANGELIA JEST SKARBEM
16.7.1976 r.
Jezus: Liczni są chrześcijanie i kapłani, którzy zamiast udać się
wprost do źródła - Mojej Ewangelii i ukoić pragnienie u czystych i
jasnych wód mego Słowa, wolą pić ze skalnych strumyków. Tak czyniąc,
powodują w głębi swej duszy erozję, która oddala ich od wiary, a
prowadzi serce do wewnętrznego upadku.
Wszyscy wierni są odpowiedzialni, ale dusze Bogu poświęcone są nie
tylko odpowiedzialne za siebie, ale również za wszystkie dusze przez
nich zarażone, które według planu Opatrzności, mieli prowadzić ku
doskonałości chrześcijańskiej.
Wezwani nie chcą przekonać się, że mają nie wykorzystany skarb o
nieocenionej wartości duchowej, skarb o nieporównanej mocy Bożej: Moją
Ewangelię.
Dlaczego tak jest?
Ulegacie pokusie złego ducha, napaściom węża, a potem wpadacie w
sidła, z których rzadko potraficie się wydobyć.
92. WALKA O DUSZE
Jezus: Jednym z negatywnych aspektów nowoczesnego duszpasterstwa jest
nadmiar książek, gazet i pism szerzących zgorszenia. Liczni kapłani
karmią się tą trucizną, a potem przekazują ją duszom. Odpowiedzialność
jest bardzo wielka. Zło staje się już chroniczne i rozwija się coraz
bardziej. Szerzy się jak zaraźliwy trąd.
Czy chrześcijanie i Moi kapłani nie wiedzą, że moce piekła jak fale
morskie zawsze burzliwe, nie zniechęcają się nigdy? Odpływają i
powracają, jak fale, które rozbijają się o skały przybrzeżne. Tacy
kapłani nie znają szlachetnej wartości swego powołania, tego zadatku
miłości i umiłowania. Nie znają odpowiedzialności związanej z ich
stanem. A przecież tu chodzi o dusze! Toczy się walka - albo zbawienie
wieczne - albo potępienie wieczne.
93. JEZUS - DOSKONAŁA SPRAWIEDLIWOŚĆ
Jezus: Pomyśl, synu, są tacy, którzy uważają Mnie za nieprzejednanego.
Powiedz Moim kapłanom, że tak nie jest. Nie chodzi tu o Moją
bezwzględność, lecz raczej o anarchię istniejącą w Kościele. To, co
moglibyście dokonać z miłością w czasie kryzysu wewnętrznego uważane
jest za ciężar nie o zniesienia.
Zresztą, synu Mój, gdyby kapłani rozważali Ewangelię, znaliby dobrze
ważną przypowieść o talentach. Kto otrzymał 5 talentów, powinien
zwrócić 10. Kto otrzymał 2 talenty, musi oddać 4. Biada tym, którzy nie
pomnożą otrzymanych talentów. Jaki będzie los tych, którzy otrzymanymi
talentami nie posłużyli się dla utrzymania winnicy, a użyli ich dla jej
niszczenia, dokonując wielkich strat, przewyższających otrzymany
kapitał? Chodzi tu o sprawiedliwość. Ja, Bóg, jestem sprawiedliwy,
jestem doskonałą Sprawiedliwością. Wielu kapłanów nie myśli o krzywdzie
wyrządzonej duszom przez niewłaściwe udzielanie Moich Sakramentów,
przez trujące nauki przekazywane w szkole dzieciom i
młodzieży i złe przykłady dawane na każdym kroku. Jest to straszne!
Nie zastanawiają się i nie rozważają Mego Słowa, które jest Słowem
Żywota.
Synu mój, błądzą w ciemnościach i jakaż to wina!
Błogosławię cię, synu. Módl się i wynagradzaj.
94. GODNE POCHWAŁY WYRZECZENIE
17.7.1976 r.
Św. Archanioł Gabriel: Bracie, jestem Archaniołem Gabrielem.
Wiesz już kim jestem dla ciebie z Woli Bożej, ale zarazem z własnej
chęci, bo nie ma i być nie może kontrastu woli w Ojczyźnie Niebieskiej.
Cieszę się, bracie, że przywołałeś mnie, bo chciałeś spotkać się ze Mną.
Cieszę się z naszego spotkania, bo czekałem na nie.
Ludzie żyjący na ziemi, poświęcili miesiąc lipiec nabożeństwu ku
Przenajdroższej Krwi, wylanej przez Słowo, które stało się Ciałem, na
odpuszczenie waszych grzechów, by pojednać was z Bogiem i między sobą.
Lecz zły duch otoczył ludzkość wielkimi ciemnościami i niewiele już
widzicie.
Bracie, dla rozproszenia tych ciemności doskonałą rzeczą jest twe
postanowienie wyrzeczenia się wszelkiej opłaty za odprawianie Mszy Św.,
jak również odprawianie jej tylko w tych intencjach, za które Jezus
Zbawiciel przelał Swą Krew! Jest to najlepszy sposób dostosowania się
do intencji Jezusowych składanych w Jego ofierze Bogu
Ojcu.
Czy rozumiesz, bracie, co to znaczy?
Ma to wskazać Jezusowi, że zrozumiano dlaczego płynie nadal Jego
Przenajdroższa Krew.
Jest również powodem niepodrzędnym, zjednoczenie z Nim uczynić
ściślejszym,
głębszym i skuteczniejszym. Będzie to dowodem, że zjednoczenie z
Jezusem, doprowadzacie do prawdziwej
Komunii ze Świętą i Niepokalaną Ofiarą.
Zobaczysz bracie, jak płodne w dobro będzie to twoje postanowienie!
Uwolnisz Mszę Św., z więzów które nie pozwalają wznieść się duszy,
wolnej od ludzkich zainteresowań, ku swemu Stwórcy, Odkupicielowi i
Uświęcicielowi. Droga, którą chcesz iść, będzie obfita w owoce. Nie
ustępuj przed żadnym omamem: Bóg jest nieskończenie bogaty.
Wśród codziennych kłopotów, zstąpił na ciebie promień złoty. Nie pozwól
by rozpłynął się w próżni. Ja, Gabriel, jestem blisko ciebie. Wstawiam
się za tobą, czuwam nad tobą i modlę się za tobą. Tak, bracie,
świadomość, że Archanioł Gabriel, który dopełnił wielkie poselstwo,
modli się za tobą do Boga w Trójcy Jedynego i do Matki Najświętszej -
wzmocni cię i dopomoże. Pamiętaj, bracie, że im bardziej modlitwy nasze
będą zjednoczone, tym lepiej będą przyjęte.
Bracie, wszystko co w tym posłannictwie poleciłem tobie, wywołało
wściekłość w królestwie ciemności. Nie mogło być inaczej, gdyż oznacza
to wiele porażek dla piekła.
Przekonasz się, że twoje postanowienie jest czymś wielkim. Jeśli potem
twój przewodnik duchowny zechce włączyć do tego orędzia moje
posłannictwo, stanie się to początkiem powolnej, ale doniosłej, reformy
która otworzy oczy tym, którzy dotąd byli ślepi na światło.
Wkrótce spotkamy się.
95. BÓG - JEDYNE PRAGNIENIE DUSZ CZYŚĆCOWYCH
19.7.1976 r.
Dusze czyśćcowe: Należymy do Kościoła cierpiącego, w oczekiwaniu na
spotkanie z wiecznym Boskim Sędzią. Żyjąc na ziemi, mieliśmy różne
zainteresowania, poza jedynym, wielkim pragnieniem ujrzenia Boga w
Trójcy Świętej Jedynego. Teraz oczekujemy pomocy braterskiej, która
przyspieszyłaby nasze uwolnienie z czyśćca.
Uważamy że nie pojmiesz i nie zrozumiesz naszych cierpień: Obrazowo
można to tak przedstawić: wyobraźcie sobie człowieka palącego się wśród
płomieni i pragnącego znaleźć się w czystej i świeżej wodzie.
Jest to tylko blade porównanie, którym nie można przedstawić gorącego
pragnienia zakończenia cierpień, które nam przeszkadzają w zjednoczeniu
się z jedynym Dobrem, dla Którego zostaliśmy stworzeni.
Wy, ludzie będący jeszcze na ziemi, rozproszeni tysiącznymi sprawami,
znosząc różne wpływy na wasze zmysły i związanymi wieloma wymaganiami
życia materialnego, nie możecie zrozumieć nas, dusz czyśćcowych. Pali
nas jedna potrzeba, jedno pragnienie jedyne niezmienne pożądanie:
połączenia z Tym, Który jest Przyczyną i Celem naszego istnienia. Wy
nie możecie zrozumieć nas, bo my widzimy inaczej, niż wy.
Bracie kapłanie, don O., wiesz że my dla siebie samych nic uczynić nie
możemy. Wiesz też dobrze, że za walczących jeszcze na ziemi, możemy
modlić się i otrzymywać dla nich łaski.
Dzieje się to zgodnie z prawdziwym zamiarem Opatrzności, która
chciałaby, aby w całym Kościele, jako Ciele Mistycznym, krążyła
wzajemna miłość między Jezusem i jego członkami.
96. ŻYWY PŁOMIEŃ
Dusze czyśćcowe: Teraz rozważ, jeśli podejmujesz celebrację
Najświętszej Ofiary w jednym celu (np.: za dusze w czyśćcu cierpiące)
dla których On, Słowo stał się Ciałem, dokonał jej na Kalwarii i nadal
przez wasze ręce dokonuje na wszystkich ołtarzach, dla odpuszczenia
grzechów i darowania kar, jakie za sobą pociągają, nie jesteś zdolny
pojąć, bracie nasz, ile wdzięczności i uznania wzbudzasz w nas.
Wówczas jesteśmy tobie zobowiązani i wstawiamy się za tobą do Boga.
Ofiarujemy wtedy nasze cierpienia (możemy je nazwać męczeństwem) za
ciebie i twoje duchowe potrzeby, by być przy tobie w trudnej walce z
mocami piekła. A wtedy płomyk palący się w was i w nas przemienia się
nagle w wielki i żywy płomień. Zwiększony
zaś żar, ból i miłość łączy nas z Chrystusem i między nami.
Bracie i kapłanie Boży, dlaczego nie używasz nigdy tych tajemnic łaski
i miłości, ukrytych w nas i w was? Dlaczego nie robimy wspólnego
wysiłku, by skrócić karę należną naszym winom i wzbudzić w was źródło
tylu nieoczekiwanych, ale rzeczywistych łask?
Bracie Don O., oczekujemy z tęsknotą, że gdy spełnisz swe zadania,
postanowienie twoje stanie się rzeczywistością konkretną dla całego
Ciała Mistycznego.
Dziękujemy ci za codzienne wspomnienie w modlitwie w oczekiwaniu by
więzy między nami uczyniły skuteczniejszym Dogmat Obcowania Świętych.
Bracie, doświadczenia potwierdzą prawdę tego posłannictwa. Chcielibyśmy
także, by kapłani dowiedzieli się o nim.
97. GDYBYŚCIE MOGLI UJRZEĆ NIEBO
20.7.1976 r.
Dusza Z.: Don O., ja jestem Z. Ile to rzeczy chciałabym ci
powiedzieć:
Po naszym ostatnim spotkaniu w parafii C., byłam kilka dni w szpitalu i
potem zaraz Niebo...
Nie zaznałam straszliwego oczekiwania w czyśćcu. Jestem teraz
szczęśliwa na zawsze.
Jestem na wieki wdzięczna Bogu za dar życia i za te utrapienia, które
towarzyszyły mojemu istnieniu i były miarą mojej miłości ku Jezusowi.
Don O., jestem wśród tych dusz, które modlą się za księdza, a jest ich
tyle! Odwagi!
Dla księdza jeszcze walczącego na ziemi, gdy cierpienie dręczy, czas
wydaje się powolnym, tak wolnym jakby się zatrzymał. Tutaj zaś, czas
płynie szybko, szybko kończąc każdą rzecz.
Gdybyście mogli widzieć to, co my widzimy, na pewno nie istnieliby już
ateiści. Lecz wówczas ustałaby próba wiary, próżne by też były
wszystkie wasze czyny.
Bóg nieskończenie mądry, dobrze uczynił wszystko, wszystkim rządzi i
kieruje do właściwego celu.
Ksiądz był moim spowiednikiem, dlatego zajmuje szczególne miejsce w mej
duszy.
Znam więc dary łaski, którymi Jezus go ubogacił.
Pozwalam sobie powiedzieć jednak, że trzeba być wrażliwym, aby wyczuć,
że te dary są przede wszystkim ku większej chwale Bożej. Następnie,
ponieważ kapłan nie należy do siebie samego, ale do Kościoła, przeto i
te dary udzielone jemu nie są dla niego, ale dla wspólnoty.
Toteż, gdy użycie tych darów jest potrzebne dla większej chwały Bożej i
dobra dusz, trzeba dawać, dawać aż do wyczerpania. Bóg Ojciec dał
Chrystusa, Swego Jednorodzonego Syna, dla ludzkości. Jezus zaś
wyniszczył sam siebie w ofierze dla chwały Ojca i zbawienia dusz.
Don O., wszystko co ksiądz otrzymał, jako człowiek i jako kapłan,
powinien to ofiarować za świetlanym przykładem Boskiego Mistrza w
całopalnej ofierze na chwałę Ojca i zbawienie wielu dusz.
Ksiądz codziennie prosi o dusze, a to pragnienie niezaspokojone ma od
Jezusa. Ma też od Niego sposoby ratowania dusz.
Cóż więc pozostaje dla księdza? Jedna rzecz: wierność wszystkiemu,
czego od niego żąda się. Jest to klucz do uświęcenia i ubogacenia jego
duszy.
Naprzód i do zobaczenia wkrótce.
98. DOGMAT ŚWIĘTYCH OBCOWANIA - NIEOCENIONY SKARB
21.7.1976 r.
Ojciec R.: Jestem ojcem R. Tylko jeden raz widzieliśmy się za życia.
Śmierć, która przynosi koniec życia ziemskiego, otworzyła przed moja
duszą prawdziwe życie w którym On, w Trójcy Jedyny, daje nam w Nim
udział w stopniu w jakim na ziemi wierzyliśmy w Niego, ufali, kochali i
służyli.
Don O., wiem, że inni powiedzieli ci, że nie możecie zrozumieć czym
jest Niebo. To prawda, toteż nie będę usiłował poruszać tematu
przewyższającego możliwości waszej wyobraźni.
Wystarczy wam wiedzieć, że nawet najbardziej rozwinięta wyobraźnia nie
potrafi nigdy przedstawić nawet w zarysie rzeczywistość, przewyższającą
każdą waszą zdolność pojmowania.
Zwrócę się raczej do argumentu bardziej przystępnego, a trudniejszego
do przeżycia w praktyce: do Dogmatu Obcowania Świętych.
Niestworzona Mądrość przypomina wam o tym Dogmacie w Credo, a on
pozostaje tak
niezrozumiany, z wielką szkodą dla walczących za ziemi i cierpiących w
czyśćcu. Nie wystarczy bowiem przyjąć go tylko w teorii. Jedynie
wprowadzony w codzienną praktykę życia, daje on możność wzboganenia nie
tylko waszego życia osobistego, ale również całego wspólnotowego życia
Kościoła.
Pamiętajcie, że wasza codzienna pomoc duszom czyśćcowym przemieni
się
w deszcz łask oraz pomaga w nawiązaniu miłosnych kontaktów, czyli
zjednoczenia, między wami i duszami z czyśćca. Pomyślcie też, co możemy
my, żyjący w Bogu i z Bogiem, jeśli zwrócicie się do nas z prośbą o
pomoc.
Dogmat Obcowania Świętych może być porównany do wielkiego
nieocenionego
skarbu o który mało kto dba i korzysta poza wspomnieniem, jako mizerny
akt wiart.
99. PŁODNE APOSTOLSTWO
Ojciec R.: Don O., jestem pewny, że szerzenie konieczności poznania i
głębokiego wprowadzenia w życie tego Dogmatu jest wielkim i płodnym
apostolstwem. Tylko wtedy gdy dzieci Boże, trzech Kościołów:
triumfującego, walczącego i cierpiącego, żyją wspólną wolą poznania
się, ukochania i chęci wzajemnego udzielania sobie pomocy jest drogą
umocnienia Ciała Mistycznego, zwłaszcza w walce przeciwko siłom złego.
Don O., zło rozszerza się, anemia duchowa się wzmaga.
Szatan znalazł przyjaciół i współpracowników knujących spiski, w
przygotowaniu swej napaści na Kościół. Teraz grozi wybuchem nienawiści
w Italii i Europie.
Modlitwa, wynagradzanie i pokuta - to jedyne metody mogące zniechęcić
nieprzyjaciela.
Uniknęłoby się nieszczęść, gdyby z wiarą przyjmowano wezwanie N.M.P.,
która wielokrotnie chciała was uprzedzić o wielkim niebezpieczeństwie
grożącym Kościołowi i ludzkości.
Nie bój się i nie dbaj o sądy innych: mów wyraźnie i nawołuj dusze do
rzeczywistości, którą utracili z oczu.
Ludzie tracą rozum. Jeśli nie będą słuchali orędzi, nadejdzie dzień, w
którym mieszkańcy Niniwy powstaną na sąd, by oskarżyć obecne pokolenia
niewierne, pogańskie i bardzo bezbożne.
Błogosławię cię, don O.
100. JEZUS: NIE JESTEM BIERNY W DUSZY
23.7.1976 r.
Jezus: Pisz, synu mój. Wiarę należy praktykować w życiu codziennym.
Wielu chrześcijan wiarę
"odrywa" od czynów.
Wiara powinna ożywiać wasze czyny, tylko wtedy staje się praktyczną.
Wiara bez uczynków jest próżna, a uczynki bez wiary nic nie są warte.
Bez wiary nie tylko uczynki nic nie są warte, lecz nawet słowa, które
wtedy wymawiacie.
Synu, czy pragniesz być wartościowym narzędziem w Moich rękach?
Chciałbym cię mieć za takie narzędzie, toteż powinieneś się nim czuć i
jako takie działać i mówić.
Powinieneś wierzyć, że jestem z tobą: jest w tobie bardzo czynny. Wiara
stanie się przejrzysta, jeśli będziesz zawsze z nią złączony.
Don Ottavio: Jezu, ale czy nie ma niebezpieczeństwa, że się pomylę?
Jezus: Nie, jeśli będziesz wierzył mocno, że to Ja w tobie żyję i
myślę, mówię i działam, kocham i ufam...
Błogosławię cię, synu mój.
101. ŻYCIE UBOGIE WZOREM ŻYCIA KAPŁAŃSKIEGO
3.9.1976 r.
Don A.: Don O., ja jestem don A.
Jestem kapłanem, który mogąc żyć dostatnio, bez problemów
ekonomicznych, bo rodzina moja miała majątek, wybrałem życie proste i
ubogie za przykładem Boskiego Mistrza.
Jego słowa życia. Jego świetlane przykłady ubóstwa, pokory i
posłuszeństwa - były mi drogowskazem.
Kochaj całym sercem Najwyższego Kapłana i kochaj kapłaństwo. Módl się i
cierp za powołanych do kapłaństwa. Dbaj o zbawienie dusz. Zakładaj
Dzieło R., które na ziemi było nieudane, ale dla Nieba było triumfem.
Mówię ci, że sądy ludzkie rzadko zgadzają się z sądami Bożymi.
102. KAPŁAN ODPOWIADAĆ WINIEN Z WIARĄ NA WEZWANIE
JEZUSA
Don A.: Don O., ilu jest kapłanów, którzy ożywieni świętą gorliwością i
wierni swemu powołaniu, odpowiadają z wiarą na mocne wezwania Boskiego
Mistrza i wspólnej Matki Kościoła?
Don O., jaką wizję ma większość kapłanów o Chrystusie Synu Bożym,
obecnym w Tajemnicy Miłości i Wiary w nieskończonym cudzie pokory?
Don O. Nie zdają oni sobie sprawy, że znajdują się nad straszną
przepaścią, mając obok siebie złego, który pełen przebiegłości i
podstępu, pragnie ich zguby na wieki?
Don O., jakże jest możliwe takie zaciemnienie umysłu nawet u pasterzy
Kościoła, z których wielu za jedyny problem swego pasterzowania uważa
obronę swej własnej powagi?
I jak to jest możliwe, że kapłani nie widzą klęski bezpłodności swej
pracy, którą widać tak wyraźnie?
Jak długo można trwać w tak zarozumiałej postawie, która obraża Boga,
zaciemnia Kościół i zniekształca oblicze wyciśnięte na Nim przez
Boskiego Założyciela? Czy może jeszcze Pan Bóg pozwalać na taką ohydę,
która poniża i szpeci Kościół powstały z Jego Miłosiernego Serca?
Don O., Kościół nie potrzebuje przebiegłych dyplomatów. Kościół nie
potrzebuje dumnych rządców, ale Kościół potrzebuje świętych pasterzy,
którzy potrafiliby łączyć ojcostwo z stabilną mądrością, położyć kres
anarchii poniżającej teraz Kościół.
Wiedzieć należy, że szatan, ten książę ciemności, wzbudzający
zgorszenie, herezje i schizmy, nigdy nie jest bezczynny. Ma on mocnych
i potężnych sprzymierzeńców w lożach masońskich, w partiach
ateistycznych, a nawet nieateistycznych.
Niech wiedzą pasterze, że podczas gdy oni zabawiają się zazdrośnie
sprawami swego autorytetu, diabeł wyrywa, niszczy i rujnuje winnicę
Pańską, wrzuca dusze do piekła i śmieje się z głupoty swoich
nieprzyjaciół, bo nie czynią oni nic skutecznego, by mu przeszkodzić.
103. EGZORCYZM - OBOWIĄZEK BISKUPA I KAPŁANA
Don A.: Boski Mistrz, Założyciel i Głowa Kościoła, uzdrawiał chorych,
wyrzucał czartów.
Dlaczego nie znają biskupi swoich obowiązków?
Co doprowadziło ich do tego stanu, że zapominają o boskich słowach w
tej
delikatnej materii?
Co zaciemnia ich umysł i oczy, że nie widzą wielkiej liczby dusz i ciał
opętanych przez szatana? Ile to osób, obojga płci, wieku i stanu są pod
jego wpływem, nieustannie dręczone.
Kto pozwolił biskupom zaprzestania i wypełniania głównego celu
posługiwania, jakim jest egzorcyzmowanie, a nawet zabraniać kapłanom
tej czynności, udzielając im przed tym stopnia egzorcysty?
Czy biskupi udzielą odpowiedzi na powyższe pytania?
Czy nie widzą biskupi ran, na które cierpi Mistyczne Ciało Pańskie?
Dlaczegoż więc trwają w bezruchu w obliczu tylu problemów, które
wymagają rozwiązań energicznych, naglących i natychmiastowych?
Nie przyjmują do wiadomości zapowiedzi o zbliżającej się strasznej
godzinie, nie chcą również znać trwożnych nawoływań Matki Najświętszej.
Don O., odwagi! Znasz już drogę.
Nie lękaj się cierpienia, niech cię nie przestraszają diabli.
Błogosławię cię.
104. MATKA BOSKA BOLESNA
8.9.1976 r.
Najświętsza Panna Maryja: Pisz, synu.
Jestem Matką Jezusa i Matką waszą.
Jestem Matką Bożą Bolesną. Nigdy nie byłam tak Bolesną, jak w tej
trudnej godzinie dla Kościoła: napadli nań wszyscy jego nieprzyjaciele,
niewidzialni diabli, i ich sprzymierzeńcy teraz tak liczni. Planują w
tajemnicy spiski przeciw Mojemu Synowi i Jego Wikaremu na ziemi,
Papieżowi.
Nieprzyjaciele Mego Syna i Jego Kościoła dobrze się podzielili rolą i
rozdzielili zadania. Z chytrą strategią działają w różnych miejscach i
w ustalonym czasie, by stoczyć, jak uważają, ostatni decydujący bój,
według swych przewrotnych planów i nadziei.
Mówiłam o trudnej godzinie dla Kościoła i ludzkości, bo taką teraz jest.
Synu, nazwałam siebie Bolesną, bo jak mogę nią nie być?
Wiele razy interweniowałam, by udaremnić plany potęg piekielnych. Wiele
razy ukazywałam się wybranym duszom w każdym chrześcijańskim kraju.
Przekazałam posłannictwa ludziom poprzez dusze do tego zadania
przygotowane.
Ludzie nie odpowiadali jak trzeba na te macierzyńskie wezwania. Mają
zbyt zatwardziałe serca na rzeczy boże, na miłość bożą i dlatego wiele
dusz ginie.
Synu, Matka Jezusa i Matka wasza nie może pozostać nieczułą na
utrapienie Kościoła: nie byłabym Matką, gdybym nie współcierpiała.
Synu, było ci dane ujrzeć zaślepienie licznych pasterzy i kapłanów. Czy
wiesz, jaki straszny widok dla widzącego ujrzeć ślepotę niewidzącego?
Są ślepi, bo nieostrożnie dali się otoczyć chytrością i ciemnymi
spiskami piekła.
Synu, wiesz, że lawina już się osuwa...
105. GODZINA OCZYSZCZENIA ŚWIATA - PIĘKNA GODZINA
Najświętsza Panna Maryja: W tą smutną i straszną rzeczywistość, wielu
nie chce wierzyć. Jednak lawina nieuchronnie posuwa naprzód dalej swą
erozję i przybliża przerażającą godzinę oczyszczenia. Lecz w owej
godzinie, nikt nie będzie mógł powiedzieć, że Matka nie uczyniła
wszystkiego, co jako Królowa Nieba i ziemi uczynić
mogła.
Synu, godzina oczekiwana przez szatana i ludzi o złej woli będzie
straszna. Lecz nieskończone miłosierdzie Mego Syna uczyni ją również
godziną piękną, bo rozpocznie ona przyjście królestwa bożego na ziemię.
Rażenie szatana i jego legionów to koniec szaleństw pychy ludzkiej.
Ateizm, ta straszna broń diabła, będzie zgładzony z oblicza ziemi.
Jeśli zaś wielu ludzi zginie materialnie i duchowo, to tylko dlatego,
że sami tego chcieli.
Synu: Różaniec, Różaniec, Różaniec!
Ja, Królowa Zwycięska, opiekować się będę wszystkimi, którzy wrażliwi
na Moje wezwania, będą Mnie wzywali tą drogą Mi modlitwą przy ognisku
domowym, lub też w jakikolwiek sposób rozszerzali nabożeństwo i miłość
do Różańca Świętego.
Opiekować się będę również tymi, którzy nie wstydzili się odmawiać go
publicznie, dając oziębłym i słabym przykład odwagi chrześcijańskiej.
Będę czuwała w chwili doświadczenia nad rodzinami i osobami, które
pozostały mi wierne.
Synu, rozszerzać Różaniec, to starać się o Chwałę Bożą i zbawienie dusz.
Przyjdzie dzień, gdy ujrzycie moc i skuteczność tej modlitwy, oraz
cudowne jej owoce w Domu Ojca.
Synu, błogosławię cię i rozszerzam to błogosławieństwo na wszystkich Mi
oddanych ludzi i na tych, którzy szerzą nabożeństwo do Różańca Świętego.
106. WIELKIE POSŁANNICTWO KS. DON OTTAVIO
9.9.1976 r.
Don S.: Pisz: Jestem Don S.
Ja również pragnę połączyć się z chórem twoich przyjaciół w Niebie,
którzy już mówili do ciebie lub jeszcze będą mówić.
Wy, pielgrzymi na ziemi, przeżywacie teraz trudną godzinę i jesteście
jeszcze przed większymi zdarzeniami, które określą przyszłość
ludzkości. Lecz sam możesz stwierdzić, jak bardzo mało jest tych
którzy zdają sobie sprawę z poważnego kryzysu na który cierpi ludzkość
tego niewiernego wieku.
Ateizm i materialistyczny sposób życia spowodowały rozerwanie więzów
łączących Niebo z ziemią.
Cała ludzkość jest zniewolona i dręczona przez swego najgorszego wroga:
szatana i jego hordy.
Pogarsza bardzo sytuację to, że ludzkość, zamykając oczy na światło
Prawdy Przedwiecznej, odrzucając Boga i Jego Prawo, zwróciła się
zdecydowanie do nieprzyjaciół Boga i swoich własnych wrogów. Jest to
szczytem głupoty i ciemnoty ludzkiej!
Ludzkość powinna zwalczać swych nieprzyjaciół pod przewodnictwem
Kościoła i duszpasterzy. Lecz sami pasterze nie mają w ogóle pojęcia o
sytuacji która ich paraliżuje, dlatego nie reagują energicznie i z
należytą szybkością.
Don O., nie poddawaj się lękowi. Słuchaj Głosu Jezusa, bo On cię wybrał
do wielkiego posłannictwa. Dziękuj Mu!
Nieprzyjaciel czyni wszystko, by cię poniżyć, zmęczyć i obalić. Ty nie
poddawaj się!
Ryk czarta może cię wystraszyć, ale używaj obficie środków jakie ci
Jezus włożył w ręce. Będziesz musiał cierpieć, ale twoje cierpienie
będzie zaczynem dla ciebie, dla wielu dusz i dusz Bogu poświęconych.
107. TAJEMNICA MIŁOŚCI
Don S.: Daj się ulegle prowadzić; w chwili koniecznej Pan cię wspomoże.
Don O., gdzie jest Jezus, tam nieprzyjaciel Jego i twój nie może trwać.
A w tobie jest Jezus, dlatego diabeł ci przeszkadza, ale jest on tylko
na zewnątrz.
Jezus nie przeszkadza temu, bo umie to przemienić w zaczyn życia.
Niech cię pouczy również analogia między tym, co dzieje się w świecie
materialnym i duchowym.
Z ciała, które rozkłada się mogą wyjść zarodki życia dzięki
opatrznościowym prawom natury.
Tak więc z działania szatana i jego satelitów, będących w stałym
rozkładzie duchowym, powstaną duchowe zarodki życia mocą Mądrości i
Potęgi Bożej.
Opatrzność Boża czyni ten ciągły cud, gdy znajduje dusze dobrze
usposobione do współpracy nad zbawieniem własnym i bliźnich.
Don O., staraj się zgłębić tę tajemnicę miłości Boga w Trójcy Jedynego,
ku swym dzieciom, oraz odkupionym wiernym swej godności kapłańskiej,
którzy pracują rzeczywiście nad spełnieniem Woli Bożej. Powinniście
wszyscy dobrze zrozumieć nasze naleganie z jakim zwracamy się do was,
by rozproszyć mgłę, jaka was otacza i pomóc wam w mocy Obcowania
Świętych. To miłość pobudza nas, byśmy pomogli wam lepiej zrozumieć
wielką Tajemnicę Miłości, jaką jest Bóg.
Nic nie może być zrozumiałym bez Niego, tej najwyższej i wiecznej
Prawdy.
W jednym z posłannictw powiedziane ci było byś nie obawiał się
cierpienia z miłości dla sprawiedliwości i prawdy. Gdy potem z woli
Bożej było ci dane zobaczyć ile światła napłynęło do wielu dusz, dla
ich zbawienia i odkupienia, powinno cię to napełnić nie tylko radością,
ale i wdzięcznością, ty małe zniszczone pióro, narzędzie w rękach Boga,
bo: "Błogosławieni ci, którzy cierpią z miłości"...
Błogosławię cię i będę nadal wstawiał się za tobą do Tego, Który może
wszystko.