Spis objawień 
Ottavio Michelini
Orędzie Pana Jezusa do kapłanów - Część 5


  Wprowadzenie
  Część 1
  Część 2
  Część 3
  Część 4
  Część 6




MIARA JEST PEŁNA - CZARA PRZELEWA SIĘ
1.12.1977 r. - 21.6.1978 r.

WSTĘP

Dlaczego jeszcze V część Orędzia (Dlaczego jeszcze dalsze Orędzia?) Z tajemniczych zamiarów Opatrzności Boskiej, która dba o każdą rzecz i kieruje ją do właściwego celu.

Jezus chce, by wszyscy wiedzieli, co czeka Kościół zdechrystianizowany.

Miara jest pełna, czara przelewa się. Katastrofa jest blisko!

Ludzkość zmierza szybko ku autozniszczeniu, a Jezus chce, by żaden człowiek nie mógł powiedzieć w chwili krytycznej - w którą wielu uparcie nie chce wierzyć - nie wiedziałem! Jeśli ktoś nie będzie wiedział co wkrótce nastąpi, stanie się tak dlatego, że sam nie chciał o niczym wiedzieć.

Przyjmuje się posłannictwa ludzi, ale uparcie odrzuca się je ze strony Boga i to nawet nie racząc sprawdzić jego autentyczności. Lecz jest to historia stara jak świat. Czy żył kiedykolwiek prorok, który nie doznałby od ludzi niechęci, zazdrości, złości, agresji... Byłoby więc dziwne dzisiaj, gdyby przyznało się Bogu, Jezusowi, prawdziwemu Bogu-Człowiekowi, prawo życia wśród ludzi, mówienia jak i kiedy chce z wybranym człowiekiem, z wybraną duszą - od wieków. Gdyby tak istotnie nie było, mijałaby się z prawdą – treść niniejszego orędzia.

Don Ottavio Michelini


1. WYŻSZOŚĆ KOŚCIOŁA NAD KAŻDYM AUTORYTETEM ZIEMSKIM
1.12.1977 r.

Jezus: Pisz synu mój.

Jestem zawsze Ja, Jezus, który chce prowadzić dalsze rozmowy. Powiedziałem ci już dość dużo o sytuacji Kościoła i kto jest za nią odpowiedzialny - w poprzednich orędziach. Nie wyczerpałem jednakże tego tematu. Trzeba jeszcze wyjaśnić inne sprawy, co też czynię.

To, o czym mówiłem w dwóch poprzednich Orędziach, ukazana została trudna rzeczywistość dla obecnych rządów narodów oraz to, że Kościół Mój przewyższa wszystkie autorytety ziemskie. Kościół bowiem ma boski początek, a jego posłannictwo przewyższa dobra ziemi i celu do którego dąży, celu dla którego Ja, Jezus, Jednorodzony Syn Ojca, gdy nadeszła pełnia czasów, stałem się Ciałem i umarłem na Krzyżu dla zbawienia wszystkich ludzi.

Właśnie ta RZECZYWISTOŚĆ winna być zawsze dla mężów Kościoła powodem do pokory, nie pychy. Muszą wiedzieć, że zostali wybrani od wieków, nie dla swoich zasług, ale tylko z Dobroci Bożej.


2. RAŻĄCY KONTRAST MIĘDZY ŻYCIEM JEZUSA A ŻYCIEM DUCHOWNYCH OBECNEGO WIEKU

Jezus: Ja zaś tajemnicą Mojej rzeczywistej, osobowej i fizycznej oraz eucharystycznej obecności w Kościele, nad którą zdumiewają się Aniołowie w Niebie, stojąc w centrum całego stworzenia - mówię do wszystkich "uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego Serca."

Zauważ synu jaki rażący kontrast jest między Mną, nowonarodzonym Mesjaszem w żłobku betlejemskim, między Mną, Jezusem, Ukrzyżowanym na Krzyżu, a tą wyniosłą pychą, kryjącą się pod pozorami udawanej pokory, która zmienia osobowość i ukazuje człowieka takim, jakim w rzeczywistości nie jest. Inaczej mówiąc "nałożono" na twarz maskę, która ukrywa przed innymi prawdziwe oblicze. Otóż, synu mój, to szatan założył pysznym tę maskę i on sam ją potem zedrze.

O, synu mój, nie martw się tym o czym piszesz. Precz z niepokojem, prawda ta mało jest kochana, lecz zostanie potwierdzona, bez troski o jej następstwa. Nikt nie zdoła wyrwać ci choćby jednego włoska z głowy. Będziesz musiał cierpieć, ale czy Ja nie cierpiałem, choć jestem Przedwiecznym Słowem Bożym? Ja, najwyższa i wiekuista Prawda, by ogłosić prawdę?

Tak, powtarzam to jeszcze raz, jaka straszna jest różnica między Mną, a Moimi wybranymi ! Lecz oczyszczenie wyrzuci całą zgniliznę pysznych i zarozumiałych pseudo teologów, którzy tyle trucizny rozlali w Moim Kościele. Odrzuci precz całą zgniliznę, przez którą zniekształcano oblicze Kościoła - oblicze, jakie otrzymał przy swoim powstaniu. Oblicze Kościoła zakryła ciemność, z powodu otaczających Go kontrastów i sprzeciwów. W Kościele nie mało duszpasterzy i w ogóle dusz poświęconych Bogu oraz wierni niezdolni są uznać siebie za takich, jakimi są w rzeczywistości.

Synu mój, w Kościele odnowionym nie będę tolerował biurokracji, wykonywania obowiązków jak, funkcjonariusz, rządca, zawodowiec... nie! Chcę świętych ojców zdolnych wykonywać swój mandat z dobrocią, stałością, ale stałością ojcowską, zawsze i tylko ojcowską!

Ojciec rodziny nie będzie nigdy niesprawiedliwy względem swoich synów, nawet gdyby ci synowie nie byli zawsze pełni szacunku dla rodziców. Gdyby duchowni byli prawdziwymi ojcami w Kościele, zniknęłaby wszelka niesprawiedliwość, całe morze niesprawiedliwości. Synu, nie wszystko, ale wiele sprzeniewierzeń należy przypisać tym, którzy w Moim Kościele zapomnieli być "ojcami". Pomyśl, synu, o tylu powołaniach zgaszonych lub zniszczonych przez pychę tych, którzy nie umieli lub nie chcieli być ojcami.


3. OJCIEC OSOBIŚCIE KOCHA I PRZEBACZA MARNOTRAWNEMU SYNOWI

Jezus: Prawdziwy ojciec umie zrozumieć i przebaczyć winę synowi. Prawdziwy ojciec potrafi zrozumieć owieczkę, a zabłąkaną szuka, a znalazłszy ją bierze w swoje ramiona.

Prawdziwy ojciec osobiście opiekuje się upadłym synem, gdyż ani się kocha, ani nie przebacza przez wysłanego delegata - przedstawiciela.

Synu, ty wiesz dobrze, że miłość prowadzi do zjednoczenia. Gdyby w Moim Kościele było zachowane pierwsze i największe przykazanie miłości, byłoby tam już nie tylko zjednoczenie, ale prawdziwa i autentyczna komunia. Ty również orientujesz się, jak z tym jest. Nigdy umysł ludzki nie zrozumie co znaczy pycha, która ogłupia ludzi. W Kościele odrodzonym nie będzie już tylu martwych dusz, ile odnotowuje się dzisiaj. Będzie to Moja interwencja na ziemi, związana z przyjściem Mego królestwa w duszach, a Duch Święty ogniem Swojej miłości utrzyma w czystości nowy Kościół, który odznaczać się będzie wysokim charyzmem.

Dziś wielu nie wierzy charyzmatykom i dlatego jest tak jak jest. Czy jest to roztropne? Czasem wypływa taka postawa z zazdrości, tej córki pychy. Są obawy, że charyzmatyk może naruszać własną godność, której poświęca wszystko. Własna godność jest jak zły cień, którym diabeł prześladuje każdego człowieka. Dzisiaj nie rozumie się tego, ale przyjdzie czas, że zrozumiecie.

Jak cień śmierci - pycha ogarnia Kościół, szkodzi jego celom i jest przyczyną zguby wiecznej wielu dusz. Zastanówcie się na chwilę, zguba wieczna jednej duszy przekracza wszystkie nieszczęścia, cierpienia i katastrofy wszystkich czasów, może wtedy zrozumiecie dramatyczność tej sytuacji.

Dosyć na dzisiaj. Błogosławię cię. Módl się i kochaj Mnie.


4. MÓJ KOŚCIÓŁ JEST MISTRZEM WSZYSTKICH LUDÓW
1.12.1977 r.

Jezus: Synu mój, pisz.

Jestem Jezusem i powracam do rozmowy o Moim Kościele. Umieściłem Go w centrum świata. Jego posłannictwo skierowane jest do wszystkich ludów i narodów ziemi. Z Mojej Boskiej Woli jest On przewodnikiem i mistrzem wszystkich ludzi. Należy Mu się takie miejsce i będzie ono Mu przyznane po oczyszczeniu.

Nieopisane jest zadanie Kościoła w tym czasie między pierwszym przyjściem Chrystusa na ziemię w tajemnicy Wcielenia, a Jego drugim przyjściem przy końcu czasów, by sądzić żywych i umarłych. Pierwszym przyjściem na ziemię okazał nam Bóg swoje Miłosierdzie, a drugim - Sprawiedliwość Bożą, Sprawiedliwość Chrystusa, jako prawdziwego Boga-Człowieka, Arcykapłana, Króla i Sędziego Powszechnego. Trzecie przyjście będzie niewidzialne, różniące się tym od pierwszego i drugiego, które były widzialne.

Tym trzecim przyjściem będzie królowanie Jezusa w duszach. Będzie to królestwo pokoju i sprawiedliwości, które wspaniale zajaśnieje po oczyszczeniu.

Kościół Mój stoi pośród narodów, ale żaden naród na świecie nie będzie miał prawa wywyższać się ponad Nim. Gdyby któryś naród odważył się na taki krok, byłoby to wbrew boskiej Opatrzności, - wywołując Jej gniew. Kościół Mój ma wszelkie dane, by prowadzać swe boskie posłannictwo. Ja, Jezus, obecny jestem w Wikarym, Papieżu Rzymskim, jak również jestem rzeczywiście obecny w tajemnicy Wiary, w Eucharystii. Jestem także obecny w Słowie Bożym, gdyż jestem Odwiecznym Słowem Boga.


5. POSŁANNICTWO KOŚCIOŁA JEST ZBAWCZE I NIEZALEŻNE

Jezus: Żadna władza ziemska nie może wywyższać się nad Tym, który jest najwyższą władzą. Alfą i Omegą wszystkiego i wszystkich, poza NIĄ żaden autorytet istnieć nie może. Autorytet pochodzi wyłącznie od Boga.

Kościół powinien i będzie prowadził (jako Sakrament zbawienia) swe posłannictwo zbawcze, wolne i niezależne, bo pochodzi On od Boga i Bóg jest w Nim. Biada temu, kto z powodu pychy i zarozumiałości będzie usiłował przeszkadzać Mu - w Jego zadaniach na ziemi: takiego człowieka dosięgnie oburzenie i gniew Sprawiedliwości Bożej.

Kościół Mój na ziemi w swych stosunkach z narodami okazywać będzie szacunek i wzajemne zrozumienie, bo cel jest wspólny: dobro człowieka.

Kościół buduje Niebieskie Jeruzalem, a Narody - Jeruzalem Ziemskie, obydwa mają władzę - Kościelną i Cywilną, nie mogą ulec pysze, bowiem rodzi ona zawsze zazdrość i nieufność. Obie władze - to jak dwa tory równoległe, które w równej odległości mają dwa punkty: wyjścia i powrotu. Są oddzielne jak szyny w torze pociągu, które dążą razem, ale nigdy się nie spotkają.

Konieczne są kontakty między dwoma władzami, - jedna nie może ignorować drugiej. Kontakty te powinny zawsze rozwijać się w zakresie określonych kompetencji i opartych na wzajemnym szacunku.

Bóg jest niezwykle zazdrosny o dar, który stanowi o wielkości i godności człowieka, czyli o jego wolność. Toteż karze surowo każde nadużycie w tym zakresie, za każdy ucisk i każdy zamach na wolność.


6. ...BĘDĄ ROZWIANI, JAK PYŁ NA WIETRZE...

Jezus: Nigdy Mój Kościół odrodzony nie uczyni niczego, co mogłoby zranić lub naruszać czyjąś wolność, lub nie było zgodne z zamiarami Boskiego Prawodawcy.

Władze każdego typu: cywilne, wojskowe, polityczne, sądowe... nie będą mogły przekraczać swoich kompetencji, gdyż naruszona zostałaby równowaga na świecie. Byłaby to wielka wina wołająca o karę do Boga.

Synu mój nie mówię w tej chwili o tym, co się dzieje na świecie z powodu ludzi zdeprawowanych i zwyrodniałych, gotowych na każdą nikczemność, zaślepionych do tego stopnia, - jak ich mistrz szatan, - gotowych zająć miejsce Boga.

Uważają, że mogą łamać prawa Boże i naturalne, roszczą sobie pretensje do rozporządzania ludzkim życiem i śmiercią, co wyłącznie należy do Boga. Jest to działanie skierowane przeciw Bogu, Autorowi życia.

Ludzie tacy, jako narzędzia szatana, największego i niepoprawnego demoralizatora, będą rozproszeni jak pył na wietrze w nadchodzącej godzinie oczyszczenia. Dopiero wtedy zrozumieją, że Bóg istnieje naprawdę i straszną jest rzeczą zasłużyć na Jego gniew.

Świętokradczo łamano Moje prawa. Moje Przykazania, znieważano Kościół, zanieczyszczano powietrze piekielnym fetorem, lecz ogień z Nieba, który spadnie na ziemię zniszczy wszelkie znaki szaleństwa ludzkiego. W miastach i narodach nie pozostanie kamień na kamieniu, aż uśmierzy się straszny gniew Boży.

Synu mój, na dziś wystarczy.

Módl się, wynagradzaj, ofiaruj mi swe cierpienia i kochaj Mnie.

Błogosławię ciebie, a z tobą osoby, które kochasz.


7. KOŚCIÓŁ JEST JEDEN, ŚWIĘTY, KATOLICKI, APOSTOLSKI, RZYMSKI
1.12. 1977 r.

Jezus: Pisz synu. Będę dalej mówił o Kościele. Jest On i pozostanie Jeden, Święty, Katolicki, Apostolski, Rzymski. Kościół nie zmieni się nigdy ze względów ludzkich. Nikt nigdy nie będzie mógł pozbawić Jego prerogatyw. Kościół Mój jest na świecie dla świata, nie stoi w miejscu, lecz jest stale w drodze. Idzie ze światem, jak pasterz przed trzodą. Jego posłannictwo jest wyraźnie misyjne, a zadaniem - przekazać wszystkim ludom dobrą nowinę. Kościół ani nie jest samowładczy, ani demokratyczny. Struktura wewnętrzna Kościoła jest hierarchiczna, bo takim Go chciałem mieć. Ja, Jego założyciel. Hierarchia Kościoła jest Jego trzonem. (Zarząd Jego będzie miał formę pośrednią między absolutyzmem, a zupełną demokracją). Członkowie Jego będą wszyscy ochrzczeni. Na szczycie hierarchii Kościoła stoi papież, który w przypadku koniecznym może rządzić sam, gdyż posiada w sobie wszelką moc decyzyjną i wykonawczą.

Papież jest bezpośrednim następcą św. Piotra i jako taki posiada wszelkie środki, by dążyć do celów niezależnie od żadnej struktury ludzkiej. Wiele z obecnych struktur upadnie, a inne będą uproszczone.


8. CHARYZMAT KOŚCIOŁA I W KOŚCIELE

Jezus: Niewidzialną Głową Mego Kościoła jestem Ja, Jezus. Głową, widzialną jest papież rzymski, następca św. Piotra. Należy Mu zawsze okazywać miłość, szacunek i pokorne posłuszeństwo ze strony wszystkich, a więc biskupów, kapłanów, wiernych bez jakiejkolwiek różnicy. Kościół jest na świecie, ale różni się od świata i nie będzie mógł nigdy z nim się identyfikować. Nie wolno przeszkadzać Mu w jego roli mistrzyni i matki świata, ani w Jego posłannictwie. Jest rozdźwięk między przekazicielem a odbiorcą posłannictw. Zwyrodnienia dzisiejsze powodują wśród wiernych a nawet między duszpasterzami - zatargi. Gdy zachowana będzie prawda i równowaga, wówczas Kościół odrodzony nie będzie znał zatargów, co do swej istoty natury.

Sprzeciwy będą zawsze, gdyż Ciało nosi los Głowy, ale moce zła nigdy nie zwyciężą. Kościół cieszy się szczególną obecnością Ducha Świętego, który napełnia Go swymi charyzmatami. Dziś wszędzie dużo jest charyzmatyków, bo charyzmat zawsze istniał w Kościele. Święci wszyscy byli charyzmatami. Mówię tu o charyzmacie, jako o darze szczególnym i niezwykłym, danym określonej osobie dla wspólnoty kościelnej. Nie mam tu na myśli charyzmatów wspólnych udzielanych wszystkim chrześcijanom, którzy żyją życiem sakramentalnym.


9. PAN ROZPROSZY PYSZNYCH

Jezus: Moce piekielne silą się, jak tylko mogą, by siać niezgodę, zazdrość zawiść między charyzmatykami, co zmniejsza, a nawet niszczy skutki ich działań. Charyzmatycy powinni czuwać, by nie pozwolić nieprzyjacielowi naruszać plan Bożej Opatrzności. Powinni czuwać, by nie wpadać w zasadzki nieprzyjaciela, starając się o rozwój wszystkich cnót, a najbardziej o cnotę pokory, która jest głównym trzonem i środkiem świętości. Kościół odrodzony będzie prawie cały charyzmatyczny, naprawdę święty, ożywiony i uświęcony przez Ducha Świętego. Uczyni On z kościoła latarnię oświecającą całą ludzkość.

Kim są ludzie, by mogli przeciwstawiać się Bogu z szalonym pragnieniem przeszkadzania Mu w Jego planach? Ludzie, to mniej niż garść pyłu, który wiatr rozniesie.

Pyłem są też rządzący światem pogrążeni w gęstej ciemności swej pychy. Czego potrzeba, by ich zawstydzić. Zamknęli oni swe serce, a usta ich mówią zuchwale.

Oto oni, zbliżają się i otaczają, by Mnie zwyciężyć.

Wtedy rozproszę ich jak pył, właśnie, jak pył. Wykopali przede Mną rów i teraz wpadną do niego i zostaną pochłonięci. Tak Pan rozproszy pysznych, którzy spiskowali przeciwko Niemu.

Tak rozproszy swoich nieprzyjaciół, a Kościół poniesie zbawienie, aż na krańce ziemi. Na dzisiaj dosyć, kochaj Mnie.

Błogosławię cię i tych wszystkich, którzy są ci drodzy.


10. TAJEMNICZY FERMENT W KOŚCIELE
1.12.1977 r.

Jezus: To Ja, Jezus, chcę mówić dalej o Moim Kościele aktualnym i mającym się odnowić. Niewiele dusz zdaje sobie sprawę z Mej boskiej działalności. Dałem ci poznać rzeczywistość Mojej aktywnej obecności w Kościele. Widziałeś niektóre dusze, które sobie wybrałem do spełnienia ważnych zadań w Moim Ciele Mistycznym.

Jeżeli chodzi o Moich ministrów - kapłanów, niewielu z nich interesuje się tym tajemniczym fermentem i są oni bardziej pochłonięci swymi sprawami, które nie są Moimi. Dzień i noc winni zajmować się Moimi sprawami, które związane są z Moją Osobą, obroną Moich spraw, a więc chwałą Bożą i dobrem dusz. Lecz o tych problemach mało kto myśli. Polityka, sport, filmy, pornografia w telewizji, sale publiczne są ich całym zainteresowaniem, a często i gorsze rzeczy.

Zawsze głusi, zawsze skorzy do szemrania, a prawie zawsze obojętni na problemy dla których zostali stworzeni, wybrani i wezwani... Jest to postawa mówiąca "Nie" Miłości, "Nie" Prawdzie, ale za to "Tak" na rzeczy przeciwne. Jest to naprawdę paradoksalne, bezmyślne i niepojęte i dlatego jest - trudne do zniesienia.


11. CHCĘ MIEĆ KAPŁANÓW TYLKO ŚWIĘTYCH - INNYCH ROZPROSZĘ JAK PLEWĘ PRZEZ WIATR...

Jezus: Ja, Słowo Boże, obecny w Kościele, dokonam godziny oczyszczenia, która musi przywrócić równowagę i harmonię zniszczoną pod naporem działań księcia ciemności i kłamstwa.

W Moim Kościele odnowionym będą tylko kapłani święci, aby uświęcali inne dusz. Pragnę kapłanów świadomych swej wielkości i godności kapłańskiej. Innych rozproszę jak plewy na wietrze i nie pozostanie po nich żadne wspomnienie. Moi święci kapłani będą ożywieni miłością i bojaźnią Bożą. Będą świadomi, że są narzędziami nowego stworzenia w Moich dłoniach.

Kapłani będą wiedzieć i uwierzą, że są rzeczywiście ministrami Wszechmocnego Króla. Poznają wartość dusz, o zbawienie których będą zabiegać we dnie i w nocy. Zostaną także Moimi przyjaciółmi, Moimi świętymi kapłanami odnowionego Kościoła. Nie będą obcymi w domu Ojca, lecz przyszłymi obywatelami Jeruzalem niebieskiego i domownikami Boga.

Postawię ich w centrum Mego ludu, by przypominali Moje Święte Imię z pokolenia na pokolenie. Wskażą ludom i narodom Baranka Bożego, uczyć będą miłości ku Niemu jako Alfie i Omedze wszystkiego i wszystkich. Nauczą, że jestem zmartwychwstaniem i życiem, Miłością wieczną i niestworzoną - napełniającą wszechświat. Opowiedzą o wszystkich Moich cudach, cudach Boga Żywego. Moje przykazania znane będą wszystkim ludziom - jako podstawy kształtowania człowieka nadprzyrodzonego, a nie tylko ziemskiego.

Oto droga prawości życia, świętości i prawdy.


12. CZAS ZBAWIENIA

Jezus: Tacy właśnie będą kapłani w Moim Kościele odnowionym i jaśniejącym jak nigdy dotąd. Teraz jest czas wielkiego miłosierdzia, czas płaczu, ale i radości. Kościół Mój zostanie wyrwany ze szponów szatana, który zawsze Go niszczył. Nastąpi czas zwycięstwa i triumfu, zwłaszcza triumfu Mojej Matki, która po raz drugi zetrze piętą piekielnego węża. Nastąpi okres życia i zmartwychwstania.

Zobaczysz to, synu mój, tak, zobaczysz, jak następować będą te wydarzenia. Trudno będzie uwierzyć, lecz uwierzą, gdy będzie już za późno. Synu, cierpienia ci nie zabraknie, ale krzyż dla ciebie będzie miłością. Odwagi więc, synu. Wiem co myślisz, ale nie zapominaj, że jestem Bogiem Wszechmocnym. Mógłbym na przykład wziąć wstrętny robaczek pełzający w pyle i błocie ziemskim, podnieść go ku Sobie i uczynić z niego anioła światłości.

Zostaniesz prorokiem jutrzejszego Kościoła i ludzie będą przychodzić do ciebie, aby poznać Moje myśli. Nie lękaj się, synu, to mówi do ciebie Jezus, który cię kocha. Miłość szuka u ciebie miłości. Nie zrób mi zawodu, bo zbyt wiele dusz zawiodło Mnie. Zbyt wiele dusz zdradziło Mnie...

Odwagi, przyjmij Moje błogosławieństwo, jako zadatek mojej miłości, z tobą błogosławię tych, którzy ci są drodzy i za których modlisz się. Kochaj Mnie i ofiaruj Mi swe cierpienia.


13. KOŚCIÓŁ JEDNOCZY PIERWIASTKI BOSKIE I LUDZKIE
1.12.1977 r.

Jezus: Pisz, synu mój, Jezus do ciebie mówi.

Muszę powiedzieć jeszcze ważne rzeczy odnośnie Kościoła po oczyszczeniu. Kościół jest Moim, gdyż wyszedł On z Mego otwartego Boku. Kościół jest sakramentem zbawienia ustanowionym przeze Mnie, by prowadzić wszystkich ludzi do przystani "wiecznego zbawienia".

Kościół to zjednoczenie pierwiastka boskiego z ludzkim. Jest On obrazem połączenia ducha z materią (ciało) w osobie ludzkiej. Innym obrazem jest złączenie duszy, z elementem nadprzyrodzonym, łaską.

Ja, Bóg w Trójcy Jedyny, chciałem mieć Kościół, jako narzędzie dla uwiecznienia na ziemi nowego stworzenia. Jestem Głową Kościoła, niewidzialną, ale rzeczywistą, zawsze obecną, nadprzyrodzenie czynną i płodną. Jestem Mistrzem nieomylnym Kościoła, Jego Przewodnikiem, Jestem w Nim Drogą, Prawdą i Życiem.

Kościół jest społeczeństwem doskonałym o cechach ludzkich i boskich, ludzkich, ponieważ ludzie są Jego członkami, a boskich, ze względu na boskie jego pochodzenie. Boską jest Jego natura, nauka, środki uświęcenia i cel do jakiego dąży. Kościół jest doskonały, gdyż niczego Mu nie brakuje do pełnienia Swych zadań. Krąży w Nim boskie życie, a kieruje Nim Duch Święty, ożywia Go i uświęca w Jego ziemskim pielgrzymowaniu.


14. PIEKIELNY DYM

Jezus: Synu mój, uprzedzam twoje myśli jeszcze nie wypowiedziane.

Dlaczego więc Kościół musi tak wiele znosić, cierpieć?

W Kościele jest element ludzki, a gdzie jest człowiek, tam jest niedoskonałość, a jeśli potem człowiek pod wpływem zarozumiałości i pychy prowadzi konszachty z diabłem, wtedy ten ostatni zniewala go i czyni narzędzie zła. Nie zapominajcie, że szatan małpuje Boga i wszystko, co Bóg czyni w zakresie dobra, on czyni w zakresie zła.

Don Ottavio: Dlaczego, o Jezu, Kościół tak bardzo choruje?

Jezus: Dlatego, że dym piekielny wszedł do Niego i zaciemnił umysły tych, którzy przez pychę ulegli jemu. Ci nieszczęśnicy nigdy nie pojmą nieobliczalnych szkód, jakie wyrządzili Kościołowi.

Odpowiem ci również na inny twój zarzut: czy może Duch Święty działał w Nim słabiej?

- Nie, synu. Bóg nie kłamie i zawsze jest wiemy swym obietnicom. To nie Bóg przestał działać, ale to człowiek nie dotrzymał wierności.


15. NIEWIELU KAPŁANÓW CHCE IŚĆ ZA MNĄ...

Jezus: Bóg nie narusza nigdy wolności człowieka, nawet gdy ten używa tego zadziwiającego daru przeciw Bogu. Gdyby tak nie było, to cóż stałoby się dziś ze światem? Synu, ile razy mówiłem ci, że zło jakiejkolwiek natury nigdy nie pochodzi od Boga, ale od diabła, który pragnie zła. To nie Bóg nie dotrzymuje wierności człowiekowi, ale człowiek jest niewierny Bogu.

Kościół Mój ma na celu realizację tajemnicy Odkupienia. Do osiągnięcia tego konieczna jest: pokora, ubóstwo, posłuszeństwo i kalwaria.

Niestety dziś wielu duszpasterzy nie chce dążyć na tę Górę, a także dusze Bogu poświęcone. Mało jest dusz usposobionych do pójścia za Mną Drogą Krzyżową. Stąd pochodzi jałowość Mego dzisiejszego Kościoła.

Jedynie Kościół jest stróżem, tłumaczem i opiekunem Mego Słowa.

Kto by ośmielił się zaprzeczyć tym prawdom i świętokradzko zawładnąć Nim - zmieniając, zniekształcając i przekłamując Moje Słowa, ten popełniłby grzech ciężki przeciw Duchowi Świętemu.

Byłby to ciężki grzech zarozumiałości, który rzadko bywa przebaczany. Synu, błogosławię cię. Spraw Mi radość będąc uległym wobec Krzyża.


16. MÓJ KOŚCIÓŁ ZAJMUJE SIĘ CZŁOWIEKIEM
2.12.1977 r.

Jezus: Pisz synu. Aktywność Mego Kościoła nie ogranicza się do jednego aspektu życia chrześcijańskiego na ziemi, lecz jest przedmiotem i celem całej czynności ludzkiej i boskiej Kościoła, jako indywidualnej osoby, jako członka wspólnoty rodzinnej, społecznej i kościelnej.

Dlatego wszystkie struktury w których chrześcijanin porusza się, pracuje i żyje, są również przedmiotem aktywności kościelnej. Ograniczając pole działania Kościoła do niektórych tylko aspektów życia chrześcijanina byłoby zamachem na władze Kościoła. Naruszyłoby to jego naturę, co równałoby się zniszczeniu celów, dla których Bóg Go chciał i umieścił w świecie.

Kto ośmieliłby się tak czynić, stanąłby otwarcie przeciw Bogu. Niech się więc zastanowią ci, którzy by mieli i taką pokusę. Kościół Mój interesuje się całą aktywnością człowieka osobistą i społeczną.

Zadaniem Kościoła jest czuwanie nad indywidualnymi duszami i nad wszelkimi strukturami w których one żyją. Ma bronić je i opiekować się nimi we wszystkich niebezpieczeństwach, które zagrażają ich nienaruszalności moralnej i doktrynalnej.

Zadanie i odpowiedzialność Kościoła jest naprawdę wielka gdyż musi żyć w ciągłym pogotowiu, bo moce zła - piekła i ziemi - otaczają go ze wszech stron. Musi więc bronić się zawsze odpowiednimi środkami, jakich mu nie brak. Nie brak mu również koniecznej pomocy Ducha Świętego, jeśli tylko będzie się strzegł z wiarą, od chytrych zasadzek nieprzyjaciół.


17. KOŚCIÓŁ ZAJMUJE SIĘ WSZYSTKIM, CO DOTYCZY ŻYCIA CZŁOWIEKA

Jezus: Wielkie zadania ma Kościół w świecie. Swą obecnością i swym mandatem, środkami którymi rozporządza powinien uświęcać życie chrześcijan i otoczenie w którym żyje. Nic nie może być Mu obojętne, co dotyczy życia człowieka, rodziny, szkoły, piśmiennictwa, w ogóle kultury i wszystkich struktur jakimi kieruje się cywilizacja.

Nie wolno nikomu zamykać drogi płodnej czynności Kościoła. Sprzeciwiałby się Temu, kto w swej Wszechmocy i Opatrzności, za cenę swej Boskiej Krwi, uczynił z Kościoła sakrament zbawienia dla wszystkich.

Raz na zawsze powinni wiedzieć ludzie, że wszelki ucisk Mego Kościoła pochodzi wyłącznie od szatana, nieprzejednanego wroga. Jeżeli jednak nie wierzy się w istnienie tego wroga i nie zajmie się demaskowaniem go, nie odniesie się nigdy zwycięstwa.


18. CZŁOWIEK JEST PRZEDMIOTEM I OFIARĄ WALKI MIĘDZY BOGIEM A SZATANEM - O JEGO DUSZĘ

Jezus: Kto działa przeciw Mojemu Kościołowi, czy chce tego, czy nie, jest najwyraźniej współpracownikiem szatana. Działa wtedy wraz z nim w nieugaszonej nienawiści, którą diabeł rozbudza na wszelki sposób przeciw Chrystusowi.

Powinniście o tym wszyscy pamiętać, by nie zostać wciągniętym w błąd i zło. Nie można służyć jednocześnie dwom panom, gdy mają oni na świecie przeciwstawne sobie zamiary. Światło lub ciemność, życie lub śmierć, prawda lub błąd. Służy się Bogu, albo szatanowi, nie ma innych możliwości; albo Bóg Wszechmocny, Wszechwiedzący, Miłość wiekuista nieskończona, niestworzona. Bóg będący Światłością... albo diabeł - pierwszy buntownik - źródło ciemności, nienawiści, rozdziałów, pychy, zabójstw, błędów, herezji i wszelkiego innego zła.

Człowiek stoi w środku walki, jest przedmiotem i ofiarą tej sytuacji. Wolny i rozumny zdolny jest sam wybrać między tymi dwoma biegunami: albo z Bogiem w życiu bez końca - w światłości i prawdzie - lub z szatanem, w którym zawiera się wszelkie zło.

Jest to wielka rzeczywistość historyczna, w którą włącza się człowiek przychodząc na ten świat. W Moim nowym Kościele, rzeczywistość ta będzie fundamentalnym Jego zadaniem - walka o dusze człowieka, od której nikomu nie będzie wolno zrezygnować.

Na dzisiaj dosyć, synu.

Módl się, wynagradzaj i kochaj Mnie zawsze.


19. MATERIALIZM ZGINIE
3.12.1977 r.

Jezus: Synu, weź pióro i pisz. Ludzie szczycą się i są dumni ze swej cywilizacji. Lecz jakiej cywilizacji? Cywilizacji rzeczy, materii i są przekonani, lub udają przekonanie, że stworzyli drugi raj ziemski. Myślą, bo jakże by mogło być inaczej, myślą że zaledwie w zasięgu ręki istnieje pożądane szczęście, którego wszędzie tak gorączkowo szukają. Szukają szczęścia w przyjemnościach ciała i w fanatycznej egzaltacji zmysłowości, pornografii, zorganizowanego i uprawnionego grzechu, co wymaga wielkich finansów, jakie nawet największa fantazja wyobrazić sobie nie potrafi. Ile kosztują tajnie organizowane msze czarne! Materialistyczni ludzie tego przewrotnego wieku szukają też szczęścia w posiadaniu bogactw, w chciwości o honory, w odkryciach naukowych, w sztuce zwyrodniałej i poniżającej z braku wiary i z napływu odrażających uczuć...

Lecz później przekonają się o swym błędzie, na próżno kryjąc się z tym, dlatego powiedziałem, że w tym wszystkim nie ma szczęścia tak gorączkowo i trwożnie poszukiwanego. Czy więc materializm zawiódł? Tak, synu, zawiódł całkowicie, zupełnie, lecz pycha ludzka nie chce się do tego przyznać. Materializm będzie więc odrzucony i zniszczony, a słowa te trzeba brać w dosłownym znaczeniu. Zostanie zniszczony, ale do tego nikt nie przyzna się nigdy. Oczyszczenie rozproszy wszelkie występki, a nawet pamięć o nich.

Synu mój, za jakieś 20 lat nie będzie się już nawet mówiło o nim.


20. BITWA TRWA - MARYJA ZWYCIĘŻY

Jezus: Marks nawoływał robotników i narody całego świata, by powstali przeciw Bogu. Zauważ dobrze synu: przeciw Bogu by zniszczyć Go i Jego Kościół. Takie jest prawdziwe oblicze marksizmu, maskującego się diabelsko pod płaszczem dobra społecznego. I czy marksizm nie powiedział, że religia to opium dla narodów?

N.M.P., Matka Moja i wasza, która dobrze zna prawdziwego ducha komunizmu ateistycznego, przyjęła jego wyzwanie i bitwa trwa. Zwycięstwo jest postanowione i dokona tego Moja Matka, która w odpowiedniej chwili, zgniecie Swą piętą łeb zdradliwego węża.

Tak więc dla nieprzyjaciół Boga i Jego Kościoła, dla głosicieli materializmu okrzyczanego jako wielkie zwycięstwo człowieka, poza którym nie ma już nic, chyba że zimny grób, na którym wyryto słowa "koniec". Ateistyczny marksizm jest największym omamieniem spowodowanym przez piekło ze szkodą dla całej ludzkości. Jest to powodem zdumienia i podziwu, że indywidualny człowiek, ludy i narody - stworzenia rozumne ukształtowane na obraz i podobieństwo Boga, ich Stwórcy, zostały wciągnięte w tak makabryczną pomyłkę. Tylko ślepa pycha może wytłumaczyć ten fakt. Łatwo jest przecież znaleźć niezliczone sprzeczności w samym ateizmie.

Boską Rzeczywistość Boga widzimy w samym człowieku, w którym widać wyraźnie Boską Mądrość, Potęgę i Obecność.


21. ZDRAJCY PODOBNI DO JUDASZA

Jezus: Żaden człowiek nie może przyjąć marksizmu bez poniżania własnej osoby, bez upadku własnej duchowości i wrodzonej wielkości i posiadanej wolności, która nie jest i nigdy nie będzie wytworem materii.

Synu, jeśli nie jest łatwo zrozumieć szaloną ślepotę człowieka, która doprowadziła go do tak niesłychanego skażenia, że wyrzeka się własnej osobowości i stawia siebie na poziomie zwierząt, to jeszcze trudniej zrozumieć, że konsekrowani przyjęli rujnujący materializm? Tracą czas i energię, by przekonać siebie i innych, że ateistyczny komunizm zasługuje na uwagę i zaczynają się karmić jego zjadliwą trucizną. Lecz ta przewrotność woła o karę do Boga.

Ci zdrajcy, podobni Judaszowi, zamknęli oczy na prawdę i stali się grabarzami ducha. Są oni i będą niedługo katami Kościoła. Ich obecność mówi o śmierci, choć z powołania mieli rozdawać życie.

Kościół ma wiele suchych gałęzi, ma cierniste krzaki, ma liczne pożółkłe liście niezdolne do życia, ma też gałęzie zmarłe w cierniach. Kościół jest Ciałem Żywym, ma życie pełne podziwu, bogate w wonne kwiaty - są to święci, sprawiedliwi, wyznawcy, męczennicy i dusze-ofiary, szczególnie płodne.

Kościół Mój oczekuje swego zupełnego oczyszczenia, po którym powstanie ożywiony, wolny od wszelkiej skazy. Ukaże się wtedy światu w całym pięknie, zajaśnieje bardziej niż wiosna, nadludzkim światłem. Kościół stanie się Moją Oblubienicą upragnioną, przyozdobioną drogocennymi klejnotami: mądrości, pokory, czystości, miłości, wiary i nadziei zdobiącymi Jego czoło.

Teraz dosyć, synu, odpocznij. Błogosławię cię, a wraz z tobą błogosławię wszystkich ci drogich.


22. KOŚCIÓŁ PIĘKNY JAK OBLUBIENICA
3.12.1977 r.

Jezus: To ja, Jezus, - weź pióro do ręki i pisz. To co się dzieje obecnie w Kościele, jest naprawdę przerażające. Nie brak w Nim jednak dusz pięknych.

Mówiłem poprzednio wiele razy, że gdybyś mógł zobaczyć to, co się dzieje za fasadą Kościoła, umarłbyś w jednej chwili. Niecny związek oraz wstrętna intryga Moich wiernych (nawet duszpasterzy) z ukrytymi mocami zła, są tylko jednym z tragicznych przejawów tej opłakanej rzeczywistości. Jest to smutek nad smutkami, wielkie utrapienie wymagające energicznego działania i czasu.

Synu, jestem Oblubieńcem pałającym pragnieniem spotkania się z Oblubienicą w dniu zaślubin. Jestem Oblubieńcem pragnącym wyciągnąć mą Oblubienicę z błota, do którego wpadła, by znowu była czysta i piękna. Taką Ją chcę mieć i taką będzie jutro. Biada temu kto by naruszył Jej biel, bo jestem o Nią zazdrosny i nie pozwolę, by była znieważana jak do tej pory.


23. MATERIALIZM - NAJWIĘKSZĄ TRAGEDIĄ CZŁOWIEKA

Jezus: Mój odrodzony Kościół nie będzie już ulegać wpływom ludzkiej pychy działającej pod wpływem niecnych potęg zła. Synu mój, w swej walce książę ciemności posługując się materialistycznym pojęciem życia zaprowadził Kościół, a nawet ludzkość w ślepą uliczkę bez wyjścia. Jest to największa tragedia w historii rodzaju ludzkiego. Tragedia, o której dotąd nikt nie słyszał! Jest rzeczą naprawdę absurdalną i paradoksalną, że ludzkość idzie z taką lekkomyślnością ku tak pewnej katastrofie.

Stawianie materii na piedestale we wszystkich aspektach życia, pochwała brutalności, ubóstwianie wszystkiego co jest przemijające, pogarda wszystkich wartości ducha nieśmiertelnego, które nigdy zginąć nie mogą, negowanie zdobyczy ducha są logicznymi następstwami przepaści, do której mogą wpaść Kościół i narody ziemi.

W Moim Kościele odrodzonym, życie indywidualne, rodzinne i społeczne ludzi będzie oczyszczone od tych wszystkich fałszywych i nagannych dóbr, dla których ludzie i narody męczą się, walczą i umierają. A za to wszystko, czeka ich tylko potępienie wieczne. To wszystko jest szaleństwem, tak jak szalony był ten, który idee materialistyczne "zasiał" na ziemi. Życie ludzi na ziemi ulegnie zmianie tak pod względem ilościowym jak i w nienasyconym spełnianiu pragnień.


24. OGROMNA CENA ZBAWIENIA LUDZKOŚCI

Jezus: Synu, ludzie własnoręcznie zniszczą cywilizację materialną jak by nie wiedząc, że prawdziwa cywilizacja wywodzi się z ducha nieśmiertelnego. Nie Mnie należy zarzucić upadek tej pogańskiej cywilizacji, która prowadzi ludzi do najwyższej ruiny; brutalne gwałty, pochwała występków, legalizacja sztucznych poronień - to wszystko przedstawia się jako zdobycze społeczne.

Nie Mnie, mój synu, nie Mnie, ale ignorancji zawdzięczać będziecie straszną godzinę oczyszczenia.

Kościół odrodzony do nowego życia nie będzie już zawierał kontaktów z przewrotnym materializmem, opiewanym i wysławianym jednogłośnie przez wszystkie środki społecznej komunikacji: druk, radio, kino, teatr, pseudosztuka bez talentu i tysiąc innych podobnych rzeczy. Ta pogańska cywilizacja, nazwana również cywilizacją konsumpcyjną, wszystko i wszystkich pozbawiła świętości, wszystkim wstrząsnęła, wszystko sprofanowała i zgwałciła: naturę - jej niezmienne prawa, zatruła - morza, rzeki, jeziora, wszystko zniszczyła. Obecna cywilizacja materialna zachwiała harmonię świata ducha i naruszyła równowagę świata fizycznego.

Biedna ludzkości! Będziesz zbawiona, nie dla swych zasług, ale za jaką ceną? Będziesz zbawiona dzięki Dobroci Bożej, która cię stworzyła, odkupiła i uświęciła.

Módl się synu, kochaj Mnie.

Błogosławię ciebie.


25. JEZUS - MÓJ KOŚCIÓŁ BĘDZIE ODBUDOWANY
4.12.1977 r.

Jezus: Pisz synu mój, to jestem Ja, Jezus.

Ile to rzeczy zostanie spalonych w Moim Kościele w godzinie oczyszczenia! Powiedziałem: spalonych, a rzecz spalona, to znaczy zniszczona i nie będzie już służyć ludziom. Mówię tu o budowach materialnych i nawet niematerialnych. Mój Nowy Kościół, jak to już wielokrotnie mówiłem, będzie musiał być całkowicie odbudowany i stanie się takim, jakim Go dałem przez Moją Matkę i Moich Apostołów.

Matka Moja została na ziemi - po Moim Zmartwychwstaniu. Jako moja Współodkupicielka w orszaku Apostołów rodziła w prostocie, pokorze, miłości i boleści Mój Kościół. Jest więc pewne, że dziedzictwo Objawienia pozostanie niezmienione i nienaruszalne. Zarozumiałość i pycha ludzka chciały zmieniać, amputować, przemieniać w Kościele. Jest to winą niezaprzeczalną. Ta pycha podobna jest do pychy szatana. Ożywia ona duszę pseudo-teologów oraz liczne dusze Bogu poświęconych, którzy przypisują sobie dziwne prawo wykładania Słowa Bożego według swego rozumowania Słowa Bożego, oraz dostosowywania Go do wymogów czasu. Tak, że co było wczoraj aktualne, dziś nie może już być z powodu zmian ludzkich pojęć. Herezja ta nie jest nowa i ma wielu zwolenników, zwłaszcza protestantów z ich kontrreformacją.

Synu, nie zmienia się tego, co Bóg dał. Kto śmie zwracać się z wyzwaniem ku Niemu? Kim jest człowiek, by stanął przeciwko Bogu?


26. PROSTOTA ŻYCIA JEZUSA NA ZIEMI

Jezus: Taki człowiek jest narzędziem szatana. Ja rozproszę takich ludzi. Są oni mniej niż garść prochu, który wiatr rozproszy, że nawet wspomnienia po nich nie zostaną. Nadużywali, i teraz zuchwale nadużywają, Mego Miłosierdzia, Cierpliwości i Wyrozumiałości Boskiej, co pogorszy ich los.

Kościół Mój będzie ukarany, tak jak i cała ludzkość, lecz przywrócę Mu jego pierwotne oblicze, a usunę - zeszpecone, jakim czynili Go ludzie.

Ile to razy, synu mój, mówiłem ci że Ja, Bóg, jestem nieskończenie prosty i prostym chcę mieć wszystko. Nie znoszę pychy ludzkiej, która dla osobistej chwały dąży do skomplikowania tego, co ze swej natury jest proste. To odbicie prostoty człowiek mądry odkrywa we wszystkich rzeczach, jako moją Boską pieczęć.

Synu, rozważ i zastanów się jak wielką tajemnicą było Moje Wcielenie, lecz z jaką prostotą objawiłem je światu. A prostotę rodziny z Nazaretu, tego wzoru dla wszystkich rodzin podziwiali Aniołowie z Nieba i trzej Magowie ze wschodu. Przyjrzyj się jeszcze prostocie całego Mojego życia na ziemi: jakie ono było dalekie od intryg, od spisków, od ambicji, od chciwości rabinów w świątyni. Są oni w wielu rzeczach podobni do duchownych osób w tym wieku materialistycznym


27. CZŁOWIEK WŁASNYM KATEM

Jezus: O, synu mój, ogień spadnie z Nieba, który spowoduje człowiek, przez swoją pychę! Spali on wszystko, co było zatrute i zarażone! Człowiek sam stanie się swoim katem. Straszne to, ale prawdziwe. Są już wyznaczeni ludzie, którzy unikną niszczącego ognia. Oczyści on Kościół i ludzkość ze zgnilizny, którą jest przesiąknięta. Zostaną zniszczone wszystkie struktury zbudowane z pychy i szaleństwa ludzkiego, a które uczyniły ludzkość i Kościół winnymi w obliczu Boga.

Ale odwagi! Zabiorę cię do Siebie kiedy wszystko dokona się, kiedy narody i Kościół pójdą wspólną drogą - pokoju i braterstwa, z prostotą Boga Stwórcy i Pana Wszechrzeczy.

Synu, Ojcowie Kościoła, Święci i Doktorzy, nigdy nie pozwalali odłączyć się od Dziedzictwa Objawienia. Byli Jego prawnymi tłumaczami. Nigdy nie zaprzeczali nauce Kościoła, który sam jest Nauczycielem, Stróżem i Tłumaczem Słowa Bożego. Jest więc wyraźnym brakiem wiary twierdzić, że Słowo Boże, wiekuistego i niezmiennego Boga może być dostosowywane do zmiennych czasów, tak jak są zmienni ludzie na każdy szelest wiatru.

Jak można nie wiedzieć, że Bóg, najwyższa i wieczysta Prawda nie zmienia się, ani zmieniać się nie może? Ani Bóg, ani Jego Słowo nie mogą dostosowywać się do ludzi, lecz człowiek zawsze i wszędzie powinien stosować się do wymagań Boga.

Jak można nie wiedzieć, że wśród wszystkich żyjących widzialnych i niewidzialnych, tylko człowiek na ziemi może się zmienić? Synu, to zawsze szatan pobudza człowieka, by zajął miejsce Boga, aby potem pociągnąć jego duszę do przepaści zatracenia. Teraz dosyć, błogosławię cię. Kochaj Mnie, módl się i ofiaruj Mi swe cierpienia.


28. MARYJA: JESTEM RÓŻĄ MISTYCZNĄ
8.12.1977 r.

Maryja: Pisz synu. Jestem Matką Mego i twego Jezusa. Jestem Niepokalane Poczęcie, odziana w słońce, a na głowie korona z gwiazd. Jestem Maryją, Różą Mistyczną Nieba o wszelkiej woni i teraz chcę mówić do ciebie.

Synu, jak było Mi miłe twoje dzisiejsze poświęcenie się Mojemu Niepokalanemu Sercu. Chciałam właśnie dzisiaj w święto Mego Niepokalanego Poczęcia, przyjąć i zachować w Sercu poświęcenie się całego rodzaju ludzkiego. Chciałam z tego poświęcenia uczynić dar Mojemu Jezusowi, Ojcu niebieskiemu i Duchowi Świętemu, bo do nich należy rodzaj ludzki przez stworzenie, odkupienie i uświęcenie. Ale chociaż dzisiaj nie mogłam tego uczynić, to Ja, Matka Kościoła i Królowa Wszechświata, zapewniam cię, że uczynię tak, kiedy, już niedługo na ziemi wszystko się dokona.

Synu, trzeba przyspieszyć ten dzień, wówczas dopiero będzie można powiedzieć, że nadeszło upragnione Królowanie Jezusa w sercach wszystkich ludzi.


29. RÓŻANIEC ŚWIĘTY POTĘŻNĄ BRONIĄ

Maryja: Trzeba przyspieszyć ten dzień modlitwą Różańcową, złączoną z umartwieniem ducha i zmysłów. Wielu pozostaje głuchymi na Moje dawne wezwanie. A jednak od wieków polecałam, zwłaszcza w ostatnich 150 latach życia Kościoła, różaniec święty jako potężny środek na wiele, bardzo wiele nieszczęść, które Go dręczyły. Gdyby mnie słuchali, zwłaszcza kapłani i wszyscy Bogu poświęceni, pokój panowałby na świecie. Ciąży na nich wielka odpowiedzialność, gdyż winni być kierownikami, światłem, solą i zaczynem na świecie. Tymczasem wielu z nich jakoby nic o tym zupełnie nie wiedziało.

Synu mój, było ci mówione i widziałeś, że wiele spotkań z duszami wiernymi było przygotowane, aby wśród was wzrastała jedność, a więc i miłość. Wtedy będziecie mieli środki obrony przeciw wściekłym napaściom szatana i jego zastępów.

Szatan, mając za sobą sporą część rodzaju ludzkiego, zwraca wszystkie swoje siły na Kościół bezbronny. Ty wiesz, dlaczego On jest bezbronny. Jest więc rzeczą konieczną, by dobrzy ludzie łączyli się razem, by położyć tamę palącym mocom zła, otaczającym ich zewsząd.

Nie bójcie się, tylko czuwajcie! Miejcie wiele ufności do Ducha Świętego, do Miłosiernego Serca Jezusa i do Mego Serca Niepokalanego. Znajdziecie zawsze w Sercach naszych schronienie i opiekę.

Synu mój, nie zapominaj o Sakramencie Chrztu, rozumiesz co ci chcę przez to powiedzieć. Ma to dla ciebie najwyższe znaczenie, zwłaszcza na twą przyszłość.

Synu mój, zrozumiesz później to, czego teraz nie pojmujesz.

Błogosławię cię, mój drogi synu, a z tobą błogosławię wszystkich twych braci z kapłańskiego Ruchu Maryjnego (MRK). Błogosławię również tych, którzy utworzą już niedługo twoją rodzinę.


30. BRAK PRZEWODNIKÓW DUCHOWNYCH W KOŚCIELE
5.1.1978 r.

Jezus: Pisz, synu mój, jestem Jezusem.

Chcę powrócić do tematu o "braku przewodników duchownych" - jaka jest tego przyczyna?

Wymienię główne:

1) Brak uczucia ojcowskiego ze strony licznych pasterzy.

2) Przeniknięcie materializmu do wszystkich struktur Kościoła: seminaria, zakony, klasztory...

3) Brak kultury patrystycznej, ascetycznej i mistycznej.

4) Wielki brak życia wewnętrznego, którego następstwem jest niezdolność kierowania duszami. Pochodzi to z rażącego kontrastu między wyraźnymi potrzebami dusz spragnionych prawdy i postępu duchowego, a lodowatym zimnem w duszach tych, którzy są do tej delikatnej posługi wezwani.

Synu, jeśli wchodzisz do domu ciemnego i zimnego, skąd zaczerpniesz światła i ciepła, jeśli brak tego zupełnie w owym domu? Jak może dusza pragnąca zbliżyć się do Boga znaleźć pomoc u kogoś, kto sam jest daleki od Boga? Ile to dusz zatrzymuje się, jak sparaliżowane i niezdolne do dalszej drogi, tylko dlatego, że nie mają nikogo do pomocy.


31. CELEM ŻYIA ZBAWIENIE WIECZNE.

Jezus: Głową kościołów lokalnych są biskupi i spada na nich wielka odpowiedzialność za życie duchowe trzody im powierzonej. Życie duchowe jest to prąd życia Bożego krążący w duszach stanowiących diecezję. Na biskupa spada więc obowiązek czuwać nad wielkimi potrzebami dusz jemu powierzonych. Biskup gorliwy będzie miał serce przepełnione mądrością daną przez Ducha Świętego, która sprawia, że będzie pełen gorliwości w dostarczaniu duszom wszelkiej prawnej pomocy, jakiej potrzebują, by dojść prosto do celu życia, czyli do zbawienia wiecznego.

Będzie on widział jasno wszystkie braki, cienie i potrzeby dusz w swej trzodzie. Uczyni wszystko by je opatrzyć, zdawać będzie sobie sprawę z trudów życia zakonnego, pozna bezruch wielu dusz i licznych zgromadzeń czy grup modlitewnych, które nie raz postępują niewłaściwie dla braku pewnego przewodnictwa duchowego.

Pierwszą jego troską, wolną od wszelkiego względu ludzkiego, będzie zebrać wokół siebie dobrych kapłanów, by przygotować ich do pełnienia obowiązków "przewodnika duchowego". Następnie razem z nimi przekonsultuje problemy celem doprowadzenia do prawdziwego odrodzenia duchowego danego Kościoła, by nie brakowało środków dojścia dusz do świętości.

Biskup jest nie tylko przewodniczącym na zebraniu, ale również Ojcem duchowym swego Kościoła, którym musi opiekować się, karmić go, strzec od herezji, błędu, niemoralności. Zadanie jego jest wielkie i musi je spełniać z roztropnością i odwagą, z wielką wiarą i miłością, nie zważając na sądy ludzkie, licząc się tylko z wolą Bożą.

Dlatego chcę by biskupi byli świętymi, odzwierciedlając w sobie Moje życie na ziemi, po to urodziłem się człowiekiem. Niech przykładają siekierę do korzeni, by wyciąć zło wszędzie, gdzie się ono zagnieździło - bez żadnej obawy. Nie odmówię im nigdy Mojej pomocy jeśli będą działali dla chwały Bożej, dla przyjścia Jego Królestwa, dla spełnienia Jego woli. Czy nie o to właśnie kazałem wam modlić się każdego dnia? Wtedy nastąpi radykalna dezynfekcja zarażonych struktur. Jeśli jest biskup, który nie pała taką gorliwością, nie może być Moim apostołem na świecie.


32. WYRWAĆ DUSZE SZATANOWI

Jezus: Koncepcja materialistyczna, która pogrążyła Mój Kościół w głębokiej ciemności, nigdy przedtem nie znanej, kryzys wiary, który oddalił od Boga nie tylko chrześcijan, ale i ludy niewierzące, może być uleczony tylko powrotem do wiary. Dlatego muszą się starać biskupi rozwinąć mądre i oświecone duszpasterstwo skierowane do kapłanów i wiernych. Muszą być środki dla formacji katechetów, jak również powołany ośrodek formacji prawomocnej kultury-nauki pism Ojców Świętych i Doktorów Kościoła.

Nie potrzebuję kapłanów uczonych, ani zarozumiałych teologów, potrzebni są kapłani mądrzy i święci, którzy mieliby pełne zrozumienie swej wielkości kapłańskiej i swej kapłańskiej władzy.

Biskupi powinni to zrozumieć, nad tym pracować, w tym kierunku mają zwrócić swe pasterzowanie, pozostawiając sprawy marginalne.

Jeszcze raz, synu, przypominam, że głównym problemem duszpasterstwa, któremu kapłani winni poświęcić swą energię duchową i materialną - nie ciału, a duszy. Należy odebrać dusze diabłu i jego mocom, by zwrócić je Mnie, ponieważ do Mnie należą.

Trzeba też przeszkodzić wszelkimi prawymi sposobami, by dusze prawe i czystego serca nie zostały oszukane przez moce piekła.

Czy ktoś chce, czy nie - Ja tego chcę, a gdy już nastąpi oczyszczenie dokona ono tego, czego głupota Moich poświęconych nie umiała, lub nie chciała uczynić.

Błogosławię cię synu. Kochaj Mnie.


33. ZBLIŻAJĄ SIĘ CIĘŻKIE DNI
17.1.1978 r.

Jezus: Pisz, synu, Jezus mów do ciebie.

Nie sądzę, byś mógł jeszcze wątpić w to, co ci przedtem powiedziałem. Ty wysilałeś się, by odgadnąć ten czas, jednak bez podawania określonej daty. Jeśli były w tym jakieś błędy, były one tylko twoje a nie Moje.

Powiedziałeś, że tyrania szatana na ziemi dosięgła szczytu, a powiedziałeś tak, bo Ja tego chciałem. Wielu słuchało litując się nad tobą, lecz mało jest takich - którzy rozumieją. Wielu zaś jest takich, którzy nie widzą, a wśród nich wielu ma za główne zadanie swego życia być mistrzami dusz, dusz odkupionych Moją Krwią Przenajdroższą.

Przygotowałem cię do dni trudnych, szybko zbliżających się. Dałem ci poznać dusze-ofiary i dusze wybrane, gdy w godzinie próby, choć fizycznie rozłączeni, będziecie się czuli bliscy, tworzący jedną duszę i jedno ciało. Będziecie zjednoczeni, ze mną ofiarą i modlitwą, więc nie bójcie się i nie ulegajcie lękowi. Jeśli Ja jestem z wami, to któż może wam wyrządzić zło?


34. JEZUS: WBREW MOJEJ WOLI NIC SIĘ NIE DZIEJE

Don Ottavio: Jezu, cóż mam więc czynić?

Jezus: Powiedziałem ci już, synu. Daj się prowadzić bez obawy, bo nie stanie się nic bez Mojego pozwolenia. Ile razy mówiłem, że wszelkie zło: fizyczne, moralne czy duchowe ma jedno źródło - grzech popełniony przez ludzi pod wpływem szatana, który jest przyczyną wszelkiego zła.

Ludzie powiedzieli Bogu "Nie" i zwrócili się ku fałszywym bożkom. Stworzyli sobie nowych bożków, służąc w ten sposób diabłu, swemu nieprzejednanemu wrogowi. Teraz zbiera się owoce złego postępowania.

Czyż nie stworzyłem człowieka wolnym?

Czyż nie obdarzyłem go rozumem, by mógł odróżnić dobro, od zła?

Czyż nie dałem mu wolnej woli, by znając dobro, przyjął je za cel swego życia?

Czy mogłem odebrać wolność człowiekowi czyniąc go podobnym, a nawet niższym od zwierząt?

A jednak wiele ludzi, zwłaszcza poświęceni Mi, zauważy to dopiero wtedy, gdy już będzie za późno. Stanie się tak, jak sami chcieli.

Don Ottavio: Jezu, czy długo trwać będą te trudne dni?

Jezus: Synu, pod względem srogości i czasu trwania będzie to zależne od waszej wiary i ofiarności.

Don Ottavio: Nie pozostaw nas samych, o Panie! Ty Sam jesteś naszą Skałą i Obroną!

Jezus: Ile razy mówiłem ci, że Ja nigdy nie zawodzę. Jestem wśród was, wśród was jest także Moja Matka! Zwróćcie się ku Nam z prostotą dziecka, a wszystko od Nas otrzymacie!


35. NAWET W CIEMNOŚCI BĘDĘ WŚRÓD WAS

Jezus: Świat, coraz bardziej zbliża się ku przepaści. Ciemność otaczająca go wciąż wzrasta i niedługo zapadną zupełne ciemności. Pamiętajcie, że nawet w ciemnościach będę wśród was!

Synu, tak działo się ze Mną w Ogrójcu: nie widziałem, ani nie odczuwałem obecności Mego Ojca. Byłem Sam wśród nieprzyjaciół. Lecz po ciemności ogrójcowej nastąpiła olśniewająca jasność Zmartwychwstania.

Wiem, co myślisz i uprzedzam cię jeszcze raz. Stowarzyszenie Nadziei Ja Sam obronię, pomimo Judaszów zdradzających je. Znasz dobrze smutny los apostoła-zdrajcy. Zdrada zawiera w sobie tak wiele zła, że z trudem znajduje przebaczenie.

Naturalnie, gdy burza szaleje, wszyscy się boją. Nawet apostołowie na jeziorze przestraszyli się. Postępujcie tak, by nie zasłużyć na wyrzut, zwrócony wtedy do nich!

Teraz błogosławię cię, a z tobą tych wszystkich za których się modlisz. Nie zapominaj nigdy o skuteczności Mego błogosławieństwa.

Kochaj Mnie.


36. PISMO ŚWIĘTE - ŚWIATŁEM DLA DUSZ
8.3.1978 r.

Jezus: Pisz, synu mój, to ja Jezus, chcę cię pouczyć o Piśmie Świętym. Wiesz dobrze, bo wielokrotnie mówiłem ci, że Ja, Bóg w Trójcy Jedyny jestem z natury nieskończenie prosty i dlatego wszystko co czynię i mówię jest również proste. Tak jak każda książka i dzieło promieniuje temperamentem artystycznym i zdolnościami autora, tak też Pismo Święte, choć wskazuje temperament tego, kto jako narzędzie napisał je, jednak daje dostrzec nieskończoną prostotę prawdziwego Autora, Ducha Świętego.

Biblia jest księgą Autorstwa Trzech Osób Boskich, które zgodnie chciały przekazać wieczne i niezmienne Słowo Boże narodowi wybranemu. Stary Testament miał go przygotować do największego zdarzenia w historii ludzkości, do przyjścia na ziemię Słowa Bożego od wieków zrodzonego przez Ojca, z poleceniem przywrócenia równowagi naruszonej przez szatana przez grzech pierworodny. Było to dzieło Drugiego Stworzenia przez tajemnicę Mego Wcielenia, Śmierci i Zmartwychwstania.

Stary Testament najpierw, a Ewangelia później, są skierowane do ludu i przez lud Boży, by oświecić i wydobyć z ciemności, ciążącej nad rodzajem ludzkim spowodowanej przez grzech pierworodny. Treść Biblii jest przystępna dla wszystkich dusz nie zatrutych przez dym piekielny, który zaciemnia i plami. Jest to pycha wylewana na ludzkość przez szatana, który chce ją zdobyć przez zło, by narzucić jej królestwo ciemności w przeciwieństwie do Królestwa Bożego, Królestwa Światłości, Sprawiedliwości, Pokoju i Miłości.


37. "KTO NIE JEST ZE MNĄ, JEST PRZECIWKO MNIE"

Jezus: Nikt nie ma prawa wykładać Słowa Bożego, czyli Objawienia, tylko ten kto w tym celu od Boga został deputowany, a więc Kościół. W Kościele zaś tylko ten komu zostały dane klucze od Królestwa Niebieskiego, czyli Piotr. Jest on Moim Wikarym. Władzę tę mają również następcy Moich Apostołów trwający w łączności z Piotrem.

Indywidualne tłumaczenie Pisma Świętego przez pysznych i zarozumiałych teologów były, są i będą samowolne. Nie chwała Boża i dobro dusz spowodowały kreowanie siebie na mistrzów ludu Bożego. Mistrz jest tylko jeden, Ja, Słowo Odwieczne Boga, widzialnie reprezentowany na ziemi przez Rzymskiego Papieża. Toteż teologowie i duszpasterze nie chcący przyjąć nauki Kościoła, są heretykami, wyklętymi, gdyż wychodzą poza wpływ i działanie Kościoła. Nie zważają na autorytet, na godność urzędów, które ukrywają...

A "kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie" i "kto jest przeciw Mnie, nie ma części ze Mną", nie należy do Mego Królestwa, tylko do królestwa szatana.

Synu, jak dużo dzisiaj osób na różnych stanowiskach, nawet okrytych "purpurą", są poza Moim Kościołem. Wyglądają uroczyście - i powtarzam to jeszcze raz - otoczeni aksamitem fałszywej pokory, idą nad brzegiem przepaści. Głosząc o swej wierności Kościołowi, stają się wspólnikami diabła - tego księcia kłamstwa - pozwalając biernie przenikać mu wszędzie, zwłaszcza do seminariów, Uniwersytetów Katolickich, zgromadzeń zakonnych, by niszczyć i wpajać błędy i herezję duszom, które Opatrzność wybrała na płodne szczepki przyszłych żniw, a teraz stali się po prostu narzędziami zguby.


38. BIADA SPRZECIWIAJĄCYM SIĘ SŁOWU BOŻEMU.

Jezus: Jak mogę być miłosierny względem tych, którzy są odpowiedzialni za panoszące się zło? Za tyle ruin? - Czy nie wiedzą, że pasterz ma oddać życie za owce swoje, a oni nie ruszyli nawet palcem, aby powstrzymać falę zła? O czym myślą? - Kiedyż wejdą w siebie, by zapłakać i żałować za popełnione winy i niemądre postępowanie?

Tego tematu nie można wyczerpać w jednym orędziu. Jest jeszcze wiele do powiedzenia.

W Moim Kościele odrodzonym następcy Apostołów będą surowo wymagać i czuwać, by drogocenne dziedzictwo - Objawienie, nie było już tak bardzo ranione przez pychę ludzką. Depozyt Mojego Objawienia powinien być strzeżony, jak ogród zamknięty, do którego żaden zjadliwy wąż nie może mieć wstępu.

Słowo Moje winno być przyjęte w formie czystej i prostej, tak jak je przekazałem prorokom. Biada temu, kto narusza przekręcając je lub wprowadza w błąd. Lepiej byłoby, aby z kamieniem u szyi, rzucił się w głębinę morską!

Synu, błogosławię cię. Wynagradzaj i módl się.


39. REFORMA ŻYCIA WEWNĘTRZNEGO
10.3.1978 r.

Jezus: Synu mój, to Ja Jezus, chcę mówić dalej o Kościele. Kościół odnowi się, jak mówiłem, ale tylko przy skutecznej pomocy Mego Ciała Mistycznego, które również ma odrodzić się w miłości i cierpieniu. Stanie się tak przez rozwój pędów, które jutro złączone, staną się ogrodem Kościoła. Mówię ci, że Stowarzyszenie Nadziei nie będzie tam ostatnie.

Nie wiem, czy pamiętasz o wszystkim co mówiłem o bezpłodności dzisiejszego duszpasterstwa.

Nie wydaje ono owoców, jak ewangeliczna figa, lecz zatruło i zlikwidowało prawie wszystkie struktury starego Kościoła, które uległy zniekształceniu.

Szatan jest zawsze źródłem każdego zła: materialnego, moralnego lub społecznego - przy pomocy przemysłu i wysławianej jako wielka zdobycz nauki, nowoczesnej technologii. Teraz jakby nigdy nic, ukrywa to tragiczne oszustwo, zastawione na całą ludzkość, która dopiero teraz widzi, jak wielkie niebezpieczeństwo zagraża jej. Jest to trucizna, która grozi śmiercią i zniszczeniem całej przyrody i ziemi, którą Ja z Ojcem daliśmy wam na mieszkanie... Lecz co znaczy zatrucie materialne wobec większego zatrucia duszy?

Zamiarem nieprzyjaciela jest zawsze to samo: ruina oraz śmierć duchowa i materialna ludzkości, zdobytej przez niego postępem i okrutnie tyranizowanej. Gwałty, wojny, rewolucje i śmierć - jeśli kto dzisiaj tego nie widzi, to tylko z powodu dobrowolnej ślepoty.

Don Ottavio: Jezu, to prawda, że w Kościele jest tyle zła i zgnilizny, ale jest przecież i wiele dobra...

Jezus: Synu mój, słyszałeś już że napaści szatana na dusze nie znają granic. Nienawiść pobudza go do tego, że w samym Kościele znalazł osoby duchowne, które z niesłychaną pychą nie wahają się zasiewać w Mojej winnicy - Kościele - wszelkie błędy i herezje.

Gdybyś ujrzał, co się kryje za fasadą Kościoła, w jednej chwili umarłbyś z przerażenia. Teraz chcę ci wyjaśnić lepiej sens słów: widzisz wiele dobra, ale czy na prawdę jest to dobro?... Ja nie zaprzeczam i powtarzam, nie brak w Kościele dusz świętych i ofiarnych, ożywionych gorliwością nadprzyrodzoną. Mówiłem również i powtarzam, dobrych dusz jest mało w porównaniu do zła, zepsucia, herezji, które pociągają na wieczne potępienie bardzo wielką liczbę dusz.

Czy rozumiesz, co to znaczy potępienie wieczne?

Tłumaczyłem ci to już przedtem: OTÓŻ WSZYSTKIE NIESZCZĘŚCIA ZIEMI OD STWORZENIA CZŁOWIEKA, AŻ DO KOŃCA CZASÓW, SĄ NICZYM W PORÓWNANIU DO POTĘPIENIA JEDNEJ DUSZY! - NIE JEST TO PRZESADA, ALE PRAWDA.

Krzycz głośno o tym, ślepym i głuchym. Wołaj do wszystkich ludzi, że Ojciec Niebieski posłał Mnie na Krzyż, by żadna dusza nie potępiła się.

Zrozumcie tragedię Kalwarii, która trwa nadal we Mszy Świętej i w Moim Mistycznym Ciele dla zbawienia dusz.

Zrozumcie wielkość walki między Życiem a Śmiercią, między Światłem a Ciemnością, Prawdą a Herezją.

Starajcie się zrozumieć i widzieć nie tylko wielkie zła zewnętrzne, w świecie materii, ale jeszcze większe, niezmiernie większe nieszczęścia dusz.


40. WIELE DZIEŁ NIE MA CZYSTEJ INTENCJI

Jezus: Wiele jest dzieł i prac w obecnym duszpasterstwie, ale brak w nich duszy, brak czystej intencji. Widać czynność, ale nie zawsze widzi się w niej duszę. Wobec Mnie, synu mój, wiele z nich są jak mocno rozkładający się trup. Bóg nie przyjmuje dzieł dokonanych bez wiary, gdzie pycha i hardość zagłuszyły wiarę w duszach. Jak więc może podobać się Bogu duszpasterstwo oparte tylko na wierze ludzkiej, bez ducha nadprzyrodzonego? Wiara ludzka "racjonalna" jest nieprzyjaciółką wiary nadprzyrodzonej.

Oto wytłumaczenie: nie łudź się, synu, mało dusz uprzywilejowanych potrafi to zrozumieć. Reszta nie rozumie, stąd uprzedzenie jakie mają względem ciebie.

Na dziś dosyć, jesteś zmęczony. Odmów Różaniec Święty w łączności ze Świętymi w Niebie i ziemi. Błogosławię cię, kochaj Mnie.

Błogosławię również wszystkim życzliwym tobie i tym którzy są ci drodzy. Nie martw się z powodu przykrości jakimi nieprzyjaciel chciał cię otoczyć.


41. OPUSZCZENIE JEST CIERPIENIEM SERCA
11.3.1978 r.

Jezus: Nie bój się synu, pisz.

Przypomnij sobie to, co zobaczyłeś na Verna w 1975 roku. W jednej chwili ujrzałeś stan upadku Mego Ciała Mistycznego, który wciąż się potęguje. Czy nie widzisz stanu opuszczenia w jakim się znajduje?

Opuszczenie jednej osoby przez drugą jest zawsze oznaką braku miłości. Synowie opuszczający rodziców, by udać się w świat, na pewno ich nie kochają. Odwrotnie - rodzice opuszczający swe dzieci - też ich nie kochają. Pociągani najgorszymi namiętnościami, przedkładają zło nad dobro, grzech nad miłość rodzicielską. Ile cierpienia przeżywa opuszczony, choć wielu nie rozumie tego, to jednak serce jest zranione.

Synu, zastanów się teraz nad opuszczeniem ze strony "synów Bożych" moich braci, moich "przyjaciół", moich sług i pasterzy, spójrz i zastanów się jak się ze Mną obchodzą w tajemnicy Miłości...

Spójrz na samotność w której mnie zostawili! Spójrz na świętokradztwa, którymi znieważają Mnie! Spójrz, ilu Mnie się zapiera! A ilu Mnie nienawidzi! MIŁOŚĆ ZNIENAWIDZONA!

Miłość, która chce tylko miłości, a odbiera niechęć, wrogość i często nienawiść!!!

JESTEM DROGĄ - OPUSZCZONĄ!

PRAWDĄ - ZDRADZONĄ DLA BŁĘDU!

ŻYCIEM - PODDANYM ŚMIERCI!

JA ŚWIATŁOŚĆ, NAD KTÓRĄ PRZEDKŁADA SIĘ CIEMNOŚCI!


42. "NAWRÓĆCIE SIĘ DO PANA, BO INACZEJ WSZYSCY ZGINIECIE"

Jezus: Synu, spójrz, nie chodzi tu tylko o opuszczenie, ale o coś jeszcze więcej, choć już tyle się wycierpiało i łez wylało. Teraz otacza się niechęcią Mój Kościół, Moje Serce Miłosierne i Niepokalane Serce Mojej i waszej Matki. Dlaczego mówię wciąż o tym?

Dlaczego wciąż z takim naleganiem przypominam o tym, co dręczy Moje Ciało Mistyczne, które uparcie - poza wyjątkami - nie chce przejąć się swą tragiczną sytuacją, pogrążając się coraz bardziej w ciemności, w której dusze giną na wieki? Nalegam na to, abyś ty Moje "Zużyte Pióro", pisał o tym i wołał głośno do wszystkich:

Powtarzam ci zawsze byś nie dbał o sądy ludzkie, lecz zawsze i tylko o sąd Boga.


43. GŁUSI NA MOJE WEZWANIA....

Jezus: Synu, każda dusza prawa rozumie dobrze straszliwą walkę między potęgami ciemności i synami światłości. Wszyscy dobrzy rozumieją, że nie doszłoby do tego, gdyby w Kościele zastęp bierzmowanych - czyli Moich żołnierze - nie odrzucili Moich nauk, Słów Życia i Mego przykładu - pokory, posłuszeństwa, miłości i cierpienia. Gdyby duszpasterze nie zapomnieli wyraźnego zaproszenia pójścia za Mną Drogą Krzyżową, nie zawisł by dziś nad Kościołem i światem straszny gniew Sprawiedliwości Bożej, tak bardzo obrażonej.

Jak długo Ojciec Mój będzie znosił plemię przewrotnego wieku? Zostają głusi na wezwania Mej Matki, wyśmiano Moich proroków, cóż więc będzie z wami?

Synu, idź teraz na spoczynek, błogosławię cię.

Kochaj Mnie i jak zawsze, ofiaruj Mi swe cierpienia na wynagrodzenie za tyle nikczemności.


44. SPRAWIEDLIWY ŻYJE Z WIARY
28.5.1978 r.

Jezus: Pisz, synu mój, jestem Jezus. "Sprawiedliwy żyje z wiary", a wiara jest we Mnie, wiecznym Słowie Boga Żywego. Jestem Prawdą i udowodniłem ludziom, że Jestem Drogą, Prawdą i Życiem.

Synu, ty chcesz zawsze wiedzieć wszystko o wszystkim. Już cię upomniałem za to, wiara twa była doskonała i nauczyła cię zupełnego zdania się na Moje Miłosierne Serce.

Dziś jest święto Mego Ciała i Krwi. Tajemnica ta powinna być przyjęta i przeżyta w oparciu o Me Słowo. Wiele razy było to zapowiedziane w Piśmie Świętym, oznajmione przeze Mnie, a potem ustanowione podczas ostatniej wieczerzy. Jest to największy dar, jaki Bóg mógł uczynić ludzkości, ale zwłaszcza Kościołowi dla jego życia. Tajemnica ta jest w centrum dowodów żądanych od Ojca dla wejścia do Nieba. Jest tez przedmiotem tych dowodów, tworzy ich duszę, która przemienia się w życiu przez nadzieję i miłość.

O, gdyby ludzie umieli zachować owe serce czyste i wolne od grzechu, ileż mocy i światła znaleźliby w tajemnicy miłości. Tajemnica Mego Ciała i Krwi jest to dar nieskończonej hojności Bożej, jaki Bóg chciał ofiarować ludzkości na dowód swej nieskończonej miłości ku niej.


45. JEZUS: JESTEM WIĘŹNIEM MIŁOŚCI

Jezus: Eucharystia jest nieustannym cudem, nie mniejszym od stworzenia wszechświata, odkupienia i wszystkich cudów, dokonanych w czasie Mojego życia na ziemi. Jest to Źródło życia, do którego ludzie w swej krótkiej drodze na ziemi mogą przybliżać się do Niego, czerpać pokarm. Hebrajczycy na pustyni żywili się manną, która padała na jałową pustynię, aby nie pomarli z głodu. Kto pożywa ten Chleb nie umrze na wieki. Kto nie chce Go pożywać, lub przyjmuje niegodnie, zginie na wieki.

Don Ottavio: Drogi Jezu, wiedziałeś przecież zawsze co Cię czeka w Tajemnicy Miłości z powodu niewdzięczności i złości ludzkiej, jak mogłeś nie przeszkodzić temu?

Jezus: Synu, Miłość która Mnie zaprowadziła na Krzyż, jest tą samą Miłością, która Mnie więzi w Eucharystii. Miłość Moja ku ludziom jest nieskończona i przewyższa złość i niewdzięczność ludzką.

Synu mój, nie brak dowodów wiary w tę wielką Tajemnicę, są one obfite, a jeśli są chrześcijanie nie chcący wierzyć, to tylko z powodu ich zawinionej nieświadomości religijnej. Jeśli chrześcijanie znieważają tę Tajemnicę Miłości, to dlatego, że oddali się duszą i ciałem diabłu. On zaś tak głęboko przeniknął do ich serc, że stał się absolutnym władcą.


46. GODZINA OCZYSZCZENIA JEST NIEUNIKNIONA

Jezus: Są kapłani - a jest ich wielu, którzy celebrują świętokradzko Ofiarę Mszy Świętej, to znak, że są opanowani dwoma pożądliwościami ducha i ciała.

Nie mogą oni zrozumieć, ani ujrzeć tego co robią, bo są otoczeni ciemnością szatańską i można o nich powiedzieć słusznie: "człowiek zwierzęcy nie pojmuje tego, co jest z ducha Bożego".

Synu mój, ty znasz dobrze ten stan ciężkiej depresji w jakiej znalazł się Kościół. Wszelkie wezwania nie odnoszą żadnego skutku.

Godzina oczyszczenia jest już bliska i nieunikniona. Nieprzyjaciele zaś Moi, nowi Judasze zaprzedani piekłu, będą zniszczeni i rozproszeni, jak pył na wietrze.

Módl się, mój synu, wynagradzaj swymi cierpieniami. Nie chodzi mi o to, byś rozumiał, lecz byś wierzył z wielką pokorą, mocno wierzył we Mnie. Słowo żywe i wieczne Boga, obecne w Kościele w wielkiej Tajemnicy Miłości i Wiary, tak często przebywa samotnie w Tabernakulum.

Błogosławię cię, synu a z tobą błogosławię wszystkie drogie ci osoby.


47. ZJEDNOCZENI NA ZAWSZE
30.5.1978 r.

Ludwika: Synu mój, to ja Ludwika.

Gdybyś mógł choć na chwilę ujrzeć nasze Niebo, wszystkie twoje kłopoty zniknęły by od razu.

Wyobraź sobie głęboką ciemność, która cię otacza. W ciemności nikt nie czuje się dobrze. Ta ciemność pochodzi od szatana, który jest źródłem ciemności ducha i jeszcze większej ciemności nocy. I oto, niespodziewanie, błysk światła niebieskiego rozprasza ciemność otaczającą ciebie i przemienia ją w światło rajskie...

Sprawy te trudno wam zrozumieć, bo wy kierujecie się wyobraźnią, jesteście jeszcze w drodze. Twój cel don Ottavio jeszcze jest daleki. Nie byliście i nie jesteście jednak sami w tych niepokojach. Wiesz dobrze, że wszystkie dusze proste i pokorne dotrzymują swych obietnic. Toteż na mocy umowy "zjednoczeni zawsze w czasie i wieczności", nie odwróciłam nigdy spojrzenia od twej drogi i będę ci towarzyszyć aż do czasu przybycia w miejsce, które czeka na ciebie.

Teraz jesteś związany z dziełem, którego pragnie Bóg i co do którego uczynił już swój wybór. Ja zaś ze wszystkimi twymi przyjaciółmi z Nieba jesteśmy zawsze z wami. Żadnej więc obawy i niepewności. Wiesz, że Panu nie podoba się to, gdyż jest to oznaką braku zaufania i braku poddania się Jego Woli. Przecież On oczekuje od ciebie i od twych przyjaciół całkowitej i doskonałej ufności, całkowitego i doskonałego oddania się Jemu.

Jezus się nie spieszy, ale nie znaczy to, że nie interesuje się wami i nie dba o was. Byłoby to niedoskonałością, a u Jezusa wszystko jest nieskończenie doskonałe.


48. KATAKLIZM WYBUCHNIE JAK HURAGAN...

Ludwika: Synu mój, nie mierz siebie i swego posłannictwa na ziemi tą samą miarą, którą mierzycie innych. Nie udałoby się to tobie. Przecież każdy człowiek i każde dzieło maj inne aspekty.

Bóg nie powtarza się nigdy, dotyczy to ciebie i tych, którzy w Stowarzyszeniu Nadziei mają zadania i odpowiedzialność. Wiesz o tym, powinieneś to wiedzieć, że zło wybucha z gwałtownością huraganu i że w swym szale porywa ludzi i rzeczy, ale potem wszystko mija, jak mijają wszystkie sprawy ludzkie. Wiele razy Pan nie tylko przepowiedział ci, ale dał to ujrzeć na dnie kielicha wraz z różnymi szczegółami dla ciebie bardzo ważnymi. Lecz o zakończeniu zadecydują nie moce zła, ale tylko On, On Sam najwyższy Pan Nieba i ziemi, któremu wszyscy są poddani, przyjaciele i nieprzyjaciele. Wszyscy muszą pracować dla Jego Chwały i dla zapanowania Królestwa Bożego na ziemi.

Synu mój, wierz mi, że nigdy jeszcze nie było tak bliskie nadejście Królestwa Bożego, jak w tej chwili. A więc odwagi, ufności, zawierzenia. Otaczacie Go jak dzieci, a On patrzy na was tak, jak wy tego nigdy na ziemi nie zrozumiecie. Nie chodzi o zrozumienie, trzeba wierzyć, mocno wierzyć. Niech was nie przerażają fale dymu, jaki wam wróg rzuca w oczy.


49. KAPŁAN - WSPÓŁODKUPICIELEM

Don Ottavio: Mateczko droga, nowe wydarzenia w moim życiu, i wzrost cierpień, jak to wytłumaczyć?

Ludwika: Nie uważam za potrzebne tłumaczyć, jest to tylko część krzyża. Zło wzmaga się i będzie się wzmagało, ale czyś nie mówił zawsze, że cierpienie jest darem Bożym? Wiara twoja powinna być coraz bardziej płodną, a jeśli będziesz prawdziwie wierzył, przyjmiesz swe cierpienie i złożysz je Panu, i wtedy będziesz kapłanem według Jego Serca Miłosiernego. Będziesz chciał być wraz z Nim ofiarą, by stanowić jedno z Nim i tak dokonać swego posłannictwa współodkupiciela. Odwagi więc, synu. My w Niebie jesteśmy przy tobie blisko. Bliscy jesteśmy wam wszystkim. Wstawiamy się ciągle, by łaska i błogosławieństwo Boga w Trójcy Jedynego, Najświętszej Maryi Panny, Królowej Zwycięskiej, zstępowało zawsze na was, na Stowarzyszenie Nadziei, na jego Zarząd i na tych wszystkich, którzy się za was modlą i idą za wami.

Synu mój, trwajmy w zjednoczeniu - na zawsze.


50. ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
30.5.1978 r.

Matka Małgorzata: Pisz bracie don Ottavio, jestem matką Małgorzatą.

Dusze proste i pokorne przyjmą chętnie treść orędzi. Wielu uwierzy im z trudem, inni zaś nie uwierzą z powodu swej zarozumiałości. Ty jednak, bracie mój, nie przejmuj się tym. Nie zapominaj tylko nigdy, że droga ziemska jest próbą. Ta myśl posłuży wszystkim dobrym duszom jako klucz konieczny do odkrycia wciąż nowych źródeł światła i łaski.

Don Ottavio, mówię do ciebie, do twoich braci i do wszystkich ludzi dobrej woli i żywej wiary: miejcie ufność, wielką ufność w tym, Który idzie przed wami i prowadzi was. Miejcie również ufność i w nas, braciach i przyjaciołach waszych, którzy już doszli do wspólnego Domu Ojca.

Powiedz to wszystkim, nie ustawaj nigdy w powtarzaniu, że Dogmat o Świętych Obcowaniu jest rzeczą zdumiewającą w swej naturze i ze skutków, jakie sprawia.

Bracie mój, próba wasza wydaje się wam wielką i prawie nie do zniesienia. Jest ona wielką naprawdę, ale gdybyście mogli ujrzeć jej cudowne skutki w tylu duszach, nie narzekalibyście wcale i prosilibyście o jeszcze więcej cierpienia.


51. OBAWIAĆ NALEŻY SIĘ TYLKO GRZECHU

Matka Małgorzata: Ty bracie, don Ottavio czujesz oburzenie w głębi serca z powodu triumfu nieprawości. Przypomnij sobie o nieustannej walce potęg ciemności z potęgami Światła. Tyle razy zapewniono cię, że ciemność nigdy nie zwycięży. Aby zachować swą duszę w pokoju i radości, nawet podczas nasilenia walk, musisz wierzyć w całkowitą moc, i Jezusa i tych wszystkich, którzy w Nim i z Nim tworzą jedno. Idźcie więc naprzód ufnie, czujni na każdy Jego znak. Starajcie się uprzedzać, jeśli to tylko możliwe każde Jego pragnienie. Jezus budzi tę czujność na każdy znak Jego Boskiej Woli.

Przypominam to, co już wielokrotnie było mówione: Pokory! Bójcie się tylko jednej rzeczy: grzechu w ogóle, a zwłaszcza grzechu pychy i zarozumiałości, gdyż jest on przyczyną wszelkiego zła. Jesteście wszyscy sługami niepożytecznymi. Tą prawdą powinna być przejęta wasza dusza, wasze serce. Bez pokory, głębokiej pokory, wszystko co czynicie, jako narzędzia wybrane, będzie niepożyteczne i próżne.

Don Ottavio, przez więź, która nas łączyła w życiu, błagam Boga Wszechmogącego by ci błogosławił, a wraz z tobą Stowarzyszeniu Nadziei i wszystkich z nim związanych i przyjaznych tobie!


52. BÓG ZAWSZE NA PIERWSZYM MIEJSCU
31.5.1978 r.

Jan Bosco: Pisz bracie don Ottavio, jestem Jan Bosco.

Nawiedzenie twoje z don P. w świątyni Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Turynie były miłe Bogu Najwyższemu i niezmiernie drogie naszej wspólnej Matce. Msza Święta odprawiona ku czci Świętych Męczenników zlała na was łaski za wstawiennictwem tych Świętych, których pewnego dnia poznacie w Niebie.

Bracie don Ottavio i bracie don P. macie przed sobą drogę wyznaczoną wam wiecznymi Dekretami Boga: trzeba formować dusze, należy kierować duszami i nauczać je, że Bóg jest Alfą i Omegą wszystkiego i wszystkich, że należy się Mu wszystko od was, gdyż od Niego wszystko otrzymaliście. Z tego wynika, że zawsze i wszędzie Bogu należy się pierwsze miejsce.

Bracia drodzy, tak postępując przyczynicie się do duchowej odnowy ateistycznego chrześcijaństwa, niewierzącego i bezbożnego. Zanieście więc miłość tam, gdzie panuje nienawiść a pojednanie tam, gdzie istnieje podział. Zaniesiecie światło do ciemności, wiarę do niewiary, tak zaś odnowicie społeczeństwo.

Zadaniem członków Stowarzyszenia Nadziei jest odnawiać się, uświęcać się, rozwijać się duchowo - by dawać nic nie mającym.

Bracia najdrożsi, powinniście zstąpić na pole w towarzystwie ludzi znających się dobrze na pracy w winnicy, by uprawić i użyźnić winnicę pełną chwastów i pustoszoną przez nieprzyjaciół, których trzeba zwalczać.


53. BEZ NIEPOKALANEJ I EUCHARYSTII NIE MA ODNOWY.

Jan Bosco: Oprócz was inni wyjdą na pole, by odnowić Kościół Boży. Utworzycie razem z Nim wielki zastęp błogosławiony przez Boga Ojca, Jezusa Zbawiciela i przez Ducha Świętego - Duszę Kościoła. Bracia w kapłaństwie weźcie udział w wielkim planie Bożym. Ja, don Bosco z powodu czci jaką mi okazujecie, chcę wam przyjść z pomocą. Oto dlaczego nastąpiło spotkanie dwóch moich synów, członków mojego Zgromadzenia, którzy wskazali ci, don Ottavio Dwie Wielkie Kolumny zbawienia dla Kościoła, dwie wielkie drogi wskazujące duszom dobrej woli: Niepokalaną i Jezusa w Eucharystii.

Żadna odnowa, czy odrodzenie duchowe jest niemożliwe bez Maryi Niepokalanej i Jezusa w Eucharystii. Tylko z Nim można przywrócić naruszoną równowagę. Bez Nich będzie tylko ruina i zguba. Dziewica Niepokalana jest Bramą, przez którą Słowo Boże wchodzi i pozostaje z ludzkością.

Krzyż jest i pozostanie uwolnieniem człowieka od złej tyranii diabła. Krzyż jest związany z Eucharystią, bo Msza Św. daje światu Zbawiciela przez tajemnicę Krzyża. Tak należy pojmować te DWIE KOLUMNY.

Bracia w kapłaństwie, powiedzcie mi, czy wasze posłannictwo jest wspólne wszystkim konsekrowanym? Tak, to prawda, posłannictwo wspólne wam wszystkim - stać się "ofiarą" w zjednoczeniu z Jezusem, w tym celu dla którego On przyszedł na świat i umarł na Krzyżu. Posłannictwo wspólne wam, lecz przyjęte przez niewielu z was. Jest to prawdziwy dramat. To, co powinno wszystkich jednoczyć lub przynajmniej wielu, w rzeczywistości dotyczy małej garstki. Zaledwie dwa dni temu było mówione, że Bóg nie powtarza się nigdy i jeśli cel jest jeden dla wszystkich, to drogi dojścia do niego są różne. Toteż droga Stowarzyszenia Nadziei, choć działa ono wspólnie z innymi instytucjami i dziełami dla odrodzenia Kościoła, różni się od tamtych. Właśnie ty, don Ottavio, masz rozpocząć tę "drogę" według odwiecznego wskazania przez Opatrzność Bożą.

Błogosławię was i będę przy was w waszych potrzebach i trudnościach. Bóg i Najświętsza Matka Wspomożenie Wiernych niech będą z wami.


53. MAŁA DROGA MIŁOŚCI
1.6.1978 r.

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus: Bracie mój, jestem Świętą Tereską od Dzieciątka Jezus.

Nareszcie nadeszła chwila przeze mnie oczekiwana. Mówiąc o drodze dusz do Boga, zwróciłeś się do mnie, uznając moją drożynę miłości za najkrótszą. Odkryłam ją i faktycznie starałam się iść nią aż do końca życia, jestem z tego jak najbardziej zadowolona. Wydawała mi się ona mniej trudna, a także bardziej cudowną przez współzawodnictwo w miłości z Miłością.

Bracie mój drogi, zrozum mnie w tym i nie bierz tego w sensie dosłownym, lecz raczej szerszym. Jezus kocha cię bez granic, jeśli Mu oddajesz całą swoją dobrą wolę. Miłość jest aktem woli, trudno więc powiedzieć, co się wtedy dzieje. Postaram się wyjaśnić, ale to nie jest łatwe. Jeśli ty wysyłasz ze swego serca ku Boskiemu Sercu akt miłości, Jezus odpowiada ci swoją Nieskończoną Miłością, która otacza, przenika i przyjmuje twoje serce. Wtedy twój mały promyk wchodzi i zatapia się w Jego Miłosiernym Sercu, a Miłość Jego zlewa się z twoją i tworzy jedną, wielką miłość. Podobnie płomyczek małej świeczki wrzucony do wielkiego ogniska wysokiego pieca, staje się sam wielkim ogniskiem.


55. ŻYCIE NA ZIEMI JEST PRÓBĄ

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus: Bracie najdroższy, dobrze robisz szerząc pojęcie, że droga człowieka na ziemi jest próbą, której nikt nie może uniknąć. Trzeba dobrze znać tę drogę, by uniknąć niebezpieczeństwa błądzenia.

Na czym polega tą próba? Według mnie dzieli się ona na trzy części.

1. Pierwsza to próba WIARY. Trzeba wierzyć, bo bez wiary nie można podobać się Bogu. Kto nie wierzy, ten się nie zbawi. Trzeba więc wierzyć, wierzyć mocno w prawdy i tajemnice objawione. Trzeba wierzyć w Kościół, jako Sakrament Zbawienia. Bóg dał Go, za Nauczyciela, Przewodnika i Światło dla wszystkich narodów.

Wierzyć w autorytet Boga Objawiającego.

Wierzyć w słowa Słowa Bożego, Które się nie myli, ani omylić się nie może.

Wierzyć w odwieczne Prawo Boga, w to Prawo które się nie zmienia, ani nigdy zmienić nie może, którego nikt nie może łamać bez wywołania gniewu Bożego.

2. Druga próba żądań od wszechmocy Bożej polega, aby człowiek na ziemi, uznał Boga za NAJWYŻSZEGO PANA. Należy Mu się więc zupełna uległość, a stąd posłuszeństwo Prawu.

3. Trzecia próba żądana przez Miłosierdzie Boże to: MIŁOŚĆ. Dla mnie zawierała ona w sobie dwie pierwsze. Ja starałam się dać Miłości miłość. Nie widzę i nie rozumiem innego dowodu nad miłość, którą można dać Miłości Nieskończonej.


56. SAKRAMENT CHRZTU - ŹRÓDŁEM WIARY, NADZIEI I MIŁOŚCI

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus: Uznając słuszność dwóch pierwszych prób, nie widzę jednak ich potrzeby. Przecież chrześcijanie otrzymują w czasie sakramentu Chrztu Łaskę uświęcającą, czyli Wiarę, Nadzieję i Miłość, te cnoty są nierozłączne. Gdzie jest miłość ku Bogu, tam jest wiara, a gdzie jest wiara tam jest miłość. Nie jest to gra słów, ale zdumiewająca rzeczywistość. Na Chrzcie otrzymaliście od Miłości zdolność miłowania, czyli służenia i słuchania. Dla mnie droga miłości jest najcudowniejszą, najkrótszą i najpewniejszą.

Bracie don Ottavio, kochaj Go, kochaj Miłość, nie pozwól by na ciebie miał wpływ fałsz, próżność, pochlebstwa i zasadzki świata. Będąc jeszcze małą widziałam wyraźnie, że każde życie ludzkie jest jak kwiat, który zakwita w nocy, by zwiędnąć w południe.

Kochaj Miłość don Ottavio, nie zawiedziesz się nigdy ani w czasie, ani w wieczności. Kochaj Go teraz w doświadczeniu, kiedyś ukochasz w doskonałej i zupełnej miłości.

Miłość pociąga ku Niemu, tak jak Jego porusza ku tobie. Przy wyrównaniu rachunków wynikają cudowne skutki dla ciebie, dla was, dla dusz. Kochaj Go więc, kochaj drogi bracie aż do wyniszczenia się dla Niego, tak jak On wyniszczył się dla ciebie. Kiedyś zrozumiesz, że miłość jest jedyną racją bytu człowieka na ziemi.

Na mocy Obcowania Świętych pozostańmy złączeni z Nim, przedwiecznej i nieskończonej miłości, która kocha nas od wieków. Niech Bóg cię błogosławi, a z tobą tych, których kochasz teraz i zawsze.


57. BÓG JEST ŹRÓDŁEM ŻYCIA.
2.6.1978 r.

Józef Cottolengo: Pisz, bracie don Ottavio, jestem S. Józef Cottolengo. Ludzie dotknięci pierwszą winą i mnożącymi się prawie w nieskończoność winami osobistymi, rodzili się, żyli i znikali ze sceny tego świata prawie w zupełnej ciemności. Zaledwie, zaledwie prześwitywało trochę światła, wśród otaczających ciemności, z podstawowych prawd objawionych. Mało dusz widziało w pełnym świetle wielkie rzeczywistości niebieskie, dla których człowiek został stworzony.

Prawdziwa, wielka rzeczywistość to Bóg - Źródło życia udzielająca go całemu wszechświatu. Życie więc drga, pulsuje wszędzie, w głębi morza, na powierzchni ziemi, w przestworzach powietrza. Cały wszechświat jest pełen ruchliwego życia. O, głupi i ślepi ludzie, którzy nie chcecie widzieć cudu życia, jaki Bóg działa ku swej chwale; tak, ale też i dla was, którym daje udział w tej chwale, dla was, którzy żyjecie i życiem się cieszycie, jako cudownym darem Jego miłości.

Stworzenie świata było aktem miłości, stworzenie każdego życia jest aktem miłości. Stworzenie człowieka wśród wszystkich żyjących na ziemi było również aktem miłości i upodobania. Tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo swego Pana i Stwórcy. Tylko on sam może odzwierciedlać obraz Boga na wszystkie inne żyjące istoty. On sam - człowiek - został stworzony z zadaniem i posłannictwem kosmicznym, jako król i panujący nad wszystkimi żyjącymi na ziemi. Jedynie człowiek może składać dziękczynienia Bogu w imieniu wszystkich stworzeń żyjących na ziemi.

Otóż, bracie mój don Ottavio, jeśli Bóg jest początkiem i pierwszą przyczyną życia na ziemi, byłoby bezzasadnie twierdzić, że to nie On zaopatruje, zachowuje i kieruje wszystkie swe stworzenia w dojściu do ich celu, bo rzeczywiście tak jest.

Ewangelia mówi, że jeśli Bóg dba o kwiaty polne, przyodziewa tak wspaniale lilie i karmi ptaszki powietrzne, to czy nie zatroszczy się tym bardziej o potrzeby stworzeń ludzkich, które są odblaskiem Jego chwały na ziemi?


58. CZŁOWIEK STAWIA SIEBIE NIŻEJ ZWIERZĘCIA

Józef Cottolengo: Bracie don Ottavio, rzeczywiście w tych dniach z Woli Bożej powołaliście Wspólnotę, pierwszą z wspólnot Stowarzyszenia Nadziei. Ta powstająca wspólnota rozkwitnie, jeśli w niej będą wiara, nadzieja i miłość. W życiu osobistym i w życiu społecznym tej Wspólnoty ma być zawsze zakorzenione głęboko życie łaski. Wówczas Bóg Stworzyciel i Pan będzie zawsze na pierwszym miejscu.

Właśnie wczoraj mówiła mi Św. Tereska, że będzie to życie łaski, życie Boże, które pociągnie was ku Niemu przez Wiarę, Nadzieję i Miłość.

Bracie don Ottavio, mówiłem o życiu, jako o wielkim darze Bożym. Wszędzie, gdzie wrze życie, które Stwórca nakazał szanować i czcić na mocy rozumu ludzkiego, jak każe Wiara i wymaga porządek rzeczy, co jednak w waszym wieku barbarzyńskiego materializmu nie jest zachowane. Teraz życie ludzi i istot niższych jest poniżane, gwałcone, niszczone. Człowiek, jak szalony, staje przeciw Bogu, przeciw naturalnemu porządkowi ustalonemu przez Boga i w jakimś szalonym porywie i dzikim buncie zabija, gwałcąc prawo Boże. Niegodziwe i nieludzkie prawo zabija życie w chwili jego rozkwitu, niszczy je rozmaitymi metodami. Stawia człowieka - króla stworzenia i kapłana wszechświata, - niżej dzikich bestii przezwyciężając z lękiem instynkty kłamliwe w imię Prawa, Przykazań i Wolności Osoby ludzkiej.

Do takiego stanu doprowadziło was oszustwo szatana, jak również ponure zaciemnienie pseudo-cywilizacji grzechu.


59. WIARA JEST POTĘŻNYM MAGNESEM

Józef Cottolengo: Bracie don Ottavio, mówiłem ci o życiu, jako cudownym darze Miłości Bożej, które swą własną naturą dąży do zachowania go, kierując je do osiągnięcia swego celu. Uwidacznia się tu Miłość nadprzyrodzona działająca w tajemnicy Opatrzności Bożej. Tutaj wiara staje się potężnym magnesem, tak potężnym że przyciąga do siebie nawet Twórcę życia. "Gdybyście mieli źdźbło wiary i powiedzieli górze, by się ruszyła z miejsca - poruszy się"...

Bardziej niż słowa mówią fakty i w tym co mnie dotyczy. Widziałeś w Turynie ten wielki cud, który sam mógłby rozproszyć ciemności otaczające ludzi tego zmaterializowanego wieku. Lecz ludzie tego przewrotnego pokolenia nie chcą widzieć, odrzucają światło, bo ukochali ciemności.

Nawiedzając Mały Dom Cottolengo, który daje przytułek tysiącom osób odrzuconych, cierpiących i opuszczonych, ma się wyraźne świadectwo jak jest drogie Bogu życie ludzkie, doskonałe i niedoskonałe. Widzi się, jak Bóg czuwa nad zachowaniem ich i wzrostem, ciągłymi cudami życia tylu istot ludzkich.

Bóg kocha i miłuje życie wszystkich ludzi, zwłaszcza najbardziej cierpiących i potrzebujących opieki. Czuwa też nad nimi z największą miłością. Czy żył kiedyś Święty na ziemi, który by nie doświadczył Potęgi i Miłosierdzia Opatrzności Bożej?

Twoje Zgromadzenie będzie należało do tych, które - jeśli będzie miało wiarę - przekona się jak dobrym jest Pan. On nie tylko opatruje, ale przewiduje potrzeby tych, którzy całkowicie Mu zaufali i liczą tylko na Niego. Twoim zadaniem będzie umieć przekazać wszystkim, którzy będą należeć do twojego Stowarzyszenia, wiarę i miłość bez granic ku Opatrzności Bożej. Ty nie możesz mieć żadnych wątpliwości, ponieważ często karmiła cię Opatrzność Boża. Ty już nie możesz mówić o wierze, lecz tylko o pewności jakiej doznawałeś.

Miałbym dużo do powiedzenia w tej sprawie, której nie uważam za wyczerpaną... Proszę tylko Boga, by udzielił ci daru ufności do Niego bez zastrzeżeń.

Niech cię błogosławi i strzeże zawsze od wszelkiego zła, a wraz z tobą niech błogosławi twą Radę i całe Stowarzyszenie Nadziei.

Ufaj zawsze, zobaczysz, zobaczycie dzieła Boże i cuda Jego Boskiej Opatrzności.


60. RÓŻNE POSTRZEGANIE SYTUACJI - W NIEBIE I PRZEZ CZŁOWIEKA NA ZIEMI
3.6.1978 r.

Don Lorenzo: Pisz bracie, jestem Lorenzo.

O jakich przewrotach i sytuacjach chcę mówić? O takich jak postrzega się je z Nieba, i o takich jak postrzega się je na ziemi. Ile wysiłku umysłowego i emocjonalnego trzeba, aby sprawy ludzkie ocenić w pełni zgodnie z rzeczywistością. Ludzki sąd na ziemi jest pod wpływem obiektywnych i subiektywnych doznań, często sprzecznych, dlatego z trudem dochodzi się do właściwych wniosków, a to z powodu:

- natura ludzka zraniona grzechem jest skłonna bardziej do zła,

- interesy osobiste często fałszują prawdę,

- antypatie i sympatie często mają wpływ na wydawanie sądów i opinii. W Niebie jest inaczej: tu wszystko widzi się w Bogu, najwyższej Prawdzie, wyraźnie, czysto, każda sprawa wolna jest od jakichkolwiek wpływów. Wyobraź sobie zachwyt gdy po krótkim pobycie w czyśćcu (ale zawsze długim czyśćcu), ujrzałem w Bogu rzeczywistość moich spraw i Stowarzyszenia Nadziei.

Trudna jest walka o prawdę i dobro, lecz nie wolno ulec przygnębieniu, byłoby to tchórzostwem.

Jezus umarł na krzyżu za triumf prawdy i sprawiedliwości. Kto jest z Nim i w Nim pokłada swą wiarę i ufność, może być pewny zwycięstwa.

Don Ottavio, ty przecież znasz, wy wszyscy znacie drogę zwycięstwa: jest to cierpliwość, pokora i miłość.

Wiara powinna kierować wami do poznania i realizacji sprawiedliwości i prawdy. Dzieło, którego Bóg pragnął, rozpoczęło się zgodnie z wolą Bożą. Co by się stało z C. gdybyśmy nie przyjęli wezwania Bożego. Dziś wpadłby w paszczę zgłodniałych wilków. Odwagi! Macie wielu przyjaciół w Niebie, którzy patrzą na was i modlą się za wami, a wśród tych, jestem i ja - Lorenzo.


61. NAJWIĘKSZA BITWA NA ZIEMI
3.6.1978 r.

Święty Archanioł Michał: Bracie don Ottavio. Jestem Święty Archanioł Michał, Książe wojsk niebieskich, pragnąłem spotkać się z tobą. Nasze wzajemne milczenie nie oznacza braku pamięci lub braku zainteresowania. Wzywałeś mnie codziennie, a ja odpowiadałem ci zawsze pomocą.

Bracie, mówiąc po ludzku, nie powodzi ci się tak, jakbyś tego chciał, bo z jednej strony są moce zła, a z drugiej zaś jest wyższa moc Woli Bożej. Jesteś więc między tymi dwoma mocami i dlatego przeżywasz ciągle konflikt wewnętrzny, bo życie człowieka na ziemi jest ciągłą walką, wielką walką, nawet największą walką na ziemi, decydującą o całej wieczności. Lecz sprawa polega na tym że żadna bitwa nie może być prowadzona i wygrana bez poznania nie tylko nieprzyjaciela, lecz również jego chytrości, zasadzek, strategii oraz intencji jakie ma względem przeciwnika...


62. NIEWIARA W ISTNIENIE SZATANA SZERZY SIĘ W KOŚCIELE

Święty Archanioł Michał: Drogi don Ottavio, największym nieszczęściem dla Kościoła i dla dzisiejszych dusz jest niewiara w istnienie nieprzyjaciela. On sam tą niewiarę podtrzymuje i rozszerza w całym świecie. Poważniejszym złem jest to, że tę niewiarę szerzą w kościele ci, którzy powinni być czujnymi strażnikami i uważać na każdą zasadzkę zastawioną przez nieprzyjaciela dusz.

Najbardziej bolesnym jest to, że ci których Bóg wybrał na przewodników i chorążych wielkiego wojska żołnierzy Chrystusowych, nie tylko nie wierzą ale uważają cię za wariata, jeśli odważysz się mówić o diable i o trzykroć świętym obowiązku zwalczania go wszelkimi środkami, jakie Dobroć Boża daje wam do wykorzystania. Bracie don Ottavio, masz już doświadczenie za które możesz podziękować Jezusowi, który swoim narodzeniem, życiem i śmiercią nauczył jak ma się zwalczać nieprzyjaciela. Nauczył tego słowem i przykładem. Słyszałeś już o tym, ale ja chcę, abyś się tym przejął i przekonał, jak bardzo zło przeniknęło do Kościoła.

Jedynym, prawdziwym powodem śmierci Chrystusa na krzyżu było pragnienie wyrwania dusz zuchwałemu wrogowi, który zdawał się nie znać tej rzeczywistości, o czym świadczy jego wstrętne dręczenie za pomocą oszustwa i kłamstwa.


63. OSĄDY LUDZKIE

Święty Archanioł Michał: Bracie don Ottavio, łamiesz sobie głowę, by zrozumieć jak mogły osoby Bogu poświęcone - (zawsze są wyjątki) - wyprowadzić Kościół poza swą oś naturalną, wywołując wielką nierównowagę i krzywdę.

Jak to się stało? - pytasz.

Otrzymałeś kilkakrotnie odpowiedź: pycha, pycha, mniej lub więcej ukryta, sprowadziła tę ciemność otaczająca cały Kościół.

Jak się zachował w stosunku do ciebie pasterz wielkiej diecezji? Dlaczego się tak oburzył? Sprawiła to ciemność otaczająca jego duszę. Nie zachowałby się tak, gdyby miał światło. Dziś rano Lorenzo wskazał prawdę: nie wierzą i sądzą wszystko po ludzku.

Bracie, ta postawa tylu osób będzie dla ciebie i dla Stowarzyszenia Nadziei powodem innych jeszcze cierpień. Lorenzo powiedział słusznie, że tchórzostwem byłoby cofnąć się, a więc naprzód! Walka trwa i będzie się wciąż wzmagała, lecz wynik jest postanowiony i znacie go, a więc naprzód bez obawy.

Błogosławię cię, bracie, a z tobą błogosławię przewodniczącego, Radę i wszystkich członków dobrej woli tego Stowarzyszenia.

Bóg jest z wami, z wami jesteśmy wszyscy z Kościoła triumfującego. Czego więc się obawiać?


64. CZUWAĆ NA MODLITWIE
4.6.1978 r.

Święty Archanioł Gabriel: Bracie don Ottavio, jestem Świętym Archaniołem Gabrielem, którego Bóg dał ci za Stróża. Wszyscy mówiący do ciebie, polecali ci roztropność, wiele roztropności, ufności i całkowitego zawierzenia Bogu. To wszystko i ja potwierdzam.

W zagmatwanej walce, którą widzisz tylko częściowo i poznasz ją potem lepiej, należy postępować z wielką roztropnością i ostrożnością. Nieprzyjaciel bowiem chytry i zły, czuwa zawsze by korzystać z waszego niedoświadczenia. Wy walczycie od kilku lat, a on ma za sobą całe tysiące. Ile to biedy i porażki mieliście dla braku roztropności. Trzeba mówić mało i tylko z osobami godnymi zaufania, których nie spotyka się wielu. Zły duch zawsze umie wykorzystać wasze błędy. Ważne jest, że gdy musicie koniecznie mówić, niech zawsze ktoś czuwa, modląc się.

Każdy dobry dowódca nie ufa nieprzyjacielowi, toteż gdy spotyka się ze swoimi doradcami, pierwszą jego czynnością jest postawić straż w odpowiednim miejscu. Oto dlaczego Apostoł i tylu innych, mówiło: "bądźcie roztropni".

Łączcie tę cnotę z wielką pokorą, która skłoni was, by nie ufać sobie, ale zaufać całkowicie Panu. On zaś w swym nieskończonym miłosierdziu, dał wam już, daje teraz i da jeszcze więcej ponad miarę, byście szli z pełnym zaufaniem, licząc tylko na Niego. On was kocha i to jeszcze jak kocha! Nie macie więc powodu do wątpienia. Jezus sam was wybrał, za Nim powinniście iść wiernie, bo to On działa i wystarcza Mu, byście nie wkładali kija między koła, jak to sami mówicie.


65. DLA BOGA NIE MA RZECZY ZBYT WIELKICH

Święty Archanioł Gabriel: Bracie, musisz przejąć się tym, jak to Pan dawszy życie Kościołowi przez tajemnicę swego Wcielenia - Męki - Śmierci - Zmartwychwstania, powierzył Apostołom wielkie posłannictwo przemiany ludzi na synów Bożych. Dał wtedy swym wybrańcom wszystko co wymagało ich posłannictwo: "Idźcie, chrzcijcie, głoście Ewangelię, uzdrawiajcie chorych, wypędzajcie czartów..." Jak mogliby oni wypełniać tak wzniosłe posłannictwo, gdyby nie byli dobrze uzbrojeni i obdarowani darami i środkami koniecznymi? On, Zbawiciel i Boski Mistrz nie skąpi i teraz swych darów. Wy też macie wielkie posłannictwo, bo chodzi o podźwignięcie Kościoła z ruiny. Apostołowie mieli przed sobą cały świat, ale z tego powodu nie popadali w panikę.

Bracie, wiem, co myślisz w tej chwili wielka jest różnica między celem waszego posłannictwa, a uznaną przez was niegodnością... Jest to prawdą ze względu na was, ale nie jest to słuszne ze względu na Boga. Bóg działa poza czasem i przestrzenią. Nie ogranicza Go ani przemijanie, ani żadne ograniczenia. Bóg jest Wszechmocny i Wieczny. Dla Niego tysiąc lat jest mniej niż jedna godzina. Dla Boga nic nie jest wielkie, słabe, czy nieważne. On wybiera kogo chce, kiedy chce i jak chce. Żąda tylko jednego: waszego "tak" lub "nie" na Jego Boską Wolę. Szanuje zawsze dzieło Swych rąk i czeka na decyzję człowieka. Jeżeli odpowiedź jest przychylna, realizuje swój plan miłości.


66. ODKUPIENIE UWALNIA DUSZE Z NIEWOLI SZATANA

Święty Archanioł Gabriel: Bracie, mówcie Panu wasze "tak" zawsze i ofiarnie, tak jak Jego Matka. Bóg pragnie tylko waszego tak i waszego fiat, tego tylko żąda, o wszystkim innym myśli Sam. Zupełne zdanie się na Jego Boską Wolę da wam jedynie prawdziwy pokój serca.

Pamiętaj zawsze o niektórych ważnych rzeczach. Wiesz, że myśli wyprzedzają zawsze czyn, dlatego trzeba by były wyraźne i jasne, by można było oprzeć na nich swoje działanie. Uważam więc za słuszne, byście razem z don P. zapisywali na karcie myśli wam podane, według których ułożycie swój plan działania i postępowania. Całym waszym programem to: kochać, słuchać, służyć - Bóg zawsze na pierwszym miejscu, a wszystko inne będzie wam dane. Powinniście wyjaśnić pojęcie, że życie człowieka na ziemi to walka, że celem Odkupienia jest uwalnianie dusz z niewoli i tyranii szatana.

Uporządkowane myśli, życie nimi i przekazywanie innym - słowem i przykładem przyczynią się do odbudowy Kościoła. Odwagi don Ottavio, więcej roztropności, zawierzenia i do przodu! Bóg w Trójcy Jedyny niech was błogosławi i prowadzi dożycia wiecznego.


67. GDZIE LEŻY PRZYCZYNA ZŁA
5.6.1978 r.

Święty Archanioł Rafał: Pisz, bracie mój, jestem Święty Archanioł Rafał i chcę uzupełnić tematy, które były poruszane w ostatnich dniach.

Jak to mieszają się u ciebie uczucia ufności, nadziei z obawą i niepewnością. Takiej postawy należy się wystrzegać, po tym co już było tyle razy objaśniane. Jeśli przyjdzie zachwianie emocjonalne, to trzeba znać przyczynę. Ja, Rafał, byłem posłany do Tobiasza i Sary, by ją uwolnić od dręczących duchów nieczystych. Tu właśnie trzeba szukać przyczynę zła.

Bracie drogi, dręczysz się i wysilasz by pozbyć się wątpliwości i obaw. Myśli te są pod wpływem znanego nieprzyjaciela.

Bracie don Ottavio, miałem i mam nadal zaszczyt, wybrania mnie za narzędzie do wykonania powierzonych mi zadań. Lecz również i ty, oraz don P., jesteście wybrani do wykonania wielkiego posłannictwa w Kościele i w Stowarzyszeniu Nadziei. To posłannictwo dążące do odnowy Kościoła, napotyka na przeszkody, nawet duże - wewnątrz i zewnątrz. Działania wewnętrzne polegają odczuwaniu obaw, niepewności, zamieszania wszelkiego rodzaju. Zewnętrznie zaś wiele osób powstaje przeciwko wam. Napadają oni na was ze wszystkich stron, jak złe psy.


68. NIECH WAMI KIERUJE ŻYWA WIARA

Święty Archanioł Rafał: Bracie, jeśli nie chcesz, jeśli nie chcecie zostać pokonani, powinniście bronić się wskazanymi wam metodami. Cnoty te same w sobie są zwycięską bronią. Wszechmogący Bóg dał wam możność dokładnego poznania oblężenia, które was otacza, aż dotąd. Lecz dał wam również wszelkie środki do obrony, jak o tym dobrze wiecie. Są to: rozwaga, roztropność, modlitwa, sakramenty i sakramentalia. Nie powinny wpływać na was ujemnie niewiara tego wieku i tylu waszych współbraci, jak też oziębłość wielu pasterzy. Żywa wiara pokieruje wami dla waszego dobra i dla dobra wielu dusz.

Macie więc podwójny front obrony: wewnętrzny i zewnętrzny. Sakrament Bierzmowania pasował was na żołnierzy walczących. Sakrament Kapłaństwa uczynił was oficerami tych żołnierzy. Nie dajcie się więc oszukać, bo dzisiaj ateizm rozszerzył się jak nigdy i zagłuszył w Kościele sumienie, zaciemniając dusze. Rozszerza się wszędzie obojętność, ociężałość, a stąd ruina i zguba tylu dusz. Wiesz dobrze, że to nie są przesądy fanatyczne, lecz smutna rzeczywistość, która prowadzi świat ku przepaści, do której wpadnie nie chcąc z uporem przyjąć światła.


69. NAJWAŻNIEJSZY PROBLEM - WALKA DOBRA ZE ZŁEM

Święty Archanioł Rafał: Czy cię nie przejmuje naleganie, z jakim my, wszyscy żyjący w Niebie, wzywamy was do rozważania problemu walki między dobrem i złem? Jest to prawdziwie wielki problem ludzkości, bo właśnie tu ludzkość została oszukana i trwa w tym nadal. Ten problem stał się przyczyną śmierci na Krzyżu Syna Bożego, Przedwiecznego Słowa Boga, które Ciałem się stało. Ten właśnie problem szatan chciał usunąć ze świadomości ludzi, wzmagając swe oszustwa i kłamstwa. O tych sprawach nie trzeba mówić, nie powinno się mówić po myśli i złości złego ducha.

Don Ottavio i don R, jesteście sługami Boga i jako tacy powinniście wykonać posłannictwo dane wam od Boga. Macie wysunąć ten żywotny problem na pierwsze miejsce, nie dbając o histeryczne konwulsje tych, których to dotyczy, a którzy twierdzą, że w ich diecezji nie można przyjąć duchowości C., ani waszej. Niech sobie mówią, wy zaś okazujcie im zawsze należny szacunek.

Naprzód więc! Jesteśmy przy was blisko. Problem ten jest jedynym z najważniejszych problemów, którym zajmuje się Niebo i ziemia. Światłość i ciemności, Bóg i szatan, Zbawienie i potępienie, te zagadnienia interesują Niebo, piekło i całą ludzkość. Widzisz więc i rozumiesz, jak słusznie nalegamy, walcząc obok was dla Chwały Bożej i dobra dusz. Pozostawcie umarłych umarłym, a sami idźcie naprzód po trudnej drodze.

Niech błogosławi ciebie oraz Stowarzyszenie Nadziei, które stawia swe pierwsze kroki - Bóg w Trójcy Jedyny.

Niech błogosławi Pan wam we wszystkim, waszym dobrym postanowieniom, dziś i zawsze.


70. KTO NIE KOCHA, NIE ŻYJE.
5.6.1978 r.

Don Benatti: Pisz bracie mój, jestem don Armando Benatti.

Było powiedziane, że w Stowarzyszeniu Nadziei miłość wzajemna jest prawem, bo kto nie kocha, nie żyje. Lecz jest to prawo obowiązujące wszystkich chrześcijan, jest to wiekuiste Prawo Miłości, a więc Boga, który jest Miłością. Jest to prawo Boga-Człowieka, który powiedział: "dałem wam przykazanie nowe, byście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem". Prawo to czyni ludzi braćmi i synami Jedynego Boga Ojca, który jest Miłością. Prawo to łączy ludzi i powinno usunąć z ziemi nienawiść, która dzieli, zaciemnia, zabija, rodzi tyle zła, prowadzi do przelewu krwi, nienawiści, która drażni i czyni dusze nieszczęśliwymi. Bóg uczynił z miłości prawo, bo:

1) Będąc Sam Miłością, nie mógł postąpić inaczej, ponieważ miłość stanowi Jego istotę.

2) Nie można być w sprzeczności z samym sobą, gdyż miłość wymaga miłości. Jak to trafnie powiedziała św. Terenia.

3) Gdy najzacieklejszy wróg Boga i ludzkości, z nienawiści, zranił ludzi śmiertelnie, skażając ich zarodkami: nienawiści, zazdrości, podejrzliwości, spowodował tym między nimi niezgodę i rozdział. Kusił ludzi przeciwko sobie, co wydało drugi owoc nikczemności złego ducha - bratobójstwo Kaina a we współczesnych czasach niekończące się wojny i rewolucje... Któż zliczy ofiary oraz gwałty wszelkiego rodzaju, jak można je wytłumaczyć inaczej? Trzeba byłoby zapytać zarozumiałych teologów, którzy sami przyczynili się do wielu podziałów. Trzeba byłoby zapytać pasterzy dusz - jak wytłumaczyć zło natury ludzkiej i jak je, choćby w części, eliminować? Bóg uczynił miłość prawem, jest ona zjednoczeniem, a zjednoczenie staje się źródłem pokoju, radości, pogody. Dlatego Jednorodzony Syn Boży umarł na Krzyżu, abyście byli z Nim jedno - z Bogiem w Trójcy Jedynym.

4) Szanując zawsze dzieła swoich rąk. Bóg uczynił z miłości prawo, chcąc pociągnąć ludzkość ku celowi Stworzenia i Odkupienia. Jest to najwyższe szczęście człowieka, którego jednak nigdy nie osiągnie poza miłością i bez miłości.

Bracie mój, taką jest tragedia ludzkości, ma ona szczęście w zasięgu swej ręki, ale bogobójczy łotr czyni wszystko, by przeszkodzić w osiągnięciu tego szczęścia.

Ten konflikt jest ogromnym problemem, który uwiecznia się w czasie, wciągając wszystkie pokolenia ziemi.

Jest to prawdziwa tragedia historii ludzkości.


71. MIEĆ NA SERCU ZAWSZE CHWAŁĘ BOŻĄ

Don Benatti: Trudno jest uwierzyć, iż nie chcecie tego problemu uczynić ośrodkiem całej działalności kościelnej. Nieprzyjaciel używa tysięcznych sposobów: zarozumiałość, lęk, wzgląd ludzki, pragnienie spokojnego życia, własna kariera... by osiągnąć swój niegodziwy cel. Czyni siebie "przewodnikiem", chorążym wielkiego zastępu bierzmowanych, czyli właśnie tych, którzy powinni prawdziwie walczyć o triumf życia nad śmiercią, światła nad ciemnością, prawdy nad błędem. Dlatego dziś rano Święty Archanioł Gabriel zachęcał was do wytrwania w dobrym, w walce o sprawy Stworzenia i Odkupienia człowieka, tych głównych spraw w historii rodzaju ludzkiego.

Nie przejmujcie się niemądrymi sądami tych, którzy dla niskich powodów osobistych nie chcą uznać tego generalnego celu dusz - zbawienia. Wy zaś trwajcie zawsze przy Chwale Bożej, Prawdzie i zbawieniu dusz.

Stowarzyszenie, na czele którego Opatrzność Boża postawiła ciebie, don Ottavio, niech będzie całe przejęte i przepojone światłem, bo to jest życie Boże, które jest miłością, a w którym staniecie się najpierw gałązką, a potem drzewem, by wszyscy mogli o was mówić, jak o pierwszych chrześcijanach: "patrzcie, jak oni się miłują".

Don Ottavio, zawsze z miłością zjednoczeni z Jezusem, z Jego Matką Najświętszą i wszystkimi Świętymi, będziecie wówczas trwali w zjednoczeniu z całym Kościołem triumfującym.

Naprzód, z błogosławieństwem Boga w Trójcy Jedynego, Najświętszej Marii Panny i przy pomocy nas wszystkich - z Nieba!


72. JEZUS - JESTEM GŁOWĄ MEGO KOŚCIOŁA
5.6.1978r.

Jezus: Synu mój, pisz, to Ja Jezus.

Jeszcze raz Ja, Słowo Przedwieczne Boga, od wieków zrodzone przez Ojca, przyjąłem Ciało w łonie Mojej i waszej Matki. Zwracam się do ciebie, gdyż wybrałem cię na Moje narzędzie w wielkich zamiarach miłości i zbawienia.

Jestem obecny wśród was w Tajemnicy Wiary, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, żywy i rzeczywisty.

Obecność Moja zawiera w sobie dwie natury: boską i ludzką. Jestem również obecny fizycznie jako Odkupiciel, Zbawiciel i Głowa Mego Kościoła. Powtarzam ci to: MEGO KOŚCIOŁA, który jest przedmiotem wielkiej nienawiści ze strony tego, który Kościoła nigdy nie uznał i nie chciał, a zawsze nienawidził i nienawidzi. Jestem obecny jako Głowa Mego Kościoła, bo wyszedł On z Mojej Krwi, z Mego przebitego Serca. Jestem obecny w Moim Kościele, który jest ośrodkiem tylu ambicji, tylu ukrytych starań, by zadowolić namiętności ducha i ciała. Jest w nim miejsce dla tylu grzechów, profanacji i świętokradztw, które usiłują duchowni okryć aksamitnym płaszczem umiejętnego postępowania, czyli obłudy i najniższego egoizmu.

Wiele razy Ja i Moja Matka napominaliśmy mocno tych, którzy zdawali się zagubić wielkie rzeczywistości duchowe Stworzenia i Odkupienia. Powiedziałem ci, synu, w jednym z orędzi, że wielu z Moich poświęconych, pociągnięci herezją czynu, zostali jakby uduszeni tym niszczącym dynamizmem. Tym sposobem, nie zdając sobie sprawy, dali się unieść coraz dalej od odradzających źródeł Życia Bożego.


73. JEZUS - KAPŁANI CHCĄ, ABYM BRAŁ OD NICH POZWOLENIA - Z KIM ROZMAWIAĆ

Jezus: Wezwałem dusze, które zaniewidziały z własnej winy, by stanęły przed Ukrzyżowanym, by poszły za Mną na Kalwarię, gdyż jest ona główną i wielką drogą wskazaną dla pouczenia dusz - drogą Mojej Męki, Śmierci i Zmartwychwstania. Wezwałem wszystkich Bogu poświęconych, by poszli za Mną drogą wyrzeczenia, pokory, posłuszeństwa i ubóstwa. Wezwałem ich, by popatrzyli na Mnie wiszącego na Krzyżu, aby się potem zastanowić i rozważać. Wystarczyłoby to, by pobudzić ich do skruchy, ożywić prawie zgasłą wiarę, ożywić ogień wygasłej miłości. Lecz na ten krok nie zdobyli się.

Niektórzy nie raczyli nawet zwrócić najmniejszej uwagi na Moje orędzia. W swojej zarozumiałej niewierze nie chcą przyjąć do wiadomości, że Ja, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek zwracam się w Moim Kościele do kogo chcę, gdzie chcę, jaki kiedy chcę.

Według ich zarozumiałości, powinienem brać od nich pozwolenie, by mówić do drogich mi dusz!

To prawda, że udzieliłem duchownym godności i władzy nie należnej człowiekowi, ale dałem im to dla dobra wspólnoty kościelnej, a nie dla nasycenia ich pragnienia władzy, bogactwa i ambicji osobistej. Jeśli zaś dałem wybranym jakąś władzę, to tylko po to, by użyli jej dla dobra całego Mego Kościoła.

Spójrz, na wyniosłość z jaką odnoszą się do swoich podwładnych. Wiesz o tym z własnego doświadczenia. Gdyby mieli trochę pokory, nie wyrzucaliby ci, że działasz pod wpływem fantazji czy szaleństwa. Nie byłoby takiej gwałtownej reakcji z ich strony, która potwierdza smutną rzeczywistość, jaką teraz przeżywa Kościół.


74. ZNOSZONE CIERPIENIE POTWIERDZA PRAWDĘ

Jezus: Synu, uprzedzałem cię, że uznają cię za wariata! Ja nie mogę się mylić, ale pycha ich nie uznaje tego.

Synu, nie obiecałem ci nic innego na ziemi, nad cierpienia. Oni zaś nie wiedzą, że przyczyniając ci bólu, potwierdzają tym wyraźnie oznajmione ci prawdy. Nie przejmuj się tym, przy Mnie nie powinieneś bać się niczego. Przez całe Moje życie na ziemi nie użyłem nigdy Mej władzy, by upokarzać, umartwiać i karać Moich nieprzyjaciół. A jeśli kiedy pokazałem przebłysk Mojej potęgi, to tylko dla potwierdzenia prawdy, którą głosiłem.

Nie szukałem na ziemi chwały i uznania, tylko upokorzenia.

Nie szukałem miejsc uprzywilejowanych, tylko ubóstwa, nie autorytetu, lecz posłuszeństwa aż do śmierci.

Synu. żądałem większego życia wewnętrznego, żądałem pokory, ubóstwa, ojcowskiego serca i stałości - a co w zamian otrzymałem?

Módl się i wołaj o modlitwę, wynagradzaj.

Ofiarujcie swe cierpienie, aby szale wagi nie przeważały już tak w stronę zła.

Błogosławię cię, synu, a ze Mną błogosławi cię Moja Matka Najświętsza i Sw. Józef.


75. MARYJA: MOJE ZJEDNOCZENIE Z JEZUSEM, TO DOSKONAŁA KOMUNIA
8.6.1978 r.

Najświętsza Maryja Panna: Synu najdroższy. Jestem Maryja, Matka Mojego i twego Jezusa. Uważam za słuszne przemówić do ciebie po Jego rozmowie z tobą.

Dwa lata temu mówiłam ci o Moim zjednoczeniu z Jezusem. Było to zjednoczenie naprawdę doskonałe, inne niż wy macie z Moim Boskim Synem. Była to komunia natury. Jezus dał Mi Swoją Boską Naturę, a Ja dałam Mu Moją naturę ludzką. Żyliśmy Oboje w sposób jedyny, doskonały i niepowtarzalny. Myśli, radości, bóle, pragnienia, wola były wspólne: na poziomie psychicznym i fizycznym. Była to więc komunia najdoskonalsza - Moje cierpienia były również Jego cierpieniami.

Ci, którzy dzisiaj, przekraczając wszelką granicę obowiązkowej roztropności, nie przyjmują licznych interwencji Mego Boskiego Syna w Jego Kościele, aby w ten sposób uniknąć stania się upragnioną zdobyczą diabła i jego niezliczonych zastępów oraz, by uniknąć niepewnej drogi z pewnością wiodącej do piekła. Pod pretekstem roztropności, tak często źle rozumianej, nie wierzą Moim tak licznym posłannictwom skierowanym do ludzi. Czy uczynili oni wszystko, by te interwencje - Moje i Mego Boskiego Syna - przyniosły duszom oczekiwane skutki? Nie, raczej uczynili wszystko, by zagłuszyć te błogosławione napomnienia.

Wspomniana roztropność była płaszczykiem maskującym ich naganne postępowania. Niewiara rozpowszechniła się w całym świecie. Uznawać zaś fakty przewyższające prawa ludzkiej natury, byłoby zetknięciem się ze światem, którego nie chce się znać.

Wynaleziono więc zasadę umiejętności życia, która dostosowuje się we wszystkim do zwyczajów światowych, a sztuka kłamstwa jest tam zawsze aktualna.


76. KTO WCHODZI W CIEMNOŚĆ, POZBAWIA SIĘ ŚWIATŁA

Najświętsza Maryja Panna: Nieprzyjaciele Boga, silniejsi słabością Jego Kościoła, a zachęceni przez szatana, stają się coraz zuchwalsi i agresywni. Przechodzą oni do ofensywy coraz bardziej niszczącej na dwóch frontach "zasad" i "moralności". Są to herezje rozszerzane obficie przez środki przekazu. Pornografia szerzy się z podobną hojnością, prasa, film, moda, - deprawacja wkracza wszędzie i rozlewa się jak potok wezbrany, niszcząc niewinność dzieci i młodzieży, rodziny, szkoły, instytucji religijnych. Rozwody i aborcja są zwycięstwem kościoła szatana, który stał się mocny i agresywny, przez obawę na wzgląd ludzki, przez zawodowstwo, które zajmuje miejsce apostolstwa w Kościele Bożym. Wiele zła ugodziło stąd Kościół Mego Boskiego Syna.

Synu Jeśli ktoś będzie ci wymawiał, że wciąż to samo powtarzasz, odpowiedz mu, że zło jest zawsze takie samo. Kto pogrąża się w ciemności, pozbawia się światła. Ciemnościami zaś są ambicje, pragnienie władzy, żądza walki za wszelką cenę przeciwko tym, którzy nie chcą ciemności...

Synu, po prostu niemądre jest zachowanie się tych, którzy w Kościele zajmują odpowiedzialne stanowiska, a nie pojmują, że Bóg Stwórca i Pan - dba i podtrzymuje wszystko, i nie może być obojętny wobec spraw Swego Kościoła, który kocha, będąc sam Miłością.

Kościół jest Sakramentem Miłości, która wypłynęła z Niego, z Miłości. Trzeba mówić o Nim, a także o Mnie - taki był powód przypomnienia ci Moich poprzednich rozmów.


77. CIEMNOŚĆ JEST PYCHĄ, GRZECHEM SZATANA

Najświętsza Maryja Panna: Synu - w tych ostatnich dniach wielokrotnie poznałeś Dobroć Bożą. Nie bój się, powtarzano: Jest to godzina ciemności, która otacza Kościół. Przypominam jeszcze raz, że ciemność to pycha, grzech diabła. Pycha panuje w kościele szatana, który uosabia się z masonerią. Rządzi ona światem i przeniknęła nawet do Kościoła.

Synu, nie jest tajemnicą, że wielu konsekrowanych stało się ofiarami tej strasznej ośmiornicy, która wyciąga wszędzie swoje macki z diabelską troską, by żadna z ofiar nie uciekła, oraz z przewrotnym pragnieniem pochwycenia innych. Prawdą jest, że brak kontroli wzbudza w wielu przekonanie, że należą do niej. Żądają dowodów, ile już było danych dowodów i wyraźnych potwierdzeń!... Nie przejmuj się więc ich groźbami (nawet ukrytymi), nie przejmuj się niczym. Ja, Matka Boża i Matka wasza, zapewniam was, że jesteście pod Moim płaszczem, a tam nikt nie może wam szkodzić!

Synu, módl się, wynagradzaj i miej w sercu tylko Chwałę Bożą i zbawienie dusz.

Błogosławię cię, błogosławię was teraz i zawsze.


78. DZIEŁA BOŻE ROZWIJAJĄ SIĘ WŚRÓD TRUDNOŚCI
8.6.1978 r.

Mama Nina: Don Ottavio, to ja mama Nina, jakże się cieszę z twoich dobrych kontaktów z Domem Opatrzności w Carpi. Wypłynęło z tego wiele dobra, a różne przeszkody nie przerwały tych kontaktów... Trzeba dziękować Bogu za to dobro i wielbić Go.

Don Ottavio, twoje własne doświadczenia pokazały ci, że nawet dzieła Boże powstające na ziemi, nie są od razu doskonałe. Chociaż pochodzą od Doskonałości, rozwijają się jednak wśród niedoskonałości tych, którzy zostali wybrani za narzędzie Boże. Starają się oni bardzo, korzystając zwykle ze swych naturalnych sił, które wspomaga zawsze bogactwo pomocy Boga. Istota i stopień pomocy, choć pochodzi zawsze od Boga, zależą w znacznej części od współdziałania, chętnego, ofiarnego, wytrwałego, a czasem nawet heroicznego tego, kto został wybrany do danego dzieła. Dlaczego mówię o tym? Ponieważ wraz z towarzyszami fundatorami Stowarzyszenia Nadziei, oraz z członkami Rady administracyjnej, z D. i innymi, jesteście narzędziami wybranymi - od początku tych Orędzi, które otwierają źródła życia dla dobra tylu dusz. Dlatego Bóg wiąże cię z tym Dziełem Opatrzności, bo chciał, byś widział jego narodzenie i mógł śledzić lata jego rozwoju. Dzieło Opatrzności jest jeszcze małe, ale rozwój jego ujrzysz po trudnej godzinie czyszczenia. Wiesz dobrze, jak bolesną była dla mnie i dla tych, którzy byli mi bliscy w tych trudnych chwilach, to narodzenie Dzieła Opatrzności Bożej. Orientujesz się częściowo, ale nie wiesz wszystkiego, ile mnie kosztowało cierpienia wewnętrznego i zewnętrznego, ile było upokorzeń i łez... Widzisz, jak są przedziwne drogi Boże, nawet dla ciebie, bo nawet dzieła Boże nie mogłyby istnieć, gdyby nie pochodziły od stworzeń złączonych z Bogiem, aby dać życie zamiarom Bożym.

Daj to moje posłannictwo do przeczytania i odczytania D. i innym fundatorom oraz członkom Rady.


79. KTO NIE JEST W ŚWIETLE, JEST W CIENIU ŚMIERCI

Mama Nina: Ile razy powtarzano ci, że ciemne moce piekła nie zwyciężą, potrzeba jednak, aby wasz opór był szybki, wyraźny, ofiarny, wytrwały, a nawet heroiczny. Będzie w tym wszystkim ręka Boża! Przepędzili ciebie jak złoczyńcę! Co to znaczy? Jest to znak, że jesteś zjednoczony z Jezusem, że chce On byś brał udział w Jego Męce, idąc z Nim na Kalwarię. Jesteś na dobrej drodze i dlatego nie trzeba się bać. Mówiła o tym Matuchna Najświętsza w swym ostatnim orędziu.

Don Ottavio, nie muszę upewniać ciebie z jak trwożliwą radością, ufnością i nadzieją śledzę ciebie, don P. i innych, którzy jesteście pośrodku tej walki. Zauważam u was triumf miłości nad egoizmem ludzkim, triumf sprawiedliwości i prawdy, triumf Boży nad mocami ciemności tak zuchwałymi i pewnymi siebie, bo otrzymali zgodę na współpracę tych, którzy w planach Bożych powinni by być chorążymi Boga w tej walce. Nie bądźcie smutni - Bóg był, jest i będzie zawsze silniejszy razem ze Swoją Matką Najświętszą.

Don Ottavio, kto nie jest w świetle, jest w cieniu śmierci. Dziś rano tłumaczono ci dlaczego tacy ludzie niosą za sobą śmierć i w czasie, i w wieczności. Są oni pełni pychy, zarozumiałości, żądzy władzy, pragną wznieść się ponad wszystkich. Ci, którzy są w cieniu śmierci, są ślepi i tylko wielki cud mógłby ich zbawić...

Niech Bóg cię błogosławi wraz ze Swą Matką Najświętszą i niech błogosławią wszystkich.

Jesteśmy z wami, bo Świętych Obcowanie jest rzeczą wzniosłą.

Jeszcze będę z tobą rozmawiać.


80. Z NIEBA WIDZI SIĘ INACZEJ SPRAWY LUDZKIE
9.6.1978 r.

O. Benedykt: Bracie don Ottavio, jestem O. Benedykt. Wiele zdarzyło się w Kościele i na twej drodze na ziemi - od ostatniej naszej rozmowy. Niedawno opuściłem ziemię, tu w wieczności wszystko jest "teraz", toteż widzę sprawy ludzkie inaczej, niż wy na ziemi. Nie znaczy to, że rzeczy zmieniają się, są takie same tylko, że my z Nieba widzimy je w sposób całkowity, bardziej doskonały od waszego. Co innego jest widzieć ogień z daleka, a co innego znaleźć się w jego płomieniach. Nie patrzymy obojętnie na wasze sprawy. Miłość nasza jest tu większa i doskonalsza, i łączy nas zawsze. Patrzymy na was stąd z miłością zawsze radosną, u was zaś jest inaczej.

Bracie don Ottavio, wiem że będziesz żył długo na ziemi, ty też o tym wiesz, ale bez radości. Wysilasz się by być uległym we wszystkim Woli Bożej, choć jej nie rozumiesz dobrze. Bóg przyjął twoje pragnienie i twą modlitwę i wysnuł z niej podwójne dobro dla ciebie i dla Kościoła. Dla ciebie jest to możliwość wynagrodzenia za swe grzechy. Zwrócę tu uwagę na to, że lepiej uiścić swe długi wobec Sprawiedliwości Bożej tu na ziemi, w czasie, niż potem w wieczności. Co się tyczy Kościoła, to przez te lata życia na ziemi będziesz musiał wiele wycierpieć, lecz to cierpienie będzie płodne w wiele dobra i zasług. Dziękuj więc Panu, chociaż nigdy nie podziękujesz dostatecznie za ten wielki dar. Związany z nim jest cel - zbawienie dusz. Kto nie cieszyłby się z otrzymania miejsca jakie tobie przypadło w boskim planie zbawienia?


81. CZYM JEST ĆWIERĆ WIEKU WOBEC WIECZNOŚCI?

O. Benedykt: Bracie, dla naszej przyjaźni na ziemi mam pozwolenie powiedzieć ci, że niepotrzebne jest twoje zakłopotanie. Powinieneś być pełen wdzięczności, bo czym jest ćwierć wieku wobec wieczności, skoro tysiąc lat dla Boga jest mniej niż jedno tchnienie? Czy zapomniałeś o zapewnieniu swej siostry? Gdyby w Niebie możliwe było coś pragnąć, to chciałbym wrócić na ziemię, by stokrotnie pomnożyć w czasie i w siłę moje cierpienia.

Wszyscy święci w Niebie mieliby też takie pragnienie, gdyby ono było możliwe. Mówię ci więc: idź naprzód po wyznaczonej drodze od wieków, aż do ostatecznego celu. Miłość Nieskończona kieruje tobą, a z tobą D., don P, fundatorami i radą administracyjną, aż do osiągnięcia celu. Nie wsuwajcie kijów między koła, ale w pełni i całkowicie realizujcie plany Boże, a wtedy nie musicie się niczego obawiać.


82. ZŁUDZENIE SZATANA ZAKOŃCZY SIĘ WKRÓTCE

O. Benedykt: Dookoła was huczy burza, ale czy życie na ziemi nie jest pasmem burz - złej i dobrej pogody, dni słonecznych i deszczowych?

Szalone złudzenie szatana zakończy się wkrótce. Najświętsza Maryja Panna, Matka Boża i nasza, zgniecie mu głowę i nowy dzień zaświta. Będziesz obecny przy powstaniu tego świtu, który oświeci cały Kościół, zrodzony z Przenajdroższej Krwi Jezusowej.

Don Ottavio, trwajmy nadal w zjednoczeniu. Nie widzisz nas, ale jesteśmy blisko. Tylko lekka zasłona, dla was niewidzialna, zasłania nas przed wami.

Niech Bóg w Trójcy Jedyny błogosławi ciebie i was wszystkich, a z Nim Maryja Niepokalana teraz i zawsze.


83. TRZEBA ŻYĆ DOGMATEM ŚWIĘTYCH OBCOWANIA
9.6.1978 r.

Dusze czyśćcowe: Jesteśmy dusze czyśćcowe, pisz bracie. Chcemy ci powiedzieć, że oczekiwałyśmy tego spotkania, które na pewno przysporzy dobra tobie i nam. Miłość łącząca synów Bożych - czy są oni w czasie, lub po za nim tak jak my - zawsze jest pożyteczna i obfita w dobro.

Dogmat Świętych Obcowania, dla tych co wierzą weń i starają się nim żyć, wydaje zawsze święte owoce dla obydwu stron. My nie potrzebujemy żadnego wysiłku by żyć tym Dogmatem, wy zaś pielgrzymujący na ziemi, musicie ćwiczyć się w życiu łaski, rozwijać władze swej duszy, zwłaszcza wasz rozum powinien poznać ten Dogmat jak on powstał, jakie są jego skutki. Trzeba też ćwiczenia woli - chęci przyjęcia i życia Dogmatem. Wreszcie trzeba ćwiczyć pamięć by o tym Dogmacie nie zapominać.

To jeszcze nie wszystko - bracie; Dogmat Świętych Obcowania, jak inne rzeczywistości nadprzyrodzone, wymaga pracy duszy, zwłaszcza ćwiczenia się i życia Bożą Łaską, a więc: ćwicząc się w wierze - wierząc mocno i bez żadnych zastrzeżeń w ten Dogmat. Należy również ćwiczyć się w miłości prawdziwej, popartej czynami. Ćwiczenia się w Nadziei, na skutki, jakie Dogmat przeżyty, upragniony i umiłowany wyda w nas i was.


84. JAKIE SKARBY SĄ W DOGMACIE ŚWIĘTYCH OBCOWANIA

Dusze czyśćcowe: Chcielibyśmy przedstawić wam jeszcze dokładniej skarby jakie są do odkrycia w tym Dogmacie, szczególnie tym, którzy nie znają, nie wiedzą i nie korzystają z Niego ze szkodą dla siebie i nas. Nie wystarcza sam dar życia ale trzeba przeżyć życie fizyczne, intelektualne i duchowe. Bo co dałoby życie nie przeżyte we wszystkich tych sferach? Ile dobra nie uczyniło się, ile dobra zaniedbało z powodu braku wiary, nadziei i miłości. Powinniście wiedzieć dobrze, że wasze możliwości dobra są prawie niewyczerpalne. Cokolwiek czynicie, wystarczy każdy czyn wznieść z poziomu naturalnego do poziomu łaski nadprzyrodzonej z dodaniem intencji za święte dusze czyśćcowe. Gdy zaś chodzi o sprawy nadprzyrodzone, jak Msza Św. zamówiona lub też wysłuchana, wystarczy również dodać intencję.

Wyjście na przechadzkę, załatwianie spraw, wszystkie czyny lub myśli, wykonane z miłości Bożej, ofiarujcie naszym duszom - aby ulżyć w cierpieniach.


85. WY MOŻECIE WIELE

Dusze czyśćcowe: Ty wiesz, bracie, że my dla siebie nic zrobić nie możemy, ale dla was możemy wiele. Wy zaś możecie uczynić aktywnym ten Dogmat Obcowania Świętych.

Wasze potrzeby materialne, zwłaszcza duchowe, są tak liczne, dlaczego więc nie pamiętacie o tym, że my możemy pomóc wam bardzo dużo we wszystkich waszych problemach osobistych i społecznych...

Gdybyś wiedział, co to jest Czyściec!!! Gdyby o tym wiedzieli chrześcijanie, którzy tak prędko zapominają o nas i o swoich obietnicach. Tak mało żyją wiarą, a więcej myślą o prochu naszych ciał, niż o cierpieniach naszych dusz!!!

Bracie nasz, ile należałoby okazać nam miłości i sprawiedliwości... a wtedy i dla was byłoby obfitsze błogosławieństwo Boże.

W oczekiwaniu - dusze czyśćcowe.


86. WIARA I MIŁOŚĆ DO MADONNY
12.6.1978 r.

Michał Rua: Pisz bracie don Ottavio, ja jestem Michał Rua. Byłem pierwszym zastępcą Św. Jana Bosco. Żyjąc na ziemi, znałem dobrze jego szczery charakter. Umiał dobrze ukrywać swe cierpienia, w czym pomagała mu jego silna wiara, tak że nie wahał się nigdy. Wielką również pomocą było dla Niego głębokie nabożeństwo do Maryi Wspomożycielki. Wiara i miłość ku Maryi były torami wiodącymi go przez jego umęczone życie, i pozwalały mu zwyciężać każdą trudność.

Jan Bosco był wielkim pionierem Kościoła, odważnym chorążym, który poniósł w zaraniu swego życia kapłański sztandar nowego Kościoła i wyniszczył swe życie dla Jego odnowy. Niezłomna czystość jego życia, gorliwość wiary, ogień jego miłości, zwłaszcza dla opuszczonej młodzieży, wyjednały mu łaskę wyraźnego ujrzenia cierpień, jakie dotknie Kościół. Dlatego oddał całe swe życie wielkiej sprawie - duchowej odnowie Ciała Mistycznego.

To zupełne oddanie się Jana Bosco uczyniło go tak miłym Bogu, że zlał na niego strumienie swych łask. To właśnie wywołało przeciwko niemu wściekłą reakcję piekła, które posłużyło się swym "kościołem" - masonerią - która istniała wówczas w Italii, jak zresztą i dzisiaj. Don Bosco wiedział dobrze skąd pochodzą trudności i dobrze znał swych nieprzyjaciół. Roztropnie i z wielką odwagą sprzeciwiał się im wytrwale, wiedząc dobrze, że nigdy nie zwyciężą oni Światła, Prawdy i Sprawiedliwości.

Bracie don Ottavio, sądzę, że zainteresuje cię to, dlaczego o tym mówię? Nie brak mi powodów. Znalazłeś się pośrodku wielkiej burzy, bo już od lat żyjesz w klimacie niepogody, poruszasz się wśród wzburzonych wód. Sądziłeś już, że nadszedł czas rozpoczęcia walki i ze zdumieniem stwierdziłeś, że zostałeś odrzucony w tył przez fale i trzeba rozpocząć walkę od nowa z ukrytymi mocami zła. Dlatego sądzę, że przybliżona sylwetka Jana Bosco może ci być bardzo pomocna.


87. ZWYCIĘSTWO JEST PEWNE

Michał Rua: Don Bosco był uosobieniem roztropności. Czuwał, by nie uczynić fałszywego kroku. Był otwarty, ale ostrożny. Był znawcą ludzi, więc wiedział jak z nimi postępować. Wielki dar rozeznania dusz, który pomagał mu działać pewnie, uzupełniały inne wartościowe dary: głęboka pobożność, wielka mądrość, niezwykła moc duszy, pokora, łagodność i wyrozumiałość.

Don Ottavio, ty wiesz, że nieprzyjaciela zwalcza się cnotą pokory i cierpliwości. O Boskim Mistrzu można powiedzieć: spełniał dobre uczynki i nauczał. Tak należałoby powiedzieć o każdym wybrańcu Bożym. Nie zniechęcaj się więc, bo walka rozpoczęta zdąża do zwycięstwa. Jezus zwyciężył świat, śmierć i piekło, tak też będzie z wami, jeżeli z Nim włączycie swoją pokorę, cierpliwość i wszelkie inne dary, których Pan nie odmawia nigdy.

Teraz zależy, byście zwalczali wszelkie uczucia niechęci, nawet cień niechęci, - a w tym względzie jest wasza duża wina. Niechęć nie pochodzi nigdy od Boga, ale nie potraficie sami jej przezwyciężać. Módlcie się i ofiarujcie szczerze swe cierpienia za nawrócenie osoby nieprzyjaznej. Sprawiedliwość i pokora idą razem w parze.

Odwagi i naprzód, jesteśmy z wami. Niech Bóg błogosławi was teraz i zawsze.


88. POZNANIE TWYCH CIERPIEŃ RADUJE MNIE
14.6.1978 r.

Matka don Ottavio: Synu mój, pisz, jestem twoją mamą.

Upłynęło już sporo lat od mego przejścia z ziemi na drugi świat. Wiele razy pragnęłam mówić z tobą. Ty też tego chciałeś, lecz liczne sprawy twego życia wstrzymywały mnie od tej rozmowy. Wiesz dobrze, że ta postawa oczekiwania nie zmieniła się przy moim przejściu do wieczności.

Synu mój, żadna mama nie chciałaby patrzeć na cierpienie swego syna. Mam na myśli matkę żyjącą na ziemi. W Niebie widzi się wszystko inaczej. Tu widzę wyraźnie skutki twego cierpienia. Widzę tu co przed i po twoim cierpieniu się stanie. Mogę tutaj ocenić skutki tych cierpień na mocy nieskończonych zasług Wcielenia, Męki i Śmierci Zbawiciela. To poznanie przekreśla wszelkie smutki wynikające z cierpienia i napełnia radością. Na ziemi poznanie twych cierpień, synu, było dla mnie wielkim cierpieniem, a tu jest powodem radości.

Wszystko to potwierdza słowa L., dlatego, synu mój, powtarzam ci za innymi: odwagi. To prawda, że musisz pozostać jeszcze na ziemi przez tyle lat, to prawda, że twoje ziemskie wygnanie będzie usiane coraz większymi i wzrastającymi cierpieniami. Lecz czym to wszystko jest wobec oczekującej cię wieczności i wobec przygotowanego dla Ciebie - od zawsze - miejsca? Obecnie cierpienie jest mniejsze niż uciekająca chwila.

Matka mająca syna atletę i wiedząca z całą pewnością o mającym nastąpić jego zwycięstwie, cieszy się z tego zawczasu. A ty, synu mój, jesteś również atleta, i ja wiem na pewno, że otrzymasz palmę zwycięstwa. Wiem również, że droga twoja będzie bardzo stroma i trudna, lecz ukoronowana zwycięstwem.

Wiesz o tym, że całe Niebo obserwuje was, bo tych, których Bóg kocha, my też chcemy i kochamy.

Don Ottavio: Mamo, czy jesteście wszyscy w Niebie?

Matka don Ottavio: Tak synku, jesteśmy tu wszyscy, nie obawiaj się.

Don Ottavio: Wystarcza mi to i raduje.

Matka don Ottavio: Błogosławię cię, synu, i twoją wielką rodzinę. Mówię wielką, bo kiedyś taką będzie. Módlmy się razem do Boga, by błogosławił wam zawsze.


89. ANIOŁOWIE MAJĄ WPŁYW NA MATERIĘ
14.6.1978 r.

Don Orione: Pisz mój bracie, jestem don Orione. Bardziej od nas stworzeń ludzkich, stworzonych na obraz i podobieństwo Boże, aniołowie w wyższym stopniu promienieją tymże podobieństwem Bożym. Jako czyste duchy, wolne od materii, nie są zależne jak wasze dusze, ani ograniczone przestrzenią. Poruszają się z szybkością myśli, to też w dobrym na zło mogą o wiele więcej zdziałać, niż wy zdolni jesteście. Wolni od materii mogą działać na materię w sposób zadziwiający.

Uważam ten wstęp za pożyteczny, bo znając lepiej naturę aniołów, łatwiej jest zrozumieć ją. Jako istoty duchowe nie są one widzialne, mogą więc być przy tobie w wielkiej liczbie, ty tego nie odczujesz, choć działają nieustannie wokół ciebie. Gdy chodzi o aniołów czarnych, łatwo pojmuje się ich nieustanną ruchliwość, lecz teraz z ich powodu jest prawie zupełna ciemność w Kościele. Te ciemne moce zła wpłynęły na umysły i serca sług Bożych oraz w ogóle ludzi. W samym Kościele ich sposób mówienia ujawnia nieświadomość i przesądy, bo czy nie mówią, że Ja jestem tabu średniowiecza (zabobonna świętość)? A w hierarchii kościelnej czy nie ma również zapatrywań spoganiałego ludu?


90. GŁÓWNA KWESTIA - POZNAWANIE STRATEGII PIEKŁA WOBEC DZIEŁ BOŻYCH

Don Orione: Bracie mój, ty byłeś dobrze oświecony pod tym względem. Niestety dalekie jest od pewności, aby twe posłannictwo wysunąć na pierwszy plan jako główną kwestię nauki chrześcijańskiej i przyniosło chwałę Bogu i zbawienie duszom. Wiesz już chyba dobrze, bracie mój, że prawdziwe dobro otrzymuje się tylko za cenę cierpienia.

Moje instytucje rozwijały się już za mego życia, ale jakim musiałem zapłacić za to cierpieniem. Idąc przez miasto widziałeś wielkie pałace wznoszące się ku niebu, jakby wyzywając je. Patrzyłeś, podziwiałeś i oceniałeś je według ich stylu i budowy, lecz potem myślałeś o tej części która musi dźwigać ten olbrzymi ciężar i może być przez niego zgnieciona. Tak jest z duszami wybranymi na fundament Dzieł Bożych, których ciężar muszą znosić. Wielka jest bowiem ich odpowiedzialność, nieustanne napaści nieprzyjaciela, który nienawidzi dzieł Bożych, nie chce ich i zwalcza wszelkimi środkami, które mu podsuwa jego inteligencja, moc i złość. Dlatego to wczoraj mówiono ci o strategii piekła wobec dzieł bożych w Jego Kościele.

Bracie don Ottavio, nie ma się więc co dziwić z napaści jakie musi znosić Stowarzyszenie Nadziei ze strony tego, który nienawidzi dobro, a szerzy za wszelką cenę zło. Trzeba tylko pamiętać, jak należy walczyć i jakie środki obrony używać.


91. POKORA I MODLITWA - POMOCĄ PRZY EGZORCYZMOWANIU

Don Orione: Don Ottavio, waszą pierwszą wadą, która stawia was niżej wobec nieprzyjaciela, to brak przekonania. Wielu wierzy w to, co widzi, ale wobec rzeczywistości niewidzialnych stają się niepewni i wahający, jakby te rzeczywistości nie istniały. Wczoraj mówiłem, że jest to wiara tylko powierzchowna, a ja jeszcze dzisiaj znów to potwierdziłem. Bądźcie roztropni, roztropni, roztropni jak gołąbki, ale też i przebiegli. Nie wychylać się nigdy, bo złe duchy stale was szpiegują. Kiedy więc trzeba mówić musi być zawsze straż gotowa do egzorcyzmowania, następnie potrzebna jest modlitwa, ale przede wszystkim pokora i pokora. Diabeł nie znosi pokory, akt pokory wstrząsa nim do takiego stopnia, że prawie zawsze mimo woli porzuca on swą zdobycz.

Bracie, czy nie dziwi cię to - przecież na ten temat było mówione wiele razy, ale ja znów to samo powtarzam? Jednak powtarzanie jest rzeczą konieczną zwłaszcza tam, gdzie codzienne trudności dążą do wyparcia z pamięci rzeczy dobrych.

Przecież przeciwnik czyni wszystko, by odwrócić wasze myśli i czyny od dążenia ku dobru i czyni je bezwolnymi i nieszkodliwymi.

Oto przyczyny dla których my z Nieba staramy się pomagać wam wszelkimi sposobami.

My w Niebie żyjemy w pokoju i szczęściu.

Nie brakuje nam niczego i niczego więcej niż możemy pragnąć.

Jednak wasza walka staje się naszą walką, dlatego jesteśmy obok was, gotowi zawsze pomagać wam na pierwsze wasze wezwanie.

Proszę Boga, by was błogosławił i był zawsze z wami.

Maryja niech również was błogosławi i strzeże od wszelkiego zła.


92. "IDŹCIE I NAUCZAJCIE WSZYSTKIE NARODY..."

Don Henryk: Drogi Don Ottavio, jestem don Henryk. Wiele rzeczy dowiedziałeś się w tych dniach. Wszystko to było zajmujące i pożyteczne, a nawet konieczne dla każdego chrześcijanina, zwłaszcza kapłana, który, chce czy nie chce, jest naczyniem wybranym nakazem apostolskim: "Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego."

By zważyć ważność i wielkość tego mandatu, wystarczy zastanowić się nad jego pochodzeniem, które jest boskie, - jego zaś natura jest owocem miłości Boga w Trójcy Jedynego: Ojca, który kocha nieskończenie, Syna, który zbawia was i Ducha Świętego, który was uświęca. Cele zaś tego nakazu są tak ważne, że przewyższają wszystkie inne, bo są nadprzyrodzone, a teraz, czy jest to przyjęte należycie przez tych, do których były i skierowane? Niestety, nie, z nielicznymi wyjątkami oczywiście. Potwierdzają to poprzednie orędzia. Gorzkie, ale rzeczywiste twierdzenie. Fakty potwierdzają to wyraźnie. Ciemność piekielna otacza nie tylko Kościół i świat, ale przeniknęła głęboko do dusz i serc tych, którzy powinni być światłem rozlewającym się na otoczenie. Tymczasem poprzestają oni na zachowaniu pozorów, które gwarantuje dalsze istnienie. Gdyby pozory znikły, tak jak znika treść, którą okrywa, byłby to już koniec. Używa się więc tyle wysiłku jedynie po to, by nie spadła maska.


93. RATOWANIE POZORÓW DLA ZACHOWANIA PRAW I PRZYWILEJÓW

Don Henryk: Tylko tak, mój bracie, potrafisz wytłumaczyć sobie i innym istnienie tak rażących sprzeciwów w obecnym duszpasterstwie... tylko tak będziesz mógł zrozumieć surowe obejście się z tobą i z innymi będącymi w podobnych warunkach. Nie ma tu bezprawia czy anarchii, lecz z powodu gorliwości wielu dobrych i świętych kapłanów są oni prześladowani wbrew wszelkiemu prawu naturalnemu i kościelnemu. Tak właśnie postępują obecnie. Mniejsza o to, że się mnożą herezje wszelkiego rodzaju, dążące do zniszczenia lub przekłamania Objawienia, Prawa Moralnego, Świętej Tradycji. Natomiast, gdy znajduje się ktoś, kto pragnie powstrzymać zgniłe i brudne wody, które wciskając się wszędzie niszczą wszystko, powstają przeciwko danej osobie, oskarżając ją o fanatyzm, szaleństwo czy neurastenię. Zarzucają, że mąci pokój, a "bronią" tego pokoju tylko dlatego, by nie rugowano ich z praw i przywilejów.

Tak, don Ottavio, pamiętaj, że świat należy do szatana, a kto nie chce zerwać ze światem, kto stosuje się do praw świata, przyjmując jego zwyczaje i światopogląd, stoi w opozycji do Tego, który przyszedł na świat, aby go zbawić.

Są duszpasterze, którzy starają się zachować pozory za wszelką cenę, ale jak długo taka sytuacja może trwać?

Bracie, twoje posłannictwo oraz twych współpracowników, ze Stowarzyszenia Nadziei jest ciężkie i trudne.

Żyjecie w czasie wyjątkowym, bo za dopuszczeniem Bożym są to czasy najbardziej bezczelnego i zuchwałego panowania szatana nie tylko nad światem, ale i nad Kościołem.

Znasz dobrze powody i przyczyny tego stanu rzeczy.

Don Ottavio, Bóg - Miłość i Miłosierdzie nieskończone - nie żąda nigdy dowodów przewyższających siły człowieka.

Jest On zawsze hojny w udzielaniu pomocy, byście mogli zwycięsko przejść wszelkie próby, a więc naprzód! Przez te kilka dni nawiązała się między nami przyjaźń.

Były to szczęśliwe dni: modliliśmy się wtedy razem, razem odprawialiśmy Najświętszą Ofiarę, rozmawialiśmy i obiecywaliśmy sobie nie przerywać naszej przyjaźni.

Dlatego patrzę na ciebie z Nieba i proszę dla was wszystkich o obfite błogosławieństwo Boże.

Tak jak teraz jesteśmy złączeni w wierze, nadziei i miłości, tak kiedyś będziemy razem w Niebie.

Don Ottavio, zawołaj mnie szybko!


94. DROGA ŚWIĘTOŚCI
15.6.1978 r.

Aleksandryna: Bracie don Ottavio, pisz, jestem Aleksandryna. Droga do świętości jest wyraźna i kto chce na nią pójść może zatrzymać się na jej początku i wybrać sobie inną. Jest jednak rzeczą pewną, że Wszechmogący Bóg chce by wszyscy zbawili się i nie odmawia nikomu łaski wejścia na właściwą drogę. Szanując wolność i godność ludzką, nie zmusza nikogo do określonego wyboru. Gdyby tak nie było, moglibyśmy wątpić o Jego Nieskończonej Sprawiedliwości, byłoby to niedorzeczne, bo jakby zaprzeczało istnieniu Boga.

To, co dla was jest tajemnicą, tak niezgłębioną dla was: On Sam, nasz Stwórca, zna głębię i labirynty serca i duszy ludzkiej! Jest rzeczą pewną, że każdy przeżywa chwilę w której odrzuca wezwanie do zbawienia, jak też są chwile, w której Bóg przestaje wzywać do jakiegoś powołania. Ale czym jest i co oznacza tak lub nie na wezwanie Boże? Jest to wielką tajemnicą, lecz pewnym jest, że nigdy nikt nie będzie mógł zarzucić Bogu skazania kogokolwiek na potępienie.

Najbardziej niezrozumiałym jest fakt, że człowiek nie troszczy się, zwłaszcza chrześcijanin, o to, by zgłębić poważny problem życia. Człowiek pod każdym względem jest inny, te różnice nie są przypadkowe, ale dane od Boga. Dlatego powinno się pragnąć poznać siebie samego. Poznanie siebie jest najkrótszą drogą poznania Stwórcy życia. Zdaje się, że dzisiejszy człowiek nie jest zdolny do zgłębienia własnej osobowości - dlaczego?


95. KOŚCIÓŁ JEST TERAZ W RĘKACH PRZECIWNIKA

Aleksandryna: Odpowiedź na pytanie dlaczego jest niezmiernie ważna. Człowiek przychodzi na świat z naturą duchową zranioną śmiertelnie. Jest więc słaby, wpływowy i skłonny raczej do błędu, do zła, niż do dobrego. W trakcie rozwoju fizycznego i osobowego, rozwijają się w nim również i te skłonności przez czyny, uczucia, emocje, które przeciwne są jako istocie wolnej i rozumnej, stworzonej na obraz i podobieństwo Boże.

Przez skłonności ku złemu, szatan prowadzi dalej swe dzieło, doprowadzając człowieka do degradacji.

Don Ottavio, Kościół, ten Sakrament Zbawienia dany od Boga, by pomóc człowiekowi w uleczeniu jego ran duchowych i przywrócić mu cudowny dar stracony przez grzech pierworodny, jest teraz w rękach wroga i dręczy człowieka. Najpierw otoczył on Kościół ze wszech stron, potem spowodował w Nim szczeliny i wszedł do wewnątrz, niszcząc w Nim wszelkie miejsca obronne.

Wiem, co myślisz w tej chwili: dlaczego nie przeszkodzono napaściom na osoby i struktury społeczne Kościoła? Wiadomo dlaczego. Bóg Wszechmogący, Alfa i Omega wszystkiego i wszystkich, zatrzymuje się przed dziełem swych rąk, zatrzymuje się przed człowiekiem stworzonym z mułu ziemi i szanuje jego wolność i godność syna Bożego. Dlaczego nie przeszkodzono oblężeniu i inwazji Kościoła? Wiesz i o tym, bracie, w ekonomii zbawienia Bóg przemienia zło - w dobro.


96. NOWY KOŚCIÓŁ

Aleksandryna: W nowym Kościele trzeba będzie przygotować synów Bożych do walki przeciw niecnym mocom zła. Biskupi i kapłani będą zobowiązani do zorganizowania wielkiego planu obrony dla osób indywidualnych i dla całego Ciała Mistycznego. Nowy Kościół uwolniony i oczyszczony od wszelkiego wpływu diabelskiego krwią męczenników i niewymownymi cierpieniami wiernych i całego Ciała Mistycznego, będzie uwolniony od dalszych ataków wroga. Diabeł poniesie wielką porażkę przez Maryję Królową Zwycięską! nie będzie już tak agresywny, jak dzisiaj, choć nie wyrzeknie się napaści.

Bracie, teraz wiesz wyraźnie, że zadanie twoje polega na głoszeniu niezłomnej prawdy, że głównym zadaniem Kościoła jest i będzie strzeżenie dusz przed szatanem, co było powodem Wcielenia, Męki i Śmierci Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa.

Teraz jest to powodem zgorszenia dla wielu duszpasterzy, wywołuje śmiech i niewiarę, lecz po oczyszczeniu wszystko zmieni się radykalnie.

Don Ottavio, droga wiodąca do świętości jest drogą Krzyża, jest ona i pozostanie wielką tajemnicą szczęścia, tego szczęścia, którego świat nie zna, dlatego nie przyjmuje go i nawet gardzi nim. Ale kochaj krzyż i idź naprzód, a ja Aleksandryna, powiadam ci, że nie jesteś sam i że na obecnej drodze życia - trzeba wytrwać.

Bóg w Trójcy Jedyny, któremu wszelka cześć i chwała, niech ci błogosławi teraz i zawsze.


97. CEL STWORZENIA CZŁOWIEKA - UWIELBIANIE BOGA, ZBAWIENIE DUSZY
15.6.1978 r.

Dominik Savio: Pisz bracie, jestem Dominik Savio.

Do chórów Aniołów i Świętych, którzy już mówili i jeszcze mówić będą, dołączam swój głos ja, mały święty z Nieba. W Niebie są sami święci, bo trzykroć Święty jest Ten, który stworzył Niebo, by było ono Ojczyzną i Domem dla zastępów anielskich, którzy o chwałę Bożą walczyli i walczą. Niebo miało być również Ojczyzną i Domem synów ludzkich, którzy za przykładem i z pomocą zastępów Anielskich, wiernych swemu Stwórcy i Panu, walczyć będą również o chwałę Tego, któremu należy się cześć i chwała na wieki wieków.

Bracie don Ottavio, o czym w tej chwili myślisz. Ja chcę mówić o najważniejszym problemie dotyczącym życia ludzkiego na ziemi. Pomyślałeś, że może ja powiem coś nowego... mógłbym rzeczywiście opowiadać ci o rzeczach nowych, ale muszę kroczyć drogą tych, którzy rozmawiali z tobą przede mną. Właśnie wczoraj przypomniano ci naukę Ewangelii, że "co da człowiekowi pozyskanie całego świata, jeśli zgubi duszę swoją?"

Bracie, przecież celem stworzenia człowieka jest poznać, służyć i kochać Boga na ziemi, by potem cieszyć się z Nim w Niebie! Gdyby można było powiedzieć dzisiaj, że do tego wzniosłego celu dąży większość ludzi, większość młodzieży, to można by stwierdzić, że ludzkość zdaje sobie sprawę ze swego istnienia i celu pielgrzymowania przez ziemię.

Czy nie widzisz bracie tego błąkania się ludów, narodów, osób i w ogóle młodzieży? Błądzenie to jest straszne, gdyż nie znając prawdziwej drogi, ludzie błądzą i gubią się w ciemnych labiryntach, najniższej degradacji duchownej, moralnej i materialnej dlatego tylko, że nie chcieli i nie umieli szukać światła. Wpadli teraz w najstraszniejszą ciemność powstałą z rozkiełzanych pożądliwości ducha i materii. Sam widzisz, jak rzeczy najbardziej niskie i grzeszne zostały przyjęte przez ludzkość zmaterializowaną do tego stopnia, że utraciła zupełnie poczucie dobra i zła, sprawiedliwości i niesprawiedliwości, poczucie prawdy i błędu. Akceptuje się aborcję, grzechy, zepsucia, gwałty, brutalną siłę - to wszystko, co jest przeciwne prawu bożemu i naturalnemu. Zawzięty wróg ludzkości i Boga spycha ludzkość ku ponurej przepaści, w której większość zginie.

Miara jest przepełniona, czara się przelewa, ludzkość swą przewrotnością stała się dla siebie - oskarżycielem.

Bracie, szaleństwo materializmu i racjonalizmu tak silnie przeniknęło do Kościoła Bożego, że zbierze gorzkie owoce zguby w czasie i w wieczności.


98. KOŚCIÓŁ PRZEŻYJE SWĄ MĘKĘ

Dominik Savio: Powiedziano, że Bóg nie potrzebuje człowieka. W takim to klimacie zupełnego materializmu i racjonalizmu, przygotowuje się największe współzawodnictwo między władcami tej ziemi - największy skład zabójczej broni zdolnej do zniszczenia ziemi nie tylko jeden raz, ale wiele razy. Oto jakie są owoce, które ludzkość bez Boga i przeciw Bogu zbiera dla tego bezrozumnego i głuchego na wszelkie boże wezwanie - pokolenia. To moje twierdzenie należy brać dosłownie.

A co robi Kościół, powołany dla świata jako Mistrzyni i kierowniczka narodów? O! Ten Kościół, Kościół Jezusa, który wyszedł z Rany Jego Boku, nawet on został ugodzony trucizną szatana. Kościół nie zginie, bo w Nim jest obecny Boski Zbawca, ale będzie musiał znieść, jak Jego niewidzialna Głowa, swe wielkie męczeństwo.

Potem Kościół i cała ludzkość powstanie z ruin, by rozpocząć nową drogę pokoju i sprawiedliwości. Wtedy prawdziwie zapanuje we wszystkich sercach Królestwo Boże, to Królestwo wewnętrzne, o które dusze dobre wszystkich czasów proszą i wzywają go.

Bracie don Ottavio, mówię ci więc: odwagi! Nadejdzie chwila, w której będziesz potrzebował bardzo odwagi, wiary i miłości. Nie bój się, - Pan da wam wszystko, co będzie wam potrzebne.

Niechaj Bóg, Najwyższy Pan wszechrzeczy, któremu należy się chwała na wieki, błogosławi was i pozostanie zawsze z wami.


99. ŚNIEG - OZNAKĄ UROCZYSTOŚCI ŚWIĘCEŃ KAPŁAŃSKICH DON OTTAVIO
15.6.1978 r.

Biskup Pranzini: Jestem Biskup Pranzini, pisz bracie.

Czy pamiętasz dzień w Mirandola 12 marca 1932 roku, w którym wyświęciłem cię na kapłana - w śnieżną noc? Jako twój biskup powiedziałem ci wówczas, że ta śnieżyca nie była przypadkowa, lecz stanowiła uroczysty znak, którym Opatrzność Boska chciała potwierdzić moją intuicję względem ciebie, iż twoje kapłaństwo będzie znaczące w życiu Kościoła. Powiedziałem szczerze, że ta śnieżyca była dobrym znakiem, lecz ty nie zrozumiałeś i nie uwierzyłeś moim słowom. Tobie ten śnieg nic nie powiedział. Ja miałem wtedy potwierdzenie z Nieba, a ty masz je teraz.

Znasz już cel twego powołania kapłańskiego: masz zająć się problemem całego Kościoła powszechnego, a jest to problem istotny, główny, bez którego nie mają sensu istnienia inne problemy kościelne. Jak można wytłumaczyć, że Kościół prawdziwy, święty, katolicki i apostolski mógł zostać tak zaciemniony, że zapomniał o celu swego istnienia na świecie, choć w ostatnich stuleciach miał papieży jako Głowy Widzialne Kościoła mężów świętych?


100. KOŚCIÓŁ TAJEMNICĄ BOSKO - LUDZKĄ

Biskup Pranzini: Don Ottavio, ty wiesz, że Kościół jest tajemnicą bosko-ludzką. Część ludzka zawsze podlega biedom pochodzącym z osłabionej i zranionej natury przez grzech pierworodny. Od owej chwili człowiek jest zawsze nieubłaganie prześladowany przez swego śmiertelnego wroga. Jeśli więc nie broni się i nie jest otoczony opieką, to biedna natura ludzka wypacza się.

Wiesz przecież dobrze, że Kościół jest ciałem społecznym, ale prawdziwym. Na Jego czele stoi Boski Zbawiciel Jezus, Słowo Boże, które stało się Ciałem. Jego zastępcą na ziemi jest papież - Wikary Chrystusowy. Pierwiastek bosko-ludzki rządzi i porusza przy pomocy członków całym Ciałem Mistycznym. Głowa Kościoła wydaje rozkazy, a członkowie – wykonują je.

Tak też w Kościele od Głowy idą impulsy, które wprawiają w ruch różne członki. Podczas, gdy w ciele ludzkim oczy, usta, nogi, ręce... nie są wolne ani inteligentne i dają się swobodnie rządzić głowie, w ciele społecznym, jakim jest Kościół, członki są wolne i rozumne. Należą one do ciała zranionego i skażonego, toteż łatwo ulegają wrogowi - ciemnym potęgom zła, zawsze czyhającym i usiłującym pozbawić człowieka wolności. Dążą one do tego, by osoba, stawszy się przedmiotem ich złego wpływu, pozwoliła rozwinąć w sobie zło, wszczepione w chwili grzechu pierworodnego.


101. NICZEGO NIE ZDOBĘDZIE SIĘ BEZ CIERPIENIA

Biskup Pranzini: Don Ottavio, innymi słowy, gdy skażone zostaną głowy stojących na szczycie hierarchii, skażenie to udziela się całemu Kościołowi... Nie zapominaj, że ciemność duchowa otaczająca Kościół pochodzi z pychy. Kto więc zdobywa stanowisko przez stosowanie różnych intryg płynących z ambicji, jest nieprawnym natrętem. Człowiek taki nie działa z pokorą, ani z miłością, lecz motorem jego działania w Kościele jest ambicja i egoizm, pracuje jak najemnik. Dlatego dzisiaj tylu duszpasterzy nie spełnia roli ojca, lecz biurokraty i urzędnika. Nie zazdroszczą więc niczego pracownikom społeczeństwa bez Boga, a więc bez miłości.

To jest straszne, ale taka jest prawda. Zrozum więc dlaczego tak nagląco skierowano do ciebie orędzie; aby przedstawić Kościołowi fundamentalny problem jego istnienia w świecie i wśród narodów. Jest to nieustanna walka między Światłem i Ciemnością, między Bogiem a szatanem, między Dobrem a złem. Nie dziw się więc następującym po sobie posłannictwom przepojonym podobnymi wezwaniami dotyczącymi wielkich problemów duszpasterskich.

Pracujesz dla Nowego Kościoła i powinieneś radować się, że praca twoja jest ściśle związana z cierpieniem krzyża. Nie będziesz miał żadnego pozytywnego rezultatu bez cierpienia, którego już doświadczyłeś i doznasz jeszcze więcej.

Niech Bóg Wszechmogący i w Trójcy Jedyny, Wiekuiste Słowo Boga osobiście obecne w swym Kościele, w łączności z Matką Najświętszą błogosławią was teraz i zawsze.


102. PRZEMIANA CAŁEGO CZŁOWIEKA JEST MOŻLIWA
16.6.1978 r.

Siostra Fernanda: Don Ottavio, jestem s. Fernanda. Znasz moje przemiany, wyproszone i otrzymane od Jezusa.

- przemiana fizyczna: byłam piękna i pociągająca, a stałam się brzydka i niemiła dla patrzących na mnie.

- przemiana osobista: byłam zamożna a obrałam ubóstwo, stając się siostrą w Domu Opatrzności. W zgromadzeniu zostałam osiołkiem i nie wstydziłam wlec się po ulicach Carpi z moim jałmużnym wózkiem.

- przemiana duchowa: najbardziej upragniona i prosta. Mało kto wiedział o niej na ziemi, nawet ja sama dobrze jej nie widziałam.

Ta ostatnia cudowna przemiana trwała przez całą drogę ziemską. Każdy z was powinien przemieniać się wewnętrznie, by stać się dojrzałym dla wieczności. Objawia się w tym Nieskończona Dobroć i Miłość Boga dla stworzeń ludzkich.

Bóg chce zbawić wszystkich ludzi bez żadnego wyjątku. Nie odmawia On nikomu Łaski wystarczającej do zbawienia.

Nasze tak lub nie są zupełnie wolne. Na wezwanie Boże do zbawienia zrywa się automatycznie sprzeciw diabła, ale w tejże samej chwili przychodzi następna łaska, mogąca utrzymać w duszy ludzkiej słuszną równowagę, między wolnością, a i odpowiedzialnością człowieka. Od świadomego wyboru między dobrem a złem dusza człowieka otrzymuje od Boga nagrodę, albo zasłużoną karę.


103. MOJE UŚWIĘCENIE ZALEŻAŁO OD MEGO WYBORU

Siostra Fernanda: Gdyby nie było równoważącej pomocy łaski w stosunku do wysiłku zła, Bóg nie byłby sprawiedliwy, lecz myśl taka jest absurdem.

Pamiętać o istnieniu dobra i zła w życiu człowieka, a nie myśleć o Bogu i szatanie, byłoby rzeczą jeszcze bardziej absurdalną. Nie ma i być nie może żadnego stworzenia ludzkiego odpowiedzialnego, które by nie było dotknięte problemem dobra i zła. Oznacza to, że każdy człowiek ma obowiązek zgłębienia tego tragicznego kontrastu, jaki spotyka w swym życiu.

Don Ottavio, głównym celem orędzi jakie teraz otrzymujesz jest wysunięcie na pierwszy plan sprawy Kościoła i ludzkości oraz uświadomienie o nieustępliwej walce między Bogiem i szatanem, między ludzkością śmiertelnie zranioną, a ciemnymi potęgami piekła.

Co do mnie, to od wczesnej młodości poznałam ostrość tej walki. Młoda, pociągająca, zamożna, czułam się stworzona do zaznania szczęścia na świecie. Szatan kusił mnie i usiłował wciągnąć w swe zasadzki. Lecz Bóg swą łaską i światłem ukazywał mi marność wszelkiego dobra ziemskiego, próżność nad próżnościami i znikomość życia, podobnego do kwiatu rozwijającego się rano, a więdnącego w południe. Wobec tego pojedynku i spotkania dwóch światów, ukazujących mi Światło i ciemności, umysł mój wyciągał wnioski i nastąpił wybór mej wolnej woli z zupełną odpowiedzialnością. Wybrałam dobrowolne zmiany, jakie dobroć Boża dokonała dla mego uświęcenia.


104. NASTĘPSTWA WALKI

Siostra Fernanda: Poddałam się natchnieniom łaski. Odrzuciłam "propozycje" diabła. Nastąpiła przemiana całego mego życia na nadprzyrodzone. To, co się stało ze mną, powinno nastąpić w rodzinach, w Kościele, w narodach i w każdej instytucji. Jeżeli przemiany nie następują, to z winy tych, którzy nie wierzą Bogu, nie słuchają Go, i kierują się w stronę diabła, który chce tylko zguby jednostek i całego Kościoła.

Wielka jest odpowiedzialność duszpasterzy, którzy nie objaśniają duszom o potędze walki, jaką muszą prowadzić na ziemi. Ogromna jest odpowiedzialność tych, którzy milczą o tragicznych następstwach tej walki bez możliwości odwrotu, kierując się najbardziej niedorzecznymi pretekstami.

Nie lękaj się, nie zabraknie ci nigdy koniecznej pomocy do głoszenia duszom smutnej rzeczywistości, która je otacza, by wskazać im sposób wyjścia z tego bez szkody.

Niech błogosławi cię Bóg, któremu należy się uwielbienie i chwała. Módlcie się i wynagradzajcie, zwłaszcza za tych, którzy nie widzą tego, co wy widzicie.


105. MĘKA I ZMARTWYCHWSTANIE KOŚCIOŁA
16.6.1978 r.

Ojciec Pio: Pisz synu, jestem O. Pio. Dołączam swój głos do innych głosów z Nieba. Będąc jeszcze na ziemi, widziałem już wyraźnie, za łaską Bożą, jaka będzie przyszłość Kościoła. Widziałem jego pracę i wstępowanie na drogę Kalwarii. Widziałem ciemność, która Go otoczy i w której pogrążać się będzie coraz bardziej. Widziałem "Judaszy" i następstwa ich zdrady. Widziałem męczenników, widziałem skazańców, widziałem jak krew obficie spływa na ziemię. Lecz widziałem również pączki pełne życia, widziałem jutrzenkę wiosny, widziałem bolesną mękę Kościoła i jego promienne zmartwychwstanie, a wśród tego wszystkiego widziałem też i ciebie, synu mój. Widziałem jak idziesz ze swym krzyżem za Barankiem po drodze na Kalwarię. Widziałem ciebie z bagażem utrapień na plecach, gdy ogłaszasz Kościołowi główny problem duszpasterstwa. Wielka liczba duchownych w imię jakiejś reformy, lub też jakiegoś Soboru, postanowili wszystko zmienić, wszystko przebudować: Biblię, Ewangelię, Tradycję. Spychano na bok Chrystusa, prawdziwego Boga i coraz otwarciej opowiadali się za Jego Człowieczeństwem, zaprzeczając istnieniu Jego Bóstwa. Chęć "zreformowania" Boga, Jego Nauki i Moralności oznacza dojście do najwyższego stopnia zarozumiałości i pychy, do jakiej tylko człowiek jest zdolny dojść.

Synu mój, w przeszłości Kościół znał również ludzi w rodzaju tylu obecnych zarozumiałych teologów, ale ukazywali się oni na scenie Kościoła tylko sporadycznie, nigdy w tak wielkiej liczbie, jak teraz. Nigdy też nie dyskutowano o całym Objawieniu i Prawie, co spowodowało obecnie zatracenie sensu Dobra i zła, rzeczy dozwolonych i zakazanych.


106. NIEPRZYJACIEL NIE ZWYCIĘŻY

Ojciec Pio: Synu mój, ile czasu użył szatan na przygotowanie swego obszernego planu zmaterializowania Kościoła i świata! Tysiące lat. W dwóch ostatnich stuleciach, w imię postępu, posługując się materialnym postępem, przyśpieszył czas środkami, jakie postęp dał do dyspozycji ludzkości, a stąd i Kościołowi. Przyśpieszył on swój zabójczy plan zniszczenia Kościoła, którego nienawidził zawsze, jeszcze przedtem zanim Zbawiciel ustanowił Go jako Sakrament zbawienia, pośrodku całej ludzkości.

Udało się zawziętemu wrogowi zniszczyć dzieło Boże tylko częściowo, bo nie pozwolono mu przekroczyć określonych granic. Szatan nie odniesie zwycięstwa, lecz szkody wyrządzone duszom są na pewno nieobliczalne. Przewyższają one wszelką zdolność rozumowania ludzkiego.

Na próżno stawiać pytanie, dlaczego tak dzieje się? Odpowiedź była dana i powtarzana wiele razy. Synu mój, zostałeś wybrany za narzędzie Opatrzności, by przypomnieć główne problemy duszpasterstwa. Duszpasterze winni kierować wszystkimi czynnościami. Żadna odnowa lub odrodzenie nie będzie możliwe, jeśli się go nie oprze na nieprzemijających fundamentach Wiary i Moralności.


107. POWIAŁ JUŻ WIATR OCZYSZCZENIA

Ojciec Pio: Synu mój, tysiąc lat dla Boga znaczą mniej niż przemijająca chwila. Aktualna sytuacja Kościoła podobna jest do mglistego dnia jesiennego: powietrze jest ciężkie, widzialność słaba, dużo wypadków i złe samopoczucie. Potem zrywa się wiatr, rozwiewa zimne, gęste chmury i słońce jaśnieje znowu, przywracając zmęczonym ludziom nadzieję. Wiatr oczyszczenia już wieje i zakrywa Niebo coraz to ciemniejszymi chmurami. Potem przychodzi burza, która porusza wszystko, niszczy także ociężałe nadzieje wroga... Słońce nowej ery, pokoju i sprawiedliwości, oświeci ziemię nowym blaskiem, nigdy dotąd nieznanym. Gorąco tego słońca uczyni ziemię płodną, jak nigdy dotąd.

Synu mój, dobroć Boża udzieliła tobie łaskę widzenia wszystkiego, jak też wyniku zwycięstwa, po trudnej walce przepowiedzianej i przeżytej przez ciebie. Następnie i ty przyjdziesz do domu Ojca, by śpiewać z nami wieczne uwielbienie Boga, oraz ogłaszać Jego Moc, Chwałę i Cześć przez wieki wieków. Amen!

Synu mój, Jezus patrzy na ciebie z miłością. Kochaj Go synu, kochaj i idź za Nim, aż na Szczyt.

Niech cię Pan błogosławi, opiekuje się wami dzisiaj i broni zawsze od napaści nieprzyjaciół.


108. ŚMIERĆ NIE ODRZUCA ŻYCIA
17.6.1978 r.

Don Sykstus: Don Ottavio jestem don Sykstus.

Znasz prawdę, że ze śmiercią nie kończy się życie lecz udoskonala je dla wybranych. Jest to prawda. Gdy ktoś przybywa do wielkiego, dotąd nieznanego mu miasta, stopniowo problemy jego życia wyjaśniają się.

Tak też jest z przybyciem do Nieba. Nie zaczyna się tam życia od nowa, lecz następuje przypominanie sobie dawnego życia w świetle zupełnie innym. Widzi się wszystko o wiele jaśniej, stąd zainteresowanie rzeczami ziemskimi zmienia się w tej nowej sytuacji.

Gdy żyłem na ziemi, wiedziałem wiele o cierpieniach Kościoła, lecz moje informacje były ograniczone i nie znałem nigdy stanu faktycznego. W Niebie zaś za zezwoleniem woli Bożej inaczej się widzi sprawy ludzkie i sam Kościół. Wystarczyłaby tylko chwila, aby wszyscy ludzie na ziemi ujrzeli prawdziwy obraz świata, aby nastąpiła zupełna zmiana tej smutnej rzeczywistości, w której żyjecie. Jest to jednakże niemożliwe, gdyż życie na ziemi jest próbą i nie byłoby nią, gdyby było inaczej.


109. W CIEMNOŚCI NOCY DZIAŁA SZATAN

Don Sykstus: Don Ottavio, sądzę że nie należy mówić dalej o powstaniu zła na ziemi na skutek buntu wobec Boga, oraz o mocach piekielnych i nieposłuszeństwie pierwszych rodziców. Zło spotęgowały systemy społeczne, życie ekonomiczne, gdyż niszczą one sprawiedliwość i wolność osób i narodów. Może wydać się dziwnym, że człowiek obdarzony tylu zdolnościami, które pomogły mu do odkrycia wielu tajemnic natury i do rozwoju postępu, który dobrze kierowany, mógłby naprawdę dać dobrobyt na ziemi, nie umiał tego dokonać. Stało się tak nie dla braku zdolności człowieka, lecz z powodu przewrotnej woli księcia świata, który uważa ludzkość za swą zdobycz. Przez swe oszustwa i kłamstwo, nie pozwolił nigdy, aby rozwinęły się prawidłowo narody dobre, których rządy chciały szczerze kierować się sprawiedliwością i wolnością. Zawsze brakowało albo sprawiedliwości, albo wolności, co było przyczyną, że życie tych narodów było niespokojne, wzburzone, pełne wojen domowych, rewolucji i innych nieszczęść pochodzących zawsze z jednej przyczyny: pychy diabła i jego zastępów.

Don Ottavio, kto stara się poznać prawdę, staje ona przed nim wolna od błędów ziemskich. A pośrodku narodów jest Kościół, którego obowiązkiem jest przekazywać Bożą prawdę wszystkim ludziom. Jednak nawet do Kościoła, Mistrzyni pokoju, prawdy i sprawiedliwości, wszedł nieład, walka, niesprawiedliwość. Jak to się stało? Odpowiedź daje sam Boski Mistrz przypowieścią o siewcy, którego pole zasiał kąkolem nieprzyjaciel wśród ciemnej nocy. Zastanów się nad słowami: wśród ciemnej nocy. Diabeł nie ujawnia się nigdy w świetle, w jasności, wszystko czyni w ukryciu nocy, w ciemnościach.


110. ZWALCZAĆ NIEPRZYJACIELA

Don Sykstus: Wystarczyłaby szczypta dobrej woli, by zrozumieć, że korzenie zła, przenikające ludzkość i Kościół, a które pochodzą z ambicji, pychy, zazdrości, niechęci mają zawsze to same źródło: szatan i moce piekielne. Czy jest możliwe, by ludzie, wiedząc o tym, nie byli zgodni aby usunąć ze swych serc, narodów i Kościoła takiego zła? Nie będzie to możliwe dopóki ludzie i narody, poznawszy sprawcę całego zła, nie zechcą z własnej woli zwalczać go odpowiednimi i skutecznymi środkami i cierpliwością wobec narodów niechrześcijańskich.

Kościół otrzymawszy mandat przekazania całej ludzkości przyczynę wszelkiego zła, otrzymał również środki skuteczne, by zwalczać szatana i ukazać go jako prawdziwego wroga ludzkości, tymczasem nie czyni tego. Lecz Kościół dzisiejszy uległ hipnozie i dlatego odczuwa negatywne skutki.

Tobie, don Ottavio, zostało powierzone szczególne zadanie zwrócenia uwagi na prawdziwy obraz Kościoła i dusz, dlatego masz tak niezwykłe kontakty z Niebem. Dlatego jesteśmy tak blisko ciebie. Pytasz się siebie nadal w duszy, jak Wszechmocny mógł wybrać ciebie do tak wielkiego zadania... Nie pytaj o to, otrzymałeś już wyjaśnienie. Bóg nie potrzebuje nikogo. Wybrał ciebie nie dlatego, że możesz Mu w czymś pomóc, lecz jedynie, że tak chciał. Niech więc spełni się zawsze i w każdej chwili Jego Boska Wola.

Niech cię błogosławi Bóg w Trójcy Jedyny, Jemu zawsze wszelka cześć i chwała na wieki wieków. Niech błogosławi również Stowarzyszenie Nadziei.


111. POSŁANNICTWO KOŚCIOŁA
19.6.1978 r.

Siostra Alicja: Jestem twoją siostrą Alicją, pisz don Ottavio. W tym ostatnim czasie częstsze były twoje kontakty z Kościołem triumfującym. Wielu błogosławionych pouczyło cię o wielkim posłannictwie Kościoła w świecie, o wielkim posłannictwie kapłanów w kierowaniu duszami poprzez walki życia ziemskiego i kierowaniu ich do Boga.

Bracie, przypomnij sobie wielkie przeżycia pewnego generała, który żył dwa wieki temu. Chodzi tu o Napoleona. Wyobraź go sobie, jak siedzi za stołem w otoczeniu generałów i omawia wyprawę na Rosję. Ile należało zebrać wojsk, ile koni, ile furgonów, broni, strzelb, armat, szabli. Ile to trzeba było zorganizować zapasów, by dokonać tak wielką wyprawę. Omawiano tam w najmniejszych szczegółach każdy dzień po dniu. Chcieli przewidzieć wszystkie reakcje przeciwnika, rozważając jego zdolność oporu, cofania się inne okoliczności. Wszystko starali się przewidzieć i uprzedzić, by uniknąć pomyłek i wykonać swój plan.

Tak postępowali ludzie, bracie mój, w swoich planach wojennych rozważyli wszystko: teren, źródła wody, zapasy żywności, miejsca potyczek... starano się poznać zamiary wroga przez wysłanie szpiegów i dyplomację...


112. LUDZKOŚĆ I KOŚCIÓŁ

Siostra Alicja: Tak czynią ludzie w przypadku planowania wojny. Ludzkość i Kościół są ludem Bożym dążącym przez pustynię życia ziemskiego do domu Ojca. Bo czym jest ziemia, jak nie pustynią w porównaniu do Ojczyzny Niebieskiej?

A kim jest ludzkość w swoim dążeniu przez życie wciąż zagrożone przez wroga?

Wy kapłani, jak bronicie swoich żołnierzy? A wasi generałowie co czynią, by wygrać tę wojnę?

Cały dzisiejszy kryzys Kościoła ma tu swą przyczynę, a korzeń tego już nieuleczalnego zła też stąd pochodzi.


113. KTO SIEJE WIATR, ZBIERA BURZĘ

Siostra Alicja: Ludzkość i Kościół nie będą mogli nigdy zarzucić Bogu, że pozbawił ich pomocy i że nie prowadził ich, jak Hebrajczyków, do ziemi obiecanej. Jest rzeczą niepojętą ta ślepota ludzi i chrześcijan, która sprawia, że choć intuicyjnie wyczuwają, iż zdążają ku przepaści, nie potrafią zbawić się i uratować od zguby... Może już nie zasługują na trochę światła, które stale odrzucali. Kto sieje wiatr, zbiera burzę i spotka na swej dalszej drodze same huragany.

Bracie mój, nie ma czasu do stracenia, znam twe posłannictwa, przyśpiesz przygotowanie rozdziału V-tego, daj go do druku jak najprędzej, nie zwracając uwagi na ujemne reakcje. Staraj się być wiernym Temu, Kto cię kocha, nie licz się z sądami świata, które nic nie są warte. Miej na sercu tylko chwałę Bożą i dobro dusz. O te rzeczy trzeba dbać i warto się za nie ofiarować.

Wiesz, że czekamy na ciebie i wstawiamy się za tobą do Boga Wszechmocnego, Matki Najświętszej i Św. Józefa, by błogosławieństwo Boże zstąpiło na ciebie i na wszystkich tobie drogich.


114. WOJNA BEZ GRANIC
19.6.1978 r.

Jezus: Pisz synu mój, to Ja, Jezus. Otrzymałeś różne orędzia, miały one na celu ludzkość całą i mój Kościół, stojący pośrodku tej ludzkości jako przedmiot nienawiści, zazdrości, niechęci z powodu swej roli Mistrzyni i kierowniczki wszystkich dusz. Szatan, na czele swoich przewrotnych, szkodliwych zastępów, rzuca wyzwanie Bogu, zaprzysięgając nienawiść i wojnę wszystkim dziełom rąk Jego.

Po stworzeniu Wszechświata, a potem człowieka, miała miejsce pierwsza, wielka bitwa wytoczona przez szatana wraz z jego hordami skierowana przeciw pierwszym rodzicom. Ta bitwa, nie mająca dzielnicy, trwa nadal, zakończy się z końcem życia ostatniego człowieka, a więc przy końcu czasów. Wojna ta jest prowadzona z całą mocą bogactwa inteligencji natury diabelskiej przeciw naturze ludzkiej o wiele słabszej. Toteż ludzka natura była i jest poddana barbarzyńskiej tyranii diabelskiej, bez żadnej nadziei zwycięstwa. Gdy cała ludzkość stała się winna, w Adamie i Ewie, indywidualni ludzie w czasie i w wieczności powinniby cierpieć okrutnie za winę osobiście nie popełnioną. Lecz nieskończona Sprawiedliwość Boża nie chciała do tego dopuścić i dlatego postanowiła ludzkość zbawić przez tajemnicę Wcielenia i Odkupienia.


115. NIE MA SKUTKU BEZ PRZYCZYNY

Jezus: Jeśli dzisiaj u ludzi i w Moim Kościele zmniejszyła się wiara w wielkie rzeczywistości historyczne, przeżywane przez tysiąclecia przez lud wybrany i Kościół, który by inaczej nie miał żadnej racji istnienia, to jest to przeciwne historii, która się nigdy nie myliła. Wiesz przecież, że nie ma skutku bez przyczyny, skąd zło wzięło u ludzi swój początek, skoro Bóg uczynił wszystko dobrze? Dlaczego powstał Kościół i od Kogo wziął On swój początek?

A lud hebrajski z jego prorokami i historią, Moja nauka i niezliczona liczba Świętych i Męczenników, jeśli nie zostaną włączeni w obecną walkę jako rzeczywistość historyczna, - to jak to wszystko wytłumaczyć, jak nie walką między Dobrem a złem, prowadzoną nieustannie?

Pytają ludzie, kto kryje się - stoi za złem i kto sieje zło? Kto czyni je agresywnym? W świecie są rewolucje, wojny, niezgoda.

I odwrotnie: Kto kryje się za Dobrem, kto je ożywia, kto wznosi się na szczyty doskonałości? Kto powoduje ciągłe starcia wśród ludzi i narodów, które trwają przez wiele pokoleń, a są tak potężne, że wywołują konflikty na całej ziemi? Od samego początku istnienia ludzkości nie zaznała ona pokoju.

Czy może teologowie, filozofowie i naukowcy rozwiążą dokładnie sens tej strasznej walki?

Dlaczego ludzie czynią niesłychane wysiłki, by dokonać przewrotu wśród wielkich prawd historycznych życia ludzkiego na ziemi? Czyż nie byłoby uczciwiej i prościej, bardziej zgodnie z rozumem i wolą ludzką, spojrzeć w twarz rzeczywistości bez wyduszenia z mózgu historii okraszonej wielkim kłamstwem? Czy nie jest to potwierdzenie i następstwo pierwszej winy, tego korzenia i źródła wszystkiego zła związanego z ludzkością?


116. JAKŻE SMUTNO BYĆ OPUSZCZONYM?

Jezus: Ciągła walka od początku istnienia człowieka na ziemi i obecnie, a także trwająca aż do końca czasu jest dowodem obecności na ziemi żyjącego kłamstwa, które nienawidzi Prawdy, a Prawdą jest Bóg. Kłamstwo zaś jest wcieleniem szatana, księcia tego świata.

Co mówią o tym historycy, naukowcy i teologowie małej wiary, a wielkiej pychy? Co by oni nie mówili nie ma to znaczenia. Ważną jest rzeczywistość wyłaniająca się z wieków, a której ludzie nie mogą zniszczyć, ani zmienić.

W tych dniach wiele otrzymałeś informacji w orędziach, więc też powtarzam; smutne jest bardzo dla Mnie, Jezusa, stwierdzać żałosny stan w jakim znajduje się dziś Mój Kościół - zrozum synu. Mój Kościół odkupiony Moja Krwią!

Nawet dla Mnie, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, przykro jest bardzo czuć się opuszczony, zdradzony, zapomniany przez tych, których się zawsze kocha i nazywa przyjaciółmi.

Synu, powtarzam ci moje wezwanie: kochaj Mnie, wynagradzaj, staraj się modlić i wynagrodzić. Sam proszę cię o to, a ty wiesz dlaczego.

Błogosławię cię.


117. ZAROZUMIAŁOŚĆ LUDZKA POWODUJE CIEMNOŚĆ
20.6.1978 r.

Jezus: Pisz synu, to Ja, Jezus. Chcę, abyś zrozumiał, że zarozumiałość ludzka de facto - to ciemność w umysłach ludzkich, niezdolnych do najłatwiejszych rozumowań. Nieprzyjaciel człowieka zna dobrze naturę ludzką, a znając jej słabą stronę tam się przybliża i działa, pochlebia i zwodzi. Spowodowawszy szczelinę, wchodzi tam i zaczyna swe dzieło niszczenia.

Co uczynił z Adamem i Ewą? Zwrócił się do niewiasty, bardziej wrażliwej na próżność. "Dlaczego nie pożywasz owocu z drzewa wiadomości Dobra i zła?" - "Bo Pan nam zabronił, pouczając, że jeśli zjemy ten owoc, umrzemy!"

"Nie, odpowiada wróg, jeśli zjecie ten owoc, staniecie się podobni Jemu..."

Synu, nieprzyjaciel jest zawsze taki sam, a stwierdziwszy skuteczność broni w raju, używa jej nadal z takim samym zuchwalstwem. Ile już razy wszedł do dusz, które zdawały się być fortecami niezdobytymi, a wpadły w jego szpony z całą łatwością! Diabeł nienawidził Jana Chrzciciela, który mu wyrwał wiele dusz - uznał, że trzeba go usunąć. Użył więc do tego Herodiady i jej córki i sprawa była załatwiona!


118. WIĘCEJ OFIAR, NIŻ WALCZĄCYCH

Jezus: Drugą bronią pomocną szatanowi to niewiasta. Jest ona wszędzie: w kinie, w teatrze, na murach miasta i w najbardziej ukrytych zakątkach górskich. Nie ma miejsca, gdzie by jej nie było: w dziennikach i wydawnictwach wszelkiego rodzaju, na najrozmaitszych przedmiotach, przedstawia ona wszędzie pożądliwość ciała. Jest to okropna broń zdobywająca niezliczone ofiary.

Szatan oblega ludzkość dwoma pożądliwościami - ducha i ciała - i zdobył tym cały świat. Tą drogą potrafił zapanować nad większą częścią świata, wylał całą swą pieniącą wściekłość na ludzi, na narody. Zaspokoił tym całe swe pragnienie zła, krwi, gwałtu i wszelkiej innej niegodziwości.

Każdy, kto chociaż trochę chciałby analizować cierpienia świata, ujrzałby wyraźnie, co jest tego przyczyną. W Moim Kościele jest o wiele więcej ofiar, niż walczących ze złem dzisiejszym - dlaczego tak jest? Dlaczego nie wierzą już wcale Moim Słowom, które są Słowami Boga nie zmieniającego się nigdy?

Mało świętych wytrwało nieugięcie na swych pozycjach, bo wytrwałą była ich wiara, a z nią nadzieja i miłość. Uzbrojeni w te 3 wielkie cnoty, stali się oni prawdziwymi bojownikami z mocami ciemności i pychy.


119. WOJSKO W POPŁOCHU

Jezus: Co czynią duszpasterze wobec dezorganizacji wojska? Za wyjątkiem niewielu świętych, obecnie jest to wielkie wojsko pozbawione dowództwa. Lecz jeszcze gorszym złem dla wojska są oficerowie zdrajcy lub nieodpowiedni. Każdy zdrajca staje się potężną i zabójczą bronią w ręku wroga. Ileż jest dzisiaj w Moim Kościele takich oficerów, którzy przeszli na stronę wroga... Niedługo sami stwierdzicie wynikłe stąd szkody.

Synu mój, dlaczego tak nalegam na wykrycie szkód w Moim Kościele? Miłość, a Ja jestem Miłością, okrywa raczej rany, a nie wystawia ich na drwiny innych. Jak więc tłumaczyć te Moje orędzia?

Synu, we Mnie nie istnieje pragnienie potępienia, lecz tylko gorąca chęć uzdrowienia, uleczenia, uratowania tych, którzy są na drodze do zguby. Chirurg, gdy już zawiodą różne leki, odkrywa ranę i przystępuje do operacji.

Ja jestem Lekarzem zmuszonym do odkrycia ran Mego Kościoła, by je uleczyć. Lecz jeśli nawet ta ostatnia próba okaże się nieużyteczna, jak to zapewne będzie, jaka wtedy nastąpi straszna rzeczywistość!

Synu, bądź wytrwałym w modlitwie i wynagradzaniu. Nie wiesz nawet, ile radości sprawiają Memu Sercu twoje modlitwy i wynagrodzenia.

Błogosławię cię, synu. Błogosławię was wszystkich teraz i zawsze.


120. JEZUS - CO UCZYNIONO Z MOJĄ MIŁOŚCIĄ?
21.6.1978 r.

Jezus: Synu mój, pisz. Co uczyniono z drogocennym owocem Mojej miłości? Synu, kocham Mego Ojca miłością nieskończoną, gdyż inaczej nie byłbym Bogiem, lecz podobną miłością kocham ludzkość, Mój Kościół. Dla nich Ojciec Mój posłał Mnie na ziemię, i przyjąłem śmierć krzyżową. Ustanowiłem Kościół, by móc przez Niego dokonać odrodzenia człowieka. Dla Mnie były stworzone wszystkie rzeczy. Ja odkupiłem wszystkie dusze. Z powodu pierwszej winy i wszystkich następnych win, aż do zupełnego uwolnienia od nich, tajemnica Odkupienia trwać będzie do końca czasów. Potem nastąpi definitywna odnowa strasznej nierównowagi wywołanej buntem przeciwko Bogu. Niemądrzy są ludzie, ponieważ nie chcą wierzyć, że na świecie nie ma większej tragedii równej pierwszej winie. Wszystkie zaś tragedie ludzkości są tylko naturalnymi dziećmi tej okrutnej matki.

Nigdy nie oceni się sytuacji rodzaju ludzkiego w jego bolesnych kolejach życiowych bez zbadania wieków historii począwszy od źródła, z którego ludzkość czerpie początek życia.


121. SYTUACJA LUDZKOŚCI I ŚWIATA PRZYPOMINA CZAS PRZED POTOPEM

Jezus: Dziwnym jest, że przekłamuje się za wszelką cenę prawdę, by zastąpić ją głupimi teoriami, tak jak np.: o ewolucji. Znalazła milczącą aprobatę w środowisku Kościoła, który powinien stawiać opór w niecnej próbie przekłamania prawdy i bronić jej.

Tymczasem jaka była obrona? Bezsensownymi argumentami odmawiano przyznania prawdy i podrywano autorytet Boga, okazując zaufanie pysznym i ambitnym ludziom.

Tak więc przez szatana i za zgodą mężów Kościoła założono mglistą zasłonę na Objawienie, będące źródłem Światła i Prawdy.

Ze skażonego źródła, wypływający z niego strumyczek nie ma czystej wody. Skażenie trwa i wzmaga się, a przekłamana prawda już się nie liczy. Zamieszanie poglądów w dziedzinie nauk teologicznych jest dzisiaj tak wielkie, że nie ma powodu zazdrościć pomieszaniu języków w Babilonie. Gmatwa się początek stworzenia, jej historię, oraz autorów odpowiedzialnych za ten stan rzeczy, a wśród nich są liczni mężowie Kościoła..

Skażone myśli prowadzą do skażonych uczynków. Tak się stało z marksizmem, który zmaterializował pojęcie życia. Zniszczył on pojęcie moralności wśród chrześcijan, tak, że z chrześcijaństwa pozostała tylko nazwa, a nie obyczaje i chrześcijańskie życie.

Nie dzieje się tak po raz pierwszy w historii ludzkości, lecz fakty te dokonują się za pozwoleniem Woli Bożej. Pierwszy raz ludzkość była zniszczona prawie całkowicie przez potop, za wyjątkiem Noego i jego rodziny. Tak i dziś, ponieważ warunki są jak przed potopem, ludzkość będzie zniszczona, za wyjątkiem tych, których Pan zechce ocalić, gdyż ludzie w swej większości pozostali uparcie głusi na wszelkie wezwania do skruchy i nawrócenia.


122. OCZYSZCZENIE

Jezus: Ludzie mylili się i mylą w osądzie, jaki sami przyjęli o Miłosierdziu i Sprawiedliwości Bożej. Mylą się również w osądzie mojej pobłażliwości. Człowiek jest tak przewrotny, że ewidentnie wątpi w Moje istnienie i dzieła Moich Rąk.

Czy nie wiedzą, że nie ma prawa bez Prawodawcy? Nie wiedzą o tym naukowcy, ateiści i nie ateiści? Przez studiowanie praw rządzących przyrodą, a odkrytych w ostatnich dziesiątkach lat, powinni znaleźć potwierdzenie istnienia Boga. Były to prawa cudowne, regulujące doskonale całą dynamikę wszechświata, a oni nie wiedzą, że Inteligencja, która je stworzyła może być tylko najwyższą Inteligencją Boga?

Nie brak krętych sofizmów, by ukryć jasną prawdę, ale cały ten wytwór szaleństwa, ludzkiego i szatańskiego, będzie rozwiany jak garść prochu i nie pozostanie nic z tego, co stworzyła pycha.

Jeszcze raz potwierdzam, synu mój, że nastąpi godzina oczyszczenia, po której będzie nowe Niebo, nowa Ziemia i nowy Kościół. Ukaże się wszystkim wyraźne i decydujące wystąpienie Mojej Matki, Królowej Zwycięstwa, jak też Moja Chwała i Potęga prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka.

Rozpocznie się nowa Era w historii ludzkości.

Synu, kochaj Mnie, błogosławię cię, błogosławię was.

Módlcie się i wynagradzajcie!

 Góra   Dalej