Spis objawień 
Ottavio Michelini
Orędzie Pana Jezusa do kapłanów - Część 4


  Wprowadzenie
  Część 1
  Część 2
  Część 3
  Część 5
  Część 6




TO NIE JA CHCIAŁEM TEJ GODZINY
28.10.1976 r. - 29.11.1976 r.



1. NOWE KORZENIE ODRODZONEGO KOŚCIOŁA
28.10.1976 r.

Jezus: Pisz, synu mój. To Ja, Jezus, chcę mówić do ciebie. Wiesz wyraźnie dla jakich powodów zbliżyłeś się do Mnie. Powiem ci również, jaką chciałbym mieć Wspólnotę:

1 - Wspólnota ma być otwarta dla wszystkich. Pragnący należeć do niej winni znać cele, które Wspólnota chce osiągnąć, oraz strukturę i ducha jakim powinna być przeniknięta.

2 - Wspólnota ma być jedna, lecz składać się będzie z dwóch członów. Pierwszy człon - w skład jego wejdą ci, którzy wyrażą chęć wspólnego życia - czyli rodzina ściśle zjednoczona jak jedno ciało i jedna dusza. Łączyć ją będzie jedna wiara i miłość, i ten sam cel.

Bóg będzie na pierwszym miejscu, jak również cechować ją będzie pobożność, która wznosi duszę do Boga i łączy ją z Nim. Każdy członek Wspólnoty zajmie się pracą według swoich zdolności, jak również spełni polecenie kierownika Wspólnoty. "Wszyscy dla jednego, a jeden dla wszystkich". Każdy uważać się będzie za sługę swych braci.

Drugi człon wspólnoty - w skład jego wejdą ci, którym warunki osobiste nie pozwolą na życie we wspólnocie. Nazwani zostaną zewnętrznymi członkami, którzy spełniać będą obowiązki im przypisane.

Oczywiście wszelka własność powinna być wspólną. Administracja dóbr powinna być dokonywana w Radzie Kierowniczej przez osobę delegowaną czyli ekonoma, który będzie należał do Rady.

Wspólnota ta - to nowe korzenie odrodzonego Kościoła, Kościoła prawdziwych, szczerych, rzetelnych synów Bożych, którzy powinni przywrócić Bogu należne Mu miejsce, jako Alfie i Omedze wszystkiego i wszystkich.

Duszą tej Wspólnoty ma być największe przykazanie miłości, zawierające w sobie całe prawo. To, co Bóg dał było i jest doskonałe.

Nie trzeba więc rzeczy nowych. Chcę, by moje Ciało Mistyczne, tak umęczone złością piekielną i ludzką, zostało przeniknięte tym odnowionym duchem.

Rzeczywistością żywą i pulsującą dwóch najwyższych przykazań miłości Boga i bliźniego; ma być pokora, posłuszeństwo, życie pojęte jako służba Bogu i braciom według Mego przykładu życiu, gdyż nie przyszedłem, by Mi służono. Synu, chcę by Wspólnota była doskonalsza, niż za czasów pierwszych chrześcijan. Duch Święty i Moja Najświętsza Matka będą wspólnotę prowadzić. Ja sam powołam tych, którzy mają do niej należeć. Nie martw się o nic, bo nie zabraknie im niczego. Ja wiem, czego potrzebujecie. W duszy waszej powinno być tylko jedno pragnienie - szukanie najpierw Królestwa Bożego.


2. JEZUS - CHCĘ MIEĆ MOJĄ "REWOLUCJĘ"

Jezus: Synu mój, świat chce rewolucji, chce jej i będzie ją miał. JA chcę moją rewolucję, która będzie zaprzeczeniem i uroczystym potępieniem rewolucji świata. Rewolucja, której świat chciał i chce, jest naznaczona nienawiścią, zemstą, rozdarciem. Cechują ją gwałty, zbrodnie i wszelkie inne przestępstwa.

Moja "rewolucja" będzie cała przeniknięta miłością i porządkiem. Sprawiedliwość, pokój i szacunek dla naturalnego prawa narodów - będzie jej podstawą.

Lecz biada tym, którzy nie będą umieli przyjąć Tego, Kto przychodzi! Synu mój, jeśli ludzie nie zechcą tego zrozumieć i uznać, wtedy ujrzą straszny gniew Boży.

Kataklizm, który spadnie na ludzkość będzie taki, że zmieni topografię ziemi, a ludzkość liczbowo zmniejszy się. Ustanie pełna zamętu tyrania szatana, którego zwycięży Moja Matka Najświętsza. Zamknę go wraz z jego zastępami w jego przeklętym piekle.

Błogosławię cię, synu, i mówię ci: - błogosławieni, którzy uwierzą.


3. MAŁO JEST TAKICH, KTÓRZY WIDZĄ!
1.11.1976 r.

Jezus: Synu, mało jest modlących się, a i ci nie wiedza zwykle o co się mają modlić i tylko zawsze o coś proszą. Jest to oznaką oschłości spowodowaną w duszach przez egoizm.

Chcę, by Moja Ewangelia w całej swej potędze w Wspólnocie ożyła. Synu, jeśli będziecie wierni, całkowicie wierni Memu Słowu, stanie się ono z małego nasionka olbrzymim drzewem w moim Kościele odnowionym, zupełnie odnowionym.

Dziś ludzkość jest pogrążona w wielkiej ciemności, nie wyłączając Mego Kościoła, przynajmniej w większej części. Mało kto widzi co dzieje się w Moim Kościele. Mało jest takich, którzy wyrzekli się świata. Nie mogą dziś zrozumieć tego, co Ja przygotowuję dla odrodzenia Mego Kościoła. Lecz dusze, wybrane przeze Mnie od dawna, zrozumiały.

Nie zapominaj, mój synu, bo jest to dokładna wskazówka, dzięki której unikniesz niebezpiecznych błędów. Módl się do Ducha Sw. i radź się swego kierownika duchowego.

Synu, przypominam ci jeszcze raz, że jesteś zwykłym narzędziem Mojej Opatrzności.

Błogosławię cię, synu. Kochaj Mnie, módl się i wynagradzaj.


4. WSPÓLNOTA – OGNIWEM ŁĄCZĄCYM KOŚCIÓŁ WSPÓŁCZESNY Z KOŚCIOŁEM ODRODZONYM
3.11.1976 r.

Jezus: Pisz synu. Chcę byś miał jasne i wyraźne pojęcie co do Wspólnoty, do której Ja, Jezus, wybrałem cię za narzędzie. Powiedziałem ci już na jakiej podstawie chcę, by była ona zbudowana.

Mówiłem ci również o jej celach.

Chcę, by była ogniwem łączącym obecny Kościół, tak dziś udręczony złem, a Kościołem odrodzonym, odnowionym pod tchnieniem Ducha Świętego i zwycięstwem N.M.P nad szatanem.

Synu, powiedziałem ci także, że nie chodzi tu o rzecz nową, w znaczeniu jakie wy nadajecie temu słowu: że jakaś rzecz zaczyna istnieć w określonej chwili czasu. Nic takiego tu nie ma. Chodzi tu o wspólnotę osób, które mocno i zdecydowanie chcą odkryć na nowo pierwotnego i autentycznego ducha Mojej Ewangelii, nieskończone wartości Mego Odkupienia, oraz rzeczywistą skuteczność sakramentów.

Wszystko zostało zniszczone przez formalizm i obojętność religijną, przez pogański sposób życia, oraz ateizm i nienawiść ku Mnie i Mojemu Kościołowi.

Zło wciąż wzrasta, a ludzkość stoi nad przepaścią. Niedługo ujrzysz do czego dojdzie człowiek pod wpływem potęg piekła.


5. WSPÓLNOTA CZUJNA I MĄDRA

Jezus: Wulkan Wezuwiusz wylał na Pompeę swą ognistą lawę, nie pozostało z niej nic, a nawet pamięć o niej ginie. Podobnie diabeł wymiotuje zawsze palącą nienawiścią na biedną ludzkość, aż do powtórnej jej przemiany. Zabił miłość w sercach, zgasił wiarę i nadzieję w duszach. Rozpalił w Moim Kościele dwie pożądliwości: ducha i ciała. Ciemność zapanowała nad Moim Kościołem, zrodzonym z Mego przebitego Serca.

Synu mój, chcę mieć Wspólnotę osób zjednoczonych miłością tak silną, by stały się jednym ciałem, jak Ja z Ojcem i Duchem Świętym jesteśmy Trzej w Jednej Osobie.

Chcę mieć Wspólnotę osób, dusz całkowicie świadomych swej godności boskiej i ludzkiej, stanowczo zdecydowanych bronić nadprzyrodzonej godności, jaką im udzieliły nieskończone wartości Mego Odkupienia - nawet do przelania swej krwi, jeśli taka będzie potrzeba.

Chcę, synu mój. Wspólnoty czujnej i mądrej, gotowej w każdej chwili do najwyższej walki z diabłem i jego licznym zastępem, - o triumf prawdy, sprawiedliwości i pokoju, tych drogocennych owoców nieskończonej Miłości Boga.

Błogosławię cię, synu, kochaj Mnie!

Ofiaruj Mi siebie takim, jakim jesteś i z tym, co posiadasz. Błogosławię z tobą tych, którzy będą przeze Mnie wybrani do spełnienia Mego planu Miłości.


6. ŚWIĘTYCH OBCOWANIE - TO CZYNNA MIŁOŚĆ
4.11.1976 r.

O. Benedykt: Don O., jestem O. Benedykt. Śpieszę się aby opowiedzieć ci o całym moim bezgranicznym, niewymownym szczęściu. Jestem w Niebie! Ja również nie będę usiłował powiedzieć ci, czym jest Niebo, bo jest to po prostu niemożliwe. Niebo jest pojęciem tak wielkim, że przewyższa ludzką naturę bardziej, niż Niebo przewyższa Ziemię.

Życie na ziemi, nawet opromienione wiarą, zawsze jest otoczone ciemnością. Nie mam na myśli ciemności piekielnych, ale ciemności towarzyszące samej wierze. Człowiek przecież widzi, jak mówi św. Paweł, ale nie wyraźnie.

Ci, którzy mnie wyprzedzili w chwale, mówili wielokrotnie o Świętych Obcowaniu. Nie ma tu nic do dodania: Świętych Obcowanie jest Miłością w czynie.

Ta siła napędowa Miłości, ta tajemnicza moc Miłości, która zwycięża wszystko, jest rzeczywistością, którą możecie żyć intensywnie lub słabo, a nawet wcale nią nie żyć. Zależy to bowiem, prawie całkowicie, od Waszej wolnej woli, mniej czy więcej oświeconej i przemienionej wiarą.

Wzywajcie nas, a przyjdziemy. Okażcie zaufanie, a nie zawiedziemy. Proście, a pomożemy wam otrzymać to, o co prosicie. Nalegajcie, a będziemy zadowoleni. Don O., łącznie z tym co ci powiedziałem, zapewniam cię, że nasza umowa zachowa całą swą świeżość.

Trzeba nalegać, by cudowny dogmat, jeden z tych wspaniałych arcydzieł mądrości i potęgi bożej, był przeżywany rzeczywiście w swej prawdziwej piękności i skuteczności.

Biedne dusze, biedne dusze, ile to źródeł wielkiego bogactwa nie znacie! Dołączam swój głos do głosu Archanioła Gabriela, O. Pio i innych dusz, które mówiły o twoim pragnieniu uwolnienia Mszy św. od wszelkiego materializmu. To wielka rzecz dla odrodzonego Kościoła. Nie daj się uwieść podstępom diabła, który uczyni wszystko, by odwieść cię od tego postanowienia.

Ja, O. Benedykt, zapewniam cię, że będę stał przy tobie w tej bitwie, która, przynajmniej teraz, nie jest zrozumiana. Don Ottavio, Lina, O. Pio i cały zastęp innych dusz wybranych wyszły mi naprzeciw, towarzyszyły mi i przedstawiły Boskiemu Sędziemu, nieskończenie Dobremu.

Twoja umowa z Luizą i ze mną jest zawsze ważną, bardziej niż kiedykolwiek.


7. EGOIZM = SZATAN
4.11.1976 r.

Dusza L.: Don O., mówi do ciebie L. Czy pamiętasz jak w poprzedniej rozmowie powiedziałem ci, że w niebie nie można się złościć, ani też nie cierpi się z powodu błędów dokonywanych na ziemi. Nie cierpi się też dla braku wiary, czy też z powodu wewnętrznego wyszukanego egoizmu, który umie się ukryć w wewnętrznych labiryntach serca ludzkiego, by nie być odkrytym przez swoje ofiary. Bo egoizm to jest diabeł.

Miłosierdzie Boże jest naprawdę nieskończone, gdyż zna On ułomność i słabość ludzką, której Sam pragnie pomóc, zaradzić.

Będą jednak inne zaniedbania! Człowiek jest dzieckiem winy i najbardziej mu się ona udaje. W złych uczynkach buntu przeciw Bogu "pomaga" mu zawsze jeden z diabłów.

Oto, don O., dlatego trzeba zwracać wielką uwagę na sposób sprzeciwu przed przewrotnym mocom zła, - pokornie i odważnie. Walka ze złem u schyłku XX wieku wzrośnie i wkrótce będzie miała najwyższy poziom.

Pierwszym warunkiem mogącym pomóc w zwalczaniu zła jest ścisłe zjednoczenie z Tym, Który zwalczył szatana ofiarą z samego siebie. Kto pokornie łączy się z Nim w niesieniu krzyża, staje się odpornym na zranienia - grzechem.

Msza Św., różaniec i różne błogosławieństwa są dobrymi i pożytecznymi środkami obrony przed nieprzyjacielem i wyrzucają go z dusz i waszych domów.

Rzeczy święte należy zawsze używać święcie i ze czcią. Błogosławieństwa należą do sakramentalii i należy je przyjmować z wiarą i z należytym usposobieniem wewnętrznym.

Don O., czekające cię zadanie będzie przedmiotem wściekłości szatana. Bądź uważny i czujny, lecz nie obawiaj się niczego.

Ufaj zawsze, jesteś nad wyłomem, odwagi. Wiary, wiary i wiary, a wiesz że z wiarą łączy się nadzieja i miłość.

Ufność i zawierzenie! Jesteś narzędziem w rękach Jezusa, nie przeszkadzaj Mu posługiwać się tobą, tak jak Sam zechce.


8. NIEBO CZEKA

Dusza L.: Odwagi, czekamy na was. Nie zapominajcie nigdy, że jesteśmy członkami jednej rodziny. Gdybyście mieli krewnych w Ameryce lub w Japonii, nie uważalibyście ich za obcych pomimo odległości. Jesteśmy wam o wiele bliżsi, niż Ameryka lub Japonia, pamiętajcie o tym.

O. Benedykt pięknie mówił o Świętych Obcowaniu. Trzeba żyć wzniosłą rzeczywistością Dogmatu Świętych Obcowania. Nie pożałujecie tego później. Kropla wody która wciąż spada na granit, wreszcie wykuje go. Chodzi tu tylko o czas i wytrwałość.

Odwagi, jesteśmy obok was, choć przebywamy w chwale. Teraz nie możecie tego zrozumieć, lecz pewnego dnia zrozumiecie.


9. NA KAŻDYM MIEJSCU - WOLA BOŻA
5.11.1976 r.

Ludwika: Pisz synku, jestem Ludwika. Nie ma znaczenia dla człowieka być na tym, czy innym miejscu. Może się to wam wydawać ważne, ale w rzeczywistości tak nie jest. Ważnym jest natomiast być tam, gdzie Jego Miłość nas chce. Dla księdza ważnym jest być tu. Dlatego tylko, bo przychodząc tu wypełniłeś boże plany od wieków postanowione w niezbadanych zamiarach Jego Woli.

Gdy cię przeniesiono do V., było to początkiem znanego ci projektu, dotyczącego wyższych naczelników. Niezbadane są myśli Pańskie i nieskończone Miłosierdzie Jego dla ufających Mu. Teraz żąda się od ciebie konsekwencji, wierności i odpowiedzi na impulsy Jego Łaski, jak również pokory i przekonania, że jesteś tylko bardzo ułomnym narzędziem Jego miłosnej woli. Musisz otoczyć się sam głęboką pobożnością i dyskrecją. Nie martw się o nic, bądź uległy i gotowy na Jego wezwania, trwaj w swych postanowieniach dobra, nie daj się uwieść zasadzkom diabłu, który teraz krąży dookoła ciebie, chcąc cię przestraszyć i poniżyć.

Wszystkie hałasy i huki świata, wszystkie dyskusje niedorzeczne tylu osób nie są warte jednej godziny milczenia i skupienia u stóp Boga. Muszę cię upewnić w tym, co wiesz odnośnie bliskich już wypadków. Wiedz, że wszystko jest pod kontrolą Najwyższego, toteż postępuj z zupełną ufnością i zawierzeniem.


10. DOGMAT ŚWIĘTYCH OBCOWANIA - NIEWYKORZYSTANY SKARBIEC

Ludwika: Powiedziałam ci już, że wiele masz przyjaciół w niebie, a inni potwierdzili ci to.

Mów zawsze o konieczności wykorzystania bardziej praktycznie i konkretnie wspaniałego Dogmatu Świętych Obcowania. Są to olbrzymie skarby bogactwa duchowego zapomniane i skazane na bezowocność.

Kościół Jezusowy i nasz zarazem nie znalazł by się w takiej udręce, gdyby ci, którzy mają obowiązek nauczania prawd wiary, wychowywali i oświecali wiernych o cudownym Dogmacie.

Nalegaj, abym o Dogmacie tym mówiono. W Kościele odrodzonym Dogmat Obcowania Świętych będzie jednym z głównych podstaw nauczania. Oczywiste jest by zrozumieć ten Dogmat, jak też i inne, potrzeba więcej pokory, wiary, nadziei i miłości.

Ciało ludzkie doskonałe w swym kształcie zewnętrznym i budowie wewnętrznej, bez krążenia krwi byłoby tylko trupem...

A czym byłoby Ciało Mistyczne bez cudu tego krążenia, czyli Obcowania Świętych? Widzisz, materializm zgasił ten drogocenny płomień. Odwagi, nie lękaj się.

Zastanów się jakimi tajemniczymi drogami Pan prowadził cię dotąd a potem powiesz mi, czy zwątpiłeś?

Błogosławię cię.


11. TRZEBA PRAGNĄĆ ŚWIADOMEJ ŁĄCZNOŚCI ZE ŚWIĘTYMI
10.11.1976 r.

Maria: Czekałam, że zechcesz ze mną rozmawiać. Jestem zadowolona, że dałeś mi tę możność. Dużo już wiesz na temat Świętych Obcowania, ale jeszcze wiele można powiedzieć.

Ja, a ze mną wszyscy mieszkańcy nieba, pragniemy mieć łączność z wami. Ta święta sprawa, owoc nieskończonej dobroci Boga, jest konieczna dla dobra całego Ciała Mistycznego, którego wszyscy jesteśmy członkami. Lecz zwłaszcza jest to dobro dla was, będących w drodze i znoszących niedostatki, trudności, lęki, obawy, niepewności, zmęczenie i cierpienie.

Możemy wiele pomóc i ulżyć, ale na miarę waszej wiary, ufności i prośby. Ta łączność między wami będącymi w drodze do nieba i nami w niebie powinna być świadoma i upragniona. Otóż z naszej strony pragnienie to trwa zawsze, a z waszej nie ma prawie wcale, chyba tylko niewiele dusz wyraża takie pragnienie.

Taka łączność powinna być skutkiem waszej wiary i miłości, bo u nas wiara już nie istnieje. Nam wiara jest już niepotrzebna, ponieważ wszystko widzimy. Don Ottavio, materializm, ta mglista mgła, zaciemniła światło Objawienia i niewiele zostało z tak wielkiego i cennego dziedzictwa w sercu tego pogańskiego pokolenia.


12. GODZINĘ OCZYSZCZENIA ŚWIATA - SPOWODUJĄ LUDZKIE GRZECHY

Maria: Chciałam powrócić jeszcze raz do problemu dogmatu, do tej zadziwiającej rzeczywistości Ciała Mistycznego do obecnie krytycznej chwili życia Kościoła w której wielu chrześcijan zdaje się, że utraciło zrozumienie sensu i wartości życia. Cień wiary pozostał jeszcze w sercach. Często ulega interesom ludzkim, egoizmowi, pysze (grzech szatana), i to właśnie w chwili krytycznej życia Kościoła, który rozpoczyna decydującą walkę ze wszystkimi ciemnymi mocami zła i piekła.

Nastąpi przelanie krwi, żałoba, głód i pragnienie, epidemie i inne nieszczęścia. W chwilach trwogi, aktem miłości i braterstwa, zwróćcie się do tych, którzy mogą i chcą wam pomóc. Waszych próśb o pomoc nie pozostawcie na czas, gdy dosięgnie was rozpacz.

Wszyscy winni pamiętać, że godzina strasznego oczyszczenia nie nastąpi z woli Bożej, lecz będzie spowodowana przez wasze grzechy i moce zła.

Nie bój się niczego!

Wiara twoja nie będzie bezpłodną, lecz wyda swe owoce.


13. ŁASKA - WARUNKIEM ŁĄCZNOŚCI Z NIEBEM
13.11.1976 r.

Św. Michał Archanioł: Bracie, muszę ci wyjaśnić co do sposobu komunikowania się z nami. Nie jest to takie trudne, jak tobie i innym może się wydawać. Wystarczą twoje pragnienia i zwykła prośba, a nasza uwaga zwrócona jest ku wam. Potrzebne są główne warunki: wiary, pokory, ufności, a przede wszystkim łaski.

Jasnym jest, że człowiek przez grzech wyłącza się automatycznie z obcowania świętych i nie nawiązuje z nami kontaktu. Bracie mój, ale z naszej strony, gdy widzimy u was konieczne usposobienie, nie ma żadnej trudności. Właśnie ja czekałem i chciałem przyjść na Święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc.

Utwierdź się w przekonaniu że Miłość - Pan osobiście kieruje tobą z tak wielką delikatnością. A diabeł idzie za tobą krok w krok, napełnia cię lękiem, obawą i nieufnością, które są przeciwne wierze, ufności i zawierzeniu, jakich Pan oczekuje od ciebie.

Obrał On ciebie za narzędzie. Szatan zaś czyni wszystko, byś był narzędziem niepożytecznym.


14. WIELKA WALKA - ZWYCIĘSTWO PEWNE

Św. Michał Archanioł: Szatan jest głową i mistrzem wszystkich sabotaży. Ty musisz walczyć, ale nie zniechęcaj się. Z tobą jest Jezus i całe Niebo. Walka jest trudna, ale zwycięstwo będzie wielkie.

W poprzednim posłannictwie powiedziałem ci, że od pierwszego buntu, do chwili obecnej walczę ze ZŁEM. Musisz być przygotowany na dni trudne, na niedostatek i ofiary. Bądź pewny, że Ten, Który wszystko może, zaopatrzy wszystkich i każdego.

Bracie, żadnej wątpliwości, żadnej obawy i lęku niesłusznego. To są tylko kije wsunięte do kół, by zwolnić, powstrzymać lub przeszkodzić planom bożym. To miejsce dozna obrony i opieki, więc nie bój się niczego.

Bracie, jesteś wybrany do wielkiej rzeczy: masz najważniejszy problem Kościoła - Odkupienie wysunąć na pierwsze miejsce.

A więc naprzód w Nim, z Nim i dla Niego. Masz jeszcze przed sobą długą drogę, usianą trudnościami, lecz wszystkim stawisz czoło i zostaną pokonane.


15. PRZEMIANA DUCHOWA – NIEWIDZIALNA LUDZKIM OCZOM
15.11.1976 r.

Don Henryk: Nie chcę powtarzać tego, co już tyle razy było ci mówione. Przypomnę nasze pierwsze spotkanie w kaplicy w G. Zrobił wtedy na tobie wrażenie mój zły stan zdrowia fizycznego, moje ciało tak wychudzone. Dusza moja była uwięziona w ciele, zupełnie niezdolna wzbudzić współczucie w tych, którzy zbliżali się do mnie. Większość osób widziała tylko stronę zewnętrzną mego życia. Byli niezdolni przeniknąć, a więc i zrozumieć cudowną przemianę, dokonującą się w mojej duszy poprzez cierpienie fizyczne, bądź moralne. Z łaską Bożą nie wymawiałem się nigdy od tych cierpień.

Ja sam nie zawsze byłem w stanie ocenić wartości i znaczenia tej przemiany duchowej.

Nie ma się co dziwić. Przecież człowiek nie zdaje sobie sprawy ze znaczenia zwykłego trawienia pokarmu, które staje się budulcem ciała i kości.

Biedne stworzenie ludzkie, choć ma rozum pojmujący wiele, jednak jest on tak osłabiony i zaciemniony przez grzech, że mało zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje w nim i wokół niego. Jeśli cudownej przemiany ducha nie zauważają ludzie, to jednak widzi ją Bóg, bo On sam ją dokonuje.


16. WŁAŚCIWE POZNANIE SIEBIE ZBLIŻA DO BOGA

Don Henryk: Don O., gdyby chrześcijanie, zamiast zajmować się błahymi rzeczami zewnętrznymi, zajęli się trochę więcej lepszym poznaniem własnej osoby i własnego wnętrza, oczywiście nie dzięki posiadanym zdolnościom i zasługom, ale dzięki łasce Boga, Stwórcy natury ludzkiej, wzrastanie ku Bogu byłoby o wiele szybsze.

W moim spotkaniu z Nim, moim Zbawicielem i Odkupicielem, ujrzałem nagle zadziwiające następstwa przemiany mego fizycznego i moralnego stanu. Muszę ci tu powiedzieć, choć inni już o tym mówili, że żaden człowiek na ziemi nie zrozumie nigdy szczęścia, jakie Pan zastrzega dla swoich wiernych. Żaden człowiek również nie byłby zdolny znieść widoku duszy w chwale.


17. BEZGRANICZNA GŁUPOTA LUDZKA

Don Henryk: Don Ottavio, z nieba widzi się, jak z żadnego innego miejsca, bezgraniczną głupotę ludzi na ziemi. Widzi się, jak człowiek na ziemi pozwala nie tylko oszukiwać się, ale i drwić z siebie złemu duchowi. Mówiłem o głupocie ludzkiej i naprawdę tak jest.

Przecież wystarczyłyby tylko zdolności otrzymane od Boga gorące pragnienie prawdy, by obrać właściwą drogę życia.

Jak można zrozumieć, że człowiek stworzony przez Boga, odkupiony przez Boga i przywrócony do pierwszej swej godności dziecka bożego, odwraca się potem od Boga - Najwyższego Dobra?

Czy można pojąć, by człowiek stworzony na obraz Boży, dziecko Boże, podniósł swe pyszne czoło przeciwko Bogu, a łącząc się z szatanem, chełpił się przed Bogiem - swoim buntem?

Czy uważasz za naturalne i zrozumiałe, by dziecko, którego istnienie zależy od życia rodziców, od miłości ich i troski o niego, zbuntowało się i wołało do nich: "Nie znam was, nie kocham i nie chcę was?"

Czy człowiek nie jest stworzeniem Bożym, dzieckiem Boga, zależnym całkowicie w swym życiu ziemskim i wiecznym od Boga? Czy nie po to został stworzony, by Go znać, kochać i służyć Mu?


18. GDYBY KAPŁANI ZASTANOWILI SIĘ...

Don Henryk: U kapłanów brakuje świadomości i przekonania o tragicznym i przewrotnym działaniu szatana w duszach, stworzonych dla światła, miłości, szczęścia. Tymczasem szatan prowadzi oszukańczo do zniszczenia celu Stworzenia i Odkupienia z nienawiści ku Bogu i ludziom.

Gdyby kapłani zastanowili się i rozważyli poważnie nieskończoną wartość jednej tylko duszy, dla której Ojciec Niebieski poświęcił Swego jedynego Syna, to wszystko należałoby uczynić, aby dusze nie wpadły w szpony diabła.

O, gdyby kapłani zastanowili się i rozważyli poważnie, wartość swego życia kapłańskiego, wówczas zmieniłoby się ono całkowicie.

Mówiłem ci o cudownej przemianie jaką Bóg dokonuje w duszy przez cierpienie fizyczne, czy moralne. Ale pamiętaj, że diabeł, ten nieustanny naśladowca Boga, dokonuje również przemiany w duszach poprzez grzech, którego skutki są ci dobrze znane.

Don O., trzeba szerzyć poznanie wartości życia, trzeba szerzyć zrozumienie zadziwiającej przemiany w duszy powodowanej bólem i cierpieniem, przed którym ucieka się z powodu niezrozumienia ich nadprzyrodzonej wartości.

Jeżeli przed cierpieniem uciekają słudzy boży, to jak będą mogli przekonywać ludzi o ich wielkim znaczeniu, tym bardziej, że są nauczycielami i współodkupicielami?

Odpowiadam na twe pragnienie, mój synu. Wiem, że pragniesz większego wyjaśnienia co do opłat - ofiary związanej ze Mszą Św. której chcesz się sam wyrzec. To co ci powiedzieli Św. Archanioł Gabriel, Ojciec Pio, Ludwika i inni jasne jest i zrozumiałe dla każdego, kto otworzył swą duszę na światło Ducha Sw. Lecz nie rozumieją tego ci, którzy zamknęli się na to światło.


19. MSZA ŚWIĘTA - ODPRAWIANA BEZINTERESOWNIE
19.11.1976 r.

A teraz Jezus pyta ciebie: "Czy sądzisz, że gdyby ktoś w wigilię Mojej Męki i Śmierci, zwrócił się do Mnie ze słowami: Daję ci pieniądze, abyś się ofiarował na Krzyżu dla odpuszczenia moich grzechów", czy sądzisz, że Ja bym je przyjął?

Byłoby głupotą i szaleństwem tak myśleć! To co Mnie zaprowadziło na Krzyż i kieruje do odnowienia Mej Męki we Mszy Św., to było, jest i będzie zawsze tylko Miłość!

Synu mój, zauważ różnicę jaka jest dzisiaj, ludzie przynoszą pieniądze za odprawianie Mszy Świętej!

Synu, czy więc twoja intencja, jako Mego kapłana, mającego udział w Moim wieczystym Kapłaństwie, może się różnić od Mojej najczystszej intencji? I powiedz Mi jeszcze, czy Msza Sw. jest taką samą ofiarą, jaka została dokonana na Krzyżu?

W czasie, gdy odprawiasz Mszę Św. powinieneś łączyć swą wolę z Moją w ofierze Ojcu. Będzie to ofiara skuteczna, wyniszczająca twoje "ja", z tą samą czystą intencją z jaką Ja, Jezus, i Moja Matka Maryja, ofiarowaliśmy się Ojcu.

Uczynisz dobrze synu, nie pozwalając poniżać najświętszego aktu na ziemi. Czy odprawianie Mszy Św. przez ciebie jak też przez kapłanów - w ogóle - można uzależnić od wysokości ofiary pieniężnej?

Niestety, wielu kapłanów, jeżeli nie otrzymają odpowiedniej opłaty, nie chcą odprawiać Mszy Św. Oto do czego może doprowadzić brak miłości i wiary!

Kapłani, którzy celebrują Msze Św. w stanie grzechu, cóż dla nich znaczy czystość intencji lub czyn zbawczy? Tacy kapłani, odłączeni są przez grzech ode Mnie. Niczego nie mogą dodać do Mszy Św. Jest w niej tylko czynnik materialny, ale brak zjednoczenia ze Mną. Łączą się z szatanem, podobnie jak Judasz.

Wytrwaj w swym postanowieniu i nie ulegaj atakom złego ducha. Ja Jezus powtarzam i nalegam jeszcze raz - wytrwaj! Będzie to jak drogocenna perła.

W czasach kryzysu wiary: namawianie do czynu świadczącego o ubóstwie duchowym - to znaczy do odprawiania Mszy św. za pieniądze jest niedorzeczne! Nie pomogą żadne wymówki czy tłumaczenia. Ja, Jezus, Słowo, które stało się Ciałem, a więc prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, ustanowiłem tę Przenajświętszą Ofiarę.

Jakże więc Ja, Bóg, Pan wszystkich rzeczy, mógłbym nie znać słusznych potrzeb tych, którzy wraz ze Mną ofiarują się Ojcu bezinteresownie z całą miłością tak za żywych jak i za zmarłych braci.

Czy nie jestem Jednorodzonym Ojca i czy wszystkie rzeczy nie były stworzone dla Mnie? Czy nie złożyłem dostatecznych dowodów ofiarności? Czy chociaż raz przewyższyliście Mnie w niej?

Synu i w tej sprawie jesteś Moim narzędziem w Moich planach miłości.

Błogosławię cię, a wraz z tobą wszystkich kapłanów, którzy pokornie idą tą samą drogą. Otrzymacie łaski i dary szczególne.


20. HARMONIA I PORZĄDEK STWORZENIA - ZABURZONA PRZEZ GRZECH
23.11.1976 r.

Jezus: Synu mój, pisz: Jestem Doskonałością i tylko Ja Sam jestem nieskończenie doskonały. Moja doskonałość odbija się w całym świecie niewidzialnym i widzialnym. Powoduje ona we wszystkich rzeczach jednostkowych, szczegółowych i ogólnych zadziwiającą harmonię godną swego Stworzyciela. Godny podziwu porządek sprawia, że każda istota dąży do osiągnięcia swego celu ku chwale Stwórcy. Następnie zostały stworzone istoty rozumne i wolne, zdolne do działania dobrego lub złego. Udzielone jednak dary naturalne pomagały im w orientacji w wyborze dobra. W określonych warunkach mieli trwać czas określony przez Ojca, Stwórcę i Pana Wszechrzeczy. Po tej próbie miały się otworzyć przed nimi wrota Raju, by mogli już wziąć udział w chwale i szczęściu bez miary. Z tych stworzeń - najpiękniejszy i najpotężniejszy po Bogu, z powodu swej wspaniałości popadł w grzech pychy. Chciał być podobny Bogu. Zbuntował się przeciw Niemu, dając tym samym początek buntu, we wszechświecie następstwa którego były, są i będą tak wielkie, że żaden umysł ludzki nie jest zdolny pojąć rozmiarów i skutków. Harmonia stworzenia została dogłębnie wstrząśnięta.

Zmieniła zupełnie ustalony porządek. Cały wszechświat odczuwa to i sama przyroda jęczy pod ciężarem grzechu.

Do buntu świata niewidzialnego dołączył się bunt ludzkości w Adamie i Ewie, który zniszczył ustalony porządek, zapoczątkowując zło w świecie. Wraz z ich buntem nastąpiły katastrofy, na świat przyszły cierpienia, wojny, choroby, nienawiść, występki, śmierć, gwałty, zbrodnie, wszelkiego rodzaju daniny ofiarowane diabłu. Wystarczy wspomnieć, mój synu, dusze potępione lub mające nimi zostać. A przecież zguba jednej tylko duszy jest czymś większym od wszystkich wojen, epidemii, rewolucji i nieszczęść wszystkich czasów. Lecz nie możecie tego zrozumieć, bo nie jesteście zdolni pojąć, czym jest wieczność tych mąk.


21. PRZYWRÓCENIE PORZĄDKU: KOŚCIÓŁ I KAPŁAŃSTWO

Jezus: Synu, Ja, Miłość, nie mogłem pozwolić na taką zagładę natury ludzkiej. W celu przywrócenia naruszonego porządku i dania ludzkości możności zbawienia wszystkim duszom dobrej woli - Słowo stało się Ciałem przez Wcielenie i ją odkupiło. Wraz z Odkupieniem zrodził się Kościół, ten sakrament zbawienia, a z Kościołem związane jest Kapłaństwo, by uformowało ono Moich współodkupicieli, czyli współpracowników, którzy stanowią kręgosłup Mego Ciała Mistycznego.

Synu mój, tak jak ludzie wybierają sobie zwykle współpracowników, tak Ja, Słowo Boże które stało się Ciałem, wybieram ich sobie również. Toteż biada intruzom, biada niepowołanym, biada tym, którzy jak Judasz wciskają się między powołanymi dla powodów czysto ludzkich lub wyrachowań osobistych... Kapłanem można być tylko z powołania. Wszelka inna droga byłaby nie tylko grzechem, ale i świętokradztwem.

Oto, mój synu, problem powołań kapłańskich.

Tak jak Ojciec mój, w zamiarach swej Opatrzności, składa w sercu człowieka zdolności i talenty różne, by w wielkiej rodzinie ludzkiej wszyscy wzajemnie uzupełniali się oraz włączali się w ustalony porządek, tak Ja, w Moim Kościele składam do serc Moich wybranych drogocenne nasionko powołania. Zostaje ono przyjęte i przechowane, a następnie rozwija się w sercach wybranych z pomocą otoczenia: rodziców, opiekunów itd... Za wiele powołań zmarnowanych winni odpowiadać często opiekunowie. Wiadomo jest, że rodzice-poganie lub niedbali w wierze, często przeszkadzają powołaniu danym przeze Mnie ich dzieciom, z wielką szkodą dla Kościoła. Jest to straszna odpowiedzialność!

Błogosławię cię, módl się i ofiaruj swe cierpienia, by wielu pracowników przyszło do winnicy Mojej.


22. UŚWIĘCENIE I ZBAWIENIE CELEM CZŁOWIEKA
26.11.1976 r.

Jezus: Pisz, synu mój. W rozdziale "Odwagi, synowie" mówi się, że porządek ustalony przez Boga we wszechświecie wymaga, by wszystkie rzeczy i wszystkie stworzenia zajęły właściwe miejsce, im przeznaczone od momentu powołania ich do istnienia.

Bóg Stwórca, Pan wszystkiego i wszystkich, kieruje z mądrością, dobrocią i miłością nieskończoną wszystkich i wszystko ku osiągnięciu celu zgodnie z harmonią wszechświata.

Mój Kościół, zrodzony z Mego otwartego serca, - powołany dla ludzi, posiada pierwiastki boskie i ludzkie, zgodnie z wolą Ojca. Powołane dusze, należą do Niego i wszystkie mają osiągnąć swój cel: uświęcenie na ziemi, a chwałę w niebie w miejscu im przeznaczonym.

W każdej społeczności ludzie realizują odpowiednie zadania stosownie do własnych zdolności a dokładniej, stosownie do swego powołania, spełniają obowiązki, jakie zarządził Najwyższy Organizator dla dobra wszystkich. Wtedy wszyscy, choć nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, uzupełniają się i dopełniają we wzajemnym akcie miłości bliźniego, która istnieje w sercu ludzkim.

Ten naturalny akt miłości cementuje ludzi tworząc jedną rodzinę i jedno społeczeństwo, w którym winno być brane pod uwagę dobro osobiste i dobro wspólne.

Ojciec Niebieski kieruje społeczeństwem ludzkim.


23. POSŁANNICTWO KOŚCIOŁA I ZNACZENIE KAPŁAŃSTWA

Jezus: Kto sprzeciwia się zamiarom Boga Ojca, Stwórcy i Pana, najwyższego Rządcy wszystkich rzeczy i stworzeń, łamie prawo boże i naturalne. Grzeszy wtedy ciężko przeciw Bogu i bliźniemu, czyli grzeszy przeciw społeczeństwu. (Grzech ma społeczny wymiar). Daje to początek najpierw osobistych nieuporządkowań w życiu, a potem społecznych, mających wielkie i nieograniczone następstwa.

Dlatego właśnie aktualny porządek społeczny krajów kapitalistycznych i komunistycznych, a także zarządzanie Kościołem, woła o pomstę do Nieba. Ludzie przełamują ustalony porządek, nie licząc się z prawem i sprawiedliwością. Bóg nie może tego stanu dłużej znosić. W momencie spotkania z Chrystusem Odkupicielem i Oswobodzicielem - zginą.

Wracam do poważnego problemu - powołań.

Kościół Mój rządzi się zasadami ogólnymi, jako wielka rodzina ludzka. Jednak powinna różnić się od zwykłego społeczeństwa przez swą organizację. Kościół winien być społeczeństwem doskonałym, w którym sprawy ludzkie i boskie przenikają się, zlewają. Kościół swą strukturą, działaniem, poziomem rozwoju różni się od rodziny ludzkiej i stoi ponad każdym społeczeństwem ziemskim. Dzieje się to dzięki jego tajemniczej naturze, której celem jest ewangelizacja i głoszenie prawdy. Kościół stoi na straży czystości wiary katolickiej i prowadzić ma narody drogą zbawienia wiecznego.

Poza Moim Kościołem, żadne inne społeczeństwo, nie ma podobnej misji, a więc i równej Mu godności i zbawczej mocy. Jest jednak rzeczą jasną, że wielkość Mego Kościoła nie płynie z Jego wystawności, bogactwa, pompy, rzeczy zewnętrznych, lecz zawsze i tylko z tajemnicy jego natury; ludzkiej i boskiej, z jego posłannictwa w świecie, kierowania człowieka i wszystkich narodów do Ojczyzny Niebieskiej, do Nieba.

Kapłaństwo w Kościele ma wyjątkowo doniosłe miejsce.

Kapłaństwo jest zadaniem wzniosłym i trudnym, lecz wykonalnym. Tajemnica Kościoła dotyczy również kapłaństwa, które dzięki swemu hierarchicznemu ustanowieniu zajmuje miejsce o pierwszorzędnym znaczeniu.

Jestem najwyższym i wiekuistym Kapłanem i Królem. Wszystkie rzeczy zostały uczynione dla Mnie i należą do Mnie. W moim Kapłaństwie daję udział tym, którzy od wieków zostali wybrani przez Ojca Niebieskiego. Zostają oni obdarzeni moja boską i królewską godnością kapłańską, a jako moi współpracownicy i współodkupiciele mają aktualizować tajemnicę zbawienia.

Synu mój, jest rzeczą niemożliwą wytłumaczyć ci ludzką i boską wielkość natury, władzy i godności kapłańskiej. Wasz zakres słów i pojęć nie pozwala wyjaśnić wielkości spraw boskich, nadprzyrodzonych, wiecznych i nieskończonych... Lecz poważne zastanowienie się kapłanów nad Tajemnicą do której sami należą, może wpłynąć na ich większą odpowiedzialność względem obowiązków.

Wrócimy jeszcze do tego tematu.

Błogosławię ciebie i tych, którzy szczególnie są ci drodzy.

Kochaj Mnie. Ofiaruj Mi swe cierpienia i modlitwy za nawrócenie licznych kapłanów.


24. DUSZE-OFIARY
30.11.1976 r.

Jezus: Pisz synu: Kim są dusze-ofiary? Jaki jest ich cel? Dlaczego dusze-ofiary są tak mało znane?

Dlaczego są one często nie lubiane, nie rozumiane, a nawet prześladowane od tych, którzy powinni by je najbardziej rozumieć i wspomagać?

Są to dusze wybrane od Boga: umiłowane przez Ojca, zjednoczone z Synem i Duchem Św. Ofiarnie, a często heroicznie, oddały swe życie Bogu, by wszystko w nim było z woli Bożej. Chcą one tylko tego, czego Bóg chce od nich. Pragną tylko Boga, swe prawdziwe jedyne i wielkie Dobro, Alfę i Omegę wszystkiego i wszystkich.

Ofiarują się całe z miłości ku Bogu. Cel ich życia - to wynagradzać za własne i cudze grzechy.

Dusze-ofiary pragną nie tylko iść za Chrystusem drogą kalwaryjską, ale wstępują z Nim na Krzyż. Są to dusze odważne i ofiarne. Czują one głęboko społeczność Kościoła, zwłaszcza osłabionego i dlatego ofiarują się za Niego.

Dusze ofiarne zrozumiały, że nie można kochać Boga i braci bez cierpienia, to też są one najwierniejszymi wykonawcami dwóch przykazań miłości.

Wznoszą się one w górę, ponad gęstą ciemność otaczającą skażoną i zepsutą atmosferę zmaterializowanej ludzkości. Chodzą na ziemi, ale ich dusze i myśli są wysoko, w niebie, zwrócone do Boga, w Bogu i z Bogiem.

Dusze-ofiary są piorunochronami ludzkości. Biada ludziom, biada ziemi, gdyby nie było dusz ofiarnych! Sprawiedliwość Boża nieubłaganie już by spaliła wszystko i wszystkich.

Dlaczego są tak mało znane światu? Dlatego, że prawdziwe dobro i prawdziwa cnota unika rozgłosu, hałasów świata, myśli światowych, sposobu życia światowego. Lubią one żyć w ukryciu, w samotni, w milczeniu, by być zawsze gotowe na przyjęcie głosu i światła z wysoka. Chcą tym sposobem łączyć się z Wolą Bożą, by być na świecie, ale w ukryciu przed tymi, którzy je nie rozumieją. Umiłowawszy Boga, nie mogłyby rozmawiać z Nim, jak tylko w swym ukryciu.

Są mało znane, a ludzie uważają je za głupie i niedorzeczne. Świat nie lubi takich dusz, często nawet gardzi nimi, wyśmiewa i unika. W rzeczywistości zaś boi się kontaktów z nimi i często sprzeciwia się im, bo heroiczność tych dusz, są dla świata wyrzutem, czego sumienia winne nie znoszą.

Przyjdzie czas, że ludzie zechcą naprawić swój sąd o duszach ofiarnych, których znać nie chciano i gardzono nimi. Kiedyś zawołają do nich: A myśmy sądzili...

Synu mój, mówiłem ci już, że drogi moje są inne, niż drogi wasze. Kto wierzy we Mnie nie będzie się błąkał po ciemnych labiryntach świata, opanowanego przez złego ducha. Pójdzie on ścieżkami, jakie Ja wytyczyłem dla wszystkich ludzi Moim życiem na ziemi.

Błogosławię ci, kochaj Mnie. Idź za Mną, a nie zbłądzisz!


25. KAPŁAN TO DRUGI CHRYSTUS
30.11.1976 r.

Jezus: Pisz, synu mój. Chciałem ci ponownie wyjaśnić sprawy dusz ofiarnych. Mówiłem już, że każdy kapłan powinien być duszą ofiarną.

To, co powiedziałem zadziwi wielu: jedni okażą zdumienie, inni przyjmą Me słowa z niedowierzaniem. Prawda ta wywoła różne reakcje, w zależności od stanu duszy czytającego.

Jednak twierdzę stanowczo, że każdy kapłan powinien być ofiarą.

Przecież Ja byłem największą Ofiarą. Byłem Ofiarą czystą, świętą i niepokalaną, która uśmierzyła gniew boży i zadośćuczyniła Bożej Sprawiedliwości.

Kapłan powinien być "drugim Chrystusem". Kim są kapłani, jeśli nie współpracownikami, a to wymaga ofiary, Ja stałem się Ofiarą za wasze zbawienie, za życie świata.

W jednym z poprzednich orędzi tłumaczyłem wyraźnie jaki udział ma mieć kapłan przy celebrowaniu Mszy Św. i powiedziałem: biada kapłanom, jeśli byliby podczas Mszy Św. duchowo nieobecni, a obecność byłaby tylko fizyczna i bierna. W czasie odprawiania Mszy św. kapłani winni być duchowo aktywni i łączyć się z Moją ofiarą.

Pod Krzyżem stała Moja Matka i Św. Jan i są zawsze przy Mnie podczas każdej Mszy Św.

Jeśli kapłan podczas sprawowania Przenajświętszej Ofiary nie ma mocnego postanowienia złożenia ofiary z siebie, razem ze Mną, Ojcu Niebieskiemu dla wynagrodzenia za grzechy, pozbawia kapłaństwa celu do jakiego zostało powołane. Taki kapłan deformuje naturę i charakter kapłaństwa i niszczy królewskie kapłaństwo, którego mu udzieliłem.

Wyobraźmy sobie zbrodniarza, który mordując swą ofiarę, rozszarpuje jej ciało.

Synu, co czynili pasterze i wychowawcy, jeśli nie potrafili wszczepić w duszę powołanych poznania natury, istoty i celu kapłaństwa?

Jeśli młodzi ludzie zawierają sakramentalny związek, nie orientują się w jego naturze, ani celu, czy nie będą potem nieszczęśliwi? Jeśli kleryk pragnie otrzymać sakrament kapłaństwa i nie pozna do głębi jego istoty, natury i celu, to będzie jeszcze bardziej nieszczęśliwy i narazi wielką liczbę dusz, zależnych od jego kapłaństwa, w planach Bożej ekonomii.

Kapłan nie tylko ma być ofiarą, ale staje się nią na mocy swego kapłaństwa. Jeśli więc potem wyrzeka się postawy ofiarnej, staje się zdrajcą Tajemnicy Odkupienia, jak Judasz.

Szczęśliwym jest ten, kto w pełni jest świadomy wielkości i wzniosłości powołania kapłańskiego i ulegle poddaje się nieskończonej miłości Bożej. Przecież Bóg raczył go podnieść z pyłu ziemi, by wznieść do najwyższej godności, do jakiej stworzenie może wzdychać.

Szczęśliwy kapłan, który zdaje sobie sprawę ze swego wybraństwa i usiłuje kroczyć za Chrystusem na Kalwarię. Pragnie połączyć swe cierpienia z Męką Pańską, potem, z trzykroć świętą Ofiarą, wybawić dusze z jarzma ciężkiej tyranii szatana.

Szczęśliwy kapłan, który nie wchodzi w układy, ani nie czyni obietnic nieprzyjaciołom Boga, Kościoła i wrogom własnej duszy i własnego sumienia.

Szczęśliwy ten kapłan, który odmawia wszelkiej współpracy z ciemnymi mocami piekła.

Idzie on drogą doskonałości, stosownie do nakazu: święci bądźcie, co obowiązuje zwłaszcza Moich kapłanów, gdyż mają oni uświęcać dusze.

A co można powiedzieć o formacji kandydatów na kapłanów jaką otrzymują w dzisiejszych seminariach?

Synu mój, cóż to za straszne negatywne zmiany w imię postępu i jaka przewrotna ewolucja wyraźnie przeciwna Moim nauczaniom. Pasterze, którzy patrzycie biernie na taki przewrót duchowy, nie sądźcie, że ujdziecie poważnej odpowiedzialności. Wasze mędrkowania nie zamknie oczu Boga.

Wkrótce przekonacie się na własnej skórze i zapłacicie za wszelkie zło któremu nie umieliście, lub nawet nie chcieliście przeszkodzić i za wszelkie opuszczone dobro, którego nie wypełniliście.

Błogosławię ci, synu mój.


26. ZASADY KSZTAŁCENIA I KSZTAŁTOWANIA KANDYDATÓW DO KAPŁAŃSTWA

Jezus: Synu mój, to jestem Ja, Jezus, pisz i nie bój się. Wczoraj powiedziałem ci, że każdy kapłan powinien być ofiarą, składaną razem ze Mną Ojcu na odpuszczenie grzechów i uwolnienie dusz z tyranii złego. Otóż, jak sądzisz, czy ta podstawowa prawda jest wpajana klerykom w seminarium? Czy sądzisz, że duszpasterze kontrolują i czuwają nad tym, by kandydaci do kapłaństwa byli oświeceni, pouczeni i uwrażliwieni, co do odpowiedzialności za jutrzejsze ich kapłaństwo? Zostaną przecież szafarzami owoców Mojej Krwi i Męki.

Nie, mój synu. Nie można nigdy dać ani przekazać innym tego, czego się samemu nie posiada. Orientacja i formacja dawana kandydatom do kapłaństwa jest zupełnie inna od tej, której Ja żądam, a nawet zupełnie jest przeciwna. Jeśli pasterze i wychowawcy nie są sami duszami ofiarnymi, nie potrafią kształtować dusz ofiarnych i świętych.


27. DYNAMIZM GORĄCZKOWY - HEREZJA CZYNU

Don Ottavio: Jezu mój, przecież jest wielu gorliwych pasterzy i kapłanów.

Jezus: Nie, synu mój. Owszem, zgadzam się, że są pasterze i kapłani święci, ale powtarzam: są oni bardzo nieliczni.

Jest wielu pasterzy i kapłanów ożywionych gorączkowym dynamizmem, są oni zarażeni "herezją" czynu. Ja nie sądzę z pozorów, ale z rzeczywistości obiektywnej, znanej tylko Mnie.

Dusze ofiarne lubią ukrywać się. Lubią one rozmawiać ze Mną na nieustannej modlitwie. Dusze-ofiary są inne od dusz, które takimi nie są. Dziś w seminariach i zgromadzeniach zakonnych pozostało mało rzeczy pozytywnych. Odrzucono tam dawne przepisy, zamieniono je na nowe, które są oparte na błędnych zasadach, niezgodnych ani z Moja wolą, ani z Ewangelią.


28. WOLNOŚĆ TO NIE ANARCHIA

Jezus: Synu, chcę, abyś lepiej zrozumiał. Pomieszano pojecie wolności z pojęciem anarchii... Czym jest wolność dla wielu wychowawców, dla wielu kapłanów i pasterzy?

Wolność zmienili na swobodę, a stąd do seminariów wdarł się nieporządek, który powoduje, że kandydaci do kapłaństwa w niczym, albo prawie w niczym, nie różnią się od innych młodzieńców zmaterializowanych, którzy nie odmawiają niczego swoim zmysłom. Oglądają oni filmy pornograficzne i kryminalne, zwykle niemoralne i całe przesiąknięte materializmem. Doświadczają przeżyć seksualnych wszelkiego rodzaju... Mówią, że trzeba koniecznie poznać życie, by móc potem uczynić własny wybór. Życie - mówią, jest ruchem i nie ma istnienia bez ruchu, to też życie ludzkie musi być ruchem.

Człowiek ma swobodę wyboru: dobro lub zło. Lecz tylko wtedy, gdy wybiera dobro wypełnia cel swego życia i powołania, bo człowiek był stworzony do czynienia dobra. Lecz, gdy człowiek zwróci się ku złu, poniża swą wolność, a zarazem swą godność. Wolność bowiem nie jest rozwiązłością, ani anarchią.

Świadczy to o niezrozumieniu problemów przez tych, którzy nazywają się nauczycielami.


29. PRZEWRÓT MORALNY I DUCHOWY W SEMINARIACH

Jezus: Z chwilą, gdy Bóg rzuca nasionko do duszy od wieków wybranej, ma być ono strzeżone i chronione przez tego, komu zostało ono dane. Również przez tego, kto z woli Opatrzności, ma obowiązek spełniać z wiarą i miłością zadania wychowawcy.

Nie chcę już mówić do jakiego stopnia upadku moralnego i duchowego doszły niektóre seminaria. Stały się one prawdziwym źródłem herezji i zepsucia. Będę zmuszony uporządkować teren tak bardzo skażony.

Dobrze uczyniłeś, synu, odradzając wstąpienie do seminarium lub zgromadzenia tym, którzy szukali u ciebie porady. Wątpiący i niepewni, nie umieli rozstrzygnąć problemu swego powołania.

Ci, którzy mieli obowiązek zaradzić trudnej sytuacji, nie uczynili tego z tchórzostwa lub obawy na wzgląd ludzki lub by uniknąć przykrości.

Kto jest przekonany o słuszności swego postępowania, nie liczy się z sądami świata, lecz kieruje się we wszystkim wolą Bożą.

Błogosławię cię, synu. Kochaj Mnie!


30. BOSKI ROLNIK
1.12.1976 r.

Jezus: Powołanie do kapłaństwa jest tajemniczym zarodkiem życia nadprzyrodzonego, jaki Bóg wrzuca do duszy wybranej. Rodzice zaś, lub osoby przez Boga wyznaczone, mają czuwać nad delikatnym wzrostem nasionka, dopóki nie rozwinie się ono całkowicie.

Dusza, która nosi w sobie nasionka, drogocenniejsze od najwspanialszych pereł na świecie, powinna być o tym dobrze pouczona. Należy wspomagać ją modlitwą, trzeba skierować jej pobożność ku Jezusowi rzeczywiście obecnemu w Eucharystii, tej Tajemnicy pokory, mądrości i mocy... Ma być stanowczo zwrócona ku miłosnej modlitwie do Ducha Świętego i Matki Najświętszej, by Ona sama doprowadziła do końca rozwój powołania. W okresie rozwoju powołania należy uświadomić duszę wybraną o tajemnicy Kościoła, którego jest częścią i żywym członkiem wraz z funkcjami zasadniczymi.


31. WYCHOWAWCY W SEMINARIUM

Jezus: Bóg działa zwykle przez przyczyny drugorzędne. Toteż seminaria, zakony i zgromadzenia mają szczególne zadanie zająć się swymi powołanymi. Jako narzędzia Boże i współpracownicy Pana, przygotowani są w planie ekonomii bożej do uzupełnienia formacji i rozwoju powołania, by prowadzić je do święceń kapłańskich (lub ślubów zakonnych).

Powiedziane już było, że nie wolno nikomu naruszać porządku i harmonii, ustanowionej przez Boga w naturze i łasce. Postępując inaczej byłoby to wyrazem buntu, pychy i zarozumiałości przeciwko Ojcu i wywołałoby karę. Stąd wielka odpowiedzialność dla wychowawców, wezwanych do największego zadania w Moim Kościele.

Wychowawcy muszą odznaczać się świętością i doskonałością życia: niezaprzeczalną prawowiernością, wiernością zupełną Ojcu Św. i bogactwem innych cnót chrześcijańskich. Wychowawcy powinni być osobami wolnymi od wszelkich podejrzeń, szanowanymi dla prawości swego życia, jednym słowem mają być wzorem prawdziwego życia chrześcijańskiego.


32. WIELKA ODPOWIEDZIALNOŚĆ DLA NISZCZĄCYCH WIARĘ

Jezus: Duszpasterze mają wielką odpowiedzialność w wyborze wychowawców do swego seminarium. Lepiej zamknąć seminarium, niż narazić je na niszczenie wiary i cnót chrześcijańskich, jak to zbyt często obecnie się zdarza.

Biada tym, którzy dokonali mylnych wyborów dotyczących wychowawców, stając się ich wspólnikami. Przez brak zdolności lub słabość, przez tchórzostwo lub lęk, wzięli oni udział w niszczącej pracy szatana aby zgubić dusze.

Biskupi i wychowawcy będą musieli zdać surowy rachunek Sprawiedliwości Bożej za całe zło za które byli odpowiedzialni. Nie myślą o tym, czy znajdą miłosierdzie, skoro dla własnej chwały poświęcili dobro dusz? Będą to kapłani upadli, a dusze przez nich zgorszone powstaną jako świadkowie przed trybunałem Najwyższego Sędziego.

Synu mój, nie dziw się, że powtarzam ci wielokrotnie o tych samych sprawach. Trzeba, aby to co mówię, było napisane i rozpowszechnione. Wymaga tego dobro Kościoła.


33. ZIMNA DYPLOMACJA

Jezus: Ile dusz litowało się nad tragicznym położeniem seminariów i zgromadzeń zarażonych herezją!... Ile dusz ofiarowało się, by zaradzić ruinie seminariów i zgubie dusz!

Lecz ich ofiara nie zdołała poruszyć lodowatej dyplomacji tych, którzy powinni być bardziej wrażliwi na ten problem, najważniejszy dla dobrego funkcjonowania życia w Kościele.

Kapłani odrodzonego Kościoła będą zupełnie inaczej rozumieli naturę, funkcję i cel swego kapłaństwa. Będą musieli być prawdziwymi odkupicielami - i takimi będą - czyli budowniczymi królestwa bożego w duszach.

Teraz błogosławię cię, synu, nie obawiaj się i pisz wszystko. Odrzuć wszelkie lęki.

Będę zawsze blisko ciebie.


34. RZECZYWISTY STAN NAUCZANIA W SEMINARIUM
1.12.1976 r.

Jezus: Pisz, mój synu. Czego uczą w seminariach i zgromadzeniach? Uczy się tam po trochu wszystkiego, ale nie robi się różnicy między tematami świętymi, a świeckimi. Powiem ci nawet, że przedmioty, które powinny być wykładane w pierwszej kolejności, często są na ostatnim miejscu. Wystarczy, aby zrozumieć, jak bardzo zło - materializm - odwiódł wychowawców od celu, któremu powinni poświęcić swe życie, energię i wszystkie swe trudy.

Wczoraj powiedziałem ci, że kapłani powinni być z natury duszami ofiarnymi, bo całkowita Ofiara - wasz Boski Mistrz - aktem miłości i miłosierdzia nieskończonego chciał udzielić kapłanom swej królewskiej władzy kapłańskiej. Dlatego chcę by ci, których wybrałem, byli podobni do Mnie w miłości i ofierze teraz, a w chwale - potem.

Kapłaństwo nadaje tyle władzy, że przeraża to nawet hierarchie anielskie. Archanioł Gabriel, stojąc przed Najwyższym, uznał za wielki zaszczyt, iż został wybrany za niebieskiego posłańca do N.M.P, by oznajmić ze strony Boga w Trójcy Jedynego wzniosłą Tajemnicę Wcielenia.

Na pewno jego poselstwo było największym z dokonanych w całym świecie widzialnym i niewidzialnym.


35. POWOŁANIE

Jezus: Gdy myśli się o mocy królewskiej i godności udzielonej kapłanom przez Słowo, które Ciałem się stało, nawet Aniołowie są tym zdumieni i zachwyceni. Szatan zaś i jego przeklęte zastępy są wzburzone, ogarnia ich wściekłość połączona z rozpaczą. Nie mogą pojąć, że ludzie stojący o tyle od nich niżej pod względem inteligencji, zostali wyniesieni do godności tak wzniosłej.

Wszystko to jest rzeczywistością, mój synu, ale rzeczywistością niezrozumianą, nie przeżytą. Dlatego śmieją się diabły ze ślepoty i głupoty ludzkiej. Dlaczego istnieje tak opłakany stan rzeczy?

Jak może kleryk przeżywać prawdziwie swoje powołanie, jeśli wokół niego: nauczyciele, opiekunowie, mistrzowie, w dziele rozpoczętym przez Boskiego Mistrza, sami nie są zdolni przeżywać w sposób nadprzyrodzony swoje powołanie? Jak mogą uczyć innych tego, w co sami nie wierzą, nie odczuwają i nie żyją tym?

Powołanie jest delikatną roślinką, ale jeśli otoczona będzie ciernistymi krzakami, zagłuszą ją i o śmierć przyprawią. Wielu wychowawców w seminarium są właśnie takimi krzakami. Powołanie potrzebuje światła i ciepła, lecz to światło i ciepło zabierają wychowawcy heretycy, marksiści, materialiści!

Powołanie nie dojrzewa wśród nieładu życia światowego, pełnego urazów, hałasów, rozwiązłości, anarchii i kontestacji... Powołanie wymaga zupełnie innego pojęcia istoty życia, niż je ma dzisiejszy pogański świat. Powołanie winno wzrastać i dojrzewać w oazie, a oazy są otoczone pustynią i same są na pustyni! Synu mój, jak wiele powołań straconych i jaka ogromna odpowiedzialność tych, którzy są wezwani do apostolstwa. Jak mogą powołani kierować sobą odpowiednio po ścieżkach i pastwiskach nieznanych?

W Kościele odrodzonym zmieni się wszystko. Kapłani będą świadomi swej wielkości i godności kapłańskiej.

Chcę kapłanów pokornych i gotowych pójść za Mną drogą Krzyża, a nie spieszących po drogach świata! Przede wszystkim powinni wiedzieć, że świat jest opanowany przez tego ducha, którego można zwyciężyć jedynie pokorą Krzyża. Ja zwyciężyłem szatana oddając swe życie na Krzyżu i moi kapłani tylko drogą krzyża mogą go zwyciężyć.

Błogosławię cię, synu mój, kochaj Mnie i módl się. Ofiaruj się w intencji, by Łaska mogła przeniknąć umysły i serca tylu kapłanów, bliskich zguby wiecznej.


36. NAUKA I NAUCZYCIELE W SEMINARIUM
1.12.1976 r.

Jezus: W niektórych seminariach nauka religii stoi na drugim miejscu. Daje się pierwszeństwo studium innych nauk: psychologii i pedagogice, co jest zupełnie mylne.

Nauka religii powinna być uważana za podstawę, za centrum wszelkiej nauki wykładanej kandydatom do kapłaństwa. Mało interesuje Jezusa, Boskiego Mistrza, i Maryję, Królowę Apostołów, by słudzy boży byli uczonymi w nauce świeckiej. Chodzi przede wszystkim o to, by byli wszechstronnie wykształconymi w sprawach bożych, bez których nie może być płodności duchowej. Jednakże nie trzeba zaniedbywać poznania nauk, które mogą pomóc w ukształtowaniu i formowaniu przyszłego kapłana.

Przykład cnotliwych przełożonych i nauczycieli, którzy nie godzą się na żaden kompromis ze sobą, ani ze światem - jest głównym i niezastąpionym oraz pierwszym i koniecznym przedmiotem nauczania w seminarium. Czyli inaczej - jest to uczenie własnym przykładem. Przełożeni i nauczyciele winni być świętymi, w całym tego słowa znaczeniu.

W rzeczy samej nie jest możliwą żadna nauka o świętości, bez obecności i przykładu świętych mistrzów.

Synu mój, nie na próżno mówiłem ci o przewrocie w życiu seminarium. Nie tak rzadko trafiają się przełożeni i wychowawcy heretycy. Herezja zaś rozwija się zwykle z powodu pychy. Pycha jest początkiem pożądliwości ducha, a później dołącza się pożądliwość ciała.


37. DARY NATURALNE - TO NIE WSZYSTKO

Jezus: Napisano o Mnie słusznie: zaczął czynić i nauczać. Dobrze byłoby tak móc powiedzieć o wszystkich wychowawcach. Duszpasterze winni starać się być dla kleryków kierownikami duchowymi bez zarzutu pod każdym względem. Głównym zaś zadaniem kierownika duchowego ma być wszczepienie pojęcia, że każdy kapłan ma stać się ofiarą. Każdy kapłan w Kościele bożym ma posłannictwo, złożenia siebie w ofierze przez wyniszczenie własnego ja, wbrew naukom, które nigdy nie zgadzają się z nakazami Boga. Kapłan - to oddanie się całkowicie w ofierze, za przykładem Boskiego Mistrza, wszystkich Świętych i Męczenników. Te wzniosłe wzory mają być natchnieniem i wskazówką dla wszystkich powołanych do kapłaństwa.

Zadaniem kierownika duchowego to również uświadomienie kandydatom na kapłanów, że na nic nie zdadzą się dary naturalne, jeśli nie będą pokornie użyte do służby bożej, dla Jego chwały, dla własnego uświęcenia i dla zbawienia braci.

Kierownik dusz ma wytłumaczyć powołanym, że żadna aktywność zewnętrzna, sama w sobie i dla siebie, nie służy do uświęcenia i zbawienia dusz. Zbawia dusze zawsze jedynie Bóg, i nie potrzebuje On niczego i nikogo.

Jeśli więc wybiera pomocników, to jedynie ze swej nieskończonej dobroci i miłości. Lecz kapłan nie będzie mógł być z Nim narzędziem zbawienia, jeśli nie będzie razem z Nim na Krzyżu. Nie ma innej alternatywy dla uczynienia waszej pracy owocną, jedynie pójście drogą Krzyża, jako ofiary na odpuszczenie grzechów świata i dusz, które trzeba zbawić, - inaczej staniecie się zwodzicielami i zdrajcami otrzymanego mandatu i udzielonych wam mocy.

Koniecznym jest, by wybrani byli przejęci i przepełnieni boskim życiem Łaski, jak też wielkością, godnością i mocą kapłaństwa.

Dziś kapłani z powodu niewybaczalnego zaniedbania i braku w formacji, nie wiedzą kim są, jaką posiadają moc dla dobra dusz, dręczonych złością diabelską.

Jest rzeczą również konieczną, by wybrani byli głęboko przekonani o swej godności kapłańskiej, która czyni ich ojcami, nauczycielami i kierownikami w wielkim wojsku Chrystusa Odkupiciela.

Ważne jest, by kapłani byli przepełnieni wiarą głęboką, niewzruszoną, mocną jak skała, wiarą w rzeczywistą obecność Chrystusa w niezgłębionej tajemnicy Jego eucharystycznej obecności wśród was.

Biada tym, którzy ulegną zatrutym ideałom racjonalizmu i pozytywizmu. Wiara ich nie będzie mogła być ani czystą, ani przejrzystą. Gdy zaś zostanie skażona wiara, wtedy słabną nadzieja i miłość. Jest to śmierć Boskiego Życia Łaski w duszy zarażonej, którą powoduje kryzys wstrząsający Kościołem; stracił On tysiące kapłanów, zakonników i zakonnic. Jest to największa tragedia, która zraniła śmiertelnie dzisiejszy Kościół. Dla Boga niemożliwą jest tylko jedna rzecz: - czynienie zła. Bóg może zrobić wszystko, oprócz zła, którego nie może chcieć. Rzeczywista obecność - osobowa i fizyczna Jezusa w Tajemnicy Eucharystii jest rzeczywistością konkretną. Jest to tajemnica nieskończonej pokory, nieskończonej miłości, nieskończonej potęgi i mądrości Bożej.

Jeśli kapłan nie wierzy w osobową obecność Chrystusa w Jego Kościele, nigdy nie zostanie współodkupicielem.

Błogosławię cię, synu. Kochaj Mnie!


38. BRAK MIŁOŚCI KAPŁANA DO TABERNAKULUM - TO GAŁĄZKA ODERWANA OD PNIA
2.12.1976 r.

Jezus: Synu mój, pisz: Nie wystarcza wiara w Moją obecność wśród was, nie, mój synu. Nie wszyscy kapłani celebrujący Mszę św. w grzechu, a więc świętokradzko, są bez wiary. Mają oni wiarę osłabioną, ale ją mają, jednak są to najgorsi kapłani. Wierzą we Mnie, ale czują do Mnie niechęć płynącą ze stanu grzechu w jakim się znajdują.

Gdy kapłan popada w grzech, zamyka dobrowolnie swą duszę na działanie łaski aktualnej, czyli na te impulsy łaski, które Bóg nieskończenie dobry udziela duszom w miarę i według możliwości ich przyjęcia. Lecz, gdy dusza praktycznie zamyka się przed Bogiem, otwiera się wtedy na działanie szatana, który bez trudności może wpływać na duszę grzesznika i uczynić ją swoją niewolnicą.

Jakikolwiek kapłan, który nie czuje miłości do Tabernakulum, jest szczepem bez korzenia, jest gałązką oderwana od pnia.

Kapłan, którego nie pociąga Tabernakulum, gdzie przebywa Miłość, ma na pewno duszę wyjałowioną i niepłodną.

Synu mój, jak wiele dzisiaj jest kapłanów w tym stanie zawinionej oschłości i niepłodności duchowej.

Tylu, że nie mógłbyś ich zliczyć!


39. MAMY SPRZYMIERZEŃCÓW W NIEBIE

Jezus: Synu, chcę wytłumaczyć wątpliwość, jaką masz w tej chwili. Pomyślałeś: Jeśli jaki kapłan jest w stanie grzechu i zerwał wszelkie stosunki z Bogiem, nie może już nic dać ani otrzymać od Boga. Prócz tego wchodzi on w orbitę działania szatana i wtedy nie ma już dla niego nadziei zbawienia, czy nie tak?

Nie tak, synu. Nie zapominaj nigdy o wielkiej bitwie między potęgami zła i dobra. Pamiętaj o Aniołach Stróżach, o Świętych Patronach i Świętych w niebie. Walka trwa i zakończy się dopiero przy końcu czasów. Nawet dusze będące w łasce nie powinny już upadać, bo działanie ciemnych mocy piekielnych zatrzyma się z chwilą śmierci.

Nie wystarczy też wierzyć w Eucharystię, tę niewymowną Tajemnicę, której kapłan jest sługą, ale powinien zdawać sobie sprawę z tego, co otrzymał od Boga z tej wielkiej Tajemnicy. We Mszy Św. kapłan razem z Jezusem i Maryją jest głosicielem tajemnicy Krzyża, ma udział w królewskim, wiecznym kapłaństwie Jezusa, przeżywa swe kapłaństwo z Chrystusem i Jego Matką, ofiaruje się razem z Nim Ojcu na odpuszczenie grzechów. I to ofiarowanie choć tak niedbałe i niezrozumiałe jednak jest zawsze prawdziwym i aktualnym źródłem zbawienia dla niego i dla innych dusz. Powtarzam, jeśli jakiś kapłan nie jest przekonany o tej nadprzyrodzonej rzeczywistości, jest wtedy jak człowiek, który odrzuca drogocenny kamień nieocenionej wartości i piękna.

Ofiara, którą kapłan powinien odnawiać z Jezusem i Maryją w czasie celebracji Mszy Św. Jest rzeczą ważną i skuteczną. Należy wyniszczyć własne "ja", czyli złożyć moralną i duchową ofiarę z siebie, gdyż to Jezus powiedział: "Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie."


40. KAPŁAN - MAGNES

Jezus: Tylko to uświęca kapłana, tylko to czyni jego posługiwanie płodnym, tylko to jest źródłem łaski dla dusz i całego duszpasterstwa kapłańskiego.

Dzisiejsi kapłani, za wyjątkiem kilku, prawdziwie szczęśliwych, są jak wyschnięte i niepłodne gałęzie, gałęzie zwiędłe, nadające się tylko do spalenia, mimo gorączki, która ich trawi i pobudza do zbyt wielkiego działania.

Msza Św., celebrowana w doskonałym zjednoczeniu z Chrystusem i N.M.P., uczyni gorliwego kapłana postrachem szatanów i odbiera im niezliczone dusze.

Gorliwy kapłan jest przedmiotem Miłości Bożej i jednocześnie potężnym magnesem dla dusz potrzebujących pomocy i wzmocnienia duchowego.

Takie dusze poczują w nim woń chrystusową, będą w nim widzieć drugiego Chrystusa i wówczas kapłan według Mego Serca, stanie się wraz ze Mną - współodkupicielem.

Tylko wtedy taki kapłan okaże się prawdziwym kapłanem, a jego czysta dusza stanie się zwierciadłem dla wielu, wielu innych dusz.

Kapłan prawdziwie święty będzie przekonany, że on sam niczego nie dokona, jedynie w zjednoczeniu z Jezusem Zbawicielem. Pamięta też słowa Pana: "Nie wyście Mnie wybrali, ale to Ja was wybrałem".

Błogosławię cię, synu, módl się i kochaj Mnie.


41. KONIECZNE STRUKTURY
3.12.1976 r.

Jezus: Synu mój, pisz. Ja, Jezus, jestem Bogiem, lecz jestem nieskończenie prosty, kocham prostotę, chcę prostoty nawet w Moim Kościele i w jego strukturach.

Synu mój, jeżeli chodzi o kościoły lokalne lub diecezjalne podaję trzy główne struktury.

l. - Seminarium to miejsce wychowania i kształcenia kandydatów na kapłanów; miejsce przyjmowania powołanych przez kapłanów wzorowych. Otoczą oni ich głęboką pobożnością i przekażą rzetelną wiedzę, naturalnie w klimacie wielkiej wiary, bez cienia materializmu, anarchii i swawoli. Seminarium winno być źródłem świętości.

2. - Pasterz, dbający o zbawienie dusz trzody jemu powierzonej, powinien mieć zastęp kapłanów odpowiednio przygotowanych do uwalniania dusz z potęg zła, stosownie do nakazu jaki dałem apostołom: "Idźcie, głoście Ewangelię i wypędzajcie czartów."

Duszpasterze, stosownie do Ewangelii, powinni przede wszystkim błogosławić opętanych. Do tego zadania będą wyznaczeni specjalni kapłani. Powinni być wybrani spośród najlepszych, ożywionych duchem wiary, pobożności i umartwienia. (Egzorcyści).

Do tej działalności można dołączyć nauczanie chrześcijańskie i kierownictwo specjalnej szkoły dla Kierowników Duchowych.

3. - Do koniecznych struktur należy również komisja - laików ds. materialnych.

Komisji tej będzie przewodniczył biskup, lub osoby delegowane, godne zaufania. Cechować ich będzie skrupulatność w administrowaniu dóbr ludzi ubogich. Wielkim grzechem jest krzywdzić biednych ludzi. Krzywdzicieli spotkać może kara w życiu doczesnym.

Członkowie struktur wyznaczają ich wartość i poziom. Jeśli dom zbudowany jest z materiału nieodpowiedniego lub z wapna bez cementu, upadnie na pewno.

Pierwszą troską Duszpasterza to budowanie Kościoła z dobrego materiału i na solidnych fundamentach. Czyli na świętych kapłanach, zdolnych poruszyć i podnieść na wyższy poziom - pozostałych.

Tak powinien uczynić biskup, jeśli chce wypełnić należycie swój wielki mandat.


42. POKUTA I MODLITWA

Jezus: Chcę przypomnieć, jakie były początki Mojego życia publicznego. Wybrałem apostołów naturalnie nie dla błahego powodu. Bóg nie działa nigdy bez określonego celu i nie kieruje się nigdy niskimi pobudkami, jak to często czynią ludzie. Brak czystych intencji prowadzi pasterzy i kapłanów poza tor wytyczonej drogi.

O! Synu mój, wiele ludzi gorszy się i nie chce wierzyć, aby kapłani nie kierowali się w swoich poczynaniach czystymi intencjami. Ile usiłowań, by zdobyć władzę, ile jest zręcznych alpinistów, którzy nie myślą o tym, że wcześniej czy później wpadną w próżnię!

Synu mój, jeśli Kościół znalazł się w tak wielkim kryzysie, nie znaczy to, że odpowiedzialność za tę sytuację ponoszą jedynie duchowni. W różnym stopniu ponoszą odpowiedzialność wierni, kapłani i biskupi.

Synu, nadeszła godzina: ziarnko zboża musi wpaść w glebę i obumrzeć. Wyrośnie z niego słaba łodyżka, która z czasem stanie się mocna i wyda obficie dojrzałe ziarna.

Mów wszystkim, że godzina jest bliska. Powtarzam: nikt nie powinien być zaskoczony. Ja, chcę wszystkich zbawić. Wszyscy ludzie powinni o tym wiedzieć i przygotować się pokutą i modlitwą, bo jeśli się nie nawrócą i nie będą pokutować - zginą!

Synu mój, kochaj Mnie coraz bardziej. Ofiaruj Mi siebie samego z tym, co masz i jaki jesteś.

Błogosławię cię, oraz tych wszystkich, którzy szczerze Mnie kochają.


43. STOJĘ U DRZWI I PUKAM!
6.12.1976 r.

Jezus: Synu mój, pisz: Biskupi i kapłani odpowiedzialni są za:

1. - Herezję czynu, czyli pseudo-gorliwość, za którą kryje się próżność.

2. - Oddanie się bez reszty czynnościom zewnętrznym, często aż do wyczerpania sił fizycznych. Nie odpowiada to zamiarom Woli Bożej, lecz jest raczej subtelną pychą i zasadzką szatana.

3. - Nerwową i nieodpowiednią działalność zewnętrzną, która ugruntowuje w duszy przekonanie, że jest główną kolumną bez której runęłoby wszystko. Mówiąc prościej, pełni są przesadnego mniemania o sobie samych, na skutek czego zmniejsza się u nich ufność i zawierzenie Bogu.

4. - Niechęć zmiany własnych postaw i reformy Kościoła opartego na ewangelicznych zasadach. Poważnie zawinili, gdyż nie brakowało im wezwań z Nieba, napomnień i zdarzeń nadprzyrodzonych. Odpowiedzialni również za:

5. - Grzecznościową roztropność z powodu której zaniechano wiele dobra dla dusz, w wyniku czego dopuszczano się niezliczonych nieroztropności.

6. - Przychylność ideom marksizmu i racjonalizmu.

7. - Szukanie zawsze kompromisu, by uniknąć przykrości i niezadowolenia. Kompromis nie pochodzi od Boga. Nie był i nie będzie nigdy wśród świętych, bo jest przeciwny Ewangelii.

8. - Anarchię szerzącą się w Kościele.

9. - Skażenie wielu doktryn, oraz niekiedy obniżanie poziomu moralności w wielu seminariach, a także za szerzenie błędów i herezji, czyniąc z Kościoła przerażający Babilon, co jest powodem wielu wzajemnych nieporozumień.

10. - Wielorakie sprzeczności w pracy duszpasterskiej, z powodu nierozsądnego użycia własnego autorytetu.

Autorytetu nie obroni szerząca się anarchia. Autorytet - to ojcowska stanowczość i ona odpowiada najbardziej kapłańskiemu powołaniu.

11.- Uleganie wpływom diabelskiego życia współczesnego. W wielu przypadkach potwierdzili je własnym postępowaniem. Zostali przecież wybrani do zupełnie innej działalności. Mieli hamować zapędy zła i uniemożliwiać niszczenia Kościoła. Będąc lampami dla świata, dali się przezwyciężyć złu i zgasić przez ciemność piekła. Będąc zaczynem życia i zarzewiem dla ludu bożego, będąc solą ziemi, dali się wyjałowić i sparaliżować przez agresywność szatanów.

12. - Biskupi i kapłani winni są i odpowiedzialni za chęć naśladowania wielkich i potężnych tej ziemi w sztuce rządzenia. Szczycą się swoją dyplomacją, a zapominają, że Ja, Słowo Przedwieczne Boga, Odkupiciel ludzkości, Najwyższy i Największy Ambasador Boży wobec całej ludzkości, kierowałem się tylko jedną dyplomacją, "dyplomacją prawdy". Oni zaś, rywalizując z dyplomacją świata, stali się ekspertami, a często i mistrzami kłamstwa. Dyplomacja bowiem świata jest sztuką kłamstwa, co jest straszną odpowiedzialnością.

Ojciec syna marnotrawnego znał tylko dyplomację miłości.

Ja, Jezus, nie byłem rządcą przez 3 lata Mego życia publicznego. Nie szukałem nigdy honorów, potwierdzenia lub uznania ludzkiego. Byłem Dobrym Pasterzem, Ojcem marnotrawnego syna i miałem zawsze tylko jedno pragnienie: Wola Ojca i uwolnienie dusz spod strasznego jarzma szatana, w którego dzisiaj już się nie wierzy.

13. - Wreszcie muszę zarzucić pasterzom i kapłanom, ich wielką winę, za obojętność wobec cierpiących umysłowo i fizycznie z powodu prześladowania ich przez moce piekielne.

Nieczułość ta jest wprost niewiarygodna, będąca w rażącym sprzeciwie z naukami ewangelicznymi i Moimi przykładami, Boga Człowieka, jak również sprzeczna z władzą nadaną Apostołom i ich następcom - z władzą uzdrawiana chorych i wyrzucaniu diabłów.

Tu mistyfikacja jest doprowadzona do ostatnich granic!

Czy biskupi i kapłani myślą, że Ja - Bóg prawdziwy - mówię rzeczy niepotrzebne i próżne? Może myślą, że Ja, Jezus, mówiłem słowa i udzielałem nauk niepożytecznych i niepotrzebnych lub nieaktualnych również w obecnych czasach?

Jestem Bogiem i nie ulegam warunkom ani czasu, ani przestrzeni. Nauki Moje mają wartość dla wszystkich pokoleń. Jaką wiarę mają biskupi i kapłani tego ateistycznego, przewrotnego i niewierzącego pokolenia?

Czy Moi biskupi myślą, że czasy obecne są inne od czasów, gdy żyłem na ziemi? Czy nie przekonali się jeszcze, że cały postęp obecny, mówię o postępie materialnym, wytworzonym przez szatana, użyty został przez niego jako narzędzie nieporządków i przewrotów społecznych i światowych?

Czy nie wiedzą jeszcze, że celem człowieka nie jest technologia i dobrobyt materialny oderwany od najwyższych wartości duchowych całej ludzkości?

Czy nie zrozumieli biskupi i kapłani, lub też dla własnej wygody nie chcą zrozumieć, że nie wolno wchodzić w kontakty z ciemnymi mocami zła? Dlatego zamiast użyć broni prawdy, woleli pójść na kompromis i użyć broń diabelską.

Co uczynią z ogromną odpowiedzialnością swego kapłaństwa ci, którzy jak zwykli nauczyciele uważają jedynie za swój obowiązek ostrzegać dusze wobec niebezpieczeństwa zasadzek postępu materialnego i cywilizacji konsumpcyjnej?

Nie, mój synu, nie martw się o prawdę. Błogosławieni ci, którzy umieją przyjąć prawdę z pokorą dla dobra osobistego i społecznego Mego Kościoła.

Nie słuchano Moich wielokrotnie powtarzanych wezwań, by zbadano swe sumienia i nie uczyniono nic!

Synu mój, strasznie jest opierać się dobroci bożej, która puka do drzwi dusz, by je zbawić.

Opierał się również Judasz, lecz ten opór stał się jego zgubą. Błogosławię cię, synu, módl się, wynagradzaj i kochaj Mnie.


44. MARYJA - ZRODZIŁAM WAS W MIŁOŚCI I BOLEŚCI
7.12.1976 r.

Najświętsza Maryja Panna: Pisz, synu mój. To jestem Ja, Matka, Dziewica Niepokalana, Matka Jednorodzonego, zrodzonego od wieków przez Ojca, który w pełni czasów stał się Ciałem w Moim najczystszym łonie. Jestem umiłowaną Córką Ojca, na Mnie spoczęło Jego miłosierne wejrzenie. Jestem Oblubienicą Ducha Świętego, który Mnie opromienił swą miłością nieskończoną. Jestem, synu, Niepokalanym Poczęciem. Matką Mego i waszego Jezusa, Zbawiciela i Odkupiciela. Jestem Matką waszą.

Zrodziłam was w miłości i boleści i rodzę was tak nadal. Kocham Jezusa, miłości tej nie można wyrazić ludzkimi słowy, bo nie zrozumiecie tego, póki jesteście na ziemi. Jest On prawdziwym Synem Boga, jak też i Moim prawdziwym Synem. Kochać Go jako prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka jest dla mnie prawem natury i całkowitą koniecznością, bardziej jak dla was koniecznym jest oddychać, by żyć. Ja nie mogę nie kochać Boga Jedynego w swej naturze, istocie i woli, jak też Trójcę w Trzech Osobach.

Lecz, synu mój, jestem także Matką waszą i jako taka kocham was z taką mocą, z jaką kocham Boga. Miłość ku Bogu rodzi we mnie szczęście, choć niewyrażalne w słowach ludzkich. We mnie miłość ku Trójcy Boskiej jest doskonała i Ja żyję w Trójcy Przenajświętszej tym samym życiem boskim. Mam udział w doskonałościach boskich, w tej samej wszechmocy, wszechobecności i wszechwiedzy bożej przez Łaskę. Z Moją miłością ku wam jest inaczej, bo połączona jest z Moim cierpieniem dla was niezrozumiałym. Wy ludzie nie jesteście zdolni przeżyć próbę swego życia w zupełnej wierności, jakbyście powinni, bo obrażacie tak bardzo Mego i waszego Boga, tę Moją Miłość!

Ja jestem Dziewica Niepokalana, Matka Mego Boga w Trójcy Jedynego i wasza Matka, ale miedzy wami a Mną stoi wasz grzech, stoją grzechy ludzkości.

Razem z Jezusem uwolniliśmy was ze szponów złych mocy, a wy, niewdzięczni ludzie, nie chcecie temu wierzyć i w swej bezgranicznej złości obrażacie nadal Jezusa, przeszywając ciągle moje Serce Matki.

Kalwaria trwa nadal i Ja, z niewymowną boleścią, muszę wciąż powtarzać Ojcu: "Ojcze Mój, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią".

Obraza skierowana do Mego Syna, jest mieczem który przebija Me Serce. Lecz nawet Moje krwawe łzy nie potrafią poruszyć twardego serca ludzkiego. Jutro 8 grudnia to uroczystość Mamy Niebieskiej. Dobrzy Synowie obchodzą radośnie to święto. Synowie Moi winszujcie Niepokalanej, złóżcie u Jej stóp wasze radości, bóle i modlitwy. Maryja stoi u stóp Krzyża: patrzy na was i błogosławi wam.

Módlcie się do Niej i złóżcie u Jej stóp swe dobre postanowienia. Powiedzcie Jej, że chcecie być z Nią za życia i przy śmierci. Synowie Moi, bądźcie dobrymi i wytrwałymi. Godzina nie jest daleka: przygotujcie się z ufnością. Niepokalana nie zostawi was w dzikich szponach potęg zła. Uratuję tego, kto Mnie będzie czcił z wiarą, wiernością i modlitwą Różańcową. Odmawiajcie go dnia każdego wytrwale, a Ja, Matka wasza, uratuję was!

Synu, błogosławię cię. Jestem obok ciebie ze Św. Józefem. Dzieci nie boją się swej Matki, lecz kochają Ją!


45. DYM SZATANA
8.12.1976 r.

Jezus: Pisz, synu mój. Ile już razy powtarzałem słowa papieża: "Dym piekielny wszedł do Mego Kościoła."

Mój Wikary, Paweł VI, rzekł te słowa najprawdziwsze, straszliwie prawdziwe, lecz nie zwrócono na nie uwagi. Należało zacząć rozważać te słowa. Powinni zastanawiać się nad nimi biskupi, bo oni są głównym filarem Kościoła, tworzą jego kręgosłup. Toteż należało według logiki rozumu i wiary, by właśnie oni przyjęli te słowa Ojca Św, zastanowili się nad nimi i rozważyli je, by potem przejść do czynu praktycznego. Powinni zapytać się samych siebie, własnego sumienia, zbadać je do głębi i zorientować się, czy słowa papieża nie były poważnym wołaniem, odważnym i surowym napomnieniem dla nich właśnie.

Synu, jeszcze raz mówię ci dla uniknięcia nieporozumienia, że wśród Moich biskupów nie brak świętych, choć nie są oni liczni. Jednak większość albo nie słucha słów papieża, albo przyjmuje jego słowa, nie dotyczące ich osobiście. Woleli nie zastanawiać się, co papież chciał przez to powiedzieć.


46. DYM PYCHY

Jezus: Wytłumaczę ci to Ja, Jezus. Otóż według waszego sądu ludzkiego, mało jest win równających się wielkości winy jawnogrzesznicy. Nie chcę tłumaczyć żadnego grzechu, gdyż każdy grzech jest zawsze wielkim złem. Jednak nawet w złym jest stopniowanie.

Oto obraz z Ewangelii: chciano ukamienować cudzołożnicę. Był to ciężki grzech. Lecz mówię ci, że grzech, w sercu tych, którzy skazali ją na ukamienowanie, był o wiele, wiele cięższy, ponieważ grzechy pychy są grzechami szatana.

Co więc oznaczały słowa Ojca Św., że dym piekielny wszedł do Kościoła? Dym zaciemnia, dym plami, dym przeszkadza w dobrym patrzeniu, bo gryzie w oczy i zamyka się je mimo woli. Pycha jest dymem, który wszedł do Mego Kościoła i dlatego wielu duszpasterzy i kapłanów nie widzi i nie rozumie ogromu zamieszania i sprzeciwu w jakich żyją. Tego chciał diabeł i to spowodowała jego szkodliwa czynność. Nie rozumieli samych siebie sędziowie jawnogrzesznicy. Nie rozumieją również siebie liczni biskupi i kapłani, dlatego nie widzą przepaści, jaka otwiera się pod ich stopami.


47. KTO UWIERZY, BĘDZIE ZBAWIONY

Jezus: Sprzeczności w obecnym duszpasterstwie są liczne, że wielu chrześcijan widzi to i ubolewa nad tym. Lecz nie widzą tego stanu rzeczy sami winowajcy, bo wpadli w sieci, jakie diabeł nastawił na nich.

Synu mój, boleję zwłaszcza nad ich uporem. Wzywałem ich już wielokrotnie, by skonfrontowali swoje życie w świetle Ewangelii. Niestety, przyjmują z Niej tylko to, co jest im wygodne, a nie znają tego, co im przeszkadza. Nie widzą piekielnego dymu, który otacza ich. Nie zastanawiają się również nad słowami papieża, choć były one zwrócone przede wszystkim do nich - biskupów i kapłanów, a potem do wszystkich wiernych.

Synu mój, jestem zmuszony powtórzyć jeszcze raz, że to nie Ja chcę tej godziny oczyszczenia, w którą jeszcze wielu nie chce wierzyć. Odrzuca się Lourdes, Fatimę i wiele innych, licznych upomnień Moich i Mojej Matki.

Jeśli więc nie zdecydują dziś nawrócić, to jutro może być za późno.

Synu mój, wielkie jest spustoszenie w Moim Kościele. Módl się i wołaj o modlitwę. Ofiaruj się, ufaj i miej nadzieję w Miłosierdzie Moje i Mojej Matki, a nie opuścimy was.

Ci, którzy pokornie uwierzą, będą zbawieni. Kochaj Mnie.


48. KIEDY STRAŻ NIE CZUWA!
9.12.1976 r.

Jezus: Synu mój, pisz: Biskupi wraz z papieżem są naturalnymi stróżami nieocenionych skarbów wiary: - czyli Mej nauki i Moich słów, a także stróżami moralnych i duchowych wartości danych gratis Mojemu Kościołowi.

Stoją na straży wartości wiary, Mojego Słowa i nauki, które są boskie i wieczne i nie zmieniają się wraz ze zmianą czasów, jak niektórzy sądzą. Jeżeli myślą inaczej, są to teologowie heretyccy, pyszni i zarozumiali.

Biskupi wraz z papieżem mieli, mają i będą mieć święty obowiązek roztropnej i wytrwałej opieki nad tymi skarbami duchowymi. Bóg dał je darmo ludzkości, by mogła ona uwolnić się spod tyranii księcia ciemności i tym sposobem uwolnić się od złego, by wznieść się ku Bogu w Trójcy Jedynemu, który jest Alfą i Omegą, Stwórcą i Panem wszelkiej rzeczy.

Było i jest zadaniem biskupów bronić wiarę od ciemnych ataków mocy zła, które małpując Boga, posługują się w swym niszczącym działaniu właśnie tymi, których Bóg wybrał, by dbali o Jego chwałę i dobro dusz. Jednak wielu konsekrowanych, zaślepionych pychą, która jest straszna i głęboką raną Mego Ciała Mistycznego, nie zdają sobie sprawy z szatańskiego działania ze strony nieprzyjaciół waszych i Mego Kościoła i prowadzą do rozprzężenia i ruiny. A gdy nawet spostrzeżono niebezpieczeństwo, nie reagowano z należytą energią i mocą, gdyż obawiano się stracić swą dobra opinię i obniżenia poziomu swej godności.


49. GDY PRZEWODNIKIEM STAJE SIĘ ŚLEPY...

Jezus: Jak wytłumaczyć, szerzenie się błędów i niemoralności? Jak wytłumaczyć powstawanie herezji, tę apologię praw przeciw naturze; a więc obrona aborcji, wzrost prostytucji i przestępstwa?

Prawdą jest, że były głosy protestów ze strony niewielu dobrych, ale również prawdą jest, że zabrakło masowej mobilizacji w Moim Kościele. Nie użyto wszystkich dozwolonych środków duchowych, czy materialnych dla obrony bożych praw, prawdy i dobra dusz. Jest wielką winą biskupów i kapłanów, którzy nie reagowali należycie, lecz wiele razy, dla powodów których lepiej milczeć, stali się sami winni pośrednio, jako wspólnicy i narzędzia złego.

Widzisz więc, jakie są rzeczywiste sprzeczności w dzisiejszym duszpasterstwie. Z powodu głupoty wszystkie struktury Kościoła są na drodze do likwidacji, a przynajmniej przechodzą kryzys, podczas gdy z całą siłą działają struktury diabelskie. Społeczeństwo jest w wielkiej mierze ateistyczne i zmaterializowane przez szatana, szerzyciela wszelkiego zła doktrynalnego, moralnego, a często i fizycznego.

Ile ślepoty i słabości w Moim Kościele! Lecz święci i męczennicy nie byli, nie są i nie będą nigdy bojaźliwi!

Nieprzyjaciele Boga i Kościoła zjednoczyli się dla czynienia zła. Gdyby Moi biskupi i kapłani zjednoczyli się podobnie w czynieniu dobra, wówczas oblicze Kościoła byłoby dziś zupełnie inne!


50. ODPOWIEDZIALNOŚĆ KAPŁANÓW ZA POPEŁNIONE ZANIEDBANIA

Jezus: Jako Przedwieczny Sędzia nie uznam usprawiedliwienia, że to środki obecnego postępu, zwłaszcza środki przekazu są odpowiedzialne za zło istniejące w łonie Mego Kościoła. Jestem Bogiem i znam dobrze wszystkie korzenie obecnego kryzysu... Znam dobrze różne jego źródła, dlatego mówię, że różne usprawiedliwienia mało znaczą wobec Mej boskiej sprawiedliwości.

Te same środki i ta sama technologia mogą służyć dobru i zatamować zło jeśli żywa wiara wolna od wpływów racjonalistycznych lub marksistowskich, jeśli ta silna i czysta wiara oprze się mocom zła. Ja sam ocenię stopień odpowiedzialności społecznej i osobistej Moich kapłanów i biskupów! Próżną będzie wszelka ucieczka, bo od sądu boskiego, nigdy nikt nie będzie mógł uciec. Na sumienie wielu duszpasterzy spadnie ogromna odpowiedzialność. Będzie to przypomnienie wielkich zaniedbań w powstrzymywaniu mocy zła, którym należało oprzeć się. Ja, Jezus, i Matka Moja, nauczyliśmy was jak należy walczyć ze złem: pokorą, modlitwą i pokutą.

Powtarzam - zniekształcono zasady życia chrześcijańskiego. Życie jest doświadczeniem, życie jest walką z mocami piekielnymi. Zniekształcając życie, zniekształca się całe chrześcijaństwo, a nawet samo Odkupienie, gdyż narusza się jego istotę.

Nie, synu mój, lepiej i mądrzej jest nie buntować się, lecz pokornie żałować za popełnione błędy.

Błogosławię cię. Kochaj Mnie.


51. MEMENTO HOMO
9.12.1976 r.

Jezus: Synu mój, pisz. Ja Jezus, Syn Boga Żywego, muszę ponownie przypomnieć chrześcijanom, kapłanom i następcom Apostołów, że są tylko garścią zbutwiałego popiołu. Lecz ta zbawienna prawda nie jest już przedmiotem nauczania, ani rozważania - jednak Duch Święty zaleca z wielkim przekonaniem mówić o tym, gdyż każda prawda konkretna może mieć zbawienny wpływ.

Synu, skryte zasadzki diabła zatruły dusze i uczyniły je niezdolnymi czerpać z czystych źródeł objawienia. Czy nie wiedzą chrześcijanie, kapłani i duszpasterze, czym są naprawdę?

Czy są tak zaślepieni, że nie pojmują tej strasznej rzeczywistości, iż bez Boga są niczym - prochem tylko i nic nie mogą uczynić.

Nie wiecie, że nie można przedłużyć swego życia ani na jedną minutę więcej nad to, co było od wieków postanowione?

Zapominacie, że śmierć może zabrać was w każdej chwili.


52. PRÓŻNOŚĆ NAD PRÓŻNOŚCIAMI

Jezus: Mądrość jest wielkim i cudownym darem, który nigdy się nie starzeje, a kto go posiada, cieszy się wieczną młodością swej duszy.

Duszpasterze i wierni powinni prosić o ten dar Ducha Świętego.

Mądrość jest światłem zdolnym rozproszyć ciemność pochodzącą z pychy i próżności człowieka, ale zwykle nie zdaje sobie z tego sprawy. Zaraźliwa choroba, która dręczy to pokolenie wykolejone z powodu braku wiary, zatarło pamięć o wymogach życia nadprzyrodzonego, o życiu łaski, o żądaniach Ducha Świętego, a więc i o mądrości.

Biedni chrześcijanie! biedni kapłani! biedni biskupi!

Synu mój, gdybym ci pokazał pokoje pracy i odpoczynku tylu Moich kapłanów, zobaczyłbyś tam całe stosy książek, gazet, przeglądów wszelkiego gatunku i rodzaju. Lecz książek o solidnej pobożności nie znajdziesz tam wiele. Można by więc powiedzieć o nich, jak o faryzeuszach żydowskich: czyńcie to, czego oni nauczają, ale nie czyńcie tego, co oni czynią.

Mądrość, ten prawdziwy dar Ducha Św., ulotniła się tam, gdyż nie może przebywać w duszach będących w kryzysie wiary.

Wszystko można zreformować od podstaw, od fundamentów - powiedział wielki papież Pius XII. A jeśli ten święty papież tak powiedział, to znaczy, że kryzys sięga podstaw Kościoła jak i Jego szczytów hierarchicznych. Wielu nie chce tego uznać, bo wówczas musieliby przyznać, że są częściowo winni tej nieszczęsnej sytuacji. Musieliby więc mieć nieco pokory, której nie mają. Gdyby mieli tę cnotę, zwyciężyliby wtedy moce zła.


53. ERA POKOJU I MIŁOŚCI

Jezus: Bóg jest wyrozumiały, dobry, cierpliwy i miłosierny podczas, gdy niewdzięczni ludzie nadużywają tej nieskończonej dobroci. Dzisiejsi ludzie są igraszką szatana i podążają ku przepaści, która ich pochłonie.

Wyrzekli się i wyrzekają nadal prawdy i światła, lecz kto idzie w ciemności, nie zauważy otchłani, do której wpadnie.

W tej przerażająco tragicznej sytuacji nieprawość jest bezgraniczna, a przewrotność diabelska szatana z jego niepojętą nienawiścią i mocą piekielną tyranizuje biedną ludzkość, nie wyłączając Mego Kościoła. Nie chce się zwrócić uwagi na tę tragiczną sytuację, ani w nią wierzyć i dlatego ponosi się najgorsze następstwa.

Don Ottavio: Jezu mój, czy więc nienawiść weźmie górę nad miłością? Czy więc światło nie zapanuje nad ciemnością? Czy błąd zapanuje nad prawdą?

Jezus: Nie, mój synu. To ludzie wywołają nieuchronny konflikt. Ja sam spowoduję upadek mocy zła przed dobrem. Moja Matka, N.M.P., zgniecie łeb węża dając tym początek nowej erze pokoju. Będzie to chwila przyjścia Mego królowania na ziemi oraz powrót Ducha Św. na nowe Zielone Święta. Moja Miłość Miłosierna zwycięży nienawiść szatana.

Prawda i sprawiedliwość zwyciężą herezję i niesprawiedliwość. A Światłość przepędzi ciemności piekielne.

Błogosławię cię, synu. Kochaj Mnie!


54. ŚWIĘTA BOJAŹŃ BOŻA
10.12.1976 r.

Jezus: Synu mój, pisz. Gdyby Bóg zmieniał swoje nauki, nie byłby już Bogiem. Słowo Boże nie zmienia się i nie zmieni się nigdy, bo jest wieczne, jak Bóg. Otóż Bóg dał ludziom normę życia - przykazania miłości, ale pouczył zarazem, że miłość boża ma być połączona z bojaźnią bożą.

Ponieważ miłość jest darem, trzeba prosić o nią bez przerwy. Tak też jest z wielkim darem bojaźni bożej. Bój się Pana, który przychodzi! Lecz ludzie tego przewrotnego pokolenia wypaczają wszystko i starają się zniszczyć.

Nie mówi się już dzisiaj o bojaźni bożej, mówi się tylko o miłości, ale nie o bojaźni. Mówi się, że bojaźń boża sprzeczna jest z miłością. W swej głupocie uważają za niemożliwe łączenie Miłosierdzia ze Sprawiedliwością, jak również Miłości z Bojaźnią. Jednym słowem dzisiaj przyjmuje się tylko rzeczy wygodne, a odrzuca niewygodne.

Jaką niemądrą postawę przyjęli duszpasterze i chrześcijanie wobec Boga. Widać w tym zasadzkę nieprzyjaciela, który chce zniszczyć Boga w duszach ludzi, posługując się ich własną głupotą, chce zniszczyć Kościół, odrzucając z Niego kamień po kamieniu. Kto mówi teraz o bojaźni bożej albo o sprawiedliwości bożej? Kto mówi o obecności diabła w świecie, który ze swymi zbuntowanymi zastępami walczy przeciwko Bogu i przeciw ludziom, znajdując nawet wśród nich współpracowników, a nawet wśród dusz konsekrowanych, nie wyłączając biskupów.


55. BIADA TYM, KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ GNIEWU BOGA

Jezus: Bóg jest straszny w swoim gniewie, biada więc tym, którzy wywołują go opierając się na wygodnym twierdzeniu, że Bóg jest tylko miłością i miłosierdziem.

Wielu potępionych chciałoby wrócić na ziemię, by naprawić swe mylne pojęcie. Dziś rozumieją oni dobrze chytre oszukaństwo szatana i jego dziką złośliwość.

Pan okazuje nie raz swe oburzenie na lud niewierny: wojny, rewolucje, epidemie, trzęsienia ziemi i inne niezliczone klęski spowodowane przez szatana, ale dopuszczone przez Boga dla Jego opatrznościowych celów.

Sześćdziesiąt lat niewoli babilońskiej spowodowały liczne grzechy ludu hebrajskiego. Zniszczenie Sodomy i Gomory nie było karą od Boga, bo od Niego nie pochodzi żadne zło. Zniszczenie tych miast było dziełem piekła za rozwiązłe życie ludzi. Inne niezliczone kary nie byty zesłane "z góry" lecz za zezwoleniem Boga - dla nawrócenia ludzi. Nawet sam potop był wynikiem piekielnej współpracy z grzesznymi ludźmi.


56. MIŁOŚĆ NIE POZWOLI NA RUINĘ LUDZKOŚCI

Jezus: Ludzie mówią, że nie trzeba się bać Boga. Jest to straszne bluźnierstwo, którego straszne następstwa trwają na ziemi i po życiu ziemskim, teraz i dawniej. Obecne czasy to czasy zaślepienia, zaciemnienia i pychy.

Człowiek, mniejszy od robaka pełzającego w błocie i kurzu ziemskim, którego istnienie trwa jeden dzień, ośmiela się - zadufany w swej wiedzy i technologii - przeciwstawia się Stwórcy i Panu wszechświata. Jak długo to będzie trwać?

Ja jestem Miłością. Miłość nie może pozwolić na ruinę ludzkości, przygotowaną przez diabła. Ja jestem Miłością Wieczną i Niezmienną, dlatego nie chcę wiecznej ruiny dusz.

Piekło poniesie klęskę, zostanie zwyciężone, a Mój Kościół będzie odrodzony. Moje królestwo miłości, sprawiedliwości i pokoju przywróci pokój ludzkości ujarzmiony przez potęgi piekła, które pokona Moja Matka.

Jasne słońce zajaśnieje nad ludzkością nawróconą. A więc odwagi i nie bój się niczego.

Módl się, wynagradzaj, oddaj się Mi cały i kochaj Mnie.

Błogosławię cię.


57. SZUKAĆ PRAWDY
2.1.1977 r.

Jezus: Pisz, synu. Poznać prawdę, to jest o wiele więcej niż znaleźć wielki skarb. Człowiek w swej głupocie, zrodzonej z pychy, nie wie o tym wszystkim, dlatego nie szuka prawdy, a nie szukając nie może jej znaleźć. Są ludzie którzy szukają jej, ale nie w duchu koniecznej pokory, bez której każdy wysiłek jest próżny i bezskuteczny.

Powtarzam jeszcze raz, że nawet ci, którzy byli przeze Mnie przeznaczeni, by stać się światłem świata, solą ziemi i zaczynem fermentu, dla braku pokory zaciemnili swe umysły i serca tak straszliwie, że nie tylko nie widzą, lecz jeszcze nie rozumieją tych prawd i rzeczywistości duchowych, które winni jasno widzieć, gorliwie nimi żyć i przekazywać innym.

Dla tej zawinionej ciemności przyszedł na Mój Kościół straszny kryzys wiary i moralności. Jest to przyczyną licznych błędów i herezji, jak nigdy dotąd. Jest najbardziej paradoksalne to, że szuka się na zewnątrz przyczyny tego kryzysu, oczywiście bez powodzenia. Nie widzą zła, które gnębi. Gdyby poznano, co pycha zakrywa, kapłani byliby na pewno zdumieni. Oto dusze pokorne, proste i ukryte, które nie otrzymały święceń kapłańskich, widzą jasno prawdy objawione, pojmują ich wartość i cierpią nad tym co pycha i ambicje zdziałały i działają w Moim Ciele Mistycznym.


58. ZAROZUMIAŁOŚĆ I PYCHA PRZYCZYNĄ KRYZYSU WIARY

Jezus: Synu, chcę zapytać jednoznacznie: czy wierzą, czy już nie wierzą liczni biskupi i bardzo liczni kapłani w rzeczywistą obecną walkę szatana i jego zastępów?

Oczywiście wierzą, ale nie w sposób nadprzyrodzony. Wiedzą, co Biblia, Ewangelia i tradycja mówią o tym, ale ta wiedza jest bez duszy, czyli bez światła płynącego z mądrości, tego daru Ducha Świętego, który otrzymali przy święceniach kapłańskich. Jednakże zarozumiałość i pycha zagłuszyły ten dar i zniweczyły. A więc szukają poza sobą, wysilając się na tysiączne sposoby, na różne inicjatywy, na próżne i bezużyteczne spotkania. Diabeł urwał im skrzydła i dlatego podrywają się, ale nie mogą wzlecieć ku zdobyczom duchowym, dla których byli wezwani i obdarzeni wielką godnością i mocą.

Biedni nieszczęśliwcy! Nie widzą, nie rozumieją, potykają się w gęstych ciemnościach, bezbronni wobec rzeczywistych i tajemniczych potęg zła. Są może nie jedyną teraz przyczyną, wielu nieszczęść Mego Mistycznego Ciała - ale na pewno największą.

A nieprzyjaciel śmieje się i triumfuje. Szatan ze swymi zastępami użył broni najbardziej zabójczej: pychy. Zaraził nią świat, a z nim Kościół.

Biskupi i kapłani znający oczywiście - Biblię, Ewangelię i Tradycję, stali się szkodliwymi osobami dla Kościoła. Trucizna diabelska okryta płaszczem pseudo-pokory, wydaje swój niszczący skutek.

Synu, teraz rozumiesz lepiej przyczynę tylu zła, które prowadzi dusze na zatracenie.


59. ZBLIŻA SIĘ GODZINA OCZYSZCZENIA

Jezus: Niech biskupi i liczni kapłani zechcą odpowiedzieć na pytania:

1) - Jak wierzą słowom Biblii o wielkiej bitwie między aniołami wiernymi i zbuntowanymi szatanami?

2) - Jak wierzą Mojemu nakazowi, danemu apostołom, by szli przez świat niosąc Moje słowa życia, by uzdrawiać chorych i uwalniać opętanych od duchów nieczystych?

3) - Na ile wierzą w straszne walki jakie przeszli w ciągu swego życia na ziemi - poprzez wieki - wszyscy święci?

4) - Jak tłumaczą wiernym liczne cierpienia fizyczne, moralne i duchowe, które nękają ludzkość?

5) - Czy wiedzą, że każde cierpienie wynikające ze zła jest niedoskonałością i jako takie nie może być od Boga?

Wierzy się zawsze po ludzku, a nie mądrością bożą. Dlatego nie potrafili zorganizować się do walki przeciw piekłu, które dziś jest jak gdyby niezaprzeczalnym panem ludzkości i Kościoła.

Godzina oczyszczenia zbliża się! Komu to trzeba przypisać?

Synu, na dzisiaj dosyć.

Błogosławię cię i kochaj Mnie.


3.1.1977 r.

Jezus: Poszerzam temat obecnie omawiany. Dlaczego, tak wielu biskupów i kapłanów - nie błogosławią? - Gdyż wiara ich jest tylko ludzka, jak też czysto ludzkie są ich cnoty. Dlatego ich błogosławieństwa, byłyby tylko aktami ludzkimi. Brak prawdziwej wiary czyni ich błogosławieństwa bezpłodne i nieskuteczne.

Mówiłem już wielokrotnie, że nadeszła godzina przyłożenia siekiery do korzeni. Aby dokonać aktu oczyszczenia wewnętrznego, trzeba znać jakie korzenie są do wycięcia. Wczoraj tłumaczyłem wyraźniej kim jest nieprzyjaciel, którego trzeba pokonywać bez wytchnienia i bez wahania, bez bojaźni i bez lęku, bez litości.

Szatan, to uosobienie pychy, i jego diabelskie legiony zaraziły świat tą okropną chorobą, zaraziły całą ludzkość i Mój Kościół.

Wszystko zło fizyczne, moralne i duchowe, ma jeden korzeń - diabła! Szatan - zło, wraz ze swymi zastępami, o naturze wyższej od natury ludzkiej, otaczają ludzkie dusze ułudą i zasadzkami. Poświęcają oni więcej starania i wysiłków duszom Bogu poświęconym, a wiec biskupom, kapłanom, zakonnikom i zakonnicom, by bardziej zrujnować Kościół i zgubić większą liczbę dusz. Właśnie dlatego zepsucie moralne jest większe u ludów chrześcijańskich, niż w społeczeństwach innych wyznań.

Niezastąpionymi nauczycielami są ohydni diabli z powodu wyższości ich natury, umiejętnościom posługiwania się kłamstwem i stosunkowo łatwego oszukiwania chrześcijan, kapłanów, a nawet biskupów. Sprowadzają ich łatwo z dobrej drogi, rzekomo w obronie ich godności, osobowości, a często i obowiązków. Przenikają ich pseudogorliwością, gorącym pragnieniem działania, a z powodu tego zaniedbują pobożność i życie wewnętrzne. Oddają się wciąż bardziej czynności zewnętrznej i powoli zapominając Boga, stawiają na pierwszym planie swoje ja.

Zewnętrznie wyglądają oni żywi, jak manekiny na wystawach, ale w rzeczywistości nie ma w nich życia. Wydają się dobrzy, a nawet święci, lecz nie są ani dobrzy, ani święci. A gdy widzą Mnie ukrytego w głębi świątyni, nie czują Mnie ani żywym, ani prawdziwym. Nie wyczuwają Mojej obecności w osobie Mego Wikarego, którego nie kochają, rzadko słuchają i prawie nigdy nie przekazują swemu otoczeniu jego mądrych słów.

Mówiłem już poprzednio, że aby zwyciężyć tak wielkie zło, należy iść drogą Mojego ziemskiego życia, drogą: pokory, ubóstwa, posłuszeństwa, modlitwy i umartwienia. Lecz nie chcą wejść na tę drogę i błądzą po niepewnych labiryntach pychy i ambicji.

I dlatego są głusi na moje wezwania i opierają się nadal Moim napomnieniom i wezwaniom do nawrócenia.

Jakże się mogą nawrócić, oni - mistrzowie?

A przecież Ja wskazałem środek do zwalczania zła - pychy. Może być ona zwyciężona tylko przeciwną cnotą, a więc pokorą.


60. JEZUS - MOJA DYPLOMACJA

Jezus: Stając się tajemnicą nieskończonej pokory w Eucharystii - dałem wam przykład.

Czy biskupi i kapłani nie wiedzą o tym?

Jeśli nie, jest to potwierdzeniem ciemności w której są pogrążeni. Inaczej nie można wytłumaczyć ich dziwnego i niedorzecznego zachowania w rażącym sprzeciwie wobec Mnie, Słowa Bożego, Zbawcy i Odkupiciela ludzkości.

Jak wytłumaczyć upadek wszystkich form duchowych znajdujących się w Kościele: w Seminariach, Zakonach, Zgromadzeniach czy w klasztorach?

Jak wytłumaczyć ten stan fachu (zawodu), o czym już ci mówiłem... Jak wytłumaczyć dyplomację biskupów idącą w zawody ze świecką dyplomacją, którą można określić jako sztukę kłamstwa i fałszu. Mówi się nawet, że dobry dyplomata powinien umieć przekonać swych rozmówców o problemach przeciwnych od tych, o których on mówi?

Niestety, czynicie inaczej, niż Ja nauczałem. Moją dyplomacją była zawsze prawda, choć zaprowadziła Mnie ona na Krzyż. Zapomina się o tym, co mówi Ewangelia: niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie. Taką jest moja dyplomacja.

Powtarzam: moja dyplomacja - to prawda wolna od wszelkiego, własnego interesu, złączona z prawdziwą miłością, a nie fikcyjną. Miłość ma na względzie przede wszystkim dobro drugiego człowieka, a nie obronę własnego prestiżu i godności osobistej.

Jak można było dojść do takiej przewrotności, okrytej płaszczem gorliwości i świętości?

Na źródła tego stanu rzeczy dałem już wielokrotnie odpowiedź, pycha, a także wyraźna odmowa Bogu. Pycha jest największym ze wszystkich grzechów. Błogosławię cię, synu, wynagradzaj i kochaj Mnie.


61. BYĆ WYTRWAŁYM W WYPEŁNIANIU WOLI BOŻEJ
5.1.1977 r.

Don Calabria: Pisz, mój synu. To jestem Ja, Don Calabria, jeden z twych braci w kapłaństwie. Chcę ci podziękować za to, codziennie mnie wspominasz. Ja też nie zostaję bezczynny. Wiele już uczyniłem dla ciebie. Nadal będę wstawiał się do naszej Matki, bo Ona może wszystko u Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Otrzymasz od Niej pomoc i umocnienie, abyś mógł wytrwale wypełniać nade wszystko Wolę Bożą. Powinieneś spełnić te zamiary, jakie Bóg od wieków przygotował dla ciebie. Znam trudności jakie ci stwarzają moce zła. Co mogą uczynić te nieczyste stwory jeśli będziesz zjednoczony z Bogiem?

Chcą cię przestraszyć, jak to czynili ze mną gdy żyłem na ziemi: ile to nocy bezsennych, ile przykrości, ile kłopotów sprawili mi! Każdy ich wysiłek był nieudany, a pycha ich trafiała w próżnię.

Duszpasterze, którzy winni prowadzić dzielnie walkę, uciekli z pola bitwy, zdradzając swój największy i najszlachetniejszy mandat. Stracili wiarę i są ślepi, toteż trzeba modlić się za nich i wzywać do modlitwy, nie rezygnować z walki z niedowiarstwem. Trzeba wytrwać w walce z mocami zła przy pomocy pewnych i skutecznych środków jakie macie do dyspozycji.

Nieprzyjaciel, który z głupoty i pychy chce odnieść zwycięstwo nad Boskim Zbawicielem i nad Kościołem, jeszcze bardziej oszalał dzięki zwycięstwu nad wieloma duszami konsekrowanymi. Szatan podnieca jeszcze bardziej swych piekielnych towarzyszy przeciwko wam kapłanom, którzy stanowczo zwalczacie go i przeszkadzacie mu w jego złym działaniu. Przekazujcie również błogosławieństwo krzyżem dobrym kapłanom. Diabeł wie, że ten Znak jest początkiem nowego duszpasterstwa opartego na Wcieleniu, Męce i Śmierci Jezusa, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka.

Nie zatrzymujcie się w pół drogi dla nieuniknionych trudności, jakie napotkacie. W duchu prawdy i sprawiedliwości, będziecie działać dobrze i z mocą. Mówcie o tym kapłanom błogosławiącym, a także pobożnym wiernym, którzy pragną mieć żywszy udział w tej świętej krucjacie. Trzeba pomocy i oparcia, modlitwy i ofiary w intencji tych, którzy prowadzą tę najświętszą ze wszystkich wojen.

Don Ottavio, jeśli brak ci zrozumienia na ziemi, niech ci będzie pociechą świadomość, że Niebo jest z tobą.


62. ŚW. MICHALE, BROŃ NAS W WALCE
10.1.1977 r.

Jezus: Pisz, synu mój. Chcę uzupełnić to, co już ci powiedziałem o stworzeniu Aniołów. Ja, Bóg, jestem nieskończoną Miłością, która ze swej natury potrzebuje aktu miłości. Dlatego stworzyłem niezliczoną liczbę pięknych istot duchowych na które wylałem Moją miłość.

Jednak zanim dopuściłem ich do wiecznego udziału w moim Królestwie, zażądałem od nich dowodu posłuszeństwa, którego olbrzymia ich liczba odrzuciła. Około 2/3 aniołów chciało i umiało przyjąć Moje żądanie. Na czele zbuntowanych aniołów stanął Szatan z umiarkowaną ich liczbą. Na czele wiernych Aniołów stanął Św. Michał.

Powstała wielka bitwa na niebie, bitwa rozumu i woli. Trudno wam tę walkę sobie wyobrazić. Zwyciężeni zmienili się w okropnych szatanów i zostali strąceni do piekła pożerani duchową namiętnością, przejęci nieugaszoną nienawiścią, która zdradza najniższe instynkty. Są nimi przepełnieni, bez nadziei żalu, oddali swe życie złu, są cali tylko złem z którym utożsamiają się. Nie mogąc przelać swej nienawiści ku Bogu, "wymiotują" ją ciągle na ludzkość.


63. UPADEK I OBIETNICE

Jezus: Po stworzeniu Adama i Ewy, złe duchy odważyły się na wielki atak - zawładnąć rodzicami całej ludzkości. Szalonym pragnieniem szatana, było zdobycie wielkiego i bezkresnego królestwa, którym by rządził, rywalizując z Bogiem. Dzikość diabła jest bez litości i bez wytchnienia. Zasadzka przygotowana na pierwszych rodziców miała swój skutek i nazywacie to winą pierworodną. Lecz Bóg przekreślił zuchwałe ambicje diabła, dając ludziom obietnicę Odkupienia. Tak się zaczęła tajemnica zbawienia, jak to wam opowiada Biblia.

Gdy nadeszła pełnia czasów. Ja, Boże Słowo Przedwieczne, od wieków zrodzone z Ojca, stałem się Ciałem w najczystszym łonie Maryi Dziewicy. Szatan przeląkł się, bo czuł, że jego panowaniu grozi niebezpieczeństwo. Zwiększył więc swą nienawiść przeciw ukrytemu nieprzyjacielowi, którego nie znał w zupełności. Jego rozpacz i gniew doszły do szczytu przeciwko Mnie, Chrystusowi i Memu Kościołowi z chwilą, gdy poznał tę prawdę jaśniej.

Jego nienawiść przeciwko N.M.P. była nie mniej wielka i dzika, ponieważ:

1. Ona zajęła jego dawne pierwsze miejsce w świecie niewidzialnym i widzialnym, jako pierwsza wśród wszystkich stworzeń po Bogu Stwórcy w Trójcy Jedynym.

2. Jej Fiat uczyniło możliwym Odkupienie i zadało potężny cios panowaniu czarta nad ludzkością przy pomocy zasadzki zastawionej pierwszym rodzicom.

3. Jego upokarzająca porażka pochodziła od wątłego stworzenia - od Niepokalanej - od niewiasty - stojącej niżej od niego z natury. Ten fakt będzie na wieki dla szatana udręką o tyle wyższą od wszystkich mąk na ziemi, a dla ludzi niepojętą, że zabiłaby ona każdego człowieka, gdyby musiał jej doznać choćby tyko przez chwilę.

64. SZATAN ISTOTĄ PRZEWROTNĄ I PRZEBIEGŁĄ

Jezus: Szatan i jego towarzysze są tylko złem, choć w różnej mierze. Są oni niezdolni do czynienia dobra, żadnego dobra. Szatani nie tylko nienawidzą Boga, Chrystusa, Kościół i ludzkość całą, ale jeszcze nienawidzą się miedzy sobą. Mają wśród siebie tyranów dzikich i nieubłaganych. Jedynie, co łączy ich wszystkich, to nienawiść do Boga, do N.M.P, do Kościoła i do ludzi.

Są to istoty w swoim wyglądzie lepkie i niechlujne. Obca jest im prawda. Kłamią oni zawsze. Pobudzają ludzi do złego; sadyzmu; namiętności oraz pożądliwości ducha i ciała.

Nie wszyscy posiadają jednakową moc, jednak wszyscy są przerażająco przewrotni i przebiegli. Ta przebiegłość rodzi się z ich skażonego rozumu.

Z powodu wyższości swej natury potrafili z upartą przewrotnością wyniszczyć w duszy ludzkiej wszelkie pojecie o swym istnieniu. Toteż większość ludzi nie wierzy w ich istnienie i dlatego nie walczą z nimi. Dlatego też Ja, Słowo Boże, które się stało Ciałem umarłem na Krzyżu.

Jest to prawdziwą przyczyną rozprzężenia w Kościele, jak również wielkiego kryzysu wiary dręczącego biskupów, kapłanów i wiernych.

Diabły boją się tylko Boga, N.M.P., Świętych, a więc tych którzy żyją i chcą żyć w łasce Bożej. Ze wszystkich innych szatani tylko drwią.

Wielkim powodzeniem szatana jest powstanie cywilizacji materializmu i ateizmu.

Lecz jest to przejściowe powodzenie, bo wielkimi krokami zbliża się godzina oczyszczenia.

Dusze ludzkie idące do piekła stają się również podobne diabłom. Podobnie do szatanów utrwalają się na zawsze w złym, w nienawiści i we wszelkiej namiętności. Błogosławię cię. Kochaj Mnie!


65. CIAŁO MISTYCZNE CHRYSTUSA
12.1.1977 r.

Don Orione: Pisz, bracie. Jestem Don Orione. Czy i ja nie mogę zabrać głosu? Ależ tak, bo chcę wypowiedzieć niektóre myśli, które mogą być pożyteczne dla wykonania twego zadania, zwłaszcza teraz w tej trudnej chwili jaką przeżywacie na ziemi.

Już inni przede mną wskazali ukryte przyczyny kryzysu wiary, który dręczy dziś Kościół. To zło jest tak wielkie, że zasługuje na wyraźną diagnozę, dokładną i prawdziwą.

Dziś Kościół cierpi w swej naturze jako Ciało Mistyczne Chrystusa. Głową tego Ciała jest Sam Chrystus. Jest to Głowa, obecna osobiście w swym Bóstwie i Człowieczeństwie. Chrystus po swym Zmartwychwstaniu nie może już cierpieć fizycznie. Cierpi jednak duchowo i moralnie z winy ludzi, którzy odrzucają Odkupienie i nieskończoną Miłość Boską. Jest to paradoksalne, bez sensu, głupie, ale tak jest.

Jezus, Słowo Przedwieczne, które stało się Ciałem-Człowiekiem, nie jest zwodzicielem, ale Prawdą, całą Prawdą. Ileż to razy musiał uciekać się do pośrednictwa niezwykłego (wybranym duszom), by dać zrozumieć, że jest Miłością - ludziom rozproszonym, obojętnym, leniwym, a nie raz złym i przewrotnym, pełnym nienawiści przeciwko Niemu, tej Bożej Miłości.

Ile razy skarżył się Pan na tę niewdzięczność duszom Jemu oddanym. Nieskończone razy ukazywał się świętym powierzając im swój nieskończony smutek i cierpienie z powodu niewdzięczności chrześcijan, niewdzięczności konsekrowanych kapłanów, zakonników i zakonnic.

Do Św. Małgorzaty powiedział: "Oto Serce, które tak bardzo ukochało ludzi, a od których otrzymuje tylko zniewagi, niewdzięczności i wzgardy..." Ukazywał się też zlany krwią. Ty sam byłeś tego świadkiem. Ile wybranych dusz widziało Jego Serce otoczone cierniami? Co mówiły wam te ciernie? Nie można już zliczyć objawień świadczących o bólu i smutku tego Boskiego Serca, zwłaszcza w tych czasach! Niestety liczni konsekrowani nadal pozostają sceptyczni, apatyczni i obojętni.

Nie chcą uznawać faktów nadprzyrodzonych, z powodu następstw jakie one wywołują. Tu mam na myśli dusze Bogu poświęcone, które powinny by kochać Pana i świadczyć o Nim wobec świata ateistycznego. Tymczasem najbardziej te dusze zasmucają i czynią zawód Miłosiernemu Sercu Jezusa.

Gdyby do apatii, obojętności, oziębłości i niewiary konsekrowanych dołączyć nieprzerwany potok grzechów wylewający się na Jezusa jak w Getsemani; pełen nikczemności, zbrodni, przestępstw wszelkiego rodzaju i natury, popełnionych przez chrześcijan i ludzi z całego świata, można zrozumieć olbrzymie i nieskończone cierpienie Zbawcy.

Dla Tego, Kto kocha nieskończenie dusze, za które nieskończenie cierpiał i cierpi, nie może być większego bólu nad widok dusz zdążających licznie ku potępieniu.


66. PAPIEŻ POD KRZYŻEM

Bracie, jak niewymownie cierpi niewidzialna Głowa Kościoła! W innej mierze, lecz również wiele cierpi widzialna Głowa Kościoła, Papież Rzymski. Jest On najwyższym zwierzchnikiem Kościoła i jak nikt ze śmiertelników obejmuje swoją troską cały Kościół. Widzi pychę, którą jest On przepełniony. Widzi mrok, który otacza Go dookoła. Widzi rany, które dzielą Go i rozrywają. Widzi błędy i herezje, którymi zarozumiali teologowie niszczą Kościół. Widzi rozwiązłość duchową i moralną. Widzi anarchie, zna zgorszenie, nienawiść i spiski knute pod osłoną nieprzyjaciół. Serce Papieża jest tym przejęte i tylko szczególna łaska i pomoc Boża podtrzymują Go dotąd przy życiu.

Jeśli do tego dodać jeszcze brak szczerości u tych, którzy Mu są i powinni być najbliżsi, wtedy zrozumie się, że miara Jego cierpienia osiągnęła najwyższy poziom. Wielu biskupów i prawie wszyscy kapłani nie wiedzą o tym olbrzymim cierpieniu Niewidzialnej i Wizialnej Głowy Kościoła.

Jeśli powody cierpienia widzialnej Głowy Kościoła są tak liczne i wielkie, to rozważ o ile nieskończenie większe są one u Głowy Niewidzialnej, bo Chrystus nie tylko widzi wszystko jak Papież, ale widzi jeszcze zło osobiste każdego członka swego Ciała Mistycznego i całej ludzkości. To co się ukrywa nawet przed najlepszym wzrokiem ludzkim, nie ukryje się przed wzrokiem Boskim.


67. ANEMIA DUCHOWA

Cierpi, bracie mój, Kościół w swoich świętych i w swoich sprawiedliwych. Cierpią oni proporcjonalnie do swej miłości, cierpią bo widzą wielką szkodę jaką ponoszą na skutek anemii duchowej wszystkie dusze konsekrowane.

Cierpią święci i sprawiedliwi, bo przeciwko nim powstają moce piekielne i zadają im czasem prawdziwe męczeństwo. Bracie, nie powiedziałem ci wszystkiego, bo byłoby zbyt dużo do mówienia, lecz wspomnę tylko, że nie mniejsze cierpienie spotyka ogół wiernych, którzy odczuwają również szkody moralne i duchowe spowodowane oziębłością, a nieraz złym zachowaniem się wielu księży.

Mimo wszystko, mówię ci, nie trać odwagi, nie ulegaj wpływom i nie lękaj się tego, który czyni wszystko, by dopiąć swój zły cel. Nie przejmuj się głupotą ludzką. Ja bym nic nie zrobił w czasie swego ziemskiego życia, gdybym zwracał uwagę na opinie ludzkie. Trzeba nastawić uszy na głosy z Góry. Tych głosów słuchałem zawsze i dlatego stałem się narzędziem planów Opatrzności Bożej dla mojego uświęcenia i licznych dusz.

Odwagi, bracie, droga ziemska jest krótka, a nagroda potem będzie wieczna. Nie jesteś sam. Z tobą i z twymi przyjaciółmi jesteśmy wszyscy, którzy wyprzedziliśmy was w pielgrzymce do Domu Ojca.


68. ŚWIATŁO W CIEMNOŚCIACH
20.2.1977 r.

Jezus: Pisz, synu mój. Bóg rzuca blask Swej Wszechobecności, Wszechwiedzy i Wszechpotęgi na cały wszechświat. Ludzie ogłuszeni przez diabła, lub inaczej, natura ludzka ugodzona grzechem pierworodnym, jak olbrzymią skałą, powraca do przytomności jakby po ataku serca. Naturze ludzkiej zranionej chorobą (grzech pierworodny) powoli powraca przytomność, umiejętność, odróżnianie głosów, a także odzyskuje wzrok - obserwując otoczenie.

Tragedia wywołana pierwszą winą była tak wielka, że na tysiąclecia ogłuszyła całą ludzkość, pozbawiając ją światła bożego, czyniąc ją niezdolną do zrozumienia wielkich rzeczywistości duchowych, które są powodem i przyczyną jej istnienia. Ludzkość sama nie doszłaby nigdy do dokładnego i pewnego poznania Boga, gdyby Sam Bóg nie objawił się jej. Grzech pierworodny pogrążył ludzkość w głębokich ciemnościach.

Aby rozproszyć te ciemności, w pełni czasów narodził się Syn Boży, Światłość świata, który stał się Ciałem w łonie Najświętszej Maryi Panny. Była Ona istotą bardziej boską, niż ludzką, w tym znaczeniu, że wyłoniła się z Wszechmocy, Wszechwładzy i z Miłości Bożej, jak najpiękniejszy kwiat wszechświata rozkwitły w czasie, ale poczęty w Myśli Bożej od wieków.


69. MARYJA JEST MATKĄ BOGA, CÓRKĄ I OBLUBIENICĄ

Jezus: Maryja zajmuje słuszne pierwsze miejsce przy Bogu, ponieważ jest prawdziwą Matką Jednorodzonego Syna Bożego, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, a wiec jest rzeczywiście Matką Bożą.

Wznosi się Ona ponad naturę anielską. Maryja jest drugą osobą po Bogu, którego jest Matką, Córką i Oblubienicą. Złączona jest z Bogiem w sposób jedyny i niepowtarzalny, dlatego jest wielką i możną samą wielkością i potęgą Boga.

Dlaczego, synu mój, powtarzam to jeszcze raz? Bóg nie czyni nic bez celu. Ja, Bóg, chcę zwrócić twoją uwagę na bezmierną godność Mej Matki. Wiedz, iż Ona dla doskonałego współdziałania z łaską Trójcy Przenajświętszej, była i jest wyjątkiem w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, wyjątkiem wieczystym. Żadne zjednoczenie z Bogiem nie było tak wielkie i doskonałe, jak Mojej Matki.

Jej posłannictwo, to bycie Współodkupicielką wraz ze Mną dla przywrócenia zachwiania równowagi na świecie spowodowanego buntem szatana i jego towarzyszy. Maryja stała się jednocześnie Matką Kościoła rodząc Go ze Mną w boleści i miłości. Otrzymała też obfity udział w Moim wiekuistym i królewskim Kapłaństwie. Dlatego padają przed Nią z pokłonem Aniołowie w niebie i ludzie na ziemi, a szatani drżą i uciekają do piekła.


70. MARYJA - MATKA KOŚCIOŁA I POSTRACH SZATANÓW

Jezus: Pamiętajcie o tym, kapłani przyszłego odrodzonego Kościoła, w Imię Moje i w Imię Maryi będziecie przepędzać duchy przeklęte do piekła. Będziecie tak czynić nie licząc się z niemądrą niewiarę ludzką, jak również z nierozumną bezczynnością tych, którzy zawsze będą zobowiązani kierować Kościołem, będącym na drodze do mety zbawienia.

Najświętsza Maryja Panna, Matka Kościoła, królowa Apostołów i Pani Zwycięska działać będzie sama, naprawiając bezczynność duszpasterzy i po raz drugi zgniecie łeb trującego węża.

Na Krzyżu i na Kalwarii, Ja i moja Matka odnieśliśmy triumf nad ciemnymi mocami zła, dając początek uwolnienia dusz dobrej woli z niewoli szatana.

Przez Krzyż i Kalwarię Kościół wejdzie ponownie na drogę zbawienia, wychodząc z dymu, który Go zaciemnia i zatruwa.

Błogosławię cię synu, kochaj Mnie.


71. UCZESTNICY BOSKIEJ NATURY
14.3.1977 r.

Jezus: Pisz, synu mój. Powiedz wszystkim, że nie ma chrześcijan różnych kategorii: z serii A, lub B, albo C. Powinni o tym wiedzieć wszyscy, zwłaszcza duszpasterze. Wszyscy chrześcijanie na mocy Mego Wcielenia, Męki i Śmierci, zostali odrodzeni do życia bożego, które podniosło ich do niewymownej godności prawdziwych synów bożych. Powiedz Mi synu, ilu chrześcijan zdaje sobie sprawę z tej królewskiej łaskawości bożej względem nich i stara się godnie odpowiedzieć temu?

Synu, gdybyś mógł ujrzeć małą liczbę ludzi działających dla dobra, wobec ogromnej liczby służących nieprawości, widok ten unicestwiłby ciebie.

Pytasz Mnie, jak to jest możliwe, aby Bóg Wszechmogący, Wszechobecny i Wszechwiedzący mógł pozwolić odnosić zwycięstwa mocom zła? Czym one są wobec Niego?

Są one niczym! Mniej, o wiele mniej niż pyłkiem wobec całego wszechświata. Nie mogą też one nic uczynić przeciwko Mnie. Lecz to nie Ja, synu, jestem pokonany, ale ludzie - chrześcijanie i Kościół są gnębieni. Chrześcijanie są strasznie tyranizowani i winę ponosi sam mój Kościół. Kiedy mówię - Mój Kościół - mam na myśli duszpasterzy i wiernych, - czyli hierarchia jest najbardziej odpowiedzialna, o czym już mówiłem w poprzednich orędziach, zwłaszcza w rozdziale "Uwolnij nas od złego."

Gdyby duszpasterze byli pokorniejsi, naprawdę pokorni - zrozumieliby to, ale po większej części oni są ślepi, a ślepi nic nie widzą. Oni zaś są najbardziej nieszczęśliwi wśród ślepych, bo są odpowiedzialni za swą ślepotę.


72. MSZA ŚW. I RÓŻANIEC - MOC I ZWYCIĘSTWO NAD SZATANEM

Jezus: Synu, czy Msza Św. nie jest najskuteczniejszym egzorcyzmem? A czy Różaniec nie jest po Mszy Św. orężem najbardziej doskonałym w zwalczaniu i odrzucaniu Moich nieprzyjaciół, nieprzyjaciół Kościoła i waszych dusz?

Przecież Różaniec był zawsze pewnym środkiem przeciw wszelkim brakom ducha i ciała, brakom osobistym i społecznym. Czy nie potwierdziła tego Moja Matka w ciągu wieków wydarzeniami niezaprzeczalnymi, które zawstydziły głupotę ludzką oraz odwróciły bieg historii i przeznaczenie ludów i narodów?

Wszystkie te sprawy nie mogły i nie powinny być nieznane pasterzom i kapłanom, którzy mają obowiązek przypominania tego chrześcijanom!

Liczni pasterze są tak ślepi, że nie wierzą już nawet wyraźnym faktom i przekreślają przeszłość, której historia nie będzie mogła nigdy zaprzeczyć.

Gdyby jednak wszyscy duszpasterze i kapłani w pokorze ducha, z żywą wiarą, współofiarowali się razem ze Mną, Najwyższym i Wiekuistym Arcypasterzem, i w zjednoczeniu z Moją Najświętszą Matką, Królową Apostołów, Matką Kościoła i Królową Różańca Św. mogliby mieć taką moc, że pokonaliby ciemne moce zła, zmuszając je do ucieczki.

Gdyby wszyscy stanęli przy Mnie z żywą wiarą w rzeczywistą, fizyczną obecność w Tajemnicy Eucharystii - wokół Mnie, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, przepełnionego nieskończoną miłością i nieskończoną potęgą, ujrzeliby jak nikną zgubne działania złych duchów.

Gdyby następnie miłość, gorliwość i wiara Moich sług ołtarza stały się prawdziwym zaczynem życia nadprzyrodzonego i zakwitłoby w parafiach prawdziwe życie chrześcijańskie, Kościół w swojej historii stałby się świadkiem największych przemian.


73. PRZYCZYNA CAŁEGO ZŁA

Jezus: Synu, czy kiedykolwiek żałowałem łask, udzielenia pomocy, orędzi dla Mojego Kościoła nauczającego? Nie, mój synu, zlewałem obficie Moje miłosierdzie, a słudzy moi w większości odpowiadali ogromem zarozumiałości i niewdzięczności. Mówiłem też wielokrotnie, że prawdziwą przyczyną zła w Kościele i wśród wiernych jest pycha, którą Księga Mądrości nazwała korzeniem wszelkiego zła.

W Kościele odrodzonym ciemne moce zła nie będą już mogły prawie wcale działać, bo kapłani będą święci, świadomi boskiej wielkości swego kapłaństwa. Będą oni razem ze Mną i naszą wspólną Matką koncelebrować Ofiarę czystą, świętą i niepokalaną. Bogu Ojcu za odpuszczenie grzechów. Zniszczone i zwyciężone zostaną ciemne i zgubne moce zła.

Kapłani ci będą święci prawdziwie i autentycznymi współodkupicielami i wraz z Moją Matką, prawdziwą Kapłanką i Współodkupicielką - zbawią Mój Kościół. Nie będzie już strasznych świętokradztw, ani odrażających profanacji. Sprawią oni, że miłosierdzie i sprawiedliwość zapanuje między ludźmi, którzy powiedzą o tym pokoleniu ateistycznym:

"Byli oni gorsi od Sodomy i Gomory, odrzucili wezwanie do pokuty i nawrócenia. Dlatego więc zostali wyniszczeni i rozproszeni". Módl się, módl mój synu, i wynagradzaj.


74. PRZEZ MARYJĘ DO JEZUSA
25.3.1977 r.

Najświętsza Maryja Panna: Pisz, synu mój. Jestem Matką Mego i waszego Jezusa. Chcę znowu mówić do ciebie. Wielka jest dzisiejsza uroczystość: Tajemnica Wcielenia Słowa Bożego w Moim najczystszym łonie. Tajemnica ta była postanowiona od wieków przez Trójcę Najświętszą, by człowiek zagubiony i oddalony od swego Stwórcy i Pana, przez podstęp szatana - mógł wrócić do Boga.

Synu, wiele już razy słyszałeś, że Tajemnica Wcielenia jest fundamentalna dla historii ludzkości. Lecz o tym liczni duszpasterze zdają się zapominać, choć są kapłanami i mają mandat nauczania i kierowania rodziną ludzką ku jasnym pastwiskom sprawiedliwości i prawdy wiecznej.

Wielkie posłannictwo Świętego Archanioła Gabriela przekreśliło szalony zamiar szatana i jego złych mocy. Chcieli oni zająć miejsce Boga i zapanować nad ludzka rodziną oraz wciągnąć ją ku wiecznemu zatraceniu. Nienawiść bez miary, ożywiająca czarta, uniemożliwiała ludziom ujrzeć jego szaleńczą przewrotność.

Dziś, bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości jest inspiratorem ludzkich, złych czynów: spisków, zbrodni, gwałtów, buntów, gdyż szatan jest wcieleniem zła.


75. ZJEDNOCZENIE W WIERZE I MIŁOŚCI - TO TAMA PRZECIW ZŁU

Najświętsza Maryja Panna: Synowie moi, którzy boicie się Boga, a posiadacie wiarę i mądrość, czuwajcie i strzeżcie w sercach waszych nieocenione skarby łaski, bo nie można ich porównać do żadnych bogactw ludzkich. Wy możecie widzieć to, co wielu powołanych do kapłaństwa nie widzi, bo zarozumiałość i pycha - zaślepia.

Dlatego synowie Moi wzywam was i chcę powiedzieć wam, iż pragnę byście byli zjednoczeni w wierze i miłości mocni jak blok granitowy, jak głaz zdolny powstrzymać moce zła, by zamknąć drogę wspólnemu nieprzyjacielowi.

Synu, trzeba działać i przejść do kontrataku ze Mną i przy Mnie. Poprowadzę was w wir walki, bo w godzinie oznaczonej Ja, Królowa Zwycięstwa, zmiażdżę mu na nowo głowę i przepędzę szatana z jego niezliczonymi zastępami do piekła, stworzonego dla nich sprawiedliwością Bożą.


76. RÓŻANIEC JEST ŚWIATŁEM W CIEMNOŚCIACH

Najświętsza Maryja Panna: Synowie moi, wspólnie razem przyśpieszymy na ziemi przyjście królestwa Mego i waszego Jezusa w Kościele odrodzonym do nowego życia. Będziecie wtedy zaczynem i fermentem życia nowego. Będziecie blisko Mnie, która dałam ziemi Światłość, oświecającą ciemności.

Tak, synowie moi, wzywam was... byście byli posłami Boga i Jego Matki. Razem ze Mną pomożecie duszom, oderwanym od Boga i Jego Matki - modlitwą i ofiarą złożoną Bogu i Mnie, Matce Bożej.

Ryczący grzmot, zapowiada burzę, ale wy nie obawiajcie się niczego. Przy Mnie nie trzeba się lękać. Roztropności, synowie, a nie obawy i lęki.

Dałam wam silną broń i jeśli w Kościele będziecie ją używać, wszelkie niebezpieczeństwo zniknie. Poleciłam ją w Lourdes, w Fatimie i w wielu innych miejscach.

Dziś na nowo przypominam: Różaniec, Różaniec, Różaniec!

Błogosławię was, synowie ukochani. Błogosławię wasze rodziny i dzieci oraz wszystkich wam drogich.

Jestem z wami w czasie i w wieczności.


77. SZATANI - PRZYCZYNĄ I SKUTKIEM ZŁA
3.4.1977 r.

Jezus: Pisz, synu mój. W poprzednich orędziach mówiłem ci już o ponurych mocach piekła. Wasz umysł nie jest zdolny uzmysłowić sobie ich liczby. Natura ich jest duchowa, są wyłącznie duchami różniącymi się od was. Człowiek - to jedność ducha i materii. Mówiłem również o wyższości ich natury od waszej oraz ich mocy nad materią. Wielu orientuje się w tych sprawach, ale z obawy i wstydu, by nie być posądzonym o zacofanie mówią o parapsychologii. Używa się tego określenia celem usprawiedliwienia faktów, których nie rozumie się, czasami domyślają się ich pochodzenia lecz milczą o tym dla względów ludzkich.

Mówiłem ci o życiu tych nieczystych istot pogrążonych zupełnie w złem. Szatani są ZŁEM, są przyczyną i skutkiem zła.

Nienawidzą oni Boga, Który jest Dobrem. Nienawidzą również tych, którzy czynią dobrze. Właśnie dlatego dobrzy ludzie mają tyle różnych przykrości, których nie znają źli.

To, co dla wielu jest tajemnicą, proste jest do zrozumienia. Otóż szatni nienawidzą światła i prawdy, są ciemnością i błędem, zostali utwierdzeni w mroku i błędzie.

Złe duchy wyszły z piekła i przebywają na ziemi, są wszechobecne. Najwyższym ich pragnieniem jest wejść do duszy i ciała człowieka, by go zaciemnić, wykoleić, opanować, a wreszcie doprowadzić do piekła na zgubę wieczną. Nie mają innych celów ponad ten, jedyny i najgłówniejszy. W ten sposób wyrażają swoją nienawiść do Boga i do ludzkości. Gdyby ludzie, a zwłaszcza chrześcijanie, nie mieli jasnego pojęcia o tej strasznej rzeczywistości, i o tym wielkim niebezpieczeństwie ze strony tych niegodziwych mocy, byliby narażeni na potępienie wieczne.


78. BIERZMOWANI - STRAŻ PRZEDNIA W WALCE Z SZATANEM

Jezus: Jaki jest cel wszystkich działalności duszpasterskich, jeśli nie zbawienie dusz? Dlatego też duszpasterstwo winno być poddane kontroli i skonfrontowane zgodnie z zasadami ewangelicznymi, a nie według zarozumiałych i pysznych zapatrywań ludzkich.

Synu mój, pytałeś się już wiele razy dlaczego nigdy nie chciałem dać ci poznać bezpośrednio szatanów, a nie tylko drogą słowną. Jest to przyczyną kryzysu wiary u niektórych duszpasterzy, których cechuje racjonalizm i materializm. Chcą oni tłumaczyć wszystkie zjawiska w sposób racjonalny lub materialistyczny. Większość ludzi nie zna tego ponurego świata, choć znosi jego tyranię. Lecz znają ten świat dobre dusze uprzywilejowane idące szybko po drodze ku doskonałości.

Don Ottavio: Dlaczego, Panie Jezu, tylko dusze uprzywilejowane widzą ich?

Jezus: Gdyż powierzam im szczególne posłannictwo, by byli dla Kościoła i dla Mego bierzmowanego wojska, przednią strażą w dzisiejszej walce z nieprzyjacielem. Zostaną oni potem pionierami w nowym odrodzonym Kościele, odbudowując to, co piekło oraz głupota i pycha ludzka zniszczyła. Niestety, teraz wojsko o którym ci mówię jest w rozkładzie. Jakim żołnierzem może być ten, kto nie zna się na tym i nie dba o konieczną broń do obrony i ofensywy?


79. UCZCIE SIĘ ODE MNIE

Jezus: Wielokrotnie mówiłem jak powinni walczyć chrześcijanie - naśladując Mnie. Zwłaszcza duszpasterze powinni o tym pamiętać. Nigdy nie odniosą zwycięstwa w walce ze złem, jeśli nie pójdą Moimi śladami.

Tajemnica Mojego Wcielenia to nieskończona pokora. Całe moje życie ziemskie było nacechowane posłuszeństwem, ubóstwem i miłością. Ile razy mówiłem: "Uczcie się ode Mnie... Chodźcie za Mną"... A więc wskazałem drogę.

Jaki cel miała i ma Ofiara Krzyżowa zawsze uobecniona w każdej Mszy Św., jeśli nie triumf miłości, prawdy, sprawiedliwości i zwycięstwo nad złem, które piekło wylewa nieustannie na całą ludzkość i na indywidualne dusze?

Czy nie jest to wszystko jasne? Absurdem i paradoksem jest niewrażliwość tych, którzy przyodziani godnością kapłańską i mający udział w Mojej Boskiej Mocy, jakoby nie wiedzą o tym wszystkim!

Błądzą oni w ciemnych labiryntach próżności i na ścieżkach herezji i błędów.

Synu, obecna godzina jest poważna. Nabrzmiała i przepełniona jest wszelkimi namiętnościami. Tyle razy była zapowiedziana, jednakże odkładana z powodu łez i wstawiennictwu Mojej i waszej Matki. Była Ona wysłuchiwana, bo miłość pierworodnej Córy, Matki i Oblubienicy Bożej jest Miłością Boga, nieskończenie Miłosiernego i Sprawiedliwego. Lecz jeśli nie będzie teraz w Kościele prawdziwej, szczerej i powszechnej skruchy, nic już nie powstrzyma boskiej sprawiedliwości.

Synu, nie obawiaj się, nie chwiej się w wierze. Doświadczyłeś, widziałeś i widzisz obecną sytuację i wiesz po co ci to wszystko mówię. Nikt nie będzie mógł cię skrzywdzić.

Idź naprzód i nie martw się niemądrymi sądami i niewiarą tych, którzy winni wierzyć, ale są ślepi i niedowiarkami, ponieważ wyrzekali się Światła Bożego dla własnego ja.

Błogosławię cię, synu, a wraz z tobą tych wszystkich, którzy w pokorze ducha wierzą Moim słowom, gdyż są to słowa życia, niezmienne i wieczne. Pokolenia całe przeminą, ale Moje słowa nie przeminą.


80. WALKA BEZ USTĘPSTW
12.4.1977 r.

Święty Archanioł Gabriel: Chcę mówić z tobą, twój anioł stróż. Archanioł Gabriel. Znam obecną pracę i udrękę twego ducha. Powinieneś strzec i bronić twej duszy od wszelkich napaści i oddziaływań zewnętrznych. Niech twoja dusza będzie jak ogród zamknięta i dobrze ogrodzona, by do niej nie mógł wejść żaden wąż ze swą trucizną. Trucizna ta bowiem zaraża ducha wątpliwościami i bezradnością, a przez duszę przechodzą obrazy istot nieczystych. Nic nie powinno wzbudzać niepewności, bo przeważają teraz inne fakty, natury wyraźnie pozytywnej.

Jeśli rozważysz, że przedmiotem tej walki jesteście wy, ludzie będący na ziemi, i że najbardziej atakowani i zwalczani są ci, którzy chcą służyć Bogu wiernie i z miłością. Wobec tego wszelka twoja wątpliwość powinna ustąpić zupełnie.

Bracie, kto nie jest dobrze wyćwiczony w boju, kto z całych swoich sił nie trzyma się Zbawiciela, kto nie szuka ucieczki i opieki naszej Matki, Pani Zwycięskiej, nie wyjdzie bez uszczerbku z tej dzisiejszej bitwy, za wyjątkiem nielicznych dusz.


81. WIEŻA BABEL

Widzisz dzisiaj chaos nie tylko w swoim małym światku, ale i w całym Kościele powszechnym. Widzisz ten chaos, bo Pan tak chce i chrześcijaństwo przeżywa teraz swą wieżę Babel.

Biskupi są przeciw biskupom. Charyzmatycy przeciw charyzmatykom. Biskupi i kardynałowie są innego zdania niż Papież. Ciało Mistyczne Chrystusa jest wszędzie ranione. Są kapłani niewierzący i świętokradzcy. Dusze Bogu poświęcone są bez duszy, czyli bez Ducha Świętego, tej Duszy Kościoła i dusz. Dusze są zimne, oziębłe, sztywne i obumarłe pod wpływem złego ducha. Są dusze zablokowane w tym strasznym chaosie. W tym chaosie żyją również dobrzy, dusze święte zjednoczone z Bogiem, tworzące z Nim, z Jezusem Synem Bożym, Jego Ciało Żywe i cierpiące. Dusze te wstępują codziennie na swoją Kalwarię z ciężarem swego krzyża.

Na te dusze rzucają się niezliczone ilości czartów, których ty bracie, za szczególnym zrządzeniem Opatrzności Bożej, widziałeś nie tylko oczyma duszy, ale i oczyma ciała. Nie było to przyjemne, ale dla ciebie pożyteczne i konieczne, gdyż związane to jest z powierzonym ci zadaniem.

Widzisz więc ilu ich jest: liczba bez liczby. Widzisz, że nie ma miejsca, ani rzeczy, gdzie by ich nie było. Są oni w powietrzu, powietrze jest zakażone i przepełnione diabłami. Są oni na ziemi po której stąpasz, w rzeczach które cię otaczają, w pokarmach, które spożywasz, w napoju, który pijesz. Ziemia jest zajęta przez nich, a Kościół przepełniony. Te istoty nieczyste otworzyły szeroko drzwi do Kościoła, a teraz zaciskają je jadowitymi i śmiertelnymi kleszczami.


82. MARYJA ZWYCIĘŻY

Bracie mój, abyś już nie wątpił w samego siebie i w swoje zmysły, oto Jezus wybrał dwie dusze, dwóch młodzieńców, którzy są z tobą i którym zostało dane widzieć to wszystko, co ty widzisz. Nie możecie więc wątpić, lecz wiedzcie, że nie tylko wy to widzicie i stwierdzacie wzrokiem tę rzeczywistość, wobec której świat trwa w uporze i nie raz zaprzecza jej istnieniu. Tak dzieje się z powodu kryzysu wiary, który otacza dziś Kościół, a miał być światłem w ciemnościach, a teraz sam się tak zaciemnił, że stał się prawie ciemnością.

Bracie, wiem o co się chcesz pytać i uprzedzam pytanie: Jak długo będzie to wszystko trwało?

Zastanów się, bracie, jeśli taka sytuacja jest przykra dla ciebie, to staraj się zrozumieć, o ileż bardziej przykrą, nieskończenie przykrą jest ona dla Jezusa, Hostii Świętej i Niepokalanej, która się ofiaruje wciąż przez Biskupów, Kapłanów wszystkim wiernym. Wielu z nich nie chce w Niego wierzyć, ufać Mu i kochać Go. Wielu z nich rani Go i dręczy, nie ustępując w tym z dawnej synagogi.

Bracie, pytasz jak długo to będzie trwało: przeczytaj uważnie poprzednie orędzia, a znajdziesz tam odpowiedź.

Lawina już się osuwa. Nie zapominaj o tym, jak głupota ludzka zapomina.

Bracie, nie przejmuj się tym, co dzisiaj widzisz, bo nie sam tylko widzisz to. Chodź prosto przed Panem, gdyż jesteś Jego narzędziem, a któż może coś uczynić przeciw Niemu?

Ja. Gabriel, jestem blisko ciebie. Szaleństwa i głupota ludzka są naprawdę bez granic.

Zwycięży Ta, która wszystko może przez łaskę. Będzie Ona wielką Inicjatorką niedalekiego już zwycięstwa. Otoczona orszakiem swych umiłowanych kapłanów i dusz-ofiar, Maryja będzie postrachem nieprzyjaciół, nieprzyjaciół Swego Syna i Kościoła.

Będzie Ona straszna jak wojsko gotowe do boju, by przepędzić i zetrzeć łeb szatana i jego hordy.

Naprzód, bracie, błogosławi cię Bóg i Jego Matka Najświętsza.

Twoje oczy niech zawsze będą zwrócone na Dom wspólnego Ojca.


83. EGZORCYZM - OBOWIĄZKIEM DUSZPASTERSTWA
16.4.1977 r.

Jezus: Pisz, synu mój. Chcę dać pewne normy, jakie już pewno znasz, a których powinno się przestrzegać:

1. Dlaczego częste błogosławieństwa nie wydają tego skutku, jaki powinny by mieć? Jaki jest tego powód?

Jest rzeczą oczywistą, że udzielający błogosławieństwa powinien być w łasce bożej. Powinien mieć wielką wiarę i pobożność chrześcijańską. Lecz również ten, kto prosi o błogosławieństwo, lub dla kogo o nie prosi, powinni być również w łasce bożej.

2. Osobę błogosławiącą należy odizolować od wszystkich innych osób mało pobożnych, od osób ciekawych i od tych wszystkich, którzy nie biorą udziału w egzorcyzmie modlitwą lub ofiarą własnego cierpienia.

3. Osoby pyszne i zarozumiale przeszkadzają swą obecnością i wzmacniają bardzo obecność i moc nieprzyjaciela.

4. Osoba błogosławiąca powinna być roztropną i bardzo ostrożną: przeciwnik będzie czynił wszystko, by błogosławiącego rozproszyć, zmęczyć, pozbawić treści i wyczerpać. Należy też pamiętać, że czart jest pychą, nienawiścią i rozdziałem, dlatego, gdy znajdzie się wobec pokory, miłości i dobrego zachowania, zniechęca się i ustępuje.

5. Błogosławiący powinien przygotować się modlitwą i uzbroić się przedtem w modlitwy osób pobożnych i dobrych.

6. Nie jest roztropnie, by błogosławiący wdawał się w dialog, chyba rzadko i wyjątkowo.

7. Nie wszyscy opętani przez złe duchy, są nimi w jednakowej mierze. Złe duchy różnią się stopniem inteligencji, mocą woli i rodzajem przewrotności.

8. Są takie rodzaje diabłów, którzy mogą być zwalczani i wyrzucani tylko przez prawdziwie świętych egzorcystów.

9. Jest normą mądrości i roztropności, wzmocnić się przed przystąpieniem do błogosławieństwa, co najmniej przeżegnać się trzy razy samemu, lub nawet dokonać na sobie egzorcyzmu.

10. Jeśli całe duszpasterstwo dążyć będzie do wyrwania dusz szatanowi i piekłu, by oddać je Bogu, bo tylko dlatego Ojciec Niebieski zesłał na ziemię Swego Jedynego Syna, by ofiarował się na krzyżu, jasną jest rzeczą że egzorcyzmy są wyraźnym duszpasterstwem przeciwko mocom zła. Ten, kto błogosławi może być porównany do żołnierza, który nie ogranicza się tylko do obrony, ale odważnie napada na wroga zamkniętego w fortecy. Egzorcysta powinien być żołnierzem silnym i odważnym, który napada osobiście na wroga. Jest to pojedynek wywołujący gniew diabła i jego zemstę. Każdy zaś czyn odważny i heroiczny jest narażony na ryzyko.

11. Biada egzorcyście zarozumiałemu i powierzchownemu, który przychodzi bez należytego przygotowania. Będzie wtedy w położeniu żołnierza bez broni wobec nieprzyjaciela silniejszego od siebie i lepiej uzbrojonego. Mądry egzorcysta nie wychodzi nigdy do dzieła, jeśli nie jest przedtem pewny swoich dobrych warunków duchowych.

12. Egzorcysta, choć wie że ma przed sobą nieprzyjaciela silniejszego i potężniejszego z natury, rzadko jednak orientuje się co do jego stopnia i osobistych danych.

13. Opanowany, zniewolony, opętany (jeśli już doszło do tego), powinien pomagać szczerymi aktami pokory i skruchy, starając się tym odrzucić te rzeczy lub czyny, które przyczyniły się do zapanowania nad nim wroga.

14. Powtarzam ci, synu, że mądrym jest przepis odosobnienia dla egzorcysty, bo ponure moce diabelskie szukają wszędzie pomocników, a takimi są ludzie z grzechem śmiertelnym, którzy tworzą barierę dookoła chorego. Obecność takich osób bardzo przeszkadza, a czasem przekreśla wysiłek egzorcysty, zwłaszcza gdy ten nie ma sam warunków idealnych do walki. Bywa też nieraz, że ten, kto zaprasza do udzielenia komu pomocy, sam potem swoją obecnością niszczy wysiłek egzorcysty.

15. Wszystko co kapłani i dobrzy laicy robią dla dobra, diabli robią wszystko dla zła.

16. Dlaczego ci to wszystko powiedziałem? Dlaczego dałem ci te normy? Byście lepiej rozumieli tę walkę i lepiej się do niej przygotowali, bo wobec niej wszystko inne jest tylko podrzędne.

17. Byłoby dobrze, by przyjaciele w ponownym druku książeczki z błogosławieństwami umieścili te normy, bo w Kościele odrodzonym powinno to być znane wszystkim.

Błogosławię cię, synu, a ze Mną błogosławi ci moja Matka Najświętsza. Błogosławimy zarazem wszystkich dobrych kapłanów, którzy żyją według Mej Ewangelii, oraz wszystkich dobrych wiernych, którzy walczą odważnie dla triumfu Mego panowania w duszach.


84. DECYDUJĄCA GODZINA JEST BLISKA
5.5.1977 r.

Jezus: Mówię do ciebie Ja, twój Jezus. Już mówiłem ci o Kościele odrodzonym, ale nie wszystko. Teraz słuchaj dalej. Obecnie wszyscy zdają sobie sprawę, że aktualna sytuacja narodów i Mego Kościoła jest pełna przeciwności i nasycona niebezpiecznym ładunkiem. Wszyscy teraz widzą i mogą przekonać się, że ciemne chmury zbierają się groźnie na niebie. Wszyscy też jakąś tajemniczą, opatrznościową intuicją oczekują wydarzeń tak wielkich, że zmienią one bieg historii. W tak naprężonym klimacie, wśród łun pożarów tu i tam rozbłyskujących, działają mężowie rządów, polityki i kultury. Wśród intryg i spisków działają wraz z wielkimi tego świata również i mężowie Kościoła, bezsilni wobec zła, za które są częściowo odpowiedzialni.

Synu mój. Ja Bóg nie chcę żadnego zła, ani moralnego, ani duchowego lub fizycznego. Zło jest niedoskonałością i nie może być od Boga.

Zło pochodzi zawsze od nieprzyjaciela Boga, oraz jego wspólników widzialnych i niewidzialnych. Ja Jezus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, mógłbym temu przeszkodzić i często przeszkadzam, ale pozwalam na nie, często ze znanych tylko Mnie powodów. Poznacie je kiedyś w domu Ojca Mego. Jednak decydująca godzina dla świata i dla Kościoła jest już bliska.

85. MIARA JEST PRZEPEŁNIONA

Jezus: Świat i nawet Mój Kościół osiągnęli już taki stopień deprawacji moralnej i duchowej, że Boska Sprawiedliwość nie może tego dłużej znosić. Sprawiedliwość ta objawi się coraz bardziej, pozostawiając samym sobie świat i Kościół, a gdy im zabraknie pomocy Bożej, powstaną przeciw nim bardziej ponure i złośliwe moce piekielne. Nie mając już przeszkód ze strony Wszechmocy Bożej, wyładują swój przewrotny i nieludzki sadyzm na wszystko i na wszystkich. Mnożyć się będą napady na kościoły, profanacje osób i rzeczy świętych. Popłynie krew, krew, krew. Oto, mój synu, dlaczego już dzisiaj jesteście obecni przy zajściach tak poważnych, tak nieludzkich i dzikich, tak, że często pytacie siebie, jak może dojść do takich ekscesów.

Mówiłem już, że gdy przyjdzie ta godzina nie będzie miała swą straszną ciemnością podobnej sobie w całej przeszłej historii. Odrodzony Kościół, który teraz przeżywa swą formację, umocniony we wierze, nadziei, miłości - czyli w Mojej łasce - oczyści się przez cierpienie. A ożywiony Moim Słowem, odwieczny, uświęcony i wzmocniony przez Ducha Świętego, stanie się prawdziwym jednym ciałem. Głową jego uznaną, przyjęta i ukochana będę Ja, Przedwieczne Słowo Boga, które stało się Ciałem. Stanowić będę jedność wraz z Ojcem i Duchem Świętym, jako Zbawiciel, Najwyższy Arcykapłan i Król Wszechświata. Panować będę dając pokój ludom i Kościołowi, który po oczyszczeniu zajmie na ziemi, na świecie miejsca należne Mu, jako Matce i Mistrzyni narodów.


86. KOŚCIÓŁ NIE ZGINIE

Jezus: Synu, synu mój, Ojciec wszystko co uczynił, było dobre ale ludzie w swej przewrotności z każdej rzeczy uczynili sobie bożka. Człowiek tego bezbożnego i ateistycznego pokolenia odrzucając Boga, Alfę i Omegę wszystkiego i wszystkich, stracił poznanie samego siebie, biedne stworzenie zabłąkane w ciemności, zapomniał o swej godności ludzkiej i chrześcijańskiej dziecka Bożego.

Bóg tak umiłował ludzkość, że dał swego Jednorodzonego Syna, jako najwyższy i nieskończony akt miłości. Co uczynił świat z Synem Bożym? Co uczynił Kościół ze swą Niewidzialna i widzialną Głową? Co uczynili z Nim wszyscy chrześcijanie? Czy naprawdę sądzą ludzie, że mogą tak głupio szydzić z Boga? Jak długo jest to możliwe?

Kościół będzie odnowiony przez Ducha Świętego, a więc uwolniony od intryg, ambicji, egoizmu, podziałów, które Go ranią i oddają na pożarcie wrogom widzialnym i niewidzialnym.

Kościół odrodzony, a więc niepodzielny, mający świętych duszpasterzy i chrześcijan, zjednoczonych między sobą najwyższym przykazaniem miłości Boga i bliźniego...

Stanie się blokiem skalnym, którego żadna moc przeciwna nie zniszczy. Na jego szczycie będę stał Ja, Przedwieczne Słowo, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, obecny w Nim do końca wieków.

Nie, synu, Kościół ze swą Głową niewidzialną i widzialną nie zginie.

Słowo Moje, będąc słowem Prawdy i Życia, świadczy o tym.

Kościół jest Moim Ciałem Mistycznym, i jak wasze ciało odnawia się odrzucając od siebie komórki martwe i nieczynne, tak Moje Ciało Mistyczne odrzuci od siebie wszystkie komórki martwe (a ileż ich jest)!, by dać miejsce nowym, żywym.

Odnowa ta już rozpoczęła się, ale wybuchnie pod cudownym działaniem Ducha Ożywiciela, w chwili wyznaczonej w wiekuistych dekretach bożych.

Synu, nie obawiaj się, kochaj Mnie, módl się, wynagradzaj i ofiaruj się. Błogosławię cię.


87. PO OWOCACH POZNACIE ICH
6.5.1977 r.

Ojciec Pio: Pisz synu. Jestem Ojciec Pio. Wiedziałeś, że mnie usłyszysz. Powiedziałem ci, że mnie nawet zobaczysz i tak będzie, ale jeszcze nie teraz.

Myślałeś właśnie, by ze mną podzielić się swymi wątpliwościami, obawami i niepewnością. Obawiasz się, że nie jesteś w prawdzie, że mylisz się i zwodzisz innych. Wątpisz nadal mimo otrzymanych znaków, mimo wyraźnej wskazówki ewangelicznej: drzewo poznaje się po owocach! Czy nie wystarczają orędzia dane tylu duszom? Czy nic nie znaczą dla ciebie cierpienia, przykrości i wrogość ze strony złych duchów, których teraz widzisz nawet fizycznie?

Czego jeszcze chcesz, synu, by oddać się bez obawy Miłosiernemu Sercu Jezusa? Strzeż się, by nie wpaść w chytre zasadzki wroga, który chce zgasić w tobie światło zapalone przez Ducha Świętego, by pogrążyć ciebie i inne niezliczone dusze w ciemności w której zabłąkacie się. Nieprzyjaciele twej duszy są chytrzy i złośliwi, trzeba ich zwalczać pewną bronią: cierpliwości, pokory, posłuszeństwa i ubóstwa. Kiedy utrapienie i cierpienie zaostrzą się, strzeż się przygnębienia, bo jest to piekielna broń, by zniszczyć każdą twą czynność wewnętrzną. Umacniaj się zawsze w cierpieniu, przyjmując życie jako doświadczenie.


88. ŻYCIE JEST PRÓBĄ

Ojciec Pio: Pojęcie, że życie jest próbą, było bardzo zaciemnione wśród ludu bożego przez odnowę pogaństwa. Zatarło to w duszy chrześcijańskiej rozumienie życia jako próby wobec wieczności. Tym sposobem szatan pozbawił dusze i serca odwagi, koniecznej do walki najbardziej słusznej. Większość chrześcijan tego wieku, a nawet sporo duszpasterzy, złożyło broń i otworzyło nieprzyjacielowi drzwi do swych dusz i serc, aby je zniszczyć, zniszczyć jednostki, rodziny i Kościół.

Synu, w Kościele odrodzonym przede wszystkim zostanie podkreślone pojęcie życia jako próby w dążeniu do wielkiego celu jakim jest wieczność. Moce zła starają się zmaterializować życie człowieka na ziemi, oddalając go coraz bardziej od Boga, najwyższego i jedynego Dobra, Alfy i Omegi wszystkiego i wszystkich, by skierować jego zainteresowanie ku przemijającym i krótkotrwałym rzeczom ziemi.

W Kościele odrodzonym dusze będą kształtowane, wychowywane i formowane w czystości ducha Ewangelii, wolnego od mylnych i trujących interpretacji ludzi pysznych i ambitnych, kochających bardziej siebie niż prawdę.

Zgromadzenia dawne i te, które powstały w ostatnich czasach, miały za swój główny cel być jakby wieloma ogniskami, w których wiara, nadzieja i miłość miały pałać z taką intensywnością, by pokonać wszelką próbę wciskania się herezji oraz by zastąpić stare struktury, które straciły już ducha pierwotnego dla którego były powołane.

Zakony, Zgromadzenia i Wspólnoty będą padały jak owoce robaczywe, szkodliwe dla Kościoła.


89. PAN SAM ROZWALA I BUDUJE

Ojciec Pio: Odrodzić się, to znaczy powstać do nowego życia. Jeśli rozpoczęła się katastrofa, to i odrodzenie też się zaczęło. Ślepi jeszcze nie spostrzegają, lub udają, że nie widzą zachodzących zmian.

Lecz któż może powstrzymać dzieło Boże, które jak boski ogień spali wszystko co jest niemoralne, nieracjonalne, niechrześcijańskie pochodzące od szatana, sprowadzającego zepsucie. Ta przeklęta hołota zaraziła całą ludzkość i nawet Kościół.

Bracie mój, nie lękaj się więc i nie martw. Pan Sam rozwala i buduje, podnosi i odrzuca. Duch Boży nie pozwoli nigdy na upadek Kościoła. Oczyści go, uzdrowi i wybawi od wszelkiej mocy, która chciałaby go zniszczyć i na zawsze unicestwić.

Synu, zgromadzenie ma być zawsze przejęte światłem i ogniem Ducha Świętego. Czystość katechezy, surowość obyczajów, miłość Boga i bliźniego mają je ożywiać w każdej chwili. Odrzucony ma być obłudny formalizm! Nie wolno pozwolić na nic, co byłoby przeciwne przykazaniom ewangelicznym. Bóg ma być Alfą i Omegą, Jemu więc wszelka cześć i chwała. Bóg ma zawsze być na pierwszym miejscu. Zawsze na pierwszym miejscu w sercu każdego człowieka i w sercu całego zgromadzenia.


90. TAK, JEZU - WIERZĘ
9.5.1977 r.

Jezus: Pisz, synu mój: Czy wierzysz że Ja, Jezus, Słowo Przedwieczne Boga, które stało się Ciałem, jestem rzeczywiście obecny w Tabernakulum?

Don Ottavio: Tak, Jezu, wierzę w to mocno.

Jezus: Czy wierzysz w Tajemnicę Wcielenia, Męki i Śmierci, czy wierzysz w Moje Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie?

Don Ottavio: Tak, wierzę w to.

Jezus: Czy wierzysz, synu mój, że Kościół jest tajemnicą, w której pierwiastek ludzki i boski spotykają się i tworzą jedność, tak jak Moje Bóstwo i Moje Człowieczeństwo spotyka się w Mojej Osobie Boskiej?

Don Ottavio: Ależ tak, Panie, wierzę i chcę wierzyć.

Jezus: Czy wierzysz jeszcze, że Kościół, to Moje Ciało Mistyczne, które wyszło z Mego otwartego Serca?

Don Ottavio: Tak, Jezu mój, wierzę.

Jezus: Czy wierzysz, że Kościół, który powołałem do życia, jest sakramentem zbawienia?

Don Ottavio: Wierzę.

Jezus: Czy wierzysz, synu mój, że Ja, Jezus, jestem rzeczywiście obecny w Moim Kościele, rzeczywiście obecny w sakramencie Eucharystii, w Moim Słowie, bo Jestem Słowem Bożym i jestem również obecny w Moim Wikarym?

Don Ottavio: Wierzę w to.

Jezus: Szczęśliwy jesteś, że wierzysz. Błogosławiony jesteś, synu, bo wiara żyje w tobie, daje ci poznać, czego wielu nie widzi. A nie widząc, nie kochają, a nie kochając są w śmierci. Czy może być na świecie większe nieszczęście od tego?

Don Ottavio: Nie, Panie.

Jezus: Czy wierzysz, synu mój, w posłannictwo jakie powierzył Mi Mój Ojciec Niebieski?

Don Ottavio: Tak, wierzę w to.


91. NIEPOKOJĄCY PARADOKS

Jezus: Przyszedłem na świat aby wykonać wolę Ojca Niebieskiego, a wolą Ojca Mego było, abym ofiarował się za dusze. Złożył Mnie więc w całopalnej ofierze, by wyrwać dusze szatanowi i jego piekielnym zastępom. Synu mój, jeśli szatan i jego piekielne hordy nie istnieją, jeśli diabeł jest tylko jakimś zabobonem "wynalezionym" przez Kościół, wtedy mylnym jest posłannictwo polecone Mi przez Ojca.

Błędną jest tajemnica Mego Wcielenia, Męki i śmierci na Krzyżu. Nie jest rzeczywistością Kościół. "Wynalazkiem" będzie tajemnica Mego Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia. Wymysłem jest Biblia i Ewangelia. Nie jest prawdziwą historia początków dziejów ludzkości, czyli tajemnica Odkupienia. Nie są prawdziwe nauki Ojców i Doktorów Kościoła. Wprowadzenie w błąd jest życie świętych i ofiary męczenników. Wszystko jest jednym olbrzymim kłamstwem, w które wierzyły całe pokolenia i lud ziemi.

Kierunek rozwoju historii ludzkości byłby wówczas tylko wielkim złudzeniem, dokonanym ze szkodą tejże ludzkości. Takie jest głupkowate rozumowanie największego wroga ludzi, który z powodu grzechu pierworodnego mógł pogrążyć w głębszą ciemność śmiertelnie zranioną ludzkość.

Synu mój, to że szatan, będący ciemnością, potrafił zwieść ludy i narody jest smutne i bolesne, ale, że udało mu się przeniknąć swą trucizną wielu duszpasterzy, jest najbardziej niepokojącym paradoksem, jaki mógł zaistnieć.


92. OCZYSZCZENIE JEST SPRAWIEDLIWOŚCIĄ I MIŁOSIERDZIEM

Jezus: Synu mój, czy taki stan rzeczy może dłużej znosić Mój Ojciec Niebieski, który kocha Mnie nieskończenie, i podobnie miłuje ludzkość dla zbawienia której nie wahał się posłać Mnie, swego Jednorodzonego Syna, na śmierć krzyżową?

Synu mój, czy może Mój Ojciec Niebieski znosić nadal nikczemne związki duszpasterzy i dusz zakonnych z mrocznymi mocami piekła? Odrzucili światłość prawdziwą, która przyszła na świat, by ulec sadystycznym siłom zła.

Synu mój, było ci dane zobaczyć przerażającą otchłań, do której zdążają ludy i Kościół. (Oczyszczenie już rozpoczęte jest wielką sprawiedliwością, ale też nieskończonym miłosierdziem, bo otworzy przed ludzkością horyzonty, dotąd nie znane.

Błogosławię cię, kochaj Mnie, módl się i wynagradzaj. Ofiaruj swe cierpienie w intencji skrócenia tego czasu. Dla cierpienia dusz ofiar ponure dni oczyszczenia zostaną skrócone.


93. WYTRWAĆ NA DRODZE ZBAWIENIA
9.5.1977 r.

Don Orione: Pisz, synu. Mówi do ciebie D. Orione.

Kropla wody, spadająca stale na granit, wreszcie wyżłobi go. A jednak czym jest ta mała niewidzialna kropelka wody? Co za moc może ona mieć, by dokonać czynu wymagającego wiele siły i mocy? Lecz kropla wody, by móc wyżłobić granit potrzebuje pomocy - czasu. Pan nazwał cię niewidzialną kropelką wody, mocno spadającą w dół i nawet wyjaśnił ci dlaczego. Toteż ja, don Orione, powtarzam ci: tak jak kropla wody dla wyrycia granitu potrzebuje pewnego czasu, tak ty potrzebujesz wytrwałości.

Trzeba wytrwać w dobrym, bo człowiek straciwszy przez grzech pierworodny wrodzoną równowagę, podlega ciągłym zmianom humoru i temperamentu. Jest więc zmienny jak wiatr, który teraz wieje ze wschodu, a potem z zachodu. Jeśli więc nie włączy się do tej ludzkiej natury tak ułomnej, tak zmiennej elementu równowagi, nie wyda ona nic dobrego, owoce jej będą tylko górskie i dzikie. Tym elementem równoważącym jest Łaska Boża, a przynosi ona ze sobą tak ważny dar wytrwania, bez którego zbawienie wieczne jest niepewne.

Nie wystarcza znać dobro, chcieć go spełniać i pragnąć go, trzeba jeszcze wytrwać w nim. Ile już po pierwszych krokach na drodze ku doskonałości zatrzymało się. Jedni stanęli w połowie drogi, inni znowu, będąc już blisko celu, narażają swe wyrzeczenia i ofiary, cierpienia na utratę.

Przez brak wytrwałości można wszystko stracić.


94. PIEKIELNA GRA

Don Orione: Dlaczego mówię o wytrwałości? Jeśli dobrze obserwujesz to, co się teraz dzieje w Kościele, łatwo zrozumiesz czego Mu potrzeba. Obecne pokolenie jest tak niestałe i zmienne jak nigdy dotąd, ponieważ ludzie, za małymi wyjątkami, nie żyją Łaską Bożą i są igraszką własnej słabości i wpływów diabelskich. Dlatego ponure, nowe zła, igrają duszami, jak kot myszą. Główną przyczyną braku wytrwałości jest na pewno brak w duszy ludzkiej łaski boskiej, życia wewnętrznego, brak modlitwy chrześcijańskiej. Jest to kryzys wiary i pogańska koncepcja życia.

Nowy Kościół będzie musiał zreformować główne pojęcie formacji chrześcijańskiej podkreślając zwłaszcza wartość życia wewnętrznego, obowiązki życia rodzinnego i życia w Kościele.

Nowe zgromadzenia będą musiały zwrócić szczególną uwagę na ducha umartwienia wewnętrznego i zewnętrznego. Posłuży to do hartowania dusz i sumień, do kształtowania prawdziwych żołnierzy chrystusowych, dobrze zahartowanych w walkach z nieprzyjaciółmi Boga, Kościoła i dusz, a więc z szatanami, namiętnościami i światem.

Jezus dał Kościołowi sakrament bierzmowania, by przemienić każdego ochrzczonego w dzielnego żołnierza. Każdy człowiek powinien być świadomy swej roli walczącego w wielkim wojsku Kościoła. Życie żołnierza jest życiem wyrzeczenia się, dyscypliny, ofiary i walki.

Czy takie przekonania mają bierzmowani naszych czasów? Jednak byli zawsze, są i będą w Kościele Świętym takie święte dusze, które potrafią dostosować swe życie do tych surowych wymagań.


95. ALBO Z JEZUSEM, ALBO PRZECIW JEZUSOWI

Don Orione: W nowym Kościele trzeba będzie wiele zmienić i zmieni się. Trzeba będzie skazać na wygnanie fałszywych proroków, pseudo-mistrzów i wielu pseudo-teologów.

Jedynym prawdziwym Mistrzem jest Sam Jezus. Tajemnicą swego Wcielenia, Męki i Śmierci wytyczył wam główną drogę, którą powinni iść duszpasterze i wierni, aż do końca, jeśli nie chcą potępić się. A więc: albo z Nim, lub też przeciwko Niemu.

W nowym Kościele nikt już nie odważy się poddać Chrystusa, Jego Kościół, Jego Ewangelię, Jego moralność - fałszywemu postępowi nowoczesnej technologii, która nie potrafiła dać ludziom ani sprawiedliwości, ani pokoju, ani miłości.

Z powodu pychy postanowiono usunąć Boga z serca i myśli człowieka, by na Jego miejsce umieścić technologię, twierdząc, że ona wystarcza by uszczęśliwić ludzi.

Ludzie powinni się poddać Bogu Stwórcy, Panu Wszechświata, Bogu Odkupicielowi i Zbawcy, Bogu Uświęcicielowi.

Odpowiedzialność hierarchii kościelnej jest bardzo poważna i wielka, poczuwa się do niej nieliczna garstka świętych biskupów.

Wyrachowania ludzkie, a także olśnienie pseudo-postępem materialnym, czyli technologicznym, cofnęły prawdziwą cywilizację, która bardziej niż inne rzeczy jest duchową... Nowy Kościół będzie ozdobiony czystością nauki i obyczajów. Oczyszczenie odrzuci precz wszelki produkt pychy, która wszystko splamiła.

Niech cię błogosławi Bóg w Trójcy Jedyny.

Módl się bracie i ofiaruj swe cierpienie w intencji, by pokój powrócił do Kościoła i zapanował wśród ludzi.


96. NOWY KOŚCIÓŁ
11.5.1977 r.

Don Calabria: Pisz synu: To jestem ja, D. Jan Calabria. Nasza znajomość rozpoczęta na ziemi, trwa w niebie. A w niebie zmieniła się ona w święte braterstwo na mocy wielkiego dogmatu Obcowania Świętych. Kocham cię, Don Ottavio, tak jak ty kochasz mnie, bo w niebie kierujemy się nieskończoną miłością Bożą. Możemy tam tylko kochać, bo żyjąc w Nim i Nim, kochamy wszystkich i wszystko.

Nie znosimy tylko jednej rzeczy: zła. Miłość jednoczy wszystko, a zło - wytwór buntu - dąży do podziału.


97. MIŁOŚĆ JEDNOCZY

Don Calabria: Don Ottavio, uprzedzam twe pragnienie dowiedzenia się ode mnie, czegoś o oczyszczeniu, lecz zwłaszcza co będzie po tym oczyszczeniu. Ja już jestem w światłości i kochałem ją zawsze za życia, a teraz jestem po za czasem i przestrzenią. Niewidzialna Głowa Kościoła jest zawsze w Nim obecna i nic nie jest Mu obce z tego, co się dzieje w Kościele, czyli w Jego Ciele Mistycznym. Jezus wszystko wie, wszystko zna, wszystko śledzi, bo jest nie tylko Wszechmocnym i Wszechwiedzącym, ale też Wszechobecnym. Wiesz już że w Nim nie ma przeszłości, ani przyszłości. Jest On chwilą wiekuistą, która nigdy nie przemija.

Gdy byłem jeszcze tak jak wy, na ziemi, dał mi Pan poznać i wyraźnie przewidzieć godzinę oczyszczenia. Dlatego mówiłem o niej w moich pismach. Godzina ta nie tylko przyjdzie, ale ona już jest i wzrasta stopniowo.

Będziecie świadkami nieporządków, gwałtów, zbrodni, spisków i profanacji.

A jej strasznym zakończeniem będzie krew, krew, boleści i niewymowne cierpienia.


98. KOŚCIÓŁ PIĘKNY JAK OBLUBIENICA Z KANTYKU

Don Calabria: Chcesz jeszcze wiedzieć coś więcej co będzie po oczyszczeniu? Otóż w poprzednich orędziach mówiono ci już, że odpadnie wiele aktualnych struktur Kościoła: zgromadzenia, zakony, klasztory nie odpowiadające już duchowi w jakim były założone. Powstaną inne bardziej odpowiednie do potrzeb odnowionego Kościoła. W tym Kościele nie będzie już źródeł zgorszeń i przewrotności. Nie będzie śladu podziałów, ani pragnień honorów i bogactw. Piękna, jak oblubienica z "Pieśni nad Pieśniami". Kościół będzie matką litościwą, mistrzynią mądrą i mocną, chroniącą skarbu powierzonego przez Niebo. Jest to skarb Słowa Bożego, słowa prawdy niewrażliwej na żadne wpływy wiatru. Trzeba będzie strzec nie tylko nieocenionego dziedzictwa objawienia, ale i prawa, moralności ewangelicznej, która nigdy nie może dostosowywać się do zmiennych czasów, ani do żadnych cywilizacji zależnych od zmiany pokoleń. Przeciwnie, czasy i pokolenia mają stosować się do nauki i moralności, danej przez Boga.

Naganna uległość biskupów pod tym względem była powodem anarchii, nieporządków i rozluźnienia: tych ciężkich chorób konającego Kościoła. Lecz w nowym kościele zniknie ta straszna plaga ryzykownej ugody, tej taktyki diabelskiej, powodu niezliczonych nieszczęść. Zawsze tylko prawda i moralność chrześcijańska, te drogocenne dary boże dla ludzkości, zwłaszcza dla Kościoła, będą mogły uzdrowić narody i Kościół, bo można im zawsze przywrócić zdrowie. Nowy Kościół założy Sam Chrystus, bo będzie chciał Go mieć. Będzie jak Gwiazda zdolna prowadzić zjednoczone ludy do wspólnego celu.

Kościół będzie naprawdę sakramentem zbawienia, rodzącym sprawiedliwość, pokój i miłość. Kościół odrodzony stanie się świadomy wielkich mocy, jakie Mu Bóg udzielił. Przejęty swym wielkim posłannictwem bożym, Kościół walczyć będzie dzielnie przez swych biskupów i kapłanów. Będą oni przejęci wielkością i godnością kapłańską i oprą się niecnym siłom piekła. Uwalniać i uzdrawiać będą dusze i ciała, bardzo wielu niewolników szatana, bo wtedy wszyscy ludzie będą wierzyli w istnienie i szkodliwość diabła.


99. RAZEM Z CHRYSTUSEM

Don Calabria: Nowy Kościół będzie miał świadomość, że każda czynność duszpasterska będzie realna tylko wtedy, gdy połączy się z bosko-ludzką czynnością Chrystusa. Odnawia się ona i uwiecznia nadal w tajemnicy eucharystii, która jest tajemnicą Krzyża. Czynnością zaś Chrystusa jest zawsze odkupienie i uwolnienie dusz z niewoli szatana. Takim jest i będzie cel trwającego nadal Odkupienia.

Kościół przejmie się wiec na serio wielką nauką Krzyża i pójdzie za Chrystusem Jego drogą pokory, ubóstwa i posłuszeństwa.

Kościół odnowiony odda Chrystusowi wszelką cześć i chwałę: odda Mu miejsce należne w duszy i sercu każdego człowieka, w rodzinie, w szkole, w społeczeństwie, w rządach - wszędzie, bo Bóg jest Alfą i Omegą wszystkich i wszystkiego.

Don Ottavio śmierć nie rozłączyła nas i jesteśmy blisko ciebie. Niech Bóg Wszechmogący, w Trójcy Jedyny, błogosławi cię i strzeże od wszelkiego zła i zasadzek wroga, teraz i zawsze.

 
100. ŚW. JÓZEF - JEZUS I MARYJA POMOGLI MI WYPEŁNIĆ POSŁANNICTWO
13.5.1977 r.

Św. Józef: Pisz, synu: Chce teraz mówić z tobą Św. Józef.

Jestem ojcem przybranym Jednorodzonego Syna Bożego, który jest Bogiem, tak jak Ojciec i Duch Święty. Ja, biedny cieśla z Nazaretu byłem wybrany na to wielkie i jedyne zadanie. Ja, Józef, byłem również wybrany na Oblubieńca Matki Bożej, Matki drugiego rodu Dawidowego wraz z Jej Synem a zarazem Synem Bożym. Był On prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem. Oblubienica Moja była drugą Ewą, a Jej Syn - drugim Adamem. Adam i Ewa grzechem swym zniszczyli arcydzieło stworzenia. Jezus i Maryja odnowili dzieło Ojca, które stało się jeszcze piękniejsze, bo przez Nich i z Nimi, Bóg objawił Swą nieskończoną Miłość dla ludzkości. Tak to Bóg umiłował świat.

Ja Józef, byłem wezwany, by zająć miejsce Ojca przy Jednorodzonym Synu Boga. Czułem się prawdziwie ojcem Syna Bożego, który był mi uległy i posłuszny. Dzisiaj dzieci nie chcą słuchać i panuje rozluźnienie moralne, którego źródłem jest neopoganizm.

Wielka, czysta miłość łączyła mnie z Maryją. Miłowaliśmy się jak aniołowie, którzy ciała nie mają. Nigdy, ja biedny cieśla nie mógłbym wypełnić to jedyne w historii ludzkości posłannictwo, gdyby nie obecność przy mnie Jezusa i Maryi.


101. TAJEMNICA ODKUPIENIA TRWA

Św. Józef: Synu mój, ja Józef z Najświętszą Maryją Panną i Jezusem, synem naszym, stworzyliśmy Najświętszą ze wszystkich rodzin ludzkich. Nie będzie już nigdy innej podobnej. Rodzina Święta była i jest katedrą nauczającą wszystkich rodziców i dzieci. Tak Jak byłem złączony na ziemi z Jezusem i Maryją, tak jestem nadal z Nimi w niebie. Ojciec Niebieski udzielił Jezusowi dla Jego Boskiej Natury wszelkiej władzy na niebie i ziemi. Maryja zaś podobną władzę otrzymała przez łaskę. Udzieliło się to przez odbicie również i mnie Józefowi. Któż potrafi opowiedzieć cuda Boże? Ludzie nie pojmują tych tajemnic.

Synu, tajemnica Odkupienia trwa nadal. Zdają się zapominać o tym duszpasterze i chrześcijanie, którzy żyją wspomnieniem o tajemnicy Krzyża, jako o czymś przeszłym, dawnym. Stąd płynie kryzys wiary, który pogrążył ich w ciemności i oschłości duchowej.

Jezus ciągle ofiaruje się sam Ojcu, jako ofiara święta, czysta, niepokalana za grzechy świata.

Gdyby w Kościele w pełni wierzono w to i żyli tą tajemnicą, nie byłoby potrzeby oczyszczenia. Lecz oczyszczenie jest już rozpoczęte, jak to mówiono wiele razy, i będzie się toczyć nadal. Wściekłość piekła nie mogąc nic działać przeciwko Bogu, wylewa się na was. A więc odwagi, nie traćcie nadziei. Jesteśmy pośród was, blisko was. Trzeba wytrwać w wierze. Trzeba cierpieć i ofiarować się, łącząc się z Ofiarą Najświętszą. Tylko tak będziecie mogli skrócić godzinę ciemności, która zbliża się.

Niech Jezus, wraz z Ojcem i Duchem Św. błogosławi wam i strzeże przed wszelkimi chytrościami i zasadzkami wroga.


102. STRASZNY POJEDYNEK
18.5.1977 r.

Ojciec L.: Pisz synu. Ojciec L. chce rozmawiać z tobą.

Całe dobro jakie spełnia dusza w łasce, jak też całe zło spełnione przez grzesznika, jest materią do sądu szczegółowego, jak również powszechnego. Jeśli potem grzesznik nawróci się szczerze, Bóg - Sędzia Sprawiedliwy - spali w swym nieskończonym miłosierdziu zło popełnione przed nawróceniem. Wiesz o tym i pytasz się, po co ja ci o tym mówię. Mówię dlatego, iż jest to wstępem do tego, co pragnę ci przekazać.

Ten, kto kocha Boga w pokorze ducha i z radością wierzy, pragnie, coraz lepiej znać Go i służyć Mu, staje się obiektem nienawiści niecnych mocy piekielnych.

Ludzie tego wieku materialistycznego, poganie tego pokolenia, nie mają i nie mogą mieć najmniejszego wyobrażenia o tym, jaka toczy się walka między duszą wierną Bogu, a zastępami piekielnymi.

Świat, czyli ci którzy są ze świata, a nie od Boga, nie wierzą i nie mogą uwierzyć w ten tajemniczy, a jednak rzeczywisty pojedynek, zawsze trwający między duszami dobrymi, a piekłem.


103. DOŚWIADCZENIA DUSZ

Ojciec L.: Świat należy do szatana, który jest ciemnością i sprowadza ciemność do dusz, słuchających go. Zwierzęta należą do stworzeń niższych od człowieka, nie znają więc problemów, które poruszają umysł i serce ludzkie. Człowiek u którego szatan zniszczył życie nadprzyrodzone łaski, należy do niższego rzędu, niż dusza w łasce. Widzi on wszystko tylko w sposób naturalny, bo tajemnicza zasłona owija duszę tych, którzy nie są w łasce bożej. Oto dlaczego wiele dusz poświęconych Bogu, będących na różnych szczeblach hierarchii kościelnej, nie widzą u siebie tej zasłony, gdyż jest w nich pycha, źródło wszelkiego zła.

Wrogość mocy zła wzrasta w miarę postępu duszy w doskonałości i świętości. Dusze dobre są doświadczane w miarę ich gorliwości, podczas gdy obojętne są zostawiane w spokoju, a dusze złe mają powodzenie w rzeczach materialnych za sprawą szatana. Nie znaczy to jednak, że moce zła życzą dobrze potępionym - diabeł jest niezdolny do miłości nawet najmniejszej - piekło nienawidzi zawzięcie wszystkie dusze, bo nienawidzi naturę ludzką, która wydała Dziewicę Niepokalaną, Chrystusa Pana i Zbawiciela, oraz Kościół. Do Nich skierowana jest cała ich nienawiść.

Szatani, nienawidząc wszystkich ludzi, pomagają grzesznikom w ich dążeniach. Jest to wymóg ich strategii związany z planem wiecznej zguby dusz. Diabeł nie jest wcale cierpliwym, ale umie złośliwie czekać.

Potrafią ukrywać siebie i swą nienawiść nawet przez wiele lat, byle wyrwać dusze Bogu, Zbawicielowi i Dziewicy Współodkupicielce, wrzucając do piekła owoc Ich nieustannych trudów - zbawienie dusz.

Uważam, że należy dodać kilka nowych określeń taktyki, używanej przez szatanów w ich przewrotnych czynnościach.

Jezus działa w światłości i z miłością, a szatani działają w ciemności i z nienawiścią. Światłość i ciemności stoją wobec życia i śmierci w cudownym pojedynku: sprzeciwiają się sobie i walczą ze sobą, bo Odkupienie trwa nadal.


104. OBECNE POKOLENIE WYRZEKŁO SIĘ BOGA

Ojciec L.: W nowym Kościele będzie się mówiło wiele o braku wiary w tym wieku, który powrócił do pogaństwa.

Ten straszny grzech wyrzeczenia się Boga, w swej wielkości nie miał podobnego sobie. Będzie on starty z oblicza ziemi z taką surowością, jakiej jeszcze nigdy nie doznała ludzkość w swojej historii.

Mówiłem już o ostrym zderzeniu i konflikcie. Wydawać się by mogło, jakoby obie strony były sobie równe. Nikt nie może pokusić się o zrównanie tych przeciwstawnych stron. Bóg jest nieskończenie większy od swego i waszego przeciwnika. Bóg mógłby go zniszczyć, posługując się swą Wszechmocą, tak jak użył jej przy jego stworzeniu.

Dlaczego więc nie uczynił tego?

Ponieważ mijało się to z się z celem planu Jego Boskiej Opatrzności. Bóg wiedział od wieków, że stwarzając aniołów i ludzi zaistnieje wielki bunt, przechodzący wszelkie pojęcie - tak i jednej jak i drugiej natury. Lecz Bóg nie odbiera nigdy tego, co dał naturze anielskiej i ludzkiej, wraz z innymi darami - dar wolności, który je zobowiązywał do czynienia dobra.

A co się stało z darami nadprzyrodzonymi udzielonymi naturze ludzkiej? Bracie, Bóg im ich nie odebrał, lecz zniszczył je grzech. Zwróć uwagę,: zanim Bóg przywołał prarodziców, by zdali sprawę ze swego nieposłuszeństwa, dopiero wówczas zauważyli, że są nadzy. O swej nagości przekonali się zaraz po popełnieniu grzechu i wstydzili się jej, gdy Bóg ich zawołał. Dopiero wówczas zdali sobie sprawę, że zniszczyli swą szatę niewinności. Nie zabrał jej im Bóg, ale zniszczyła ją pożądliwość ducha i ciała. Ta historia powtarza się w każdej duszy ile razy grzeszy śmiertelnie. To grzech jest powodem waszej ruiny, lecz grzech popełniony dobrowolnie i świadomie.

Naturze anielskiej, (zbuntowanej) doskonalszej i silniejszej od natury ludzkiej, Bóg nie dał możliwości skruchy, a stąd i odrodzenia.

 
105. RÓŻNE SZTUCZKI SZATANA

Ojciec L.: Odkupienie jest dla wszystkich ludzi, za wyjątkiem tych, którzy je dobrowolnie odrzucają.

Ciemne moce zła - zazdrosne i pełne wściekłości - że nie otrzymali tego, co zostało udzielone ludziom dobrej woli - używają swych darów inteligencji i woli, by zwodzić człowieka, by go wciągnąć w swój własny, rozpaczliwy los. W swych niecnych czynnościach używają oni sztuczek i różnych zabiegów stosownie do okoliczności. Oto dlaczego na dusze wybrane, które są całe zwrócone ku Bogu, napadają bezpośrednio, a więc jawnie. Wszyscy święci doświadczyli tej strasznej walki. Sami nie zwyciężyliby nigdy bez szczególnej pomocy z Nieba. Wobec dusz dobrych diabeł ogranicza się do wywołania niepokoju, pokus nawet gwałtownych, z przewrotną taktyką pochlebiania we wszystkim ludzkim skłonnościom, zostawiając sobie wylanie swej sadystycznej nienawiści w chwili, gdy już jest pewny, że dusze te należeć do niego będą na zawsze.

Bracie Don Ottavio, odwagi! Bóg nie opuszcza nigdy tego, kto ufa Mu, wierzy i pokłada w Nim nadzieję. Bóg błogosławi ci teraz i zawsze.


106. JUDASZE
21.5.1977 r.

Ludwika: Synu mój, jestem Ludwika, chcę mówić do ciebie.

Nie można żyć na ziemi nie oddychając powietrzem, choćby zanieczyszczonym. Nie można przeżyć próby (a życie ludzkie jest próbą), bez znoszenia nieuniknionych następstw. Dlatego nie dziw się, że osoby złe zaczęły cię prześladować.

Orędzia przynoszą już owoce. Wiele dusz zimnych i obojętnych dzięki Orędziom wróciło do gorliwości. Wiele innych umocniło się w dobrej woli. Inne dusze Bogu poświęcone, które znalazły się w ciemnych labiryntach grzechu, poprzez Orędzia znalazło drogę powrotu i wrócili do domu Ojca.

Czynna reakcja ze strony nieprzyjaciół Boga, Kościoła i twojej duszy była nieunikniona. Wyraźnie to odczułeś.

Wiesz, że diabeł małpuje Boga. Toteż i on ma do swej dyspozycji - Judasza, wybranego spośród osób Bogu poświęconych. A dlaczego z poświęconych? Gdyż orędzia te były głównie skierowane do nich. Czy nie jest to historia Tajemnicy Odkupienia? Odkupienie trwa nadal w Kościele i we wszystkich duszach. Nawet Ojciec Św. nie jest wolny od obecności Judasza. Kto może dziś zmierzyć do głębi ból Papieża z powodu niewierności, której jest ofiarą? Jezus zdradzony był przez swego apostoła? Inny apostoł zaparł się Go, a reszta opuściła! Chcę, byś ty rozważając o tych sprawach, nie łudził się co do swej osoby.


107. KTO CHCE IŚĆ ZA MNĄ...

Ludwika: Czy chcesz kochać? Jeśli tak, powinieneś być gotowy do pójścia drogą krzyża nie zapominając, że Jezus idzie przed tobą. Jezus nie może już cierpieć fizycznie, ale cierpi duchowo. Kto wypowie Jego cierpienie? Czy może być nieczuły na ślepotę wielu ludzi w Kościele, którzy powinni być światłem i apostołami Słowa Bożego i Jego Miłości? Czy może być obojętny na popełnione świętokradztwa wielu kapłanów i licznych wiernych? Czy może być również obojętny na liczne profanacje Najświętszego Sakramentu, na bluźnierstwa, na zniewagi, które nieustannie powtarzają się. Jeżeli ktoś myśli inaczej - nie zna wcale Jezusa.

Jest to dziwne, ale prawdziwe. Mało jest tych, którzy Jezusa rozumieją, lub raczej starają się Go rozumieć. Chcesz należeć do nich? Umysł ludzki nie może objąć i pojąć, kim jest Jezus. Odmowa pójścia za Nim jest większą winą niż ta, kto nie poznał Jezusa nie z własnej winy i żyje poza rzeczywistością chrześcijańską, która go otacza.

Bądź często przy Nim-Ukrzyżowanym, patrz na Niego i słuchaj każdego Jego Słowa. Wpatruj się w każdy szczegół. Tak powinieneś zawsze czynić zwłaszcza, gdy doświadczenie staje się trudne i przykre. Jesteście wezwani być zawsze blisko Jezusa. Prawdziwym przyjacielem jest ten, kto podziela los przyjaciela. Jezus nazwał was przyjaciółmi i zdaje się wam nie raz, że nimi jesteście, ale czy chcecie podzielić Jego los? Czy jesteście gotowi wejść za Nim na Kalwarię? Słowa wasze nic nie są warte, jeśli nie towarzyszą im czyny. To, co ja mówię może być zgorszeniem dla wielu osób duchownych, które nie upodobniły się do Świętego Jana.

Ojciec Leopold tłumaczył o tym wszystkim - dostatecznie.


108. BEZ CIERPIENIA NIE MA ZBAWIENIA

Ludwika: Niosąc swój krzyż Jezus co najmniej trzy razy upadł pod jego ciężarem. Twoje zaś krzyżyki nigdy nie dorównają Jego krzyżowi. Lecz zbawia się z Nim stosownie do współcierpienia z Nim. Popatrz na falę dusz, dążących do piekła. Idą jak trzoda owiec opuszczonych. Zeszły z drogi zbawienia z powodu swej głupoty i głupoty tych, którzy prowadzili je na zatracenie wieczne. Czy nie mówiła o tym Najświętsza Maryja Panna w Lourdes, w Fatimie i w tylu innych miejscach? A łzy przelane przez Maryję w ostatnich dziesiątkach lat? Czy uczyniono cokolwiek, by nie pogrążyć w zapomnienie głośne wezwania z Nieba?

Don Ottavio, twoje cierpienia nie są na próżno, ani niepożyteczne. Jesteś jak ziarnko zboża rzucone do wilgotnej ziemi, aby obumarło i przyniosło owoc. Znajdziesz w tych rozważaniach siłę do zastosowania się do Bożej woli. Ja jestem zawsze blisko ciebie. Obietnice ziemskie są dotrzymywane w Niebie.

Niech cię błogosławi Bóg w Trójcy Jedyny i strzeże zawsze, zwłaszcza w chwilach trudnych. Wtedy dusza jest wezwana do trwania przy Nim Ukrzyżowanym, gdy dzieli Jego smutek, wstręt, cierpienie i posępną ciemność Getsemani.


109. TAJEMMCA ODKUPIENIA FUNDAMENTEM HISTORII LUDZKOŚCI
7.11.1977 r.

Jezus: Synu mój, pisz. Jestem Jednorodzonym Synem Ojca, który w pełni czasów stał się Ciałem w łonie Tej, która błogosławiona między wszystkimi niewiastami, wraz ze Mną Zbawicielem stała się Współodkupicielką całej ludzkości. Została Ona ochroniona od tyranii piekła i szatana. Ludzkość zdobył szatan oszustwem i kłamstwem przez swych przedstawicieli żyjących w raju ziemskim pozbawiając ją, nadprzyrodzonego życia łaski i niezrównanego daru Boga, danego darmo.

To życie łaski zostało zniszczone w raju przez pierwszych rodziców pod wpływem szatana. Na górze Kalwarii, w obecności Mej Matki, odniosło zwycięstwo życie nad śmiercią. Wypełnił się więc zamiar Mego Ojca, który chciał uczynić ze Swego Słowa, które stało się Ciałem, w głębokim zjednoczeniu z Maryją - Serce poruszające całym stworzeniem, Chrystusa - Ognisko całego wszechświata.

W swej bezwzględnej nienawiści, szatan szukał w Adamie i Ewie zemsty nad całym rodzajem ludzkim, zniewalając ją przez grzech pierworodny. Na Kalwarii, Ja Chrystus, jako nowy Adam, w tajemniczym zjednoczeniu z Najświętszą Maryją Panną, Moją i waszą Matką, dokonałem Odkupienia przez Ofiarę Krzyża. Jako nowe stworzenie pogodziłem ludzkość z Ojcem Niebieskim - Alfą i Omegą.

Dlatego, synu mój, ponownie wracam do argumentu, o którym wielokrotnie mówiłem i wiele zostało już napisane.

Powinno to być jasne i przez wszystkich zrozumiane, że Tajemnica Odkupienia spełniona przeze Mnie, (powtarzam: przy tajemniczym udziale Mej Matki) tajemnica ta, choć jest fundamentem dla całej historii rodzaju ludzkiego - dziś wątpi o jej naturze i skutkach, wiele osób duchownych a nawet i teologów.

Zaprzeczając istnienie diabła, zaprzecza się istnienie grzechu pierworodnego, a tym samym naturę i nadprzyrodzone skutki Odkupienia. Zaprzeczając zaś tym prawdom, zaprzecza się Tajemnicy Krzyża - jako centrum Odkupienia i podstawy całej historii ludzkości, która zagubiona i wydziedziczona - została w tym momencie wywyższona.

Odkupienie zlewa na ludzkość nowe światło. Ja jestem Światłem, które przyszło na ten świat, a dzisiaj chce się to światło - zgasić.

Rzeczą naprawdę okropną jest to, że moce piekielne znalazły sprzymierzeńców i gorliwych współpracowników wśród duszpasterzy i tylu zarozumiałych teologów w swoim dziele niszczenia. Jak długo jeszcze będę mógł znosić taką obrzydliwość?

Niech wiedzą duszpasterze i teologowie nowego Kościoła, że żaden człowiek nie może nie zdobyć wiedzy na temat źródła z którego wyrosły przykazania Boże. Nie znając - naraża swą duszę na utratę wiecznego zbawienia.

Toteż głównym zadaniem duszpasterstwa w Kościele odrodzonym będzie uczenie historii objawionej: o stworzeniu człowieka i upadku pierwszych ludzi, o nawróceniu i Odkupieniu.

Żadna zdrowa moralność nie jest możliwa bez poznania prawdy, która jest jej podstawą.

Duszpasterstwo ogólne, z nielicznymi wyjątkami, jest obecnie jak oś oderwana od swego ośrodka. Skłania się ono ku rzeczom marginalnym, pozostawiając w ciemności część zasadniczą. Powoduje to niepokój dusz, będących w wielkim niebezpieczeństwie wiecznej zguby.


110. ODEBRAĆ DUSZE SZATANOWI

Jezus: Celem Odkupienia było, jest i będzie wyrwanie dusz szatanowi - zabójcy, by przyprowadzić je do Boga Stwórcy, Zbawiciela i Uświęciciela. Powodem dla którego zaniedbano główny cel duszpasterstwa, jest pycha, zawsze główny i jedyny korzeń wszelkiego zła.

Pycha wywołuje w człowieku niechęć i niesmak do rzeczy Bożych i do modlitwy. Zwłaszcza paraliżuje wszelki rozwój wewnętrznego życia Łaski, zaciemnia umysł, osłabia wolę powodując tym błądzenie duszy, która powoli oddala się od Boga, z jednoczesnym przywiązaniem się do dóbr świata i przyjemności ciała. Wreszcie zadowala się materialistycznym pojęciem życia.

Synu, rozpoczęte już oczyszczenie uwolni od materializmu Kościół i świat, materializmu którym tak bardzo są przeniknięci.

Trzeba pamiętać, że w Kościele odnowionym, poznanie i ukochanie prawdy skieruje duszę na drogę pokory, prowadząc do wiecznego zbawienia.

Biskupi powinni uważać naukę katechizmu za swój główny obowiązek, dlatego będą się starali o szkoły katechetyczne, powierzając ich prowadzenie doświadczonym, dobrym kapłanom. Powinni oni czerpać z czystych źródeł Objawienia, pamiętając zawsze, że jest tylko Jeden Nieomylny Boski Mistrz, którego nauki nie zmieniają się, ani nie zmienią się nigdy, bo są Boskie.

Kościół powstały z Mego Serca otwartego, jest mistrzem prawdy, bo przechowuje dziedzictwo objawienia i dlatego zajmie miejsce przewodnika ludów.

Nieznanie wiekuistych prawd, zmiany i negacje dotyczące historii zbawienia stały się straszliwą bronią przy pomocy której nieprzyjaciel wprowadził chaos i anarchię do Kościoła i świata, ale nie odniesie zwycięstwa!

Już wschodzą wszędzie kiełki, zapowiadające wiosnę przyjścia Mego królestwa i zwycięstwo Niepokalanego Serca Mej Matki - stoją już we drzwiach! Błogosławię cię. Kochaj Mnie.


111. GRZECHY ZANIEDBANIA
10.11.1977 r.

Jezus: Synu mój, pisz: Jestem Jezusem. Powołałem cię, a ty uwierzyłeś Mojemu słowu. Wezwałem również Piotra, Jakuba, Jana i innych: uwierzyli Mi również. Synu, gdyby Moje wezwanie nie zostało przyjęte, co by się z wami stało?

Gdy wśród nocy trzy razy wołałem: Samuelu, Samuelu! On mi trzy razy odpowiedział: Oto jestem. Panie!... Trzeba zaraz odpowiedzieć Panu, gdy woła.

Ja, Jezus, mówię: rozważ ile dobra zaniedbano, nie odpowiadając na Moje wezwania, na Moje powtórne wezwania i orędzia.

Ty, synu mój, nie zliczysz nigdy strat poniesionych przez tych, którzy pozostają zawsze głusi na mój głos! Cały Kościół poniósł straty, są w Nim próżnie i przepaście.

Rozważ z uwagą wielką odpowiedzialność tych, którzy głusi na Me wezwania popełniali grzech zaniedbania, powodując tym samym przerażające próżnie. Grzechu zaniedbania nie popełnia się indywidualnie. Każdy grzech ma oddźwięk społeczny w całym Ciele Mistycznym, raniąc Go dotkliwie, narażając na różne niedostatki i braki. Z powodu grzechów - przychodzą kary.

Spróbuj wyobrazić sobie Mój Kościół bez Apostołów i bez świętych. Obecny Kościół pełen jest win zaniedbania, aż się przelewa.

Don Ottavio: Dlaczego, o Jezu, trwa tak uparta głuchota? Dlaczego tak lodowate milczenie na wezwanie Miłości? Dlaczego taki upór na Twóje wołanie?

Jezus: Synu mój, spójrz wokół, a zrozumiesz. A potem w Mojej Ewangelii znajdziesz niejedną, ale wiele odpowiedzi. Następnie nie można jednocześnie udzielać odpowiedzi kilku osobom. A, gdy tak zdarzy się, mówisz: Przepraszam, niech każdy mówi osobno! I tak być powinno. Teraz uważaj: ile razy wołałem cię we dnie i w nocy? Ale nieprzyjaciel zawsze na straży, do Mego głosu zaraz dodawał swój. Odpowiadając Mi tak, wiesz co się stanie. Wiesz również co się stanie, gdy nie odpowiadając Mi, nastawiasz ucho w stronę skąd dochodzi głos diabła. Znam dobrze smutne dziedzictwo grzechu pierworodnego, które skłania człowieka w stronę zła. Lecz również dobrze wiem, co Ja, Bóg-Człowiek, dałem wam by skłonić was w stronę dobra. Dałem wam Odkupienie z jego obfitymi owocami. Nie jest wprost do pojęcia, by duszpasterze i wierni, szukani przeze Mnie z taką miłością i z taką cierpliwością wzywani do otwarcia się na światło i miłość, popełniali potem zdradę za zdradą, względem Mojej Osoby, czy też wobec Kościoła. Przechodzi również wszelkie wyobrażenie jak jestem obrażany i sprzedawany przez nowych Judaszów, którzy wchodzą w zmowę z mocami piekła - moimi nieprzyjaciółmi.


112. GODZINA OCZYSZCZENIA JEST WYZNACZONA

Jezus: Synu, wiesz bardzo mało, o haniebnych spiskach, nędznych zmowach jakie dzieją się w Moim Kościele. Mówiłem ci już i jeszcze raz powtarzam, że gdybyś mógł ujrzeć całe zło jakie jest i dokonuje się za fasadą Kościoła, nie przeżyłbyś ani jednej chwili.

Mimo przepaści dzielącej Mnie, Zbawiciela od dusz pogrążonych w grzechu, Ja, Jezus pukam ciągle do drzwi, do dusz wielu biskupów, bardzo licznych kapłanów i wiernych, bo za wszystkich ludzi zostałem przybity do krzyża, bo wszystkich chcę zbawić. Lecz zatwardziałych w grzechu i zaślepionych pychą, nieszczęśników jest naprawdę ogromna liczba.

Nie myśl jednak, że Mój nieprzyjaciel ze wszystkimi swymi hordami jest nie do pokonania. Nie powstrzymywany jest również straszny potok dusz, które idą do piekła.

Godzinę kary wyznaczyło ich własne sprzeniewierzenie.

Godzina kary - oczyszczenia będzie tak straszna jakiej dotąd nie było.

Będzie to godzina sprawiedliwości i miłosierdzia.

Przyjdzie dzień, w którym wszyscy zrozumieją Moje słowa.

A dzisiaj wielu nie wierzy i nie rozumie.

Nie powiedziałem wszystkich powodów dla których duszpasterze i wierni nie słuchają Mego głosu i pozostają nieczuli na impulsy Mej łaski. Powody te wyjaśnię, podam później.

Synu, módl się i wynagradzaj za swoich braci, którzy idą nad brzegiem przepaści, z której już się nie wraca.

Ofiaruj Mi twoje cierpienie wewnętrzne i zewnętrzne.

Kochaj Mnie tak, jak Ja cię kocham.

Błogosławię cię, a wraz z tobą błogosławię wszystkich - dobrej woli, dusze Bogu poświęcone..


113. NOWA WIOSNA KOŚCIOŁA
15.11.1977 r.

Jezus: Światło i ciemność są to rzeczywistości materialne, w których żyjecie, poruszacie się, które was otaczają i przenikają, oraz w których poruszają się i żyją wszystkie stworzenia tego świata. Są to rzeczywistości materialne (podpadające pod wasze zmysły), które są prawdziwe i autentyczne.

Również prawdziwą rzeczywistością jest światło Boże, pochodzące od Boga, jak ciemność głęboka pochodzi od diabła.

Szatan ze światłości - Lucyfer - przemienił się w ciemność. Jak nastąpiła ta przemiana? Pycha była jej przyczyną. Pycha jest ciemnością, rodzącą ciemność, tak się więc stało z szatanem i z wielu jego zwolennikami - upadłymi aniołami.

Najświętsza Maryja Panna przeciwnie, przez swą wielką pokorę stała się tak jasną i wspaniałą, że zachwyciła Boga! Pokora Jej tak spodobała się Bogu w Trójcy Jedynemu, że pragnął Ją mieć za Córkę, Matkę i Oblubienicę Bożą.

Prawdy, jakie wyłożyłem z prostotą i jasnością zostały zniekształcone błędem, herezją oraz pychą ludzką i piekielną.

Synu, wielki Papież zapowiedział nową wiosnę.

Otóż na wiosnę rolnicy oczyszczają winnicę. Już przyszedł czas do rozpoczęcia pracy. Trzeba oczyścić teologię od liści i suchych gałązek, by winnica mogła wydać nowe i pełne pąki, przepełnione żywotnym sokiem, a nie martwotą.

Zbliżając się do nowej wiosny, Kościół jest pełen fermentu, pełen dusz przepełnionych żywotnym sokiem. Lecz wiosna następuje po zimie, która jest okresem chłodu i mrozu, oraz silnych burz.

Teologia, ta boska nauka, zatruta i zniekształcona przez herezję, oczekuje oczyszczenia, by odzyskać swą wspaniałą naturalność, przywróci ona Kościołowi jego piękno i świętość.

Będzie ona drogocenną perłą, która jak potok czystej wody ukoi pragnienie dusz, ożywi je i wskaże im drogę.

Biada, biada tym, którzy nadęci od pychy, poruszeni miłością własną, zamiast Bożą, ośmielą się mącić na nowo źródło wody żywej, która ma zbawiać, a nie gubić dusze.

Biada, biada tym, którzy by zwrócić na siebie uwagę, nie wahali się pociągnąć na wieczne zatracenie tyle, tyle dusz. Lepiej by się wcale nie narodzili. Błogosławię cię, synu mój, módl się i wynagradzaj. Widzisz, ile udręki i ruiny istnieje w Moim Kościele!


114. CIEMNOŚCI NAD ŚWIATEM
29.11.1977 r.

Jezus: Pisz, synu, to Ja, Jezus. Chcę byś zdawał sobie sprawę, jak wielką jest głupota ludzi, którzy nie chcą słuchać Boga, kochającego Ojca, który wzywa z naleganiem, by znów weszli na właściwą drogę. Ludzie nie słuchają Boga, który zmuszony ich głuchotą, musi uciec się do surowości, by obudzić ich ze snu śmierci. Dlatego są liczne wylewy wód, trzęsienia ziemi i tyle innych nieszczęść. Są to owoce głupoty ludzkiej, która na nic nie zwraca uwagi.

Zwróć jeszcze uwagę na ogromne prześladowania, jakie diabeł wzbudza przeciw tym, którzy są wierni Bogu. Możesz więc jeszcze raz przekonać się o aktywnej mocy nieprzyjaciela Mego, waszego i całego Kościoła.

Synu, pomyśl i rozważ nieświadomość ludzi i tylu wybranych do głoszenia prawdy. Zamiast być światłem zapalonym, by oświecić ciemności, sami stali się mrokiem. Mają oni oczy, a nie widzą. Mają uszy, a nie słyszą o wielu złych rzeczach, o których mówi się i dokonuje. Wytłumaczyć to można tylko osobistym działaniem szatana i jego niegodziwych towarzyszy.

Diabeł jest twórcą wszystkich zwad i spisków, które ciągle wzrastają pod jego piekielnym wpływem. Dzisiejsi ślepi nie widzą, otoczeni ciemnościami, tego co rani Kościół, a z nim ludy ziemi. Dzika tyrania szatana dochodzi już do maksymalnych granic, których przekroczyć nie może.

Mówiłem to zawsze, że Ja nie chcę zła, bo jestem Bogiem, jestem Miłością! Bóg jest nieskończoną doskonałością, a zło jest zawsze niedoskonałością. Dopuszczam zło, bo ono jest zaczynem dobra.


115. OCZYSZCZENIE JEST KONIECZNE

Jezus: Szatan, choć wie o tym, nie ustępuje od swej rozpaczliwej i przewrotnej aktywności, gdyż jest na zawsze utwierdzony w złym.

Synu, zbliżamy się do kresu tego nieludzkiego konfliktu. Będzie to czas, w którym będziesz świadkiem najdziwniejszych świętokradztw przeciw Bogu i Kościołowi, dokonanych właśnie przez tych, którzy powinni być ich największymi obrońcami.

Można uzdrowić ludy i narody, ale za jaką cenę? Wystarczy uważnie czytać Biblię, by to zrozumieć. Ty ujrzysz godzinę oczyszczenia. Przypomnisz wtedy sobie Moje słowa, by zostać mocnym i trwałym we wierze.

Uprzedzam, synu, twoje pytanie: Czy nie mógłbyś, będąc Synem Boga Żywego zneutralizować tę całą szkodliwą czynność szatanów, zamykając ich w piekle, jako właściwym miejscu ich kary?

Tak, mógłbym tak uczynić, bo jestem Bogiem, a jeśli tego nie czynię, to tylko dla słusznych powodów.

Niektóre powody już znasz. Teraz jest rzeczą konieczną, by oczyszczenie dokonało się w Moim Ciele Mistycznym. Miłosierdzie i Sprawiedliwość powinny mieć swoje dopełnienie. Do niczego nie posłużyły Moje wezwania, nawet kilkakrotne. Do niczego nie posłużyły Moje boskie obietnice. Do niczego nie posłużyły Moje interwencje na ziemi. Prawie nic nie znaczyły tak liczne interwencje na ziemi Mojej i waszej Matki. Nic nie zyskały Moje napomnienia, mało kto je przyjął. A przecież były to napomnienia pochodzące z Mego Miłosiernego Serca, ode Mnie, Syna Jednorodzonego Boga, Boga wraz z Ojcem i Duchem Świętym.

Wyśmiewano się ze Mnie, szydzono ze Mnie, znieważano na wszelkie sposoby swą głupią niewiarą.

Wszyscy zobaczą, jak straszny jest gniew Boży. Chcieli tego, wywołają go. Głupcy, siadali za stołem nieprzyjaciela, byli więc przez niego oszukiwani i zwiedzeni. Związał ich ze sobą diabeł najgorszymi namiętnościami, pociągając na wieczne potępienie.

Na tę straszną rzeczywistość trzeba teraz zareagować. Kościół został pozbawiony obrony, jaką Mu dałem.

Obojętni konsekrowani przeszli do obozu nieprzyjaciela i teraz współpracują z nim, pomagając mu w realizacji jego niecnych zamiarów. Z takich powodzeń czart jest ogromnie pyszny i zazdrosny.

Te właśnie powodzenia pomogły mu skierować swą nienawiść przeciwko Mnie, zarzucając Mi błąd i niepożyteczność Krzyża. Głupi, pomylony ujrzy jeszcze raz Oblicze Boskiej Wszechmocy, ukazujące się na Niebie i ziemi w całym Jego blasku. Nie przekona się jeszcze całkowicie, aż przy końcu czasów, kiedy powrócę na ziemię z wielkim majestatem i chwałą, by sądzić żywych i umarłych.


116. KTO WIERZY – NIE UMRZE

Jezus: Jeszcze raz zobaczy szatan, co mogą Miłość i Sprawiedliwość Boża. Kościół będzie wspaniały, jak nigdy dotąd, wobec nieba i ziemi. A diabeł, nieprzyjaciel niepoprawny, będzie musiał uznać wbrew swej woli, że to on sam przyczynił się mocno do odnowy Kościoła wtedy, gdy swą przewrotną aktywnością chciał Go zniszczyć.

Nadchodzi godzina, synu mój, w której wszyscy dobrzy ludzie zrozumieją czasy i zdarzenia dotyczące Mego Kościoła i całej ludzkości.

Trzeba wierzyć, mocno wierzyć, ufać i kochać Tego, Który nigdy nie zrobi zawodu. Kto wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Tylko Ja Sam Jestem Zmartwychwstaniem i Życiem. Kto we Mnie wierzy i kocha Mnie, wybawię go od gniewu nieprzyjaciół. Nie zapomnę o nim w chwili doświadczenia. Błogosławię cię, synu, nie lękaj się.

Kochaj Mnie tak, jak Ja Jezus, Słowo Przedwieczne Boga, kocham ciebie...

 Góra   Dalej