Spis objawień |
Ottavio Michelini |
Orędzie Pana Jezusa do kapłanów - Część 4 |
Wprowadzenie
|
Część 1
|
Część 2
|
Część 3
|
Część 5
|
Część 6
|
TO NIE JA CHCIAŁEM TEJ GODZINY
28.10.1976 r. - 29.11.1976 r.
1. NOWE KORZENIE ODRODZONEGO KOŚCIOŁA
28.10.1976 r.
Jezus: Pisz, synu mój. To Ja, Jezus, chcę mówić do ciebie. Wiesz
wyraźnie dla jakich powodów
zbliżyłeś się do Mnie. Powiem ci również, jaką chciałbym mieć Wspólnotę:
1 - Wspólnota ma być otwarta dla wszystkich. Pragnący należeć do niej
winni znać cele, które Wspólnota chce osiągnąć, oraz strukturę i ducha
jakim powinna być przeniknięta.
2 - Wspólnota ma być jedna, lecz składać się będzie z dwóch członów.
Pierwszy człon - w skład jego wejdą ci, którzy wyrażą chęć wspólnego
życia - czyli rodzina ściśle zjednoczona jak jedno ciało i jedna dusza.
Łączyć ją będzie jedna wiara i miłość, i ten sam cel.
Bóg będzie na pierwszym miejscu, jak również cechować ją będzie
pobożność, która wznosi duszę do Boga i łączy ją z Nim. Każdy członek
Wspólnoty zajmie się pracą według swoich zdolności, jak również spełni
polecenie kierownika Wspólnoty. "Wszyscy dla jednego, a jeden dla
wszystkich". Każdy uważać się będzie za sługę swych braci.
Drugi człon wspólnoty - w skład jego wejdą ci, którym warunki osobiste
nie pozwolą na życie we wspólnocie. Nazwani zostaną zewnętrznymi
członkami, którzy spełniać będą obowiązki im przypisane.
Oczywiście wszelka własność powinna być wspólną. Administracja dóbr
powinna być dokonywana w Radzie Kierowniczej przez osobę delegowaną
czyli ekonoma, który będzie należał do Rady.
Wspólnota ta - to nowe korzenie odrodzonego Kościoła, Kościoła
prawdziwych, szczerych, rzetelnych synów Bożych, którzy powinni
przywrócić Bogu należne Mu miejsce, jako Alfie i Omedze wszystkiego i
wszystkich.
Duszą tej Wspólnoty ma być największe przykazanie miłości, zawierające
w sobie całe prawo. To, co Bóg dał było i jest doskonałe.
Nie trzeba więc rzeczy nowych. Chcę, by moje Ciało Mistyczne, tak
umęczone złością piekielną i ludzką, zostało przeniknięte tym
odnowionym
duchem.
Rzeczywistością żywą i pulsującą dwóch najwyższych przykazań miłości
Boga i bliźniego; ma być pokora, posłuszeństwo, życie pojęte jako
służba Bogu i braciom według Mego przykładu życiu, gdyż nie
przyszedłem, by Mi służono. Synu, chcę by Wspólnota była doskonalsza,
niż za czasów pierwszych chrześcijan. Duch Święty i Moja Najświętsza
Matka będą wspólnotę prowadzić. Ja sam powołam tych, którzy mają do
niej należeć. Nie martw się o nic, bo nie zabraknie im niczego. Ja
wiem, czego potrzebujecie. W duszy waszej powinno być tylko jedno
pragnienie - szukanie najpierw Królestwa Bożego.
2. JEZUS - CHCĘ MIEĆ MOJĄ "REWOLUCJĘ"
Jezus: Synu mój, świat chce rewolucji, chce jej i będzie ją miał. JA
chcę moją rewolucję, która będzie zaprzeczeniem i uroczystym
potępieniem rewolucji świata. Rewolucja, której świat chciał i chce,
jest naznaczona nienawiścią, zemstą, rozdarciem. Cechują ją gwałty,
zbrodnie i wszelkie inne przestępstwa.
Moja "rewolucja" będzie cała przeniknięta miłością i porządkiem.
Sprawiedliwość, pokój i szacunek dla naturalnego prawa narodów - będzie
jej podstawą.
Lecz biada tym, którzy nie będą umieli przyjąć Tego, Kto przychodzi!
Synu mój, jeśli ludzie nie zechcą tego zrozumieć i uznać, wtedy ujrzą
straszny gniew Boży.
Kataklizm, który spadnie na ludzkość będzie taki, że zmieni topografię
ziemi, a ludzkość liczbowo zmniejszy się. Ustanie pełna zamętu tyrania
szatana, którego zwycięży Moja Matka Najświętsza. Zamknę go wraz z jego
zastępami w jego przeklętym piekle.
Błogosławię cię, synu, i mówię ci: - błogosławieni, którzy uwierzą.
3. MAŁO JEST TAKICH, KTÓRZY WIDZĄ!
1.11.1976 r.
Jezus: Synu, mało jest modlących się, a i ci nie wiedza zwykle o co
się
mają modlić i tylko zawsze o coś proszą. Jest to oznaką oschłości
spowodowaną w duszach przez egoizm.
Chcę, by Moja Ewangelia w całej swej potędze w Wspólnocie ożyła. Synu,
jeśli będziecie wierni, całkowicie wierni Memu Słowu, stanie się ono z
małego nasionka olbrzymim drzewem w moim Kościele odnowionym, zupełnie
odnowionym.
Dziś ludzkość jest pogrążona w wielkiej ciemności, nie wyłączając Mego
Kościoła, przynajmniej w większej części. Mało kto widzi co dzieje się
w Moim Kościele. Mało jest takich, którzy wyrzekli się świata. Nie mogą
dziś zrozumieć tego, co Ja przygotowuję dla odrodzenia Mego Kościoła.
Lecz dusze, wybrane przeze Mnie od dawna, zrozumiały.
Nie zapominaj, mój synu, bo jest to dokładna wskazówka, dzięki której
unikniesz niebezpiecznych błędów. Módl się do Ducha Sw. i radź się
swego kierownika duchowego.
Synu, przypominam ci jeszcze raz, że jesteś zwykłym narzędziem Mojej
Opatrzności.
Błogosławię cię, synu. Kochaj Mnie, módl się i wynagradzaj.
4. WSPÓLNOTA – OGNIWEM ŁĄCZĄCYM KOŚCIÓŁ WSPÓŁCZESNY Z
KOŚCIOŁEM ODRODZONYM
3.11.1976 r.
Jezus: Pisz synu. Chcę byś miał jasne i wyraźne pojęcie co do
Wspólnoty, do której Ja,
Jezus, wybrałem cię za narzędzie. Powiedziałem ci już na jakiej
podstawie chcę, by była ona zbudowana.
Mówiłem ci również o jej celach.
Chcę, by była ogniwem łączącym obecny Kościół, tak dziś udręczony złem,
a Kościołem odrodzonym, odnowionym pod tchnieniem Ducha Świętego i
zwycięstwem N.M.P nad szatanem.
Synu, powiedziałem ci także, że nie chodzi tu o rzecz nową, w znaczeniu
jakie wy nadajecie temu słowu: że jakaś rzecz zaczyna istnieć w
określonej chwili czasu. Nic takiego tu nie ma. Chodzi tu o wspólnotę
osób, które mocno i zdecydowanie chcą odkryć na nowo pierwotnego i
autentycznego ducha Mojej Ewangelii, nieskończone wartości Mego
Odkupienia, oraz rzeczywistą skuteczność sakramentów.
Wszystko zostało zniszczone przez formalizm i obojętność religijną,
przez pogański sposób życia, oraz ateizm i nienawiść ku Mnie i Mojemu
Kościołowi.
Zło wciąż wzrasta, a ludzkość stoi nad przepaścią. Niedługo ujrzysz do
czego dojdzie człowiek pod wpływem potęg piekła.
5. WSPÓLNOTA CZUJNA I MĄDRA
Jezus: Wulkan Wezuwiusz wylał na Pompeę swą ognistą lawę, nie pozostało
z niej nic, a nawet pamięć o niej ginie. Podobnie diabeł wymiotuje
zawsze palącą nienawiścią na biedną ludzkość, aż do powtórnej jej
przemiany. Zabił miłość w sercach, zgasił wiarę i nadzieję w duszach.
Rozpalił w Moim Kościele dwie pożądliwości: ducha i ciała. Ciemność
zapanowała nad Moim Kościołem, zrodzonym z Mego przebitego Serca.
Synu mój, chcę mieć Wspólnotę osób zjednoczonych miłością tak silną, by
stały się jednym ciałem, jak Ja z Ojcem i Duchem Świętym jesteśmy Trzej
w Jednej Osobie.
Chcę mieć Wspólnotę osób, dusz całkowicie świadomych swej godności
boskiej i ludzkiej, stanowczo zdecydowanych bronić nadprzyrodzonej
godności, jaką im udzieliły nieskończone wartości Mego Odkupienia -
nawet do przelania swej krwi, jeśli taka będzie potrzeba.
Chcę, synu mój. Wspólnoty czujnej i mądrej, gotowej w każdej chwili do
najwyższej walki z diabłem i jego licznym zastępem, - o triumf prawdy,
sprawiedliwości i pokoju, tych drogocennych owoców nieskończonej
Miłości Boga.
Błogosławię cię, synu, kochaj Mnie!
Ofiaruj Mi siebie takim, jakim jesteś i z tym, co posiadasz.
Błogosławię z tobą tych, którzy będą przeze Mnie wybrani do spełnienia
Mego planu Miłości.
6. ŚWIĘTYCH OBCOWANIE - TO CZYNNA MIŁOŚĆ
4.11.1976 r.
O. Benedykt: Don O., jestem O. Benedykt. Śpieszę się aby opowiedzieć
ci o całym moim bezgranicznym, niewymownym
szczęściu. Jestem w Niebie! Ja również nie będę usiłował powiedzieć ci,
czym jest Niebo, bo jest to po prostu niemożliwe. Niebo jest pojęciem
tak wielkim, że przewyższa ludzką naturę bardziej, niż Niebo przewyższa
Ziemię.
Życie na ziemi, nawet opromienione wiarą, zawsze jest otoczone
ciemnością. Nie mam na myśli ciemności piekielnych, ale ciemności
towarzyszące samej wierze. Człowiek przecież widzi, jak mówi św. Paweł,
ale nie wyraźnie.
Ci, którzy mnie wyprzedzili w chwale, mówili wielokrotnie o Świętych
Obcowaniu. Nie ma tu nic do dodania: Świętych Obcowanie jest Miłością w
czynie.
Ta siła napędowa Miłości, ta tajemnicza moc Miłości, która zwycięża
wszystko, jest rzeczywistością, którą możecie żyć intensywnie lub
słabo, a nawet wcale nią nie żyć. Zależy to bowiem, prawie całkowicie,
od Waszej wolnej woli, mniej czy
więcej oświeconej i przemienionej wiarą.
Wzywajcie nas, a przyjdziemy. Okażcie zaufanie, a nie zawiedziemy.
Proście, a pomożemy wam otrzymać to, o co prosicie. Nalegajcie, a
będziemy zadowoleni. Don O., łącznie z tym co ci powiedziałem,
zapewniam cię, że nasza umowa zachowa całą swą świeżość.
Trzeba nalegać, by cudowny dogmat, jeden z tych wspaniałych arcydzieł
mądrości i potęgi bożej, był przeżywany rzeczywiście w swej prawdziwej
piękności i skuteczności.
Biedne dusze, biedne dusze, ile to źródeł wielkiego bogactwa nie
znacie! Dołączam swój głos do głosu Archanioła Gabriela, O. Pio i
innych dusz, które mówiły o twoim pragnieniu uwolnienia Mszy św. od
wszelkiego materializmu. To wielka rzecz dla odrodzonego Kościoła. Nie
daj się uwieść podstępom diabła, który uczyni wszystko, by odwieść cię
od tego postanowienia.
Ja, O. Benedykt, zapewniam cię, że będę stał przy tobie w tej bitwie,
która, przynajmniej teraz, nie jest zrozumiana. Don Ottavio, Lina, O.
Pio i cały zastęp innych dusz wybranych wyszły mi naprzeciw,
towarzyszyły mi i przedstawiły Boskiemu Sędziemu, nieskończenie Dobremu.
Twoja umowa z Luizą i ze mną jest zawsze ważną, bardziej niż
kiedykolwiek.
7. EGOIZM = SZATAN
4.11.1976 r.
Dusza L.: Don O., mówi do ciebie L. Czy pamiętasz jak w poprzedniej
rozmowie powiedziałem ci, że w niebie nie można się złościć, ani też
nie cierpi się z powodu błędów dokonywanych na ziemi. Nie cierpi się
też dla braku wiary, czy też z powodu wewnętrznego wyszukanego egoizmu,
który umie się ukryć w wewnętrznych labiryntach serca ludzkiego, by nie
być odkrytym przez swoje ofiary. Bo egoizm to jest diabeł.
Miłosierdzie Boże jest naprawdę nieskończone, gdyż zna On ułomność i
słabość ludzką, której Sam pragnie pomóc, zaradzić.
Będą jednak inne zaniedbania! Człowiek jest dzieckiem winy i
najbardziej
mu się ona udaje. W złych uczynkach buntu przeciw Bogu "pomaga" mu
zawsze jeden z diabłów.
Oto, don O., dlatego trzeba zwracać wielką uwagę na sposób sprzeciwu
przed przewrotnym mocom zła, - pokornie i odważnie. Walka ze złem u
schyłku XX wieku wzrośnie i wkrótce będzie miała najwyższy poziom.
Pierwszym warunkiem mogącym pomóc w zwalczaniu zła jest ścisłe
zjednoczenie z Tym, Który zwalczył szatana ofiarą z samego siebie. Kto
pokornie łączy się z Nim w niesieniu krzyża, staje się odpornym na
zranienia - grzechem.
Msza Św., różaniec i różne błogosławieństwa są dobrymi i pożytecznymi
środkami obrony przed nieprzyjacielem i wyrzucają go z dusz i waszych
domów.
Rzeczy święte należy zawsze używać święcie i ze czcią. Błogosławieństwa
należą do sakramentalii i należy je przyjmować z wiarą i z należytym
usposobieniem wewnętrznym.
Don O., czekające cię zadanie będzie przedmiotem wściekłości szatana.
Bądź uważny i czujny, lecz nie obawiaj się niczego.
Ufaj zawsze, jesteś nad wyłomem, odwagi. Wiary, wiary i wiary, a wiesz
że z wiarą łączy się nadzieja i miłość.
Ufność i zawierzenie! Jesteś narzędziem w rękach Jezusa, nie
przeszkadzaj Mu posługiwać się tobą, tak jak Sam zechce.
8. NIEBO CZEKA
Dusza L.: Odwagi, czekamy na was. Nie zapominajcie nigdy, że jesteśmy
członkami jednej rodziny. Gdybyście mieli krewnych w Ameryce lub w
Japonii, nie uważalibyście ich za obcych pomimo odległości. Jesteśmy
wam o wiele bliżsi, niż Ameryka lub Japonia, pamiętajcie o tym.
O. Benedykt pięknie mówił o Świętych Obcowaniu. Trzeba żyć wzniosłą
rzeczywistością Dogmatu Świętych Obcowania. Nie pożałujecie tego
później. Kropla wody która wciąż spada na granit, wreszcie wykuje go.
Chodzi tu tylko o czas i wytrwałość.
Odwagi, jesteśmy obok was, choć przebywamy w chwale. Teraz nie możecie
tego zrozumieć, lecz pewnego dnia zrozumiecie.
9. NA KAŻDYM MIEJSCU - WOLA BOŻA
5.11.1976 r.
Ludwika: Pisz synku, jestem Ludwika. Nie ma znaczenia dla człowieka
być na tym, czy innym miejscu. Może się
to wam wydawać ważne, ale w rzeczywistości tak nie jest. Ważnym jest
natomiast być tam, gdzie Jego Miłość nas chce. Dla księdza ważnym jest
być tu. Dlatego tylko, bo przychodząc tu wypełniłeś boże plany od
wieków postanowione w niezbadanych zamiarach Jego Woli.
Gdy cię przeniesiono do V., było to początkiem znanego ci projektu,
dotyczącego wyższych naczelników. Niezbadane są myśli Pańskie i
nieskończone Miłosierdzie Jego dla ufających Mu. Teraz żąda się od
ciebie konsekwencji, wierności i odpowiedzi na impulsy Jego Łaski, jak
również pokory i przekonania, że jesteś tylko bardzo
ułomnym narzędziem Jego miłosnej woli. Musisz otoczyć się sam głęboką
pobożnością i dyskrecją. Nie martw się o nic, bądź uległy i gotowy na
Jego wezwania, trwaj w swych postanowieniach dobra, nie daj się uwieść
zasadzkom diabłu, który teraz krąży dookoła ciebie,
chcąc cię przestraszyć i poniżyć.
Wszystkie hałasy i huki świata, wszystkie dyskusje niedorzeczne tylu
osób nie są warte jednej godziny milczenia i skupienia u stóp Boga.
Muszę cię upewnić w tym, co wiesz odnośnie bliskich już wypadków.
Wiedz, że wszystko jest pod kontrolą Najwyższego, toteż postępuj z
zupełną ufnością i zawierzeniem.
10. DOGMAT ŚWIĘTYCH OBCOWANIA - NIEWYKORZYSTANY
SKARBIEC
Ludwika: Powiedziałam ci już, że wiele masz przyjaciół w niebie, a inni
potwierdzili ci to.
Mów zawsze o konieczności wykorzystania bardziej praktycznie i
konkretnie wspaniałego Dogmatu Świętych Obcowania. Są to olbrzymie
skarby bogactwa duchowego zapomniane i skazane na bezowocność.
Kościół Jezusowy i nasz zarazem nie znalazł by się w takiej udręce,
gdyby ci, którzy mają obowiązek nauczania prawd wiary, wychowywali i
oświecali wiernych o cudownym Dogmacie.
Nalegaj, abym o Dogmacie tym mówiono. W Kościele odrodzonym Dogmat
Obcowania Świętych będzie jednym z głównych podstaw nauczania.
Oczywiste jest by zrozumieć ten Dogmat, jak też i inne, potrzeba więcej
pokory, wiary, nadziei i miłości.
Ciało ludzkie doskonałe w swym kształcie zewnętrznym i budowie
wewnętrznej, bez krążenia krwi byłoby tylko trupem...
A czym byłoby Ciało Mistyczne bez cudu tego krążenia, czyli Obcowania
Świętych? Widzisz, materializm zgasił ten drogocenny płomień. Odwagi,
nie lękaj się.
Zastanów się jakimi tajemniczymi drogami Pan prowadził cię dotąd a
potem powiesz mi, czy zwątpiłeś?
Błogosławię cię.
11. TRZEBA PRAGNĄĆ ŚWIADOMEJ ŁĄCZNOŚCI ZE ŚWIĘTYMI
10.11.1976 r.
Maria: Czekałam, że zechcesz ze mną rozmawiać. Jestem zadowolona, że
dałeś mi tę możność. Dużo już wiesz na temat Świętych Obcowania, ale
jeszcze wiele można powiedzieć.
Ja, a ze mną wszyscy mieszkańcy nieba, pragniemy mieć łączność z wami.
Ta święta sprawa, owoc nieskończonej dobroci Boga, jest konieczna dla
dobra całego Ciała Mistycznego, którego wszyscy jesteśmy członkami.
Lecz zwłaszcza jest to dobro dla was, będących w drodze i znoszących
niedostatki, trudności, lęki, obawy, niepewności, zmęczenie i
cierpienie.
Możemy wiele pomóc i ulżyć, ale na miarę waszej wiary, ufności i
prośby. Ta łączność między wami będącymi w drodze do nieba i nami w
niebie powinna być świadoma i upragniona. Otóż z naszej strony
pragnienie to trwa zawsze, a z waszej nie ma prawie wcale, chyba tylko
niewiele dusz wyraża takie pragnienie.
Taka łączność powinna być skutkiem waszej wiary i miłości, bo u nas
wiara już nie istnieje. Nam wiara jest już niepotrzebna, ponieważ
wszystko widzimy. Don Ottavio, materializm, ta mglista mgła, zaciemniła
światło Objawienia i niewiele zostało z tak wielkiego i cennego
dziedzictwa w sercu tego pogańskiego pokolenia.
12. GODZINĘ OCZYSZCZENIA ŚWIATA - SPOWODUJĄ LUDZKIE
GRZECHY
Maria: Chciałam powrócić jeszcze raz do problemu dogmatu, do tej
zadziwiającej rzeczywistości Ciała Mistycznego do obecnie krytycznej
chwili życia Kościoła w której wielu chrześcijan zdaje się, że utraciło
zrozumienie sensu i wartości życia. Cień wiary pozostał jeszcze w
sercach. Często ulega interesom ludzkim, egoizmowi, pysze (grzech
szatana), i to właśnie w chwili krytycznej życia Kościoła, który
rozpoczyna decydującą walkę ze wszystkimi ciemnymi mocami zła i piekła.
Nastąpi przelanie krwi, żałoba, głód i pragnienie, epidemie i inne
nieszczęścia. W chwilach trwogi, aktem miłości i braterstwa, zwróćcie
się do tych, którzy mogą i chcą wam pomóc. Waszych próśb o pomoc nie
pozostawcie na czas, gdy dosięgnie was rozpacz.
Wszyscy winni pamiętać, że godzina strasznego oczyszczenia nie nastąpi
z woli Bożej, lecz będzie spowodowana przez wasze grzechy i moce zła.
Nie bój się niczego!
Wiara twoja nie będzie bezpłodną, lecz wyda swe owoce.
13. ŁASKA - WARUNKIEM ŁĄCZNOŚCI Z NIEBEM
13.11.1976 r.
Św. Michał Archanioł: Bracie, muszę ci wyjaśnić co do sposobu
komunikowania się z nami. Nie jest to takie trudne, jak tobie i innym
może się wydawać. Wystarczą twoje pragnienia i zwykła prośba, a nasza
uwaga zwrócona jest ku wam. Potrzebne są główne warunki: wiary, pokory,
ufności, a przede wszystkim łaski.
Jasnym jest, że człowiek przez grzech wyłącza się automatycznie z
obcowania świętych i nie nawiązuje z nami kontaktu. Bracie mój, ale z
naszej strony, gdy widzimy u was konieczne usposobienie, nie ma żadnej
trudności. Właśnie ja czekałem i chciałem przyjść na Święta Bożego
Narodzenia i Wielkanoc.
Utwierdź się w przekonaniu że Miłość - Pan osobiście kieruje tobą z tak
wielką delikatnością. A diabeł idzie za tobą krok w krok, napełnia cię
lękiem, obawą i nieufnością, które są przeciwne wierze, ufności i
zawierzeniu, jakich Pan oczekuje od ciebie.
Obrał On ciebie za narzędzie. Szatan zaś czyni wszystko, byś był
narzędziem niepożytecznym.
14. WIELKA WALKA - ZWYCIĘSTWO PEWNE
Św. Michał Archanioł: Szatan jest głową i mistrzem wszystkich sabotaży.
Ty musisz walczyć, ale nie zniechęcaj się. Z tobą jest Jezus i całe
Niebo. Walka jest trudna, ale zwycięstwo będzie wielkie.
W poprzednim posłannictwie powiedziałem ci, że od pierwszego buntu, do
chwili obecnej walczę ze ZŁEM. Musisz być przygotowany na dni trudne,
na niedostatek i ofiary. Bądź pewny, że Ten, Który wszystko może,
zaopatrzy wszystkich i każdego.
Bracie, żadnej wątpliwości, żadnej obawy i lęku niesłusznego. To są
tylko kije wsunięte do kół, by zwolnić, powstrzymać lub przeszkodzić
planom bożym. To miejsce dozna obrony i opieki, więc nie bój się
niczego.
Bracie, jesteś wybrany do wielkiej rzeczy: masz najważniejszy problem
Kościoła - Odkupienie wysunąć na pierwsze miejsce.
A więc naprzód w Nim, z Nim i dla Niego. Masz jeszcze przed sobą długą
drogę, usianą trudnościami, lecz wszystkim stawisz czoło i zostaną
pokonane.
15. PRZEMIANA DUCHOWA – NIEWIDZIALNA LUDZKIM OCZOM
15.11.1976 r.
Don Henryk: Nie chcę powtarzać tego, co już tyle razy było ci
mówione.
Przypomnę nasze pierwsze spotkanie w kaplicy w G. Zrobił wtedy na tobie
wrażenie mój zły stan zdrowia fizycznego, moje ciało tak wychudzone.
Dusza moja była uwięziona w ciele, zupełnie niezdolna wzbudzić
współczucie w tych, którzy zbliżali się do mnie. Większość osób
widziała tylko stronę zewnętrzną mego życia. Byli niezdolni przeniknąć,
a więc i zrozumieć cudowną przemianę, dokonującą się w mojej duszy
poprzez cierpienie fizyczne, bądź moralne. Z łaską Bożą nie wymawiałem
się nigdy od tych cierpień.
Ja sam nie zawsze byłem w stanie ocenić wartości i znaczenia tej
przemiany duchowej.
Nie ma się co dziwić. Przecież człowiek nie zdaje sobie sprawy ze
znaczenia zwykłego trawienia pokarmu, które staje się budulcem ciała i
kości.
Biedne stworzenie ludzkie, choć ma rozum pojmujący wiele, jednak jest
on tak osłabiony i zaciemniony przez grzech, że mało zdaje sobie sprawę
z tego, co się dzieje w nim i wokół niego. Jeśli cudownej przemiany
ducha nie zauważają ludzie, to jednak widzi ją Bóg, bo On sam ją
dokonuje.
16. WŁAŚCIWE POZNANIE SIEBIE ZBLIŻA DO BOGA
Don Henryk: Don O., gdyby chrześcijanie, zamiast zajmować się błahymi
rzeczami zewnętrznymi, zajęli się trochę więcej lepszym poznaniem
własnej osoby i własnego wnętrza, oczywiście nie dzięki posiadanym
zdolnościom i zasługom, ale dzięki łasce Boga, Stwórcy natury ludzkiej,
wzrastanie ku Bogu byłoby o wiele szybsze.
W moim spotkaniu z Nim, moim Zbawicielem i Odkupicielem, ujrzałem nagle
zadziwiające następstwa przemiany mego fizycznego i moralnego stanu.
Muszę ci tu powiedzieć, choć inni już o tym mówili, że żaden człowiek
na ziemi nie zrozumie nigdy szczęścia, jakie Pan zastrzega dla swoich
wiernych. Żaden człowiek również nie byłby zdolny znieść widoku duszy w
chwale.
17. BEZGRANICZNA GŁUPOTA LUDZKA
Don Henryk: Don Ottavio, z nieba widzi się, jak z żadnego innego
miejsca, bezgraniczną głupotę ludzi na ziemi. Widzi się, jak człowiek
na ziemi pozwala nie tylko oszukiwać się, ale i drwić z siebie złemu
duchowi. Mówiłem o głupocie ludzkiej i naprawdę tak jest.
Przecież wystarczyłyby tylko zdolności otrzymane od Boga gorące
pragnienie prawdy, by obrać właściwą drogę życia.
Jak można zrozumieć, że człowiek stworzony przez Boga, odkupiony przez
Boga i przywrócony do pierwszej swej godności dziecka bożego, odwraca
się potem od Boga - Najwyższego Dobra?
Czy można pojąć, by człowiek stworzony na obraz Boży, dziecko Boże,
podniósł swe pyszne czoło przeciwko Bogu, a łącząc się z szatanem,
chełpił się przed Bogiem - swoim buntem?
Czy uważasz za naturalne i zrozumiałe, by dziecko, którego istnienie
zależy od życia rodziców, od miłości ich i troski o niego, zbuntowało
się i wołało do nich: "Nie znam was, nie kocham i nie chcę was?"
Czy człowiek nie jest stworzeniem Bożym, dzieckiem Boga, zależnym
całkowicie w swym życiu ziemskim i wiecznym od Boga? Czy nie po to
został stworzony, by Go znać, kochać i służyć Mu?
18. GDYBY KAPŁANI ZASTANOWILI SIĘ...
Don Henryk: U kapłanów brakuje świadomości i przekonania o tragicznym i
przewrotnym działaniu szatana w duszach, stworzonych dla światła,
miłości, szczęścia. Tymczasem szatan prowadzi oszukańczo do zniszczenia
celu Stworzenia i Odkupienia z nienawiści ku Bogu i ludziom.
Gdyby kapłani zastanowili się i rozważyli poważnie nieskończoną wartość
jednej tylko duszy, dla której Ojciec Niebieski poświęcił Swego
jedynego Syna, to wszystko należałoby uczynić, aby dusze nie wpadły w
szpony diabła.
O, gdyby kapłani zastanowili się i rozważyli poważnie, wartość swego
życia kapłańskiego, wówczas zmieniłoby się ono całkowicie.
Mówiłem ci o cudownej przemianie jaką Bóg dokonuje w duszy przez
cierpienie fizyczne, czy moralne. Ale pamiętaj, że diabeł, ten
nieustanny naśladowca Boga, dokonuje również przemiany w duszach
poprzez grzech, którego skutki są ci dobrze znane.
Don O., trzeba szerzyć poznanie wartości życia, trzeba szerzyć
zrozumienie zadziwiającej przemiany w duszy powodowanej bólem i
cierpieniem, przed którym ucieka się z powodu niezrozumienia ich
nadprzyrodzonej wartości.
Jeżeli przed cierpieniem uciekają słudzy boży, to jak będą mogli
przekonywać ludzi o ich wielkim znaczeniu, tym bardziej, że są
nauczycielami i współodkupicielami?
Odpowiadam na twe pragnienie, mój synu. Wiem, że pragniesz większego
wyjaśnienia co do opłat - ofiary związanej ze Mszą Św. której chcesz
się sam wyrzec. To co ci powiedzieli Św. Archanioł Gabriel, Ojciec Pio,
Ludwika i inni jasne jest i zrozumiałe dla każdego, kto otworzył swą
duszę na światło Ducha Sw. Lecz nie rozumieją tego ci, którzy zamknęli
się na to światło.
19. MSZA ŚWIĘTA - ODPRAWIANA BEZINTERESOWNIE
19.11.1976 r.
A teraz Jezus pyta ciebie: "Czy sądzisz, że gdyby ktoś w wigilię
Mojej Męki i Śmierci, zwrócił się
do Mnie ze słowami: Daję ci pieniądze, abyś się ofiarował na Krzyżu dla
odpuszczenia moich grzechów", czy sądzisz, że Ja bym je przyjął?
Byłoby głupotą i szaleństwem tak myśleć! To co Mnie zaprowadziło na
Krzyż i kieruje do odnowienia Mej Męki we Mszy Św., to było, jest i
będzie zawsze tylko Miłość!
Synu mój, zauważ różnicę jaka jest dzisiaj, ludzie przynoszą pieniądze
za odprawianie Mszy Świętej!
Synu, czy więc twoja intencja, jako Mego kapłana, mającego udział w
Moim wieczystym Kapłaństwie, może się różnić od Mojej najczystszej
intencji? I powiedz Mi jeszcze, czy Msza Sw. jest taką samą ofiarą,
jaka została dokonana na Krzyżu?
W czasie, gdy odprawiasz Mszę Św. powinieneś łączyć swą wolę z Moją w
ofierze Ojcu. Będzie to ofiara skuteczna, wyniszczająca twoje "ja", z
tą samą czystą intencją z jaką Ja, Jezus, i Moja Matka Maryja,
ofiarowaliśmy się Ojcu.
Uczynisz dobrze synu, nie pozwalając poniżać najświętszego aktu na
ziemi. Czy odprawianie Mszy Św. przez ciebie jak też przez kapłanów - w
ogóle - można uzależnić od wysokości ofiary pieniężnej?
Niestety, wielu kapłanów, jeżeli nie otrzymają odpowiedniej opłaty, nie
chcą odprawiać Mszy Św. Oto do czego może doprowadzić brak miłości i
wiary!
Kapłani, którzy celebrują Msze Św. w stanie grzechu, cóż dla nich
znaczy czystość intencji lub czyn zbawczy? Tacy kapłani, odłączeni są
przez grzech ode Mnie. Niczego nie mogą dodać do Mszy Św. Jest w niej
tylko czynnik materialny, ale brak zjednoczenia ze Mną. Łączą się z
szatanem, podobnie jak Judasz.
Wytrwaj w swym postanowieniu i nie ulegaj atakom złego ducha. Ja Jezus
powtarzam i nalegam jeszcze raz - wytrwaj! Będzie to jak drogocenna
perła.
W czasach kryzysu wiary: namawianie do czynu świadczącego o ubóstwie
duchowym - to znaczy do odprawiania Mszy św. za pieniądze jest
niedorzeczne! Nie pomogą żadne wymówki czy tłumaczenia. Ja, Jezus,
Słowo, które stało się Ciałem, a więc prawdziwy Bóg i prawdziwy
Człowiek, ustanowiłem tę Przenajświętszą Ofiarę.
Jakże więc Ja, Bóg, Pan wszystkich rzeczy, mógłbym nie znać słusznych
potrzeb tych, którzy wraz ze Mną ofiarują się Ojcu bezinteresownie z
całą miłością tak za żywych jak i za zmarłych braci.
Czy nie jestem Jednorodzonym Ojca i czy wszystkie rzeczy nie były
stworzone dla Mnie? Czy nie złożyłem dostatecznych dowodów ofiarności?
Czy chociaż raz przewyższyliście Mnie w niej?
Synu i w tej sprawie jesteś Moim narzędziem w Moich planach miłości.
Błogosławię cię, a wraz z tobą wszystkich kapłanów, którzy pokornie idą
tą samą drogą. Otrzymacie łaski i dary szczególne.
20. HARMONIA I PORZĄDEK STWORZENIA - ZABURZONA PRZEZ
GRZECH
23.11.1976 r.
Jezus: Synu mój, pisz: Jestem Doskonałością i tylko Ja Sam jestem
nieskończenie doskonały.
Moja doskonałość odbija się w całym świecie niewidzialnym i widzialnym.
Powoduje ona we wszystkich rzeczach jednostkowych, szczegółowych i
ogólnych zadziwiającą harmonię godną swego Stworzyciela. Godny podziwu
porządek sprawia, że każda istota dąży do
osiągnięcia swego celu ku chwale Stwórcy. Następnie zostały stworzone
istoty rozumne i wolne, zdolne do działania dobrego lub złego.
Udzielone jednak dary naturalne pomagały im w orientacji w wyborze
dobra. W określonych warunkach mieli trwać czas określony przez Ojca,
Stwórcę i Pana Wszechrzeczy. Po tej próbie miały się otworzyć przed
nimi wrota Raju, by mogli już wziąć udział w chwale i szczęściu bez
miary. Z tych stworzeń - najpiękniejszy i najpotężniejszy po Bogu, z
powodu swej wspaniałości popadł w grzech pychy. Chciał być podobny
Bogu. Zbuntował się przeciw Niemu, dając tym samym początek buntu, we
wszechświecie następstwa którego były, są i będą tak wielkie, że żaden
umysł ludzki nie jest zdolny pojąć rozmiarów i skutków. Harmonia
stworzenia została dogłębnie wstrząśnięta.
Zmieniła zupełnie ustalony porządek. Cały wszechświat odczuwa to i sama
przyroda jęczy pod ciężarem grzechu.
Do buntu świata niewidzialnego dołączył się bunt ludzkości w Adamie i
Ewie, który zniszczył ustalony porządek, zapoczątkowując zło w świecie.
Wraz z ich buntem nastąpiły katastrofy, na świat przyszły cierpienia,
wojny, choroby, nienawiść, występki, śmierć, gwałty, zbrodnie,
wszelkiego rodzaju daniny ofiarowane diabłu. Wystarczy wspomnieć, mój
synu, dusze potępione lub mające nimi zostać. A przecież zguba jednej
tylko duszy jest czymś większym od wszystkich wojen, epidemii,
rewolucji i nieszczęść wszystkich czasów. Lecz nie możecie tego
zrozumieć, bo nie jesteście zdolni pojąć,
czym jest wieczność tych mąk.
21. PRZYWRÓCENIE PORZĄDKU: KOŚCIÓŁ I KAPŁAŃSTWO
Jezus: Synu, Ja, Miłość, nie mogłem pozwolić na taką zagładę natury
ludzkiej. W celu przywrócenia naruszonego porządku i dania ludzkości
możności zbawienia wszystkim duszom dobrej woli - Słowo stało się
Ciałem przez Wcielenie i ją odkupiło. Wraz z Odkupieniem zrodził się
Kościół, ten sakrament zbawienia, a z Kościołem związane jest
Kapłaństwo, by uformowało ono Moich współodkupicieli, czyli
współpracowników, którzy stanowią kręgosłup Mego Ciała Mistycznego.
Synu mój, tak jak ludzie wybierają sobie zwykle współpracowników, tak
Ja, Słowo Boże które stało się Ciałem, wybieram ich sobie również.
Toteż biada intruzom, biada niepowołanym, biada tym, którzy jak Judasz
wciskają się między powołanymi dla powodów czysto ludzkich lub
wyrachowań osobistych... Kapłanem można być tylko z
powołania. Wszelka inna droga byłaby nie tylko grzechem, ale i
świętokradztwem.
Oto, mój synu, problem powołań kapłańskich.
Tak jak Ojciec mój, w zamiarach swej Opatrzności, składa w sercu
człowieka zdolności i talenty różne, by w wielkiej rodzinie ludzkiej
wszyscy wzajemnie uzupełniali się oraz włączali się w ustalony
porządek,
tak Ja, w Moim Kościele składam do serc Moich wybranych drogocenne
nasionko powołania. Zostaje ono przyjęte i przechowane, a następnie
rozwija się w sercach wybranych z pomocą otoczenia: rodziców, opiekunów
itd... Za wiele powołań zmarnowanych winni odpowiadać często
opiekunowie. Wiadomo jest, że rodzice-poganie lub niedbali w wierze,
często przeszkadzają powołaniu danym przeze Mnie ich dzieciom, z wielką
szkodą dla Kościoła. Jest to straszna odpowiedzialność!
Błogosławię cię, módl się i ofiaruj swe cierpienia, by wielu
pracowników przyszło do winnicy Mojej.
22. UŚWIĘCENIE I ZBAWIENIE CELEM CZŁOWIEKA
26.11.1976 r.
Jezus: Pisz, synu mój. W rozdziale "Odwagi, synowie" mówi się, że
porządek ustalony przez Boga
we wszechświecie wymaga, by wszystkie rzeczy i wszystkie stworzenia
zajęły właściwe miejsce, im przeznaczone od momentu powołania ich do
istnienia.
Bóg Stwórca, Pan wszystkiego i wszystkich, kieruje z mądrością,
dobrocią i miłością nieskończoną wszystkich i wszystko ku osiągnięciu
celu zgodnie z harmonią wszechświata.
Mój Kościół, zrodzony z Mego otwartego serca, - powołany dla ludzi,
posiada pierwiastki boskie i ludzkie, zgodnie z wolą Ojca. Powołane
dusze, należą do Niego i wszystkie mają osiągnąć swój cel: uświęcenie
na ziemi, a chwałę w niebie w miejscu im przeznaczonym.
W każdej społeczności ludzie realizują odpowiednie zadania stosownie
do własnych zdolności a dokładniej, stosownie do swego powołania,
spełniają obowiązki, jakie zarządził Najwyższy Organizator dla dobra
wszystkich. Wtedy wszyscy, choć nie zawsze zdają sobie z tego sprawę,
uzupełniają się i dopełniają we wzajemnym akcie
miłości bliźniego, która istnieje w sercu ludzkim.
Ten naturalny akt miłości cementuje ludzi tworząc jedną rodzinę i jedno
społeczeństwo, w którym winno być brane pod uwagę dobro osobiste i
dobro wspólne.
Ojciec Niebieski kieruje społeczeństwem ludzkim.
23. POSŁANNICTWO KOŚCIOŁA I ZNACZENIE KAPŁAŃSTWA
Jezus: Kto sprzeciwia się zamiarom Boga Ojca, Stwórcy i Pana,
najwyższego Rządcy wszystkich rzeczy i stworzeń, łamie prawo boże i
naturalne. Grzeszy wtedy ciężko przeciw Bogu i bliźniemu, czyli grzeszy
przeciw społeczeństwu. (Grzech ma społeczny wymiar). Daje to początek
najpierw osobistych nieuporządkowań w życiu, a potem społecznych,
mających wielkie i nieograniczone następstwa.
Dlatego właśnie aktualny porządek społeczny krajów kapitalistycznych i
komunistycznych, a także zarządzanie Kościołem, woła o pomstę do Nieba.
Ludzie przełamują ustalony porządek, nie licząc się z prawem i
sprawiedliwością. Bóg nie może tego stanu dłużej znosić. W momencie
spotkania z Chrystusem Odkupicielem i Oswobodzicielem - zginą.
Wracam do poważnego problemu - powołań.
Kościół Mój rządzi się zasadami ogólnymi, jako wielka rodzina ludzka.
Jednak powinna różnić się od zwykłego społeczeństwa przez swą
organizację. Kościół winien być społeczeństwem doskonałym, w którym
sprawy ludzkie i boskie przenikają się, zlewają. Kościół swą strukturą,
działaniem, poziomem rozwoju różni się od rodziny ludzkiej i stoi ponad
każdym społeczeństwem ziemskim. Dzieje się to dzięki jego tajemniczej
naturze, której celem jest ewangelizacja i głoszenie prawdy. Kościół
stoi na straży czystości wiary katolickiej i prowadzić ma narody drogą
zbawienia wiecznego.
Poza Moim Kościołem, żadne inne społeczeństwo, nie ma podobnej misji,
a więc i równej Mu godności i zbawczej mocy. Jest jednak rzeczą jasną,
że wielkość Mego Kościoła nie płynie z Jego wystawności, bogactwa,
pompy, rzeczy zewnętrznych, lecz zawsze i tylko z tajemnicy jego
natury; ludzkiej i boskiej, z jego posłannictwa w świecie, kierowania
człowieka i wszystkich narodów do Ojczyzny Niebieskiej, do Nieba.
Kapłaństwo w Kościele ma wyjątkowo doniosłe miejsce.
Kapłaństwo jest zadaniem wzniosłym i trudnym, lecz wykonalnym.
Tajemnica Kościoła dotyczy również kapłaństwa, które dzięki swemu
hierarchicznemu ustanowieniu zajmuje miejsce o pierwszorzędnym
znaczeniu.
Jestem najwyższym i wiekuistym Kapłanem i Królem. Wszystkie rzeczy
zostały uczynione dla Mnie i należą do Mnie. W moim Kapłaństwie daję
udział tym, którzy od wieków zostali wybrani przez Ojca Niebieskiego.
Zostają oni obdarzeni moja boską i królewską godnością kapłańską, a
jako moi współpracownicy i
współodkupiciele mają aktualizować tajemnicę zbawienia.
Synu mój, jest rzeczą niemożliwą wytłumaczyć ci ludzką i boską wielkość
natury, władzy i godności kapłańskiej. Wasz zakres słów i pojęć nie
pozwala wyjaśnić wielkości spraw boskich, nadprzyrodzonych, wiecznych i
nieskończonych... Lecz poważne zastanowienie się kapłanów nad Tajemnicą
do której sami należą, może wpłynąć na ich większą odpowiedzialność
względem obowiązków.
Wrócimy jeszcze do tego tematu.
Błogosławię ciebie i tych, którzy szczególnie są ci drodzy.
Kochaj Mnie. Ofiaruj Mi swe cierpienia i modlitwy za nawrócenie
licznych kapłanów.
24. DUSZE-OFIARY
30.11.1976 r.
Jezus: Pisz synu: Kim są dusze-ofiary? Jaki jest ich cel? Dlaczego
dusze-ofiary są tak
mało znane?
Dlaczego są one często nie lubiane, nie rozumiane, a nawet
prześladowane od tych, którzy powinni by je najbardziej rozumieć i
wspomagać?
Są to dusze wybrane od Boga: umiłowane przez Ojca, zjednoczone z Synem
i Duchem Św. Ofiarnie, a często heroicznie, oddały swe życie Bogu, by
wszystko w nim było z woli Bożej. Chcą one tylko tego, czego Bóg chce
od nich. Pragną tylko Boga, swe prawdziwe jedyne i wielkie Dobro, Alfę
i Omegę wszystkiego i wszystkich.
Ofiarują się całe z miłości ku Bogu. Cel ich życia - to wynagradzać
za własne i cudze grzechy.
Dusze-ofiary pragną nie tylko iść za Chrystusem drogą kalwaryjską, ale
wstępują z Nim na Krzyż. Są to dusze odważne i ofiarne. Czują one
głęboko społeczność Kościoła, zwłaszcza osłabionego i dlatego ofiarują
się za Niego.
Dusze ofiarne zrozumiały, że nie można kochać Boga i braci bez
cierpienia, to też są one najwierniejszymi wykonawcami dwóch przykazań
miłości.
Wznoszą się one w górę, ponad gęstą ciemność otaczającą skażoną i
zepsutą atmosferę zmaterializowanej ludzkości. Chodzą na ziemi, ale ich
dusze i myśli są wysoko, w niebie, zwrócone do Boga, w Bogu i z Bogiem.
Dusze-ofiary są piorunochronami ludzkości. Biada ludziom, biada ziemi,
gdyby nie było dusz ofiarnych! Sprawiedliwość Boża nieubłaganie już by
spaliła wszystko i wszystkich.
Dlaczego są tak mało znane światu? Dlatego, że prawdziwe dobro i
prawdziwa cnota unika rozgłosu, hałasów świata, myśli światowych,
sposobu życia światowego. Lubią one żyć w ukryciu, w samotni, w
milczeniu, by być zawsze gotowe na przyjęcie głosu i światła z wysoka.
Chcą tym sposobem łączyć się z Wolą Bożą, by być na świecie, ale w
ukryciu przed tymi, którzy je nie rozumieją. Umiłowawszy Boga, nie
mogłyby rozmawiać z Nim, jak tylko w swym ukryciu.
Są mało znane, a ludzie uważają je za głupie i niedorzeczne. Świat nie
lubi takich dusz, często nawet gardzi nimi, wyśmiewa i unika. W
rzeczywistości zaś boi się kontaktów z nimi i często sprzeciwia się im,
bo heroiczność tych dusz, są dla świata wyrzutem, czego sumienia winne
nie znoszą.
Przyjdzie czas, że ludzie zechcą naprawić swój sąd o duszach ofiarnych,
których znać nie chciano i gardzono nimi. Kiedyś zawołają do nich: A
myśmy sądzili...
Synu mój, mówiłem ci już, że drogi moje są inne, niż drogi wasze. Kto
wierzy we Mnie nie będzie się błąkał po ciemnych labiryntach świata,
opanowanego przez złego ducha. Pójdzie on ścieżkami, jakie Ja
wytyczyłem dla wszystkich ludzi Moim życiem na ziemi.
Błogosławię ci, kochaj Mnie. Idź za Mną, a nie zbłądzisz!
25. KAPŁAN TO DRUGI CHRYSTUS
30.11.1976 r.
Jezus: Pisz, synu mój. Chciałem ci ponownie wyjaśnić sprawy dusz
ofiarnych. Mówiłem już, że
każdy kapłan powinien być duszą ofiarną.
To, co powiedziałem zadziwi wielu: jedni okażą zdumienie, inni przyjmą
Me słowa z niedowierzaniem. Prawda ta wywoła różne reakcje, w
zależności od stanu duszy czytającego.
Jednak twierdzę stanowczo, że każdy kapłan powinien być ofiarą.
Przecież Ja byłem największą Ofiarą. Byłem Ofiarą czystą, świętą i
niepokalaną, która uśmierzyła gniew boży i zadośćuczyniła Bożej
Sprawiedliwości.
Kapłan powinien być "drugim Chrystusem". Kim są kapłani, jeśli nie
współpracownikami, a to wymaga ofiary, Ja stałem się Ofiarą za wasze
zbawienie, za życie świata.
W jednym z poprzednich orędzi tłumaczyłem wyraźnie jaki udział ma mieć
kapłan przy celebrowaniu Mszy Św. i powiedziałem: biada kapłanom, jeśli
byliby podczas Mszy Św. duchowo nieobecni, a obecność byłaby tylko
fizyczna i bierna. W czasie odprawiania Mszy św. kapłani winni być
duchowo aktywni i łączyć się z Moją ofiarą.
Pod Krzyżem stała Moja Matka i Św. Jan i są zawsze przy Mnie podczas
każdej Mszy Św.
Jeśli kapłan podczas sprawowania Przenajświętszej Ofiary nie ma mocnego
postanowienia złożenia ofiary z siebie, razem ze Mną, Ojcu Niebieskiemu
dla wynagrodzenia za grzechy, pozbawia kapłaństwa celu do jakiego
zostało powołane. Taki kapłan deformuje naturę i charakter kapłaństwa i
niszczy królewskie kapłaństwo, którego mu udzieliłem.
Wyobraźmy sobie zbrodniarza, który mordując swą ofiarę, rozszarpuje jej
ciało.
Synu, co czynili pasterze i wychowawcy, jeśli nie potrafili wszczepić w
duszę powołanych poznania natury, istoty i celu kapłaństwa?
Jeśli młodzi ludzie zawierają sakramentalny związek, nie orientują się
w jego naturze, ani celu, czy nie będą potem nieszczęśliwi? Jeśli
kleryk pragnie otrzymać sakrament kapłaństwa i nie pozna do głębi jego
istoty, natury i celu, to będzie jeszcze bardziej nieszczęśliwy i
narazi wielką liczbę dusz, zależnych od jego kapłaństwa, w planach
Bożej ekonomii.
Kapłan nie tylko ma być ofiarą, ale staje się nią na mocy swego
kapłaństwa. Jeśli więc potem wyrzeka się postawy ofiarnej, staje się
zdrajcą Tajemnicy Odkupienia, jak Judasz.
Szczęśliwym jest ten, kto w pełni jest świadomy wielkości i wzniosłości
powołania kapłańskiego i ulegle poddaje się nieskończonej miłości
Bożej. Przecież Bóg raczył go podnieść z pyłu ziemi, by wznieść do
najwyższej godności, do jakiej stworzenie może wzdychać.
Szczęśliwy kapłan, który zdaje sobie sprawę ze swego wybraństwa i
usiłuje kroczyć za Chrystusem na Kalwarię. Pragnie połączyć swe
cierpienia z Męką Pańską, potem, z trzykroć świętą Ofiarą, wybawić
dusze z jarzma ciężkiej tyranii szatana.
Szczęśliwy kapłan, który nie wchodzi w układy, ani nie czyni obietnic
nieprzyjaciołom Boga, Kościoła i wrogom własnej duszy i własnego
sumienia.
Szczęśliwy ten kapłan, który odmawia wszelkiej współpracy z ciemnymi
mocami piekła.
Idzie on drogą doskonałości, stosownie do nakazu: święci bądźcie, co
obowiązuje zwłaszcza Moich kapłanów, gdyż mają oni uświęcać dusze.
A co można powiedzieć o formacji kandydatów na kapłanów jaką otrzymują
w dzisiejszych seminariach?
Synu mój, cóż to za straszne negatywne zmiany w imię postępu i jaka
przewrotna ewolucja wyraźnie przeciwna Moim nauczaniom. Pasterze,
którzy patrzycie biernie na taki przewrót duchowy, nie sądźcie, że
ujdziecie poważnej odpowiedzialności. Wasze mędrkowania nie zamknie
oczu Boga.
Wkrótce przekonacie się na własnej skórze i zapłacicie za wszelkie zło
któremu nie umieliście, lub nawet nie chcieliście przeszkodzić i za
wszelkie opuszczone dobro, którego nie wypełniliście.
Błogosławię ci, synu mój.
26. ZASADY KSZTAŁCENIA I KSZTAŁTOWANIA KANDYDATÓW DO
KAPŁAŃSTWA
Jezus: Synu mój, to jestem Ja, Jezus, pisz i nie bój się. Wczoraj
powiedziałem ci, że każdy kapłan powinien być ofiarą, składaną razem ze
Mną Ojcu na odpuszczenie grzechów i uwolnienie dusz z tyranii złego.
Otóż, jak sądzisz, czy ta podstawowa prawda jest wpajana klerykom w
seminarium? Czy sądzisz, że duszpasterze kontrolują i czuwają nad tym,
by kandydaci do kapłaństwa byli oświeceni, pouczeni i uwrażliwieni, co
do odpowiedzialności za jutrzejsze ich kapłaństwo? Zostaną przecież
szafarzami owoców Mojej Krwi i Męki.
Nie, mój synu. Nie można nigdy dać ani przekazać innym tego, czego się
samemu nie posiada. Orientacja i formacja dawana kandydatom do
kapłaństwa jest zupełnie inna od tej, której Ja żądam, a nawet zupełnie
jest przeciwna. Jeśli pasterze i wychowawcy nie są sami duszami
ofiarnymi, nie potrafią kształtować dusz ofiarnych i świętych.
27. DYNAMIZM GORĄCZKOWY - HEREZJA CZYNU
Don Ottavio: Jezu mój, przecież jest wielu gorliwych pasterzy i
kapłanów.
Jezus: Nie, synu mój. Owszem, zgadzam się, że są pasterze i kapłani
święci, ale powtarzam: są oni bardzo nieliczni.
Jest wielu pasterzy i kapłanów ożywionych gorączkowym dynamizmem, są
oni zarażeni "herezją" czynu. Ja nie sądzę z pozorów, ale z
rzeczywistości obiektywnej, znanej tylko Mnie.
Dusze ofiarne lubią ukrywać się. Lubią one rozmawiać ze Mną na
nieustannej modlitwie. Dusze-ofiary są inne od dusz, które takimi nie
są. Dziś w seminariach i zgromadzeniach zakonnych pozostało mało rzeczy
pozytywnych. Odrzucono tam dawne przepisy, zamieniono je na nowe, które
są oparte na błędnych zasadach, niezgodnych ani z Moja wolą, ani z
Ewangelią.
28. WOLNOŚĆ TO NIE ANARCHIA
Jezus: Synu, chcę, abyś lepiej zrozumiał. Pomieszano pojecie wolności z
pojęciem anarchii... Czym jest wolność dla wielu wychowawców, dla wielu
kapłanów i pasterzy?
Wolność zmienili na swobodę, a stąd do seminariów wdarł się
nieporządek, który powoduje, że kandydaci do kapłaństwa w niczym, albo
prawie w niczym, nie różnią się od innych młodzieńców
zmaterializowanych, którzy nie odmawiają niczego swoim zmysłom.
Oglądają oni filmy pornograficzne i kryminalne, zwykle niemoralne i
całe przesiąknięte materializmem. Doświadczają przeżyć seksualnych
wszelkiego rodzaju... Mówią, że trzeba koniecznie poznać życie, by móc
potem uczynić własny wybór. Życie - mówią, jest ruchem i nie ma
istnienia bez ruchu, to też życie ludzkie
musi być ruchem.
Człowiek ma swobodę wyboru: dobro lub zło. Lecz tylko wtedy, gdy
wybiera dobro wypełnia cel swego życia i powołania, bo człowiek był
stworzony do czynienia dobra. Lecz, gdy człowiek zwróci się ku złu,
poniża swą wolność, a zarazem swą godność. Wolność bowiem nie jest
rozwiązłością, ani anarchią.
Świadczy to o niezrozumieniu problemów przez tych, którzy nazywają się
nauczycielami.
29. PRZEWRÓT MORALNY I DUCHOWY W SEMINARIACH
Jezus: Z chwilą, gdy Bóg rzuca nasionko do duszy od wieków wybranej, ma
być ono strzeżone i chronione przez tego, komu zostało ono dane.
Również przez tego, kto z woli Opatrzności, ma obowiązek spełniać z
wiarą i miłością zadania wychowawcy.
Nie chcę już mówić do jakiego stopnia upadku moralnego i duchowego
doszły niektóre seminaria. Stały się one prawdziwym źródłem herezji i
zepsucia. Będę zmuszony uporządkować teren tak bardzo skażony.
Dobrze uczyniłeś, synu, odradzając wstąpienie do seminarium lub
zgromadzenia tym, którzy szukali u ciebie porady. Wątpiący i niepewni,
nie umieli rozstrzygnąć problemu swego powołania.
Ci, którzy mieli obowiązek zaradzić trudnej sytuacji, nie uczynili tego
z tchórzostwa lub obawy na wzgląd ludzki lub by uniknąć przykrości.
Kto jest przekonany o słuszności swego postępowania, nie liczy się z
sądami świata, lecz kieruje się we wszystkim wolą Bożą.
Błogosławię cię, synu. Kochaj Mnie!
30. BOSKI ROLNIK
1.12.1976 r.
Jezus: Powołanie do kapłaństwa jest tajemniczym zarodkiem życia
nadprzyrodzonego, jaki Bóg wrzuca do duszy wybranej. Rodzice zaś, lub
osoby przez Boga wyznaczone, mają czuwać nad delikatnym wzrostem
nasionka, dopóki nie rozwinie się ono całkowicie.
Dusza, która nosi w sobie nasionka, drogocenniejsze od najwspanialszych
pereł na świecie, powinna być o tym dobrze pouczona. Należy wspomagać
ją modlitwą, trzeba skierować jej pobożność ku Jezusowi rzeczywiście
obecnemu w Eucharystii, tej Tajemnicy pokory, mądrości i mocy... Ma być
stanowczo zwrócona ku miłosnej modlitwie do Ducha Świętego i Matki
Najświętszej, by Ona sama doprowadziła do końca rozwój powołania. W
okresie rozwoju powołania należy uświadomić duszę wybraną o tajemnicy
Kościoła, którego jest częścią i żywym członkiem wraz z funkcjami
zasadniczymi.
31. WYCHOWAWCY W SEMINARIUM
Jezus: Bóg działa zwykle przez przyczyny drugorzędne. Toteż seminaria,
zakony i zgromadzenia mają szczególne zadanie zająć się swymi
powołanymi. Jako narzędzia Boże i współpracownicy Pana, przygotowani
są w planie ekonomii bożej do uzupełnienia formacji i rozwoju
powołania, by prowadzić je do święceń kapłańskich (lub ślubów
zakonnych).
Powiedziane już było, że nie wolno nikomu naruszać porządku i harmonii,
ustanowionej przez Boga w naturze i łasce. Postępując inaczej byłoby to
wyrazem buntu, pychy i zarozumiałości przeciwko Ojcu i wywołałoby karę.
Stąd wielka odpowiedzialność dla wychowawców, wezwanych do największego
zadania w Moim Kościele.
Wychowawcy muszą odznaczać się świętością i doskonałością życia:
niezaprzeczalną prawowiernością, wiernością zupełną Ojcu Św. i
bogactwem innych cnót chrześcijańskich. Wychowawcy powinni być osobami
wolnymi od wszelkich podejrzeń, szanowanymi dla prawości swego życia,
jednym słowem mają być wzorem prawdziwego życia chrześcijańskiego.
32. WIELKA ODPOWIEDZIALNOŚĆ DLA NISZCZĄCYCH WIARĘ
Jezus: Duszpasterze mają wielką odpowiedzialność w wyborze wychowawców
do swego seminarium. Lepiej zamknąć seminarium, niż narazić je na
niszczenie wiary i cnót chrześcijańskich, jak to zbyt często obecnie
się zdarza.
Biada tym, którzy dokonali mylnych wyborów dotyczących wychowawców,
stając się ich wspólnikami. Przez brak zdolności lub słabość, przez
tchórzostwo lub lęk, wzięli oni udział w niszczącej pracy szatana aby
zgubić dusze.
Biskupi i wychowawcy będą musieli zdać surowy rachunek Sprawiedliwości
Bożej za całe zło za które byli odpowiedzialni. Nie myślą o tym, czy
znajdą miłosierdzie, skoro dla własnej chwały poświęcili dobro dusz?
Będą to kapłani upadli, a dusze przez nich zgorszone powstaną jako
świadkowie przed trybunałem Najwyższego Sędziego.
Synu mój, nie dziw się, że powtarzam ci wielokrotnie o tych samych
sprawach. Trzeba, aby to co mówię, było napisane i rozpowszechnione.
Wymaga tego dobro Kościoła.
33. ZIMNA DYPLOMACJA
Jezus: Ile dusz litowało się nad tragicznym położeniem seminariów i
zgromadzeń zarażonych herezją!... Ile dusz ofiarowało się, by zaradzić
ruinie seminariów i zgubie dusz!
Lecz ich ofiara nie zdołała poruszyć lodowatej dyplomacji tych, którzy
powinni być bardziej wrażliwi na ten problem, najważniejszy dla dobrego
funkcjonowania życia w Kościele.
Kapłani odrodzonego Kościoła będą zupełnie inaczej rozumieli naturę,
funkcję i cel swego kapłaństwa. Będą musieli być prawdziwymi
odkupicielami - i takimi będą - czyli budowniczymi królestwa bożego w
duszach.
Teraz błogosławię cię, synu, nie obawiaj się i pisz wszystko. Odrzuć
wszelkie lęki.
Będę zawsze blisko ciebie.
34. RZECZYWISTY STAN NAUCZANIA W SEMINARIUM
1.12.1976 r.
Jezus:
Pisz,
mój synu. Czego uczą w seminariach i zgromadzeniach? Uczy się tam po
trochu
wszystkiego, ale nie robi się różnicy między tematami świętymi, a
świeckimi. Powiem ci nawet, że przedmioty, które powinny być wykładane
w pierwszej kolejności, często są na ostatnim miejscu. Wystarczy, aby
zrozumieć, jak bardzo zło - materializm - odwiódł wychowawców od celu,
któremu powinni poświęcić swe życie, energię i wszystkie swe trudy.
Wczoraj powiedziałem ci, że kapłani powinni być z natury duszami
ofiarnymi, bo całkowita Ofiara - wasz Boski Mistrz - aktem miłości i
miłosierdzia nieskończonego chciał udzielić kapłanom swej królewskiej
władzy kapłańskiej. Dlatego chcę by ci, których wybrałem, byli podobni
do Mnie w miłości i ofierze teraz, a w chwale - potem.
Kapłaństwo nadaje tyle władzy, że przeraża to nawet hierarchie
anielskie. Archanioł Gabriel, stojąc przed Najwyższym, uznał za wielki
zaszczyt, iż został wybrany za niebieskiego posłańca do N.M.P, by
oznajmić ze strony Boga w Trójcy Jedynego wzniosłą Tajemnicę Wcielenia.
Na pewno jego poselstwo było największym z dokonanych w całym świecie
widzialnym i niewidzialnym.
35. POWOŁANIE
Jezus: Gdy myśli się o mocy królewskiej i godności udzielonej kapłanom
przez Słowo, które Ciałem się stało, nawet Aniołowie są tym zdumieni i
zachwyceni. Szatan zaś i jego przeklęte zastępy są wzburzone, ogarnia
ich wściekłość połączona z rozpaczą. Nie mogą pojąć, że ludzie stojący
o tyle od nich niżej pod względem
inteligencji, zostali wyniesieni do godności tak wzniosłej.
Wszystko to jest rzeczywistością, mój synu, ale rzeczywistością
niezrozumianą, nie przeżytą. Dlatego śmieją się diabły ze ślepoty i
głupoty ludzkiej. Dlaczego istnieje tak opłakany stan rzeczy?
Jak może kleryk przeżywać prawdziwie swoje powołanie, jeśli wokół
niego: nauczyciele, opiekunowie, mistrzowie, w dziele rozpoczętym przez
Boskiego Mistrza, sami nie są zdolni przeżywać w sposób nadprzyrodzony
swoje powołanie? Jak mogą uczyć innych tego, w co sami nie wierzą, nie
odczuwają i nie żyją tym?
Powołanie jest delikatną roślinką, ale jeśli otoczona będzie
ciernistymi krzakami, zagłuszą ją i o śmierć przyprawią. Wielu
wychowawców w seminarium są właśnie takimi krzakami. Powołanie
potrzebuje światła i ciepła, lecz to światło i ciepło zabierają
wychowawcy heretycy, marksiści, materialiści!
Powołanie nie dojrzewa wśród nieładu życia światowego, pełnego urazów,
hałasów, rozwiązłości, anarchii i kontestacji... Powołanie wymaga
zupełnie innego pojęcia istoty życia, niż je ma dzisiejszy pogański
świat. Powołanie winno wzrastać i dojrzewać w oazie, a oazy są otoczone
pustynią i same są na pustyni! Synu mój, jak wiele powołań straconych i
jaka ogromna odpowiedzialność tych, którzy są wezwani do apostolstwa.
Jak mogą powołani kierować sobą odpowiednio po ścieżkach i pastwiskach
nieznanych?
W Kościele odrodzonym zmieni się wszystko. Kapłani będą świadomi swej
wielkości i godności kapłańskiej.
Chcę kapłanów pokornych i gotowych pójść za Mną drogą Krzyża, a nie
spieszących po drogach świata! Przede wszystkim powinni wiedzieć, że
świat jest opanowany przez tego ducha, którego można zwyciężyć jedynie
pokorą Krzyża. Ja zwyciężyłem szatana oddając swe życie na Krzyżu i moi
kapłani tylko drogą krzyża mogą go zwyciężyć.
Błogosławię cię, synu mój, kochaj Mnie i módl się. Ofiaruj się w
intencji, by Łaska mogła przeniknąć umysły i serca tylu kapłanów,
bliskich zguby wiecznej.
36. NAUKA I NAUCZYCIELE W SEMINARIUM
1.12.1976 r.
Jezus: W niektórych seminariach nauka religii stoi na drugim miejscu.
Daje się pierwszeństwo studium innych nauk: psychologii i pedagogice,
co jest zupełnie mylne.
Nauka religii powinna być uważana za podstawę, za centrum wszelkiej
nauki wykładanej kandydatom do kapłaństwa. Mało interesuje Jezusa,
Boskiego Mistrza, i Maryję, Królowę Apostołów, by słudzy boży byli
uczonymi w nauce świeckiej. Chodzi przede wszystkim o to, by byli
wszechstronnie wykształconymi w sprawach bożych, bez których nie może
być płodności duchowej. Jednakże nie trzeba zaniedbywać poznania nauk,
które mogą pomóc w ukształtowaniu i formowaniu przyszłego kapłana.
Przykład cnotliwych przełożonych i nauczycieli, którzy nie godzą się na
żaden kompromis ze sobą, ani ze światem - jest głównym i niezastąpionym
oraz pierwszym i koniecznym przedmiotem nauczania w seminarium. Czyli
inaczej - jest to uczenie własnym przykładem. Przełożeni i nauczyciele
winni być świętymi, w całym tego słowa znaczeniu.
W rzeczy samej nie jest możliwą żadna nauka o świętości, bez obecności
i przykładu świętych mistrzów.
Synu mój, nie na próżno mówiłem ci o przewrocie w życiu seminarium. Nie
tak rzadko trafiają się przełożeni i wychowawcy heretycy. Herezja zaś
rozwija się zwykle z powodu pychy. Pycha jest początkiem pożądliwości
ducha, a później dołącza się pożądliwość ciała.
37. DARY NATURALNE - TO NIE WSZYSTKO
Jezus: Napisano o Mnie słusznie: zaczął czynić i nauczać. Dobrze byłoby
tak móc powiedzieć o wszystkich wychowawcach. Duszpasterze winni starać
się być dla kleryków kierownikami duchowymi bez zarzutu pod każdym
względem. Głównym zaś zadaniem kierownika duchowego ma być wszczepienie
pojęcia, że każdy kapłan ma stać się ofiarą. Każdy kapłan w Kościele
bożym ma posłannictwo, złożenia siebie w ofierze przez wyniszczenie
własnego ja, wbrew naukom, które nigdy nie zgadzają się z nakazami
Boga. Kapłan - to oddanie się całkowicie w ofierze, za przykładem
Boskiego Mistrza, wszystkich Świętych i Męczenników. Te wzniosłe wzory
mają być natchnieniem i wskazówką dla wszystkich powołanych do
kapłaństwa.
Zadaniem kierownika duchowego to również uświadomienie kandydatom na
kapłanów, że na nic nie zdadzą się dary naturalne, jeśli nie będą
pokornie użyte do służby bożej, dla Jego chwały, dla własnego
uświęcenia i dla zbawienia braci.
Kierownik dusz ma wytłumaczyć powołanym, że żadna aktywność zewnętrzna,
sama w sobie i dla siebie, nie służy do uświęcenia i zbawienia dusz.
Zbawia dusze zawsze jedynie Bóg, i nie potrzebuje On niczego i nikogo.
Jeśli więc wybiera pomocników, to jedynie ze swej nieskończonej dobroci
i miłości. Lecz kapłan nie będzie mógł być z Nim narzędziem zbawienia,
jeśli nie będzie razem z Nim na Krzyżu. Nie ma innej alternatywy dla
uczynienia waszej pracy owocną, jedynie pójście drogą Krzyża, jako
ofiary na odpuszczenie grzechów świata i dusz, które trzeba zbawić, -
inaczej staniecie się zwodzicielami i zdrajcami otrzymanego mandatu i
udzielonych wam mocy.
Koniecznym jest, by wybrani byli przejęci i przepełnieni boskim życiem
Łaski, jak też wielkością, godnością i mocą kapłaństwa.
Dziś kapłani z powodu niewybaczalnego zaniedbania i braku w formacji,
nie wiedzą kim są, jaką posiadają moc dla dobra dusz, dręczonych
złością diabelską.
Jest rzeczą również konieczną, by wybrani byli głęboko przekonani o
swej godności kapłańskiej, która czyni ich ojcami, nauczycielami i
kierownikami w wielkim wojsku Chrystusa Odkupiciela.
Ważne jest, by kapłani byli przepełnieni wiarą głęboką, niewzruszoną,
mocną jak skała, wiarą w rzeczywistą obecność Chrystusa w niezgłębionej
tajemnicy Jego eucharystycznej obecności wśród was.
Biada tym, którzy ulegną zatrutym ideałom racjonalizmu i pozytywizmu.
Wiara ich nie będzie mogła być ani czystą, ani przejrzystą. Gdy zaś
zostanie skażona wiara, wtedy słabną nadzieja i miłość. Jest to śmierć
Boskiego Życia Łaski w duszy zarażonej, którą powoduje kryzys
wstrząsający Kościołem; stracił On tysiące kapłanów, zakonników i
zakonnic. Jest to największa tragedia, która zraniła śmiertelnie
dzisiejszy Kościół. Dla Boga niemożliwą jest tylko jedna rzecz: -
czynienie zła. Bóg może zrobić wszystko, oprócz zła, którego nie może
chcieć. Rzeczywista obecność - osobowa i fizyczna Jezusa w Tajemnicy
Eucharystii jest rzeczywistością konkretną. Jest to tajemnica
nieskończonej pokory, nieskończonej miłości, nieskończonej potęgi i
mądrości Bożej.
Jeśli kapłan nie wierzy w osobową obecność Chrystusa w Jego Kościele,
nigdy nie zostanie współodkupicielem.
Błogosławię cię, synu. Kochaj Mnie!
38. BRAK MIŁOŚCI KAPŁANA DO TABERNAKULUM - TO GAŁĄZKA
ODERWANA OD PNIA
2.12.1976 r.
Jezus: Synu mój, pisz: Nie wystarcza wiara w Moją obecność wśród
was, nie, mój synu. Nie
wszyscy kapłani celebrujący Mszę św. w grzechu, a więc świętokradzko,
są bez wiary. Mają oni wiarę osłabioną, ale ją mają, jednak są to
najgorsi kapłani. Wierzą we Mnie,
ale czują do Mnie niechęć płynącą ze stanu grzechu w jakim się znajdują.
Gdy kapłan popada w grzech, zamyka dobrowolnie swą duszę na działanie
łaski aktualnej, czyli na te impulsy łaski, które Bóg nieskończenie
dobry udziela duszom w miarę i według możliwości ich przyjęcia. Lecz,
gdy dusza praktycznie zamyka się przed Bogiem, otwiera się wtedy na
działanie szatana, który bez trudności może wpływać na duszę grzesznika
i uczynić ją swoją niewolnicą.
Jakikolwiek kapłan, który nie czuje miłości do Tabernakulum, jest
szczepem bez korzenia, jest gałązką oderwana od pnia.
Kapłan, którego nie pociąga Tabernakulum, gdzie przebywa Miłość, ma na
pewno duszę wyjałowioną i niepłodną.
Synu mój, jak wiele dzisiaj jest kapłanów w tym stanie zawinionej
oschłości i niepłodności duchowej.
Tylu, że nie mógłbyś ich zliczyć!
39. MAMY SPRZYMIERZEŃCÓW W NIEBIE
Jezus: Synu, chcę wytłumaczyć wątpliwość, jaką masz w tej chwili.
Pomyślałeś: Jeśli jaki kapłan jest w stanie grzechu i zerwał wszelkie
stosunki z Bogiem, nie może już nic dać ani otrzymać od Boga. Prócz
tego wchodzi on w orbitę działania szatana i wtedy nie ma już dla niego
nadziei zbawienia, czy nie tak?
Nie tak, synu. Nie zapominaj nigdy o wielkiej bitwie między potęgami
zła i dobra. Pamiętaj o Aniołach Stróżach, o Świętych Patronach i
Świętych w niebie. Walka trwa i zakończy się dopiero przy końcu czasów.
Nawet dusze będące w łasce nie powinny już upadać, bo działanie
ciemnych mocy piekielnych zatrzyma się z chwilą śmierci.
Nie wystarczy też wierzyć w Eucharystię, tę niewymowną Tajemnicę,
której kapłan jest sługą, ale powinien zdawać sobie sprawę z tego, co
otrzymał od Boga z tej wielkiej Tajemnicy. We Mszy Św. kapłan razem z
Jezusem i Maryją jest głosicielem tajemnicy Krzyża, ma udział w
królewskim, wiecznym kapłaństwie Jezusa, przeżywa swe kapłaństwo z
Chrystusem i Jego Matką, ofiaruje się razem z Nim Ojcu na odpuszczenie
grzechów. I to ofiarowanie choć tak niedbałe i niezrozumiałe jednak
jest zawsze prawdziwym i aktualnym źródłem zbawienia dla niego i dla
innych dusz. Powtarzam, jeśli jakiś kapłan nie jest przekonany o tej
nadprzyrodzonej rzeczywistości, jest wtedy jak człowiek, który odrzuca
drogocenny kamień nieocenionej wartości i piękna.
Ofiara, którą kapłan powinien odnawiać z Jezusem i Maryją w czasie
celebracji Mszy Św. Jest rzeczą ważną i skuteczną. Należy wyniszczyć
własne "ja", czyli złożyć moralną i duchową ofiarę z siebie, gdyż to
Jezus powiedział: "Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie."
40. KAPŁAN - MAGNES
Jezus: Tylko to uświęca kapłana, tylko to czyni jego posługiwanie
płodnym, tylko to jest źródłem łaski dla dusz i całego duszpasterstwa
kapłańskiego.
Dzisiejsi kapłani, za wyjątkiem kilku, prawdziwie szczęśliwych, są jak
wyschnięte i niepłodne gałęzie, gałęzie zwiędłe, nadające się tylko do
spalenia, mimo gorączki, która ich trawi i pobudza do zbyt wielkiego
działania.
Msza Św., celebrowana w doskonałym zjednoczeniu z Chrystusem i N.M.P.,
uczyni gorliwego kapłana postrachem szatanów i odbiera im niezliczone
dusze.
Gorliwy kapłan jest przedmiotem Miłości Bożej i jednocześnie potężnym
magnesem dla dusz potrzebujących pomocy i wzmocnienia duchowego.
Takie dusze poczują w nim woń chrystusową, będą w nim widzieć drugiego
Chrystusa i wówczas kapłan według Mego Serca, stanie się wraz ze Mną -
współodkupicielem.
Tylko wtedy taki kapłan okaże się prawdziwym kapłanem, a jego czysta
dusza stanie się zwierciadłem dla wielu, wielu innych dusz.
Kapłan prawdziwie święty będzie przekonany, że on sam niczego nie
dokona, jedynie w zjednoczeniu z Jezusem Zbawicielem. Pamięta też słowa
Pana: "Nie wyście Mnie wybrali, ale to Ja was wybrałem".
Błogosławię cię, synu, módl się i kochaj Mnie.
41. KONIECZNE STRUKTURY
3.12.1976 r.
Jezus: Synu mój, pisz. Ja, Jezus, jestem Bogiem, lecz jestem
nieskończenie prosty, kocham
prostotę, chcę prostoty nawet w Moim Kościele i w jego strukturach.
Synu mój, jeżeli chodzi o kościoły lokalne lub diecezjalne podaję trzy
główne struktury.
l. - Seminarium to miejsce wychowania i kształcenia
kandydatów na kapłanów; miejsce przyjmowania powołanych przez kapłanów
wzorowych. Otoczą oni ich głęboką pobożnością i przekażą rzetelną
wiedzę, naturalnie w klimacie wielkiej wiary, bez cienia materializmu,
anarchii i swawoli. Seminarium winno być źródłem świętości.
2. -
Pasterz, dbający o zbawienie dusz trzody jemu powierzonej, powinien
mieć zastęp kapłanów odpowiednio przygotowanych do uwalniania dusz z
potęg zła, stosownie do nakazu jaki dałem apostołom: "Idźcie, głoście
Ewangelię i wypędzajcie czartów."
Duszpasterze, stosownie do Ewangelii, powinni przede wszystkim
błogosławić opętanych. Do tego zadania będą wyznaczeni specjalni
kapłani. Powinni być wybrani spośród najlepszych, ożywionych duchem
wiary, pobożności i umartwienia. (Egzorcyści).
Do tej działalności można dołączyć nauczanie chrześcijańskie i
kierownictwo specjalnej szkoły dla Kierowników Duchowych.
3. - Do koniecznych struktur należy również komisja - laików ds.
materialnych.
Komisji tej będzie przewodniczył biskup, lub osoby delegowane, godne
zaufania. Cechować ich będzie skrupulatność w administrowaniu dóbr
ludzi ubogich. Wielkim grzechem jest krzywdzić biednych ludzi.
Krzywdzicieli spotkać może kara w życiu doczesnym.
Członkowie struktur wyznaczają ich wartość i poziom. Jeśli dom
zbudowany jest z materiału nieodpowiedniego lub z wapna bez cementu,
upadnie na pewno.
Pierwszą troską Duszpasterza to budowanie Kościoła z dobrego materiału
i na solidnych fundamentach. Czyli na świętych kapłanach, zdolnych
poruszyć i podnieść na wyższy poziom - pozostałych.
Tak powinien uczynić biskup, jeśli chce wypełnić należycie swój wielki
mandat.
42. POKUTA I MODLITWA
Jezus: Chcę przypomnieć, jakie były początki Mojego życia publicznego.
Wybrałem apostołów naturalnie nie dla błahego powodu. Bóg nie działa
nigdy bez określonego celu i nie kieruje się nigdy niskimi pobudkami,
jak to często czynią ludzie. Brak czystych intencji prowadzi pasterzy i
kapłanów poza tor wytyczonej drogi.
O! Synu mój, wiele ludzi gorszy się i nie chce wierzyć, aby kapłani nie
kierowali się w swoich poczynaniach czystymi intencjami. Ile usiłowań,
by zdobyć władzę, ile jest zręcznych alpinistów, którzy nie myślą o
tym,
że wcześniej czy później wpadną w próżnię!
Synu mój, jeśli Kościół znalazł się w tak wielkim kryzysie, nie znaczy
to, że odpowiedzialność za tę sytuację ponoszą jedynie duchowni. W
różnym stopniu ponoszą odpowiedzialność wierni, kapłani i biskupi.
Synu, nadeszła godzina: ziarnko zboża musi wpaść w glebę i obumrzeć.
Wyrośnie z niego słaba łodyżka, która z czasem stanie się mocna i wyda
obficie dojrzałe ziarna.
Mów wszystkim, że godzina jest bliska. Powtarzam: nikt nie powinien być
zaskoczony. Ja, chcę wszystkich zbawić. Wszyscy ludzie powinni o tym
wiedzieć i przygotować się pokutą i modlitwą, bo jeśli się nie nawrócą
i nie będą pokutować - zginą!
Synu mój, kochaj Mnie coraz bardziej. Ofiaruj Mi siebie samego z tym,
co masz i jaki jesteś.
Błogosławię cię, oraz tych wszystkich, którzy szczerze Mnie kochają.
43. STOJĘ U DRZWI I PUKAM!
6.12.1976 r.
Jezus: Synu mój, pisz: Biskupi i kapłani odpowiedzialni są za:
1. - Herezję czynu, czyli pseudo-gorliwość, za którą kryje się próżność.
2. - Oddanie się bez reszty czynnościom zewnętrznym, często aż do
wyczerpania sił fizycznych. Nie odpowiada to zamiarom Woli Bożej, lecz
jest raczej subtelną pychą i zasadzką szatana.
3. - Nerwową i nieodpowiednią działalność zewnętrzną, która ugruntowuje
w duszy przekonanie, że jest główną kolumną bez której runęłoby
wszystko. Mówiąc prościej, pełni są przesadnego mniemania o sobie
samych, na skutek czego zmniejsza się u nich ufność i zawierzenie Bogu.
4. - Niechęć zmiany własnych postaw i reformy Kościoła opartego na
ewangelicznych zasadach. Poważnie zawinili, gdyż nie brakowało im
wezwań z Nieba, napomnień i zdarzeń nadprzyrodzonych. Odpowiedzialni
również za:
5. - Grzecznościową roztropność z powodu której zaniechano wiele dobra
dla dusz, w wyniku czego dopuszczano się niezliczonych nieroztropności.
6. - Przychylność ideom marksizmu i racjonalizmu.
7. - Szukanie zawsze kompromisu, by uniknąć przykrości i
niezadowolenia. Kompromis nie pochodzi od Boga. Nie był i nie będzie
nigdy wśród świętych, bo jest przeciwny Ewangelii.
8. - Anarchię szerzącą się w Kościele.
9. - Skażenie wielu doktryn, oraz niekiedy obniżanie poziomu moralności
w wielu seminariach, a także za szerzenie błędów i herezji, czyniąc z
Kościoła przerażający Babilon, co jest powodem wielu wzajemnych
nieporozumień.
10. - Wielorakie sprzeczności w pracy duszpasterskiej, z powodu
nierozsądnego użycia własnego autorytetu.
Autorytetu nie obroni szerząca się anarchia. Autorytet - to ojcowska
stanowczość i ona odpowiada najbardziej kapłańskiemu powołaniu.
11.- Uleganie wpływom diabelskiego życia współczesnego. W wielu
przypadkach potwierdzili je własnym postępowaniem. Zostali przecież
wybrani do zupełnie innej działalności. Mieli hamować zapędy zła i
uniemożliwiać niszczenia Kościoła. Będąc lampami dla świata, dali się
przezwyciężyć złu i zgasić przez ciemność piekła. Będąc zaczynem życia
i zarzewiem dla ludu bożego, będąc solą ziemi, dali się wyjałowić i
sparaliżować przez agresywność szatanów.
12. - Biskupi i kapłani winni są i odpowiedzialni za chęć naśladowania
wielkich i potężnych tej ziemi w sztuce rządzenia. Szczycą się swoją
dyplomacją, a zapominają, że Ja, Słowo Przedwieczne Boga, Odkupiciel
ludzkości, Najwyższy i Największy Ambasador Boży wobec całej ludzkości,
kierowałem się tylko jedną dyplomacją, "dyplomacją prawdy". Oni zaś,
rywalizując z dyplomacją świata, stali się ekspertami, a często i
mistrzami kłamstwa. Dyplomacja bowiem świata jest sztuką kłamstwa, co
jest straszną odpowiedzialnością.
Ojciec syna marnotrawnego znał tylko dyplomację miłości.
Ja, Jezus, nie byłem rządcą przez 3 lata Mego życia publicznego. Nie
szukałem nigdy honorów, potwierdzenia lub uznania ludzkiego. Byłem
Dobrym Pasterzem, Ojcem marnotrawnego syna i miałem zawsze tylko jedno
pragnienie: Wola Ojca i uwolnienie dusz spod strasznego jarzma szatana,
w którego dzisiaj już się nie wierzy.
13. - Wreszcie muszę zarzucić pasterzom i kapłanom, ich wielką winę, za
obojętność wobec cierpiących umysłowo i fizycznie z powodu
prześladowania ich
przez moce piekielne.
Nieczułość ta jest wprost niewiarygodna, będąca w rażącym sprzeciwie z
naukami ewangelicznymi i Moimi przykładami, Boga Człowieka, jak również
sprzeczna z władzą nadaną Apostołom i ich następcom - z władzą
uzdrawiana chorych i wyrzucaniu diabłów.
Tu mistyfikacja jest doprowadzona do ostatnich granic!
Czy biskupi i kapłani myślą, że Ja - Bóg prawdziwy - mówię rzeczy
niepotrzebne i próżne? Może myślą, że Ja, Jezus, mówiłem słowa i
udzielałem nauk niepożytecznych i niepotrzebnych lub nieaktualnych
również w
obecnych czasach?
Jestem Bogiem i nie ulegam warunkom ani czasu, ani przestrzeni. Nauki
Moje mają wartość dla wszystkich pokoleń. Jaką wiarę mają biskupi i
kapłani tego ateistycznego, przewrotnego i niewierzącego pokolenia?
Czy Moi biskupi myślą, że czasy obecne są inne od czasów, gdy żyłem na
ziemi? Czy nie przekonali się jeszcze, że cały postęp obecny, mówię o
postępie materialnym, wytworzonym przez szatana, użyty został przez
niego jako narzędzie nieporządków i przewrotów społecznych i światowych?
Czy nie wiedzą jeszcze, że celem człowieka nie jest technologia i
dobrobyt materialny oderwany od najwyższych wartości duchowych całej
ludzkości?
Czy nie zrozumieli biskupi i kapłani, lub też dla własnej wygody nie
chcą zrozumieć, że nie wolno wchodzić w kontakty z ciemnymi mocami zła?
Dlatego zamiast użyć broni prawdy, woleli pójść na kompromis i użyć
broń diabelską.
Co uczynią z ogromną odpowiedzialnością swego kapłaństwa ci, którzy jak
zwykli nauczyciele uważają jedynie za swój obowiązek ostrzegać dusze
wobec niebezpieczeństwa zasadzek postępu materialnego i cywilizacji
konsumpcyjnej?
Nie, mój synu, nie martw się o prawdę. Błogosławieni ci, którzy umieją
przyjąć prawdę z pokorą dla dobra osobistego i społecznego Mego
Kościoła.
Nie słuchano Moich wielokrotnie powtarzanych wezwań, by zbadano swe
sumienia i nie uczyniono nic!
Synu mój, strasznie jest opierać się dobroci bożej, która puka do drzwi
dusz, by je zbawić.
Opierał się również Judasz, lecz ten opór stał się jego zgubą.
Błogosławię cię, synu, módl się, wynagradzaj i kochaj Mnie.
44. MARYJA - ZRODZIŁAM WAS W MIŁOŚCI I BOLEŚCI
7.12.1976 r.
Najświętsza Maryja Panna: Pisz, synu mój. To jestem Ja, Matka,
Dziewica Niepokalana, Matka Jednorodzonego,
zrodzonego od wieków przez Ojca, który w pełni czasów stał się Ciałem w
Moim najczystszym łonie. Jestem umiłowaną Córką Ojca, na Mnie spoczęło
Jego miłosierne wejrzenie. Jestem Oblubienicą Ducha Świętego, który
Mnie opromienił swą miłością nieskończoną. Jestem, synu, Niepokalanym
Poczęciem. Matką Mego i waszego Jezusa, Zbawiciela i Odkupiciela.
Jestem Matką waszą.
Zrodziłam was w miłości i boleści i rodzę was tak nadal. Kocham Jezusa,
miłości tej nie można wyrazić ludzkimi słowy, bo nie zrozumiecie tego,
póki jesteście na ziemi. Jest On prawdziwym Synem Boga, jak też i Moim
prawdziwym Synem. Kochać Go jako prawdziwego Boga i prawdziwego
Człowieka jest dla mnie prawem natury i całkowitą koniecznością,
bardziej jak dla was koniecznym jest oddychać, by żyć. Ja nie mogę nie
kochać Boga Jedynego w swej naturze, istocie i woli, jak też Trójcę w
Trzech Osobach.
Lecz, synu mój, jestem także Matką waszą i jako taka kocham was z taką
mocą, z jaką kocham Boga. Miłość ku Bogu rodzi we mnie szczęście,
choć niewyrażalne w słowach ludzkich. We mnie miłość ku Trójcy Boskiej
jest doskonała i Ja żyję w Trójcy Przenajświętszej tym samym życiem
boskim. Mam udział w doskonałościach boskich, w tej samej wszechmocy,
wszechobecności i wszechwiedzy bożej przez Łaskę. Z Moją miłością ku
wam jest inaczej, bo połączona jest z Moim cierpieniem dla was
niezrozumiałym. Wy ludzie nie jesteście zdolni przeżyć próbę swego
życia w zupełnej wierności, jakbyście powinni, bo obrażacie tak bardzo
Mego i waszego Boga, tę Moją Miłość!
Ja jestem Dziewica Niepokalana, Matka Mego Boga w Trójcy Jedynego i
wasza Matka, ale miedzy wami a Mną stoi wasz grzech, stoją grzechy
ludzkości.
Razem z Jezusem uwolniliśmy was ze szponów złych mocy, a wy,
niewdzięczni ludzie, nie chcecie temu wierzyć i w swej bezgranicznej
złości obrażacie nadal Jezusa, przeszywając ciągle moje Serce Matki.
Kalwaria trwa nadal i Ja, z niewymowną boleścią, muszę wciąż powtarzać
Ojcu: "Ojcze Mój, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią".
Obraza skierowana do Mego Syna, jest mieczem który przebija Me Serce.
Lecz nawet Moje krwawe łzy nie potrafią poruszyć twardego serca
ludzkiego. Jutro 8 grudnia to uroczystość Mamy Niebieskiej. Dobrzy
Synowie obchodzą radośnie to święto. Synowie Moi winszujcie
Niepokalanej, złóżcie u Jej stóp wasze radości, bóle i modlitwy. Maryja
stoi u stóp Krzyża: patrzy na was i błogosławi wam.
Módlcie się do Niej i złóżcie u Jej stóp swe dobre postanowienia.
Powiedzcie Jej, że chcecie być z Nią za życia i przy śmierci. Synowie
Moi, bądźcie dobrymi i wytrwałymi. Godzina nie jest daleka:
przygotujcie się z ufnością. Niepokalana nie zostawi was w dzikich
szponach potęg zła. Uratuję tego, kto Mnie będzie czcił z wiarą,
wiernością i modlitwą Różańcową. Odmawiajcie go dnia każdego wytrwale,
a Ja, Matka wasza, uratuję was!
Synu, błogosławię cię. Jestem obok ciebie ze Św. Józefem. Dzieci nie
boją się swej Matki, lecz kochają Ją!
45. DYM SZATANA
8.12.1976 r.
Jezus: Pisz, synu mój. Ile już razy powtarzałem słowa papieża: "Dym
piekielny wszedł do Mego Kościoła."
Mój Wikary, Paweł VI, rzekł te słowa najprawdziwsze, straszliwie
prawdziwe, lecz nie zwrócono na nie uwagi. Należało zacząć rozważać te
słowa. Powinni zastanawiać się nad nimi biskupi, bo oni są głównym
filarem Kościoła, tworzą jego kręgosłup. Toteż należało według logiki
rozumu i wiary, by właśnie oni przyjęli te słowa Ojca Św, zastanowili
się nad nimi i rozważyli je, by potem przejść do czynu praktycznego.
Powinni zapytać się samych siebie, własnego sumienia, zbadać je do
głębi i zorientować się, czy słowa papieża nie były poważnym wołaniem,
odważnym i surowym napomnieniem dla nich właśnie.
Synu, jeszcze raz mówię ci dla uniknięcia nieporozumienia, że wśród
Moich biskupów nie brak świętych, choć nie są oni liczni. Jednak
większość albo nie słucha słów papieża, albo przyjmuje jego słowa, nie
dotyczące ich osobiście. Woleli nie zastanawiać się, co papież chciał
przez to powiedzieć.
46. DYM PYCHY
Jezus: Wytłumaczę ci to Ja, Jezus. Otóż według waszego sądu ludzkiego,
mało jest win równających się wielkości winy jawnogrzesznicy. Nie chcę
tłumaczyć żadnego grzechu, gdyż każdy grzech jest zawsze wielkim złem.
Jednak nawet w złym jest stopniowanie.
Oto obraz z Ewangelii: chciano ukamienować cudzołożnicę. Był to ciężki
grzech. Lecz mówię ci, że grzech, w sercu tych, którzy skazali ją na
ukamienowanie, był o wiele, wiele cięższy, ponieważ grzechy pychy są
grzechami szatana.
Co więc oznaczały słowa Ojca Św., że dym piekielny wszedł do Kościoła?
Dym zaciemnia, dym plami, dym przeszkadza w dobrym patrzeniu, bo gryzie
w oczy i zamyka się je mimo woli. Pycha jest dymem, który wszedł do
Mego
Kościoła i dlatego wielu duszpasterzy i kapłanów nie widzi i nie
rozumie ogromu zamieszania i sprzeciwu w jakich żyją. Tego chciał
diabeł i to spowodowała jego szkodliwa czynność. Nie rozumieli samych
siebie sędziowie jawnogrzesznicy. Nie rozumieją również siebie liczni
biskupi i kapłani, dlatego nie widzą przepaści, jaka otwiera się pod
ich stopami.
47. KTO UWIERZY, BĘDZIE ZBAWIONY
Jezus: Sprzeczności w obecnym duszpasterstwie są liczne, że wielu
chrześcijan widzi to i ubolewa nad tym. Lecz nie widzą tego stanu
rzeczy sami winowajcy, bo wpadli w sieci, jakie diabeł nastawił na nich.
Synu mój, boleję zwłaszcza nad ich uporem. Wzywałem ich już
wielokrotnie, by skonfrontowali swoje życie w świetle Ewangelii.
Niestety, przyjmują z Niej tylko to, co jest im wygodne, a nie znają
tego, co im przeszkadza. Nie widzą piekielnego dymu, który otacza ich.
Nie zastanawiają się również nad słowami papieża, choć były one
zwrócone przede wszystkim do nich - biskupów i kapłanów, a potem do
wszystkich wiernych.
Synu mój, jestem zmuszony powtórzyć jeszcze raz, że to nie Ja chcę tej
godziny oczyszczenia, w którą jeszcze wielu nie chce wierzyć. Odrzuca
się Lourdes, Fatimę i wiele innych, licznych upomnień Moich i Mojej
Matki.
Jeśli więc nie zdecydują dziś nawrócić, to jutro może być za późno.
Synu mój, wielkie jest spustoszenie w Moim Kościele. Módl się i wołaj o
modlitwę. Ofiaruj się, ufaj i miej nadzieję w Miłosierdzie Moje i Mojej
Matki, a nie opuścimy was.
Ci, którzy pokornie uwierzą, będą zbawieni. Kochaj Mnie.
48. KIEDY STRAŻ NIE CZUWA!
9.12.1976 r.
Jezus: Synu mój, pisz: Biskupi wraz z papieżem są naturalnymi
stróżami nieocenionych skarbów
wiary: - czyli Mej nauki i Moich słów, a także stróżami moralnych i
duchowych wartości danych gratis Mojemu Kościołowi.
Stoją na straży wartości wiary, Mojego Słowa i nauki, które są boskie i
wieczne i nie zmieniają się wraz ze zmianą czasów, jak niektórzy sądzą.
Jeżeli myślą inaczej, są to teologowie heretyccy, pyszni i zarozumiali.
Biskupi wraz z papieżem mieli, mają i będą mieć święty obowiązek
roztropnej i wytrwałej opieki nad tymi skarbami duchowymi. Bóg dał je
darmo ludzkości, by mogła ona uwolnić się spod tyranii księcia
ciemności i tym sposobem uwolnić się od złego, by wznieść się ku Bogu w
Trójcy Jedynemu, który jest Alfą i Omegą, Stwórcą i Panem wszelkiej
rzeczy.
Było i jest zadaniem biskupów bronić wiarę od ciemnych ataków mocy zła,
które małpując Boga, posługują się w swym niszczącym działaniu właśnie
tymi, których Bóg wybrał, by dbali o Jego chwałę i dobro dusz. Jednak
wielu konsekrowanych, zaślepionych pychą, która jest straszna i głęboką
raną Mego Ciała Mistycznego, nie zdają sobie sprawy z szatańskiego
działania ze strony nieprzyjaciół waszych i Mego Kościoła i prowadzą do
rozprzężenia i ruiny. A gdy nawet spostrzeżono niebezpieczeństwo, nie
reagowano z należytą energią i mocą, gdyż obawiano się stracić swą
dobra opinię i obniżenia poziomu swej godności.
49. GDY PRZEWODNIKIEM STAJE SIĘ ŚLEPY...
Jezus: Jak wytłumaczyć, szerzenie się błędów i niemoralności? Jak
wytłumaczyć powstawanie herezji, tę apologię praw przeciw naturze; a
więc obrona aborcji, wzrost prostytucji i przestępstwa?
Prawdą jest, że były głosy protestów ze strony niewielu dobrych, ale
również prawdą jest, że zabrakło masowej mobilizacji w Moim Kościele.
Nie użyto wszystkich dozwolonych środków duchowych, czy materialnych
dla obrony bożych praw, prawdy i dobra dusz. Jest wielką winą biskupów
i kapłanów, którzy nie reagowali należycie, lecz wiele razy, dla
powodów których lepiej milczeć, stali się sami winni pośrednio, jako
wspólnicy i narzędzia złego.
Widzisz więc, jakie są rzeczywiste sprzeczności w dzisiejszym
duszpasterstwie. Z powodu głupoty wszystkie struktury Kościoła są na
drodze do likwidacji, a przynajmniej przechodzą kryzys, podczas gdy z
całą siłą działają struktury diabelskie. Społeczeństwo jest w wielkiej
mierze ateistyczne i zmaterializowane przez szatana, szerzyciela
wszelkiego zła doktrynalnego, moralnego, a często i fizycznego.
Ile ślepoty i słabości w Moim Kościele! Lecz święci i męczennicy nie
byli, nie są i nie będą nigdy bojaźliwi!
Nieprzyjaciele Boga i Kościoła zjednoczyli się dla czynienia zła. Gdyby
Moi biskupi i kapłani zjednoczyli się podobnie w czynieniu dobra,
wówczas oblicze Kościoła byłoby dziś zupełnie inne!
50. ODPOWIEDZIALNOŚĆ KAPŁANÓW ZA POPEŁNIONE
ZANIEDBANIA
Jezus: Jako Przedwieczny Sędzia nie uznam usprawiedliwienia, że to
środki obecnego postępu, zwłaszcza środki przekazu są odpowiedzialne za
zło istniejące w łonie Mego Kościoła. Jestem Bogiem i znam dobrze
wszystkie korzenie obecnego kryzysu... Znam dobrze różne jego źródła,
dlatego mówię, że różne usprawiedliwienia mało znaczą wobec Mej boskiej
sprawiedliwości.
Te same środki i ta sama technologia mogą służyć dobru i zatamować zło
jeśli żywa wiara wolna od wpływów racjonalistycznych lub
marksistowskich, jeśli ta silna i czysta wiara oprze się mocom zła. Ja
sam ocenię stopień odpowiedzialności społecznej i osobistej Moich
kapłanów i biskupów! Próżną będzie wszelka ucieczka, bo od sądu
boskiego, nigdy nikt nie będzie mógł uciec. Na sumienie wielu
duszpasterzy spadnie ogromna odpowiedzialność. Będzie to przypomnienie
wielkich zaniedbań w powstrzymywaniu mocy zła, którym należało oprzeć
się. Ja, Jezus, i Matka Moja, nauczyliśmy was jak należy walczyć ze
złem: pokorą, modlitwą i pokutą.
Powtarzam - zniekształcono zasady życia chrześcijańskiego. Życie jest
doświadczeniem, życie jest walką z mocami piekielnymi. Zniekształcając
życie, zniekształca się całe chrześcijaństwo, a nawet samo Odkupienie,
gdyż narusza się jego istotę.
Nie, synu mój, lepiej i mądrzej jest nie buntować się, lecz pokornie
żałować za popełnione błędy.
Błogosławię cię. Kochaj Mnie.
51. MEMENTO HOMO
9.12.1976 r.
Jezus: Synu mój, pisz. Ja Jezus, Syn Boga Żywego, muszę ponownie
przypomnieć chrześcijanom,
kapłanom i następcom Apostołów, że są tylko garścią zbutwiałego
popiołu. Lecz ta zbawienna prawda nie jest już przedmiotem nauczania,
ani rozważania - jednak Duch Święty zaleca z wielkim przekonaniem mówić
o tym, gdyż każda prawda konkretna może mieć zbawienny wpływ.
Synu, skryte zasadzki diabła zatruły dusze i uczyniły je niezdolnymi
czerpać z czystych źródeł objawienia. Czy nie wiedzą chrześcijanie,
kapłani i duszpasterze, czym są naprawdę?
Czy są tak zaślepieni, że nie pojmują tej strasznej rzeczywistości, iż
bez Boga są niczym - prochem tylko i nic nie mogą uczynić.
Nie wiecie, że nie można przedłużyć swego życia ani na jedną minutę
więcej nad to, co było od wieków postanowione?
Zapominacie, że śmierć może zabrać was w każdej chwili.
52. PRÓŻNOŚĆ NAD PRÓŻNOŚCIAMI
Jezus: Mądrość jest wielkim i cudownym darem, który nigdy się nie
starzeje, a kto go posiada, cieszy się wieczną młodością swej duszy.
Duszpasterze i wierni powinni prosić o ten dar Ducha Świętego.
Mądrość jest światłem zdolnym rozproszyć ciemność pochodzącą z pychy i
próżności człowieka, ale zwykle nie zdaje sobie z tego sprawy.
Zaraźliwa choroba, która dręczy to pokolenie wykolejone z powodu braku
wiary, zatarło pamięć o wymogach życia nadprzyrodzonego, o życiu łaski,
o żądaniach Ducha Świętego, a więc i o mądrości.
Biedni chrześcijanie! biedni kapłani! biedni biskupi!
Synu mój, gdybym ci pokazał pokoje pracy i odpoczynku tylu Moich
kapłanów, zobaczyłbyś tam całe stosy książek, gazet, przeglądów
wszelkiego gatunku i rodzaju. Lecz książek o solidnej pobożności nie
znajdziesz tam wiele. Można by więc powiedzieć o nich, jak o
faryzeuszach żydowskich: czyńcie to, czego oni nauczają, ale nie
czyńcie tego, co oni czynią.
Mądrość, ten prawdziwy dar Ducha Św., ulotniła się tam, gdyż nie może
przebywać w duszach będących w kryzysie wiary.
Wszystko można zreformować od podstaw, od fundamentów - powiedział
wielki papież Pius XII. A jeśli ten święty papież tak powiedział, to
znaczy, że kryzys sięga podstaw Kościoła jak i Jego szczytów
hierarchicznych. Wielu nie chce tego uznać, bo wówczas musieliby
przyznać, że są częściowo winni tej nieszczęsnej sytuacji. Musieliby
więc mieć nieco pokory, której nie mają. Gdyby mieli tę cnotę,
zwyciężyliby wtedy moce zła.
53. ERA POKOJU I MIŁOŚCI
Jezus: Bóg jest wyrozumiały, dobry, cierpliwy i miłosierny podczas, gdy
niewdzięczni ludzie nadużywają tej nieskończonej dobroci. Dzisiejsi
ludzie są igraszką szatana i podążają ku przepaści, która ich pochłonie.
Wyrzekli się i wyrzekają nadal prawdy i światła, lecz kto idzie w
ciemności, nie zauważy otchłani, do której wpadnie.
W tej przerażająco tragicznej sytuacji nieprawość jest bezgraniczna, a
przewrotność diabelska szatana z jego niepojętą nienawiścią i mocą
piekielną tyranizuje biedną ludzkość, nie wyłączając Mego Kościoła. Nie
chce się zwrócić uwagi na tę tragiczną sytuację, ani w nią wierzyć i
dlatego ponosi się najgorsze następstwa.
Don Ottavio: Jezu mój, czy więc nienawiść weźmie górę nad miłością? Czy
więc światło nie zapanuje nad ciemnością? Czy błąd zapanuje nad prawdą?
Jezus: Nie, mój synu. To ludzie wywołają nieuchronny konflikt. Ja sam
spowoduję upadek mocy zła przed dobrem. Moja Matka, N.M.P., zgniecie
łeb
węża dając tym początek nowej erze pokoju. Będzie to chwila przyjścia
Mego królowania na ziemi oraz powrót Ducha Św. na nowe Zielone Święta.
Moja Miłość Miłosierna zwycięży nienawiść szatana.
Prawda i sprawiedliwość zwyciężą herezję i niesprawiedliwość. A
Światłość przepędzi ciemności piekielne.
Błogosławię cię, synu. Kochaj Mnie!
54. ŚWIĘTA BOJAŹŃ BOŻA
10.12.1976 r.
Jezus: Synu mój, pisz. Gdyby Bóg zmieniał swoje nauki, nie byłby już
Bogiem. Słowo Boże nie
zmienia się i nie zmieni się nigdy, bo jest wieczne, jak Bóg. Otóż Bóg
dał ludziom normę życia - przykazania miłości, ale pouczył zarazem, że
miłość boża ma być
połączona z bojaźnią bożą.
Ponieważ miłość jest darem, trzeba prosić o nią bez przerwy. Tak też
jest z wielkim darem bojaźni bożej. Bój się Pana, który przychodzi!
Lecz ludzie tego przewrotnego pokolenia wypaczają wszystko i starają
się zniszczyć.
Nie mówi się już dzisiaj o bojaźni bożej, mówi się tylko o miłości, ale
nie o bojaźni. Mówi się, że bojaźń boża sprzeczna jest z miłością. W
swej głupocie uważają za niemożliwe łączenie Miłosierdzia ze
Sprawiedliwością, jak również Miłości z Bojaźnią. Jednym słowem dzisiaj
przyjmuje się tylko rzeczy wygodne, a odrzuca niewygodne.
Jaką niemądrą postawę przyjęli duszpasterze i chrześcijanie wobec Boga.
Widać w tym zasadzkę nieprzyjaciela, który chce zniszczyć Boga w
duszach ludzi, posługując się ich własną głupotą, chce zniszczyć
Kościół, odrzucając z Niego kamień po kamieniu. Kto mówi teraz o
bojaźni bożej albo o sprawiedliwości bożej? Kto mówi o obecności diabła
w świecie, który ze swymi zbuntowanymi zastępami walczy przeciwko Bogu
i przeciw ludziom, znajdując nawet wśród nich współpracowników, a nawet
wśród dusz konsekrowanych, nie wyłączając biskupów.
55. BIADA TYM, KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ GNIEWU BOGA
Jezus: Bóg jest straszny w swoim gniewie, biada więc tym, którzy
wywołują go opierając się na wygodnym twierdzeniu, że Bóg jest tylko
miłością i miłosierdziem.
Wielu potępionych chciałoby wrócić na ziemię, by naprawić swe mylne
pojęcie. Dziś rozumieją oni dobrze chytre oszukaństwo szatana i jego
dziką złośliwość.
Pan okazuje nie raz swe oburzenie na lud niewierny: wojny, rewolucje,
epidemie, trzęsienia ziemi i inne niezliczone klęski spowodowane przez
szatana, ale dopuszczone przez Boga dla Jego opatrznościowych celów.
Sześćdziesiąt lat niewoli babilońskiej spowodowały liczne grzechy ludu
hebrajskiego. Zniszczenie Sodomy i Gomory nie było karą od Boga, bo od
Niego nie pochodzi żadne zło. Zniszczenie tych miast było dziełem
piekła za rozwiązłe życie ludzi. Inne niezliczone kary nie byty zesłane
"z góry" lecz za zezwoleniem Boga - dla nawrócenia ludzi. Nawet sam
potop był wynikiem piekielnej współpracy z grzesznymi ludźmi.
56. MIŁOŚĆ NIE POZWOLI NA RUINĘ LUDZKOŚCI
Jezus: Ludzie mówią, że nie trzeba się bać Boga. Jest to straszne
bluźnierstwo, którego straszne następstwa trwają na ziemi i po życiu
ziemskim, teraz i dawniej. Obecne czasy to czasy zaślepienia,
zaciemnienia i pychy.
Człowiek, mniejszy od robaka pełzającego w błocie i kurzu ziemskim,
którego istnienie trwa jeden dzień, ośmiela się - zadufany w swej
wiedzy i technologii - przeciwstawia się Stwórcy i Panu wszechświata.
Jak długo to będzie trwać?
Ja jestem Miłością. Miłość nie może pozwolić na ruinę ludzkości,
przygotowaną przez diabła. Ja jestem Miłością Wieczną i Niezmienną,
dlatego
nie chcę wiecznej ruiny dusz.
Piekło poniesie klęskę, zostanie zwyciężone, a Mój Kościół będzie
odrodzony. Moje królestwo miłości, sprawiedliwości i pokoju przywróci
pokój ludzkości ujarzmiony przez potęgi piekła, które pokona Moja Matka.
Jasne słońce zajaśnieje nad ludzkością nawróconą. A więc odwagi i nie
bój się niczego.
Módl się, wynagradzaj, oddaj się Mi cały i kochaj Mnie.
Błogosławię cię.
57. SZUKAĆ PRAWDY
2.1.1977 r.
Jezus: Pisz, synu. Poznać prawdę, to jest o wiele więcej niż znaleźć
wielki skarb.
Człowiek w swej głupocie, zrodzonej z pychy, nie wie o tym wszystkim,
dlatego nie szuka prawdy, a nie szukając nie może jej znaleźć. Są
ludzie którzy szukają jej, ale nie w duchu koniecznej pokory, bez
której każdy wysiłek jest próżny i bezskuteczny.
Powtarzam jeszcze raz, że nawet ci, którzy byli przeze Mnie
przeznaczeni, by stać się światłem świata, solą ziemi i zaczynem
fermentu, dla braku pokory zaciemnili swe umysły i serca tak
straszliwie, że nie tylko nie widzą, lecz jeszcze nie rozumieją tych
prawd i rzeczywistości duchowych, które winni jasno widzieć, gorliwie
nimi żyć i przekazywać innym.
Dla tej zawinionej ciemności przyszedł na Mój Kościół straszny kryzys
wiary i moralności. Jest to przyczyną licznych błędów i herezji, jak
nigdy dotąd. Jest najbardziej paradoksalne to, że szuka się na zewnątrz
przyczyny tego kryzysu, oczywiście bez powodzenia. Nie widzą zła, które
gnębi. Gdyby poznano, co pycha zakrywa, kapłani byliby na pewno
zdumieni. Oto dusze pokorne, proste i ukryte, które nie otrzymały
święceń kapłańskich, widzą jasno prawdy objawione, pojmują ich wartość
i cierpią nad tym co pycha i ambicje zdziałały i działają w Moim Ciele
Mistycznym.
58. ZAROZUMIAŁOŚĆ I PYCHA PRZYCZYNĄ KRYZYSU WIARY
Jezus: Synu, chcę zapytać jednoznacznie: czy wierzą, czy już nie wierzą
liczni biskupi i bardzo liczni kapłani w rzeczywistą obecną walkę
szatana i jego zastępów?
Oczywiście wierzą, ale nie w sposób nadprzyrodzony. Wiedzą, co Biblia,
Ewangelia i tradycja mówią o tym, ale ta wiedza jest bez duszy, czyli
bez światła płynącego z mądrości, tego daru Ducha Świętego, który
otrzymali przy święceniach kapłańskich. Jednakże zarozumiałość i pycha
zagłuszyły ten dar i zniweczyły. A więc szukają poza sobą, wysilając
się na tysiączne sposoby, na różne inicjatywy, na próżne i bezużyteczne
spotkania. Diabeł urwał im skrzydła i dlatego podrywają się, ale nie
mogą wzlecieć ku zdobyczom duchowym, dla których byli wezwani i
obdarzeni wielką godnością i mocą.
Biedni nieszczęśliwcy! Nie widzą, nie rozumieją, potykają się w gęstych
ciemnościach, bezbronni wobec rzeczywistych i tajemniczych potęg zła.
Są może nie jedyną teraz przyczyną, wielu nieszczęść Mego Mistycznego
Ciała - ale na pewno największą.
A nieprzyjaciel śmieje się i triumfuje. Szatan ze swymi zastępami użył
broni najbardziej zabójczej: pychy. Zaraził nią świat, a z nim Kościół.
Biskupi i kapłani znający oczywiście - Biblię, Ewangelię i Tradycję,
stali się szkodliwymi osobami dla Kościoła. Trucizna diabelska okryta
płaszczem pseudo-pokory, wydaje swój niszczący skutek.
Synu, teraz rozumiesz lepiej przyczynę tylu zła, które prowadzi dusze
na zatracenie.
59. ZBLIŻA SIĘ GODZINA OCZYSZCZENIA
Jezus: Niech biskupi i liczni kapłani zechcą odpowiedzieć na pytania:
1) - Jak wierzą słowom Biblii o wielkiej bitwie między aniołami
wiernymi i zbuntowanymi szatanami?
2) - Jak wierzą Mojemu nakazowi, danemu apostołom, by szli przez świat
niosąc Moje słowa życia, by uzdrawiać chorych i uwalniać opętanych od
duchów nieczystych?
3) - Na ile wierzą w straszne walki jakie przeszli w ciągu swego życia
na ziemi - poprzez wieki - wszyscy święci?
4) - Jak tłumaczą wiernym liczne cierpienia fizyczne, moralne i
duchowe, które nękają ludzkość?
5) - Czy wiedzą, że każde cierpienie wynikające ze zła jest
niedoskonałością i jako takie nie może być od Boga?
Wierzy się zawsze po ludzku, a nie mądrością bożą. Dlatego nie
potrafili zorganizować się do walki przeciw piekłu, które dziś jest jak
gdyby niezaprzeczalnym panem ludzkości i Kościoła.
Godzina oczyszczenia zbliża się! Komu to trzeba przypisać?
Synu, na dzisiaj dosyć.
Błogosławię cię i kochaj Mnie.
3.1.1977 r.
Jezus: Poszerzam temat obecnie omawiany. Dlaczego, tak wielu biskupów i
kapłanów - nie błogosławią? - Gdyż wiara ich jest tylko ludzka, jak też
czysto ludzkie są ich cnoty. Dlatego ich błogosławieństwa, byłyby tylko
aktami ludzkimi. Brak prawdziwej wiary czyni ich błogosławieństwa
bezpłodne i nieskuteczne.
Mówiłem już wielokrotnie, że nadeszła godzina przyłożenia siekiery do
korzeni. Aby dokonać aktu oczyszczenia wewnętrznego, trzeba znać jakie
korzenie są do wycięcia. Wczoraj tłumaczyłem wyraźniej kim jest
nieprzyjaciel, którego trzeba pokonywać bez wytchnienia i bez wahania,
bez bojaźni i bez lęku, bez litości.
Szatan, to uosobienie pychy, i jego diabelskie legiony zaraziły świat
tą okropną chorobą, zaraziły całą ludzkość i Mój Kościół.
Wszystko zło fizyczne, moralne i duchowe, ma jeden korzeń - diabła!
Szatan - zło, wraz ze swymi zastępami, o naturze wyższej od natury
ludzkiej, otaczają ludzkie dusze ułudą i zasadzkami. Poświęcają oni
więcej starania i wysiłków duszom Bogu poświęconym, a wiec biskupom,
kapłanom, zakonnikom i zakonnicom, by bardziej zrujnować Kościół i
zgubić większą liczbę dusz. Właśnie dlatego zepsucie moralne jest
większe u ludów chrześcijańskich, niż w społeczeństwach innych wyznań.
Niezastąpionymi nauczycielami są ohydni diabli z powodu wyższości ich
natury, umiejętnościom posługiwania się kłamstwem i stosunkowo łatwego
oszukiwania chrześcijan, kapłanów, a nawet biskupów. Sprowadzają ich
łatwo z dobrej drogi, rzekomo w obronie ich godności, osobowości, a
często i obowiązków. Przenikają ich pseudogorliwością, gorącym
pragnieniem działania, a z powodu tego zaniedbują pobożność i życie
wewnętrzne. Oddają się wciąż bardziej czynności zewnętrznej i powoli
zapominając Boga, stawiają na pierwszym planie swoje ja.
Zewnętrznie wyglądają oni żywi, jak manekiny na wystawach, ale w
rzeczywistości nie ma w nich życia. Wydają się dobrzy, a nawet święci,
lecz nie są ani
dobrzy, ani święci. A gdy widzą Mnie ukrytego w głębi świątyni, nie
czują Mnie ani żywym, ani prawdziwym. Nie wyczuwają Mojej obecności w
osobie Mego Wikarego, którego nie kochają, rzadko słuchają i prawie
nigdy nie przekazują swemu otoczeniu jego mądrych słów.
Mówiłem już poprzednio, że aby zwyciężyć tak wielkie zło, należy iść
drogą Mojego ziemskiego życia, drogą: pokory, ubóstwa, posłuszeństwa,
modlitwy i umartwienia. Lecz nie chcą wejść na tę drogę i błądzą po
niepewnych labiryntach pychy i ambicji.
I dlatego są głusi na moje wezwania i opierają się nadal Moim
napomnieniom i wezwaniom do nawrócenia.
Jakże się mogą nawrócić, oni - mistrzowie?
A przecież Ja wskazałem środek do zwalczania zła - pychy. Może być ona
zwyciężona tylko przeciwną cnotą, a więc pokorą.
60. JEZUS - MOJA DYPLOMACJA
Jezus: Stając się tajemnicą nieskończonej pokory w Eucharystii - dałem
wam przykład.
Czy biskupi i kapłani nie wiedzą o tym?
Jeśli nie, jest to potwierdzeniem ciemności w której są pogrążeni.
Inaczej nie można wytłumaczyć ich dziwnego i niedorzecznego zachowania
w rażącym sprzeciwie wobec Mnie, Słowa Bożego, Zbawcy i Odkupiciela
ludzkości.
Jak wytłumaczyć upadek wszystkich form duchowych znajdujących się w
Kościele: w Seminariach, Zakonach, Zgromadzeniach czy w klasztorach?
Jak wytłumaczyć ten stan fachu (zawodu), o czym już ci mówiłem... Jak
wytłumaczyć dyplomację biskupów idącą w zawody ze świecką dyplomacją,
którą można określić jako sztukę kłamstwa i fałszu. Mówi się nawet, że
dobry dyplomata powinien umieć przekonać swych rozmówców o problemach
przeciwnych od tych, o których on mówi?
Niestety, czynicie inaczej, niż Ja nauczałem. Moją dyplomacją była
zawsze prawda, choć zaprowadziła Mnie ona na Krzyż. Zapomina się o tym,
co mówi Ewangelia: niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie. Taką
jest moja dyplomacja.
Powtarzam: moja dyplomacja - to prawda wolna od wszelkiego, własnego
interesu, złączona z prawdziwą miłością, a nie fikcyjną. Miłość ma na
względzie przede wszystkim dobro drugiego człowieka, a nie obronę
własnego prestiżu i godności osobistej.
Jak można było dojść do takiej przewrotności, okrytej płaszczem
gorliwości i świętości?
Na źródła tego stanu rzeczy dałem już wielokrotnie odpowiedź, pycha, a
także wyraźna odmowa Bogu. Pycha jest największym ze wszystkich
grzechów. Błogosławię cię, synu, wynagradzaj i kochaj Mnie.
61. BYĆ WYTRWAŁYM W WYPEŁNIANIU WOLI BOŻEJ
5.1.1977 r.
Don Calabria: Pisz, mój synu. To jestem Ja, Don Calabria, jeden z
twych braci w kapłaństwie. Chcę ci
podziękować za to, codziennie mnie wspominasz. Ja też nie zostaję
bezczynny. Wiele już uczyniłem dla ciebie. Nadal będę wstawiał się do
naszej Matki, bo Ona może wszystko u Boga w Trójcy Świętej Jedynego.
Otrzymasz od Niej pomoc i umocnienie, abyś mógł wytrwale wypełniać nade
wszystko Wolę Bożą. Powinieneś spełnić te zamiary, jakie Bóg od wieków
przygotował dla ciebie. Znam trudności jakie ci stwarzają moce zła. Co
mogą uczynić te nieczyste stwory jeśli będziesz zjednoczony z Bogiem?
Chcą cię przestraszyć, jak to czynili ze mną gdy żyłem na ziemi: ile to
nocy bezsennych, ile przykrości, ile kłopotów sprawili mi! Każdy ich
wysiłek był nieudany, a pycha ich trafiała w próżnię.
Duszpasterze, którzy winni prowadzić dzielnie walkę, uciekli z pola
bitwy, zdradzając swój największy i najszlachetniejszy mandat. Stracili
wiarę i są ślepi, toteż trzeba modlić się za nich i wzywać do modlitwy,
nie rezygnować z walki z niedowiarstwem. Trzeba wytrwać w walce z
mocami zła przy pomocy pewnych i skutecznych środków jakie macie do
dyspozycji.
Nieprzyjaciel, który z głupoty i pychy chce odnieść zwycięstwo nad
Boskim Zbawicielem i nad Kościołem, jeszcze bardziej oszalał dzięki
zwycięstwu nad wieloma duszami konsekrowanymi. Szatan podnieca jeszcze
bardziej swych piekielnych towarzyszy przeciwko wam kapłanom, którzy
stanowczo zwalczacie go i przeszkadzacie mu w jego złym działaniu.
Przekazujcie również błogosławieństwo krzyżem dobrym kapłanom. Diabeł
wie, że ten Znak jest początkiem nowego duszpasterstwa opartego na
Wcieleniu, Męce i Śmierci Jezusa, prawdziwego Boga i prawdziwego
Człowieka.
Nie zatrzymujcie się w pół drogi dla nieuniknionych trudności, jakie
napotkacie. W duchu prawdy i sprawiedliwości, będziecie działać dobrze
i z mocą. Mówcie o tym kapłanom błogosławiącym, a także pobożnym
wiernym, którzy pragną mieć żywszy udział w tej świętej krucjacie.
Trzeba pomocy i oparcia, modlitwy i ofiary w intencji tych, którzy
prowadzą tę najświętszą ze wszystkich wojen.
Don Ottavio, jeśli brak ci zrozumienia na ziemi, niech ci będzie
pociechą świadomość, że Niebo jest z tobą.
62. ŚW. MICHALE, BROŃ NAS W WALCE
10.1.1977 r.
Jezus: Pisz, synu mój. Chcę uzupełnić to, co już ci powiedziałem o
stworzeniu Aniołów. Ja,
Bóg, jestem nieskończoną Miłością, która ze swej natury potrzebuje aktu
miłości. Dlatego stworzyłem niezliczoną liczbę pięknych istot duchowych
na które wylałem Moją miłość.
Jednak zanim dopuściłem ich do wiecznego udziału w moim Królestwie,
zażądałem od nich dowodu posłuszeństwa, którego olbrzymia ich liczba
odrzuciła. Około 2/3 aniołów chciało i umiało przyjąć Moje żądanie. Na
czele zbuntowanych aniołów stanął Szatan z umiarkowaną ich liczbą. Na
czele wiernych Aniołów stanął Św. Michał.
Powstała wielka bitwa na niebie, bitwa rozumu i woli. Trudno wam tę
walkę sobie wyobrazić. Zwyciężeni zmienili się w okropnych szatanów i
zostali strąceni do piekła pożerani duchową namiętnością, przejęci
nieugaszoną nienawiścią, która zdradza najniższe instynkty. Są nimi
przepełnieni, bez nadziei żalu, oddali swe życie złu, są cali tylko
złem z którym utożsamiają się. Nie mogąc przelać swej nienawiści ku
Bogu, "wymiotują" ją ciągle na ludzkość.
63. UPADEK I OBIETNICE
Jezus: Po stworzeniu Adama i Ewy, złe duchy odważyły się na wielki atak
- zawładnąć rodzicami całej ludzkości. Szalonym pragnieniem szatana,
było zdobycie wielkiego i bezkresnego królestwa, którym by rządził,
rywalizując z Bogiem. Dzikość diabła jest bez litości i bez
wytchnienia. Zasadzka przygotowana na pierwszych rodziców miała swój
skutek i nazywacie to winą pierworodną. Lecz Bóg przekreślił zuchwałe
ambicje diabła, dając ludziom obietnicę Odkupienia. Tak się zaczęła
tajemnica zbawienia, jak to wam opowiada Biblia.
Gdy nadeszła pełnia czasów. Ja, Boże Słowo Przedwieczne, od wieków
zrodzone z Ojca, stałem się Ciałem w najczystszym łonie Maryi Dziewicy.
Szatan przeląkł się, bo czuł, że jego panowaniu grozi
niebezpieczeństwo. Zwiększył więc swą nienawiść przeciw ukrytemu
nieprzyjacielowi, którego nie znał w zupełności. Jego rozpacz i gniew
doszły do szczytu przeciwko Mnie, Chrystusowi i Memu Kościołowi z
chwilą, gdy poznał tę prawdę jaśniej.
Jego nienawiść przeciwko N.M.P. była nie mniej wielka i dzika, ponieważ:
1. Ona zajęła jego dawne pierwsze miejsce w świecie niewidzialnym i
widzialnym, jako pierwsza wśród wszystkich stworzeń po Bogu Stwórcy w
Trójcy Jedynym.
2. Jej Fiat uczyniło możliwym Odkupienie i zadało potężny cios
panowaniu czarta nad ludzkością przy pomocy zasadzki zastawionej
pierwszym rodzicom.
3. Jego upokarzająca porażka pochodziła od wątłego stworzenia - od
Niepokalanej - od niewiasty - stojącej niżej od niego z natury. Ten
fakt
będzie na wieki dla szatana udręką o tyle wyższą od wszystkich mąk na
ziemi, a dla ludzi niepojętą, że zabiłaby ona każdego człowieka, gdyby
musiał jej doznać choćby tyko przez chwilę.
64. SZATAN ISTOTĄ PRZEWROTNĄ I PRZEBIEGŁĄ
Jezus: Szatan i jego towarzysze są tylko złem, choć w różnej mierze. Są
oni niezdolni do czynienia dobra, żadnego dobra. Szatani nie tylko
nienawidzą Boga, Chrystusa, Kościół i ludzkość całą, ale jeszcze
nienawidzą się miedzy sobą. Mają wśród siebie tyranów dzikich i
nieubłaganych. Jedynie, co łączy ich wszystkich, to nienawiść do Boga,
do N.M.P, do Kościoła i do ludzi.
Są to istoty w swoim wyglądzie lepkie i niechlujne. Obca jest im
prawda. Kłamią oni zawsze. Pobudzają ludzi do złego; sadyzmu;
namiętności oraz pożądliwości ducha i ciała.
Nie wszyscy posiadają jednakową moc, jednak wszyscy są przerażająco
przewrotni i przebiegli. Ta przebiegłość rodzi się z ich skażonego
rozumu.
Z powodu wyższości swej natury potrafili z upartą przewrotnością
wyniszczyć w duszy ludzkiej wszelkie pojecie o swym istnieniu. Toteż
większość ludzi nie wierzy w ich istnienie i dlatego nie walczą z nimi.
Dlatego też Ja, Słowo Boże, które się stało Ciałem umarłem na Krzyżu.
Jest to prawdziwą przyczyną rozprzężenia w Kościele, jak również
wielkiego kryzysu wiary dręczącego biskupów, kapłanów i wiernych.
Diabły boją się tylko Boga, N.M.P., Świętych, a więc tych którzy żyją i
chcą żyć w łasce Bożej. Ze wszystkich innych szatani tylko drwią.
Wielkim powodzeniem szatana jest powstanie cywilizacji materializmu i
ateizmu.
Lecz jest to przejściowe powodzenie, bo wielkimi krokami zbliża się
godzina oczyszczenia.
Dusze ludzkie idące do piekła stają się również podobne diabłom.
Podobnie do szatanów utrwalają się na zawsze w złym, w nienawiści i we
wszelkiej namiętności. Błogosławię cię. Kochaj Mnie!
65. CIAŁO MISTYCZNE CHRYSTUSA
12.1.1977 r.
Don Orione: Pisz, bracie. Jestem Don Orione. Czy i ja nie mogę
zabrać
głosu? Ależ tak, bo chcę wypowiedzieć niektóre myśli, które mogą być
pożyteczne dla wykonania twego zadania, zwłaszcza teraz w tej trudnej
chwili jaką przeżywacie na ziemi.
Już inni przede mną wskazali ukryte przyczyny kryzysu wiary, który
dręczy dziś Kościół. To zło jest tak wielkie, że zasługuje na wyraźną
diagnozę, dokładną i prawdziwą.
Dziś Kościół cierpi w swej naturze jako Ciało Mistyczne Chrystusa.
Głową tego Ciała jest Sam Chrystus. Jest to Głowa, obecna osobiście w
swym Bóstwie i Człowieczeństwie. Chrystus po swym Zmartwychwstaniu nie
może już cierpieć fizycznie. Cierpi jednak duchowo i moralnie z winy
ludzi, którzy odrzucają Odkupienie i nieskończoną Miłość Boską. Jest to
paradoksalne, bez sensu, głupie, ale tak jest.
Jezus, Słowo Przedwieczne, które stało się Ciałem-Człowiekiem, nie jest
zwodzicielem, ale Prawdą, całą Prawdą. Ileż to razy musiał uciekać się
do pośrednictwa niezwykłego (wybranym duszom), by dać zrozumieć, że
jest Miłością - ludziom rozproszonym, obojętnym, leniwym, a nie raz
złym
i przewrotnym, pełnym nienawiści przeciwko Niemu, tej Bożej Miłości.
Ile razy skarżył się Pan na tę niewdzięczność duszom Jemu oddanym.
Nieskończone razy ukazywał się świętym powierzając im swój nieskończony
smutek i cierpienie z powodu niewdzięczności chrześcijan,
niewdzięczności konsekrowanych kapłanów, zakonników i zakonnic.
Do Św. Małgorzaty powiedział: "Oto Serce, które tak bardzo ukochało
ludzi, a od których otrzymuje tylko zniewagi, niewdzięczności i
wzgardy..." Ukazywał się też zlany krwią. Ty sam byłeś tego świadkiem.
Ile wybranych dusz widziało Jego Serce otoczone cierniami? Co mówiły
wam te ciernie? Nie można już zliczyć objawień świadczących o bólu i
smutku tego Boskiego Serca, zwłaszcza w tych czasach! Niestety liczni
konsekrowani nadal pozostają sceptyczni, apatyczni i obojętni.
Nie chcą uznawać faktów nadprzyrodzonych, z powodu następstw jakie one
wywołują. Tu mam na myśli dusze Bogu poświęcone, które powinny by
kochać Pana i świadczyć o Nim wobec świata ateistycznego. Tymczasem
najbardziej te dusze zasmucają i czynią zawód Miłosiernemu Sercu Jezusa.
Gdyby do apatii, obojętności, oziębłości i niewiary konsekrowanych
dołączyć nieprzerwany potok grzechów wylewający się na Jezusa jak w
Getsemani; pełen nikczemności, zbrodni, przestępstw wszelkiego rodzaju
i natury, popełnionych przez chrześcijan i ludzi z całego świata, można
zrozumieć olbrzymie i nieskończone cierpienie Zbawcy.
Dla Tego, Kto kocha nieskończenie dusze, za które nieskończenie
cierpiał i cierpi, nie może być większego bólu nad widok dusz
zdążających licznie ku potępieniu.
66. PAPIEŻ POD KRZYŻEM
Bracie, jak niewymownie cierpi niewidzialna Głowa Kościoła! W innej
mierze, lecz również wiele cierpi widzialna Głowa Kościoła, Papież
Rzymski. Jest On najwyższym zwierzchnikiem Kościoła i jak nikt ze
śmiertelników obejmuje swoją troską cały Kościół. Widzi pychę, którą
jest On przepełniony. Widzi mrok, który otacza Go dookoła. Widzi rany,
które dzielą Go i rozrywają. Widzi błędy i herezje, którymi zarozumiali
teologowie niszczą Kościół. Widzi rozwiązłość duchową i moralną. Widzi
anarchie, zna zgorszenie, nienawiść i spiski knute pod osłoną
nieprzyjaciół. Serce Papieża jest tym przejęte i tylko szczególna łaska
i pomoc Boża podtrzymują Go dotąd przy życiu.
Jeśli do tego dodać jeszcze brak szczerości u tych, którzy Mu są i
powinni być najbliżsi, wtedy zrozumie się, że miara Jego cierpienia
osiągnęła najwyższy poziom. Wielu biskupów i prawie wszyscy kapłani nie
wiedzą o tym olbrzymim cierpieniu Niewidzialnej i Wizialnej Głowy
Kościoła.
Jeśli powody cierpienia widzialnej Głowy Kościoła są tak liczne i
wielkie, to rozważ o ile nieskończenie większe są one u Głowy
Niewidzialnej, bo Chrystus nie tylko widzi wszystko jak Papież, ale
widzi jeszcze zło osobiste każdego członka swego Ciała Mistycznego i
całej ludzkości. To co się ukrywa nawet przed najlepszym wzrokiem
ludzkim, nie ukryje się przed wzrokiem Boskim.
67. ANEMIA DUCHOWA
Cierpi, bracie mój, Kościół w swoich świętych i w swoich
sprawiedliwych. Cierpią oni proporcjonalnie do swej miłości, cierpią bo
widzą wielką szkodę jaką ponoszą na skutek anemii duchowej wszystkie
dusze konsekrowane.
Cierpią święci i sprawiedliwi, bo przeciwko nim powstają moce piekielne
i zadają im czasem prawdziwe męczeństwo. Bracie, nie powiedziałem ci
wszystkiego, bo byłoby zbyt dużo do mówienia, lecz wspomnę tylko, że
nie mniejsze cierpienie spotyka ogół wiernych, którzy odczuwają również
szkody moralne i duchowe spowodowane oziębłością, a nieraz złym
zachowaniem się wielu księży.
Mimo wszystko, mówię ci, nie trać odwagi, nie ulegaj wpływom i nie
lękaj się tego, który czyni wszystko, by dopiąć swój zły cel. Nie
przejmuj się głupotą ludzką. Ja bym nic nie zrobił w czasie swego
ziemskiego życia, gdybym zwracał uwagę na opinie ludzkie. Trzeba
nastawić uszy na głosy z Góry. Tych głosów słuchałem zawsze i dlatego
stałem się narzędziem planów Opatrzności Bożej dla mojego uświęcenia i
licznych dusz.
Odwagi, bracie, droga ziemska jest krótka, a nagroda potem będzie
wieczna. Nie jesteś sam. Z tobą i z twymi przyjaciółmi jesteśmy
wszyscy, którzy wyprzedziliśmy was w pielgrzymce do Domu Ojca.
68. ŚWIATŁO W CIEMNOŚCIACH
20.2.1977 r.
Jezus: Pisz, synu mój. Bóg rzuca blask Swej Wszechobecności,
Wszechwiedzy i Wszechpotęgi na
cały wszechświat. Ludzie ogłuszeni przez diabła, lub inaczej, natura
ludzka ugodzona grzechem pierworodnym, jak olbrzymią skałą, powraca do
przytomności jakby po ataku serca. Naturze ludzkiej zranionej chorobą
(grzech pierworodny) powoli powraca przytomność, umiejętność,
odróżnianie głosów, a także odzyskuje wzrok - obserwując otoczenie.
Tragedia wywołana pierwszą winą była tak wielka, że na tysiąclecia
ogłuszyła całą ludzkość, pozbawiając ją światła bożego, czyniąc ją
niezdolną do zrozumienia wielkich rzeczywistości duchowych, które są
powodem i przyczyną jej istnienia. Ludzkość sama nie doszłaby nigdy do
dokładnego i pewnego poznania Boga, gdyby Sam Bóg nie objawił się jej.
Grzech pierworodny pogrążył ludzkość w głębokich ciemnościach.
Aby rozproszyć te ciemności, w pełni czasów narodził się Syn Boży,
Światłość świata, który stał się Ciałem w łonie Najświętszej Maryi
Panny. Była Ona istotą bardziej boską, niż ludzką, w tym znaczeniu, że
wyłoniła się z Wszechmocy, Wszechwładzy i z Miłości Bożej, jak
najpiękniejszy kwiat wszechświata rozkwitły w czasie, ale poczęty
w Myśli Bożej od wieków.
69. MARYJA JEST MATKĄ BOGA, CÓRKĄ I OBLUBIENICĄ
Jezus: Maryja zajmuje słuszne pierwsze miejsce przy Bogu, ponieważ jest
prawdziwą Matką Jednorodzonego Syna Bożego, prawdziwego Boga i
prawdziwego
Człowieka, a wiec jest rzeczywiście Matką Bożą.
Wznosi się Ona ponad naturę anielską. Maryja jest drugą osobą po Bogu,
którego jest Matką, Córką i Oblubienicą. Złączona jest z Bogiem w
sposób jedyny i niepowtarzalny, dlatego jest wielką i możną samą
wielkością i potęgą Boga.
Dlaczego, synu mój, powtarzam to jeszcze raz? Bóg nie czyni nic bez
celu. Ja, Bóg, chcę zwrócić twoją uwagę na bezmierną godność Mej Matki.
Wiedz, iż Ona dla doskonałego współdziałania z łaską Trójcy
Przenajświętszej, była i jest wyjątkiem w przeszłości, teraźniejszości
i przyszłości, wyjątkiem wieczystym. Żadne zjednoczenie z Bogiem nie
było tak wielkie i doskonałe, jak Mojej Matki.
Jej posłannictwo, to bycie Współodkupicielką wraz ze Mną dla
przywrócenia zachwiania równowagi na świecie spowodowanego buntem
szatana i jego towarzyszy. Maryja stała się jednocześnie Matką Kościoła
rodząc Go ze Mną w boleści i miłości. Otrzymała też obfity udział w
Moim wiekuistym i królewskim Kapłaństwie. Dlatego padają przed Nią z
pokłonem Aniołowie w niebie i ludzie na ziemi, a szatani drżą i
uciekają do piekła.
70. MARYJA - MATKA KOŚCIOŁA I POSTRACH SZATANÓW
Jezus: Pamiętajcie o tym, kapłani przyszłego odrodzonego Kościoła, w
Imię Moje i w Imię Maryi będziecie przepędzać duchy przeklęte do
piekła. Będziecie tak czynić nie licząc się z niemądrą niewiarę ludzką,
jak również z nierozumną bezczynnością tych, którzy zawsze będą
zobowiązani kierować Kościołem, będącym na drodze do mety zbawienia.
Najświętsza Maryja Panna, Matka Kościoła, królowa Apostołów i Pani
Zwycięska działać będzie sama, naprawiając bezczynność duszpasterzy i
po raz drugi zgniecie łeb trującego węża.
Na Krzyżu i na Kalwarii, Ja i moja Matka odnieśliśmy triumf nad
ciemnymi mocami zła, dając początek uwolnienia dusz dobrej woli z
niewoli szatana.
Przez Krzyż i Kalwarię Kościół wejdzie ponownie na drogę zbawienia,
wychodząc z dymu, który Go zaciemnia i zatruwa.
Błogosławię cię synu, kochaj Mnie.
71. UCZESTNICY BOSKIEJ NATURY
14.3.1977 r.
Jezus: Pisz, synu mój. Powiedz wszystkim, że nie ma chrześcijan
różnych kategorii: z serii A,
lub B, albo C. Powinni o tym wiedzieć wszyscy, zwłaszcza duszpasterze.
Wszyscy chrześcijanie na mocy Mego Wcielenia, Męki i Śmierci, zostali
odrodzeni do życia bożego, które podniosło ich do niewymownej godności
prawdziwych synów bożych. Powiedz Mi synu, ilu chrześcijan zdaje sobie
sprawę z tej królewskiej łaskawości bożej względem nich i stara się
godnie odpowiedzieć temu?
Synu, gdybyś mógł ujrzeć małą liczbę ludzi działających dla dobra,
wobec ogromnej liczby służących nieprawości, widok ten unicestwiłby
ciebie.
Pytasz Mnie, jak to jest możliwe, aby Bóg Wszechmogący, Wszechobecny i
Wszechwiedzący mógł pozwolić odnosić zwycięstwa mocom zła? Czym one są
wobec Niego?
Są one niczym! Mniej, o wiele mniej niż pyłkiem wobec całego
wszechświata. Nie mogą też one nic uczynić przeciwko Mnie. Lecz to nie
Ja, synu, jestem pokonany, ale ludzie - chrześcijanie i Kościół są
gnębieni. Chrześcijanie są strasznie tyranizowani i winę ponosi sam mój
Kościół. Kiedy mówię - Mój Kościół - mam na myśli duszpasterzy i
wiernych, - czyli hierarchia jest najbardziej odpowiedzialna, o czym
już
mówiłem w poprzednich orędziach, zwłaszcza w rozdziale "Uwolnij nas od
złego."
Gdyby duszpasterze byli pokorniejsi, naprawdę pokorni - zrozumieliby
to, ale po większej części oni są ślepi, a ślepi nic nie
widzą. Oni zaś są najbardziej nieszczęśliwi wśród ślepych, bo są
odpowiedzialni za swą ślepotę.
72. MSZA ŚW. I RÓŻANIEC - MOC I ZWYCIĘSTWO NAD
SZATANEM
Jezus: Synu, czy Msza Św. nie jest najskuteczniejszym egzorcyzmem? A
czy Różaniec nie jest po Mszy Św. orężem najbardziej doskonałym w
zwalczaniu i odrzucaniu Moich nieprzyjaciół, nieprzyjaciół Kościoła i
waszych dusz?
Przecież Różaniec był zawsze pewnym środkiem przeciw wszelkim brakom
ducha i ciała, brakom osobistym i społecznym. Czy nie potwierdziła tego
Moja Matka w ciągu wieków wydarzeniami niezaprzeczalnymi, które
zawstydziły głupotę ludzką oraz odwróciły bieg historii i przeznaczenie
ludów i narodów?
Wszystkie te sprawy nie mogły i nie powinny być nieznane pasterzom i
kapłanom, którzy mają obowiązek przypominania tego chrześcijanom!
Liczni pasterze są tak ślepi, że nie wierzą już nawet wyraźnym faktom i
przekreślają przeszłość, której historia nie będzie mogła nigdy
zaprzeczyć.
Gdyby jednak wszyscy duszpasterze i kapłani w pokorze ducha, z żywą
wiarą, współofiarowali się razem ze Mną, Najwyższym i Wiekuistym
Arcypasterzem, i w zjednoczeniu z Moją Najświętszą Matką, Królową
Apostołów, Matką Kościoła i Królową Różańca Św. mogliby mieć taką moc,
że pokonaliby ciemne moce zła, zmuszając je do ucieczki.
Gdyby wszyscy stanęli przy Mnie z żywą wiarą w rzeczywistą, fizyczną
obecność w Tajemnicy Eucharystii - wokół Mnie, prawdziwego Boga i
prawdziwego Człowieka, przepełnionego nieskończoną miłością i
nieskończoną potęgą, ujrzeliby jak nikną zgubne działania złych duchów.
Gdyby następnie miłość, gorliwość i wiara Moich sług ołtarza stały się
prawdziwym zaczynem życia nadprzyrodzonego i zakwitłoby w parafiach
prawdziwe życie chrześcijańskie, Kościół w swojej historii stałby się
świadkiem największych przemian.
73. PRZYCZYNA CAŁEGO ZŁA
Jezus: Synu, czy kiedykolwiek żałowałem łask, udzielenia pomocy, orędzi
dla Mojego Kościoła nauczającego? Nie, mój synu, zlewałem obficie Moje
miłosierdzie, a słudzy moi w większości odpowiadali ogromem
zarozumiałości i niewdzięczności. Mówiłem też wielokrotnie, że
prawdziwą przyczyną zła w Kościele i wśród wiernych jest pycha, którą
Księga Mądrości nazwała korzeniem wszelkiego zła.
W Kościele odrodzonym ciemne moce zła nie będą już mogły prawie wcale
działać, bo kapłani będą święci, świadomi boskiej wielkości swego
kapłaństwa. Będą oni razem ze Mną i naszą wspólną Matką koncelebrować
Ofiarę czystą, świętą i niepokalaną. Bogu Ojcu za odpuszczenie
grzechów. Zniszczone i zwyciężone zostaną ciemne i zgubne moce zła.
Kapłani ci będą święci prawdziwie i autentycznymi współodkupicielami i
wraz z Moją Matką, prawdziwą Kapłanką i Współodkupicielką - zbawią Mój
Kościół. Nie będzie już strasznych świętokradztw, ani odrażających
profanacji. Sprawią oni, że miłosierdzie i sprawiedliwość zapanuje
między ludźmi, którzy powiedzą o tym pokoleniu ateistycznym:
"Byli oni gorsi od Sodomy i Gomory, odrzucili wezwanie do pokuty i
nawrócenia. Dlatego więc zostali wyniszczeni i rozproszeni". Módl się,
módl mój synu, i wynagradzaj.
74. PRZEZ MARYJĘ DO JEZUSA
25.3.1977 r.
Najświętsza Maryja Panna: Pisz, synu mój. Jestem Matką Mego i
waszego Jezusa. Chcę znowu mówić do ciebie. Wielka
jest dzisiejsza uroczystość: Tajemnica Wcielenia Słowa Bożego w Moim
najczystszym łonie. Tajemnica ta była postanowiona od wieków przez
Trójcę
Najświętszą, by człowiek zagubiony i oddalony od swego Stwórcy i Pana,
przez podstęp szatana - mógł wrócić do Boga.
Synu, wiele już razy słyszałeś, że Tajemnica Wcielenia jest
fundamentalna dla historii ludzkości. Lecz o tym liczni duszpasterze
zdają się zapominać, choć są kapłanami i mają mandat nauczania i
kierowania rodziną ludzką ku jasnym pastwiskom sprawiedliwości i prawdy
wiecznej.
Wielkie posłannictwo Świętego Archanioła Gabriela przekreśliło szalony
zamiar szatana i jego złych mocy. Chcieli oni zająć miejsce Boga i
zapanować nad ludzka rodziną oraz wciągnąć ją ku wiecznemu zatraceniu.
Nienawiść bez miary, ożywiająca czarta, uniemożliwiała ludziom ujrzeć
jego szaleńczą przewrotność.
Dziś, bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości jest inspiratorem
ludzkich, złych czynów: spisków, zbrodni, gwałtów, buntów, gdyż szatan
jest wcieleniem zła.
75. ZJEDNOCZENIE W WIERZE I MIŁOŚCI - TO TAMA PRZECIW
ZŁU
Najświętsza Maryja Panna: Synowie moi, którzy boicie się Boga, a
posiadacie wiarę i mądrość, czuwajcie i strzeżcie w sercach waszych
nieocenione skarby łaski, bo nie można ich porównać do żadnych bogactw
ludzkich. Wy możecie widzieć to, co wielu powołanych do kapłaństwa nie
widzi, bo zarozumiałość i pycha - zaślepia.
Dlatego synowie Moi wzywam was i chcę powiedzieć wam, iż pragnę byście
byli zjednoczeni w wierze i miłości mocni jak blok granitowy, jak głaz
zdolny powstrzymać moce zła, by zamknąć drogę wspólnemu
nieprzyjacielowi.
Synu, trzeba działać i przejść do kontrataku ze Mną i przy Mnie.
Poprowadzę was w wir walki, bo w godzinie oznaczonej Ja, Królowa
Zwycięstwa, zmiażdżę mu na nowo głowę i przepędzę szatana z jego
niezliczonymi zastępami do piekła, stworzonego dla nich
sprawiedliwością Bożą.
76. RÓŻANIEC JEST ŚWIATŁEM W CIEMNOŚCIACH
Najświętsza Maryja Panna: Synowie moi, wspólnie razem przyśpieszymy na
ziemi przyjście królestwa Mego i waszego Jezusa w Kościele odrodzonym
do nowego życia. Będziecie wtedy zaczynem i fermentem życia nowego.
Będziecie blisko Mnie, która dałam ziemi Światłość, oświecającą
ciemności.
Tak, synowie moi, wzywam was... byście byli posłami Boga i Jego Matki.
Razem ze Mną pomożecie duszom, oderwanym od Boga i Jego Matki -
modlitwą i ofiarą złożoną Bogu i Mnie, Matce Bożej.
Ryczący grzmot, zapowiada burzę, ale wy nie obawiajcie się niczego.
Przy Mnie nie trzeba się lękać. Roztropności, synowie, a nie obawy i
lęki.
Dałam wam silną broń i jeśli w Kościele będziecie ją używać, wszelkie
niebezpieczeństwo zniknie. Poleciłam ją w Lourdes, w Fatimie i w wielu
innych miejscach.
Dziś na nowo przypominam: Różaniec, Różaniec, Różaniec!
Błogosławię was, synowie ukochani. Błogosławię wasze rodziny i dzieci
oraz wszystkich wam drogich.
Jestem z wami w czasie i w wieczności.
77. SZATANI - PRZYCZYNĄ I SKUTKIEM ZŁA
3.4.1977 r.
Jezus: Pisz, synu mój. W poprzednich orędziach mówiłem ci już o
ponurych mocach piekła. Wasz
umysł nie jest zdolny uzmysłowić sobie ich liczby. Natura ich jest
duchowa, są wyłącznie duchami różniącymi się od was. Człowiek - to
jedność ducha i materii. Mówiłem również o wyższości ich natury od
waszej oraz ich mocy nad materią. Wielu orientuje się w tych sprawach,
ale z obawy i wstydu, by nie być posądzonym o zacofanie mówią o
parapsychologii. Używa się tego określenia celem usprawiedliwienia
faktów, których nie rozumie się, czasami domyślają się ich pochodzenia
lecz milczą o tym dla względów ludzkich.
Mówiłem ci o życiu tych nieczystych istot pogrążonych zupełnie w złem.
Szatani są ZŁEM, są przyczyną i skutkiem zła.
Nienawidzą oni Boga, Który jest Dobrem. Nienawidzą również tych, którzy
czynią dobrze. Właśnie dlatego dobrzy ludzie mają tyle różnych
przykrości, których nie znają źli.
To, co dla wielu jest tajemnicą, proste jest do zrozumienia. Otóż
szatni nienawidzą światła i prawdy, są ciemnością i błędem, zostali
utwierdzeni w mroku i błędzie.
Złe duchy wyszły z piekła i przebywają na ziemi, są wszechobecne.
Najwyższym ich pragnieniem jest wejść do duszy i ciała człowieka, by go
zaciemnić, wykoleić, opanować, a wreszcie doprowadzić do piekła na
zgubę wieczną. Nie mają innych celów ponad ten, jedyny i
najgłówniejszy. W ten sposób wyrażają swoją nienawiść do Boga i do
ludzkości. Gdyby ludzie, a zwłaszcza chrześcijanie, nie mieli jasnego
pojęcia o tej strasznej rzeczywistości, i o tym wielkim
niebezpieczeństwie ze strony tych niegodziwych mocy, byliby narażeni na
potępienie wieczne.
78. BIERZMOWANI - STRAŻ PRZEDNIA W WALCE Z SZATANEM
Jezus: Jaki jest cel wszystkich działalności duszpasterskich, jeśli nie
zbawienie dusz? Dlatego też duszpasterstwo winno być poddane kontroli i
skonfrontowane zgodnie z zasadami ewangelicznymi, a nie według
zarozumiałych i pysznych zapatrywań ludzkich.
Synu mój, pytałeś się już wiele razy dlaczego nigdy nie chciałem dać ci
poznać bezpośrednio szatanów, a nie tylko drogą słowną. Jest to
przyczyną kryzysu wiary u niektórych duszpasterzy, których cechuje
racjonalizm i materializm. Chcą oni tłumaczyć wszystkie zjawiska w
sposób racjonalny lub materialistyczny. Większość ludzi nie zna tego
ponurego świata, choć znosi jego tyranię. Lecz znają ten świat dobre
dusze uprzywilejowane idące szybko po drodze ku doskonałości.
Don Ottavio: Dlaczego, Panie Jezu, tylko dusze uprzywilejowane widzą
ich?
Jezus: Gdyż powierzam im szczególne posłannictwo, by byli dla
Kościoła i dla
Mego bierzmowanego wojska, przednią strażą w dzisiejszej walce z
nieprzyjacielem. Zostaną oni potem pionierami w nowym odrodzonym
Kościele, odbudowując to, co piekło oraz głupota i pycha ludzka
zniszczyła. Niestety, teraz wojsko o którym ci mówię jest w rozkładzie.
Jakim żołnierzem może być ten, kto nie zna się na tym i nie dba o
konieczną broń do obrony i ofensywy?
79. UCZCIE SIĘ ODE MNIE
Jezus: Wielokrotnie mówiłem jak powinni walczyć chrześcijanie -
naśladując Mnie. Zwłaszcza duszpasterze powinni o tym pamiętać. Nigdy
nie odniosą zwycięstwa w walce ze złem, jeśli nie pójdą Moimi śladami.
Tajemnica Mojego Wcielenia to nieskończona pokora. Całe moje życie
ziemskie było nacechowane posłuszeństwem, ubóstwem i miłością. Ile razy
mówiłem: "Uczcie się ode Mnie... Chodźcie za Mną"... A więc wskazałem
drogę.
Jaki cel miała i ma Ofiara Krzyżowa zawsze uobecniona w każdej Mszy
Św., jeśli nie triumf miłości, prawdy, sprawiedliwości i zwycięstwo nad
złem, które piekło wylewa nieustannie na całą ludzkość i na
indywidualne dusze?
Czy nie jest to wszystko jasne? Absurdem i paradoksem jest
niewrażliwość tych, którzy przyodziani godnością kapłańską i mający
udział w Mojej Boskiej Mocy, jakoby nie wiedzą o tym wszystkim!
Błądzą oni w ciemnych labiryntach próżności i na ścieżkach herezji i
błędów.
Synu, obecna godzina jest poważna. Nabrzmiała i przepełniona jest
wszelkimi namiętnościami. Tyle razy była zapowiedziana, jednakże
odkładana z powodu łez i wstawiennictwu Mojej i waszej Matki. Była Ona
wysłuchiwana, bo miłość pierworodnej Córy, Matki i Oblubienicy Bożej
jest Miłością Boga, nieskończenie Miłosiernego i Sprawiedliwego. Lecz
jeśli nie będzie teraz w Kościele prawdziwej, szczerej i powszechnej
skruchy, nic już nie powstrzyma boskiej sprawiedliwości.
Synu, nie obawiaj się, nie chwiej się w wierze. Doświadczyłeś,
widziałeś i widzisz obecną sytuację i wiesz po co ci to wszystko mówię.
Nikt nie będzie mógł cię skrzywdzić.
Idź naprzód i nie martw się niemądrymi sądami i niewiarą tych, którzy
winni wierzyć, ale są ślepi i niedowiarkami, ponieważ wyrzekali się
Światła Bożego dla własnego ja.
Błogosławię cię, synu, a wraz z tobą tych wszystkich, którzy w pokorze
ducha wierzą Moim słowom, gdyż są to słowa życia, niezmienne i wieczne.
Pokolenia całe przeminą, ale Moje słowa nie przeminą.
80. WALKA BEZ USTĘPSTW
12.4.1977 r.
Święty Archanioł Gabriel: Chcę mówić z tobą, twój anioł stróż.
Archanioł Gabriel. Znam obecną pracę i udrękę twego ducha. Powinieneś
strzec i bronić twej duszy od wszelkich napaści i oddziaływań
zewnętrznych. Niech twoja dusza będzie jak ogród zamknięta i dobrze
ogrodzona, by do niej nie mógł wejść żaden wąż ze swą trucizną.
Trucizna ta bowiem zaraża ducha wątpliwościami i bezradnością, a przez
duszę przechodzą obrazy istot nieczystych. Nic nie powinno wzbudzać
niepewności, bo przeważają teraz inne fakty, natury wyraźnie pozytywnej.
Jeśli rozważysz, że przedmiotem tej walki jesteście wy, ludzie będący
na ziemi, i że najbardziej atakowani i zwalczani są ci, którzy chcą
służyć Bogu wiernie i z miłością. Wobec tego wszelka twoja wątpliwość
powinna ustąpić zupełnie.
Bracie, kto nie jest dobrze wyćwiczony w boju, kto z całych swoich sił
nie trzyma się Zbawiciela, kto nie szuka ucieczki i opieki naszej
Matki, Pani Zwycięskiej, nie wyjdzie bez uszczerbku z tej dzisiejszej
bitwy, za wyjątkiem nielicznych dusz.
81. WIEŻA BABEL
Widzisz dzisiaj chaos nie tylko w swoim małym światku, ale i w całym
Kościele powszechnym. Widzisz ten chaos, bo Pan tak chce i
chrześcijaństwo przeżywa teraz swą wieżę Babel.
Biskupi są przeciw biskupom. Charyzmatycy przeciw charyzmatykom.
Biskupi i kardynałowie są innego zdania niż Papież. Ciało Mistyczne
Chrystusa jest wszędzie ranione. Są kapłani niewierzący i
świętokradzcy. Dusze Bogu poświęcone są bez duszy, czyli bez Ducha
Świętego, tej Duszy Kościoła i dusz. Dusze są zimne, oziębłe, sztywne i
obumarłe pod wpływem złego ducha. Są dusze zablokowane w tym strasznym
chaosie. W tym chaosie żyją również dobrzy, dusze święte zjednoczone z
Bogiem, tworzące z Nim, z Jezusem Synem Bożym, Jego Ciało Żywe i
cierpiące. Dusze te wstępują codziennie na swoją Kalwarię z ciężarem
swego krzyża.
Na te dusze rzucają się niezliczone ilości czartów, których ty bracie,
za szczególnym zrządzeniem Opatrzności Bożej, widziałeś nie tylko
oczyma duszy, ale i oczyma ciała. Nie było to przyjemne, ale dla ciebie
pożyteczne i konieczne, gdyż związane to jest z powierzonym ci zadaniem.
Widzisz więc ilu ich jest: liczba bez liczby. Widzisz, że nie ma
miejsca, ani rzeczy, gdzie by ich nie było. Są oni w powietrzu,
powietrze jest zakażone i przepełnione diabłami. Są oni na ziemi po
której stąpasz, w rzeczach które cię otaczają, w pokarmach, które
spożywasz, w napoju, który pijesz. Ziemia jest zajęta przez nich, a
Kościół przepełniony. Te istoty nieczyste otworzyły szeroko drzwi do
Kościoła, a teraz zaciskają je jadowitymi i śmiertelnymi kleszczami.
82. MARYJA ZWYCIĘŻY
Bracie mój, abyś już nie wątpił w samego siebie i w swoje zmysły, oto
Jezus wybrał dwie dusze, dwóch młodzieńców, którzy są z tobą i którym
zostało dane widzieć to wszystko, co ty widzisz. Nie możecie więc
wątpić, lecz wiedzcie, że nie tylko wy to widzicie i stwierdzacie
wzrokiem tę rzeczywistość, wobec której świat trwa w uporze i nie raz
zaprzecza jej istnieniu. Tak dzieje się z powodu kryzysu wiary, który
otacza dziś Kościół, a miał być światłem w ciemnościach, a teraz sam
się tak zaciemnił, że stał się prawie ciemnością.
Bracie, wiem o co się chcesz pytać i uprzedzam pytanie: Jak długo
będzie to wszystko trwało?
Zastanów się, bracie, jeśli taka sytuacja jest przykra dla ciebie, to
staraj się zrozumieć, o ileż bardziej przykrą, nieskończenie przykrą
jest ona dla Jezusa, Hostii Świętej i Niepokalanej, która się ofiaruje
wciąż przez Biskupów, Kapłanów wszystkim wiernym. Wielu z nich nie
chce w Niego wierzyć, ufać Mu i kochać Go. Wielu z nich rani Go i
dręczy, nie ustępując w tym z dawnej synagogi.
Bracie, pytasz jak długo to będzie trwało: przeczytaj uważnie
poprzednie orędzia, a znajdziesz tam odpowiedź.
Lawina już się osuwa. Nie zapominaj o tym, jak głupota ludzka zapomina.
Bracie, nie przejmuj się tym, co dzisiaj widzisz, bo nie sam tylko
widzisz to. Chodź prosto przed Panem, gdyż jesteś Jego narzędziem, a
któż może coś uczynić przeciw Niemu?
Ja. Gabriel, jestem blisko ciebie. Szaleństwa i głupota ludzka są
naprawdę bez granic.
Zwycięży Ta, która wszystko może przez łaskę. Będzie Ona wielką
Inicjatorką niedalekiego już zwycięstwa. Otoczona orszakiem swych
umiłowanych kapłanów i dusz-ofiar, Maryja będzie postrachem
nieprzyjaciół, nieprzyjaciół Swego Syna i Kościoła.
Będzie Ona straszna jak wojsko gotowe do boju, by przepędzić i zetrzeć
łeb szatana i jego hordy.
Naprzód, bracie, błogosławi cię Bóg i Jego Matka Najświętsza.
Twoje oczy niech zawsze będą zwrócone na Dom wspólnego Ojca.
83. EGZORCYZM - OBOWIĄZKIEM DUSZPASTERSTWA
16.4.1977 r.
Jezus: Pisz, synu mój. Chcę dać pewne normy, jakie już pewno znasz,
a których powinno się
przestrzegać:
1. Dlaczego częste błogosławieństwa nie wydają tego skutku, jaki
powinny by mieć? Jaki jest tego powód?
Jest rzeczą oczywistą, że udzielający błogosławieństwa powinien być w
łasce bożej. Powinien mieć wielką wiarę i pobożność chrześcijańską.
Lecz również
ten, kto prosi o błogosławieństwo, lub dla kogo o nie prosi, powinni
być również w łasce bożej.
2. Osobę błogosławiącą należy odizolować od wszystkich innych osób mało
pobożnych, od osób ciekawych i od tych wszystkich, którzy nie biorą
udziału w egzorcyzmie modlitwą lub ofiarą własnego cierpienia.
3. Osoby pyszne i zarozumiale przeszkadzają swą obecnością i wzmacniają
bardzo obecność i moc nieprzyjaciela.
4. Osoba błogosławiąca powinna być roztropną i bardzo ostrożną:
przeciwnik będzie czynił wszystko, by błogosławiącego rozproszyć,
zmęczyć, pozbawić treści i wyczerpać. Należy też pamiętać, że czart
jest pychą, nienawiścią i rozdziałem, dlatego, gdy znajdzie się wobec
pokory, miłości i dobrego zachowania, zniechęca się i ustępuje.
5. Błogosławiący powinien przygotować się modlitwą i uzbroić się
przedtem w modlitwy osób pobożnych i dobrych.
6. Nie jest roztropnie, by błogosławiący wdawał się w dialog, chyba
rzadko i wyjątkowo.
7. Nie wszyscy opętani przez złe duchy, są nimi w jednakowej mierze.
Złe duchy różnią się stopniem inteligencji, mocą woli i rodzajem
przewrotności.
8. Są takie rodzaje diabłów, którzy mogą być zwalczani i wyrzucani
tylko przez prawdziwie świętych egzorcystów.
9. Jest normą mądrości i roztropności, wzmocnić się przed
przystąpieniem do błogosławieństwa, co najmniej przeżegnać się trzy
razy samemu, lub nawet dokonać na sobie egzorcyzmu.
10. Jeśli całe duszpasterstwo dążyć będzie do wyrwania dusz szatanowi i
piekłu, by oddać je Bogu, bo tylko dlatego Ojciec Niebieski zesłał na
ziemię Swego Jedynego Syna, by ofiarował się na krzyżu, jasną jest
rzeczą że egzorcyzmy są wyraźnym duszpasterstwem przeciwko mocom zła.
Ten, kto błogosławi może być porównany do żołnierza, który nie
ogranicza się tylko do obrony, ale odważnie napada na wroga zamkniętego
w fortecy. Egzorcysta powinien być żołnierzem silnym i odważnym, który
napada osobiście na wroga. Jest to pojedynek wywołujący gniew diabła i
jego zemstę. Każdy zaś czyn odważny i heroiczny jest narażony na ryzyko.
11. Biada egzorcyście zarozumiałemu i powierzchownemu, który przychodzi
bez należytego przygotowania. Będzie wtedy w położeniu żołnierza bez
broni wobec nieprzyjaciela silniejszego od siebie i lepiej uzbrojonego.
Mądry egzorcysta nie wychodzi nigdy do dzieła, jeśli nie jest przedtem
pewny swoich dobrych warunków duchowych.
12. Egzorcysta, choć wie że ma przed sobą nieprzyjaciela silniejszego i
potężniejszego z natury, rzadko jednak orientuje się co do jego stopnia
i osobistych danych.
13. Opanowany, zniewolony, opętany (jeśli już doszło do tego), powinien
pomagać szczerymi aktami pokory i skruchy, starając się tym odrzucić te
rzeczy
lub czyny, które przyczyniły się do zapanowania nad nim wroga.
14. Powtarzam ci, synu, że mądrym jest przepis odosobnienia dla
egzorcysty, bo ponure moce diabelskie szukają wszędzie pomocników, a
takimi są ludzie z grzechem śmiertelnym, którzy tworzą barierę dookoła
chorego. Obecność takich osób bardzo przeszkadza, a czasem przekreśla
wysiłek egzorcysty, zwłaszcza gdy ten nie ma sam warunków idealnych do
walki. Bywa też nieraz, że ten, kto zaprasza do udzielenia komu pomocy,
sam potem swoją obecnością niszczy wysiłek egzorcysty.
15. Wszystko co kapłani i dobrzy laicy robią dla dobra, diabli robią
wszystko dla zła.
16. Dlaczego ci to wszystko powiedziałem? Dlaczego dałem ci te normy?
Byście lepiej rozumieli tę walkę i lepiej się do niej przygotowali, bo
wobec niej
wszystko inne jest tylko podrzędne.
17. Byłoby dobrze, by przyjaciele w ponownym druku książeczki z
błogosławieństwami umieścili te normy, bo w Kościele odrodzonym powinno
to być znane wszystkim.
Błogosławię cię, synu, a ze Mną błogosławi ci moja Matka Najświętsza.
Błogosławimy zarazem wszystkich dobrych kapłanów, którzy żyją według
Mej Ewangelii, oraz wszystkich dobrych wiernych, którzy walczą odważnie
dla triumfu Mego
panowania w duszach.
84. DECYDUJĄCA GODZINA JEST BLISKA
5.5.1977 r.
Jezus: Mówię do ciebie Ja, twój Jezus. Już mówiłem ci o Kościele
odrodzonym, ale nie wszystko. Teraz słuchaj dalej. Obecnie wszyscy
zdają sobie sprawę, że aktualna sytuacja narodów i Mego Kościoła jest
pełna przeciwności i nasycona niebezpiecznym ładunkiem. Wszyscy teraz
widzą i mogą przekonać się, że ciemne chmury zbierają się groźnie na
niebie. Wszyscy też jakąś tajemniczą, opatrznościową intuicją oczekują
wydarzeń tak wielkich, że zmienią one bieg historii. W tak naprężonym
klimacie, wśród łun pożarów tu i tam rozbłyskujących, działają mężowie
rządów, polityki i kultury. Wśród intryg i spisków działają wraz z
wielkimi tego świata również i mężowie Kościoła, bezsilni wobec zła, za
które są częściowo odpowiedzialni.
Synu mój. Ja Bóg nie chcę żadnego zła, ani moralnego, ani duchowego lub
fizycznego. Zło jest niedoskonałością i nie może być od Boga.
Zło pochodzi zawsze od nieprzyjaciela Boga, oraz jego wspólników
widzialnych i niewidzialnych. Ja Jezus, prawdziwy Bóg i prawdziwy
Człowiek, mógłbym temu przeszkodzić i często przeszkadzam, ale pozwalam
na nie, często ze znanych tylko Mnie powodów. Poznacie je kiedyś w domu
Ojca Mego. Jednak decydująca godzina dla świata i dla Kościoła jest już
bliska.
85. MIARA JEST PRZEPEŁNIONA
Jezus: Świat i nawet Mój Kościół osiągnęli już taki stopień deprawacji
moralnej i duchowej, że Boska Sprawiedliwość nie może tego dłużej
znosić. Sprawiedliwość ta objawi się coraz bardziej, pozostawiając
samym sobie świat i Kościół, a gdy im zabraknie pomocy Bożej, powstaną
przeciw nim bardziej ponure i złośliwe moce piekielne. Nie mając już
przeszkód ze strony Wszechmocy Bożej, wyładują swój przewrotny i
nieludzki sadyzm na wszystko i na wszystkich. Mnożyć się będą napady na
kościoły, profanacje osób i rzeczy świętych. Popłynie krew, krew, krew.
Oto, mój synu, dlaczego już dzisiaj jesteście obecni przy zajściach tak
poważnych, tak nieludzkich i dzikich, tak, że często pytacie siebie,
jak może dojść do takich ekscesów.
Mówiłem już, że gdy przyjdzie ta godzina nie będzie miała swą straszną
ciemnością podobnej sobie w całej przeszłej historii. Odrodzony
Kościół, który teraz przeżywa swą formację, umocniony we wierze,
nadziei, miłości - czyli w Mojej łasce - oczyści się przez cierpienie.
A ożywiony Moim Słowem, odwieczny, uświęcony i wzmocniony przez Ducha
Świętego, stanie się prawdziwym jednym ciałem. Głową jego uznaną,
przyjęta i ukochana będę Ja, Przedwieczne Słowo Boga, które stało się
Ciałem. Stanowić będę jedność wraz z Ojcem i Duchem Świętym, jako
Zbawiciel, Najwyższy Arcykapłan i Król Wszechświata. Panować będę dając
pokój ludom i Kościołowi, który po oczyszczeniu zajmie na ziemi, na
świecie miejsca należne Mu, jako Matce i Mistrzyni narodów.
86. KOŚCIÓŁ NIE ZGINIE
Jezus: Synu, synu mój, Ojciec wszystko co uczynił, było dobre ale
ludzie w swej przewrotności z każdej rzeczy uczynili sobie bożka.
Człowiek tego bezbożnego i ateistycznego pokolenia odrzucając Boga,
Alfę i Omegę wszystkiego i wszystkich, stracił poznanie samego siebie,
biedne stworzenie zabłąkane w ciemności, zapomniał o swej godności
ludzkiej i chrześcijańskiej dziecka Bożego.
Bóg tak umiłował ludzkość, że dał swego Jednorodzonego Syna, jako
najwyższy i nieskończony akt miłości. Co uczynił świat z Synem Bożym?
Co uczynił Kościół ze swą Niewidzialna i widzialną Głową? Co uczynili z
Nim wszyscy chrześcijanie? Czy naprawdę sądzą ludzie, że mogą tak
głupio szydzić z Boga? Jak długo jest to możliwe?
Kościół będzie odnowiony przez Ducha Świętego, a więc uwolniony od
intryg, ambicji, egoizmu, podziałów, które Go ranią i oddają na
pożarcie wrogom widzialnym i niewidzialnym.
Kościół odrodzony, a więc niepodzielny, mający świętych duszpasterzy i
chrześcijan, zjednoczonych między sobą najwyższym przykazaniem miłości
Boga i bliźniego...
Stanie się blokiem skalnym, którego żadna moc przeciwna nie zniszczy.
Na jego szczycie będę stał Ja, Przedwieczne Słowo, prawdziwy Bóg i
prawdziwy Człowiek, obecny w Nim do końca wieków.
Nie, synu, Kościół ze swą Głową niewidzialną i widzialną nie zginie.
Słowo Moje, będąc słowem Prawdy i Życia, świadczy o tym.
Kościół jest Moim Ciałem Mistycznym, i jak wasze ciało odnawia się
odrzucając od siebie komórki martwe i nieczynne, tak Moje Ciało
Mistyczne odrzuci od siebie wszystkie komórki martwe (a ileż ich
jest)!, by dać miejsce nowym, żywym.
Odnowa ta już rozpoczęła się, ale wybuchnie pod cudownym działaniem
Ducha Ożywiciela, w chwili wyznaczonej w wiekuistych dekretach bożych.
Synu, nie obawiaj się, kochaj Mnie, módl się, wynagradzaj i ofiaruj
się. Błogosławię cię.
87. PO OWOCACH POZNACIE ICH
6.5.1977 r.
Ojciec Pio: Pisz synu. Jestem Ojciec Pio. Wiedziałeś, że mnie
usłyszysz. Powiedziałem ci, że
mnie nawet zobaczysz i tak będzie, ale jeszcze nie teraz.
Myślałeś właśnie, by ze mną podzielić się swymi wątpliwościami, obawami
i niepewnością. Obawiasz się, że nie jesteś w prawdzie, że mylisz się i
zwodzisz innych. Wątpisz nadal mimo otrzymanych znaków, mimo wyraźnej
wskazówki ewangelicznej: drzewo poznaje się po owocach! Czy nie
wystarczają orędzia dane tylu duszom? Czy nic nie znaczą dla ciebie
cierpienia, przykrości i wrogość ze strony złych duchów,
których teraz widzisz nawet fizycznie?
Czego jeszcze chcesz, synu, by oddać się bez obawy Miłosiernemu Sercu
Jezusa? Strzeż się, by nie wpaść w chytre zasadzki wroga, który chce
zgasić w tobie światło zapalone przez Ducha Świętego, by pogrążyć
ciebie i inne niezliczone dusze w ciemności w której zabłąkacie się.
Nieprzyjaciele twej duszy są chytrzy i złośliwi, trzeba ich zwalczać
pewną bronią: cierpliwości, pokory, posłuszeństwa i ubóstwa. Kiedy
utrapienie i cierpienie zaostrzą się, strzeż się przygnębienia, bo jest
to piekielna broń, by zniszczyć każdą twą czynność wewnętrzną. Umacniaj
się zawsze w cierpieniu, przyjmując życie
jako doświadczenie.
88. ŻYCIE JEST PRÓBĄ
Ojciec Pio: Pojęcie, że życie jest próbą, było bardzo zaciemnione wśród
ludu bożego przez odnowę pogaństwa. Zatarło to w duszy chrześcijańskiej
rozumienie życia jako próby wobec wieczności. Tym sposobem szatan
pozbawił dusze i serca odwagi, koniecznej do walki najbardziej
słusznej. Większość chrześcijan tego wieku, a nawet sporo duszpasterzy,
złożyło broń i otworzyło nieprzyjacielowi drzwi do swych dusz i serc,
aby je zniszczyć, zniszczyć jednostki, rodziny i Kościół.
Synu, w Kościele odrodzonym przede wszystkim zostanie podkreślone
pojęcie życia jako próby w dążeniu do wielkiego celu jakim jest
wieczność. Moce zła starają się zmaterializować życie człowieka na
ziemi, oddalając go coraz bardziej od Boga, najwyższego i jedynego
Dobra,
Alfy i Omegi wszystkiego i wszystkich, by skierować jego
zainteresowanie ku przemijającym i krótkotrwałym rzeczom ziemi.
W Kościele odrodzonym dusze będą kształtowane, wychowywane i formowane
w czystości ducha Ewangelii, wolnego od mylnych i trujących
interpretacji ludzi pysznych i ambitnych, kochających bardziej siebie
niż prawdę.
Zgromadzenia dawne i te, które powstały w ostatnich czasach, miały za
swój główny cel być jakby wieloma ogniskami, w których wiara, nadzieja
i miłość miały pałać z taką intensywnością, by pokonać wszelką próbę
wciskania się herezji oraz by zastąpić stare struktury, które straciły
już ducha pierwotnego dla którego były powołane.
Zakony, Zgromadzenia i Wspólnoty będą padały jak owoce robaczywe,
szkodliwe dla Kościoła.
89. PAN SAM ROZWALA I BUDUJE
Ojciec Pio: Odrodzić się, to znaczy powstać do nowego życia. Jeśli
rozpoczęła się katastrofa, to i odrodzenie też się zaczęło. Ślepi
jeszcze nie spostrzegają, lub udają, że nie widzą zachodzących zmian.
Lecz któż może powstrzymać dzieło Boże, które jak boski ogień spali
wszystko co jest niemoralne, nieracjonalne, niechrześcijańskie
pochodzące od szatana, sprowadzającego zepsucie. Ta przeklęta hołota
zaraziła całą ludzkość i nawet Kościół.
Bracie mój, nie lękaj się więc i nie martw. Pan Sam rozwala i buduje,
podnosi i odrzuca. Duch Boży nie pozwoli nigdy na upadek Kościoła.
Oczyści go, uzdrowi i wybawi od wszelkiej mocy, która chciałaby go
zniszczyć i na zawsze unicestwić.
Synu, zgromadzenie ma być zawsze przejęte światłem i ogniem Ducha
Świętego. Czystość katechezy, surowość obyczajów, miłość Boga i
bliźniego mają je ożywiać w każdej chwili. Odrzucony ma być obłudny
formalizm! Nie wolno pozwolić na nic, co byłoby przeciwne przykazaniom
ewangelicznym. Bóg ma być Alfą i Omegą, Jemu więc wszelka cześć i
chwała. Bóg ma zawsze być na pierwszym miejscu. Zawsze na pierwszym
miejscu w sercu każdego człowieka i w sercu całego zgromadzenia.
90. TAK, JEZU - WIERZĘ
9.5.1977 r.
Jezus: Pisz, synu mój: Czy wierzysz że Ja, Jezus, Słowo Przedwieczne
Boga, które stało się
Ciałem, jestem rzeczywiście obecny w Tabernakulum?
Don Ottavio: Tak, Jezu, wierzę w to mocno.
Jezus: Czy wierzysz w Tajemnicę Wcielenia, Męki i Śmierci, czy wierzysz
w Moje Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie?
Don Ottavio: Tak, wierzę w to.
Jezus: Czy wierzysz, synu mój, że Kościół jest tajemnicą, w której
pierwiastek ludzki i boski spotykają się i tworzą jedność, tak jak Moje
Bóstwo i Moje Człowieczeństwo spotyka się w Mojej Osobie Boskiej?
Don Ottavio: Ależ tak, Panie, wierzę i chcę wierzyć.
Jezus: Czy wierzysz jeszcze, że Kościół, to Moje Ciało Mistyczne, które
wyszło z Mego otwartego Serca?
Don Ottavio: Tak, Jezu mój, wierzę.
Jezus: Czy wierzysz, że Kościół, który powołałem do życia, jest
sakramentem zbawienia?
Don Ottavio: Wierzę.
Jezus: Czy wierzysz, synu mój, że Ja, Jezus, jestem rzeczywiście obecny
w Moim Kościele, rzeczywiście obecny w sakramencie Eucharystii, w Moim
Słowie, bo Jestem Słowem Bożym i jestem również obecny w Moim Wikarym?
Don Ottavio: Wierzę w to.
Jezus: Szczęśliwy jesteś, że wierzysz. Błogosławiony jesteś, synu, bo
wiara żyje w tobie, daje ci poznać, czego wielu nie widzi. A nie
widząc, nie kochają, a nie kochając są w śmierci. Czy może być na
świecie większe nieszczęście od tego?
Don Ottavio: Nie, Panie.
Jezus: Czy wierzysz, synu mój, w posłannictwo jakie powierzył Mi Mój
Ojciec Niebieski?
Don Ottavio: Tak, wierzę w to.
91. NIEPOKOJĄCY PARADOKS
Jezus: Przyszedłem na świat aby wykonać wolę Ojca Niebieskiego, a wolą
Ojca Mego było, abym ofiarował się za dusze. Złożył Mnie więc w
całopalnej ofierze, by wyrwać dusze szatanowi i jego piekielnym
zastępom. Synu mój, jeśli szatan i jego piekielne hordy nie istnieją,
jeśli diabeł jest tylko jakimś zabobonem "wynalezionym" przez Kościół,
wtedy mylnym jest posłannictwo polecone Mi przez Ojca.
Błędną jest tajemnica Mego Wcielenia, Męki i śmierci na Krzyżu. Nie
jest rzeczywistością Kościół. "Wynalazkiem" będzie tajemnica Mego
Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia. Wymysłem jest Biblia i Ewangelia.
Nie jest prawdziwą historia początków dziejów ludzkości, czyli
tajemnica Odkupienia. Nie są prawdziwe nauki Ojców i Doktorów Kościoła.
Wprowadzenie w błąd jest życie świętych i ofiary męczenników. Wszystko
jest jednym olbrzymim kłamstwem, w które wierzyły całe pokolenia i lud
ziemi.
Kierunek rozwoju historii ludzkości byłby wówczas tylko wielkim
złudzeniem, dokonanym ze szkodą tejże ludzkości. Takie jest głupkowate
rozumowanie największego wroga ludzi, który z powodu grzechu
pierworodnego mógł pogrążyć w głębszą ciemność śmiertelnie zranioną
ludzkość.
Synu mój, to że szatan, będący ciemnością, potrafił zwieść ludy i
narody jest smutne i bolesne, ale, że udało mu się przeniknąć swą
trucizną wielu duszpasterzy, jest najbardziej niepokojącym paradoksem,
jaki mógł zaistnieć.
92. OCZYSZCZENIE JEST SPRAWIEDLIWOŚCIĄ I MIŁOSIERDZIEM
Jezus: Synu mój, czy taki stan rzeczy może dłużej znosić Mój Ojciec
Niebieski, który kocha Mnie nieskończenie, i podobnie miłuje ludzkość
dla zbawienia której nie wahał się posłać Mnie, swego Jednorodzonego
Syna, na śmierć krzyżową?
Synu mój, czy może Mój Ojciec Niebieski znosić nadal nikczemne związki
duszpasterzy i dusz zakonnych z mrocznymi mocami piekła? Odrzucili
światłość prawdziwą, która przyszła na świat, by ulec sadystycznym
siłom zła.
Synu mój, było ci dane zobaczyć przerażającą otchłań, do której zdążają
ludy i Kościół. (Oczyszczenie już rozpoczęte jest wielką
sprawiedliwością, ale też nieskończonym miłosierdziem, bo otworzy przed
ludzkością horyzonty, dotąd nie znane.
Błogosławię cię, kochaj Mnie, módl się i wynagradzaj. Ofiaruj swe
cierpienie w intencji skrócenia tego czasu. Dla cierpienia dusz ofiar
ponure dni oczyszczenia zostaną skrócone.
93. WYTRWAĆ NA DRODZE ZBAWIENIA
9.5.1977 r.
Don Orione: Pisz, synu. Mówi do ciebie D. Orione.
Kropla wody, spadająca stale na granit, wreszcie wyżłobi go. A jednak
czym jest ta mała niewidzialna kropelka wody? Co za moc może ona mieć,
by dokonać czynu wymagającego wiele siły i mocy? Lecz kropla wody, by
móc wyżłobić granit potrzebuje pomocy - czasu. Pan nazwał cię
niewidzialną kropelką wody, mocno spadającą w dół i nawet wyjaśnił ci
dlaczego. Toteż ja, don Orione, powtarzam ci: tak jak kropla wody dla
wyrycia granitu potrzebuje pewnego czasu, tak ty potrzebujesz
wytrwałości.
Trzeba wytrwać w dobrym, bo człowiek straciwszy przez grzech
pierworodny wrodzoną równowagę, podlega ciągłym zmianom humoru i
temperamentu. Jest więc zmienny jak wiatr, który teraz wieje ze
wschodu, a potem z zachodu. Jeśli więc nie włączy się do tej ludzkiej
natury tak ułomnej, tak zmiennej elementu równowagi, nie wyda ona nic
dobrego, owoce jej będą tylko górskie i dzikie. Tym elementem
równoważącym jest Łaska Boża, a przynosi ona ze sobą tak ważny dar
wytrwania, bez którego zbawienie wieczne jest niepewne.
Nie wystarcza znać dobro, chcieć go spełniać i pragnąć go, trzeba
jeszcze wytrwać w nim. Ile już po pierwszych krokach na drodze ku
doskonałości zatrzymało się. Jedni stanęli w połowie drogi, inni znowu,
będąc już blisko celu, narażają swe wyrzeczenia i ofiary, cierpienia na
utratę.
Przez brak wytrwałości można wszystko stracić.
94. PIEKIELNA GRA
Don Orione: Dlaczego mówię o wytrwałości? Jeśli dobrze obserwujesz to,
co się teraz dzieje w Kościele, łatwo zrozumiesz czego Mu potrzeba.
Obecne pokolenie jest tak niestałe i zmienne jak nigdy dotąd, ponieważ
ludzie, za małymi wyjątkami, nie żyją Łaską Bożą i są igraszką własnej
słabości i wpływów diabelskich. Dlatego ponure, nowe zła, igrają
duszami, jak kot myszą. Główną przyczyną braku wytrwałości jest na
pewno brak w duszy ludzkiej łaski boskiej, życia wewnętrznego, brak
modlitwy chrześcijańskiej. Jest to kryzys wiary i pogańska koncepcja
życia.
Nowy Kościół będzie musiał zreformować główne pojęcie formacji
chrześcijańskiej podkreślając zwłaszcza wartość życia wewnętrznego,
obowiązki życia rodzinnego i życia w Kościele.
Nowe zgromadzenia będą musiały zwrócić szczególną uwagę na ducha
umartwienia wewnętrznego i zewnętrznego. Posłuży to do hartowania dusz
i sumień, do kształtowania prawdziwych żołnierzy chrystusowych, dobrze
zahartowanych w walkach z nieprzyjaciółmi Boga, Kościoła i dusz, a więc
z szatanami, namiętnościami i światem.
Jezus dał Kościołowi sakrament bierzmowania, by przemienić każdego
ochrzczonego w dzielnego żołnierza. Każdy człowiek powinien być
świadomy swej roli walczącego w wielkim wojsku Kościoła. Życie
żołnierza jest życiem wyrzeczenia się, dyscypliny, ofiary i walki.
Czy takie przekonania mają bierzmowani naszych czasów? Jednak byli
zawsze, są i będą w Kościele Świętym takie święte dusze, które potrafią
dostosować swe życie do tych surowych wymagań.
95. ALBO Z JEZUSEM, ALBO PRZECIW JEZUSOWI
Don Orione: W nowym Kościele trzeba będzie wiele zmienić i zmieni się.
Trzeba będzie skazać na wygnanie fałszywych proroków, pseudo-mistrzów i
wielu pseudo-teologów.
Jedynym prawdziwym Mistrzem jest Sam Jezus. Tajemnicą swego Wcielenia,
Męki i Śmierci wytyczył wam główną drogę, którą powinni iść
duszpasterze i wierni, aż do końca, jeśli nie chcą potępić się. A więc:
albo z Nim, lub też przeciwko Niemu.
W nowym Kościele nikt już nie odważy się poddać Chrystusa, Jego
Kościół, Jego Ewangelię, Jego moralność - fałszywemu postępowi
nowoczesnej technologii, która nie potrafiła dać ludziom ani
sprawiedliwości, ani pokoju, ani miłości.
Z powodu pychy postanowiono usunąć Boga z serca i myśli człowieka, by
na Jego miejsce umieścić technologię, twierdząc, że ona wystarcza by
uszczęśliwić ludzi.
Ludzie powinni się poddać Bogu Stwórcy, Panu Wszechświata, Bogu
Odkupicielowi i Zbawcy, Bogu Uświęcicielowi.
Odpowiedzialność hierarchii kościelnej jest bardzo poważna i wielka,
poczuwa się do niej nieliczna garstka świętych biskupów.
Wyrachowania ludzkie, a także olśnienie pseudo-postępem materialnym,
czyli technologicznym, cofnęły prawdziwą cywilizację, która bardziej
niż inne rzeczy jest duchową... Nowy Kościół będzie ozdobiony
czystością nauki i obyczajów. Oczyszczenie odrzuci precz wszelki
produkt pychy, która wszystko splamiła.
Niech cię błogosławi Bóg w Trójcy Jedyny.
Módl się bracie i ofiaruj swe cierpienie w intencji, by pokój powrócił
do Kościoła i zapanował wśród ludzi.
96. NOWY KOŚCIÓŁ
11.5.1977 r.
Don Calabria: Pisz synu: To jestem ja, D. Jan Calabria. Nasza
znajomość rozpoczęta na ziemi,
trwa w niebie. A w niebie zmieniła się ona w święte braterstwo na mocy
wielkiego dogmatu Obcowania Świętych. Kocham cię, Don Ottavio, tak jak
ty kochasz mnie, bo w niebie kierujemy się nieskończoną miłością Bożą.
Możemy tam tylko kochać, bo żyjąc w Nim i Nim, kochamy wszystkich i
wszystko.
Nie znosimy tylko jednej rzeczy: zła. Miłość jednoczy wszystko, a zło -
wytwór buntu - dąży do podziału.
97. MIŁOŚĆ JEDNOCZY
Don Calabria: Don Ottavio, uprzedzam twe pragnienie dowiedzenia się ode
mnie, czegoś o oczyszczeniu, lecz zwłaszcza co będzie po tym
oczyszczeniu. Ja już jestem w światłości i kochałem ją zawsze za życia,
a teraz jestem po za czasem i przestrzenią. Niewidzialna Głowa Kościoła
jest zawsze w Nim obecna i nic nie jest Mu obce z tego, co się dzieje w
Kościele, czyli w Jego Ciele Mistycznym. Jezus wszystko wie, wszystko
zna, wszystko śledzi, bo jest nie tylko Wszechmocnym i Wszechwiedzącym,
ale też Wszechobecnym. Wiesz już że w Nim nie ma przeszłości, ani
przyszłości. Jest On chwilą wiekuistą, która nigdy nie przemija.
Gdy byłem jeszcze tak jak wy, na ziemi, dał mi Pan poznać i wyraźnie
przewidzieć godzinę oczyszczenia. Dlatego mówiłem o niej w moich
pismach. Godzina ta nie tylko przyjdzie, ale ona już jest i wzrasta
stopniowo.
Będziecie świadkami nieporządków, gwałtów, zbrodni, spisków i
profanacji.
A jej strasznym zakończeniem będzie krew, krew, boleści i niewymowne
cierpienia.
98. KOŚCIÓŁ PIĘKNY JAK OBLUBIENICA Z KANTYKU
Don Calabria: Chcesz jeszcze wiedzieć coś więcej co będzie po
oczyszczeniu? Otóż w poprzednich orędziach mówiono ci już, że odpadnie
wiele aktualnych struktur Kościoła: zgromadzenia, zakony, klasztory nie
odpowiadające już duchowi w jakim
były założone. Powstaną inne bardziej odpowiednie do potrzeb
odnowionego Kościoła. W tym Kościele nie będzie już źródeł zgorszeń i
przewrotności. Nie będzie śladu podziałów, ani pragnień honorów i
bogactw. Piękna, jak oblubienica z "Pieśni nad Pieśniami". Kościół
będzie matką litościwą, mistrzynią mądrą i mocną, chroniącą skarbu
powierzonego przez Niebo. Jest to skarb Słowa Bożego, słowa prawdy
niewrażliwej na żadne wpływy wiatru. Trzeba będzie strzec nie tylko
nieocenionego dziedzictwa objawienia, ale i prawa, moralności
ewangelicznej, która nigdy nie może dostosowywać się do zmiennych
czasów, ani do żadnych cywilizacji zależnych od zmiany pokoleń.
Przeciwnie, czasy i pokolenia mają stosować się do nauki i moralności,
danej przez Boga.
Naganna uległość biskupów pod tym względem była powodem anarchii,
nieporządków i rozluźnienia: tych ciężkich chorób konającego Kościoła.
Lecz w nowym kościele zniknie ta straszna plaga ryzykownej ugody, tej
taktyki diabelskiej, powodu niezliczonych nieszczęść. Zawsze tylko
prawda i moralność chrześcijańska, te drogocenne dary boże dla
ludzkości, zwłaszcza dla Kościoła, będą mogły uzdrowić narody i
Kościół, bo można im zawsze przywrócić zdrowie. Nowy Kościół założy Sam
Chrystus, bo będzie chciał Go mieć. Będzie jak Gwiazda zdolna prowadzić
zjednoczone ludy do wspólnego celu.
Kościół będzie naprawdę sakramentem zbawienia, rodzącym sprawiedliwość,
pokój i miłość. Kościół odrodzony stanie się świadomy wielkich mocy,
jakie Mu Bóg udzielił. Przejęty swym wielkim posłannictwem bożym,
Kościół walczyć będzie dzielnie przez swych biskupów i kapłanów. Będą
oni przejęci wielkością i godnością kapłańską i oprą się niecnym siłom
piekła. Uwalniać i uzdrawiać będą dusze i ciała, bardzo wielu
niewolników szatana, bo wtedy wszyscy ludzie będą wierzyli w istnienie
i szkodliwość diabła.
99. RAZEM Z CHRYSTUSEM
Don Calabria: Nowy Kościół będzie miał świadomość, że każda czynność
duszpasterska będzie realna tylko wtedy, gdy połączy się z bosko-ludzką
czynnością Chrystusa. Odnawia się ona i uwiecznia nadal w tajemnicy
eucharystii, która jest tajemnicą Krzyża. Czynnością zaś Chrystusa jest
zawsze odkupienie i uwolnienie dusz z niewoli szatana. Takim jest i
będzie cel trwającego nadal Odkupienia.
Kościół przejmie się wiec na serio wielką nauką Krzyża i pójdzie za
Chrystusem Jego drogą pokory, ubóstwa i posłuszeństwa.
Kościół odnowiony odda Chrystusowi wszelką cześć i chwałę: odda Mu
miejsce należne w duszy i sercu każdego człowieka, w rodzinie, w
szkole, w społeczeństwie, w rządach - wszędzie, bo Bóg jest Alfą i
Omegą wszystkich i wszystkiego.
Don Ottavio śmierć nie rozłączyła nas i jesteśmy blisko ciebie. Niech
Bóg Wszechmogący, w Trójcy Jedyny, błogosławi cię i strzeże od
wszelkiego zła i zasadzek wroga, teraz i zawsze.
100. ŚW. JÓZEF - JEZUS I MARYJA POMOGLI MI WYPEŁNIĆ
POSŁANNICTWO
13.5.1977 r.
Św. Józef: Pisz, synu: Chce teraz mówić z tobą Św. Józef.
Jestem ojcem przybranym Jednorodzonego Syna Bożego, który jest Bogiem,
tak jak Ojciec i Duch Święty. Ja, biedny cieśla z Nazaretu byłem
wybrany na to wielkie i jedyne zadanie. Ja, Józef, byłem również
wybrany na Oblubieńca Matki Bożej, Matki drugiego rodu Dawidowego wraz
z Jej Synem a zarazem Synem Bożym. Był On prawdziwym Bogiem i
prawdziwym Człowiekiem. Oblubienica Moja była drugą Ewą, a Jej Syn -
drugim Adamem. Adam i Ewa grzechem swym zniszczyli arcydzieło
stworzenia. Jezus i Maryja odnowili dzieło Ojca, które stało się
jeszcze piękniejsze, bo przez Nich i z Nimi, Bóg objawił Swą
nieskończoną Miłość dla ludzkości. Tak to Bóg umiłował świat.
Ja Józef, byłem wezwany, by zająć miejsce Ojca przy Jednorodzonym Synu
Boga. Czułem się prawdziwie ojcem Syna Bożego, który był mi uległy i
posłuszny. Dzisiaj dzieci nie chcą słuchać i panuje rozluźnienie
moralne, którego źródłem jest neopoganizm.
Wielka, czysta miłość łączyła mnie z Maryją. Miłowaliśmy się jak
aniołowie, którzy ciała nie mają. Nigdy, ja biedny cieśla nie mógłbym
wypełnić to jedyne w historii ludzkości posłannictwo, gdyby nie
obecność przy mnie Jezusa i Maryi.
101. TAJEMNICA ODKUPIENIA TRWA
Św. Józef: Synu mój, ja Józef z Najświętszą Maryją Panną i Jezusem,
synem naszym, stworzyliśmy Najświętszą ze wszystkich rodzin ludzkich.
Nie będzie już nigdy innej podobnej. Rodzina Święta była i jest katedrą
nauczającą wszystkich rodziców i dzieci. Tak Jak byłem złączony na
ziemi z Jezusem i Maryją, tak jestem nadal z Nimi w niebie. Ojciec
Niebieski udzielił Jezusowi dla Jego Boskiej Natury wszelkiej władzy na
niebie i ziemi. Maryja zaś podobną władzę otrzymała przez łaskę.
Udzieliło się to przez odbicie również i mnie Józefowi. Któż potrafi
opowiedzieć cuda Boże? Ludzie nie pojmują tych tajemnic.
Synu, tajemnica Odkupienia trwa nadal. Zdają się zapominać o tym
duszpasterze i chrześcijanie, którzy żyją wspomnieniem o tajemnicy
Krzyża, jako o czymś przeszłym, dawnym. Stąd płynie kryzys wiary, który
pogrążył ich w ciemności i oschłości duchowej.
Jezus ciągle ofiaruje się sam Ojcu, jako ofiara święta, czysta,
niepokalana za grzechy świata.
Gdyby w Kościele w pełni wierzono w to i żyli tą tajemnicą, nie byłoby
potrzeby oczyszczenia. Lecz oczyszczenie jest już rozpoczęte, jak to
mówiono wiele razy, i będzie się toczyć nadal. Wściekłość piekła nie
mogąc nic działać przeciwko Bogu, wylewa się na was. A więc odwagi, nie
traćcie nadziei. Jesteśmy pośród was, blisko was. Trzeba wytrwać w
wierze. Trzeba cierpieć i ofiarować się, łącząc się z Ofiarą
Najświętszą. Tylko tak będziecie mogli skrócić godzinę ciemności, która
zbliża się.
Niech Jezus, wraz z Ojcem i Duchem Św. błogosławi wam i strzeże przed
wszelkimi chytrościami i zasadzkami wroga.
102. STRASZNY POJEDYNEK
18.5.1977 r.
Ojciec L.: Pisz synu. Ojciec L. chce rozmawiać z tobą.
Całe dobro jakie spełnia dusza w łasce, jak też całe zło spełnione
przez grzesznika, jest materią do sądu szczegółowego, jak również
powszechnego. Jeśli potem grzesznik nawróci się szczerze, Bóg - Sędzia
Sprawiedliwy - spali w swym nieskończonym miłosierdziu zło popełnione
przed nawróceniem. Wiesz o tym i pytasz się, po co ja ci o tym mówię.
Mówię dlatego, iż jest to wstępem do tego, co pragnę ci przekazać.
Ten, kto kocha Boga w pokorze ducha i z radością wierzy, pragnie, coraz
lepiej znać Go i służyć Mu, staje się obiektem nienawiści niecnych mocy
piekielnych.
Ludzie tego wieku materialistycznego, poganie tego pokolenia, nie mają
i nie mogą mieć najmniejszego wyobrażenia o tym, jaka toczy się walka
między duszą wierną Bogu, a zastępami piekielnymi.
Świat, czyli ci którzy są ze świata, a nie od Boga, nie wierzą i nie
mogą uwierzyć w ten tajemniczy, a jednak rzeczywisty pojedynek, zawsze
trwający między duszami dobrymi, a piekłem.
103. DOŚWIADCZENIA DUSZ
Ojciec L.: Świat należy do szatana, który jest ciemnością i sprowadza
ciemność do dusz, słuchających go. Zwierzęta należą do stworzeń
niższych od człowieka, nie znają więc problemów, które poruszają umysł
i serce ludzkie. Człowiek u którego szatan zniszczył życie
nadprzyrodzone łaski, należy do niższego rzędu, niż dusza w łasce.
Widzi on wszystko tylko w sposób naturalny, bo tajemnicza zasłona owija
duszę tych, którzy nie są w łasce bożej. Oto dlaczego wiele dusz
poświęconych Bogu, będących na różnych szczeblach hierarchii
kościelnej, nie widzą u siebie tej zasłony, gdyż jest w nich pycha,
źródło wszelkiego zła.
Wrogość mocy zła wzrasta w miarę postępu duszy w doskonałości i
świętości. Dusze dobre są doświadczane w miarę ich gorliwości, podczas
gdy obojętne są zostawiane w spokoju, a dusze złe mają powodzenie w
rzeczach materialnych za sprawą szatana. Nie znaczy to jednak, że moce
zła życzą dobrze potępionym - diabeł jest niezdolny do miłości nawet
najmniejszej - piekło nienawidzi zawzięcie wszystkie dusze, bo
nienawidzi naturę ludzką, która wydała Dziewicę Niepokalaną, Chrystusa
Pana i Zbawiciela, oraz Kościół. Do Nich skierowana jest cała ich
nienawiść.
Szatani, nienawidząc wszystkich ludzi, pomagają grzesznikom w ich
dążeniach. Jest to wymóg ich strategii związany z planem wiecznej zguby
dusz. Diabeł nie jest wcale cierpliwym, ale umie złośliwie czekać.
Potrafią ukrywać siebie i swą nienawiść nawet przez wiele lat, byle
wyrwać dusze Bogu, Zbawicielowi i Dziewicy Współodkupicielce, wrzucając
do piekła owoc Ich nieustannych trudów - zbawienie dusz.
Uważam, że należy dodać kilka nowych określeń taktyki, używanej przez
szatanów w ich przewrotnych czynnościach.
Jezus działa w światłości i z miłością, a szatani działają w ciemności
i z nienawiścią. Światłość i ciemności stoją wobec życia i śmierci w
cudownym pojedynku: sprzeciwiają się sobie i walczą ze sobą, bo
Odkupienie trwa nadal.
104. OBECNE POKOLENIE WYRZEKŁO SIĘ BOGA
Ojciec L.: W nowym Kościele będzie się mówiło wiele o braku wiary w tym
wieku, który powrócił do pogaństwa.
Ten straszny grzech wyrzeczenia się Boga, w swej wielkości nie miał
podobnego sobie. Będzie on starty z oblicza ziemi z taką surowością,
jakiej jeszcze nigdy nie doznała ludzkość w swojej historii.
Mówiłem już o ostrym zderzeniu i konflikcie. Wydawać się by mogło,
jakoby obie strony były sobie równe. Nikt nie może pokusić się o
zrównanie tych przeciwstawnych stron. Bóg jest nieskończenie większy od
swego i waszego przeciwnika. Bóg mógłby go zniszczyć, posługując się
swą Wszechmocą, tak jak użył jej przy jego stworzeniu.
Dlaczego więc nie uczynił tego?
Ponieważ mijało się to z się z celem planu Jego Boskiej Opatrzności.
Bóg wiedział od wieków, że stwarzając aniołów i ludzi zaistnieje wielki
bunt, przechodzący wszelkie pojęcie - tak i jednej jak i drugiej
natury. Lecz Bóg nie odbiera nigdy tego, co dał naturze anielskiej i
ludzkiej, wraz z innymi darami - dar wolności, który je zobowiązywał do
czynienia dobra.
A co się stało z darami nadprzyrodzonymi udzielonymi naturze ludzkiej?
Bracie, Bóg im ich nie odebrał, lecz zniszczył je grzech. Zwróć uwagę,:
zanim Bóg przywołał prarodziców, by zdali sprawę ze swego
nieposłuszeństwa, dopiero wówczas zauważyli, że są nadzy. O swej
nagości przekonali się zaraz po popełnieniu grzechu i wstydzili się
jej, gdy Bóg ich zawołał. Dopiero wówczas zdali sobie sprawę, że
zniszczyli swą szatę niewinności. Nie zabrał jej im Bóg, ale zniszczyła
ją pożądliwość ducha i ciała. Ta historia powtarza się w każdej duszy
ile razy grzeszy śmiertelnie. To grzech jest powodem waszej ruiny, lecz
grzech popełniony dobrowolnie i świadomie.
Naturze anielskiej, (zbuntowanej) doskonalszej i silniejszej od natury
ludzkiej, Bóg nie dał możliwości skruchy, a stąd i odrodzenia.
105. RÓŻNE SZTUCZKI SZATANA
Ojciec L.: Odkupienie jest dla wszystkich ludzi, za wyjątkiem tych,
którzy je dobrowolnie odrzucają.
Ciemne moce zła - zazdrosne i pełne wściekłości - że nie otrzymali
tego, co zostało udzielone ludziom dobrej woli - używają swych darów
inteligencji i
woli, by zwodzić człowieka, by go wciągnąć w swój własny, rozpaczliwy
los. W swych niecnych czynnościach używają oni sztuczek i różnych
zabiegów stosownie do okoliczności. Oto dlaczego na dusze wybrane,
które są całe zwrócone ku Bogu, napadają bezpośrednio, a więc jawnie.
Wszyscy święci doświadczyli tej strasznej walki. Sami nie zwyciężyliby
nigdy bez szczególnej pomocy z Nieba. Wobec dusz dobrych diabeł
ogranicza się do wywołania niepokoju, pokus nawet gwałtownych, z
przewrotną taktyką pochlebiania we wszystkim ludzkim skłonnościom,
zostawiając sobie wylanie swej sadystycznej nienawiści w chwili, gdy
już jest pewny, że dusze te należeć do niego będą na zawsze.
Bracie Don Ottavio, odwagi! Bóg nie opuszcza nigdy tego, kto ufa Mu,
wierzy i pokłada w Nim nadzieję. Bóg błogosławi ci teraz i zawsze.
106. JUDASZE
21.5.1977 r.
Ludwika: Synu mój, jestem Ludwika, chcę mówić do ciebie.
Nie można żyć na ziemi nie oddychając powietrzem, choćby
zanieczyszczonym. Nie można przeżyć próby (a życie ludzkie jest próbą),
bez znoszenia nieuniknionych następstw. Dlatego nie dziw się, że osoby
złe zaczęły cię prześladować.
Orędzia przynoszą już owoce. Wiele dusz zimnych i obojętnych dzięki
Orędziom wróciło do gorliwości. Wiele innych umocniło się w dobrej
woli. Inne dusze Bogu poświęcone, które znalazły się w ciemnych
labiryntach grzechu, poprzez Orędzia znalazło drogę powrotu i wrócili
do domu Ojca.
Czynna reakcja ze strony nieprzyjaciół Boga, Kościoła i twojej duszy
była nieunikniona. Wyraźnie to odczułeś.
Wiesz, że diabeł małpuje Boga. Toteż i on ma do swej dyspozycji -
Judasza, wybranego spośród osób Bogu poświęconych. A dlaczego z
poświęconych? Gdyż orędzia te były głównie skierowane do nich. Czy nie
jest to historia Tajemnicy Odkupienia? Odkupienie trwa nadal w Kościele
i we wszystkich duszach. Nawet Ojciec Św. nie jest wolny od obecności
Judasza. Kto może dziś zmierzyć do głębi ból Papieża z powodu
niewierności, której jest ofiarą? Jezus zdradzony był przez swego
apostoła? Inny apostoł zaparł się Go, a reszta opuściła! Chcę, byś ty
rozważając o tych sprawach, nie łudził się co do swej osoby.
107. KTO CHCE IŚĆ ZA MNĄ...
Ludwika: Czy chcesz kochać? Jeśli tak, powinieneś być gotowy do pójścia
drogą krzyża nie zapominając, że Jezus idzie przed tobą. Jezus nie może
już cierpieć fizycznie, ale cierpi duchowo. Kto wypowie Jego
cierpienie? Czy może być nieczuły na ślepotę wielu ludzi w Kościele,
którzy powinni być światłem i apostołami Słowa Bożego i Jego Miłości?
Czy może być obojętny na popełnione świętokradztwa wielu kapłanów i
licznych wiernych? Czy może być również obojętny na liczne profanacje
Najświętszego Sakramentu, na bluźnierstwa, na zniewagi, które
nieustannie powtarzają się. Jeżeli ktoś myśli inaczej - nie zna wcale
Jezusa.
Jest to dziwne, ale prawdziwe. Mało jest tych, którzy Jezusa rozumieją,
lub raczej starają się Go rozumieć. Chcesz należeć do nich? Umysł
ludzki nie może objąć i pojąć, kim jest Jezus. Odmowa pójścia za Nim
jest większą winą niż ta, kto nie poznał Jezusa nie z własnej winy i
żyje poza rzeczywistością chrześcijańską, która go otacza.
Bądź często przy Nim-Ukrzyżowanym, patrz na Niego i słuchaj każdego
Jego Słowa. Wpatruj się w każdy szczegół. Tak powinieneś zawsze czynić
zwłaszcza, gdy doświadczenie staje się trudne i przykre. Jesteście
wezwani być zawsze blisko Jezusa. Prawdziwym przyjacielem jest ten, kto
podziela los przyjaciela. Jezus nazwał was przyjaciółmi i zdaje się wam
nie raz, że nimi jesteście, ale czy chcecie podzielić Jego los? Czy
jesteście gotowi wejść za Nim na Kalwarię? Słowa wasze nic nie są
warte, jeśli nie towarzyszą im czyny. To, co ja mówię może być
zgorszeniem dla wielu osób duchownych, które nie upodobniły się do
Świętego Jana.
Ojciec Leopold tłumaczył o tym wszystkim - dostatecznie.
108. BEZ CIERPIENIA NIE MA ZBAWIENIA
Ludwika: Niosąc swój krzyż Jezus co najmniej trzy razy upadł pod jego
ciężarem. Twoje zaś krzyżyki nigdy nie dorównają Jego krzyżowi. Lecz
zbawia się z Nim stosownie do współcierpienia z Nim. Popatrz na falę
dusz, dążących do piekła. Idą jak trzoda owiec opuszczonych. Zeszły z
drogi zbawienia z powodu swej głupoty i głupoty tych, którzy prowadzili
je na zatracenie wieczne. Czy nie mówiła o tym Najświętsza Maryja Panna
w Lourdes, w Fatimie i w tylu innych miejscach? A łzy przelane przez
Maryję w ostatnich dziesiątkach lat? Czy uczyniono cokolwiek, by nie
pogrążyć w zapomnienie głośne wezwania z Nieba?
Don Ottavio, twoje cierpienia nie są na próżno, ani niepożyteczne.
Jesteś jak ziarnko zboża rzucone do wilgotnej ziemi, aby obumarło i
przyniosło owoc. Znajdziesz w tych rozważaniach siłę do zastosowania
się do Bożej woli. Ja jestem zawsze blisko ciebie. Obietnice ziemskie
są dotrzymywane w Niebie.
Niech cię błogosławi Bóg w Trójcy Jedyny i strzeże zawsze, zwłaszcza w
chwilach trudnych. Wtedy dusza jest wezwana do trwania przy Nim
Ukrzyżowanym, gdy dzieli Jego smutek, wstręt, cierpienie i posępną
ciemność Getsemani.
109. TAJEMMCA ODKUPIENIA FUNDAMENTEM HISTORII
LUDZKOŚCI
7.11.1977 r.
Jezus: Synu mój, pisz. Jestem Jednorodzonym Synem Ojca, który w pełni
czasów stał się Ciałem w łonie Tej, która błogosławiona między
wszystkimi niewiastami, wraz ze Mną Zbawicielem stała się
Współodkupicielką całej ludzkości. Została Ona ochroniona od tyranii
piekła i szatana. Ludzkość zdobył szatan oszustwem i kłamstwem przez
swych przedstawicieli żyjących w raju ziemskim pozbawiając ją,
nadprzyrodzonego życia łaski i niezrównanego daru Boga, danego darmo.
To życie łaski zostało zniszczone w raju przez pierwszych rodziców pod
wpływem szatana. Na górze Kalwarii, w obecności Mej Matki, odniosło
zwycięstwo życie nad śmiercią. Wypełnił się więc zamiar Mego Ojca,
który chciał uczynić ze Swego Słowa, które stało się Ciałem, w głębokim
zjednoczeniu z Maryją - Serce poruszające całym stworzeniem, Chrystusa
- Ognisko całego wszechświata.
W swej bezwzględnej nienawiści, szatan szukał w Adamie i Ewie zemsty
nad całym rodzajem ludzkim, zniewalając ją przez grzech pierworodny. Na
Kalwarii, Ja Chrystus, jako nowy Adam, w tajemniczym zjednoczeniu z
Najświętszą Maryją Panną, Moją i waszą Matką, dokonałem Odkupienia
przez Ofiarę Krzyża. Jako nowe stworzenie pogodziłem ludzkość z Ojcem
Niebieskim - Alfą i Omegą.
Dlatego, synu mój, ponownie wracam do argumentu, o którym wielokrotnie
mówiłem i wiele zostało już napisane.
Powinno to być jasne i przez wszystkich zrozumiane, że Tajemnica
Odkupienia spełniona przeze Mnie, (powtarzam: przy tajemniczym udziale
Mej Matki) tajemnica ta, choć jest fundamentem dla całej historii
rodzaju ludzkiego - dziś wątpi o jej naturze i skutkach, wiele osób
duchownych a nawet i teologów.
Zaprzeczając istnienie diabła, zaprzecza się istnienie grzechu
pierworodnego, a tym samym naturę i nadprzyrodzone skutki Odkupienia.
Zaprzeczając zaś tym prawdom, zaprzecza się Tajemnicy Krzyża - jako
centrum Odkupienia i podstawy całej historii ludzkości, która zagubiona
i wydziedziczona - została w tym momencie wywyższona.
Odkupienie zlewa na ludzkość nowe światło. Ja jestem Światłem, które
przyszło na ten świat, a dzisiaj chce się to światło - zgasić.
Rzeczą naprawdę okropną jest to, że moce piekielne znalazły
sprzymierzeńców i gorliwych współpracowników wśród duszpasterzy i tylu
zarozumiałych teologów w swoim dziele niszczenia. Jak długo jeszcze
będę mógł znosić taką obrzydliwość?
Niech wiedzą duszpasterze i teologowie nowego Kościoła, że żaden
człowiek nie może nie zdobyć wiedzy na temat źródła z którego wyrosły
przykazania Boże. Nie znając - naraża swą duszę na utratę wiecznego
zbawienia.
Toteż głównym zadaniem duszpasterstwa w Kościele odrodzonym będzie
uczenie historii objawionej: o stworzeniu człowieka i upadku pierwszych
ludzi, o nawróceniu i Odkupieniu.
Żadna zdrowa moralność nie jest możliwa bez poznania prawdy, która jest
jej podstawą.
Duszpasterstwo ogólne, z nielicznymi wyjątkami, jest obecnie jak oś
oderwana od swego ośrodka. Skłania się ono ku rzeczom marginalnym,
pozostawiając w ciemności część zasadniczą. Powoduje to niepokój dusz,
będących w wielkim niebezpieczeństwie wiecznej zguby.
110. ODEBRAĆ DUSZE SZATANOWI
Jezus: Celem Odkupienia było, jest i będzie wyrwanie dusz szatanowi -
zabójcy, by przyprowadzić je do Boga Stwórcy, Zbawiciela i
Uświęciciela. Powodem dla którego zaniedbano główny cel duszpasterstwa,
jest pycha, zawsze główny i jedyny korzeń wszelkiego zła.
Pycha wywołuje w człowieku niechęć i niesmak do rzeczy Bożych i do
modlitwy. Zwłaszcza paraliżuje wszelki rozwój wewnętrznego życia Łaski,
zaciemnia umysł, osłabia wolę powodując tym błądzenie duszy, która
powoli oddala się od Boga, z jednoczesnym przywiązaniem się do dóbr
świata i przyjemności ciała. Wreszcie
zadowala się materialistycznym pojęciem życia.
Synu, rozpoczęte już oczyszczenie uwolni od materializmu Kościół i
świat, materializmu którym tak bardzo są przeniknięci.
Trzeba pamiętać, że w Kościele odnowionym, poznanie i ukochanie prawdy
skieruje duszę na drogę pokory, prowadząc do wiecznego zbawienia.
Biskupi powinni uważać naukę katechizmu za swój główny obowiązek,
dlatego będą się starali o szkoły katechetyczne, powierzając ich
prowadzenie doświadczonym, dobrym kapłanom. Powinni oni czerpać z
czystych źródeł Objawienia, pamiętając zawsze, że jest tylko Jeden
Nieomylny Boski Mistrz, którego nauki nie zmieniają
się, ani nie zmienią się nigdy, bo są Boskie.
Kościół powstały z Mego Serca otwartego, jest mistrzem prawdy, bo
przechowuje dziedzictwo objawienia i dlatego zajmie miejsce przewodnika
ludów.
Nieznanie wiekuistych prawd, zmiany i negacje dotyczące historii
zbawienia stały się straszliwą bronią przy pomocy której nieprzyjaciel
wprowadził chaos i anarchię do Kościoła i świata, ale nie odniesie
zwycięstwa!
Już wschodzą wszędzie kiełki, zapowiadające wiosnę przyjścia Mego
królestwa i zwycięstwo Niepokalanego Serca Mej Matki - stoją już we
drzwiach! Błogosławię cię. Kochaj Mnie.
111. GRZECHY ZANIEDBANIA
10.11.1977 r.
Jezus: Synu mój, pisz: Jestem Jezusem. Powołałem cię, a ty uwierzyłeś
Mojemu słowu. Wezwałem również Piotra, Jakuba, Jana i innych: uwierzyli
Mi również. Synu, gdyby Moje wezwanie nie
zostało przyjęte, co by się z wami stało?
Gdy wśród nocy trzy razy wołałem: Samuelu, Samuelu! On mi trzy razy
odpowiedział: Oto jestem. Panie!... Trzeba zaraz odpowiedzieć Panu, gdy
woła.
Ja, Jezus, mówię: rozważ ile dobra zaniedbano, nie odpowiadając na Moje
wezwania, na Moje powtórne wezwania i orędzia.
Ty, synu mój, nie zliczysz nigdy strat poniesionych przez tych, którzy
pozostają zawsze głusi na mój głos! Cały Kościół poniósł straty, są w
Nim próżnie i przepaście.
Rozważ z uwagą wielką odpowiedzialność tych, którzy głusi na Me
wezwania popełniali grzech zaniedbania, powodując tym samym
przerażające próżnie. Grzechu zaniedbania nie popełnia się
indywidualnie. Każdy grzech ma oddźwięk społeczny w całym Ciele
Mistycznym, raniąc Go dotkliwie, narażając na różne niedostatki i
braki. Z powodu grzechów - przychodzą kary.
Spróbuj wyobrazić sobie Mój Kościół bez Apostołów i bez świętych.
Obecny Kościół pełen jest win zaniedbania, aż się przelewa.
Don Ottavio: Dlaczego, o Jezu, trwa tak uparta głuchota? Dlaczego tak
lodowate milczenie na wezwanie Miłości? Dlaczego taki upór na Twóje
wołanie?
Jezus: Synu mój, spójrz wokół, a zrozumiesz. A potem w Mojej Ewangelii
znajdziesz niejedną, ale wiele odpowiedzi. Następnie nie można
jednocześnie udzielać odpowiedzi kilku osobom. A, gdy tak zdarzy się,
mówisz: Przepraszam, niech każdy mówi osobno! I tak być powinno. Teraz
uważaj: ile razy wołałem cię we dnie i w nocy? Ale nieprzyjaciel zawsze
na straży, do Mego głosu zaraz dodawał swój. Odpowiadając Mi tak,
wiesz co się stanie. Wiesz również co się stanie, gdy nie odpowiadając
Mi, nastawiasz ucho w stronę skąd dochodzi głos diabła. Znam dobrze
smutne dziedzictwo grzechu pierworodnego, które skłania człowieka w
stronę zła. Lecz również dobrze wiem, co Ja, Bóg-Człowiek, dałem wam by
skłonić was w stronę dobra. Dałem wam Odkupienie z jego obfitymi
owocami. Nie jest wprost do pojęcia, by duszpasterze i wierni, szukani
przeze Mnie z taką miłością i z taką cierpliwością wzywani do otwarcia
się na światło i miłość, popełniali potem zdradę za zdradą, względem
Mojej Osoby, czy też wobec Kościoła. Przechodzi również wszelkie
wyobrażenie jak jestem obrażany i sprzedawany przez nowych Judaszów,
którzy wchodzą w zmowę z mocami piekła - moimi nieprzyjaciółmi.
112. GODZINA OCZYSZCZENIA JEST WYZNACZONA
Jezus: Synu, wiesz bardzo mało, o haniebnych spiskach, nędznych zmowach
jakie dzieją się w Moim Kościele. Mówiłem ci już i jeszcze raz
powtarzam, że gdybyś mógł ujrzeć całe zło jakie jest i dokonuje się za
fasadą Kościoła, nie przeżyłbyś ani jednej chwili.
Mimo przepaści dzielącej Mnie, Zbawiciela od dusz pogrążonych w
grzechu, Ja, Jezus pukam ciągle do drzwi, do dusz wielu biskupów,
bardzo licznych kapłanów i wiernych, bo za wszystkich ludzi zostałem
przybity do krzyża, bo wszystkich chcę zbawić. Lecz zatwardziałych w
grzechu i zaślepionych pychą, nieszczęśników jest naprawdę ogromna
liczba.
Nie myśl jednak, że Mój nieprzyjaciel ze wszystkimi swymi hordami jest
nie do pokonania. Nie powstrzymywany jest również straszny potok dusz,
które idą do piekła.
Godzinę kary wyznaczyło ich własne sprzeniewierzenie.
Godzina kary - oczyszczenia będzie tak straszna jakiej dotąd nie było.
Będzie to godzina sprawiedliwości i miłosierdzia.
Przyjdzie dzień, w którym wszyscy zrozumieją Moje słowa.
A dzisiaj wielu nie wierzy i nie rozumie.
Nie powiedziałem wszystkich powodów dla których duszpasterze i wierni
nie słuchają Mego głosu i pozostają nieczuli na impulsy Mej łaski.
Powody te wyjaśnię, podam później.
Synu, módl się i wynagradzaj za swoich braci, którzy idą nad brzegiem
przepaści, z której już się nie wraca.
Ofiaruj Mi twoje cierpienie wewnętrzne i zewnętrzne.
Kochaj Mnie tak, jak Ja cię kocham.
Błogosławię cię, a wraz z tobą błogosławię wszystkich - dobrej woli,
dusze Bogu poświęcone..
113. NOWA WIOSNA KOŚCIOŁA
15.11.1977 r.
Jezus: Światło i ciemność są to rzeczywistości materialne, w których
żyjecie, poruszacie się, które was otaczają i przenikają, oraz w
których poruszają się i żyją wszystkie stworzenia tego świata. Są to
rzeczywistości materialne (podpadające
pod wasze zmysły), które są prawdziwe i autentyczne.
Również prawdziwą rzeczywistością jest światło Boże, pochodzące od
Boga, jak ciemność głęboka pochodzi od diabła.
Szatan ze światłości - Lucyfer - przemienił się w ciemność. Jak
nastąpiła ta przemiana? Pycha była jej przyczyną. Pycha jest
ciemnością, rodzącą ciemność, tak się więc stało z szatanem i z wielu
jego zwolennikami - upadłymi aniołami.
Najświętsza Maryja Panna przeciwnie, przez swą wielką pokorę stała się
tak jasną i wspaniałą, że zachwyciła Boga! Pokora Jej tak spodobała się
Bogu w Trójcy Jedynemu, że pragnął Ją mieć za Córkę, Matkę i
Oblubienicę Bożą.
Prawdy, jakie wyłożyłem z prostotą i jasnością zostały zniekształcone
błędem, herezją oraz pychą ludzką i piekielną.
Synu, wielki Papież zapowiedział nową wiosnę.
Otóż na wiosnę rolnicy oczyszczają winnicę. Już przyszedł czas do
rozpoczęcia pracy. Trzeba oczyścić teologię od liści i suchych gałązek,
by winnica mogła wydać nowe i pełne pąki, przepełnione żywotnym sokiem,
a nie martwotą.
Zbliżając się do nowej wiosny, Kościół jest pełen fermentu, pełen dusz
przepełnionych żywotnym sokiem. Lecz wiosna następuje po zimie, która
jest okresem
chłodu i mrozu, oraz silnych burz.
Teologia, ta boska nauka, zatruta i zniekształcona przez herezję,
oczekuje oczyszczenia, by odzyskać swą wspaniałą naturalność, przywróci
ona Kościołowi jego piękno i świętość.
Będzie ona drogocenną perłą, która jak potok czystej wody ukoi
pragnienie dusz, ożywi je i wskaże im drogę.
Biada, biada tym, którzy nadęci od pychy, poruszeni miłością własną,
zamiast Bożą, ośmielą się mącić na nowo źródło wody żywej, która ma
zbawiać, a nie gubić dusze.
Biada, biada tym, którzy by zwrócić na siebie uwagę, nie wahali się
pociągnąć na wieczne zatracenie tyle, tyle dusz. Lepiej by się wcale
nie narodzili. Błogosławię cię, synu mój, módl się i wynagradzaj.
Widzisz, ile udręki i ruiny istnieje w Moim Kościele!
114. CIEMNOŚCI NAD ŚWIATEM
29.11.1977 r.
Jezus: Pisz, synu, to Ja, Jezus. Chcę byś zdawał sobie sprawę, jak
wielką jest głupota ludzi, którzy nie
chcą słuchać Boga, kochającego Ojca, który wzywa z naleganiem, by znów
weszli na właściwą drogę. Ludzie nie słuchają Boga, który zmuszony ich
głuchotą, musi uciec się do surowości, by obudzić ich ze snu śmierci.
Dlatego są liczne wylewy wód, trzęsienia ziemi i tyle innych
nieszczęść. Są to owoce głupoty ludzkiej, która na nic nie zwraca uwagi.
Zwróć jeszcze uwagę na ogromne prześladowania, jakie diabeł wzbudza
przeciw tym, którzy są wierni Bogu. Możesz więc jeszcze raz przekonać
się o aktywnej mocy nieprzyjaciela Mego, waszego i całego Kościoła.
Synu, pomyśl i rozważ nieświadomość ludzi i tylu wybranych do głoszenia
prawdy. Zamiast być światłem zapalonym, by oświecić ciemności, sami
stali się mrokiem. Mają oni oczy, a nie widzą. Mają uszy, a nie słyszą
o wielu złych rzeczach, o których mówi się i dokonuje. Wytłumaczyć to
można tylko osobistym działaniem szatana i jego niegodziwych towarzyszy.
Diabeł jest twórcą wszystkich zwad i spisków, które ciągle wzrastają
pod jego piekielnym wpływem. Dzisiejsi ślepi nie widzą, otoczeni
ciemnościami, tego co rani Kościół, a z nim ludy ziemi. Dzika tyrania
szatana dochodzi już do maksymalnych granic, których przekroczyć nie
może.
Mówiłem to zawsze, że Ja nie chcę zła, bo jestem Bogiem, jestem
Miłością! Bóg jest nieskończoną doskonałością, a zło jest zawsze
niedoskonałością. Dopuszczam zło, bo ono jest zaczynem dobra.
115. OCZYSZCZENIE JEST KONIECZNE
Jezus: Szatan, choć wie o tym, nie ustępuje od swej rozpaczliwej i
przewrotnej aktywności, gdyż jest na zawsze utwierdzony w złym.
Synu, zbliżamy się do kresu tego nieludzkiego konfliktu. Będzie to
czas, w którym będziesz świadkiem najdziwniejszych świętokradztw
przeciw Bogu i Kościołowi, dokonanych właśnie przez tych, którzy
powinni być ich największymi obrońcami.
Można uzdrowić ludy i narody, ale za jaką cenę? Wystarczy uważnie
czytać Biblię, by to zrozumieć. Ty ujrzysz godzinę oczyszczenia.
Przypomnisz wtedy sobie Moje słowa, by zostać mocnym i trwałym we
wierze.
Uprzedzam, synu, twoje pytanie: Czy nie mógłbyś, będąc Synem Boga
Żywego zneutralizować tę całą szkodliwą czynność szatanów, zamykając
ich w piekle, jako właściwym miejscu ich kary?
Tak, mógłbym tak uczynić, bo jestem Bogiem, a jeśli tego nie czynię, to
tylko dla słusznych powodów.
Niektóre powody już znasz. Teraz jest rzeczą konieczną, by oczyszczenie
dokonało się w Moim Ciele Mistycznym. Miłosierdzie i Sprawiedliwość
powinny mieć swoje dopełnienie. Do niczego nie posłużyły Moje wezwania,
nawet kilkakrotne. Do niczego nie posłużyły Moje boskie obietnice. Do
niczego nie posłużyły Moje interwencje na ziemi. Prawie nic nie
znaczyły tak liczne interwencje na ziemi Mojej i waszej Matki. Nic nie
zyskały Moje napomnienia, mało kto je przyjął. A przecież były to
napomnienia pochodzące z Mego Miłosiernego Serca, ode Mnie, Syna
Jednorodzonego Boga, Boga wraz z Ojcem i Duchem Świętym.
Wyśmiewano się ze Mnie, szydzono ze Mnie, znieważano na wszelkie
sposoby swą głupią niewiarą.
Wszyscy zobaczą, jak straszny jest gniew Boży. Chcieli tego, wywołają
go. Głupcy, siadali za stołem nieprzyjaciela, byli więc przez niego
oszukiwani i zwiedzeni. Związał ich ze sobą diabeł najgorszymi
namiętnościami, pociągając na wieczne potępienie.
Na tę straszną rzeczywistość trzeba teraz zareagować. Kościół został
pozbawiony obrony, jaką Mu dałem.
Obojętni konsekrowani przeszli do obozu nieprzyjaciela i teraz
współpracują z nim, pomagając mu w realizacji jego niecnych zamiarów. Z
takich powodzeń czart jest ogromnie pyszny i zazdrosny.
Te właśnie powodzenia pomogły mu skierować swą nienawiść przeciwko
Mnie, zarzucając Mi błąd i niepożyteczność Krzyża. Głupi, pomylony
ujrzy jeszcze raz Oblicze Boskiej Wszechmocy, ukazujące się na Niebie i
ziemi w całym Jego blasku. Nie przekona się jeszcze całkowicie, aż przy
końcu czasów, kiedy powrócę na ziemię z
wielkim majestatem i chwałą, by sądzić żywych i umarłych.
116. KTO WIERZY – NIE UMRZE
Jezus: Jeszcze raz zobaczy szatan, co mogą Miłość i Sprawiedliwość
Boża. Kościół będzie wspaniały, jak nigdy dotąd, wobec nieba i ziemi. A
diabeł, nieprzyjaciel niepoprawny, będzie musiał uznać wbrew swej woli,
że to on sam przyczynił się mocno do odnowy Kościoła wtedy, gdy swą
przewrotną aktywnością chciał Go zniszczyć.
Nadchodzi godzina, synu mój, w której wszyscy dobrzy ludzie zrozumieją
czasy i zdarzenia dotyczące Mego Kościoła i całej ludzkości.
Trzeba wierzyć, mocno wierzyć, ufać i kochać Tego, Który nigdy nie
zrobi zawodu. Kto wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Tylko Ja Sam
Jestem Zmartwychwstaniem i Życiem. Kto we Mnie wierzy i kocha Mnie,
wybawię go od gniewu nieprzyjaciół. Nie zapomnę o nim w chwili
doświadczenia. Błogosławię cię, synu, nie lękaj się.
Kochaj Mnie tak, jak Ja Jezus, Słowo Przedwieczne Boga, kocham ciebie...
Góra | Dalej |