Ewangelia według św. Mateusza |
Ewangelia według św. Marka |
Ewangelia według św. Łukasza |
Ewangelia według św. Jana |
Maria Valtorta |
Księga IV - Trzeci rok życia publicznego |
– POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA – |
168.
«WIERNOŚĆ WSPÓŁMAŁŻONKOWI – POUCZENIEM TEJ
WIZJI»
Napisane 17 sierpnia 1944. A, 3350-3353
Jezus mówi:
«Bóg zawsze przewyższa prośby Swoich dzieci i więcej daje tym, którzy w Niego wierzą. Wierz w to ty i wszyscy w to wierzcie. Niewiasta, która przybyła z Sydonu, aby Mnie znaleźć, miała dwa miecze utkwione i ukryte w głębinach swego serca. Ośmieliła się Mi powiedzieć tylko o jednym. Trudniej bowiem jest odkryć niektóre głębokie cierpienia niż powiedzieć: „jestem chora”. Ale Ja obdarowuję ją również drugim cudem.
Oczom świata mogłoby się zdawać i zawsze będzie się zdawać, że o wiele łatwiej przywrócić zgodę między małżonkami rozdzielonymi z powodu już teraz szczęśliwie pokonanego, niż dać źrenice dwojgu oczom, które się bez nich urodziły. Ale nie, nie jest tak. Dla Tego, który jest Panem i Stworzycielem, uczynienie dwóch źrenic to coś równie prostego jak przywrócenie zwłokom oddechu życia. Panu Życia i Śmierci, Panu każdego istniejącego stworzenia, z pewnością nie brakuje ożywiającego tchnienia, aby nim na nowo napełnić umarłych, ani dwóch kropli życiodajnego płynu dla wysuszonych oczu. Wystarczy, że tego chce, aby to mógł. To bowiem zależy jedynie od Jego woli. Ale gdy chodzi o zgodę pomiędzy ludźmi, potrzebna jest „wola” ludzi połączona z pragnieniem Boga. Bóg rzadko przymusza wolę człowieka. Najczęściej pozostawia wam swobodę działania tak, jak wy tego chcecie.
Niewiasta, która żyła w kraju bałwochwalców, a – podobnie jak małżonek – wytrwała w wierze w Boga jej przodków, już [przez to] zasługiwała na Bożą przychylność. Następnie wzniosła swą wiarę ponad ograniczenia ludzkie. Przezwyciężyła wątpliwości i zaprzeczenia większości wierzących żydów. Świadczy o tym to, co powiedziała do męża: „Oczekuj mego powrotu”. Była pewna, że wróci z uzdrowionym synem. [Dzięki temu] zasłużyła na podwójny cud. Zasługuje także na ten trudny cud otwarcia oczu ducha współmałżonka: oczu, które zgasły na widok miłości i cierpienia jego żony i przypisywały jej winę, której nie miała.
To jest przeznaczone dla małżonek. Chcę też, aby się zastanowiły nad pełną szacunku pokorą ich siostry.
„Poszłam do współmałżonka i powiedziałam mu: ‘Zaczekaj, panie’.” Racja była po jej stronie, gdyż obwinianie matki za wadę od urodzenia to głupota i okrucieństwo. Przecież jej serce jest złamane na widok nieszczęśliwego dziecka. Racja jest podwójnie po jej stronie. Chociaż bowiem była opuszczona przez męża – odkąd się stała bezpłodna – i znała jego zamiar rozstania się z nią, pozostaje jednak „małżonką”, czyli towarzyszką wierną i poddaną swemu towarzyszowi, jak Bóg tego pragnie i jak poucza w Pismach. Nie ma w niej buntu ani pragnienia zemsty lub zamiaru znalezienia sobie innego męża, aby już nie być „niewiastą samotną”. „Jeśli nie powrócę z uzdrowionym dzieckiem, odtrąć mnie. Ale jednak nie rań mego serca, odmawiając ojca swoim dzieciom”. Czyż nie słychać [w jej głosie] Sary i dawnych hebrajskich niewiast?
Jakże jest odmienny, o małżonki, wasz obecny język! Ale jakże się też różni to, co otrzymujecie od Boga i od waszego małżonka. I tak rodziny coraz bardziej niszczeją.
Dokonując cudu, musiałem – jak zawsze – dać znak, który uczyniłby go jeszcze bardziej wyrazistym. Musiałem przekonać wszystkich zamkniętych barierami całkiem szczególnego sposobu myślenia i kierowanych przez wrogie Mi stronnictwo. Stąd konieczność jasnego rozbłyśnięcia Mojej nadprzyrodzonej mocy. Nie w tym jednak zawiera się pouczenie tej wizji. Jest ono w wierze, w pokorze, w wierności małżonkowi, w dobrej drodze, na jaką powinnyście wejść, o małżonki i matki, aby ujrzeć na raniących was kolcach rozkwitające nowe gałązki, bo znalazłyście ciernie tam, gdzie wam obiecywano róże.
Zwróćcie się do Pana, waszego Boga. On stworzył małżeństwo, aby mąż i żona nie byli sami i aby się kochali, tworząc na zawsze jedno nierozdzielne ciało, bo zostało połączone. On wam dał Sakrament, aby na wasz związek zstąpiło Jego błogosławieństwo i abyście dzięki Mnie posiadali to, co jest dla was konieczne w nowym życiu współmałżonków i współstworzycieli. Żeby móc się zwracać do Niego z twarzą i duszą bez lęku, bądźcie uczciwe, dobre, pełne szacunku, wierne. [Bądźcie] prawdziwymi towarzyszkami małżonka, a nie tylko zwykłymi gospodyniami jego domu lub jeszcze gorzej: obcymi, których przypadek połączył pod tym samym dachem, jak przypadek łączy wędrowców w jednej gospodzie.
Teraz zbyt często się to zdarza. Mąż nie wypełnia swych obowiązków? Źle postępuje. To jednak nie usprawiedliwia sposobu postępowania zbyt wielu małżonek. Jeszcze mniej usprawiedliwione jesteście wtedy, gdy dobremu towarzyszowi nie potraficie oddać dobra za dobro i miłości za miłość.
Nie chcę się nawet zatrzymywać przy przypadkach waszych zbyt częstych niewierności cielesnych. Nie różnią was one od nierządnic. Obciąża was zaś [dodatkowo jeszcze] ta okoliczność, że popełniacie występek obłudnie i kalacie rodzinny ołtarz, wokół którego znajdują się anielskie dusze waszych niewinnych dzieci. Mówię o waszej duchowej niewierności przymierzu miłości, zawartemu pod przysięgą przed Moim ołtarzem.
Otóż Ja powiedziałem: „Kto patrzy na kobietę pragnąc jej, popełnia w swym sercu cudzołóstwo”. Powiedziałem: „Kto oddala małżonkę z pismem rozwodowym, naraża ją na cudzołóstwo” [por. Mt 5,32]. Ale teraz, kiedy zbyt wiele kobiet jest obcych dla mężów, mówię: „Te, które nie kochają swego towarzysza swoją duszą, duchem i ciałem, popychają go do cudzołóstwa. I jeśli zapytam go o przyczynę jego grzechu, uczynię to także wobec tej, która go nie popełniła, lecz była jego przyczyną.” Prawo Boga trzeba umieć rozumieć w całej rozciągłości i w całej głębi. Trzeba umieć żyć nim w pełnej prawdzie.
Pozostań w Moim pokoju ty, której to nie dotyczy, i zachowaj swe serce zwrócone ku Mnie.»