Ewangelia według św. Mateusza |
Ewangelia według św. Marka |
Ewangelia według św. Łukasza |
Ewangelia według św. Jana |
Maria Valtorta |
Księga III - Drugi rok życia publicznego |
– POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA – |
37. UZDROWIENIE SŁUGI CENTURIONA
Napisane 2 czerwca 1945. A, 5231-5234
Idąc od wsi, Jezus wchodzi do Kafarnaum. Z Nim jest dwunastu czy raczej jedenastu apostołów, bo nie ma Jana. Następują zwyczajowe pozdrowienia ludzi o bardzo zróżnicowanym wyrazie: od bardzo prostych, dziecięcych, do bardzo nieśmiałych, niewieścich, po ekstatyczne pozdrowienia cudownie uzdrowionych oraz ciekawskich lub ironicznych. Ich rodzaje są różne.
Jezus odpowiada na wszystkie, zgodnie ze sposobem, w jaki jest pozdrawiany: głaszcze dzieci, błogosławi niewiasty, uśmiecha się do uzdrowionych, okazuje głęboki szacunek każdemu. Jednak tym razem do zwykłych pozdrowień dołącza się pozdrowienie miejscowego, jak sądzę, centuriona. Pozdrawia Go swoim:
«Witaj, Nauczycielu!»
Jezus odpowiada słowami:
«Niech Bóg przyjdzie do ciebie.»
Tłum zbliża się, ciekawy, jaki przebieg będzie miało spotkanie. Rzymianin mówi:
«Już od wielu dni czekam na Ciebie. Nie rozpoznajesz mnie, a ja byłem pomiędzy słuchającymi Cię na górze. Byłem ubrany po cywilnemu. Nie pytasz, po co przyszedłem?»
«Nie. Czego chcesz ode Mnie?»
«Mamy rozkaz pilnować tych, którzy gromadzą ludzi. Zbyt wiele razy Rzym pożałował, że zezwalał na spotkania szlachetne z pozoru. Patrząc jednak na Ciebie i słuchając Cię myślałem o Tobie jako o... jako o... Mam chorego sługę, Panie. Leży w moim domu na łożu, sparaliżowany z powodu choroby kości i straszliwie cierpi. Nasi lekarze nie potrafią go uzdrowić. Zaprosiłem waszych, żeby przyszli, bo są to choroby, pochodzące od zepsutego powietrza tych okolic, i oni potrafią je leczyć ziołami z rozpalonych brzegów, gdzie stoją wody, zanim pochłonie je piasek morski. Odmówili przyjścia. Sprawia mi to wielki ból, bo to wierny sługa.»
«Przyjdę i uzdrowię go.»
«Nie, Panie. Nie proszę Cię o tak wiele. Jestem poganinem, dla was – brudem. Jeśli hebrajscy lekarze obawiają się zanieczyszczenia wejściem do mojego domu, to o ileż bardziej zanieczyściłbyś się Ty, który jesteś boski. Nie jestem godzien, byś wszedł pod mój dach. Lecz jeśli powiesz jedno słowo z tego miejsca, mój sługa wyzdrowieje, bo Ty kierujesz wszystkim, co istnieje. Ja jestem człowiekiem mającym nad sobą wielu zwierzchników. Z nich pierwszym jest Cezar. Dla nich muszę robić, myśleć, działać, jak mi przykazano. Ja sam mogę z kolei wydawać rozkazy żołnierzom, których mam pod sobą. Jeśli mówię jednemu: “Idź”, drugiemu: “Przyjdź”, a słudze: “Zrób to”, pierwszy idzie tam, dokąd go posyłam, drugi przychodzi, bo go wzywam, trzeci robi to, co każę. Tobie, który jesteś Tym, który jest, choroba będzie natychmiast posłuszna i odejdzie.»
«Choroba to nie człowiek...» – zauważa Jezus.
«Ty także nie jesteś człowiekiem, lecz Człowiekiem. Ty możesz więc rozkazywać nawet cząsteczkom i gorączkom, bo wszystko jest poddane Twojej władzy.»
Możni z Kafarnaum odciągają Jezusa na bok i mówią Mu:
«To Rzymianin, lecz wysłuchaj go, bo to dobry człowiek. Szanuje nas i oddaje przysługi. Pomyśl, że to właśnie on pozwolił nam zbudować synagogę i utrzymuje żołnierzy w karności, aby nie wyśmiewali nas w szabat. Udziel mu tej łaski z miłości do tego miasta, żeby się nie zasmucił i nie rozgniewał i żeby jego życzliwość nie zamieniła się w nienawiść do nas.»
Po wysłuchaniu jednego, potem drugiego, Jezus odwraca się z uśmiechem do centuriona:
«Idź przodem. Pójdę z tobą.»
Jednak centurion znowu mówi:
«Nie, Panie. Powiedziałem Ci: to byłby dla mnie wielki zaszczyt, gdybyś wszedł pod mój dach, lecz nie zasługuję na tak wiele. Powiedz tylko jedno słowo, a mój sługa wyzdrowieje.»
«Niech więc tak będzie. Idź z wiarą. W tej chwili gorączka go opuszcza i życie powraca do jego członków. Postępuj tak, by i do twojej duszy wstąpiło Życie. Idź.»
Centurion żegna Go po wojskowemu, skłania się i odchodzi.
Jezus patrzy, jak żołnierz odchodzi, a potem zwraca się do obecnych i mówi:
«Zaprawdę, mówię wam, nie znalazłem tak wielkiej wiary w Izraelu. O, to prawda! “Lud kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką. Nad mieszkańcami mrocznej krainy śmierci, wzeszło Światło”. I jeszcze: “Mesjasz po wzniesieniu Swego sztandaru nad narodami zjednoczy je”. O! Moje Królestwo! Naprawdę ku tobie napłynie nieskończona liczba! Liczniejsi będą niż wszystkie wielbłądy i dromadery Madianu i Efy i niż tragarze złota i kadzidła Saby; bardziej liczni niż wszystkie stada Kedaru i barany Nebajotu będą ci, którzy przyjdą do ciebie. I serce Moje rozpłynie się z radości na widok przychodzących do Mnie ludów morza i potęgi narodów. Wyspy czekają na Mnie, by Mnie adorować, i synowie cudzoziemców wzniosą mury Mojego Kościoła, którego bramy będą zawsze otwarte, by przyjmować królów i moc narodów i aby je we Mnie uświęcić. To, co widział Izajasz, wypełni się! Mówię wam, że liczni przyjdą ze Wschodu i z Zachodu i zasiądą razem z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w Królestwie Niebieskim, podczas gdy synowie Królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz, w ciemności, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów.»
«Prorokujesz więc, że poganie będą równi synom Abrahama?»
«Nie równi, lecz – wyżsi. Niech wam nie będzie przykro z tego powodu, bo to wasza wina. Nie Ja, lecz Prorocy to mówią, a znaki już to potwierdzają. Teraz niech kilku z was idzie do domu centuriona, aby stwierdzić, czy jego sługa jest uzdrowiony, jak wiara Rzymianina na to zasługiwała. Idźcie. Być może w domu są chorzy, którzy czekają na Moje przybycie.»
Jezus z apostołami i kilku innymi [osobami] idzie w kierunku domu, w którym zwykle przebywa, kiedy jest w Kafarnaum. Wielu ciekawych spieszy hałaśliwie do domu centuriona.