Ewangelia według
św. Mateusza
Ewangelia według
św. Marka
Ewangelia według
św. Łukasza
Ewangelia według
św. Jana


Maria Valtorta

Księga II - Pierwszy rok życia publicznego

–   POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA    –

57. JEZUS POUCZA UCZNIÓW W POBLIŻU DOMU

Napisane 30 stycznia 1945. A, 4325-4333

Jezus znowu poucza Swych [uczniów], których przywiódł do cienia wielkiego drzewa orzechowego. Rozpościera ono [gałęzie] nad ogrodem Maryi i góruje nad nim. Dzień jest pochmurny i zbliża się burza. Być może dlatego Jezus nie odchodzi dalej od domu. Maryja chodzi tam i z powrotem z domu do ogrodu i za każdym razem podnosi głowę i uśmiecha się do Swego Jezusa siedzącego na trawie, blisko pnia, w otoczeniu uczniów. Jezus mówi:

«Powiedziałem wam wczoraj, że to, co zostało wywołane przez nieostrożne słowa, posłuży dziś za temat. Oto pouczenie:

Myślcie w sposób zdecydowany i niech to stanowi zasadę waszego postępowania, że nic z tego, co ukryte, nie będzie takie na zawsze. Sam Bóg może zatroszczyć się o to, by dać poznać [innym] dzieła jednego ze Swych synów, używając jako środka cudownych znaków. Może to również uczynić za pośrednictwem sprawiedliwych, uznających zasługę brata. Może to spowodować także szatan i przez usta jakiegoś nieostrożnego – nie chcę powiedzieć nic więcej – ujawnić rzeczy, które dobrzy woleliby okryć milczeniem, aby nie niszczyć miłości i nie zniekształcać prawdy, zasiewając zamęt w umysłach. Tak więc zawsze nadejdzie chwila, kiedy wszystko, co było ukryte, zostanie poznane. Niech to będzie stale obecne w waszym umyśle. Niech to hamuje waszą skłonność do zła i niech was powstrzymuje przed rozgłaszaniem dobra, jakie czynicie.

Ileż to razy działa się z dobroci, z prawdziwej dobroci, czyniąc jednak to, co [ocenia się jako] dobre [tylko] po ludzku! Ponieważ to działanie jest tylko ludzkie i nie wynika z doskonale czystej intencji, dlatego pragnie się, aby zostało ono poznane przez ludzi. [Człowiek wtedy] złości się i denerwuje, widząc, że [jego czyny] pozostają nieznane, i szuka sposobów, aby jego dobro zostało poznane. Nie, Moi przyjaciele. Nie tak [należy postępować]. Czyńcie dobrze i oddawajcie to Przedwiecznemu Panu. O, On będzie umiał, o ile to dla was korzystne, ujawnić je także przed ludźmi. Jeśli zaś wyjawienie mogłoby odebrać całą wartość podjętym przez was w słusznym celu działaniom – zrodziłoby bowiem pyszne zadowolenie – wtedy Ojciec zachowuje je w skrytości, ograniczając się do oddania wam chwały w Niebie, wobec całego Niebieskiego dworu.

Niech ten, kto widzi jakieś działanie, nigdy nie osądza go według zewnętrznych pozorów. Nigdy też nie oskarżajcie, bo ludzkie działanie może mieć czasem odrażający wygląd, a ukrywać godne pochwały motywy. Ojciec może na przykład powiedzieć synowi leniwemu i hulace: “Odejdź!” Mogłoby się to wydawać surowością i wymigiwaniem się od ojcowskich obowiązków. Jednak nie zawsze tak jest. Jego “odejdź” jest zaprawione bardzo gorzkim płaczem – bardziej jego, ojca, niż syna – i towarzyszą mu słowa, których spełnienia się bardzo pragnie: “Powrócisz, kiedy się poprawisz ze swego lenistwa”. Jest to sprawiedliwe także wobec innych dzieci, bo takie zachowanie [ojca] przeszkadza hulace roztrwonić na rozpuście nie tylko swoją [część majątku], lecz i to, co należy do innych.

Słowa te byłyby wtedy złe, gdyby pochodziły od ojca, który – grzesząc wobec Boga i wobec swych dzieci – w swoim egoizmie uważa się za wyższego od Boga. Sądzi, że ma władzę nawet nad duchem swojego syna. Nie. Duch należy do Boga i Bóg nie gwałci wolności ducha, który może siebie oddać [komuś] lub nie.

Dla świata działania [tych ojców] są podobne, a przecież tak różnią się od siebie! Pierwsze [“odejdź!”] ujawnia sprawiedliwość, drugie – grzeszną samowolę. Nie osądzajcie więc nigdy nikogo.

Wczoraj Piotr powiedział Judaszowi: “Jakiego miałeś nauczyciela?” Niech nie mówi tego więcej. Niech nikt nie oskarża innych za to, co widzi [złego] w kimś lub w sobie. Przecież nauczyciele kierują te same słowa do wszystkich uczniów. Jakże się to więc dzieje, że dziesięciu staje się sprawiedliwymi, a dziesięciu – złymi? Jest tak dlatego, że każdy dorzuca do [słów nauczyciela] coś swojego, to co ma w sercu. I właśnie to skłania ku dobru lub ku złu. Jakże więc można oskarżać nauczyciela o to, że źle nauczył, skoro dobro, jakie usiłował wpoić, zostało unicestwione przez nadmiar zła królujący w sercu? Pierwszy czynnik powodzenia jest w was, gdyż nauczyciel pracował nad waszym ja. Jeśli jednak wy nie jesteście skłonni do poprawy, cóż może zdziałać nauczyciel?

A kim Ja jestem? Zaprawdę powiadam wam, że nie będziecie mieli nauczyciela mądrzejszego, bardziej cierpliwego i doskonalszego ode Mnie. A jednak nawet o którymś z Moich [uczniów] będą mówić: “Któż był jego nauczycielem?”

Nie pozwólcie się nigdy opanować, w waszych osądach, przez osobiste motywy. Wczoraj Judasz – z powodu przesadnej miłości do swych rodzinnych stron – osądził, że jestem w stosunku do nich niesprawiedliwy. Często człowiek jest pod wpływem nieistotnych czynników – do których może należeć [przesadna] miłość do ojczyzny lub zafascynowanie jakąś ideą – i odchodzi od swego celu jak zagubiony zimorodek. Celem jest Bóg. [Trzeba] wszystko widzieć w Bogu, aby widzieć jasno. [Nie należy] stawiać samego siebie ani innej rzeczy ponad Bogiem. A jeśli ktoś się pomyli... O, Piotrze! O, wy wszyscy! Nie bądźcie nieprzejednani. Czyż jesteście pewni, że wy sami nigdy nie popełniliście tego błędu, który tak was szokuje u któregoś z was, kto go popełnił? Czy jesteście tego pewni? A jeśli nawet nigdy go nie popełniliście, cóż wam trzeba uczynić? Powinniście dziękować Bogu i to wszystko. I czuwać. Czuwać mocno i stale, aby nie upaść jutro w tym, czego do dnia dzisiejszego uniknęliście.

Widzicie? Dziś niebo jest zachmurzone z powodu nadchodzącego gradu. I my, obserwując niebo, powiedzieliśmy: “Nie będziemy oddalać się od domu”. Tak więc potrafimy [przewidzieć i] osądzać właściwie sprawy, które – choć niebezpieczne – są jednak niczym w porównaniu z utratą przyjaźni Bożej poprzez grzech. Dlaczego jednak nie potrafimy tego tam, gdzie może dojść do zguby duszy?

Popatrzcie na Moją Matkę. Czy sądzicie, że jest w Niej jakakolwiek skłonność do zła? Miłość skłania Ją do podążania za Mną, dlatego opuści Ona Swój dom wtedy, kiedy Moja miłość tego zechce. Jeszcze dziś rano prosiła Mnie o to. Ona, Moja Nauczycielka, powiedziała Mi: “Spraw, aby pomiędzy Twymi uczniami znalazła się także Twoja Matka, Synu. Chcę poznać Twoją naukę.” Ta – która posiadała tę naukę w Swoim łonie, a wcześniej jeszcze w Swoim duchu, przez dar Boga dla przyszłej Matki Jego Wcielonego Słowa – powiedziała: “Jednakże... Ty masz osądzić, czy mogę przyłączyć się nie ryzykując utratą łączności z Bogiem ani tym, że świat – o którym Mi mówisz, że przenika wszędzie ze swymi odorami – zniszczy serce: Moje Serce, które było i które jest, i które chce być jedynie dla Boga. Badam Siebie i na tyle, na ile potrafię poznać, wydaje Mi się, że mogę to uczynić, bo... (i tutaj, nie myśląc wcale o tym, wyraziła Sobie samej najwyższą pochwałę), rzeczywiście nie znajduję różnicy pomiędzy głębokim pokojem duchowym z czasu, gdy byłam kwiatem w Świątyni, a tym pokojem, który Mi towarzyszy teraz, kiedy od lat przeszło trzydziestu zajmuję się domem. Jednak jestem niegodną służebnicą, która nie ma wiedzy i źle osądza rzeczy duchowe. Ty jesteś Słowem, Mądrością, Światłością i Ty możesz być światłem dla Twej biednej Mamy. Ona zaś woli raczej nigdy więcej Cię nie ujrzeć, niż być niemiłą Panu.” A Ja – z sercem drżącym z podziwu – musiałem Jej powiedzieć: “Mamo, mówię Ci: świat nie tylko Cię nie zniszczy, lecz zostanie ogarnięty Twoją wonią”. Moja Matka, słyszycie, potrafiła zauważyć zagrożenia życia w świecie, niebezpieczeństwa nawet dla Niej, nawet dla Niej. A wy, ludzie, wy ich nie dostrzegacie? O! Trzeba wam powiedzieć sobie, że szatan naprawdę czyha! Jedynie czuwający zwyciężą. A inni? Pytacie o innych? Innych spotka to, co jest napisane.»

«Co jest napisane, Nauczycielu?»

«Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go. Wtedy Bóg zapytał Kaina: ‘Gdzie jest brat twój? Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku Mnie z ziemi! Bądź więc teraz przeklęty na całej tej ziemi, która poznała smak ludzkiej krwi, przelanej przez brata, który otwarł żyły swego brata. Już nigdy nie ustanie ten straszliwy głód ziemi, [spragnionej] ludzkiej krwi. A ziemia zatruta tą krwią będzie dla ciebie jałowa bardziej niż niewiasta, której płodność ustała z wiekiem. Tułaczem będziesz szukając pokoju i chleba i nie znajdziesz ich. Wyrzuty sumienia sprawią, że będziesz widział krew na każdym kwiecie, na każdej roślinie, w każdym źródle i w każdym pożywieniu. Niebo wyda ci się z krwi i morze – z krwi. Z nieba zaś, z ziemi i z morza usłyszysz trzy głosy: Boga, Niewinnego i demona. Aby ich nie słyszeć, zadasz sobie śmierć.»

«Księga Rodzaju tego nie mówi» – zauważa Piotr.

«Nie, Księga Rodzaju – nie. Ja to mówię. I nie mylę się. I mówię to do nowych Kainów, [morderców] nowych Abli. Mówię do tych, którzy – z powodu braku czuwania nad sobą i nad Nieprzyjacielem – staną się jedno z nim.»

«Jednak między nami ich nie będzie, prawda, Nauczycielu?» [– pyta Jan]

«Janie, kiedy rozedrze się Zasłona w Świątyni, wielka prawda rozbłyśnie nad całym Syjonem.»

«Jaka prawda, mój Panie?»

«Ta, że dla synów ciemności daremny był kontakt ze Światłością. Zachowaj to w pamięci, Janie.»

«Czy ja będę synem ciemności?»

«Nie, nie ty, lecz pamiętaj o tym, aby światu wyjaśnić Przestępstwo.»

«Jakie przestępstwo, Panie? Kaina?»

«Nie, tamto było pierwszym akordem szatańskiego hymnu. Mówię o Przestępstwie doskonałym, o Przestępstwie niepojętym. Aby je zrozumieć, trzeba popatrzeć na nie przez pryzmat Słońca Bożej Miłości i przez ducha szatana. Jedynie Doskonała Miłość i Doskonała Nienawiść, jedynie Nieskończone Dobro i Nieskończone Zło mogą wyjaśnić tak wielką Ofiarę i tak wielki Grzech. Czy słyszycie? Wydaje się, że szatan słucha i wyje z pragnienia, by tego dokonać. Odejdźmy stąd, zanim chmura rozerwie się [spuszczając] grad i błyskawice.»

Zbiegają pospiesznie i w podskokach w dół. Wpadają do ogrodu Maryi, w chwili gdy rozpętuje się gwałtowna burza.


   

Przekład: "Vox Domini"