Ewangelia według
św. Mateusza
Ewangelia według
św. Marka
Ewangelia według
św. Łukasza
Ewangelia według
św. Jana


Maria Valtorta

Księga III - Drugi rok życia publicznego

–   POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA   –

13. JEZUS MÓWI DO SWOICH [UCZNIÓW]

O APOSTOLSTWIE KOBIET

Napisane 3 maja 1945. A, 4948-4950

«Co ci jest, Piotrze? Wydajesz się niezadowolony» – mówi Jezus, idąc wiejską drogą pod gałęziami kwitnących migdałowców, zapowiadających ludziom koniec brzydkiej pory.

«Rozmyślam, Nauczycielu.»

«Rozmyślasz. To widzę dobrze, lecz twój wygląd wskazuje, że nie myślisz o rzeczach radosnych.»

«Przecież Ty, znając wszystko, co nas dotyczy, już to wiesz.»

«Tak. Ja już o tym wiem. Także Bóg Ojciec zna potrzeby człowieka, jednak chce znaleźć w człowieku ufność, dzięki której przedstawi Mu on swe własne potrzeby i poprosi o pomoc. Mogę ci powiedzieć, że jesteś w błędzie dręcząc się tym.»

«Zatem moja małżonka nie jest Ci mniej droga?»

«Oczywiście że nie, Piotrze. A dlaczego miałoby tak być? Tak liczne są w Niebie mieszkania Mojego Ojca. Tak liczne są na ziemi role ludzi. I jeśli tylko są wypełniane w sposób święty, wszystkie są błogosławione. Czy mógłbym powiedzieć, że w niełasce u Boga są wszystkie niewiasty nie naśladujące Marii, Maryi i Zuzanny?»

«O, nie! Moja małżonka wierzy w Nauczyciela, a nie idzie za przykładem innych» – mówi Bartłomiej.

«Moja też i córki. Zostają w domu, zawsze chętne udzielić gościny, tak jak wczoraj» – odzywa się Filip.

«Sądzę, że i moja matka postąpi podobnie. Nie może wszystkiego opuścić... jest sama» – mówi Iskariota.

«To prawda! Prawda! Było mi smutno, bo wydawało mi się, że moja żona jest tak... tak mało... O! Nie mogę tego powiedzieć!»

«Nie krytykuj jej, Piotrze. To prawa niewiasta» – mówi Jezus.

«Jest bardzo nieśmiała. Jej matka wodzi na pasku wszystkie córki i synowe» – stwierdza Andrzej.

«Jednak od tak wielu lat jest ze mną. Powinna była się zmienić!» [– mówi Piotr.]

«O, bracie! Wiesz, że sam też nie jesteś zbyt łagodny. Na osobę nieśmiałą działasz jak wielka belka przygniatająca nogi. Moja szwagierka jest bardzo dobra, a dowodzi tego fakt, że znosi cierpliwie złośliwość swej matki i twój despotyzm.»

Wszyscy śmieją się ze szczerego wniosku Andrzeja i z zaskoczenia widocznego na twarzy Piotra, który usłyszał, że nazwano go despotą. Nawet Jezus śmieje się dobrodusznie. Potem mówi:

«Niewiasty wierne – które nie czują się wezwane do opuszczenia swych domów, aby iść za Mną – służą Mi tak samo pozostając w domu. Gdyby wszystkie chciały iść ze Mną, musiałbym niektórym nakazać pozostanie. Teraz, gdy niewiasty się do nas przyłączą, muszę także o nich pomyśleć. Nie byłoby ani stosowne, ani roztropne, gdyby niewiasty znalazły się bez schronienia idąc to tu, to tam. My możemy spać byle gdzie. Niewiasta ma inne potrzeby i musi mieć schronienie. My możemy spać na tym samym nędznym posłaniu. One nie mogą zostawać z nami z szacunku i ostrożności dla ich delikatniejszej budowy. Nigdy nie należy wystawiać na próbę Opatrzności ani natury poza wyznaczone granice. Uczynię teraz z każdego przyjaznego domu, w którym mieszka jedna z waszych niewiast, schronienie dla innych. Z twojego, Piotrze, z twojego, Filipie, z twojego, Bartłomieju i z twojego, Judaszu. Nie możemy narzucać niewiastom stałych marszów, jakie robimy. Zaczekają na nas w wyznaczonym miejscu, a my wyruszymy każdego rana i powrócimy wieczorem.

Udzielimy im pouczeń w czasie godzin odpoczynku i świat nie będzie już mógł szemrać, gdy inne nieszczęsne stworzenia przyjdą do Mnie, i nie będzie Mi zakazywał rozmawiania z nimi. Matki i małżonki, które pójdą z nami, posłużą jako obrona dla swoich sióstr i dla Mnie przed oszczerstwami świata. Widzicie, że właśnie szybko odwiedzam i pozdrawiam tych, którzy są już Moimi przyjaciółmi, i tych, którzy – jak wiem – mogą nimi być. Nie czynię tego ze względu na Mnie, lecz przez wzgląd na najsłabszych uczniów, których słabość podtrzyma naszą siłę i uczyni ją pożyteczną dla bardzo wielu stworzeń.»

«Teraz zmierzamy do Cezarei, jak powiedziałeś. Kto tam jest?»

«Stworzenia, które dążą do Boga Prawdziwego, są wszędzie. Wiosna już się zbliża, co widać po jasnym różu migdałowców w kwiatach. Dni mroźne się skończyły. Za kilka dni wyznaczę miejsca pobytu i schronienia dla niewiast - uczennic. Wtedy podejmiemy na nowo nasze wędrówki w celu rozsiewania słowa Bożego, nie musząc zajmować się siostrami i nie obawiając się oszczerstw. Ich cierpliwość pouczy was... i także ich słodycz. Również dla niewiasty nadchodzi godzina, kiedy zostanie jej przywrócona wartość. Dziewice, małżonki, święte matki będą stanowić wielki kobierzec w Moim Kościele.»


   

Przekład: "Vox Domini"