List nr 13 - Co sądzisz o katastrofie 2012 roku? (2009)

Co za pytanie! Przecież o tym właśnie są wszystkie objawienia, proroctwa i ta witryna, może jedynie interpretacja niektórych szczegółów tu i ówdzie jest różna. Ale uporządkujmy naszą wiedzę byś zobaczył istotę sprawy. Sława roku 2012 w Polsce zaczęła się od wywiadów i książek Holendra Patricka Geryla, który zajmował się kalendarzami Majów i Egipcjan. Zauważył, że są to identyczne kalendarze i wskazują na te same wydarzenia, a właściwie na jedno, które ma dopiero zaistnieć; przesunięcie biegunów i związany z tym kataklizm. Ponieważ książki Geryla są napisane z nastawieniem na sensację, wzbudziły spory oddźwięk, a ich główne przesłanie brzmi: Starożytni mieli o wiele większą wiedzę o Kosmosie niż my, co więcej, przewidzieli kosmiczną katastrofę jaka nadejdzie w grudniu 2012 roku.

Już Immanuel Velikovsky, głosił w wydanej w 1950 roku książce Zderzenie światów, że studiowanie starożytnych kalendarzy pozwala odkryć tajemnice ruchów ciał niebieskich. Ale prace Velikovskyego były wyklęte przez naukę, bo podważały ogólną teorię względności, gdyż wynikało z nich, że Kosmos jest "elektryczny", podczas gdy OTW mówi o świetle, przestrzeni i grawitacji, elektromagnetyzmowi nie dając miejsca. Prace Velikovskyego wielu naukowcom o otwartych umysłach uświadomiły, że katastrofy kosmiczne są czymś raczej normalnym niż wyjątkowym.

Spójrzmy na katastrofy z innej strony: jako katolicy raczej cieszymy się niż martwimy odejściem z tego świata do Ojca. Jeżeli ktoś patrzy na to inaczej to znaczy iż nie jest katolikiem prawdziwym tylko nominalnym. Zmartwieniem katolika jest jedynie odejście z tego świata niespodziewane, gdy ma się niespłacone długi, jak włodarz, któremu kazano zdać urząd. Od wieków znamy objawienie świętego Jana zwane Apokalipsą, mówiące nam, że cały ten świat "skończy się" czymś w rodzaju kosmicznej katastrofy. Jesteśmy na to przygotowani i tylko wypatrujemy znaków, jakie mają towarzyszyć temu odejściu, gdyż katastrofa będzie związana z oczyszczeniem Ziemi poprzez ból i cierpienie. Koniec tego świata według Apokalipsy to nie koniec życia w ogóle, tylko przejście na jego wyższy poziom. Nie wszyscy mają zginąć, ale wszyscy będą w chwili przejścia przemienieni. Wiąże się to również z rozdzieleniem światów po przejściu: jedni zostaną na Ziemi, inni zostaną z niej zabrani. Oczyszczenie ma wiązać się z prześladowaniami i uciskami, które wszystkich ludzi zmuszą do zadeklarowania, czy są po stronie zadających cierpienie czy cierpiących. Sprawa dla katolików nominalnych nie będzie prosta, bo dzisiaj uważamy za dobre i prawidłowe walkę o dobro rodziny, kraju a przede wszystkim walkę za wiarę. Ta walka stanie się jeszcze trudniejsza, gdy ktoś pokaże nam jak zbudować niebo na Ziemi, i otworzy przed nami perspektywy wręcz nieograniczonego (duchowego) rozwoju.

Apokalipsa przez wieki niepokoiła ludzi opisem walk i cierpienia, i skłaniała do pilnego studiowania znaków jakie miały towarzyszyć tym wydarzeniom, bo opis kończył się słowami, że "czas jest bliski...". Ale w różnych objawieniach jakie otrzymywali wierni i mili Bogu czciciele, od końca XIX wieku pojawiła się nowa informacja: czas się kończy, zbliża się "koniec czasów"! Wraz z nadejściem końca XX wieku dowiedzieliśmy się, że zaczęły się czasy ostatnie, a objawienie maryjne ze stycznia tego roku obwieściło, że stoimy u drzwi czasów ostatecznych. Ci, którzy śledzili objawienia wiedzą, że czasy ostateczne zaczną się Znakiem, zaś w objawieniu danym Johnowi Learemu 18 lipca 2008 roku Jezus mówi "Mój synu, dałem ci wiadomość przed Znakiem, który najprawdopodobniej zdarzy się podczas waszego sezonu piłkarskiego od września do lutego...". Najprawdopodobniej, bo oczywiście wszystko zależy od naszych modlitw i ofiar.

W świetle powyższego spójrzmy jeszcze raz na Apokalipsę. Jest tam informacja, że oczyszczenie będzie poprzedzone 42 miesiącami szaleństw antychrysta, czyli odliczając wstecz wypada nam czerwiec 2009 roku. Jeżeli dołączymy do tego informację od Maryi, że po Znaku mamy przez 90 dni nie oglądać telewizji, gdyż zacznie się manipulacja mediami, to wszystko wręcz "idealnie" zaczyna pasować. Tu winienem młodym oglądaczom telewizji wyjaśnienie o jaką manipulację mediami chodzi. Dobre czterdzieści lat temu zauważono, że jeżeli raz na 25 obrazów wyświetlanych w telewizji lub kinie, wyświetli się na przykład obrazek z napisem "Napiłbym się Coca-Coli", to nie wiedzieć dlaczego widz wstaje, idzie do lodówki i sięga po butelkę. Jego świadomość nie zauważyła obrazka, zaś jego podświadomość posłusznie zareagowała na przekaz. Ponieważ taka reklama (przekaz podprogowy) jest BARDZO skuteczna a jest poza naszą kontrolą, jest prawnie zabroniona. Jednak bardzo niewielu wie, że telewizory cyfrowe można zasterować z satelity i uruchomić taki przekaz nawet bez wiedzy telewizyjnej stacji nadawczej. Cały ten proces dochodzenia antychrysta do władzy zacznie się po Znaku i będzie perfidnie przewrotny, gdyż (jak mówią Andomedanie) nie powinniśmy się zdziwić, gdy zobaczymy z ekranu telewizora piękne oczy wizerunku z Całunu Turyńskiego...

Trudno w objawieniach znaleźć bezpośrednie odniesienie do obcych cywilizacji, a tym bardziej do wskazania ich jako źródła informacji - rzekłbym, że jest wręcz przeciwnie. Nie możemy ani na chwilę zapominać, że wiedza ezoteryczna czyli gnoza pochodzi właśnie od nich, i jest przez Kościół zakazana. Różne cywilizacje dostarczają nam różne informacje o przewidywanym przez nich biegu wydarzeń, ale "siły wyższe" informują, że żaden jasnowidz ani podróżnik w czasie nie zna Bożych planów. Jedni widzą nadlatującą kometę, lub "Niszczyciela" z głębi kosmosu, inni zapalenie atmosfery od substancji jakie wytworzył sam człowiek, jeszcze inni widzą przesunięcie biegunów i związany z tym "potop". Jednak objawienia Jezusa i Maryi mówią o ogniu i gazach z głębi Ziemi, i związanymi z tym zniszczeniami. W gruncie rzeczy opisy te sobie nie przeczą ale ja bardziej bałbym się głodu, chorób i skażeń wywołanych przez nas atomowymi wojnami. Działania antychrysta to przede wszystkim sianie kłamstw, zamieszania i zniszczeń.

Ci z nas, którzy znajdą się w sytuacji bez wyjścia, a zawierzą bezgranicznie Jezusowi - zostaną uratowani bezpośrednio przez Niego. Przez Johna Leary'ego Jezus przygotowuje do tego swoje amerykańskie dzieci już od dawna. Mają mieć przygotowany plecak z niezbędnymi do życia rzeczami i być gotowi do wyjścia. Anioł poprowadzi ich na miejsca schronienia jak naród żydowski w czasie ucieczki z Egiptu. Po Znaku, takiego sygnału do wymarszu mogą spodziewać się w każdej chwili. Prześladowania jakie potem nastąpią będą niewyobrażalne. Trudno jest mi o tym mówić, bo my Polacy jesteśmy do przyjęcia takich informacji kompletnie nieprzygotowani. Dyskusję na temat obcych cywilizacji próbował rozpocząć prof. Arkadiusz Jadczyk, ale szybko przekonał się, że jesteśmy w tych sprawach kompletnymi ignorantami i dodatkowo arogantami. Ja przyznaję, że początki mojej wiedzy o gadach zawdzięczam lekturze Fali, która jest do przeczytania na stronie Laury Knight-Jadczyk. Jednak ta lektura to "igraszki dziecinne" w porównaniu do źródła, jakie uważam za najbliższe prawdzie, z tego co jest osiągalne w sieci. Chodzi o Brantona. Ten człowiek wychowany w neo-masońskim środowisku (u Mormonów) był od najmłodszych lat na różne sposoby wykorzystywany przez siły zła, co opisał jako przeżycie piekła na Ziemi. O Bogu nie wiedział nic. Ale Bóg go zawołał jak Szawła, i wyrwał z rąk oprawców-manipulatorów. Od tego czasu pisze książki i daje świadectwo prawdzie. Długo zastanawiałem się, czy pojawienie się imienia Brantona nie zaszkodzi tej witrynie, ale jesteśmy Mu to winni i powinniśmy czytać jego książki zanim nie zostaną zablokowane na zawsze...

I jeszcze słowo o Znaku, o którym już rozmawialiśmy (list 29). To wstrząsające uczucie miłości, które zawładnie nami wraz ze skruchą, nie nawróci nas na drogę do Jezusa, a jedynie do Boga. Ci, którzy wiedzą, że Bóg to Jahwe lub Allach, wcale nie będą postrzegać katolików jako prawdziwie wierzących w Boga. Gorliwość religijna jaka ludzi ogarnie, przy braku prawdziwej miłości w sercach zaowocuje raczej wojnami religijnymi niż pokojem. Oferta antychrysta o przecudnych oczach, zbudowania nieba na ziemi w oparciu o "uniwersalne" pojęcie Boga (takie na przykład jak mówi to New Age), będzie dla ludzi ofertą nie do odrzucenia...