"PIERWSZA PRÓBA RODOWODU"


(Usiłowania wysondowania mojej ukrytej historii w oparciu o natchnienia, badania i dedukcje, dokonane przez BRuce AlaNa dewalTONa - alias BRANTONA):

MŁODZIEŃCZE WSPOMNIENIA: Moja Matka, jej 6 sióstr i jeden brat byli najwidoczniej całym pokoleniem włączeni w nieświadomą interakcję z mieszkańcami podziemnych systemów poniżej Salt Lake City, gdzie dorastali. Tymi porywaczami mogli być humanoidzi, albo gadzie szaraki, albo i tacy i tacy. Miałem dziwne zamazane wspomnienia/sny bycia wziętym na podziemne poziomy ze sutereny ich domu w Salt Lake City. Tak czy owak na poparcie tego nie mam jakichkolwiek dowodów.

LATA NIEMOWLĘCE: Dorosłem w neo-masońskim (Mormońskim) kościele (loży), który ma tak zwane duchowieństwo "Melchizedeka". Zdumiałem się, że wiąże się to z lożą "Melchizedeka" Naga-Maya albo Quetzals, znaną też jako "Telosianie" Agharti, o których mówi się, że mieszkają w dużym podziemnym mieście poniżej Mt. Shasty, w Kalifornii. Ci "Telosianie" wydają się mieć miłosno-nienawistne stosunki z gadami, lub inaczej, mają stosunki "ostrożne" oparte raczej na negocjacjch niż konflikcie.

Jestem facetem typu "rozpoznaj gada i skop mu tyłek", który nigdy jeśli to możliwe nie zgodzi się na politykę wyciszenia, jeśli wie, że to jest droga do ostatecznej porażki.

Poprzez infiltrację Szkockiego Obrządku Masońskiego w "Loży" (mianowicie masońskiej Loży Nauvoo Illinois przy pomocy Johna C. Bennetta i innych, gdzie kościół Mormona miał swoje początki), mormonizm uwikłał się w Drakoniańsko-Bawarską współpracę. Najwyraźniej byłem włączony w tą współpracę jako niemowlę, dorastając w dolinie South Salt Lake.

Jedna rzecz o "Loży": najwyższe poziomy masonerii Obrządku Szkockiego (mianowicie 33. stopień) były zainicjowane przez infiltrację agentów bawarskich Iluminatów, które z kolei były stworzone przez jezuitę Adama Weishaupta, pierwotnie jako "Obrządek Doskonałości" w jezuickim seminarium w Clermont, we Francji. "Iluminowana" Masoneria odtąd przesączyła wszystkie poziomy światowej gospodarki, polityki - włącznie z Organizacją Narodów Zjednoczonych (czyli) ruchem Nowego Światowego Porządku, i co jest także faktem, licznymi kultami (Mormonizmem, Świadkami Jehowy, Unitarianami, Scjentologami, i tak dalej) które były stworzone przez masonów Wysokiego Poziomu, A TAKŻE głównie tak zwanych chrześcijan - zwłaszcza tych zaangażowanych w ruch ekumeniczny z Rzymem - wszystkich kontrolują masoni 33. stopnia! Także WIELU telewizyjnych ewangelistów jak Robert Schuller, Oral Roberts i wielu innych to byli masoni 33. stopnia! Och, zdumiewająca księga Apokalipsy nazywa Rzym MATKĄ WSZYSTKICH OBRZYDLIWIŚCI ZIEMI !!!

Jako dziecko spędzałem dużo czasu w domu moich Dziadków, gdzie wzrastali również moi wujkowie i ciotki. Mógł tam być w suterenie "dostrojony" portal, przez który ja i moi krewni byliśmy brani przez humanoidów, gadzich współpracowników i prawdopodobnie nieznanych mi krewnych, którzy byli albo i nie, zamieszani we współpracę, do pomieszczeń poniżej, (JEŻELI moje dziwne sny-wspomnienia cokolwiek mówią o tym właśnie). To jest trudne do opisania, ponieważ te wspomnienia to "wspomnienia emocjonalne" i dlatego są bardzo "ogólne" i nieswoiste.

DZIECIŃSTWO: Dorastałem przez pierwsze pięć lat mojego życia na północnym skraju wąwozu, który rozpościerał się od gardzieli kanionu Little Cottonwood, gdzie położone są Granite Mountain Vault... Krypty łączące się z pieczarami sięgającymi poniżej kanionu Big Cottonwood, gdzie trwa Melchizedekowsko - Bawarsko - Drakoniańska współpraca. Wierzę, że mogłem być uprowadzany przez tych kolaborantów z wąwozu lub sutereny mojego domu, względnie przez dyski mające bazę pod górą.

"Dreamland w Górach Skalistych" ( zobacz: "Dreamland in the Rockies" ) to inny artykuł umieszczony przeze mnie w sieci, który opisuje dokładniej tę podziemną bazę, rozciągającą się od Crossroads Plaza w centrum Salt Lake City ku wschodowi do Granite Mountain w kanionie Litte Cottonwood.

WIEK MŁODZIEŃCZY: W wieku około 5 lat przeprowadziliśmy się na południe do Draper, w południowo-zachodnim rogu Salt Lake Valley. Kolaboranci (oparte jest to o "wspomnienia emocjonalne") kontynuują uprowadzanie mnie, co przeczy mojej wiedzy świadomej. Programowanie i umieszczanie wszczepów kończą się ostrymi emocjonalnymi i nerwowymi schorzeniami, które później drastycznie obniżyły moją zdolność prowadzenia normalnego życia społecznego. Optyczne wszczepy (znowu informacja oparta o "sny", które mogą lub nie, mieć jakiekolwiek oparcie w faktach) pozwalają im, by "widzieli" mój każdy ruch... aż do czasu ich dezaktywacji w późniejszym życiu... również inne wszczepy umożliwiające obcym sondowanie i kontrolę wzorów myśli.

Prawdopodobny scenariusz "WEJŚCIA" miał miejsce w wieku 6 lat lub coś koło tego, jednak po otrzymaniu Boskiej "Transfuzji życia" krwi z Kalwarii w wieku 25 lat, (Powtórne Narodziny jako chrześcijanina... BEZ stania się religijnym, odkąd mi TO zbrzydło, gdyż to właśnie ludzie "religijni" zabili Jezusa, w każdym razie... rozważcie to)... ci "WEJŚCIOWCY" albo "ZALOGOWAŃCY" poprzez wszczepy - ZOSTAWILI mnie Bogu.

Często mówiłem moim rodzicom, że boję się "ducha", który zawsze przychodził i zabierał mnie nocą, szczególnie jednego, którego nazywałem "Siódmagodzina". Jednak co kryło się za tą obawą albo za samym imieniem nie wiem, coś innego niż nazwa ma związek z "czasem" (podróż?). Jako dziecko miałem dużo zamglonych "snów" pobytu w podziemnych adaptacjach z maszynami, i tym podobne.

WCZESNY NASTOLATEK: Wyruszyłem z Draper do Provo w wieku dziesięciu lat i zamieszkałem nad rzeką w domu za gmachem Daily Herald. Dużo niesamowitych "snów" o UFO, widoki hybrydycznych dzieci, które prawdopodobnie były moimi własnymi, i znowu wiele snów (?) pobytu w podziemnych katakumbach albo podobnych do lochów pieczarach poniżej Provo. Wierzę, że ludzie i szaraki "od współpracy", uprowadzali mnie dla swych własnych celów. To się czuje jakbym był "kontrolowany" w podświadomości i zmuszony przez szaraki do seksualnych stosunków z dziewczynami, które były wzięte do ich baz, a wszystko dla ich genetycznych albo hybrydycznych eksperymentów.

"Ludzie" współpracy: kilku z "Melchizedeków" było najwidoczniej włączonych w ten sektor podziemnego kompleksu "Dreamlandu" czyli sieć poniżej Utah Valley. To sprawia wrażenie rzeczywiście małżeńskich stosunków, a ludzkie dzieci prawdopodobnie wyniknęły z tych stosunków, skutek na poziomie podświadomej psychozy.

W wieku około 12 lat stałem się bardzo zainteresowany sprawami UFO, a również tajemnicą WEWNĘTRZNEJ ZIEMI i tego co jest określane jako TEORIA SPISKU. W połowie lat '70 z kilkoma przyjaciółmi Navaho obserwowaliśmy całą flotę statków w kształcie bumerangów przelatujących jeden za drugim co jakieś pół minuty, i tak to trwało przez KILKA minut. Nie mogę przypomnieć sobie, gdzie zdobyłem informację, że te pojazdy mogą pochodzić (albo i nie) od Bawarskich Imperialnych Sił Kosmicznych (Alternatywa 003), co może łączyś się z super-tajną podziemną "nazistowskią" bazą UFO na Antarktydzie, poniżej strefy Neu Schwabenlandu. Hej, myślę, że to byłoby doskonałe miejsce by zrobić test podziemnej bomby jądrowej... ;o)

MŁODY DOROSŁY: Osobiste odkrycie, jak również potwierdzenie tego przez innych wskazuje, że gdy jeszcze byłem nastolatkiem albo krótko potem jak osiągnąłem dwudziestkę, gdy moje badania "spisków" posuwały się naprzód - i prawdopodobnie ponieważ posuwały się naprzód - zaoferowano mi stanowisko w CIA pod warunkiem, że cała świadoma wiedza związana z CIA zostanie zablokowana albo usunięta z mojej pamięci, po każdej "misji". Wierzę w zaangażowanie CIA z szarakami i Drakonisami, tak samo jak z Bawarskimi Imperialnymi Siłami Kosmicznymi i ich Syriuszowo- Arkturiańsko- Aldebarańskimi sprzymierzeńcami, prowadzące do posiadania przeze mnie małżeńskich stosunków albo po prostu stosunków, z kobietami kosmitkami z innych wymiarów lub podziemnych kolonii, albo kombinacji tychże - skutkujące ludzkimi potomkami i/lub potomkami-hybrydami jako rezultatu moich podświadomych "interesów" z szarakami i CIA.

Podejrzewam, że mam ALBO MIAŁEM trzy "zestawy umysłowości", które zawierają moje "świadome" życie codzienne działające na bazie mojej lewej półkuli mózgowej, która na skutek tłumienia pamięci i ograniczenia dostępności do umysłu, cierpiała ogromnie z powodu mojej niezdolności do utrzymania normalnego społecznego współżycia i psychicznego zdrowia.

Czuję też, że mam albo miałem, "podświadome" życie działające na bazie prawej półkuli mózgowej, typ alternatywnej osobowości, która jak wierzę, jest osobowością wchodzącą w interakcje z Agencjami Wywiadowczymi i z obcymi rasami poprzez neuro-cybernetyczne wszczepy, które łączą przynajmniej część mojego umysłu do macierzy ich umysłu kolektywnego. Istnieje też widocznie "nadświadomy" umysł, który składa się z mojej jeszcze normalnej świadomości, jaka została "obudzona" albo "odblokowana" przez życzliwe ET, które pomogły mi uwolnić się od drakoniańsko-bawarskiego kolektywu, prowadzącego coś w rodzaju mentalnego PRZECIĄGANIA LINY z kolektywem drakoniańsko-ashtariańskim, którzy muszą jeszcze zablokować świadomość moich spotkań z nimi, dla celów bezpieczeństwa i jako wyraz przestrzegania ich Pierwszej Zasady nieingerencji w naturalny bieg mojego budzącego się życia.

Mocno wierzę, że etyka nie-ingerowania POZWALA, żeby (życzliwi ludzcy ET, ST lub UT, czyli kosmiczni Ekstra-terranie, Sub-terranie, Ultra-terranie) "zaingerowali" przeciw obcym, którzy są winni poważnej "ingerencji" w życie i umysły ludzi na Ziemi. Innymi słowy "ingerowanie przeciw ingerentom" nie narusza ich NIE-INGERENCYJNEJ polityki.

Również mój świadomy umysł (dużo mniej moja jaźń), nie jest w stanie posłużyć się wszystkimi tymi odkryciami. To wyłącza wspomnienia manipulacji umysłem i kontrolę praktykowane w mojej przeszłości przez Drakoniańsko- Bawarskie Imperialne Przymierze, które "pokiereszowało" mnie emocjonalnie, psychicznie i duchowo... prawdopodobnie na całe życie. Trochę z tego nadświadomego zrozumienia uzyskało zgodę na PRZESĄCZENIE SIĘ powoli do mojej budzącej się świadomości dzięki człekokształtnym olbrzymim istotom Nepheli-Anakim, życzliwym rasom, Ruchowi Oporu Hybryd i CIA w Navy (w przeciwieństwie do frakcji nazistowskiej CIA).

Mam też silne "wspomnienia emocjonalne", że byli w to zaangażowani jacyś agenci z przyszłości, którzy organizują amerykańskie "Siły Interwencyjne" przerzucane przez podróż w czasie. Te "Siły Interwencyjne" Navy wyrosły z projektu Filadelfijskiego prowadzonego z Plejadanami (NIE ze zdegenerowaną NAZI-DRAKONIAŃSKĄ gałęzią, która później zakończyła się "Projektem Montauk" i stworzeniem równoległej linii czasu, gdzie naziści wygrali drugą wojnę światową... linię czasu, która ostatecznie rozłoży się, gdyż tamta rzeczywistość nie była zbudowana na "stałym gruncie" czasu).

Te temporalne "Siły Interwencyjne" Navy widocznie walczą w "Temporalnej Wojnie" z siłami Nazistowsko- Drakoniańskimi związanymi z projektem Montauk, w połączeniu z ich równoległą linią czasu, faktycznie nie będącą linią czasu tylko "odgałęzieniem" czasu NASZEJ WŁASNEJ rzeczywistości, która musi wyżywić się elektromagnetyczną energią w rzeczywistości NASZEGO czasu właśnie dlatego, by utrzymać jego masywność.

Ta wojna między Wywiadem Amerykańskim a Wywiadem Bawarskim nasili się w trzeciej wojnie światowej kiedy ograniczona jądrowa wymiana zaprocentuje najazdem na Stany Zjednoczone przez Bawarsko-Rzymskie Imperium antychrysta, który połączy się z Rosją i Azją albo Chinami Ludowymi (według udokumentowanych źródeł komunizm "stworzył" rzymski jezuita Guisseppe Mazzini)... i być może arabskim muzułmańskim Przymierzem Afryki i Środkowego Wschodu (były jezuita Alberto Rivera twierdzi, że podsłuchał tajne Watykańskie nauczanie jak to Rzym "wynalazł" islamską religię działaniami zakulisowymi) a także z samym Faszystowskim Europejskim Imperium, prowadzonym z Niemiec (według Edmonda Parisa, niemiecki S.S. był w rzeczywistości stworzony przez jezuitów).

Ten połączony azjatycko- środkowowschodnio- europejsko- afrykański najazd, przy pomocy ONZ, będzie końcową "próbą ognia", którą Stany Zjednoczone muszą przejść, zgodnie z "wizją" generała Jerzego Waszyngtona (zobacz: http://www.angelfire.com/ut/branton/invasion.html ).

Po najeździe, ci w STREFIE OKUPOWANEJ będą albo zabici albo będą musieli przyjąć "Znamię" lidera Bawarsko- Rzymskiego Nowego Porządku Światowego, którego niektórzy zidentyfikowali jako "Antychrysta". (Zauważ: Podróżnicy Czasu z Navy z przyszłości podobno próbowali cofnąć się w czasie i zamordować ojca przywódcy tego NPŚ, ale to nie zmieniło wyniku zdarzeń przyszłych... to MOŻE utworzyć quasi-fizyczną równoległą linię czasu, która i tak ostatecznie wygaśnie, zupełnie jak "nazistowska" linia czasu.)

Jak mówią, "Nie możesz zmienić przeszłości ponieważ już była zmieniana". Widzę "czas" jako ciągłe manifestowanie się wiecznego "teraz", czy też "teraz", które istnieje w przeszłości, obecnie lub przyszłości. "Czas" to sposób Boga na powstrzymywanie wszystkiego od wydarzenia się naraz. Przyszłość może dotknąć przeszłość tak samo jak przeszłość może dotknąć przyszłość i wówczas zostaje wybrany "bazowy czas" albo "punkt teraz" i USTALA albo siły ŻYCIA albo siły ŚMIERCI, a wtedy to nie może nie stać się. Jest tylko jedna GŁÓWNA linia RZECZYWISTOŚCI, ale jest widocznie możliwe stworzenie alternatywnej formy myślowej prawie-wirtualnej-rzeczywistości, która "żywi się" elektromagnetycznymi siłami głównej pętli rzeczywistości, lecz będą to tylko "lokalne" efekty kwantowe dotyczące jedynie tych indywidualnych podróżników w czasie, którzy są zdecydowani na zmianę przeszłości... kwantowych "baniek czasu" (jak to przedstawiono w pewnym epizodzie STAR TREKA, kiedy Dr Crusher wszedł do takiej bańki i mógł uciec zanim doszło do zupełnego kolapsu).

Ci ze strefy WOLNEJ AMERYKI, gdziekolwiek to może być po inwazji... w końcu nowe "granice" będą wykreślane, będą tworzyć NOWĄ AMERYKĘ, miliony silne, z milicją, która zajmie się walką na śmierć i życie z siłami najeźdźcy. Ten nowy naród będzie jedynym narodem na świecie (oprócz reszty Izraelitów w Izraelu i Ameryce), który zupełnie oprze się Nowemu Porządkowi Światowemu, z pomocą sił ANIELSKICH zgodnie z wizją Jerzego Waszyngtona.

Ameryka nie jest wspomniana w biblijnych proroctwach z wyjątkiem być może Apokalipsy 12, gdzie znajdujemy odniesienie do ORŁA, który przyjdzie na ratunek KOBIECIE (Izraelowi). Waszyngtonowi było pokazane przez anioła po szczególnie intensywnej modlitwie, że ta Nowa Ameryka będzie miażdżona przez siły najeźdźcy przez kilka lat ALE NIE ZOSTANIE ZNISZCZONA, aż legiony "białych duchów" (aniołów) przebiją się przez chmury ciemności pokrywające ziemię (przy drugim Przyjściu Chrystusa - albo wcześniej!?) i połączą się z Amerykanami, którzy odnowią swe siły i natrą na najeźdźcę tak, że wypędzą jego wojska.

Proroctwo sugeruje, że w następstwie tej klęski cały świat - prowadzony przez Nową Amerykę - zwróci się przeciwko "całemu" Cesarstwu Rzymskiemu, które było centrum Nowego Porządku Światowego i królestwa AntyChrysta i dziesięciu europejskich narodów, które dołączyły do jego królestwa... i wymaże je do ostatnich granic.

Mam wrażenie, że kiedy miałem 25 lat - w czasie gdy wspólny nazi-CIA- szarakowy Projekt Montauk był w pełnym biegu - mogłem być włączony jako jeden z ich "zaprogramowanych" agentów, chociaż to oczywiście nie może być potwierdzone i może nawet być tworem mojej podświadomej wyobraźni...

Może też być interesujące, że projekt ten był sabotowany w 1985 roku przez lojalnych amerykańskich patriotów, i był to ten sam rok gdy doświadczyłem mojego odrodzenia do chrześcijaństwa (NIE do KOŚCIOŁA, który jest zasadniczo wrogiem prawdziwego chrześcijaństwa, jak możemy to zobaczyć przez wczesną Rzymską inkwizycję, gdzie setki tysięcy spokojnych protestantów zostały zabite bez litości) i widocznie zacząłem pracowanie w moim "alternatywnym" życiu z Projektem Filadelfijskim marynarki. Przynajmniej to jest "odczucie", które wyraźnie odbieram.

W każdym razie ciągle jeszcze prowadzę "mentalną wojnę" z Drakoniańsko-Bawarskim Imperialnym Przymierzem, które NIE pogodziło się z moim odejściem z ich szeregów (które było dokonane przez BOŻĄ INTERWENCJĘ i bez żadnego wysiłku z mojej strony, co muszę przyznać...). Próbowali zabić mnie więcej razy niż mogę zliczyć, ale łaskawość Jezusa, "Króla Królów", przeprowadziła mnie przez te razy - razy, kiedy czułem, że pewnie stałbym się obłąkany jako rezultat tych "psychicznych ataków". Właśnie czuję w tym momencie, że jestem zmęczony i potrzebuję odpoczynku...

Przed moimi "ponownymi narodzinami" 24 lipca, 1985. Wierzę, że "Jedyny i Przyszły Król" Jerozolimy (i Wszechświata) widział, że byłem tak słaby, iż zdecydował być silny PRZEZE mnie. To czasami było bardzo, bardzo bolesne, gdy moja duma unosiła mnie ponad moje otoczenie, i w wielu wypadkach musiał "przycierać mi nosa". Inaczej stałbym się szybko rosnącym źdźbłem trawy, które zostaje chwastem i zaczyna dusić życie znajdujące się naookoło. Ale czego się uczę to, że naczynie jest mało ważne lub nie ma żadnego znaczenia, ale co jest ważne to, że łaskawość i opieka UŻYTKOWNIKA naczynia, ukazuje je. Innymi słowy ja to POWÓDŹ a NIE ŚLUZA, która przynosi życie spieczonej ziemi. Chwała nie należy się biorącemu, tylko DAWCY. Nie zaszczycamy piór którymi zwykł pisać Shakespeare swoje arcydzieła, i jeżeli Bóg pisze "arcydzieła" przez jakiekolwiek z jego "ludzkich piór", nie powinniśmy nigdy zaszczycać "piór" tylko samego "Autora"...


WIĘCEJ OBSERWACJI-MYŚLI-SNÓW-WSPOMNIEŃ!?


Wydaję się być wetknięty pośrodku czaso/przestrzennego konfliktu albo wojny między dwoma następującymi grupami:

1) "FILADELFIJCZYCY" - podróżnicy w czasie Wywiadu Navy pracujący[pracowali] pod kierownictwem Nikola Tesli jako część "eksperymentu Filadelfijskiego"... , którzy ostatecznie byli kierowani zakulisowo przez Plejadan rasy nordyckiej.

2) "FENICJANIE" - podróżnicy w czasie Wywiadu nazistowskiego pracujący[pracowali] pod kierownictwem (nazistowskiego naukowca) Johna Von Neumana, jako część "projektu Feniks", którzy ostatecznie byli kontrolowani zakulisowo przez szaraki z Oriona.

Mówiła mi jedna z moich przyjaciółek w Salt Lake City, że miała jakieś służbowe relacje (podczas eksperymentów wyciszania, które później odblokowała) z moją "alternatywną osobowością", potwierdzając moje wcześniejsze podejrzenia, że gdzieś wzdłuż linii CIA(?) zaprogramowała mnie przez indukowanie psychotyczno/alternatywnej osobowości, która była/jest zaprogramowana by służyć tajnej agendzie. To alternatywne "ja" powiedziało jej, że pracowało dla CIA i miało dostęp wysokiego szczebla bezpieczeństwa do podziemnych baz (i prawdopodobnie do podróży w czasie również!? - miałem 25 lat kiedy projekty Montauk był w toku, i mam silne odczucie, że moje "drugie ja" było jakoś w to włączone).

Mówiła też, że podczas jednego doświadczenia z tą alternatywną osobowością, wziąłem ją do bazy Mt. Olympus na wschód od Salt Lake City, i tam "ja" odkryłem ukryty blok klawiszy, i moją LEWĄ RĘKĄ (w normalnym życiu jestem praworęczny) nacisnąłem klawisze i otworzyły się drzwi w urwisku (klifie/górze). Ona nie przywołała z powrotem wszystkiego co się zdarzyło, jedynie że spotkaliśmy wewnątrz bardzo wysoką ludzką postać, która była bardzo przyjacielska i życzliwa. Odżyłem słysząc, że to moje alter było połączone z najwyraźniej przyjacielskim obcym a nie z bardzo negatywnym gadem. Faktycznie podejrzewam, że to alter jest w kontakcie z istotami, które walczą z gadzią agendą, odkąd od lat byłem podświadomie karmiony wielu informacjami wystawiającymi tą gadzią agendę...

Co do CIA, istnieje dowód, że DWIE frakcje walczą o zdobycie kontroli nad tą agencją wywiadowczą... Jedna frakcja jest połączona z Wywiadem Bawarskim (Illumini-Nazi) i gadzimi szarakami (i MJ-12); druga jest powiązana z Wywiadem Navy i ich życzliwymi, ludzkimi, kosmicznymi sprzymierzeńcami, którzy prowadzą wojnę z Drakonisami... a co do Projektu Montauk, który był kontrolowany przez frakcję "Wywiadu Bawarskiego", wiele źródeł wskazało, że Marynarka Wojenna USA [Navy] czyli (COM 12, i tak dalej) odebrała teraz kontrolę Projektu i mają przewagę...

Moje alternatywne ja, które spotkało moją przyjaciółkę K.S. podczas jej "doświadczenia" (drugie ja, które było widocznie porwane w psychologicznym przeciąganiu liny w CIA, które to CIA samo jest w przeciąganiu liny między konstytucyjną Navy i siłami faszystowskiego Nowego Porządku Światowego) według tej kobiety, było LEWORĘCZNE! To interesujące, gdyż normalnie jestem PRAWRĘCZNY!

Słyszałem, że ludzie faktycznie mają DWA mózgi (albo półkule), i że jeden może działać niezależnie od drugiego w wypadku, gdy jedna z półkul źle działa albo jest uszkodzona - w istocie przejmuje wszystkie konieczne bio-funkcje.

Słyszałem również, że ci z podwójną/rozdwojoną osobowością działają w OBU, prawej i lewej półkuli, zależnie od tego która osobowość jest dominująca. W moim przypadku każda półkula widocznie ma swoją własną osobowość-świadomość, i prawo-mózgowa/lewo-ręczna osobowość widocznie włącza się w obecności "obcych", CIA, i tak dalej.

Czy to "alternatywne" ja jeszcze pracuje dla "CIA"... Nie wiem.

Jak mówiłem, wierzę, że Bawarsko- Nazistowsko- A3- Montaukowsko-
ŁajdackoCIA- Szarakowski  kolektyw Nowo- Porządkowo- Światowo- przeszłościowo- obecno- przyszłościowy jest ciężko wplątany w to wszystko. Chociaż moja praca trwa, niemniej jednak "oni" zrobili moje życie ŻYJĄCYM PIEKŁEM !!!!!!!

Widocznie oni (Drakonisi i ich współpracownicy) czują, że mogą zmienić przeszłość, ale oni nie zdadzą sobie sprawy, że wszystko co uczynili przez wywołanie u mnie takiego BÓLU, SPOWODOWAŁO TYLKO MOJE PRAGNIENIE BY WYSTAWIAĆ i NISZCZYĆ ICH TYM BARDZIEJ !!!

Faktycznie wiele moich informacji o podziemnych bazach, i tym podobnych, było wyekstrahowanych z podświadomości tej "innej" osobowości przez "moją" podświadomą lewo-półkulową/prawo-ręczną osobowość.

By zobaczyć mój Nexus Podziemnych Informacji, idź tutaj: http://www.angelfire.com/ut/branton/redbook2.html

"Bawarski światowy rząd" jak to rozumiem, uskuteczni zmasowaną lądową, morską i powietrzną inwazję na Stany Zjednoczone, stosując ograniczone(?) jądrowe uderzenia na kluczowe nadbrzeżne miasta i bazy wojskowe. Amerykańska milicja ostatecznie wypędzi ich i zniszczy Nowy Światowy Porządek, jak przewidział to w swej wizji Jerzy Waszyngton, ale nie wcześniej niż przejdziemy próbę ognia, po której żadna potęga zła na ziemi albo we wszechświecie nie będzie mogła stanąć przeciw nam - z boskiego dekretu. Jestem przekonany, że Ameryka zagra główną rolę w nowej Federacji Światów, które powstaną po zrealizowaniu obecnego, kosmicznego, apokaliptycznego scenariusza (który ma swoje epicentrum w tym systemie, na planecie Ziemi).

Ja też miałem "wrażenia" masywnych trzęsień ziemi i najwyraźniej wojskowego konfliktu W PRZESTRZENI KOSMICZNEJ - z Drakoniańsko-Oriońskimi szarakami (i ich Bawarsko-Imperialistycznymi sprzymierzeńcami z "Nowego Berlina" mega-bazy pod Antarktydą!?). Wyczuwam/podejrzewam, że "moja" osobowość miała nocne spotkania z Navy-Plejadańskimi czasoprzestrzennymi siłami, które próbują pomóc mi i trzymać mnie daleko od nazistowsko- drakoniańskich frakcji...

Z powodu ich polityki nieingerencji, moja świadoma pamięć widocznie była stłumiona. Z drugiej strony nazistowsko-szarakowy kartel trzymał mnie w niewiedzy, przez stłumienie wspomnień "uprowadzeń" podczas mojego dzieciństwa, z innych powodów... zasadniczo by ochronić swoją działalność, która narusza uniwersalne prawo.

To są "wrażenia", które zebrałem, ale nie potrafię powiedzieć dokładnie ile z tego jest prawdą. Cierpię z powodu złudzeń? Jak możesz zobaczyć, czuję że jestem wetknięty pośrodku tego i fakt, że nie jestem w stanie zapamiętać, właśnie rozwściecza mnie jeszcze bardziej. Czuję, że jestem "używany" przez obie strony...

Tak czy inaczej, jest tyle pytań w moim umyśle, a ja nie wiem kim do diabła jestem. Wiem, że NIELEGALNE podróże w czasie i manipulacje mogą być w każdej chwili włączone, nawet przy sprzeciwie innych (Navy) podróżników czasu, którzy są w stanie wojny z ciemną stroną, względnie podróżnikami w czasie typu nazi w rodzaju tych ze scenariusza Strażnika czasu... albo możesz poczuć się włączony w Kwantową Wojnę... Ja chcę tylko, żeby to SKOŃCZYŁO SIĘ, tak abym mógł pójść dalej i żyć normalnym życiem (co oznacza opuszczenie tego).