Stefan Denaerde & Wendelle C. Stevens
    UFO... kontakt z planety IARGA



Nr 10


Inne Kosmiczne Rasy



Główny Podział

W opisie historii tworzenia różnica między cyklem ziemskim a normalnym, była wskazywana niejednokrotnie, więc nie może być pominięty dokładniejszy opis tych innych cykli.

Jak mówiłem, każda planeta podtrzymująca życie została stworzona poprzez przypadki, a życie na niej może rozwinąć się w dopasowaniu do unikalnych warunków albo charakterystyki planety. W mnóstwie zmiennych warunków ciążenie gra główną rolę ponieważ jest to siła-miłości materii, podczas gdy w różnorodności chemicznych substancji żelazo pobudza czynnik agresji charakteru. Odsunąłem na bok ten rodzaj twierdzeń, odnośnie charakterystyki planetarnych substancji i warunków, ponieważ są niekontrolowalne, więc ograniczę się do ich najbardziej podstawowych i zrozumiałych efektów.

Na pierwszym miejscu, całe życie we wszechświecie zależy od obecności wody w postaci płynnej na największej części planety przy przeciętnej temperaturze między 180 a 65 stopni C (przy wysokim ciśnieniu gazu). Ciążenie zmienia się między 0.5 a 3G i ciśnienie między 0.8 i 9 barami. W zakresie tych bardzo wąskich granic życie istnieje, ale liczba układów słonecznych, które zawierają planety jest tak niewiarygodnie wielka, że liczba planet podtrzymujących życie wynosi miliardy. Nawet w tych wąskich granicami liczba możliwych odmian jest prawie nieograniczona. Istnieją małe planety z niskim ciążeniem, ale też są małe z dużą siłą ciężkości. Są wielkie planety z obydwoma: niskim i wysokim ciążeniem. Gęstość atmosfery wydaje się być całkowicie nie związana z żadną zależnością. Gęsta atmosfera z wysokim ciśnieniem może być znaleziona równie dobrze na wielkiej jak na małej planecie i to samo dotyczy znikomej atmosfery. Jeszcze wszystkie inteligentne rasy bez wyjątku są humanoidalne, podobne do człowieka z głową, ciałem, rękami i nogami w zwykłych miejscach. W wysokości zmieniają się od 90 cm do 2.70 m, z głową o tym samym rozmiarze jak nasz. W ogóle, mieszkańcy planet z wyższą grawitacją są mali, około jednego metra, a z niską są więksi, około dwóch metrów. Ale są wyjątki od każdej reguły. Tak, Iarga to wielka planeta z prawie maksymalną grawitacją, gdzie mógłbyś oczekiwać huma­noidów z około 90cm, ale oni mają prawie 1.50 m. Powodem jest to, że ta rasa (pochodząca z wody) rozwinęła się poza wodą i była zmuszona niekorzystnymi warunkami żyć na lądzie, na którym wcale nie czuli się jak w domu. Każda planeta ma coś nadzwyczajnego i żadne dwie nie są takie same. Celem wszechświata jest faktycznie by mieć największą możliwą różnorodność.

Jedną z konsekwencji przypadkowego tworzenia jest, że na każdej planecie, która oferuje taką możliwość, życie MUSI zaistnieć, chyba, że końcowa forma tego życia nie będzie mogła osiągnąć kompletacji. W tym drugim przypadku powstanie życia jest ZAKAZANE. Co by to była za przypadkowa kreacja gdyby Bóg sam dokonał planetarnego wyboru - wówczas On sam zdeterminowałby charakter Jego Syna. Dlatego musimy być przygotowani zawczasu na spotkanie życia w najbardziej dziwacznych sytuacjach, w porównaniu z którymi nawet nasza zdewastowana ziemia mogłaby nazwać się 'śliczne miejsce zamieszkania'.

Z tego wynika, że są planety z duża ilością niedoli, i że na pewno nie jesteśmy żadnym wyjątkiem. Idąc dalej, są inne planety, gdzie rasy żyją pod boskim kierownictwem w promiennej harmonii z Bogiem i naturą, i gdzie nie ma miejsca na żadną wojnę albo inną przemoc w dużej skali. Czy to może być prawdą?

Możemy być przekonani co do jednej rzeczy; historia tworzenia jest nienaganna. Uczciwość i sprawiedliwość są tam do n-tej potęgi.

Pytanie jak to: czy ludzie na harmonijnej planecie są naprawdę aż tak szczęśliwi, wydaje się być niewczesne ponieważ istnieje naturalny mechanizm kompensujący. Osoba JEST tym co zrobiła i doświadczyła. W Zmartwychwstaniu ona JEST wiedzą i doświadczeniem minionego życia. Wtedy żyje poza jej starym światem doświadczeń i przechodzi szczęście dopełnienia DO jej starej sytuacji. Ślepiec doświadczy przedziwnego 'naładowania' szczęściem przez fakt, że może widzieć; ciężko upośledzony fizycznie inwalida, przez fakt, że cieszy się fantastyczną swobodą ruchów, a niewolnik ponieważ jest wolny i równy wszystkim innym. To jest prawda, że nagroda to to samo dla każdego, ale każdy doświadcza jej na swój własny sposób.

Wtedy to zaczyna wydawać się, że osoba, która zaznała dużo szczęścia i pomyślności, ma faktycznie pecha, dla niej ekstra doświadczenie szczęścia jest wieczne.

Nie, jest po prostu kompletna rekompensata za całe cierpienie i niedolę, dokładnie przydzielona, idąc za naturalnym mecha­nizmem i nie więcej niż to. Na przestrzeni czasu to ekstra doświadczenie szczęścia przez proces uzupełnienia zniknie w nawet większej świadomości, albo przynajmniej, dłużej będzie możliwe do poznania. Wniosek, że ostatecznie wydaje się, iż nikt nie miał ani fuksa ani pecha.

Ten mechanizm wynagradzania umożliwia na każdej planecie posiadającej możliwość stosowania go, by życie istniało pomimo niedoli, która może z niego wynikać. Dlatego boskie kierownictwo poszczególnych inteligentnych ras jest wyłącznie nastawione na wyrugowanie zjadliwego czynnika dwoistości. Naturalnym wynikiem jest znaczna redukcja cierpienia, ale to nie jest cel. Bóg nie przeszkadza cierpieniu, a czasami On nawet je zadaje. W Biblii jest powiedziane: Tego kogo kocham, tego doświadczam. Cierpienie i szczęście są jeszcze na razie absolutnymi przeciwieństwami, jedno nie istnieje bez drugiego - ale też jednego, nie więcej niż drugiego.

I dalej, na planetach gdzie cierpienia jest znacznie mniej, mniej jest również doświadczenia szczęścia, przeciętnie, proporcjonalnie mniej. Życie zna mniej dołków, ale też mniej szczytów. Tam powstaje niebezpieczeństwo monotonii i letargu - dynamizm może być nieobecny z braku wyzwań. Jeżeli brak jest wyzwania od planetarnych warunków, wtedy Duch Boży, przez rzeczywistą Interwencję, wbudowuje wyzwalacz dla szczegółu - wyrównania szans zawczasu - rozważ wyzwalacz w mechanizmie ziemi, który spowoduje zmianę biegunów. Chociaż ten drugi nie jest wyzwaniem i ma inne zastosowanie, zasada zewnętrznej Interwencji zawczasu, jest ta sama.

Każdy rasa będzie bezpośrednio albo pośrednio kierowana bez dotykania struktury charakteru. Wyzwanie w rzeczywistości nie zmienia charakteru ale zmusza go do zamanifestowania się.

Po tym ogólnym objaśnieniu pewnej liczby warunków, możemy pójść dalej do ogólnej dyskusji kilku typowych procesów rozwojowych.

Są trzy główne typy:

1. Bezpośrednie, nieprzerwane boskie kierownictwo karłowatych ras, które żyją na wielkich planetach inkubatorach (zamknięty cykl, bez Upadku).

2. Przerywane boskie kierownictwo średnich ras, najpowszechniejszy zwykły cykl, do którego należy też Iarga (zamknięty cykl, opóźniony Upadek).

3. 'Sam sobie szef', cykl bez bezpośredniego boskiego kierownictwa długonożnych ras na zimnych planetach takich jak Ziemia (otwarty cykl, bezpośredni Upadek).


Rasy Karłowate

Planetarne warunki: wielkie planety z grubą atmosferą, przyciąganie między 2 a 3G, ciśnienie atmosferyczne ponad 5 bar, temperatura ponad 40 stopni C. Są uważane za gigantyczne inkubatory ze stałą temperaturą i wysoką wilgotnością, małymi wiatrami, spokojnymi morzami i oceanami, przyćmionym światłem przez ciągłe zachmurzenie, pagórkowate, mocno zerodowane, bardzo monotonne. Wiele wulkanów, które przywracają rzeczy do życia, od czasu do czasu.

Wszystko tam rośnie i kwitnie obficie; bogata flora i fauna, nadmiar żywności, mroczny raj, który gwarantuje małej grupie ludzi wygodne życie.

Karły: od 90cm wysokości, wyglądają bardzo podobnie do nas ale z powodu ich wielkich głów, wyglądają prawie jak dzieci, wdzięczne, lekko zbudowane ciało, ale żylaste i silne, stosunkowo wielkie ręce i stopy.

Mają duże okrągłe oczy, łyse głowy, cienkie wargi i są zimnokrwiści. Ich ciała mają tę samą temperaturę jak otoczenie, wyglądają blado i mizernie, płeć w wyglądzie jest słabo zaznaczona, skąpa seksualność i powolny przyrost naturalny. Oni generalnie są nago żyjącymi ludami natury, które nakładają ubrania tylko w wyjątkowych okolicznościach i wtedy wolą biały, wysoki pod szyję strój, który nie pasuje do ich bladej cery. Mieszkają w parujących białych lasach, które noszą nazwę od bardzo słabo kolorowych pni i gałęzi, i białych plamek i pasów na skądinąd zielonym liściu.

W tym deszczowym lesie często trochę powyżej gruntu rozciąga się cienka warstwa mgły, która robi go nawet ciemniejszym. Oni nie wydają się mieć kłopoty z grawitacją, która jest tu trzy razy większa niż nasza, ale w końcu ważą tylko trzecią część tego co my. Nie dostalibyśmy się tam daleko piechotą. Drzewa nie wydają się mieć jakiegokolwiek kłopotu z ciążeniem chociaż ich pnie i gałęzie są tylko nieco grubsze niż te na ziemi. Ludzie wyglądają jak dzieci i zachowują się też jak dzieci, figlarne i beztroskie. Niczym się nie trudnią i poziom organizacji ich społeczeństwa to prawie nic. Dla tych dzieci z ich ostrymi, inteligentnymi twarzami, życie to po prostu wielka gra, której absolutnie nie możesz brać poważnie.

Kobiety są trochę mocniej zbudowane niż mężczyźni i wyraźnie mają przewagę. To jest matriarchalne społeczeństwo ale nie za bardzo; kobieta ma przewagę gdyż inaczej nie mieliby niczego do jedzenia. Mężczyźni siedzą w domu i jeżeli mają na to ochotę, to przygotowują żywność i zajmują się dziećmi, podczas gdy kobiety idą na łowy i zbierają pożywienie. Gdy one wracają mężczyźni zabierają się do pracy, inaczej nie mają nic do roboty. To jest w kilku słowach atmosfera, w której wszystko się zaczęło. Od tego historycznego tła kobiety później wysforowały się w rządzeniu i aparacie produkcyjnym a także stały się religijnymi liderami tej rasy.

We wszystkich rasach z zamkniętym cyklem, gdzie podczas fazy transformacji zostaje stworzona umysłowość wysoce bezinteresowna, kobiety dzierżą prym. Mężczyzna wydaje się być niezdolnym by tego dokonać.


Ich Rozwój

Ich rozwój jest niewiarygodnie powolny; jeżeli ich końcową liczbę, osiągnięto wreszcie po 10,000 lat, i ciągle wszystko jest takie samo. Dziewicza planeta, która, z góry wydaje się niezamieszkana, z populacją kilkaset milionów, które są kom­fortowo rozproszone w bogato zalesionym raju i które nie rozwinęły żadnej nauki ani technologii. Sytuacja, która inteligentnej rasie wydaje się bezwartościową. Powód leży w fakcie, że tutaj rozwój umysłowy będzie uzupełniony najpierw, w przeciwieństwie do ziemi, na której ma to miejsce na końcu.

Ich indywidualność jest biednie rozwinięta, oni istnieją przez łaskawość grupy albo szczepowej więzi. Wszystko zdarza się w granicach grupy kilkuset ludzi, a oni mają niewiarygodnie wysoki poziom posłuszeństwa - nie tylko do praw plemienia ale do praw boskich. Już od początku mieli tak wysoko bezinteresowny poziom umysłowości, że pokonują próg przed końcowym egzaminem. Wydaje się jak gdyby nie mieli żadnej własnej woli, i są szczęśliwi gdy ktokolwiek lub cokolwiek powie im co mają zrobić. Jak mówiłem, oni są dokładnie jak małe dzieci.

Dzięki ich kontemplacyjnym zdolnościom znają Boga i mówią z Nim. Każda osoba ma (jak my) ułamkową część świadomości Boga (anioł), a zatem każdy ma bezpośrednią 'linię telefoniczną' do Niego. To jest populacja magików o zdumiewających siłach duchowych, które od czasu do czasu demonstrują moc ich umysłów nad materią. Są zdolni do telekinezy, teleportacji, jasnowidzenia, słyszenia na odległość, i nakładania rąk, czym leczą chorych przez wolę grupy.

Są bardzo dokładnie świadomi powodu własnej dwoistości ponieważ mówią zupełnie łatwo z Szatanem, przez swego demona, i oni dobrze wiedzą, że twarda jak stal formacja jest konieczna by zgnieść demona w sobie. Nieposłuszeństwo będzie ciężko ukarane i identyfikacja z Szatanem, którego oni wyraźnie rozpoznają, prowadzi do skazania na ciężkie roboty, rodzaju niewolnictwa, które jest bezwzględnie narzucane. Oni zmuszają takich ludzi do rozwoju umiejętności i do pracy, jako jedynego sposobu ratunku. Skoro tylko naprawdę rozpoznają jednostkę wezwaną przez Szatana, jeden ze 144,000 z perwersyjną miłością zła, wymagają by ta osoba została zabita.

To ma sens ponieważ na tych planetach istnieje selekcja poprzez reinkarnację. Tu Szatan nie jest zablokowany, i krąży patrząc kogo by pożreć. To zdarza się dosłownie, w śmierci. Upadły człowiek, który nieodwołalnie zidentyfikował się z Szatanem nie ma żadnej nieśmiertelnej samoświadomości. Nie uzupełnił przekształcania, i jeżeli w śmierci straci swój oryginał przekształceniowy, wtedy też straci swoją samoświadomość. Ich 'pusta skorupa' zostaje wówczas wzięta w posiadanie przez szatana i wykluczona z dalszych wcieleń.

Tak, z jednej strony przez oszczędność, a z drugiej przez wykluczenie, oni mają wybitnie wysoki poziom umysłowy, dzięki któremu Syn bez problemu mógłby zostać wezwany; powinien, gdyby to było konieczne.

Wydaje się to dziwną sytuacją inteligentnej rasy, która w swej liczbie jest mniej więcej kompletna, i które może osiągnąć skompletowanie bez problemów, ale która jest jeszcze tak prymitywna. Znają Boga i złego ducha, wiedzą jak później sprawować kontrolę, ale zupełnie nie znają swojego pochodzenia ani celu istnienia. Oni czekają na Syna i... dlaczego On jeszcze nie przychodzi?

On jeszcze nie przychodzi ponieważ tylko kobieta spełniła swoje zadanie tworzenia. Mężczyzna pozostał 'wybrakowany'; to nie była jeszcze jego kolejność. By doprowadzić go do działania na takiej planecie, musi zostać potrząśnięty by się przebudził, i zobaczył wyzwanie. Dlatego na planecie jest wbudowany wyzwalacz, który zostanie uruchomiony przez samą rasę. To może zakończyć się na różne sposoby, ale zasada (z kilkoma wyjątkami) jest uniwersalna.

Ciążenie to jaźń-miłość świadomości-materii. Altruizm to dawanie z siebie, egoizm ciągnie do siebie. Jeżeli rasa jest teraz kompletna i wszystkie osobniki żyją po wielu wcieleniach, to ta rasa powinna być prawie wszechmocna w swojej jedności. Oni SĄ planetarną materią świadomością, jej końcową formą, i przez swój altruizm tworzą efekt przeciwny grawitacji. Naruszają również kruchą równowagę sił w samej planecie, albo w jej orbicie dookoła ich słońca, co skutkuje różnymi natu­ralnymi katastrofami. Zniszczenie z reguły dotyczy żyjącego środowisko a nie samej rasy. Białe lasy, od których zależała ich żywność, znikają głównie jako rezultat dramatycznych zmian klimatycznych. To mogłoby być, na przykład, 'draśnięcie' przez inną planetę, które powoduje zniknięcie poważnej części atmosfery, obniżenie poziomu morza albo opad chemicznych substancji upośledzających wzrost roślin. To mogłaby być susza albo bezustanny wiatr, który niszczy lasy, i tak dalej. Krótko mówiąc, ich ochrona znika i muszą zacząć walczyć o istnienie.

Pierwsza rzecz z jaką będą skonfrontowani to brak żywności i przez to, jak już mówiłem, najbardziej samolubne instynkty człowieka wyjdą na powierzchnię. To jest coś, czym oni nigdy przedtem nie byli dotknięci, więc efekty będą potężne. Ich szczepowa więź jest dość silna do pokonania wewnętrznych konfliktów o żywność, ale konflikt istnieje między plemionami. Muszą zorganizować rolnictwo i hodowlę bydła, i w tym samym czasie obronić swoje zbiory przed obcymi plemionami, które w ich społecznej naiwności myślą, że mają prawo do wszystkiego, co rośnie i kwitnie.

Rzeczywiste karłowate rasy przechodzą ten test wspaniale. Dzięki swoim nadzwyczajnym duchowym siłom oni widzą nowe wyzwanie a dzięki wysokiemu poziomowi altruizmu, w krótkim czasie znajdują drogę do właściwego podziału i optymalnego podejścia do nowych problemów.

Mężczyzna budzi się; on już nie bawi się, ale 'używa' swą inwencją i twórczą fantazję. Przywództwo urodzone z konieczności plus świadome użycie jego kontemplacyjnych sił, zmieniają go w osobę ciężko pracującą, która troszczy się o swoich podopiecznych.

Ten cud ogólnie zachodzi w krótkim czasie. Oni tworzą wysoko zorganizowane społeczeństwo na bazie trzech zasad: wolność, sprawiedliwość i efektywność, i wykazują eksplozję twórczości, która jest zarezerwowana dla wszystkich bezinteresownych grup. Wznoszą się na wysokie naukowe i technologiczne poziomy, i już w kilka lat (mniej niż sto) mogą latać antygrawitacyjnymi maszynami by wypełnić ważne zadania przewozowe. Nagle stali się pilni! Ich przyrost ludności też wzrósł ostro, ponieważ teraz już wiedzą, że są w przededniu przyjścia ich 'Króla'.


Król Miłości

Ich 'Syn Człowieczy' będzie dokładnie jak u nas, urodzony z dziewicy, poczęty z ducha, ale u tych istot, z ich jasnowidzącym duchem to nie przejdzie niezauważenie. Ten 'Syn Człowieczy' będzie mieć przygotowane wielkie powitanie, a jego wychowanie i rozwój będzie prowadzony w najbardziej fachowy sposób, przez grupę elity z mocą umysłu nad materią. Będzie Królem Miłości, który zapanuje w Królestwie pokoju i sprawiedliwości nad całą planetą. We wszystkich rasach z zamkniętym cyklem - również na Iarga - to zdarza się w ten sam sposób. Zawsze jest to rasa z wysokim poziomem posłuszeństwa i altruizmu, która jest jak dzieci, i która ma już od długiego czasu Królestwo w swych sercach.

Jest inna duża różnica między Ziemią a tymi planetami - tam nie ma żadnego Zmartwychwstania. Kiedy przychodzi Król, wieleset milionów ludzi mieszka w sposób naturalny, i każdy z nich ma dzięki kołu odradzania, spełnionych być może setki żywotów. I w ten sposób każdy tam się znalazł ponieważ połączenie indywidualności zaszło naturalnie, zatem są to już osobniki końcowe.

Inną dużą różnicą jest fakt, że z tego powodu królestwo śmierci jest puste.

Tutaj nie ma żadnych miliardów umarłych siedzących na 'głównej trybunie' i oczekujących Zmartwychwstania. Innymi słowy, cała rasa to wybrańcy Królestwa z wyjątkiem, oczywiście uczniów Szatana. Królestwo śmierci zawsze było poczekalnią do następnego życia, a nie do Zmartwychwstania, jak u nas. To był ten sam raj, w którym miała miejsce asymilacja poprzednich żywotów. Tam także powstał ten sam uzupełniający komponent świadomości, wola, by naprawić albo przejść to co się zrobiło innym - 'karma', ale już nic ponad to. Ich ciężar winy przeszkadza osiągnięciu 'Nirvany', rozszerzeniu świadomości, która rozwijała się przez inwersję w duchu kolektywnym. Ten Duch nie był jednak aż tak rozwinięty, tak więc wszystko spasowało razem harmonijnie.

Oni mają zamknięty cykl bez Interwencji zewnętrznej. Christus Unitas Universitatis, który rozgrzesza całkowitą winę, do nich nigdy nie przychodził.

Innymi słowy, Cel tego Królestwa jest inny niż nasz. Pokój i sprawiedliwość istniały już w pełni i nie musiały być stwarzane od nowa. Ten Król prowadził jego ludzi w Królestwie wiedzy i miłości, w drodze ku odwróceniu (rozdzieleniu) ich kolektywnej świadomości wiedzy, Ducha.

Pierwszym wynikiem tego odwrócenia jest, że każdy osobnik staje się świadomy wszystkich poprzednich żywotów i zyskuje ich jaźń­-świadomość. Kolektywny Duch jest duchem naprawdę dualistycznym i przez tę świadomość duch Szatana też się podniesie, ale na tej planecie to nie jest problem.

Po krótkim rzucie oka na pewną liczbę dygresji możemy przystąpić do objaśnienia Królestwa. Syn tutaj stanie się człowiekiem idealnym pod każdym względem. Komunikacja i możliwości dla podróży są optymalne. Po samouświadomieniu sobie swej tożsamości, rozpoznanie i uznanie jego królewskości następuje szybko jak fala uderzeniowa, która przewala się nad całą rasą. Ich moce nadzmysłowe często pozwalają na rozpoznanie go jeszcze zanim się objawi. Ponieważ jest ogniskiem ich siły-miłości, ma naturalną wszech-moc tej (liczebnie) udoskonalonej ludzkości i mogą zdarzać się fantastyczne wydarzenia. Podczas manifestacji, gdzie cała rasa jest obecna, ekwiwalent naszego Zmartwychwstania ma miejsce w mgnieniu oka. Nagle wszyscy ludzie zostają przemienieni do materialnie 'napełnionego' pola-życia, albo wtórnika wibracyjnego, z umysłem ponad materią. Dzieci i starsi też wtedy mieszkają we wskrzeszonym ciele, 'uwielbionym ciele', które już nie zna niemocy, choroby ani śmierci. Każdy będzie świadomy jego poprzednich żywotów, i rozpocznie się inwersja (rozdzielanie) w kolektywnym Duchu. Poza tym ci, którzy w tej chwili byli martwi, podniosą się w ten sam sposób jak u nas, ale w zasadzie to jest Zmartwychwstanie żyjącej ludzkości, czyli nie podniesienie tylko mutacja.

W tym samym czasie, przez tą samą naturalną wszech-moc grupy, duch Szatana i jego banda będą zablokowani aż do wyznaczonego terminu. Tutaj sytuacja jest porównywalna z naszą własną po pierwszym Zmartwychwstaniu ale z dwoma zasadniczymi różnicami: wszyscy prawdziwi ludzie są obecni, i jako końcowe osobniki - połączenie indywidualności setek ludzi, mężczyzn i kobiet, są dlatego bezpłciowi. Stąd potrzeba wspomnianego poprzednio niskiego popędu płciowego, jest znowu oczywista, ponieważ jeżeli jakikolwiek był, to będzie musiał być usunięty we wcześniejszych życiach. Płeć w wielkim teście nie gra żadnej roli. Wszystko pasuje do siebie w zgodzie.

Tutaj również, wcielenie Syna ma miejsce w pierwszej kolejności w jednej osobie, po której wzywa on swoich pierwszych wybrańców i dopiero później będzie mieć miejsce Jego pełne Wcielenie (Zaślubiny). Zasady są te same ale jest wielka różnica w sposobie ich realizacji. Tu Król Miłości panuje nad rasą świętych w porównaniu z nami. Ich umysłowość i zdolność do miłości są już bardzo rozwinięte, czasami do takiego stopnia, że są gotowi na wielkie pokusy Szatana. Królestwo tu trwa dużo krócej niż tysiąc lat na ziemi. Tutaj nacisk kłamstw na rozwój ich wiedzy i nauki, znowu skończył się niezrównaną eksplozją twórczości wspomnianej wcześniej. Szybkość, z jaką to się dzieje jest dużo większa niż z nami ponieważ oni nie potrzebują nic powtarzać. To ostatnie odnosi się do ich planety i wszystkiego co tam stoi. Na Iarga na przykład, nadal używają swych cylindrów życiowych z istniejącym systemem komunikacyjnym i transportowym, jak kiedyś - to wszystko jeszcze tam jest!

Na tych planetach nie ma totalnego zniszczenia ludzkich dokonań, żaden buldożer kataklizmu ich nie kosi, więc wszystkie zdarzenia następują po sobie dużo płynniej i naturalnie. W tym samym czasie unoszona jest zasłona - oto dlaczego Iarganie postarali się o tak fantastyczną jakość - życiowe cylindry, drogi i systemy szynowe mają tysiącletnią trwałość. Przed końcowym okresem ich wspaniałej kultury, oni już przygotowali Królestwo.


Ich Kompletacja

Syn panuje tutaj krótki czas, nie dłuższy niż wyznaczono Szatanowi, i w naszej skali czasu jest to tylko kilka lat. Nie potrzeba dłużej; bezinteresowne istoty rozpoznają Syna natychmiast ponieważ faktycznie już mają Jego tożsamość. Tutaj również 'wstępuje' z ciałem i duszą do nieba ponieważ jest teraz nieśmiertelny, ale ze swymi ludźmi żegna się tylko na krótko. Tutaj również musi pierwszy raz się rozstać, zanim Duch Prawdy będzie mógł przyjść, więc wyznacza dwunastu apostołów, którzy będą jego zastępcami. Są dwunastoma mistrzami w wiedzy i nauce, którzy otrzymają Ducha, i w jednego z nich On wcieli się indywidualnie.

Wtedy integracja Ducha Prawdy z kolektywnym Duchem rasy staje się faktem, dokładnie tak, jak zdarzy się podczas Królestwa na ziemi. W tym okresie oni również są pozostawieni sobie, żadnego prowadzącego ich Boga, żadnego Syna - muszą to zrobić zupełnie sami. Sami też wybierają chwilę, w której Szatan i jego banda zostaną uwolnieni, by zaczął się wielki test. Druga generacja archaniołów ma jednak przewagę, oni stworzą nowego Boga.

Tutaj proces integracji Ducha dokona się u żyjących ludzi, podczas gdy na Ziemi proces rozwoju dla dużej większości zajdzie w śmierci, podczas Królestwa. Dalej już nie ma różnic: oczyszczenie, pokuta Szatana i kompletacja, włączając w to zniszczenie ich układu słonecznego, zachodzą dokładnie tą samą drogą.

Ogólnie sprowadza się to do faktu, że u wszystkich ras z zamkniętym cyklem, gdzie nie miała miejsca żadna zewnętrzna Interwencja, rozwój w Królestwie przebiega tak jak to naszkicowano. To również stosuje się do zamkniętego cyklu Iarga, dla którego ten szkic jest zasadniczą częścią identyfikacji; tej procedury nie mogłem przedyskutować w ramach pierwszej części książki. To samo dotyczy poniższego.


Druga Kategoria: Średni Cykl

Jak mówiłem, to jest najpospolitszy cykl, do którego należy również planeta Iarga. Najważniejsza różnica w porównaniu z rasami karłowatymi przejawia się tym, że ich posłuszeństwo i polaryzacja miłości są pośledniejsze, na niższym poziomie. Z powodu wyzwań stawianych przez planetarne warunki, albo wbudowany 'wyzwalacz', po początkowym okresie posłuszeństwa taka rasa popada w grzech, znajomość dobra i zła.

Nie mogę podać zdecydowanego podziału planetarnych warunków, ponieważ to mogłoby być dosłownie wszystko. W ogólności są to większe planety niż Ziemia, ale mniejsze niż te z rasami karłowatymi. Skład chemiczny gra w tym dużą rolę. Rozmiar tych 'ludzi' jest między 1.20 a 1.60 m. z małą uwagą, że różnica w wysokości zależy głównie od długości nóg. Ci, którzy wywodzą się z lądu wyglądają prawie jak my ale ci, którzy jak na Iarga, wyszli z wody w zasadzie niczym nas nie przypominają - szczególnie jeśli idzie o twarz. Liczba odmian jest bardzo wielka tak, że moi nauczyciele nie zaryzykowali opisu ogólnego. Oni na przykładzie Iarga wskazują, że nie ma żadnej typowej planety o średnim cyklu.

Iarga jest planetą krzemowo-manganową, analogicznie jak oni nazywają Ziemię planetą żelazną, i jest prawie zupełnie pokryta wodą o niskiej zawartości soli. W zasadzie to jest duża planeta inkubator, z równymi temperaturami i słabym wiatrem. W dodatku nie jest to hojna planeta ponieważ ziemia ich kilku wysp jest bardzo higroskopijna, i trzeba dużo deszczu by wesprzeć wzrost roślin. Krótkie okresy suszy zmieniają krajobraz w jałową pustynię. Dlatego życie jest skoncentrowane głównie w obszarach przybrzeżnych, a szczególnie w małych obszarach rozciągniętych wzdłuż wody. Tylko ryby i płazy mogą przetrzymać walkę o byt ponieważ w tym czasie tylko woda oferuje szansę na przeżycie. Jedyny wyjątek stanowiły ptaki, które początkowo były tam w dużych ilościach - całkiem znakomity efekt dla planety z siłą ciążenia 3G. Zapomniałem spytać jak to było możliwe, bo były szybkimi lotnikami z małymi skrzydłami, a mogły godzinami wisieć w powietrzu jak szybowce. Później wymarły.

Iarganie rozwinęli się z formy życia, która prawdopodobnie nigdy nie istniała na ziemi, rodzaj gigantycznej wydry, która chodziła na czterech nogach, i która podczas pływania 'klaskała' dwoma tylnymi nogami skierowanymi ku sobie, całym ciałem falując jak delfin. Szerokie, połączone błoną 'stopy' działały jak ogon, a przednie nogi były złożone w przeciwną stronę tak, aby 'błoniaste ręce' pracowały jako przednie płetwy. Byli bardzo szybkimi pływakami, mogącymi również ślizgać się, ale mogli także chodzić na lądzie. Z tej linii ostatecznie rozwinęła się rasa Iargan. Oni nadal pływają w dokładnie ten sam sposób, ale chodzą pionowo i dużo bardziej rozwinęły się im ręce. W ich twarzach można jeszcze rozpoznać coś z pyszczka wydry.

Pierwsze plemiona żyły zupełnie ziemnowodnie, częściowo łapiąc ryby a częściowo żywiąc się naturalnie rosnącymi owocami i roślinami, które rosły wzdłuż wybrzeża o ile pozwalały na to warunki klimatyczne. Cały transport odbywał się przez wodę, i szybko rozwinęli formę statku. Z powodu spokojnych mórz, pierwsze łodzie były rodzajem pontonów, płaskodenne, szerokie łodzie, które przemieszczano odpychając drągami lub przy pomocy krótkich wioseł o szerokim piórze. Później dodali maszt z żaglem łacińskim, który mógł złapać lekkie pasaty.

Niech mi wolno będzie przytoczyć zabawny szczegół. Już przed Upadkiem, kiedy planeta była jeszcze w dziewiczym stanie i nie było jeszcze żadnej uporządkowanej techniki nawigacyjnej, łodzie motorowe pływały wszędzie, po całym prawie cichym morzu. Drewniane statki, przypominające okręty podwodne z ostrym dziobem, małym płaskim pokładem ale z wielkim brzuchem, przeważnie pod wodą. U góry były maszty z żaglami, a trochę za nimi był prawdziwy komin, z którego szedł dym! Zasada działania silnika była tak prymitywnie prosta, że zdumiewa, iż nigdy czegoś takiego nie odkryliśmy. To był typowo Iargańskie, bez ruchomych części i co więcej, rozsądnie skuteczne. Był brzuchaty metalowy piec, w którym palił się ogień. Na szczycie umieszczono płaskie pudło, do którego dwoma rurami była doprowadzona woda, jedna rura dochodziła z dołu statku a druga biegła do tyłu i była skierowana wstecz. Część dolna tego płaskiego pudła, które było podgrzewane przez ogień, była zrobiona z dwu warstw różnych metali, które były stopione razem, jak rozumiem był to rodzaj bimetalu. Poza tym w rurze zasilającej był zawór zwrotny, i to było wszystko. Denna płyta pracowała jako membrana i stale wyginała się z łoskotem w górę i w dół tak, że działało to jak pompa i tłoczyło wodę na tył łodzi. Przez ten odrzut statek parł naprzód, z wolna ale systematycznie, robiąc hałas jak powoli obracający się jednocylindrowy silnik diesla - plop, plop, plop.

W późniejszym rozwoju na większych statkach był cały rząd pieców, co wzmacniało nawzajem siłę pulsowania i dzięki czemu była osiągana większa moc. Robiły dużo hałasu, głównie w niskich częstotliwościach, których Iarganie nie mogą słyszeć - ale my możemy!

Wróćmy z powrotem do rozwoju Iargan. Teraz wyjaśnia się, że ogranicznikiem tej rasy było nie tylko to, że mieli mało ziemi, ale że oprócz odcinka wybrzeży, mało z tego mogło być używane. Jednak chociaż przyrost ludności był powolny, jednak przyszła nieunikniona chwila kiedy było zbyt mało przestrzeni i żywności dla całej populacji, i zostali zmuszeni by stać się społeczeństwem wysoko zorganizowanym. Początkowo rasy karłowate mają wszystkiego pod dostatkiem, później zaczyna brakować.


Opóźniony Upadek

Na początku ich rozwój umysłowy posuwał się naprzód zgodnie ze schematem ras karłowatych; dominacja kobiety, silnie powiązane grupy, niski poziom indywidualności, stosunkowo wysoki poziom posłuszeństwa i polaryzacji-miłości, powolny rozwój we wszystkich aspektach, włączając ich umysłowość, i mniej więcej stacjonarna sytuacja bez wstrząsowych wydarzeń. Miłujący pokój lud bez wielkich konfliktów, szczery, przyjacielski i dbający o własną wygodę.

Oprócz tych punktów wspólnych są też zasadnicze różnice w zestawieniu z uprzywilejowanymi rasami karłowatymi. U Iargan poziom altruizmu leży poniżej progu końcowego kontemplacji; nie mówią z Bogiem i nie znają jakiegokolwiek z jego demonicznych komponentów. Na takich planetach panuje Samo-manifestujący się Bóg, który wysyła swoich ambasadorów by podyktowali prawo jego ludziom, więc w początkowym okresie nieposłuszni bywają ostro karani, zwłaszcza kiedy to dotyczy kobiet. To jest porównywalne z manifestacjami Jahwe i pojawieniem się Mojżesza.

To nie jest populacja magików, a i dominacji kobiet jest mniej. Na przykładzie motorówki widać, że mężczyzna jest na pewno zajęty rozwojem technologicznym, chociaż powolnym. W obszarze rozwoju umysłowego byli już daleko zaawansowani, i tak, oni mieli bronie, chociaż początkowo były przeznaczone wyłącznie do polowania.

Koniec ich raju przyszedł szybko i gwałtownie kiedy osiągnęli krytyczny wskaźnik populacyjny na obszarze ich mieszkania i żywienia. Długi okres suszy stworzył brak żywności, i tak ten lud natury, który żył bez konfliktów i konkurencji, został zmuszony do zorganizowanej pracy by utrzymać się przy życiu. Oni musieli zorganizować rolnictwo i zbudować stacje pomp do nawadniania.

Dokładnie jak u ras karłowatych, tutaj też mężczyzna został obudzony i zmienił się w osobę ciężko pracującą i organizatora dla przeżycia plemienia. Tutaj również zbiory musiały być chronione przed innymi plemionami, rzadkie pierwiastki takie jak żelazo i miedź musiały być nabyte za wszelką cenę, złoto stało się środkiem płatniczym, a za tym wypady i bratobójcze podboje, wyzysk a nawet niewolnictwo stały się obrazem rzeczywistości. W pewnej chwili byli na dobrej drodze do stworzenia na Iarga sytuacji jak na Ziemi.

W tym 'najniższym' punkcie ich historii wkroczył Bóg, i miała miejsce ogromna klęska żywiołowa, którą nazywają ogniem grzechu; tajemniczy ogień w atmosferze spowodował ogromne wzrosty temperatury i szybkości wiatru, a jako rezultat została zniszczona przeważająca część życia planety. Ci co przetrwali i byli podzieleni na dwunastu wyspach przyjęli nowe Boskie Prawo, które uregulowało ich społeczeństwo dużo dokładniej niż przedtem. To było Prawo, które określiło wolność, sprawiedliwość i sprawność jako najwyższe standardy ich zachowania; pojęcia, które były opisane szczegółowo podczas identyfikacji. W tym kobieta otrzymała władzę wykonawczą w zakresie kontroli i obserwacji stosowania Prawa.

Kara, jaką otrzymali składa się z bezustannego silnego wiatru, przy którym żadne naturalne lasy nie mogły dłużej istnieć, więc byli zmuszeni zorganizować rolnictwo i hodowlę ze sztucznym nawadnianiem. Ogień faktycznie zniszczył część ich atmosfery tak, że ciśnienie atmosfery trwale zmniejszyło się. Z tego powodu powstały większe wahania tempera­tury i wiatry przynoszą niższe przeciętne opady. Ogromne lasy między ich cylindrami życiowymi istnieją teraz wyłącznie dzięki specjalnie uprawianemu gatunkowi drzewa, które może przeżyć silny nacisk wiatru.

Wiatr o stałej sile jest równocześnie stałym ostrzeżeniem, że boskie Prawo nie może być zlekceważone bez kary. Szok, który osoby pozostałe przy życiu muszą przetworzyć wydaje się wystarczająco silny by ochronić ich następców przed nowym nieposłuszeństwem; na pewno naturalna tendencja tej rasy ku posłuszeństwu da się przypisać właśnie jemu.

W ten sposób zabierają się do przeniesienia ich niskiego poziomu polaryzacji w ich 'wszystko', poprzez rozwlekły proces polepszania umysłowości do poziomu, na którym końcowa kontemplacja byłaby możliwa. I tak chyba znaleźli drogę do cyklu zamkniętego, w którym kompletacja może przebiec w sposób naturalny.


W końcu; rasa, która Jest Swym Własnym Szefem

Trzecia kategoria kosmicznych ras żyje na planetach z wielkimi utrudnieniami, i w ogóle ma jako panującą cechę upór. Stanowią tylko mały procent i żyją z reguły na zimnych planetach o niskiej naturalnej wydajności żywności.

Chociaż ziemnowodne rasy zdarzają się tutaj również, są oni głównie ludźmi jak my sami, o wysokości 0.6 do 2.7 m. Są rasy pośród nich, które są prawie jak my, że aż nie rozpoznalibyśmy ich jako 'obcych' gdybyśmy mieli przejść koło nich na ulicy. Są różnokolorowi - biali, brązowi i czarni, ale jednak trochę różni od nas, jeżeli wiedziałbyś czego szukać. Są też odmiany niebieskawe i zielonkawe, a wiele jest ras łysych o odwróconych, gruszkowatych głowach. Był tam obraz czegoś co nazwałem brygadą śmierci; czaszka dokładnie jak ludzka, ale była pokryta bladą zielonkawą skórą, i z której dwoje dużych oczu z prawie czarnymi tęczówkami i źrenicami, gapiło się na mnie. Coś do gabinetu strachu!

Ale w ogóle podobieństwo było tak uderzające, że zacząłem pytać, jak to jest z tą przypadkową kreacją, iż w odległości tysięcy lat świetlnych wydają się istnieć praktycznie takie same istoty. Odpowiedź była bardzo prosta. Celem nieograniczonej przypadkowej kreacji jest stworzyć największą możliwą rozmaitość charakterów, nie fizycznych form. W wielkim połączeniu fizyczna forma jest nieważna, ponieważ to jest zbieżność świadomości, w której ciało nie jest już uwiązane do ustalonego kształtu. Każda rasa posiada unikalną strukturę charakteru i w tym chemiczna struktura ciała odgrywa swoją rolę. Procesy metaboliczne są z reguły drastycznie różne, i to pokazuje się, na przykład, w kolorze krwi, która wydaje się mieć wszystkie kolory tęczy: czerwony, brązowy, zielony, żółty, biały, niebieski i czarny z wieloma pośrednimi kolorami. Pojęcie 'podobny do człowieka' wydaje się zawierać nieograniczoną liczbę odmian. Cel to właśnie odmiana charakteru; nasze duchowe ciało w kompletacji będzie wyglądać nieco inaczej niż obecne.

Proces rozwoju rasy z otwartym cyklem nie musi być opisany ponieważ Ziemia jest typowym przykładem. Typowe cechy to: niska grawitacja, cienka atmosfera, silne oświetlenie, długie nogi, sprinterzy (w każdym znaczeniu tego słowa), szybki cykl, szybki przyrost ludności, szybki rozwój nauki i technologii, szybkie wprowadzenie broni masowej zagłady, i tak dalej. To ostatnie jest szczególnie znaczące - jako rasa jesteśmy wyjątkowo typowi. To wynika z praw kosmosu, że wysoko rozwinięta technologicznie cywilizacja usuwa wszelką dyskryminację dopiero pod groźbą samounicestwienia.

Też typowe są przedwczesne, Wcielenie Syna i liczba zewnętrznych Interwencji, które są konsekwencją. Stopniując pytania będzie: w czym jesteśmy wyjątkowi? Ale dokładnie na to pytanie nie zechcieliby odpowiedzieć. Kosmiczna podróż odkrywcza jest szczególnie 'ustawiona' pod nas byśmy to odkryli. Jedna rzecz jest pewna - znajdziemy rasy, które rozegrały to gorzej niż my, o ile sami zdołamy zapobiec przedwczesnemu zniszczeniu rodzaju ludzkiego przez broń jądrową albo bakteriologiczną...

Celem tego opisu innych inteligentnych ras jest przede wszystkim nabycie lepszego wglądu w wielki Plan Stworzenia, a ponadto zrozumienie, że mamy prawo istnienia jako stworzenia Boże wśród niepojętej liczby innych ras, wśród których nie będziemy wydawać się ani lepsi ani gorsi.