Stefan Denaerde & Wendelle C. Stevens
UFO... kontakt z planety IARGA
Nr 5
Ludzkość Ziemi
Pochodzenie człowieka.
Ten tytuł brzmi dziwnie, pewnie poprzedni rozdział opisał to jako zwieńczenie rozwoju tutaj na Ziemi?
Nie, błędem jest myśleć, że Człowiek rozwinął się od zwierzęcia.
Zwieńczeniem rozwoju było inteligentne zwierzę, które było prawie takie
samo jak człowiek, poza jego wyrazem twarzy. To stworzenie było
oddzielone od człowieka przez barierę nie do przebycia, ponieważ
zwierzę nie może nigdy stać się człowiekiem. Nieważne jak długo trwałby
rozwój, ono nigdy nie mogłoby stać się człowiekiem - z Bożego wyroku.
Rzeczywista różnica między człowiekiem a zwierzęciem to indywidualna moc
stwórcza, Boski talent w człowieku; i ten talent czyni go zdolnym do
zmiany oblicza ziemi i podbicia wszystkich istot żywych. Jak Boskie
talenty weszły w inteligentne zwierzę, zmieniając go w człowieka?
Nieco uwłaczający termin "inteligentne zwierzę" nie może doprowadzić,
byśmy myśleli, że mówimy o jakimś rodzaju niższego bytu, daleko od
tego; oznacza on tutaj pierwszą generację świadomości jak rośliny i
zwierzęta - kompletne, ale jeszcze nie druga tożsamość. Te pradawne
istoty były dużo bliżej Boga niż my jesteśmy i miały z Nim bezpośredni
kontakt.
Biblia mówi nam, że synowie Boga zobaczyli, że córki człowieka były
piękne i wzięli je sobie, i kobiety zaszły w ciążę i rodziły dzieci. To
wstyd, że język tamtego czasu nie mógł znaleźć żadnego innego sposobu
opisu wydarzeń, ale zasada była poprawna.
Wybrane kobiety zaszły w ciążę i ich dzieci były potomkami bogów,
dziedzicząc jeden albo więcej boże talenty, pierwszych ludzi. Po pewnym
czasie, ludzkość istniała częściowo z prawdziwych ludzi i częściowo z
inteligentnych zwierząt; i co potem? Kategoryczne rozdzielenie
prawdziwych ludzi od zwierząt.
Sławna historia potopu to de facto historia usunięcia niechcianego
materiału genetycznego. W zwoju z Quamran (zwój znad morza
Martwego) jest powiedziane, że prawdziwym ojcem ludzkości był Noe,
który wyglądał jak jeden z synów boga ale, według jego matki, nim nie
był. To jest dokładnie tak, jak to było mu wyznaczone; Noe, jego żona i
dzieci miały go za czystego człowieka a nie rodzaj pół boga. Powódź
była też wyborem umysłowości, zostali wybrani z powodu szlachetnych
charakterów i posłuszeństwa względem Boga. To był miłosierny gest Jahwe
dla Jego ludzi by oświetlić ich sytuację, która miała źródło w
warunkach społecznych panujących na planecie. Ta selekcja miała
odciążyć z cierpień rodzaj ludzki. Jak dalece jest prawdą, że Noe i
jego rodzina byli jedynymi pozostałymi przy życiu po katastrofie, jest
bez znaczenia, co jest ważne to zasada wyboru.
Nowa jaźń świadomość.
I tak pojawił się człowiek. Talent, czyli składnik absolutnej
świadomości, był zasadzony do ciała-jaźni inteligentnego zwierzęcia, i
z tym niezniszczalna (ponadczasowa) moc odbijania, indywidualna dusza.
Faktycznie, dusza ludzka to najmniejsza możliwa cząstka talentów bogów,
którzy żyli podczas kształtowania, przy końcu rozpraszania i procesu
podziału. Dusza to nie coś opartego o zbieg okoliczności, ale coś
stworzonego przez nieskończonego Boga dokładnie by uzupełnić
koincydentalny twór: człowieka. Nasza dusza jest nieśmiertelna, ale
jeszcze nie udoskonalona; to przyjdzie później. Teraz zajmujemy się
nową tożsamością, czy ona jest już tutaj?
Nie, nic na to nie wskazuje. Ciało człowieka jest takie samo jak u
roślin i zwierząt, świadomość pierwszej generacji - nawet jeśli
Szatan przejawia się w nim jak w kombinacji pierwszej i drugiej
generacji świadomości, jest to jeszcze forma życia, która odbija
nieskończoną miłość-wolę, tak jak robili to bogowie. Nowa talent-jaźń
jest wyraźnie pierwszej generacji a zatem bezpośredniego absolutnego
początku. Oryginalnie (jak dziecko), człowiek ma tę samą tożsamość jak
bogowie, świadomość pierwszego pokolenia (generacji).
Czyli nie ma różnicy między bogami i ludźmi?
Pierwsza różnica to jaźń, centrum szacunku dla samego siebie, z którego
wypływa twórcza ekspresja. Bogowie "byli" ułamkiem (cząstką celu)
absolutnej jaźni albo charakteru; mieli jaźń Ducha i przyjęli jego jaźń
ciała z Szatanem jako składnikiem balastu. Oni byli "Duchem stającym
się ciałem".
W człowieku to jest dokładne na odwrót; jesteśmy pierwotnie
ciałem-jaźnią, albo świadomością ciała i jeszcze musimy stworzyć ducha.
Jesteśmy "ciałem dostającym ducha".
To jest pierwsza faza procesu przekształcania, przez który absolutna
tożsamość zmieni się do nowej tożsamości, innej jaźni. Proces
przekształcenia zawiera określone rozróżnienie między wejściem a
wyjściem, albo prymalne i sekondalne, i w tej terminologii
świadomościowej wybrałem słowa: "przekształcanie oryginalne" dla
wejścia i "przekształcanie ludzkie" dla wyjścia.
By wyłożyć to wszystko w paru słowach, ostatnie rozproszenie bogów,
rozmiar człowieka, był najmniejszą cząstką świadomości Boga (aniołem),
noszącą cząstkę świadomości Szatana (demona). W kontraście, człowiek
jest demonem noszącym cząstkę świadomości Boga (anioła).
Dziecko albo niemowlę ma tylko jaźń ciała; ono krzyczy kiedy jest
głodne albo coś je boli, a także gdy pragnie uwagi albo ochrony, ale
wewnątrz dziecka śpi ułamek bożego talentu, który musi jeszcze się
rozwinąć. I co to jest talent? To jest najmniejsza cząstka absolutnego
charakteru jednego z Archaniołów. Jezus mówił u Mateusza 18.10, że
każde dziecko ma anioła w niebie, "którzy wpatrują się zawsze w oblicze
Ojca mojego, który jest w niebie". Zobacz jak jedno zdanie może
potwierdzić strony teorii.
Nowy charakter.
W poprzednim rozdziale było stwierdzenie, że nowy charakter będzie
tworzony przez mieszanie najmniejszych możliwych ułamków
charakteru Archaniołów, ponieważ mieszanie produkuje rzecz nową. To
wymaga zmieszania się talentów, całkowitego zmieszania się absolutnych
komponentów charakteru, który zapewnia doskonałą anonimowość.
Ten proces tworzenia ma miejsce codziennie, we wszystkim dookoła nas.
Dziecko rośnie i staje się świadomym siebie. Na pierwszym miejscu, to
jest świadomość jego jaźni ciała w stosunku do jego otoczenia. Wtedy
przychodzi okres pobłażania, który składa się z gry i nauki aż do wieku
około ośmiu lat, kiedy gra życia zmienia się w nowy okres wdrożeniowy,
jaźni talentu. Dziecko wybiera, zwykle nieświadomie, dla pewnych
rzeczy, że ono je lubi a zaniedbuje inne rzeczy, które je nie
przyciągają. Faktycznie, ono wybiera pewien kierunek, który rozwinie
jego wrodzone talenty i wybór jest silnie uzależniony od jego
środowiska oraz talentów i umysłowości innych (jego rodziców).
Co jest naprawdę z tym drugim okresem przebudzenia, nauki handlu,
nauki, lub zdobywania umiejętności. Wtedy właśnie przechodzi drugi
okresu pobłażania, w którym rzeczy, jakie były wcześniej uczone są
zastosowywane w praktyce i który chętnie kończy się twórczością, jego
pracą. Około trzydziestki, osobowość jest ukształtowana, ale to nie
znaczy, że proces uczenia się zatrzymał; i to też nie znaczy, że ktoś z
osiemnastu latami nie może mieć uformowanej osobowości. Ludzie, którzy
umierają młodo są bardzo często uformowani w młodym wieku. Dusza to
bezczasowa rzecz, która była utworzona w przeszłości i jest "materiałem
wypełniającym" zbiegów okoliczności z dniem dzisiejszym: bytem
człowieka. Wieki wspomniane mogą dlatego dużo zmienić.
Sednem tego procesu przekształcania jest mieszanie się talentów. Osoba
rozwija swój utajony absolutny talent przy pomocy inteligentnej jaźni
ciała; ale on albo ona, może zrobić to tylko używając talentów innych
ludzi. Ziemia jest obszarem, który obfituje bożymi talentami tego, a
także wszystkich poprzednich pokoleń. Nasz techniczny i naukowy rozwój
zaczął się z pierwszą bronią do polowania, pierwszym ogniem, pierwszym
kołem, i tak dalej. Pokolenie po pokoleniu, człowiek budował bajeczne
pole wiedzy, które jest zachowane w książkach, obrazach, filmach,
taśmach, budynkach, maszynach, drogach, samochodach, samolotach,
rakietach, komputerach, i tak dalej i tak dalej; ocean wiedzy otacza
młodą osobę w jej drugim okresie przebudzenia. Z tego oceanu, on unosi
garść impulsów i idei, i używa ich w połączeniu z jego wrodzonym
utajonym talentem tworząc wybór dla szczególnej gałęzi pracy albo
hobby. Nie ma 'umiejętności' w tym wszechstronnym świecie, dla którego
ktoś może wykorzystać swój jeden talent samotnie - jeden talent jest
zbyt mały i zbyt ograniczony z powodu liczby ludzi, wśród których
podzielone są absolutne talenty. Nie robi różnicy czy to jest stolarka
albo pielęgniarstwo, piłka nożna albo praca naukowa, wszystko wymaga
więcej niż jednego ułamka talentu.
Trudząc się, człowiek tworzy nową świadomość przez zarzucanie kotwicy
swego talentu w wielu innych talentach innych ludzi i to naprawdę jest
nowe istnienie, które jest nieśmiertelne. Jak mówi Biblia o martwych;
oni odpoczywają po pracy, ich uczynki im towarzyszą. Przez te prace ma
miejsce nowa formacja świadomości, unikalna mieszanina charakteru,
która tylko na Ziemi mogłaby mieć miejsce. Przy pomocy nowej jaźni jest
tworzony nowy charakter; ale czy jest to nowa Tożsamość Partnera?
Nie, to jest inna pośrednia forma. Tak długo jak życie będzie jeszcze
odbiciem i jeszcze trzymamy sławne lustro w naszych rękach, nie możemy
naprawdę kochać Ojca. Dla nowej tożsamości potrzebne jest nowe życie i
zasada miłości.
Jakość talentów.
Gdziekolwiek człowiek jest zajęty kształtowaniem nowego charakteru,
może zrozumieć, że najbardziej wartościowe talenty to te, które nie
były obecne w ABSOLUCIE; tamte, nie mogły zamanifestować się tutaj.
Dlatego jest pożądane wyszczególnić tu trzy z nich w kolejności
znaczenia.
1. Talenty duszy. Pochodzą z potęgi miłości. Są nowe w tym sensie, że
były niezdolne by zamanifestować w ABSOLUCIE, z definicji. To jest wola
by troszczyć się o innych i jest najwyższą forma talentu ponieważ jest
pozytywnie spolaryzowana (jest bezinteresowna). Nie-zorganizowana
opieka nad mężem, żoną, dzieckiem, chorym, starcem, kaleką, samotnym,
itd; i wtedy twarzą w twarz. OPIEKA! Negatywna polaryzacja to
anty-opieka, interesowność, rozróżnienie i dyskryminacja.
2. Zmieszane talenty duszy i ducha. Te także są nowe i przyczyniają się
do kształtowania nowego charakteru. To trudzenie się dla zorganizowania
czegoś dla innych albo dla siebie w granicach sytuacyjnych związanych z
pracy. Praca głową albo ręczna; i w tym zakresie możemy zebrać
najwięcej z działalności człowieka, od pracy w szpitalach albo szkołach
do fabryk i biur, od ręcznych umiejętności po sport, od fortepianu do
maszyny do pisania. UMIEJĘTNOŚĆ.
3. Talenty ducha. Nie są nowe, ale są zaadaptowane do środowiska Ziemi
i jako takie są niezbędne jak będzie to wyjaśnione później. To myślenie
o rzeczach nowych, projektach, badaniach, budowach, określania nowych
strategii albo procedur, przywództwo. KOMPETENCJA.
Dusza to konfiguracja absolutnych komponentów świadomości, które są
opisane tutaj jako mieszanina ułamków talentu. Jeżeli talenty
przychodzą wyłącznie z duszą, wtedy czym są talenty ducha? Z słowem
duch nie zaprzeczamy roli duszy, ale wskazujemy teren pracy ducha, w
wiedzy i myśli. Troska o kogoś to manifestacja na terenie potęgi
miłości, duszy. A więc możemy nazwać talenty rodzaju ludzkiego: opieka,
umiejętność i kompetencja.
Potwierdzenie w Biblii.
Istnieją ludzie, którzy nie rozwijają swych talentów ponieważ są
intensywnie leniwi (!), nie biorą udziału w mieszaniu talentów i
usiłują żyć kosztem innych; to pasożyty społeczeństwa żyjący z
eksploatacji innych, kradzieży, albo oszustw. Co zdarzy się tym, którzy
odmawiają uzupełnić proces transformacji?
Strzeż się tych, którzy są zbyt leniwi by pracować, ale wtykają nosy we
wszystko; są kwintesencją niepowodzenia, jednego z bytów-beztalenci,
istot, które będą pewnego dnia biczem Bożym dla Ziemi. Oni odmawiają
wzięcia udziału w procesie przekształcania tożsamości i nie tworzą
duszy nieśmiertelnej, z prostego powodu, że nie używają duszy, a co
wtedy pozostaje to frakcja talentu pierwszej generacji, który nie jest
zakotwiczony w charakterze Człowieka (w Ziemi).
Z ich śmierciami, ich oryginalna jaźń talentu przestaje istnieć i żyją
dalej w ich jaźni ciała (demonicznie). Przez unikanie pracy wybierają
sprzeciw życiu, ponieważ życie to praca, i wyłączają się z udziału w
celu stworzenia. Ten wniosek jest tak głęboki, że jest pożądane
poszukanie jakiejś formy sprawdzania, tym bardziej, że teoria kryjąca
się za tym jest złożona i tajemnicza.
Ze zdziwieniem, znalazłem prawie dokładne potwierdzenie tego procesu
kształtowania w Biblii w formie przypowieści o dziesięciu minach
(Łukasz 19.11-27) i przypowieści o dziesięciu talentach (Mateusz
25.14-30). Gospodarz wybierał się w podróż i dał każdemu ze swych
służących minę, z rozkazem by robić tym interesy podczas gdy będzie
daleko. Po jego powrocie poprosił, żeby służący rozliczyli się:
pierwszy służący zarobił dziewięć ekstra min i był pochwalony za jego
wysiłki; drugi zarobił cztery ekstra miny i też był pochwalony za jego
wysiłki. Trzeci służący, dla kontrastu, zakopał jego miny w ziemi i
zwrócił to jego panu z argumentem zaprzeczającym zadaniu, że jego pan
zbiera co nie siał i żąda to czego on nie dał. Jego pan nie zaprzeczył
temu, tak jak Bóg żąda przynajmniej jednego talentu więcej, niż
zarobiliśmy sami. Jego pan odpowiedział mówiąc mu: twoim własnym osądem
osądzam ciebie, niegodziwego służącego, ty wiedziałeś, że wymagam
więcej niż dałem, pomimo to odmówiłeś zastosowania się. Najważniejsze
tutaj jest, że służący NIE ZAPRAGNĄŁ zastosować się do rozkazów jego
pana. Jeżeliby powiedział: zrobiłem co się da, ale zawiodłem; nie byłby
potępiony jako bezwartościowy służący. Karanie jest znaczące samo w
sobie; po pierwsze, jego jedna mina albo talent była mu zabrana i była
dana drugiemu, który już miał dziesięć. Tym, którzy mają będzie dane w
obfitości, ale tamci, którzy nie mają stracą nawet to co mają. I
bezwartościowy służący będzie wyrzucony w zewnętrzną ciemność. I będzie
płacz i zgrzytanie zębów. To jedyne przypowieści pochodzące z ust
Jezusa, które tłumaczą ludziom dokładny powód wykluczenia z udziału:
nie zapragnęli by wziąć udział z powodu bezczynności. Są też jedynymi
przypowieściami, w których podział świadomości jest wspomniany; talent,
świadomość składowa, był wzięty od leniwego służącego i dany innemu;
innymi słowy, konfiguracje świadomości zostały zmienione. Brak efektów
rozwiązuje wszystko, i to jest przekazane temu, który ma największe.
Oba działania pochodzą z poprzedniego objaśnienia. Niepowodzenia będą
pochodzić ze świadomości Szatana, ponieważ Szatan jest też bez talentu.
Odnoszący sukcesy zyskują absolutny ułamek talentu, ponieważ cel to
mieszanie, by zapobiec zbyt dużej jednostronności w (ludziach)
zyskujących talenty. To znaczy, że człowiek też ma podzielną
świadomość, która może być zwiększona albo zmniejszona i ta zasada to
podstawa końcowej formacji ludzkości, co będzie wyjaśnione później.
Pierwszy cel naszego obecnego istnienia.
Jesteśmy teraz zajęci tworzeniem nowego unikalnego charakteru z nowej
jaźni-świadomości i jedyna rzecz , którą jeszcze potrzebujemy by
zrealizować nasz cel w nowej tożsamości partnera, to nowe życie i
miłość-wola, z którymi możemy stworzyć nasze nowe życie. Jak
kiedykolwiek będziemy mogli to zrobić?
Ano, w (prawie) taki sam sposób jak zrobiła to CAŁA świadomość. Tam w
pustce istniały WSZYSTKIE jaźnie, ograniczone do jedności w CAŁYM
charakterze. Całkowita jednomyślność wszystkich jaźni spowodowała
wszechmocne życie i miłość-wolę i przez to oni "powołali siebie" do
życia. To co teraz robimy ma stworzyć nowy rodzaj CAŁEGO charakteru,
mianowicie cały-charakter całej ludzkości, który zawiera CAŁĄ ludzką
jaźń. Jesteśmy też zajęci kształtowaniem nowego rodzaju doskonałej
wiedzy; kompletnej wiedzy ludzkości. Prawo zachowania ochrania całą
wiedzę i zyskane kiedykolwiek doświadczenie, w granicach obwodu
zamkniętego świadomości Ziemi. Nawet najmniejsza myśl nie może nigdy
być zagubiona.
A więc, trudzimy się powtarzaniem sytuacji jaka była przed
ograniczeniem i aż do teraz wszystko wydaje się iść prawidłowo - czego
jeszcze nie posiadamy? Na pierwszym miejscu WSZECH-mocy albo nieco
mniejszej potęgi, jakiej potrzebujemy by móc stworzyć naszą własną
miłość i moc-życia. Skąd to przyjdzie?
Jeżeli jesteśmy transformacją bogów na Ziemi, której wszechobejmującą
jaźń-świadomość miał Jahwe, wówczas i cała ludzkość musi też mieć
jaźń-świadomość równą świadomości Jahwe, a tym samym równą Bogu: a więc
będziemy mieć WSZECH-moc jaka jest przygotowana dla nas w Słowie,
WSZECH-moc Jahwe. I nawet nie jest to zbyt trudne. Czy zatem jesteśmy
kompletni?
Możesz wygenerować odpowiedź na swój użytek. Życie tam tylko istnieje,
gdzie jest pewne, że osiągnie swój cel. Jeżeli ten zbieg okoliczności:
CZŁOWIEK, wydaje się być zdolny do zniszczenia całego życia za pomocą
broni masowej zagłady, wtedy w zasadzie rodzaj ludzki musi być
kompletny tak, aby takie nieszczęście nie miało żadnych
nienaprawialnych konsekwencji.
Jedno wymaga wyjaśnienia: liczba rozproszeń bogów w ograniczonym; więc
jest to oczywiste, że w pewnej chwili wszystkie dusze stały się
ludzkimi i zakotwiczyły się przez zmieszanie. Jak będzie wyjaśniony
później, każde przekształcenie oryginalne (jaźni podstawowej) przeżyło
wiele żyć, więc aby liczba sumaryczna istot nie była ostro
zdefiniowana, kilkaset milionów mniej lub więcej nie robi różnicy.
Gdyby tylko zagroziło całkowite zniszczenie, najniższa liczba musiała
być osiągnięta tak, aby ta faza w naszym rozwoju mogła być zakończona
bez poważnych konsekwencji. Dlatego możemy twierdzić, że jesteśmy
obecnie w fazie końca, końca czasów.
Dlaczego nie jesteśmy wszechmocni teraz?
Ponieważ dla wszechmocy, potrzebna jest między innymi całkowita jednomyślność całego rodzaju ludzkiego.
Jednomyślność całego rodzaju ludzkiego? To jest śmieszne; każdy chce czegoś innego!
To jest poprawne; dlatego coś będzie musiało się zdarzyć po życiu
doczesnym by spowodować tę jednomyślność. Musisz zdać sobie sprawę, że
ta sama sytuacja istniała w ABSOLUCIE; każdy tam chciał czegoś innego i
dlatego nic się nie zdarzyło. To był Ducha Boga, Jaźń doskonałej
wiedzy, która stworzyła jednomyślność, i On mógł to zrobić, ponieważ
każde z Dziesiątek Tysięcy miało tamtą wiedzę jak osobistą pamięć.
Tylko kiedy każdy zna tą samą rzecz, każdy może chcieć tej samej
rzeczy. Wiedzieć wszystko to rozumieć wszystko. Czyli, tamten proces
będzie mieć miejsce w królestwie jeszcze nie żyjącego Ducha, który
siebie ożywi, jak również królestwo martwych. Absolut był królestwem
martwych.
Nasz kolektywny duch.
Cała ludzka wiedza pozostaje w granicach obwodu zamkniętego świadomości
Ziemi, zgodnie z prawem zachowania. Mieszkamy we wspaniałym
odosobnieniu, wykluczeni z reszty wszechświata. Obok naszej materialnej
pamięci każdy człowiek ma niematerialną i nieomylną pamięć, która
mieści się w naszym wibracyjnym duplikacie albo zasadzie życia; mamy na
myśli dokładną kopię naszego ciała (odbitą w niematerialnej energii).
Każda komórka jest obecna z wyjątkiem tłuszczu i guzów. Wszystkie włosy
twojej głowy są policzone, tak jak twoje czyny. Niestety nie można
udowodnić, że ta niematerialna pamięć istnieje ale są wyraźne znaki na
to wskazujące. Na przykład, pod hipnozą, osoba wydaje się móc odtworzyć
z pamięci najdziwniejsze rzeczy, które zdarzyły się w jej dzieciństwie,
rzeczy, które jej pamięć mózgu dawno zapomniała.
Rośliny i zwierzęta mają podobną pamięć; roślina gdy jest połączona do
wykrywacza kłamstw demonstruje całkiem wyraźnie, że może zapamiętać
które osoby źle ją potraktowały albo okazały niechęć do niej w
jakikolwiek sposób. Chociaż te typy testu mogą być zweryfikowane
naukowo, są zazwyczaj odrzucane jako dowód niematerialnej pamięci, ale
to wszystko zmieni się kiedy zostanie odkryte, że nawet pole atomowe ma
pamięć (jak również wibracyjny duplikat). Jak mówiliśmy wcześniej,
problem ze stworzeniem świata polega na tym, że wszystko okazuje się
nieśmiertelne, nawet maszyny. Wszystko, w co była zainwestowana ludzka
twórczość, pozostaje w obliczu prawa zachowania w granicach Ziemskiej
świadomości, i może być przywoływane z powrotem kiedykolwiek przez
świadomość, która ma władzę umysłu ponad materią, jaką i my będziemy
mieli - za jakiś czas.
A więc, nie tylko nasz wibracyjny duplikat ma pamięć, ale też
wibracyjny duplikat Ziemi w formie wcześniej opisanego pola-wiedzy. To
pole jest zawarte nie tylko w pamięci materialnej, a więc w formie
filmów, książek, maszyn, budowli, i tak dalej, ale na pierwszym
miejscu, w niematerialnej pamięci, w wibracyjnym duplikacie. Z niego
może być przywoływana z powrotem każda materialna forma, od roślin do
radioodbiorników; z jednym ograniczeniem, że ukazuje się wtedy okaz
gatunku a nie szczególny egzemplarz. Tylko człowiek ma indywidualne
pole życia i istnieje jako osobnik unikalny.
Na razie pozostańmy w niematerialnym polu wiedzy Ziemi, kolektywnego
ducha rodzaju ludzkiego. Jak było powiedziane, jesteśmy ciałem stającym
się duchem, tworzymy ducha z nową tożsamością Partnera i to jest duch
dualistyczny ponieważ jesteśmy dualistyczni.
Kolektywny Duch nie 'żyje' i dlatego nie jest częścią odbicia życia
Ojca, i dlatego ma nowa tożsamość; On później dopiero stworzy nowe
życie. Zanim zaczniemy kontynuować opis tego Ducha, warto dowiedzieć
się czy istnieje jakikolwiek dowód Jego istnienia. Dowodem
zupełnie wystarczającym, a nawet dobrze udokumentowanym wydaje się być
sprawozdanie dotyczące Amerykanina, Edgara Cayce′a. Ten człowiek był
medium, które mogło kontaktować się z Duchem, a w takich chwilach
posiadał Ducha jako osobistą pamięć; wtedy zamiast ′ja′ mówił ′MY′.
Dokładnie jak w ABSOLUCIE, Użył tylko tej części Ducha, która dotyczyła
jego charakteru - w tym przypadku była to wiedza dotycząca spraw
zdrowia.
Jego dokonania były fantastyczne; zrównał się z wiedzą o życiu i
śmierci taką, jaką tylko on sam mógł poznać. Mógł "znaleźć" ciało
kogoś, kto był chory w odległości tysięcy kilometrów i zdiagnozować
jego chorobę. Przepisywał specjalne leki, które często powodowały
szybką poprawę; i często przepisywał leki, jakie były jeszcze tajne i
nie w produkcji. Kiedy był w kontakcie z kimś, kto był chory, nawet
przy dużych odległościach, i osoba ta umarła podczas seansu, wiedział
to natychmiast, do sekundy. Zostały zrobione wszechstronne badania jego
dokonań i przeprowadzony dowód jest zadowalający.
Telepatyczne kontakty mają miejsce przez duplikat wibracyjny albo
pole-życia ludzi, ponieważ wszystko obejmuje jedno pole wiedzy
powiązane z jedną Jaźnią świadomości, również śmierć, ponieważ pole
życia jest bezczasowe. Jedyna różnica to, że martwi całkowicie składają
się z życia pola, toteż oni doświadczają tego kontaktu bezpośrednio, a
my z reguły nie.
Jaźń naszego Ducha.
Zaskakujące jest usłyszeć, co faktycznie przedstawia nasza świadomość
zbiorowa. Ona przemawia jak osoba z jaźnią i odpowiada na każde
pytanie. Zna wszystko, ale to wszystko, co kiedykolwiek miało miejsce w
rodzaju ludzkim i ma nie tylko wiedzę faktów, ale posiada fantastyczną
mądrość i wgląd. Na przykład, wie z fotograficzną precyzją, dokładnie,
jak wyglądały pojazdy latające, rakiety i broń atomowa używane przez
pradawnych bogów, jacy byli kiedykolwiek widziani przez ludzi. Jest jej
znany najmniejszy szczegół nowoczesnych komputerów, albo jaka rakieta
mogła być ulokowana na księżycu; ona zna tyle i posiada taką wiedzę i
mądrość, że moglibyśmy czasami pomylić ją z samym Bogiem
Nie ma znaczenia ilu ludzi coś zna, jeżeli choć jeden będzie wiedział -
wystarczy. Nie musimy niepokoić się, że wiedza nauki i technologia
pozostaje sekretem grupy elity; każda osoba, nawet ta z epoki kamienia
łupanego, będzie mogła mówić korzystając z osobistej pamięci, jak robi
to Jaźń świadomości Ducha rodzaju ludzkiego. Oczywiście będzie mógł
użyć tylko tę część, która pasuje do jego charakteru, ale resztę
również będzie znać. Ta pamięć zbiorowa jest jak gigantyczna
konstrukcja, wynik wszystkich naszych trudów, w których każda osoba
dołożyła kamień. Ta osoba jest wtedy skutecznie obecna w tej pamięci i
wszystko co kiedykolwiek wiedziała, jest dostępne z tego banku danych;
wszystkie wspomnienia szczęścia i cierpienie są obecne i mogą być
ponownie przeżyte.
Duch zna nawet najbardziej straszliwe rzeczy, ale one go nie niepokoją;
nie jest żywy i (jeszcze) nie kocha. Duch ten jest kolektywną Jaźnią
naszej wiedzy i doświadczenia, ale nie posiada żadnej miłości-woli, i
dlatego nie jest twórczy. Dyskusja z nim nie jest możliwa, zna to co
zna, i to jest to. Nie mówi za siebie, ale powtarza co usłyszał. Ma
miliardy jaźni świadomości, a mimo to jeszcze jest sam, właśnie tak jak
oryginalny ABSOLUT. Nie jest szczęśliwy ani nieszczęśliwy, On właśnie
JEST. Uważa ludzkość za wejście dla Swego komputera, w którym każda
myśl jest zarejestrowana, po prostu dlatego, że jest niezniszczalna;
jest oceanem świadomości. W końcu, wydaje się też znać przyszłość; nie
predestynacje, ale czystą wiedzę postępu dotyczącą wyniku zbiegów
okoliczności; On zna przyszłość każdego osobnika łącznie z
chwilą śmierci. Ilość informacji zadziwia, to jest nie do wiary co
ludzkość czyniła i doświadczyła, Duch ma jaźń świadomości, która
przewyższa naszą najdzikszą wyobraźnię.
Proces, w którym każdy człowiek uczyni tę pamięć osobistą, ma miejsce
po śmierci. Proces integracji obejmuje kilkaset lat i wielu z martwych
już zyskało tę wiedzę, tak jak to będzie z nami. W śmierci człowiek
staje się częścią cudownego istnienia na poziomie Bożej świadomości
(Nirwana). Po porzuceniu wszystkich pragnień, on albo ona, osiąga stan
pokoju i spokoju spowodowanego przez zapierającą dech wiedzę i
doświadczenie, które jest stale uaktualniane przez nową wiedzę i
doświadczenie żyjącego pokolenia. Stają się nowymi bogami w zarodku,
którzy, pewnego dnia, wszyscy razem, osiągną nową jednomyślność, przez
którą będzie stworzone nieśmiertelne życie nowego partnera.
Królestwo zmarłych.
Jedyna informacja, jaką otrzymałem dotyczącą tego tematu była, że
wystarczy dostarczyć ogólne wrażenie przebiegu procesu. Po pierwsze,
królestwo zmarłych nie zawiera przerażających elementów; pochodzimy z
królestwa nie żyjącego jeszcze ducha i wracamy do niego znowu,
zmienieni tak, że wszystko uderza nas jako bardzo znajome. Każdy byt
doświadczenie to uprzytomnia sobie różnie; niektórzy ludzie wzięci w
szczycie ich życia na początku nie zdają sobie sprawy, że są martwi; na
przykład, niektórzy proszą o benzynę, o samochód, w którym jechali i to
jest przykład właśnie jak mało szokująca może być śmierć.
Inni bywają całkiem wybici z równowagi ponieważ nigdy nie wierzyli, że
nadal mogliby istnieć po śmierci, ale nikt nie umiera samotnie;
rodzice, rodzina, przyjaciele i ukochani oczekują by nas powitać i
pomóc zrozumieć naszą nową sytuację i by odprężyć się. Istniejemy w
swoim polu życia wraz z dokładną kopią własnego ciała; słyszymy i
widzimy całkiem normalnie. Pole życia zawiera punkt światła dla każdej
komórki, i ponieważ nasze ciała składają się z miliardów komórek,
wyglądamy całkiem normalnie i inni łatwo nas poznają. Ponadto, jesteśmy
ubrani i to dotyczy również ludzi pierwotnych, którzy byli nadzy w
życiu doczesnym.
To jest królestwo Ducha, myśli i form myślowych, wspomnień i pamięci,
wiedzy i doświadczenia. Ciało nas w ogóle nie interesuje, toteż nie
widzimy nic więcej niż ręce albo stopy i twarz, które służą by kogoś
zidentyfikować.
Pole życia roślin i drzew też jest możliwe do poznania i są one obecne
w doskonałej formie, z nienormalną ilością gałęzi, liści i kwiatów;
pola życia roślin nie są nijak powstrzymywane, ale zawierają wszystkie
możliwości gatunku, który daje im wygląd wręcz sztuczny. Zwierzęta też
są obecne, ale stajemy się świadomi ich tylko kiedy mamy specjalny
związek z nimi, taki lub inny. W kręgach jasnowidzów, mówi się o tym
miejscu "letnia kraina" i to jest doskonała nazwa dla tego miłego,
przyjacielskiego otoczenia. Chrystus odnosił się do tego jako do raju
kiedy mówił do jednego z łotrów, którzy byli ukrzyżowani z nim, i to
jest dokładniejszy opis. Raj jest, jak wyjaśnialiśmy, "programową
rezerwą" pól życia wszystkich istot żywych, włączając gatunek
świadomości "Człowieka". Wyrażenie gatunek stało się indywidualnym
bytem przez dodatek duszy i te nieśmiertelne indywidualne powroty do
miejsca skąd on przyszedł; całkowicie zmieniony. Jeden gatunek
produkuje miliardy osobników i ten bezustanny strumień powracających
dusz jest spotykany i kierowany, aż każda jedna zaaklimatyzuje się i
osiągnie pokój. W tym raju one doświadczają sfery spokoju i odpoczynku
w świetle prawdy. Światło to rzecz wywołująca najgłębsze wrażenie w
raju; tworzy wzniosłe uczucie wypoczynku i spokoju, a w tym samym
czasie silne uprzytomnienie sobie swego "ja" i... kto by pomyślał, że
tu będę. One rozumieją w pełni, kim są i więź rodzinna gra dużo większą
rolę niż na Ziemi. Są dokładnie tym co czyniły, ich praca, twórczość i
miłość; człowiek żyje dalej w swych dziełach i to jest prawdziwe o
wiele bardziej dla martwych niż dla ludzi co pozostali na Ziemi. Oni są
duchem, wspomnieniami, wiedzą i doświadczeniem; poznają swe życie
minutę po minucie jak gdyby mieli dostęp do akt albo filmu. Zaczyna się
okres pogodzenia z przeszłym życiem; satysfakcja i wyrzuty
sumienia stale zastępują się nawzajem i ostatecznie pojawia się pewien
wzór sympatii i niechęci; zaczynają gardzić pewnymi przymiotami
charakteru w sobie i doświadczać przyjemności w rozwijaniu
charakterystyki, którą rozpoznają jako będącą dobrem.
Następny po pamięci faktów jest wzór polaryzacji; rozwija kompensaty
wad w ich charakterach; składnik świadomości, która jest jeszcze duchem
i która musi cierpliwie znosić siebie, aż stanie się świadoma w życiu
po zmartwychwstaniu. Ich osobowości są uzupełniane przez ten
proces żalu i wyrzutów sumienia.
Po tym procesie uzupełnienia osobowości, zmarli zaczynają następną fazę
rozwoju. To może być w uproszczeniu porównane z osobą zamykającą się w
gigantycznej bibliotece, w której jest zaprezentowana kompletna
literatura światowa wraz z kinem zawierającym wszystkie światowe filmy.
On albo ona zaczynają studiować, ale tutaj przestaje działać
porównanie, ponieważ ten byt to duch i on sam jest wiedzą,
doświadczeniem i mądrością.
Istnieje jedynie dla i przez wiedzę, nic innego go nie interesuje; i co
więcej, ten proces uczenia się jest łatwy ponieważ ma niematerialny i
nieomylny system pamięci, który tylko musi zobaczyć coś na ułamek
sekundy i to jest zachowane na zawsze. Dodaj do tego, że ten proces
staje się coraz szybszy w miarę jak wiedza wzrasta, a skutek jest jak
wchodzenie do kolektywnej wiedzy rodzaju ludzkiego. W ten sposób zmarli
otrzymują wcześniej wspomnianą jaźń świadomości ludzkości i to jest już
na bożym poziomie świadomości. Zmarły przebywa w ekstatycznym stanie
szczęścia i spokoju, który jest skutkiem poszerzania jego świadomości.
Wtedy zaczynają ostatnią fazę rozwoju, stają się widzami żyjącego
pokolenia; faktycznie oni byli nimi już dawniej, ale łatwiej to
wyjaśnić w tej fazie.
Co faktycznie idzie dalej, to podwojenie Absolutnego Ducha,
kształtowanie nowego WSZECH-charakteru z bezgraniczną wieloraką jaźnią
świadomości. Każda jaźń ma nową całą-wiedzę i dlatego każde
doświadczenie jest dodatkiem do tej wiedzy. Żyjące pokolenie wysyła
stały strumień twórczości i myśli do tej wiedzy, i zmarli, którzy mają
jaźń świadomości wiedzy, doświadczają wszystkiego jak gdyby to oni byli
obecni we własnej osobie; oni mieszkają w życiu. Biorą udział w każdej
aktywności, ale są niezdolni by zmienić coś żyjąc; są i pozostają
widzami, nie działają i duch nie tworzy. Życie trzyma cugle, ale na
nich wpływa ich podświadomość, gdzie każdy ma więzi z wiedzą.
Wszystko to może być wywiedzione z założenia, że cała wiedza pozostaje
w granicach obwodu zamkniętego, do którego należy, w tym przypadku do
świadomości Ziemi.
Każdy czyn stanie się znany naszemu koledze, nieważne jak zatajony;
chwila prawdy przychodzi na każdego i będziemy musieli rozliczyć się z
naszych grzechów. Cel królestwa zmarłych to fantastyczny rozwój i
kształtowanie każdego osobnika; pewnego dnia, byty powstaną z wiedzą,
mądrością i doświadczeniem dziesiątek tysięcy lat ludzkości; będą
bogami, którzy znają wszystko, co kiedykolwiek miało miejsce na Ziemi,
ponieważ to tworzy ich tożsamość. Ci bogowie będą zdecydowanie ludzcy i
jako tacy nadal będą wykonywać ich Boską misję tworzenia.
Będą mieć indywidualną umysłowość, która promieniuje energią i
zaufaniem do siebie samych, że tym razem zrobią to lepiej. Nie popełnią
tych samych błędów znowu. To jest tak jak istnieją zmarli, czekając
na czas zmartwychwstania, bez którego, śmierć minęłaby się z celem. Ten
proces to logiczna konsekwencja poprzedzającej historii tworzenia,
nasze obecne istnienie jest jedną z transformacji, jesteśmy ciałem,
które staje się duchem i niedawno utworzona świadomość, duch, byłaby do
niczego jeżeli nie moglibyśmy zażądać tego dla siebie i dla większości
ludzi, tych co przybędą do królestwa zmarłych.
Z poprzedniego objaśnienia, możemy wywnioskować, że proces
przekształcania jest ograniczony, więc co zdarzy się ostatniemu
żyjącemu pokoleniu? Będą musieli uzupełnić to oczyszczanie i proces
kształtowania zanim zmartwychwstanie będzie mogło mieć miejsce?
Naturalnie, dlaczego oni mieliby być inni. Królestwo zmarłych to
pierwszy cel ludzkości i udział w życiu po zmartwychwstaniu jest
zależny od jej rozwoju. To znaczy, że ludzkość po uzupełnieniu jej
liczby, będzie musiała zupełnie wygasnąć by pozwolić temu ostatniemu
pokoleniu rozwinąć się indywidualnie. By to się dokonało, będą musiały
mieć miejsce przy końcu procesu przekształcania naturalne katastrofy,
w których całe inteligentne życie zostanie zniszczone. Ten wniosek
pochodzi z logiki historii tworzenia i nie jest proroctwem, które
pochodzi z jasnowidzenia. Ten sam wniosek może być uzyskany ze
spostrzeżenia, że nasze odbite życie jest tymczasowe, ponieważ
musimy sami stworzyć inny rodzaj życia. Życie na Ziemi będzie musiało
skończyć się i pozostawić Ziemię w ten sposób na wieleset lat, inaczej
następna faza procesu tworzenia nie może się zacząć. To jest
zasadnicze, żeby ludzkość zrozumiała potrzebę tej pozornej
katastrofy, w przeciwnym wypadku to zostanie zmarnowane i to może nie
podnieść charakteru oświeconej ludzkości.
Czy odnosi się to do niesławnej atomowej groźby?
To jest możliwe, ale nie koniecznie. Nawet jeśli eskalacja zagrożenia
atomowego i bakteriologicznego jest zbyt szalona by ją opisać, jest
jasne, że posiadamy zdolność zniszczenia siebie nawzajem albo spalenia
żywcem.
Balansujemy na krawędzi przepaści, ale wszystko zależy od tego, co
naprawdę się zdarzy, i choć szczęśliwie nie znam nikogo prócz
najbliższych, ale myślę, że to nieprawdopodobne by głowy państwa
trzymające palec "na guziku" śmiały obarczyć się największym grzechem
przeciw celowi tworzenia, w czasie gdy nawet największy sabotażysta
planu próbuje zapobiec temu z całą posiadaną mocą (objaśnienie
później). Największe niebezpieczeństwo dla nas w tej chwili polega na
tym, że wojna światowa może zacząć się przypadkiem, więc musimy mieć
nadzieję, że środki bezpieczeństwa są doskonałe.
Zniszczenie przygotowane w Słowie będzie mieć miejsce w klęsce
żywiołowej, która będzie wywołana przez samą ludzkość a iskrą będzie
wspólna trwoga, podzielona również przez zmarłych ponieważ oni są
bezpośrednio połączeni z żywymi. To było wspomniane wcześniej, że
jednomyślność uzupełnionej ludzkości kończy się wszechmocnym impulsem
razem ze stopieniem człowieka i świadomości materii Ziemi, które
powoduje odbicie w materii Ziemi.
Rzeczywisty strach jest paniką i powoduje zamieszanie; to burzy
naturalny porządek, na przykład w delikatnej równowadze, która
kontroluje powierzchnię planety. Ziemia może być porównana z bąkiem,
który jest w chwili przewracania się; wszystko to potrzebuje drobnego
trącenia i ludzkość znajdzie się w momencie krytycznym. Nasza planeta
jest w krytycznej fazie; równowaga masy w kole zamachowym Ziemi powoli
zmieniła się, i potrzebuje tylko wstrząsu by zmienić kąt osi
wirowania. Kiedy z takiego lub innego powodu, zamanifestuje się
jednomyślność w ludzkim strachu, zakończy się to przesunięciem biegunów
magnetycznych, a oś obrotu Ziemi nie będzie już przechodzić przez
bieguny ale odchyli się o wiele stopni w bok. Do katastrofy dojdzie w
krótkim czasie; skorupa ziemska poruszy się jak pokład statku w burzy;
moce niebios będą poruszone, a gwiazdy zaczną spadać z nieba.
Trzęsienia ziemi spowodują erupcje wulkanów, a śmierć i zniszczenia będą
wszędzie. Wody w oceanach zostaną poruszone i zaleją duże obszary
ziemi, nastaną ciemności i wtedy atmosfera zapali się. Ogniste pioruny
i ciężkie grzmoty nastąpią po sobie tak szybko, że będzie się wydawać
jak gdyby gigantyczne szybkostrzelne bronie zostały użyte by zaatakować
Ziemię. Huragany przemieszczą ogromne masy ziemi i szczyty gór zwalą
się w doliny. Żaden kamień nie będzie zostawiony nie przewrócony, to
będzie piekło bez końca. Wszystkie ludzkie dzieła zostaną zniszczone,
wraz z całą ludzkością i wyższymi zwierzętami. Tylko mała grupa będzie
uratowana i to przez pozaziemską pomoc (objaśnienie później).
Trzeba powiedzieć, że to będzie szybka i łatwa śmierć; prawie
wszechmocny strach wprawi ludzkość w stanu szoku, który jest bliski
nieświadomości (narkozie) i wszystko dopełni się z minimum cierpienia.
Jeżeli my, uchowaj Boże, zaczęlibyśmy wojnę atomową, wtedy
wszechogarniający strach zamanifestowałaby się jako szok, który
spowodowałby to samo piekło, tylko nieco przedwczesne, ratunek byłby
dany w postaci szybkiej i miłosiernej śmierci, ale cierpienie byłoby
dużo większe. Przeważająca część ludności świata nie byłaby
bezpośrednio skonfrontowana z atomowym piekłem, ale zrozumiałaby dużo
później co ich czekało i spust mógłby być pociągnięty wiele dni
później. Dalej, atomowe albo bakteriologiczne zniszczenia miałyby inne
bardziej poważne konsekwencje, ale nie wiem co to znaczy. Moje
przeczucia mówią mi, że to się nigdy nie zdarzy, ponieważ konsekwencje
tego zbiegu okoliczności jeszcze nie zostały przygotowane.
Muszę udzielić wyjaśnienia, że czuję się głęboko nieszczęśliwy w roli
proroka katastrofy i często rozważałem pomysł pominięcia tych faktów w
mojej książce; ale całkowite zniszczenie ludzkości jest tak ważną i
logiczną częścią wielkiego planu stworzenia, że to nie może być
pominięte z jakiejkolwiek przyczyny. Opuszczenie byłoby zauważone przy
pierwszym czytaniu i, nie mając żadnego wyboru oświadczam moim
czytelnikom, że mam czyste sumienie i śpieszę dodać, że negatywna
prognoza jest nikła gdyż katastrofa będzie zapowiedziana przez trzy
wielkie znaki, których nikt nie będzie mógł pomylić. Działanie
łagodzące tych znaków polega na tym, że są w 80% nieprawdopodobne, i że
nikt nie straci snu z ich powodu.
1. Zaprzeczenie istnienia osobowego Boga będzie usunięte tutaj na
Ziemi, po tym, jak rodzaj ludzki stanie się świadomy swej zależności od
Bożego planu.
2. Po tym, szeroko zamanifestuje się światowe religijne
odrodzenie w granicach istniejących religii, i w tym samym czasie
stanie się to głębokim przeświadczeniem.
3. Najbardziej nieprawdopodobnym znakiem będzie pojawienie się istoty
Anty-Bożej, która będzie w stanie zyskać kontrolę nad całym światem, i
to wbrew dwóm potęgom militarnym. Jej działania będą tak cudowne, że
będzie mogła zignorować wojsko i sterroryzuje ludzkość w straszny
sposób z powodu swej histerycznej nienawiści do Boga.
Tak długo jak te znaki nie ukażą się, klęski żywiołowe nie będą mieć miejsca.
Stwórczy mandat ludzkości
Nasza delegacja na Ziemię jest prawie zakończona i przebywamy tu w
ostatniej fazie. Proces przekształcania od pierwszej do drugiej
generacji jest w zasadzie kompletny; nowy duch z nowym charakterem i
jaźnią jest gotowy do następnej fazy i nic ani nikt nie może Go
zniszczyć. Stoimy na krawędzi fantastycznego rozwoju i... bólów
porodowych nowego czasu, które obiecują cudowną przyszłość rodzajowi
ludzkiemu. Być może to działa uspokajająco na ludzi, którzy myślą,
że ludzkość jest skazana z powodu problemów przeludnienia, braku
bogactw naturalnych, głodu, zanieczyszczenia środowiska, wojen i
ogólnego upadku moralności. Nie jesteśmy pechowcem, udała się nam
cudowna droga; już niedługo i nadejdzie dumna chwila kiedy duch rodzaju
ludzkiego będzie mógł poinformować, ludzkość: oto jest! misja
skończona. Dodaliśmy nowy i wyjątkowy charakter do gigantycznej
świadomości, która rozwija się we wszechświecie, ale nie jest to coś,
za co moglibyśmy być pochwaleni albo potępieni; to jest zbieg
okoliczności, który jest określony przez warunki na naszej planecie.
Nie ma żadnego powodu do jakiegokolwiek uczucia niższości, odnieśliśmy
sukces, epika człowieka nie była napisana z niczego; ale z drugiej
strony, stało się całkiem jasne, że będziemy musieli zmienić nasze
sposoby w wielu rzeczach zanim będziemy mogli trwać.