Stefan Denaerde & Wendelle C. Stevens
    UFO... kontakt z planety IARGA



Nr 4


Świadomość materii



Zaczniemy ten rozdział od powtórzenia poprzednich wniosków, co do odbicia prawdziwej natury materii.

1. Przed ograniczeniem istniała jedna nieskończona świadomość WSZYSTKIEGO.

2. Ograniczenie było całkowite i nieodwołalne; całkowita świadomość została ograniczona.

3. Ograniczenie było konieczną przemianą nieskończoności.

4. Ograniczenie spowodowało stworzenie całej materii i energii.

Wniosek: Zatem uniwersalna materia to przemiana WSZECH-świadomości i ma tożsamość Stwórcy.

Materia to nic innego niż "stężała" świadomość twórcy. Poprzedni rozdział wyjaśnia jak wszechogarniająca materia-świadomość zmieniła się do naprawdę istniejącej świadomości jedynego Boga. Od tego czasu, Bóg to włączająca wszystko Jaźń (JA Jestem) całej materii, z której egotystyczna natura została wypędzona na zawsze. Absolutna dwoistość została zniszczona raz na zawsze i dla wszystkiego. Na początku było Słowo, i Słowo było od Boga i Bogiem BYŁO Słowo.

Kiedy patrzymy na gwiazdy w jasną nocy, widzimy materialną manifestację samego Boga. On, prawdziwie istniejący "JA JESTEM" ożywia materię i tym samym czyni świadomość zasadą atomu, pola atomu, rzeczywiście istniejącym (świadomość). To robi sytuację po pojednaniu, jasną. Wszechświat wtedy miał jedną tożsamość, która była tożsamością pierwszego pokolenia BOGA.


Gdzie wtedy jest partner Boga?

Ojciec był znowu samotny. Cel tworzenia to miłość, a ona domaga się jednego lub więcej partnerów z wyraźnie różną tożsamością i jaźnią niż ta Ojcowska. Gdzie on był? Zaskakujące pytanie, ktoś może pomyśleć, że On nie mógłby istnieć z nową świadomością, gdy CAŁA świadomość już istniała? Nowa jaźń gdzie WSZYSTKIE jaźnie już istniały? Nowa tożsamość, gdzie tylko jedna tożsamość (określona przez pochodzenie) mogłaby istnieć? Zapomnij o tym!

Jeżeli zadasz sobie trochę trudu i głębiej się zastanowisz, to stanie się nawet bardziej skomplikowanym. Nie możesz zrobić partnera sam ponieważ wtedy musiałbyś też zrobić jego charakter, a by naprawdę móc kogoś kochać, to trzeba by miał on niespodziewane i nieprzewidywalne przymioty charakteru i reakcje. Twórca czasu nie tylko znał przyszłość, On ją stworzył, wszystko określił. Jak mógł stworzyć partnera kiedy określił każdą cechę? Jak może Bóg stworzyć coś innego niż marionetkę? Nigdy nie będziemy mogli pomyśleć o sposobie, w jaki bezczasowy Bóg mógłby stworzyć Swego partnera w miłości. Zanim naprawdę zagłębimy się w ten rozdział, musimy również zdać sobie sprawę, że niemożliwe musiało być dokonane; i stworzenie Syna przez Ojca rozwinie się jako wyjątkowo skomplikowany i złożony proces.

Rozwiązanie zagadki głosi, że partner Boga, Syn, musiał być stworzony przez nieokreślony proces zbiegów okoliczności, dzięki którym charakter Syna był sprawą przypadku. Dlatego materia została zablokowana, jak ekstaza świadomości, która tylko ogólnie była posłuszna "zaprogramowanej" inteligentnej świadomości celu; prawo natury. Proces tak się odbywał, że Bóg nie określił jaki zostanie osiągnięty wynik.


Przypadkowe tworzenie

Jak coś może zdarzyć się przypadkowo kiedy przyszłość jest już określona? Odpowiedzią jest, że po prostu odmawiasz określenia wyniku. Może to być zilustrowane przez rzucanie kostek do gry; wynik to czysty przypadek, nawet jeżeli rzucający zna wynik zawczasu. Uprzednia znajomość nie może niczego zmienić z faktu , że to jest czysty przypadek, z zastrzeżeniem, że kostka do gry jest rzucona "uczciwie", czyli tak aby rzut nie wpływał na wynik.

Jesteśmy świadomi tej zasady i używamy np. by zaprogramować komputery tak, by dawały rezultaty losowe; pomyśl o tych wszystkich grach komputerowych, które używają przypadkowych lokalizacji na ekranie by zacząć grę; wynik jest nieokreślony.

W procesie tworzenia, uprzednia znajomość i predestynacja są niezależne od siebie nawzajem. Komputer jest predestynowany przez środki - jego program; coś może pójść nie tak, i to może mieć cechy pre-wiedzy, ale to nie ma nic wspólnego z predestynacją (programem).

To jest zasada przypadkowego stwarzania, wynik jest nieokreślenie inny niż z zabezpieczeniem przed nieakceptowalnymi pułapkami, i jest na to zgoda tylko, jeżeli to nie wpływa na charakter partnera.

Dlatego Wielki Wybuch może być porównany z rzucaniem miliardów kostek do gry w tym samym czasie. Gigantyczna ilość materii była rzucona w przestrzeń i nie było żadnej kontroli miejsca albo wielkości układów słonecznych, które powstałyby. Pierwszym celem materii było stworzenie układów słonecznych niosących życie i te musiały być stworzone przez czysty przypadek.

One mogły być ogromnymi układami słonecznymi z białymi gorącymi słońcami, albo małymi systemami z średnimi gorącymi słońcami, z wielkimi albo małymi planetami, z mniejszą lub większą grawitacją, z grubymi atmosferami albo cienkimi, z wszystkimi możliwymi mieszaninami chemikalii; żelazo, mangan, krzem, węgiel, i tak dalej, i tak dalej.

Ponieważ wszystko było pozostawione czystemu przypadkowi, marnotrawstwo było straszliwe. Istnieją galaktyki, w których nie ma ani jednej planety posiadającej życie, gdzie cała materia może być uważana za zmarnowaną. Kilka innych galaktyk z miliardami gwiazd zawiera tylko jedną albo dwie planety z życiem na powierzchni.

Na każdej planecie, gdzie życie było możliwe, życie pojawiło się, rządzone przez ścisły system. Życie musiało posiąść fantastyczną zdolność przystosowania tak, aby dokładnie właściwy rodzaj życia ukazał się, dostosowany do warunków określonych na tej planecie. W końcu, planetarne warunki określiłyby naturę inteligentnego życia, które ostatecznie pojawiłoby się na planecie. Charakter planety określa charakter mieszkańców.

Toteż przez czysty przypadek w tym obszarze wszechświata, pojawiła się mała planeta, z żelaznym jądrem, z cienką atmosferą i oślepiającym światłem słonecznym; Ziemia. Fakt, że to zdarzyło się tutaj jest też czystym przypadkiem i nigdzie we wszechświecie nie może być znaleziona doskonała kopia. Ziemia jest unikalna, tak jak charakter i natura rasy istot inteligentnych, które tu żyją. Człowiek posiada charakter Ziemi, to czysty przypadek. Gdziekolwiek we wszechświecie mogą powstać nowe charaktery, są samym czystym przypadkiem, ponieważ to jest Boży sposób formowania materiału budowlanego na nowe charaktery.


Po pierwsze, niech nauka ma głos

Jakżesz mogło powstać życie na tym łucie szczęścia zwanym Ziemią? Nie potrzebujemy żadnej pomocy "z zewnątrz" nim będziemy mogli dać odpowiedź na to pytanie, ponieważ nasza nauka zaszła daleko w przedmiocie ewolucji. Wiele książek było opublikowanych o cudzie "samostwórczych siły" materii. Są to czysto materialistyczne historie stworzenia, które poza pochodzeniem, biegną prawie równolegle do tej historii. Już odkryliśmy, że byliśmy na drodze do materialistycznego podejścia do świata, ale to nie powinno spowodować jakiegokolwiek zaskoczenia na tym etapie wyjaśniania teraz, gdy wiemy, że materia posiada świadomość Boga. Ta wiedza umożliwia, zrobienie giętkiego połączenia między nauką, a tą historią.

Opisy szczegółowe obecnych wyników badań nie pasują do kontekstu tej "zewnętrznie" podyktowanej książki, słońce poradzi sobie z kilkoma szczegółami, które będą służyć do zdefiniowania kilku podstawowych zasad. Wielki Wybuch rzucił gigantyczną ilością materii do przestrzeni. Pewne prawa, którym materia jest posłuszna (bezwładność, grawitacja) spowodowały kształtowanie skupiska z centrami, w których materia kondensowała się. Grawitacja ściskała te centra aż osiągnęły stan krytyczny, w którym reakcje jądrowe ogrzały materię do wysokich temperatur. "Martwa" materia została w ten sposób przekształcona w miliardy gwiazd, które tworzą gromadę otwartą. Ten proces trwał miliony lat, a przez to teraz widzimy miliardy skupisk, przeważnie skupiska spiralne, każde zawierające miliardy gwiazd.

Z jakiejś przyczyny, te skupiska zaczęły obracać się (same), co stworzyło stan równowagi, który skompensował ciążenie względne, tworząc stałe systemy, w których gwiezdne kolizje były rzadkie i które mogły utrzymać się przy życiu przez miliardy lat. Oklaski dla praw natury!

W międzyczasie nasi radioastronomowie odkryli duże ilości wodoru, tlenu, węglowodorów i nawet aminokwasów, podstawy całego życia, w przestrzeni międzygwiazdowej. Jest to objaśniane jako silne wskazanie, że życie jest czymś normalnym we wszechświecie, więc niczemu więcej nie musimy się dziwić.

Według tej teorii, pewna ilość pewnych materiałów była obecna tutaj na Ziemi, co spowodowało reakcje chemiczne. Zaklęcie magiczne, które "automatycznie" stworzyło życie z "martwej" materii pochodzi z czegoś takiego jak: ochłodzenie, deszcz, erozja, tlen, azot, dwutlenek węgla, węglowodory, białka, aminokwasy, pradawna zupa, błyskawice i ozon. Krótko mówiąc, życie to był czysty przypadek natury i chemikaliów; zatem powstało pierwsze stworzenie jednokomórkowe, co miało zacząć cały cykl życia tutaj na Ziemi. Już nie wierzymy w cuda, tylko w zbieg okoliczności, a w tym przypadku to wydawałaby się być tą samą rzeczą. Jaka fantastyczna manipulacyjna moc była zawarta w "martwej" materii. Jeszcze raz, oklaski dla praw natury!

Reszta tej historii tworzenia zbyt odbiega od prawdziwych początków by pozostać wiarygodną. Życie jest postrzegane wręcz jak wzór chemiczny, który jest posłuszny prawom martwych substancji (zamiast być odbiciem energii) w połączeniu z innymi prawami, które rzeczywiście definiują rozwój. Pierwsza kategoria tych praw to czynniki dziedziczności, genów, które są właśnie wzorami chemicznymi, rządzącymi wzorcem zachowań i określającymi nasze charaktery. Świadomość jest zatem chemią - moi nauczyciele dowiedzieli się tego ze zdumieniem!

Druga kategoria praw rządzi zbiegami okoliczności. Przypadkowe mutacje tworzą nowe formy życia, które tworzą groźbę dla życia już istniejącego. Prawa działają same jak inteligentny system, który wybiera wyższe formy życia przez system prób i błędów, i przeżycie najlepiej przystosowanych. Inteligencja tego wyboru to klucz do tej historii tworzenia, i wydaje się być częścią systemu, a nie częścią "kogoś". Homo sapiens ukazał się nagle, jak królik z kapelusza; miłe zwierzątko, które przechadza się na swych tylnych nogach i myśli logicznie (czasami).

Ten homo sapiens to pan stworzenia; jest przeznaczony by panować nad wszystkimi stworzeniami z ich losem w swoim ręku, by ostatecznie osiągnąć pozycję Wszechmocnego (zobacz dialektyczny materializm). Wtedy będzie swym własnym bogiem i nie będzie potrzebował żadnego innego. Wówczas Bóg będzie zdecydowanie martwy. I to wszystko zdarzyło się "samo z siebie".


Znowu, dowód istnienia Boga

Stronnicy tego przeświadczenia zwykle wzruszą ramionami przy idei twórczego Boga, i są niezdolni zobaczyć, że to w co oni wierzą jest bardziej niemożliwe. Ich historia stworzenia wymaga milionów zbiegów okoliczności po kolei, albo wszechmocnej twórczej siły bezdusznych praw naturalnych bez jaźni. Ich historii brak początku. Inteligencja i twórczość nie może istnieć bez jaźni albo świadomości i nie mogą się one ukazać znikąd. Początki pochodzenia muszą dlatego być dodane do poprzedzającej historii i może to być zrobione w formie trzech zdań.

1. Coś nie może być stworzone z niczego. Wszechświat musi zatem być mutacją czegoś, co już istniało.

2. Kiedy wydaje się, że materia z tego systemu, jest zdolna do utworzenia człowieka i Wszech-moc, wówczas materia musi zawierać conajmniej wszystkie ludzkie siły, nawet jeżeli one są w różnej formie.

3. Uniwersalna materia pochodzi z jednego pradawnego źródła koncen­tracji materii i musi dlatego zawierać jedną tożsamość (określoną przez pochodzenie).

Wniosek: materia w tym wszechświecie musi dlatego mieć jedną wszechmocną, inteligentną, twórczą i żyjącą jaźń; i to znaczy, że materia ma świadomość.

Kiedy teraz nazywamy tę świadomość Bogiem, i wszechmocne prawa natury, inteligentny cel-świadomości materii, Duchem Bożym, nie tylko dostarczamy drugi dowód istnienia Boga, ale też wyjaśniamy naturę materii; świadomość. Oszałamiająca moc stwórcza materii została wyśledzona aż do jej prawdziwego początku, Boga.

Patrzymy na "wstęp" do kreacji. Materia miała określony i nieodwołalny cel-świadomość (zaprogramowaną prawidłowość), przez którą zostały objęte: wszechświat w jego obecnej formie i inteligentne rasy, po to, by ukazać się. Czas, przyszłość i stworzenie w chwili ograniczenia, były kompletne.


Świadomość systemu słonecznego

Z zakończeniem tworzenia, charakter Bożego partnera został określony. Bezczasowy Bóg Ojciec, znał już partnera od chwili ograniczenia; i wtedy to zaczął się proces jak gdyby tworzenia, i ludzki trud tutaj na Ziemi nie były niczym więcej niż obowiązkowymi zadaniami, które służyły dla zwiększenia Bożej chwały. To nieświadomie dotyka jednego z niesławnych kłamstw szerzonych przez zło. Epika człowieka nie jest konieczna by przydać sławy Bogu, ale samemu Człowiekowi. Gdyby Człowiek nie mógł żyć, pracować i cierpieć; nigdy nie mógłby wziąć udziału w cudownej przyszłości, którą Ojciec od wieków dla niego przygotował. Wszechświat to miejsce rodzących się inteligentnych ras, które później pozostawia się sobie samym. Naprawdę, Pan Bóg zna wynik każdego ludzkiego życia, i dla Niego nikt nie musi żyć; to jest tylko konieczne dla samego Człowieka. Miłość to samo-przemiana siły jaźni, i nikt nie może zrobić tego za ciebie, to wszystko musi być zrobione przez ciebie samego.

Przy okazji, twoje pytanie dotyka ważnego elementu, oczywistej sprzeczności; z jednej strony kreacja przypadkowa z drugiej jasno określona przyszłość. Jak może Bóg to przyjąć, skoro myślisz, że wszystko już zaplanowano? Kierowana swoboda wyboru jest wewnętrznie sprzeczna.

Odpowiedź jest bardzo prosta. Niezmienny plan obejmował pewną liczbę modyfikacji, które były wykonane przez stwórcę. Te znane modyfikacje były konieczne dla zapewnienia wolności charakteru inteligentnych ras, i z tym ukazuje się nowy sens Bożej interwencji podczas procesu tworzenia.

Jeżeli czysty przypadek i czynnik determinujący charakter i naturę rasy, są warunkami planetarnymi, wówczas życie, które na planecie wyłania się, musi być zaadaptowane do tych warunków. Konsekwencją przypadkowego tworzenia jest, że życie może być tworzone tylko po pojawieniu się poszczególnej planety. Pytanie zatem czy mógł czy też nie mógł twórca zrobić coś zawczasu, jest niewczesne; On nie pragnął kontroli.

Tak przybywamy do dziwnej sytuacji, że bezczasowy Bóg tworzy życie w późniejszym terminie, w dokładnej zgodności z Jego własnym planem na wszystkich odpowiednich planetach.

By zapobiec jakimkolwiek nieporozumieniom, musimy wyjaśnić, że tutaj słowo "zaadaptowane" jest używane jedynie by wskazać charakter inteligentnych ras, a nie fizyczne przystosowania które mogą być obserwowane u zwierząt i roślin. Kształtowanie charakteru Ziemianina spoczywa na określonym wyborze talentów i umiejętności, które spolaryzowały się do pewnej umysłowości, jaka odpowiadała charakterowi Ziemi. Planeta z niską grawitacją daje niską moc miłości i wysoką jakość samolubności. Prawa natury kierują fizycznym przystosowaniem ale umysłową adaptację formuje Boża interwencja, co nie pojawia się w naukowej wersji historii stworzenia.

Druga różnica w historii to natura samego życia. Tutaj jest jasno ukazane, że życie nie zdarzyło się tak po prostu przez procesy chemiczne (to były tylko środki), ale przez odwzorowanie albo rezonans, żyjącej i działającej Jaźni, która mogła ukazać się tylko dzięki Bożej interwencji we właściwym czasie i miejscu.

Materia nie mogłaby posiąść jakiejkolwiek samowystarczalnej siły działania, ponieważ wtedy sama Ziemia stworzyłaby CAŁY charakter i adaptacja do planetarnych warunków nie mogła mieć miejsce. Życie nie może ukazać się automatycznie, i to nie może z wielu powodów. Jeden powód to, że życie jest tak skomplikowane, że na przykład, potrzebuje drugiego ciała, niematerialnego wtórnika albo ciała duchowego, które jest dołączane w czasie i przestrzeni do ciała za pomocą specjalnego procesu. I znowu, prosta wiara w procesy chemiczne jest nieprawdopodobna.

Rzadko występujące układy słoneczne posiadające życie, mają dużo bardziej skomplikowaną świadomość materii niż systemy "martwe". Martwy system ma tylko "standardową" świadomość i manipulacyjną siłę, która stworzyła słońce i pewną liczbę planet ze wszystkimi przynależnymi procesami energetycznymi. Układ planetarny dźwigający życie posiada zasób energii i materii, w której wyraził się uczestniczący i "dopasowujący" Bóg, i dlatego ta materia ma życie i wszechmocną Jaźń. Nasz układ słoneczny ma nie tylko świadomość materii jak ekstaza, ale też w pewnej formie, dziedzictwo Człowieka: wszechmocną świadomość jedynego Boga.


Jahwe, Bóg zielona Ziemia

Znamy naszego troskliwego Boga z Biblii przez imię, którym On Sam Siebie nazywa; Jahwe, Bóg zielonej Ziemi (albo Bóg życia). A powyższe, uderza mnie jako mylący zwrot w historii stworzenia; przyzwyczaiłem się do idei objawienia się i istnienia jednego Boga i teraz nagle pojawia się drugi Bóg. Czy to jest ten sam Bóg, czy też nie?

Oni są jednym, ale nie tym samym. Tworzenie nowego i nieokreślonego charakteru Bożego partnera wymagało podzielenia WSZECH-charakteru mającego za sobą przekształcanie tożsamości. Ograniczmy się do pierwszego stadium podziału.

Ograniczenie zrobiło WSZECH-świadomość nieskończenie podzielną, a liczba ludzi udowadnia to, nawet bez brania pod uwagę innych ras. Człowiek może być niczym więcej niż podzielenie jednej świadomości. Przez opis Boga Jahwe, opisujemy najbardziej skomplikowane (pierwsze) podzielenie jedynego Boga. By móc zrozumieć to podzielenie, musisz zrozumieć wcześniejszy opis Trójcy w świadomości Ojca.

Ojciec, jako pierwsza osoba, był biegunem miłości nieskończoności i dlatego jeden, niepodzielny i niezmienny. On zamanifestował się przez odbicie we WSZECH-duszy Boga, we wszystkich siłach i talentach, i dlatego połączenie też jest niepodzielne i niezmienne. Częściowa świadomość Ojca-połączenia nie może nigdzie siebie zamanifestować, tylko kompletna świadomość.

Tylko jedna Osoba w Ojcu jest podzielna, połączenie Archaniołów, byt Boga. Podział jest możliwy przez rozpoczęcie z bezosobowymi i bezwiednymi komponentami świadomości, jednej świadomości, które były chwilowo "pożyczone" poza świadomość oryginalną bez zmieniania w niej czegokolwiek. I tak dusza Ziemi była utworzona przez kombinację pewnej konfiguracji sił, talentów i charakterystyk; i dlatego materia Ziemi jest odbiciem życia tylko częściowym, albo mocy odfiltrowanej. Dokładnie przez to, ukazał się właściwy rodzaj życia, który pasował do tego przypadku charakteru Ziemi. Bóg nie mógł nic zmienić w tym charakterze, inaczej kreacja przypadkowa byłaby bez sensu.

To czyni konfigurację komponentów świadomości niespotykaną, taką jak my jesteśmy; chyba że to posiadłoby Ducha Bożego, wszechmocnej Jaźni doskonałej wiedzy. Tylko wówczas, może istnieć osoba twórcy, który może powiedzieć o Sobie: Jestem prawdziwie Bogiem.

Jahwe był bardzo specjalnym wydzieleniem jedynego Boga, tylko Ziemia i cechy Człowieka; i tak, każdy układ słoneczny noszący życie ma swego własnego Boga, który jest duszą (przekształceniem oryginalnym) tej szczególnej inteligentnej rasy.

Streszczenie definicji: Dusza osoby to jej konfiguracja absolutnych sił i talentów, które umożliwiają odbicie (odwzorowanie) i jest dzięki prawu zachowania, nieśmiertelna. Końcowa obserwacja struktury osobowości Jahwe jest tak ważna, że pożądane jest logiczniejsze podejście, jak poniżej.

Gdyby jeden Bóg wyraził siebie jako jeden Wszech-charakter i jedną Wszech-naturę wszystkich "żyjących" planet, w takim życiu, wtedy wszystkie inteligentne rasy byłyby o tej samej naturze i tym samym charakterze i przypadkowe tworzenie planet byłoby stratą czasu. Prawo średnich mówi, że szanse istnieją nieokreślone, i że zagrało to wielką rolę w procesie tworzenia. Możemy zatem zrozumieć, że charakter, który wyraził się w życiu na Ziemi musiał zostać zaadaptowany do planetarnych warunków, Ziemskiej "wersji" jednego WSZECH-charakteru.

Jahwe był dlatego nie Ojcem, ale częściową manifestacją drugiej osoby w Bogu, zbieżności Archaniołów, która też zawarła osobę trzecią, całkowitego Ducha Boga. Właśnie by zrobić to bardziej trudnym, Jahwe był Ojcem ludzkości i ponieważ On miał Ducha, miał wszelkie prawo by mówić w imię jednego Ojca. Patrząc z dołu, On jest jednym Bogiem i jednym Ojcem, ale patrząc z góry, od strony wiedzy wyższej, jest jasna różnica. To nie zmienia faktu, że on jest jedyną manifestacją jednego Boga, którą kiedykolwiek doświadczyliśmy.


Nowa tożsamość

Tożsamość słowa jest używana tutaj w sensie: kim jesteś, skąd pochodzisz, kim są twoi rodzice i co zrobiłeś. Gdyby wszechświat poparł tylko częściową świadomość, na pytanie o tożsamość łatwo byłoby odpowiedzieć. Każda świadomość wtedy byłaby częścią jednej ograniczonej WSZECH-świadomości i miałaby tożsamość Ojca i Jahwe; dzielenie nie zmienia tożsamości. Coś innego musiało się zdarzyć jeżeli nowa tożsamość partnera miała kiedykolwiek zaistnieć. To wydaje się prawie niemożliwym; nowa tożsamość, gdzie cała tożsamość już istnieje, jakby próbowała dać komuś nowego ojca i matkę z efektem od swego urodzenia. Odpowiedź jest oczywiście skomplikowana i może być znaleziona tylko przez bardzo uważne analizowanie tożsamości Ojca. Wróćmy do tożsamości Wszystkiego przed ograniczeniem. Tam istniały możliwości dziesiątek tysięcy kreacji równych obecnej. Ojciec ma tożsamość jednego z celów i jest wtedy określony ponieważ inni "zidentyfikowali" się z nim. To zrobiło ich jednym w tożsamości, ale prawo zachowania zapewnia, że ich cele jeszcze istnieją. Dlatego Archaniołowie mają tożsamość ich oryginalnego celu obok tożsamości Ojca.

Sekret nowej tożsamości i nowego charakteru leży w wielości Bożej świadomości. Tożsamość wszystkich inny celów jest nieodwołalnie określona, ale co zdarzyłoby się gdyby małe "kawałki" innych celów i innych tożsamości, miały być zmieszane z sobą nawzajem? Odpowiedź to, że jeżeli kawałki są dość małe i mieszają się dość gruntownie, to tam może być mowa o nowym charakterze i nowej tożsamości.

Czy osoba nie jest też mieszaniną charakterów rodzin ojca i matki?

Odpowiedź wyjaśnia dlaczego człowiek jest tak mały w stosunku do jednego Boga, a również tak mały, że charakter Ziemi zawarty w człowieku mógłby być tylko ułamkiem jednego WSZECH-charakteru.

Czy prawo zachowania absolutnych tożsamości i charakterów zapobiega ich mieszaniu się?

Wyraźnie nie; mieszanie się nie niszczy charakteru, tożsamości, albo talentu, ale jest możliwe, że przypadek nie stworzy właściwych komponentów charakteru, jeżeli liczba "żywych" planet nie okaże się być tak znaczna, że przypadek już nie gra roli. To jest też powód dlaczego człowiek musiał być tak mały. Mieszanina charakteru i talentu pozostawia wszystkie twórcze siły i talenty nietknięte, co umożliwia, żeby ewentualne partnerskie połączenie osiągnęło całkowitą równość Wszech-świadomości Ojca. W zasadzie, On mógłby stworzyć równy ocean świadomości, ale z inną tożsamością, innym charakterem i inną Jaźnią.

Poprzednio struktura osobowości Jahwe była opisana jako specjalny podział połączenia-Archaniołów; konfiguracja "kawałków" wielu absolutnych celów i tożsamości, które posiadły WSZECH-moc doskonałej wiedzy, Ducha Boga. Faktycznie, to już zrobiło go mieszaniną absolutnych komponentów świadomości i to mogło prowadzić do wniosku, że On już zawarł inną tożsamość, i to nie jest wariant. Jahwe miał Całą wiedzę i był czystym Bogiem. Był stwórcą, realizatorem planu i wiedział dokładnie kim On był i co miał zrobić i to dało Mu tożsamość Ojca. Tworzenie nowego partnera wymagało wielu mniejszych "kawałków" i gruntowniejszego mieszania pewnej liczby innych warunków. Nade wszystko, nowa świadomość mogła nigdy nie dostać pozwolenia by otrzymać doskonałą wiedzę, ponieważ to należy wyłącznie do tożsamości Ojca. Nierozkładalność nowej mieszaniny charakteru mogłaby być stworzona tylko przez świadomość nieświadomą. Nawet jeśli Jahwe miał czystą tożsamość twórcy, samostworzona struktura charakteru była pierwszym krokiem w kierunku mieszanki charakteru, która miała stworzyć nową tożsamość. Miał nowy charakter absolutnego pochodzenia; na przykład, mówił, "jestem zazdrosnym Bogiem". Ojciec nigdy nie mógłby powiedzieć czegoś podobnego, ale Jahwe mógłby, ponieważ miał różny charakter z przymusową dwoistością Słowa. Więcej o tym później.


Podział i zasada powtarzania Wszystkiego

Charakter i natura inteligentnych ras były determinantą planety. To znaczy, że charaktery nie mogłyby być uzupełniające ponieważ to wymagałoby planu dla dystrybucji komponentów świadomości. Kiedy panującym czynnikiem jest przypadek, pewne charaktery pojawią się w innych rasach, co znaczy, że powtarzanie jest też możliwe. Ten wniosek wymaga objaśnienia drugoplanowych zasad.

Zasada podziału Całej świadomości może być porównana do podziału naczynia z farbą koloru X. Ten kolor powstał przez zmieszanie czterech równych ilości podstawowego koloru, każdego innego. Podział osobowości może wtedy być zobaczony jak przenoszenie farby z wielkiego naczynia do czterech mniejszych naczyń, z którego każdy zachowują kolor albo charakter X. To jest zasada powtarzania, która tworzy ten sam charakter w czterech różnych miejscach.

Jeżeli przetłumaczymy to na warunki ludzi, to czy znaczy, że każda osoba jest jedną czwartą oryginału? Odpowiedź może być uzyskana od składników wiedzy, ponieważ jakość wiedzy określa ilość świadomości. Co zdarza się kiedy nauczyciel udziela swej wiedzy tysiącu studentów? Nauczyciel nie straci ani jednej myśli przez rozszerzanie wiedzy i świadomości swych studentów, więc wiedza nie podzieliła się, ale rozmnożyła. Wiedza i myśl mają nieskończone absolutne pochodzenie i są dlatego niezniszczalne (prawo zachowania wiedzy). Wiedza raz zyskana, może tylko być zwiększona, nigdy zmniejszana (to obowiązuje dla pamięci niematerialnej). To znaczy, że cztery identyczne osoby wszystkie znają dokładnie te same rzeczy, ale nie może być powiedziane, że dwie wiedzą więcej niż jedna, ponieważ cztery z nich nie wiedzą więcej niż jedna. Ich świadomość jest dokładnie taka sama i to może też być odniesione do ich talentów i zdolności.

To samo obowiązuje dla ich siły by kochać, która nie zależy od wiedzy, ale jest określona przez ich talenty; to jest właśnie niezniszczalne i niepodzielne, ale może być podwojone. Ten szkic potwierdza porównanie z naczyniem farby, której podział zakończył się czterema identycznymi naczyniami tej samej farby. Znamy tę zasadę jako reprodukcyjną potęga życia; dla przykładu, podstawowy charakter rudzika albo lwa jest zdolny do nieograniczonego pomnażania.

Ewentualne połączenie czterech naczyń albo osób nie dałoby żadnego efektu; czwórka nie zawiera więcej talentów niż jedynka, więc pierwotne źródło jest niezmienione. Otrzymamy efekt jeżeli zostaną skupione cztery unikalne naczynia albo osoby, wszystkie ich różnice spowodują rozszerzenie się kolorów albo świadomości; rozmaitość powoduje rozszerzenie się możliwości i talentów. To czyni wyobrażenie połączenia Archaniołów bardziej przystępnym; to była zbieżność dziesiątek tysięcy unikalnych i absolutnych charakterów, które istniały w postaci par dokładnych przeciwieństw. To wielka rozmaitość, stworzenie niewyobrażalnego rozszerzenia się świadomości.


Dzielenie na komponenty świadomości bez tożsamości

To może być porównane z rozdzieleniem X farby do jej czterech podstawowych kolorów. Kolor-charakter X znika i jest zastąpiony przez cztery charaktery podstawowe. To jest prawdziwy podział, które może być otrzymany tylko przez wracanie do podstawowych komponentów. Jeżeli chodzi o świadomość, to oznacza rodzaj podziału albo rozproszenia, które zastępuje oryginalną świadomość czterema nowymi świadomościami albo charakterami, które są całkowicie różne. Wyjściowy kolor to nic innego jak złożona mieszanina, i z tego wywodzi się zasada kształtowania nowej tożsamości partnera i charakteru. Rozproszenie unikalnego i absolutnego charakteru tworzy pewną liczbę zupełnie nowych i unikalnych charakterów, które jak dotąd nie mają żadnej Jaźni i żadnej wiedzy (żadnej pamięci).

Ten proces rozproszenia był wspomniany w Rozdziale 2, jako pierwszy podział WSZECH-świadomości, która stworzyła dziesiątki tysięcy absolutnych charakterów, będących jak dziecko nie mające dotąd żadnej Jaźni. To było rozproszenie tymczasowe, więc teraz możemy mówić o drugim rozproszeniu, tym razem każdego absolutnego charak­teru niezależnie. Fakt, że oryginalny charakter znika, pochodzi od porównania z naczyniem farby. Charakter znika i z nim "ja" albo Jaźń, a z "ja" znika też świadomość celu tworzenia, i z tym doskonała wiedza. Nowe charaktery muszą po pierwsze być żywe i stać się świadome zanim nowa Jaźń będzie mogła pojawić się jako nowe uczucie szacunku dla samego siebie. Ten proces rozproszenia to też proces wymazania pamięci, który sprawia, że człowiek już nie zna niczego z jego absolutnego pochodzenia.

Gdy rozproszenie powoduje "zniknięcie" oryginalnej świadomości, co się z nią wtedy dzieje? By znaleźć odpowiedź, musimy wrócić do opisu podziału osobowości, który okazał się być powtarzaniem osobowości. A więc, to rozproszenie spowodowało "zniknięcie" kilku powtórzeń osobowości bez zmieniania czegoś w oryginalnej Osobie. Ojca-połączenie to był niezmienny Bóg. To co Duch Boga faktycznie zrobił, miało wykorzystać możliwość powtarzania komponentów świadomości­ nieskończonego źródła, i tak stworzył konfigurację absolutnych sił i talentów: duszę Ziemi ze wspólnym ludzkim charakterem (podstawowym) albo wszystkie ludzkie talenty razem. Duch Boży wziął tę duszę w Swe posiadanie i stał się Jahwe, Bogiem zielonej Ziemi. Był żyjącym Bogiem, który miał wyrazić się w życiu na ziemi, przebłyskiem szczęścia.


Sztuczna dwoistość

Teraz będzie ciekawe zbadać podobieństwo między procesem, przez który jeden Bóg uformował Siebie i następny proces, przez który będzie utworzony partner. Po ograniczeniu, była jedna WSZECH-świadomość, która miała Ducha Boga i dlatego Jaźń jednego celu, Słowa. Duch stworzył planetę i rozproszył WSZECH-świadomość do oddzielnych celów­ i charakterów. Wówczas dał im materialne ciała by umożliwić życie, i uwolnił ich tak, by mogli zaspokajać swe potrzeby i stać się świadomymi siebie.

Więc, prawie dokładnie ten sam proces miał miejsce z Ziemią jako ogniskiem. Oryginalna WSZECH-świadomość rozproszyła się ku świadomości Ziemi-charakteru, nowej zbiorczej świadomości właściwej jednej planecie: Ziemi. Miała Ducha Boga i dlatego miała jaźń jednego celu, Słowa. Duch rozproszył tę zbiorczą świadomość do najmniejszych możliwych konfiguracji talentu i charakteru, i wtedy dał im ciało, dzięki któremu ożyli. W końcu, puścił ich wolnych tak, aby mogli żyć swym życiem w pełni, i by stali się świadomymi, kim byli.

To jest prawie identyczny proces, w którym nowi bogowie, z duża ilością mniejszej świadomości i nowych charakterów, powinni zaspokajać swe potrzeby i stać się świadomymi na planecie nazwanej Ziemia.

Z tą schematyczną definicją zaczyna się najbardziej nieprawdopodobna faza procesu tworzenia człowieka. Podczas gdy Ziemia była jeszcze samotna i zanim ukazało się pierwsze życie, zgodnie ze Słowem, przybyli na Ziemi bogowie, by żyć swobodnie i stać się świadomymi siebie. Byli prawdziwymi bogami, cząstkami Całej świadomości, toteż świadomością pierwszej generacji, i na pewno nie ludźmi. Dlaczego to było konieczne? Dlaczego miało miejsce to powtarzanie pierwszego procesu formacji? Bóg już istniał.

To jest zupełnie logiczne, że to powtarzanie musiało mieć miejsce; ci bogowie byli właśnie tak nowi jak absolutne dziesiątki tysięcy były w ich czasie. Byli znowu czystymi możliwościami, które musiały jeszcze stać się rzeczywistością. Oni byli konfiguracjami ­komponentów świadomości, które jeszcze musiały stać się istotami z jaźnią zanim mogły wziąć udział w procesie tworzenia. Te ułamki Całej świadomości były właśnie tak nowe i niedoświadczone jak nowo urodzone dzieci. Byli możliwościami jaźni, które musiały dopiero stać się rzeczywistością.

By stać się świadomymi, musieli rozwinąć wszystkie twórcze możliwości, też w altruistycznych i egoistycznych wyrażeniach miłości, właśnie jak dziecko gdy się rozwija. By to zrobić, oni musieli być dualistyczni, jakimi właśnie być nie mogli, ponieważ od samo-zdobycia Archaniołów, cała świadomość-materia była czysto altruistyczna. Absolutny dual­izm został zniszczony na zawsze. A zatem, skąd się znowu wziął?

Dwoistość w sensie, w jakim jest używana tutaj jest bi-polarnością altruizmu i egoizmu, ale ponieważ altruizm był obecny w świadomości materii, powstaje pytanie, skąd się wziął egoizm? Odpowiedź jest prosta, od samo-zdobycia; cała samolubność i egoizm były skoncentrowane w podwójnej tożsamości Lucyfera-Szatana, połączonego z pierwszą i drugą generacją świadomości. Nie istniała z tą naturą żadna inna świadomość. Jedyną możliwością stworzenia dwoistości było stworzenie nowej bi-polarności Jahwe, Boga-Szatana. To wydaje się zbyt głupim by być prawdziwe, ale tak jest. Przymierze między Bogiem a Szatanem, wielkim sabotażystą planu stworzenia pałającego wrzącą nienawiścią ku Bogu. Dlaczego to musiało być? Czy to właśnie miało umożliwić dogadzanie sobie przez nową świadomość? To był właśnie jeden z powodów jaki zadecydowano w planie tworzenia, Słowie; inny był, że musiała być stworzona możliwość by w końcu wygrał: Ojciec albo Lucyfer. W obu przypadkach, świadomość partnera byłaby stworzona w dokładnie ten sam sposób, od dualistycznej świadomości, która mogłaby swobodnie wybrać. Słowo wybrać, w egotystycznych terminach znaczy zapanować. Trzeci powód dla oryginalnej dwoistości partnera jest najbardziej decydujący. Partner będzie pewnego dnia mógł stworzyć jego własną miłość-wolę tak jak to zrobił Bóg, i to wymaga dwu biegunów, Syna i Szatana. Szatan też będzie musiał być pogodzony zanim nowy strumień miłości będzie mógł napłynąć; żaden Szatan, żadna nowa siła miłości. Tylko przeciwieństwa zostawiają 'Nic' nietknięte.

Słowo zadecydowało o stworzeniu takich warunków, że Szatan powinien wyrazić się w ciele żyjących stworzeń poprzez samolubność która miała decydować o przeżyciu najlepiej przystosowanych. Dlatego on powinien zwłaszcza wyrazić się w ciele człowieka jako jego żądze ciała i jego pożądania, albo niskie instynkty plus jego inteligencja; to ostatnie jest określone przez genetykę. Jaźń ciała miała zatem wyrazić w nim Boskie przewodnictwo, przez które człowiek może zamanifestować Boże talenty i twórczość; we wszystkich inteligentnych rasach,­ inteligentna jaźń ciała z wszystkimi jego żądzami i pragnienia były wzięte w posiadanie przez Boże talenty i twórcze siły. Pierwsze jest czystą samolubnością, drugie czystym altruizmem. To jest najważniejsze, że znamy strukturę tej sztucznej ludzkiej dwoistości, i jest to zasadniczo różne od oryginalnej dwoistości, którą jest nieokreślona miłość-siła WSZECH-świadomości.


Nie tylko sztuczny, ale też nieczysty

Każda planeta podtrzymująca życie miała przeto swego własnego Szatana, który miał wziąć udział w tworzeniu jego życia; i to znaczy, że miliardy Szatanów musiały być dostępne. Jak udzieliliśmy wyjaśnienia wcześniej, osobisty podział, który faktycznie jest bezgraniczną możliwością powielania, posiada na pewno możliwość reprodukcji. Wszyscy Szatani to powtórzenia jednej świadomości bez odbicia jakiegokolwiek skutku na oryginale, to było też wyjaśnieniem istnienia bandy Szatanów podczas wielkiego samo-zdobycia. To była grupa powtórzeń osobowości jednej świadomości, i jednego charakteru, i jednej natury; dlatego banda mogłaby liczyć osobników w bród.

Ktoś, kto sięgnie dalej do ich własnej dwoistości może wyciągnąć pewną liczbę wniosków z tego objaśnienia. Jahwe był bardzo specjalną jakością jednego Boga, który był specjalnie stworzony zgodnie z charakterem matki Ziemi, ale Szatana nic nie mogłoby ukształtować. On nie miał absolutnie żadnych sił i talentów, które mogły być rozproszone, był powtarzaniem jednej osoby bez talentu, biegunem miłości własnej materii. Dlatego natura i charakter twórczych sił każdej inteligentnej rasy są różne, ale charakter egoizmu taki sam w całym wszechświecie; wszyscy nosimy ten sam ciężar, swoją cielesną jaźń.

A jakże zdradziecki jest ten charakter! Od śmierci Lucyfera Szatana nie jest już czystym egoistą. Oryginalny egoizm nie znał żadnych kłamstw, oszustw, albo zdrady, nie mówiąc już o sadyzmie albo seksualnej perwersji, ale teraz Szatan manifestuje się wyłącznie w kłamstwach i nieczystości. On nienawidzi prawdy całym swoim bytem ponieważ prawda znaczy, że jest ostatecznym przegranym i jest to coś, do czego nigdy się nie przyzna. Oburzająca forma egoizmu teraz manifestuje się w cielesności bogów i ludzi na planetach obdarzonych życiem, coś, co przedtem nie istniało.

Nieczystość jest gorsza niż egoizm ponieważ jest wymierzona przeciw celowi stworzenia i przeciw samemu życiu. To jest sabotaż celu, to przeszkadza osiąganiu celu podczas gdy egoizm pomaga w osiąganiu celu ponieważ bez niego nie może być stworzona nowa forma miłości. Musimy natychmiast dodać, że oprócz ryzyka nieczystości, czysty egoizm to balast przez który człowiek może tylko stracić, przez pot, krew i łzy.


Cel Bogów z dwoma twarzami

Toteż Bogowie przyszli na Ziemię gdy ta była jeszcze w prymitywnym stanie. Weszli w ciała materialne by żyć swobodnie i stać się świadomymi siebie i by zupełnie dostosować się do warunków na planecie. Dlatego ta adaptacja charakteru musiała mieć miejsce na Ziemi i ściśle we właściwym czasie. Ta adaptacja była pre-formacją wielkiej ilości ludzkich charakterów i zawarła zmianę w sztucznej dwoistości. To zamanifestowało się w nich jako regularne zmiany między ich Bożymi i Satanicznymi jaźniami, ale ich śpiący umysł nie mógł zrobić niczego by zmienić oryginalną świadomość. Bóg pozostał czystym Bogiem Jahwe a Szatan pozostał nieczystym złem. Jedyna rzecz, jaką mogli zrobić to zmienić tę sztuczną dwoistość w bardziej zrównoważoną dwoistość, w formie kombinacji tych dwu charakterów; człowiek musiał mieć naprawdę dualistyczny charakter ze stopniem polaryzacji, który mógł być dokładnie kontrolowany; to umożliwiło im stworzenie szczególnej formy WSZECH-świadomości, która okazała się ludzkim charakterem.

Stare sumeryjskie pisma mówią nam, że ten, kto widział twarz bogów musi umrzeć; Biblia podaje nam tę samą historię o Jahwe. Co było tak tajne w tych twarzach?

Objaśnienie sięgnie głęboko do duchowej rzeczywistości; bogowie mają tożsamość pierwszego pokolenia, oni są duchem, który staje się ciałem, a z człowiekiem jest odwrotnie, duch jest stwarzany od ciała. Ponieważ duch był panujący, bogowie mieli ciało, w którym materia podlegała duchowi i to robiło ich nie tylko nieśmiertelnymi, ale ich ciała zmieniły się zgodnie z duchowymi ekspresjami. Tym samym ich twarze zmieniały się by wyrazić Boga albo Szatana; to może wydawać się nieprawdopodobnym, ale to jest logiczna konsekwencja dominacji ducha nad materią. Materia to właśnie glina dla tych, którzy rozkazują duchowej rzeczywistości.

Twarz szatana stała się odpychającą od czasu jego porażki i promieniuje taką nienawiścią, że nie przygotowany obserwator uciekłby z krzykiem sprzed jego obecności, a rozpoznanie tego zaciętego wroga człowieka zniszczyłoby całą wiarę w Boga. Dlatego bogowie ukryli swe twarze wraz z innymi częściami ciał, jako ich "wstyd".

Im bardziej adaptacja sztucznej dwoistości posuwała się naprzód, tym bardziej ta dwoistość manifestowała się we wszech-obejmującym charakterze tych Bogów, Boga Jahwe; i w pewnej chwili, On również miał tę samą dwoistość tak, że odtąd żaden człowiek nie mógł dostać pozwolenia by ujrzeć Jego twarzy.

Może się to wydawać dziwne, ale to była logiczna konsekwencja zmian charakteru, jaką bogowie musieli przejść zgodnie z planem. Byli cząstkami charakteru Jahwe i kiedy oni zmienili się, wtedy ich wspólny Jahwe-charakter zmienił się.

To może wydawać się dramatyczniejsze niż jest naprawdę; na pierwszym miejscu, Jahwe miał jaźń Ducha Boga. Był Stwórcą i jako taki, już posiadł przymusową dwoistość podczas okresu niepohamowanego oczyszczania dziesiątek tysięcy. Dla tego wszechmocnego Ducha, dwoistość była właśnie jednym z czynników, które musiały być akceptowane, ale On nigdy Siebie z tym nie identyfikował, i Szatanem bezpiecznie zaopiekował się, z tym, że musiał włączyć się zgodnie ze Słowem. Nie tylko człowiek, ale też nasz prowadzący Bóg, który wyraża się w nas, był przygnieciony Szatanem ponieważ był nieodzowny dla tworzenia nowej miłości-siły partnera; On musiał być tu poprawnym od początku. Bóg kochał świat tak, że żył z potworem właśnie ze względu na nas. Sztuczna dwoistość była absolutnym warunkiem urodzenia z nieskończonego Wszystko, gdzie żyły dwa potwory, drugi gorszy niż pierwszy.


Fantastyczny świat Bogów

Bogowie, którzy zstąpili na Ziemi mieli ciała nie do zranienia, niewrażliwe na ciepło lub zimno, nie mieli żadnej potrzeby by jeść albo pić i nie znali żadnej choroby ani śmierci. Niemniej jednak, cieszyli się wszystkimi przyjemnościami dobrego jedzenia i picia, zamieszkali w wielkich zamkach w dystyngowanym luksusie i podróżowali w fantastycznych środkach transportu po wszystkie krańce ziemi. Mieli cudowne twórcze siły i talenty, ale ich rozumienie było zaciemnione, chociaż to nie przeszkodziło im to robić wszystko, co tylko ich siły im umożliwiały. Oni działali mniej więcej jak ludzie i robili rzeczy, jakie zrobilibyśmy jeżeli mieliśmy te same możliwości. Nacieszyli się życiem, i na początku to też była właśnie gra, beztroska, jak u dzieci, ale to wkrótce zmieniło się. Bogowie zaczęli wyrażać siebie w miłość i nienawiści, i ci ludzie z władczymi i agresywnymi charakterami stali się mniej spokojni.

Akty zemsty zmieniły się w kompletne bitwy, które były realizowane wysoko zaawansowanymi broniami; według Sumerów, niebiosa rozłupały strzały na strumieniach ognia i spowodowały wybuchy, które zmieniły piasek w szkło (atomowe rakiety). Następnie pojawiły się potwory ze śmiercionośnym oddechem (który każe nam myśleć o broniach chemicznych). Oni mieli kule i dyski formujące antygrawitacyjne pojazdy latające i technikę przekształcającą czas, które umożliwiły im podróże w czasie, nawet do naszego czasu. To dlatego jakieś UFO będące po prostu maszynami antygrawitacyjnymi, które nie pochodzą z przestrzeni kosmicznej, ale z Ziemi - są obsługiwane przez bogów przeszłości, którzy przybywają popatrzeć na swych potomków. Czas to też kreacja, która zostawia 'Nic' nietknięte; on nie istnieje naprawdę, więc istoty, które posiadają potęgę umysłu pozwalającą panować nad materią są zdolne do bezgranicznej manipulacji nim. Oni byli prawdziwie istniejącymi bogami pierwszej generacji świadomości i przez to, żyjącym duchem.

Ich potężny duch uczynił ich zdolnymi do wszystkich tych rzeczy; wynieśli nauki przyrodnicze (nie kulturę) na najwyższe poziomy technicznego rozwoju, daleko powyżej naszego.

To jest zadziwiająca kolejność w historii tworzenia, jak to szło faktycznie dalej?

Ponieważ Cała wiedza istniała w całym czasie, nasza nauka i technologia może tylko być odkryciem ponownie tego, co już istniało, jedyna rzecz, którą możemy zrobić to powtórzyć przeszłość. Innymi słowy, nauka, którą możemy odkryć musi być w naszym podświadomym umyśle, cała gotowa i czekająca, ale nie więcej niż to jest zamierzone, byśmy powinni wiedzieć.

Ci Bogowie przygotowywali formację człowieka, nie tylko charakter, ale również wiedzę. To była próba generalna przed pojawieniem się człowieka, wszystkie siły, talenty i wiedza musiały być gotowe do premiery. Skłonność do walki pochodzi z charakteru Ziemi, nawet z najpotężniejszymi broniami zniszczenia w swej dyspozycji, człowiek zawsze szuka środków umożliwiających uczciwą walkę.

Człowiek współczesny, który jest wychowany w przeświadczeniu, że Bóg stwórca nie istnieje, będzie mieć trudność w przyjęciu tej historii, i z tego powodu pominąłem te ustępy w pierwszym wydaniu mojej książki. Mocno za wcześnie - test logiki odkrył te pominięcia; jeżeli życie to odbicie (odwzorowanie), a czas to tworzenie, które pozostawia Nic nietknięte, wówczas życie nie mogło zdarzyć się przypadkiem, ponieważ wtedy POWÓD życia musiałby być przypadkiem. To jest niemożliwe ponieważ powód jest bezczasowy i nie może być rządzony przypadkiem. I tak możemy zobaczyć, że zaadaptowana forma życia musi być świadomie stworzona i jeżeli to musi być zależne od przypadku, wtedy przypadek musi być stworzony przez inne środki, na przykład uwarunkowania planetarne. By wyłożyć to w paru słowach, przypadek nie gra żadnej roli w przyczynach życia; bezużyteczne życie nie istnieje nigdzie we wszechświecie, to życie istnieje tylko tam gdzie jego cel zostanie osiągnięty; i to może być pocieszenie dla wielu z nas - jesteśmy w rękach Boga.


Pre-formacja człowieka

Wróćmy do tych niespokojnych ludzi-bogów; to jest jasne, że groziło im niebezpieczeństwo eskalacji przemocy, która mogła doprowadzić do powtarzania "przemożnego" oczyszczania, i to nie był przedmiot ćwiczeń. Oni nie mogli godzić się ponieważ wtedy stworzyliby ludzką wersję Ojca (teoretycznie), a nie partnera. Przybyli formować dualistyczną świadomość i dostosować do Ziemi, i nic więcej, dlatego zainterweniował Jahwe i pokój został przywrócony (o tyle o ile).

Na zakończenie tego kształtowania podstawowej świadomości i wiedzy rodzaju ludzkiego, mogła zacząć się druga faza; i to był dalszy podział na komponenty absolutnej świadomości, i mieszanie ich przez dodatek jeszcze mniejszych świadomości, które znowu musiały pobłażać sobie i stać się świadomymi, właśnie jak dzieci. W historiach mitologicznych dana jest sugestia, że dzieci bogów rodziły się na skutek stosunków płciowych między bogami, podczas gdy w rzeczywistości oni pochodzili z ducha, ale to nie jest problem, oni istnieli. Proces rozproszenia i budzenia się trwał długo i dużo można by o tym napisać; szczęśliwie, nie jest to moim zadaniem.

W ostatniej minucie świadomości ukazał się wymiar indywidualnego człowieka; pomimo tego oni byli jeszcze bogami, najmniejszymi możliwymi podziałami WSZECH-świadomości i w stosunku do pierwszej generacji, byli tak zmienieni, że nie do poznania, ale oni byli ciągle jeszcze bogami.

Sprawą nadrzędną tego procesu była formacja naszej indywid­ualnej duszy. Dusza to konfiguracja niezniszczalnych absolutnych sił i talentów, która zdolna jest do odbicia miłości-woli. Więc, ci bogowie byli najmniejszymi możliwymi konfiguracjami absolutnego bytu, i wszystko co się zdarzyło było zasadzeniem tych konfiguracji do ciała-jaźni "rzeczywistych" ludzi, którzy wtedy stawali się nieśmiertelni. Cały spektakl to ni mniej ni więcej tylko formacja indywidualnej duszy ludzkiej, wszystko co było potrzebne teraz, to stworzenie ciała "prawdziwego" człowieka.


Tworzenie życia

To zdumiewa zobaczyć jak w człowieku miało miejsce doskonałe stworzenie nowej tożsamości; my nie tylko zaprzeczamy istnieniu wszechmocnego stwórcy, ale też nieprzerwana egzystencja człowieka staje się coraz bardziej wątpliwą i to tylko można pokazać, że człowiek utracił cały związek ze swym pochodzeniem. Nawet słowa Biblii "jesteście bogami" nie mogą zrobić niczego by zmienić nasze idee. Jakkolwiek głębokie może być to wrażenie potwierdzenia tożsamości procesu transformacji, to jednak zostawia mnie z pytaniem czy będę w stanie utrzymać moje zdecydowanie by pozostać wiarygodnym z moją historią. Na przykład, mogę użyć mojego następnego zadania, próbując objaśnić to, że śmierć to nie koniec i że to nie jest nawet pauza w trwającym istnieniu, zwłaszcza kiedy to obowiązuje dla całego życia, włączając źdźbło trawy.

Życie to odbicie w odpowiednim organizmie, to transmisja niematerialnej energii. Co odbija się to, że nieskończona miłość-wola i nieskończoność jest jednym, niepodzielnym, niezmiennym i bezczasowym. To nie może nigdy istnieć chwilowo, tylko na zawsze, w całej przeszłości i w całej przyszłości. Czas nie istnieje prawdziwie i nie może nigdy dokonać żadnej rzeczy przeciw nieskończoności.

Jak może jedno nieskończone odbijać się w człowieku i w źdźble trawy, całe, w tym samym czasie? Jeżeli użyjemy określeń radiowych, wtedy źdźbło trawy jest nastrojone na inny kanał niż człowiek; każda forma życia jest nastrojona do swego własnego kanału, który jest transmitowany z jednej stacji. Program jest określony przez konfigurację materii odbiornika, mieszaniny chemikalii i kodów, które mogą być porównane z radiem. W radiu, odbicie rezonansu: tranzystorów, zwojów cewek, kondensatorów, oporników i tak dalej, które ja będę określał jako miedzianą sieć. Czym teraz jest "życie" w radiu?

"Życie" to nie materialna konfiguracja miedzianej sieci, ale rezonans, do którego dochodzi, odtworzenie transmisji nadajnika. Sieć to właśnie środki, rezonans to życie. W radiu, to odbicie wibracji ma miejsce w miedzianej sieci, w określonym miejscu przestrzeni, podczas gdy pole nadajnika jest "wszędzie".

Jeżeli możemy wyobrazić sobie usunięcie miedzianej sieci, to wzorzec wibracji staje się niewidzialną kopią sieci, która może być zobaczona jako wibracyjny duplikat sieci. Powodem, że do tego odnosimy się oddzielnie, jest, że wibracyjny duplikat istot żywych to nie tylko ŻYCIE, ale że ono zawsze istniało przez jego bezczasowe pochodzenie. Sekretem życia jest, że nieskończona miłość-wola, która nie jest uwiązana do czasu i przestrzeni, manifestuje się w materialnym ciele albo organizmie jako wibracyjny duplikat, który jest związany z czasem i przestrzenią.

Ziemia to taki żywy organizm. Unikalna kombinacja chemikalii, atmosfera, i grawitacja, umożliwiają tej planecie odbicie pewnego programu życia, który jest częścią programu Całego charakteru. Przypadkowa konfiguracja określa charakter Ziemi i nic więcej nie może z nią być zrobione. Ciało lwa nie może odbić charakteru rudzika, albo vice versa. Charakter jest określony przez rodzaj ciała, ponieważ ciało (sieć) określa częstość programu, który został otrzymany.

Jesteśmy szczęśliwi mając radio jako środek porównania, ale problem to, że wibracyjny duplikat radia to coś kom­pletnie różnego od tamtego żywego organizmu; ostatni, jest bezczasowym pochodzeniem i nie może istnieć chwilowo. Nawet wibracyjny duplikat źdźbła trawy jest nieskończony, nie mówiąc już o tym ludzkim. Problem tworzenia to, że całe życie trwa na zawsze i to jest w konflikcie z tym co większość ludzi myśli lub w co wierzy.

Wibracyjny duplikat wszystkich rzeczy, które kiedykolwiek żyły, jeszcze istnieje i tylko wymaga gestu od świadomości, która ma moc umysłu nad materią, by zapełnić je tamtą materią i przywoływać z powrotem do życia. Jedyna różnica polega na tym, że wtedy powstaje po prostu przykład tamtego życia a nie szczególny osobnik. Aż do teraz mówiliśmy o programach rodzaju życia a nie o osobnikach; rodzaj utrzyma się przy życiu nie zaś szczególny osobnik, z wyjątkiem rodzaju, w którym indywidualne odbicie jest umożliwione przez absolutne siły i tal­enty; Człowieka. Tylko my mamy odbiciowy duplikat z duszą i to jest dodatek, który robi nas osobnikami nieśmiertelnymi. Tym samym kreacja życia wymaga więcej niż tylko "zapełnianie" już istniejących wzorców wibracyjnych materią.


Przypadkowe stwarzanie żywego

Teraz to jest mylące: przypadkowe tworzenie z już istniejących pól-życia, które są dokładnymi kopiami życia gatunku? Wtedy faktycznie, cały gatunek już istniał, więc jak to jest z ewolucją? Dlaczego po prostu nie stworzyć efekt końcowy od razu?

Tworzenie musiało być przypadkowym tworzeniem. Pierwszym rzutem z miliardami kostek do gry w tym samym czasie było stworzenie wszechświata z wszystkimi jego układami słonecznymi i planetami. Drugim rzutem miliardów kostek do gry był początek życia, i bezczasowy Bóg zaprojektował komputer, który kontynuował rzucanie kostek do gry, ponieważ On nie miał pozwolenia by rzucać je Samemu.

System spowodował, że zaszły "przypadkowe" mutacje istniejących form życia, które z kolei stworzyły nowe formy życia, które były wybierane według pewnego systemu, raz po raz aż cel tego życia został osiągnięty: CZŁOWIEK.

Zatem Człowiek to produkt przypadkowych warunków planetarnych, i dlatego wyrazem przypadkowego charakteru Ziemi.

To jest droga jaką do tego doszło: przypadek za przypadkiem. Czy masz jakieś obiekcje? Myślisz, że Bóg powinien był stworzyć pola życia, które określą fizyczne aspekty rodzaju po tym, jak stworzył przypadek? Jakie to ma znaczenie kiedy czas naprawdę nie istnieje; Bóg nie jest zainteresowany czasem. On po prostu "zapełnił" to co przypadek stworzył; przypadek rozkazał, Bóg odszedł; nawet jeśli przypadek nie mógł stworzyć życia ponieważ ono już istniało, Bóg posłużył się nim w taki sposób, że przypadek mógł pomyśleć, że to stworzyło się samo. Zasada jest prosta: Bóg odmawia określenia wyniku, ale wykonuje ten, jaki przypadek wskazuje.

Co zdarzyłoby się gdyby On miał zignorować albo zniszczyć bezużyteczne kaprysy przypadku? On widzi poprzez wieki, tak, że wie dokładnie co okaże się bezużyteczne. Czy wynik jest jeszcze nieokreślony?

Kiedy przypadkowa kreacja okaże się bezużyteczna, może być zniszczona bez dotykania efektu końcowego, to jest zasada inteligentnego wyboru, dzięki któremu wzrastają wyższe formy życia. Taki wybór był obostrzony licznymi warunkami by przeszkodzić pewności wyniku. Co Bóg sam zadecydował, to było piękno żyjącej natury, program "komputerowy" jaki zapewnił funkcjonalną harmonię między różnymi żyjącymi gatunkami. Oczywiście było więcej predestynacji w procesie tworzenia życia, ale on wciąż był posłuszny wymaganiom tworzenia przypadkowego.

Wolność wyboru jest fundamentalnym prawem kosmosu, ponieważ od tego pochodzi swoboda działania i wolna wola partnera. Nieokreśloność wyniku może istnieć tylko w świecie, gdzie działają przypadkowe reguły i tylko wtedy mogą inteligentne byty wpływać na zmianę wyniku. Wolność wyboru jest niezbędna dla wolności wpływania na partnera. Musisz zrozumieć, że ta wolność była jednym z największych problemów stworzenia; jak możesz stworzyć wolność kiedy już znasz przyszłość? Tutaj jest odpowiedź na to najtrudniejsze pytanie.


Pre-formacja życia gatunku

Słowo zdecydowało, że Bóg Jahwe powinien stworzyć ogród Eden, albo raj, w pustynnym obszarze na Ziemi. Ta kreacja powinna być rozpoznana jako stworzenie wibracyjnego duplikatu wszystkich istot żywych, do tego stopnia jakby został wytworzony przez planetarne warunki. Na przykład, ciężar nie ma wpływu pod wodą, tak że było możliwe dla całego podwodnego życia by powstało według "standardowej" formuły, która obowiązuje dla całego wszechświata. Dlatego ryby na wszystkich planetach są do siebie podobne. Pola życia były "zapełniane" materią tak, aby wszystkie żyjące gatunki powstały jak "pierwsze egzemplarze". Po pierwsze Człowiek, a potem wszystkie zwierzęta i rośliny w odwrotnej kolejności rozwoju. Powód tego najłatwiej wyjaśnić na przykładzie komputera. Pole życia to kodowane struktury energii i dlatego mogą być uważane za program. Te pola życia były programami, które kontrolowały rozwój życia, były jak znaki drogowe na trasie, kierujące inteligentnym procesem wyboru, który wyłącza bezużytecznym formom prawo do życia po prostu dlatego, że żadne pole życia albo zasada życia nie były dostępne.

Rzeczywiste stworzenie życia miało miejsce w raju i rozwój był zaprogramowany, ale możemy jeszcze mówić o przypadkowym pochodzeniu życia podczas rozwoju, ponieważ przypadek określił przyszłość. Bóg przeszedł i tylko poprawił kiedy to nie miało żadnego wpływu na przyszłości. Prawda często staje się tak skomplikowaną, że prawie każdy może okazać się tym, co ma rację.


Materia-świadomość układu słonecznego

Zakończmy ten rozdział krótkim wnioskiem. Pierwotnie, nasz układ słoneczny miał "standardową" materię-świadomość, i jakże zmieniła się, wręcz nie do poznania przez dostosowanie się do planetarnych warunków, w taki sposób, że stała się "ludzka". Aż do teraz to była właśnie zmiana w sensie reorganizacji, podziału i adaptacji, która nie zrobiła niczego by zmienić tożsamość; to była świadomość jeszcze pierwszej generacji, nowa tożsamość była jeszcze nie stworzona.

Wszystkie zwierzęta i rośliny w raju, łącznie z człowiekiem, były dzieleniem i reorganizacją WSZYSTKIEGO i dlatego miały tożsamość Stwórcy. Nawet "rzeczywiste" życie podczas rozwoju aż do końca, zawierające człowieka jako żyjący gatunek, były manifestacją materii-świadomości Ziemi. Wyrażenie Jahwe, Bóg zielonej Ziemi.

Rośliny i zwierzęta nie mogą zmienić swych tożsamości, nie mają żadnych indywidualnych (bosko) twórczych sił i talentów; dlatego mają jeszcze tożsamość świadomości-Boga pierwszej generacji. Wszystko to było właściwie przygotowywaniem, otoczenie, środowisko naturalne i możliwości, na przyjęcie nowej tożsamości: Człowieka. Jest podstawowe by zrozumieć, że pomimo tych przygotowań, Człowiek miałby charakter i naturę, która była jedynie określona przez przypadkowe warunki na planecie, Matce Ziemi.