Stefan Denaerde & Wendelle C. Stevens
    UFO... kontakt z planety IARGA



Nr 3


Słowo (Boskie Fiat)



Pierwsze życie.

Toteż, na specjalnie stworzonym ciele niebieskim krótko po ograniczeniu, powstały dziesiątki tysięcy potężnych bogów, wszyscy z ciałami materialnymi. Ich potęga pochodziła z niewyobrażalnej liczby twórczych sił i talentów, ale mieli czystą jaźń tożsamości. Nie wiedzieli kim byli i skąd się wzięli.

Życie było dla nich cudownym uczuciem; oni właśnie wynurzyli się ze świata nie żyjącego ducha, ze świata siły i wiedzy, myśli i wglądu, ale bez miłości lub nienawiści, radości albo smutku, przyjemności albo bólu; bez satysfakcji lub rozczarowania, samowyrażenia albo twórczości, i bez szczęścia. Oni pochodzili z proto-świata i doświadczyli­ fantastycznych możliwości tego cudownego nowego życia z ogromną­ satysfakcją, toteż zaczęli życie doczesne okresem nieopanowanej bujności. Na początku było to jak niepoznana jeszcze gra, jak u dzieci, ale dzieci z niesłychanymi twórczymi siłami i talentami. W bardzo krótkim czasie wszyscy oni zaczęli odkrywać że istnieje też coś nieprzyjemnego. Gdzieś w granicach grupy irytująca figura zaczęła się pojawiać, wydająca się śmiertelnym wrogiem, ich przeciwieństwo; i to pierwsze życie zaczęło przedstawiać wstrząsającą scenę. Co jeden zbudował albo stworzył, inny zniszczył; co jeden znalazł być dobrym, inny odrzucił jako złe; piękne dla jednego było ohydne do innego, i wszystko to trwało bez najdrobniejszej możliwości rozsądnej dyskusji albo kompromisu. W krótkim czasie wszystko stało się chaosem, rodzajem stanu wojny wycelowanej w zniszczenie wszystkich wytworów ich cudownie imponującej twórczości.

Ich bezkompromisowe zaprzeczenia były absolutne i niezniszczalne, ponieważ pochodzili z NIC (nieskończoności). Jak mogłyby te charaktery kiedykolwiek być pogodzone tak aby ich przeciwieństwa mogły być zniwelowane?

Dla Ducha BOGA, potężnego mentora tego pierwszego życia, plan zawsze był zdefiniowany. ON nie miał żadnych problemów ponieważ ON nie musiał dostarczyć żywności dla swobody wyboru dziesiątek tysięcy w procesie tworzenia. Oni już przed ograniczeniem wybrali z miłości, więc wszystko co ON miał do zrobienia, to musiał stworzyć to w razie konieczności siłą. Może się to wydawać dziwną uwagą, ale czy ktoś może być zmuszony do miłości? Nie, ale może być zmuszony do porzucenia swego egoizmu i poprawienia swej umysłowość.

To zdarza się, na przykład, kiedy ktoś jest stałym niewolnikiem twardego egoisty. Obawa bolesnej kary prowadzi do totalnego posłuszeństwa i jest to całkowite samopoświęcenie się. Śmiertelne istoty są zwalniane od swych cierpień przez śmierć, więc całkowite samopoświęcenie się nie może istnieć; ale to mogą zrobić istoty nieśmiertelne. To była pierwsza przyczyna stworzenia doskonałego egoisty; druga, to że on musiał być godzony i to oczywiście wymagało jego obecności. Trzeci powód to to, że inaczej spłata długów nie byłaby możliwa.

Czym dokładnie są długi? To jest dokładnie to, co te słowa mówią, coś, co było pożyczone i jeszcze nie spłacone. Kiedykolwiek stosujemy w praktyce altruizm albo egoizm, trzymamy wcześniej wspomniane lustro w naszych rękach. Pożyczamy coś od drugiego.

Kiedy pożyczamy coś od miłości doskonałej, nie musimy tego spłacać. JEGO miłość jest bezgraniczna i ON tylko chce, żeby wszystkie istoty żywe miały dział w JEGO miłości. ON chce dziesiątek tysięcy by osiągnąć miłość doskonałą, by móc stopić się z nimi i stać się jednym w tej miłości.

Co doskonały egoista myśli o tym? Czy możemy użyć jego siły miłości by stać się doskonałymi egoistami? Czy on chce stać się jednym z innymi egoistami? Nie ma takiej możliwości; on nie mógłby nawet znieść takiej myśli. Doskonały egoista będzie panować samotnie. Wszyscy inni muszą być jego bezwolnymi niewolnikami i każda myśl o połączeniu robi go wściekłym. On, absolutny władca wszystkich rzeczy, miałby się czymkolwiek dzielić z innymi? Nigdy! Neguje innym prawa bycia egoistami, które ma on sam. On nie może skorzystać na innych egoistach ponieważ są tacy sami jak on, nie mogą kochać nikogo ani dać niczego. Co on potrzebuje, to istot które posiadają siłę miłości promieniującą ciepło tak doskonałe że nawet jego kochają.

Nienawidzi egoizmu u innych z wrzącą bezkompromisową nienawiścią. Co oni sobie myślą, że to robią? - oni nie mają żadnego prawa by ukraść jego miłość-wolę i użyć tego dla siebie. Gdy tylko pojawi się szansa, pójdzie i zabierze to, słowo w słowo, czyn w czyn ("do ostatniego grosza"). On będzie spłacony, nawet jeżeli będzie musiał wyrwać to z ich ciał własnymi rękami. Jest bytem znającym jedynie miłość własną.

To jest zatem trzeci powód stworzenia doskonałego egoisty. Dziesiątki tysięcy mają do pogodzenia się z egoizmem przez spłacanie i kochanie go. Tak więc plan określił, że doskonały egoista powinien powstać, ale oczywiście tylko po tym, jak dziesiątki tysięcy ukształtowały swą osobowość, i w zarysie, zidentyfikowały się z jaźnią doskonałego egoisty. On musiał też zidentyfikować się sam, i mógł to zrobić tylko jako alter ego dziesiątek tysięcy.

Ta identyfikacja miała miejsce podczas okresu pobłażania sobie przez dziesiątki tysięcy. Kompletna wolność tego procesu dała samolubności szansę nasilenia, każdy samolubny czyn był na cudzy koszt i powodował uczucia zemsty u tych inni. To był najbardziej niebezpieczny wynik egoizmu; każdy akt zemsty powodował akcję odwetową i dla tych nieśmiertelnych istot tworzyło to ciągle postępującą eskalację przemocy która mogła wzrastać bez końca.

Też znamy ten skutek, nawet przy braku polaryzacji (przy równym egoizmie i altruizmie) egoizm zaczyna panować. Zemsta staje się nieodpartą siłą która rozgląda się wokół jakby tu wieść własne życie. Doszło do eskalacji ponieważ w danej chwili, wszystkie dziesiątki tysięcy były zaangażowane w panującą samolubność która powstała przez nie kończące się swary i wojny. Oni, w swej ignorancji, przenieśli eskalację na sobie.


Eskalacja samolubności: Lucyfer.

To była chwila w której, zgodnie ze słowem, duch egoizmu zamanifestował się jako druga jaźń doskonałej wiedzy we wszechmocnym wyrażeniu. Przytłoczył dziesiątki tysięcy i skupił się w doskonałego egoistę, Lucyfera. Ten byt pojawił się w całej swej chwale i wspaniałość jako odbicie nieskończoności we wszechmocy doskonałej wiedzy. Od tego momentu, cała świadomość mu podlegała; absolutny egoista był wolny. Czy mógłby ktoś zatamować przemoc która została teraz wypuszczana?

Towarzyszył mu zespół szatanów, niezliczona grupa indywiduów które też były doskonałymi egoistami a zatem byli tak źli jak sam Lucyfer. Na tym etapie objaśnienia, ich prezentacja jest bez znaczenia a ich udział w całości będzie wyjaśniony później. Ich jaźń miała to samo źródło, a ich polaryzacja była niezmienna. Byli drugą generacją, synami Lucyfera, ale doskonali egoiści nie znają żadnej relacji między ojcem i synem, i nienawidzą siebie nawzajem. Lucyfer uważał ich za użytecznych idiotów i użył ich dalej do własnych potrzeb, co do reszty byli bezużyteczni dla niego ponieważ byli dokładnie tak nieczuli jak on sam.

Toteż ukazał się wielki władca, w towarzystwie bandy swych szatanów, by rzucić rozkaz do siania chaosu który został wykonany przez dziesiątki tysięcy, i by zainicjować obrządki podstawowego lucyferyzmu.

Początkowo banda Lucyfera uczynił go swym więźniem, i musieli przejść proces asymilacji do bezwarunkowego posłuszeństwa. Z nie do pomyślenia okrucieństwem, byli zmuszani by słuchać swego pana we wszystkim, dosłownie we wszystkim. Byli nieprzerwanie dręczeni najbardziej śmiesznymi rozkazami i każde bez wyjątku nieposłuszeństwo było z lubością wychwytywane przez szatańską bandę; zawsze był oprawca gotów ukarać te nieśmiertelne istoty strasznymi torturami. Tak Lucyfer zmusił swe ofiary do ślepego posłuszeństwa aż do zupełnej pogardy swych własnych jaźni. Mieli żyć jedynie dla niego, i wszystkie osobiste pragnienia musiały być im "wybite z głowy".

Druga faza była osądem. Lucyfer był nie tylko sędzią; według niego, był też ofiarą. Użył swego egoizmu aż do samego końca - tylko on miał prawo być egoistą - oni byli złodziejami!

On był sędzią w sensie wielkiego mściciela, a nadgorliwa banda szatanów wypełniła rolę oskarżycieli. Znali każde uchybienie dziesiątek tysięcy podczas ich okresu zakazów; i każde uchybienie było uważnie osądzone i każdy wyrok był wykonany przez bandę szatanów. To znaczy że każdy grzech był ukarany przez zawyrokowanie czegoś podobnego; oko za oko i ząb za ząb.

Prawo przyczyny i skutku nakazuje by osoba spłaciła swe długi przez przeniesienie długu do wierzyciela. To wynika z struktury dwoistości; dług jest czystym pożyczonym egoizmem, Lucyfer przyjmuje zapłatę i dłużnik zostaje rozgrzeszony. Innymi słowy, Lucyfer odzyskuje cały egoizm który był mu skradziony i przez to tworzy całkowite rozgrzeszenie swych ofiar. Egoizm wraca tam gdzie należy.


Pojednanie.

Nawet teraz, tortury dziesiątek tysięcy nie skończyły się. To jest prawda, że osiągnęli stadium całkowitego samozaparcia i rozgrzeszenia, ale spowodował to brak własnej woli który Lucyfer wytworzył przez nieustające tortury i kary. On był w pogoni za innym celem, mianowicie stworzenia istot które miały tak doskonałą potęga miłości, że były zdolne do kochania nawet doskonałego egoisty.

Ta sytuacja przekracza ludzką wyobraźnię do tego stopnia, że następujący szkic będzie musiał być przyjęty jako naturalny. Proces pojednania zaczyna się, rzecz dziwna, od opisu dobrej strony charakteru Lucyfera. On był "czystym" egoistą, w przeciwieństwie do ludzkiego egoizmu który jest nieczysty. Był uczciwy i lojalny wobec wybranego celu, bez żadnej niekonsekwencji w czymkolwiek. Cierpienie jakie powodował było wymierzone po prostu w tworzenie miłości doskonałej. To było strasznie trudne i okrutne, ale nie było go nigdy więcej niż było to konieczne by osiągnąć cel. Zapobiegał bezużytecznemu cierpieniu i utrzymywał żelazną dyscy­plinę. Kłamstwa, oszustwo, zdrada, złośliwość, seksualna perwersja i sadyzm to nieczyste formy zła które nie istniały w tamtych czasach. Czystość jego egoizmu umożliwiła kochanie go, jakkolwiek dziwnie to może brzmieć. To wprowadzenie było konieczne ponieważ znamy tylko nieczyste formy egoizmu który nigdy nie może być pogodzony z miłością.

W pewnej chwili, zaświtał okres odpoczynku kiedy Lucyfer ogłosił że cel został osiągnięty. Umysłowa poprawa konieczna dla całkowitego altruizmu stała się faktem, wstępny warunek dla miłości doskonałej został stworzony. Jedyny problem polegał na tym, że zostało to stworzone bez woli i nikt nie mógł kochać bez woli. Dla tej anty pobożnej świadomości rozwiązanie problemu było proste. Zaczęło się ono od dawania dziesiątkom tysięcy wielkich zadań twórczej natury, które musiały być wykonane z własnej inicjatywy, przede wszystkim zgodnych z ich wcześniejszymi przeciwieństwami. To miało miejsce najpierw pod presją, ale wkrótce zmieniło się. Nie kończący się terror przeszłości wkrótce zmienił się w satysfakcję osiągania celów motywowanych przez nowe uczucie szacunku do samych siebie.

Na tym specjalnym ciele niebieskim, powstały pomniki wywołujące głęboki podziw dla ich bezgranicznej mocy stwórczej. Prze­tworzyli to w piękne ogrody z budynkami i obiektami które zmaterializowały ich poczucia piękna. Od ich uczucia­ wzajemnej niedoli, urosła tam sfera szlachetnej niewoli i pas miłości, tak silne, że ich przeciwieństwa zostały rozłożone. Wspaniała chwila kiedy dziesiątki tysięcy, przez ich miłość do siebie nawzajem, powinny naprawdę zaistnieć, nadeszła.

Ich zadanie jednak, było jeszcze niekompletne. Lucyfer był jeszcze nie pojednany i dlatego dwa charaktery miłości jeszcze nie istniały prawdziwie; oni musieli jeszcze go kochać. Stworzenie tej miłości nie było problemem; uznali jego prawo bycia egoistą i poznali jego każdy rys. Od tego przyszedł szacunek i sympatia jaką poczuli dla tego bytu który właśnie zdarzył się być taki, jak był on. My też znamy ten szacunek dla kogoś, kto pobudza naszą twórczość i oferuje nam satysfakcję sukcesu, nawet jeśli okaże się najbardziej trudną z osób. Ta ich nowa perspektywa miłości pozwalała już kochać Lucyfera, ale rzeczywisty prob­lem to sposób w jaki ten byt reagował. Najgorszą rzeczą w jego charakterze była reakcja na okazaną miłość.

Z jednej strony zażądał miłości spontanicznej, prosto z serca, którą jednak przyjmował z obojętnością, a z drugiej nagradzał to piekielnymi torturami. W jego sposobie myślenia z jednego powodu było to konieczne, mianowicie był zdolny tylko do nienawistnej reakcji, a dalej, ponieważ miłość nigdy nie może być nagradzana gdyż wtedy staje się czynem samolubnym. On nienawidził samolubności w innych i spontaniczne okazanie miłości było rzeczywiste tylko gdy dawca wiedział przedtem, że to będzie nagrodzone bólem i niedolą. Dziesiątki tysięcy były testowane stale, aż ich miłość stała się doskonałą; system był diabelski, ale to stworzyło miłość doskonałą w sposób pewny. Zmiana zaszła kompletna, teraz oni mogli kochać z ich własnej wolnej woli. Od bezwolnych niewolników stali się aktywnymi osobowościami i bez drgnienia oka na reakcję Lucyfera, kochają nawet jego. Całkowite zlekceważenie ich własnego losu, nawet śmierć, zostało osiągnięte - wypili cierpienie do ostatniej kropli.

Zasadą pojednania była zgoda na wszystkie kaprysy Lucyfera. Był otoczony przez krąg osób które kochały w najbardziej wspaniałomyślnym sensie tego słowa i on doświadczył swego złotego czasu w tej sferze miłosnego szacunku. Cała WSZECH-świadomość podlegała mu, nawet jej przeciwieństwo, i w tym samym czasie, został stworzony odpowiedni odbiorca który był zdolny do odbijania doskonałej miłości (w charakterze). Wszystkie absolutne siły i talenty były w nim obecne; był jako jedna wszechobejmująca miłość JAŹNI dziesiątek tysięcy, ale jeszcze nie jako indywidualna istota żywa. On był jednym w ten sposób że, jako siła miłości dziesiątek tysięcy uczynił pojednanie możliwym.

Pojednanie tego bytu który wyłonił się z pustki, było cudowne i doskonałe, on mógł rozkazać i sterroryzować wszystko, ale wziął to po prostu, jak kaprys. Wykąpał się w nieopisanym cieple miłości doskonałej; wszystkie jego życzenia zostały spełnione. Jego potęga i chwała były całkowite, zupełnie tak jak jego pojednanie.


Pojednanie było stworzeniem miłości.

Jak mówiliśmy, miłość-wola była tylko wolą BY STAĆ SIĘ kochającą, ponieważ nieskończoność nie mogła kochać. Wola pochodziła z wszechmocy dwu przeciwnych celów które nie miały żadnej jaźni ponieważ tylko nieskończoność miała możliwość jaźni. Jest dlatego zupełnie logiczne mówić, że gdy wola "coś robi" to nie jest to rzeczywiste w sensie działania. Potęga miłości musiała się dopiero pojawić. Lucyfer stworzył odpowiedni żywy organizm dla odbicia miłości-woli podczas procesu oczyszczania. Praca tego organizmu może być porównana z umieszczaniem przewodnika między dwoma biegunami, które inicjuje przepływ.

By zrobić to bardziej zrozumiałym, opiszemy wielkie pojednanie przez symbolikę siły miłości jako promieni światła i ciepło, a fakt że wszystkie materialne opisy niematerialnego wykazują braki, będzie musiał być zaakceptowany jako nieunikniony. Wyobraźmy sobie Lucyfera siedzącego na tronie. Wokół niego, w wielkim kole, postawmy dziesiątki tysięcy, każdy z wielkim lustrem w rękach a powyżej koła jest ogromny reflektor który kąpie całą scenę w oślepiającym jasnym i miłującym cieple. Teraz wracamy do poprzedniego objaśnienia gdzie krótki okres odpoczynku poprzedzał wielkie pojednanie. Dziesiątki tysięcy oczyściły się; osiągnęły punkt całkowitego samozaparcia i dlatego nie skierowali lustra na siebie. Zostały też rozgrzeszone, więc lustro odbiło światło w stu procentach, a one nie zaabsorbowały niczego. Były organizmem jak gdyby stworzonym przez Lucyfera który (przez obecność wszystkich absolutnych sił i talentów) był zdolny do całkowitego odbicia świateł reflektora. Po trudnościach początkowych w których lustra były kierowane na Lucyfera od czasu do czasu (zapamiętaj tę straszną reakcję), w końcu nastała chwila kiedy wszystkie lustra były skierowane na niego. Lucyfer zamani­festował się jako ogromna czarna dziura, doskonały egoista, który zaabsorbował całe światło i ciepło, i nie oddał niczego.

Reflektor przedstawia nieuwarunkowaną, nieskończoną miłość-wolę. To jest miłość i równocześnie miłość własna; dla dziesiątek tysięcy które skierowały lustra od siebie, to była miłość; ale dla bytu który zaabsorbowało wszystko w sobie, Lucyfera, to samo światło było czystą miłością własną. Punkt objaśnienia to samowzmacniający obwód światła ( miłości).

1. Reflektor nie jest ustawiony w naszym świecie, ale w nieskończoności i wysyła siłę miłości bez końca do naszego świata.

2. Dziesiątki tysięcy, połączyły się we wszechobejmującej wszystko JAŹNI miłości doskonałej (charakteru), odbijają to światło zupełnie, i kierują ku czarnej dziurze, Lucyferowi.

3. Wszechmocnym inicjatorem tego procesu był Lucyfer. W tej chwili on był wszechmocny i pochłonął światło jak czarna dziura. Od tamtej chwili, stał się doskonałym egoistą który znienawidził i wzgardził światem.

Porównanie z reflektorem jest bardzo proste, ale dobrze demonstruje pewne główne punkty. Pierwszy to całkowita jednomyślność CAŁEJ świadomości; każdy wziął udział i to w sposób który był kompletną zgodnością z celem jaki zdefiniowano w Słowie. Drugi to nadzwyczajna struktura uniwersalnej miłości; to jest dualistyczna potęga która zależy jedynie od "kierunku" w którym jest używana by stać się miłością albo miłością własną. Trzeci jest, że to było stworzone z NIC. To jest strumień który istnieje przez wdzięk dwu przeciwieństw, dwu przeciwnych biegunów o gigantycznej sile. Jako ilustracja: żaden dzisiejszy byt nie mogłoby przetrzymać potęgi miłości. Czwarty, to że siła wydaje się roztapiać w charakterze doskonałego egoisty, i co wtedy? Odpowiedź, to że musi być jakaś forma obwodu zamkniętego, ponieważ gdyby tak nie było, potęga miłości musiałaby tworzyć się nieustannie i wtedy coś z NIC stawałoby się naprawdę istniejącym. To zniszczyłoby konieczną nieskończoność NIC, a to jest niemożliwe.

Wyjaśnieniem jest to, że Lucyfer chociaż związany czasem, był wszechmocnym odbiciem jednego z dwu celów nieskończoności. Jest taki, jak jego zaprzeczenie, manifestacją nieskończoności w najbardziej możliwy bezpośredni sposób. Jest jednym biegunem nieskończoności, innymi słowy, miłość nie rozkłada się w jego charakterze, ale płynie w tył do nieskończoności. Drugi biegun nieskończoności to obejmująca wszystko Jaźń dziesiątek tysięcy, doskonałej miłości-charakteru. Jego istnieniem jeszcze się zajmiemy.

Nieskończoność miłości-woli musi być postrzegana jako generator który utrzymuje przepływ miłości w skończoności poprzez dwa bieguny; dlatego te bieguny są niezniszczalne. Wniosek, że tylko doskonała zdolność odbijania dziesiątek tysięcy (WSZYSTKIE siły i talenty) może spowodować przepływ między dwoma miłości-charakterami, i że przed tym, żadna siła miłości nie istniała. Wielkie pojednanie stworzyło miłość w naszym świecie; przedtem bieguny były izolowane.


Korekta w historii oczyszczania.

W poprzedzającej historii procesu rozwoju dziesiątek tysięcy przyjęliśmy dla prostoty, ponieważ byli żywi, że automatycznie posiedli miłość-wolę. To jest prawdziwe tylko o tyle o ile rzeczywiście mieli WOLĘ by kochać. Była to wszystko manifestacja ducha inteligentnego obiektu, a nie miłości albo miłości własnej. Rozumowe sympatie i niechęci stworzyły stan chaosu i wojny.

To co istniało było samolubnością albo altruizmem jak wiemy. To są przejawy miłości obiektywnej, czyste przejawy ducha. Naszym zdaniem, są to myśli poprzedzające miłość albo nienawiść dlatego są trudne do rozdzielenia od uczuć. Samolubność to kalkulacja, miłość własna to emocja; na przykład stanie się rozgniewanym. Spłata długu była dlatego nie zwrotem egoizmu, ale powrotem samolubności do ducha Lucyfera który, dla jego sposobu myślenia, był zmianą kierunku. On jeszcze nie był doskonałym egoistą, ale doskonałą samolubnością i tylko on miał prawo takim być. Cały proces pojednania miał miejsce w granicach terytorium ducha; Lucyfer był żyjącym duchem samolubności, a w doskonałego egoistę przekształcił się podczas pojednania.

Dokładnie ta sama rzecz zdarzyła się po drugiej stronie; gdy tylko wszechobejmująca JAŹŃ dziesiątek tysięcy, ten duch altruizmu zaistniał (duch Boga bez doskonałej wiedzy), on także przekształcił się w doskonałego altruistę podczas wielkiego pojednania.

Powód tego szczegółowego objaśnienia ma zapobiec powstaniu błędnej idei co może łatwo zdarzyć się w uproszczonej historii oczyszczania; idei, że dziesiątki tysięcy popadły w grzech podczas ich okresu bez zahamowań, że się zidentyfikowały z miłością własną albo złem. Miłość własna albo egoizm nie został stworzony, ani nie był złem. Celem stworzenia jest kształtowanie świadomości która posiada miłość doskonałą. Dobro jest wtedy pomocą a zło przeszkodą. Więc, wszystko co zdarzyło się było wymierzone w cel tworzenia, także doskonałość wielkiego egoisty. Bez niego nie byłoby żadnej miłości, tak więc tam nie może być mowy o grzechu, z prostego powodu że grzech nie istniał.


Cudowne spełnianie słowa w BOGU.

Teraz dostajemy się do punktu wyłonienia doskonałego charakteru miłości jako indywidualnej osoby żyjącej. Ona była obecna podczas wielkiego pojednania jako jedna wszech-ogarniająca-miłością JAŹŃ świętych dziesiątek tysięcy. To była Ona, która spowodowała pojednanie z Lucyferem. Ona była reflektorem w nieskończoności, która odbite światło skierowała na Lucyfera. Ona już miała Jaźń wszystkich absolutnych sił i talentów, więc czego jeszcze brakowało?

Jedyna rzecz której jeszcze było brak to Duch Boga, wszechmocnej Jaźni doskonałej wiedzy; święte dziesiątki ty­sięcy były jeszcze nieświadome, odcięte od wiedzy przez rozproszenie. Jak już wyjaśniono, Lucyfer miał tę wiedzę, ale dla celu ducha samolubności. Był zatem wszechmocny i zdolny by zainicjować przepływ miłości. Ponieważ była tylko jedna absolutna wiedza i jedna wszechmoc, to wydawało się jak gdyby nic nie mogło wyrwać tej siły Lucyferowi. Co mógł Ducha Boga, gdy Jaźń innego celu działa przeciw niemu? Jeżeli to nie było już wzięte pod opiekę w Słowie, odpowiedź byłaby, nic.

Każda rzecz była wzięta pod opiekę w Słowie i to jest zupełnie logiczne. Pierwsza manifestacja WSZECH-mocy stworzyła czas a zatem i przyszłość; i tak Słowo, jako pierwsza manifestacja, określa wszystko. Jeżeli proces całego stworzenia później wymaga pewnej demonstracji WSZECH-mocy, to tylko będzie mieć miejsce dla zaspokojenia potrzeb Słowa. Słowo to przyczyna, cała reszta to po prostu wynik. Innymi słowy, Duch Boga jako Jaźń Słowa, miał całą moc w dłoni, nic nie mogło pójść źle.

To też to właśnie miało miejsce, Duch Boży przejął WSZECH-moc i doskonałą wiedzę od Lucyfera. Jego uczestnictwo uzupełniło zbieżność świętych dziesiątek tysięcy (Archaniołów) przez które jedna doskonała miłość-charakter, Ojciec, zamanifestował Się jako niezależna osoba żyjąca poprzez wszechmoc Ducha. Jest wielka różnica w sposobie w jakim Ojciec i Lucyfer przejawiają się w ograniczeniach. Lucyfer istniał tylko jak mściciel, przez siłę; jako duch samolubności przechwycił WSZECH-moc doskonałej wiedzy. To jest nie do pomyślenia dla Ojca; on jest zupełnie bezinteresowny i kocha każdą istotą żywą bezgranicznie. Władza osobista jest Mu obca, On może być tylko częścią umowy przyjacielskiej zrobionej z wolnej woli. On nigdy nie zmusza nikogo by zrobić jakąkolwiek rzecz, nawet dla jego własnej najlepszej woli.

Dlatego udział Ducha Boga w zbieżności miłości nie wymagał żadnej manifestacji mocy, ale dobrowolny udział doskonałej wiedzy. Gdy to zostało uzupełnione, dziesiątki tysięcy odzyskały swą absolutną wiedzę i dlatego też odzyskały świadomość Stwórcy.

Teraz oni są Archaniołami, oczyszczonymi i doskonałymi, każdy ze swym oryginalnym absolutnym celem. Oni sami stanowią organizm który utrzymuje przepływ Miłości na zawsze.



Wypełnienie SŁOWA w OJCU. Siedem faz tworzenia i trzy Osoby: Ojciec, Bóg i Duch Boga, pierwsze pokolenie świadomości.

1
WSZECH-Świadomość
Duch Boga. Słowo.



Potęga zdolności rozpoznania Ojca. Wszechmocna jednomyślność w miłości obiektywnej absolutnych dziesiątek tysięcy.

Unikalne, totalne i nieodwołalne ograniczenie.
2Przemiana Bytu dualistycznej Istoty z obiektem-MIŁOŚCIĄ w kosmiczną
zasadę MIŁOŚCI: nieskończoną, wszechobejmującą MIŁOŚĆ-Wolę.

Ograniczenie czasu i stworzenie życia WSZECH-Świadomości przez wszechmocną MIŁOŚĆ-Wolę.Stworzenie CZASUPrzemiana WSZECH-Świadomości w uniwersalną materię naszego kierunku czasu.

Przekształcona, żyjąca, twórcza i jeszcze dualistyczna wieloraka jaźń-świadomość uniwersalnej materii.Nieskończona, wszechmocna i dualistyczna MIŁOŚĆ-Wola.Wszechmocna, inteligentna i określająca przyszłość, świadomość Celu uniwersalnej materii, istota jaźni Ducha.
3Rozdzielenie i zwężenie świadomości do dziesiątek tysięcy żyjących i dualistycznych bogów. Nieopanowana indywidualna manifestacja, eskalacja samolubności.OdbicieDualistyczna uniwersalna materia-świadomość, którą posiadł Ducha Boga i duch samolubności.
4Manifestacja Lucyfera przez selektywne odbicie nieskończonej MIŁOŚCI-Woli w dziesiątkach tysięcy, przytłoczonych przez ducha samolubności.

5Zdobycie, posłuszeństwo, tortury, wykupienie, oczyszczanie, jednomyślność w altruistycznym obiekcie Miłości: Duchu Boga.


Ostateczne zakończenie absolutnej dwoistości
6BÓG, jednomyślna Jaźń-Świadomość Archaniołów w Duchu Boga, godzenie Lucyfera, stworzenie MIŁOŚCI-siły z Nic, śmierć Lucyfera, egzorcyzm Szatana.
Tworzenie-życia, przymusowo dualistyczna JAŹŃ materii-świadomości naszego układu słonecznego; Bóg Jahwe i Szatan w Duchu Boga.
7Zamanifestowanie Ojca przez selektywne odbicie nieskończonej MIŁOŚCI-Woli we wszechmocy Boga. Chwalebne spełnienie SŁOWA w OJCU.
Pierwsze pokolenie BOGA.

Pre-kształtowanie, tworzenie-życia, przekształcenie, wybór, oczyszczanie i kompletacja drugiego pokolenia- świadomości SYNA. (Zobacz zestawienie na końcu rozdz. 6)
Drugie pokolenie BOGA.


Bóg ma czystą WSZECH-duszę

Jesteśmy zajęci objaśnieniem najdokładniej chronionego sekretu w wszechświecie, powstawaniu i osobowości Boga. Powstawanie jest najłatwiejsze do zrozumienia a struktura osobowości najbardziej trudna i dlatego zrobimy jeszcze inną próbę by ją rozjaśnić.

Pojęcie: zbieżność (połączenie) świadomości, opisuje zjednoczenie pewnej liczby oddzielnych świadomości, każdej z unikalną tożsamością i charakterem. Możliwość zbieżności jest stworzona przez fakt że one wszystkie pochodzš z jednej WSZECH-świadomości i to faktycznie robi rozproszenie bardziej mylącym niż zbieżność. Zbieżność to tym samym nic więcej niż połączenie czegoś co z natury należy do całości, z wyjątkiem jednej świadomości która nie należy do niej. Niemniej jednak, zbieżność była skomplikowanym procesem który był podzielony na dwie fazy, zbieżność w sile miłości i w duchu. Te dwie jednomyślności będą opisane w połączeniu z trzema Osobami Bożej zbieżności.

Na początku było Słowo, inteligentny cel kompletnej WSZECH-świadomości która obejmowała cały proces kreacji aż do końca czasów. Ten cel JAŹNI doskonałej wiedzy, Duch Boga, musiał zatem istnieć w nieskończoności. To jest też logiczne, ponieważ możliwość miłości-charakteru Ojca, istniała zawsze, i zdolność rozpoznania tego charakteru, była duchem BOGA. ON spowodował jednomyślność ducha i dlatego jest inicjatorem tworzenia. JEGO cel był czysty i niezmienny i dlatego nic nie mogło być zmienione w jego bycie. ON nie potrzebował stać się świadomym by naprawdę istnieć, tylko by godzić Siebie Samego ze Swym zaprzeczeniem. Z powodu faktu, że ON miał już jeden cel, był faktycznie (jako cel-świadomość), gotowy przed ograniczeniem. Na początku było Słowo. Faktycznie, rzeczywistym powodem tego wszystkiego był cudowny miłość-charakter Ojca który zawierał nieskończoność NIC jako możliwość. JEGO charakter, tak zapierająco dech piękny, z takim­ cudownym celem, też był gotowy przed ograniczeniem, jednakowo niezmienny. ON czekał na odpowiedni organizm, na takie odbicie (odwzorowanie), aby mógł się zamanifestować. Innymi słowy, czekał aż dziesiątki tysięcy udoskonaliły swą siłę miłości i osiągnęły wewnętrzną jednomyślność. One miały dzień, one musiały zmienić się i skupić w osobie BOGA. Ich absolutne siły i talenty czyniły je bytem, WSZECH-duszą Boga.

Definicja: Dusza osoby to konfiguracja jej absolutnych sił i talentów (jakości) ponieważ tylko one są środkami odbijania miłości-woli. Dusza to środek odbijający (lustro, medium).

Impotencja, przez brak twórczych talentów, prowadzi do absorpcji zamiast odbicia; czarna dziura, egoizm który połyka strumień miłości. Egoista pozwala innym pracować dla siebie ponieważ jest leniwy. On tylko chce przyjmować i nie dawać nic z powrotem; dokładnie w ten sam sposób w jaki rzeczywista czarna dziura absorbuje całe światło i ciepło (plus materię).

Polaryzacja jest wtedy, kiedy jeden z biegunów osiąga pełną moc, przeciwny automatycznie robi to samo. One są i pozostają przeciwieństwami i dlatego obserwacja, że to Lucyfer zainicjował przepływ miłości, jest mało interesujący. To prawda że, w tamtej chwili, miał WSZECH-moc doskonałej wiedzy, ale tylko oba bieguny mogą zainicjować pole przepływu. To jest jeszcze jedna demonstracja doskonałej harmonii procesu kreacji.

Zjednoczenie siły miłości Archaniołów stworzyło WSZECH-duszę, trzecią osobę w BOGU. Był ON WSZECH-ogarniającą Jaźnią Archaniołów podczas wielkiego pojednania, ale tu też jest mało użytecznym odnieść się do tej trzeciej osoby jako oddzielnego bytu BOGA. Prawie natychmiast po Jego ukazaniu, miała miejsce zbieżność, i to znaczy że Duch i byt BOGA stworzyły jedną świadomość przez powrót doskonałej wiedzy do dziesiątek tysięcy, które stały się w tej chwili jedną świadomością Archaniołów. Przez doskonałą zdolność odbijania WSZECH-duszy, nieskończony biegun miłości zamanifestował się w nich jako indywidualny żyjący byt; Ojciec.

Teraz tworzą jedną świadomość, której Jaźnią jest Ojciec. W królestwach wyższej wiedzy ta jedność doskonałej miłości odnosi się jako do Ojca, nie jako do BOGA. Powodem jest, że musi tu być zrobione dokładne zróżnicowanie między pierwszą i drugą generacją świadomością. Pierwszą generacją świadomości BOGA jest Ojciec, a druga generacja Boga to Syn.

Dlatego do Ojca nigdy nie zwracamy się w terminach Trójcy, i byłoby bezużyteczne zwracać się albo modlić do Archaniołów, bo to znaczyłoby zaprzeczać ich doskonałej jedności.

Różnica między trzema Osobami w Ojcu była tylko istotna podczas procesu formacji; po zbieżności, różnica już nie istnieje. Trójca odniesiona do Biblii to coś innego, to odnosi się do formacji nowego BOGA drugiej generacji, i ponieważ kształtowanie jest jeszcze nie kompletne, trzy Osoby wspomniane są odnośne do naszej historii. Objaśnienie nastąpi później.

Gdy przyglądamy się kompletnej i prawdziwie istniejącej Boskiej świadomości Ojca, nigdy nie powinniśmy zapomnieć że On jest doskonałością w doskonałości ograniczonej WSZECH-świadomości Stwórcy; i ponieważ WSZECH-świadomość przemieniała się do uniwersalnej materii przez ograniczenie, Ojciec teraz ma Jaźń uniwersalnej materii-świadomości. Ta materia-świadomość jest dlatego prawdziwie istniejącą świadomością, a to znaczy, że nie może już być dualistyczna. Wielkie pojednanie czyni całą świadomość naprawdę istniejącą i to znaczy, że absolutna dwoistość została zniszczona w całym czasie, z jednym wyjątkiem, nieskończoną miłością-wolą. Ta dwoistość jest niezniszczalna, brak polaryzacji oznacza brak pola przepływu i brak miłości. Jeżeli gdzieś na świecie istnieje świadomość dualistyczna, to musi być na nowo utworzona sztuczna dwoistość.


Co zdarzyło się Lucyferowi?

Co pozostało Lucyferowi po stracie doskonałej wiedzy? To pytanie zmusza nas do analizy charakteru tego bytu. Jak mówiliśmy, powstał on przez wszechmocny impuls ducha samolubności, Jaźni z przeciwnym celem niż miał Duch Boga. Przed oczyszczaniem, Lucyfer był tylko żyjącym wszechmocnym duchem samolubności, który posiadł wolę miłości własnej; miłość nie była jeszcze stworzona. Prawdziwy Lucyfer, biegun nieskończonej miłości-woli jeszcze nie był obudzony.

Prawo przeciwieństw mówi że Duch Boga też powinien był zamanifestować jako indywidualna istota żywa, więc dlaczego to się nie zdarzyło?

Na pierwszym miejscu, był On opiekunem planu stworzenia i jako taki nie mógł opuścić Swego miejsca podczas oczyszczania; po drugie, dostarczył wszechmoc do rąk swego przeciwieństwa i to chwilowo zapobiegło Jego wcieleniu; to miałoby miejsce podczas wielkiego pojednania kiedy zacząłby się strumień Miłości; każdy byłby wtedy potrzebny.

Plan pokazuje że oba te duchy były obecne podczas stwarzania miłości, jako odbijająca moc WSZECH-duszy Archaniołów (symbolizowana przez dwie paraboliczne anteny) przez które Ojciec i Lucyfer mogli zamanifestować się w ograniczeniach. Obaj byli obecni jako bieguny miłości nieskończoności, kontrolowanej przez ich duchy. Obaj żyli, ale każdy na swój własny sposób. Lucyfer zamieszkał samotnie, w zgodności ze swym celem - on nie chciał żadnej zbieżności ponieważ wtedy on musiałby podzielić swą potęgę z innymi a chciał być unikalnym władcą. Przeciwnie, Ojciec żył podczas wielkiego pojednania jako wszechogarniająca Jaźń Archaniołów.

Ojciec i Jego wszech-dusza byli wtedy już jednym i On nie miał żadnej potrzeby by zamanifestować się w indywidualnym żyjącym ciele. Nie był bezpośrednio obecny podczas wielkiego pojednania i ta sama sytuacja powtórzy się podczas pojednania drugiej generacji świadomości tutaj na Ziemi; to dlatego objaśnienie jest dla nas ważne.

Bardziej dokładny opis kształtowania Ego Lucyfera jest jak następuje: podczas uciskania, zwrotu i oczyszczenia; potęga miłości jeszcze nie działała i Lucyfer był jeszcze czystym duchem, de facto, żyjącym duchem miłości własnej. Duch nie szuka żadnej czci albo miłości dla siebie, ale kieruje to w kierunku bieguna miłości, Lucyfera. Duch nie kocha, nawet nie siebie; on jest czystym umysłem bez emocji i kiedy się manifestuje w istocie żywej to jest jak doskonała zerowa polaryzacja w miłości. To nie jest Lucyfer który tworzy miłość doskonałą, ale jego duch manip­uluje nicością.

Prawdziwymi manipulatorami byli członkowie szatańskiej bandy, byli animatorami ducha i ich doskonała naturalna miłość własna oznaczała, że posiedli tego samego ducha (należenie do niego). W tej chwili gdy zaczęła się rzeczywista cześć i adoracja Lucyfera, duch miłości własnej wycofał się od Lucyfera tak by on mógł funkcjonować jak indywidualny biegun miłości nieskończoności, ale wtedy jeszcze wszechmocny duch zachował bandę szatanów i siłę. To pochodzi z wcześniej wspomnianego faktu, że banda szatanów była powołana do życia przez ducha i dlatego zawierała jego tożsamość. Ten sam proces będzie mieć miejsce tutaj na Ziemi.


Podwójna tożsamość Szatana.

Po pojednaniu, Duch Boga zainterweniował i wziął doskonałą wiedzę od ducha samolubności, i z tym, jego wszechmoc. Lucyfer żył dzięki chwale wszechmocy, toteż jego życie zostało mu zabrane i odtąd nie mógł już dłużej manifestować się jako indywidualny byt. Na pierwszy rzut oka to wydało mu się niezrozumiałe ponieważ blokowało biegun miłości własnej nieskończoności, i strumień który był stworzony z takim bólem i cierpieniem, został teraz wstrzymany. Strumień miłości był, jak określono przy ograniczeniu, mutacją nieskończoności, która była unikalna, niemutująca i niezniszczalna. Dlatego biegun miłości też był niezniszczalny.

Odpowiedź staje się oczywista, życie Lucyfera zostało mu odebrane, ale nie Szatanowi! On miał ducha samolubności i po prostu przejął go od Lucyfera. Banda Szatanów to jeszcze biegun miłości własnej nieskończoności, wziętej w posiadanie przez ducha Lucyfera, czyli posiadłej przez pamięć sławnych czasów minionych i z wolą by zemścić się. Lucyfer czuje się zdradzony, nikt nie ma pozwolenie by wybierać przeciw NIEMU! By zapis uczynić poprawnym, świadomość Szatana-Lucyfera to biegun miłości własnej uniwersalnej materii-świadomości, która jest ograniczona do materii (do ciężkości), tak jak ograniczona jest cała świadomość bez talentów.

Nie całkiem skończyliśmy; coś jeszcze brakuje. Jeżeli Szatan jest teraz biegunem miłości własnej nieskończoności w naszym świecie, wtedy on naprawdę istnieje i musi być pojednany. Pytanie jest, przez kogo?

Absolutne zaprzeczenia mogą być godzone tylko przez siebie nawzajem. Tylko Ojciec mógłby godzić Lucyfera i tylko Syn mógłby godzić Szatana. Syn był jeszcze nie przebudzony, zamieszkujący w Ojcu jak absolutna możliwość która musiała jeszcze stać się rzeczywistością. Jego istnienie byłoby wtedy jeszcze nieprzydatne i niepożądane ponieważ On nie mógłby posiąść indywidualnej potęgi miłości. Wtedy byłby zdolny tylko do trzymania sławnego lustra, ale nie mógł skierować go na Ojca ponieważ wówczas skierowałby miłość w tył, do źródła. W ten sposób Syn musiałby przyjąć miłość bez dawania czegoś w zamian a to jest w sprzeczności z jego celem. On musiałby działać jak czarna dziura, połykając miłość i nie zwracając niczego.

To jest możliwe przez inną polaryzację, w zupełnej har­monii z Jego celem. Szatan jest naturalną czarną dziurą i absorbuje miłość Ojca dla jego Syna w dokładnym posłuszeństwie celu. Czy był on wtedy godzony przez Ojca i tym samym zyskał prawdziwe istnienie?

Nie, on mógłby tylko być pojednany i uczyniony prawdziwie istniejącym przez Syna i ziemski Szatan naprawdę nie istnieje w tej chwili bardziej niż Syn człowieczy. Rozwiązanie problemu leży w sposobie przezwyciężenia przez ducha i identycznej polaryzacji miłości Szatana i Lucyfera. Tylko Lucyfer i jego duch istnieją tutaj naprawdę. Prawdziwy Szatan ma wszystkie jakości potrzebne działać jako biegun miłości własnej nieskończoności tak długo, jak długo będzie mieć naprawdę istniejącego ducha Lucyfera, albo odwrotnie, jest posiadany przez tego ducha.

Duch samolubności przytłacza każdy charakter albo osobę która ma jego tożsamość i, jak wyjaśniono, "miała go" już banda Szatanów, więc drugi biegun miłość był faktycznie gotowy by zająć miejsce pierwszego. Duch Lucyfera jest, od jego porażki, przegrywającym który nie może się z nią pogodzić; on nienawidzi Boga ze straszliwą nienawiścią i jest przez to zmieniony w zawziętego sabotażystę planu stworzenia. Dlaczego wtedy pomógł utrzymać przepływ miłości? A odpowiedzią jest, że zgodnie z jego celem, on nie miał żadnego innego wyboru - jest niezniszczalny i jeżeli odmówiłby owładnięcia tymi którzy do niego należeli, potępiłby sam siebie i skazał na los bezużytecznego obserwatora w wiecznej śmierci. On chciał żyć by móc zemścić się i od tego czasu tworzy straszne zło które dotyka też Ziemię: nieczystość, a to nie jest już doskonała samolubność.

Szatan zatem, to ktoś z podwójną tożsamością, z jednej strony absolutna świadomość drugiej generacji (partner), ale z drugiej posiadający (wbrew własnej woli) poprzez ducha Lucyfera, świadomość pierwszej generacji. Szatan jest zdolny do utrzymywania przepływu miłości ponieważ jest więźniem Lucyfera; tylko on rzeczywiście istnieje, a Szatan jeszcze nie.

Dzięki Bogu! ponieważ inaczej Syn nie mógłby godzić się z nim by stać się naprawdę istniejącym. Tak dziwna sytuacja powstała że Syn nie był jeszcze obudzony, a jego przeciwieństwo miał już miliardy lat wiedzy i doświadczenia.


Ograniczenie bandy Szatanów.

Biblia mówi nam że szatan spadł jak grom z jasnego nieba bo był zrzucony na Ziemię. Nie byliśmy jedyną planetą z tym przywilejem, ale ze wszystkimi innymi posiadającymi życie planetami. Apokalipsa 12.12: "Dlatego weselcie się, niebiosa, i wy, którzy w nich mieszkacie. Lecz biada ziemi i morzu, gdyż zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie, iż czasu ma niewiele". To jest dość jasne, Szatan był świadkiem porażki Lucyfera i wie że Słowo doprowadzi do jego końca. Ale dlaczego wtedy pośpiech który demonstruje zwrot i irytację, kiedy on, jako biegun miłości nieskończoności, nie zrobił niczego więcej niż było oczekiwane od niego? Czy był on już wtedy innym biegunem miłości?

Miłość Ojca rozszerza się na wszystkie istoty, nawet Szatana. Ona nie zna żadnych niechęci, ale Duch Boga działa, zwłaszcza przeciw czemuś co ogranicz osiągnięcie celu, takiemu czemuś jak zło nieczystości. "Smok" został wygoniony z siedziby świętych przez Michała, żyjącego Ducha Bożego, z przerażeniem ponieważ był złem nieczystości. Był wielkim sabotażystą planu stworzenia, gdyż mógł działać tylko z kłamstwem i oszustwem. Lucyfer-Szatan był nagle wielkim przegranym który nie mógł przyjąć swej porażki ponieważ wiedział że zmierza do śmierci. Jego gniew i nienawiść są nie do opisania. Ma zamiar zemścić się, a ponieważ Ojciec jest poza jego zasięgiem, zrobi to na istotach które zostały niegdyś wybrane by uczestniczyć w miłości. Gdyby był uczciwy, on nie byłby zdolny do wprowadzania w błąd nawet pojedynczego człowieka, ponieważ wybór ma dla niego znaczenie wyboru wiecznej śmierci, a on może doprowadzić do tego tylko za pomocą kłamstw i oszustwa. Znajduje przyjemność w cierpieniu, sadyzmie i zabójstwie. Toteż stał się oburzającym potworem, twórcą zła, pracującego przeciw celowi i jako taki, wstrętu do Ducha Boga. Problemem było, że Duch nie miał żadnej ochrony przeciw złu nieczystości, tylko przeciw egoizmowi w jego pierwotnej formie. Innymi słowy, nawet z całą Jego naturalną potęgą miłości i wiedzą, Duch Boga nie mógłby zrobić niczego przeciw temu złu.

Inna dziwna sytuacja zdarzyła się w siedzibie świętych: przemoc! Apokalipsa 12.7:" I wybuchła walka w niebie: Michał i aniołowie jego stoczyli bój ze smokiem. I walczył smok i aniołowie jego, lecz nie przemógł i nie było już dla nich miejsca w niebie." Powód pochodził z faktu, że zło stworzone przez upadłych aniołów istniało z powodu sabotażu, zniszczenia, terroryzmu i przemocy. Jak wszyscy wiemy, na tego rodzaju problemy rozmowa nie skutkuje i miłość albo sympatia są właściwie bezużyteczne. Jedyne rozwiązanie to przemoc, nawet w niebie.

I tak banda Szatanów została wyrzucona i wypędzona na planety posiadające życia gdzie oni, zgodnie z ich nowym celem, wezmą udział w procesie tworzenia życia inteligentnych ras. Mieszkamy w miejscu emigracji Szatana i jest to oczywiście bolesne.



Plan tworzenia Ziemi. Podróż syna marnotrawnego do domu.


Nieskończoność albo bezgraniczny ABSOLUT

Pradawny stworzony proto-PARTNER

Ograniczenie

Budzony równy PARTNER

Inteligentna świadomość celu MATERII

    Pierwsza Osoba, Ojciec   

WOLNA MIŁOŚĆ-WOLA SYNA, OJCIEC

Wszystko-stwórcza uniwersalna świadomość Materii

    samo-szybkość      

Druga osoba Syn, uniwersalna zbieżność

Duch Boży

Kosmiczna integracja

Świadomość Materii Układu Słonecznego

Niezmienna uzewnętrzniająca się MIŁOŚĆ-WOLA,
albo bezczasowa wibracja życia

Ostateczna konfrontacja CHRYSTUS - Tożsamość SZATANA

Warunki życia

samo-Zwycięstwo

Odbicie życia w Świadomości-Materii Układu Słonecznego

      Obecna sfera wpływów. Duch kłamstwa, Duch Prawdy

Całe życie (dusza)

Blokowanie Szatana

JAHWE, Bóg zielonej ZIEMI wybierający życie

 Umysłowa polaryzacja 
pod Jahwe
CHRYSTUS. Ludzki partner tworzenia, SZATAN
Ewolucja życia

Umysłowa ewolucja

    C Z Ł O W I E K    
Tożsamość oryginalna absolutu
Nowa tożsamość partnera


JA JESTEM

To jest biblijna definicja Boga, który kładzie równy nacisk na oba słowa. Słowo JA jest triumfalnym odkryciem osiągnięcia pierwszego celu. Zupełnie niemożliwe stało się rzeczywistością. Nieokreślona i bezgraniczna CAŁA-świadomość zmieniła się do jednej unikalnej i cudownej Jaźni. Jaki nie do uwierzenia cel leży ukryty w tym jednym słowie: JA. Słowo JESTEM, znaczy naprawdę istniejący. Jakie straszne cierpienie było konieczne dla Archaniołów by mogły pogodzić doskonałego egoistę, zanim Stwórca wszechświata mógł stać się naprawdę istniejącym poprzez unikalną zasadę tworzenia miłości. Jaka odwaga!

Kiedy Biblia odnosi się do Boga w formie My, to nie jest wyrażenie w znaczenia dodania sobie powagi, nie 'pluralis majestatis', ale dokładny opis Boskiej wielości. Kim są ci "My"? Archaniołowie którzy określają pochodzenie Boga? Oni są faktycznie wydzieleni albo skutkiem rozproszenia WSZECH-świadomości i są takimi, że każdy posiadł możliwość nieskończonej ekspresji własnej dzięki którym mogłyby powstać inne kreacje niż nasza. Obecna kreacja jest na pewno nieodwołalna i możliwości innych stwarzań są zablokowane, ale moce i talenty są absolutne i niezniszczalne. Nie jesteśmy nawet w stanie prawdziwie pojąć obecną kreację, więc jakie są nasze szanse ogarnięcia wyobraźnią jedności możliwości dziesiątek tysięcy innych kreacji równych obecnej? Połączenie Archaniołów jest dla nas nie do pomyślenia, wyobrażenia i objęcia świadomością; oceanem talentu, wiedzy, inteligencji, zdolności i twórczości, bez porównywalnych.

Doskonała Miłość-Charakter w całym Swym majestacie żyje wśród Archaniołów jako odbicie nieskończoności we WSZECH-duszy: Ojciec, jego byt nieruchomy nieskończenie i niezmiennie. Jego wszechmocna wola utrzymuje Słowo i wiekuiste stworzenie. On nie manifestuje Siebie bezpośrednio, ale przez wszechobejmującą jaźń Archaniołów, rzeczywisty "byt" Boga. On jest zupełnie zależny w Swej świętości od jednostek które dosłownie noszą Go na swych rękach, ale On je o nic nie prosi. Nie przedsiębierze niczego i nie wydaje żadnych poleceń. Jest wiecznym źródłem wewnętrznego ciepła które promieniuje miłość, bez końca.

Ten nieskończony Bóg posiada doskonałe samozaparcie i jedynie czeka. Utrzymuje Swych ukochanych w zupełnej wolności i jest bezbronny jak jagnię. Żyje pośród Swych przyjaciół i ci chronią Go jak ich najcenniejszy skarb, nikt nie może zbliżyć się do świętego świętych za bardzo. Biblia opisuje ich jako aniołów w niebiosach którzy zawsze widzą twarz Ojca, i posiadają przywilej oglądania Ojca, co wydaje się być czymś tak cudownym, że żaden opis nie może oddać tej rzeczywistości.

Jeżeli ktokolwiek pomyśli, że ta statyczna sytuacja wydaje się być nieatrakcyjna, myli się zupełnie; Archaniołowie SĄ świadomością materii. Oni nie podróżują w statkach kosmicznych by być wszędzie w stworzeniu, oni SĄ wszędzie; od wybuchającego układu słonecznego do najbardziej znikomego wydarzenia na Ziemi. Postęp w tworzeniu ma miejsce w ich umysłach i nie są to bierne doświadczenia, oni są samą aktywnością. Są źródłem niezrównanej twórczości. Nasz problem polega na tym, że nie mamy żadnego sposobu, w jaki moglibyśmy zilustrować Boską świadomość. Ten ocean miłości, talentu i geniuszu nie ma dla nas żadnych punktów do rozpoznania.


Plan STWORZENIA uniwersalnej MIŁOŚCI z NIC podczas pojednania Lucyfera.



WSZECH-ŚWIADOMOŚĆ


Nieskończona dualistyczna Miłość-Wola albo
zasada miłości (Pole nośne całej materii).





Strumień-miłość
"branej"
(odbicie)



Strumień-miłość
"dawanej"
(odbicie)


Duch samolubności

Lucyfer

Wszechmocna doskonała wiedza

Ojciec

Duch Boga

Doskonała Miłość

Wszech-Dusza Boga, jednomyślność Archaniołów.
(Wszystkie absolutne siły i talenty.)