Stefan Denaerde & Wendelle C. Stevens
UFO... kontakt z planety IARGA
Nr 2
Bezgraniczny Absolut Ograniczony
Pierwotny bezgraniczny absolut, CAŁA tożsamość
Nieokreśloność WSZECH-świadomości powodowała wśród innych
przyczyn fakt, że zawierała WSZYSTKIE tożsamości zjednoczone. Jaka
tożsamość mogłaby istnieć tam, w ciemnej pustce próżni? Czy było to
coś, co było podobne do naszej jaźni? To musiało być coś takiego,
ponieważ nasza jaźń właśnie z niej się rozwinęła.
Charakterystyka naszej jaźni (nasze ja jestem) to: realizacja naszej
unikalnej tożsamości (pochodzenie i historia), uczucie szacunku dla
samego siebie (życiowy CEL), i wola ekspresji własnej (INDYWIDUALNA
MANIFESTACJA). Pierwotną formę jaźni (ja jestem) przed ograniczeniem,
będę odnosił do nas jako "istoty".
To było bardziej skomplikowane w nieskończoności; była nie tylko wola
ekspresji własnej, ale też wola prawdziwego istnienia. Absolutna istota
zawierała, obok celu szacunku dla samej siebie, cel innego tworzenia
równego obecnemu, które prowadziłoby do rzeczywistego istnienia jej
jaźni. Absolutna istota jest dlatego dużo bardziej pojemna niż nasza, i
porównanie jest niemożliwe. Każda istota zawierała siłę i zdolność do
innego stwarzania, zgodnego z całą wiedzą, mądrością i połączoną z tym
umiejętnością. Były one niewyobrażalnymi istotami z absolutnymi
charakterami, które zawierały doskonałą wiedzę, w osobistej do pewnego stopnia, pamięci.
CAŁA świadomość musi dlatego być uważana za jedną świadomość, z jedną
wiedzą i jedną wolą ale z różnorodną tożsamością i wszechmocną
zdolnością różnicowania. Jeżeli czas i mowa istniały, każda istota
miałaby swoją kolejność by przemówić ale nie miałby żadnego wpływu na
gremium dziesiątek tysięcy ponieważ wszystkie istoty były równe
(ponieważ nieskończone).
Dodamy do tego fakt, że każdy cel oczywiście istniał w
przeciwieństwach, i że każda istota posiadła niezniszczalny charakter,
sprzeczności (ponieważ była nieskończona), toteż istniało nieskończone
pole polaryzacji, w którym nie jedna istota mogła zrobić wyłom. One
wszystkie chciały czegoś innego, były wszystkie równe i chciały
panować; dlatego nic się nie wydarzyło.
To jest sedno sprawy. Manifestacja konkretnego celu mogłaby tylko
wówczas mieć miejsce kiedy wszystkie istoty zidentyfikowałyby się
z nim. Innymi słowy, nasze tworzenie nie mogło mieć miejsca z
demokratyczną większością ale potrzebowało jednomyślnej decyzji,
ponieważ JEDNA istota (będąca nieskończoną) mogła jedynie pod warunkiem
niesprzeczności zrealizować swą wolę.
Wybór miał najpoważniejsze znaczenie. Był to nie tylko nieodwołalny
wybór w celu tworzenia, ale też charakteru i umysłowości jaką nabyłyby.
Inną konsekwencją tej jednomyślności było, że cel musiał być
dualistyczny ponieważ wszystkie będące we wzajemnej opozycji istoty
musiały móc się z nim zidentyfikować. SŁOWO było dualistyczne.
Cel stworzenia
Nowa moc stwórcza konieczna by stworzyć cel, wiązała się z
samo-mutującą siłą świadomości, która mogła istnieć tylko w skończonym,
i która zawierała moc, jaką ludzie też posiadają.
Jaka siła mogłaby to być?
Czy ŻYCIE mogłoby być tą nową siłą? Czy CAŁA świadomość ŻYŁA przed
ograniczeniem? Czy to życie było tą potęgą ruchu, zmianą i aktywną
manipulacją, możliwością lub niemożliwością? To była niemożliwość,
WSZYSTKO nie żyło. Było nieruchome, działanie i twórczość były
niemożliwe. To był świat ducha, wszechmocy i wszechwiedzy, wszechmyśli,
wglądu, mądrości i doświadczenia, ale to nie żyło. Nawet gdyby tak
było, życie to nie nowa siła, której szukamy ponieważ jest tylko
środkiem do stawania się twórczymi. Tylko życie może być twórcze, ale
życie nie jest automatycznie twórcze; zwierzę na przykład, nie zmienia
siebie i nie jest twórcze. Będziemy musieli znaleźć inną siłę do
samo-przemiany, która nie może istnieć w nieskończoności.
Siłę ducha możemy pominąć, ona zawsze istniała. Co zatem pozostaje,
może emocje? Dokładnie, jedyna rzecz pozostała to emocja; odczucia,
które nas unoszą lub pogrążają, które nazywamy sympatiami i
niechęciami. To nieokreślone coś, które dyktuje kogo lubimy lub nie
lubimy, co sprawia, że coś cieszy nas albo nudzi. Ta sama emocja może
sprawić, że pokochamy albo znienawidzimy.
Każda sympatia albo niechęć powstaje w tej zdolności kochania albo
nienawidzenia, chociaż najwięcej emocji jest mieszaniną tych dwu
skrajności.
Czy jest to możliwe, że miłość i nienawiść istniały w nieskończoności (inaczej niż jako cel)?
Odpowiedź jest, nie. WSZECH-świadomość była niepodzielnie jedna. To była
jedna świadomość z jedną wiedzą i jedną nieokreśloną tożsamością.
Istniała w bezgranicznej pustce, sama i samotnie. W tej kompletnej,
nieprzenikliwej izolacji, nie mogłaby kochać. Dla miłości, jak również
nienawiści, przynajmniej jeden partner jest potrzebny i co więcej,
miłość potrzebuje rozróżnienia między egoizmem a altruizmem, a
NIESKOŃCZONOŚĆ nie znała żadnych rozróżnień. Dlatego nieskończona wola
miłości/nienawiści była nową siłą, która ograniczyła WSZYSTKO, i stąd
polaryzacja miłość/nienawiść to treść życia.
Absolutne polaryzacje miłości
Cel miłości, który istniał w nieskończoności musiał złożyć się z dwu
diametralnie przeciwnych odcieni jaźni, które konsekwentnie chciały
przeciwnie wszystkich rzeczy. Znamy te sprzeciwiające się formy miłości
jak miłość własna i miłość miłosierna, albo egoizm i altruizm.
Intelektualne wersje tych polaryzacji miłości są opisane jak
samolubność i społecznikostwo (altruizm).
Problem z tymi dwoma absolutnymi (ekstremalnymi) odcieniami jaźni jest,
że ani doskonały altruista ani doskonały egoista nie istnieją na Ziemi
i jakikolwiek opis tych charakterów musi być ograniczony przez nasze
ich koncepcje. Zdolność do miłości może najlepiej być opisana jako
polaryzacja i może dlatego być porównana z magnesem. Wtedy jeden biegun
to bezinteresowny biegun, który transmituje miłość, a drugi biegun
jest samolubny, ten który miłość otrzymuje.
Doskonały altruista.
Jest biegunem miłości ekstrawertyka, który tylko DAJE miłość. Chce jak
najlepiej dla każdego i może tylko dać, pomóc i służyć, i nie posiada
żadnego śladu samolubności. Lekceważy siebie zupełnie i jest tylko
zainteresowany w szczęściu innych. Promieniuje ciepło i jego potęga
miłości jest tak doskonała, że nawet kocha swych najgorszych wrogów, co
robi go bezbronnym przeciw ich agresji. Doskonały altruista może tylko
istnieć w chronionym środowisku.
Doskonały egoista.
Jest biegunem miłości introwertyka, który tylko bierze miłość. Kocha
tylko siebie i chce tylko panować, przyjąć i posiąść. Trzeba być mu
posłusznym bezwarunkowo, on jest osobą na górze i ma władzę absolutną.
Jest zupełnie zimny i nie zna żadnej formy litości albo współodczuwania
z innymi.
Katastrofą egoizmu jest, że każdego chce kontrolować, ale faktycznie
tylko jeden kontroluje kiedy pojawia się "władza absolutna". Dla
wszystkich innych, ich egoizm staje się czymś zgubnym ponieważ wielki
nadzorca żąda absolutnego posłuszeństwa. Gdyby tylko żądał, cierpienie
mogłoby być znośne, ale on żąda też, by każdy go adorował.
Na pierwszy rzut oka, to wydaje się niemożliwe; kto mógłby kiedykolwiek
kochać tego super egoistę z jego anty-boską świadomością, pewnie nikt.
Odpowiedź przeraża; ten wszechmocny byt może ZMUSIĆ innych by go
kochali. System pracuje z diabelską doskonałością, zespół osobników
właśnie tak złych jak on sam pomaga mu sterroryzować jego ofiary w
najbardziej straszny sposób; odbiera im ich prawo bycia egoistami. On
musi panować sam. Karze ich uchybienia bez litości i oczyszcza ich.
Zabiera im całą wolność, upokarza i torturuje aż staną się bezwolnymi
niewolnikami i będą posłuszni jego najprzewrotniejszym rozkazom. To nie
jest tymczasowa strata woli, która może być obserwowana przez ofiary
bezustannych tortur tutaj na Ziemi, ale strata woli trwała, która staje
się drugą naturą jako rezultat nie kończącej się "obróbki" przez
nieśmiertelne istoty.
Kiedy wszystkie samolubne pragnienia i winy zostały torturami usunięte,
a jaźń wyparła się swego ego i został osiągnięty doskonały altruizm,
ich umysłowość staje się taka, że oni tylko pełnią wolę ich pana i
wtedy nawet kochają tego podłego potwora. Jeżeli super egoista
kiedykolwiek zyskałby władzę absolutną, wszystkie istoty żywe byłyby
skazywane na nie kończące się cierpienia, ich jęki i adoracje byłyby
muzyką towarzyszącą jego przyjemności; jest to idea przekraczająca
wszelkie ludzkie wyobrażenie.
Ten krótki opis ma podwójny cel:
1. Ekstrapolując opis dwu ekstremalnych charakterów miłości, możemy
wyciągnąć wniosek, że miłość musiała pochodzić z przeciwieństw, i że
oba charaktery przewyższają wszystkie ludzkie wyobrażenia. Dalej, to
daje wrażenie braku kompromisu przy absolutnym charakterze
przeciwieństw.
2. By pomóc czytelnikowi zrozumieć straszny charakter, jaki
nieskończoność posiadła niezbywalnie, ponieważ posiadła WSZYSTKIE
możliwości. Przez powołanie do życia WSZYSTKIEGO, powstało straszne
ryzyko, ponieważ ten charakter był niezniszczalny i jego opozycja,
miłość doskonała, była przeciw niemu bezbronna.
Wnioski.
1. Celem stworzenia była miłość.
2. Plan tworzenia musiał być sformułowany tak, aby doskonały egoista
ulokował się pod kontrolą ktoś innego niż jego przeciwieństwo.
3. Nowa nieskończona siła, która ograniczyła WSZYSTKO musiała być
nieskończoną miłością-wolą, która istniała jako przeciwieństwo
(dualistycznie).
4. Miłość-wola wymaga działania, manipulacji, zmian, i dlatego miłość-wola jest samym życiem.
Prawo zachowania talentów.
Po tym przeglądzie warunków, które określiły proces tworzenia, nadszedł
czas by określić jak tworzenie musiało przebiegać. Będziemy kontynuować
od opisu struktury jaźni nieskończoności; ona zawiera wieloraką
bezgraniczną i nieokreśloną tożsamość, która istniała dzięki
przeciwieństwom i możemy opisać ją jako DZIESIĄTKI TYSIĘCY.
Warunkiem ograniczenia była zgodność DZIESIĄTEK TYSIĘCY, i to zdarzyło
się ponieważ one wszystkie zidentyfikowały się z jedną, dualistyczną,
obiektywną miłością. Przez to wola stała się nieskończoną i została
stworzona nowa nieskończoność, która ograniczyła CAŁĄ świadomość. To
stało się przez przemianę CAŁEJ świadomości w materię, i równoczesnego
stworzenia czasu. Materia to nic więcej niż przemieniona (stężała)
świadomość, która posiada dualistyczną miłość-wolę. Od tego momentu,
nieskończona miłość-wola kontroluje całą tożsamość, całą materię i całą
energię.
Na razie poradzimy sobie z dwoistością, co to dokładnie jest? Jesteśmy
to w stanie zrozumieć ponieważ sami mamy taką dualistyczną miłość-wolę,
nawet jeżeli to jest zmieniona i sztuczna dwoistość. To znaczy, że
jeżeli zaczęliśmy z zerową polaryzacją, mogliśmy w zasadzie upaść w dwu
kierunkach, ku egoizmowi, albo ku altruizmowi.
Absolutna jaźń była zatem zdefiniowana po ograniczeniu w swej naturze,
swych siłach i talentach, ale nie w swej miłości-woli. Nieskończona
miłość-wola, która podpiera cały wszechświat jest też, z konieczności,
nieuwarunkowana; nieskończoność może istnieć tylko poza
sprzecznościami. Dwa oryginalne przeciwieństwa jaźni (bieguny Miłości),
które zawsze posiadały miłość-wolę, nie grały żadnej czynnej roli w
procesie identyfikacji, który prowadzi do jednomyślności. Dziesiątki
tysięcy zidentyfikowały się nawzajem z ich obiektami miłości w tym
samym czasie, i te bieguny miłości były tylko fluidem, poprzez który
oni mogli się wyrazić. Inicjatywa była dokonana przez dziesiątki
tysięcy, to oni określili co miało się zdarzyć. Nieskończona
Miłość-wola to fluidum między wszystkimi innymi istotami wszechświata.
Kim byli ci inicjatorzy wielkiej zmiany, ci prawdziwi twórcy? Razem,
oni byli wszystkimi innymi siłami i zdolnościami CAŁEJ świadomości. Oni
byli jeszcze duchem i jeszcze nie żyli. Przez ich jednomyślność celu
tworzyli JAŹŃ doskonałej wiedzy. WSZECH-wiedza to WSZECH-potęga i
faktycznie to był absolutny duch, który zamanifestował się we
wszechmocnym wyrażeniu i zainicjował super-błysk tworzenia. Było to
wyrażenie spowodowane przez czystą wiedzę, ponieważ miłość jeszcze nie
była stworzona.
Tak dziesiątki tysięcy zadziałały. Przez ich jednomyślność miłości-woli
stworzyli określoną tożsamość absolutnego ducha i to stworzyło
ograniczenie; to stworzyło zmienność, podzielność i możliwość
indywidualnej manifestacji i ekspresji własnej każdej tożsamości.
Innymi słowy, absolutny duch powołał do życia dziesiątki tysięcy za
pomocą ograniczenia.
Nawet jeśli oni zidentyfikowali się za pomocą obiektów miłością, ich
własne cele z ich odpowiednimi naturami, siłami i talentami były
absolutne i niezniszczalne, i dlatego każda jaźń zachowała swą
oryginalną tożsamość. Odtąd działa prawo zachowania talentów.
Życie to odbicie
Chwila ograniczenia była nieopisanie wspaniałą chwilą, nie tyle z
powodu błyskawicy tworzenia materii (żaden big bang), przygniatającej
manifestacji i demonstracji wszechmocnej wyższości, która przekracza ludzkie
rozumienie; ale dla stworzenia życia, kompleksu
możliwości, które każda świadomość zyskała od tamtej chwili. Prawdziwe
istnienie mogło powstać tylko przez życie, materia była właśnie
sposobem.
Dominujące znaczenie i wartość życia wymaga objaśnienia tego zjawiska.
Nieskończoność NIC była ograniczona przez nieskończoną dualną
miłość-wolę, raz i na zawsze. Nigdy nie będzie więcej niż jedno
nieskończone istnienie i to jest miłość-wola. Dlatego wola jest tak
wszystko przenikającą i dominującą. Manifestacja miłości-woli określiła
i "napełniła" całą tę świadomość z nieskończoną, nieodpartą potęgą
chcącego kochać; i moglibyśmy dodać, czy chciała, czy też nie.
Absolutna jednomyślność, to było dla niej konieczne, znaczy, że "każdy"
naprawdę chciał kochać i że "nigdzie" nie mogła istnieć świadomość,
która nie kochała. Nawet jeśli ta miłość (miłość-wola) jest
nieokreślona między dwoma skrajnościami altruizmu i egoizmu, i gdy
czasami istnieje równowaga (tak zwana zerowa polaryzacja), która
wydaje się być tymczasowo neutralna; fundamentalnie, świadomość, która
nie posiada miłości-woli może nigdy więcej nie istnieć.
Miłość-wola jest dlatego wszystko definiująca, wszystko
przenikająca (dominująca), krótko mówiąc, Wszechmocna.
Następne pytanie jest skierowane na sposób, w jakim nieskończoność
mogłaby zamanifestować się. Nieskończoność jest bezczasowa, niezmienna
i nieruchoma, zatem jak może ona zmusić ograniczoną świadomość by
kochała, a tym samym do akcji i działania?
Jest nieprzezwyciężona bariera między nieskończonością a ograniczonym,
to są dwa całkowicie różne istnienia. Niezmienne nigdy nie może
zamanifestować siebie w zmiennym, chyba że pośrednio, i ta pośrednia
manifestacja może być nazwana rezonowaniem albo odbiciem; użyjemy słowa
"odbicie". To może być porównane z nadajnikiem radiowym i odbiornikiem.
Kiedy radio otrzymuje transmisję, przekaz powstaje przez zestrojenie
albo rezonans z nadajnikiem. Kiedy przekaz nie może już być otrzymany
ponieważ zestrojenie ma defekt, wtedy to jest "martwe".
Tak oto nieskończona miłość-wola manifestuje się jako
wszechprzenikająca, zawsze obecna, nieodparta potęga miłości. Życie to
nic więcej niż "odbicie" tej woli aktywnego manipulowania odpowiednim
organizmem (radioodbiornikiem). Ponieważ Wola jest nieskończona i
wszechmocna, jej odbicie skutkuje aktywną siłą działania (manipulacji).
Co jest tym "odpowiednim organizmem"? Krótko mówiąc, to jest żyjące
ciało rośliny, zwierzęcia, albo człowieka; i jak to jest z
radioodbiornikiem, żyjące ciało musi być "w porządku" i zdolne do
refleksji. Zdolność do refleksji powstaje przez odpowiednią harmonijną
interakcję organów i kończyn, dokładnie jak radio używa oporników,
cewek i tranzystorów.
Organizm określa naturę świadomości; ciało Robina zawiera świadomość
Robina a nie lwa. Każde ciało może dlatego być porównane z radiem,
które przez dokonanie wyboru jest strojone do szczególnego nadajnika.
Robin do świadomości rodzaju "Robina," lew do świadomości rodzaju "lwa"
i Ludzie do świadomości rodzaju "Człowieka".
Jak z radiem, ciało typu "żywy organizm" musi składać się z materii,
niematerialna świadomość nie może zawierać życiowej refleksji. Powód
tego nie jest trudny do zrozumienia; w chwili ograniczania, tylko
WSZECH-wiadomość istniała, więc wynik tego ograniczania czasu, okres
tworzenia materii, to nie jest nic więcej niż zmiana świadomości. Atomy
składają się z wibracji i manifestacji częstości, którymi są też
refleksje; odległe manifestacje jednego nieskończenie silnego pola to
jest z definicji to samo co tamto ograniczanie miłości-woli. Tutaj
spotykamy różnicę z wcześniej wspomnianym radioodbiornikiem; w żywym
organizmie, nie tylko organizm sam może być porównany z radiem, ale
każdy oddzielny atom jest odległą manifestacją jednej świadomości przez
miłość-wolę; zatem Atomy są budulcem każdego czaso-ograniczania
świadomości. Świadomość przychodzi przez pewną formę, chemiczne
komponowanie i kodowanie, od ciała materialnego; krótko mówiąc, przez
pewną ilość materii. Materia jest stężałą świadomością; cała materia
razem to nic więcej niż jedna ograniczona WSZECH-świadomość, zmutowana
świadomość stwórcy. Ona jeszcze ma wyłącznie JEGO Tożsamość.
Wszechmocna materia-świadomość.
Wniosek, że cała świadomość była związana przez materię natychmiast po
super błysku, wydaje się raczej dziwny; zbliżamy się do czysto
materialistycznej historii stworzenia? Przez moment tak to wygląda.
CAŁA świadomość mogła związać SIĘ raz, i wtedy całkowicie. Nie mogłaby
ograniczać jednej części siebie w materię-świadomość i innej części w
świadomość niematerialną. To było wszystko albo nic. Kiedy po
ograniczeniu i przemianie świadomości, materia pojawiła się wtedy z
definicji, żadna inna świadomość nie mogła istnieć obok
materii-świadomości. Materia ma dlatego tożsamość stwórcy i to
faktycznie odległa manifestacja Siebie, toteż materia-świadomość ma
WSZECH-potęgę WSZECH-świadomości.
I tak dochodzimy do paru znaczących wniosków. Po pierwsze, ta materia
zawiera tożsamość Całej świadomości, włączając Jaźń doskonałej wiedzy,
absolutnego ducha. Ponieważ ON też ma tożsamość głównego celu, Słowa;
materia-świadomość (a zatem materia) jest posłuszna całemu nieodpartemu
systemowi, który obejmuje poprzednio określony cel. To może z grubsza
być porównane ze sterowanym komputerowo procesem. Znamy ten system jako
wszechpanujące prawa natury, które "automatycznie" kontrolują proces
kreacji.
Drugi wniosek to, że kiedy tylko materia (na początku) ma świadomość,
wtedy tylko materia jest zdolna do odbijania miłości-woli i tylko
materia może żyć. Nasze życie jest też odbiciem miłości-woli w materii
naszego ciała; kiedy ktoś umiera, traci swoje ciało, życie i
miłość-wola oczyszczają się ponieważ ona straciła właściwości materii.
Odbicie życia i materia są nierozerwalnie ze sobą związane.
Te wnioski są w zupełnej zgodzie z Księgą Genesis 2,7: Stworzył tedy Pan
Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech żywota. Wtedy
stał się człowiek istotą żywą.
Tutaj też najpierw było kształtowanie materii a potem "odbicie".
Unikalna moc stwórcza miłości.
W pierwszym rozdziale określiliśmy, że pierwszą rzeczą, która musiała
się zdarzyć, było stworzenie prawdziwie istniejącej świadomości
stwórcy, i by to mogło stać się, przeciwieństwa dzięki którym
zaistniała musiały być pogodzone. Tylko wtedy mogła materia-świadomość
powiedzieć o sobie, ja JESTEM. Jedyna siła samo-mutacji w świadomości,
która może pogodzić sprzeczności to potęga miłości. Tylko miłość może
stworzyć prawdziwe istnienie. Miłość jest tak ważna, że wzbudzające
grozę stworzenie wszechświata jest tylko środkiem otrzymania jej. Fakt,
że znalezienie tego celu stworzenia nieco rozczarowuje pochodzi stąd,
że posiadamy niewiele więcej niż zerową polaryzację miłości i tym samym
nie mamy najsłabszego pojęcia jaka uniwersalna miłość jest naprawdę.
Nasz wzór miłości typu: sympatie/niechęci albo miłość własna, nie jest
jeszcze spolaryzowany w nieodwołalnym wyborze dla jednego lub drugiego.
To dobrze dla nas by zbliżyć się do rzeczy, od przeciwnego kierunku;
fakt, że celem tworzenia jest miłość znaczy, że to musi być coś
wyjątkowego.
Unikalna zasada stworzenia miłości może być wyjaśniona logicznie.
Wiemy, że przeciwieństwa, które musiały być pogodzone, kontrastowały
absolutnie charakterem, a ponieważ były niezniszczalne, mogły być
zdobyte tylko przez pojednanie. Pogodzenie absolutnych przeciwieństw
jest tylko wtedy możliwe kiedy obie osobowości posiadają doskonałą
miłość; to jest ekstremalnie altruistyczna polaryzacja miłości, która
osiągnęła kompletne zaprzeczenie osobistej jaźni. Wtedy one są wolne i
już nie związane przez przeciwieństwo. Wówczas one "NAPRAWDĘ
ISTNIEJĄ". (Wolne!)
To jest zasada tworzenia i uzewnętrznienia miłości; tylko prawdziwe
istnienie jest świadomością, ponieważ, przez miłość, nie jest już
ograniczone przeciwieństwami. Rzeczywiste stwarzanie to
samoprzekształcenie jaźni świadomości przez miłość. Nawet WSZECH-moc
nie jest zdolna do tego; ona może stworzyć potęgę miłości, jak również
okoliczności, ale prawdziwa miłość jest tylko stworzona przez samą
osobowość (samo-przekształcenie). WSZECH-moc nie może wymusić tego
samo-przekształcenia (samo-zdobycia) ponieważ wymuszona miłość to nie
jest żadna miłość, a na pewno nie miłość doskonała.
Wymazanie pamięci poprzez rozproszenie świadomości.
Będziemy kontynuować opowieść o historii stworzenia. Ograniczenie
utrzymywało się, aż WSZECH-świadomość przemieniła się w ograniczoną
materię i stworzony czas, które już zawierały w sobie cel i przez to
zgromadzoną wszech-ogarniającą materię-świadomość. Stwórca przywrócił
SIEBIE do życia by udoskonalić SWĄ świadomość. Ograniczenie spowodowało
podzielenie WSZECH-świadomości, a stało się to możliwym dla
wielorakich tożsamości by zamanifestować się jako rozdzielone
osobowości absolutnych dziesiątek tysięcy. Tak pojawiły się pary
osobowości z absolutnie przeciwnymi indywidualnymi celami i
charakterami.
By to zrozumieć, potrzebujemy krótkiego opisu absolutnych charakterów
tych dziesiątek tysięcy. One wszystkie posiadły wyraźne charaktery,
każdy zawierający indywidualny cel by stworzyć coś naprawdę
istniejącego. Każdy z nich miał siły i talenty konieczne dla stworzenia
innych możliwych światów. Każdy z nich zawierał bezmiar talentów,
zdolności i wiedzę, która przewyższa całą ludzką wyobraźnię.
Z drugiej strony, one wszystkie dobrały do pary jakości charakterów,
które zawsze osiągały najwyższe granice przeciwwagi. One pochodziły od
NIC i mogły dlatego istnieć tylko Z POWODU ich wzajemnej opozycji. Z
definicji, ich charakter nie znał żadnego pojedynczego punktu
porozumienia (w granicach pary). One były panującymi zupełnie, toteż
były intensywnie zajęte z ich indywidualnymi celami, tak, że kompromis
w jakimkolwiek punkcie był niemożliwy. Tak musiało być, ponieważ gdyby
cele nie były już absolutne i niezmienne, NIC nie pozostałoby
nietkniętym. Zaraz powstaje pytanie, jak mogłyby takie osobowości
kiedykolwiek być pogodzone kiedy ich wiedza i cel robią to niemożliwym?
Odpowiedź obowiązuje też dla ludzi. To jest tylko wówczas możliwe,
kiedy te osobowości tracą ich wiedzę-świadomość (pamięć). Tylko kiedy
posiadają choć prostą zdolność, siłę i talenty (jak dziecko) mogą ich
charaktery być pogodzone (w zasadzie), a i wtedy tylko przez zewnętrzne
prowadzenie i posłuszeństwo. Zasada wymazania pamięci powstała przez
odwrócenie CAŁEJ świadomości. To odwrócenie, które my nazywamy
rozproszeniem świadomości, zakończyło się stworzeniem dziesiątek
tysięcy nowych charakterów; nowych w tym sensie, że one żyły, były
zdefiniowane, rozdzielone i twórcze. Ten nowy charakter nie byłby
możliwy gdyby każda osobowość zachowała JAŹŃ doskonałej wiedzy.
Poprzez rozproszenie one tracą ich doskonałą wiedzę tak, by mogły
zacząć życia z czystą pamięcią, wręcz tak czystą jak u nowo urodzonego
dziecka. Nawet gdy tak jest, one miały niewyobrażalną ilość
inteligentnych sił i talentów, miliony razy większych niż nasze.
Jest więcej powodów dla rozproszenia świadomości i to jeden z ważniejszych
tutaj. Jest faktem, że ktoś, kto zna doskonałego egoistę już nie może
wybrać swobodnie dla miłości doskonałej; on wybiera ze względu na nią,
ale wybór nie jest już wolny ponieważ nie ma żadnej alternatywy.
Doskonały egoista tak odstręcza i powoduje tyle cierpienia, że ktoś,
kto go zna, może nigdy nie wybrać dla niego; wybór jest zawsze dla
doskonałej miłości, nawet jeżeli to ma tylko ominąć egoistę. Innymi
słowy, wybór jest wtedy zrobiony intelektualnie i takie wybory są
zawsze zrobione z powodu samolubnych względów. Ten egoizm skierowany
przeciw egoizmowi uniemożliwia osiągnięcie miłości doskonałej. Ktoś kto
jest zdolny do miłości doskonałej kocha nawet potwora, tak więc tylko
nieświadomie może wybrać swobodnie; droga jest zamknięta dla tych,
którzy wiedzą - wybór musi pochodzić z serca (emocje).
Oryginalna przymusowa dwoistość Ducha BOGA.
Rozproszenie świadomości spowodowało skomplikowaną sytuację. Utrata
doskonałej wiedzy spowodowała powstanie dziesiątek tysięcy, tych
twórców wszechświata, bezsilnych zamiast wszechmocnego. Kto miał teraz
kierować planem tworzenia, Słowo? Udowodniliśmy już, że to absolutny
duch miał tamtą tożsamość i że to ON powołał dziesiątki tysięcy do
życia przez ograniczenie. Od tamtej chwili gdy ON przejął, dziesiątki
tysięcy były bezsilne. Ten wniosek zmusza nas do dalszej analizy JEGO
osoby. Wiemy, że ON jest absolutnym duchem, JAŹNIĄ doskonałej wiedzy.
ON był stwórcą życia, ale siebie (jeszcze) nie ożywił, i nie posiadł
absolutnych mocy i talentów, inaczej byłby jednym z dziesiątek tysięcy.
Może zostać powiedziane, że ON był całkowitą wiedzą-świadomością
dziesiątek tysięcy, które chwilowo oddzieliły się od niego aż były
gotowe. Możemy też mówić, że ON był czystym umysłem i to jest w
kompletnej zgodzie z uprzednimi objaśnieniami. Miłość albo emocje nie
istniały przed ograniczeniem, więc wybór charakteru miłości musiał być
zrobiony czysto rozumowo, gdzie emocja nie grała żadnej roli.
On jest bytem motywowanym przez czysty umysł, dokładny, chłodny,
trzeźwy i liczący, myślący wręcz matematycznie. ON tworzy bez odwrotu,
bezpośrednio do cel. Super błysk tworzenia jest typowy dla ducha,
żadnej dyskusji, błysk, zanim mógłbyś mrugnąć, to już było.
ON był absolutnym duchem, wiedzą WSZECH-świadomości i koniecznie
dualistyczny. Jeden cel, SŁOWO, pochodziło z jednomyślności dziesiątek
tysięcy i obejmowało dwa przeciwieństwa, zwycięstwo doskonałej miłości
(chodzi o typ charakteru), przeciw zwycięstwu doskonałego egoisty. Z
tego otrzymujemy dwa zaprzeczające sobie wnioski.
a. Absolutny Duch i JEGO cel były koniecznie dualistyczne, dlatego
plan tworzenia zawierał dwie możliwości.
b. Z drugiej strony, czas był stworzony w chwili ograniczenia i to
określiło przyszłość. To oznaczało, że cel nie był dualistyczny, lecz
zdefiniowany.
Rozwiązanie tego problemu było dane chwilę temu. Faktycznie nie było
żadnego wyboru, żadna osoba przy zdrowych zmysłach NIE MOGŁA
kiedykolwiek wybrać doskonałego egoisty; on jest po prostu morzem
niedoli dla każdego, włączając siebie. Czysto rozumowy cel dziesiątek
tysięcy przed ograniczeniem, mógłby nie objąć niczego innego niż
banicja tej świadomości. Innymi słowy, dziesiątki tysięcy wybrały,
przed ograniczeniem, dla miłości doskonałej, z gruntu racjonalnie, a
zatem dla jednostki i dla wszystkich. Przyszłość została wybrana. To
prowadzi nas do znaczącego wniosku. To czyni dwoistość Słowa i
absolutnego ducha czysto formalną dwoistością dla jednomyślności, i nie
jest czymś nieokreślonym. Dualizm przymusowy. Słowo nie było dlatego
niczym innym, niż prostym celem jednej doskonałej miłości (typ
charakteru), i ducha nie innego niż duch BOGA, pierwszej osoby (w
czasie) w jeszcze nie uformowanej Bożej świadomości.
Ten chłodny kalkulujący duch nie miał żadnych dalszych problemów. ON
miał tylko przymusową dwoistość i to znaczy, że jego przeciwieństwo,
duch samolubności, był zablokowany wewnątrz Niego. Dla Niego nie było to
nic więcej niż czynnik w obliczeniach.
Jednomyślność dziesiątek tysięcy postawiła prosty cel, Słowo,
wszechmocne i tym samym identyczne z celem, ducha BOGA. ON dlatego miał
zawsze prosty cel i nigdy nie kompromitował siebie samolubnością. Duch
i Jego cel są jednością. Był wszechmocnym opiekunem planu tworzenia.
Nic nie mogło pójść źle.
Słowo było też umową obowiązującą.
To objaśnienie mogłoby łatwo doprowadzić do niewłaściwego wniosku.
Przymusowa dwoistość mogłaby być wyjaśniona jako wykpienie dwoistości,
która była tylko używana by zyskać współpracę absolutnego egoisty w
jednomyślności i wtedy by natychmiast go zablokować. Jeżeli ta
"sztuczka" mogłaby być użyta światu byłaby oszczędzona niedola egoizmu,
ale niestety, to jest właśnie raczej naiwne marzenie, które nigdy nie
mogło stać się rzeczywistością. Dwoistość Słowa i Ducha jest wszystkim
lecz nie jest żartem. Przeciwnie, to była absolutna dwoistość, która
była użyta by zbudować plan stworzenia.
Słowo powstało we WSZECH-świadomości i dlatego zawarło dwa kolidujące
cele. Plan dlatego zawierał pewną wbudowaną swobodę wyboru, ale co do
reszty, Słowo było unikalne i nieodwołalne i nawet logiczna niechęć
ducha Bożego do potwora, nie mogła zmienić niczego w samym planie. Duch
Boży był nieodwołalnie lojalny wobec stanowionego Słowa. To ON BYŁ
planem.
To co On mógł zrobić miało pokierować swobodą wyboru, która istniała w
planie, ponieważ faktycznie nie było żadnej alternatywy. Możemy
swobodnie wybrać dla miłości doskonałej, ale doskonały egoista
przytłacza każdą żywą istotę skoro tylko dostanie szansę. Niszczy jej
wolę i wpędza w wieczne niewolnictwo z cierpieniem nie do zniesienia.
Przez Jego logiczną sympatię do doskonałej miłości (typ charakteru),
Duch Boży zablokował śmiertelną pułapkę tworzenia, władzę absolutną
doskonałego egoisty. ON zaryglował drzwi na cały czas przeciw
możliwości wiecznej zdrady tego świata.
Przymusowa dwoistość jest aspektem planu tworzenia, który trudno
zgłębić. Dualistyczny plan z umową obowiązującą, który jest tylko
prowadzony w swobodzie wyboru przez upartego twórcę. Ten wgląd jest
czymś zasadniczym by zrozumieć historię tworzenia. Ten wniosek może być
przetłumaczony na warunki duchowej rzeczywistości, która jak twarz w
lustrze, ukrywa się w świecie materialnym. Duchowy BÓG jest tym samym:
a. Inteligentna celowa świadomość uniwersalnej materii, która przejawia
się jako wszechmocne prawa natury. Ta celowa świadomość jest
dualistyczna i jest wymierzona w rozwój życia popierającego planety,
które są zaludnione inteligentnymi istotami, które są wolne w wyborze
między egoizmem a altruizmem.
b. Nie-dualistyczny mentor cyklu życia inteligentnych ras i szanujący
ich wolność, przeszkadza tylko w ostatniej chwili i wtedy tylko kiedy
rasa jest w poważnym niebezpieczeństwie bycia przygniecioną przez samo
piekło.
Dualistyczna tożsamość nieskończonej miłości-woli.
Do teraz, opisaliśmy kształtowanie dziesiątek tysięcy razem z ich
mentorem; inne tożsamości niż pozostali, którzy posiedli miłość celu
przed ograniczeniem. Co zdarzyło się tym dwojgu po ograniczeniu?
Odpowiedź wymaga ostrożnego sposobu wyrażania się i to czyni pytanie
nieprecyzyjnym. "Tym dwojgu" sugeruje rzeczywistość, ale przed
ograniczeniem tylko "możliwość" tych pre-istot istniała, one musiały
jeszcze stać się rzeczywistością.
Nieskończona istota jest, ściśle mówiąc, pozbawiona ego (jaźni);
posiada tylko jego możliwość. Jest nieokreślona między dwoma
przeciwieństwami. Nieskończoność nie zna żadnego ograniczenia, jest
wszech-ogarniająca, jest jedna i niepodzielna, jest dlatego sama i nie
może kochać. Możliwość żyjącej indywidualnej jaźni wydaje się być
zablokowana na cały czas przez nieodwołalność ograniczenia. Niemożliwy
wniosek! To oznaczyłoby, że istota, która stworzyła miłość w tym
świecie była niezdolna by kochać siebie.
Rozwiązaniem jest, że TO nie może kochać bezpośrednio, tylko pośrednio
przez odbicie w innych. Oryginalna pre-istota była podobna do tych
Dziesiątek Tysięcy, ale przez nieodwołalność ograniczenia to zawsze
będzie nieskończone i jako takie nigdy nie stanie się indywidualnym. To
znaczy, że oryginalna dualistyczna tożsamość celu miłości, przemieniła
się przez siłę ducha w bezosobową "zasadę miłości" (bez SAMO-wyrażenia).
Cud odbicia (refleksu, wizerunku).
Pytanie pozostaje co do tego, jak pre-istoty miłości-woli mogły
zamanifestować się w skończoności, (nieskończona świadomość jak wiemy,
jest niezdolna do Miłości)? Już wyjaśniliśmy zasadę, jak nieskończona
miłość-wola mogła zamanifestować się w materii, a tym samym w miejscu
ograniczenia czasu; mianowicie przez odbicie w odpowiednim (żywym)
organizmie. Nieskończona wola, która nie jest ograniczona do czasu i
przestrzeni może zamanifestować się w naszym świecie tylko kiedy jest
dostępny odpowiednio dostrojony odbiornik. Przez ograniczenie
dziesiątki tysięcy stały się podstawową (jak dziecko) Jaźnią, która nie
była zdolna do odbicia miłości-woli, gdyż nie posiadła żyjącego ciała
złożonego z normalnej materii. Widząc, że ludzie są stworzeni na swój
obraz, możemy wyobrazić sobie tamtych jako mających ludzką postać.
Oni mają wszystkie absolutne siły i talenty i dzięki temu wszystkiemu
są odpowiednim organizmem, przez który nieskończoność może odbijać
Siebie i Się zamanifestować.
Sposób w jaki to się zdarza może być wyjaśniony na przykładzie lustra.
Trzymamy lustro w naszych rękach, które odbija nieskończoną miłość-wolę
i możemy skierować refleks (na siebie albo na innych), miłości własnej
lub miłości braterskiej, w stopniu który pragniemy praktykować.
Określamy tylko kierunek odbicia, miłość-wola sama się uzewnętrznia. W
chwili w której zaczynamy kochać, przejawia się rodzaj drugiej
struktury jaźni, drobna część Jedynej JAŹNI (pre-istoty). Jakkolwiek
mała część może to być, zasadniczo, pre-istota nieskończoności
manifestuje się w nas i to manifestuje pod pozorem naszego unikalnego
charakteru (odbicia). Każdy byt przejawia siebie inaczej i doświadcza
miłości własnej przez miłość braterską na swój własny sposób. To
objaśnienie mogło ograniczyć ważność, ale jest użyteczne w objaśnieniu
potęgi miłości dziesiątek tysięcy.
Na pierwszym miejscu, nie możemy zapomnieć, że dziesiątki tysięcy,
każdy z nich indywidualnie, miał siłę by stworzyć coś równego obecnej
kreacji. Co powinno zdarzyć się kiedy taka Jaźń (JA jestem), po jej
przebudzeniu i oczyszczaniu, osiągnęłaby miłość doskonałą? Miałaby ona
wtedy, następną po swej własnej JAŹNI, drugą strukturę JAŹNI, w której
jedna miłość (charakter) manifestuje się jako jej charakter. Potęga
miłości przejawia się aktywnie, ale tylko w granicach jednego
charakteru, i nie we WSZYSTKICH absolutnych siłach i talentach. To jest
zatem częściowa manifestacja, dużo więcej musi jeszcze się zdarzyć.
Druga jednomyślność musi być stworzona, w której wszystkie dziesiątki
tysięcy wezmą udział, mianowicie jednomyślność wspólnej miłości-woli.
Ta selektywność miłości-woli może odbijać się jako polaryzacja miłości
i to może być albo pozytywne albo negatywne zależnie od tego czy
mówimy o miłości czy nienawiści. Jeżeli wszystkie z dziesiątek tysięcy
osiągnęłyby miłość doskonałą, wtedy w tej drugiej jednomyślności byłby
stworzony odbiorca, który całkowicie przejawiłby miłość doskonałą jaka
tylko jest możliwa, i jedną Osobę, która zawsze miała ten cel. Wtedy
stałaby się Ona świadoma w dziesiątkach tysięcy i została stworzona
pełnia doskonałej osobowości. W tej jednomyślności, ma Ona wtedy
wszystkie absolutne siły i talenty ale jeszcze nie wszechmoc doskonałej
wiedzy.
(komentarz: Iargańscy mentorzy tutaj delikatnie wyjaśniają ich
rozumienie stworzenia; ich, naszego i wielu innych, a także wzajemne
inter-stosunki - w przejawianiu materii WSZECH-ŚWIADOMOŚCI. Zwracają
uwagę, że nie moglibyśmy istnieć bez innych ani inni.)
Dziesiątki tysięcy były pozbawione tej wiedzy przez rozproszenie
świadomości, a w ostatniej fazie tej drugiej jednomyślności, w
zbieżności świadomości dziesiątek tysięcy, Duch BOGA też weźmie udział
i wszechmocna wola zaistnieje. Powrót Ducha BOGA do wiedzy dziesiątek
tysięcy zamanifestuje się jak nowa włączająca wszystko Osobowość, pełna
chwały Jedność doskonałej miłości-charakteru. To jest zbieżność
świadomości doskonałej potęgi miłości dziesiątek tysięcy, całkowite
odbicie nieskończonej miłości-woli. Zbieżność jest tylko uzupełniona
przez uczestnictwo Ducha BOGA.
Zasada rozproszenia świadomości.
To zaczyna się od jednomyślności celu WSZECH-świadomości. Ta oryginalna
zbieżność była następstwem podziału albo rozproszenia. Podział był
spowodowany przez ograniczenie ale był wprowadzony w życie tylko po tym
jak Duch BOGA oddalił się od ograniczonej WSZECH-świadomości. Po tym
rozproszeniu, dziesiątki tysięcy konfiguracji talentów zamanifestowało
się, każdy z pewną liczbą absolutnych sił i talentów ( komponentów
świadomości) i każdy z jednym z absolutnych celów. Taki cel ekspresji
własnej i godności był podstawową jaźnią, która musiała jeszcze budzić
się i w dodatku każda jaźń była w opozycji. By osiągnąć tę świadomość,
poprzez ekspresję własną i rozwój uczucia szacunku dla samego siebie,
Dziesiątki Tysięcy musiały żyć i jak wyjaśniliśmy, to wymaga fizycznego
ciała porównywalnego z ludzkim. Dla Ducha, który stworzył wszechświat,
to była błahostka, ale musimy zdać sobie sprawę, że te ciała podległy
swym duchom i były czysto materialną częścią ich zasad życia. One były
nieśmiertelne.
One zaczęły swe życia nieograniczonego trwania, w którym stały się
świadome swej prawdziwej natury i charakteru; ten okres skończył się z
doskonałością ich osobowości. Powód tego rozproszenia i wymazania
pamięci obowiązuje też dla ludzi.
a. Wolność to nierozłączny warunek ekspresji własnej, miłości i
samorealizacji osobowej natury. Wolność nie jest możliwa w granicach
świadomości zbiorowej i przy jednym celu.
b. Wymazanie pamięci było konieczne z praktycznie tego samego powodu.
Istota posiadająca doskonałą wiedzę nie może wyrazić się swobodnie i
odkryć swój prawdziwy charakter. Tak też nie ma żadnej wolności w
wyborze między egoizmem a altruizmem, ponieważ to jest wiedza
doskonałego egoisty. Jednostka wiedząca nie jest wolna.