Stefan Denaerde & Wendelle C. Stevens
    UFO... kontakt z planety IARGA



Nr 1


Pochodzenie



Wielkie nieprawdopodobieństwo: Dowód istnienia Boga

Jak mówiłem, cel tej prezentacji to przełamanie izolacji Ziemi. Izolacja nie polega tylko na nieobecności kontaktu z innymi inteligentnymi istotami, ale na ignorancji otaczającej Stwórcę i celu Jego dzieła. Nasza ignorancja w tym zakresie jest zasadniczą częścią wielkiego planu.

Pomysł przełamania naszej izolacji może tylko wówczas być rozważony kiedy jesteśmy "dobrze poinformowani" a to znaczy iż zaprzeczenie istnieniu Boga musi praktycznie zniknąć z tej ziemi.

Ateizm to właśnie przejaw takiej ignorancji.

Z tym zamysłem, podyktowali ten pierwszy rozdział jako bezpośredni albo pośredni dowód, że ten wszechświat jest wszechmocną manifestacją bezkresnego i bezosobowego, stwórczego umysłu.

Początkowo zobaczyłem w tym znakomity pomysł udowadniania istnienia Boga jako rodzaj ciekawostki, akceptowalny bo był tego wart; później mi się wyjaśniło, że to jest podstawowe wymaganie dla zrozumienia dalszych informacji. Zniszczenie ateizmu to znacząca część planu stworzenia, ponieważ ateizm przeszkodziłoby postępowi ludzkości w ostatnie dni.

Jestem pewien, że wielu czytelników zamknie teraz tę książkę i zaliczy mnie do kompletnych obłąkańców; pewnie zrobiłbym to samo na ich miejscu. To jednak nie powstrzyma mnie od uczciwego ostrzeżenia moich czytelników, że celem tej uwagi jest zapobieżenie wrażeniu, że zostali zmanipulowani.

Zupełnie różnym pytaniem jest, czy osiągnąłem swój cel? Musi być całkiem oczywiste, że od pierwszego lepszego laika nie można oczekiwać sformułowania naukowego dowodu istnienia Boga, nawet jeżeli ma on dostęp do całej niezbędnej informacji. Eksperci, którzy skomentowali rękopis, wykazali przez wyniki testu logiki, że żaden bezpośredni dowód Boga nie został dany z jednego powodu, bo historia zawiera pewne nie udowodnione aksjomaty. Odrzuciłem ich oferty pomocy w zapełnianiu pustych przestrzeni ponieważ czuję, że muszę przekazać informację w jej najbardziej czystej formie, bez jakichkolwiek osobistych interpretacji. Jest też możliwe, że logika obcej rasy jest różna od naszej.

Będę czekać i zobaczę jeżeli ich proroctwa są poprawne, że nasi naukowcy szybko zareagują na świeżo udostępnioną wiedzę o strukturze niematerialnej świadomości materii i energii. Stoimy w przededniu odkrycia nowej serii praw natury, brzemiennego w skutki.

Materia to nic więcej niż "materiał wypełniający" opisanej później "duchowej rzeczywistości". Wiedza o tej strukturze prowadzi do wyjątkowej potęgi manipulacji materią i energią; jak również umysłem ludzkim. Prawdziwa natura efektu ubocznego tego faktu, grawitacja, stanie się wówczas jasna, ale zneutralizować to wtedy jest dość prosto. Wówczas będziemy mieć samoloty latające typu "UFO", napędzane przez antygrawitacyjny wibrator i wspomagane przez antygrawitacyjny promień do echolokacji gruntu. Ten sort "dowodów" zademonstruje strukturę świadomości materii i dostarczy bezpośredni dowód istnienia Boga. Ta wiedza zawiera wbudowaną "zapadkę," jeżeli nie zdołam udowodnić swoich racji, co jest wysoce możliwe, "zapadka" zaktywuje pewnych naukowców albo wynalazców i odkryją te sekrety. Plany są kompletne i choć to wszystko brzmi zbyt fantastycznie by być prawdziwe, jednak będziemy w tym w granicach kilku następnych lat; zatem poczekajmy i zobaczmy.

Pytanie pozostaje, jak dalece okaże się to być pośrednim dowodem na istnienie Boga?

Jakie inne teorie mogą być zaoferowane by logicznie wyjaśnić wszystkie cuda między niebem a ziemią, które nie bazują na Twórczym Umyśle? Oni twierdzą, że takie nie istnieją. Ludziom plan stworzenia jawi się kompletną niemożliwością. Plan jest tak złożony i wspaniały, że żaden człowiek nie mógł kiedykolwiek pomyśleć o tym. Wiedza taka może być tylko otrzymana u źródła, nikt nie mógłby zaoferować alternatywnego planu, który jest logiczny i jeszcze zaprzecza wszechmocnemu umysłowi jako punktowi startowemu. Ja nie mam się czego obawiać w związku z tym punktem, ale dyskusja będzie to musiała udowodnić.

Moja rada dla czytelnika to, niech zignoruje poszukiwania dowodu. Ich opowieść o stworzeniu nie jest łatwa do zrozumienia, ale jest ładna i przyjemna (neat and tidy). Jest kompletna i logiczna dla tych, którzy przeczytają to krytycznie ale bez uprzedzeń. Mówi wszystko, nawet o najgłębiej ukrytych sekretach wszechświata i prawda jest tak prosta do zobaczenia, że wielu nie będzie już wymagać żadnego dowodu.

Cała ta transmisja była przekazana w języku holenderskim w warunkach i symbolach umysłowych czytelnych dla świadka. Wszystkie określenia dotyczące Bóstwa mogą być uważane jako jeden aspekt polarności. Wszystkie określenia dla Lucyfera i Szatana przedstawiają konieczny przeciwny aspekt, i nie mogą być dokładnie tym, czego czytelnika nauczono w katechizmie.


Zasięg naszej wiedzy

Myślę, że to może być użyteczne by zacząć od krótkiego streszczenia naszych koncepcji wymiarów i początku wszechświata. Rozmiar i zasięg są gigantyczne; na zewnątrz naszej Mlecznej Drogi, która zawiera około dwieście miliardów gwiazd, widzimy inne gwiezdne systemy, miliardy, a każdy zawiera miliardy gwiazd. Im bardziej nasze teleskopy ulepszają się, tym więcej gwiazd odkrywamy, i na większych odległościach, przy których odkrywamy jeszcze więcej gwiazd, oddalonych od nas miliardy lat świetlnych. Liczba gwiazd musi być dużo większa niż miliardy razy miliardy i nie ma ich końca w zasięgu wzroku. Przestrzeń jaką możemy zobaczyć ma z grubsza średnicę dwudziestu miliardów lat świetlnych podczas gdy światło podróżuje z szybkością trzystu tysięcy kilometrów na sekundę. Wielkość Wszechświata jest tak bardzo poza naszymi siłami rozumienia, że to aż nas przeraża. Wydaje się śmiesznym, ale sugeruje, że to wszystko jest bezcelowe.

Przy granicy naszych optycznych obserwacji, widzimy gwiezdne systemy oddalające się od nas z wręcz niemożliwymi szybkościami, do pół prędkości światła.

Może to tylko oznaczać, że mieszkamy w rozszerzającym się Wszechświecie. Rozszerzanie się może być wyjaśnione w tył ku początkowi, w którym cała materia była ograniczona w jednym jasno zdefiniowanym obszarze. Przyjmuje się że rozszerzanie zaczęło się właśnie w nim, jakieś trzynaście miliardów lat temu, z pradawną eksplozją zwaną Wielkim Wybuchem. Według tej teorii, wszechświat musiał mieć początek.

Lekceważąc pytanie o prawdziwość tej teorii, intrygujący fakt pozostałości po początku, przybywamy do tej samej teorii wychodząc od obliczeń wieku gwiazd. Wielu astronomów i naukowców poważnie bierze pod uwagę, że wszechświat "powstał" w jakiejś szczególnej chwili. Tak długo jak nie poznamy jak to się mogło wydarzyć, możemy to przyjąć jako sensowne ­założenie.


WIELKI AKSJOMAT

Zacznijmy od tego, że Iargańska historia stworzenia zaczyna się z grubsza od tego punktu: od pochodzenia. Ich objaśnienie spoczywa na jednym WIELKIM AKSJOMACIE: Coś nie może być stworzone z niczego. Najpierw wydaje się to logiczne, ale dochodzimy do problemu kiedy mamy słowo "coś" zastąpić słowem "wszechświat", i nie mamy żadnego wyboru ale słowo istnieje musimy zastąpić przez "został stworzony".

W gruncie rzeczy, wydawałoby mi się śmieszne przyjąć ideę, że materia istniała zawsze i aż do nieskończoności: ale dla dobrego porządku rzeczy, muszę to tutaj udowodnić.

Ten dowód zaczyna się trzema związanymi argumentami:

1. Nieskończona ilość materii zupełnie napełniłaby przestrzeń, czyli, że energia i materia musi być ograniczona.

2. Kiedy jedna właściwość czegoś jest ograniczona, wtedy cała charakterystyka tego czegoś musi być ograniczona. Materia jest zatem ograniczona w wszystkich właściwościach; szybkości, ilości, odległości, i tak dalej.

3. Czas jako odpowiednik materii jest ograniczony; nawet jeżeli to powinno trwać zawsze.

Ostatnie oświadczenie wymaga jakiegoś objaśnienia; czas istnieje za sprawą materii i jest zdefiniowany jako propagacja wibracji w polu sił atomu. (zobacz Dodatek)

Czas jest zatem wiązany przez ograniczoną szybkość, powtarzanie ograniczonych zdarzeń, z grubsza porównany z tykaniem zegara. Nie ma znaczenia ile milionów lat zegar powinien tykać, wynik nigdy nie będzie nieskończony, innymi słowy, nawet wieczne trwanie ograniczonych zdarzeń nigdy nie kończy się w nieskończoności. Nawet po milionach lat, ani jedna sekunda nie przeminie z wieczności. Nieograniczone trwanie nie może nigdy stać się nieskończonym. Z tymi trzema argumentami kończymy sprawę czasu, zatem energia miała początek i dlatego była "stworzona".

Co mogło dać początek gigantycznej ilości materii i energii, która istnieje w wszechświecie? Czy mogło to wziąć się z próżni?

Odpowiedź, którą dostajemy z ich punktu widzenia jest:

Aksjomat: Coś nigdy nie może być stworzone z niczego.

Konsekwencja: Wszechświat został stworzony.

Pierwszy wniosek: tworzenie to ni mniej, ni więcej, tylko przemiana tego, co już istniało.

Wniosek jest logiczny i prosty ale jest wart głębszego przemyślenia, ponieważ otrzymujemy zarazem logiczny i prosty, niezbity, dowód na istnienie Boga. Ten argument może być podtrzymany przez wskazanie, że "nic" nigdy nie istniało i że "już istniejące" zawsze istniało.


Wieczność

Co możemy mówić o "już istniejącym" przed stworzeniem?

Stwierdzenie drugie: Jeżeli kiedykolwiek w przeszłości totalne "nic" istniało, to byłoby trwałe.

Konsekwencja: Totalne "nic" nie było trwałe.

Drugi wniosek: "Już istniejące" zawsze istniało i jest nieskończone w czasie; totalne "nic" nigdy nie istniało.

Wydaje się, że "już istniejące" jest tym samym co "wieczne". To zawsze istniało i nadal będzie istnieć, bez początku i bez końca. Drugi wniosek nie udowadnia aksjomatu ponieważ jest wyprowadzony z niego. Uzasadnienie będzie musiało być znalezione przez inne podejście, które nie zaczyna się przez istnienie wszechświata.

Ta pierwotna forma wszystkiego, co teraz istnieje jest dlatego niezniszczalna; to nie starzeje się i to się nie zmienia, to jest absolutne. W przyszłości, "już istniejące" będzie miało odniesienie jako ABSOLUTNE.

Stwierdzenie trzecie: ABSOLUT jest nieskończony w czasie (zobacz drugi wniosek).

Konsekwencja: Czas nigdy nie może być nieskończony ponieważ to jest mechanizm ograniczony.

Trzeci wniosek: Zatem definicja czasu w ABSOLUCIE jest różnej natury niż nasza definicja czasu.

Faktycznie, mogliśmy to przewidzieć ponieważ ABSOLUT jest pierwotną formą całego istnienia, czasu też. Innymi słowy, wieczność to nie wieczne trwanie naszego czasu, ale zupełnie inny rodzaj czasu.


Definicje nieskończoności

Wniosek, że ABSOLUT istnieje w nieskończonym czasie wprowadza pojęcie nieskończoności. Tutaj spotykamy problem, który ma wielu używając matematycznego znaczenia terminu 'nieskończoności', gdyż mają oni największą trudność w myśleniu gdy chodzi o ABSOLUTNĄ nieskończoność. Ten drugi termin jest egzystencjalną nieskończonością, nie kończącym się byciem, albo bytem, który ogarnia całą świadomość, całą inteligencję i wszelką twórczość. Z powodu faktu, że ziemskie nauki przyrodnicze prawie wyłącznie używają matematycznej abstrakcji, użyję tego terminu tylko kiedy to mogłoby być matematycznie usprawiedliwione.

1. Zasadniczą własnością nieskończoności jest, że jest niepodzielna; dzielenie skutkuje ograniczonością.

2. By objaśnić to, że egzystencjalna nieskończoność to całość i dlatego też zawiera ograniczone, możemy użyć matematycznego porównania do postępu liczbowego. Skoro tylko jeden postęp będzie nieskończony, to on zawiera każdy postęp, wszystkich skończonych liczb, nieważne jak wielkie one mogą być. Nieskończoność dlatego zawiera wszystkie możliwości jakiegokolwiek postępu. Ten argument pochodzi od nieograniczoności nieskończoności i obowiązuje dlatego też dla wartości innych niż liczby. A to dlatego, że nieskończoność zawiera wszystkie ograniczone możliwości w nieskończonym postępie.

3. Egzystencjalna nieskończoność jest niepodzielna i zawiera wszystkie możliwości; to dlatego jest JEDNA nieskończoność i nic więcej.

4. Matematycznie: Skoro tylko siła liczb (przez postęp) staje się nieskończona, to i wszystkie siły stają się nieskończone.

Egzystencjalny: Skoro tylko będzie udowodnione, że jedna możliwość albo własność czegoś jest nieskończona, wówczas wszystkie własności są nieskończone ponieważ to jest wtedy bezgraniczne.

Stwierdzenie czwarte: Kiedy jedna własność czegoś jest nieskończona, wtedy wszystkie własności są nieskończone i to jest niepodzielne.

Konsekwencja: ABSOLUT istnieje w nieskończonym czasie.

Czwarty wniosek: Wtedy ABSOLUT jest nieskończony w wszystkich aspektach i jest nieskończonym początkiem całego istnienia; ABSOLUTNIE WSZYSTKIEGO.


Istnienie nieograniczonych możliwości

Iarganie argumentowali, że wszechświat nie był niczym więcej niż mutacją nieskończonego ABSOLUTU. Powstaje wtedy pytanie: czy była to jedyna możliwa mutacja ABSOLUTU?
 
Stwierdzenie piąte: ABSOLUT zawierał WSZYSTKIE możliwości mutacji ponieważ był bezgraniczny.

Konsekwencja: Wszechświat jest tylko JEDNYM z wszechmożliwych objawień się ABSOLUTU.

Piąty wniosek: To co obecnie zostało stworzone jest JEDNYM z, nieograniczonej liczby innych możliwości. ABSOLUT jest wszechmocny i jest zdolny do wielu innych kreacji.

Teraz gdy Wszechmoc została wspomniana, interesującym jest spytać, czy ABSOLUT może być nazwany twórcą wszechświata.

Po definicjach nieskończoności, odpowiedź przychodzi łatwo.

Szóste stwierdzenie: ABSOLUT posiadał WSZYSTKIE możliwości, a przynajmniej wszystkie możliwości , które istnieją teraz.

Konsekwencja: Ludzie posiadają możliwość świadomej myśli, inteligencji, osobowości i twórczości.

Szósty wniosek: ABSOLUT posiadał nieskończoną, włączającą wszystko świadomość z nieskończoną inteligencją; nieskończoną liczbą możliwości jaźni, i nieskończoną wszechmocną moc stwórczą jaka była objęta niepodzielną jednością nieskończoności, nieskończoność, wszechmocna WSZECH-świadomość, Stwórca. To wyjaśnia istnienie jednego wszechmocnego Stwórcy wszechświata tak jasno jak to możliwe.

Aksjomat jest jeszcze akceptowalny ale nie udowodniony; coś nie może być stworzone z niczego. Tylko kiedy to zostanie zademonstrowane poza wszelkie wątpliwości, może być mowa o dowodzie.


Nieskończoność NIC

Stwierdzenie siódme: WSZECH-świadomość objęła WSZYSTKIE możliwości i była niepodzielna.

Konsekwencja: Nie-istnienie, albo "nic" też jest możliwością.

Wniosek siódmy: Wtedy CAŁA świadomość też posiadła możliwość NIC i wówczas WSZYSTKO jest też NIC.

Wtedy WSZYSTKO i NIC musi być niepodzielną jednością.

Jest jasne, że ten wniosek prowadzi nas we mgłę gdzie jesteśmy w niebezpieczeństwie zagubienia sensu znaczeń i logiki.

Czy jesteśmy winni poważnego błędu w swoim myśleniu? Czy NIC kwalifikuje się jako nieskończone?

Co gorzej, tak właśnie się dzieje. NIC jest kompletną, bezgraniczną ciemną pustką, która nie ma żadnego końca. To jest też wieczność, którą możemy wyobrazić sobie; nic, nie kończąca się próżnia, żadna plamka prochu, żadne słabe światło, żaden ruch, żadne starzenie się, żadna zmiana; niepodzielne nic.

Nic, z czym można by ocenić czas. Czy może czas istnieć w kompletnej pustce? Czas to ruch i bez ruchu nie może być żadnego czasu, chociaż możliwość dla czasu istniała. Jeżeli jeden mały ruch miałby miejsce, czas zostałby stworzony.

Różnica między naszym czasem a czasem bezwzględnym polega na tym, że cała świadomość nie była ograniczona do czasu, była bezczasowa i bez ruchu, ale zawierała możliwość czasu.

Innymi słowy, nic nie stosuje się do wymagań absolutu jak go zdefiniowaliśmy. Jest on nieskończony we wszystkich wymaganiach i istnieje w nieskończonym czasie. To potwierdza siódmy wniosek, i to jest jasne.

Co nie jest tak jasne, to, co osiągnęliśmy z tym wnioskiem. Z jednej strony ABSOLUT to WSZYSTKO a z drugiej, to jest NIC. Na pierwszy rzut oka to wniosek niemożliwy, ponieważ może znaczyć, że kreacja miała miejsce z niczego.


Wszechmoc nieskończonego "nic"

Jak może WSZYSTKO, pod czym ugina się wszechświat, w tym samym czasie być NICZYM?

Praca umysłowa potrzebna do odpowiedzi na to pytanie już była zrobiona. To jest tylko wtedy możliwe kiedy WSZYSTKO składa się z czystego zaprzeczenia, albo, idąc inną drogą, kiedy to składa się z przeciwdziałającej zasady, która zostawia NIC nietknięte.

Te zasady mogą być rozpatrywane jako plus i minus elektrycznego ładunku, albo północny i południowy biegun magnesu.

Dla przykładu, nasz wszechświat musi mieć przeciwny w formie drugi wszechświat, w którym materia polaryzuje się dokładnie przeciwnie; antymateria, która "gdzieś" istnieje. Istnienie równoległych światów jest wyjaśnione w innej książce. W tej, my odkryliśmy ważne ograniczenie WSZYSTKIEGO. To jest oczywiście wszystko, ale tylko na mocy dokładnych przeciwieństw staje się integralnie zerem. Dla kogoś głęboko myślącego nad tym, wkrótce wyjaśnia się, że NIC nie ma przewagi w tej grze możliwości. Wszystko w CAŁEJ świadomości było wiązane przez żelazne prawo kosmosu, że wszystko musi istnieć z przeciwieństwem - ze względu na NIC. NIC jest zatem źródłem nieskończoności.

Wraz z tym wnioskiem kawałki łamigłówki zaczynają trafiać na swoje miejsca. Wszystko wyjaśnia się kiedy porządkujemy rzeczy zgodnie z ich pochodzeniem, z NIC.

Przed stworzeniem istniało, NIC. Powód dla którego używam dużych liter to inne znaczenie jakie ma słowo byt w tym kontekście, niż gdy myślimy i używamy je zazwyczaj. NIC jest nieskończone i nieskończoność zawiera WSZYSTKO, WSZECH-świadomość - ale tylko tak długo jak to istnieje bez absolutnego przeciwdziałania. Nieuniknioną konsekwencją nie kończącej się ciemnej pustki było, że zawierała wszechmocny umysł. Bezkresne nic jest początkiem wszechmocy WSZECH-świadomości, i to ostatnie jest potęgą nieskończonego NIC.

Stwierdzenie 1. Przed stworzeniem było nieskończone NIC.

Stwierdzenie 2. Nieskończoność oczywiście zawierała wszystkie możliwości, WSZYSTKO.

Stwierdzenie 3. NIC mogło tylko zawierać zasady przeciwdziałania albo zaprzeczenia, które integralnie równały się niczemu (zero).

Stwierdzenie 4. Zatem NIC jest WSZYSTKIM składającym się z zaprzeczeń.

Stwierdzenie 5. WSZYSTKO posiada zdolność stworzenia obecnego wszechświata tak długo jak on istniał z zaprzeczeń które opuściły pierwotną nieskończoność NIC, niezmienione.

Wniosek: Totalne NIC w aksjomacie nigdy nie istniało, i tym samym aksjomat jest udowodniony.


"PRAWDZIWE ISTNIENIE"

Pytanie które teraz powstaje to, jak dalece jest możliwe rozważenie sprzeczności, które sprowadzają się do zera, jak coś albo nic? Z tym, możemy dyskutować pierwszy wniosek z aksjomatu i zbliżyć się do niego w inny sposób.

Aksjomat: Coś nigdy nie może być tworzone z niczego.

Konsekwencja: Wszechświat istnieje.

Wniosek: Wtedy dla wszystkich zamiarów i celów, wszechświat jest "nic".

Ten Wniosek jest także zupełnie słuszny, WSZYSTKO i NIC są identyczne, ale to nie unieważnia wcześniejszego wniosku.

"Coś" w tym aksjomacie jest niewątpliwie materią, czasem i energią we wszechświecie; i to jest niewątpliwie mutacja czegoś, co zawsze istniało.

W ostatnim wniosku, nasz wszechświat, który jest wiązany przez pole synchronizacji czasowej z anty-wszechświatem, jest rozpatrywany z punktu widzenia bezczasowej nieskończoności. Z tego punktu widzenia, zrównoważone stwarzanie to naprawdę NIC; ale dla tych, którzy zamieszkują w jednym z wszechświatów, anty-wszechświat nie jest istotny.

Dla WSZECH-świadomości, to stwarzanie nie było niczym więcej niż mutacją ABSOLUTNEJ przeciwdziałającej zasady, mutacji NIC, ponieważ WSZYSTKO było NIC, nie "istniejącym naprawdę".

Absolutne przeciwieństwa są i pozostają, NIC. Tylko kiedy przeciwieństwa są porozwiązywane i nie wpływają na siebie nawzajem jak przeciwne bieguny magnesu, mogą NIC uczynić rzeczywistością.

Celem stworzenia jest zniesienie wielu przeciwieństw, przez które "PRAWDZIWE ISTNIENIE" przejdzie do bytu. Aksjomat stwarzania jest dlatego różny gdy oglądany jest przez CAŁĄ świadomość; COŚ może być stworzone z NICZEGO. To znaczy dokładnie to samo, że "RZECZYWISTE ISTNIENIE" może być stworzony z WSZYSTKIEGO. Zero i nieskończoność to zawsze to samo tutaj.

Z tymi dodatkami, dowód istnienia BOGA został zademonstrowany. To prawda, że wszechmocny Stwórca Wszechświata zmienia się w "NAPRAWDĘ ISTNIEJĄCEGO" BOGA, ale to jest mało znaczące, ponieważ BÓG ma czystą tożsamość STWÓRCY.


Medytująca nieskończoność

Teraz staje się interesującym dowiedzieć się czegoś o bycie nieskończonej WSZECH-świadomości. Jak radzimy sobie z myślą o wszechmocnej świadomości która była niezmiennym WSZYSTKIM; i która istniała, bezczasowo i nieruchomo w nieskończonej ciemnej pustce. To nie brzmi zbyt ciekawie.

Czy może taka myśl myśleć? To obejmuje wszystkie możliwości w ich pierwotnej formie, myśl też. Jak powinniśmy to sobie uzmysłowić?

Odpowiedź, że rządzi logika jest zupełnie oczywista. Myśl jest dedukcją, kombinacją i zmianą, ponieważ dodaje nowe myśli do tych, które już istniej. Nieskończoność była niezmienna, dlatego nie mogła myśleć. Niemożliwy wniosek kiedy skojarzony z twórczym umysłem.

Czy możemy to pogodzić? Możemy. Dodanie nowych myśli do CAŁEJ świadomości nie była możliwa ponieważ ONA już zawierała CAŁĄ myśl, w nieskończonym myślowym następstwie. ONA zawierała WSZYSTKIE możliwości i żadne nowe możliwości nie mogłyby być dodane kiedykolwiek. WSZECH-świadomość mogła dlatego nie myśleć.

Teraz jesteśmy na właściwej ścieżce; CAŁA świadomość nie potrzebuje myśleć. ONA była ponad myśl, ponieważ ONA znała CAŁĄ myśl w CAŁYM czasie, również w przyszłości.

Jak może ograniczona myśl istnieć w nieskończoności? Dokładnie tak samo jak skończone liczby mogą istnieć w nieskończonym postępie.

Strumień myśli istniał ciągle w CAŁYM czasie, poprzez nieskończoną liczbę kierunków czasu od przeszłości do przyszłości przy nieskończonej szybkości czasu.

Poprzednie objaśnienie upraszcza opis nieskończoności, by utrzymać czas w bezruchu, bez wspominania faktu, że czas może stać w bezruchu tylko jako rezultat przeciwieństw szybkości i kierunku czasu. W nieskończoności, czas poruszał się z nieskończoną szybkością w WSZYSTKICH możliwych kierunkach, od przeszłości do przyszłości, i znowu do tyłu. CAŁY czas istniał równocześnie. Ta sytuacja może być porównana z ciężarkiem wirującym w kółko gdy go zawiesimy na kawałku sznurka; jeżeli ciężarek osiągnąłby (teoretycznie) nieskończoną szybkość, to byłby w KAŻDYM punkcie koła w tym samym czasie. W jakimkolwiek punkcie, ciężarek jest zawsze obecny, to symbolizuje nieskończony strumień myśli, która nieustannie istnieje w każdej chwili. Tak możemy zbliżyć się dwiema ścieżkami do nieskończonego czasu: od zupełnie nieruchomego "bez czasu", i od nieskończenie ruchomego "Wszech Czasu", z których szybkość czasu wynika zero; spowodowany przez czyste przeciwdziałanie ten Wszech Czas jest de facto wielokierunkowym i wszechobecnym czasem, który nazwiemy "omni-czasem" (wiecznością).

Każda właściwość CAŁEJ świadomości musi być uważana tym samym, jako nieskończona, przez którą każda myśl nieustannie istniała na skutek nieskończonej szybkości czasu. Dlatego WSZYSTKIE myśli we WSZYSTKICH możliwych przyszłościach istniały i są niezniszczalne, ponieważ one już istniały "w przyszłości". To jest prawo zachowania wiedzy, która rozszerza się by pokryć WSZYSTKIE jakości CAŁEJ świadomości. To istnieje po WSZE czasy.

Przez niezniszczalność CAŁEJ myśli, WSZECH-świadomość miała nieomylny system pamięci, nieskończoną, niezmienną, doskonałą wiedzę. ONA znała WSZYSTKIE mutacje WSZYSTKICH możliwości, w CAŁYM czasie i do ostatnich konsekwencji.

ONA miała nieskończoną inteligencję, ponieważ ONA znała odpowiedź na jakiekolwiek pytanie, które kiedykolwiek mogłoby być zadane.


Każdy człowiek też był znany

WSZECH-świadomość znała WSZYSTKIE myśli w CAŁYM czasie, dlatego też i w naszym czasie. Zatem każda ludzka myśl, nieważnie jak prosta, też była znana. Argumenty są proste, ale odpowiedź jest prawie niepojęta.

Wówczas każdy człowiek i każdy krok był znany, i przypadek nie istnieje, przynajmniej, nie dla nieskończonej CAŁEJ świadomości.

Z drugiej strony, to jest zupełnie logiczne, że stwórca czasu powinien znać przyszłość. Czas istnieje dzięki przeciwieństwom i nie jest to prawdziwe istnienie. Co więcej, to jest właśnie logiczne, że WSZECH-moc (możliwość WSZYSTKIEGO) i WSZECH-wiedza (wiedza WSZYSTKIEGO) współdziałają. Wszechmocna świadomość oczywiście wie co będzie wiedzieć. Ten sam rodzaj wniosku może być wyciągnięty co do naszej własnej tożsamości. CAŁA świadomość zawierała WSZYSTKIE możliwości tożsamości jaźni, które były objęte prawami nieskończoności w jedności, i które istniały wiecznie i były niezniszczalne.

W końcu przychodzi pytanie, CAŁA tożsamość, więc człowiek również? Dlaczego nie? Była tylko jedna WSZECH-ŚWIADOMOŚĆ, która zawierała WSZYSTKIE tożsamości. Obecna ludzka jaźń może być tylko mutacją tego co już istniało. Pradawna forma naszej świadomości i nasza jaźń była częścią CAŁEJ świadomości, zawsze istniała, i jest niezniszczalna. Boska cząstka naszej jaźni uczestniczyła we wszechmocnym stwarzaniu, które spowodowało zaistnienie naszego wszechświata. To czyni nas nieświadomymi bogami, którzy mieli doskonałą wiedzę, ale wymazanie naszej pamięci jest tak kompletne, że nasze "sumienie" nie posiada o tym żadnej wiedzy. Ten wniosek jest optymistyczny. Jeżeli wzięliśmy udział w procesie twórczym, nie jako widzowie, ale jako istotna część twórczej świadomości stwórczej jedności, wówczas niemożliwe by nasze obecne życie było bezcelowe. Przeciwnie, nasze istnienie musi mieć cel o wielkim znaczeniu, ale też z wielkim ryzykiem. Nie ma wolności bez ryzyka.


Nieokreślona świadomość

Od naszkicowanego zarysu NIC, ukazuje się imponująca sylwetka niekończącej się ciemnej pustki. Nieskończona świadomość miała zdolność wszelkiego stwarzania. Mogła wybierać z nieograniczonej liczby możliwości i cokolwiek zechciałaby, zdarzyłoby się.

Zawarta w Sobie, z dziesiątkami tysięcy możliwości kreacji równych naszej, z WSZYSTKIMI myślami, wiedzą i doświadczeniem z tym związanym. ONA przejrzała CAŁY czas, poznała każdą przyszłość i każdy byt pod każdym względem.


CAŁA wiedza jest niepojęta

Całkowitość, to wywołujący najgłębsze wrażenie aspekt tego istnienia, ale aspekty nieskończoności są łatwiejsze do zrozumienia. To pochodzi z nieskończoności czasu, w którym ograniczone wartości istnieją na czas nieokreślony, pozostając dalej w OMNI-czasie, wiecznym i niezniszczalnym. To jest czynnik, przez który skończone staje się nieskończonym, warunek dla istnienia w NIC, obok warunku przeciwdziałania.

CAŁA świadomość była nieograniczona w jej możliwościach i dlatego też NIEOKREŚLONA. WSZYSTKO było hipotetyczne, z nieskończonym prawdopodobieństwem. To było i tego nie było . Co więcej, to była niezaprzeczalna rzeczywistość, z której cały wszechświat był stworzony, ale jej nie było, ponieważ jeszcze się w niczym nie zamanifestowała. Wybór nie został dokonany, jedynie świadomość BYŁA. Była bezgraniczna w czasie i dlatego nie było żadnego sensu czasu. To było nieograniczone w swych możliwościach tożsamości, więc tym samym, nie było żadnego sensu jaźni. Charakter i natura też były nie zdefiniowane.

Duch, inteligencja i wiedza, były zdefiniowane.

Duch WSZECH-wiedzy był doskonały, ale byt nie był jeszcze zdefiniowany. Przez to było już określone, KTO użyłby ducha. Kim była CAŁA świadomość przed mutacją?

To nie był nikt!

Przez to, NIC miało przerażające możliwości i niezgłębione ryzyko. TO mogłoby wytworzyć coś najbardziej kochające, szlachetne i atrakcyjne albo najokrutniejszego, najbrzydszego potwora, który przekracza ludzkie wyobrażenia. Ta świadomość niczego istniała ze sprzeczności, oba wyniki były możliwe. Możliwości były nieograniczone; co też wynurzy się z nie kończącej się ciemnej pustki, i z jakim zamiarem?


Tymczasowy wszechświat

Po przebadaniu podstawowych warunków, możemy zrobić ostrożny krok naprzód z historią tworzenia. Tak czy inaczej, CAŁA świadomość przeszła cudowną przemianę, którą teraz postrzegamy jak tworzenie. Ta zmiana była złożona w skrajnościach, dlatego rozdzieliłem historię na trzy sekcje, z których każda opisze część złożoności. Poniższa część tego rozdziału daje opis 'czynności' jakie były konieczny dla zajścia przemiany.

Drugi rozdział radzi sobie ze zmianami w świadomości, a książka fizyki wyjaśnia fizyczne aspekty mechanizmu kreacji z opisem nieskończenie silnego trójwymiarowego pola wibracji, Kosmicznego Zjednoczonego Pola. [Nie mylić ze Zunifikowaną TEORIĄ Pola naszych fizyków.]

Nieskończoność CAŁEJ świadomości była wielkim problemem obok tworzenia, przynajmniej dla nas by to móc zrozumieć. Po prostu nic tam nie jest na pierwszym miejscu. TO jest niezmienne, niepodzielne, nieskończone, niezniszczalne; nic nie może być dodane, nic nowego nie może zaistnieć, itd, i tak dalej. To właśnie JEST - nieruchome, ciężkie i nieruszalne. To jest wieczna, niezmienna możliwość z nieskończonym prawdopodobieństwem.

Jak było możliwe, że to w ogóle mogło się zmienić?

Stwierdzenie: Nieskończoność jest niezmienna - tylko ograniczoność jest zmienna.

Konsekwencja: Zmiana miała miejsce.

Wniosek: Zatem nieskończoność musiała być uniesiona albo zablokowana; możliwość, która musiała istnieć od zawsze.

Tutaj spotykamy pojęcie "odbicia" albo ograniczenia nieskończoności. Już wyjaśniłem, że "wspólny czynnik" dla istnienia ograniczonych wartości w nieskończoności, musi być poszukiwany w nieokreślonej nieskończoności czasu. Dlatego granice w pierwszym rzędzie zostały nałożone na czas. W mojej książce, fenomen stwarzania jest zawsze uważany za ograniczanie czasu, nawet jeśli to może być wyjaśnione przez inne środki. Skoro tylko jedna cecha czegoś staje się ograniczona, WSZYSTKIE cechy tego stają się ograniczone; dlatego nie jest konieczne by użyć więcej niż jedną do zilustrowania objaśnień. Ograniczenie nieskończonej szybkości i kierunku czasu wystarczyło by ograniczyć absolutną WSZECH-świadomość.

Problem z ograniczonym czasem polega na tym, że czas nie może istnieć sam od siebie. Czas to postęp wibracji w polu sił atomu czyli sprawa materii. To bezwładność tworzy ograniczony czas.

Materia i energia musiały zaistnieć w zgodzie z ograniczeniem nieskończonego NIC i to w tej samej chwili, w której zaistniały rozmiary czasu i przestrzeni. Wydaje się, że stworzenie materii było jedyną koniecznością by ograniczyć nieskończoność po to, by ją zmienić, i że to było konieczne dla stworzenia prawdziwego istnienia w przyszłości (usunięcie sprzeczności).

To właśnie jest cel stworzenia materii. To jest tymczasowy sposób (środek) stworzenia prawdziwego istnienia. Możemy teraz podzielić proces tworzenia na dwa oddzielne działania; rozkład niezmiennego i rzeczywistą zmianę.


Ograniczenie

W tym rozdziale będziemy tylko dyskutować zasady ograniczania - wyróżnienie tych zasad spośród innych rzeczy, synchronizacja czasowa, będą wyjaśnione w książce z fizyki (zobacz również dodany do książki CD, wydane przez fundację Cosmic Field Paradigm).

1. Ograniczenie przyszło za sprawą stworzenia materii i energii.

2. Nieskończoność była niepodzielna. Dlatego niemożliwe było ograniczenie tylko części CAŁEJ świadomości, to musiało stać się całościowo.

3. Nieskończoność była bezczasowa, dlatego nie mogła być chwilowo ograniczona; to musiało stać się na zawsze. Było też niemożliwe ograniczanie w fazach (stopniowe).

Wniosek: Ograniczenie CAŁEJ świadomości było unikalne, całkowite i nieodwołalne.

Zróbmy następny krok.

Jak działa zasada ograniczania? Jak i przez kogo nieskończoność może być ograniczona?

Szukającym przykładu może rozjaśnić sprawę co następuje. Wyobraź sobie obiekt poruszający się z nieskończoną szybkością. Fizyka mówi nam, że niezależnie ile wysiłku włożymy by wyhamować taki obiekt, jego szybkość zawsze będzie nieskończona. Jednak kiedy to jest hamowanie z nieskończoną siłą, wynikiem jest skończona szybkość.

Hamowanie generowałoby gigantyczną ilość energii. Hamowanie nieskończonej szybkości czasu WSZYSTKIEGO, wyprodukowało gigantyczną ilość energii. Ten przykład doprowadza nas do następującego wniosku.

1. Nieskończoność (szybkość) może być ograniczona jedynie przez inną nieskończoność (siła).

2. Gdy istniała tylko jedna nieskończoność, mogła być ograniczona tylko przez siebie samą. Z tego wynika, że inna nieskończoność musiała pochodzić z pierwszej, ale nie mogła być częścią pierwszej, albo też nigdy nie było "innej".

3. Możliwość tej innej nieskończoności musiała istnieć w CAŁEJ świadomości (niezmienionej), co znaczy, że istniała w przeciwieństwach. Wtedy przeciwdziałanie CAŁEJ świadomości ogranicza Siebie Samą przez przeciwieństwo nieskończonej potęgi albo pole sił. (zobacz książkę o fizyce pola nośnego).

4. Ograniczenie zdarzyło się ponieważ nieskończoność WSZECH-świadomości przekształciła Się w inną nieskończoność, ograniczone pole sił, za pomocą którego dwie nieskończoności nigdy odtąd nie istniały razem, nie bardziej niż żadna z nieskończoności (niezniszczalnie). Nagła przemiana nieskończoności musiała mieć miejsce tam, gdzie właśnie tak nagle, powstała CAŁA materia i energia, razem z czasem i wymiarami przestrzeni.

5. Energia pochodzi z ograniczenia i może dlatego być traktowana jako ograniczenie energii.

Istotą WSZYSTKIEGO tego jest inna nieskończoność, która ograniczyła nieskończoność WSZYSTKIEGO. To nie mogła być część pierwszej nieskończoności, ponieważ wtedy byłaby ograniczona sama sobą, i już nie byłaby nieskończona. To było niemożliwe ponieważ nieskończoność była przyczynowa i niemożliwa do zniszczenia (istniała przez WSZYSTEK czas).


Powód ograniczenia

Ta inna nieskończoność może być przedstawiona w jeszcze inny sposób. Rozjaśniające się tworzenie było warunkiem koniecznym w osiąganiu zmienności CAŁEJ świadomości. Faktyczna zmiana była nieuchronna, z konieczności, po ograniczeniu. Celem kreacji musi wtedy być coś, co jest skończone i ograniczone.

Wniosek jest prosty; jeżeli cel jest skończony (ograniczony), to nie mógłby istnieć w nieskończoności i to musi być Coś Nowego. Wydaje się to być niepotrzebnym wnioskiem; to byłoby głupie wyobrazić sobie, że to stwarzanie było tylko powtarzaniem czegoś już zaistniałego, a z drugiej strony coś nowego byłby pogwałceniem niezmienność.

Jak mogło coś nowego istnieć w nieskończoności?

Odpowiedź jest prosta, nieskończoność zawierała wszystko, każdą możliwą (i dla nas niemożliwą) mutację czegokolwiek; i dlatego musiała być zdolna do objęcia wielu innych kreacji, każdej z czymś nowym, koniecznie i takie, które nie mogły istnieć w nieskończoności.

Jakie warunki były narzucone na cel tego stwarzania?

Nieskończoność WSZYSTKO złożyła z przeciwieństw, które pozostawiły istotę nieskończoności NIC, nietkniętą. WSZYSTKIE możliwości były integralnie NIC, albo istniały nie naprawdę.

Czy była tam wtedy nie pojedyncza możliwość, która naprawdę istniała?

Oczywiście, była jedna rzecz, która naprawdę istniała, i było to NIC, które zablokowało przeciwieństwa, podstawową i panującą cechę WSZYSTKIEGO. Przez niezmienialność NIC, PRAWDZIWE ISTNIENIE nie miało żadnej szansy by się zamanifestować. Tylko manifestacja jednej z istniejących możliwości bycia PRAWDZIWYM ISTNIENIEM mogłaby zaprzeczyć niezmienialność NIC. Z drugiej strony mamy fakt, że COŚ nie może istnieć w nieskończoności ponieważ musiałoby być związane przez czas i granice.

Wydaje się, że bezbłędnie zademonstrowaliśmy, że kreacja była niemożliwa. Rozumowanie jest doskonałe, ale wniosek, że to prowadzi do niemożliwości, jest zły.

1. Cel by stworzyć COŚ, rzeczywistość, był motywacją woli CAŁEJ świadomości; ale to nie było życzenie z niepewnymi konsekwencjami jakie mamy.

2. Wszechmocny, inteligentny cel WSZYSTKIEGO: Słowo, stworzyło czas i tym samym określiło WSZYSTKIE zdarzenia przyszłe; obejmujące cel.

Wniosek: Wszechmocne Słowo zawarło cel stworzenia w Sobie, i Słowo było przeciwieństwem NIC. Słowo było rzeczywistym COŚ, które stworzyło czas w chwili ograniczenia i przez to COŚ stało się określone. Czas nie gra żadnej roli w nieskończoności, jest złożony z przeciwieństw i naprawdę nie istnieje.

Z chrześcijańskiej Biblii króla Jakuba, św. Jan: "na początku było Słowo..." (i nic innego).


SŁOWO

Cel stworzenia był unikalny i nieodwołalny, i jako taki był znowu niezmienny. To musiało tak być ponieważ cel zawierał inną nieskończoność, która ograniczyła pierwszą, i prawa nieskończoności obowiązują dla nowej nieskończoności. To jest znowu niezmienne. 

Nieodwołalność celu spowodowała ekstra komplikację, to musiało obowiązywać nie tylko dla nieskończoności, ale też dla ograniczoności. Faktycznie, rzeczywisty cel mógłby powstać tylko w ograniczeniach. WSZYSTKO musiało stworzyć świadome przeciwieństwa w nieskończoności i pogodzić je w skończoności.

Słowo może dlatego być porównane z programem komputerowym który jest używany by regulować proces i musi obowiązywać dla całego proces. Proces i program oba wymagają by kreatywność programisty była doskonała zanim proces się zacznie (tworzenie zawczasu).

Które przeciwieństwa miały być cofnięte? Czy i dotyczšce czasu, materii i energii? Możliwe, ale pytanie jest nieistotne.

Materia jest tylko tymczasowym sensem tworzenia czasu a z tym i zmienności. Kiedy kreacja została dokonana, mogło się obyć bez materialnego czasu, na przykład, kiedy materia wydawała się być ograniczona, ale to nie jest problem, jest dużo bardziej zasadnicze pytanie.

Co mogłoby być istotą stworzenia czegoś tak naprawdę istniejącego, kiedy stwórca Sam naprawdę nie istniał? To wydaje się zupełnie logiczne, że po samo-ograniczeniu, samo-mutacja oryginalnej WSZECH-świadomości do naprawdę istniejącej świadomości miała miejsce, i że nie była wymuszona przez przeciwieństwa. Czy może tam być jakakolwiek wątpliwość, że pierwszym celem stworzenia była mutacja jaźni Stwórcy taka, by mógł powiedzieć "Ja Jestem"?

Moc do zmiany, która jest konieczna dla stworzenia celu to samo-mutująca potęga świadomości, która nie może istnieć w nieskończoności, jedynie w skończoności. Gdy ta twórcza siła nie może istnieć w nieskończoności, wówczas cel musi mieć wolę zacząć od tej formy twórczości. Ponieważ nie istnieje żadna różnica między przeszłością a przyszłością w nieskończoności, możemy pominąć słowo "początek".

Wszechmocna Wola, która stworzyła wszechświat musi też być nieskończona i być istnieniem przeciwieństw. Co więcej, twórczość jest siłą by zamienić coś ze szczególnego powodu. Najpierw cel, potem wola, potem działanie. To samo dotyczy twórczości nieskończoności. Pierwszy przyszedł cel i on zmotywował wszechmocną wolę, która zamanifestowała Się w przeciwieństwach. Wola do pewnego typu twórczości była nową nieskończonością, która ograniczyła starą nieskończoność. Od tego czasu, wola jest nieodwołalna, niezmienna i nieskończona; ale kreacja skończyła się.

Ponieważ nieskończona Wola musi składać się z przeciwieństw a one nie mogą być rozdzielone, ONA nie naprawdę istnieje dla WSZECH-wieczności, ale ONA to stwórca prawdziwego istnienia. To jest nowa nieskończona moc stwórcza, dzięki której cel zaistnieje. Wola to środek (sposób), nie koniec.

"Na początku było Słowo," i tylko Słowo.