R. Douglas Fields
DRUGI MÓZG
Myślenie ponad synapsami
Błyskotliwe komórki glejowe: mielina i uczenie się
„Iloraz inteligencji Joeya jest całkowicie prawidłowy - 109”.
Zdenerwowani rodzice, do których trafia ta wiadomość, nie siedzą w
gabinecie pedagoga szkolnego i nie oglądają wyników testu wielokrotnego
wyboru. Są w gabinecie pediatry i oglądają zdjęcia z rezonansu
magnetycznego mózgu Joeya. Gdy lekarz wskazuje na grube, białe przewody
łączące lewą i prawą połowę kory mózgowej ich syna, mogą na własne oczy
zobaczyć siłę jego inteligencji, tak samo jak ortopeda ocenia
wytrzymałość kości na zdjęciu rentgenowskim.
Scenariusz filmu science fiction stał się faktem z chwilą publikacji
wyników badania przeprowadzonego przez zespół naukowców kierowany przez
dr. Vincenta Schmithorsta w Szpitalu Dziecięcym w Cincinnati w roku
2005. Jeszcze bardziej zdumiewający niż możliwość uchwycenia
inteligencji na obrazie jest fakt, że rodzice nie oglądają fotografii
okolicy mózgu zawierającej neurony, tak zwanej istoty szarej, o której
ciągle opowiadali ci nauczyciele. Jest to zdjęcie dróg istoty białej
mózgu: głównych pni aksonów powiązanych w pęczki zakopanych jak kable
telefoniczne głęboko pod korą mózgową. W drogach istoty białej nie ma
komórek nerwowych, dendrytów ani synaps - tylko komórki glejowe
usadowione między aksonami.
Od wieków człowiek szukał sposobów pomiaru siły intelektu na
podstawie wymiarów i kształtu mózgu lub kształtu wypukłości, jakie
wyżłobił w czaszce. Nic z tej „frenologii” (od greckiego słowa
oznaczającego badanie umysłu) nie ma obiektywnej wartości dla oceny
zdolności umysłowych czy cech charakteru. Ale obraz mózgu ukazujący
okolicę, gdzie niepodzielnie panują komórki glejowe, mówi lekarzowi
dokładnie o twojej inteligencji. Jak to możliwe?
Technika obrazowania mózgu ukazująca iloraz inteligencji jest
specjalną aplikacją rezonansu magnetycznego (MRI). Zwykle zdjęcia MRI
służą lekarzom do oceny szczegółów budowy anatomicznej mózgu
przedstawionych w cienkich przekrojach optycznych i dokonania
rozpoznania. Specjalna technika obrazowania, zwana metodą dyfuzji
trakcyjnej (DTI), uwidacznia najdrobniejsze szczegóły struktury
przewodów aksonalnych istoty białej, umożliwiając naukowcom rozplatanie
pęczków aksonów na ich chaotycznym przebiegu w głębi żywej tkanki
mózgowej. Obraz uzyskuje się dzięki technice komputerowej wykrywającej
ruch zawartych w mózgu cząsteczek wody w różnych kierunkach. Silne pole
magnetyczne kierowane przez urządzenie diagnostyczne na głowę badanego
powoduje drgania zawartych w mózgu cząsteczek wody, a sygnały fal
radiowych wytwarzane przez wibrujące cząsteczki wody rejestrowane są
przez aparat MRI. Im grubiej aksony opłaszczone są mieliną i im ciaśniej
upakowane, tym łatwiej woda przelewa się wzdłuż nich zamiast w poprzek,
jak farba rozprowadzona po włosiu pędzla. DTI wykrywa wielkość
asymetrii dyfuzji wody między aksonami. W badaniu stwierdzono, że im
łatwiej woda przelewa się wzdłuż aksonów a nie w poprzek nich, tym
wyższy iloraz inteligencji.
W tej technice obrazowania mózgu różne okolice mózgu ukazywane są
dzięki analizie komputerowej w kolorach odzwierciedlających stopień
symetrii ruchu wody w każdym punkcie. Drogi istoty białej dzieci o
wyższej inteligencji ukazywane są na tym rzekomo kolorowym obrazie mózgu
w kolorze czerwonym, jak autostrady na mapie drogowej. Chłodnymi
kolorami, jak niebieskim oznaczającym wolniejsze drogi, przedstawia się w
tej technice obrazowania istoty białej ruch cząsteczek wody
ukierunkowany w mniejszym stopniu wzdłuż aksonów i umożliwiający im
zbaczanie z autostrady. Im więcej w obrazie mózgu dziecka „dróg
niebieskich”, a mniej „dróg czerwonych”, tym niższy jego iloraz
inteligencji.
W jaki sposób struktura istoty białej może mieć cokolwiek wspólnego z
inteligencją? Nie ma tam neuronów ani połączeń synaptycznych. Mielina
wytwarzana jest przez oligodendrocyty, a materiał wypełniający
przestrzeń między aksonami stanowią astrocyty. Czy te komórki glejowe
mogą mieć jakieś znaczenie dla inteligencji?
Nowy sposób uczenia się
Już wiele lat temu ktoś powinien był zadać to oczywiste pytanie, ale
wtedy nie dostrzegano po prostu oczywistych faktów. Od dziesięcioleci
wiedziano, że chociaż większość procesu mielinizacji odbywa się w ciągu
pierwszych pięciu lat życia, trwa on jednak nadal we wczesnym wieku
dorosłym. Dlaczego? Jeżeli mielina jest tylko zwykłą izolacją
elektryczną, dlaczego pracy tej nie można wykonać przed naszym
urodzeniem?
Proces mielinizacji przebiega w mózgu ludzkim po urodzeniu według
ciekawego schematu: jako ostatnie pełnej mielinizacji ulegają obszary
mózgu zaangażowane w wyższe funkcje intelektualne. W mózgu ludzkim
mielinizacja postępuje wolną falą od tyłu kory mózgowej (kołnierzyk
koszuli) ku przodowi (czoło) w chwili, gdy wchodzimy w wiek dorosły. Tą
falą mielinizacji można, w pewnym stopniu, tłumaczyć notorycznie
impulsywne zachowania nastolatków. Przed okresem dojrzewania proces
mielinizacji nie jest jeszcze w pełni ukończony w przodomózgowiu. Ten
obszar, który ulega mielinizacji ostatni, jest okolicą naszej kory
mózgowej niezwykle istotną dla osądu i kompleksowego myślenia. Jest to
ten sam obszar, który odłączają chirurdzy, wykonując lobotomię
przedczołową. Lobotomia czyni chorych niezdolnymi do podejmowania
złożonych decyzji, planowania czy wykazania się przezornością. Jeżeli
linie przekazu wiodące do tych obszarów mózgu nie są w pełni
ukształtowane, to nastolatki nie mają w mózgu pełnych obwodów, dzięki
którym dorosły mózg może podejmować racjonalne decyzje w złożonych
sytuacjach.
Co ciekawe, wiek, w którym większość społeczeństw przyznaje
jednostce pełną zdolność do czynności prawnych, nie odpowiada wiekowi
pokwitania. Jest to zwykle wiek nieco późniejszy, który zbiega się
ściśle z zakończeniem mielinizacji przodomózgowia (około 21 roku życia).
Produkujące mielinę komórki glejowe dostarczają biologicznych podstaw
dla wieku pełnoletności. Te komórki glejowe przodomózgowia trafiły nawet
do sądu w charakterze biegłych świadczących przeciw karaniu
młodocianych przestępców jak dorosłych w systemie sądownictwa. Staci
Gruber i Deborah Yurgelun-Todd przekonywały w roku 2006 na łamach „Ohio
State Journal of Criminal Law”, że niezakończona mielinizacja
przodomózgowia jest niezaprzeczalnym neurobiologicznym podłożem błędnych
osądów i impulsywnych zachowań młodocianych i że ze względu na tę
niedojrzałość rozwojową nierozważne jest uznanie młodocianych za
odpowiedzialnych przed prawem na równi z dorosłymi. I znów pytanie,
dlaczego mielina, warstwa izolacyjna na naszych aksonach, zostaje
ukończona dopiero we wczesnym wieku dorosłym.
Aby odpowiedzieć na pytanie, musimy się cofnąć o jeden krok. Wielu
naukowców, w szczególności Marian Diamond z Uniwersytetu
Kalifornijskiego w Berkeley i William Greenough z Uniwersytetu Illinois
w Urbana-Champaign, poświeciło swe naukowe kariery badaniu procesu
kształtowania naszego mózgu przez środowisko. (Diamond to ta sama
specjalistka anatomii mózgu, która badała mózg Einsteina w rozdziale 1).
Przekonywali oni, że jeżeli zwierzęta będą wychowywane w środowiskach
różniących się ilością bodźców poznawczych, jakich dostarczali, to
podobnie różnić się będzie budowa komórkowa ich mózgów. Było to
radykalne odejście od dotychczas przyjętych w nauce o mózgu standardów
postępowania. Tradycyjnie naukowcy zmieniali mózgi zwierząt
doświadczalnych za pomocą leków lub zabiegów chirurgicznych, a później
testowali zwierzęta w labiryntach czy innych podobnych urządzeniach, by
zobaczyć, jak ta zmiana wpłynęła na uczenie się lub zachowanie. Diamond i
Greenough, zupełnie niezależnie, przyjęli taktykę przeciwną. Wychodząc
z założenia, że uczenie jest wynikiem interakcji mózgu ze środowiskiem,
badacze ci zmieniali środowisko, a następnie poszukiwali komórkowych i
biochemicznych zmian w mózgu.
„Po raz pierwszy zobaczyłam ludzki mózg, gdy miałam piętnaście lat i
byłam pod wielkim wrażeniem tego, że wszystkie te komórki w mózgu
potrafią 'myśleć' ”, opowiadała mi ostatnio Marian Diamond, wspominając
źródło inspiracji, która zmieniła jej życie. „Wiedziałam, że muszę badać
mózgi, ale nie miałam do nich dostępu, dopóki nie skończyłam studiów.
Wtedy nie było kursów neurobiologii. Od tego czasu byłam kompletnie
oczarowana, zauroczona mózgami, które działały na mnie jak magnes.
Niewiele osób podziela moją pasję, a zwłaszcza niewiele kobiet”.
Gdy obie grupy badawcze porównały mózgi zwierząt, na przykład
szczurów wychowanych we wzbogaconym środowisku z mózgami wychowanych w
środowisku normalnym, znaleźli uderzające różnice w ich strukturze
komórkowej. Wzbogacone środowisko klatki szczura różni się od normalnego
środowiska obecnością zabawek i możliwością zwiększonych interakcji
społecznych. W wyniku zwiększonej stymulacji poznawczej mózgi zwierząt
wychowywanych we wzbogaconym środowisku są nieco większe. Wnioski na
temat wpływu doświadczeń wczesnego dzieciństwa na rozwój ludzkiego mózgu
nasuwają się same.
Badania Diamond i Greenougha wykazały, że większe wymiary mózgu były
wynikiem znamiennie większej grubości kory mózgowej, części mózgu
ssaków zaangażowanej w wyższe funkcje poznawcze. Wydaje się to
absolutnie sensowne, gdyż cała masa mózgu pokryta korą mózgową jest
używana do kontroli funkcji życiowych i zmysłów, a nie intelektu, ale
ich prace przyniosły jeszcze inne zaskakujące wyniki. Zaobserwowali oni,
że przebudowa mózgu obejmowała nie tylko neurony, ale również naczynia
krwionośne i komórki glejowe.
„W tamtych czasach początków badań w latach sześćdziesiątych nikt nie
publikował prac w dziedzinie neurohistologii i reakcji na środowisko i
nie wiedziałam, czego się spodziewać. Gdy J. Altmann uzyskał podobne
wyniki wykazujące wzrost liczby komórek glejowych pod wpływem
doświadczeń (środowiskowych), byłam w ekstazie”, wspomina Diamond.
Wpływ stymulacji środowiskowej na komórki glejowe opisany po raz
pierwszy przez tych pionierskich badaczy został w ciągu kolejnych
dziesięciu lat wielokrotnie potwierdzony w innych laboratoriach, ale
tylko nieliczni naukowcy próbowali iść dalej tym ciekawym tropem lub
wyciągać z tych obserwacji logiczne wnioski. O indukowanych przez
środowisko zmianach komórek glejowych pisano w literaturze fachowej od
dziesięcioleci, ale nie mogły się po prostu przebić do świadomości
większości „neurocentrycznych” badaczy. Nie zwracano uwagi na niezwykle
istotne podpowiedzi lub lekceważono je, gdyż, jak w każdej ciekawej
historii, kryły się pod latarnią z góry przyjętych poglądów.
Mimo że przyjmowano do wiadomości istnienie astrocytów, za cel ich
istnienia uważano udzielanie neuronom schronienia i zaspokajanie ich
wszelkich potrzeb, a myśl, że astrocyty mogłyby uczestniczyć w
przetwarzaniu informacji lub uczeniu się, przechodziła wszelkie
pojęcie. Wiedziano namacalnie, że jakiekolwiek zmiany liczby astrocytów u
tych zwierząt stanowiły odzwierciedlenie tego samego zjawiska co wzrost
liczby naczyń krwionośnych: reakcję komórek pomocniczych na zwiększone
potrzeby neuronów związane ze zwielokrotnioną stymulacją umysłową ze
strony ich wzbogaconego środowiska.
Myśl, że wytwarzające mielinę komórki glejowe mogą mieć cokolwiek
wspólnego z intelektem lub uczeniem się, była tak odległa, że w ogóle
nie brano jej poważnie pod uwagę. Naukowcy wiedzieli, co robi mielina:
izoluje aksony. Podobnie jak niewielu studentów elektrotechniki
interesuje się gałęzią tej wiedzy zajmującej się plastykową izolacją na
przewodach miedzianych tak i niewielu studentów neurobiologii interesuje
się mieliną. Ich pasją jest zgłębianie tajemnic poznania, uczenia się i
pamięci. Badacze zajmujący się mieliną to przede wszystkim medycy
pracujący nad chorobami demielinizacyjnymi lub biochemicy. Połowę
ludzkiego mózgu stanowi istota biała, więc główna masa tego, co
ekstrahują do swych próbek biochemicy z homogenizowanej tkanki mózgowej,
przypada na mielinę. Dla lekarzy z kolei mielina jest zawsze w centrum
zainteresowania, gdyż to ją trzeba naprawić po urazie lub w chorobie, by
przywrócić łączność elektryczną i funkcję. Uszkodzenie mieliny przez
choroby, toksyny i zakażenia wywołuje całe mnóstwo zaburzeń
neurologicznych, ale mielina uznawana była zawsze za czynnik bez
znaczenia dla kluczowego zagadnienia przetwarzania informacji w mózgu i
uczenia się. Jest to nadal pogląd dominujący, ale sytuacja się zmienia.
Pójdźmy tropem odrzuconych podpowiedzi. Od 40 lat wiadomo, że liczba
oligodendrocytów wzrasta z 27 do 33 procent w korze wzrokowej młodych
szczurów wychowywanych we wzbogaconym środowisku. To dziwne odkrycie do
niczego nie pasuje: oligodendrocyty nie mają nic wspólnego z
przetwarzaniem informacji w neuronach. Cała ich rola sprowadza się do
owijania aksonów i uszczelniania ich, by prąd elektryczny nie wyciekał
na zewnątrz. Nie wchodzą w kontakt z synapsami, dendrytami ani ciałem
komórkowym neuronów.
Jakkolwiek ta przesłanka mogłaby się wydawać zwariowana, nie jest to
pojedyncza nić dowodów, mamy do czynienia z całym ich ciągiem. Dziwna
zależność nie dotyczy wyłącznie kory wzrokowej: szczury wychowywane we
wzbogaconym środowisku mają większą liczbę pokrytych mieliną aksonów w
ciele modzelowatym, głównym pęku aksonów łączącym prawą i lewą półkulę
mózgu (patrz rozdział 11). Ta łączność między półkulami przez ciało
modzelowate ma kluczowe znaczenie dla integracji naszych podwójnych
procesorów w mózgu w jeden współpracujący harmonijnie układ. Dlaczego
jednak warstwa izolacji wokół tych przewodów miałaby się zwiększać, a
populacja tworzących tę izolację oligodendrocytów wzrastać prawie o
jedną trzecią u zwierząt hodowanych we wzbogaconym środowisku?
Obserwacje te nie dotyczą wyłącznie niżej stojących w ewolucji
szczurów: u wychowywanych we wzbogaconym środowisku rezusów również
pojawia się w ciele modzelowatym większa ilość mieliny. Co więcej,
różnice te korelują z lepszymi wynikami uzyskiwanymi w testach uczenia
się i pamięci, jakim poddawano małpy.
Ta sama przesłanka przemawiająca za udziałem komórek glejowych w
przetwarzaniu informacji pojawia się wciąż na nowo, nawet w badaniach z
udziałem ludzi. Z analizy obrazów rezonansu magnetycznego mózgu wynika,
że obszar ciała modzelowatego jest zmniejszony o 17 procent u dzieci
zaniedbywanych w dzieciństwie. Jeszcze bardziej zaskakuje dokonana
niedawno obserwacja, że obrazy MRI mózgu osób cierpiących na niektóre
zaburzenia psychiczne również wykazują słabszy rozwój istoty białej.
Istoty białej - nie istoty szarej, której atrofii można by się
spodziewać u ludzi psychicznie chorych lub dzieci zaniedbywanych i
pozbawionych normalnej stymulacji koniecznej dla rozwoju naszego umysłu.
Naprawdę ważną wskazówką wydaje się irytujący fakt, którego nie da
się wytłumaczyć: jeżeli mielinizacja jest po prostu częścią procesu
budowy naszego mózgu, to dlaczego trwa jeszcze po urodzeniu? Jeszcze
ważniejsze pytanie, nad którym trzeba się zastanowić, brzmi: skąd
komórki glejowe wiedzą, że nasze środowisko zostało wzbogacone lub
zubożone. Oczywisty wniosek jest taki, że wytwarzające mielinę komórki
glejowe w jakiś sposób wyczuwają impulsy płynące przez aksony, które
osłaniają. I rzeczywiście to rozumowanie było inspiracją dla
eksperymentu z komórkami Schwanna opisanego na początku tej książki.
Powróćmy teraz do tej sceny uzbrojeni we wzmocnioną wiedzę na temat roli
komórek glejowych wchodzących w interakcję z neuronami w zdrowiu i
chorobie.
Przechwytywanie informacji: Czy wytwarzające mielinę komórki glejowe podsłuchują aksony?
Od czego mogłem zacząć próby przekonania się, czy wytwarzające
mielinę komórki glejowe potrafią wykryć impulsy nerwowe? Nowe dane
opublikowane pod koniec lat dziewięćdziesiątych wskazywały, że astrocyty
i komórki Schwanna znajdujące się wokół synaps potrafią reagować na
wyciekające z synapsy neuroprzekaźniki, ale w jaki sposób wytwarzające
mielinę komórki glejowe mogłyby wyczuwać impulsy nerwowe pędzące przez
aksony tak bardzo oddalone od synapsy? Musieliśmy opracować
eksperyment, który umożliwiałby równoczesną kontrolę aktywności
impulsowej aksonu i monitorowanie wytwarzających mielinę komórek
glejowych.
Zdecydowałem, że tylko rekonstrukcja tej sytuacji w warunkach in
vitro zapewni adekwatną możliwość monitorowania i kontroli aksonów i
wytwarzających mielinę komórek glejowych oraz wyodrębnienia mechanizmów
molekularnych. Wypreparowaliśmy neurony czuciowe zarodków mysich. Były
to te same neurony, które przekazują zmysł dotyku, ale hodowaliśmy je w
specjalnie zaprojektowanej komorze wyposażonej w platynowe elektrody.
Za pomocą stymulatorów elektronicznych mogliśmy poddawać aksony krótkim
wstrząsom elektrycznym, powodując w nich wytwarzanie impulsów według
dowolnie dobranego przez nas schematu. Następnie z nerwów obwodowych i
mózgów szczurów lub myszy wyizolowaliśmy komórki glejowe, zanim jeszcze
zaczęły one wytwarzać mielinę, i przenieśliśmy je do hodowli komórkowej.
Potem dodaliśmy komórki Schwanna lub oligodendrocyty do prowadzonej w
odpowiednich warunkach hodowli neuronów, by umożliwić im tworzenie
mieliny wokół aksonów. Cały proces tworzenia mieliny w hodowli
komórkowej wymaga dwumiesięcznej inkubacji komórek z zachowaniem stałych
warunków dopływu tlenu, ciepła i wilgotności naśladujących łono matki.
Zanim zaczęto stosować obrazowanie wapniowe, otrzymaliśmy inne ważne
wskazówki przemawiające za tym, że wytwarzające mielinę komórki glejowe
potrafią wykrywać aktywność elektryczną aksonów i reagować na nią.
Stwierdziliśmy, że komórki Schwanna zwalniają prędkość swych podziałów
komórkowych, gdy hoduje się je na aksonach stymulowanych do wytwarzania
impulsów elektrycznych. Komórki Schwanna w jakiś sposób przechwytują
sygnały z aksonów i zmieniają swe zachowanie. Philip Lee, Koichi Ito i
inni członkowie mojego zespołu przeanalizowali później specyficzne geny
komórek Schwanna i stwierdzili, że niektóre z nich można włączyć lub
wyłączyć, wytwarzając impulsy w aksonach. Ku wielkiemu zaskoczeniu
okazało się, że aktywność impulsowa aksonów może kontrolować geny w
komórkach Schwanna! Jeżeli wytwarzanie impulsu w aksonach może włączać
lub wyłączać specyficzne geny komórek Schwanna, to nieodparcie nasuwa
się wniosek, że te komórki glejowe mogą podlegać kontroli impulsów
nerwowych biegnących przez układ nerwowy zwierzęcia. Natychmiast
wyobraziliśmy sobie, że niektóre z tych kontrolowanych przez impulsy
nerwowe genów mogą regulować rozwój komórek Schwanna i mielinizację.
Ale nadal nie mieliśmy bezpośrednich dowodów, że komórki Schwanna
lub oligodendrocyty potrafią wyczuwać aktywność elektryczną aksonów.
Była też druga możliwość - stymulacja aksonów do wytwarzania impulsów
mogła po prostu zmieniać własności samych aksonów, co z kolei wpływałoby
na reakcję komórek Schwanna na aksony. Rzeczywiście stwierdziliśmy, że
takie zjawisko zachodziło. Stymulacja aksonów do wytwarzania impulsów o
różnych częstotliwościach powodowała włączenie lub wyłączenie różnych
genów neuronów. Niektóre spośród tych genów kodują różne białka
opłaszczające powierzchnię aksonów. Co ciekawe, niektóre spośród tych
białek, zwane cząsteczkami adhezji komórkowej, znane są z tego, że
wpływają na przyczepianie się komórek Schwanna do aksonów. Wiedziano
również, że wywierają wpływ na rozwój komórek Schwanna i mielinizację.
Najciekawszym aspektem tych badań było odkrycie, że ważny jest tutaj
model i częstotliwość wytwarzania impulsów. Ustawiając za pomocą naszego
sprzętu elektronicznego różne częstotliwości stymulacji aksonów,
byliśmy w stanie dostroić się selektywnie do poszczególnych genów i
włączać je lub wyłączać. Podobnie jak wiadomość nadawana alfabetem
Morse'a, kod częstotliwości impulsów nerwowych docierał w jakiś sposób
do jądra komórkowego neuronu, by kontrolować pojedyncze geny. Jeśli
wziąć pod uwagę, że każda cecha naszego środowiska i każda myśl w naszej
głowie kodowana jest nie inaczej jak po prostu częstotliwością impulsów
w aksonach naszych neuronów, to zjawisko to tłumaczy, w jaki sposób
środowisko, z którym mamy do czynienia, może zmieniać strukturę
neuronów poprzez wpływ na geny neuronów. Teraz przekonaliśmy się, że te
same kodowane sygnały mogą docierać do komórek glejowych, które reagują
na różnego rodzaju opłaszczające aksony cząsteczki zmienione w
odpowiedzi na poszczególne wzorce impulsów aksonów.
To fascynujące odkrycie nie wyklucza drugiej możliwości, że komórki
Schwanna i oligodendrocyty mogłyby same dostrzegać impulsy elektryczne
aksonów w jakiś bezpośredni sposób. Ponieważ tak wiele innych typów
stymulacji wywołuje we wnętrzu komórki odpowiedź wapniową, postanowiłem
zastosować obrazowanie fluorescencyjne, by przekonać się, czy aktywność
impulsowa aksonów stanowi sygnał dla komórek Schwanna. Była to ta sama
strategia, jaką wykorzystywali inni badacze w celu wykrycia reakcji
astrocytów na neuroprzekaźniki w okolicy synaps. Zgodnie z tym, co
zostało opisane w pierwszych rozdziałach, miałem nadzieję, że w
eksperymentach tych uda mi się wykazać komunikację między aksonami i
komórkami Schwanna poprzez stwierdzenie wzrostu poziomu wapnia we
wnętrzu komórek Schwanna po zastosowaniu krótkiego wstrząsu
elektrycznego w celu wywołania impulsu nerwowego w aksonach.
Kiedy po stymulacji aksonu zobaczyliśmy komórki Schwanna
rozbłyskujące światłem fluorescencji, nie mieliśmy wątpliwości, że te
wytwarzające mielinę komórki glejowe potrafią wykrywać aktywność
elektryczną aksonów. Następnie spróbowałem wykonać ten sam eksperyment z
użyciem oligodendrocytów i uzyskałem taki sam wynik. Wytwarzające
mielinę komórki glejowe zarówno w ośrodkowym, jak i obwodowym układzie
nerwowym potrafią wykrywać impulsy elektryczne aksonów. Ale w jaki
sposób ?
W przeciwieństwie do otaczających synapsy astrocytów wytwarzające
mielinę komórki glejowe nie mają dostępu do cząsteczek neuroprzekaźników
sączących się z synaps. Wytwarzające mielinę komórki glejowe otaczające
aksony mogą w niektórych przypadkach znajdować się w odległości
kilkudziesięciu centymetrów od synapsy. Widzieliśmy już przykłady
niezgodnej z ogólnie przyjętym modelem przepływu informacji w układzie
nerwowym komunikacji między komórkami mózgowymi odbywającej się bez
udziału synaps. Domyśliliśmy się, że wytwarzające impulsy aksony mogą
uwalniać jakieś cząsteczki sygnałowe, które potrafią wykrywać komórki
Schwanna i oligodendrocyty. Nasza metoda poszukiwania tej tajemniczej
cząsteczki nie była zbyt wyrafinowana: zaczęliśmy po prostu zgadywać.
Przebadaliśmy różne rodzaje związków chemicznych, które mogłyby być
uwalniane przez wytwarzające impulsy aksony lub mogłyby aktywować
receptory komórek Schwanna i wywoływać reakcję wapniową. Traktowaliśmy
tymi związkami komórki Schwanna i oligodendrocyty w hodowli komórkowej i
obserwowaliśmy, czy któryś z nich indukuje w tych komórkach odpowiedź
wapniową podobną do tej, jaką widzieliśmy w komórkach glejowych na
wytwarzających impulsy nerwowe aksonach. Wielu prawdopodobnych
podejrzanych, między innymi neuroprzekaźnik kwas glutaminowy, w ogóle
nie wywoływało w komórkach Schwanna reakcji wapniowej, ale znaleźliśmy
sporo innych substancji, które stymulowały wzrost poziomu wapnia w
komórkach Schwanna. Problem polegał na tym, że ten wzrost poziomu wapnia
mógł być sztuczną reakcją na substancję zastosowaną w laboratorium i
nie zachodzić nigdy w komórkach w warunkach fizjologicznych. Jak
mogliśmy się dowiedzieć, które spośród tych potencjalnych cząsteczek
sygnałowych są rzeczywiście wykorzystywane przez wytwarzające mielinę
komórki glejowe do wykrywania impulsów elektrycznych aksonów?
Krąg naszych poszukiwań zaczynał się zawężać do
adenozynotrójfosforanu (ATP) jako cząsteczki pełniącej z dużym
prawdopodobieństwem rolę sygnalizatora między aksonami i wytwarzającymi
mielinę komórkami glejowymi. Jak widzieliśmy wcześniej, ATP jest
źródłem energii dla wszystkich żyjących komórek występującym obficie w
ich wnętrzu, lecz rzadko poza nimi. To, teoretycznie, czyni z ATP
cząsteczkę dobrze nadającą się do przenoszenia sygnałów między
komórkami. ATP zaczynał też przyciągać uwagę jako potencjalna cząsteczka
sygnałowa między neuronami i astrocytami, gdyż mieści się we wnętrzu
pęcherzyków synaptycznych wraz z neuroprzekaźnikiem i razem z nim
uwalniany jest na synapsach. Dodatkowo w błonie komórkowej znajdują się
kanały, które mogą uwalniać ATP, co mógłby umożliwiać aksonom jego
uwalnianie bez udziału pęcherzyków synaptycznych. I rzeczywiście, ATP
dodany do hodowli komórkowej astrocytów lub preparatów tkanki mózgowej
indukował w nich przepływ fal wapniowych. Mimo że nie było dokładnie
wiadomo, w jaki sposób ATP mógłby być uwalniany z aksonu z dala od
zakończenia synaptycznego, postanowiliśmy spróbować przeprowadzić
eksperyment.
Stwierdziliśmy, że dodanie ATP do komórek Schwanna lub
oligodendrocytów wywołuje znaczny i szybki wzrost poziomu wapnia we
wnętrzu komórek, bardzo podobny do obserwowanego po przejściu impulsu
elektrycznego przez akson, na którym znajdowały się przyczepione do
niego komórki glejowe w naszej hodowli komórkowej. Aby sprawdzić, czy
ATP jest rzeczywiście fizjologiczną cząsteczką sygnałową odpowiedzialną
za komunikację między komórkami glejowymi i aksonami, musieliśmy w
jakiś sposób przerwać jego działanie. Istnieje enzym nazywany apyrazą,
który szybko rozkłada ATP poza komórkami. Założyliśmy, że jeżeli dodamy
ten enzym do naszej hodowli neuronów i komórek Schwanna, apyraza powinna
przerwać łączność między aksonem i komórką Schwanna, przejmując i
niszcząc międzykomórkowego posłańca, gdyby rzeczywiście tym posłańcem
miał być ATP. Dodaliśmy apyrazę do hodowli i pobudziliśmy aksony do
wytwarzania impulsów. Obserwowaliśmy komórki na ekranie komputera.
Komórki Schwanna zachowały swą ciemnoniebieską barwę, co świadczyło o
tym, że nie doszło w nich do wzrostu poziomu wapnia. Same aksony
wykazywały znaczny wzrost zawartości wapnia, świadczący o tym, że
prawidłowo wygenerowały impulsy. Być może był to szczęśliwy traf, ale
przerwanie łączności między aksonami i komórkami glejowymi w obecności
apyrazy przemawiało silnie za tym, że ATP jest cząsteczką sygnałową
zapewniającą komunikację neuronów z wytwarzającymi mielinę komórkami
glejowymi.
Była to mocna przesłanka, ale potrzebowaliśmy niezbitego dowodu, że
ATP rzeczywiście uwalniany jest przez aksony w momencie wytwarzania
impulsu. Zimne zielone światło generowane w ogonie świetlika pomogło
rozwiązać zagadkę: spowodowało, że nagle nas olśniło. Zielony błysk
świetlika jest wynikiem reakcji chemicznej stymulowanej przez enzym
lucyferazę, który rozkłada białko świetlika, uwalniając foton zielonego
światła. Reakcja ta wymaga jednego niezbędnego składnika: ATP.
Dodałem lucyferyny i lucyferazy do hodowli neuronów czuciowych i
użyłem niezwykle czułych kamer cyfrowych połączonych z mikroskopem, by
wykryć powstające w hodowli komórkowej fotony. Blade fotony ulegały
wzmocnieniu w fotopowielaczach noktowizora bardzo wysokiej mocy.
Pracowałem w całkowicie ciemnym pomieszczeniu przy mikroskopie
zamkniętym w światłoszczelnej skrzyni wielkości kuchennej szafki.
Zobaczyłem kilka przypadkowych fotonów, niewidocznych jak światło dla
naszych oczu, rozbijających się o ekran monitora jak muchy o szybę.
Miałem nadzieję, że noktowizor przystosowany do lucyferynowego znacznika
dodanego do hodowli pozwoli mi zobaczyć ATP, jeżeli zostanie on
uwolniony przez akson, który pobudzę do wytwarzania impulsów
elektrycznych. Jeżeli z aksonu zostanie uwolniony ATP, powinien on
umożliwić reakcję między enzymem lucyferazą i białkiem lucyferyną i
powinien powstać foton zielonego światła. Gdy pobudziłem aksony, pojawił
się jaskrawy błysk fotonów obsypujący cętkami ekran komputera.
Gdy w aksonie pojawił się impuls, został zeń uwolniony do podłoża
hodowlanego ATP i spowodował tę samą reakcję chemiczną, która
rozświetla błyskiem letnie wieczory, budząc zachwyt dzieci we
wschodnich stanach Ameryki Północnej.
Jeszcze wiele musimy się dowiedzieć o tym procesie. Nie wiedzieliśmy
nadal, w jaki sposób z generujących impulsy aksonów został z dala od
synapsy uwolniony ATP. Nie ma natomiast wątpliwości, że takie uwalnianie
ATP ma miejsce i że wytwarzające mielinę komórki glejowe wykrywają ten
ATP, by wykryć aktywność impulsową aksonów. Pozostała natomiast jedna
paląca kwestia: a mianowicie co podsłuchujące komórki glejowe robią z
przechwyconą informacją.
Komórki glejowe grają na pianinie
Odwieczna dyskusja nad tym, czy rodzimy się jako tabula rasa, czy też
z odpowiednimi predyspozycjami, znajdzie prawdopodobnie gdzieś w tych
skrajnościach rozstrzygnięcie. Mózg ludzki jest niezwykle wszechstronny,
dzięki czemu w umyśle każdej jednostki rozwinąć się mogą niezwykłe
zdolności pianisty, lekarza, złotej rączki czy troskliwego rodzica.
Dzięki temu specjalnemu oprogramowaniu mózgu człowiek jest zdolny do
złożonych zachowań, tworzenia struktur społecznych i wchodzenia w
interakcje, które pozwoliły nam zapanować nad naszą planetą. Mózg
człowieka jest niezwykle twórczy, ma zdolność adaptacji do szczególnych
sytuacji i perspektywicznego myślenia, która to cecha umożliwia mu
filtrowanie doświadczeń z przeszłości przez teraźniejszość i projekcję
biegu wydarzeń ku przyszłości: co daje w efekcie świadomość. Mózg, który
potrafi robić coś takiego, nie może mieć oprogramowania ustalonego
ostatecznie w momencie narodzin: musi być zaprojektowany specyficznie
dla każdego człowieka, by stworzyć instrument dostosowany do wymogów
środowiska tego konkretnego człowieka.
Ewolucja działa powoli, eliminując w kolejnych pokoleniach
jednostki, które przegrywają walkę o partnerów lub pożywienie. Istoty
ludzkie oszukują proces ewolucji, rozwijając swe mózgi dopiero po
narodzinach. W ten sposób u każdego z nas rozwija się mózg, który
najlepiej odpowiada szczególnym warunkom środowiska, jakie znajdujemy po
urodzeniu, zanim przyjdzie czas na reprodukcję. Ta cudowna zdolność
naszych mózgów do kształtowania się w okresie dzieciństwa aż do
wczesnego wieku dorosłego zwiększa do maksimum szansę każdej jednostki
na przeżycie, sukces i reprodukcję w jej obecnym środowisku, a nie
środowisku z czasów prehistorycznych, które zostało zapisane w naszych
genach i dane nam przez dziedziczenie. W epoce kosmicznej tak jak w
epoce lodowcowej to zdolność ludzkiego mózgu do kształtowania się
zgodnie ze specyficznymi warunkami środowiska we wczesnym okresie życia
różni człowieka od zwierząt, których mózgi są ukształtowane w momencie
narodzin. Plastyczność naszego mózgu przed osiągnięciem wieku dorosłego
jest powodem, dla którego człowiek tak daleko wyprzedził w ewolucji
wszelkie inne żywe istoty. Ale w jaki sposób w to środowiskowe
kształtowanie mózgu zaangażowana jest mielina?
Fredrik Ullen jest pianistą wirtuozem ze Sztokholmu. Jego wykonanie Vertige
György Ligetiego należy do moich ulubionych i polecam je każdemu, kto
interesuje się muzyką i pianistyką. Podobnie jak wielu innych mistrzów z
różnych dziedzin - sportu, muzyki, szachów - Ullen zastanawiał się, co
wyróżnia tych mistrzów spośród innych ludzi nie tak wybitnie
uzdolnionych i jakie zmiany zachodzą w mózgu osoby, która do perfekcji
opanowuje jakąś sztukę, na przykład gry na pianinie.
„Czymś, co mnie zawsze fascynowało, jest nerwowe podłoże wybitnych
osiągnięć: jakie mechanizmy nerwowe umożliwiają najwyższej klasy
mistrzom ich wybitne osiągnięcia?”, opowiadał mi ostatnio Ullen. W tym
przypadku pytanie było jednak czymś więcej niż czczymi przemyśleniami
muzyka, ponieważ Ullen jest również neurologiem i pracuje w Instytucie
Karolińska w Sztokholmie.
„Muzycy są niezwykle przydatną grupą modelową do badań różnych
aspektów tego problemu i na tym teraz koncentruje się mój zespół.
Różnice strukturalne między mózgiem muzyka a osoby niezajmującej się
muzyką są uderzające”.
Dr Fredrik Ullen i jego współpracownicy z Instytutu Karolińska
zastosowali te same techniki obrazowania, za pomocą których skorelowano
iloraz inteligencji ze stopniem rozwoju istoty białej, i w roku 2005
opublikowali artykuł, w którym opisali wyniki badań porównujących
obrazy MRI dróg istoty białej mózgów zawodowych pianistów z mózgami osób
w tym samym wieku, które nigdy nie uczyły się gry na pianinie. Odnieśli
sukces tam, gdzie wszyscy inni musieli pogodzić się z porażką. Udało im
się zobrazować proces uczenia się, szukając we właściwym, ale
najbardziej nieprawdopodobnym miejscu - obszarach mózgu pozbawionych
neuronów. Obrazy mózgu zawodowych pianistów wykazywały grubszą warstwę
mieliny na aksonach jednej drogi istoty białej (tylna odnoga torebki
wewnętrznej) w prawej półkuli mózgowej. Droga ta prowadzi aksony z
obszaru kory mózgowej kontrolującego ruchy palców, którą to zdolność
trzeba opanować, by nauczyć się gry na pianinie.
Odkrycie to uderza w przyjęte z góry przez większość neurobiologów
poglądy na temat mózgu. Jak komórki glejowe mogą mieć cokolwiek
wspólnego z różnicą między koncertującym pianistą a nowicjuszem? Czy los
pianisty wirtuoza jest przesądzony w momencie jego narodzin liczbą
warstw izolacji, które owinęły komórki glejowe wokół aksonów tej części
mózgu? Tak jak podejrzany mógłby się wydawać ów tryb predeterminacji
komórkowej, równie niesamowita jest alternatywa, że komórki glejowe
owijają więcej warstw izolacji wokół aksonów, gdy pianista opanowuje do
mistrzostwa grę na instrumencie. A skąd komórki glejowe wiedzą, że grają
na pianinie? A nawet gdyby wiedziały, to co wspólnego może mieć
izolacja elektryczna z uczeniem się?
Teoria predeterminacji legła w gruzach, gdy naukowcy przeanalizowali
swe dane w inny sposób. Porównali rozwój dróg istoty białej w mózgu
pianistów, dzieląc ich na trzy grupy: takich, którzy zaczęli lekcje gry
na pianinie w dzieciństwie, jako nastolatki i w wieku dorosłym.
Następnie podzielili każdą grupę w zależności od liczby godzin
spędzanych na ćwiczeniach w poszczególnym wieku. To przyniosło
zaskakujące odkrycie. Mielinizacja dróg istoty białej zwiększała się
proporcjonalnie do liczby godzin spędzanych na ćwiczeniach.
Naukowcy obserwowali tę zależność bez względu na to, czy dana osoba
zaczęła grę na pianinie jako dziecko, czy w wieku dorosłym. Jednakże u
osób zaczynających grę na pianinie w wieku dorosłym widoczne były
różnice dotyczące wyłącznie obszarów kory mózgowej, które nie uległy
jeszcze pełnej mielinizacji. W mózgach dzieci, które ciągle jeszcze
podlegały bardziej rozległym procesom mielinizacji, ćwiczenia gry na
pianinie zwiększały strukturę istoty białej w znacznie liczniejszych
obszarach mózgu. Najbardziej istotny wniosek z tych badań jest taki, że
mózgi tych pianistów wirtuozów nie zostały ostatecznie zaprogramowane w
momencie narodzin: rozwinęły się w wyniku ćwiczeń. Ta korelacja między
mieliną a uczeniem się może częściowo tłumaczyć, dlaczego złożone
umiejętności trzeba opanowywać w dzieciństwie. Można się nauczyć grać na
pianinie w każdym wieku, aby jednak osiągnąć najwyższy stopień
biegłości w muzyce, sporcie lub bardziej złożonych czynnościach
poznawczych, trzeba zacząć w młodym wieku, gdy kora mózgowa ciągle
jeszcze podlega mielinizacji.
W jakiś zasadniczy, ale nieznany sposób komórki glejowe uczestniczą w
procesie uczenia się. Ale jak? Uczenie się oparte jest na coraz
silniejszym łączeniu neuronów w obwody przez synapsy w miarę
zdobywanego doświadczenia. A wszystko, co robią komórki glejowe, to
zapewnienie izolacji, nieprawdaż?
Glejowy wzmacniak i przekaźnik: węzeł Ranviera
Wszyscy jesteśmy niewolnikami naszych analogii. Z tego powodu nie
mogłem początkowo zrozumieć, dlaczego Natura wyposażyła komórki
otaczające aksony izolacją w zdolność wykrywania impulsów nerwowych. Co
miałyby one robić z tą informacją? Całe przetwarzanie informacji w
układach elektronicznych zachodzi, zanim zostaną wysłane przez linie
transmisji. Po co bawić się z izolacją na liniach transmisji?
Ludzie myślą na ogół o włóknach nerwowych jak o przewodach. Ci,
którzy myślą w ten sposób, nie uważają mieliny za nic więcej niż tylko
za izolację. Gdyby jednak mielina miała być wyłącznie izolacją, to
dlaczego Natura miałaby się tak kiepsko wywiązać ze swego zadania,
zostawiając gołe miejsca odsłaniające akson mniej więcej co milimetr na
całej jego długości?
Od kiedy anatomowie spojrzeli w mikroskop i zobaczyli, że akson
pokryty jest sznurem setek „spłaszczonych perełek”, wprawiły ich w
konsternację nagie miejsca między poszczególnymi komórkami glejowymi.
Fachowość elektryków bywa różna, ale Natura nigdy nie jest niezdarą. Czy
te przerwy w izolacji były wynikiem uszkodzenia delikatnego włókna
nerwowego, czy było to zjawisko fizjologiczne?
Anatomowie zrobili, co do nich należało, nie zastanawiając się, czy
to artefakt, czy nie, nadali nagim plamkom nazwę. W roku 1878 odsłonięty
segment aksonu miedzy dwoma glejowymi kiełbaskami nazwany został przez
francuskiego neuroanatoma Louisa-Antoine'a Ranviera „węzłem”. Ramón y
Cajal nie miał pojęcia, czym są owe węzły Ranviera, ale uznał je za
podwiązki przytrzymujące tłustą osłonkę mielinową na aksonie.
Teraz wiemy, że węzeł Ranviera nie jest niedbałą przerwą w izolacji
ani rodzajem podtrzymującej akson podwiązki. Jest to wysoce
skomplikowane urządzenie elektroniczne, coś w rodzaju stacji
przekaźnikowej na linii komunikacyjnej. Nasze próby zrozumienia zasady
działania mieliny i węzła Ranviera musimy zacząć od wyjaśnienia, czym
jest impuls nerwowy.
Pojedynczy impuls nerwowy jest szybką zmianą potencjału szerzącą się
wzdłuż aksonu jak fala wzdłuż naprężonej struny. Impuls wytwarzany jest
przez ściśle skoordynowane w czasie zmiany molekularne, które otwierają i
zamykają białkowe „zawory” w błonie komórkowej aksonu, otwierając
przejście dla naładowanych elektrycznie jonów. Gdy naładowane jony
wpływają do wewnątrz i wypływają na zewnątrz komórki, potencjał aksonu w
tym miejscu na krótko się zmienia, odzwierciedlając przepływ tych
ładunków. Dodatnio naładowane jony sodowe spieszą do aksonu przez białka
w błonie komórkowej aksonu zwane kanałami sodowymi, a potencjał w
wyniku nagromadzenia ładunków dodatnich wzrasta. Zaraz później dodatnio
naładowane jony potasu wychodzą na zewnątrz przez kanały potasowe, by
zredukować nadmiar ładunków dodatnich i przywrócić akson do stanu
wyjściowego, żeby mógł znów wytworzyć impuls. Fala tych wahań potencjału
po obu stronach błony komórkowej szerzy się wzdłuż aksonu.
Cykl ten powtarza się za każdym razem, gdy akson wytwarza impuls.
Jeden cykl przesunięć jonów sodu i potasu trwa zaledwie około jednej
tysięcznej sekundy i wytwarza impuls nerwowy w jednym miejscu aksonu.
Takie powtarzane opóźnienia, nawet tak niewielkie jak tysięczna sekundy,
kumulują się, w miarę jak wytwarzana fala przyrostowa przesuwa się
wzdłuż aksonu. To ogranicza szybkość transmisji w aksonie.
Mielina w weźle Ranviera zasadniczo zmienia sposób transmisji
impulsów w aksonie. Zamiast powtarzać cykl drobnymi krokami na całej
długości aksonów, jak to się dzieje u bezkręgowców, które nie mają
mieliny, węzły Ranviera w pokrytych mieliną aksonach działają jak
wzmacniacze, znacznie zwiększając tempo transmisji sygnału na duże
odległości. W aksonach pokrytych mieliną impulsy nerwowe wytwarzane są
tylko w nagich węzłach. Nie są wytwarzane w odcinkach aksonu pokrytych
mieliną (międzywęźlach). Mielina uszczelnia ten odcinek aksonu, nie
pozwalając na żaden wyciek potencjału i zmuszając prąd elektryczny do
skakania od węzła do węzła. Każdy węzeł podaje sygnał dalej, jak
elektroniczna stacja przekaźnikowa. Informacja może być przekazana przez
serię węzłowych stacji przekaźnikowych nawet sto razy szybciej, niż
odbywałoby się to bez wzmacniaczy. Mielina jest czymś więcej niż tylko
izolacją, a węzły nie są wynikiem pomyłki. Każdy z nich jest niezwykle
skomplikowanym urządzeniem elektronicznym przyspieszającym transmisję
informacji. Podobnie jak w przypadku różnicy między wesołym
przeskakiwaniem przez strumień po kamieniach a przechodzeniem chwiejnym
krokiem po pniu, impulsy elektryczne przeskakują przez pokryty mieliną
akson od węzła do węzła znacznie szybciej, niż gdyby miały się ślizgać
po aksonie pozbawionym mieliny.
Ale nie zwróciliśmy uwagi na jedną ważną sprawę. Nie wszystkie aksony
przewodzą informacje z maksymalną możliwą prędkością, jak - mogłoby się
wydawać - powinny to robić przez analogię do szybkiego łącza
internetowego. Prędkość transmisji impulsu przez nasze nerwy i obwody w
mózgu różni się znacznie w poszczególnych aksonach. Niektóre aksony
przewodzą impulsy z prędkością zaledwie l m/s (tempo wolnego marszu).
Najszybsze aksony przewodzą impulsy z prędkością 100 m/s. Dlaczego?
Natura wykorzystuje najszybsze środki transmisji danych w procesach,
które muszą być przeprowadzone szybko, takich jak wysyłanie impulsów
przez aksony ruchowe, by poruszać naszymi nogami, podczas gdy wzbijamy
się w powietrze i podtrzymujemy ciało na jednej stopie w połowie kroku
za każdym wyskokiem, co nazywamy bieganiem. Ale dlaczego wszystkie
aksony nie przewodzą impulsów z jednakową prędkością? I jeszcze, co
decyduje o szybkości transmisji w aksonach?
Komórki glejowe kontrolują szybkość komunikacji przez pokryte mieliną
aksony. Robią to nie tylko poprzez określenie liczby warstw izolacji,
jaką powinny nałożyć na dany akson, ale również określając położenie
węzła Ranviera na aksonie i koncentrując kanały sodowe i potasowe w
klastery na całej długości aksonu oraz tworząc odcinki węzłowe i
międzywęzłowe. Im więcej warstw mieliny nałoży komórka glejowa wokół
aksonu, tym lepiej będzie on zaizolowany, a sygnał przy mniejszej
stracie potencjału przewodzony będzie szybciej. Musimy też wiedzieć, że
ponieważ węzeł Ranviera jest wzmacniaczem, musi być jakaś określona
liczba węzłów i jakieś optymalne ich rozmieszczenie zapewniające
najszybsze przekazywanie impulsów wzdłuż aksonu. Komórki glejowe
kontrolują odległość między węzłami Ranviera i tym samym szybkość
przewodzenia impulsów.
Komórki glejowe są brygadzistami nadzorującymi konstrukcję aksonu w
okresie rozwoju i naprawiającymi go w przypadku uszkodzenia. Decydują o
tym, gdzie powstaną węzły na dwa sposoby: poprzez uwalnianie substancji
chemicznych, które instruują akson, by utworzył albo węzeł, albo
międzywęzłowy typ błony komórkowej, i poprzez fizyczne przesunięcia
kanałów sodowych z tworzeniem klasterów w węzłach, gdy komórki glejowe
owijają nagi akson i zaczynają pokrywać go mieliną. To poprzez ten
nadzór nad przewodzeniem impulsów komórki glejowe mogą być zaangażowane w
proces uczenia się.
Neurony, które razem wytwarzają impulsy, łączą się w obwód
Jest to podstawowa zasada uczenia się wywodząca się z doświadczeń
Pawłowa z psami, którym ciekła ślina na dźwięk dzwonka na obiad:
„neurony, które razem wytwarzają impulsy, łączą się w obwód”. Pawłow
potrafił połączyć neurony reagujące na dźwięk z neuronami stymulującymi
produkcję śliny, prezentując psu jedzenie równocześnie z dźwiękiem
dzwonka na obiad. Po tym, jak neurony te równocześnie wytwarzały
impulsy, połączyły się w obwód. Pawłow potrafił sprowokować u psa
wydzielanie śliny bez widoku jedzenia, tylko dzwoniąc dzwonkiem.
Neurobiolodzy zainteresowani komórkowym podłożem procesu uczenia się
badali intensywnie mechanizmy molekularne łączące neurony bardziej
efektywnie na synapsach, ale nie zwrócili kompletnie uwagi na jedną
zasadniczą kwestię: co decyduje o tym, czy neurony równocześnie
wytwarzają impuls, czy też nie ?
Najważniejsza jest synchronizacja w czasie. Synchronizacja przepływu
informacji ma absolutnie zasadnicze znaczenie dla działania
jakiejkolwiek sieci łączności. Wszyscy mieliśmy do czynienia z
zakłóceniem łączności, które następuje, gdy zawodzi synchronizacja i gdy
opóźnienia między nadawaniem i odbiorem informacji na linii
telefonicznej dalekiego zasięgu zakłócają naszą rozmowę.
Mózg niczym się nie różni. Opóźnienie w przepływie informacji przez
korę mózgową jest jedną z przyczyn dysleksji i być może ADHD. (Co
ciekawe, wyniki najnowszych badań wskazują na zbyt dużą ilość mieliny w
niektórych obszarach mózgu u dzieci chorych na autyzm). Nie wiemy, jak
regulowana jest szybkość przewodzenia informacji w aksonach, by
umożliwić równoczesne dotarcie do danego neuronu potrzebnych informacji.
Nie ulega natomiast wątpliwości, że uzyskanie odpowiedniej
synchronizacji w czasie jest absolutnie niezbędne dla funkcji mózgu.
Logicznie rzecz ujmując, naszą uwagę musimy skierować ku komórkom
kontrolującym prędkość przewodzenia impulsów przez aksony: ku
wytwarzającym mielinę komórkom glejowym.
Kontrolując prędkość przewodzenia impulsów w aksonach, wytwarzające
mielinę komórki glejowe mogą decydować o tym, czy impulsy z dwóch
aksonów zbiegną się w neuronie w tym samym czasie. Jeżeli impulsy z
dwóch wchodzących aksonów przybędą równocześnie, potencjał synaptyczny,
jaki wytworzą w dendrycie, zsumuje się, wywołując większą reakcję.
Jednakże gdy impulsy z dwóch aksonów wchodzących przybędą nawet w
nieznacznie różnym czasie, potencjały synaptyczne wytworzone przez każde
z wejść nie zsumują się. Sytuacja jest bardzo podobna do tej, gdy dwie
osoby próbują wypchać z zaspy samochód. Obie muszą pchać dokładnie w tym
samym czasie. Rezultat przybycia dwóch impulsów do dendrytu w różnym
czasie będzie taki, że powstaną kolejno po sobie dwie małe zmiany
potencjału o sile o połowę mniejszej, niż gdyby impulsy przybyły
równocześnie. Te pojedyncze wahania potencjału mogą nie być
wystarczające, by wyzwolić w neuronie postsynaptycznym jakąkolwiek
reakcję.
Impulsy wejściowe w ważnym obwodach neuronalnych nie przybędą
równocześnie, jeżeli zostaną wysłane przez aksony o różnej długości, jak
to zwykle ma miejsce. Z tego powodu prędkość przewodzenia impulsów musi
być w długich aksonach zwiększona, a w krótkich zmniejszona, by
zapewnić jednoczesne przybycie impulsów zgodnie z zasadą „Neurony, które
razem wytwarzają impulsy, łączą się w obwód”.
Zmiana potencjału wytworzona przez synapsę trwa bardzo krótko,
zaledwie kilka tysięcznych sekundy. Prędkość ta wymaga bardzo
precyzyjnej synchronizacji czasu przybycia impulsów. Czy to możliwe,
aby optymalna prędkość przewodzenia impulsów w aksonach została
ustalona całkowicie na podstawie instrukcji genetycznych w okresie
rozwoju mózgu w każdym jego aksonie? Lub czy to możliwe, aby
przewodzenie impulsów regulowane było na podstawie doświadczeń
funkcjonalnych, by uzyskać jak najlepsze wyniki pracy obwodu? Jeśli
wziąć pod uwagę wszystkie czynniki, które wpływają na opóźnienie
przewodnictwa między neuronami znajdującymi się w znacznej odległości od
siebie na przykład przez ciało modzelowate łączące obie półkule mózgowe
nie wydaje się wiarygodne, żeby sam czynnik genetyczny mógł decydować o
wszystkich zmiennych. Do czynników wpływających na czas przybycia
impulsu z aksonu zalicza się szczególną drogę, jaką wybrał stożek
wzrostu w procesie rozwoju zarodkowego mózgu, średnicę aksonu, liczbę
mielinizujących komórek glejowych tworzących węzły Ranviera na całej
jego długości, grubość osłonki mielinowej, rodzaj i liczbę kanałów
jonowych odpowiedzialnych za wytwarzanie impulsów nerwowych oraz wiele
innych. Najbardziej prawdopodobną możliwością dostosowania prędkości
przewodzenia aksonów do wymagań każdego z obwodów mózgu wydaje się jakiś
sposób regulacji prędkości przewodzenia przez funkcjonalne
doświadczenie.
Poza prostymi odruchami ten proces regulacji prędkości i
równoczesnego przybywania impulsów w ruchu przez aksony wydaje się mieć
szczególne znaczenie w procesie uczenia się złożonych umiejętności
takich jak gra na pianinie, które wymagają integracji informacji między
licznymi obszarami kory mózgowej uczestniczącymi w tym skomplikowanym
zadaniu. Wydaje się, że stoimy na progu odkrycia nowego,
przekraczającego granice prostych odruchów sposobu uczenia się, który od
tak dawna fascynował neurobiologów, sposobu uczenia się wychodzącego
poza zasięg nie tylko synaps, ale również neuronów.
Rozumowanie to oraz nowe informacje tłumaczyć by mogły obecność
zmian w istocie białej u osób uczących się gry na pianinie oraz
proporcjonalną zależność objętości istoty białej od ilorazu
inteligencji. Ale nawet jeżeli komórki glejowe potrafią wykrywać
aktywność elektryczną w aksonach, trzeba jeszcze sprawdzić, czy
zdolność ta wpływa na proces mielinizacji decydujący o optymalnych
wynikach i odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób z aksonów z dala od
synaps uwalniany jest ATP.
Tasaki
Każdego dnia starszy pan, Japończyk, powłóczy nogami po chodniku,
wyznaczając sobie drogę skoordynowanymi ze swoimi krokami pchnięciami
laski. Głęboko zamyślony, wygląda, jakby nie wiedział, co się wokół
dzieje. Mijający go ludzie z rzadka tylko poświęcają mu jakąś myśl, a
najczęściej jest to podziw dla wytrwałości i pełnej skupienia
determinacji staruszka w zamiarze dotarcia do celu.
Ten staruszek, którego od setki dzielą zaledwie dwa lata, idzie do
pracy. Przebywa ten trzykilometrowy odcinek dwa razy dziennie. Zanim w
roku 2003 zmarła jego żona, z którą przeżył 60 lat, pokonywał tę drogę w
ciągu dnia czterokrotnie, by móc zjeść z nią w domu obiad. Później
razem wracali do pracy. Gdy się poznali, Nobuko zrozumiała, że jeżeli
chcą spędzać ze sobą czas, muszą razem pracować. Została jego
asystentką. W roku 2002 złożył ślubowanie. „Będę pracował tak długo, aż
moja żona powie, że już dłużej nie może. Jeżeli ona będzie w stanie
pracować do setki, ja też będę pracował”. Ale gdy Nobuko odeszła, nie
potrafił przestać chodzić do pracy.
Przekręcając drżącymi rękoma mosiężny klucz w zamku, starszy pan
otwiera drzwi swego warsztatu pracy. Jest to laboratorium naukowe
zawalone szklanymi naczyniami i sprzętem elektronicznym z lat
sześćdziesiątych. Gdy wchodzi do pokoju, jego ubranie i okulary w stylu
preferowanym przez inżynierów z epoki pierwszych programów kosmicznych
zlewają się nagle idealnie z wystrojem laboratorium. Na ulicy są
anachroniczne, ale gdy tylko Tasaki włącza tutaj światło, idealnie
dopasowuje się do wystroju z minionej epoki i wraca do życia, jakby
wchodził na scenę. Większość otaczającego go staroświeckiego sprzętu
elektronicznego została wykonana przez niego własnoręcznie. W czasach,
gdy konstruował te urządzenia, jego wizja i wymagania sprzętowe
wykraczały poza możliwości dostępnych technologii.
Nazwisko Ichiji Tasaki nie jest powszechnie znane, ale nie ma
nikogo, kto nie znałby owoców jego pracy naukowej. Wszyscy wiemy, że
nasz układ nerwowy działa poprzez wysyłanie impulsów elektrycznych przez
nerwy do mięśni, by wprawiać je w ruch, i że impulsy z narządów zmysłów
trafiają do naszego mózgu. Ale w jaki sposób impulsy te przewodzone są
przez aksony? Dr Tasaki jest człowiekiem, który znalazł odpowiedź na to
pytanie.
To oczywiste, że aksony neuronów nie są miedzianymi przewodami. Mimo
że te cienkie rurki szybko przekazują impulsy elektryczne, impulsy
nerwowe nie są wysyłane przez aksony tak jak elektrony przez przewody.
Takie intuicyjne myślenie jest ewidentnym błędem, chociaż wszyscy
używamy tej metafory. Rzeczywisty mechanizm tego niezwykle ważnego
procesu łączności opisany jest w każdym podręczniku biologii, rzadko
jednak wspomina się tam nazwisko osoby, która tajemnicę tę rozwiązała.
Odkrycia dokonał Tasaki w Japonii w latach trzydziestych ubiegłego
wieku. Po drugiej wojnie światowej kontynuował swe badania naukowe w
Anglii, a w roku 1951 przyjechał do Stanów Zjednoczonych. W roku 1953
Tasaki rozpoczął pracę w Narodowym Instytucie Zdrowia w Bethesda w
stanie Maryland, gdzie już pozostał. Instytut, w którym był czynnym
członkiem grupy naukowej kierowanej przez biofizyka Petera Bassera, dał
mu do dyspozycji miejsce na laboratorium w odległym korytarzu budynku
13. Poza niesamowitą w jego wieku sprawnością fizyczną Tasaki ma
nadzwyczajny umysł - nadal równie bystry jak u jego o tyle lat młodszych
współpracowników. Tasaki został obdarzony wybitnym umysłem biofizyka i
matematyka.
„Logika intuicyjna jest jak... piękna kobieta”, ostrzegał mnie
zaledwie kilka tygodni temu ze swym charakterystycznym spontanicznym
śmiechem, gdy próbowałem narzucić mu swe argumenty niepoparte wzorami
matematycznymi. Gestykulując, wyjaśniał mi swą skandowaną
angielszczyzną, „Możesz zostać sprowadzony na manowce”.
Dzisiejsi naukowcy mają do dyspozycji skomplikowane instrumenty
umożliwiające zaglądanie w głąb ludzkiego mózgu podczas jego pracy, mogą
złapać na czipie wszystkie geny znajdujące ekspresję w komórce
nerwowej, monitorować sygnały wysyłane przez żywe neurony i obserwować
komórki glejowe przy użyciu sterowanych komputerowo mikroskopów
oświetlonych laserem. Jak w latach trzydziestych, kiedy szczytem
osiągnięć elektroniki było radio, można było rozwikłać skomplikowany
mechanizm transmisji sygnałów w naszym ciele?
Tasaki zrobił to ręcznie, przy użyciu prostych narzędzi i
własnoręcznie wykonanych instrumentów, a następnie zastosował równania
matematyczne dla rozszyfrowania znaczenia swych pomiarów. Tasaki
stwierdził, że mielina zmienia sposób transmisji sygnału w aksonie.
Tasaki odkrył, że impulsy nie biegną, jak wszyscy zakładali, wzdłuż
włókna nerwowego w postaci fali, lecz za sprawą mieliny skaczą od
jednego węzła Ranviera do drugiego, jak baletnica przeskakująca całą
scenę w kilku susach. Tłumaczy to, dlaczego włókna pokryte mieliną
przewodzą impulsy sto razy szybciej niż włókna jej pozbawione. Ten
podstawowy proces leży u podłoża projektu i działania każdego pokrytego
mieliną obwodu mózgu i ciała i jest powodem paraliżu, który dotyka ludzi
chorych na stwardnienie rozsiane i inne choroby uszkadzające osłonkę
mielinową aksonów.
Większość prac Tasakiego wyprzedzało swoje czasy, a bardzo wiele jego
jedynych w swoim rodzaju obserwacji pozostaje nadal niewyjaśnionymi
ciekawostkami. W roku 1958 przekłuł komórki glejowe mózgu elektrodami i
jako pierwszy stwierdził, że komórki glejowe, chociaż nie wytwarzają
impulsów elektrycznych jak neurony, mają stały potencjał elektryczny o
szczególnych dla tych komórek własnościach. Donosił również, że potrafi
wprawić astrocyty w mikroskopijne drgania, wstrzykując w nie impuls
prądu elektrycznego. Zjawisko to, jak wyjaśniał, jest jedynie
konsekwencją ruchu jonów przemieszczających się pod działaniem prądu
elektrycznego z i do komórki i związanego z ruchem jonów ruchu wody.
W roku 1960 podczas pracy nad pobudzeniem elektrycznym włókien
nerwowych stwierdził, że impuls elektryczny powoduje subtelne zmiany
optyczne aksonu i drobne zmiany temperatury odpowiadające wydatkowi
energetycznemu jonów przechodzących przez błonę komórkową. Co jeszcze
bardziej zadziwiające, Tasaki zbudował precyzyjne urządzenia, które
wykrywały mikroskopijne kurczenie się i pęcznienie aksonu spowodowane
przepływem jonów i cząsteczek wody przez błonę komórkową podczas
przejścia impulsu elektrycznego.
Drgające aksony są jednakże osobliwością. Biofizycy uznają zmiany
fizyczne aksonu za cenne źródło informacji o podstawowych mechanizmach
pobudzenia elektrycznego, ale prace Tasakiego nie znalazły uznania w
oczach niektórych biologów jako coś kompletnie z punktu widzenia
biologii bezcelowego. Na drobne drgania aksonu zachodzące podczas
wytwarzania impulsu elektrycznego patrzono jak na wibracje silnika
podczas pracy, biorąc je za pozbawiony konsekwencji produkt uboczny
głównego mechanizmu. Przez kilka lat Tasaki publikował wyniki swych
badań wykazujące, że wszystkie rodzaje aksonów wpadają podczas
wytwarzania impulsów w mikroskopijne drgania, ale pozostawiono go
całkowicie samego w poszukiwaniach znaczenia tego zjawiska.
Pewnego dnia w moim laboratorium, gdy próbowałem dowiedzieć się, w
jaki sposób z aksonów uwalniany jest ATP stanowiący sygnał dla komórek
Schwanna, odtworzyłem nadgryzioną zębem czasu kasetę wideo z
eksperymentem ukazującym aksony w bardzo dużym powiększeniu mikroskopu.
Akson drgał. Ruch był wyzwalany, gdy stymulowałem akson do wytwarzania
impulsów elektrycznych, ale był tak mikroskopijny, że nieuchwytny bez
tego dużego powiększenia i zapisu wideo o częstotliwości akurat
odpowiedniej, by go złapać. Odwiedziłem dr. Tasakiego w jego
laboratorium, by spytać, czy to, co widziałem, było artefaktem.
„Nie”, powiedział i zaraz zaczął mi opowiadać, jak to przed laty
obserwował takie zjawisko. Naszkicował rysunek ze strzałkami i równania
wyjaśniające, jak jony i cząsteczki wody wchodzą do aksonu, gdy
wytwarza on impulsy elektryczne, co sprawia, że cytoplazma w pobliżu
błony komórkowej nieznacznie pęcznieje. Nagle zdałem sobie sprawę, że to
może być wyjaśnienie mechanizmu uwalniania ATP z aksonu wytwarzającego
impulsy.
Wiedziałem, że wszystkie komórki stają przed problemem precyzyjnej
regulacji swej objętości w zmieniającym się środowisku. Gdy ilość soli w
płynach ustrojowych zmniejsza się, komórki pęcznieją, gdyż woda i jony
ulegają redystrybucji przez błony komórkowe, by wyrównać stężenia po obu
jej stronach. Komórki nie pękają, gdy zaczynają pęcznieć, ponieważ w
błonie komórkowej mają kanały regulujące przepływ wody i małych
cząsteczek z i do komórki dla przywrócenia jej prawidłowej objętości.
Jeżeli impulsy elektryczne powodowałyby pęcznienie aksonu, takie kanały
mogłyby się otwierać, uwalniając wodę i małe cząsteczki, by akson
obkurczył się do swej normalnej wielkości. Gdyby ATP mógł wychodzić
przez te kanały, komórki glejowe mogłyby wyczuwać aktywność impulsową w
aksonie, nawet gdyby znajdowały się z dala od synapsy, gdzie uwalniane
są neuroprzekaźniki.
Przez dziewięć lat przeprowadzałem różnego rodzaju eksperymenty dla
sprawdzenia tej hipotezy. Ostatecznie ukończyłem badania, potwierdzając
prawdziwość hipotezy i odkrywając nowy sposób przekazu informacji z
aksonu do komórek drugiego mózgu bez udziału synaps. Opisując w
publikacji wyniki doświadczeń, zawarłem w niej specjalne podziękowania
dla dr. Tasakiego. Pobiegłem, by wręczyć mu egzemplarz, ciesząc się już
na jego zachwyt, gdy zobaczy, że dziwne zjawisko drgających aksonów
znalazło w końcu swą biologiczną funkcję.
W drodze do laboratorium dr. Tasakiego zatrzymałem się w gabinecie dyrektora naukowego, by dać mu egzemplarz nowej pracy.
„Wszystko to wywodzi się z obserwacji dr. Tasakiego sprzed lat”, zacząłem przedmowę do wyjaśnień celu mojej pracy.
Dyrektor przerwał mi w pół zdania, „Wie pan, że Tasaki nie żyje”.
„Nie”. Taka strata. Jeszcze kilka tygodni temu żartował ze mną,
porównując intuicyjną logikę do pięknej kobiety. Było w nim wtedy tyle
życia.
„Był niesamowitą osobą. Jaka inspiracja”, powiedziałem. Czułem
wdzięczność za to, że go poznałem. Naukowcy rzadko używają słowa
geniusz, gdyż w naszej pracy mamy szansę spotkać takiego jednego lub
dwóch, a nie chcemy używać tego słowa na wyrost.
Poszedłem do budynku 13 i wręczyłem rękopis szefowi i długoletniemu współpracownikowi Tasakiego Peterowi Basserowi.
„Ciągle wchodzę do jego laboratorium i wydaje mi się, że go tam
zobaczę”, powiedział Peter. „Powiedziałem mu, że chyba mnie przeżyje.
Jego matka dożyła stu ośmiu lat... Nie mogę uwierzyć, że już go nie ma.
Podobnie jak wielu mych kolegów jeżdżących samochodem do pracy w NIH, łapię się często na tym, że szukam kogoś na pustym chodniku.
Impulsy stymulują mielinizację
Prowadzone w ciągu ostatnich dziesięciu lat w moim laboratorium
badania wykazały, że aktywność impulsowa aksonów wpływa na rozwój
komórek Schwanna i oligodendrocytów i co za tym idzie mieliny. Nasze
badania potwierdziły istnienie trzech odrębnych mechanizmów
molekularnych działających na różnych etapach mielinizacji i za
pośrednictwem różnego rodzaju cząsteczek regulujących mielinizację w
odpowiedzi na wytwarzanie impulsów w aksonach. Nasze badania prowadzone
na mielinie tworzonej w hodowli komórkowej, wykorzystujące elektrody do
stymulacji aktywności impulsowej aksonów, udowodniły bezsprzecznie, że
mielina podlega regulacji aktywności impulsowej.
Niektóre efekty aktywności impulsowej hamują mielinizację, inne ją
stymulują. Po pierwsze, wytwarzanie impulsu przez neuron może powodować
zmiany w jego genach kodujących białka opłaszczające aksony. Białka te
są niezwykle istotne dla przyczepiania wytwarzających mielinę komórek i
owijania aksonu warstwami mieliny. Po drugie, z aksonów może uwalniać
się ATP, a zarówno sam ATP, jak i produkt jego rozpadu, adenozyna, mogą
być wykrywane przez receptory komórek Schwanna i oligodendrocytów, które
z kolei regulują rozwój wytwarzających mielinę komórek glejowych i
mielinizację. Po trzecie, gdy oligodendrocyty osiągną dojrzałość,
astrocyty przycupnięte między aksonami mogą wykrywać uwalniany przez
wytwarzające impulsy aksony ATP i, gdy tak się stanie, przekazywać
sygnały oligodendrocytom za pośrednictwem innej cząsteczki sygnałowej,
czynnika hamującego białaczkę (LIF), który stymuluje dojrzałe
oligodendrocyty do produkcji mieliny. Chociaż znaleźliśmy trzy sposoby,
jakimi wytwarzające mielinę komórki glejowe wykrywają aktywność
impulsową aksonów, i wyjaśniliśmy, jak z kolei ta wrażliwość wpływa na
mielinizację, wiemy, że takich metod detekcji istnieje wiele więcej i
trzeba je znaleźć. Ta forma plastyczności mózgu może być równie ważna
jak plastyczność synaps dla budowania coraz wyższej biegłości układu
nerwowego na podstawie doświadczenia.
Ta nowa wiedza o procesie uczenia się jest owocem badań nad współdziałaniem drugiego mózgu i mózgu neuronalnego. Dziwne komórki Schwanna świecące jak choinkowe lampki skłoniły nas do wyruszenia na wyprawę badawczą, w której spotkaliśmy innych eksploratorów układu nerwowego, którzy również napotkali na swej drodze drugi mózg i byli nim równie zaintrygowani: Stephena Smitha i iskierkę światła promieniującego z astrocytów, błyskotliwe obserwacje i nowe idee Theodore'a Schwanna, Santiago Ramóna y Cajala, Camillo Golgiego, Louisa-Antoine'a Ranviera i Fridtjofa Nansena. Naukowcy nie rozumieją jeszcze drugiego mózgu, ale w miarę jak coraz więcej się o nim dowiadujemy, ukazuje nam się w przelocie wszechświat funkcji mózgu, o jakim nam się nigdy wcześniej nie śniło.