William Bramley - Bogowie Edenu
Nr 33
ROBOTNICZY RAJ
Dla wielu ludzi żyjących w okresie od roku 1914 do mniej więcej
połowy lat trzydziestych czasy te były spełnieniem apokaliptycznych
przepowiedni. Okres ten był świadkiem pierwszej wojny światowej, nagłej
ogólnoświatowej epidemii grypy, która pochłonęła w krótkim czasie
dziesiątki milionów ofiar, oraz międzynarodowego kryzysu finansowego,
który zaowocował w Niemczech hiperinflacją.
W okresie tym wystąpiły również nagłe zmiany klimatyczne. Część
Stanów Zjednoczonych zamieniła się w spalone słońcem „niecki pyłu”, co
doprowadziło do ogromnych zniszczeń zbiorów i utraty przez wiele rodzin
farm. Były to czasy, w których doniesienia o niezwykłych „ognistych
kulach” (jasnych błyszczących meteorach) coraz częściej trafiały na
łamy tak szacownych gazet jak The New York Times. Niektóre z
tych kul sprowadzały rzekomo gwałtowne burze, trzęsienia ziemi i inne
klęski żywiołowe. Jak świat długi i szeroki niczym grzyby po deszczu
pojawiali się nowi mesjasze. Wielu uważało, że była to zapowiedź dnia
sądu ostatecznego.
Początek dwudziestego wieku był także świadkiem wielu zmian w
Niemczech. Autonomiczne księstwa łączone były w jeden naród pod
przewodnictwem pruskiej dynastii Hohenzollernów, która zajęta była
również tworzeniem gigantycznej niemieckiej machiny wojennej.
Działaniami tymi kierował cesarz Wilhelm Hohenzollern, który wciągnął
wkrótce Europę w wir pierwszej wojny światowej.
Za niemieckim militaryzmem stała sieć Bractwa. Na początku XX wieku
znaczna część niemieckich grup mistycznych zaczęła skłaniać się ku
ideologii mówiącej o nadrzędności rasy aryjskiej i mistycznych
koncepcji zapowiadających pełną chwały przyszłość Niemiec. Z połączenia
tych ideologii zrodziło się pojęcie niemieckiej rasy nadrzędnej. Jednym
z najbardziej znaczących propagatorów tego nurtu był Houston Stewart
Chamberlain, Anglik wychowany w Paryżu i kształcony za młodu przez
Prusaka. Jego najważniejsza praca Die Grundlagen des Neunzehnten Jahrhundrets (Fundament
dziewiętnastego wieku) została opublikowana w roku 1899. Chamberlain
wysławia w niej „germańskość” i twierdzi, że Niemcy są narodem
najbardziej predysponowanym do wprowadzenia „nowego porządku” w
Europie. Podkreśla, że należą oni do grupy zachodnich Arian i w związku
z tym są rasą nadrzędną w stosunku do pozostałych. Głosił, że z Niemiec
wyłoni się nowa rasa „nadludzi”. Wierzył w eugenikę (poprawę ludzkiej
rasy poprzez staranny dobór rodziców) i głosił, że wszyscy aryjscy
Niemcy mają obowiązek wyhodowania superrasy ze swojego aryjskiego
nasienia. Nie wahał się również przed wyrażaniem swojego antysemityzmu.
Twierdził, że Żydzi wprowadzili obce pierwiastki do Europy i powodują
rozkład kultur wszystkich narodów, z którymi się zasymilowali.
Cesarz Niemiec Wilhelm oraz wielu członków korpusu oficerskiego
wzięli sobie bardzo mocno do serca jego poglądy. Cesarz zaprosił go
nawet na swój dwór, gdzie rzekomo powitał go słowami: „To właśnie Bóg
przysłał pańską książkę do Niemiec, a pana do mnie”. Chamberlain
pozostał w cesarskim pałacu w Poczdamie i stał się duchowym mentorem
cesarza.
Pierwsza wojna światowa wybuchła w wyniku serii kryzysów wywołanych
przez zabójstwo austriackiego arcyksięcia Franciszka Ferdynanda,
następcy austriackiego tronu. On i jego żona, księżna Zofia,
zastrzeleni zostali 28 czerwca 1914 roku w Sarajewie przez serbskiego
zamachowca, który był członkiem tajnej okultystycznej organizacji o
nazwie „Czarna Ręka”. Zabójstwo to wywołało polityczną reakcję
łańcuchową i wkrótce potem jak szef sztabu niemieckiego, generał
Helmuth von Moltke (również mistyk, aczkolwiek według pewnych źródeł
nie tak fanatyczny w sprawie misji Niemiec jak cesarz) zarządził pełną
mobilizację, po której l sierpnia 1914 roku nastąpił najazd na Francję,
rozpoczęła się pierwsza wojna światowa.
Członkowie sieci mistycznych organizacji rozpoczęli kolejną brutalną i bezsensowną wojnę.
Z wojną tą związana jest pewna historia, którą warto tu przytoczyć.
Opowiada ona o niezwykłym pokoju i została opisana w magazynie Parade
przez grupę dziennikarzy składającą się z lrvinga Wallace'a, Davida
Wallechinsky'ego i Amy Wallace, którzy prowadzili w nim kolumnę pod
tytułem „Significa”. Oto ona:
W czasie horroru pierwszej wojny światowej miało miejsce wyjątkowe
zawieszenie broni, podczas którego nieprzyjaciele zachowywali się przez
kilka godzin jak prawdziwi bracia.
Wigilia Bożego Narodzenia 1914 roku zastała ciszę na francuskim froncie
zachodnim, począwszy od kanału La Manche aż po szwajcarskie Alpy.
Transzeje zbliżyły się do Paryża na odległość około 80 km. Wojna trwała
dopiero pięć miesięcy, a już około 800.000 tysięcy ludzi zostało
rannych lub zabitych. Wszyscy żołnierze zastanawiali się, czy pierwszy
dzień świąt Bożego Narodzenia przyniesie nową rundę walk i zabójstw.
Lecz nagle stało się coś nieoczekiwanego: brytyjscy żołnierze wznieśli
nad okopy napisy „Wesołych Świąt” i wkrótce z brytyjskich i niemieckich
okopów rozległ się śpiew kolęd. Świt Bożego Narodzenia zastał
rozbrojonych żołnierzy, którzy opuszczali swoje okopy mimo sprzeciwu
oficerów obu stron, aby spotkać ze swoimi przeciwnikami w środku „ziemi
niczyjej” w celu wspólnego pośpiewania i pogawędki. Wymieniali między
sobą małe podarunki, głównie słodycze i cygara, i w pokoju spędzili
dzień Bożego Narodzenia na długości wielu kilometrów frontu. W jednym
miejscu Brytyjczycy rozegrali nawet z Niemcami mecz piłki nożnej
wygrany przez Niemców 3:2.
W niektórych miejscach ten spontaniczny rozejm trwał przez cały
następny dzień i żadna ze stron nie zdradzała ochoty do rozpoczęcia
walki. Ostatecznie po przybyciu świeżych oddziałów wojna została
wznowiona, zaś głównodowodzący obu armii wydali rozkaz mówiący, że
jakiekolwiek dalsze „nieformalne bratanie się” z nieprzyjacielem będzie
karane jak zdrada.
Jest to kolejny z niewielkich, lecz wartych odnotowania epizodów
ujawniających, że ludzie nie mają wrodzonych skłonności do prowadzenia
wojen. Jeśli da się im szansę, to odłożą broń i zaangażują się w
znacznie bardziej konstruktywne i pokojowe działania. Tym, co
spowodowało, że ci żołnierze znowu zaczęli ze sobą walczyć była presja
sztucznych społecznych struktur powstałych pod wpływem wielu czynników
opisanych w tej książce.
Jednym z najważniejszych wydarzeń pierwszej wojny światowej była
Bolszewicka Rewolucja w Rosji w roku 1917, która przekształciła ten
kraj na większą część XX wieku w komunistyczne państwo. Rewolucja
wybuchła tuż przed końcem wojny i była kierowana przez Włodzimierza
lljicza Uljanowa, znanego powszechnie pod pseudonimem „Lenin”.
W czasie Rewolucji Rosja była wrogiem Niemiec. Okrucieństwa wojny
zrodziły w Rosjanach silne antyniemieckie nastroje. Przeciwnicy
bolszewików używali ich przeciwko nim oskarżając Lenina o działalność
agenturalną na rzecz Niemiec. To oskarżenie było do pewnego stopnia
prawdziwe. Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii w czasie
drugiej wojny światowej, napisał, że „oni [Niemcy] przetransportowali
Lenina w opieczętowanym pociągu ze Szwajcarii do Rosji niczym bakterie
cholery”. Chodzi tu o pociąg, którym Lenin i jego towarzysze jechali ze
swojej rewolucyjnej centrali w Szwajcarii przez Niemcy do Rosji, aby
stanąć na czele rewolucji, która właśnie tam wybuchła. Niemcy zapewnili
im bezpieczny przejazd przez swój kraj, zabraniając jednak Leninowi i
jego towarzyszom wychodzenia z pociągu na ziemi niemieckiej. Pociąg po
raz pierwszy zatrzymał się w Niemczech tuż po przekroczeniu granicy
szwajcarskiej, gdzie wsiadło do niego dwóch niemieckich oficerów,
którzy stanowili tajną eskortę tej rewolucyjnej grupy. Działali oni z
polecenia generała Ericha Ludendorffa, szefa sztabu Ósmej Armii
Niemieckiej walczącej na froncie wschodnim. Ludendorff stał się w
późniejszym czasie jedną z najpotężniejszych postaci politycznych
Niemiec i gorącym zwolennikiem Adolfa Hitlera.
W swojej znakomitej książce Zapieczętowany pociąg Michael
Pearson przedstawia dowody, że Niemcy wspierali bolszewików
jeszcze po zakończeniu Rewolucji. Niemieccy
wojskowi chcieli zapewnić im możliwość utrzymania władzy w Rosji.
Według danych niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych
opublikowanych po drugiej wojnie światowej ministerstwo to do 5 lutego
1918 roku przeznaczyło łącznie 40.580.997 marek niemieckich na rosyjską
„propagandę” i „cele specjalne”.
Uważa się, że większość tych pieniędzy
została przekazana bezpośrednio nowemu, komunistycznemu reżimowi.
Zgodnie z tymi samymi dokumentami dzień po oficjalnym przejęciu władzy
przez Lenina w listopadzie 1917 roku skarb niemiecki przekazał Rosji
piętnaście milionów marek. W telegramie wysłanym 3 grudnia 1917 roku
przez Richarda von Kuhlmana, niemieckiego ministra spraw zagranicznych,
czytamy:
...dopóki bolszewicy nie zaczęli otrzymywać od nas stałego zasilania pieniężnego przekazywanego różnymi kanałami, nie byli w stanie stworzyć swojego głównego organu, Prawdy, który dał im możliwość rozwinięcia energicznej propagandy oraz znacznego zwiększenia szczupłej bazy partii.
Trzy miesiące później w kolejnym telegramie von Kuhlman stwierdził:
...ruchowi bolszewickiemu nigdy nie udałoby się osiągnąć takiej skali wpływów, jaką posiada dziś, bez naszego ciągłego wsparcia.
Lenin ze zrozumiałych względów zaprzeczał, że otrzymywał jakąkolwiek
pomoc z Niemiec. Niemcy były wrogiem Rosji i w tej sytuacji mógłby
zostać uznany za zdrajcę narodu. Ostatecznie, w jakim celu
kapitalistyczne Niemcy miałyby wspierać komunistów? Car, ciemiężyciel
Rosji abdykował wcześniej, zaś powołany w miejsce jego administracji
Rząd Tymczasowy miał charakter republikański oparły na wzorcach
amerykańskich.
Większość ludzi uważa, że Niemcy pomagali Leninowi w obaleniu Rządu
Tymczasowego w celu wykluczenia Rosji z udziału w pierwszej wojnie
światowej. Niemieccy przywódcy wojskowi nie pragnęli niczego więcej jak
odciążenia frontu wschodniego, dzięki czemu mogliby przerzucić siły i
zaopatrzenie w inne newralgiczne miejsca. Rząd Tymczasowy kontynuował
wojnę z Niemcami, podczas gdy bolszewicy po przejęciu władzy wycofali z
niej Rosję.
Nasuwa się kolejne pytanie: Dlaczego Niemcy wspomagali
komunistycznych rewolucjonistów? Przecież w Rosji istniały inne
polityczne ugrupowania, dzięki którym mogliby osiągnąć to samo.
Po pierwsze, bolszewicy gwarantowali największe szanse powodzenia.
Jeszcze ważniejszym czynnikiem było to, że pewna część prominentów
niemieckiego przemysłu i finansjery mająca duże wpływy w wojsku
wspierała ruch komunistyczny. Poparcie to zaczęło się na długo przed
wybuchem pierwszej wojny światowej. Jednym z głównych zwolenników
Karola Marksa był bogaty niemiecki przemysłowiec, Fryderyk Engels,
który wystąpił nawet jako współautor Manifestu komunistycznego.
Znacznego wsparcia komunizmowi udzieliła również niemiecka społeczność
bankierska. Max Warburg, przywódca niemieckiej finansjery, użyczył
swojego wsparcia bolszewikom, podobnie jak bankier Jacob Schiff, który
mimo iż był Amerykaninem, pochodził z tej samej niemieckiej rodziny,
która kilka pokoleń wcześniej była udziałowcem domu Rothschildów we
Frankfurcie. Według wnuka Schiffa jego dziadek pożyczył pierwszemu
rządowi komunistycznej Rosji około dwudziestu milionów dolarów. Rząd
bolszewicki przetrwał jedynie dzięki tym finansowym zastrzykom.
Istniało wiele powodów, dla których zachodni bankierzy finansowali
bolszewików. Jednym z nich było wspólne źródło pochodzenia komunistów i
systemu papierowego inflacyjnego pieniądza znajdujące się w tej samej
sieci mistycznych organizacji. Marksizm wiernie naśladował podstawowy
filozoficzny wzorzec chrześcijaństwa i innych religii pochodzenia
nadzorczego z ich zapowiedzią „ostatecznej bitwy” i innymi utopijnymi
przekazami. Najprawdopodobniejszym wyjaśnieniem przyczyn wspierania
przez zachodnie banki komunizmu jest to, że jest on ekstremalną formą
kapitalizmu. Aby to zrozumieć, musimy najpierw przyjrzeć się, czym jest
kapitalizm.
Zwykle między pojęciami „kapitalizm” i „wolna przedsiębiorczość”
stawiany jest znak równości. To błąd. „Wolna przedsiębiorczość” to
nieskrępowana działalność ekonomiczna, w której istnieje wolny i
otwarty rynek dla produkcji i dystrybucji dóbr i usług. Kręgosłupem
tego systemu są przedsiębiorcy (ludzie, którzy zakładają interesy i
podejmują ryzyko).
„Kapitalizm” dla odmiany posiada dwie definicje. Pierwsza odnosi się
do tak zwanych „dóbr inwestycyjnych”, które są dobrami używanymi do
produkcji innych dóbr. Typowym dobrem inwestycyjnym są maszyny
stanowiące element taśmy produkcyjnej. Przez „kapitalistę” należy w tym
przypadku rozumieć osobę, która kupuje dobra inwestycyjne i używa ich
do produkcji innych wyrobów w celu osiągnięcia zysku. Ten typ
kapitalizmu występuje zwykle w systemie „wolnej przedsiębiorczości”,
który nie jest jednak konieczny do jego istnienia. Może on istnieć
prawie w każdym systemie polityczno-ekonomicznym i to tak długo, jak
długo możliwe jest osiąganie zysku. W rzeczywistości funkcjonuje on
najlepiej w systemie zamkniętej przedsiębiorczości, w której istnieje
mała bądź bardzo ograniczona konkurencja.
Rządy są kapitalistami, jeśli posiadają i inwestują w dobra inwestycyjne.
Drugim rodzajem kapitalizmu jest „kapitalizm finansowy”. Ten rodzaj
kapitalizmu to kontrolowanie zasobów poprzez inwestowanie i ruch
pieniądza. Może on obejmować, choć nie musi, zakup dóbr inwestycyjnych.
Kapitalista finansowy inwestuje zwykle swoje pieniądze w zasoby spółek,
przy czym sam decyduje o ich użyciu poprzez określenie, w jakie
przedsiębiorstwa będzie inwestował. Finansowym kapitalistą może być
bankier, który ma upoważnienie do wytwarzania inflacyjnego papierowego
pieniądza na cele pożyczkowe i który jest w stanie wpływać na użycie
„stworzonych z niczego” pieniędzy poprzez sposób, w jaki je pożycza.
Warunkiem przetrwania finansowego kapitalisty podobnie jak w poprzednim
przypadku nie jest system wolnej przedsiębiorczości, bowiem może on
osiągać zyski także z systemu przeciwnego - monopoli.
Jak więc widzimy, kapitalizm nie jest tym samym tworem, co wolna
przedsiębiorczość, nawet jeśli często koegzystują one ze sobą. Wolna
przedsiębiorczość i kapitalizm często wchodzą w konflikt, ponieważ
kapitalizm ma tendencję ruchu w kierunku monopoli, zaś wolna
przedsiębiorczość preferuje wolne i otwarte rynki dostępne wszystkim
przedsiębiorcom.
W latach 1989-1990 Rosja oraz większość krajów Europy Wschodniej
rozpoczęły u siebie demontaż komunizmu, aby zamienić go na demokracje w
stylu zachodnim. Związek Radziecki rozpadł się i większość wchodzących
w jego skład republik stała się niezależnymi państwami tworzącymi luźną
konfederację zwaną Wspólnotą Niepodległych Państw. Przywrócono prywatną
własność ziemi i możliwość prowadzenia nieskrępowanej działalności
gospodarczej. W momencie oddawania tej książki do druku transformacja
ta jest wciąż w fazie realizacji i bez wątpienia do czasu, zanim trafi
ona do państwa rąk, wydarzy się tam wiele różnych rzeczy. Mimo iż
Związku Radzieckiego już nie ma, warto omówić, czym był on w czasach
komunizmu, bowiem pozwoli nam to zrozumieć, w jaki sposób ta ważna
frakcja Bractwa zrobiła tak wiele do spotęgowania problemów, z jakimi
spotykamy się za życia. Co więcej, komunizm wciąż dominuje w pewnych
państwach i w dalszym ciągu inspiruje rewolucyjne konflikty w Trzecim
Świecie.
Komunistyczny system Rosji był systemem superkapitalistycznym,
ponieważ przemysł był tam skrajnie zmonopolizowany, zaś ekonomika
państwa całkowicie zdominowana przez te same instytucje, które dominują
w państwach kapitalistycznych. Najważniejszą z nich był sowiecki bank,
który działał dokładnie na tej samej zasadzie, co banki zachodnie.
Główną różnicę stanowiło to, że rosyjski bank centralny odgrywał (i
wciąż odgrywa, w czasie gdy piszę tę książkę) jeszcze bardziej
dominującą rolę w życiu ekonomicznym kraju, niż ma to miejsce w krajach
zachodnich.
Bank Związku Radzieckiego nosi nazwę Gosbanku. Jest on zarówno
bankiem centralnym, jak i komercyjnym. W roku 1980 miał 3.500 oddziałów
i zatrudniał 150.000 pracowników. Sowieckie przedsiębiorstwa, które w
całości należały do państwa, zależały od Gosbanku, który udzielał im
kredytów, nawet gdy ich wydatki były większe od dochodów. Innymi słowy,
komunistyczne przedsiębiorstwa państwowe działały również na zasadzie
zysku-straty i musiały pożyczać pieniądze od Gosbanku, kiedy miały
straty. Podobnie jak ma to miejsce w państwach niekomunistycznych,
sowieckie przedsiębiorstwa musiały płacić odsetki od pożyczanych
pieniędzy. Jedyną różnicą było to, że Gosbank ściągał odsetki w stałej
wysokości, podczas gdy w bankach zachodnich ich wysokość podlega
fluktuacji.
Gosbank był i jest nadal „bankiem emisyjnym”, co oznacza, że jest
upoważniony do druku pieniędzy. Tak samo jak banki zachodnie tworzy
pieniądze „z niczego”. Mimo iż oficjalnie znajdował się w
komunistycznej Rosji pod kontrolą rządu, w rzeczywistości był
instytucją półautonomiczną, wobec której sowieckie przedsiębiorstwa
były i są głęboko zadłużone.
Gosbank dominował w sowieckich finansach jeszcze bardziej niż banki
centralne w krajach zachodnich, ponieważ przechodziły przezeń wszystkie
transakcje między przedsiębiorstwami, co pozwalało mu na stałą ich
kontrolę. Gosbank odpowiadał również za wypłaty płac wszystkich
robotników. Była to gigantyczna machina biurokratyczna, która
regulowała sowiecką ekonomię do niespotykanego stopnia.
Jak z tego widać, komunistyczna Rosja była marzeniem finansowego
kapitalisty. Marksistowski pomysł, że w ustroju komunistycznym wszystko
jest „kolektywną” własnością, oznacza po prostu, że wybrana elita
bankowości i rząd posiada absolutne prawo rozporządzania wszystkimi
zasobami kraju. Sowieckim robotnikom płacono pensje, za które mogli
kupować rzeczy osobiste, lecz w myśl przepisów prawa radzieckiego nie
mogli posiadać ziemi, budynków, przedsiębiorstw bądź dużych urządzeń
przemysłowych. Obywatele radzieccy mogli sprzedawać jedynie rzeczy
„używane” lub wytworzone przez siebie samych, nie mogli jednak najmować
innych ludzi do czerpania zysku z ich pracy lub angażować się w
działalność związaną z pośrednictwem w handlu. Mimo iż istniały pewne
wyjątki od tych ograniczeń i kwitł czarny rynek, radzieckie prawo
stworzyło efektywny system monopolistyczny, w którym rosyjscy robotnicy
byli eksploatowani do granic możliwości w ramach sztywnego systemu
feudalnego. Najłatwiej uzmysłowić to sobie można, porównując to do
feudalizmu średniowiecznego.
Większość obywateli radzieckich była zmuszona do odczuwania ciągłego
niedoboru dóbr i usług. Nieustannie wmawiano im, że muszą to znosić dla
dobra matki Rosji. Niczym feudalni chłopi byli „przywiązani do ziemi”
przy pomocy sztywnych, biurokratycznych zasad zakazujących im
przemieszczania się bez zgody rządu, który decydował za nich, gdzie
mają mieszkać i pracować. Z tego właśnie względu stali się swego
rodzaju chłopami pańszczyźnianymi. Emigracja do krajów za żelazną
kurtyną była ściśle reglamentowana, co jeszcze bardziej potęgowało ich
pańszczyźnianą pozycję. Byli przywiązani do ziemi, na której się
rodzili.
„Elita” komunistycznej Rosji niczym dawni feudałowie opływała w
luksusy i przywileje prawnie zabronione dla „mas”. W ZSRR dotyczyły one
możliwości dokonywania zakupów w specjalnych sklepach, do których
dostęp miała tylko ograniczona ilość osób. „Elita” mogła także bez
trudu podróżować i wysyłać swoje dzieci na naukę za granicę.
Dawni feudałowie utrzymywali swój system za pomocą ufortyfikowanych
zamków, w których chłopi pańszczyźniani mogli się chronić przed
napaściami zbójów lub obcych wojsk. System sowiecki utrzymywał się w
podobny sposób - poprzez podsycanie ksenofobii i stałe przypominanie
Rosjanom o najeździe ich kraju przez Napoleona, a potem nazistowskie
Niemcy. Państwo sowieckie gwarantowało swoim obywatelom ochronę przed
przerażającym i niebezpiecznym światem zewnętrznym.
Jak z tego widać, marksistowska gloryfikacja pracy bardzo pasowała
do sowieckiego systemu komunistycznego. Ponieważ system ten nakładał
ostre ograniczenia co do rodzaju i ilości posiadanych rzeczy, olbrzymia
większość ludzi stanowiła wartość jedynie jako siła robocza. Komunizm
jest otwarcie ateistyczny, co oznacza, że przeczy istnieniu
jakiejkolwiek rzeczywistości duchowej. Tak więc system sowiecki
realizował przedstawione w starożytnych tekstach intencje Nadzorców,
które zmierzały do utrzymania gatunku Homo sapiens na poziomie
stworzenia przeznaczonego do pracy, którego egzystencja od urodzin do
śmierci miała być ciągłą walką o fizyczne przetrwanie bez dostępu do
wiedzy duchowej, która mogłaby go z tego wyzwolić.
Bardzo ważnym elementem Rosyjskiej Rewolucji była działalność służb
specjalnych. W czasie jej trwania międzynarodowa społeczność tych służb
stanowiła już znaczącą siłę o dużych wpływach. W ciągu całej historii
członkowie sieci Bractwa zajmujący ważne stanowiska polityczne
traktowali je jako znakomity kanał do promocji społecznych i
politycznych zadań Bractwa, głównie dzięki tajemnicy, która otacza ich
działalność. W wyniku tego wiele z nich było wykorzystywanych jako
narzędzie służące do manipulacji, organizowania buntów i zdrady. Tego
rodzaju działania były wyraźnie widoczne w czasie Rewolucji w Rosji.
Przed powołaniem Rządu Tymczasowego Rosja była rządzona przez cara,
który dysponował ogromną siecią służb specjalnych zwaną „Ochraną”.
Ochrana składała się z kilku tajnych służb, które prowadziły wszelkie
działania związane ze szpiegostwem posługując się tajnymi agentami,
podwójnymi agentami, prowokatorami i tajnymi aktami osobowymi. Ochrana
szpiegowała zarówno przyjaciół cara, jak i jego wrogów, działając jako
wewnętrzna służba bezpieczeństwa Rosji. Wewnątrz kraju zwalczała
wszelkie działania wywrotowe. To właśnie ten bardzo niepopularny w
społeczeństwie aspekt jej działalności służył bolszewikom za główne
hasło w ich atakach na cara.
Car został w końcu zdetronizowany, co oznaczało, że Ochrana zawiodła.
Czy jednak na pewno zawiodła?
Historycy stwierdzili, że Ochrana w dużym stopniu infiltrowała i
wspomagała bolszewików za pomocą szpiegów zwanych
„agentami-prowokatorami”. Agent-prowokator to osoba agitująca i
namawiająca innych do popełnienia nielegalnych i destrukcyjnych czynów
w celu ich zdyskredytowania i aresztowania. Współcześnie w Ameryce i w
innych krajach agenci-prowokatorzy są często wykorzystywani przez
policję i inne służby w celu pojmania lub skompromitowania określonych
ludzi. Tego rodzaju akcje bywają czasami nazywane „żądłem”.
Istnieje oczywisty powód angażowania się w takie operacje. Jeśli
określona osoba nie popełnia czynów, z powodu których mogłaby być
zniesławiona, skompromitowana bądź uwięziona, należy ją do tego
skłonić. Ponieważ większość akcji prowokacyjnych jest stosowana
przeciwko niebezpiecznym kryminalistom lub wywrotowcom, może się
wydawać, że są one użyteczną bronią w zwalczaniu przestępstw i akcji
wywrotowych. Otóż tak nie jest.
Uważna analiza prowadzi do wniosku, że prowokacje są niemal bez
wyjątku prowadzone przez ludzi związanych ze służbami specjalnymi i
policją, którzy sami są kryminalistami i wywrotowcami. Prowokacja
okazuje się często zasłoną dla oficjalnie sankcjonowanego terroryzmu i
przestępczości. Działania prowokacyjne są dla policji najlepszym
sposobem maskowania tajnego wspierania przez nią elementów kryminalnych
i wywrotowych. Doskonałym tego przykładem była rosyjska Ochrana.
Ochrana skierowała wielu swoich agentów do rosyjskiego ruchu
komunistycznego. Jej agenci wkradli się do najściślejszego grona partii
bolszewików i kierowali wielu jej akcjami. Infiltracja ta osiągnęła
takie rozmiary, że w latach 1908-1909 z pięciu członków jej Komitetu
Petersburskiego 4 było agentami Ochrany. Mimo iż aresztowania
rewolucjonistów zdarzały się często, Ochrana bardziej pomagała
bolszewikom pod przykrywką działań prowokacyjnych, niż im szkodziła.
Regularnie dostarczała im pieniędzy i najbardziej potrzebnych
materiałów. Pracowała także nad wyeliminowaniem dwóch opozycyjnych w
stosunku do nich partii - Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji
i Mienszewików. Pomagała także w wydawaniu ich głównego organu
propagandowego, Prawdy, w której po jej założeniu w roku 1912
zatrudniono jako redaktora (Roman Malinowski, który był również
członkiem komitetu centralnego partii bolszewików i adiutantem Lenina w
Rosji) i skarbnika (Miron Chernomazow) dwóch jej agentów.
Prawdopodobnie to również Ochrana obdarzyła rosyjskich komunistów
okrutnym dyktatorem, Józefem Stalinem. Biograf Edward Ellis Smith
sugeruje w swojej książce The Young Stalin (Młody Stalin), że
ów młody rewolucjonista, który stał się później główną postacią w
państwie radzieckim, wstąpił przypuszczalnie w szeregi komunistów jako
agent-prowokator. Historycy twierdzą, że był on głównym łącznikiem
między bolszewikami i carską policją, i potrafił uzyskać od Ochrany
wiele potrzebnych rzeczy.
Po abdykacji cara na początku 1917 roku Rząd Tymczasowy rozwiązał
Ochranę. Bolszewicka propaganda głośno ją demaskowała, w związku z czym
należało się spodziewać, że zwycięscy komuniści nie będą jej
wskrzeszać. Stało się jednak coś przeciwnego. Niespełna sześć tygodni
po obaleniu Rządu Tymczasowego bolszewicy ponownie powołali do życia
służby specjalne. W zasadzie nie należy się temu dziwić biorąc pod
uwagę olbrzymi stopień infiltracji ich partii przez Ochranę. Lenin
dokonał jedynie pewnych roszad organizacyjnych, nadał jej nową nazwę i
uczynił ją narzędziem rządu o znacznie większym znaczeniu i
opresyjności, niż miało to miejsce za panowania cara. W roku 1921,
zaledwie cztery lata po rewolucji, bolszewicka tajna policja
zatrudniała dziesięć razy więcej ludzi niż carska Ochrana. Stało się
publiczną tajemnicą, że Ochrana wróciła i stała się straszniejsza niż
kiedykolwiek przedtem.
Zreorganizowane rosyjskie służby specjalne nazwano Ogólnorosyjską
Nadzwyczajną Komisją do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem. Potocznie
nazywano je „Cze-ka”. W ciągu następnych lat Cze-ka wielokrotnie
zmieniała nazwę i formę organizacyjną. W roku 1922 nazwano ją GPU
(Państwowy Zarząd Polityczny), a następnie OGPU (Zjednoczony Państwowy
Zarząd Polityczny). W roku 1934 została ponownie zreorganizowana i
przemianowana na Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych (NKWD). W
obecnych czasach nazywa się KGB i jest największą organizacją służb
specjalnych na świecie. W roku 1982 KGB zatrudniało około 90.000
funkcjonariuszy zajmujących się utrzymaniem porządku wewnętrznego i
miało własny system więziennictwa politycznego. KGB dysponuje własną
armią liczącą 175.000 żołnierzy pogranicza i prowadzi większość akcji
szpiegowsko-wywrotowych, z których sowiecki reżym był dobrze znany.
Utrzymanie tak dużej organizacji jak KGB jest bardzo kosztowne.
Olbrzymie środki kierowane na ten cel wciąż utrzymują sowiecką ekonomię
na bardzo niskim poziomie, nawet teraz, w trakcie reform zachodzących
we wschodnim bloku. Sowieccy robotnicy do dziś płacą coraz niższym
standardem życia za utrzymywanie olbrzymiego aparatu KGB. Pytanie, co
stanie się z tą organizacją w wyniku reform lat 1989-1990, nadal
pozostaje otwarte.
Jednym z ludzi, którzy pisali o Rewolucji Rosyjskiej był Arsene de
Goulevitch, były generał antybolszewickiej białej armii. Mimo iż trudno
uważać go za bezstronnego, w swojej książce Tsarism and the Revolution
(Carat i rewolucja) podaje kilka interesujących faktów.
Według Goulevitcha angielscy tajni agenci stanowili bardzo liczną
grupę w Rosji przed i w czasie rewolucji. Wręcz głośno mówiło się, że
część finansowego wsparcia dla leninowskich celów pochodziła z
angielskich źródeł. Jednym z najczęściej wymienianych był Alfred
Milner, który jak pamiętamy, był członkiem Okrągłego Stołu i czołową
postacią polityczną Południowej Afryki w czasie Wojny Burskiej. To
właśnie w czasie tej wojny Brytyjczycy stworzyli obozy koncentracyjne.
Jeżeli Goulevitch mówi prawdę, nietrudno zrozumieć, kto krył się za
bolszewickim pomysłem utworzenia systemu masowych obozów
koncentracyjnych jako elementu nowego komunistycznego ładu
ekonomicznego - Anglicy.
Wczesnosowiecki system obozów koncentracyjnych był przedsięwzięciem
na ogromną skalę, które swoje apogeum osiągnęło w czasie panowania
następcy Lenina, Józefa Stalina. Pod jego brutalnymi rządami
wylansowano przełomowy program uprzemysłowienia Rosji, którego
początkiem był pierwszy „plan pięcioletni”. Jego realizacja wymagała
ogromnych ilości taniej siły roboczej. Aby ją zdobyć, stworzono
rozległą sieć obozów koncentracyjnych, które podlegały tajnej policji,
czyli NKWD. Więźniami obozów byli robotnicy-niewolnicy pracujący w
straszliwych warunkach. Prawie wszyscy byli rdzennymi Rosjanami
uwięzionymi pod najróżniejszymi pretekstami.
Obozy były przez wiele lat integralną częścią sowieckiego systemu
ekonomicznego. Na przykład w roku 1941 przekazano NKWD 17 procent
rosyjskich funduszy inwestycyjnych jako pomoc przeznaczoną na
zarządzanie nimi. Niemal połowa chromu i około dwóch trzecich
rosyjskiej produkcji złota było owocem pracy ich mieszkańców. Przez
obozy przewinęły się dziesiątki milionów ludzi, z których około 10
procent straciło w nich życie. Szacuje się, że od zbudowania pierwszych
obozów do roku 1950 zamęczono w nich na śmierć od 3 do 4 milionów ludzi.
Sowieckie obozy koncentracyjne były zdecydowanie „kapitalistyczną”
instytucją biorąc pod uwagę ich zadanie polegające na maksymalnej
eksploatacji pracy człowieka. „Uciemiężone klasy społeczne” stały się
pod rządami swoich „wyzwolicieli” jeszcze bardziej uciemiężone. Nadal
nie wiadomo, co stanie się z obozami w związku z przeprowadzanymi w
Rosji reformami. W chwili pisania tej książki wciąż funkcjonują jako
więzienne obozy pracy.
Narzucenie Rosjanom komunizmu i systemu obozów koncentracyjnych
dokonało się w bardzo burzliwym okresie. Pierwsza wojna światowa była
bardzo brutalnym konfliktem, który kosztował życie blisko dziesięciu
milionów żołnierzy oraz kilku milionów cywilów. Tuż po jej zakończeniu
w roku 1918 na ludzi zwaliło się kolejne nieszczęście - światowa
epidemia grypy. Trwała niespełna rok i pochłonęła w tym krótkim okresie
czasu życie dalszych dwudziestu milionów ludzi. Była równie nagła i
wyniszczająca jak czternastowieczna dżuma dymienicza. Rosja odczuła te
wydarzenia bardzo dotkliwie. Klęska głodu w połączeniu z grypą zabiła w
latach 1914-1924 blisko dwadzieścia milionów Rosjan. Klęska głodu była
wywołana przez komunistyczną, rewolucję i będące jej konsekwencją
liczne bunty.
Dla uciemiężonego ludu rosyjskiego wydarzenia te były
jedynie początkiem rozpoczynającego się koszmaru.
W ramach zainicjowanego przez Stalina w 1928 roku planu
pięcioletniego wszystkie grunty prywatne miały być „skolektywizowane”,
to znaczy przejęte na własność państwa. Wielu rolników i właścicieli
majątków ziemskich ze zrozumiałych względów przeciwstawiło się temu. W
odpowiedzi rząd Stalina wdrożył program masowych mordów podobny do tego
z czasów Rewolucji Francuskiej. Chłopi i właściciele ziemscy poddani
zostali fizycznej eksterminacji po to, aby odebrać im ich ziemie i
usunąć ich jako przeszkodę w osiągnięciu komunistycznej utopii. Ta
eksterminacyjna kampania trwała od 1929 do 1934 roku. W tym czasie
zamordowano miliony ludzi. Aby stać się ofiarą, wystarczyło posiadać
ziemię. Reakcją na to był bunt chłopów, którzy w latach 1932-1934
przetrzebili połowę rosyjskiego bydła. Ten akt buntu połączony z
działaniami komunistycznego rządu zmierzającymi do zgromadzenia dewiz
poprzez eksport pszenicy (ponad 3,5 miliona ton w ciągu dwóch lat)
doprowadził do kolejnej klęski głodu, która pochłonęła życie dalszych
pięciu milionów Rosjan.
Ogólną liczbę śmiertelnych ofiar powstałych w latach 1917-1950
będących bezpośrednim lub pośrednim wynikiem wprowadzania w Rosji
rządów komunistycznych szacuje się na 35-40 milionów. Jest to jeden z
najwyższych wskaźników śmiertelności w odniesieniu do pojedynczego
wydarzenia historycznego. Do tej liczby powinniśmy dodać jeszcze ludzi,
którzy stracili życie w związku z wprowadzaniem ustroju komunistycznego
w innych krajach, jak na przykład dwa miliony właścicieli ziemskich
zamordowanych w Chinach w czasie załamania się programu
uprzemysłowienia lansowanego przez Mao Tse-Tunga w latach
pięćdziesiątych oraz miliony ludzi wyrżnięte w Kambodży na początku lat
siedemdziesiątych za rządów Czerwonych Khmerów. Na tle ogólnej liczby
bezsensownie zabitych ludzi komunizm był wydarzeniem o najbardziej
katastroficznym charakterze w całej historii ludzkości.
Powyższe rozważania nie mają na celu bicia w bębny zaciekłego
antykomunizmu. Chodzi mi tylko o pokazanie, że historyczne wzorce,
którym przyjrzeliśmy się już wcześniej, powtarzają się w dwudziestym
wieku. Komunizm jest czymś więcej niż tylko powtórzeniem wyświechtanego
wzorca, który był już wielokrotnie wykorzystywany z tymi samymi
tragicznymi skutkami. „Komunizm” jest kolejnym epizodem w długim
szeregu destrukcyjnych, sztucznie prokurowanych wydarzeń, za którymi
stoi mistyczna sieć Bractwa, która popycha ludzi do walki, cierpień i
umierania bez żadnego celu. „Komunizm” nie był jakąkolwiek alternatywą
w stosunku do wrogów, których usiłował zwalczać, to znaczy
monopolistycznego „kapitalizmu” oraz religii głoszących rychłe
nadejście końca świata. Nowoczesny komunizm był ich naturalnym owocem.
Obecny demontaż sowieckiego i europejskiego komunizmu stał się zaczynem prawdziwego odrodzenia jak świat długi i szeroki. Frakcje Bractwa przychodziły i odchodziły przez całą dotychczasową historię ludzkości. Odejście każdej z nich często przynosiło okres odrodzenia. Niestety, obecni wschodnioeuropejscy reformatorzy planują pozostawienie systemu papierowego inflacyjnego pieniądza oraz stworzenie mającego wspomóc jego finansowanie stopniowo wdrażanego systemu podatkowego. Krwawe spory etniczne i narodowościowe w kilku byłych krajach komunistycznych pokazują, że odtworzono lub stworzono nowe przeciwstawne frakcje w celu zburzenia pokoju, jaki miał przynieść koniec Zimnej Wojny.