William Bramley - Bogowie Edenu



Nr 27


I TU RYCERZ, I TAM RYCERZ...



Mimo załamania się sprawy Stuartów stopnie rycerskie nie tylko nie straciły na popularności, ale nawet szybko i szeroko się rozprzestrzeniły. Prostuartowskie nastawienie zostało wyparte przez filozofie antymonarchistyczne, które zdominowały niektóre organizacje oparte na wzorcach templariuszowskich, lub promonarchistyczne, które zyskały popularność w innych. Wolnomularze używający stopni templariuszowskich odgrywali ważną rolę po obu stronach konfliktu toczącego się między monarchistami i antymonarchistami w XVIII wieku, podtrzymując obie idee przy życiu w taki sposób, że ludzie opowiadający się za nimi uważali nieustanną walkę w ich obronie za coś naturalnego. Na przykład król Szwecji, Gustaw III, i jego brat Karol, książę Sodermanlandu, zostali przyjęci do Ścisłego Posłuszeństwa w roku 1770. Rok później, jednym z pierwszych kroków, jakie podjął Gustaw po objęciu szwedzkiego tronu, było obalenie szwedzkiego Rigsdagu (parlamentu) i wzmocnienie władzy królewskiej. Jak podaje Samuel Harrison Baynard w książce History of the Supreme Council Gustawa wspomagali głównie masoni.

Stopnie rycerskie zadomowiły się również w Irlandii, gdzie były pielęgnowane przez Zakon Orański. Jak pamiętamy, Zakon Orański był organizacją paramilitarną wzorowaną na masonerii. Został założony, aby wzmocnić protestantyzm w Anglii. Jego członkowie przysięgali popierać Hanowerczyków tak długo, jak długo Hanowerczycy będą popierać protestantyzm. Stopnie rycerskie Zakon przyjął we wczesnych latach dziewięćdziesiątych XVIII wieku, kiedy to sprawa Stuartów była już na wymarciu. Templariuszowskie stopnie Zakonu Orańskiego były i są nazywane do dzisiaj „Czarnym Preceptorium”. Mimo iż Zakon Orański i Czarne Preceptorium mają teoretycznie równą rangę i status, to jednak w rzeczywistości przyjęcie do Czarnego Preceptorium może nastąpić dopiero po uzyskaniu stopni Zakonu Orańskiego. W fascynującej książce The Orange Order Tony Gray podaje, że współczesne Czarne Preceptorium ma jedenaście stopni i że „działalność tej interesującej instytucji jest osłonięta ścisłą tajemnicą”. Członkami Czarnego Preceptorium jest od 50 do 60 procent Zakonu Orańskirgo. Zakon pozostaje w dalszym ciągu silnie protestancki i antykatolicki i ma swój udział w wzniecaniu licznych konfliktów między katolikami i protestantami w dzisiejszej Irlandii.

Innym interesującym rozdziałem historii stopni templariuszowskich jest stworzenie fałszywych „Iluminatów” („Oświeconych”), „Iluminaci” („Illuminati”), jak pamiętamy, to łacińska nazwa Bractwa. W roku 1779 w loży Ścisłego Posłuszeństwa w Monachium powołano do życia drugie „Illuminati”, które uzyskało status półautonomicznej organizacji. Kierował nim były jezuita, Adam Weishaupt. Otwarcie polityczne i antymonarchistyczne weishauptowskie „Illuminati” stworzyło kolejny szczebel „wyższych stopni”, o które można się było ubiegać dopiero po osiągnięciu Niebieskich Stopni. Iluminaci mieli swojego własnego „ukrytego mistrza” tytułowanego „Starożytnym Szkockim Zwierzchnikiem”. Członkowie Ścisłego Posłuszeństwa, którzy byli przyjmowani w szeregi iluminatów, wierzyli, że są przyjmowani w szeregi najwyżej postawionych prawdziwych „Oświeconych”, to znaczy samego Bractwa. Złożywszy przysięgę na dochowanie ścisłej tajemnicy, iluminaci zapoznawani byli z antymonarchistyczną filozofią.

Niedługo po swoim powstaniu „Illuminati” Weishaupta zostało zaatakowane. Główna kwatera tej organizacji mieszcząca się w niemieckiej Bawarii została w roku 1786 splądrowana przez tamtejszego elektora. W trakcie rewizji znaleziono w niej wiele radykalnych politycznie dokumentów. Nie mogąc dłużej przemilczać skandalu związanego z iluminatami Weishaupta, piastujący stanowisko Wielkiego Mistrza niemieckiej masonerii książę Brunszwicki wydał osiem lat później, w roku 1794, skierowany przeciwko tej organizacji manifest. Do potępienia iluminatów Weishaupta przyłączyło się wielu różokrzyżowców. Mimo prześladowań „Illuminati” przetrwało i działa do dzisiaj.

Wielu ludzi zostało wprowadzonych w błąd i uwierzyło, że iluminaci Weishaupta to prawdziwi iluminaci, którzy stoją nad całą masonerią. Dotyczy to prawie całej masonerii. To nieporozumienie wynikło z silnego dążenia Weishaupta do tego, aby jego stopnie stały się „najwyższymi stopniami” masońskimi. Jeszcze dziś można znaleźć książki, których autorzy usiłują dowieść, że iluminaci Wieshaupta byli i są źródłem prawie całego społecznego zła. Uważne przyjrzenie się przytaczanym przez nich „dowodom” prowadzi do wniosku, że iluminaci Wieshaupta są jedynie zasłoną dymną. Mimo iż organizacja ta miała swój udział w rewolucyjnej agitacji prowadzonej w Europie, jej wpływ na historię nie był aż tak wielki, jak niektórzy uważają, mimo ogromnego nagłośnienia, jakie temu nadano. Społeczne choroby, których źródło przypisywane jest czasami iluminatom Wieshaupta, istniały na długo przed jego przyjściem na świat. Tym, co najbardziej pochłaniało uwagę osiemnastowiecznej masonerii, były templariuszowskie stopnie, które różniły się od stopni iluminatów Wieshaupta. Prawdziwe znaczenie „Illuminati” tkwi w tym, że była to antymonarchistyczna frakcja, która mogła działać poza lożami Ścisłego Posłuszeństwa, które były z kolei promonarchistyczne i wspierały wszelkie działania tego typu, jak na przykład wspomniane obalenie szwedzkiego parlamentu. Oznacza to, że Ścisłe Posłuszeństwo było inspiratorem przeciwstawnych ruchów - monarchizmu i antymonarchizmu - co było kolejnym przykładem makiawelizmu Bractwa.
Zakrojona na ogólnoświatową skalę transformacja ludzkiej społeczności zapowiedziana w Fama Fraternitis różokrzyżowców przybrała na sile, kiedy masoni i członkowie innych mistycznych organizacji wzniecili liczne rewolucje na całym świecie. Te bunty nie ograniczały się wyłącznie do Europy. Przekroczyły Atlantyk i zakiełkowały w europejskich koloniach w Północnej Ameryce, gdzie dały początek najbardziej wpływowemu dziś na Ziemi państwu - Stanom Zjednoczonym Ameryki.