William Bramley - Bogowie Edenu



Nr 25


KRÓLOWIE SZCZURÓW



Przez całą historię małe grupki politycznych i ekonomicznych elit należące do sieci Bractwa czerpały i czerpią korzyści z generowanych przez siebie konfliktów. Jeśli kronikarze starożytnej Mezopotamii, Ameryki oraz twórcy Biblii mają rację, to te ludzkie elity są w rzeczywistości na szczycie jedynie w hierarchii niewolniczej. Określeniem, które dobrze do nich pasuje, to „Królowie Szczurów” Ziemi.

Termin „Król Szczurów” został zaczerpnięty z powieści Jamesa Clavella, na podstawie której kilka lat po jej ukazaniu się nakręcono w Hollywood film z George'em Segalem w roli głównej. Powieść Król szczurów opisuje grupę amerykańskich i brytyjskich żołnierzy trzymanych w japońskim obozie jenieckim w czasie II wojny światowej. Za pomocą odpowiedniej organizacji oraz zręcznych transakcji jednemu z amerykańskich jeńców, kapralowi Kingowi, udaje się zgromadzić dużą ilość dóbr materialnych rozpaczliwie pożądanych przez pozostałych jeńców. W wyniku swojej działalności usadawia się na szczycie hierarchii jenieckiej i często może sobie pozwolić na kupienie czyjejś lojalności w zamian za papierosa bądź świeże jajko. Wszyscy jeńcy nazywają go królem, jako że taką właśnie rolę pełni w obozie. Gdy wpada na pomysł hodowania szczurów na mięso, otrzymuje przydomek „Króla Szczurów”, który w dużym stopniu pasuje do niego.

Mimo iż Król Szczurów żyje w luksusie, którego pożądają pozostali jeńcy, nie zmienia to faktu, że nadal jest tylko jeńcem. Król Szczurów może utrzymać się na szczycie społeczności więziennej tak długo, jak długo wszyscy pozostają więźniami. Pod koniec filmu, gdy wojna dobiega już końca i obóz zostaje wyzwolony, znika więzienne środowisko, dzięki któremu mógł się on utrzymywać na jego szczycie. Odzyskawszy wolność czuje się zagubiony i zastanawia się, czy rzeczywiście powinien witać ją z radością. W końcowej scenie filmu widzimy go jako zwykłego, zagubionego kaprala odjeżdżającego ciężarówką. Czujemy jednak, nawet jeśli on sam tego nie czuje, że jego położenie jest teraz znacznie lepsze, jako że krucha lennicza konstrukcja, którą zbudował, mogła być z łatwością w każdej chwili zniszczona przez japońskich nadzorców obozu. Życie Kinga w charakterze wyzwolonego kaprala jest znacznie bardziej bezpieczne od jego niepewnej egzystencji na szczycie ciemiężonej, więziennej społeczności.

Filmowy Król Szczurów był postacią raczej sympatyczną, natomiast ci, których nazywam Królami Szczurów Ziemi, nie wzbudzają sympatii, gdyż są to ludzie, którzy czerpią zyski i zdobywają wpływy nie z hodowli szczurów, lecz z wzniecania i wspierania wojen, które oferują ludziom jedynie cierpienie.

Ziemia od tysięcy lat posiada nie kończącą się sukcesję Królów Szczurów. W rozdziale tym przyjrzymy się szczególnie interesującej ich grupie: drobnym książątkom osiemnastowiecznych Niemiec. Zarówno oni, jak i ich stosunek do mistycyzmu Bractwa przedstawia fascynujący obraz osiemnastowiecznej polityki, która w bardzo dużym stopniu ukształtowała społecznie, politycznie i ekonomicznie świat, w którym obecnie żyjemy.

Niemcy stały się centrum templariuszowskiej masonerii na kontynencie europejskim. Stopnie rycerskie nabrały w niemieckich księstwach unikalnego charakteru, gdyż zostały przekształcone w system wolnomularski noszący nazwę „Ścisłego Posłuszeństwa”. Nazwa „Ścisłe Posłuszeństwo” wzięła się stąd, że każdy wtajemniczony musiał złożyć przysięgę na bezwzględne posłuszeństwo wobec tych, którzy przewyższali go rangą w ramach loży. Przysięga ta obowiązywała również w stosunku do tajemniczej osoby zwanej „Nieznanym Przełożonym”, o którym wiadomo było, że jest tajnym przywódcą loży Ścisłego Posłuszeństwa i że jego rezydencja znajduje się w Szkocji.

Członkowie loży Ścisłego Posłuszeństwa dopiero po zdobyciu Niebieskich Stopni mogli sięgać po wyższe stopnie wtajemniczenia noszące takie nazwy jak „Szkocki Mistrz”, „Nowicjusz”, „Templariusz” oraz „Zawodowy Rycerz”. „Nieznany Przełożony” nosił tytuł „Rycerza Czerwonego Pióra”. Mimo obowiązywania w loży Ścisłego Posłuszeństwa bezwzględnej tajemnicy, od czasu do czasu dochodziło jednak do przecieków, z których można było się dowiedzieć, że loża ta stosowała szkockie stopnie i agitowała przeciwko dynastii hanowerskiej na rzecz dynastii Stuartów.

Ścisłe Posłuszeństwo szybko rozprzestrzeniło się na wszystkie niemieckie państewka i stało się tam dominującym przez wiele dziesiątków lat systemem masońskim. Zdobyło również wpływy w innych krajach, w tym również we Francji, która była drugim co do wielkości po Niemczech ośrodkiem masońskim w Europie. Członkowie wszystkich narodowości przysięgali posłuszeństwo „Nieznanemu Przełożonemu” ze Szkocji. Jak podaje J.M. Roberts, autor The Mythology of rhe Secret Societies:

Loża Ścisłego Posłuszeństwa wzbudziła podejrzenia i wrogość we Francji z powodu jej niemieckiego pochodzenia oraz gwałtowne emocje z powodu uznania przez Wielki Orient [nadrzędne francuskie ciało masońskie] zwierzchnictwa nieznanych przełożonych loży Ścisłego Posłuszeństwa nad francuskimi wolnomularzami.

Jednym z pierwszych Wielkich Mistrzów loży Ścisłego Posłuszeństwa był G.C. Marschall. Po jego śmierci w roku 1750 funkcję tę objął Saksończyk, baron von Hund. Do tego czasu stworzone zostały prawie wszystkie stopnie Ścisłego Posłuszeństwa, lecz to właśnie dopiero on sprawił, że większość z nich zyskała zrozumiałą formę. Von Hund stwierdził, że został wprowadzony do Zakonu Templariuszy (to znaczy do grona rycerzy templariuszy) przez szkockiego arystokratę lorda Kilmarnocka. Von Hund twierdził również, że był przedstawiony zarówno „Nieznanemu Przełożonemu”, jak i Karolowi Edwardowi.

Podobnie jak Michael Ramsey, von Hund otrzymał zadanie restauracji rycerstwa templariuszy w Europie. Zbierał pieniądze na wykup ziem, które kilka stuleci wcześniej im odebrano. Mimo wielu sukcesów von Hund został oskarżony przez swoich wrogów o zdradę i ostatecznie zniesławiony.

Ścisłe Posłuszeństwo zyskało wielu zwolenników wśród niemieckich rodzin królewskich (niektóre z nich nie przyłączyły się do niego i pozostały wierne angielskiemu systemowi masońskiemu). Jest to zagadkowa sprawa, ponieważ niektóre z rodzin, które wstąpiły do niego, były politycznie związane z Hanowerczykami. Dlaczego przyłączyły się do loży, która w tajemnicy przeciwstawiała się angielskiej dynastii hanowerskiej?

Wydaje się, że w niektórych przypadkach członkowie rodzin królewskich przyłączyli się do loży Ścisłego Posłuszeństwa dopiero wtedy, gdy przestała być ona zaciekle prostuartowska. Jest oczywiste, że w latach siedemdziesiątych osiemnastego wieku, kiedy część książąt niemieckich pełniła przywódcze role w Ścisłym Posłuszeństwie, sprawa Stuartów znajdowała się już na dalszym planie. Z drugiej strony istnieje inny ważny czynnik, który należy również wziąć pod uwagę.

Nieszczęścia, które dotknęły Anglię w skutek rebelii Stuartów oraz innych konfliktów, stały się źródłem ogromnych zysków niemieckich państewek, włącznie z księstwem Hannoveru! Ta mała klika niemieckich rodzin królewskich, która obalała z tronów zagraniczne rodziny królewskie wchodząc z nimi w związki małżeńskie, robiła olbrzymie pieniądze na konfliktach, które pomagała wzniecać, oraz tych, które były inicjowane przez sieć Bractwa.

Aby lepiej zrozumieć tę sytuację, musimy cofnąć się na chwilę w czasie i przyjrzeć się dziejom Zakonu Krzyżackiego po jego klęsce na Ziemi Świętej.

Gdy krucjaty dobiegły końca, Zakon Krzyżacki, podobnie jak templariusze i kawalerowie maltańscy, znalazł zajęcie w Europie. W roku 1211 dowodzeni przez Wielkiego Mistrza Hermanna von Salza Krzyżacy zaproszeni zostali na Węgry, aby pomagać w toczących się tam walkach. W nagrodę za swoje zasługi otrzymali okręg Burzenland w Transylwanii, który znajdował się wówczas pod węgierskim panowaniem. Krzyżacy nadużyli jednak gościnności, z jaką ich przyjęto, żądając dla siebie zbyt wielu ziem, i zostali ostatecznie wypędzeni. Po banicji z Transylwanii zostali zaproszeni do Polski przez władcę Mazowsza, księcia Konrada. Mieli pomagać mu w walce z pogańskimi plemionami Prus. Ponownie zostali obdarowani ziemiami. Tym razem otrzymali dużą część Prus.

Kolejnym dobroczyńcą Krzyżaków był niemiecki cesarz Fryderyk II, który zawarł dziesięcioletni pokój, o którym była mowa w rozdziale 15. Mimo iż Fryderyk II działał na rzecz pokoju, w rzeczywistości był jednak również związany z wojną. W roku 1226 nadał Krzyżakom tytuł władców Prus, a Wielkiego Mistrza von Salzę obdarzył tytułem księcia Niemieckiego Świętego Imperium Rzymskiego. Jego zasługą była również reorganizacja Zakonu.

W roku 1229 Krzyżacy byli już na dobre usadowieni w Prusach. Zbudowali wiele murowanych fortec i narzucili siłą chrześcijaństwo pruskim tubylcom. W roku 1234 byli już całkowicie niezależni politycznie i nie uznawali niczyjego zwierzchnictwa z wyjątkiem papieża. Poddali jego władzy swoje rozległe posiadłości, po czym otrzymali je od niego jako lenno. W rzeczywistości to oni, a nie papież, byli władcami Prus.

Po uzyskaniu poparcia papieża ranga Krzyżaków rosła jak nadmuchiwany balon. Wielu Niemców przenosiło się teraz do Prus, aby móc działać na nowym i potencjalnie lukratywnym teatrze wojennym. Migracja ta doprowadziła w konsekwencji do całkowitej germanizacji Prus. Rozwój handlu i przemysłu zastąpił ostatecznie konflikty zbrojne i Prusy stały się jednym z głównych ośrodków handlu. We wczesnych latach trzynastego wieku władza Krzyżaków rozciągała się już na większość południowego i południowo-wschodniego wybrzeża Bałtyku. W ciągu dwóch wieków Krzyżacy odcisnęli silne piętno na środkowej i zachodniej Europie. Przed utratą swojej potęgi ustalili militarny charakter Prus, który określał status tego regionu przez kilka kolejnych stuleci.

Na początku szesnastego wieku los Krzyżaków pogorszył się. Polska usunęła ich z Prus Zachodnich i zmusiła do rządzenia Prusami Wschodnimi w charakterze swoich lenników. W roku 1618 władzę w Prusach objęła dynastia Hohenzollernów, co ostatecznie zakończyło samodzielne rządy Krzyżaków.
Mimo ciągłych walk o władzę w Prusach między Krzyżakami i Hohenzollernami, Hohenzollernowie zachowali znaczną część zakonu. Jeden z nich, Albert Brandenburski-Anspach, został nawet w roku 1511 jego Wielkim Mistrzem. Prusy Hohenzollernów przyjęły barwy płaszczy krzyżackich (czarno-białe) jako swoje oficjalne barwy państwowe, zaś dwugłowy ptak krzyżacki stał się godłem narodowym Prus.

Podobnie jak inne zakony rycerskie z czasów krucjat, Krzyżacy zostali z czasem przekształceni w tajne stowarzyszenie, które w ich przypadku podlegało austriackiej rodzinie królewskiej Habsburgów, i w tej formie przetrwało do dziś.

Siła i wpływy Prus rosły nieustannie pod rządami Hohenzollernów. Stały się twardym graczem na zagmatwanej arenie politycznej Europy. W osiemnastym wieku Hohenzollernowie związali się poprzez małżeństwa ze swoimi niemieckimi sąsiadami. Najbardziej rozsławiony przez historię Hohenzollern, Fryderyk II (bardziej znany jako Fryderyk Wielki), poślubił w wyniku starań swojego ojca w roku 1733 Elżbietę Krystynę z północno-zachodniego niemieckiego księstwa Brunszwik. (W roku 1569 dynastia brunszwicka utworzyła dynastię brunszwicko-luneburgską, która w późniejszych latach stała się dynastią hannoverską). Matką Fryderyka była Zofia Dorota, siostra hanowerskiego króla Jerzego II. Kilka pokoleń wcześniej, pradziadek Fryderyka Wielkiego poślubił Henriettę, córkę księcia orańskiego.

Pozbawione zazwyczaj związków uczuciowych małżeństwa polityczne nie zadowalały z reguły małżonków. Tak było również w przypadku małżeństwa Fryderyka Wielkiego z Elżbietą Krystyną Brunszwicka. Fryderyk chciał poślubić jedną z panien z dynastii hanowerskiej, ale jego ojciec stanowczo się temu sprzeciwił. Mimo tego nieszczęśliwego mariażu Fryderyk utrzymywał przyjazne stosunki z pozostałymi członkami rodziny brunszwickiej. Właśnie w Brunszwiku, nie będąc jeszcze królem Prus, został wbrew woli swojego ojca 14 sierpnia 1738 roku wprowadzony do masonerii. Akt jego wtajemniczenia został potwierdzony przez Lożę Hamburską z siedzibą w Hannoverze. Loża ta stosowała Niebieskie Stopnie według systemu angielskiego.

Dwa lata później Fryderyk II został królem Prus. Niedługo potem ujawnił swoją przynależność do masonerii i wprowadził do niej innych. [1] Pod jego nadzorem założono następnie w Berlinie Wielką Lożę nazwaną Lożą Trzech Globów. Jej pierwsze zebranie odbyło się 13 września 1740 roku. Jej struktura oparta była na systemie angielskim z prawem wydawania własnych dyplomów.

Historycy do dziś spierają się, jak długo Fryderyk Wielki był masonem. Niektórzy z nich twierdzą, że zaprzestał działalności na tym polu w roku 1744, kiedy to wymogi wojny bez reszty zaprzątnęły całą jego uwagę. Swój późniejszy cynizm w stosunku do życia przeniósł również na wolnomularstwo. Mimo iż od pewnego czasu był rzekomo nieaktywnym członkiem masonerii, jego imię w dalszym ciągu występowało w charakterze autorytetu na masońskich dyplomach. Nie wiadomo dokładnie, czy Fryderyk użyczał swojego imienia do podnoszenia ich rangi, czy też osobiście uczestniczył w tym procesie.

W ciągu niespełna dekady od wprowadzenia Fryderyka do masonerii, loża Ścisłego Posłuszeństwa oraz szkockie stopnie prawie całkowicie zdominowały niemieckie wolnomularstwo. Loża Trzech Globów stała się ostatecznie lożą opartą na zasadach Ścisłego Posłuszeństwa po przyjęciu przez nią 20 listopada 1764 roku nowego statutu. 1 Stycznia 1766 roku baron von Hund, Wielki Mistrz loży Ścisłego Posłuszeństwa, ustanowił Trzy Globy lożą szkocką lub dyrektorialną mającą prawo wydawania upoważnień dla innych lóż działających według zasad loży Ścisłego Posłuszeństwa. Wszystkie loże działające z upoważnienia Trzech Globów, z wyjątkiem jednej - Królewskiej Loży Yorku - stawały się w ten sposób cząstką systemu (szkockiej) loży Ścisłego Posłuszeństwa.

Jakie by nie było zaangażowanie Fryderyka w działalność wolnomularską, on i jego pruskie królestwo czerpali korzyści z angielskich konfliktów, do których w ogromnym stopniu przyczyniała się szkocka masoneria. Wbrew swojemu wewnętrznemu liberalizmowi oraz zdecydowanie antymakiawelicznym poglądom Fryderyk swoimi działaniami udowodnił, że jest zwolennikiem wojen i nie gorszym politycznym krętaczem od pozostałych uczestników skomplikowanej europejskiej gry politycznej. Jego celem była militarna ekspansja Królestwa Pruskiego. Nie wahał się przed wzniecaniem rebelii i zmianami aliansów, ilekroć było mu to niezbędne do osiągnięcia zamierzonego celu. W latach czterdziestych XVIII wieku Fryderyk zawarł pakt z Francją, która w tym czasie wspierała aktywnie Jakobitów zwalczających Hanowerczyków. Po Londynie krążyły nawet plotki, że Fryderyk pomagał Jakobitom w przygotowaniu ich wielkiej inwazji na Anglię w roku 1745.

Następnie Fryderyk ponownie zawarł sojusz z Anglią i dalej czerpał korzyści z jej nieszczęść. Nie tylko zyskał nowe terytoria, ale również pieniądze. W dochodach Fryderyka udział miały także pozostałe niemieckie ksiąstewka, włącznie z Hannoverem. Wszyscy oni zarabiali pieniądze na wynajmie Anglii swoich żołnierzy za niebotyczne kwoty. Hannover uczestniczył w tym procederze od dziesiątków lat.

Wynajmowanie niemieckich żołnierzy zaciężnych do Anglii, po tym jak niewielka klika niemieckich rodzin książęco-królewskich zawładnęła angielskim tronem i osadziła na nim jednego ze swoich ludzi, było jednym z większych skandali w historii Europy. Następnie wykorzystując swoje wpływy klika ta zmilitaryzowała Anglię i wplątała ją w wojny. To posunięcie pozwoliło jej doić brytyjski skarb poprzez wynajmowanie Anglii drogich żołnierzy mających walczyć w wojnach, które sama wznieciła! Nawet gdyby Hanowerczyków usunięto z Anglii, wróciliby do swojego rodzinnego księstwa z pokaźną sumą pieniędzy zarobionych na tych wojnach. To właśnie może być kluczem do zagadki, dlaczego niektórzy członkowie tej kliki popierali szkocką masonerię, a później przejęli nad nią kontrolę.

Anglia wynajmowała żołnierzy zaciężnych na podstawie „umów subwencyjnych”, które były faktycznie umowami handlowymi. Zaczęła korzystać z tego rodzaju umów niemal natychmiast po opanowaniu jej w roku 1688 przez dynastię orańską. Jak pamiętamy, jedną z pierwszych rzeczy, które uczynili William i Maria po objęciu brytyjskiego tronu, było wplątanie Anglii w wojnę.

Niemieccy żołnierze zaciężni byli stałym ciężarem dla Anglii. Najwcześniejsza wzmianka na ich temat znajduje się w korespondencji księcia Marlborough, który był jednym z dowódców angielskich walczących na kontynencie europejskim przeciwko Francji w czasie wojny o hiszpańską sukcesję (1701-1714). [2] Hannover wynajmował Anglii swoje wojska, zanim jeszcze jego władcy zasiedli na jej tronie. 15 maja 1702 roku Marlborough omawiał konieczność zapłacenia wojskom hannoverskim, jeśli miały przystąpić do walki:

Skoro już mamy wojska hannoverskie, to niestety musi się znaleźć sto tysięcy koron, które należy im wypłacić, zanim wyruszą. Zatem byłoby bardzo dobrze dla Sprawy, gdyby te pieniądze czekały na mnie w Holandii, kiedy już tam dotrę.

Cztery dni później rząd angielski przesłał 22.600 funtów jako zapłatę najemnikom. Prusy i Hesja również dostarczały Anglii najemników w czasie tej wojny. Marlborough domagał się pieniędzy także dla nich. Pisząc 26 marca 1703 roku z Hagi lamentował:

Teraz, gdy już tu jestem, okazało się, że Prusacy, Hesyjczycy i Hannoverczycy nie otrzymali dotąd ani grosza żołdu...

Następną ważną wojną angielską była wojna o sukcesję w Austrii (1740-1748). Fryderyk Wielki ponownie sprzymierzył się z Francją, tym razem przeciwko Anglii. Nie powstrzymało to jednak pozostałych niemieckich księstw od kontynuacji współpracy z Anglią, zwłaszcza Hannoveru i Hesji. Mimo iż Hannoverczycy zasiadali obecnie na brytyjskim tronie, nie przeszkadzało to im kontynuować swoich zyskownych przedsięwzięć. Jeśli cokolwiek uległo zmianie, to jedynie to, że dzięki panowaniu Hanowerczyków w Anglii księstwo Hannoveru mogło teraz żądać wyższych opłat za wynajem swoich żołnierzy zaciężnych. Z listu Horacego Walpole'a, byłego premiera Brytanii, noszącego datę 8 grudnia 1742 roku, dowiadujemy się o ogromnych opłatach, jakich zażądano od Anglii za wynajęcie 16.000 żołnierzy hannoverskich:

...to najśmielszy pamflet, jaki wyszedł... który potwierdza, że wszystkie układy zawarte od chwili objęcia [brytyjskiego] tronu przez tę [Hannoverską] rodzinę czynią z Anglii ofiarę interesów Hannoveru...

Pamflet, na który powołuje się Walpole, zawierał następujące zabawne słowa:

Wielka Brytania jest wciąż wystarczająco silna i żywotna, aby dźwigać Hannover na swoich barkach. Mimo iż jest wyczerpana i zmęczona ciągłym wysiłkiem, wciąż się ją pogania... Interesy wyspy [Anglii] muszą w końcu przeważyć, w przeciwnym razie będziemy zmuszeni przyznać, że staliśmy się prowincją dostarczającą pieniędzy temu elektowi [Hannoverowi].

Opozycja przeciw „umowom subwencyjnym” ostatecznie upadła i Anglia rzeczywiście stała się prowincją Hannoveru dostarczającą mu pieniędzy. Walpole skarży się:

Coraz odzywają się głosy sugerujące rezygnację z usług Hannoverczyków i Hesyjczyków, to znaczy najemników, ale spełzają one na niczym.

Umowy subwencyjne były bardzo lukratywnym interesem. Na przykład w roku kontraktowym rozpoczynającym się 26 grudnia 1743 roku brytyjski parlament przeznaczył sumę 393.733 funtów dla 16.268 żołnierzy hannoverskich. Na pierwszy rzut oka wydaje się to niezbyt wielką sumą, należy jednak pamiętać, że siła nabywcza ówczesnego funta była znacznie większa od obecnego. Część tej kwoty parlament zdobył autoryzując specjalną loterię.

Tocząc wojnę o austriacką sukcesję, Anglia musiała jednocześnie walczyć z Jakobitami, co wymagało dodatkowych oddziałów wojskowych na tym froncie.

12 września 1745 roku Karol Edward z rodu Stuartów rozpoczął swoją sławną inwazję na Anglię poprzez Szkocję. „Urodziwy Książę Karolek”, jak go nazywano, 17 listopada zajął Edynburg, po czym ruszył na Anglię z zamiarem zajęcia Londynu. Dla Hesji oznaczało to dodatkowy zarobek. 20 grudnia 1745 roku Jerzy II wezwał 6.000 żołnierzy heskich, którzy mieli być skierowani do Szkocji przeciwko Karolowi Edwardowi. Przedstawiony przez króla Jerzego rachunek za wynajęcie tych oddziałów, został zaaprobowany przez parlament. Kilka tygodni później, 8 lutego 1746 roku, Hesyjczycy wylądowali na wyspach brytyjskich. W międzyczasie tocząca w Europie wojnę Anglia wynajęła dalszych żołnierzy od Holandii, Austrii, Hannoveru i Hesji, aby pilnowały one tam „jej interesów”. Rachunki przyprawiały o zawrót głowy.

Wojna na kontynencie ostatecznie dobiegła końca. Nie minęło jednak wiele czasu, kiedy europejscy władcy wszczęli kolejną wojnę. Tym razem była to wojna siedmioletnia (1756-1763), która okazała się jednym z największych europejskich konfliktów zbrojnych tamtych czasów. [3] Fryderyk Wielki po raz kolejny zmienił swoje sympatie i ponownie zawarł sojusz z Anglią, co zaowocowało wojną Anglii i Prus z Francją, Austrią, Rosją, Szwecją, Saksonią, Hiszpanią i Królestwem Obojga Sycylii. Fryderyk nie przystał oczywiście do Anglii z powodu jakiejkolwiek sympatii do niej. Po prostu Anglia płaciła mu za to. Na mocy Traktatu Westminsterskiego zawartego w kwietniu 1756 roku Fryderyk otrzymał od rządu brytyjskiego znaczącą sumę pieniędzy na kontynuację wojny, którą w rzeczywistości prowadził głównie w swoim własnym interesie! Układ był odnawiany co roku w kwietniu i przedłużany na następny rok.

W czasie wojny siedmioletniej Anglia płaciła również Hannoverowi, aby mógł bronić swoich własnych niemieckich interesów. Francja zaatakowała Hannover, Hesję i Brunszwik. Pewna część wypłaconych Hannoverowi i Hesji pieniędzy księstwa te zużyły na obronę swoich granic. Podpisany 18 czerwca 1755 roku (krótko przed wybuchem wojny siedmioletniej) traktat z Hesją był szczególnie dla niej korzystny. Oprócz „pieniędzy rekrutacyjnych” (pieniądze przeznaczone na zgromadzenie armii) oraz „pieniędzy końskich” (pieniądze przeznaczone na zakup nowych koni) Hesji udzielono rocznej subwencji w wysokości 36.000 funtów, gdy jej oddziały były jeszcze na żołdzie niemieckim, oraz drugie tyle, gdy przeszły na żołd brytyjski. Dodatkowe 36.000 funtów trafiło bezpośrednio do kufrów landgrafów Hesji.

Wielu angielskich lordów uważało, że niemieckie wojska nie są warte pieniędzy, które za nie płacono. Rozważając możliwość inwazji Anglii przez Francję, Walpole żartował, mówiąc: „Jeśli Francuzi rzeczywiście przyjdą, to wreszcie dostaniemy coś za te wszystkie pieniądze, które wyłożyliśmy na Hannoverczyków i Hesyjczyków!” William Pitt, inny wpływowy angielski mąż stanu, wygłosił podczas tej debaty następującą zabawną konkluzję:

Oddziały Hannoveru, którym powinniśmy obecnie zapłacić, pomaszerowały do krajów nizinnych i wciąż tam stacjonują. Udały się do miejsc najbardziej oddalonych od wroga, najmniej narażonych na atak i mocno ufortyfikowały się na wypadek ataku. Tak więc nie mają oni żadnego innego powodu do domagania się zapłaty oprócz tego, że opuścili swój własny kraj i znaleźli się w miejscu znacznie bardziej bezpiecznym. Nie będę więc zaskoczony, jeśli po tak chwalebnej kampanii... będzie się mówić, że pieniądze tego kraju [Anglii] wydaje się na najmowanie Hannoverczyków do jedzenia i spania.

Niemieckim księstwem, które osiągało największe korzyści z interesu pod nazwą „żołnierze do wynajęcia”, była Hesja.

Dokonując krótkiego przeglądu historii tego księstwa dowiadujemy się, że po śmierci Filipa Magnanimousa w roku 1567 Hesja została podzielona między czterech jego synów na cztery prowincje: Hesję-Kassel, Hesję-Darmstadt, Hesję-Rheinfels i Hesję-Marburg. Najsilniejszą i najważniejszą była Hesja-Kassel, która z biegiem czasu wchłonęła Hesję-Rheinfels i Hesję-Marburg.

Wynajmowanie Anglii żołnierzy stało się najbardziej dochodowym zajęciem heskiej rodziny królewskiej. Mimo iż sama Hesja doznała uszczerbku podczas niektórych europejskich konfliktów, rządząca nią rodzina zgromadziła ogromną fortunę na tym procederze. Fryderyk II z Hesji-Kassel (nie mylić z Fryderykiem II Pruskim oraz cesarzem niemieckim Fryderykiem II z okresu krucjat) uczynił swój kraj najbogatszym europejskim księstwem dzięki dzierżawie swoich żołnierzy Anglii w czasie jej nowej wielkiej wojny - wojny o niepodległość Ameryki, zwanej też Amerykańską Rewolucją. Korzyści z Amerykańskiej Rewolucji ciągnęła również królewska rodzina Brunszwiku. Jej głowa, Karol I, wynajmował Anglii żołnierzy do walk ze zbuntowanymi kolonistami za bardzo wysoką cenę.

Tak więc Hesja, Hannover i kilka innych niemieckich księstw czerpały ogromne zyski z konfliktów nękających Anglię. Kłopoty Brytanii pozwoliły im łupić brytyjski skarbiec kosztem jej mieszkańców. Dodatkowym efektem tych działań było wpędzenie Anglii w stale rosnące zadłużenie u nowych bankierów operujących inflacyjnym papierowym pieniądzem.

Na tym haniebnym procederze cierpiała także ludność Niemiec. Większość żołnierzy wynajmowanych Anglii stanowili młodzi ludzie przymusowo wcieleni do wojska i zmuszani do walki wszędzie, gdzie ich posyłano. Wielu z nich odnosiło rany lub ginęło po to tylko, aby ich przywódcy mogli żyć w większym luksusie. Bogactwo i wpływy małej kliki niemieckich rodzin królewskich zostały zbudowane na krwi młodzieży.

Za wszystkimi tymi poczynaniami daje się zauważyć działalność sieci Bractwa. Z biegiem lat członkowie królewskich rodzin Hesji i Brunszwiku objawiają się jako przywódcy lóż Ścisłego Posłuszeństwa. Na przykład w roku 1772 na zjeździe masonów w Kohlo na Wielkiego Mistrza loży Ścisłego Posłuszeństwa, następcę von Hunda, został wybrany książę Karol Wilhelm Ferdynand Brunszwicki, który kilka lat później objął po Karolu I tron Brunszwiku i odziedziczył po nim pieniądze pochodzące z wynajmu żołnierzy. [4]

Książę Karol Heski, syn Fryderyka II z Hesji-Kassel, był kolejnym możnowładcą, który zasiadając na tronie Brunszwiku pełnił jednocześnie obowiązki Wielkiego Mistrza loży Ścisłego Posłuszeństwa. Według Jakuba Katza, autora książki Jews and Freemasons in Europe, 1723-1939, książę Karol został później „zaakceptowany jak przywódca wszystkich niemieckich wolnomularzy”. Jego brat, William IX, który odziedziczył księstwo Hesji-Kassel i jego ogromne bogactwa po ich ojcu, był również masonem. William IX również dostarczał najemników do Anglii, jeszcze kiedy panował w Hesji-Hanau.

Jak istotną rolę odegrało samo Bractwo w manipulowaniu tymi wydarzeniami? Aby ustalić, czy jego makiaweliczne działania miały tu rzeczywiście miejsce, należałoby ustalić, czy choć jeden jego agent był członkiem jednej, a potem drugiej frakcji. Taki agent musiałby swobodnie poruszać się we wszystkich kręgach, od Jakobitów do elektorów Hesji, od króla Francji do króla Prus.

Co ciekawe, historia odnotowała istnienie takiej osoby. Normalnie nie poznalibyśmy tego rodzaju agenta z powodu tajemnicy otaczającej działalność Bractwa. Z powodu swojej barwnej osobowości, licznych talentów artystycznych i zamiłowania do dramatu ta wyjątkowa postać przyciągnęła jednak tak wiele uwagi, że jej działalność i podróże zostały odnotowane dla potomności przez wielu ludzi z jej otoczenia. Gloryfikowany przez jednych i pomawiany o szarlatanerię przez innych ów niezwykły agent Bractwa był powszechnie znany pod fałszywym nazwiskiem hrabiego St. Germaina.
---------
[1] W roku 1740 Fryderyk wprowadził innych ważnych arystokratów niemieckich do masonerii: swojego brata, księcia Williama; margrabiego (księcia) Karola Brandendurskiego, którego rodzina była również skoligacona z domem hanowerskim poprzez Karolinę Brandenburską, żonę króla Jerzego II; i Fryderyka Williama, księcia Holsztynu.
[2] Wojny o „sukcesję” były wywoływane sporami dotyczącymi tego, kto powinien objąć tron. Główne potęgi europejskie często mieszały się do tych sporów i przeistaczały je w konflikty na dużą skalę ciągnące się nieraz całymi latami.
[3] Wojna siedmioletnia była w rzeczywistości przedłużeniem wojny francusko-angielskiej prowadzonej w Północnej Ameryce. Rozszerzenie jej na Europę nastąpiło za sprawą Fryderyka Wielkiego w wyniku najechania przezeń Saksonii.
[4] Wraz wyborem księcia Ferdynanda na Wielkiego Mistrza loża Ścisłego Posłuszeństwa poddana została wielu przeobrażeniom. Przyjęła także nieformalną nazwę „Zjednoczonych Lóż”. Następny zjazd odbył się w roku 1782 w Wilhelmsbad (miasto położone w pobliżu Hanau w Hesji-Kassel), na którym nazwa Ścisłe Posłuszeństwo została zmieniona na „Dobrotliwi Rycerze Świętego Miasta”. Zjazd w Wilhelmsbad odstąpił od poglądu, że pierwotnymi twórcami wolnomularstwa byli Rycerze Zakonu Templariuszy. Mimo tych zmian zachowano stopnie rycerskie jak również zasadę przywództwa sprawowanego przez „Nieznanego Przełożonego”.