William Bramley - Bogowie Edenu
Nr 22
MASZERUJĄCY ŚWIĘCI
Jednym z najważniejszych przywódców reformacji był Jan Kalwin. Miał
zaledwie 10 lat, gdy Martin Luter odszedł od kościoła katolickiego.
Będąc w dojrzałym wieku stał się jednym z najżarliwszych obrońców
protestantyzmu.
Pierwszy traktat religijny Kalwin opublikował w roku 1536 w Bazylei
- szwajcarskim mieście położonym przy granicy z Niemcami. Całe swoje
dojrzałe życie poświęcił pisaniu i nauczaniu własnych, unikalnych
interpretacji doktryny protestanckiej. W rezultacie stworzył jej
odmianę, zwaną od jego nazwiska „kalwinizmem”, która ma swoja główna
kwaterę w Genewie.
Kalwin był kontynuatorem mistycznego nurtu Lutra, który jak wiemy,
powiedział, że zbawienia duchowego nie można osiągnąć poprzez pracę.
Luter twierdził, że do tego konieczny jest akt wiary. Poglądy te
podzielał Kalwin, lecz w jeszcze bardziej drastycznej formie. Według
jego doktryny sam akt wiary nie wystarczy do zbawienia duchowego
człowieka. Twierdził on, że możność lub niemożność jego osiągnięcia
jest z góry określana przez Boga jeszcze przed narodzinami człowieka.
Bóg nie tylko określa, kto dostąpi duchowego zbawienia, ale sprawia
także, że człowiek nie może nic zrobić, aby zmienić jego decyzję. Ta
beznadziejna doktryna określana jest również mianem „przeznaczenia”.
Nauki Kalwina nie dawały ludziom oczekiwanej nadziei, ponieważ
podkreślały, że większość z nich jest duchowo przeklęta. Ludzie
faworyzowani przez Boga, którym dane było dostąpić zbawienia, określani
byli jako „Wybrańcy”. Wybrańców było niewielu i nie mogli oni nic
zrobić, aby podzielić się z innymi swoją dobrą dolą. Jedyną powinnością
Wybrańca jest zdaniem Kalwina tłumienie grzechu innych ludzi. Kalwin
był oczywiście jednym z nich.
W rym miejscu nie sposób zadać pytania: W jakim celu Bóg miałby
przeklinać prawie wszystkie dusze jeszcze przed ich narodzeniem w
ludzkim ciele, a następnie karać je za życia, a potem po śmierci? To
dość okrutne podejście do ludzi. Kalwin twierdzi, że to dalszy ciąg
kary za „grzech pierworodny” Adama i Ewy, który jak pamiętamy, był
próbą zdobycia przez człowieka wiedzy o etyce i duchowej
nieśmiertelności.
Kalwin nie próbował oceniać przeznaczenia, mimo ewidentnej
niesprawiedliwości jaką zawierała w sobie ta doktryna. Twierdził, że
przeznaczenie jest tajemnicą, z którą ludzie winni się pokornie godzić.
Mówił, że wiele spraw boskich nigdy nie będzie dostępnych ludzkiemu
rozumowi.
Kalwinizm był czymś więcej niż religią na niedzielę. Był receptą na
życie. Żądał od swoich wyznawców pragmatycznego i surowego stylu życia,
w którym najświętszym obowiązkiem jednostki było chwalenie Boga poprzez
czynności dnia codziennego. Wpajano ludziom, że ich pozycja życiowa
pochodzi z woli Boga. Życie należy prowadzić tak, jakby miejsce
zajmowane przez jednostkę wynikało z woli Istoty Najwyższej. Jak z tego
widać, kalwinizm jest filozofią feudalizmu czasów nowożytnych.
Kalwin zakazuje picia, gier hazardowych, tańca i śpiewania
niepoważnych pieśni. Wszystko to zaliczone zostało do grzechów, do
których piętnowania zesłani zostali na Ziemię Wybrańcy. Nic dziwnego,
że kalwiniści szybko zyskali opinię ponuraków i nudziarzy. Stali się
również bardzo gwałtowni. Kalwin nie był człowiekiem tolerancyjnym i
zaadaptował niektóre z okrutnych praktyk stosowanych przez cesarzy
wschodniorzymskich. Zachęcał do stosowania kary śmierci za herezje
przeciwko swojej doktrynie i żądał palenia na stosie „czarownic”.
Wkrótce kalwinizm zaczął się rozprzestrzeniać ze swojej twierdzy w
Szwajcarii na inne kraje. W Niderlandach jego wyznawcy odegrali
znaczącą rolę w wywołaniu Wojny Osiemdziesięcioletniej, której owocem
był Bank Amsterdamski. W Wielkiej Brytanii stał się on z kolei zaczynem
religii purytańskiej.
Niektórzy angielscy purytanie, podobnie jak ich holenderscy bracia
kalwiniści, postanowili wdrożyć w życie swoje ponure wierzenia i
załatwić sprawy materialne wzniecając rewolucję. W roku 1642 grupa
bogatych i wysoko urodzonych brytyjskich purytanów zainicjowała wojnę
domowej przeciwko angielskiemu królowi Karolowi I, który popełnił ich
zdaniem zbrodnię przeciw Bogu żeniąc się z katoliczką i postępując
tolerancyjnie wobec katolików. Po wygraniu wojny domowej i ścięciu
Karola I zwycięskie armie purytanów oddały władzę nad Brytanią swojemu
dyktatorowi Oliverowi Cromwellowi.
Purytanie mogli wreszcie pod rządami Cromwella wprowadzić do polityki
zagranicznej swoje wierzenia religijne. Jednym z głównych ich elementów
była wiara w Armageddon, to jest Ostateczną Bitwę. Uważali oni, że
Ostateczna Bitwa już się rozpoczęła i jej przełom nastąpi pod koniec
siedemnastego wieku. Wierzyli, że ich wojna przeciwko Karolowi I jest
jej częścią. Papieża ogłoszono antychrystem, a katolicyzm jego
narzędziem. Cromwell próbował kształtować angielską politykę
zagraniczną na bazie tych wierzeń i w związku z tym wspierał wysiłki
zmierzające do umocnienia jedności protestantów na arenie
międzynarodowej oraz wojny toczone z katolikami w różnych częściach
Europy. Cromwell uważał, że angielscy purytanie są „drugim wybranym”
przez Boga narodem[1],
a jego działalność częścią biblijnych proroctw.
Na kształtowanie purytańskich poglądów na wojnę duży wpływ miała
kalwinistyczna kosmologia. Angażowanie się w wojnę było według
purytanów bardzo chwalebne. Uważali oni, że ze względu na odwieczną
walkę Boga z Szatanem napięcia i walka są stałym elementem schematu
wszechświata. Profesor Michael Walzer w swojej interesującej książce
Revolution of the Saints (Rewolucja świętych) wyjaśnia ich wierzenia następująco:
Ponieważ w kosmosie istnieje nieustanny konflikt, ciągłe ścieranie
się przeciwności, przeto i na Ziemi panuje permanentny stan wojny... To
napięcie jest częścią zbawienia; człowiek gnuśny to człowiek
stracony.[2]
Zrozumienie tego poglądu jest bardzo istotne, ponieważ podnosi on
wojnę do rangi działań niezbędnych do osiągnięcia duchowego zbawienia.
Było to jedno ze źródeł powstania marksistowskiej filozofii
„materializmu dialektycznego”.[3]
Wierzenie to było jednym z
najbardziej zgubnych poglądów głoszonych przez religie Nadzorców. W
oczach purytanów pokój był obrazą Boga, ponieważ oznaczał zaprzestanie
walki z „Szatanem”! „Pokój na świecie jest najbardziej dotkliwą wojną
przeciwko Bogu”, napisał w roku 1630 Thomas Taylor. Najświętszym
obowiązkiem purytanina było pójście na wojnę toczoną na chwałę Boga.
Jeśli w danym momencie nie toczyły się żadne wojny (niech Bóg nam to
wybaczy), mężczyźni winni byli w ramach relaksu oddawać się wojskowej
musztrze:
Ponieważ każdemu mężczyźnie dany jest czas odpoczynku, ze względów
religijnych najlepszy jest taki, który jest najbardziej wolny od
grzechu, taki który może go najbardziej wzmocnić... więc porzućcie gry
w karty, kości, rozwiązłość, rozpustę, igraszki, próżne rozmowy i inne
formy marnowania czasu i zamieńcie to wszystko na częste ćwiczenia
[wojskową musztrę]...[4]
Purytańskie uwielbienie wojen połączone z surowym pragmatyzmem
przyczyniło się znacznie do zmiany sposobu ich prowadzenia.
Zapoczątkowany kilka pokoleń wcześniej renesans wywarł bardzo
interesujący wpływ na wojny europejskie. Stały się one sprawą
szlachetnie urodzonych - cechowała je widowiskowość i blichtr.
Europejscy władcy wydawali znaczne sumy pieniędzy na wyekwipowanie
swoich estetycznie i kolorowo prezentujących się armii. Mundury w
żywych kolorach, łopoczące chorągwie i wymyślne pancerze były normą w
tamtych czasach. Blichtr zastąpił walkę na polu bitwy. Olśniewające
armie epoki renesansu najczęściej wdawały się w nie kończące się
manewry okrążające, bardzo rzadko ścierając się ze sobą. Po takich
pompatycznych manewrach często dochodziło do militarnego pata, po czym
następował elegancki manewr kawalerii znany pod nazwą rejterady. Na
koniec każda ze stron mogła ogłosić się zwycięzcą z bardzo małą ilością
lub w ogóle bez strat, po czym w pełni chwały wrócić do domu i poddać
się adoracji swojego narodu. Młodzi żołnierze uchodzili z życiem, by
przyspieszać bicie serc swych ukochanych szlachetnymi opowieściami o
swoim eleganckim i honorowym zachowaniu na polu bitwy. W dzisiejszym
zmęczonym, skrajnie pragmatycznym świecie powyższy sposób prowadzenia
wojny może wydawać się co najmniej głupawy, jakby wzięty rodem z Czarownika z krainy Oz.
Był on jednak niezmiernie istotny, ponieważ ujawniał prawdziwą naturę
duszy człowieka. Pokazał, że większość ludzi, jeśli tylko nadarzy się
ku temu okazja, będzie unikać wojen i chętnie zamieni areny konfliktów
w teatr blichtru. Wybierze życie, przepych i sztukę zamiast śmierci,
bezbarwności i upadku. Renesans był krótkim okresem w historii, który
pokazał, że kiedy zostają złagodzone represje, kiedy maleje znaczenie
wywołujących wojny idei oraz nietolerancji, gdy ludziom pozwoli się
myśleć i działać niezależnie, wówczas rasa ludzka automatycznie unika
wojen.
Purytańska surowość zasad moralnych i gloryfikacja wojny sprawiły,
że europejskie konflikty zbrojne zaczęły obficiej broczyć krwią. Armie
purytanów funkcjonowały w myśl zasady, że wojny są po to, aby walczyć i
to efektywnie, a nie malowniczo. Mając to właśnie na uwadze, purytanie
wyeliminowali wojskowy blichtr i stworzyli z pomocą religijnego drylu
efektywnie walczące formacje. Ten pragmatyczny sposób wojowania szybko
się rozszerzył, kiedy inne narody odkryły, że pięknie haftowana
chorągiew nie wygra z dobrze wycelowaną armatą. Wprawdzie większość
paramilitarnych organizacji do dziś żywi się ową renesansową
malowniczością, to jednak zniknęła ona zupełnie z pól bitewnych.
Zamiast niej mamy surowe, oszczędne mundury, zwięzłość, efektywność
oraz wojskowych strategów, którzy z zimną krwią rozważają możliwość
nuklearnej megaśmierci oraz jej efektywność określaną procentami i
współczynnikami prawdopodobieństwa. Wszystko to jest pozostałością
pragmatyzmu wprowadzonego do wojen przez purytanów i innych
protestantów. Zastanawiając się nad zmasakrowanymi przez wojny ciałami
naszych braci zabitych bardziej efektywnie i pragmatycznie, nietrudno
dojść do wniosku, że owe renesansowe parady nie były wcale takie
głupie.
Mimo początkowych sukcesów purytańskie rządy Cromwella nie trwały
długo. W roku 1660 dynastia Stuartów odzyskała brytyjski tron i
osadziła na nim Karola II (syn ściętego Karola I). Karol II zmarł 25
lat później nie zostawiając potomka i królem został jego brat Jakub II,
który panował zaledwie trzy lata, do wybuchu w roku 1688 drugiej
rewolucji angielskiej zwanej „Chwalebną Rewolucją”. Doszło do niej mimo
ciągłych konfliktów między purytanatni i katolikami, przy czym tym
razem siłą przewodnią nie byli purytanie. W rzeczy samej wielu
purytanów po objęciu tronu przez Karola II opuściło Anglię, aby
kolonizować Amerykę Północną. Chwalebnej Rewolucji przewodziła
częściowo dynastia orańska wywodząca się z niemieckiej dynastii Nassau.
W czasie gdy się ona rozpoczynała, dynastia orańska była już dobrze
usadowiona na tronie holenderskim. To, jak dynastii orańskiej udało się
zasiąść na brytyjskim tronie i panować nad trzema narodami
jednocześnie, jest fascynującym przykładem politycznej intrygi.
----------
[1] Hebrajczycy byli uważani
za „pierwszych wybrańców” Boga, którzy stracili jego łaskę.
[2] Michael Walzer, The Revolution of the Saints, A Study in the Origins
of Radical Politics, Harvard University Press, Cambridge, 1965, str,
279.
[3] Materializm dialektyczny jest filozofią, która twierdzi, że konflikty
między klasami społecznymi są nie do uniknięcia i że są one pierwszym
etapem procesu, który doprowadzi do bezklasowej utopii [społeczeństwa
bezklasowego] na Ziemi.
[4] Michael Walzer, The Revolution of the Saints..., str. 287.