William Bramley - Bogowie Edenu



Nr 14


PLAGI JUSTYNIANA



Z chwilą opuszczenia czasów współczesnych Jezusowi i wstąpienia w czasy nowożytne, fakty historyczne stają się pewniejsze, zaś postacie bardziej wyraziste. Wynika to z lepszej dokumentacji historycznej. Nawet tu jednak dają się łatwo zauważyć podobne schematy historyczne, którym się już przyglądaliśmy. Tym, którzy uważają to, czemu się dotychczas przyglądaliśmy, za zupełnie nieprawdopodobne, muszę przyznać, że doskonale rozumiem ich odczucia. Obraz historii, który prezentuję, wymaga moim zdaniem zrozumienia, że czynniki leżące u podstaw ludzkiej niedoli mogą być wyjątkowo dziwne i być może właśnie dlatego nigdy dotąd nie zostały właściwie zidentyfikowane.

Po ukrzyżowaniu Jezusa kościół chrześcijański zaczął gwałtownie rosnąć. Na początku swojego istnienia chrześcijaństwo przyciągało dużą ilość prawdziwych humanistów, których fascynowały nauki Jezusa. Przywódcy wczesnochrześcijańskiego kościoła potrafili mimo esseńskich wpływów promować łagodną religię posiadającą wiele zalet. Jezus nie przegrał do końca. Wczesne chrześcijaństwo dawało ludziom nadzieję na osiągnięcie duchowego zbawienia poprzez przyswajanie wiedzy, kierowanie się w działaniu etyką, uwalnianie sumienia od ciężaru grzechów za pomocą spowiedzi oraz szczere przyrzekanie poprawy w odniesieniu do czynów wywołujących poczucie winy.

Łagodny charakter wczesnochrześcijańskiego kościoła nie potrzebował surowego kodeksu etycznego. Najostrzejszą karą, na jaką mogli się narazić członkowie większości sekt chrześcijańskich w tamtych czasach, była ekskomunika oznaczająca wykluczenie z grupy. Kara ta była wówczas uważana za bardzo surową i odpowiadała niemalże dzisiejszej karze śmierci, ponieważ ekskomunikowana osoba była skazana na wieczne duchowe potępienie. Kapłan miał obowiązek zrobienia wszystkiego, co było w jego mocy, aby zaapelować się do rozsądku danej osoby, zanim ją ekskomunikował. Początkowo przyczyną ekskomunikowania były przestępstwa kryminalne bądź niemoralne postępowanie.

Działo się tak, ponieważ przez pierwsze trzysta lat swojego istnienia chrześcijaństwo pozostawało religią nieoficjalną i często bywało prześladowane. Wraz z nawracaniem się na nie politycznych przywódców zaczęło się ono stopniowo zmieniać. Stworzone przez Jezusa humanitarne podstawy zaczęły erodować w miarę upolityczniania chrześcijaństwa.

Pierwsza poważna polityczna transformacja chrześcijaństwa nastąpiła w Zachodnim Cesarstwie Rzymskim z chwilą nawrócenia się na nie jego władcy, Konstantyna I Wielkiego.[1] Wielu historyków uważa, że Konstantyn od początku skłaniał się ku chrześcijaństwu, ponieważ jego ojciec był monoteistą. Współcześni mu podają, że jego faktyczne nawrócenie dokonało się za sprawą objawienia, jakiego doznał w roku 312 naszej ery. Istnieje wiele jego opisów. Autorem jednego z nich jest Sokrates, który sporządził go w piątym wieku naszej ery:

...gdy maszerował na czele swoich wojsk, ukazała mu się nadnaturalna, nie dająca się opisać wizja. Po tym, jak słońce minęło zenit i skłaniało się ku zachodowi, ujrzał słup światła w formie krzyża z napisem „w tym zwycięstwo”. Ukazanie się tego znaku zdziwiło go i zaczął się zastanawiać, czy dobrze widzi. Zapytał towarzyszące mu osoby, czy widzą to samo. Gdy zgodnie stwierdzili, że widzą to samo, cesarz uznał, że to znak od Boga. W nocy ukazał mu się w czasie snu Chrystus i polecił mu uczynić znak [flagę] według wskazanego wzoru i używać jej przeciwko wrogom jako gwarancji zwycięstwa. Posłuszny boskiemu rozkazowi sporządził znak w kształcie krzyża, który jest przechowywany w pałacu do dzisiaj...

Wielu poddaje realność wizji Konstantyna w wątpliwość i traktuje ją jako legendę. Inni sądzą, że ów krzyż mógł być niezwykłym przypadkiem załamania promieni zachodzącego słońca, którego niezwykłość spotęgował późniejszy sen. Jeszcze inni gotowi są uznać to za kolejną manifestację zjawiska UFO związanego z apokaliptyczną religią. Bez względu na to, jaka była prawda, niezaprzeczalnym faktem jest, że jasne światło na niebie widziane przez Konstantyna i ukazanie się mu w śnie „Jezusa” było tym, co pchnęło go w ramiona apokaliptycznego chrześcijaństwa. Rok później Konstantyn wydał słynny „Edykt Mediolański”, który nakazywał tolerancję wobec chrześcijaństwa w granicach Cesarstwa Rzymskiego, kończąc w ten sposób niemal trzystuletnie jego prześladowanie.

Konstantyn jest również odpowiedzialny za inne znaczące zmiany w chrześcijaństwie. To właśnie on zwołał w roku 325 Synod Nicejski i często osobiście uczestniczył w jego obradach. W tym czasie wielu chrześcijan, na przykład gnostycy, sprzeciwiało, się dążeniom jego i innych osób do deifikacji Jezusa. Gnostycy uważali, że Jezus był po prostu duchowym nauczycielem. Synod Nicejski większą część swoich obrad poświęcił przełamaniu tego oporu i wykreowaniu boskiego wizerunku Jezusa. W tym celu wydał on słynne Nicejskie Credo, które głosiło, że Jezus jest „Synem Boga”, co stało się fundamentem wiary chrześcijańskiej. Aby wesprzeć te często niepopularne dogmaty Konstantyn postawił do dyspozycji świeżo utworzonego, „zromanizowanego” kościoła chrześcijańskiego całą potęgę państwa.

Panowanie Konstantyna zasługuje na odnotowanie z jeszcze jednego względu - było ono początkiem europejskiego średniowiecza. To właśnie on ugruntował średniowieczne poddaństwo i feudalizm, wprowadzając dziedziczność większości zawodów, podobnie jak ma to miejsce w hinduskim systemie kastowym. Na mocy jego dekretu „coloni” (rolnicy-dzierżawcy) zostali na stałe przywiązani do ziemi, na której żyli.

„Zromanizowane” chrześcijaństwo Konstantyna (zwane obecnie rzymskokatolickim) oraz jego opresyjny feudalizm sprawiły, że religia ta szybko odeszła od prowadzących do zbawienia nauk Jezusa w kierunku systemu niemal całkowicie pokrywającego się z systemem Nadzorców.

Dokonujące się wraz z upływem czasu oficjalne zmiany w doktrynie chrześcijaństwa wyłoniły dwa nowe przestępstwa: „herezję” (głoszenie poglądów niezgodnych z obowiązującymi dogmatami) oraz „pogaństwo” (całkowite odstępstwo od chrześcijaństwa). Na początku istnienia kościoła przywódcy chrześcijaństwa uważali, że ludzie mogą stać się chrześcijanami wyłącznie w wyniku zmiany przekonań, do której nikt nie może ani nie powinien być zmuszany. Pod wpływem Konstantyna przywódcy nowych rzymskich ortodoksji przyjęli całkowicie przeciwne poglądy. Żądali, aby posłuszeństwo stało się prawem, zaś wiara opierała się na ślepej wierze, a nie rozumie. Wraz z tymi zmianami pojawiły się nowe kary. Ekskomunika przestała być najostrzejszą karą kościelną, mimo iż wciąż była praktykowana. Zaczęto stosować represje fizyczne i ekonomiczne. Wielu oddanych chrześcijan padało ofiarą tych nowych praw, ilekroć sprzeciwiali się tej nowej ortodoksji. Ludzie ci doskonale zdawali sobie sprawę, że kościół sprzeniewierza się prawdziwym naukom Jezusa.

Pod koniec IV wieku nowe nauki chrześcijańskie otrzymały potężne wsparcie ze strony cesarza Wschodniego Cesarstwa Rzymskiego, Teodozjusza I, który wydał co najmniej osiemnaście praw prowadzących do karania tych, którzy odrzucali dogmaty ustanowione przez Synod Nicejski, i uczynił chrześcijaństwo oficjalną religią państwową, zamykając jednocześnie siłą wiele pogańskich świątyń. To właśnie on wydał armiom chrześcijańskim rozkaz spalenia słynnej Biblioteki Aleksandryjskiej będącej światowym archiwum ksiąg oraz centrum nauk. Biblioteka Aleksandryjska posiadała bezcenne dzieła z dziedziny historii i literatury z całego świata, które gromadzono w niej od siedmiuset lat. Wprawdzie część jej zbiorów została zniszczona już wcześniej, w czasie poprzednich wojen, to jednak ostatecznego dzieła zniszczenia dokonały barbarzyńskie zagony Teodozjusza. Ponieważ większość dokumentów istniała tylko w jednym egzemplarzu, olbrzymia część wiedzy historycznej i naukowej została bezpowrotnie stracona.

Sprawy szły w coraz gorszym kierunku. W połowie VI wieku za herezję i pogaństwo zaczęto karać śmiercią. Na rozkaz wschodniorzymskiego cesarza Justyniana wszczęto ludobójczą kampanię, której celem było przyspieszenie ugruntowania wiary chrześcijańskiej. Szacuje się, że w samym Bizancjum zamordowano w tym czasie około 100.000 ludzi. W okresie rządów Justyniana polowanie na heretyków odbywało się na porządku dziennym i zaczęto ich palić na stosach.

Justynian wprowadził dalsze zmiany w doktrynie chrześcijańskiej. W roku 553 zwołał w Konstantynopolu Drugi Synod. Ówczesny papież nie brał w nim udziału i nie udzielił mu błogosławieństwa. Wiele zmian w doktrynie chrześcijańskiej wprowadzonych w tamtym czasie w Cesarstwie Wschodniorzymskim nie objęło jeszcze wówczas papiestwa. Nastąpiło to dopiero później. Drugi Synod odrzucił na mocy dekretu doktrynę „transmigracji duszy” czy jak kto woli „reinkarnacji”, która było doniosłym elementem nauk Jezusa. Synod oświadczył:

Każdy, kto będzie podtrzymywał pogląd o wcześniejszym życiu dusz i podporządkowywał się doktrynie, która z niego wynika, niech będzie wyklęty [eks-komunikowany].

W rezultacie wszystkie wzmianki na ten temat, z wyjątkiem bardzo zawoalowanych, zostały usunięte z Biblii. Wiara w „reinkarnację” została uznana za herezję. To ograniczenie zostało wkrótce wprowadzone w całym zachodnim świecie chrześcijańskim i jego naukach. Wiara w reinkarnację do dzisiaj jest uznawana w ogromnym stopniu za religijną i naukową herezję.

Chrześcijaństwo stało się pod rządami władców Cesarstwa Wschodniorzymskiego potężną instytucją. Zgodnie z utartymi wzorcami historycznymi, stało się ono jeszcze jedną frakcją Bractwa, na którą można było liczyć w walce z innymi jego organizacjami i podtrzymywać w ten sposób stan permanentnej wojny między ludźmi. Nowe, ortodoksyjne chrześcijaństwo zostało przeciwstawione wszystkim innym religiom, włącznie z Wschodniorzymskimi Szkołami Tajemnic, które Justynian skazał na banicję.

Ciąg tych zdarzeń był lawiną, która została zapoczątkowana przez wizję Konstantyna. Czasy te były jednym z epizodów zapowiadanego „końca świata”, znaczonych religijnymi „wizjami”, masowymi ludobójstwami oraz wprowadzeniem nowego porządku społecznego obiecującego nastanie utopii, która oczywiście nie nadeszła. Wystąpił wówczas ponadto jeszcze jeden, bardzo ważny element „końca świata” - fala potężnych plag, którym towarzyszyły niezwykłe zjawiska atmosferyczne.

W latach 540-592, w czasie „reformowania” przez Justyniana chrześcijaństwa, Cesarstwo Wschodniorzymskie nawiedziła epidemia dżumy dymieniczej, która objęła następnie ogromną część Europy. Zaczęła się ona w jego państwie i dlatego nazwano ją „Plagą Justyniana”. Była jedną z najbardziej tragicznych epidemii w historii ludzkości i wielu ówczesnych ludzi uważało ją za bożą karę. Słowo plaga wywodzi się z języka łacińskiego i oznacza „cios” lub „ranę”. Plagę nazwano „boską zarazą” mając na myśli cios lub ranę zadaną przez Boga.

Ludzie uważali plagę za karę bożą między innymi ze względu na często towarzyszące jej niezwykłe zjawiska powietrzne. Jednym z kronikarzy Plagi Justyniana był słynny historyk Grzegorz z Tours, który opisał szereg niezwykłych zdarzeń, które miały miejsce w czasie jej trwania. Podaje on, że tuż przed nawiedzeniem przez plagę rejonu Auvergne we Francji w roku 567 wokół słońca ukazały się trzy lub cztery jasne światła, zaś niebo stanęło w ogniu. Mogło to być rzadkie naturalny zjawisko atmosferyczne, lecz w tym samym czasie w tym regionie występowały również inne dziwne zjawiska. Inny historyk donosi o podobnym zdarzeniu, które miało miejsce 23 lata później w innym regionie Francji, w Avinionie. Widziano tam wówczas „tajemnicze znaki” na niebie i nocą powierzchnia ziemi bywała jasno oświetlona jak w dzień. Wkrótce potem wystąpiła tam katastrofalna w skutkach epidemia zarazy. Grzegorz podaje również, że w Rzymie widziano olbrzymiego „smoka”, który przeleciał nad miastem w kierunku morza, i że zaraz potem nastąpił gwałtowny wybuch plagi (zarazy).

Tego rodzaju doniesienia analizowane chłodnym okiem nasuwają mrożący krew w żyłach wniosek: Plaga Justyniana była wynikiem rozsiewania środków bakteriologicznych przez pojazdy powietrzne Nadzorców. Była to zatem powtórka plag podobnych do tych, które „nawiedzały” starożytną Mezopotamię, o czym mówi Biblia i mezopotamskie tabliczki. Tym razem jednak Nadzorcy byli niewidzialni. Ukrywali się za zasłoną tajemniczości Bractwa i religijnymi mitami, co oczywiście nie oznacza, że byli mniej zainteresowani utrzymaniem rasy swoich niewolników w stanie ucisku. Jak zobaczymy w jednym z następnych rozdziałów, istnieje znacznie więcej dowodów łączących aktywność NOLi z rozprzestrzenianiem się plag, tym razem tak zwanej „czarnej śmierci”.

Według apokaliptycznych proroctw, wydarzenia takie jak „Plaga Justyniana” poprzedzały pojawienie się nowego „mesjasza” lub boskiego posłańca. Tą postacią w tym przypadku był Mahomet. Mahomet urodził się w czasach rządów Justyniana, gdy plaga wciąż szalała. Gdy po osiągnięciu pełnoletności, ogłosił się „zbawcą”, stał się przywódcą nowej, monoteistycznej, apokaliptycznej religii - islamu. Podobnie jak jego poprzednicy, Mojżesz i Jezus, Mahomet jawi się nam jako człowiek uczciwy, lecz nowa religia, którą stworzył, stała się frakcją, która wykreowała nowe religijne motywacje popychające ludzi ku nie kończącym się wojnom. Mahomet tak jak Mojżesz i Jezus był wspierany przez skorumpowane Bractwo.
----------
[1] Pod koniec III wieku naszej ery cesarz rzymski Dioklecjan mianował trzech dodatkowych cesarzy, którzy mieli pomagać mu w rządzeniu imperium. Cesarstwo zostało podzielone na część wschodnią i zachodnią z odrębnymi cesarzami na czele. Tym niemniej w latach 324-337 n.e. Konstantyn rządził Cesarstwami Wschodnim i Zachodnim jako ich jedyny władca.