List nr 51 - Co mają wspólnego Iluminaci z iluminizmem?
Tak jak Ty widziałem film Anioły i Demony według książki Dana Browna i wiem, że stąd Twoje pytanie. Nieprawdziwa wiedza o Iluminatach została szerokiej publiczności sprzedana wyjątkowo prawdopodobnie, a przez to szkodliwie. Nic nie mam do wątku kryminalnego ani do fabuły - to sprawa pisarza, który chce przedstawić intrygę jak najatrakcyjniej, ale przedstawienie "prawie prawdy" jako prawdy, bardzo takie kłamstwo uprawdopodobnia.
Sprawa Iluminatów i iluminizm to dwie całkiem różne sprawy. Zacznijmy od Iluminatów, bo wiedza powierzchowna o nich, i zupełnie nie dotykająca istoty sprawy, stała się od pewnego czasu w pewnych kręgach modna. Chyba najlepiej w problem Iluminatów wprowadza książka o której kiedyś Ci mówiłem, mianowicie Bogowie Edenu Williama Bramleya. Iluminaci w tym ujęciu to pewna grupa u samego szczytu masonerii, która uważa siebie za prawdziwie wtajemniczonych, to grupa czcicieli Lucyfera jako niosącego światło prawdziwej gnozy. Prawdziwych Iluminatów od innych "zwykłych" masonów nastawionych na działania związane z przejęciem władzy, wyróżnia nacisk na kult Lucyfera, któremu oddają boską cześć jako istocie najwyższej. Wiedza Iluminatów pochodzi od złych kosmitów, którzy podając się za istoty wyższe potrafili zawładnąć ich świadomością i ego, znając ludzkie genetyczne zaprogramowanie na wiarę w siły wyższe. My będąc genetycznie uwarunkowani na wiarę, szukamy Boga instynktownie, z natury, i biada nam jeśli trafimy na złego nauczyciela.
Fakt przejęcia wiedzy i know how od złych cywilizacji nie tłumaczy u Iluminatów problemu kultu Lucyfera, bo technologia pochodząca od rasy kosmicznej, która jest rasą zainteresowaną zawładnięciem nami to jedno, zaś zupełnie czym innym jest wiara w boskość Lucyfera. Kosmici posługują się naszą wiarą i praktykami religijnymi zupełnie instrumentalnie, jest im obojętne w kogo wierzymy i jaki oddajemy kult bóstwu, byleśmy tylko spełniali polecenia kapłanów. Nie tak jest z Iluminatami. Oni zostali zawładnięci przez istotę duchową, przez Lucyfera i jego sługi, a więc istoty z natury nie materialne, nawet nie z materii świetlistych - oni są zainteresowani prawdziwym kultem Lucyfera. Do tego chcą wykorzystać wszczepy psioniczne (nazwa pochodzi od energii psi), czyli oddziałujące na nasze ciała eteryczne i astralne. Kto da sobie wszczepić taki implant, skazuje się na wieczne potępienie, bo zostanie uwarunkowany i już nigdy nie będzie w stanie uznać Jezusa za Boga.
Rozmowy z Tobą mój kochany Tomku, i listy wymieniane z Czytelnikami pokazują mi wyraźnie, że trudno Wam uwierzyć w obce cywilizacje, a że są nam wrogie i niektóre wręcz chcą nas skonsumować w to już nikt nie chce wierzyć. Jednak prawdą jest to co mówi Jezus w objawieniach, że racjonalizm jest najgorszym grzechem współczesnego świata. Deprawacja umysłowa osiągnęła w naszym społeczeństwie apogeum... Przepraszam za szczerość. Mimo to pociągnę swoją opowieść choć opieram się w niej na informacjach jakie otrzymaliśmy właśnie od obcych cywilizacji. Dwa razy w historii człowieka rodzimego, natywnego - niezależnie od ludzi zmanipulowanych genetycznie przez obce cywilizacje - dochodziło do zmiany genetyki całej populacji. W jej wyniku staliśmy się ślepi, głusi i niemi duchowo. Geny odpowiedzialne za te eteryczne i astralne zmysły posiadamy, ale są nieczynne. Od czasu do czasu któryś z tych genów przemówi i pojawiają się wśród nas ludzie obdarzeni nadzwyczajnymi talentami: jasnowidze, czarownice, itp., jednak ogół w pełni świadomie nie ma dostępu do tych mocy. Co innego szamani, czarownicy i... no właśnie, iluminaci. Już dawno zauważono, że ziołowe psychodeliki, taniec, dźwięk (rytmiczne bębnienie) lub orgia, pomagają osiągnąć stan iluminacji. I to było od dawna wykorzystywane przez i dobrych i złych kosmitów.
Spodobało się Bogu przygotować sobie lud, który szczególnie był przysposobiony do przyjmowania wiedzy na wiarę. Nie posiadając zmysłów pozwalających nam widzieć "wyższe" światy, za to spotykając się prawie co chwila z przejawem "wyższych" sił, był człowiek na tej Ziemi wręcz predysponowany do przyjmowania informacji na wiarę. Była ta okazja nie do przepuszczenia i wiele cywilizacji próbowało zaprezentować nam się jako bogowie. Stali się oni zakulisowymi twórcami wielu religii i wierzeń, jednak co jest w tej chwili najważniejsze to, że przekazywali nam swe nauki na dwa sposoby: powstały religie wiary i religie wiedzy; religie, w których przemawiał bóg lub jego wysłannik i religie w których występowali przewodnicy i mistrzowie. Judaizm, chrześcijaństwo i islam to religie wiary, zaś buddyzm, hinduizm i inne religie mówiące o reinkarnacji to religie wiedzy. Wiara i gnoza to dwie drogi wiodące do Boga, jednak Jezus zabronił nam kroczenia drogą wiedzy.
Zasadniczą różnicą w stosowaniu mocy przez wyznawców religii wiary i przez kroczących drogą gnozy, był element woli. Wierny prosił Boga o cud, zaś adept wtajemniczany w "wyższą" wiedzę otrzymywał od mistrza know how, czyli sposób korzystania z mocy. Bóg wiary oczekiwał od swego wiernego pokory którą nagradzał cudem, a mistrz od ucznia biegłości która nagradzana była możliwością czynienia czarów. Wierny czynił cud zgodny z wolą Boga, a iluminat mógł czynić czar taki jaki sam chciał. Jest oczywiste, że zdolność czynienia czarów (czyli czynów wykonywanych przy pomocy woli, przekraczających naszą obecną wiedzę o Naturze) jest uzależniona od rozwoju a nie od tego czy dana osoba jest "dobra" lub "zła". W naszym prymitywnym pojmowaniu zwykle przyjmowaliśmy, że jeśli ktoś jest bardziej rozwinięty to jest równocześnie "lepszy", ale to jest po prostu pomieszanie pojęć. Rozwój materialny przebiega niezależnie od rozwoju Duszy i w końcu przychodzi taki moment w rozwoju materialnym, że niezależnie od tego czy człowiek jest "dobry" czy "zły" otrzymuje zdolność czynienia czarów. Właśnie to stanie się, gdy Ziemia przejdzie za kilka, kilkanaście lat do czwartej gęstości.
Iluminacja, czyli ujrzenie "wyższych" wymiarów świata może zostać wymuszona przez człowieka, co wcale mu nie wychodzi na dobre. Bóg wie, kiedy może na to pozwolić, ale człowiek nie chce się zgodzić na Boże prowadzenie i kierowany pychą chce wszystko sam. Kościół próby uzyskiwania iluminacji traktował jako działania heretyckie i zwalczał je. Nawet odgadywanie przyszłości przez wróżby nie są przez Boga mile widziane - to po prostu brak zaufania do Ojca. Iluminizm to wyraz braku pokory i nie świadczy dobrze o rozwoju Duszy.
zima 2017.
Ostatnio pojawiła się naszym rynku książka Kurs Cudów, która jest perfekcyjnym połączeniem gnozy i wiary. Istoty, które ją nam przekazały i promują podają się za wniebowstąpionych mistrzów, którzy dawniej byli apostołami... (sic!)