Gabriela Bossis, "ON i ja"



Rok 1944



1146. - 1944 - l stycznia 1944. - Przed komunią. - "Hasło na ten rok: Miej nadzieję we Mnie".

1147. - 1944 - 6 stycznia. Kościół we Fresne. - "Rozważ radość Mędrców Epifanii. Ci, którzy Mnie odnajdują, posiadają największe szczęście, jakie można mieć na ziemi, moja córeczko; trzeba Mnie jednak szukać, nie raz czy dwa, ale nieustannie, bo wasza słabość nieustannie traci Mnie wskutek roztargnień życia codziennego. A oczy, które na Mnie patrzą, zaczynają patrzeć w inną stronę... i uwaga, której oczekiwałem, kieruje się na zupełnie inny przedmiot. Wtedy oddalam się... a wy powinniście poszukiwać Mnie na nowo. Szczęśliwe poszukiwanie! Bo jesteście pewni, że Mnie odnajdziecie. O, gdybyście mogli Mnie zachować tak, jak Ja was zachowuję w Sobie! Czy wiesz, że nie opuszczam cię ani na chwilę, moje małe stworzenie, uczynione moimi rękami? Wiesz, że pomimo twych braków jesteś moim umiłowanym dzieckiem. Czy więc za wiele wymagam, gdy oczekuję od ciebie życia wewnętrznego ze Mną we wszystkich chwilach twego dnia? Żebyś oddała Mi wszystko, nie wracając do siebie? Żebyś zakorzeniła się w moim sercu, działając tylko po to, by Mi sprawić przyjemność i pocieszyć je nie pozwalając rozdzielić naszych dwóch serc. Czy to za dużo prosić cię, byś trochę zapomniała o sprawach tego świata i żebyś już naprzód żyła życiem tamtego świata? Żebyś więcej przebywała w towarzystwie świętych i aniołów, którzy pomogą ci zbliżyć się, nauczyć się języka miłości nieba. 'Chwała, cześć i błogosławieństwo naszemu Bogu, po trzykroć Świętemu'. Ileż może być wariacji na ten temat... Życie w niebie! Spoglądaj na nie często, ponieważ to życie jutra, ponieważ ono tylko się liczy, bo to Ja, Ja do ciebie mówię. A wiesz, jak bardzo pragnę dać wam to niebo, ponieważ wszystkie moje cierpienia zniosłem dla tego celu. Gdybyś o tym wiedziała, stałabyś się świętą tylko po to, by zaspokoić to pragnienie. A Ja towarzyszę twym wewnętrznym poruszeniom, tak jak skąpiec uczestniczy w grze, w której może wygrać.

A gdy twoja dusza sama delikatnie zwraca się do Mnie, nie ma zwycięzcy szczęśliwszego ode Mnie; jesteś owocem mego potu w Getsemani, jesteś jakby odpowiedzią, a Ojciec mój patrzy na ciebie".

1148. - 1044 - 13 stycznia. Kościół we Fresne. Mówiłam: - Uwielbiam Ciebie, Prawdo. - "Tak, jestem Prawdą. Grzech jest kłamstwem, błędem, ciemnością. Każda cnota jest prawdą. Pragnienie Dobra, praca dla Sprawiedliwości, Prawdy. Zobaczysz później, że tylko Prawda się liczy, bo liczy się tylko Bóg. Nie przywiązuj więc żadnej wagi do tego wszystkiego, co nie jest Mną. Pomimo pozorów przyjemności, szczęście jest tylko we Mnie. Stwarzając człowieka umieściłem w jego wnętrzu poczucie prawdy, bo stworzyłem go na mój obraz. Gdy grzeszy on przeciw swemu sumieniu, traci moje podobieństwo i staje się nikczemny. Dusza, która przez ofiary i wysiłki stara się zbliżyć do Mnie, zyskuje jakby nowe podobieństwo do Mnie. Są tacy, którzy tak mocno naśladowali słodkie Oblicze Chrystusa, że ukazali się w niebie jakby drugi On. Jakąż chwałę przynoszą z sobą! Bo każdy z waszych czynów ma swój oddźwięk w niebie lub w piekle. To są wielkie prawdy. Rozważaj je na moim sercu. Trzymaj się pod moim spojrzeniem, moja córeczko. Idę za tobą, bo cię kocham".

1149. - 1944 - 20 stycznia. Kościół we Fresne. - "Widziałaś, jak szczęśliwy był ten biedny piesek, kiedy go głaskałaś? Czy zgorszyłabyś się gdybym z jego radością porównał moją radość gdy zbliżasz się do godziny mego konania. Zrozumiałabyś to, gdybyś znała obojętność świata, chciałem powiedzieć 'całego', tak mało bowiem jest na nim moich bliskich przyjaciół. Jak wielkim więc bogactwem jest dla Mnie serce, które przychodzi dotrzymać Mi towarzystwa w tej godzinie boleści! Nie bój się być zbyt czułą. Nie obawiaj się, że powiesz za dużo twemu Umiłowanemu. Oskarżaj się. Mów Mu: 'Kiedy uleczysz mnie, mój Wielki Przyjacielu z tego czy z tamtego?' Tyle jest w tobie rzeczy niegodnych Mnie! Stawaj się mała myśląc o nich. Ukryj całą swą brzydotę w moim sercu. Wiesz, że ono jest szpitalem: czasem ze szpitala wychodzi się uleczonym. Miej wielką ufność, ponieważ Ja jestem twoim Wielkim Przyjacielem. Znasz hasło na ten rok: 'Miej nadzieję we Mnie'. Nigdy nie wyczerpuje się moja pomoc. Nigdy nie brak Mi troskliwości. Jestem nieskończony i jestem Miłością. Zagub się więc we Mnie. Powierz Mi kierownictwo. Bądź małym, niewidomym dzieckiem, które skacze radośnie, ponieważ trzyma się je za rękę. O, umiej być radosną, ponieważ należysz do Mnie. Rozszerz swe serce w pokoju. Zachowaj swe spojrzenie dla mego spojrzenia. Niech żadne zajęcie nie zaprząta cię całkowicie prócz troski i starania o moje Królestwo w duszach".

- Co uczynić, Panie, by Ci je przyprowadzić wszystkie, jak stadko gołębi?

- "Módl się, mów o Mnie. Nie odczuwaj fałszywego wstydu wymieniając moje Imię. Z wymawiania mego Imienia spływają łaski. Czy nie wiesz o tym? Jak rzadko pojawia się słowo 'Bóg' w tylu słowach wypowiadanych jednego dnia przez świat!... A jednak wszyscy poruszają się we Mnie i Ja ich wszystkich zbawiłem. Czy nie byłoby naturalne, gdyby o tym myślano? Ty wynagradzaj, moja ukochana córeczko! Kiedy byłaś mała i twej niani Jenny wyrządzono przykrość, jakżeż umiałaś ją pocieszyć!... Czy Ja nie jestem kimś więcej? Czy w twoim wnętrzu, w twej najtajniejszej głębi nie ma języka nie znanego innym, a zarezerwowanego dla Mnie? Nie trzeba będzie żadnego słowa. Posługuj się słodyczą, miłością, wdzięcznością, porywem, niecierpliwym oczekiwaniem spotkania ze Mną. Poddaniem się, pragnieniem mojej chwały, cieszeniem się moim szczęściem w łonie mego Ojca. Zapomnij o wszystkim. Myśl tylko o Mnie. Czy coś innego, ktoś inny mógłby cię odciągnąć? Ja jestem. Bądź moją".

1150. - 1944 - 27 stycznia. Kościół we Fresne. - Panie, oto jestem przed Tobą, gotowa słuchać Twych słów. - "A jakich barw nabiorą moje słowa, jeśli nie barw miłości? Wydaje się, że się powtarzam, lecz czy miłość nie jest zawsze nowa? A miłość Boga... którą będziecie żyć w wieczności. Wyobrażasz sobie jej siłę i słodycz? Urok i przenikanie tej miłości? Nie, nie możesz sobie tego wyobrazić, ty, skończona, wyobrazić sobie Nieskończoność. Widziałaś w mej męce owoce tej miłości, które przerastają wszystko, czego mogłaś oczekiwać. Czy śmiałabyś myśleć o śmierci Boga dla Jego stworzenia? I to o takiej śmierci!..."

W moim pokoju. - Panie, słucham Cię.

- "Czy mogłabyś pomyśleć, ośmielić się myśleć o śmierci Boga poniesionej dla swego stworzenia, i to takiej śmierci! Tak samo nigdy nie pojmiesz delikatnej, cennej i nadmiernej czułości mojej miłości. O, moja córko, gdyby święci mogli z tobą rozmawiać, jakże pilno byłoby ci pić z nimi ze strumieni Boskiej miłości... Poświęć ostatnie dni twego życia na przygotowanie do wejścia w świat niebiański.

Pamiętasz, kiedy miałaś osiemnaście lat i wchodziłaś w świat... ziemski? Ile włożono w to starań? Czymże to było wobec twego wejścia do innego świata... Niech to będzie przedmiotem twojej nieustannej troski. Dbaj o swój wygląd zewnętrzny, nigdy nie będziesz zbyt piękna. Pożyczaj od tych, którzy cię tak bardzo kochają ich najpiękniejsze diamenty: moje zasługi, zasługi mej Matki, aby okryć nimi twe ubogie łachmany. Staną się jak gdyby płaszczem dworskim w chwili twego wejścia: 'Kim jest ta, która wstępuje oparta na ramieniu swego Umiłowanego?'

Nie pozostawaj samotną: czy znasz na ziemi kogoś, kto byłby ci bliższy ode Mnie? O, jak mocna jest myśl o mojej obecności! Mówi się o obecności Boga, ale ty myśl o obecności Wielkiego Przyjaciela, tego Jedynego, Niezrównanego, o wizji jutra, o obecności Wiekuistej Miłości w tobie, dokoła ciebie. Jesteś jak gdyby zanurzona we Mnie w dzień i w nocy. Czyż nie jest dla ciebie słodka owa pewność, że jesteś zatopiona nie w obojętności, ale w miłości? Otwórz szeroko swe serce, swą nadzieję. Okaż Mi swą radość".

1151. - 1944 - 3 lutego. Kościół we Fresne. - "Czy wierzysz mocno we wszystko, co Mi mówisz? Zagłębiaj się, zagłębiaj w wierze. Żyj coraz intensywniej. Mów do Mnie tak, jakbyś Mnie widziała, skoro wiesz, że tu jestem. Gdziekolwiek się znajdziesz, odnajduj Mnie. Czy nie jesteśmy razem? Kiedy Mnie kochasz, to kochaj Mnie żywego. Żyjącego w moim Ciele uwielbionym. Złóż hołd temu Ciału, które za twoje grzechy było śmiertelnie zranione. Otocz Je staraniem. Daj Mu odpocząć. Zachowaj Je przy sobie dniem i nocą. Było wleczone po ziemi jak robak, straciło swą piękność z waszego powodu. Gdybyś Je widziała po zdjęciu z Krzyża, na kolanach mej Matki... Moje członki zniekształcone... To już nie było moje Oblicze... a spojrzenie zgasło. Przeżyłem ostatnią godzinę tak jak wy. Jednocz już teraz twoją śmierć z moją. Bądźmy razem, zwłaszcza w chwili ostatecznej. Wiesz jak w chwili niebezpieczeństwa członkowie rodziny rzucają się sobie w objęcia. Ty będziesz się jeszcze silniej tuliła do Mnie, gdy przyjdzie koniec twego życia. Będzie to uniesienie doskonałe, ofiarowanie wszystkiego, co cię otacza, z miłości do mego serca, na którym się oprzesz. O, moja córeczko, jak krótkie jest życie ziemskie. Wszystko zatrzymuje się w połowie drogi. Czy czujesz wyraźnie, że wasze mieszkanie jest gdzieindziej. Dlaczego przywiązaniem do rzeczy ziemskich opóźniać się w drodze do życia przyszłego, które nadejdzie już jutro? Czy nie masz ochoty Mnie zobaczyć, lepiej Mnie poznać? Proś Mnie o to pragnienie. Mogę ci dać wszystko, czego ci brak, ale ty nie prosisz. Zwłaszcza nie obawiaj się znudzić Mnie, przeszkadzać Mi. Jesteś moim dzieckiem. Nic z twojej strony Mnie nie męczy. Widziałaś niedawno tę młodą matkę, która ci powiedziała: 'Kiedy trzymam moje dziecko w ramionach, zapominam o ziemi'. Czymże jest jej miłość macierzyńska w porównaniu z moją miłością? To Ja daję jej tę miłość. Miłość, jaką żywię do was, jest miłością Boga. Wiesz, mówiliśmy: To Boskie Szaleństwo'. Nie bój się więc. Proś. Pragnij Miłości i dziękuj Jej. Sama nazywaj się dzieckiem Bożym. Przyniesie ci to nowe uczucie".

1152. - 1944 - 10 lutego. Kościół we Fresne. Dziękowałam Mu za to, że tak dobrze czuwał nad moją przeprowadzką z Nantes do Le Fresne. - "Tak, dziękuj Mi, jest Mi to miłe. Nie mówisz w próżnię. Wierz, że twoje serdeczne słowa padają na moje tak czułe serce. Wierz, że jestem, bliski twego życia. Wierz w miłość, jaką w to wkładam wierz, że zawsze jesteśmy razem. Czy nie przyjmujesz Mnie co rano? A czy potem każesz Mi odejść? Nie, nie jesteś godna, abym był w twoim domu, ale jestem w twym domu. Postaraj się nie zostawiać Mnie tam samego. Tak lubię twoje małe słówka!... One są tobą, rozumiesz? To twoje życie i ty Mnie weń wprowadzasz. Ja ci udzielam mego życia: to też nazywa się łaską i nasze zjednoczenie zacieśnia się. Widywałaś małżeństwa, które choć są małżeństwami, wcale nie żyją w przyjaźni. Niech tak nie będzie z nami, moja Gabrielo, lecz niech w twym sercu Ja będę twą najdroższą myślą. O, prosta wiara... Jak ona jest dla was cenna! Czy nie jest ona szczęściem waszego życia na ziemi? Pamiętaj, że ziemia, to coś bardzo krótkiego. Już teraz często podnoś oczy ku niebu. Nie bój się. Umieraj zawczasu z miłości. Opuszczaj wszystko w duchu radości. Przychodzisz do Mnie. Ramiona moje są otwarte, a ty jesteś moim dzieckiem. Ja cię zbawiłem, to jest wieczną prawdą. Czegóż mogłabyś się lękać? Czy to nie chwila ostatecznej ufności? O, mała córeczko, otwieraj się wobec świętych, którzy umieli umierać w pełnym miłości spokoju".

1153. - 1944 - 17 lutego. Kościół we Fresne. Myślałam o wszystkich Jego łaskach: - Panie, jakże mnie nimi obsypujesz. Co mogę zrobić by Ci podziękować? - "Coraz częściej dotrzymuj Mi towarzystwa. Nie możesz wiedzieć, czym jest dla Mnie to, że jestem traktowany jak najbliższy przyjaciel. To tak rzadkie! Znajduję w tym rozkosz, tak jak istota ludzka. A czy nie lubisz, gdy ktoś odpoczywa przy tobie? Kiedy cię pragną, kiedy ci powierzają sekrety? A więc... Ja! Taki wrażliwy! Szukaj Mnie i nie pozwalaj Mi odejść. Dotrzymuj Mi wiernego i radosnego towarzystwa. Dziś rano po Komunii św. rozmyślałaś o moich rozbitych członkach. Pozdrawiałaś moje niewysłowione cierpienia. Nazywałaś Mnie: 'Królem Męczenników'. Trwałaś przy Mnie, we Mnie. Rób to w ciągu dnia. Bierz sobie jakiś okres mego życia na ziemi i trwaj przy Mnie. Dla Mnie czas nie istnieje. Czy wierzysz w to? Będziesz więc przy Mnie tak jak apostołowie, a Ja będę taki szczęśliwy! Moje życie może w ten sposób aż do końca świata przedłużać się w życiu serc. Dziecko moje, czy chcesz użyczyć Mi swego serca?"

- Panie, usuń z niego to, co Ci się nie podoba.

- "Zawsze będziesz popełniać niedoskonałości. Będziesz nierówna i to będą okazje do upokorzenia się. Ale miłość odkupuje wszystko. Ćwicz się w tym często, zaczynaj od nowa, idź dalej, rozwijaj się. Czy ktoś kiedy mówił Mi za dużo o miłości? Czy ktoś żałował, że Mnie bardzo kochał? Przyzwyczajaj się do godzin miłości, do biegu miłości, do wypoczynku miłości. I dojdziesz do śmierci z miłości. Rób jak gdyby próby tego w usługach, jakie świadczysz bliźnim pamiętając, że bliźni to Ja i że bliźni zabiera więcej niż połowę życia. Moja droga córko, staraj się wreszcie poznać trochę Miłość".

1154. - 1944 - 24 lutego. Kościół w Ingrandes. - Mówiłam: - Jak poznać Miłość? - "Staraj się widzieć Mnie we wszystkich zdarzeniach, małych i wielkich. Mówię 'małych', bo to zwykły bieg twego życia i biorąc wszystko z mojej ręki zrozumiesz Opatrzność Bożą. Jakże ona ci się wyda słodka i kochająca... A jednak będziesz ją widziała tylko powierzchownie. Wznieś się wtedy aż do serca twego Boga. Przypomnij sobie Jego niezmierzone cierpienia, znane wcześniej przez Niego, przyjmowane z góry jedno po drugim, z góry przecierpiane. Oparta o Jego serce, zagłębiaj się często w tych rozważaniach. Czy nie sądziesz, że to rozpali twoją ubogą miłość? Powierz to Mnie. Przynoszono Mi chorych, kaleki. Czy twoja miłość do Mnie nie jest i chora i kaleka? Czy nie umiałem wskrzeszać? O, gdybyście wierzyli w moją potęgę, mielibyście więcej nadziei. Ty wierz w miłość i to wystarczy. Ależ tak, pomogę ci, proś Mnie o to. Widzisz, uczę cię, jak masz postępować. Podpowiadam ci twą rolę. Ukaż się bez obawy na scenie miłości: Ja będę Tym, który ci odpowie".

1155. - 1944 - 2 marca. - Moja biedna Miłości! - "Tak, biedna, uboga w waszą miłość tak rzadką i niedoskonałą. Jak łatwo policzyć tych, którzy obecnie na ziemi kochają Mnie naprawdę tak, że opuszczają wszystko dla Mnie. A kiedy rozważam liczbę ludzi, jestem ubogi i ogołocony tak jak w moim życiu ziemskim: tylko mała grupka bliskich... O, moja córko, staraj się współczuć z tym ubóstwem mego serca i zaspokoić je. Tak mało Mnie znają... Kto wierzy w to, że jestem czuły? Kto myśli o moim miłosierdziu? Ty wejdź we Mnie opuszczając  siebie.   Powiedz  Mi,  że to jest trudne i że liczysz na moją pomoc. Kiedy na Mnie liczysz, już tu jestem. Ufając Mi, mogłabyś dojść do wielkiej świętości. A kiedy zawierzasz swoim małym sposobom, to wegetujesz w swej zwykłej nędzy. A twoja ufność byłaby gestem zaszczytnym dla Boga, dla ciebie zaś dowodem pokory. Jestem naprawdę twoją 'biedną' Miłością... Przypomnij sobie moją agonię. Miałem trzech towarzyszy ale sen Mi ich zabrał. Przypomnij sobie mój Krzyż, był tam tylko jeden z Dwunastu. A jednak wszyscy przyjęli Komunię. Ty bądź Mi wierna: staraj się Mnie pocieszyć. Stań między Mną a nimi. Proś by ogień mego serca zapalił świat. Oczekuję modlitw, by dokonywać nawróceń i zmieniać usposobienia.  Nie bój  się modlić zbyt dużo. Mów do Mnie w prostocie swego serca, pewna, że zostaniesz wysłuchana, oczekiwana, miłowana. Czy nie czujemy się silniejsi, kiedy wiemy, że jesteśmy kochani? Czy to nie zmienia naszego słownictwa? O, najpiękniejsza Miłości!"

1156. - 1944 - 6 marca. Po komunii. - "Jeden stopień więcej w miłości, jeden stopień więcej w nadziei i wierze, do tego nie jesteś zdolna sama z siebie. Oczekuj tego ode Mnie. Proś każdego dnia za pośrednictwem jego patrona. Dziś są to święte Perpetua i Felicyta, których więzienie widziałaś w Kartaginie. A skoro jesteś moim dzieckiem, wysłucham cię. Dzieci rozwijają się stopniowo i to jest zupełnie naturalne. Miej cierpliwość dla swojej słabości. Twoje ciało należy do Mnie. Troszcz się o nie, ponieważ jest moją własnością. Wykonuj swoją pracę, ponieważ to moja praca. Odpoczywaj by dać Mnie odpocząć. A kiedy rozmawiasz z bliźnim, to jest to moje życie publiczne".

1157. - 1944 - 9 marca. Kościół we Fresne. - "Nie niepokój się nigdy o nic, tylko obawiaj się Mnie obrazić. Wszystko jest w moim ręku, jestem Najpotężniejszy. Nie bój się kierować swą uwagę tylko na Mnie i moje sprawy. Przywołaj swą wyobraźnię, by szła tylko moją drogą. Ześrodkuj wszystko na Mnie. Niech twe zdolności będą ci posłuszne. Czerp z mojej siły. Ja czerpałem z niej na pustyni broniąc się przed głodem. Nie pozwalaj sobie na wybryki niezależności, ale mów Mi, że chcesz być moją małą służebnicą. A Ja ci odpowiem: Nie będę cię nazywał moją służebnicą, ale moją przyjaciółką. W ten sposób zbliżysz się do Mnie bardziej przez prosty wysiłek czystej i miłosnej intencji. Czy rozumiesz? Kocham cię i chcę cię mieć blisko: prawda, że skierujesz swoje ścieżki wprost do Mnie w wiernym przyzwyczajeniu? Dostrzeżesz, iż to jest proste, że twoja dusza stanie się bardziej radosną. I jak roślina, która żyje tylko światłem słońca, będziesz nieustannie szukała mego oblicza. O, jaki to piękny duet, który tworzy jedną harmonię... Mój Ojciec słucha... niech wszelkie dzięki będą Mu oddane. O, moja droga córeczko, możesz wiele zrobić dla Jego Chwały w czasie, jaki ci pozostaje przed wiecznością. Ofiaruj się Mu często, jako posłuszne narzędzie. Wypowiedz Mu twe pragnienie, by Jego Wola spełniła się w tobie. Wypowiedz Mu twą niecierpliwość, by Jego Królestwo nadeszło. Jak dobre są życzenia dzieci! Bądź zupełnie szczera. Umocnij swą myśl w Jego Myśli. Czy nie jest ci tam dobrze? Czego mogłoby ci braknąć, kiedy żyjesz w Jego przyjaźni. O, ta niewzruszona radość Miłości Boga!"

1158. - 1044 - 16 marca, kościół we Fresne. - "Czyń, co możesz. Ja nie żądam od ciebie więcej. Czyń wszystko z miłości, tak w spoczynku jak przy pracy, w radości i w smutku. Bo Ja jestem zawsze ten sam. A wszelki stan stworzenia powinien skłaniać się ku Mnie. Jest to sposób uznania Mnie za sprawiedliwego i miłosiernego. Nie możesz sobie wyobrazić, jak bardzo Mi się podoba wasze staranie o upodobnienie się do Mnie. Nie sądź, że sama jesteś dobra. Nie sądź, że sama jesteś pokorna. To moja dobroć i moja pokora przenikają cię. A ten, kto jest do Mnie podobny, podoba się Ojcu. Przypominasz sobie: 'Ten jest Syn mój miły'. I każdy z was jest 'Jego' synem umiłowanym, kiedy istnieje podobieństwo. Czy ty sama nie jesteś skłonna kochać kogoś, kto ma twarz lub głos przyjaciółki, którą kochałaś? Pomnażaj nasze podobieństwa w twych stosunkach z Ojcem, w twych stosunkach z bliźnim. Myśl często o twym Wielkim Bracie, o którego szczegółach życia czytasz nieustannie. Działaj tak jak On: ta sama prostota, ta sama miłość do dzieci i maluczkich. Nie bój się. Idź naprzód. Ja będę z tobą. Najważniejsze jest, byś miała intencję naśladowania Mnie. Widzisz, intencję trzeba stale oczyszczać, utrzymywać ją przede Mną, jak małą lampkę przed sanktuarium. O, ta intencja sprawiania Mi zawsze przyjemności, dotrzymywania Mi towarzystwa, pocieszania Mnie. Przed chwilą ofiarowałaś Mi jeden z pierwszych fiołków mówiąc: 'może nikt nie pomyślał, by dać Ci go dzisiaj?' Było to nic i było dużo dla Mnie, który na ziemi jestem usuwany na bok. Ja! Król Nieba! Wiara!... Jak ona jest prosta i dobra... Dziękuj Mi, że ci ją dałem. Pracuj nad pomnożeniem jej: to będzie tak, jakbyś sprawiała mój wzrost w tobie".

1159. - 1944 - 23 marca. Kościół w Ingrandes. - "Zamknij całą siebie: nic już ze świata: tylko Ja. Rozpal swą miłość. Pragnij. Wzywaj. Wołaj Mnie na ratunek. Wiesz dobrze, że przybędę. Chcę, abyś w swej uprzejmości okazywała więcej uroku. Chcę, żebyś pracowała dla dobra w niezliczonych formach, dla każdego bliźniego i z wdziękiem, jakiego nigdy nie zapomnę. Również po to, aby upodobnić się do Mnie, a nie ze światowej chęci podobania się. Bądź ponad to. Ja sam wystarczę, by wypełnić twoje serce. Gdybyś wiedziała, uwierzyłabyś. Wierz nie wiedząc. Wierz wiedząc, że sprawiasz Mi przyjemność i że to ściąga na ciebie łaski... Wznoś się częściej. Dosięgaj Mnie. Szukaj Mnie w niebie. Znajduj Mnie w twoim sercu. Niech między nami panuje zawsze wiosna miłości; odnawianie czułych spotkań i niewysłowionych rozmów. Słowa, które będziesz wypowiadała, zostaną ci przeze Mnie podszepnięte, aby niczego nie brakowało w ich wyrazie. A jeżeli nie masz Mi nic do powiedzenia, będziesz na Mnie patrzeć. Tyle miłości może być w spojrzeniu... i w uśmiechu. Ważne jest to, byśmy sobie odpowiadali. Żeby nie było obojętnego milczenia, zastojów w życiu wewnętrznym. A więc proś często o moją pomoc, bo ty... Poznaj swą nicość. Zobacz swój stan. Upokorz się i wyciągnij do Mnie ramiona: trzymając cię na mym sercu sprawię, że pokonasz przeszkodę".

1160. - 1944 - 30 marca. Le Fresne, - "Czasem bardziej dziękujesz Mi za moje łaski doczesne niż za me dobrodziejstwa duchowe. To zawsze Ja przychodzę i w jednych i w drugich. Ale czy w sprawach duchowych nie jest to przyjście bardziej znaczące? Czy nie jest, jak bliska przyjaciółka, którą zaprosiłbym do mego mieszkania, by jej okazać moje najdelikatniejsze względy i odsłonić jej jakieś tajemnice mego serca. Lubisz zwierzać się wiernej przyjaźni... A Ja, dlatego, że jestem Bogiem, nie mam mieć radości z serdecznych zwierzeń? Odpoczywaj niekiedy we Mnie. Ja cię pochwycę na krótką godzinę".

- Miłości moja, niech każdy dzień będzie dla Ciebie świętem!

- "Pozostań ze Mną. Przypominasz sobie św. Jana Chrzciciela? Nie potrzebował niczego, nie troszczył się o nic prócz mego Królestwa. Jedyną jego myślą byłem Ja, Chwała Boża, Królestwo Boże. Naśladuj czystość jego intencji, jego życia, jego jedynej miłości. Wiesz chyba, że oddaję mu to w niebie i że jego umartwienia otrzymały swą nagrodę? Umiem odpłacać, bo umiem kochać. Powiedz Mi, że jesteś tego pewna. Proś Mnie o moją mądrość. Staraj się kochać bardziej z moją pomocą. Zwłaszcza nie zniechęcaj się. Życie duchowe jest zawsze zaczynaniem od nowa. Wasz biedny mały umysł, tak słaby bez mojej pomocy. Czy zrobisz Mi przyjemność prosząc często abym ci jej udzielał? Czy Ja nie lubię dawać? Otwórz swe serce na oścież. Miej nadzieję. Pragnij. Bowiem twój Wielki Przyjaciel jest z tobą..."

1161. - 1944 - Wielki Czwartek, kwiecień. Le Fresne. Przed tabernakulum. - "To miłość, moja córeczko, to miłość doprowadziła Mnie tutaj. Dostrzegaj ją zawsze i przede wszystkim we Mnie. Niech pierwszą twą myślą po przebudzeniu będzie miłość twego Boga Człowieka. I ostatnią myślą przed snem także. I zwykłą myślą w każdej chwili życia, jaka ci pozostaje. Twój Bóg Człowiek kocha cię dostatecznie by cierpieć i umrzeć. Eucharystia jest po to, by cię pocieszyć, że nie było cię na ziemi podczas moich 33 lat. Byłabyś szczęśliwa widząc Mnie tak, jak Mnie widziała Magdalena. Bądź więc szczęśliwa, że Mnie posiadasz. To Ja, ten sam. Ożywiaj swą wiarę. Wzmacniaj twą nadzieję. Szczęśliwi ci, którzy nie widzieli a uwierzyli! Mam dla nich specjalne łaski. Raduj się więc tą wielką miłością, która cię otacza. Staraj się na nią odpowiedzieć. Czerp z mojej umiejętności kochania. Bierz ze Mnie wszystko, co możesz, by się do Mnie upodobnić, chciałbym rozpoznać się w tobie. Wiesz, jak szczęśliwi są ojcowie, kiedy się im mówi, że ich dzieci są do nich podobne? Żyj w dziękczynieniu, zwłaszcza po posiłkach, i regularnie. Czy to nie będzie słuszne? Dałem ci tak wiele: zbawiłem cię".

1162. - 1944 - 13 kwietnia. - Panie, przede wszystkim niech przyjdzie Twoje Królestwo!

- "Gratuluj Mi tak, jakby już nadeszło. Jest to praca w głębi każdej duszy stworzonej i jest to jej najbardziej osobistym szczęściem, choć nie zawsze to rozumie. Ofiaruj swą duszę, aby moje Królestwo okryło ją całą. Bądź córką Boga. Czy nie nazywasz Go Ojcem? I to jest prawda".

W moim pokoju. Otworzyłam przypadkiem jeden ze swoich zeszytów i uczułam jakby jasność w sercu. 

- "Widzisz z jakim zainteresowaniem odczytujesz często moje słowa. Utrzymuje cię to w stałym kontakcie z Bogiem, przenika Jego obecnością, odrywa od małości świata i tak, od jednego świętego natchnienia do drugiego, dojdziesz do końca, który jest prawdziwym początkiem Życia. O, moja córko, przywiązuj znaczenie jedynie do tego, niech wszystko cię do tego prowadzi! Zwolnij kroku i nabierz rozpędu, by lepiej przebywać przeszkody. Nie obawiaj się wynajdywać nowych sposobów miłowania Mnie. Znajdź sposób najszybszy. Czy wiesz, że mam ochotę powiedzieć ci: 'Nie wymykaj Mi się' - jak ojcowie, którzy chcieliby zachować swe dziecko przy sercu. Powiedz Mi, że ty także nie chcesz Mnie opuścić! Jeżeli umieścisz Mnie w swoim życiu, Ja będę w twojej śmierci. Jakież to będzie odejście! Razem! Z ziemi do innego świata! Czyż to nie jest warte trudu wspólnego życia? Słuchaj mego głosu: to głos miłości, jakiej nie domyślasz się. Poleć Mi bez obawy swoje najdroższe intencje. Nie wiesz do jakiego stopnia mogę cię wysłuchać"...

1163. - 1944 - 19 kwietnia. - "Łaska dnia dzisiejszego: moja obecność. Żyj odtąd myślą, że twój najdroższy Przyjaciel jest tuż przy tobie. Twój wpływ pomnoży się dziesięciokrotnie: dusza zapala się od duszy jak świeca od świecy".

1164. - 1944 - 20 kwietnia. Rekolekcje. - "Podziękuj Mi za wczoraj. Udzieliłem tylu łask. Skorzystajcie z nich dobrze, moje obdarowane dzieci. Gdyby inne dusze dostały to, co ty dostałaś... Zespól swą wolę z moją Wolą. Powiedz Mi, że chcesz Mi być wierną, mając serce oparte na moim sercu. Zawsze jestem skłonny wierzyć ci... Nie potrzebuję powodów, by cię kochać: jesteś moim dzieckiem. Pomyśl o mojej czułości. Wierz w nią. To sprawia ulgę memu sercu. Niewiele dusz zadaje sobie trud i znajduje czas na pamiętanie o mojej miłości. Czy nie byłoby to osłodą ich życia? I ułatwieniem w miłowaniu Mnie? Próbuj często. Rankiem, w dzień. Jak urocze jest to ćwiczenie! Jak miła jest ta czynność! Bóg mnie kocha i jest tu. Wiesz, że nie nazywają Mnie Bogiem sprawiedliwym, potężnym, wielkim, ale 'dobrym' Bogiem. Oddaj się cała tej Dobroci: ona cię ogarnia, ona tobą zawładnie. Spadnie na ciebie jak orzeł i uniesie cię. Powierz się Miłości. Oddaj się. Niczego nie zachowuj dla siebie".

1165. - 1944 - 27 kwietnia. Kościół we Fresne. - "Patrz na Trójcę Świętą, z której pochodzisz i na której łono powrócisz. Uwielbiaj. Kochaj. Powierzaj się. Proś i przepraszaj. Nie bój się niczego z Jej strony, jeżeli kochasz. Bądź małą, córeczko, i dziękuj Jej. Wszystko, co masz, to Jej dary. Wszystko, co się w tobie podoba, to Jej dary. Niczego nie masz sama z siebie. Wychwalaj Ją za drobne wczorajsze powodzenie, bo cała chwała należy się Jej. I żyj we Mnie, który cię kocham. Powtarzam ci to często, abyś wreszcie w to uwierzyła. Trzymam cię często uwięzioną, chciałabyś Mi się wymknąć, ale zostajesz, by Mi sprawić przyjemność: jest to miłość woli. Jest i modlitwa woli bez żadnej pociechy. Nie sądź, że ona mniej Mnie czci, bo masz chęć oddania Mi całej chwały, na jaką cię stać, chęć przyspieszenia mego Królestwa. Często intencja przewyższa działanie, jak kaleka, który jest zbyt słaby, aby chodzić tak, jakby pragnął. Przyjmuję intencję jako hołd, tak jak wasze słabsze pragnienia: czasem ojcowie wsłuchują się w oddech swego dziecka, a więc Ja!..."

1166. - 1944 - 5 maja. Kościół we Fresne. Czułam się przytłoczona winami i zaniedbaniami. - "Pamiętasz, jak powiedziałem: 'Jeśli odejdę, poślę Go do was'. Przywołuj więc często Ducha Świętego: świętość to Jego Królestwo. Proś często, dlaczego miałabyś się wstydzić? Czy nie jesteście stworzeni po to by być świętymi? A czy jesteście zdolni do tego bez Bożej pomocy? Czy to nie przyjemność dla Mnie widzieć was świętymi? A jeżeli lubisz sprawiać Mi przyjemność, dlaczego nie miałabyś dążyć do świętości? A więc bardzo często uciekaj się do Ducha Świętego. Niech On cię przeniknie, proś Go o to w moim imieniu. Czynić wszystko dla miłości Boga obecnego. Myśleć o dobru bliźniego. Chwytać okazję czynienia dobra, to znaczy chwytać Mnie. A ty, która Mnie szukasz, pomyśl o radości dusz czyśćcowych, które nareszcie Mnie widzą... Nie wyobrażasz sobie! Widzą Mnie wreszcie! Znalazły Mnie!... Oto są w swej Rodzinie Bożej... O, trud oczyszczenia... Zaczynaj... Zaczynaj... posługując się mymi zasługami. One są dla was. Weź je i ofiaruj Ojcu. To jest twój bogaty strój. To twoja piękność. Biedni mali beze Mnie! Nie pozostawiam was w nędzy, jeżeli Mi ją przedstawicie. Bo cierpiałem więcej niż każdy z was, przez was i dla was. I mam potrzebę dawania wam. Przyjdźcie brać, wejdźcie w moją dobroć. Pozostań: to twoje mieszkanie. Kochaj moją miłość, kochaj moje delikatne względy o prawie niedostrzegalnych odcieniach. Chcę powiedzieć: ile dusz na ziemi, tyle sposobów kochania ich. Nie ma dwóch dusz podobnych. Ja wchodzę w symfonię każdej. Inaczej nie byłaby to Miłość Boga".

1167. - 1944 - 10 maja. Kościół we Fresne. Żal mi było utraconej paczki. - "Dałaś Mi ją, bo wszystko co twoje, jest moje. Pociesz się myślą, że może potrzebowałem tej ofiary dla nawrócenia grzesznika. Wiem, że nie będziesz się targować. Dostrzegaj Mnie wyraźnie w swoim życiu, bo jestem w nim. A wtedy pozostaniesz w spokoju. Chcesz przecież, abym rządził wszystkim u ciebie?"

- Panie, niech nawet moja śmierć wysławia Cię!

- "Szukaj mojej chwały w swym życiu, a umrzesz dla mojej chwały. W niebie święci są nadal moją chwałą. Wysławiać Mnie na ziemi, to zaczynać już niebo. Jednocz się ze świętymi by Mnie wysławiać; z duszami czyśćcowymi by się oczyszczać i ze świętymi na ziemi by walczyć i dążyć wzwyż.

Jesteście żołnierzami Boga, Jego wojskiem, Kościołem walczącym. Odpowiedz swemu powołaniu, walcz dla Boga: dawaj Jego Miłość, dawaj przykład Dobra. Dawaj obficie to, co dostałaś w obfitości i niech dusze postępują ku niebu w szyku bojowym. Jakaż będzie twoja nagroda, jeżeli przyczynisz się do zbawienia dusz? Tak bardzo tego pragnę! Tyle uczyniłem dla twego zbawienia! A jednak pozostają niewdzięczni! Ty, mimo swej małości wynagradzaj. Pocieszaj. Kochaj zamiast nich. Każ Mi o tym zapomnieć i proś. Czegóż nie uzyskasz, jeżeli Mnie pocieszysz! O, moja droga córeczko, nie zapominaj o niczym. Nie zapominaj o swoim Wielkim Przyjacielu".

1168. - 1944 - 25 maja. - Godzina święta, na wsi. - Panie, czy to prawda, że jesteśmy już na łonie Boga?

- "Czy rozumiesz słodycz tych słów: 'na łonie Boga'? Spróbuj nimi żyć. Spójrz, jak dziecko stopniowo rozwija się w łonie matki. Ty rozwijaj się w mojej Istocie, tylko ode Mnie oczekując stopniowego wzrostu. Poruszaj się we Mnie, oddychaj we Mnie. Jedz i pij we mnie, rozsiewaj się we Mnie, zapomnij, że jesteś. Dostrzegaj Mnie we wszystkim. A kiedy w ten sposób przejdziesz już we Mnie, pozostaniesz w adoracji i miłości. O, moja córko, czy to za dużo? Czy to dosyć?"

W kościele. - "Czy życia przyszłego nie można już teraz zapoczątkować przygotowując się do niego przez adorację i uwielbienie? O, gdybyż te akty tworzyły nieprzerwany łańcuch od twych narodzin na ziemi do twych narodzin w niebie!

Przygotuj swe niebo, jak przygotowuje się uroczystość. Wiesz, - może girlandy? Będą to codzienne dobre uczynki, nanizane na nić godzin opromienionych miłością. A gdyby tak iluminacje? Są nimi ognie twoich uczuć.

Chcę, żebyś wypowiedziała wojnę egoizmowi nawet w myślach. Egoizm - to robienie z siebie bożka. Ja, Bóg, myślałem tylko o moim Ojcu i o was. Nigdy o sobie. Czy pojmujesz oderwanie od siebie z miłości dla innych? Z miłości dla całego świata? Czy nie jest to warte trudu? Zjednoczona w ten sposób ze swym Oblubieńcem miałabyś współudział w odkupieniu".

1169. - 1944 - 1 czerwca. Pasaż Notre Dame de Boulogne. - Ofiaruj Mi wszystkie szczegóły swego życia. Zmień się. Jeżeli Mi ofiarujesz wszystkie drobne rzeczy, całe twe życie będzie należało do Mnie. Zmień się. Nie porównuj się z tą, czy z tym. Jest tylko jeden punkt porównania: Bóg. 'Bądźcie doskonali, jak Ojciec Mój jest doskonały'. Nawróć się. To znaczy: zwracaj na Mnie swe zwyczajne spojrzenie".

1170. - 1944 - 8 czerwca. Kościół we Fresne. Godzina święta. - Panie mój drogi, tak bardzo chciałabym pracować w winnicy Twej chwały! Czy przypominasz sobie, że gdy byłam mała, mówiłam Ci: poślij mnie do Twej winnicy!

- "Powiększasz moją chwałę, przybliżasz moje Królestwo przez czyn lepiej wykonany. Myśl o tym często, a będziesz żyła życiem wyższym. Nawet jeśli nikt cię nie widzi, czy nie słyszy, pomnażasz moją chwałę. Czy nie czytałaś, że im bardziej czyn jest doskonały i ukryty, tym jest lepszy, bo jest tylko dla Mnie. Wiesz, że istnieją głębokie lasy, otchłanie oceanów, szczyty górskie, których nie znają ludzie; ich tajemnicze kwiaty są dla ozdoby mej chwały. Życie wewnętrzne duszy jest też takie: żaden człowiek nie domyśla się go. Ja ofiarowuję je sam sobie. Tu właśnie znajduję rozkosz obcowania z dziećmi ludzkimi. O, moja córeczko, pozostańmy zawsze razem w dolinie łez, a Ja cię zaprowadzę do mieszkania w niebiańskim Jeruzalem. Tam nikt nas nie rozłączy, ta chwila nie skończy się nigdy".

1171. - 1944 - 11 czerwca. Boże Ciało. Po komunii. - Wesołych Świąt, moja Miłości!

- "Moim świętem jest zejście do twego biednego serca".

1172. - 1944 - 13 czerwca. W kościele. - "Jutro święto mojej miłości. Możnaby je obchodzić co dzień, bo co dzień mam obfitość miłości dla was. Kto będzie miał obfitość miłości dla Mnie? Wołam... Wołam... Kto da Mi odpowiedź jakiej pragnę? Gdybyście wiedzieli Kto was woła! A ty, czy oddasz się? Czy Mnie obejmiesz? Oddychaj tylko we Mnie. Nie odrywaj się od słodkiego Mieszkania, oblubienico moja. Przypomnij sobie, że poświęciłaś Mi się w Montrealu. Pozostań Mnie poświęconą. Nie należysz już do siebie, ale do Mnie. Nie mówię w mojej służbie - mówię w mojej miłości. Przejmij ode Mnie sposoby miłości: czy miłosierdzie nie jest moją cechą? Czy nie powinnaś nosić moich barw?"

- O, Panie mój, gdybym mogła rozpocząć życie na nowo!

- "Będziemy je naprawiać razem, skończymy je razem. Miłość wszystko może. Kochaj w mojej własnej miłości. Przelej wszystkie swe siły we Mnie. Bądź bardziej cząstką Mnie niż siebie, bo jesteś moja. Czy przez całe moje życie nie byłem dla was? Czy zachowałem, coś dla siebie? Dałem wam wszystko; dajcie Mi całe swe życie i wierzcie, że odnajdziecie wszystko i więcej jeszcze. Wszystko polega na miłości: początek i koniec świętości".

1173. - 1944 - 22 czerwca. Godzina święta.

- Pójdę dokąd zechcesz i do kogo zechcesz. Nie należę do siebie, lecz do Ciebie.

- "Pamiętaj, że wszystko pochodzi ode Mnie i wszystko powinno wrócić do Mnie. Czy nie łatwiej jest żyć dla kogoś, kiedy się go kocha? A gdy tym Kimś jest Bóg, czy to nie bardziej pociągające? Czy sama nie czujesz się zdobyczą tego Boga, który cię kocha? Gdybyś wiedziała, jaka jest miłość Boga, nie mogłabyś nie oddać Mu wszystkiego i nie zatracić się w Nim. Nie mogłabyś nie liczyć na Niego w życiu i śmierci. Czyż nawet na ziemi nie wolisz kochać istoty wyższej? Czy nie pociąga cię inteligencja? Żarliwość? Dobroczynność? Pomnażaj w nieskończoność wszystkie dary, które pragnęłabyś znaleźć w istotach ukochanych: Bóg jest Kimś więcej. Bo Ja posiadam doskonałości, jakich nigdy nie spotkałaś. I ten Bóg chce cię posiadać... On! Ciebie, małą nicość wobec Wszystkiego. Nie unikaj Jego obecności, jesteś w niej. Oddychaj w Nim, poruszaj się w Nim. Przede wszystkim nie bój się, to by Go zasmuciło. Twoja ufność i twoja radość czczą Go. Oczekuj od Niego wszystkiego, a otrzymasz wszystko. Oddaj się Mu, a On odda się tobie. Któż Go zwycięży, kto będzie lepszy od Niego? Przybliż się, przybliż i włóż swe serce w Jego serce. Będziesz kierowana przez Niego w nieustającej dobroci. Będziesz dla innych odpoczynkiem i spokojem, bo Ja uspokajam. Często nie będziesz o tym wiedziała. Łatwo ci jednoczyć się ze Mną, bo pochodzisz ode Mnie".

1174. - 1944 - 29 czerwca. - Godzina święta. - "Rozumiesz to, że być moim narzędziem, jest szczególną łaską. Trzeba Mi za nią z miłością dziękować. Zresztą wszystko, co robisz, rób z miłością. Czy nie jest to proste, ponieważ działasz dla Mnie, który jestem Miłością?"

- To trudne, Panie.

- "Wszystko zależy od spojrzenia. Dostrzegaj we Mnie miłość, a serce twoje rozpłynie się i znajdziesz sto mocnych lub czułych sposobów by Mnie kochać, przez ofiary i przez porywy, przez milczenie kontemplacji lub przez rozmowy w sercu. Niech to wszystko będzie Mi pomocą w zbawianiu świata. Chcesz być 'zbawcą' razem ze Mną? Potrzebuję waszych cierpień i trudów, ale potrzebuję także waszych radości. Ofiaruj Mi je. Potrzebuję całego twego życia! Zobaczysz, nie będzie ono już długie. A jeżeli na początku rezerwowałaś sobie coś dla siebie przez nieświadomość, przez egoizm, to teraz zadość uczyń za to ofiarowując się tak, jak oddychasz. Wchłaniaj Boga nieustannie. Staraj się nie tyle pokazać się, ile zniknąć we Mnie. Oderwij się od siebie i od wszystkiego. Przyjdź ogołocona ze wszystkiego, lecz przyjdź z wielką radością tak, jak chciałabyś umrzeć. I nie sądź, że tracisz czas zatrzymując się by Mnie kochać, wpatrywać się we Mnie, uwielbiać Mnie, wypowiadać Mi siebie. To właśnie nazywa się modlitwą myślną i przewyższa swą doskonałością wszelkie inne zajęcia.

Gdybyś tego nie robiła, to tak jakbyś nie stawiała się na umówione spotkanie, albo jakbyś się na nie spóźniała. Ja jestem zawsze Tym, który przybywa na spotkanie pierwszy. Nawet kiedy Mnie szukasz, jestem tutaj. Nie mogę być przy tobie, ponieważ cię kocham. Ale ty nie możesz tego zrozumieć. Proś o miłość, aby Mnie kochać, a przyniesiesz Mi ulgę. Nie dość o to prosisz! Proś nieustannie, aby Mnie uszczęśliwić, abym czuł twoje zaufanie, by Mi powiedzieć, że chcesz być lepszą i więcej być ze Mną. Moje serce chce zamknąć w sobie twoje biedne serce".

1175. - 1944 - 6 lipca. Kościół we Fresne. Godzina święta. - Dzięki, Panie ukochany, że mnie uchroniłeś przed wczorajszym bombardowaniem.

- "Oddaj Mi wszystkie swe dzięki, winna Mi ich jesteś tyle, ile było darów, bo sama jesteś niczym. A te drobne podziękowania sprawiają przyjemność memu sercu. Wszystko, co pochodzi z serc moich dzieci jest rozkoszą dla Mnie. Pomnażaj swe wewnętrzne uśmiechy, to Mnie oczarowuje. To Mi daje twoje życie. Oddawaj je często Mnie, który ci je dałem, biedna córeczko. Wezmę wszystko. A jeśli pracujesz nad Odkupieniem, spieszysz do mego serca i Ja nazywam cię moją pomocą i pomagam ci być nią. To nam obojgu przynosi ulgę. Będziesz prosiła o moje łaski jak gdyby z litości dla Mnie. Tak bardzo chcę ci je dawać! Czy jesteś pewna, że równie mocno pragniesz je otrzymywać, o moja umiłowana?"

1176. - 1944 - 13 lipca. Kościół we Fresne. Godzina święta. Mówiłam: - Kocham Cię, moja ukochana Miłości.

- "Nadawaj Mi najbardziej urocze imiona, a jeszcze nie uda ci się określić mego czaru. Czy w pewnych chwilach nie odsłaniasz trochę kryjącej go zasłony, jakby w chęci poznania go lepiej? Tak mało wiesz o Mnie! Bóg jest Kimś o wiele większym, niż sobie wyobrażasz, bo jest nieskończony. Jest nieograniczoną Miłością. Spójrz na mój obraz w tobie i w miarę swych sił poddawaj się tak, jak jeszcze nigdy tego nie czyniłaś. Daj nową ufność. Zrób w sobie miejsce dla twego Boga, aby nie zostało w tobie miejsca na egoizm... Jaka to radość dla oblubienicy, znaleźć nowe miejsce... Odpowiedź na pragnienie swego Umiłowanego... O, moja córko, nie zaniedbuj niczego po drodze. Zrywaj kwiaty ofiar by Mi je ofiarowywać z twym spojrzeniem, pełnym radosnego uśmiechu. Urzekaj moją wrażliwość, czy Ja nie urzekałem często twojej? Trwaj na moim sercu: to miejsce dla każdego. Dlaczego nie ośmielasz się? Skoro wzywam cię, przyjdź; skoro kocham, kochaj. Nie ma we Mnie nic strasznego. Poddaj się mojej sile przyciągającej, pozwól się przeniknąć".

1177. - 1944 - 22 lipca. - W kościele. - Panie, jak Ci się podoba moja suknia? (Myślałam o szacie mej duszy.)

- "To suknia żebraczki i wolę ją od innych, bo daje Mi okazję by dać ci jałmużnę. Wszystko, co ci daję, oddaj innym. A Ja cię wzbogacę i rozpoznają w tobie kogoś nieudolnego, uratowanego. Nie będzie w tobie żadnej dumy, ponieważ wszystko otrzymałaś ode Mnie. Co się robi, kiedy się otrzymuje? Dziękuje się i kocha więcej. Zwłaszcza zaś nie zapominaj o swoim uśmiechu tym, który ci dałem; towarzyszyć ci będzie nawet w chwili śmierci! Jak gdyby mówił 'Magnificat!'

Tak lubię obdarowywać cię. Próbuj polubić proszenie. Oblecz się duchem uciekania się do mojej pomocy. Chciałbym, aby to trwało bezustannie, bo jesteś bezustannie nędzna. Może nie dostrzegasz tego. Na pewno nie znasz mego wielkiego pragnienia przechwycenia twego wołania o pomoc. Dałoby Mi to dowód, że ufasz bardziej Mnie niż sobie. Zniszcz swe dawne nawyki małych porywów. Wejdź na drogę płomieni. Czy nie jest ona odpowiednia dla oblubienicy? Nie obawiaj się żyć żarliwością. Proś Mnie o to. Niech to będzie nowa droga jakby nieoczekiwana. Na początku będziesz zdziwiona, zmartwiona, cierpiąca. Wspomnienie twej przeszłości bez ognia zasmuci cię i jednocześnie rozraduje. Powiesz tak jak apostołowie w dniu zesłania Ducha św.: Czym byłam a czym się stałam! Ale ty nic nie możesz, błagaj Mnie. Czy umiesz błagać? Wchodzisz w moje serce, myślisz o jego dobroci. Myślisz o swoim ubóstwie i wzdychasz czule, miłośnie, wiedząc, że moje serce słucha cię i drży z radości. Bo Ja mogę dać ci drogę żarliwości, płomieni i światła. Wszystko, co ci daję, oddawaj innym".

1178. - 1944 - 27 lipca. W kościele we Fresne zbombardowanym w przeddzień. Godzina święta. - "Lęk? Ależ oczywiście, moja córeczko, liczy się on jako ekspiacja, jako stan hostii, jako współ-odkupienie. Ja sam bałem się w Getsemani! O jakiż to był lęk... W tym także jesteśmy razem, ponieważ chciałem dzielić wszystkie wasze cierpienia. Zgódź się radośnie podzielać moje. Tak Mi na tym zależy... Czy dostrzegasz mój udział we wszystkim, co ci się zdarza? Czy widzisz mój udział w twoim życiu, polegający na największej miłości, która pragnie tylko zjednoczenia i w tym właśnie celu kieruję wydarzeniami na twej drodze. Nie wierz w żaden przypadek, to zawsze jestem Ja, Miłość, która wchodzi. Czy nie rozpoznajesz zawsze moich kroków? Doświadczona czułość powinna je rozróżniać! Nie są podobne do żadnych innych. Oczekuj ich. O ile bardziej będą dla ciebie słodkie, niż przypadek i o ile mniej zimne. Pomyśl tylko, twój Wielki Przyjaciel kieruje twoim życiem. Przyciskaj do serca twój krzyż w dzień i w nocy. On pochodzi ode Mnie. To nie byle jaki krzyż, ale twój, ten, którego Ja chciałem. Ucałuj rękę, która ci go daje. Spokojnie idź swoją drogą z nim, ze Mną. Prawda, że chcesz Mi dać swą pomoc pocieszenia? Może umieściłem cię na ziemi tylko po to, byś Mnie pocieszała. Myśl o tym często, aby ten czar, który ci dałem, wzruszył Mnie, jak kwiat pomiędzy owocami zła, którymi nienawiść chciałaby Mnie otoczyć. O, moja ukochana córko, bądź moją córką słodyczy, odpoczynku, radości. Prawda, że chcesz tego? O, z jakim szacunkiem czekam na waszą odpowiedź".

1179. - 1944 - 3 sierpnia. Kościół we Fresne. Godzina święta. Myślałam o wielu rzeczych, które miałam zrobić.

- A jednak trzeba, żebym się zajęła moim Umiłowanym.

- "Twój Umiłowany tak bardzo zajmuje się tobą. Kiedy jesteś pochłonięta innymi sprawami, On jest tutaj. Kiedy trudzisz się, bo twoja wiara czuwa, On jest tutaj. Kiedy Go nie czujesz, On jest tu. A kiedy myślisz, że jesteś opuszczona w zapomnieniu, On jest w tobie żywy, czuwający, kochający. Jak mogłaby twoja delikatność nie zajmować się Nim, skoro o tym wiesz? Nim, o którym masz tak niejasne pojęcie. Powtarzaj Mu: 'Wiem, że nic o Tobie nie wiem. Ale mam wiarę i ufność oddając się miłośnie, bez zastrzeżeń, na życie i na śmierć, bo Ty jesteś jeszcze bardziej obecny, bardziej kochający, bardziej mój'. Będziesz o tym rozmyślać. Będziesz się zagłębiać w sens tych słów, zagłębiając się w moje rany. Uczyń z nich twe zwykłe mieszkanie, zwłaszcza w ranie mego serca. Ono nie odmówi ci niczego. Czy nie pragnie się żyć jednym życiem, kiedy się jest pod jednym dachem? Zamieszkaj w moim sercu, czy chcesz spróbować, skoro jesteś zaproszona? Cóż mogłoby ci przeszkodzić? Nie nieśmiałość, nie obojętność, nie obawa. Trzeba więc tylko zrobić pierwszy wysiłek. Ależ wiesz, że Ja zawsze ci pomagam. Próbuj. Z chwilą przekroczenia progu, dostrzeżesz, że jesteś bardziej w sobie niż w swoim domu. Poznasz słodycz tajemnego życia, milczących i przenikających poufałości. A jak wielką radością to będzie dla Mnie... Czy mam ci już za nią dziękować? Czy jesteś gotowa?"

1180. - 1944 - 17 sierpnia. Godzina święta. Kościół we Fresne. Mówiłam: - Dzień dobry, moja najpiękniejsza Miłości.

- "Tak, moja córeczko, nie ma nic piękniejszego niż Ja w tobie: Bóg w duszy, Bóg zaślubiający duszę. Oko ludzkie nigdy nie widziało czegoś podobnego. To jest spektakl dla aniołów. Proś swego anioła byś dobrze odegrała swą rolę w tym świecie. Może on trwać całe życie, jeżeli dusza bierze w nim udział przez swą biedną dobrą wolę. Często proszę was tylko o to: o dobrą wolę, która jest już gestem miłości wzywającym z ufnością mego ratunku. Kiedy dusza jest tak pokorna i uważna, nie powstrzymuję się. Spadam jak orzeł. Otaczani ją całą moim ogniem, który staram się stłumić jak światło zbyt ostre, które mogłoby zranić jej oczy i porazić ją lękiem. Ileż razy słyszałaś jak mówiłem w Ewangelii: 'Nie lękajcie się'. Pragnę waszej miłości, której oczekuję nieustannie z premedytacją, nie prosząc was o nią. Nie czytałaś w Ewangelii bym powiedział do Piotra, czy Jana, czy też do innych: 'Kochaj Mnie'. Nieskończenie szanuję decyzje waszych wolnych serc. I jak okólne, są moje drogi dla każdego, jak różne! Z jak wielką delikatnością staram się o waszą miłość, przez wspomnienia, myśli, wydarzenia. Sama poznałaś tę chwilę, którą trzeba uchwycić jako moment wyboru, nie oglądając się wstecz, lecz oddając się z ufnością na nowe życie, które nie jest już życiem dla siebie, lecz życiem we dwoje dla chwały Ojca".

1181. - 1944 - 24 sierpnia. - Godzina święta. - "Uszanowanie dla Kościoła jest aktem wiary. Myślisz, że to drobnostka, ale Ja poprzestaję na waszych drobnych czynach. Właśnie drobiazgi składają się na wasze krótkie życie.

Widzisz? Mam jeszcze ducha ubóstwa, ponieważ zadowalają Mnie maleńkie fakty z twego małego życia. Pomnażaj dla Mnie swe spojrzenia, swe gesty serca. Czy nie sądzisz, że myśląc o nich mogłabyś dodać coś do swej czułości? Trochę więcej radości, rozumiesz? Czy nie jest czymś radosnym to, że jesteś moją przyjaciółką, moją pocieszycielką, że żyjesz tylko dla Mnie, że rozsiewasz pociechy dokoła siebie by dać Mi wypoczynek? Czy nie jest radością łączyć myśl twoją z moją Myślą, trwać przy Mnie jak gdyby między tobą a światem rozciągała się zasłona, nie oczekiwać niczego znikąd i od nikogo, jak tylko ode Mnie samego?

Jest tylko jeden smutek, są to grzechy ludzkie. Opłakuj często na moim sercu swoje. Będziemy je opłakiwać razem. Nie będę już pamiętał, ile Mnie one kosztowały, i zdejmę je z ciebie, biorąc na siebie. Ty zaś przyobleczesz się w kosztowny płaszcz mych zasług, który uczyni cię wspaniałą wobec Ojca. Wierz w to, bo tak jest. Czegóż nie potrafi wymyślić Miłosierdzie? Jeżeli Mu się powierzysz, nic już cię nie zadziwi. Cud miłosierdzia polega na tym, że zdaje się nie widzieć niewdzięczności. A kiedy dusza bliska memu sercu prosi Mnie o nie, jakże bym mógł nie dążyć do zwycięstwa poprzez miłość? Jestem człowiekiem śmiertelnie zranionym, który przygarnia swego przeciwnika do serca i mówi mu: 'Wysłuchaj mego przebaczenia'".

1182. - 1944 - 1 września. - Panie, czy ludzie po tak długim okresie wzajemnego zabijania się nie zaznają czasu miłości i miłosierdzia?

- "Byłoby to przybliżeniem królestwa Bożego. Proś z większą usilnością: 'Przyjdź królestwo Twoje'! Godzina królestwa Ojca może się przybliżyć, jeśli Jego dzieci usilnie Go o to błagają. Podobnie jak narodzenie Chrystusa zostało przyspieszone dzięki westchnieniom i pragnieniom Dziewicy z Nazaretu.

O, módl się, pracuj, czyń wszystko, aby nadeszło to wspaniałe Królestwo. Umieściłem tę prośbę w 'Ojcze nasz', aby mogła być wysłuchana. Nabierz odwagi, bo Ja ci pomagam, ożywiaj swoje pragnienia. Pragnienia są modlitwą. Są to szybkie strzały. Celuj dobrze w Serce, a strzał niech będzie mocny!"

1183. - 1944 - 7 września. Godzina święta. - "Jeżeli jest dom, gdzie czujsz się naprawdę u siebie, to niech to będzie mój, w kościele. Ponieważ to dom twego Oblubieńca, Wielkiego Przyjaciela, którego odnajdujesz z nowym uniesieniem i do którego zbliżasz się w czułym uścisku. Jak mógłbym bez obawy zgorszenia wypowiedzieć ci zwykłymi ziemskimi słowami moje pragnienie przygarnięcia twej duszy. Miłość moja, przewyższająca miłość ludzką, potrzebuje wyrażeń mocnych i tak słodkich, że nie znacie stopnia nagromadzenia ich w niej. Kiedy więc jesteś w kościele - u nas - myśl o tej miłości niemej twego Zbawcy i nie lękaj się objawiać swych uczuć nawet przez naiwność samooskarżeń wielkich porywów. Skarż się, że nie kochasz Mnie bardziej, że nie rozumiesz Mnie lepiej, że wiesz, iż nic nie wiesz o Bogu. Uskarżaj się, że już nie ufasz, że już nie wierzysz. Skarż się nawet na to, że nie umiesz się skarżyć. A Ja, który widzę twą duszę, rzucę przed Ojcem wszystko, czego ci brak. I dalej, kiedy znajdujesz się w 'naszym domu' - w kościele - pomyśl, czy Ojciec nie jest czulszy z powodu Hostii, która tam jest? Powiedz więc Ojcu, że ty także stajesz się hostią dla zbawienia świata, bo we wszystkim wzorujesz się na swym Wielkim Przyjacielu, aby On spojrzał na nas tym samym spojrzeniem. A Ja ciebie osłaniam".

1184. - 1944 - 14 września. Kościół we Fresne. Godzina święta. - "Weź moje serce, wyciśnij krew na Francję, na świat, aby siła oczyszczająca zmieniła postać rzeczy. Wiesz, że wszystko może służyć Dobru, nawet zło. A Ja mogę kazać służyć mojej chwale nawet tym, którzy szukają zamętu i gwałtu. Ale trzeba się modlić. Widzisz, że zawsze proszę o współpracę ze Mną. I w tym także nie pozostawiajcie Mnie samego. Czy nie lubisz Mi pomagać? Próbuj. Zobaczysz, że pomogę ci pomagać Mi... Ależ tak, pomagam ci zawsze, moja córeczko... choć tego nie dostrzegasz. Jestem Przyjacielem, który czyni dobro w domu i który niekiedy znika zanim Go rozpoznają i podziękują Mu. Nie znaczy to, że nie lubię  waszych podziękowań. Przyjmuję je do mego serca jako tchnienie waszej miłości. Ale wasz Wielki Przyjaciel jest tak łagodny, że Jego delikatność znajduje przyjemność w usuwaniu  od was wszelkich rzeczy szkodliwych z tak wielką dyskrecją, że często mówicie: 'kto to zrobił? los? przypadek?' A nie pomyślicie: 'To On! Ten sam, który nas tak bardzo kocha!' Ty rozpoznawaj Mnie. Dawaj Mi radość swego podziękowania choćby tylko raz na dzień! Mimo, że masz do tego o wiele więcej okazji, bo Ja to sprawiam, że żyjesz, oddychasz, że bije twoje serce. Czy wiesz o tym? Ponieważ Ja ciebie nie opuszczam, ty także nie opuszczaj Mnie. To będzie twoja wdzięczność dla twego Zbawcy. Z nas dwojga Ja będę szczęśliwszy: bo potrzebuję ciebie bardziej, niż ty potrzebujesz Mnie. Ja jestem bardziej spragniony. Zniżam się aż do powiedzenia ci tego, aż do wydania ci się żebrakiem. Dziwisz się, ale tak jest dlatego, że Ja, będąc samą miłością, zawsze jestem Tym, kto kocha więcej. Wiesz, że miłość porównuje się z ogniem, pożerającym i jest to słabe porównanie. O, kiedy zobaczysz!... Kiedy poczujesz... powróciłabyś na ziemię, by wycierpieć wszystko na cześć Miłości nareszcie posiadanej. Dziecino moja, kochaj Mnie! Widzisz jak żebrzę".

1185. - 1944 - 21 września. Nantes. Kaplica rekolektantów. Godzina święta. - Zastanawiałam się, czy wprowadzam ducha wiary w moje życie codzienne. - "Wiara, która w zarodku złożona jest przez Ducha Św. powinna być nieustannie powiększana wszelkimi sposobami: częste ćwiczenia, modlitwy. Jakże bym mógł nie wysłuchać duszy, która Mi mówi: 'Przyjacielu, w którego wierzę, spraw bym wierzyła mocniej, po to, bym Cię więcej kochała'. I uwierzysz tak, jakbyś Mnie widziała i słyszała. Czasem zazdrościsz tym, którzy żyli w moich czasach, ale oni, z wyjątkiem apostołów, nie komunikowali tak często. Nie mieli Mnie, tak jak ty co rano, w głębi serca. Pomyśl o tym szczęściu, postaraj się zwiększyć je przez swe pragnienia, kiedy się obudzisz w nocy: 'zbyt długa nocy, czy zawsze będziesz trwała...' Czyż to nie w nocy możesz zwierzać Mi się w sposób najbardziej poufny? Cóż mogłoby ci przeszkodzić? Zbliż się do nocy, którą spędziłem z czwartku na piątek, cierpiąc za ciebie w każdej godzinie i bez chwili snu: do godziny Ogrójca, zdrady, uderzeń, nienawiści, zaparcia się Piotra, więzienia, wstającego świtu: 'kiedy pierwszy promień dnia przeniknął do mego więzienia', przypominasz sobie? Dziękowałem Ojcu za wasze odkupienie, nareszcie już bliskie. Złóż Mi ofiarę. Myśl o grzechach, którym sprzyjają ciemności. Proś o przebaczenie. Proś o nawrócenie tych, którzy je popełniają, w imię wszystkiego, co wycierpiałem. Pocieszysz Mnie. O, gdybyś mogła wyprosić u Mnie łaskę powrotu, jak bardzo bym cię kochał, moja córeczko droga. Powiedz Mi to o północy z tą swoją czułością i gorliwością. Ucho moje będzie przy twoich ustach, a moje serce na twoim sercu, choć ty o tym nie wiesz. Ale w swym duchu wiary ufasz, że będziesz wysłuchana. Jak przykro byłoby Mi, gdybyś modliła się bez ufności. Rozumiesz, że jestem tu i słucham cię. Kocham cię jak najczulszy Oblubieniec".

1186. - 1944 - 28 września. Nantes. Kaplica rekolektantów. Godzina Święta. - "Jeżeli cierpisz, jestem tu by cierpieć z tobą. I cierpię jeszcze przez ciebie. Zjednocz się całkowicie, wszystko polega na zjednoczeniu. A jeżeli wierzysz w moją miłość, słodko ci będzie cierpieć. Będzie ci się zdawało, że zwracasz Mi choć trochę to, co ci dałem. O, ta miła wymiana, kiedy serca współzawodniczą!... Chciałbym być zwyciężony przez ciebie, gdyby to było możliwe... Ale jesteś za mała by zwyciężyć swego Boga. A egoizm, zajmujący zawsze połowę życia człowieka, przeszkadza wielu rzeczom. Powiedz Mi więc, że u ciebie wszystko jest dla Mnie".

1187. - 1944 - 3 października. Nantes. Kaplica Niepokalanej. W trakcie licznych zajęć.

- "Wierz w to, że spełniać swój obowiązek to kochać Mnie. W ten sposób możesz Mnie kochać cały dzień. Ty tego nie dostrzegasz, ale Ja wiem. I twoje ranne ofiarowanie się powiedziało Mi o tym. A ponadto, czy jesteś tak zajęta, że nie masz czasu rzucić Mi spojrzenia? Wzbogaci Mnie ono, bo jestem ubogi w myśli żyjących. Tak bardzo ubogi! Ja, który nie opuszczam was nigdy. Zrozum moje pragnienie ciebie, was. Wzywałem dzieci. Wzywam dusze. Kto rozpoznaje mój głos? Ty wiesz, że jest on łagodny. Znasz jego słodycz, nie chciałabyś nie słyszeć go więcej. To jakby wypoczynek, który cię pokrzepia. To podpora, która cię podtrzymuje. Czy czujesz to? Bądź więc dla innych moim głosem. Nie wystarcza być dobrocią, trzeba być moją dobrocią. Czy rozumiesz różnicę? To cała różnica między tobą a Mną, który was kocham zawsze. Naśladuj. Próbuj. Ja cię ogarniam. Idź".

1188. - 1944 - Październik. Powrót do miasta. Na ulicy patrzyłam, co się dzieje dokoła mnie. - "Teraz kiedy już wszystko zobaczyłaś, może zeszłabyś trochę ze Mną w głąb siebie? To będzie spotkanie miłości. Być razem, jakie to piękne! Moja córko! Czy możesz rozkoszować się tym, tak jak Ja? Śpiewaj swój hymn bez słów, a Ja wzbiję w górę twój głos. Jakaż będzie radość Ojca... Szukajmy Jego królestwa i Jego Chwały w każdej chwili naszego życia; mówię: 'naszego', bo twoje życie jest przedłużeniem mojego. Chcesz, żebym żył jeszcze na ziemi? I żeby to było dzięki tobie?"

1189. - 1944 - 12 października. - Godzina święta. - "Pocieszaj. Czyż Ja nie byłem Pocieszycielem? Naśladuj swego Oblubieńca, niech nie przejdzie obok ciebie żadne cierpienie, któremu byś nie ulżyła. A tych, którzy nie mogą zbliżyć się do ciebie, pocieszaj przez modlitwę. Wiesz, że ci powiedziałem: 'Tam, gdzie ty nie możesz być, będzie twoja modlitwa'. I bądź pewna, że pocieszając innych, pocieszasz Mnie w nich. O, moja córeczko, jaką słodycz chwały dam moim pocieszycielom. Pociesza się kochając. Zawsze mówię ci o miłości. Jak mógłbym mówić o czym innym, Ja, który jestem Miłością? Uczyń się miłością przez zjednoczenie. Uczyń ją swoim obyczajem, to proste, prawie naturalne. Trzeba aby ci, którzy Mi się poświęcili, równoważyli uczucia nienawiści, zazdrości, które prześladują świat i sprawiają Mi tyle cierpienia. Czy nie domagałem się zawsze miłości, wzajemnej pomocy, pokornej słodyczy serca, które ogrzewa serce przyjmującego? Jeżeli sama nie umiesz tego dobrze robić, weź mój głos, aby lepiej zachwycać. Weź moją rękę, by ją wyciągać do ludzi. Myśl: On tak by postępował, tak by się uśmiechał, tak by mówił... A czy nie jesteśmy jednością? Niech twoją radością będzie działanie przeze Mnie, jak dla Mnie radością jest działać przez ciebie, moja córeczko. Żądam od ciebie tego wysiłku wiary. Posługuj się nią póki jeszcze czas. W niebie już jej nie będziesz potrzebowała. A więc zasługuj dla siebie i dla innych tak, jakbyś zasługiwała dla Mnie; także przez to pocieszysz Mnie. O, gdybyś mogła widzieć moje spojrzenie zwrócone na moją małą pocieszycielkę... Myśl o mojej radości, to ci pomoże. Niech twoją radością będzie robienie Mi przyjemności, jakbyś za każdym razem z miłości przygotowywała Mi w tajemnicy niespodziankę, a serce twe biłoby wtedy ze wzruszenia. Czy nie miałbym powodu do nowej czułości, Ja, który sprawiałbym to bicie?"

1190. - Saint-Raphael. - "Dlaczego jeszcze za swego życia nie miałabyś wydać naszej książki 'On i ja', naszej, ponieważ należy do nas dwojga, tak jak twoje życie. Dlaczego nie? Przygotowałaś już przecież swój grób, chcąc sama dopilnować wszystkich szczegółów. Nasza książka, która będzie księgą życia, zasługuje na to, abyś zatroszczyła się sama o to wszystko, co może dopomóc czytelnikowi. Czy nie pomagasz Mi i w tym także? Zacznij dziś, w uroczystość św. Rafała Uzdrowiciela. Niech archanioł Gabriel dorzuci ci radość a św. Michał szybkość świętego działania. Daję ci aniołów mojej Matki, idź więc naprzód aż do krańców ziemi: jesteś ze Mną".

1191. - 1944 - 26 października. Godzina święta. - Panie, czy chcesz abyśmy nazwali moje serce salonikiem Boga?

- "Każdy może wejść do saloniku. Często nawet wielu ludzi z zewnątrz zbiera się w nim. Czy nie sądzisz, że lepsze byłyby nazwy: miejsce mego odpoczynku, komnata tajemnic, boska samotność? To nasze mieszkanie, niedostępne dla niepokoju. Symfonie miłości nie skończą się tam - zaczynają się ciągle od nowa. Jest to także komnata pracy we dwoje. Tam wypracowujemy nowe plany, by wreszcie nadeszło moje Królestwo. Postaramy się zapalić na nowo gorliwość oddania się, która powinna zabić egoizm. Wrażliwa na ten żar, który cię spali dla mojej chwały, będziesz myślała o przeszłości ze skruchą, jakiej pragniesz od tak dawna. Bo nie wszystkim dane jest opłakiwać swoje winy... Ale trzeba, żebyś często, coraz częściej chroniła się do domku Boga. Wejdź do wieczernika, blisko nieba, gdzie nie słychać już ziemskiej wrzawy. A po obleczeniu się w pełną łaski szatę pokory, będziesz czekała, będziesz czatowała na krok Wielkiego Przyjaciela. 

Będziesz czatowała, bo wiesz, że On przyjdzie niezadługo. Czasem nawet to On będzie pierwszy, z sercem przepełnionym, by napełnić twoje. Czy możesz sobie wyobrazić, że kiedykolwiek nie przyszedłbym na miłosne spotkanie? Jak bardzo chciałbym je mieć z każdą duszą... Kto o tym myśli? Na dziś wyznaczono wiele spotkań. Nikt nie pomyślał o wezwaniu Mnie. Czy to dlatego, że jestem Bogiem? Jestem także jednym z was. Będą adoracje i błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem, lecz bardzo niewielu pomyśli o ofiarowaniu Mi ciepłej intymności Godziny świętej... Ileż skarbów przygotowałem z miłości dla tych, którzy nie przyszli. Może przyjdą później... a Ja dam im wszystko. Moje bogactwo i moja potęga są na usługach mego miłosierdzia. Jeden wasz powrót i moje ramiona Zbawcy otwierają się szeroko. Serce moje nie zapomina, że oddało wam całą swą krew".

1192. - 1944 - 2 listopada. - W moim osamotnieniu: - Miłości moja, a gdybyśmy tak weszli we dwoje do pracowni, by myśleć o przygotowaniu Twego Królestwa?

- "Córko moja, samo twoje pragnienie mego królestwa już je przybliża. Jest małym światełkiem w mrokach dzisiejszych czasów.

Jest przynagleniem potęgi mego serca. Wyobraź sobie kogoś biednego, tak bardzo ubogiego, że nie miałby za co ugasić palącego pragnienia. Gdyby wtedy na jego wargi spadło bodaj kilka kropel wody, czy sądzisz, że do tej ulgi nie chciałby przywiązać wysokiej nagrody? Podobnie prośba rozpalona miłością daje memu miłosierdziu jak gdyby pretekst do jej wysłuchania.

A wiesz, że daję zawsze więcej, aniżeli Mnie proszą, podobnie jak człowiek bogaty, który chcąc, by zachowano w pamięci jego hojność, użyłby tego sposobu, aby myślano o nim. Któż bardziej niż Ja, usiłuje zająć wasze myśli! Słyszysz, że na świecie przyjaciele mówią do siebie: 'Nie zapominam cię', albo: 'Myśl o mnie'. A są to tylko ziemscy przyjaciele. Jak się to dzieje, że wasz Wielki Przyjaciel, Ten, który jest waszym wszystkim, początkiem i końcem, nie otrzymuje tych serdecznych słów, świadczących o gorących uczuciach waszych serc? Widzisz, ciągle jeszcze jestem Bratem Kwestarzem".

- Kiedy spisuję Twoje godne uwielbienia żądania, łączę się z Tobą piszącym. Ewangelia mówi, że pisałeś na piasku...

- "Teraz piszę za twoim pośrednictwem, nie na piasku, ale w głębi dusz. Piszę przez radość i światło".

1193. - 1944 - 6 listopada. Podczas Podniesienia. - "Kiedy niesiemy swój krzyż, to on nas niesie".

1194. - 1944 - 9 listopada. Godzina święta. - "Aby usłyszeć mój głos, musisz najpierw oczyścić się, to znaczy odsunąć myśli światowe, uniżyć się w ocenie samej siebie, rozgrzać uczucia miłości do jakich jesteś zdolna, wezwać mojej pomocy najczulszymi imionami. W ten sposób znajdziesz się w wieczerniku swej duszy, gdzie wymieniamy nasze czułości i pokornie będziesz oczekiwać łask twego Króla. Z punktu widzenia sprawiedliwości, nie jest ci On nic winien. Ale ponieważ niezmierzona miłość, jaką ma dla ciebie, zmusza Go do przesady, posiądzie cię w swój sposób niewysłowiony i Boski, biorąc całą ciebie, którą całą stworzył".

- Panie, masz już moją pamięć, mój rozum i moją wolę, oddałam Ci je po ich otrzymaniu.

- "Oddawaj Mi je nieustannie. W każdej chwili możesz się cofnąć. Lecz to dobrowolne twoje oddanie jest wielkim oddaniem Mi czci, bo zezwoliłem byście mogli Mnie czcić. Czy nie rozpoznajesz na drodze twego życia wszystkich kroków mojej miłości? Jestem Miłością ukrytą, ale Miłością spalającą. Jestem Miłością milczącą ale wymowną. Tam, w moim samotnym Tabernakulum, we dnie i w nocy staraj się poznać moje serce. Co w nim czytasz? Żal za tymi, których nie ma, miłość i wdzięczność dla odwiedzających Mnie. Odciskam na nich swój obraz. Chciałbym, aby odchodząc ode Mnie mieli moje Oblicze, po to, by zanieść Mnie wszystkim. Nieraz posyłałem apostołów, beze Mnie, i oni uzdrawiali. Pragnij uzdrowienia dusz, a uzdrowisz swoją. Czy powiedziałem ci wszystkie słowa, jakich oczekiwałaś?" (Bardzo czule): "Trzymam cię w niewoli i moja czułość otacza się. Nic z ciebie nie może Mi się już wymknąć w czasie godziny - Godziny świętej. O, czyń z tego, co ci pozostaje do przeżycia, jakby ostatnią Godzinę św. Uczynisz to w moim sercu: to twój najwyższy Wieczernik".

1195. - 1944 - 16 listopada. - Godzina święta. - Jestem taka rada, że te słowa przynoszą Dobro tym, którzy je czytają.

- "Kiedy w pałacu w L. służyłaś za pośredniczkę, przedstawiając wszystkich sąsiadów, byłaś rada, że każdy znalazł tam pomoc. Cóż powiedzieć o stanie szczęśliwości, jaki ogarnie każdego z moich przyjaciół, czytelników tej książki? Oczekuj wszystkiego od mojej nieskończonej dobroci. Czy rozumiesz, że jest nieskończona? O gdyby każda dusza znajdująca się obecnie na ziemi żyła 'we dwoje' ze Mną?"

- Panie, jak to uzyskać?

- "Ofiaruj to pragnienie Ojcu przez ręce św. Gertudy, której święto dziś wypada. Jednocz się z jej jednością ze Mną. Ona okryje cię swymi zasługami i proś o wszelkie łaski dla siebie i dla innych".

- Panie, proszę Cię zawsze o łaskę miłości, tak bardzo chciałabym Cię kochać coraz więcej.

- "Nigdy nie wątp o swym Zbawcy, nawet gdybyś nic nie widziała. Jestem bogatym Dobroczyńcą, którego pałace wypełnione są podarunkami. Ale te dary są niewidzialne i tylko Dobroczyńca zna miejsce, jakie one zajmują u Jego przyjaciół. Czy nie sądzisz, że Jego przyjaciele, którzy znają Jego bogactwa i Jego dobroć, powinni mieć serca płonące ufnością i wdzięcznością?"

- Tak, Panie.

- "A ponieważ oprócz dobroci ów Dobroczyńca jest pełen wielkiej miłości, chyba istnieje powód do przypuszczenia, że Jego niewidzialne dary swą wspaniałością przewyższają wszystko, co można by sobie wyobrazić! O, moi drodzy przyjaciele, nigdy nie wątpcie o Mnie! Ja was przewyższam. Przewyższam was całą swą nieskończonością. Niech nic nie wstrzymuje twej ufności. Ćwicz ją często.

Powtarzaj to zdanie, które lubisz: Choćbyś mnie zabił, będę ci ufać. Wyjdź poza swoje własne granice. Czy Ja mam granice? A tam gdzie chodzi o umiłowanie was..."

Kiedy śpiewałam dla Niego przędząc na kołowrotku. - "Może kiedyś usłyszysz wszystkie te pieśni, które Mi ofiarowałaś śpiewane przez chóry anielskie".

1196. - 1944 - 18 listopada. Po Komunii św. - "Dlaczego boisz się uścisnąć Mnie, kiedy przychodzę do ciebie? Czy boisz się poufałości? A czy nie jest większą poufałością to, że zstępuję w twoje ciało? Czy nie sądzisz, że Bóg bardziej zasługuje na pocałunek niż jakikolwiek człowiek na ziemi? Oczywiście, ilość łączy się z szacunkiem. A do miłości zostałaś stworzona. Wasze przejawy miłości zachwyciłyby Mnie i przyniosły wam dobro, wszystkim, którzy potrzebują serdeczności. Czy nie jesteście dziećmi? Bądźcie niezwykle prości ze Mną, Najprostszym. Dajcie Mi wszystkie radości, które są wam dostępne. Najważniejsze jest to, by Mnie dosięgnąć. A gdy Mnie dosięgniecie, pozostańcie we Mnie".

1197. - 1944 - 20 listopada. - Podczas układania bukietu. - "Powiedz sobie: jest tu ktoś obok mnie, ktoś żywy, to Bóg".

1198. - 1944 - 21 listopada. Ofiarowanie Najśw. Maryi Panny. - "Poświęć się na nowo twemu Wielkiemu Przyjacielowi. Mów: 'Kładę moje czoło na Twoje, moje ręce na Twoje, moje stopy na Twoje i moje ubogie serce na Twoje Serce Oblubieńca'".

1199. - 1944 - 23 listopada. Godzina święta. - Ojcze ukochany, chcę pełnić tylko Twoją wolę i wszystko czynić według Twojej woli, ale najczęściej czynię moją własną wolę i żyję dla siebie.

- "Nie od razu dochodzi się do całkowitego oderwania się od siebie. Jedno spojrzenie ku Mnie wystarcza, aby oczyścić twoją intencję. Wiesz, to jedno z twoich uśmiechniętych spojrzeń. Nie zapominaj więc patrzeć ku Mnie dniami i nocami. Niech cię to nigdy nie znuży. Jakże mógłby cię znużyć tak wierny Przyjaciel? W pokusach przeciwko wierze powiedz do Niego jedno małe słowo: pokusa odejdzie. Zrozumiałaś, że nie możesz oddalać się ode Mnie - masz zbyt mało sił: natomiast zbliżając się, ile tylko możesz, do twego Wielkiego Przyjaciela w cichym i stałym skupieniu, zapewnisz sobie najserdeczniejszą i natychmiastową pomoc.

Dlaczego wątpisz? Jak możesz wątpić... Jestem jak nauczyciel, który daje swe pouczenie zza zasłony, aby ukryć wielką miłość, jaką żywi dla swoich uczniów. Jestem jak zawodnik, który wymyka się podczas biegu, aby podniecić i pociągnąć za sobą pościg innych biegaczy. Czyż nie próbuję wszelkich sposobów, aby zwiększyć wasze zasługi, moje drogie dzieci, które kocham?... O, nie obawiajcie się niczego ode Mnie. Lękajcie się waszego lęku i całkiem po prostu zamieszkajcie w moim sercu".

1200. - 1944 - 29 listopada. - "Myśl o Mnie, gdy mówisz do innych, abyś porzucając samą siebie mogła namaścić innych jak wonność, która rozlewa swój zapach, sama o tym nie wiedząc".

Godzina święta. - "Ponieważ drugie przykazanie jest równie wielkie jak pierwsze, niech ci nie będzie przykro, że Mnie opuszczasz by iść do bliźniego. Czyż nie Ja ci to przygotowałem? Czy nie przeze Mnie wszedł on w twoje życie, ten właśnie, a nie inny? Tu jest więc twoje zadanie, twój wpływ na niego. Pilnuj dobrze tego wpływu. Pamiętasz, że w Palestynie ci, którzy Mnie otaczali, byli tak szczęśliwi, że przyprowadzili Mi innych. Ja stwarzałem atmosferę. Niech to będzie radość i pokój. Nie z ciebie, biedaczko, lecz przeze Mnie, bo Ja będę działał przez ciebie, mówił przez ciebie, myślał w tobie. Proś Mnie o to, abyśmy byli Jedno i aby to było dla innych słodyczą, jak słońce poprzez deszcz... Czy mogę być gdziekolwiek i nie przynosić radości? To jedno ze szkiełek pryzmatu mojej miłości".

- Panie, jestem tak nędzna, że nawet nie wiem, o co powinnam Cię prosić.

- "Jestem gotów dać ci to, czego ci brak. Jestem Ojcem, który zanim wyśle swe dziecko w świat, stara się uchronić je od złych kontaktów i rozmieszcza dokoła niego wszystko, co mu będzie potrzebne. Ten Ojciec ma dar widzenia swego dziecka, gdziekolwiek ono się znajduje. Jakby obawiał się, że jakiś porywacz mógłby Mu je zabrać. Wiedząc o tym, dziecko będzie szło swoją drogą pełne wdzięczności i miłości, bo będzie przypisywało Ojcu wszystkie szczęśliwe wydarzenia i myśl jego będzie dążyła do Niego jako do siły odśrodkowej. A ojciec będzie tym tak uszczęśliwiony, że pomnoży swe dobrodziejstwa, nie ukazując się nigdy, w obawie, by nie krępować przedmiotu swej miłości".

1201. - 1944 - 4 grudnia. Na Mszy św. - "Kiedy kapłan po Confiteor przystępuje do ołtarza, tak jak Ja zbliżałem się do moich nieprzyjaciół, i gdy całuje ołtarz, ucałuj Mnie w swoim sercu by Mnie pocieszyć po pocałunku Judasza".

W moim pokoju. - "Bądź hostią. Ona jest w tabernakulum sama i rozmodlona. Bądź u siebie w słodkiej samotności, modląc się swymi uczynkami zjednoczonymi z moimi. Ze swego domu rzuć czułe spojrzenie na moje sanktuarium: będą to dwa Tabernakula, z których przybliży się godzina mego Królestwa. Podczas całego tego adwentu wzywaj moje Królestwo, łącząc się ze sprawiedliwymi ze Starego Testamentu. Pragnij. Wzdychaj. Ojciec słyszy nawet westchnienie: westchnienie swego dziecka".

1202. - 1944 - 5 grudnia. Odmawiałam modlitwę: O dobry i najsłodszy Jezu... przebili Ręce Moje i Nogi Moje...

- "Rozważaj i kochaj te rany, które uzyskałem w twojej służbie. Mówię 'uzyskałem', bo to wygrana mego serca dla ciebie".

1203. - 1944 - 7 grudnia. Godzina święta. - Miłości moja, czy masz mi dziś coś do powiedzenia?

- "Zawsze mam ci coś do powiedzenia w porywie mego serca, a moje serce kocha cię nieustannie. Prawda, że nie zdajesz sobie z tego sprawy? Prawda, że dziwi się ta miłość twego Boga? Chociaż znasz Go mało, staraj się myśleć o Nim więcej i niech to będzie dla ciebie słodkie. Będę tym uszczęśliwiony. Można powiedzieć, że wasz Bóg kocha was tylko po to, by wam dać radość. A jednak tak wielu nie chce w to uwierzyć!... I to było moją troską w Ogrodzie  Oliwnym: 'Cierpię aż do śmierci, ponieważ ich kocham. Ale oni nie będą mogli nawet znieść tego, by im to powiedziano...' O, moja córko, wierz po prostu w Miłość. Dziękuj Miłości. Kochaj Miłość. Zajmuj się tylko Nią. Prawda, że to jest skarb twego serca? Prawda, że to ożywicielka twojej samotności? Towarzyszka twych nocy? Czym byłabyś na ziemi beze Mnie? Czy miałabyś odwagę żyć? I umrzeć? O, jakież to dla Ciebie schronienie! Chcę być twoim Schronieniem. Gdybyś znała moją uczuciowość; oczekuje was ona w niebie wszystkimi cnotami Boskimi: delikatnością twego Wielkiego Przyjaciela, pięknem, dobrocią, doskonałością, których poszukujesz tu na ziemi, a które znajdziesz w Nieskończonym... Nie obawiaj się wejść... drzwi są otwarte: powiesz Mi z prostotą swoje czułe słówko, spojrzysz na Mnie, uśmiechniesz się do Mnie i wrócisz do swoich zajęć, wiedząc, że dokądkolwiek się udajesz, zabierasz Mnie z sobą, gotowa złożyć Mi w drodze jakąś ofiarę, z której będę dumny jak z kosztownego prezentu. Myśl częściej o niebie: czymże jest wszelkie piękno, które cię zachwyca na ziemi, w porównaniu z pięknem zza świata?... Jakże was tam wszystkich oczekuję!... Tak starannie przygotowałem Ucztę!... Twoje miejsce czeka... Zrozum moje wielkie pragnienie, by jak najprędzej przyjąć współbiesiadników, by ucieszyć się ich zdumieniem, ich zachwytem. To Ja, Chrystus, za wszystko zapłaciłem, bardzo drogo zapłaciłem za wasze szczęście. A jednak wydaje Mi się, że to wy Mi je ofiarowujecie, tak bardzo wasza radość jest moją radością, moje biedne dziatki, tak bardzo moje!..."

1204. - 1944 - 13 grudnia. Godzina święta. - "To dlatego, że jetem tu, w Tabernakulum, Ojciec wzrusza się widząc cię u mych stóp i dlatego proszę cię, byś przychodziła tu odprawiać Godzinę świętą, dotrzymywać Mi towarzystwa w zjednoczeniu z aniołami, którzy Mnie otaczali w Ogrodzie Oliwnym. Byli tam, by podtrzymywać moje siły. Bądź tutaj, by wspierać moje siły w samotności: widzisz, że nie ma nikogo w kościele. Bardzo niewielu odwiedza Mnie, a i oni spieszą się. Gdyby wierzyli, że jestem w małym domku na ołtarzu, czy nie wypowiadaliby Mi lepiej swej miłości? Albo przynajmniej współczucia? Także swoich potrzeb, ponieważ jestem bogaty i potężny. Łatwiej się wierzy w moją potęgę niż w moją czułość. A ty?"

- Ja, Panie, wierzę w Twą wielką miłość Wielkiego Męczennika.

- "Czy to prawda, że świadomość, iż jesteś aż tak bardzo kochana niesie ci pociechę? Podtrzymuje w tobie życie? Czym jest twoje życie, jeżeli Ja nie jestem jego celem! Dlaczego miałabyś pragnąć śmierci, jeśli Ja nie jestem za drzwiami? Ćwicz swą wiarę. Kiedy uczyłaś się chodzić, rzuciłaś się na los szczęścia i stopniowo nabierałaś pewności. W swoim życiu wewnętrznym postępuj podobnie: podążaj do Trójcy Św., do mojej  Matki, w porywach nowych dla ciebie, prostszych, prawdziwszych, pochodzących z głębi twego wnętrza: staną się twym przyzwyczajeniem. Urośniesz. Czy rozumiesz? Sprawisz, że inni urosną, bo wszystkie wasze czyny mają oddźwięk dobry albo zły. Czy nie powiedziałaś Mi, że chcesz Mi pomóc w Odkupieniu? Niech to będzie celem każdego twego działania. To był cel moich działań. A powinniśmy być zawsze razem, moja córeczko. Uczyń Mi zaszczyt uwierzenia w to, że Ja tego pragnę".

- Panie, jestem cała Twoja.

- "W tej chwili tak. Ale nie wymykaj się Mi.

Wiesz, w tych chwilach, kiedy czujesz tylko znudzenie, kiedy twoja wiara staje się mglista. Wzywasz Mnie, a Ja wydaję się nie istnieć. O, małej wiary! ... Zagłębiaj się w Prawdę. Wbrew wszystkiemu, wbrew sobie, wołaj, wołaj do Mnie: 'Wiem mimo wszystko, że jesteś mój, że jestem z Tobą. Cóż znaczą przeciwne pozory, jestem Ciebie pewna'. I tu właśnie oczekuję cię w walce. To właśnie ten punkt, w którym pragnę twej miłości: ponad wszystko. Bo Ja jestem ponad wszystkim. Łącz się ze Mną".

1205. - 1944 - 20 grudnia. Przy przebudzeniu. Ze swego posążku. - "Pragnę. Pragnę ciebie".

1206. - 1944 - 21 grudnia. - W pociągu myślałam: Tyle razy spisywałam Jego słowa! Czy już nie dosyć? Czy mam pisać dalej?

- "Czy się Mną znużyłaś? Czy chcesz Mnie zmusić, abym już więcej nie mówił do ciebie? Czyż ta możność nieustannego zwierzania się wam nie jest pociechą dla mego serca? Mówię 'nieustannego', gdyż tak bardzo potrzebuję być stale w waszej myśli. Ja w was... Córko moja, to są moje rozkosze! Nie obawiaj się więc naprzykrzać czy to Mnie, czy też innym.

Poprzez ciebie zwracam się do tej, czy innej duszy, aby ją pokrzepić lub zachęcić, żeby się zbliżyła, żeby się wypowiedziała. Tak miłe byłyby Mi ich zwierzenia! Nawet choćby te biedne dusze nie umiały do Mnie mówić, niech przyjdą bez obawy, żeby Mi powiedzieć: nie umiem, czynię to pierwszy raz. Nawet choćby nie wiedziały, jakim imieniem Mnie nazwać, niech wypowiedzą Mi swoją miłość nie nazywając Mnie żadnym imieniem.

Jestem tu, moje ukochane duszyczki. Słucham was. Dlaczego czekacie? Opowiadajcie wszystko, biedne owieczki, których poszukując posunął się Pasterz aż tak daleko, iż pozwolił, aby Krew Jego wypłynęła kropla po kropli, aż do ostatniej.

A kiedy na ziemi wszystko się dla Niego skończyło, znalazł sposób, aby pozostać przy nich aż do końca świata. Módl się za te, które się boją. Jak mogą się bać? Czyż można się lękać tak dobrego Pasterza? Nawet najmniejsze jagnięta wchodzą Mu na kolana i spoczywają tam - i to jest radością Pasterza.

O biedny, biedny Pasterz czasów obecnych... Widzi On nieład, nienawiść i drapieżcę, który porywa owce. Już tak dawno zaczęła się walka między szatanem i Synem Człowieczym... Ty, która pragniesz mego Królestwa, módl się.

Na ręce Ojca ofiaruj dla Mnie wielką wiązankę małych, radosnych ofiar we wszystkich barwach miłości. Ofiarę cierpliwości. Ofiarę opanowania gwałtownych odruchów. Ofiarę słodyczy. I tę - tak miłą - pokornej miłości (bliźniego), rozumiesz? - bardzo pokornej... A gdy składasz taką ofiarę, umiej podziękować Temu, który daje ci sposobność do udzielenia jałmużny... samemu Jezusowi Chrystusowi.

I jeszcze - ofiarę z pychy. Uważaj siebie za ostatnią spośród wszystkich, łącząc się w ten sposób z uczuciami mojej Matki. Czy godzisz się? O, jakaż to piękna wiązanka, którą z dumą złożę na sercu: wiązanka od mojej córeczki!"