Gabriela Bossis, "ON i ja"



Rok 1936



001. - 1936 - 22 sierpnia. Na statku. - Podczas koncertu muzyki klasycznej ofiarowałam Mu snopy dźwięków i słodycz z nich płynącą. Powiedział mi łagodnie, jak kiedyś: "Moja córeczko".

002. - 1936 - 23 sierpnia. - Urządzono ołtarz na pianinie. Pomyślałam o mewach i samolotach, które przylatują, aby spocząć na statkach. - "Tym razem Chrystus tu spocznie".

003. - Wśród kołysania na statku mówiłam: wiesz dobrze, że wszystko jest dla Ciebie, więc Ci o tym nie mówię. On: "Trzeba Mi to mówić, bo lubię tego słuchać. Mów Mi to często. Gdy wiesz, że ktoś cię kocha, cieszysz się, że ci o tym mówi".

004. - 1936 - 2 września. - Na kanadyjskim Pacyfiku, między Brandon i Regina, myślałam, że całuję wnętrze Jego ręki. To była Jego prawa ręka. Krew obficie sączyła się z rany: krew czerwona i świeża, prawie wrząca. Zdawało mi się, że jestem cała za tą ręką, że nikt nie może mnie tam zobaczyć. A kiedy całowałam, czułam, że moje wargi oczyszczają się. Pragnęłam, by ta potężna krew oczyściła mnie całą.

"Wierz w nieskończoną oczyszczającą moc mojej krwi".

005. - 1936 - 24 września. Kanada. - Kaplica jest u drzwi mego pokoju; ilekroć przechodzę, uśmiecham się do Niego. Powiedział mi: "Uśmiechaj się do wszystkich. Przywiążę szczególną łaskę do twojego uśmiechu".

006. - 1936 - 3 października. W Saskatchewan. - On: "Zamknij Mnie w swoim sercu znakiem krzyża jakby za dwiema belkami".

007. - 1936 - 24 października. Montreal. - On (bardzo delikatnie): "Kiedy nie starasz się o skupienie, pozbawiasz Mnie tego, co Mi się należy".

008. - 1936 - 25 października. Święto Chrystusa Króla. - Dziś rano, podczas Mszy św. ksiądz ofiarował mnie Bogu kładąc mój akt oddania pod korporał z Hostią. Chrystus powiedział mi: "Zajmij się miłowaniem Mnie... Żaden sierota nie jest tak opuszczony, jak Ja".

009. - Październik. W pobliżu Québec. - Gdy dzieci skończyły śpiewać moje pieśni, powiedziałam Mu: Nie mówię już do Ciebie muzyką. Odpowiedział mi: "Moją muzyką jest twoja miłość".

010. - 1936 - 3 listopada. Powrót na transatlantyku "Ile-de-France". - "Nie zatrzymuj się na szczegółach. Idź ze spojrzeniem utkwionym w moją miłość. Upadasz? Podnoś się i patrz na Mnie znowu".

W myśli kładłam głowę na Jego ramieniu. Powiedział mi: "Czy oddajesz Mi ją na zawsze?" Innym razem powiedział mi: "Szukam spragnionych". Ja: Panie, daj mi pragnienie męczeństwa. On: "Bierz tylko to życie, jakie mogę ci ofiarować".

011. - 1936 - 4 listopada. W drodze powrotnej. - Ostatnia Msza św. na pokładzie. Roztargniona po Komunii św., usłyszałam głos: "Czekam".

012. - 1936 - Grudzień. We Francji. - Na ulicy. Ja: Idę obok Ciebie. On (łagodnie): "Ale niewiele do Mnie mówisz".

013. - 1936 - 13 grudnia. We Francji. Nantes. W czasie nowenny do Matki Bożej Niepokalanej, pod przewodnictwem ks. biskupa Villepelet. - Podczas procesji powiedział mi znowu: "Moja córeczko". A kiedy zauważyłam, że mój sąsiad z ulicy de Launay niesie baldachim, powiedziałam Mu: Daj mu łaski dla mego domu. Natychmiast odpowiedział mi: "Czy nie jestem tam co rano?" Przypomniałam sobie, że co dzień odprawia tam mszę biskup C... i podziękowałam Mu.

014. - 1936 - 14 grudnia. - On: "Staraj się być dla wszystkich moim uśmiechem. Moim miłym głosem".

015. - 1936 - 15 grudnia. - Tego ranka musiałam pospiesznie odprawić Drogę Krzyżową, mając tylko 5 minut czasu, by zdążyć na rozpoczynającą się o godz. 6 Mszę św. Powiedział mi: "Pomyśl, jak Mi było pilno przebyć tę bolesną Drogę, aby za was umrzeć".

Ja: Uwielbiam Cię.

On: "Przede wszystkim kochaj Mnie!"

016. - 1936 - 16 grudnia. - "Przekrocz swą zwykłą miarę. Kochaj Mnie bardziej".

017. - 1936 - 17 grudnia. - "Rozpocznijmy już teraz Niebo. Miłuj Mnie bezustannie, skoro Ja ciebie miłuję".

018. - Pewnego wieczoru. - "Gdzie jest pełnia Piękna i Uroku, tam Ja jestem".

019. - 1936 - 18 grudnia. - Godzina za dziesięć szósta rano. Przy trzynastej stacji Drogi Krzyżowej mówiłam: Daj mi swoje Ciało, które zostało złożone na kolanach Najśw. Maryi Panny. Odpowiedział mi: "Oto ono". I zadźwięczał dzwonek wynoszony z zakrystii, poprzedzający Najśw. Sakrament, który przyjęliśmy w komunii św.

020. - 1936 - 19 grudnia. - "Wątpisz niekiedy, czy to Ja mówię do ciebie, tak proste wydaje ci się to wszystko, jakby pochodziło od ciebie samej. Ale czyż ty i Ja nie jesteśmy Jedno?"

021. - 1936 - 21 grudnia. - Gdy prosiłam Go, aby dawał mnie i moim bliskim wszystkie łaski odrzucone przez tak wiele dusz, powiedział: "Udzielam moich łask według potrzeb każdego. Jestem dość bogaty, aby dać ci inne. Czyż nie jestem Nieskończonością?"

022. - "Bądź przy Mnie zwyczajna, jak przy kimś z rodziny".

023. - 1936 - 24 grudnia. - "Bądź surowa dla siebie, a łagodna dla innych".

024. - 1936 - 25 grudnia. - "Ukryj się we Mnie. Niech twoje cierpienia staną się pokarmem dla świata. W ten sposób staniesz się moją oblubienicą".

025. - 1936 - 26 grudnia. - "Twoja wyobraźnia? Jest jak pies, który biega dookoła domu. Czy można brać psu za złe, że biega? Postępuj tak, jak gdybyś zawsze była skupiona".

026. - 1936 - 28 grudnia. - "Kochając Mnie, oczyszczasz się".

027. - "Nieś każdemu moją Łaskę".

028. - "Wracaj do Mnie tak, jak gdybyś Mnie nigdy nie opuściła. Sprawisz Mi tym radość".

029. - "Przemieniam twoje modlitwy w moje Modlitwy: ale jeśli się nie modlisz... Czyż mogę sprawić, by zakwitła roślina, której nie zasiałaś?"