Zeszyt 9
8.03.87
– Vassulo, umiłowana, chcę ci jeszcze przypomnieć, że nie faworyzuję ciebie bardziej niż inne Moje dzieci. Nie masz żadnych zasług, a twoja godność jest mniejsza od zera w Moich Oczach, a przecież nawet taką cię kocham. Dałem ci tę Łaskę, bowiem taka jest Moja Wola. Bądź Moją posłanniczką, a Ja ujawnię Siebie przez ciebie. Nie sądź, że przeczę Sam Sobie. Moja Miłość do ciebie nie ma granic i jesteś Moją umiłowaną, Ja cię wybrałem. Nie sądź nawet przez sekundę, że kocham cię mniej, bo dałem ci zauważyć twoje słabości. Jestem twoim Świętym Ojcem, który cię zna, i jeśli Ja nie ukażę ci twoich błędów, to któż to uczyni? Jesteś Moim wrażliwym kwiatem, który formuję, pozwalając ci czerpać z Mojej siły, abyś mogła wzrosnąć, Vassulo.
Pragnę ci przypomnieć, że przekazywane ci przeze Mnie objawienia nie są jedynie dla twojej korzyści, ale również dla tych, którzy rozpaczliwie potrzebują Mojego Chleba. Przychodzę karmić was wszystkich, którzy jesteście głodni. Moje posłanie to orędzie Pokoju i Miłości. Ono ma wam przypomnieć wasz fundament i Tego, który was stworzył.
Przychodzę wam powiedzieć, że Mój Kościół jest Moim Ciałem. TAK! Mój Kościół, który ogarnia całe Stworzenie. Przychodzę, aby ukazać temu światu Moje Miłosierdzie. Ty, Vassulo, znajdowałaś się wśród tych licznych, którzy Mnie ranią, którzy nie odpowiadają nigdy na Moją Miłość i napełniają Mnie goryczą. Cóż bardziej gorzkiego od tego, że nie otrzymuje się żadnej odpowiedzi na Miłość tak spragnioną i tak wielką jak Moja?
W odpowiedzi, na swej pustyni szukałaś codziennie jedynie materialnych rozrywek, uważając je jakby za bogów, bożków, coraz bardziej oddalających cię ode Mnie. Nasycałaś Mnie goryczą i raniłaś Moje Serce: to Serce Boga Żywego, tak nie szukanego, nie kochanego przez ciebie, Boga całkowicie zapomnianego. Córko, czy byłem tak daleko od ciebie? Pójdź, chodź odczuć Moje Serce. Moje Serce wszystkich was wzywa.
Moi synowie, Moje córki, przyjdźcie... Przyjdźcie bliżej Mnie, powróćcie do Mnie, pozwólcie Mi obdarować was, pozwólcie Mi zanurzyć was w głębinach Mojego Serca, pozwólcie Mu wchłonąć was i przynieść wam głęboki Pokój.
Przyjdźcie, wejdźcie do Mojej duchowej Posiadłości Pokoju i Miłości. Przyjdźcie do Mnie i spożywajcie Moje Ciało, bowiem Mój Chleb jest czysty i oczyści was.
Moje Ciało tak bardzo was wzywa! Przyjdźcie do Mnie, do Tego, który spędza dnie i noce w Tabernakulum czekając na nakarmienie was. Nie wahajcie się i nie bójcie się Mnie, nie wypierajcie się Mnie. Dlaczego odmawiacie Mi miejsca w waszych sercach? Przyjdźcie Mnie poznać, a pokochacie Mnie. Jakże możecie kochać kogoś, kogo nie znacie lub znacie jedynie trochę? Spróbujcie dobrze Mnie poznać, a pokochacie Mnie gorąco.
Vassulo, zbłądziłaś i w ten sposób oderwałaś się ode Mnie. Odwróciłaś się od Prawdy, przekształcając dobro w zło, dając się bardziej przyciągać przez zło niż przez dobro.
Przyjdźcie zatem wy wszyscy, którzy unikacie Mnie, i przedstawcie Mi swoje grzechy, abym wam je przebaczył. Przyjdźcie karmić się Mną. Przyjdźcie oczyścić we Mnie swoje serca i pozwólcie Mi napełnić je miłością. Wiem, że jesteście słabi, ale pozwólcie Mi działać w was, dajcie Mi waszą zgodę, umiłowani. Pozwólcie Mi wyrwać wszystkie wasze nieprawości, odrzucić je daleko i zasiać w was Moje Ziarna Pokoju i Miłości. Pozwólcie Mi oczyścić was.
Vassulo, nie rób nic więcej, będę działał później. Nie zapominaj o Mojej Obecności, przypominaj sobie zawsze: my.
– Będę o tym myślała, spróbuję, Panie.
– Chodźmy.
– Chodźmy.
(Później)
– Przyjdźcie Mnie poznać. Nie jestem nieosiągalny, idziemy obok siebie. Żyjecie we Mnie, a Ja – w was. Nigdy nie jesteśmy rozłączeni. Nigdy. Przyjdźcie zaczerpnąć z Mojej Nieskończonej Dobroci i pozwólcie waszej surowości rozpłynąć się w Mojej Czystości.
O, córko, choć wiele Moich umiłowanych dzieci uświęcił Chrzest, to tylko niewiele z nich zna Mnie takim, jakim jestem. Zapominają dostrzegać we Mnie kochającego Ojca. Wielu z nich porzuca Mnie sądząc, że jestem dla nich niedostępny. Wielu z nich zna Mnie po swojemu, doznając stałych uczuć pogardy względem Mnie. Niektórzy myślą o Mnie tylko z obawą, inni jeszcze wątpią w Moją Nieskończoną Miłość...
W tym miejscu przerwałam. Dostarczono mi właśnie zamówiony obraz “Świętego Całunu”. Wpatrywałam się w niego, a następnie zaczęłam ponownie pisać, ciągle na niego patrząc.
– Przypomnij sobie, Ja ciągle cierpię. Vassulo, jakże jestem napojony goryczą! Dlaczego, dlaczego tyle Moich owieczek się rozpierzchło? Popatrz na nie. Czyżby Moja ofiara była daremna? Córko, jakże jestem nieszczęśliwy! Jakże rozdarta jest cała Moja Dusza! Cierpię! Karm Moje owce i nie zniechęcaj się w pisaniu.
– Nie, Panie, nie zniechęcę się.
– Dam ci Siłę, której będziesz potrzebować. Pójdź, pracujmy, kontynuujmy. Jestem twoim Nauczycielem. Rozraduj Mnie i nie zapominaj o Mojej Obecności.
Vassulo, odczułaś Moją Obecność. Rzeczywiście siedziałem na brzegu twego łóżka. Pozwól Mi napisać to, co ci powiedziałem: to Ja, Jezus, teraz siedzę, ale za chwilę wstanę, bo i ty wstaniesz.
Zaledwie skończył dyktowanie, gdy ktoś zapukał bardzo głośno do drzwi. Podskoczyłam i gwałtownie podniosłam się, cała zmieszana. W drzwiach stał pracownik naszego domu, który przyszedł mi coś powiedzieć. Tego wieczoru Jezus mocno wzmocnił Swoją Obecność.
– Kocham cię, nie zniechęcaj się w pisaniu i ciągle dawaj Mi swobodę posługiwania się tobą. Tego właśnie pragnę.
– Jezu, jesteś cudowny!
– Bądź zawsze radosna, gdy Ja jestem radosny. Naśladuj Mnie. Zraniłabyś Mnie, gdybyś zapomniała o Mojej Obecności. Nie zapominaj nigdy o Mojej Obecności. Nigdy!
– Ale, Panie, to jest trudne! Czasem muszę prowadzić samochód, muszę skoncentrować się na ulicy, rozmawiam z przyjaciółmi o błahych sprawach, pomagam synowi w zadaniach. Jak zatem mogę ustawicznie mieć w umyśle Twoją Obecność? To prawie niemożliwe!
– Vassulo, kwiecie, gdy jesteś w takich sytuacjach, musisz tylko praktykować cnoty, będąc pokorną, oddaną, łagodną, życzliwą, uczciwą, kochającą. Tak, przypominać sobie o Mnie to znaczy żyć cnotami.
Chodź. Pójdźmy.
Chciałbym dać ci do zrozumienia, że zbliżam się rzeczywiście w sposób nadprzyrodzony, przekazując wam Moje posłania. Nie zapominaj, że jestem Bogiem Miłosierdzia i – pomimo twojej nędzy i obojętności, jaką wobec Mnie miałaś – kocham cię.
Dałem ci charyzmat, abyś uczyła się bezpośrednio z Moich Warg. Czuję się dobrze, Vassulo, gdy Mi pozwalasz spoczywać w swoim sercu.
Później ogarnęła mnie znowu fala zwątpień.
– Chodź, cierpienie cię oczyszcza, wesprzyj się na Mnie, przyjmij cierpienie, wynagradzaj, wynagradzaj, wynagradzaj za innych. Pójdź, będziemy przywracać życie wszystkim Moim dzieciom.
Byłam zrozpaczona!
– Ależ, mój Boże, jestem bez środków. Jakże mogę zrobić cokolwiek?
Powiedział mi bardzo czule:
– Czyż miałbym cię kiedykolwiek porzucić? Posługuj się Moimi Ziarnami i zasiewaj Je na polach. Wydadzą owoce Pokoju i Miłości. Niech wszyscy znają Moje Słowo. Cały czas będę z tobą.
– Przypuśćmy, że oni Je odrzucą i że – wątpiąc – odsuną Je. Przypuśćmy, że pomyślą, iż Ono nie jest prawdziwe. Przypuśćmy, że zwątpią o Jego pochodzeniu od Ciebie!
– Posłuchaj Mnie, Vassulo, dlaczego się boisz? Całe Stworzenie uczyniłem Moją Ręką. Zapomniałaś, że jestem Wszechmocny? Całe Stworzenie jest posłuszne Mojej Woli. Mała, Ja jestem Najwyższy, oddaj Mi chwałę, bądź jak kwiat, który potrzebuje do życia Mojego Światła.
17.03.87
Jezus przyszedł ze Swoim Krzyżem.
– Vassulo, czy chcesz teraz nieść Mój Krzyż?
– Będę spełniać tylko Twoją Wolę, Jezu.
– Odczuj, odczuj, jaki On jest ciężki. Muszę odpocząć. Pójdź za Mną, podejdź blisko Mnie, abym mógł położyć Mój drogocenny Krzyż na tobie.
Później, w ciągu dnia, odczułam niewypowiedziany smutek i silną potrzebę Jego wsparcia, ale Go nie znajdowałam.
– Odczułaś Mój ogromny ciężar na sobie. Nie odrzucaj nigdy Mojego Krzyża. Moje brzemię jest ciężkie. Vassulo, nie usiłuj zrozumieć, dlaczego cię wznoszę do Siebie. Daj Mi swobodę czynienia z tobą tego, co Mi się będzie podobać, aż przyjdę cię wybawić. Umiłowana, to przesłanie łączy się z cierpieniem. Dążenie do poznania prawdy bez znajdowania jej wywołuje twoją udrękę. Cierp dla Mnie. Cierpienie oczyszcza twoją duszę. Ofiaruj Mi siebie i nie próbuj zrozumieć, tylko wierz. Daj Mi swobodę działania w tobie, a przez ciebie ukażę Moje Słowo, w ten sposób uzdrowię Moje dzieci.
Wierz w Moją Zbawczą Miłość. Tak, Mój Krzyż jest ciężki. Będę bardzo często przychodził powierzać ci Go. Jesteś Moją oblubienicą, Moją umiłowaną i Moim kwiatem. Niosąc Mój Krzyż dla Mnie przynosisz Mi ulgę.
We wnętrzu Moich objawień, jakie tchnąłem w ciebie, znajdują się gorzkie męki smutku, boleści i inne cierpienia wypływające z największych głębin Mojej Duszy. Zbliż się i posłuchaj jeszcze raz Mego Serca. Odczuj, jak Ono jest rozdarte. Odczuj, jak Ono was wszystkich szuka!
Potem, jakby nie mogąc więcej powstrzymać krzyku, zawołał z głębi bolejącej Duszy, tak jakby był bliski “śmierci” z żałości.
– Stworzenie, które Mój Ojciec stworzył Własną Ręką, dlaczego? Dlaczego zadajesz Mi tyle smutku!!
Potem zwrócił się do mnie. Rzekł z powagą na Twarzy i w tonie głosu:
– Czy pomyślałaś kiedyś o Mnie, zanim przyszedłem do ciebie?
– Nie, nigdy o Tobie nie myślałam.
Ciągle poważnym tonem:
– Czy przyszłabyś do Mnie, gdybym cię nie odszukał?
– Nie sądzę.
Odczułam wielką winę.
– A teraz kochasz Mnie?
– Tak, Panie, kocham Cię.
– Czy Moje Pouczenia zmieniły cię?
– Tak, zmieniły mnie.
– Chcesz zgromadzić Moje dzieci i nakarmić je?
Czułam się bezsilna.
– Mój Boże, jak mogłabym to zrobić, jakimi środkami?
Pragnę być dla Niego miła, oddać Mu chwałę. Nie udaje mi się to.
– Ufaj Mi, pozwól Mi cię prowadzić, Vassulo. Pozwól Mi zgromadzić Moje dzieci. Wiem, że jesteś bez środków, wiem, że jesteś słaba. Widzisz, nic nie możesz beze Mnie. Teraz, kiedy wiesz o tym, czy pozwolisz Mi posługiwać się tobą jako Moim narzędziem aż zakończę Moje orędzia?
– Tak, oby tylko to orędzie pochodziło od Ciebie, Jezu.
– Ja jestem Jezusem! Nie miej nigdy wątpliwości. Niech nie męczy cię pisanie. Każde Słowo, jakie wypowiedzą Moje Wargi, da ci odczuć Moje Rany.
Pociągam cię ze Sobą w krainę ciemności Mojego wroga, aby pokazać ci, jak cierpią dusze. Wylewam na ciebie wszystkie Moje Cierpienia raniące Mnie głęboko. Mój kapłanie – ty bowiem jesteś Moim kapłanem – pójdziesz ze Mną. Ja nigdy cię nie opuszczę. Razem podzielimy Mój Krzyż, razem będziemy cierpieć, razem będziemy walczyć. Ty znajdziesz odpoczynek we Mnie, a Ja – w tobie.
18.03.87
– Nauczyłem cię kochać Mnie i rozpoznawać. Ukazałem ci Moje Boskie Dzieła, otwierając cię na wszystkie tajemnice Mojego Serca, pokazując ci Moje niewypowiedziane Miłosierdzie i oczyszczając cię, abyś stała się źródłem Moich objawień i pokazała światu Moją Łaskę. Rzeczywiście, udzieliłem ci Mojej nienasyconej Miłości, aby pokazać Moim dzieciom, jak bardzo je kocham. Jednakże przypominam ci, że nie różnisz się wcale od Moich innych dzieci. Nie powinnaś ukrywać tego orędzia. Chcę, aby Moje wylanie okryło ten świat, bo taka jest Moja Wola.
Vassulo, pozwól Mi działać w tobie, jak Mi się podoba. Teraz chodź i pociesz Mnie, okazując Mi miłość.
Ja jestem Jahwe i to na Mnie się wspierasz, do Mnie przychodzisz i medytujesz. To Mnie wzywasz w modlitwach, zatem nie niepokój się, bo to Mnie uwielbiasz, a nie kogoś innego. Moim pragnieniem jest to, aby wszystkie Moje dzieci powróciły do Mnie. Córko, wyniosłem cię dla tego orędzia, czy chcesz wypełnić Moje Słowo, Vassulo? Czy jesteś gotowa nadal pracować dla Mnie?
– Tak, Panie, dopóki rozpoznaję, że to pochodzi od Jahwe.
– Maleńka, Ja jestem Jahwe! Miej Mój Pokój, maleńka, i wzrastaj. Niech nigdy nie męczy cię pisanie. Pozwól Mi posługiwać się tobą aż do końca Mojego orędzia. Mała, kto jest twoim Ojcem?
To pytanie mnie zaskoczyło.
– Ty.
– Ja jestem. Ty jesteś Moim potomstwem, jesteś Moja.
Moje dzieci odwróciły się ode Mnie, a ich serca zlodowaciały od egoizmu. Zapomniały o Mnie. Chcę je zapytać: Dlaczego Mnie odrzucacie? Co uczyniłem, że wam się nie podobam? Czy kiedykolwiek dałem wam do zrozumienia, że gniewam się na was? Dlaczego obawiacie się stanąć przede Mną? Umiłowani, nie potępię was z powodu waszych grzechów, przebaczam wam teraz. Nie zamknę drzwi przed wami. Zaprawdę powiadam wam, Ja mogę przebaczyć milion razy i z otwartymi Ramionami stoję przed wami, prosząc was o powrót do Mnie, abyście odczuli tę Miłość, jaką pragnę wam dać. Pozwólcie Mi zapalić wasze serca. Przyjdźcie Mnie poznać! Przyjdźcie wy, którzy unikacie Mnie i lękacie się! Wy wszyscy, którzy Mnie nie znacie, przyjdźcie. Zbliżcie się do Mnie, a zrozumiecie, że jestem Bogiem pełnym Miłości, pełnym Litości i pełnym Miłosierdzia. Nie odrzucajcie Mnie zanim jeszcze Mnie poznacie.
Moja Nadobfita Miłość udziela wam Łaski umiejętności wybierania między Dobrem a Złem. Daję wam wolność wyboru, ale dałem wam też cechy czyniące was istotami wyższymi, udzieliłem wam darów. Korzystajcie z darów, jakich wam udzieliłem. Inteligencją i sercem, jakie wam dałem, pojmijcie. Zbliżcie się, przyjmując Mnie, aby Mnie lepiej zrozumieć. Oświeciłem wasze serca, abyście mogli Mnie kochać. To Ja dałem wam tę Łaskę. Czy zaakceptujecie Ją?
Przypomniałam sobie, jaka byłam przed otrzymaniem tego orędzia.
– Panie, niektórzy nie mieli szczęścia Cię poznać, nikt ich nie pouczył. Czyż nie jest tak, że to naprawdę nie z ich winy? Zatem jakże mogliby pomyśleć o Tobie?
– Vassulo, to prawda! Córko, Mój Kościół potrzebuje ożywienia... Przyszedłem wzmocnić Mój Kościół, inaczej wielu by się zgubiło.
Vassulo, powrócę przekazać orędzie Moim oddanym duszom. Pozwól Mi spełnić Moje pragnienia wobec Moich dzieci, które odwróciły się ode Mnie.
Jestem Źródłem Miłości i z tego Źródła wypływa Nieskończona Miłość, która okrywa całe Stworzenie. Wszystko, o co was proszę, to powrót miłości. Wielu z was sądzi, że Ja jestem Bogiem skorym do gniewu i dlatego obawiacie się Mnie, boicie się do Mnie zbliżyć. Inni sądzą, że jestem niedostępny, cieszący się jedynie Własną Chwałą, nigdy nie troszczący się o was i że Moje Oczy zwrócone są tylko w stronę Moich wiernych. Tworzą tak obraz Boga według własnych upodobań. Czy nie wiecie, że im bardziej jesteście słabi i nędzni, tym bardziej was szukam i kocham? Ja jestem Święty, ale chcę też, abyście zrozumieli, że pragnę bliskości z wami i tego, abyście przyjęli Mnie jako Świętego Towarzysza.
Vassulo, czy znasz przypowieść o synu marnotrawnym?
– Tak, trochę.
– Syn zgrzeszył, a jednak jak przyjął go jego ojciec?
– Z wielką radością?
– Więcej niż to. Przyjął go z wielką miłością i świętował to wydarzenie.
Nie zasmucajcie Mnie, Moi umiłowani, i powróćcie do Mnie. Niczego wam nie odmówię. Przygarnę was w Swoje Ramiona. Powróćcie do Mnie bez obawy.
19.03.87
– Jestem tu. To Ja, Jezus. Vassulo, wznieś się do Mnie. Pragnę, byś była doskonała. Rozraduj Mnie dochodząc do doskonałości. Czy jesteś gotowa stać się doskonała?
Byłam oszołomiona...
– Chcę, abyś była doskonała, proszę cię o to, Vassulo.
– Ależ, Panie, stać się doskonałą to niemożliwe w stanie, w jakim obecnie jestem! Być po prostu dobrą, to już coś dla mnie...
– Vassulo, nauczę cię być doskonałą. Zaprawdę powiadam ci, że to nie jest niemożliwe, ale powinnaś Mi pozwolić cię kształtować. Zdaj się całkowicie na Mnie, a Ja ukształtuję cię, abyś stała się taką, jaką pragnę cię mieć.
– Jezu, nie sądzę, abym kiedykolwiek mogła się taką stać! Jestem tak trudna do ukształtowania. To byłoby tak, jakby chcieć wymodelować skałę!
– Vassulo, ach, Vassulo, czy nie masz do Mnie zaufania? Ja jestem Bogiem i mogę uformować nawet ze skał wszystkie kształty, jakich zapragnę. Czy wiesz, dlaczego cię wybrałem?
– Tak, Panie.
– A oto jeszcze jedna przyczyna. Wybrałem cię, bo jesteś słaba, a twoja słabość zachwyca Mnie. Moje dziecko, pójdź odczuć Moje Serce. Moje Serce pragnie być kochane. Pójdź odczuć Moje Serce swoim duchem. Vassulo, czy jesteś gotowa? Odczuj Mnie.
Byłam sparaliżowana.
– Nie zasmucaj Mnie. Pójdź i odczuj Mnie... Nie odczuwasz Mnie.
– Nie, nie odczułam Cię. Nie miałam odwagi tego uczynić.
– Czy chcesz Mi powiedzieć o swoim problemie?
– Teraz jest gorzej.
– Dlaczego?
– Chodzi o zakłopotanie. Czuję się zakłopotana, czuję się poniżona.
– Vassulo, dlaczego? Nie zasmucaj Mnie i powiedz Mi, o co chodzi?
– Poczułam się niepewna dotykając Twego Serca. Widzę siebie, jakbym była trędowata i podchodziła dotknąć zdrową osobę. Kim jestem, aby zbliżyć się do Ciebie w ten sposób?
– Za każdym razem, kiedy czujesz się zakłopotana, kocham cię bardziej. Moja córko, ponieważ jesteśmy zjednoczeni na Wieczność i jesteś Moja, pozwolę Sobie głęboko wniknąć do twego serca. Zaślubiny z tobą wychwalają Mnie, a ciebie oczyszczają.
– Tak, Panie, ale popatrz z czym się zjednoczyłeś!
– Kocham cię. Pójdź i wesprzyj się teraz na Mnie.
(Później)
– Vassulo, odczuj Moje Serce.
Odczułam Jego Serce. Było tak bardzo rozpalone i biło z pragnienia bycia kochanym.
– Nie powinnaś być zakłopotana odczuwając Moje Serce. To twój Bóg prosi cię o to. Pozwól Mi posługiwać się tobą, jak tego pragnę.
Stałam się podejrzliwa: może to demon chce doprowadzić, abym wpadła w jedną z jego pułapek?
– Ja jestem Panem, Jezusem Chrystusem. Nie bój się!
Byłam ciągle czujna. Nie czułam demona koło siebie, ale mimo to byłam podejrzliwa.
– Nie bój się.
Nie potrafiłam się “wyzwolić”. To odczucie “trędowatości” powracało do mnie. Nie poruszyłam się.
– Czy wiesz, jak cię kocham?
– Tak, wiem, Jezu.
– Zatem, dlaczego odrzucasz Mój Pocałunek?
– Ponieważ nie jestem godna Twego Pocałunku.
– Vassulo, czy nie powiedziałem ci kiedyś, że nie powinnaś Mi niczego odmawiać? Co mi odpowiedziałaś?
– Że niczego nigdy Ci nie odmówię.
– Tak. Zatem dlaczego odrzucasz Mój Pocałunek? Vassulo, nigdy Mnie nie odrzucaj. Jeśli proszę cię o coś, robię to z Miłości. Pozwól Mi pocałować cię, pozwól Mi to uczynić! Przyjdź do Mnie i odczuj Mój Pocałunek, Boski Pocałunek na twoim czole. Czy jesteś gotowa?
Jezus pocałował mnie w czoło, pozostawiając mnie zupełnie... jak mogłabym to wyrazić? Pozostawił wspaniałe odczucie pokoju w duszy. Mój oddech wydawał się przenikać przez płuca i ogarniać całkowicie ciało, dając mi wrażenie, jakbym była z samego powietrza.
– Kocham Cię.
Przez dwa następne dni czułam się pusta, przezroczysta jak szkło, jak kryształ.
20.03.87
– Vassulo, pozwól Mi coś ci powiedzieć: “Kochaj Mnie aż do końca, koniec bowiem będzie słodki, a Ja będę przy tobie.”
– Jak Ty musiałeś cierpieć!
– Moje Cierpienia nie były daremne, uwolniłem was od Zła.
– Tak bym chciała, abyś był szczęśliwy, przynajmniej czasami.
– Jestem szczęśliwy, kiedy jestem wśród Moich umiłowanych.
– Czy uszczęśliwiają Cię?
– Tak. Łagodzą Moje Cierpienia.
– Szkoda, że nie żyjemy 2000 lat wstecz... aby być z Tobą.
– Ja jestem wciąż z wami, Moja córko.
Ja jestem Pokojem. Będę cię zawsze obdarzał Moim Pokojem. Zjednocz całą swą istotę ze Mną, a Ja zatopię cię w Sobie. Ach, Vassulo, przychodź zawsze do Mnie i odczuwaj Mój Pokój. Czy zawsze jesteś gotowa, aby pozwolić Mi cię formować?
– Tak, Jezu, zawsze.
– Tak. Pozwól Mi w sposób wolny uczynić z tobą to, czego pragnę. Uformuję z ciebie istotę czystą i oddaną jedynie Moim sprawom. Wytrwasz w doświadczeniach z Moją Siłą i jedynie dla Moich spraw. Moje Słowo będzie jak strumień, który płynie, poszerza się, przyśpiesza i wylewa, przekształcając się w ocean, ocean Pokoju i Miłości.
(Później)
– Vassulo, dlaczego nigdy Mnie nie uwielbiasz?! Ja jestem Panem, który ocalił cię z ciemności. Uświadom sobie, kim jesteś: wśród najnędzniejszych stworzeń, jesteś najgorszą z nich.
Westchnęłam.
– Jednak kocham cię. Vassulo, uwielbiaj Mnie za to, że cię wyzwoliłem.
Zastanawiałam się, co powinnam powiedzieć...
– Powiedz tak:
Mój Boże, kocham Cię.
To z obfitości Swojej Miłości i dzięki Swemu Miłosierdziu
ukazałeś mi Swoje Światło.
Błogosławione niech będzie Twoje Święte Imię. Amen.
Powtórzyłam Jego słowa.
21.03.87
– To Ja, Jezus. Vassulo, czy chcesz nauczyć się, umiłowana, rozpoznawać Mnie swoim duchem? Vassulo, popatrz na Mnie.
Popatrzyłam na Niego.
– Tak, dobrze.
– Czy położyłeś Ręce na biurku?
– Tak.
– Teraz skrzyżowałeś Ramiona?
– Tak.
– Teraz podniosłeś jedno Ramię, zbliżyłeś Rękę do Swojej Twarzy i podparłeś Policzek Swoim wskazującym palcem, nie poruszając drugim Ramieniem, jakbyś się zamyślił?
– Dobrze! Wzmocnię zaraz Moją Obecność. Vassulo, popatrz na Mnie.
– Czy masz książkę, którą wyjąłeś Swoją prawą Ręką z lewej strony płaszcza?
– Mam książkę.
– Nie jest duża.
– Tak. Dobrze rozpoznajesz, Vassulo. Zajrzyj do środka i przeczytaj, co w niej jest napisane.
Staram się, lecz nie daję rady... Jest napisane: ‘Mój ołtarz to ty...’
– Jezu, nie daję rady. Nie umiem odczytać reszty!
– Spróbuj znowu.
– ‘Mój ołtarz, na którym...’ Nie potrafię, sądzę, że źle czytam.
– Maleńka, co zrobiłabyś beze Mnie? Powinnaś bardziej wznosić swą duszę ku Mnie. Vassulo, pomogę ci. Ofiaruj Mi całkowicie siebie, nigdy się nie zniechęcaj. Powrócę później z Moją książką.
Byłam zniechęcona. Sądziłam, że Go zawiodłam, nie wznosząc dostatecznie mojej duszy. Bałam się, że Jego Cierpliwość ma granice, że zmęczy się mną i zastąpi mnie inną duszą!
– Vassulo, nie myśl nigdy, że zastąpię cię inną duszą, czy zechcesz Mi uwierzyć? Pójdź, spróbujemy następnym razem. Próbuj rozpoznać Mnie lepiej swoim umysłem, jak uczyniłaś to teraz. Vassulo, pozwól całej swojej istocie zanurzyć się we Mnie i całkowicie we Mnie zatopić. Kochaj Mnie i wynagradzaj za innych. Wznieś się, Ja pouczę cię, jak wznieść duszę. Pójdźmy.
22.03.87
– Spokój jest tym, co lubię. Będziesz pracować bez pośpiechu, spokojnie. Powróciłem z Moją książką.
– Co znajduje się w tej książce?
– W tej książce zapisałem imiona dusz, które mają ożywić Mój Płomień, Płomień Miłości. Czy chcesz przeczytać miejsce, jakie ci wskażę?
– Tak, Panie. Martwiłam się tą książeczką, z której nie udało mi się czytać.
– Wiem.
– Czy mogę zobaczyć okładkę? Czy ona jest giętka i pozłacana?
– Tak, jej okładka jest pozłacana. Zajrzyj do środka i czytaj.
– ‘Uczynię z ciebie Mój ołtarz, na którym położę płomienne pragnienia Mojego Serca. Mój Płomień będzie żył w tobie. Zaczerpnij z Mego Serca, aby napełnić swoje serce. Ja, Pan, zachowam Mój Płomień rozpalony już na zawsze.’
– Teraz, córko, czy chcesz ucałować Moją książkę?
Ucałowałam ją. Miałam pytanie...
– Powiem ci: to jest kierownictwo duchowe dla Moich wybranych dusz.
Później fala niepewności ogarnęła mnie na nowo.
– Vassulo, nie bój się. To Ja, Jezus. Posłuchaj Mnie, umiłowana, wszystkie objawienia łączą się też z określonymi cierpieniami. Co do ciebie: niepewność wywołuje twoje cierpienie. Czy nie powiedziałem ci, że cierpienie oczyszcza twoją duszę? Przyjmij je i pozwól Mi w sposób wolny czynić to, co jest dla ciebie najlepsze. Pozwól Mi działać w tobie. Czy chcesz tego?
– Przyjmuję, jeśli to Ty, Jezu.
– Ja jestem Jezusem, twoim Zbawicielem. Będziemy cierpieć razem i wspólnie walczyć. Patrz, wesprzyj się na Mnie. Pójdź, czytajmy razem.
(Później)
– Jestem tu! Żyj dla Mnie, uwielbiaj Mnie okazując Mi miłość. Pójdź, wszystko to jest dla Moich spraw Miłości i Pokoju. Nigdy się Mnie nie wypieraj. Demon będzie ciągle próbował wmieszać się, aby pokrzyżować Moje Plany, ale Ja zatryumfuję. Zatem ufaj Mi.
– Panie, czy mogę się na coś poskarżyć?
– Czuj się wolna wobec Mnie, Vassulo.
– Chciałabym powiedzieć Ci, co mnie martwi. Prawdopodobnie wszystko, co myślę lub mówię, jest fałszywe, ale też cokolwiek zrobię – będzie złe. W rzeczywistości nie posiadam żadnego mocnego oparcia, na którym mogłabym się wesprzeć. Jestem tu i piszę orędzia, jakie otrzymuję od Ciebie, piszę i piszę... Inne osoby też mają objawienia lub orędzia pochodzące od Ciebie, ale te osoby znajdują się najczęściej w klasztorach albo w zakonach, dobrze otoczone duchownymi, kapłanami, biskupami... Kiedy nadprzyrodzoność wkraczała lub wkracza w ich życie, te osoby są obserwowane i śledzone z bliska. Jest im więc łatwo dać swoje pisma przełożonym, potem biskupowi, a następnie Papieżowi – gdy wszyscy zgodzili się, że to pochodzi od Ciebie. Może się mylę, ale po to, aby przełożeni łatwiej to przyjęli, trzeba być członkiem dobrze im znanego ich środowiska. Te pisma mogą zatem być łatwiej wydrukowane, przynajmniej w części. Te osoby spotykające się z Tobą kiedyś lub obecnie, osoby uznane w swoim środowisku religijnym czują ulgę, bo bez tego uznania Słowo może ciążyć.
Ja sama podchodziłam przypadkowo do kapłanów katolickich, nie przywiązując do tego wagi, bo katolicy czy nie, wszyscy jesteśmy chrześcijanami. W chwili obecnej wielu kapłanów zna to objawienie, a ich zdania są bardzo różne. Jeden z nich aż do dziś mówi, że są to orędzia demona, Inaczej mówiąc, jestem opętana, bo podążam w duchu za demonem. Ale ja wiem, że to pochodzi od Ciebie, Boga Wszechmogącego. Przeczytał część i pozostał przy pierwszym osądzie. Odkrył nawet rzecz banalną, a wspólną: powiedział mi, że jest wiele książek z orędziami, ale większość otrzymywały osoby z kręgu duchownego. Kiedy zrozumie, że nie jestem opętana, być może powie mi jeszcze, że to dzieło mojej podświadomości. Wszystko z wyjątkiem tego, że to pochodzi od Ciebie.
Taka była reakcja innego kapłana: “Tak, kontynuuj, bo to jest Boże.” On wierzy więc, że to są Twoje Słowa, lecz jest zbyt zajęty, by rzeczywiście się nimi zainteresować i “iść” za Twoim orędziem. To właśnie mnie zaskakuje. Jeśli on wierzy, że to pochodzi od Ciebie, naszego Boga, dlaczego nie zainteresuje się tym głębiej?
Poinformowałam trzeciego kapłana, który wysłuchał mnie cierpliwie, patrząc nieustannie na zegarek, aby powiedzieć mi w końcu: “Bardzo dobrze. Bardzo dobrze, kontynuuj. To cudowne!” Zaprosiłam go do siebie, abyśmy porozmawiali o tym dłużej: nigdy go już więcej nie zobaczyłam.
Jeszcze inny ksiądz, po przeczytaniu dwóch stron, zadowolił się powiedzeniem, że wolałby nie wydawać żadnej opinii i że katolicy powinni wystrzegać się tych rzeczy, bo mogą pochodzić od diabła. Powiedział to nie dlatego, że widzi w tym przykład zwodzenia przez szatana, ale dlatego, że oni wezwani są do ostrożności.
Skoro ci wszyscy kapłani są jednomyślni co do zjawisk nadprzyrodzonych, dlaczego nie wziąć poważnie tych zapisków, próbując zrozumieć zjawisko, by je potem wytłumaczyć? Przecież oni także, zwłaszcza oni, szukają Boga!
W końcu inny ksiądz powiedział mi, że to są objawienia serca i że pochodzą od Boga. Powiedział mi, abym znalazła kapłana-mistyka, aby otrzymać radę.
Chyba rozumiem fakt, że gdybym była jedną z nich, to byłoby łatwiejsze. Nie jestem z ich środowiska, więc wszystko staje się skomplikowane. A w dodatku mój wygląd fizyczny i ubiór musi ich szokować.
– Ja jestem Jezusem. Vassulo, wesprzyj się na Mnie i odpocznij.
Epoko, o, epoko! Wypowiedziałaś swoje zdanie zanim jeszcze rzuciłaś okiem na Moje Słowa? Czyż nie udajesz, że Mnie uwielbiasz i chronisz, gdy w rzeczywistości szydzisz ze Mnie?
Vassulo, kocham cię, wesprzyj się na Mnie, Moja umiłowana.
– Panie, jest jeszcze inna rzecz. Kiedy czuję wątpliwości wobec tego wszystkiego, jestem pewna, że Cię ranię. Również gdybym zaakceptowała to bez wątpliwości – a to nie pochodziłoby od Ciebie – także bym Cię zraniła. Cokolwiek robię – czy wątpię, czy wierzę – ranię Cię! Jestem ostatnią z tych, którzy chcieliby Cię zranić i ta niepewność sprawia mi również ból.
– O, córko, nie smuć się. Nie myśl nigdy, że miłość może Mnie ranić. Ty jedynie żywisz się Mną. Ja jestem Jezusem, Jezusem Chrystusem, to Mój Chleb spożywasz, duszo! O, duszo umiłowana, nie smuć się już, wierz Mi i czuj się kochana przeze Mnie.
– Wybacz mi, że jestem tak słaba.
– Wybaczam ci zupełnie. Odczuj, jak Ja cię kocham. Twoja słabość jest tym, co pociąga Mnie najbardziej: twoja niewypowiedziana słabość! Twojej nędzy nie da się wyrazić żadnymi słowami. O, przyjdź tu, do Mojego Serca, pozwól swojej duszy całkowicie zatopić się we Mnie. Bądź Moim Niebem. Kocham cię. Teraz przyjmij Mój Pokój.
23.03.87
– Pamiętaj, Ja jestem Jeden: Najświętsza Trójca jest Jednością. Chcę, aby nasz związek był doskonały. Rozpoznaj Mnie uważnie. Tak, dobrze widziałaś, mam ze Sobą dwie obrączki.
– Są posrebrzane? Bardzo błyszczące!
– One są z czystego, białego złota.
Wtedy pomyślałam, że demon wprowadza mnie w pułapkę. Jak to możliwe?
– Posłuchaj, Vassulo, to Ja, Jezus, nie lękaj się. Umiłowana, przyniosłem ci tę obrączkę i pragnę, abyś ją nosiła. Rozpoznaj Mnie.
– Ale, czy to możliwe?
– Tak. Błogosławię nasz związek! Umiłowana, ten akt jest Boskim aktem. Zaprawdę, mówię ci, twoja dusza jest połączona z Moją. Wierz Mi, uświęcę nasze zaślubiny. Pozwól Mi włożyć tę obrączkę na twój palec. Kocham cię, odczuwaj Mnie. Kocham cię i błogosławię.
Jezus włożył drugą obrączkę na Swój Palec.
– Widzisz? Co możesz jeszcze rozpoznać?
– Widzę jakby dwa “koła” połączone wstęgą.
– Położę je na naszych głowach. Teraz jesteśmy zjednoczeni. Koronuję naszą jedność.
– Jezu, wiele osób potępi moją fantazję!
– Dlaczego? Wiele osób przychodzi do Mnie i poślubia Mnie w uwielbieniu, a Ja raduję się będąc z nimi zjednoczony!
Vassulo, wziąłem cię spomiędzy umarłych, rozlałem Moje Światło nad tobą, czuwałem nad tobą i pocieszyłem cię. Pozostaw Mi więc wolność kontynuowania Moich Dzieł w tobie, córko. Bądź jak miękki gips, który można formować, jak tego pragnę. Pozostań wolna w Moich Rękach i nie opieraj Mi się.
– Panie, jestem tak szczęśliwa, nawet jeśli boję się, że się mylę!
– Nie. Dobrze rozpoznałaś: kocham cię do tego stopnia, że jestem gotów przyjść po ciebie natychmiast. Tęsknię na myśl o wyzwoleniu cię, by mieć cię blisko Siebie, ale stworzyłem cię dla tego Orędzia.
– Panie, boję się, że może źle coś zrozumiałam i obraziłam Twoje Imię myśląc, że dałeś mi obrączkę i że nas zjednoczyłeś. Jednakże jestem pewna, że...
– Moja oblubienico, Moja biedna oblubienico, dlaczego boisz się Mnie? Nie zasmucaj Mnie. Zbliż się do Mnie. Ja cię kocham, wesprzyj się na Mnie i pamiętaj, że to właśnie Ja uświęciłem nasze zaślubiny. Nie niepokój się, bowiem to Ja, Jezus. Porzuć obawy i przyjdź do Mnie. Poczułem twoją rękę.
Dotykając Jego Świętej Twarzy na obrazie Całunu, w duchu, odgarnęłam delikatnie Jego Włosy z lewej strony do tyłu. Jego natychmiastowa reakcja zaskoczyła mnie!
– Jezu, czy naprawdę poczułeś moją rękę?
– Tak, Vassulo. Uświadamiasz sobie, że Ja jestem Bogiem?
– Żałuję, że to zrobiłam.
– Nie żałuj, trwaj ze Mną w zażyłości tak, jak teraz. Pójdź, daj Mi rękę, Ja zachowam ją w Mojej.
Tutaj, Bóg dał mi wizję.
26.03.87
– Rozraduj Mnie, Vassulo, i zrozum, że Ja, Bóg, jestem Jeden. Chcę tak bardzo ukazać ci trochę więcej Mojej Chwały. Moje dziecko, czy wiesz, jak zostało stworzone Niebo?
– Przez Ciebie, poprzez Ciebie.
– Tak, Ja odmierzyłem każdą długość, wysokość i głębokość, a każdy wymiar jest doskonały. Każde najmniejsze, żyjące stworzenie pochodzi ode Mnie i jest naprawdę Moje. Całe życie pochodzi ode Mnie, Moje Tchnienie jest Życiem. Czy pragniesz więcej dowiedzieć się o Moich Boskich Dziełach?
– Tak, Panie.
– Zróbmy zatem spacer po Mojej Chwale.
Znalazłam się w obecności Boga, przechadzając się po wspaniałym ogrodzie, bardzo barwnym, zalanym światłem, ale nie zwykłym, słonecznym. Idąc, zauważyłam ogromną kulę światła dotykającą horyzontu. To było jak wielkie słońce, ale można było na nie z łatwością patrzeć, nie paląc oczu.
– Jak się czujesz, córko?
– To cudowne i takie dziwne!
– Co widzisz?
– Rodzaj “słońca”.
– Tak, to Moja Święta Siedziba. Co widzisz wokół tego Światła?
Najpierw widziałam plamy przesuwające się wokół tego Światła; te plamy okazały się być całym legionem aniołków, który Je otaczał.
– To są Cherubini otaczający Moją Chwałę. Co jeszcze widzisz?
– Kilka stopni prowadzących do wnętrza “słońca”?
– Wejdźmy do tego Światła. Jesteś gotowa? Zdejmij buty, wchodzimy bowiem na ziemię świętą. Teraz jesteśmy we wnętrzu Światła.
Wchodząc myślałam, że znajduję się w rozbłyskującym świetle, ale tak nie było. Wszystko miało spokojny, niebieski kolor. Szybko uderzyła mnie cisza, uczucie pokoju i świętości. Byliśmy we wnętrzu jednej sfery.
– Tak, to jest sfera.
‘Mur’ otaczający nas nie był ‘murem’, ale żyjącymi istotami. To byli aniołowie, mur aniołów. ‘Sufit’ tworzył jakby sklepienie ukształtowane przez wielkich aniołów... Wszyscy byli niebiescy. Były tam ich miliony, miliardy, wszyscy blisko jeden drugiego. To byli wielcy aniołowie, jeden ponad drugim; tworzyli mocną ścianę zamykającą sferę.
– Moi serafini czuwają nad tym Świętym Miejscem i adorują Mnie nieprzerwanie. Czy możesz ich słyszeć?
...Święty Świętych, Święty jest nasz Bóg Najwyższy...
– Ilu ich jest, Panie?
– Tysiące, Moje dziecko. Czy wiesz, kim jest ten tak piękny, ze złotym mieczem?
– Nie wiem.
Widziałam jednego, odróżniającego się od innych, bo miał normalną cerę, jasne włosy aż do ramion, ubrany w długą, iskrzącą się szatę najczystszej bieli. Trzymał w ręku piękny, złoty miecz.
– Vassulo, miecz jest Moim Słowem. Moje Słowo jest czyste, przeszywa i oświeca.
Nagle, zaokrąglony “sufit” otwarł się jak kwiat.
– Popatrz, maleńka, spróbuj rozpoznać. Jestem blisko ciebie i pomagam ci. Teraz zobaczysz, ponad tobą, Świętą Bitwę, która jeszcze nadejdzie. O, córko, popatrz z czujnością wokół siebie i wiedz, że Zło istnieje. Czy widzisz coś?
Kiedy ten ‘sufit’ otworzył się jak kwiat, zobaczyłam najpierw konie o czarnych oczach, aksamitne i dzikie. Potem obraz się oddalił. Zobaczyłam przebieg bitwy.
– Moja Armia pokona szatana i jego wspólników, a z nimi tych, którzy próbowali zniszczyć Moje Prawo. Pamiętaj, że Ja jestem Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni. Moje Słowo jest Wieczne.
Co teraz widzisz?
– Gad, podobny do wielkiego węża, został zrzucony z konia.
– Ten smok zostanie zwyciężony włócznią Mojego Świętego. Kiedy to się wypełni, wszyscy wspólnicy także upadną.
Vassulo, pokażę ci teraz Moją salę sądu.
Zobaczyłam wielką, pustą salę. Nagle spostrzegłam grupę dusz w kącie. Moją uwagę przyciągnęło to miejsce sali z powodu hałasu ich łańcuchów. Te dusze wydawały się dzikie nie do opisania, poplamione czernią, jakby węglem. Nie widziały nas. Wydawało się, że dziwi je otoczenie.
– Posłuchaj głosu trąb, to Moi aniołowie ogłaszają Mnie. Daj Mi rękę, bo jesteś Moim małym gościem. Tak, każdy anioł pada na twarz przede Mną. Czy widziałaś te liczne dusze? One przychodzą z podziemi. To dusze udręczone, które właśnie zostały uwolnione: były u bram szatana.
– Kto je uwolnił?
– Ja, przez Moje Boskie Dzieła i dzięki wsparciu tych wszystkich, którzy wynagradzają i kochają Mnie. Widzisz, dlaczego chcę, abyś Mnie kochała? Im głębiej Mnie kochasz, tym więcej mają one szans wznieść się ku Mnie. Czy chcesz wiedzieć, co stanie się z tymi duszami?
– Tak, Panie. Co stanie się z nimi?
– Pozwól Mi powiedzieć ci to. Ochrzczę je Moim Duchem Świętym i uwolnię je całkowicie. Bowiem nie będą mogły dzielić Mojego Królestwa, zanim nie zostaną ochrzczone w Duchu Świętym.
– Czy chcesz powiedzieć, że te dusze nie były ochrzczone?
– Nie były.
– I chcą tego teraz?
– Tak, chcą tego. Pójdź, wyjaśnię ci, usiądźmy. To, co widziałaś, było jedynie wizją symboliczną. W rzeczywistości nie było ich w Mojej sali. Dusze zostaną osądzone dopiero na końcu.
– Jeśli te dusze nie były w Twojej sali, gdzie zatem się znajdowały?
– Te dusze są w czyśćcu, a będąc w czyśćcu są bezsilne.
Jeśli Mnie wybieracie i pragniecie iść za Mną, jesteście zbawieni. Jeśli jednak unikacie rozpoznania Mnie z powodu waszej zatwardziałości, upadniecie. Tam, dokąd idziecie, będzie męka bez końca. Muszę was wszystkich ostrzec: nie dlatego, że to nie zostało powiedziane wcześniej, ale dlatego, że jeśli ktokolwiek zbluźni przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie dostąpi przebaczenia. Takie jest Moje Prawo. Spuść oczy przede Mną, Moje dziecko.
Zrobiłam to.
– Pozwól Mi cię pobłogosławić. Wybaczam ci twoje grzechy. Powtórz te słowa:
Niech Pan i Bóg Wszechmogący będzie błogosławiony.
Niech Jego Królestwo panuje w Wiecznej Chwale.
Niech Jego Święte Imię będzie uwielbione.
Niech Jego Słowo wniknie do wszystkich serc
i niech w nich spocznie. Amen.
Vassulo, nie pracuj dziś więcej, wypocznij teraz. Jutro podyktuję ci Moje orędzie dla tych, którzy Mnie reprezentują, nie dając Mi dość miłości i nie czerpiąc z Mojej Nieskończonej Miłości. Pójdź, córko, zostań ze Mną. Potrzebuję wypoczynku, przyjdź do Mnie, dziel Moją boleść.
– Mój Boże, uczynię, co zechcesz. Jednak nie zapominaj, że jest też wielu kochających Cię głęboko. Nie zapominaj ich ofiar ukazujących miłość, jaką mają dla Ciebie.
– Tak, oni zmniejszają Moje Cierpienia i łagodzą Moje Rany, ale Ja potrzebuję większej liczby takich dusz gotowych wynagradzać i rozszerzać Moją Nieskończoną Miłość, rozciągając Ją jak mgłę. Pragnę, by otwarli swe serca i przyjęli Mnie, a Ja napełnię je Moją Miłością. Kiedy ich serca przepełnią się miłością, będą mogli ją rozdawać i karmić Moje baranki. Umiłowana, czy pozwolisz Mi wypocząć w tobie?
– Tak, mój Boże.
– Czy chcesz wypocząć we Mnie?
– Tak, mój Boże, uczynię to.
– Zatem pójdź, kocham cię.
– Ja też Cię kocham, mój Boże.