List nr 32 - Na kogo będziesz głosował?

Ja mam głosować? Chłopcze drogi, czyżbyś nic nie zrozumiał z tego co Ci mówiłem? Przecież wstrzymanie się od głosowania to najprostszy sposób okazania, że nie zgadzam się z propozycjami jakie mi przedstawiono do wyboru. Mowa o obywatelskim obowiązku głosowania jest manipulacją dokonywaną przez rządzących, bo wybierać mamy prawo a nie obowiązek. Obowiązek narzuca tylko ten, kto chce na nas coś wymusić. Ale ponieważ Ty nadal nic nie rozumiesz, muszę wszystko wytłumaczyć od początku.

Zacznijmy od władzy, która wbija nam do głowy, że nie idziemy głosować jako katolicy tylko jako obywatele. Każda władza szuka pozorów legalności by nie musieć używać siły. Idąc na wybory sumienia mamy zostawić w domu a Kościołowi nie wolno zabierać głosu w sprawie wyboru prezydenta. Walka o prymat etyki w człowieku nad władzą państwa jest istotą konfliktu dzisiejszego świata, jest istotą zmagań Kościoła z masonerią (bo rządzi nami masoneria). Jeżeli zagłosujemy zgodnie z tym jak nam lepiej, łatwiej i korzystniej, a nie tak jak nam nakazuje sumienie, to już po nas. Ale ja nie przyłożę do tego ręki, ja zgadzam się z tym jakiego wyboru dokona Społeczeństwo. Zaakceptuję ten wybór, bo taką powinien mieć Naród władzę na jaką zasłużył!

Nie chcesz zgodzić się z moim twierdzeniem, że rządzi nami masoneria więc przypomnę kawałek historii. Zacznę od uchwalenia naszej pierwszej konstytucji, czyli Święta 3 Maja - to było dzieło masonerii. Są z tego dumni! Święto robotnicze 1 Maja - też dzieło masonerii, i też są z niego dumni. Święto Kobiet i ruch feministyczny to także ich dzieło. A kodeks cywilny ustanowiony przez Napoleona, to nie ich dzieło? Zasada ślubu cywilnego ostatecznie zrobiła z człowieka inteligentne zwierzę, którego śluby względem Boga uznano za niebyłe. Rozdział państwa od kościoła stał się w rodzinach faktem, który sto lat potem zaowocował rozdziałem formalnym. Teraz rodzina to nie sakrament, tylko konstrukt cywilno-prawny i jako taki może być przez państwo zdefiniowany wedle jego woli. Teraz dla państwa fakt, że jesteś katolikiem to jedynie statystyka.

"Kto twierdzi, że in vitro jest grzechem, jest dobrym katolikiem", jak głoszą polscy hierarchowie jest zwykłą manipulacją wyborczą choć robioną w dobrej wierze i zbożnym celu. Papież może ogłosić co jest grzechem, ale Papież nie jest Twoim sumieniem. Czasami sumienie wystawia nas na próbę byśmy zdali sobie sprawę co jest dla nas ważniejsze: głos kapłana czy głos Boga. Zdarza się, że kapłani wciskają swoje poglądy innym próbując kształtować nasze sumienia. Sam ostatnio byłem faktem takiego wydarzenia obserwując program telewizyjny na kanale Religia w telewizji. Ja odbieram to nieodmiennie jako kneblowanie Bogu ust. Test poglądów na in vitro jest bardzo dobrą wskazówką wyborczą, ale fatalną lekcją postępowania względem Boga.

Kiedy obserwuję aktywność kleru w przypominaniu nam, iż nasze poglądy mogą być grzeszne, patrzę równocześnie na ich czyny i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że niektórzy hierarchowie to już władza czarnej masonerii. Ostatnio kardynał Dziwisz zamiast wyjść w teren pokrzepić powodzian, wystawił na wieży katedry wawelskiej relikwie św. Stanisława a sam pojechał do Włoch odebrać nagrodę św. Walentego. W Internecie zawrzało, ale nie to poruszyło mnie, tylko kolejna nagroda jaką Dziwisz przyjął od masońskiej Ligi Przeciw Zniesławianiu im. kardynała Augustyna Bea (słynnego współautora sformułowań Soboru Watykańskiego II o wolności religijnej, które tak rozsierdziły wielu kapłanów, że za biskupem Lefebrvem  wypowiedzieli posłuszeństwo Papieżowi). Ponieważ nie wiesz nic o loży masońskiej B'naï B'rith i jej Lidze, ani o imienniku Ligi, przeczytaj proszę dwa załączone teksty. Nie wyobrażam sobie, by Dziwisz o tym nie wiedział - on, sekretarz papieski. Zatem zostaje nam tylko jedno, rozpoznać to drzewo po owocach...

Jeśli już miałbym brać udział w wyborach to powiedziałbym, że nie chcę w Polsce prezydenta tylko króla, Chrystusa Króla. Rozalia Celakówna została obdarowana misją doprowadzenia do intronizacji Jezusa na króla Polski i świata. Jednak ani ona ani kapłani (Kiersztyn i Natanek), którzy przejęli po niej płomień walki o królowanie Jezusa w naszym kraju, nie odnieśli dotąd żadnego sukcesu w walce - Kardynał Dziwisz, pierwszy przeciwnik intronizacji Chrystusa Króla, jest dotąd niepokonany. Sprawa nie jest prosta, bo Jezus w objawieniach powiedział wyraźnie, że rządzi nami masoneria i nic na to nie możemy poradzić - nic, z wyjątkiem modlitwy i intronizacji Jezusa we własnych sercach.