Gabriela Bossis, "ON i ja"
Rok 1939
534. - "Dlaczego Mnie opuszczasz? Ja ciebie nie opuszczam".
535. - "Gdy kapłan zamyka drzwiczki tabernakulum, proś Mnie abym cię zamknął w moim sercu. Wykorzystaj wszystkie okoliczności, by rozmawiać ze Mną, jak gdyby na ziemi nie było nikogo, prócz Mnie i ciebie".
536. - "Każdy dobry czyn to krok ku upodobnieniu się do Mnie".
537. - Na dworcu w nocy patrzyłam na ciemne domy. - "Wszyscy śpią. Pozwól Mi schronić się w twoim sercu".
538. - 1939 - 1 stycznia, kiedy życzyłam Mu Jego Chwały. - "Nie proś Mnie o nią, jak o rzecz, która się nie stanie. Gdy prosisz, wierz, że będziesz wysłuchana. W tym roku będziesz prosić o moją chwałę, moje Królestwo. A potem zwracaj uwagę na rzeczy drobne, małe próżności, drobne przejaskrawienia: to będą wielkie zwycięstwa".
Po przebudzeniu. Kiedy w myśli opierałam głowę na Jego piersi by Mu życzyć roku Chwały: Jakże wiele takich uścisków miała Twoja Matka! - "Moja Matka często miała mniej przywilejów, bo musiała cierpieć, aby być współodkupicielką świata".
539. - 1939 - 2 stycznia. - "Jakie życzenia noworoczne? Troszcz się o moją chwałę, cokolwiek czynisz. Ja przygotowuję twoją. Kiedy spożywasz swoje posiłki, proś Mnie, bym cię żywił Swoją łaską. Kiedy się przechadzasz, proś Mnie, abym cię wprowadził do moich boskich ogrodów. Jesteś moim stworzeniem. Daj Mi to, co w tobie najdelikatniejsze. Sprawiało ci przykrość, kiedy ta mała dzikuska uciekała przed tobą? Ty nie uciekaj przede Mną! Żyj z Ojcem. Żyj z Synem, a Duch cię posiądzie. Na ziemi napotykałem na opór. Nie dziw się, jeżeli się z nim spotkasz".
540. - 1939 - 6 stycznia. Z Nantes do Ozoir-la-Ferrière, departament Seine-et-Oise. - "Ależ nie, Ja się nie przyzwyczajam. To jest zawsze nowe (rozmowa duchowa). I jestem tu zawsze, dodając coraz więcej".
Gdy wspominałam swoje życie: "Byłaś całkowicie pod moim kierownictwem. Gdybyś mogła być czulsza i prostsza ze Mną, jak dziecko!"
541. - 1939 - 8 stycznia. W departamencie Seine-et-Oise. - "Nie szukaj w niczym próżnej chwały!
Co cię obchodzi, że ludzie pomyślą o tobie to, czy tamto! Niech ci wystarczy, że Ja znam ciebie i wiem o tobie wszystko".
W lesie, kiedy dwóch ludzi obrzucało mnie obelgami wiedząc, że idę na plebanię. - "Raduj się, bo uczestniczysz w moich zniewagach".
542. - 1939 - 9 stycznia. Ozoir. - "Ty możesz ocalić tych, których Ja nie mogłem ocalić... Zrozum: największa aktorka świata pomniejsza się służąc ziemi. Podczas gdy inna jest wielka w służbie Boga".
W wagonie "Módl się zawsze za tych, którzy cię otaczają. Tutaj. W krajach, które opuszczasz. Gdziekolwiek jesteś".
W zatłoczonym pociągu miałam, nie wiem w jaki sposób, dobry kącik: "Podziękuj Mi czule. Tak jakbym to Ja zachował dla ciebie to miejsce".
543. - 1939 - 12 stycznia. Nantes, kiedy myślałam o drobnych kłopotach domowych: "Moje kłopoty są większe!..." I ukazał mi grzeszników, pogan, niewdzięczność dobrych.
544. - 1939 - 13 stycznia. - "Zwiększaj! Zwiększaj!..." (intensywność uczuć wiary, nadziei, miłości). "Czy sądzisz, że gdybyś bardzo często prosiła Mnie o to, aby być świętą, nie udzieliłbym ci tego?... Ćwicz się w nadziei, w wynagradzaniu. Widzisz: we wszystkich sztukach trzeba się ćwiczyć".
W pociągu jadącym do Poitiers, czułam się napełniona pociechami: "Gdybyś pozostała u siebie, w służbie wygodnickiego egoisty, nie otrzymywałabyś tylu łask: prawda że Ja umiem dobrze wynagradzać moje sługi?"
545. - 1939 - 18 stycznia. - "Pamiętaj, że to Ja rozporządzam tobą, dopóki jesteś na ziemi. Mówię ci to, aby cię zachęcić do zachwycania Mnie. Miej upodobanie w byciu tą, która daje więcej. Czy naprawdę robisz wszystko dla Mnie? Czy się Mnie wstydzisz?"
546. - 1939 - 20 stycznia na dworcu w Nantes, jadąc do Laon mówiłam: Panie, wyjeżdżam w Twoich ramionach. Powiedział mi: "W moich ramionach to nie dosyć. Wyjeżdżaj w moim sercu".
Po otrzymaniu pewnej łaski myślałam: Jaki On jest dobry! - "Mówisz, że jestem dobry w tej chwili. Jestem zawsze dobry, dobrocią niezmienną. Trzeba byś pamiętała o podtrzymywaniu swojej miłości".
Soissons. "Rozdawaj radość, którędykolwiek przechodzisz!"
Myślałam w swej samotności: O, gdyby On był tu, obok mnie, w wagonie! On: "Nie widzisz Mnie. Ale Ja zawsze jestem przy tobie".
547. - 1939 - 27 stycznia. Laon. W moim pokoju w hotelu "Pod złotym lwem". - "Ocalaj. Naśladuj! Moim rzemiosłem jest zbawienie. Ocalaj, ofiarowując Mi wszystko. Cóż jest prawdziwszego od moich słów?"
548. - 1939 - 29 stycznia. Katedra w Laon. - "Często podsuwam ci do powtarzania trzy pierwsze prośby 'Ojcze nasz': święć się Imię Twoje... przyjdź Królestwo Twoje... bądź wola Twoja... Powtarzaj: niech pożera mnie gorliwość o Twój dom!"
Z pociągu oglądałam ażurową katedrę jak gdyby zawieszoną na szczycie góry pośrodku nieba. Byłam szczęśliwa, że zbudowano ją tak wspaniale by dać schronienie Bogu-Człowiekowi. Powiedział: "Wasze serca są moimi najpiękniejszymi świątyniami".
549. - 1939 - 30 stycznia. Odczytując Jego nauki żałowałam, że tak długo nie byłam im wierna. Powiedział mi: "Są rzeczy, których wymagam tylko w jednym dniu, ale moje miłosierdzie liczy je za całe życie".
Paryż, w metro. - "Pomnażaj liczbę kolumn w świątyni twego serca". (Wzniesienia duszy, spojrzenia na Niego).
550. - 1939 - 3 lutego. - "Mój Ojciec... Ojciec jest bardziej twoim Ojcem niż był nim twój ojciec ziemski... Niech tak będzie!"
Mówiłam Mu: Jestem tak nędzna, że nawet nie wiem, czego potrzebuję. Odpowiedział mi: "Uczyń Mnie swoim Dostawcą. Dlaczego nie prosisz? Czy nie ufasz Mi? Mnie potężnemu, Mnie Miłości?... Miej zawsze prostotę małego dziecka, bezgraniczną nadzieję".
551. - 1939 - 4 lutego. W metro. - "Kiedy posyłasz mi strzałę miłości, Wszechmoc moja kieruje ją natychmiast ku jakiejś duszy będącej w rozterce. Nie potrzebujesz nawet jej wskazywać" .
552. - 1939 - 10 lutego. - "Jeżeli wątpisz o moim Słowie, albo jeżeli cię ono dziwi, to dlatego że sądzisz, iż ty odgrywasz w tym jakąś rolę".
553. - Cardenac. - "Lubię te dni długiej podróży. Należą one do Mnie bardziej niż inne".
554. - 1939 - 12 lutego. Nantes, 5.35 rano, Droga Krzyżowa. - "Podczas tej drogi Krzyżowej zobaczysz moje oczy. Wśród okrucieństw ujrzysz w nich tylko niezwykłą słodycz i niezwykłą miłość".
Kiedy usiłowałam zliczyć swoje grzechy: "Dlaczego liczysz? Ja nie liczę".
555. - 1939 - 14 lutego. Nantes, po komunii. - "Czy nie rozumiesz, że to Ja jestem twoim życiem? Ja je zorganizowałem, Ja-tutaj, Ja-tam. Dostrzegaj Mnie wszędzie". I po powrocie do domu dowiedziałam się, jak strasznego wypadku samochodowego uniknęłam wczoraj w Saint-Nazaire.
556. - 1939 - 18 lutego. Z Vierzon do Rodez. - "Miej chęć miłowania z każdą minutą więcej: w ten sposób twoja łaska będzie stale coraz większa".
Z Limoges do Brive; mówiłam do Trzech Osób obecnych w moim sercu: - Chciałabym Was kochać tak, jak Wy miłujecie się wzajemnie, ale nie wiem jak to zrobić!
"Zjednocz się".
557. - 1939 - 20 lutego. Rodez. Kaplica sióstr z Nevers, przygotowywano ołtarz do jutrzejszej mszy. - "Jestem Pokarmem".
Środa popielcowa. Podczas Podniesienia Najświętsza Panna, której łzy na Kalwarii właśnie rozważałam, powiedziała do mnie: "Miej nad Nim litość", zapraszając mnie do modlitwy za grzeszników.
"Patrz na moje serce we wszystkich fazach mojej męki, tak jak patrzyłaś na moje spojrzenia podczas jednej z twoich Dróg Krzyżowych".
558. - 1939 - 23 lutego. Rocamadour. Cudowna kaplica. - "Kiedy wpatrujesz się w moje oczy, proś Mnie, abym czynił dobro twoimi oczami. Kiedy wpatrujesz się w moje wargi, proś Mnie, abym czynił dobro twoimi wargami" (by uczcić Najświętsze Oblicze).
Rocamadour; hotelarz wyjaśniał mi, że w cieniu dębów rosną doskonałe trufle. "Jakież wonne owoce przyniesiesz obok Mnie, w moim cieniu?"...
559. - 1939 - 25 lutego, po komunii. - "Więcej ufności w moje miłosierdzie. Ocalisz więcej ludzi. Wierz w świętych obcowanie. Moje miłosierdzie zniża się do poziomu waszej nędzy. Zrozum więc, na czym polega ufność".
Usłyszane we śnie: "Nic nie jest gotowe, gdy nie ma tam Boga".
560. - 1939 - 28 lutego. Le Fresne. - Mówiłam: Ponieważ jestem tylko małym dzieckiem, naucz mnie, Panie, iść przed Tobą i przed podobnymi do mnie!
"Powtarzaj często tę modlitwę".
Po wielu trudnościach dokonałam pewnego zakupu i dziękowałam Mu, że dał i to, czego potrzebowałam: "A ty daj Mi dusze".
561. - 1939 - 7 marca. Z Rennes do Nantes. - Ojcze drogi, jeżeli umierając będę nieprzytomna, trzeba będzie mnie obudzić. Chciałabym umrzeć z pełną świadomością ofiary. - "To prostsze niż ci się wydaje. Zdaj się na Mnie. Spełniaj każdy ze swych uczynków z taką samą radością, z taką samą miłością, jak gdybyś była w Niebie. Szukaj jedynie mojej chwały, a wszystko będzie ci dane w obfitości. Żyj całkowicie w królestwie twego wnętrza. Mów: 'O mój Jezu umiłowany, Najwyższy Kapłanie, zmiłuj się nad twymi braćmi kapłanami'".
562. - 1939 - 9 marca. - "Bądź dla twego drogiego bliźniego samą słodyczą".
563. - 1939 - 11 marca. Le Fresne, przed komunią, myśląc o tym, że nie będę grała w Wielkim Tygodniu i w tygodniu poprzedzającym; mówiłam: Nie będę już pracować dla Ciebie, Panie. - "To będzie moja kolej". I przypomniał mi wszystkie swoje cierpienia zniesione dla nas w owych dniach.
564. - 1939 - 13 marca, w pociągu jadącym do departamentu Vosges, żądał ode mnie wierności w ćwiczeniach pobożnych. - "Proszę cię o bardzo niewiele w porównaniu z tym, co ci daję".
Paryż, myślałam o ciasnocie niektórych umysłów: "Mam nadzieję, że porównując nie znieważasz Mnie?"
Raon-l'Étape, dep. Vosges. Myślałam, że przy tym gęstym śniegu byłam szczęśliwa znajdując się w ciepłym pokoju, u dobrego proboszcza, księdza B... - "Kiedy masz powód do radości, wysławiaj Mnie, wysławiaj Ojca, wysławiaj Ducha. W ten sposób znajdziesz okazje do wysławiania z nową gorliwością".
- Co znaczy mówić do drogiego bliźniego ze słodyczą?
- "To znaczy mówić tak, jak bym Ja do niego mówił".
565. - Paryż, w kościele Matki Boskiej Dobrej Nowiny. Zastanawiałam się, jaka ma być ta słodycz w stosunku do bliźniego. - "Jest to dobroć twego uśmiechu i gestu rozdawanych z wielką prostotą".
566. - W Wogezach. - "Nie odmawiaj modlitw po to tylko, by je zmówić, ale napełniaj przy tym swą duszę miłością. W przeciwnym razie lepiej byłoby odmawiać ich mniej".
567. - "Kiedy daję ci siłę, pozostaje ona w tobie, jeśli jej strzeżesz. A jeżeli przekazujesz ją innym, to zwiększa się w stosunku stu do jednego. Miej więc tę odwagę".
568. - 1939 - 24 marca. Le Fresne. Świętego Gabriela. - "Dlaczego sądzisz, że jesteś sama, kiedy się modlisz? Ja modlę się razem z tobą. Zawsze".
Niedziela Męki Pańskiej. Po komunii: "Bóg jest wszędzie. Gdybyś o tym myślała... Cóż za wieczysta adoracja!"
569. - Przed Drogą Krzyżową. - "Czy serce mojej córeczki nie rozczuli się?"
570. - (Jak gdyby z uśmiechem): "Mówisz, że dajesz Mi wszystko. Wiedz, że dając Mi 'wszystko', nie dajesz Mi wiele".
571. - 1939 - 27 marca. - "Okryłem cię moimi łaskami, abyś miała ufność we Mnie. Dana łaska, jest dana na zawsze".
572. - 1939 - 28 marca. - "Wiele podróżując przekonałaś się, że ziemia nie jest wielka. Proś Mnie o nawrócenie tych ludów. A choćby nawet ziemia była dużo większa, czyż moje Miłosierdzie ma granice?"
573. - 1939 - 29 marca, po komunii. - "Mów: 'Ojcze święty, ofiarowuję Ci Jezusa żyjącego w moim życiu, ofiarowuję Ci Jezusa umierającego w mojej śmierci, ofiarowuję Ci Serce Jezusa w każdym uderzeniu mego serca'".
Myślałam: Czy mogę być oczyszczona? - "Wszystko da się oczyścić w mojej krwi".
574. - 1939 - 30 marca. Myślałam o goryczy cierpień ziemskich. - "Nie widziałaś mojej chwały (jako nagrody za te cierpienia). Uczcij moje ciało" (Jego Ciało Mistyczne, cnotą zwiększając bogactwo Kościoła). "Mówię ci jeszcze: chwila obecna. W twojej największej miłości". Mówiłam: Czuję się tylko nędzną, ale wydaje mi się, że jestem całkowicie Twoją. A Ty, Panie, czy jesteś tego pewny? - "Znam ciebie".
575. 1939 - 1 kwietnia. - Myślałam o ludzkiej brzydocie. - "Kocham was mimo wszystko takimi, jacy jesteście.
Służyć. Bądź służebnicą innych. Moja Matka powiedziała: 'Oto ja służebnica'".
576. - 1939 - 2 kwietnia. Niedziela Palmowa. - "Kiedy się modlisz, wierz, że będziesz wysłuchana. To przemieni twoją modlitwę i sprawi Mi przyjemność".
577. - 1939 - 3 kwietnia, po komunii. - "Wzywam cię. Wejdź do twego Domu (mego Serca). Usłysz Mnie, moja przyjaciółko. Rozpoznaj Głos! Kto będzie słuchał, usłyszy. Cóż masz do czynienia tu na ziemi, jeżeli nie miłować Mnie? Kochać to znaczy wysławiać".
578. - 1939 - 7 kwietnia, Wielki Piątek, w pociągu do Tunisu, przez Avignon. - "Niech moja córeczka myśli o Mnie dziś podczas całej swej podróży!"
W Touraine patrzyłam na wiosnę i widziałam wodę całą ukwieconą białymi kwiatami barwinku. "Niech w twoim życiu będzie tylko piękno! Ładne czyny. Ładne gesty uprzejmości. Ukazuj mój urok. Liczy się tylko świat wewnętrzny, świat dusz".
579. - 1939 - 9 kwietnia. Saint-Pons-la-Calm, po komunii. - "Idź odwiedzić Franciszkanki". (Przejeżdżając przez Marsylię nie pomyślałam o tym wcale... One mnie ugościły i zatrzymały na przedstawienie.)
580. - 1939 - 11 kwietnia. W kaplicy winszowałam Mu Jego gołębic ubranych na biało: Panie, oto Twoje oblubienice. Z żywością: "Jesteś jedną z nich".
Winszowałam Mu słodkich śpiewów: "Pamiętaj, że śpiewy byłyby dla Mnie niczym bez miłości. Powiedz: 'Chcę być świętą, pełną miłości Boga. Oczyszczoną z moich win, aby podobać się Bogu'".
581. - 1939 - 14 kwietnia. W Ile de Djerba wyrzucałam sobie, że roztargnienia spowodowane tą podróżą przez Tunis oddaliły mnie od Niego. - "Ojciec wie o tym. Ojciec to wybacza".
582. - 1939 - Kwiecień. - "Skupienie. Kiedy naczynie jest całkowicie napełnione, to gdyby się je przechyliło w prawo lub w lewo, straciłoby swoją zawartość. Lecz jeśli się je utrzymuje zwrócone pionowo ku niebu, pozostaje pełne".
583. - W pociągu. - "Wczoraj przechodząc koło więzienia próbowałaś wyobrazić sobie, jak ci biedni ludzie spędzają godziny w swych samotnych celach. Ja jestem Więźniem Tabernakulum. Ale Mnie można odwiedzać w mojej samotności".
584. - Kiedy spieszyłam się by skończyć modlitwę. - "Czasem chce się zatrzymać małe dziecko w ramionach, przy sercu. Ale dziecko uważa, że ma co innego do zrobienia i ma ochotę wymknąć się".
Kiedy czułam się przewrażliwiona. - "Posługujcie się swoją wrażliwością. Została wam dana by zdobywać zasługi".
585. - 1939 - 16 kwietnia. Sfax. Niedziela Przewodnia. Podczas mszy. - "Czy sądzisz, że cię nie słucham gdy się modlisz? Czy nie wierzysz, że cię kocham? Uwielbienie i wdzięczność. Uwielbiaj w pokorze. Uwielbiaj w ufności z wiarą we Mnie, Wszechmogącego... Uwielbiaj miłując".
Sfax, mała kaplica Sióstr Wniebowzięcia. - "Nie widzisz Mnie. To dla twojej wiary. To z powodu twojej wiary".
Kwiecień. Sfax. - Myślałam: Może już nigdy tu nie wrócę? - "To nieważne. Ja ciebie prowadzę".
586. - 1939 - 17 kwietnia. Sousse; w tym arabskim mieście myślałam o zakupach: "Co należy ozdobić przede wszystkim, to wnętrze domu twej duszy. Chcę by była ona piękna".
587. - 1939 - 19 kwietnia. Na pokładzie statku "Lamoriciere" płynącego z Tunisu do Bizerty i z Bizerty do Marsylii. W czasie burzy wzdychałam gorąco na swoim posłaniu do małego, samotnego tarasu w le Fresne. - "Dlaczego nie wzdychasz raczej aby być w niebie? Na moim sercu?" - Może dlatego, Panie, że jeszcze Cię nie widziałam. - "A twoja wiara?"
Po spotkaniu z białym ojcem B..., misjonarzem w Ekwadorze. "Miałaś dobrą myśl by ofiarować mu paramenty do mszy. Ale nie kupuj ich. Zrób je sama".
588. - 1939 - 20 kwietnia. - "Spoglądaj często w niebo. To ci pomoże go pragnąć".
589. - 1939 - 22 kwietnia. Nantes. Kościół Matki Bożej. - "Odżywiaj dusze. Pomagaj Mi. Posługuję się tobą. Pozwól, abym się tobą posługiwał (delikatnie). Wyjdź z siebie. Wejdź we Mnie. Oddaj się tak, jak Ja oddałem się dla ciebie" (w związku z moimi podróżami).
"Nigdy nie żałowałaś, że Mi się oddałaś: pamiętaj!" (Wojna w Palestynie, Tunis w stanie oblężenia, samotna w dalekiej Kanadzie, pocieszająca śmierć ...). "Byłem w tych wszystkich, których ukochałaś.
Czy pewnie czujesz, że w tobie liczy się tylko twoja dusza?... Dlaczego Ja, Miłość, nie miałbym mieć chwil miłości, tajemniczych, ukrytych i wybranych? Woń jednej duszy nie jest wonią innej".
Kiedy poczułam się dotknięta: "Posługujcie się waszą wrażliwością: została wam dana aby zbierać zasługi".
590. - 1939 - 23 kwietnia. Z Nantes do le Fresne, gdy zorientowałam się, że omal nie spóźniłam się na pociąg. - "Nie znasz rozmiaru opieki, jaką roztaczam nad tobą!" (W nocy): "Żyj tylko dla Mnie".
591. - 1939 - 24 kwietnia, po komunii, odmawiałam "Ojcze nasz": - "Jakaż inna modlitwa mogłaby dorównać tej, którą Ja Sam ułożyłem!" (I przy każdej z próśb zdawał się przyciskać mnie do swego serca). "Kochaj swoje modlitwy: 'Ojcze nasz', 'Zdrowaś Mario'; ty, która kochasz dzieła sztuki, kochaj swoje modlitwy. Kieruję słowami na twoich wargach, kiedy się modlisz, tak jak kieruje się krokami małego dziecka. Poznaj wreszcie moją miłość. Zrób Mi tę przyjemność i uwierz w nią. Trudno ci uwierzyć, że Bóg może się cieszyć swoim stworzeniem? Jednak to prawda. Wynajduj bez przerwy nowe sposoby kochania Mnie. Czy nie byłabyś szczęśliwa, czyniąc Mnie szczęśliwym?... I jeszcze pozwól Mi wykonywać mój Zawód Zbawcy: polecaj Mi dusze".
Le Fresne, po powrocie z Tunezji. - "Oto jesteśmy w naszej samotności. Podziękuj Mi miłością. Widzisz? Mówię tylko o miłości. Bóg jest Miłością".
Kiedy napróżno usiłowałam dobrze odmówić "Ojcze nasz": "Nawet jeżeli małemu dziecku nie udaje się, Ojciec patrzy na nie zadowolony z jego wysiłków".
592. - 1939 - 25 kwietnia. - "Jesteś niczym. Mniej niż niczym. Ja jestem wszystkim. Modlitwę 'Ojcze nasz' ułożyłem z miłością, nauczyłem was jej z miłością. Nie odmawiajcie jej bez miłości. Modlić się, to pamiętać o Bogu".
593. - 1939 - 26 kwietnia. Nawiedzenie Najśw. Sakramentu. - "Dlaczego nie mówisz Mi o tym, co robiłaś dzisiaj?" (prace w ogrodzie). "To byłoby dla Mnie dowodem bliskości i zaufania".
594. - 1939 - 28 kwietnia, po komunii. - "Ciesz się Mną. Zaniechaj swych modlitw aby cieszyć się moją miłością".
595. - 1939 - 29 kwietnia. Nantes, kościół Matki Bożej. Kiedy wyrażałam Mu żal, że mogę pracować dla Niego tylko w ciągu mego życia: - "Wystarczy twoje pragnienie".
Odświeżałam się po zmęczeniu: - "Podziękuj Mi tak, jak bym Ja ci to ofiarował".
W pociągu z Nantes do le Fresne myślałam patrząc na dobrze uprawione pola: On jest zadowolony, że ludzie tak dobrze wypełnili swój obowiązek pracy. - "O, gdyby cała ta praca była wykonana w miłości do Mnie!..."
596. - 1939 - 1 maja. Le Fresne, podczas agonii jednej z sąsiadek: - "Oderwij się od rzeczy drobnych!... Nabierz odwagi oddania ich. Później znajdziesz o wiele większe".
597. - 1939 - 2 maja. Duchem byłam w Algierze, jednocząc się w przygotowaniach do jutrzejszego kongresu eucharystycznego, na którym mogłabym być; czyniłam Mu z tego ofiarę dla Jego chwały. - "Słyszę wszystko, co Mi mówisz". Myślałam o wszystkich łaskach, jakich udzielił mi na statku "Ile-de-France", kiedy podróżowałam do Ameryki. "Wyjeżdżałaś z miłości do Mnie. Czyż mogłem zostawić cię samą?
Czy nie widzisz, że powołuję cię do doskonałości? Czy nie widzisz, że doskonałość duszy jest rzeczą wysoce użyteczną dla rodzaju ludzkiego? Powiedz im, aby rozmawiali ze Mną. Widzisz, jak deszcz delikatnie skrapia świeże majowe listeczki? Wyobraź więc sobie, z jaką delikatnością Ja zbliżam się do dusz".
598. - 1939 - 3 maja. W duchu byłam na kongresie w Algierze. - "Dam ci łaski, które zaowocują stokrotnie. Jestem Olbrzymem Miłości".
599. - 1939 - 5 maja. Kiedy widziałam, że odkurzone wczoraj meble pokryte są znowu kurzem. - "To właśnie jest obrazem codziennych starań, jakie powinniście podejmować by oczyścić wasze dusze" (przez sakramentalia). "Żyj w poufnym zbliżeniu z twoim Stwórcą, jak to czyniłem Ja Sam na ziemi, mając ducha nieustannie zajętego Ojcem".
- Tak, ale Ty, Panie, widziałeś Go.
- "Zjednocz się. Niech ci wystarczy, że twój Brat, Chrystus, widzi Go".
- Co więcej powinnam zrobić? - "Nic więcej. Ale wszystko z większą słodyczą, bardziej jak Ja".
600. - 1939 - 6 maja. Nantes. - "Czy moje upokorzone Życie nie daje ci upodobania w upokorzeniach?
Tak, używaj dużych liter, gdy piszesz o Mnie, ponieważ Ja jestem początkiem".
601. - 1939 - 8 maja. Le Fresne. - "Pytasz Mnie o nowe sposoby kochania Mnie. Zjednoczenie. Zjednoczenie. Zjednoczenie. Ty, która kochasz piękno, dlaczego nie naśladujesz drogi dziecięctwa? Każda dusza zachowuje swoją osobowość. To jest piękno Nieba".
602. - 1939 - 17 maja. - "Ofiaruj Mi się taką, jaką jesteś. Nie czekaj na to aby być zadowoloną z siebie. Zjednocz się ze Mną w twoich największych nędzach. Ja ciebie biorę. Ja cię naprawiam, jeżeli darzysz Mnie zaufaniem. Miej ufność. Któż kocha cię bardziej?"
603. - 1939 - 18 maja. Nantes. Wniebowstąpienie. - "Zbierz razem wszystkie swe grzechy i wszystkie moje łaski. I wtedy wyśpiewaj hymn chwały".
Myślałam o czterdziestu męczennikach, rozciągniętych na lodzie. On, jakby z uśmiechem: "Dziwi cię to, że jestem kochany?"
604. - 1939 - 22 maja. Paray-le-Monial, kaplica wizytek, czekałam na zakonnice, aby usłyszeć ich psalmodię. - "Ja także czekam na nie tak, jak czekam na każdą duszę, która przychodzi powitać Mnie..."
Genelard. - "Lubisz zrobić coś ładnego z bezwartościowego przedmiotu. Tak właśnie Ja działam w duszach i jestem tak bardzo szczęśliwy!..."
605. - 1939 - 23 maja. Lyon. U Sióstr od św. Józefa. - "Niepokoisz się tym, że nie zawsze o Mnie myślisz. Niepokoisz się swoimi brakami i nie śmiesz już patrzeć na Mnie. Nie trzeba tak. Oddaj się taką, jaką jesteś. Znam naturę ludzką. Przyszedłem po to aby jej dopomóc, aby ją naprawić. Przenieś się we Mnie. Nie dla twoich zasług, lecz dla mojego pragnienia. Zjednocz zmęczenie twojej twarzy z moim Obliczem zniekształconym uderzeniami, aby zadośćuczynić za twoje winy, za winy świata. Chwytaj każdą okazję zjednoczenia. Gdybyś wiedziała, jak bardzo cieszę się zjednoczeniem z duszami na ziemi... Zrozumiałabyś, że wynagradzam tych, którzy ofiarowują Mi częste myśli swych serc".
W tramwaju Bellecour. - "Mówię do ciebie dlatego, że jesteś tak mało godna słyszeć Mnie. Tak postępuje moje miłosierdzie. Niech twoja dusza nosi podobieństwo do twojej Matki (Najśw. Panny), twego Brata (Chrystusa)". (Udawałam się do Fourvière.)
Lyon. - "Czy potrafisz przejść przez tę ulicę nie przyglądając się przechodniom (tylko po to), by Mi sprawić przyjemność?"
Po Komunii św. - "Widzisz, jak łatwo popadasz w roztargnienie, gdy się oderwiesz od chwili obecnej. Ponownie polecam ci chwilę obecną. Wyobraź sobie takie życie, w którym wszystkie chwile bieżące byłyby przeżywane na chwałę Bożą".
606. - Na wsi. - "Uczcij, pozdrów aniołów na twoim tarasie. Oni są tutaj, ponieważ ich zaprosiłaś".
Przypomniałam sobie, że przed wyjazdem powiedziałam do aniołów: Przyjdźcie, usiądźcie na ławkach i chwalcie Boga za te przepiękne widoki.
- "Czcij aniołów twego domu. O, gdybyście wierzyli, przestawalibyście więcej z niewidzialnymi, niż z widzialnymi".
Podczas błogosławieństwa kapłańskiego. - "On czyni znak, ale Ja udzielam ci błogosławieństwa".
607. - 1939 - 25 maja. Lyon. Kościół św. Józefa. - "Nie rozumiesz tajemnicy ziarnka, które staje się wielkim drzewem i daje tysiące innych ziarnek. Nie pojmujesz tajemnicy elektryczności, fal, tylu sił, które zaledwie znacie. Nie dziw się wobec tajemnic Bożych. Kochaj tajemnice. Są one po to, by wypróbować waszą ufność dziecka Bożego. Świętość? Jest powolna i postępująca jak pory roku. Powierz Mi się. Ja ci pomogę. Czy nie pragnę jej więcej niż ty sama?"
Gdy uważałam się za brzydszą niż kiedykolwiek. - "Kochaj swój wygląd zewnętrzny: jest taki, jaki ci dałem. Żyj w bliskości ze Mną. Czy kiedy podróżowałaś po Kanadzie, albo po pustyniach Afryki z misjonarkami, nie czułaś się silniejszą i pełną ufności? Podróżuj ze Mną przez życie".
- Ale ja nie widzę Ciebie, Panie.
- "W kinie widzisz i słyszysz osoby, których tam nie ma. Ja jestem tu, chociaż Mnie nie widzisz".
Podczas gdy rozplątywałam skomplikowany węzeł. - "To tak jak w duszach: jest zawsze jakiś słaby punkt, którego można dosięgnąć przez cierpliwość i słodycz".
Katedra Św. Jana. Zajęta szukaniem dobrego miejsca by zobaczyć kardynała Fummazzioni z Rzymu i kard. Gerlier, nie pomodliłam się. Rzekł do mnie: "Czy powiedziałaś Mi choćby 'dzień dobry'? Co robisz, kiedy przychodzisz do przyjaciół?"
608. - 1939 - 26 maja. Lyon, między dwoma przedstawieniami "Ulicznej śpiewaczki". - "Jeżeli jesteś znużona, daj odpocząć swemu ciału w mojej służbie. Tak jakby to było moje ciało. Zagłębij się w moją nieskończoną słodycz. Nie byłabyś w stanie znaleźć jej dosyć w sobie samej. A Ja jestem szczęśliwy dostarczając ci tego, czego ci brakuje. Powiedz Mi, że liczysz na Mnie. Wyłam drzwiczki do Tabernakulum. Wyłam je uderzeniami miłości! Uwalniasz Mnie, kiedy uwalniasz dusze, a to miłość uwalnia".
Godz. 5.30. - "Od chwili przebudzenia proś Mnie o dusze. Dopominaj się o grzeszników. Sprawiłabyś Mi tyle radości... nie możesz sobie tego wyobrazić. Za nich umarłem. Umarłem, choć nie byłem chory, lecz pełen życia. Umarłem na skutek otrzymanych razów. Jeśli Mi dziś nie pomożesz, nie będę mógł zbawić tej czy innej duszy, a wiesz, jak je kocham. Ratuj je tak, jak gdybyś Mnie ratowała".
609. - "Oczywiście, wszystko, co mówię do jednej duszy, jest przeznaczone dla wszystkich dusz. Wszystkie są moimi wybranymi. O, gdyby znano moją miłość do każdej... Wierz w tę miłość. Wykorzystuj ją.
Ufność w stosunku do świętych i aniołów. Gdy się jest małym dzieckiem, jest się w objęciach wszystkich... Pozwala się kochać i to jest całkiem naturalne".
610. - 1939 - 28 maja. W wieczór Zielonych Świąt, po trzech mszach i dwóch wystawieniach: Czy pozyskałam dziś dusze, Panie? - "Dowiesz się po tamtej stronie. Niech cię zadowoli życie w wierze, zjednoczone z moim. Mów Mi, że jesteś słaba. Mów Mi to często. Rozwijam moją siłę wtedy, kiedy jesteś słaba. Uwydatniaj mocno tony, których udzielam twemu głosowi. Posuwaj się do kresu swych możliwości by zachwycać dobrem".
611. - 1939 - Ars. 29 maja. - "Proś. Proś. Lubię zuchwałych, gdy chodzi o umiłowanie mojej chwały".
Na sumie byłam bardzo wzruszona słysząc grany na organach stary kantyk, który śpiewam, kiedy jestem sama: "Duszo moja, o, cóż oddam Panu", tak jak w Marsylii, kiedy Franciszkanki zaśpiewały "Bóg jedynie".
- "Oddaję ci radość, którą Mi dałaś".
612. - 1939 - 30 maja. Lyon. - Czy miłość to szybsze bicie mego serca, gdy myślę o Tobie?
- "To miłość. Lecz to także miłość, kiedy czynisz dla Mnie wysiłek cnoty nie mając na to ochoty. Czy kiedykolwiek przytłoczyłem cię pracą? Czy wziąłem więcej niż mogłaś dać? Ja zachowuję miarę".
Kiedy będąc głodna rozkoszowałam się posiłkiem. - "Dziękujesz Mi za ten posiłek i masz rację. Pomyśl, że jest to tylko słabe odbicie nasycenia ucztą Niebiańską w Bóstwie Trójcy Świętej".
- Czy nie mogłeś nas zbawić nie umierając?
- "Umarłem, by wam, dać więcej życia".
613. - 1939 - 31 maja. Ambérieu. - "Czy pojmujesz teraz siłę tych dwóch połączonych dróg życia: życie modlitwy i życie czynne, aby wzruszyć serce Ojca?"
Kiedy cierpiałam nad tym, że nie byłam w le Fresne na przełomie maja i czerwca: "Ależ kiedy opuściłaś swój dom, Ja cię umieściłem w moim". (I przypomniałam sobie, że w Lyonie i w Ambérieu mój pokój przylegał do kaplicy.)
614. - 1939 - 1 czerwca. W Ain. - "Zapisz: Chciałbym, aby ludzie już się Mnie nie bali, by patrzyli na moje serce pełne miłości, by rozmawiali ze Mną jak z ukochanym Bratem. Dla jednych jestem kimś nieznajomym, dla drugich obcym, surowym szefem żądającym rozrachunku. Niewielu przychodzi do Mnie jak do kochanego członka rodziny. A moja miłość jest i czeka. Ty im powiedz, by przyszli, weszli, by tacy, jakimi są, oddali się miłości. Tacy, jakimi są. Ja ich naprawię. Ja ich przemienię. Doznają radości, jakiej dotychczas nie znali. Ja jeden ją daję. Ale niech przyjdą. Powiedz im, żeby przyszli!" (Głos Jego był pełen gorącego pragnienia).
615. - 1939 - 3 czerwca. W Ain. - "Gdy Mnie o coś prosisz, wierz, że starczy Mi dobroci, aby cię wysłuchać. W przeciwnym razie, pozbawiasz Mnie możności obdarowywania cię..."
616. - Ja: Dziś jest Twoje święto Bożego Ciała, co mam Ci podarować? - On: "Wierność w małych rzeczach".
617. - "Bądź ukrzyżowana razem ze Mną. Być ukrzyżowanym, to być przygwożdżonym wbrew swej naturze, wbrew swoim pragnieniom, wbrew miłości ku sobie, w ubóstwie, w ciemności, w posłuszeństwie Ojcu. Pamiętaj, że ukrzyżowanie stanowi preludium (przygotowanie) do zmartwychwstania, czyli do wielkiej radości".
618. - 1939 - 6 czerwca. Le Fresne, po komunii. - "Jeżeli wierzysz w moje nieskończone bogactwo i moją potęgę, dlaczego nie oddajesz się bezpowrotnie?... Daj Mi swoją ufność, swoją nadzieję. Czy nie mogę wsławić się przez ciebie?... Skoro posługuję się nędzą. Wierz moim słowom. Czy nie powiedziałem ci, że to prawda? Przyjmij Mnie więc w sposób, jaki wybrałem dla ciebie. Sprawisz Mi tak wielką przyjemność. Porzuć siebie samą na moim sercu, a jest to serce Oblubieńca. Tego, który oddał życie za ciebie. Dałem ci moje życie cierpień. Wierz w moje słowa. Czy Ojciec X... nie napisał ci wczoraj: 'Jezus będzie z tego powodu serdecznie szczęśliwy'".
619. - 1939 - 8 czerwca. Boże Ciało. - "Wybieram nędzę. Nie lękaj się".
Myślałam o śmierci X... "Śmierć, która przyjdzie po ciebie, jest tą, którą dla ciebie wybrałem".
Kiedy prosiłam Najśw. Pannę by pomogła mi opatrzyć głowę Pana: "To, co Mi sprawia ulgę, to dusza postępująca w miłości".
Po komunii. - "Rozumiesz, że zechciałem żyć pośród ludzi. Tak jak żyłem pośród mych apostołów. Aż do końca świata. To moje pragnienie, pełne mojej miłości".
Kiedy modliłam się przez umartwienie. "Teraz stań pod Fontanną Krwi". (Jego biczowanie.)
Kiedy mówiłam: Jak dojdę do naśladowania wysokiej doskonałości Najśw. Panny? - "Pomyśl, że jesteś Jej córką i że dziedziczysz po takiej Matce.
Cóż moglibyście Mi ofiarować czy to w dziedzinie materialnej czy duchowej, jeżeli nie moje dary?"
620. - 1939 - 11 czerwca. Niedziela w oktawie Bożego Ciała. Myślałam o szczęśliwej Józefie Menendez, która była duszą wybraną. Żywo: "Czy ty nią nie jesteś?" Mówiłam do siebie: Czy to możliwe, abym z tyloma wadami była duszą wybraną?
621. - 1939 - 12 czerwca. - "Zdejmij Mnie z Krzyża. Zabierz Mnie na taras. Pielęgnuj Mnie swoją miłością. Bo jestem ciągle zraniony... Otocz Mnie swoimi kwiatami. Wynajduj tkliwe objawy czułości. To Ja. I cierpię dla was. Pozostań we Mnie, w twojej Zasadzie, twoim Źródle życia, radości, Jutrzence twego istnienia. I oto dlaczego widząc Mnie, będziesz mogła powiedzieć: 'Poznaję Cię, Ciebie, którego nigdy nie widziałam'".
622. - 1939 - 13 czerwca, wtorek, dzień poświęcony moim córkom (aktorkom). - Panie, czy będziesz mógł zanieść moją komunię wszystkim moim zespołom z czterech stron świata? - "To jest dla Mnie trudniejsze niż zejście na ołtarz" (dzwoniono na Podniesienie).
Polecono mi przygotowanie białych i czerwonych materiałów na procesję. "Zatroszcz się dzisiaj o moją odzież". Wieczorem prosiłam Go o wybaczenie, ponieważ wykonywałam tę pracę razem z sąsiadką i nie myślałam o Nim. - "A więc, gdy pójdziesz oddać swoją robotę, pomyśl o Mnie, a otrzymasz te same łaski: tak jak robotnik o godzinie jedenastej. Oto moje miłosierdzie".
623. - 1939 - 15 czerwca. - "Przemieszczenie członków. Strumienie krwi. Oślepione oczy i moja korona cierniowa... Myślałem o niej z takim pragnieniem, z jakim kobieta światowa myśli o nowej sukni. Oddaj mi się taką, jaką jesteś. W każdej chwili twego życia. Taka, jaką jesteś.
Oczywiście, że w jednej chwili mogę cię przemienić. Ale trzeba, byś w to wierzyła, byś Mi w tym zaufała. Wybrałem cię, byś Mi je ofiarowała. Dałem ci środki do tego. Podziękuj Mi" (ukazując mi czerwone sutanny itp.).
Kiedy zatrzymałam się zapisując Jego słowa, by patrzeć na łodzie płynące Loarą - jak gdyby z uśmiechem: "Małe dzieci potrzebują drobnych rozrywek".
624. - 1939 - 16 czerwca. - Myślałam o tych, którzy mnie kochali z tak wielką dobrocią. - "Ale i oni zawsze cię opuszczali. Ja ciebie nie opuszczam. Jesteś zawsze obecna w mojej myśli".
625. - "Czy pojmujesz, co to jest Miłość Boga-Człowieka, która woła, która przyzywa waszą miłość? A w odpowiedzi słyszy tylko obelżywy śmiech, który urąga..."
626. - 1939 - 20 czerwca. - Myślałam: Czy ukazuję się w Jego pamięci ja, tak mało mająca cnót? - "Tak, na Krzyżu myślałem o mojej córeczce z jej ubóstwem, o takiej, jaką jest. O, gdyby ludzie wiedzieli!... Moja konsekrowana hostia: jedno cierpienie, tak jak jedna radość". (I przypomniałam sobie o konsekracji w Montrealu i w Corte.)
- "Twoja obawa, by Mnie nie obrazić, jest dla Mnie strzałą, która Mnie rani miłością... O, oby miłosne rany moich wiernych uleczyły inne rany, które zadają Mi ich nienawiść, obojętność i pogarda!..."
627. - 1939 - 22 czerwca. - W chwili modlitwy kilkakrotnie przeszkadzano mi, bo musiałam oddawać pewne przysługi: "Bardziej podobałaś Mi się przez swą wierność uprzejmości, niż gdybyś nie zaprzestała kontemplowania Mnie".
Na wsi. - "Bądź ze Mną bardzo prosta. Co czyni się na dzień dobry i na dobranoc w rodzinie? Wymienia się serdeczny pocałunek i jest to całkiem naturalne. A czasem, w ciągu dnia, na skutek jakiegoś słowa lub otrzymanego podarunku, wymienia się spojrzenia... Patrzymy wzajemnie na siebie z miłością, ogarnia nas czułość. Jakże to jest miłe i krzepiące... O, gdyby mi pozwolono czuć się choć trochę członkiem rodziny..."
628. - 1939 - 23 czerwca. W pociągu, kiedy źle myślałam o jednym z podróżnych: - "Nie sądź zbyt pospiesznie. Nie sądź ludzi po ich wyglądzie".
629. - 1939 - 24 czerwca. Św. Jana Chrzciciela. - "Kochaj być małą..."
Kiedy zamiatałam: - Jak nędzną rzecz robię dla Ciebie, Panie mój! - "Cóż dla Mnie znaczy ta rzecz... Ten, czy inny czyn, który uważałaś za wielki, jest taki sam w moich oczach. Biorę z nich tylko miłość, jaką w nie wkładacie: chodzi o intencję miłosną, rozumiesz?"
630. - 1939 - 26 czerwca. - "Chcę zamieszkać w samym centrum twojego jestestwa. Dam ci życie. Życie to Ja... Nie miej innej woli poza moją. Moja wola jest wolą mego Ojca. Otrzymasz za to nagrodę w dniu ostatecznym".
Na Mszy św., podczas "Pater noster". - "Ułożyłem słowa 'Ojcze nasz', abyście pragnęli je dobrze odmawiać".
631. - 1939 - 27 czerwca. - Myślałam: Czego mam się spodziewać od Niego dziś? - "Będzie ci uczynione według tego, jak uwierzysz".
632. - 1939 - 28 czerwca. Nantes. - "Uczcij moją koronę cierniową. To było tak straszne dla mojej głowy! Tak słodkie dla mojej miłości!... Będziesz odprawiała godzinę świętą w czwartki. Wymagam tej godziny ze Mną. Na początku, tak, potrzebny jest wysiłek, ale później to już nie kosztuje. Przypomnij sobie swoje pierwsze noce na podłodze, a teraz? Twoje pierwsze Drogi Krzyżowe, a teraz? O, moja droga córeczko, nie opuszczaj Mnie, nie opuszczaj Mnie nigdy, Mnie, który jestem z tobą zawsze, zawsze!..."
Na ulicy. - "Niech twoje spojrzenie na Mnie będzie komunią duchową".
633. - 1939 - 30 czerwca. - Czekając na swoją kolej w biurze podatkowym, modliłam się za urzędników. - "Twoja modlitwa jest siłą, która popycha moją łaskę w kierunku tych, których Mi polecasz".
634. - 1939 - 1 lipca. - "Wznoś się. Wznoś się. Idź z całą mocą. A kiedy już się wzniesiesz, dostrzeżesz, że jeszcze nawet nie zaczęłaś się wznosić".
Kiedy cerowałam. - "Daję ci moją krew, abyś ją wylała na grzeszników. O, wylewaj moją krew na wszystkich! Nie ograniczaj, Ona jest dla was".
635. - 1939 - 2 lipca. - Kiedy zgubiłam swoją kartę na przejazdy ulgowe. - "Ofiaruj Mi te małe przeciwności jak twoje ciernie, które przyniosą ulgę moim".
W pociągu. - "Widzisz, że jedynie miłym uśmiechem wyświadczyłaś mi dobro. Zrozumiałaś Mnie. Zawsze rozum Mnie dobrze. Wtedy zjednoczenie jest ścisłe!"
636. - 1939 - 4 lipca. Le Fresne. - "Kiedy żądam od ciebie, byś ofiarowała wszystkie swoje czyny za moich kapłanów, nie wyklucza to innych intencji. Moje zasługi są nieskończone. Ale gdybym ci nie pozostawił pokus, jakąż miałabyś zasługę? Zamiast się martwić ciesz się jednym: Jest to chwila aby wygrać. Czy pamiętasz, że będąc małą tak bardzo lubiłaś wygrywać!"
637. - 1939 - 5 lipca, kiedy przyklękłam w kościele. - "Gdybyś pomyślała, że jestem tu, pozdrowiłabyś Mnie lepiej. Powierz Mi swoją samotność i swoją niezależność. Opuść swoje istnienie dla mego Istnienia. I wierz mocno, że nie stracisz na tej zamianie, moja przyjaciółko. Za nic uważaj dobro, które mogłaś wyświadczyć i zaczynaj od nowa, zaczynaj od nowa co dzień. Weź moją odwagę, bo jesteśmy razem". Kiedy ukrywałam się w Nim, korząc się z powodu mej pychy: "Co za szczęście. Mam maleńką córeczkę w mych ramionach... Wiesz, jak się kocha maleńkie dzieci, które same przez się nie są do niczego zdolne? Nie myśl lekko o Duchu Świętym. Gdybyś znała Jego majestat!..."
638. - Pierwszy piątek. - "Czy kiedykolwiek słyszałaś by mówiono że ktoś za bardzo zaufał Bogu? Że został zawiedziony albo zdradzony?"
639. - 1939 - 8 lipca. Le Fresne, po komunii. - Panie, czy kochasz mnie z taką siłą, jak gdybym była już w niebie? - "Moja miłość nie zmienia się. To ty nie możesz kochać mnie w jednakowy sposób... O, czyń, wysiłki w miłości, coraz większe!"
Przy przebudzeniu. - Spraw, Panie, aby moja dusza nie była dziś w złym nastroju! Jakby z uśmiechem: "Spójrz na jej dobry nastrój". I ukazywał mi okazje do praktykowania cnót tego dnia.
640. - 1939 - 10 lipca. - "Kto jest twoim bóstwem? Ty, czy Ja? Dlaczego więc nie myślisz więcej o Mnie niż o sobie?"
641. - 1939 - 17 lipca. - "Czy to tak trudno rozmawiać ze Mną? Mów Mi o wszystkim, co cię interesuje, o wszystkim, co składa się na twoje życie... Będę cię słuchał z tak wielką radością i tak uważnie... O, gdybyś wiedziała... Powiedz im, by ze Mną przestawali jak z najbliższym przyjacielem, który zna ich tajemnice..."
642. - 1939 - 18 lipca. - "Podziękuj Bogu za ten dzień, który się rozpoczyna. Możesz zdobyć tyle zasług, tyle chwały... w jednym dniu... Pozwalam ci służyć Mi, kochać Mnie. Służyć Bogu! Pomyśl, jaki to zaszczyt, jakie szczęście... O, gdyby człowiekowi potępionemu mógł być przyznany jeden jedyny dzień... Wyobraź sobie, jaki by z niego zrobił użytek! Rozmawiaj często ze Mną, moja córeczko".
643. - 1939 - 19 lipca. Po Komunii św. - "Wydałem Siebie ludziom, którzy zrobili ze Mną, co chcieli. Uczyniłem to z miłości. Teraz oddaję się w Eucharystii. I nadal ludzie robią ze Mną, co chcą... Czynię to z miłości aż do końca. Aż do końca wszystkich czasów.
Kiedy w myśli trzymasz się przy Mnie, dajesz mi ukojenie. Kiedy patrzysz na moje cierpienia, dajesz Mi ukojenie. Kiedy wzmagasz swoją gorliwość, nawet wewnętrznie, dajesz Mi ukojenie. Jaką nagrodę dam tym, którzy w swej miłosnej litości dali Mi ukojenie?"
644. - 1939 - 21 lipca. Nantes, ulica de Launay, - "Przyjmować w każdym czasie, czy nie jest to oznaką prawdziwej zażyłości? Przyjmij Mnie. Zbliżaj się do Mnie w obojętnie jakim zajęciu (podczas gdy przyjmowałam u siebie księży kanadyjskich)".
645. - 1939 - 22 lipca, kiedy wyjeżdżałam do Guerche, by tam grać. - "Zanieś Mnie wszystkim".
646. - 1939 - 24 lipca. Le Fresne. - "Przypominasz sobie, że biskup F... z M... lubił, żeby do niego mówiono, bo to mu daje okazję do udzielania odpowiedzi, która wzrusza serca. Tak Ja postępuję z duszami: kiedy przedstawiają Mi swoje radości czy przykrości, korzystam z tej okazji by pozwolić im zrozumieć moją przesłodką dobroć, płynącą z miłości. A kiedy im się zdaje, że postąpiły jeden krok ku Mnie, Ja czynię ich dziesięć ku nim. Czyż mogę postępować inaczej, skoro umarłem z miłości dla nich? O, te dusze, które kocham!..."
647. - 1939 - 26 lipca. W ogrodzie. - "Lubię cię słuchać nie ze względu na to, co Mi mówisz, lecz po prostu dlatego, że do Mnie mówisz. Moje pragnienie zażyłości jest w ten sposób zaspokojone: patrzę na ciebie z miłością Zbawcy. Twoja wdzięczność, twoje hołdy - oczywiście lubię je! Lecz przede wszystkim szukam u was zwrócenia się sercem do serca, zwierzenia się Umiłowanemu".
648. - "Czuwaj pilnie nad myślami twego serca. To, co mamy w sercu, spiesznie wypowiadają wargi".
649. - 1939 - 27 lipca. - "Nie mów sobie: 'To jest zbyt małe, by Mu ofiarować dla zbawienia jakiejś duszy'. Kiedy otrzymujesz nawet drobną sumę na swoje kostiumy, jesteś zadowolona, bo ta mała suma, dodana do innych, pozwala ci zakupić piękne rzeczy dla kościoła. A więc Ja także łączę twoje modlitwy i ofiary z innymi i dusza jakiegoś grzesznika zostaje uratowana. Tak, możesz sama ofiarowywać Mi cały swój dzień. Ale kiedy używasz formuły apostolstwa modlitwy, łączy cię to ściślej z wszystkimi, którzy wymawiają te same słowa".
Podczas mszy myślałam o Nim, tak wyczerpanym wstępowaniem na Kalwarię i o Jego dobroci, z jaką pocieszał płaczące kobiety: "Nie płaczcie nade Mną, płaczcie nad grzechem".
- "Mówiłem tak również do katów, którzy Mnie otaczali i których tak bardzo chciałem zbawić. Czegóż bym nie zrobił dla nich!... Czy wiesz, czym jest pragnienie Boga-Człowieka?"
W czasie skupienia. - "Podzieliłaś swój dzień na trzy okresy skupienia: Ofiaruj każdy z nich specjalnie jednej z Osób Trójcy Świętej, aby ożywić swoją uwagę i swoją gorliwość: ranek dla Ojca Stwórcy, południe dla Syna Zbawiciela, wieczór dla Ducha Świętego, miłości. W ten sposób będziesz należała do Trzech i do Jednego".
650. - 1939 - 28 lipca. Po komunii. - "Zrób wiązankę z małych kwiatków-ofiar, by Mi je ofiarować. Nie zaniedbuj niczego. Wszystko ma swą wagę w moich oczach z chwilą, gdy myślisz, by Mi to ofiarować z największą miłością. Pragnij, aby ta miłość była z każdym dniem większa. Daj Mi ją, abym ją rozgrzał. Licz zawsze bardziej na Mnie niż na siebie. I odejdź w pokoju".
651. - 1939 - 29 lipca. - "Trwaj w stałej radości, moja Gabrielo. Radość jest oznaką Domu twego Pana-Oblubieńca. Cóż jest słodszego na ziemi niż żyć w swym sercu ze Mną? Nie opuszczając Mnie nigdy, Mnie, który jest zawsze przy was i gotowy dać wam Miłość. Miłość, wobec której miłości ziemskie są tylko słabymi obrazami. Czy pojmujesz dobrze tę radość? Ja w tobie a ty we Mnie. Tak jest, kiedy wasze dusze są w stanie łaski. Łaska to Ja. Chłońcie całą radość z tego, że wiecie, iż Ja żyję w was. Czujcie jej obfitość. Ona przewyższa wszystkie radości ziemi. A im bardziej dasz się przeniknąć mojej radości, tym bardziej zwiększysz moją radość w tobie".
652. - 1939 - 30 lipca. - "Niech nic co jest w tobie nie opuszcza Mnie nigdy. Gdybyś wiedziała, jak wielkie jest moje pragnienie, abyście byli blisko Mnie!... Niech twoja pamięć będzie przy Mnie. Niech twoje zrozumienie będzie przy Mnie. Niech twoja wola będzie przy Mnie. I niech nasze zjednoczenie trwa tak, jak moje zjednoczenie z Ojcem. Pamiętaj i to: miłość to brak rozłąki".
Podczas mszy. - "Daję ci moją Krew jako płaszcz dla twojej duszy. A ty daj Mi swoją miłość, aby Mnie okryć".
653. - 1939 - 31 lipca. Po Komunii św. - "Żyj po prostu dla Mnie. Kiedy mówisz, niech będzie widoczne, że chodzi ci tylko o Mnie. Nie obawiaj się wspominać o Mnie w rozmowie.
Wszyscy Mnie potrzebują, chociaż nie wiedzą o tym. Imię Boga może rozbudzić Dobro w duszach. Przyzwyczaisz się do tego. Ja ci pomogę. Będą do ciebie przychodzić, aby posłyszeć o Mnie. Dlaczego miałabyś się obawiać, skoro Ja wezmę na siebie większą część twojej pracy? Pomagać wam jest Moim szczęściem. Wzywajcie Mnie na pomoc, ukochane Moje dusze. Jesteście wolne: możecie Mnie chcieć lub nie chcieć. Moje serce z niepokojem czeka na wasz wybór...
Wplataj chętnie moje Imię między słowa, które wypowiadasz, jako serdeczne zadośćuczynienie za ból, jaki Mi sprawiają ci, którzy chcą Mnie zewsząd wymazywać, nawet z dusz małych dzieci. Rozsiewaj moje Imię. Ja dam wzrost".
654. - 1939 - 1 sierpnia. - "Każdego ranka proś moją Matkę by pobłogosławiła twój dzień. Ona troszczy się o was, tak jak troszczyła się o Mnie przyciskając Mnie do swego serca".
655. - 1939 - 4 sierpnia. - "Składaj dzięki Ojcu, całym swoim ciałem, swoim umysłem i wolą wycierpienia tego, czego od ciebie zażąda. Przypomnij sobie, że wstępując dla Jego chwały na Golgotę modliłem się za tych, którzy będą Mnie naśladować".
656. - 1939 - 5 sierpnia. - "Kiedy mówisz: 'Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi', prosisz o świętość dla wszystkich swoich braci ziemskich. O, proś o nią gorąco!... Spójrz jak wielkie byłoby piękno gdyby droga wola tak dobrego Ojca była spełniana na ziemi podobnie jak w niebie! Ofiaruj w tej intencji zasługi mojej Męki. Niech moja Krew nie będzie nieczynna! Rozlewaj ją na dusze dla chwały Ojca. Tak jak Ja. Zawsze razem".
657. - 1939 - 6 sierpnia. Gdy przypominałam Mu o moich grzechach. - "Dlaczego dziwi cię, że popełniasz winy? Czy nie jesteś jedną z najnędzniejszych? Czy Ja z miłością nie oddaję się nędzy?
Święto Przemienienia Pańskiego. Le Fresne. Na sumie. - "Czy pamiętasz co Mi mówiłaś w le Fresne, gdy byłaś mała? 'Przemień się dla mojej duszy, Panie'. Czy w mojej dobroci nie zrobiłem tego dla ciebie?"(I przypomniał mi Swoje łaski.) "Często nie ty zachwycasz, ale Ja. Niech cię to nie nuży. Odnawiaj swoje wysiłki. Ja tu jestem".
658. - 1939 - 7 sierpnia. - Podczas gdy kajałam się z powodu win popełnionych w tym tygodniu. - "Z całej duszy proś za nie o przebaczenie. I pozostań wsparta na moim sercu, byś nabrała na nowo odwagi i radości".
659. - 1939 - 8 sierpnia. - Po Komunii św., gdy myślałam o tym, że będę miała gościa na śniadaniu: "Przyjmując swoich gości nie musisz Mnie opuszczać. Ja również potrafię przyjmować i ugaszczać. Przebywając na ziemi, przyjmowałem wielu nieznajomych. Okazywałem im serdeczne zainteresowanie, a ci obcy ludzie odchodzili tacy szczęśliwi! Uczyń Mi ten zaszczyt, że w czasie przyjęcia zachowasz Mnie przy sobie i w sobie. Niech nie będzie w twoim życiu ani jednej chwili, w której byłbym zbyteczny. Rozumiesz moja przyjaciółko?"
Wchodziłam po starych schodach, a na każdym stopniu: "Powiedz Mi, że z całego twojego życia teraz jest chwila twojej największej wiary, największej nadziei, największej miłości. Trzeba wzrastać z chwili na chwilę i mówić Mi o tym".
Przed obrazem Najśw. Oblicza. - "Moja przyjaciółko, czy miłujesz Mnie? Czy miłujesz Mnie więcej niż inni?"
660. - 1939 - 9 sierpnia. - "Zbliż się jeszcze bardziej do Mnie, zbliżaj się przez ściślejsze wykonywanie swoich obowiązków. Te krótkie chwile wydają się być niczym, stają się jednak moimi, jeśli Mi je darowujesz. Pozbieram wszystkie drobne chwile, ofiarowane Mi przez ciebie, aby z nich uczynić twoją wieczność".
Czytałam: "Słowo stało się Ciałem i mieszkało między nami".
- "Prawda że chcesz, abym nadal mieszkał z wami? W tobie, w twoim życiu? Wiesz, co to znaczy 'zamieszkiwać'? To znaczy być tutaj zawsze. Prawda, że chcesz tego?"
661. - 1939 - 10 sierpnia. W pociągu w drodze do Annonay. - W dolinie Rodanu ukazał mi potęgę Najśw. Panny jako niebiański ogrom.
W autokarze w drodze do La Louvesc. - "Bądź moim małym narzędziem chwały. Całe to życie autorki, aktorki było tylko wstępem do mojej chwały. Bądź źdźbłem słomy w potężnym wietrze. Co czyni źdźbło słomy? Tylko to jedno: poddaje się. Ale poddaje się potędze wiatru we wszystkich kierunkach. Żaden ruch nie wychodzi od niego samego".
662. - 1939 - 13 sierpnia. Annonay. - "Chcę być twoim Jedynym, twoją jedyną troską, twoją jedyną myślą. Nic. Nikt. Tylko Ja".
663. - 1939 - 16 sierpnia. - "Wierz w to, że najzwyklejsze czynności, spełniane w intencji ratowania dusz, rzeczywiście ratują dusze. Wierz w to mocno. Trzeba w to wierzyć, ponieważ w ten sposób oddaje się cześć mojej Wszechmocy i mojej Dobroci".
664. - 1939 - 18 sierpnia. Wyjeżdżałam autokarem z Louvesc do Annonay. - "Bądź zawsze radosna. Niech twoje serce płonie w moim. Kocham cię do 'Szaleństwa': czy Szaleństwo Krzyża nie dowodzi ci tego?"
Lyon. W kościele. - "...Traktujcie Mnie jak najbliższego, który nie tylko wybacza winy, jakie Mu się zwierza, ale winy te bierze na siebie, aby uzyskać za nie przebaczenie Ojca".
665. - 1939 - 19 sierpnia. Lyon, na dworcu w drodze do le Fresne myślałam, że powrócę do zwykłego stanu i do wszystkich swoich win: - Przemień moją duszę, daj mi inną, Panie. - "Raczej staraj się ją zmienić. Opuść siebie. Opuść swoje zwykłe mieszkanie, by pozostać we Mnie. Umocnij swoją myśl i swoje czynności we Mnie".
666. - Lyon. W barze przepełnionym tłumem ludzi. - "Odmów tutaj 'Ojcze nasz'. Od jakże dawna będzie to jedyne 'Ojcze nasz' odmówione tu dla Mnie!"
667. - W kościele, w pobliżu dworca. - "Opowiedz Mi, co cię zainteresowało albo zmartwiło. Ludzie wyobrażają sobie, że trzeba przemawiać do Mnie specjalnym językiem i dlatego wstrzymują się od rozmowy ze Mną. Gdyby jednak wiedzieli, jak bardzo pragnę, żeby przychodzili do Mnie z całą prostotą i z odrobiną miłości! O, wy, którzy jesteście moimi najbardziej wrażliwymi przyjaciółmi przychodźcie zaspokoić mój głód waszej obecności".
668. - 1939 - 23 sierpnia. Nantes, po komunii. - "Żyj dzisiaj, ofiarowując Mi pociechy za pocałunek przewrotnego Judasza, który tak bardzo Mnie zasmucił, Mnie, który jestem samą Delikatnością. Byłem już załamany swoją agonią, gdy dosięgnął Mnie w serce ten nowy cios. To był przyjaciel, wybrany, rozumiesz? Świadek moich pofnych zwierzeń. Tym boleśniejszy był cios. Gdybyś co dzień podejmowała odrobinę zadośćuczynienia, twoje życie duchowe stałoby się bardziej żarliwe. Czy chcesz spróbować?"
669. - 1939 - 24 sierpnia. Le Fresne, kiedy przyjmowałam zaproszonych gości. - "Przyjmij ich tak, jak byś przyjmowała Mnie. Wyobraź sobie starania jakimi otoczyłaby Mnie twoja czułość. Otocz ich taką samą troskliwością".
670. - 1939 - 27 sierpnia, po komunii. - "Ta osoba opuszcza kościół nie odprawiwszy dziękczynienia i przeżyje dzień nie pamiętając o łasce, jaką jej uczyniłem tego ranka. Myśl o Mnie co dzień. Rozmawiaj ze Mną. Kochaj Mnie. Ofiaruj wszystkie swoje czynności za zbawienie grzeszników..., bo Ja jestem tu, w twoim życiu. Kiedy ktoś jest u ciebie, nie zostawiasz go samego. Żyj więc w mojej obecności".
671. - 1939 - 31 sierpnia. - "Dzisiaj będziesz czciła moje ręce przebite przez moje Szaleństwo Miłości. W ciągu dnia będziesz na nie patrzyła, będziesz je kochała. Umieścisz je w swoich rękach i na swoim sercu. Będziesz prosiła Ojca by zechciał rozlać moją krew po świecie pogrążonym w wojnie, na grzeszników, na przywódców państw i na wszystkie maleńkie dusze, pokorne i ukryte, które potrzebują mojej pomocy, aby powiększyć Jego chwałę. Zwiększać chwałę Boga, cóż za cel dla duszy, siostry mojej duszy".
672. - 1939 - 2 września. Kiedy składałam swoje narzuty. - "Ofiaruj Mi swoje najzwyklejsze, najmniejsze czyny, jak bukiet polnych kwiatów. Czy nie lubi się tych małych kwiatów polnych? Upleć Mi z nich wieniec. Na taki wieniec potrzeba ich wiele. Nie ustawaj w kładzeniu ich na moje czoło. Moje czoło rozdarte cierniami. Oczywiście, uzyskasz przez to siłę dla biednych żołnierzy, którzy dzisiaj wyjeżdżają". (Ogólna mobilizacja.) "To jest świętych obcowanie. Źródłem jestem Ja, pierwszy Święty. Dziękuj Mi za tyle łask. Uważa się za naturalne, że je daję i nie dziękuje się za nie wcale, albo bardzo mało. Ale moje serce lubi, aby Mu dziękowano. To rozgrzewa miłość. To jest wyrazem miłości".
673. - 1939 - 4 września, pierwszy dzień wojny. - "Proś świętego Michała by stanął na czele wojsk francuskich tak, jak stanął na czele armii dobrych aniołów by pokonać złych".
674. - 1939 - 7 września. Kajałam się za tak wiele roztargnień. - "Jednak ofiaruj je Mnie. Są także częścią ciebie. Dawaj, abym wynagradzał. Stawaj często przede Mną, moja maleńka".
675. - 1939 - 12 września, kiedy odmawiałam różaniec za Francję: "Łaski tajemnic, zejdźcie w nasze dusze".
- "Powtórz to trzy razy na cześć każdej Osoby Trójcy Świętej, a każda z Nich cię wysłucha.
Tak, trzeba rozdać wiele amunicji. Ale po to muszą istnieć fabryki. Bądź jakby fabryką modlitw, a Ja będę je rozdawał. Inaczej, jak mógłbym rozdawać, nie mając zapasów?"
676. - 1939 - 13 września. - Po wizytach, które zajęły mi cały dzień: "Nie powracaj do świata.
Gdybyś wróciła zeń jako osoba światowa, twoje myśli nie należałyby już do Mnie".
677. - 1939 - 14 września. - Czułam się onieśmielona tym, że cały ranek mam trwać w obecności Boga Ojca: "Wszystko, co czynił Syn, było spełnieniem woli Ojca. Kto jest przyjacielem Syna, jest przyjacielem Ojca. Kto miłuje Syna, miłuje także Ojca".
678. - 1939 - 15 września. - Podczas gdy się modliłam: "Gdybyście mieli wiarę! To, co otrzymujecie po latach modlitwy, otrzymalibyście po jednej prośbie. Wierzcie więc, że słucham was, że zawsze was wysłuchuję w sposób, którego nie znacie, ale który jest odpowiedzią na waszą modlitwę".
679. - "Miej na myśli tylko dobro - wtedy uczynki twoje będą lepsze".
680. - 1939 - 19 września. - "Jeżeli cierpisz sama, jesteś nędzarką. Jeżeli cierpisz zjednoczona z moimi cierpieniami, jesteś bogata. Twoja potęga może ocalić oblicze ziemi, zwiększyć liczbę chrześcijan i zmniejszyć liczbę złych ludzi".
681. - 1939 - 20 września. Na wsi. - "Kiedy minie dzień, w którym, nie pomyślałabyś o Mnie, niech twoja boleść będzie wielka z obawy, aby moja boleść nie była jeszcze większa. Dlaczego nie miałabyś stworzyć nowego stylu świętości? Czarować, aby wielbić Boga".
682. - 1939 - 24 września. - "Wszystkie określenia piękności są jeszcze za małe, by oddać Piękność mojej Matki. Nazywasz Ją: 'Gwiazdą Złotą, Źródłem Zapieczętowanym, Wonnym Kwiatem...' Na ziemi można powiedzieć o Niej tylko bardzo niewiele. Mówię to, aby dać ci pewność".
683. - 1939 - 26 września. W chwili skupienia. - "Kiedy się umartwiasz, to tak jak byś przed Ojcem odnawiała moje biczowanie za grzeszników. Jakby twoje ciało było Moim Ciałem. Jesteście moimi członkami, rozumiesz? Zaślubiam wasze czyny, kiedy Mi je dajecie i to w sposób bardziej realny niż przypuszczasz".
684. - 1939 - 29 września, Le Fresne. Podczas mszy. - "Gdybyś poświęciła Mszę św. tylko na odpędzenie roztargnień, mimo wszystko sprawiłabyś Mi przyjemność. Ja wiem".
Kiedy Go szukałam. - "Jeżeli do ciebie nie mówię, to nie znaczy, że jestem zajęty gdzieindziej. Jestem jednakowo obecny wszędzie. Zajmuję się każdą duszą, jak gdyby tylko ona jedna była na świecie".
W chwili skupienia. - "Dzisiaj będziesz uwielbiała Mnie w Hostii, którą św. Piotr dał mojej Matce i która pozostała w Jej sercu, pierwszym Tabernakulum. Zjednocz się z Jej wierną miłością. Dostrzegaj tę Hostię w tym sercu".
685. - 1939 - 10 października. - "Nie ciągnij bezustannie za sobą swojej przeszłości, jeśli ci ona ciąży i przeszkadza zbliżyć się, kiedy do Mnie przychodzisz. Taka jaka jesteś rzuć się bez wahania w moje ramiona, aby odnaleźć radość. Czyż mogę ci dać coś innego?".
686. - "Nie dziwisz się, że musisz codziennie ścierać kurz z mebli. Nie dziw się więc, że musisz codziennie usuwać pył ze swej duszy. Pomagaj sobie w tym odpustami. Trzeba się nimi posługiwać".
687. - 1939 - 13 października, gdy odmawiałam akt miłości. - "A jeśli to jest akt miłości, dlaczego nie czynić go częściej w mojej obecności? Jestem obecny wszędzie, gdzie jesteś. Pomyśl o tym".
W chwili skupienia. - "Gdyby jakiś wielki artysta przybył odwiedzić cię w twoim domu, w twoim ogrodzie, czy nie powierzyłabyś mu z radością wszystkich swoich prac, wszystkich swoich planów prac? Powierz Mi swoją duszę. Powierz jej świętość mojemu sercu. Ono wie, i zna ciebie, moja Gabrielo".
688. - 1939 - 17 października. Zdawało mi się, że atmosfera moich poranków poświęconych Ojcu była bardziej powściągliwa. - "Ale dlaczego nie wierzysz, że Ojciec i Ja tworzymy Jedno? Inni? Cóż mogą znaczyć ich sądy o tobie? Żyj dla Mnie".
689. - 1939 - 18 października. - W pismach Józefy Menendez przeczytałam: "Gdyby dusze żyły w nieustannym zjednoczeniu ze Mną, o ileż lepiej by Mnie znały!" Zapytałam: Panie, co to znaczy zjednoczyć się z Tobą?
- "To znaczy myśleć o Mnie, rozmawiać ze Mną jak z najlepszym przyjacielem, to troszczyć się o moje sprawy, to cierpieć dla Mnie, to wziąć na siebie troskę o moje królestwo. To pamiętać o moich cierpieniach. To przelewać w każdej chwili życia swoją miłość w moją. Zjednoczenie jest wynikiem tego wszystkiego.
Kochaj Mnie jak potrafisz: Ja uzupełnię".
690. - 1939 - 19 października. - "Zwracaj uwagę na świętego patrona dnia. W niebie obchodzi się jego święto. Tego dnia ma on do rozdania łaski... o ile się go o nie poprosi. Łącz się ze świętami, obchodzonymi w niebie... zanim..."
691. - 1939 - 21 października. Nantes. - "Kiedy cię proszę, żebyś często powtarzała: 'Wiem, że tu jesteś, kocham Cię', to dlatego, że jest to pobożne ćwiczenie. Wiesz, ile każe się ćwiczyć żołnierzom, dopóki nie nauczą się dobrze swoich czynności. Tak samo jest w życiu duchowym: przez powtarzanie, ponowne podejmowanie, dochodzi się do uniesienia. Potem już wszystko jest proste. Ale potrzebne jest ćwiczenie".
692. - 1939 - 26 października. Popołudnie światowe i pełne obgadywania; przepraszałam Go za to. - "Módl się by to naprawić. Przypomnij sobie o kurzu, który co dzień trzeba usuwać z mebli. Zaśpiewaj Mi kantyk dla zadośćuczynienia za te winy".
693. - 1939 - 28 października. Le Fresne. Kiedy dziękowałam Mu za to, że dał mi możność grzania się w czasie szycia szat kościelnych: "Czy nie powinienem ogrzewać mojej małej pracownicy? Moi słudzy są zawsze wynagrodzeni, wcześniej czy później.
Gdybyś przy każdym dziękczynieniu prosiła moją Matkę o pomoc, przyniosłoby Mi to wielką radość".
694. - Patrząc na przepiękny wschód słońca nad wodą, śpiewałam: "Jakie wspaniałe jest Imię Pańskie!"
- "Czyż moje widoki nie są najpiękniejsze na świecie? Stworzyłem je dla was. O, gdybyście tylko umieli patrzeć... dziękować mi za nie... dostrzegać w nich moją miłość. Ty okazuj mi swoją wdzięczność".
695. - 1939 - 3 listopada. - Patrzyłam na ogień. - "Zauważ, nic się nie zapali bez zetknięcia się z ogniem. Zbliżaj się do Mnie. Jednocz się ze Mną. Zjednoczyć się, to znaczy stać się jedno".
696. - 1939 - 6 listopada. W mieście. - Przechodziłam obok kościoła. - "Dlaczego nie wstąpisz Mnie odwiedzić? A gdybym miał ci coś do powiedzenia? Nie przechodziłabyś obok domu najlepszego przyjaciela, żeby doń nie wstąpić i to biegnąc z radością. Postarałabyś się nawet umyślnie, by twoja droga wypadła koło jego domu. A jednak ten najbliższy przyjaciel nie oczekiwałby ciebie z takim upragnieniem, jak Ja, twój Zbawiciel. Wejdź. Nie spóźnisz się przez to. Zobacz, jak bardzo ciebie kocham".
697. - "Czy dokonałaś wyboru? Czy Ja jestem tym, którego pragniesz? Czy życie swoje urządzasz dla siebie czy dla Mnie? Ojciec i Ja czekamy na wasze odpowiedzi".
698. - 1939 - 13 listopada. Nantes, Notre-Dame, godz. 5.45, Droga Krzyżowa. - "Nawet wtedy, kiedy Mnie zamykasz w swojej myśli, jest to tak, jak byś Mnie strzegła i przynosiła ulgę memu ciału. To tak jak gdybyś czciła Mnie całego w żywym grobie. Czy rozumiesz? Przyjmujesz Mnie. A myślenie o Mnie nie jest dla ciebie wielkim wysiłkiem..."
699. - 1939 - 15 listopada. Godzina święta. Byłam sama w Saint-Clair. - "Ty, która przechadzałaś się (w Jerozolimie) po ogrójcu mojej agonii, zbliż się do Mnie. Pociesz Mnie. Zachwycaj Mnie. Ofiaruj Ojcu mój krwawy pot za nawrócenie grzeszników i uwolnienie dusz z czyśćca. Ty, moja uprzywilejowana, módl się wraz ze mną. Módlmy się razem. Ofiarujmy pot mojej Matki, która z dala podzielała mój ból... Czy widzisz Mnie w Ogrójcu? Przypomnij sobie tę scenę. Patrz na moje serce prawie konające, natężające całą wolę dla zbawienia świata!"
700. - 1939 - 16 listopada. - "Lękać się? Oczywiście, trzeba się obawiać moich sądów, mego prawa, odczuwać lęk wobec wielkości mojego Bóstwa. Ale w swoim odnoszeniu się do Mnie nie kieruj się bojaźnią. Jestem samą dobrocią, samą miłością, samym miłosierdziem. Zbliż się do twego Krzaka gorejącego: on płonie, nie spalając się".
701. - 1939 - 19 listopada, godz. 5.30. Droga Krzyżowa. - Mówiłam: Tak głośno wykrzykuję moją miłość, że nie usłyszysz, Panie, uderzeń młota.
- "Jak bardzo potrzebuję pociechy! Skazany na śmierć... na taką śmierć... czy wiesz, co to jest?"
- Chciałabym, Panie, być tak samo skazaną, aby Ci ofiarować swoje cierpienie.
- "A więc ofiaruj Mi już teraz swoją zgodę na śmierć w duchu posłuszeństwa prawu Bożemu, dla uwielbienia Boga, dla umniejszenia zła na świecie, dla wywyższenia Krzyża. Przypomnij sobie: kiedy mój Krzyż zsunął się do przygotowanego dołu, odgłos wstrząsu usłyszano w otchłani, gdzie tyle dusz czekało na przyjście Zbawiciela. Zadrżały z radości i nadziei.
Gdy miłość Krzyża wchodzi do duszy i zakorzenia się w niej, wówczas żyje ona w radości, jakiej nie zna świat, który zna tylko przyjemności. Lecz radość należy do Mnie i do moich, moja przyjaciółko".
702. - 1939 - 22 listopada. Nantes. - "Dzięki za wczorajsze przygotowanie dla Mnie szat. Dzięki za rozweselenie Mnie i uradowanie". (Uszyłam szaty kościelne i przyjęłam obiadem trzech kapłanów-żołnierzy.)
Saint-Clair. Godzina święta. - "Czy to takie skomplikowane żyć zawsze we Mnie? Czy nie jestem twoim Stwórcą? Tym, który cię uczynił taką, jaką jesteś? Czy Ja sam nie przebywam w tobie? Czy moglibyście znaleźć miejsce, gdzie by nie było Mnie? A jeżeli pamiętasz o moich dobrodziejstwach nagromadzonych od chwili twego urodzenia, to czy twoje serce łatwo może rozstać się z moim? A jeżeli pamiętasz o moich cierpieniach, które przez swe rozmiary dowodzą ci mojej miłości, czy możesz czynić coś innego niż oddać się Miłości całą swoją istotą, aż do końca?"
Droga Krzyżowa, drugi upadek: - Panie, tak bardzo chciałabym Ci pomóc! - "Ależ pomagasz Mi, kiedy starasz się być lepsza i opanowywać swe niedobre skłonności".
Byłam zmęczona kontemplacją. - "Dlatego właśnie istnieje także modlitwa ustna: jeden rodzaj modlitwy daje wypoczynek po drugim i pozostaje się przy Mnie. Nie powinnaś tracić radości. Jest ci potrzebna dla wznoszenia się w górę".
703. - Kiedy przejeżdżałam obok kościoła Matki Bożej. - "Odmów 'Ojcze nasz' w łączności z moją Matką. Czy wyobrażasz sobie, jak Ona odmawiała tę modlitwę ułożoną przez Jej Syna? I jak często ją odmawiała? Czy wyobrażasz sobie radość Boga, który słuchał jej tak dobrze odmawianej?...
- Bądź pocieszycielką, bądź nią. Kiedyś utworzy się wokoło Mnie grono pocieszycielek".
704. - 1939 - 27 listopada. Adwent. - "Wiesz, że w niebie nie ma żadnej plamy, żadnej niedoskonałości. O, żyjmy razem, moja Gabrielo. To wielki sposób wynagradzania, błagania, nawracania. Dotrzymuj Mi zawsze towarzystwa. Byłoby takie smutne, gdybym był w tobie, w twojej głębi, a ty byś Mi nie odpowiadała, nie mówiłabyś do Mnie. Nie pozostawiam cię nigdy samą. Zamieszkuję w tobie. I ty także nie zostawiaj Mnie nigdy samego w swoim sercu",
705. - 1939 - 28 listopada. Notre-Dame, po komunii. - "Dziś będziesz zwracała uwagę na wszystko, co wypowie twój język. Przypominasz sobie? 'Ten, kto nie grzeszy językiem, jest człowiekiem doskonałym'. Szukaj tej doskonałości z miłością, aby Mi się przypodobać. O, jak bardzo będę kochał moją doskonałą córeczkę... Około południa sprawdź, jak się ta sprawa przedstawia.
Ośmiel się. Dozór to czuwanie nad wszystkim. Czuwaj nad twoim niebem w swoich zajęciach ziemskich. Czy pamiętasz? Byłaś mała, spałaś w łóżku swej mamy. Powiedziałem ci: 'Co wieczór opowiesz Mi swój dzień', a ty odpędziłaś tę myśl sądząc, że to ci się wydawało".
- Panie, niewątpliwie o ile bardziej byłabym Ci bliska teraz, gdybym zbliżała się do Ciebie w każdym dniu mego życia...
- "Odzyskamy czas stracony".
706. - 1939 - 29 listopada. - Polecaj Mi w swym sercu tych wszystkich, którzy nie trwają w mojej miłości. O godzinie 3 pozdrawiaj Mnie słowem miłości, na pamiątkę..."
707. - 1939 - 3 grudnia. - "Czy widzisz tę wielką bramę z żelaza i grubych bierwion? Jakże ona ciężka! To brama lęku i nieufności, którą dusza odgradza się (ode Mnie). Jakże mógłbym wejść przez taką bramę?
O wy, moi powiernicy, pokładajcie wielką ufność w bogactwie mojej Miłości. Wtedy pospieszę dać wam to, czego pragniecie, bo nie potrafię wam się oprzeć".
Podczas, gdy szyłam ornaty: "Tam na froncie lub w Afryce będę się cieszył z posiadania paramentów, wykonywanych przez moją córeczkę. Wiesz, jak każdy ojciec jest szczęśliwy i dumny z tego, co mu ofiaruje małe dziecko? Może to nawet nie jest bardzo dobrze zrobione... Mogłoby być ładniejsze... lecz dziecko pracowało z całego serca, aby sprawić przyjemność swemu kochanemu ojcu... więc... czyż nie jest to więcej warte, niż coś wykonane doskonale, ale bez miłości? O, wasza miłość... jakże jej szukam w was i w waszych dziełach!..."
708. - 1939 - 4 grudnia. Po komunii św. - "Szukaj doskonałości. Staraj się o nią w każdej swej czynności. Z początku wydaje się to trudne, ale później znajduje się w tym wszystkie radości: radość z głębszego posiadania Mnie, która pociąga za sobą każdą inną radość".
W pewnej rozmowie z wielkim trudem powstrzymywałam się od wypowiedzenia drwiących słów. A jednak Głos mówił: "Aby Mi zrobić przyjemność",
Po zwalczeniu pokusy: "Widzisz? Teraz jesteś zadowolona? Jak mogłabyś porównać przyjemność płynącą z wypowiedzenia tych niemiłych słów z przyjemnością wynikającą z odniesienia zwycięstwa? Te małe zwycięstwa otrzymują wieczną nagrodę. Pomyśl o tym.
Nie trać czasu na myślenie o sobie. Czy nie jestem tu po to by czuwać nad tobą? Niech wszystkie twoje chwile przemienią się w uczucia, jakby w pieśni, z których czerpać będę twoją miłość, i miłość dla grzeszników, i łaski do rozdawania, także dla dusz w czyśćcu.
Cóż pozostaje z wszystkich myśli, które pielęgnowałaś w sprawach ziemskich? Jakież byłoby twoje bogactwo, gdyby wszystkie one zostały przemienione w porywy ku Mnie? Dobrze się zastanów".
709. - 1939 - 5 grudnia, po komunii. - "Dzisiaj tak się módl za pośrednictwem mojej Matki: 'Daj mi świętość i mimo mojej małości spraw, abym uświęcała innych'. Jeżeli mówiąc to wierzysz, że będziesz wysłuchana, to będziesz. Pamiętaj, moja Gabrielo, że jestem nieskończenie potężny".
710. - 1939 - 8 grudnia. - Podczas procesji u Wiernych Towarzyszek, usłyszałam czuły i łagodny wyrzut Najśw. Panny: "Dlaczego tak długo czekałaś z oddaniem się Mnie jak małe dziecko?" (I w duchu płakałam na Jej ramieniu; to było zupełnie zwyczajne i bardzo prawdziwe.)
711. - 1939 - 9 grudnia. Droga Krzyżowa, godz. 5.30 rano, stacja niewiast jerozolimskich. - "Uświęcaj się aby uświęcać innych. Uświęcać innych, to dawać Mnie innym, bo Święty to Ja, a Ja, Święty, uświęcam".
712. - 1939 - 10 grudnia, 5.35, jedenasta stacja, obnażenie z szat. - "Tak, zdarcie skóry razem z szatami, widziałaś tak przygotowane ofiary... Ja nią byłem..."
Godzina 1; prosiłam o przebaczenie win, popełnionych rano, i o łaski na popołudnie. "Twój ranek to obraz całej twojej przeszłości. A reszta dnia to przyszłość, aż do twojej śmierci. Powtarzaj często tę prośbę".
713. - 1939 - 12 grudnia. - "Kochaj. Kochaj. Czyń często akty miłości. Myśl o radości płynącej z tego, że możesz Mnie kochać. Myśl o nieszczęściu potępionego, który może Mnie tylko nienawidzić! Nie móc już kochać Boga, to rzecz przerażająca..."
Po komunii, na ulicy. - "Kiedy idziesz na spotkanie z małymi dziećmi, masz im zawsze coś do ofiarowania. Ja, który jestem Bogiem, Bogaczem, czy mógłbym wchodzić do duszy, nic jej nie zostawiając? Dusza nie widzi, nie czuje moich darów. Ale widzą je aniołowie. Jesteś szczęśliwa, kiedy malcy dziękują ci radośnie. Dziękuj Mi więc z taką samą prostotą i oczekuj wszystkiego od mojej potężnej hojności".
Godzina święta. Święty Krzyż. - "Podczas tego Adwentu bądź blisko Mnie, w łonie mej Matki. Adoruj Mnie tam, gdzie żyję tak jak w niebie. Czekam tam, aby moja ludzka formacja dopełniła się dla zbawienia ludzi. Ludzie nie domyślają się, że ich Zbawca był tak blisko nich. Podobnie, bardzo niewielu myśli o tym, że jestem w tabernakulum!... Bądź ze Mną w łonie mojej matki i pozwól by Ona cię ukształtowała. Wielka jest moja niecierpliwość, by wyjść z mego więzienia, aby zbliżyć się do was! Niech wielka będzie też twoja niecierpliwość, by osiągnąć, mimo twego żałosnego ubóstwa, doskonały stan duszy, jakim jest świętość. Ty sama jesteś bezsilna. Ale moja Matka ma swoje tajemnice. Zaczerpnęła je ze Mnie. Oddziaływuje na tych, którzy Ją o to proszą: jest taka dobra!
Teraz odmawiaj dla Mnie 'Ojcze nasz' i 'Zdrowaś'. Potrzebuję ich dla biednych grzeszników: moje wytwórnie modlitw szybko wyczerpują swoje zasoby. Nie pozwól oderwać się ode Mnie. Bądź cała przede Mną, we Mnie, bo Ja jestem cały przed tobą, w tobie. Módl się tak, nie ustając".
714. - 1939 - 22 grudnia. - "Módl się dużo za innych. Poszerzaj zasięg twoich próśb. Zdaj się na Mnie: zajmę się władcami, misjami, narodami. Wszędzie moje królestwo".
715. - 1939 - 24 grudnia. - Przy świetle księżyca, w alejach, radosna z powodu rozpoczynających się za kilka godzin Świąt Bożego Narodzenia. - "O tak, raduj się! Czy wiesz, czym była ziemia przed moim przyjściem? Był Bóg i byli ludzie. Teraz Bóg stał się jednym z ludzi, jednym z was... Jakaż to miłość! Jakież zjednoczenie urzeczywistnione do granic możliwości między wami a Nim... Czy dobrze uświadamiasz sobie różnicę? Dziękuj Mi ze wszystkich sił i bądź moją bardziej niż kiedykolwiek".
Po komunii. - "Oto Zbawca, Mesjasz, wzywany, upragniony. Zbawca świata, Zbawca każdego z was, twój Zbawca. Proś Mnie, bym cię wybawił z twych codziennych win, z twoich nagannych przyzwyczajeń, z twojego zła - i Ja cię wybawię. Staraj się mnożyć akty miłosierdzia, unikać win popełnianych językiem. Mów sobie: "On będzie zadowolony".
Boże Narodzenia 1939, pasterka. - "To teraz... Narodź się wraz ze Mną do nowego życia. Pilnuj się. Czuwaj. Utrzymuj w sobie czystość intencji".
Boże Narodzenie w katedrze. - "Dzisiejsi chrześcijanie! Inni byli przed wami, a jeszcze inni nastąpią po was, dodając więcej dusz przed oblicze Ojca.
Dzisiejsi chrześcijanie! Oddajcie Mi więc podczas swego krótkiego życia maksimum waszej miłości dla mojej chwały! Oby wasza epoka była dla mego serca słodkim okresem bogatego żniwa".
716. - 1939 - 26 grudnia. Po zebraniu młodzieży. - "Weź swą duszę w dłonie i popatrz na miniony dzień. Zważ miłość, którą Mi dałaś podczas tych godzin. Pamiętaj: będziecie sądzeni z miłości".
717. - Po Komunii św. - "Staraj się unikać najmniejszych nawet przewinień. To ma być twoja praca, ponieważ jesteś powołana do świętości, a świętość wyklucza wszelką dobrowolną zmazę. To praca miłości - miłości... Pojmujesz to?"
Droga Krzyżowa. I-sza stacja. - "Skazałabyś mnie w pewnym sensie na śmierć, gdyby gmatwanina myśli ziemskich w twoim umyśle zaciemniała myśl o Mnie".