Gabriela Bossis, "ON i ja"



Rok 1941



890. - 1941 - 1 stycznia 1941. - Przy przebudzeniu. - "Twoje hasło na ten rok: Wierz w Miłość. Wiara w moją miłość. A jako praktyka pokutna: pohamuj szybkość twego działania. Rozumiesz? Chwila, która będzie dla Mnie przed czynem".

Prosiłam Pana o pewną łaskę. - "Jeżeli miłość prosi Miłość, to Miłość nie może niczego odmówić. Jeżeli interes lub obawa prosi Miłość, to Ona słucha z daleka".

891. - 1941 - 2 stycznia. (Patrzyłam jak płakał w Ogrodzie Oliwnym i prosiłam, aby Jego łzy padały w moje serce.) - "Tak, chwilami widziałem pociechy, jakie dadzą Mi na przestrzeni czasów moje zaprzyjaźnione dusze. Widziałem ich wielkie pragnienie aby cierpieć zamiast Mnie, a Ja kierowałem ku nim zasługi tej strasznej agonii. Bo widziałem ludzi, od pierwszego człowieka aż do ostatniego: moja córko, jakiż to ciężar dla zadość czyniącego... Gdy przesunęły się przede Mną wszystkie zbrodnie, wszyscy gorszyciele, wszyscy niewdzięcznicy, wszyscy ci, którzy nigdy nie pomyśleli by Mnie kochać!... Czyż nie jest dla was czymś naturalnym kochać kogoś, kto was wyciągnął z niebezpieczeństwa? A Ja, który was ocaliłem od piekła, dlaczego nie jestem kochany?... Temu, kto kocha, wybaczy się wszystko. Proszę cię jeszcze raz: musicie wierzyć w miłość Chrystusa, inaczej martwicie Go. Czy nie zmartwiłoby was, gdyby wam przyjaciel powiedział: 'W twoim przywiązaniu wszystko jest fałszem!'...? Bylibyście zranieni i trzymalibyście się z dala.

Często także brak waszej wiary w Miłość zatrzymuje moje dary z obawy, by nie powiększyć waszych niewdzięczności, i wtedy czekam... Ale gdybyście Mnie wówczas wezwali, o, jakże bym pospieszył, gotowy nieść was, moje biedne dziatki. Czy przypominasz sobie? Kiedy byłaś mała i szukałaś Mnie, chowałaś się w ciemnym pokoju za kuchnią twej babki; była tam w kącie duża słomianka zwinięta wzdłuż: wchodziłaś w nią, a kiedy pytano: 'Gdzie jest Gabriela?' myślałaś sobie: 'Jestem z Bogiem'... I przypominasz sobie jak w letnie wieczory we Fresne wychodziłaś sama na taras, szukając mnie między Loarą a gwiazdami; mówiłaś wtedy: 'Będę myślała...' To Mnie wówczas szukałaś. A Ja dawałem się uchwycić, ale ty o tym jeszcze nie wiedziałaś. O, jak ciebie kochałem, moja córeczko!"

892. - 1941 - 6 stycznia. Święto Objawienia Pańskiego. Myślałam o radości Najśw. Maryi Panny otrzymującej dary Mędrców dla swego Syna i nazywałam Ją: "Nasza Pani Radosna".

- "Nazywaj Ją tak często. To Ją uszczęśliwi. Ona jest Matką Radości i jest także Matką Boleści. Jest Kobietą. Rozumiesz? W całej doskonałości bytu".

893. - 1941 - 9 stycznia. Godzina święta. - "Przyjdź, oblubienico moja. Patrz jak cierpię w Ogrójcu... Tak jakby to było dziś wieczorem. Dla Boga ten wieczór trwa zawsze, bo On widzi jednocześnie wszystkie czasy. Nie opuszczaj Mnie!... Jestem jak dziecko przepełnione lękiem, które błaga by nie zostawiać go samego... Pozostań tu! Niech wiem, że jesteś obecna. Obecność przynosi ulgę... Trzymaj Mnie za rękę... Jestem tylko biednym Człowiekiem, bardzo nieszczęśliwym, będąc zarazem Bogiem. Nikt nie pojmie ogromu mojej męki! Chciałbym mieć wszystkich moich dokoła Siebie... Widzę rozpętane piekło i jestem sam, żeby się bronić: módl się więc ze Mną!... Czy mocniej wierzysz w moją miłość teraz, kiedy widzisz, jak bardzo cierpię? Daj mi tę jałmużnę: obol wiary. Jak wielką wagę przywiązuję do waszych cnót teologicznych! Do tych podstawowych uczuć w sercach moich dzieci!... Dwa szczeble: Wiara, Nadzieja, i dochodzicie do Miłości. I tak jak czytałaś tego ranka: 'Tylko Miłość się liczy'. Trzeba starać się dojść do niej, do tej Miłości, która potrzebuje odżywiania, prosić o jej pomnożenie, ofiarowywać jej małe poświęcenia. Niekiedy zdaje się jej, że traci czas, że się zmniejsza, podczas gdy przeciwnie, wzrasta. Pragnąć kochać, to już kochać. Wszystkie wysiłki, jakie czynisz by mocniej kochać, są ci policzone przez Miłosierdzie jako nadobowiązkowe. Idź naprzód, idź naprzód. Niech nic nie wstrzymuje twej ufnej wędrówki: z pewnością ufnej, ponieważ Ja tu jestem. A jeżeli na Mnie liczysz, to jakże mogłabyś chcieć, abym ci nie pomógł dojść do punktu, który pragniesz osiągnąć? Naucz się pragnąć. Bądź pełna śmiałości, ponieważ słyszałaś te słowa: 'Bądźcie doskonali jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest'. Sama nic nie możesz. Powierzona Mnie, wsparta o Mnie, we Mnie, możesz wszystko. Dlatego powtarzam ci: Nie zostawaj w sobie. Przejdź we Mnie i pokornie proś Mnie, abym działał, a Ja będę działać".

894. - 1941 - 16 stycznia. Godzina święta. (Świętego Piotra). - "Modlić się ze Mną, rozumiesz? Ze Mną. Mówiłem im: 'Jak to, nie mogliście jednej godziny czuwać ze Mną!... Czuwajcie i módlcie się!' Tobie także powtarzam te same słowa. Czy wzajemne pomaganie sobie braci nie jest naturalne? Ja jestem twoim Bratem. Dźwigam ciężar świata. Wydaje Mi się, że upadam już pod tym ciężarem... Moja Gabrielo, pomóż Mi! Pomóż Mi modląc się. Pomóż Mi kochając... Miłość tak wiele znaczy dla wrażliwego serca: a które serce jest wrażliwsze od mego? A gdyby zapytano cię: 'Co robisz w tej chwili?' i gdybyś mogła odpowiedzieć: 'Zajęta jestem miłowaniem mego Boga', wtedy niebo i ziemia mogłyby się zatrzymać a fakt ten znaczyłby niewiele w porównaniu z duszą, która pracuje nad tym, by Mnie oczarować. Kochaj Mnie na wszystkie sposoby: kochaj by zadośćczynić, aby Mnie pocieszać, aby Mi dziękować, aby Mnie wysławiać, aby otrzymywać, aby Mi sprawiać przyjemność i kochaj, aby kochać. To właśnie czynią wszyscy święci, tam w górze i, czy uwierzysz, że nieustannie odżywa moja Męka: weź wszystkie te jednogłośne wychwalania, wszystkie te uniesienia miłości i ofiaruj Mi je w Ogrójcu, aby Mnie osłonić przed atakami piekieł.

Potem jak bukiet weź moje cierpienia i ofiaruj je Ojcu aby uratować jakąś duszę, tę którą Mu się spodoba. I wtedy Ja mniej cierpię w ciemnościach Gaju Oliwnego, kiedy mój ból zostaje zużytkowany dla was, moi przyjaciele, moi maleńcy, moje kochające dzieci! Módl się za wszystkie czasy, wszystkie ludy, wszystkich grzeszników: Mój krwawy pot zawiera nieskończone bogactwo. Czegóż miałabyś się lękać? Rozlewaj tę Krew jako Życie, które idzie, by dawać życie. O moja droga córeczko, bardzo słaba, bardzo nędzna, liczę na ciebie: pomóż swemu wielkiemu Bratu".

Droga Krzyżowa, IV stacja. - "Widzisz Miłość w tym spotkaniu z moją Matką; proś Mnie, abyś w każdym ze swych czynów spotykała Mnie z tą samą miłością".

O świcie, kiedy przy świetle księżyca wracałam z Mszy św. - "Widzisz, jak Ojciec was strzeże i swymi czułymi promieniami ochrania w waszych ziemskich biedach. Miej uczucia matki dla twego bliźniego, aby Mi podziękować za moje".

895. - 1941 - 17 stycznia. Myślałam, że w chwili śmierci nie będę miała niczego poza hymnem wdzięczności, żeby Mu dziękować za swoje, tak pełne łask życie. - "A Ja w wigilię mej śmierci ustanowiłem Eucharystię. To słowo oznacza dziękczynienie. Będziemy razem dziękować Ojcu".

Czterdziestogodzinne nabożeństwo w Notre-Dame. W kazaniu znalazłam wszystko to, co On mi powiedział i prawie w tych samych słowach. - "Czy bardziej wierzysz w mój głos?"

896. - 1941 - 18 stycznia. - "Weź z tego nabożeństwa łaskę, abyś już nie starała się działać sama z siebie, byś pozwoliła Mi czynić wszystko w tobie, która jesteś zbyt mała i zbyt nędzna, aby być zdolną do czegokolwiek. Miej więc oczy nieustannie utkwione w twoim Oblubieńcu, jakakolwiek byłaby twoja czynność. Czy modlisz się czy rozmawiasz. Miej wielkie pragnienie by On cię zastąpił. A Ja cię zastąpię. Przypominasz sobie duszę, która miotała się bardzo, ale nie posuwała się naprzód? Oto czym byłaś. A dusza, która pokornie trwała u stóp Zbawcy i która dawała sobą powodować, wyzbywając się siebie i uzyskując w ten sposób od swego Zbawcy mnóstwo zasług? Oto czym będziesz. To moja łaska czterdziestogodzinnego nabożeństwa.

Przed Najświętszym Sakramentem. - "Mów: Panie spraw, abym wierzyła. Panie spraw, abym miała nadzieję. Panie spraw bym kochała. I spójrz: Ja cię zastąpię, ponieważ jesteś tak maleńka. Zbliżaj się coraz bardziej do bliźnich: to Ja będę szedł do nich. Wpatruj się we Mnie mówiącego przez ciebie, bo sama nic nie potrafisz zrobić. Mów Mi o tym często. A za każdym razem przyjdę cię zastąpić".

897. - 1941 - 22 stycznia. Godzina święta. - "Czy wierzysz w moją potężną miłość?"

- Tak, Panie, wierzę w Twoją potężną miłość.

- "Czy wierzysz, że moja miłość jest silniejsza niż wszystkie miłości ziemskie razem?"

- Tak, Panie, wierzę w to.

- "O, powtarzaj Mi to często! To przynosi ulgę mojej agonii. Niewierzący ranią moją czułość. A ufność duszy jest dla Mnie tak wielką słodyczą!... Czy nie widzisz, że odkąd pozwalasz Mi działać zamiast ciebie, twoja radość i nasze zjednoczenie są większe? Czy nie widzisz, że w ten sposób będziesz szła naprzód krokami olbrzyma, ponieważ to Ja odbywam tę drogę? Owego dnia, kiedy przeżyłaś to rozczarowanie (ważna sprawa, która zdawała się być stracona), podobało Mi się abyś Mi ją ofiarowała, natychmiast, całą. A Ja oddałem ją Ojcu. O, zawsze zatracaj się we Mnie: gdybyś wiedziała czym to jest dla Mnie, chroniłabyś się nieustannie w moje ramiona!... Gdybyś znała dar Boży i Kim jest Ten, który nazywa się Jezusem Chrystusem!... Przynajmniej nie hamuj już swego porywu: to Ja jestem Porywem! Nie szukaj nawet celu, do którego cię prowadzę. Patrz na Mnie, nie dostrzegając nawet, że to jest oddanie się. Zajmuj się tym, by we wszystkim sprawiać Mi przyjemność w twojej uśmiechniętej duszy. Nadaj swej duszy tę zwykłą postawę, którą lubię i która Mnie tak bardzo czci... Drugą zwykłą postawą jest pomnażanie okazji do oddawania przysługi bliźnim, ponieważ wiesz, że to moi bracia. Trzecia zwykła postawa: stwarzanie okazji do mówienia o Mnie. Byłoby to tak dobre dla Mnie i dla ciebie. Czy wyobrażasz sobie dzień, kiedy ani razu Imię Boże nie miałoby być wymówione twoimi wargami, z jakimś miłym słówkiem dla tych, którzy cię słuchają? Może działoby się tak przez nieśmiałość? Przez obawę wywołania zakłopotania? Przeciwnie. Spróbuj, a będziesz zdziwiona widząc, jak pociągające będą te słowa nieba. Spróbuj, a Tym, który przemówi będę Ja. Proszę cię, daj Mi okazję po temu już od jutra: wiesz dobrze, że kiedy twój Bóg przemawia, porusza!"

898. - 1941 - 24 stycznia. - Mówiłam: Boże mój. - "Nie mów tego, jeżeli nie myślisz, że twój Bóg jest z tobą".

899. - 1941 - 25 stycznia. - Haftując biskupią kapę mówiłam do Dzieciątka Jezus: Twą sukienkę z Betlejem naszywam złotem i drogimi kamieniami. - "Naszywając moją suknię przystrajasz także twoją. Czy nie daję ci wszystkiego, co posiadam?"

900. - 1941 - 31 stycznia. Rennes, kościół Saint-Germain. Biła trzecia. - "Czy ci to nic nie przypomina?...   Uwielbiaj   Mnie  umierającego  za ciebie, pokutującego za ciebie. Moja córeczko, zbieraj starannie te ostatnie chwile mego życia ziemskiego jako moją ostatnią wolę cierpienia wobec Ojca, aby was zbawić. Ofiaruj Mu te ostatnie minuty Miłości, całkowitej Ofiary. Powiedz Mu: 'Ojcze, to Twój Syn umiera, pozwól się wzruszyć! Nawróć grzeszników, stwarzaj świętych, stwarzaj kapłanów. Daj światu pokój, 'prawdziwy Pokój!' Czy możesz czegoś odmówić Swemu Synowi, Ojcze! On modli się w nas, przez nas: wysłuchaj nas!'"

Droga Krzyżowa, XIII stacja. - "Ty także spocznij na rękach twej Świętej Matki i pozwól Jej opatrzyć twoje rany".

901. - 1941 - Luty. W moim pokoju w Nantes. - "Ubóstwo: nawet moje słowa mają tylko taki głos, jakiego trzeba, abyś Mnie usłyszała; prawda, że ledwo je słychać, ale to wystarcza? O, ubóstwo!... Naśladuj".

902. - 1941 - 5 lutego. Z przyjemnością przeglądałam pocztę. - "Staraj się nie wysuwać na pierwsze miejsce. Ukrywaj swoją rolę. Pamiętaj: Bóg jest jedynym świadkiem, a Maryja podporą".

Droga Krzyżowa: Panie, chcę Ci pomóc razem z Cyrenejczykiem, ale chciałabym, abyś to odczuł kiedy szedłeś swoją bolesną drogą. - "Nie wątp o tym: czy nie widziałem wszystkich czasów?"

U Sióstr od Wynagrodzenia; ojciec Lechat mówił o Jego obecności w nas w każdym czasie stanu łaski, nocą i dniem. - "Wiesz, moja Gabrielo, możemy rozmawiać z sobą nic nie mówiąc: spojrzenia, porywy, miłość!"

Po kazaniu o Mistycznym Ciele Chrystusa. - "A skoro jesteście częścią mego ciała, cóż w tym dziwnego, że moje myślące członki słyszą moje myśli? Jesteśmy Jedno".

W kazaniu w katedrze Notre-Dame odnajdywałam wiele rzeczy, które On mi powiedział i prawie w tych samych słowach. - "Czy silniej wierzysz w mój głos?"

Po komunii. - "Nie bój się powracać do Mnie po roztargnieniach: proś moje serce o przebaczenie i kochaj Mnie mocniej. Rozumiesz, że jeśli  przed  moim  obliczem zachowasz  stale uśmiechniętą twarz, zachowasz ją też uśmiechniętą przed bliźnim, który się tym rozgrzeje".

903. - 1941 - 6   lutego.   Godzina   święta.   (Nantes, Notre-Dame). Nie byłam zadowolona z niewielkiej wartości mego dnia. - "To nic nie szkodzi, biorę cię taką, jaką jesteś, razem z twoim żalem: żałuj. Powiedz Mi, że jutro będziesz uważniejsza. Czy nie sądzisz, że bardziej kocham duszę upadłą, która żałuje, niż duszę pełną dumy ze swych dobrych uczynków?  Traci ona całą ich zasługę.  O, bądź zawsze bardzo mała, moja Gabrielo. Uważaj się za pozbawioną sił i możliwości bycia dobrą beze Mnie. Jesteś niczym. Jesteś nicością, z której cię wydobyłem: wierz w to mocno, bo to prawda. Nicość do niczego nie jest zdolna. Ponadto twoja szata ma tyle plam! Przypomnij sobie ścierkę przesuwającą się pod meblami. Posuń się aż do pragnienia by być wzgardzoną: czy nie było to moim udziałem? Jednak byłem czysty  i  niewinny.  A ty?...  Ale w  rozterce swego ubóstwa spójrz na moje bogactwa: są twoimi.  Spójrz na moją dobroć, rzuć się w moje ramiona. Spójrz na moją miłość, nigdy się nie lękaj: to twój Zbawca. Wiesz, kiedy Jan mówił: 'To jest Pan!', znaczyło do dla niego tak wiele. A dla ciebie?"

- Dla mnie to także wiele.

- "Trzeba abym był dla ciebie wszystkim. Wszystkim! Rozumiesz? Twoje życie jest dla Mnie. Twoje serce, twój rozum, twoja racja życia, dla Mnie. Daj Mi swoją śmierć jako ukoronowanie twojej miłości. To będzie koniec, apoteoza. Przypominasz sobie mój okrzyk? Wykrzykiwałem wam ostatni raz moją miłość, ostatni zryw mego serca w strasznych cierpieniach. Zjednocz się. Odpowiedz na mój okrzyk. Oddaj się. Zachowaj całą siebie dla Mnie. Podziękuj Mi, że zechciałem cię wziąć, ciebie, taką odrobinę! Dam ci coraz większe łaski w miarę tego, jak będziesz stawała się coraz mniejszą. Uwolnij się od siebie. Ja ciebie zajmuję. Czy pojmujesz? Zajmuję całe miejsce".

904. - 1941 - 12 lutego, przed krucyfiksem. - "To dla ciebie, dla ciebie umarłem... Im bardziej cię obdarowałem, tym bardziej powinnaś być pokorną, ponieważ nic nie pochodzi od ciebie. Nie kradnijcie Mi mojej chwały".

905. - 1941 - 14 lutego. Myślałam o wszystkich Jego łaskach, a szczególnie o moim niespodziewanym uwolnieniu od Niemców: - Jak dobrze mnie strzegłeś, o Panie! - "Jeszcze lepiej".

Po Komunii św. - "Nie myl ze sobą pojęć 'odczuwać' i 'przyzwalać'. Jeżeli dolega ci oschłość i przygnębienie, to nie znaczy, że nie jesteś ze Mną.

Kiedy mówisz: Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, nie wątp, że Ja powiększam tę chwałę. To nie twoja zasługa, lecz przemawia moja dobroć"

906. - 1941 - 15 lutego. - "Nie obawiaj się przyjmować Mnie po roztargnieniach: proś moje serce o przebaczenie i kochaj Mnie bardziej".

907. - 1941 - 16 lutego. Po komunii. - "Pojmujesz, że jeżeli masz twarz uśmiechniętą przed moim Obliczem, zachowasz ją uśmiechniętą przed swoim bliźnim, który się tym ogrzeje".

908. - 1941 - 19 lutego. W ciemny poranek, mokry chodnik na ulicy promieniował odblaskiem nieba, co pomagało mi odnaleźć drogę. - "Kiedy łaska przenika uważną duszę, dusza ta odbija w sobie Boga i pociąga bliźniego: kto może powiedzieć, co uzyskuje się przez oddziaływanie?"

909. - 1941 - 20 lutego. Godzina święta. (U wynagrodzicielek). - "Narzędzie: jesteś tylko tym. Ale bądź nim, zawsze gotowa Mi służyć. Służyć Mnie. Nie sobie. Jesteś uzależniona ode Mnie. Jestem twoim Pracodawcą. Podziękuj Mi za to, że chcę się tobą posługiwać. Czy nie jesteś zadowolona ze swego Pracodawcy? Czy mogłabyś powiedzieć, że nie zajmuję się tobą? Odczułaś moją delikatność w jej szczegółach i w szczegółach twego życia. Nic nie jest małe dla względów mojej miłości. Umiesz rozpoznawać Mnie w różnych okolicznościach? To sprawia Mi taką przyjemność! Tak, to naprawdę Ja tak często wychodzę tobie naprzeciw. Wiesz: dwoje przyjaciół na dwóch końcach drogi, rozpoznają się i spieszą sobie naprzeciw? To jesteśmy my. Nie pozostawiaj Mnie nigdy na drodze samego, pragnącego ciebie, podczas gdy ty nie przychodzisz, maleńka umiłowana duszo... I służ Mi całym swym sercem, za nic mając wszystko, co nie byłoby dla Mnie. A ponieważ jestem gościem twego serca, przychodź tam często złożyć Mi wizytę. Nie zważaj już na świat. Zamknij się za kratami swego wnętrza. Uwielbiaj swego Oblubieńca bez świadków. Mów Mu swoje słowa i słuchaj Go".

910. - 1941 - 24 luty. - "Gdy modlisz się do mojej Matki, proś Mnie, abym był z tobą. Ja umiem mówić do mej Matki..."

911. - 1941 - 26 lutego. Moje urodziny. Poświęciłam Mu pierwszą godzinę mego życia i prosiłam  Go  by  ostatnia była pełna miłości.  - "Przypomnij sobie: umiera się tak, jak się żyło. Jeżeli w chwilach, które dzielą cię od śmierci, twoje serce pełne jest Mnie; jeżeli pożera je gorliwość o moje Królestwo; jeżeli jesteś spragniona mojej chwały, taką zastanie cię śmierć i wydasz ostatnie tchnienie z myślą pełną miłości. Czy Ojciec, Oblubieniec, opuszcza wezgłowie tej, którą kocha?... A więc czy Ja, który tak kocham moje  dzieci, mogę być daleko, gdy one 'odchodzą'? Przejście nie jest długie: to opuszczenie świata ziemskiego, aby wejść w tamten świat. To prawdziwe narodziny: oznacza to narodzić się dla Życia, które nie skończy się nigdy. Tym Życiem jestem Ja".

- Spraw, abym żyła już teraz tak, jak będę żyć tam w górze. Mówię o uczuciach duszy.

- "Ależ Ja żyłem po to, byście żyli moim życiem. Umieszczaj zawsze swoje życie w moim. Niczego nie rób sama z siebie, wszystko przeze Mnie. Raduj się, kiedy jesteś niezrozumiana czy niedoceniona, jesteś w tym zupełnie podobna do Mnie. A kiedy jesteś sama, pomyśl o mojej samotności przez 40 dni i przyłącz się. Jak bardzo Mnie to uszczęśliwi, moja biedna mała... Ja, który żyłem tylko dla was, mam oto tutaj swoją duszyczkę, która od czasu do czasu żyje całkowicie dla Mnie".

- Zjednoczę się z wszystkimi Twymi czynami we wszystkich moich uczynkach i nigdy nie opuścimy się nawzajem.

- "Patrz, jak pracowałem, gdy byłem Człowiekiem trudzącym się na ziemi. Pracowałem dla mego Ojca. Pracowałem dla zbawienia ludzi, mych braci, i pracowałem nad udoskonaleniem mojej pracy. I jeżeli będziesz czyniła podobnie, z całą dobrą wolą, w każdej chwili życia, czy nie rozradujesz serca twego Przyjaciela? Czy nie pocieszysz Go, o mała duszyczko, serdecznie droga?..."

- Tak, chcę Ci służyć jako pociecha przez całą resztę mego życia!

- "W mej delikatności nie proszę cię, abyś Mi służyła. Proszę cię tylko abyś Mnie kochała ponad wszystko i ponad wszystkich".

912. - 1941 - 1 marca. - "Czy nigdy nie przychodzi ci na myśl, że taka czy inna łaska została ci udzielona z powodu modlitwy, którą ktoś za ciebie zanosił? Dzięki błogosławieństwu jakiegoś kapłana? Dzięki zasługom twoich rodziców? Dzięki Miłosierdziu Bożemu lub dobroci mojej Matki? Niech nic nie nasuwa ci mniemania, że przyczyną łask jesteś ty sama lub twoje cnoty..."

913. - 1941 - 2 marca. Kościół św. Teresy. Czterdziestogodzinne nabożeństwo. Doznałam upokorzenia. - "Upokorzenie... Czy nie jest ono jedną z największych łask, jakie mógłbym ci ofiarować? Im bardziej zagłębisz się we Mnie, tym mniej będziesz widoczna na zewnątrz".

Na mszy św., gdy kapłan przystępował do ołtarza. - "Opuszczam grotę agonii, by spotkać Judasza... Ucałuj Mnie aby złagodzić okrucieństwo jego podstępnego pocałunku".

914. - 1941 - 5 marca. - Czytałam, że Duch Święty jest duszą tego wielkiego Ciała Mistycznego, które nazywa się Kościołem: To może On uczynił mnie biedną komediantką Boga? - "Nie wątp o tym. Czy On nie jest sprawcą waszej nadnatury?"

915. - 1941 - 6 marca, w moim pokoju, kiedy przygotowywałam antepedium. - "Usiądź u moich stóp".

Godzina święta. - Chciałam Ci dać odpocząć, jak mnie już dawno o to prosiłeś. Chciałam nie przysparzać Ci więcej trosk z powodu mej niewierności, a oto popadałam w tyle błędów, że dziwię się, iż Twoje miłosierdzie nie znużyło się wreszcie ich ciężarem.

- "Gdybyś pozostawała na ziemi do końca świata, stale dorzucając błędy do błędów, ale ciągle z niecierpliwością czekając na chwilę przebaczenia, znalazłabyś je czekające na ciebie, jeszcze zanim zaczęłabyś o nie prosić. Przypomnij sobie: 'siedemdziesiąt siedem razy'... O, ta miara bez miary płynąca z mego serca kiedy zapytali: 'Panie, do ilu razy mamy przebaczać?' Dobrze strzeż ducha pokuty".

(Myślałam o swoim braku odwagi podczas poprzednich nocy: spałam w gnieździe pcheł.)

- "Czy nie możesz znieść tego dla Mnie? Ty? By odpokutować własne winy, by odpokutować zalew win obecnego świata? Przejmij się tym duchem pokornej pokuty. W każdym dniu Wielkiego Postu odmawiaj za wszystkich 'Miserere'. Pozwól Mi wzmagać w tobie błaganie. Pozostań we Mnie; uczyńmy dwoje w Jednym. Proś moją Matkę, aby w ten sposób przedstawiła swoich Jakubów Ojcu Niebieskiemu. Czy mogę liczyć na ciebie, zjednoczoną ze Mną, przy wspomaganiu owych dusz podczas Wielkiego Postu?"

- Tak, Panie.

- "Bo Ja będę ci pomagał... Pomagam ci zawsze, kiedy zdobywasz się na odwagę rozpoczęcia jakiejś ofiary. Może sądzisz, że jakiś wysiłek, to czy tamto, to ty? Nie, to Ja, pomagający ci. A kiedy skończy się ta ofiara nawet o niej nazajutrz nie pamiętasz. A więc odwagi! Czy nie wiesz, co Ja wycierpiałem dla ciebie? Przed chwilą, gdy patrzyłaś na ten kawał sznura, który spadł z ciężarówki i nurzał się w kałużach błota, widziałaś Mnie w pretorium, wleczonego po ziemi przez katów, gdy moja głowa uderzała o kanty kolumn... Odczułaś zgrozę i litość... Niech twoja miłość przechodzi w czyny, moja Gabrielo. Oto prawdziwa miłość. Tak Ja cię ukochałem. Bądź naśladowczynią Jezusa Chrystusa, mała umiłowana oblubienico".

916. - 1941 - 8 marca. - "Spójrz na różnicę między tymi dwiema duszami: ta myśli tylko o sobie i we wszystkim szuka jedynie swego interesu. Tamta żyje tylko po to, by Mi dostarczyć słodyczy i chwały. Zatraciła się całkowicie oddając się mojej służbie. Jest zawsze radosna i ta radość odbija się na jej twarzy, podczas gdy pierwsza ciągnie za sobą łańcuch swych dni wśród wielu obaw i przykrości. Kiedy te dwa życia zakończą się, spójrz jeszcze raz na ich odmienność".

917. - 1941 - 12 marca. Droga Krzyżowa. Uwielbiałam Jego delikatność w pocieszaniu świętych niewiast, podczas gdy Sam tak bardzo cierpiał. - "Gdybyś wiedziała w jakim stanie było moje ciało!"...

918. - 1941 - 14 marca. Le Fresne, na tarasie; powietrze było niewypowiedzianie mgliste. - "Proś moją słodycz o wszelkie słodycze. Mów sobie często o mojej miłości. Powtarzaj ją sobie. Nie ustawaj w tym. Natura skłania do beztroski. Niech duch unosi cię wzwyż w każdej chwili".

919. - 1941 - 29 marca. Fresne. - "Jesteś tylko bezwartościowym narzędziem. Ale ciesz się, narzędzie w ręku jest bardzo blisko Mistrza".

Modliłam się o pokój. Po komunii. - "Widzisz, jeżeli pozwalam na to, aby były wojny, to dlatego, że wtedy wiele dusz zbliża się do Mnie bardziej, niż kiedy są bezpieczne. Zapominają o światowych przyjemnościach, więcej modlą się i nawracają".

920. - Nantes, Wielki Wtorek 1941. - "'Zmieszajmy drzewo z Jego chlebem...' Rozumiesz te słowa proroka Jeremiasza? Czy rozumiesz, że oni przygotowywali dla Mnie Krzyż, podczas gdy Ja celebrowałem pierwszą Eucharystię?"

Pokora. "Kiedy ofiarowujesz Mi w swym sercu jakieś akty, oczyszczasz je ogromnie. Pamiętaj: im niżej się ustawiasz, tym wyżej cię widzę".

921. - 1941 - 2 kwietnia. - W każdym wypadku pogarda nie powinna odnosić się do grzesznika, lecz do grzechu".

922. - 1941 - 4 kwietnia. - "Nie przejmuj się nigdy opinią innych. Żyj dla Mnie. Wewnątrz i na zewnątrz. Zobacz, czy wszystko w tobie jest dla Mnie. Czy zachowujesz coś dla siebie?... Broń się sama przed sobą. Wzywaj Mnie".

W noc Wielkiego Piątku 1941. - We śnie widziałam Matkę Bożą odzianą w błękit francuski, siedzącą na złotym tronie ze Swym Synem na kolanach: widzenie unosiło się na lewo i ponad grotą w Lourdes, gdzie był tylko posąg, podczas gdy obraz Najśw. Panny i Jej Syna obejmował te dwie Istoty żywe. Matka Boża rozmawiała z biało ubraną kobietą. Nie słyszałam ich rozmowy. Ktoś powiedział do mnie: "Ta kobieta, to Francja". Nie spuszczała wzroku z Matki Bożej. Ale kiedy obraz oddalał się i zacierał, odczułam taki ból, że obudził mnie mój własny krzyk. I zrozumiałam słowa Ojca Lamy: "Nie przychodź do mnie, droga Matko: to zbyt bolesne, gdy odchodzisz".

923. - Wielkanoc 1941. Idąc ulicami do Katedry mówiłam po drodze: Cześć Ci, mój Chrystusie zmartwychwstały!... - "Niech w twoim sercu świat pozostanie pogrzebany. Niech żyję tylko Ja!"

Przy ofiarowaniu. - "Przez moje Zmartwychwstanie ofiaruj to, które dotyczy twego ciała, co nastąpi przy zmartwychwstaniu powszechnym. Ofiaruj wszystkie zmartwychwstania swojej rodziny, tych, co cię poprzedzili, tych, którzy przyjdą po tobie; zmartwychwstania wszystkich, których znałaś, których znasz, wszystkich, jakby orszak wokół mojego Zmartwychwstania dla chwały Boga Ojca. Nie myśl o sobie. Myśl o mojej chwale: w ten sposób wyjdziesz z pospolitych trosk pospolitych dusz".

924. - 1941 - 17 kwietnia. (Kaplica Trzeciego Zakonu. Czterdziestogodzinne nabożeństwo.) - "Przyszedłem, aby was wszystkich zbawić. Nie czuj pogardy dla nikogo. Więcej myśl o błędach własnych niż o cudzych. Spójrz na moją miłość, Mnie, Niewinnego, Czystego. Nawet w myślach zawsze zajmuj ostatnie miejsce. Dziękuj za łaski, jakie otrzymała moja Matka i proś Ją, aby Mi dziękowała za łaski, których ci udzielam bez przerwy. Wspieraj się często obcowaniem świętych na ziemi i w niebie. Wszystko między nami jest wspólne. Prawda, że możecie być bardzo bogaci? Bogaci w wiarę, bogaci w nadzieję. Bogaci w miłość dla Mnie. Czy widzisz, jak twoja miłość pomnaża się przez serca innych? Najwięksi mogą wspomagać małych biedaków, takich jak ty. Wszystko jest dla wszystkich. Ja dałem przykład oddając wam wszystko, co zyskałem. To, o czym sądzisz, że uzyskałaś, dawaj innym. Ja zajmę się tobą, moja przyjaciółko, która stałaś się tak uboga aby Mi sprawić przyjemność... I będę czynił dobro przez ciebie. Wierz mocno, że jeszcze nie zaszłaś wysoko na drodze Miłości. Wzywaj Mnie często na ratunek. A twój Umiłowany pospieszy".

925. - 1941 - 20 kwietnia. Le Fresne. Godzina święta. - "Prawda, że przychodzisz do Mnie z większą ufnością niż do któregokolwiek przyjaciela na ziemi? Prawda, że u Mnie jesteś u siebie? I trzeba, aby tak było, bo jestem dla każdej duszy tym Jedynym, Nieporównanym. Tę wymianę uczuć nas dwojga ofiaruj Ojcu w łączności z jednością Trzech Osób Boskich. Po swoich komuniach ofiaruj Mu nie tylko moje Ciało, ale i doskonałości mojej Duszy: siły, słodycz, cnoty, które upodobałaś sobie we Mnie, aby wspomóc słabości i braki swojej duszy. Rozumiesz, że we Mnie znajdujesz wszystko, co może cię poratować poprzez Miłość. Nie obawiaj się posługiwać Tym, który cię tak bardzo kocha. Rozwijaj ufność jak jedwab, którym owiniesz swoje prośby. Zwyciężysz Mnie. Moje serce daje się tak łatwo zwyciężyć moim dziatkom, jakimi wszyscy jesteście!... Nie mam broni przeciwko pokornej czułości. Tak, kochając mnie, czyń Mi przed zaśnięciem pokorne wyznanie swoich win, popełnionych tego dnia: cóż to za korzyść dla ciebie! I jaka zachęta dla twego pełnego miłości Konserwatora. Czy przypominasz sobie? Kiedy Magdalena wyznawała Mi swoje grzechy, zatrzymywała się by zapytać Mnie: 'Czy po tym mogę otrzymać przebaczenie?...' Uspokajałem ją. Mówiła dalej, potem jeszcze się zatrzymywała: 'A po tym czy mogę spodziewać się Twego przebaczenia?' Ja odpowiadałem: 'Tak'. A kiedy w ten sposób cała jej przeszłość została złożona u mych stóp, płakała z przepełnionej wdzięcznością miłości i zrozumiała, czym jest Boże Miłosierdzie. Trochę zrozumiała!... Nie możecie pojąć Nieskończoności!... Polub być ślepą, ponieważ to Ja cię prowadzę, kiedy chcesz złożyć swoją rękę w mojej. Czy nie sądzisz, że ojcowie są zadowoleni, kiedy ich małe córeczki powierzają się im z prostej czułości?"

926. - 1941 - 1 maja. - "Dziękujesz Mi za wiosnę i za wszystkie kwiaty, za ptaki, które śpiewają w lipach, za pierwsze motyle, za wszystkie moje piękności i masz rację: Piękno to Ja. Ale za wiosny, jakie przynoszę do dusz przez Łaskę, trzeba Mi bardziej dziękować. Te wiosny pełne soków wieczności pochodzą z ceny mojej przelanej Krwi i tworzą wspaniałości, jakich nie dostrzegacie. Ale kontemplują je aniołowie i święci. Jest to podwójna praca Boga-Ducha i duszy-ducha: siły i dobrej woli. Jedna bez drugiej jest bezsilna wobec sprawiedliwości. A gdy działają razem, jakże szybko  się postępuje! Pragnij. Pragnij iść naprzód... Pragnij świętości. Błagaj o nią jak biedaczka. Codziennie w tym miesiącu proś moją Matkę, aby cię prowadziła i doprowadziła do mego serca. To taka dobra Matka!... Dlaczego wątpisz? Twoje nędze?... Ona weźmie je na siebie. Ona im zaradzi. Przypomnij sobie, jak mama przygotowuje toaletę swej córeczki, zanim ją zaprezentuje w salonie. Ona... czy zrobi to mniej dobrze, gdy będzie was Mnie przedstawiać? Proś Ją o wybaczenie twych uchybień i zaufaj Jej całkowicie! A to sprawi Mi wielką przyjemność!...  Powierzyłem Jej Magdalenę, Jana, wszystkich tych, których kochałem... Jako mały chłopiec byłem Jej oddany... Jej ramiona nie opuszczały Mnie: pozwól się w nich zamknąć na ten miesiąc... Patrzyłem na Nią często. Patrz na Nią: zrozumiesz swój obowiązek. I dokądże prowadziłaby Ona, jeżeli nie do Mnie, do Mnie, który zawsze czekam, który o tobie myślę, kiedy ty nie myślisz o Mnie... Ja, który myślałem o tobie, zanim się stałaś... Czy wiesz? W Ogrójcu... Czy wiesz? Z wysokości Krzyża... O, moje tak bardzo umiłowane stworzenia!... Co sprawia ból, to miłość, kiedy nie jest kochana. Znam ten ból!... Pocieszaj. Dawaj odpoczynek, pomagaj Miłości. Dawaj wszystko Miłości, jak nędzną byś nie była, pomagaj! Wesprzyj się na moim sercu, a twój ciężar będzie je radował i przejdę w ciebie jak sok ze szczepu winnego w gałązkę. I twoje życie będzie moim życiem: sama jesteś niczym, moja biedna córeczko".

927. - 1941 - 8 maja. Godzina święta. - Może spieszyłeś się by mi powiedzieć wiele rzeczy, a ja się spóźniłam? - "Wiesz, że do każdej małej sprawy, każdej chwili najzwyklejszego dnia trzeba przypisywać wielkie znaczenie, bowiem w moich oczach Boga jedyną wartością jest intencja miłości jaką w nie wkładacie. Mówię ci to często, abyście niczego nie stracili: możecie być tak bogaci, tanim kosztem, i wzbogacać innych! Nie pozostawiajcie więc niczego w próżni. Wszystko dla Miłości. I wszystko w pragnieniu doskonałości waszej pracy, aby Mi się bardziej podobać i aby zadośćuczynić za wasze przeszłe niedoskonałości. Czy wiesz, że jedna z tych chwil może zadośćuczynić za całe życie? Czyń dobrze to, co czynisz, cokolwiek byś robiła, patrząc na Mnie, prosząc Mnie o moją chwałę. A będziesz błogosławiona przez Boga".

- Panie mój, dopomóż mi! Znasz moją nicość i moją skłonność do złego!

- "Łaska moja wystarcza ci. Przychodzi, kiedy o nią prosisz. A często cię uprzedza. Bierz bardzo na serio swój wpływ oblubienicy Chrystusa. Mów i czyń tylko to, co twój Oblubieniec aprobuje. Zobacz Go na swoim miejscu: 'co uczyniłby? co odpowiedziałby?' Będzie to nowy sposób podobania Mi się, sposób nieopuszczania Mnie. Jak sądzisz, czy Ja nie poszukuję ciebie zawsze?... Poszukuję was... Przypominasz sobie tę matkę, która budziła swoje dziecko jedynie dla przyjemności zobaczenia znowu jego uśmiechu?"

928. - 1941 - 9 maja. - "Czaruj Mnie. Czaruj swego bliźniego. Nie czaruje się bez uśmiechu. Pamiętaj, że przywiązałem moc do twego uśmiechu".

929. - 1941 - 14 maja. Po komunii. - "Ofiaruj Mnie Ojcu, aby zadośćuczynić za twoje złe życie. Każda dusza ma w swym życiu okresy kiedy popełniała złe czyny, kiedy spełniała dobre uczynki, okresy ani złe ani dobre, ale kiedy nie była ze Mną złączona.

Wynagradzaj więc teraz, kiedy posiadasz Mnie w swym sercu za wszystko, co było ułomne w przeszłości - w twojej i twego bliźniego. Jestem nieskończonym Wynagrodzicielem. Jeżeli czujesz głód w tych ograniczeniach, złącz go z moim głodem na pustyni, aby ulżyć memu głodowi dusz".

930. - 1941 - 15 maja. Kościół w Anjou. Godzina święta. (W kościele pełnym hałasu ulicy i placu). - "A jednak jesteś spokojna u moich stóp. Widzisz jak pośród spraw tego świata można, mimo wszystko, zajmować się Mną w milczeniu swego serca. Wystarczy, że się Mnie kocha. To dążenie do zażyłości ze Mną. Im więcej się Mnie kocha, tym łatwiejsze i prostsze jest spotykanie Mnie w swoim sercu, podczas gdy rzeczy tego świata wydają się ciążące, nużące i staracie się unikać ich, by żyć tylko Miłością Pana. Ci, którzy posiadają tę wiedzę, pragną już tylko cierpienia, bo ono przybliża do Mnie. Głód Mnie jest ich największym cierpieniem i oczyszczeniem. Proś Mnie o ten głód: czy pamiętasz, że go odczuwałaś? Wydawał ci się udręką i radością, straszną i upragnioną... Proś, abyś mogła czuć go jeszcze. Taka modlitwa będzie Mi miła, jak ładny gest z twojej strony... Widzisz, mówię ci nawet, jak Mi się podobać!"

- Panie, nie będzie to już dla Ciebie niespodzianką.

- "Czy sądzisz, że istnieje dla Mnie wiele niespodzianek?... Czy nie widzę i nie wiem zawsze z góry? Lubię, kiedy wkładacie całą swoją dobrą wolę w to, aby Mi się podobać: wydaje się, że jestem zajęty gdzieindziej, w innym świecie i innymi duszami, podczas gdy jestem, w każdej chwili, z każdym z was. Jestem tu. Jestem obecny. Patrzę na was. Czyńcie więc wszystko tak jak wtedy, kiedy czujecie, że ściga was spojrzenie, nie zwykłe spojrzenie, spojrzenie Tego, który tak bardzo kocha, Tego, który was stworzył, Tego, który was zbawił, Tego, który pozostaje z wami, aż do skończenia czasów. Kiedy jesteś na scenie i wszystkie spojrzenia są utkwione w tobie, to twoje gesty stają się pełne wdzięku jakby instynktownie. Jak myślisz, czy gdybyś sądziła, że w każdej chwili, nawet w twym śnie, przypatruję się wszystkiemu co jest w tobie, nie starałabyś się być pełną wdzięku? Bądź taką. Nie obawiaj się podobać Mi się zbytnio (jak gdyby z uśmiechem). Ja nie lękam się kochać zanadto... To prawda, że mówimy stale o miłości... I zawsze tak będzie! Czy nie jest to język niebiański? A więc przebacz Mi, że używam go już na ziemi... Jestem jak podróżny, który zna tylko jeden język i wszędzie nim mówi. Czy nie uważasz, że tego języka najłatwiej nauczyć się i że szybko chwyta się jego akcent? O, moja mała oblubienico, nie troszcz się o żadną inną wiedzę: ta jedna wystarcza ku Mojej i twojej radości".

- Chciałam przewyższyć nawet mego Profesora, aby Mu sprawić przyjemność.

- "Posłuchaj tych dwóch słów: dar i oddanie się. Rozumiesz? Nie zatrzymuj niczego dla siebie, przejdź we Mnie aż do zapomnienia o sobie. Kiedy już będziesz całkowicie zagubiona, Ja cię odnajdę... Czegóż więc miałabyś się obawiać, o, moja droga córeczko?"

931. - 1941 - 25 maja. Po komunii. - "Oddaj się ogołocona z siebie: nie masz nic i jesteś niczym. Kiedy siejesz nasienie, czy to ty stwarzasz drzewo? Jego kwiaty? Jego owoce i setki drzew, jakie ono zrodzi? To Ja. A twoje ciało? Pochodzi ode Mnie. Czy twoje serce, twój umysł pochodzą od ciebie? Nie, ode Mnie. Uważaj się za nagą i za nicość. Swoją nagość robaka połącz z moją pełną zasług nagością u stóp krzyża. Oddaj się tak Ojcu, w skrajnym ubóstwie, ale ufna w nieskończone bogactwo twego Zbawcy, a Ojciec rozpozna w tobie Siebie i Jego Miłość okryje cię.

Ustanawiając Eucharystię widziałem wszystkie komunie. Wszystkie twoje: wczorajszą, dzisiejszą. Staraj się przyjmować je z miłością i dziękować Mi z miłością. Ponieważ oddaję się cały i ty oddaj się cała, nie myśląc nawet, że mogłabyś coś zachować dla siebie".

(Po nieszporach). - "A gdybym chciał zatrzymać cię u mych stóp przez godzinę, nic do ciebie nie mówiąc, patrząc tylko jak ty na Mnie patrzysz, musiałabyś zachować swoją zwykłą pogodę ducha. Wiesz, że należysz do Mnie, że mogę uczynić z tobą, co zechcę, a ty nie stracisz swego wewnętrznego uśmiechu. Miej tę odwagę miłości. Chciej tylko tego, czego Ja chcę, ponieważ wszystkie moje chcenia pochodzą z miłości. A gdyby niekiedy wydawało ci się to przykre, pomyśl, że wynagrodzisz to sobie później na moim sercu. Myśl częściej o niebie, ponieważ jest ono waszym jutrzejszym mieszkaniem, ponieważ wielu tam na was czeka, ponieważ tam powiększacie moją chwałę akcydentalną. Ależ nie jest pychą myśleć, że się pójdzie do nieba i waszym obowiązkiem jest pójść tam, nie zaniedbywać żadnego sposobu, ponieważ jest to wielkim pragnieniem mojej czułości. Wiesz, kiedy budzisz się w nocy, instynktownie ofiarowujesz Mi to przyjście swojej śmierci, bo ja znam twoją śmierć taką, jaka do ciebie przyjdzie. Wybrałem ją dla ciebie z miłością, tak jak wybrałem ją dla każdego z moich apostołów. Nie lękaj się więc z góry uścisnąć ten ostatni ziemski krzyż, jednocząc go z moim Krzyżem. Uczyń z tego już teraz akt miłości doskonałej, szczęśliwa, że opuścisz swoje ciało aby wejść w moje ramiona. Przypominasz sobie: 'Najpiękniejszym dniem w życiu jest dzień śmierci'. Opuścić swój dom by połączyć się z Oblubieńcem. Opuścić wszystko z radością, bez żalu, aby Mu dowieść swej miłości. Przypominasz sobie to zdanie żołnierza na wojnie: 'Kiedy myślę, że w każdej chwili mogę zobaczyć Boga!' Pragnij tej wizji Boga. Pragnij jak najwspanialszej rzeczy, jaka może ci się zdarzyć. Wszystkie swe czyny poddaj tym ostatnim chwilom swego odejścia. Prawda, że kiedy wybierałaś się w drogę na inny kontynent, czułaś się jak gdyby inną osobą? Wierz mocno, że w owej chwili ostatniego odjazdu, będziesz miała wszelkie potrzebne łaski, nie do pojęcia teraz, ponieważ Ja nie opuszczam swoich, moje dzieciątko.

Już naprzód ofiarowuj Mi często swoją niecierpliwość w oczekiwaniu na połączenie się ze Mną: z jak wielką radością będę słuchał twego okrzyku!"

932. - 1941 - Maj. Powracając od stołu Pańskiego mówiłam idąc: Moja wielka Miłości, moja piękna Miłości, moja słodka Miłości...

- "Widzisz, gdybyś każdy dzień spędzała w kontemplacji czy to mojej wielkości, mego piękna, czy mojej słodyczy, przerwałoby to jednostajność i dałoby życie Miłości".

933. - 1941 - 28 maja. Po komunii. - "Jesteś zbyt mała, byś mogła wznieść się wzwyż sama. Proś Mnie o to. I proś o to moją Matkę. A my cię uniesiemy. Owocem twojej miłości do Mnie będzie dawanie radości twemu bliźniemu, nawet z uszczerbkiem dla twego odpoczynku. Służ. Służ... Czy chcesz być moją uczennicą? A więc zbliż się do Mnie. Patrz na Mnie. Nie opuszczaj Mnie nigdy".

934. - 1941 - 29 maja. - "Wiesz, jak silne jest przyzwyczajenie. Przyzwyczaiłaś się do codziennej Mszy św., do komunii, do twardego posłania i nie możesz już się bez nich obejść. Teraz przyzwyczajaj się do wewnętrznego uśmiechania się wiernie i regularnie do każdego wydarzenia. To Mnie zachwyci i będzie cię do Mnie nieustannie przybliżało jak nowy sposób przemawiania do Mnie. Nie marnuj czasu, nie trać zeń ani chwili".

935. - 1941 - 30 maja. Wigilia Zesłania Ducha Św. - "Czy ty, córka Boga, nie powinnaś naśladować potrójnego i jedynego objęcia Trójcy? Proś o to Ducha, który zstąpi jutro. Czy sądzisz, że jest On bezczynny w poranek Zesłania? Odnawia ziemię i każdego wedle jego usposobienia. Jest Nieskończony. Powierz się Mu: jest to Ogień pożerający. Oddaj Mu się, jest to Pocieszyciel. Proś by pocieszał poprzez unicestwioną ciebie. Tak, powróć do swej nicości i pozwól działać Bogu".

(Miałam Mu coś do ofiarowania.) - To kwiat, który przypinam do Twej tuniki. - "Dawaj Mi je często. To tak jakbyś powiększała moją piękność". (Jakby z uśmiechem): "Widzisz, kiedy stajesz się piękniejszą, Ja staję się Piękniejszym. O, moje dzieciątko, jak bardzo jesteśmy zjednoczeni. Od chwili twojej porannej komunii, aż do twego zaśnięcia wieczorem bądźmy Jedno. I nadal Jedno, kiedy śpisz. Czy chcesz tego? Wypowiedz Mi to pragnienie: 'zawsze Jedno'. Miej je nieustannie przed oczami twej duszy; tak jak w Beaune obicia ścian opactwa utworzone są jedynie z wyrazu 'samotna', wyrażając żałobę niepocieszonej wdowy. Obicia pałacu twojej duszy będą nosiły słowo: 'Jedno', wyrażające naszą nierozłączność. Czy nie powinnaś naśladować potrójnego i jednego uścisku Trójcy, ty, córka Boga? Proś o to Ducha, który zstąpi jutro. Czy myślisz, że On pozostaje bezczynny w poranek Zielonych Świąt? On odnawia ziemię i każdego wedle swej woli".

936. - 1941 - 5 czerwca. - "Zanurz się w Nieskończonym Oceanie, w Pokoju, spokojnym jak piękna zorza... Czy pamiętasz Neapol? Barwy nieba przed wschodem słońca? Cały widnokrąg, całe morze w blasku o tysiącu odcieni? Rozważ, czym mogą być doskonałości mego serca w swej nieskończoności. Czy możesz zdać sobie sprawę z ich piękna? Adoruj je nie znając ich. A za to, że uwielbialiście w ślepocie, będziecie wynagrodzeni. Połóż czoło na moim Czole. Wejdź w moje Myśli.

Niekiedy wprowadza się skromną służącą do pałacu Króla, jeśli Król potrzebuje jej usług. Czyż nie czuje się wtedy szczęśliwa, mogąc podziwiać wszystkie bogactwa, które kryje pałac?"

- Panie, ona jest szczęśliwa przede wszystkim dlatego, że jest bliżej Króla i że ma okazję Go spotykać.

- "Czy sądzisz, że król zawiedzie tę ukrytą nadzieję? Przeciwnie, będzie mnożył okazje do spotkania, tak że mała służka, która początkowo ledwo widziała Go z daleka, ledwo słyszała przelotnie dźwięk Jego głosu, będzie stopniowo zapraszana dalej, aż zasiądzie przy Jego stole i zazna radości poufnie spędzanych z Nim wieczorów. Bo Król spojrzał na nią z taką miłością, że zesłał Swego Syna, by umarł dla jej zbawienia".

- Panie, jak ta mała służąca potrafi wyrazić swoją wdzięczność za tyle łask?

- "Będzie żyła miłością, swoją biedną, małą miłością, którą będzie powierzać codziennie Duchowi Świętemu, ażeby ją pomnażał. Nie będzie się dziwiła swoim powtarzającym się uchybieniom, ale odda je z ufnością jedynemu Synowi, który ją zbawił. Pozostanie zawsze mała, ponieważ Bóg jest dostatecznie wielki, aby ją dosięgnąć i umrze nie dlatego że musi, ale dlatego, że chce umrzeć dla swego Króla.

Będzie dążyć do tego, by umierać bez najmniejszego rozżalenia, ponieważ drży z pragnienia żeby zobaczyć... zobaczyć swoją Miłość, swój Cel, swoje Wszystko. Wiele jest pobudek, które mogą wywołać jej drżenie... Ale ta mała służąca przypomni sobie, że Jedyny Syn (Boży) także umarł, i że umarł za nią. Więc ona umrze w Nim".

937. - 1941 - 10 czerwca. Przed Komunią św. Patrzyłam na moje ręce. - "To jest błoto. Przypomnij sobie, że Bóg z mułu ziemi stworzył ciało człowieka. To tylko twoja powłoka z błota. Ożyw swój umysł i oddaj Mi go do ożywienia: Ja jestem Życiem".

938. - Saint Florent. - "Widzisz, jak szczęśliwi są ludzie budujący sobie dom? Mylą się jednak, jeżeli przywiązują się do niego sercem. Ten instynkt posiadania 'domu' dany został człowiekowi z myślą o jego mieszkaniu w niebie".

939. - 1941 - 12 czerwca. Godzina święta. (Myślałam o miłych chwilach mojej młodości, kiedy czas wydawał mi się tak krótki.) - "A nasze godziny święte, czy nie upływają jeszcze szybciej?... Czy nie wydaje ci się, że kwadranse trwają pięć minut? Czy cała noc spędzona przede Mną nie jest niekiedy jak błyskawica?...

Skąd się to bierze? To Ja przenoszę was jak gdyby poza czas. Widzisz: jesteś na moim sercu, dziękując Mi za ustanowienie Eucharystii, która cię karmi co dzień, i zapominasz o wszystkim. Dzielisz miejsce z Janem. On mógł policzyć uderzenia tego Serca, wzruszonego najtkliwszą miłością. O błogosławione miejsce!... Nie opuszczaj go, nie opuszczaj nigdy!... Staraj się odpowiedzieć. Ale ponieważ jesteś biedna i niema, bierz ze Mnie i ofiaruj Mi moją własną miłość, którą uczyniłaś swoją. I dziękuj Mi za wszystkie Hostie moje, twoje, aż do ostatniej; za te ze świata aż do ostatniej i za te sprzed Sądu Ostatecznego. O, te Hostie, wynalezione dla was, dla mego miejsca przy was!... Patrzę jak łączycie się ze Mną tak, jak patrzyłem na moich apostołów przy Ostatniej Wieczerzy i przychodzę do was z sercem tak wzruszonym jak w ów wieczór Wielkiego Czwartku... Moi biedni maleńcy, którzy o tym nie myślicie, których kusi aby wierzyć, że jestem tu nieruchomy jak na obrazie, lub jak dawne wspomnienie, podczas gdy to jestem Ja, żywy, oddychający w was.

Pamiętaj: nie ma kilku Chrystusów, jest tylko Jeden; Ten, który jest w niebie, to Ten sam, którego spożywacie. Nie obawiaj się tego słowa: 'spożywać'. Umieściłem je w ewangelii, ono tłumaczy zjednoczenie, które chcę mieć z wami. O, spożywaj Mnie, spożywajcie Mnie bez obawy: zaspokajacie moją miłość, gasicie moje palące pragnienie. Czy znasz pragnienie?... A jeżeli je znasz, to znaczy znasz pragnienie Boga, który jutro, w godzinie Eucharystii będzie już nieżywy z miłości?... Każdego ranka, przyjmując Mnie nadawaj Mi nowe imię. Będę uosabiał to imię wybrane przez ciebie. Przede wszystkim uczyń je bardzo czułym, bardzo poufnym. Utwórz je z ognistych liter. Patrz na Mnie, moje biedne dzieciątko: jakże jesteś szczęśliwa!... I czy możesz uwierzyć, że jestem ci wdzięczny za to, że jesteś szczęśliwa..."

940. - 1941 - 17 czerwca. Komunia. - To Ty prowadziłeś mnie po wszystkich drogach, Ty Jedyny.

- "Dziękuj Mi. Jestem Tym, który patrzy: wiesz jakiej miłości pełne są moje spojrzenia. Jestem Tym, który do ciebie mówi. Jestem Gościem, który pozostawia podarunki na pamiątkę swego przejścia".

Po przykrym liście.

- "Pozwól się miażdżyć w milczeniu i dziękczynieniu". Jednostajność dni.

- "Ale przecież byle jaka praca dowodzi Mi twojej miłości. Żyłem i umarłem tylko przez miłość do dusz. O, dusze... Sprawiasz Mi tak wielką przyjemność, kiedy modlisz się za nie!"

941. - 1941 - 19 czerwca. - Panie, składam Ci już życzenia z okazji jutrzejszego święta Twego Najświętszego Serca.

- "Każdy dzień byłby moim świętem, Gabrielo, gdybyś Mi tego życzyła, co dzień jest święto miłości, od twego przebudzenia do pójścia na spoczynek nocny i to Ja zsyłam ci sen: jest to jeszcze jeden sposób miłowania ciebie. Ty śpisz, a Ja nie spuszczam z ciebie wzroku... Proś więc twego anioła stróża by oddech twego spoczynku ofiarowywał na moją chwałę, jak twoja Loara, która nie zatrzymuje się ani w dzień ani w nocy. Jakże prosta jest miłość: kocha się po obudzeniu i kocha się we śnie; widzisz, w niebie nigdy to nie ustaje, jest to czynność nieustanna. O, bardzo pragnij nieba. Proś mnie o nie codziennie. Mów po prostu: 'Mój wielki Przyjacielu, daj mi rychło niebo, w którym jesteś; umiłowany mój Oblubieńcze, powołaj mnie do naszego mieszkania. Nie wypada aby oblubieńcy byli rozdzieleni. Czy długo jeszcze pozostawisz mnie stęsknioną przed drzwiami twego pałacu? A skoro tam właśnie połączymy się w pełnej światłości, przyspiesz jutrzenkę... Bez Ciebie nic mnie już nie interesuje na ziemi. Jestem jak roślina bez wody, jak ptaszek, który się dusi: zabierz mnie w Sobie i to wystarczy'.

A ty zjednoczysz się z pełną rezygnacji tęsknotą mojej Matki u kresu Jej cierpliwego życia. Trzeba pragnąć nieba: to znaczy pragnąć Mnie i to jest uwielbieniem Mnie. Nawet jeżeli nie znasz  Mnie  dobrze,  pragnij  Mnie!   Jest  to potrójny akt Wiary, Nadziei i Miłości. Jutro przy komunii św. nazwij Mnie Sercem Miłosierdzia. A jako prezentu świątecznego zażądaj nawrócenia mego grzesznika. Chociaż tak bardzo pragnę nawrócenia ich wszystkich, zawsze jest jeden, którego powrót sprawiłby wiele radości w niebie. Pomagaj w przysparzaniu radości niebu, ty, jedna z najnędzniejszych. Zważ na moją pobłażliwość... Będziesz w całkowitej zgodzie z prawdą nadając Mi tytuł 'Serca Miłosierdzia'. Ty jesteś jedną z tych, którym okazuję miłosierdzie. Jesteś więc u siebie w moim sercu, moja dziecino: nawet na ziemi jest to twój prawdziwy dom".

Godzina święta. - "Ja jestem tym, który naprawia. Daj mi swoje zło. Ukaż Mi je na dłoniach, jak żebraczka.

Mówiłem do apostołów: To Ja, nie bójcie się. Powtarzam je tobie, te słodkie słowa miłości. Pamiętasz, że na górze Synaj tylko Mojżesz mógł zbliżyć się do Boga. Jeżeli ktoś inny przekraczał granicę podnóża góry, padał martwy. A teraz, kiedy Syn Boży przyszedł umrzeć za was, mówi wam: Zbliżcie się. Przyjdźcie miłować Mnie bez lęku, bo Ja was kocham".

942. - 1941 - 23 czerwca. - Na wsi po tygodniu nieobecności podziwiałam obfitość róż w ogrodzie.

- "Czy nie pracowałem dobrze dla ciebie podczas twej nieobecności? Ty, moja przyjaciółko, czyń wszystko dla Mnie. Twoje uczynki będą Mi się wydawały wonniejsze niż wszystkie te rozkwitłe róże, ponieważ są one życiem dla twej duszy, a to życie jest owocem mojej śmierci. Wiesz? Kiedy się cierpiało dla kogoś, to go się bardziej kocha. O, moja biedna córeczko, kto potrafi wypowiedzieć miłość Jezusa Chrystusa? Kto będzie umiał wyrazić jej boleści? Czy ludzie wiedzą, kim jest Jezus Chrystus? Mówiłem: 'Za kogo Mnie uważają?' Nadal pytam o to świat. Jakże niewielu odpowiada: 'Ty jesteś Synem Boga żywego'. Albo czczą Mnie obojętnie, albo Mną pogardzają w nienawiści, albo mówią o Mnie w czasie przeszłym... Jak niewielu jest tych, co żyją we Mnie żywym! Tych, którzy kochają moją miłość jako swój jedyny cel.

Ty idź za Mną. Mówiłem tak niegdyś, powtarzam wam to nadal. Bądź jedną z niewielu. To zgromadzenie przyjaciół, to chwila zwierzeń.

Proszę cię, abyś dziś wieczorem pocieszała Mnie, pocieszając innych. Pomyśl, że to łatwe. Bądź zawsze miła. Tylu ludzi dźwiga ciężki krzyż! Ty przechodzisz i mówisz z uśmiechem słowo: dusza rozjaśnia się. To jest pociecha. Aniołowie przynieśli Mi ją na pustyni i w mojej agonii. Naśladuj pełnego litości anioła. Niech twój anioł stróż uniesie cię w swym locie. Aniołowie to wasi starsi bracia.

I jeszcze mów Mi często 'dziękuję'. Lubię twoje proste słowa wdzięczności, które są jak pieszczota miłości. Ojciec lubi wszystkie gesty swojej córeczki, ale kiedy może ją tulić do serca zapomina o wszystkich trudach poniesionych dla niej".

943. - Otworzyłam jeden z notatników. -"Kiedy Mnie odczytujesz w zdaniach, które ci powiedziałem, schodź, schodź w głąb tekstu. Wchodź coraz dalej w ciągle nowe słowo, abyś przechodziła od odkrycia do odkrycia w Ogrodach Mojej Miłości".

944. - Położyłam się po posiłku w czasie upału. - "Odpoczywaj w chwilach mego odpoczynku. Gdybyś nie łączyła się ze Mną, lepiej byłoby dla ciebie tłuc kamienie na drodze pustynnej Sahary, jeśliby ta praca łączyła cię ściślej ze Mną. Jak ci już nieraz mówiłem, bez względu na rodzaj czynności jedyną jej wartość stanowi zjednoczenie w miłości, jaką się w nią wkłada".

945. - "Sylabizuj już teraz alfabet miłości na chwilę twej śmierci. Twoje ostatnie tchnienie to twoje Consummatum est - Wykonało się! Powiedz mi je już teraz. Nie pozwól, by było coś przypadkowego w tej ważnej i pięknej chwili, jaką jest śmierć. To chwila spotkania. Spiesz się, moja umiłowana, aby ofiarować Mi myśli o śmierci. Umieraj już naprzód - czy rozumiesz? - przyjmując śmierć jak radość oczekiwaną, którą się piastuje w myśli, radość, która się zdarzy tylko raz... i którą należy przeżyć w całej pełni.

Mów: Gdy moje powieki zaczną się zamykać na sprawy tej ziemi, oczy moje będą szukały Twego spojrzenia miłości. Gdy uszy moje się zamkną, będę nadsłuchiwać Twojego głosu miłości. Panie, przyjmiesz cierpienie mego ciała jako wynagrodzenie za grzechy mojego

życia i życia grzeszników, dla uwielbienia prawdy. A jeśli moje konanie się przedłuży, niech się przedłuża także moja miłość. Niech będzie wierną odpowiedzią na Twoją miłość na Krzyżu.

Mów tak często, moje dziecko, nie zostawiaj niczego przypadkowi. Wkraczaj radośnie w dziedzinę ostatnich chwil życia, jak gdybyś szukając ręki śmierci, chciała ją uczynić bliską towarzyszką twej drogi, aby lepiej mówić jej językiem i dostosować do niej twoje zachowanie.

Jakże mądre i gorliwe byłoby takie życie... Jak lekkim krokiem przebiegałoby się to, co pozostało jeszcze do przebycia... Jaki uśmiech w duszy, która czeka... Oblubieniec również czeka... Jeżeli twoje gorące pragnienie wzrasta, to cóż powiedzieć o Nim? On cię stworzył. Twoje pierwsze tchnienie należało do Niego, ofiaruj Mu także ostatnie, aby je zerwał, oddasz Mu tym chwałę: On pozwala, abyś mogła w ten sposób Go uczcić.

Dziękuj Mu za tę łaskę. Czy nie wiesz, że 'dotknąć' Boga to łaska niezwykła? Ponieważ jesteś Jego małym obrazem, utrwala się w tobie Jego odbicie. Być podobnym do Boga... Dziękujcie waszemu Stwórcy. Dziękujcie Mu za Jego subtelność. Jesteście z rodziny Bożej".

946. - 1941 - 7 lipca. - Po Komunii św. - "Twoim skarbem jest chwila obecna. Jeżeli Mi nie ofiarujesz swojej chwili obecnej, stracisz swój skarb".

947. - 1941 - 14 lipca. Dzień skupienia. - "Szukaj doskonałości w czystości twej duszy i rozmów, bardziej jeszcze niż w sprawach zewnętrznego zachowania".

948. - Obym już nie zapominała o pragnieniach mego Pana. Dziś rano przy komunii św. nie dałam Ci wybranego imienia, na które czekałeś.

- "Zapomnienie nie jest winą. Pogarda sprawiłaby ból mej miłości. Wspinaj się zawsze na palce, by postępować lepiej niż wczoraj. To znaczy: bądź wierna wysiłkowi nadprzyrodzonemu, jak gdybyś wyciągała rękę by Mnie uchwycić z bliska. A Ja zbliżę się, abyś mniej czuła swoją słabość. Czyż nie posiadam wszelkich czułych względów? Jutro nazwij Mnie swym słodkim Zwycięzcą, a moja mała zdobycz pozwoli się zdobyć jeszcze bardziej... Czy wszystko już zdobyłem w tobie? Czy naprawdę oddałaś Mi 'wszystko'? Oddaj ostatni klucz!"

949. - 1941 - 25 lipca. Fresne. W kościele. - "Jestem tutaj, kochaj Mnie bardzo. To Jezus Chrystus z Nieba, moje spojrzenie ogarnia cały świat a na całym świecie tak nieliczni są w tej chwili ci, którzy Mnie kochają.

Kochaj Mnie bardzo, moja córeczko, czy nie sądzisz, że na to zasłużyłem? A moja bolesna Męka, a całe moje życie? A moje dary specjalnie dla ciebie: twój kraj, twoja rodzina, twoja osoba wewnętrzna i zewnętrzna. Kochaj Mnie bardzo. Szukaj Mnie we wszystkim, co cię spotyka szczęśliwego. Tak, to zawsze jestem Ja. Dziękuj Mi za rzeczy mniej szczęśliwe: to wszystko są metody mojej miłości, kształtujące ciebie. Niech cię żaden z moich sposobów nie gorszy. Patrz poprzez kratę na umęczoną twarz twego Umiłowanego: całe twoje życie, prócz grzechu, to On. Grzech? On zmywa go swą szatą zakrwawioną. Ale wierz Mu: nie unikaj Go w swoim sercu. Nie uciekaj przed Miłosierdziem. Poddaj się, a twoja małość podniesie cię. Bądź zawsze coraz mniejsza, aż do unicestwienia. Ja będę twoim Wszystkim".

- Panie, niech sprawy ziemskie nie oddzielają mnie od Ciebie.

- "Ale jak mogłyby one nas rozdzielić? To codzienna przędza życia. Czy i Ja także nie miewałem kłopotów, sprzeciwów, potwarzy i szyderstw? A jednak szedłem swoją drogą w Woli Ojca, miłośnie, po synowsku: cała chwała dla Niego, wszystko dla Niego. Zrozumiesz to, kiedy ujrzysz Boga. Zrzuć na Niego wszystkie twoje trudy jak bukiet w hołdzie, będąc szczęśliwą, że On wybrał cię na swoją maleńką służebnicę, abyś naśladowała Jego Syna. Pomyśl o tym: naśladować Syna Jednorodzonego! W dobroci, w poświęceniu... w zwykłej miłości. Córko Ojca, złóż swą żywą duszę w Jego ramiona".

950. - 1941 - 26 lipca. Na wsi. - Powiedziałam do Niego: Przechadzajmy się po Twojej alei lipowej. Poprawił mnie: - "Po naszej alei lipowej. Na cóż Mi ona bez ciebie? Staraj się zrozumieć Moje pragnienie zjednoczenia".

951. - 1941 - 27 lipca. Komunia św. Nazywałam Go "Miłością mojej miłości, Źródłem, które ożywia".

- "Tak, Sercem całej ciebie".

952. - Podczas modlitwy przed jedzeniem mówiłam: Miłości moja, pobłogosław mój posiłek.

- "Choćby tylko dlatego, że powiedziałaś 'Miłości moja', pobłogosławię. Wiesz, że jestem wrażliwszy niż najwrażliwszy człowiek na świecie i że wasze czułe dziecinne słowa mają wielką władzę nad moim sercem. Poznajcie drogi, które prowadzą wprost do Mnie.

Powierzam wam moje tajemnice. Jestem Samsonem. On żałował, że odkrył swoją tajemnicę. Ja oddaję się bez zastrzeżeń, bo moja miłość jest niepojęta. Za mało wierzycie w ów ciężar miłości, który wam towarzyszy, ponieważ sądzicie waszego Boga wedle sądów ludzkich. Ty przynajmniej poddaj się. Wierz bez definiowania. Uznaj, że jestem w tobie. Jeżeli twoja nędza przygnębia cię, pomyśl, że Mnie ona pociąga. Możesz zawsze czerpać z mojej miłości, jeżeli przeraża cię oziębłość. Jestem Wielkim Stwórcą, ale ty jesteś moją córeczką. Znam twoje wzruszenia tak, jak znam każdą falę na morzu. Zanim zaczniesz mówić, już cię słyszę, ponieważ mieszkam w tobie. Chcesz, żebym się przechadzał po twoim ogrodzie wewnętrznym?..."

- Odpoczywaj, Panie, zrywaj kwiaty i owoce.

- "Ja będę siał, a ty spowodujesz wzrost. Oddasz Mi cały zbiór, bo Ja jestem Panem Ogrodu".

953. - 1941 - 29 lipca. - Panie, a gdybyśmy dziś opróżnili czyściec przy pomocy odrobiny Twojej Krwi? - "Jest niemożliwe, aby cokolwiek mogło powstrzymać wylanie Krwi mego Serca; należy jednak zawsze poddawać każdą rzecz woli Ojca. On kocha wasze poddanie się. Jest ono wyrazem waszej pokory, a wiesz, jak droga Jego Sercu jest cnota pokory. Przypomnij sobie Ewangelię. Największe moje cuda dla najpokorniejszych: 'Powiedz tylko słowo...', 'Nie jestem godzien...'.

A święty Jan: 'Nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów Jego';

A niewiasta chananejska: 'Szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołów'.

Przypomnij sobie, co ci powiedziano onegdaj: 'Jesteśmy zbyt wielcy, aby być świętymi'.

A wiesz, że moja Matka uważała się za ostatnią z wszystkich kobiet... Ona!..."

- Panie, ofiarowuję Ci Jej Pokorę, aby zastąpiła moją.

- "Tak, ofiaruj Mi często Jej ziemskie cnoty, wydawałoby się, że pozostały one tu dla was, na wasze usługi, moje bardzo biedne dzieci! Ona widziała was zawsze we Mnie. Jej życie? Pełne Mnie i was. Jest zawsze gotowa dać wam wszystko. Proście i bierzcie. Pomyśl... to przecież Matka!..."

(Myślałam o Jego cierpieniu w Ogrójcu, kiedy nie miał nawet pociechy z obecności tej ukochanej Matki.)

- "Ofiaruj Mi w duchu pocieszenia wszystkie sprawy twego życia, nawet te najdrobniejsze, jako potwierdzenie, że całe twoje życie należy do Mnie. A ja te małe rzeczy uznam za wielkie. Nie wiesz, jak bardzo wielkie. I utworzą one tkaninę cennego płaszcza twojej duszy, okrywającego twoją wierność. A Ja umieszczę cię wyżej w orszaku mych pocieszycieli. Czy mogę otrzymać coś od moich dzieci i nie oddać im? Czy kiedykolwiek przewyższyłaś Mnie hojnością? Czy ktoś, kiedykolwiek mógł Mi dać coś jako pierwszy?... O, gdyby wiedziano... Ukrywaj się w cieniu mego ramienia. Okażę jego siłę. I rozprzestrzeni ono Miłość, o którą poprosi nowymi słowami, tymi, którymi do ciebie przemawiałem. Może dusze zrozumieją wreszcie, że Miłość to brak wszelkiej rozłąki".

954. - 1941 - 30 lipca. Nawiedzenie Najśw, Sakramentu. Mówiłam: Kochać Ciebie, mój Jezu, to zawsze coś nowego. A On mi odpowiadał: "Kochać ciebie, Gabrielo, to zawsze coś nowego". Ja powtarzałam, On odpowiadał; przypominało mi to ptaszki szczebiocące cicho w swoich gniazdkach.

- "Czy masz Mi coś do powiedzenia tego wieczoru? Pytano ciebie, co jest twoją misją?"

- Panie, jestem zbyt mała, żeby mieć jakąś misję.

- "Małe dziewczynki mogą otrzymywać polecenie do wykonania. Pokazuj, że ze Mną trzeba rozmawiać, że nie trzeba zostawiać Mnie samego w swoim sercu. Marta, Maria i Łazarz byli przy Mnie w swoim domu i zajmowali się Mną. Czy nie przypuszczasz, że dobrze ich przyjąłem w moim niebieskim pałacu?

955. - 1941 - 4 sierpnia. - Modliłam się z rozkrzyżowanymi ramionami, ale oparta. I myślałam: może to się nie liczy? - "Czy modlitwa Mojżesza nie została wysłuchana, gdy Aaron podtrzymywał mu ręce?"

956. - 1941 - 5 sierpnia. Droga Krzyżowa. Stacja IV-ta. Nie śmiałam przyłączyć się do owego uścisku Syna z Matką. - "Chodź. Chodź. Matka moja i Ja nie zachowujemy niczego dla siebie: wszystko jest dla was. Wszystko jest dla waszego zbawienia. Nawet nasza najbardziej intymna serdeczność".

957. - 1941 - 12 sierpnia. - "Jesteś u moich stóp, patrząca na Mnie, gotowa do pisania. Jesteśmy w kościele sami i dla Mnie ty przedstawiasz cały kraj. Proś o przebaczenie za jego niewierności. Proś o łaski miłości dla każdego. Mógłbym je dać bez ciebie, ale moja Dobroć posługuje się wami, tak, jak posługiwałem się aniołami, jak twoja głowa posługuje się twymi członkami. W ten sposób stanowimy jedno. Strzeż dobrze myśli o naszym zjednoczeniu. Bądź 'moją', Ja jestem 'twój'. Strzeż swych myśli, aby się nie rozbiegały. Przywiąż je silnie do Mnie. Nie ma nic silniejszego nad miłość. Patrz na Mnie często, a zobaczysz Mnie zawsze patrzącego na ciebie, ożywiającego cię, pomagającego ci. Wiesz jak to jest? Olbrzym pochylony czule nad swym małym stworzeniem. Wiesz, że jest nieskończenie dobry. Ufasz w dobroczynną Siłę, chociaż jest ukryta. To twoja słabość zwycięża Jego serce. Ukaż Mu jak bardzo byłaś nędzna w swoim dniu, w swoim życiu. Zamiast cię odepchnąć, otworzy ramiona i przytuli cię do swego serca: na miejscu Jana".

958. - 1941 - 14 sierpnia. Po Komunii św. - "Są dzieci wychowywane wspólnie, do których Ojciec przemawia w sposób ogólny. Ale są i takie, które Ojciec wzywa w sposób szczególny, by im lepiej przekazać Swą Myśl, albo w sekrecie odsłonić im Swą czułość".

959. - 1941 - 15 sierpnia. Po procesji. Kościół pusty. - "Jestem jak gospodarz domu, który przegląda swoje salony, kiedy wszyscy goście już odeszli...

Chwila zatroskania: czy zaproszeni będą wierni? Czy zrozumieli znaczenie uroczystości? Czy będą wdzięczni? Czy może będą się wyśmiewać ze swego Gospodarza? A przecież Pan domu oddał im do dyspozycji wszystkie swoje bogactwa.. Ty, która tak szybko do Mnie powróciłaś, wejdź do moich poufnych komnat (modlitwy), gdzie niepostrzeżenie przemijają godziny wieczorów i nocy. Tak bardzo serce słucha drugiego serca, a słowa przyjmuje się jak światło...

I tak nadchodzi poranek, a życie rozpoczyna się nową miłością. Pan domu dozna w ten sposób pociechy po złośliwościach niektórych gości, tych, co zjawili się na ucztę przyjaźni jak na przedstawienie - po to, aby zyskać dobrą opinię...

O! uroczyste święta mego Kościoła... na ziemi... w niebie..."

960. - 1941 - 19 sierpnia. W pustym kościele. - "Widzisz, mam tylko ciebie". - Zajęłam miejsce przed tabernakulum. - "Przede wszystkim trzeba umieścić swoje serce tuż przy moim. A jeżeli sobie wyobrazisz, że pozostawałem tu Sam przez cały dzień..." (proboszcz wyjechał) "pomyśl o przyjemności, jaką może Mi sprawić twoja mała wizyta miłości. Powiedz Mi, czy jesteś zadowolona ze swego dnia?"

Niechcący wyrządziłam komuś przykrość i byłam tym zrozpaczona.

- "Czy pamiętasz? Mówiłem ci: kiedy nie możesz już nic zrobić w jakiejś sprawie, powierz Mi ją z ufnością, a Ja ją załatwię. Dam ci okazję naprawienia tego przez okazanie uprzejmości".

- Panie, proszę Cię: mów zawsze zamiast mnie.

- "Jest na to sposób: patrz na Mnie, kiedy mówisz, a zobaczysz wtedy, jak miłego wdzięku nabierają twoje słowa".

961. - 1941 - 20 sierpnia. Z Krzyża. - "Moje stopy są przebite i przytwierdzone. Nie mogę więc iść na poszukiwanie grzeszników! Moje ręce są rozciągnięte, nie mogę więc przycisnąć ich do piersi... Ale moje serce jest otwarte, niech tam wejdą i zamieszkają. Powiedz im, że mój Krzyż jest wkopany głąboko i że tam oczekuję na nich przez całe wieki.

O moi biedni grzesznicy, których tak kocham!"

962. - 1941 - 21 sierpnia. - "Bądź moją. Widzisz, że myśl twoja krąży dokoła domu, który właśnie kupiłaś i tego, który zamierzasz dobudować... Bądź ze Mną, bo inaczej byłoby tak jak w Ewangelii o zaproszonych na ucztę... Ten miał wypróbować parę wołów. Inny wyjeżdżał na wieś; zapraszający był sam przy zastawionym stole. Bądź moją. Dobrze zrobiłaś stawiając sprzedającemu warunek by był w niedzielę na Mszy św. i u spowiedzi na Wszystkich Świętych. Dobrze zrobiłaś wypowiadając mu jego oskarżenia, by mu ułatwić zadanie. Mężczyźni są jak dzieci, kieruje się nimi słodyczą. Słodycz pochodzi ode Mnie. A od tej spowiedzi może zależeć jego zbawienie - ze sprawy ziemskiej wyniknie wielka sprawa nieba. Twym jedynym celem jest uzyskać je i dopomóc innym w jego zdobyciu. Tak, podoba Mi się twoje postanowienie robienia wszystkiego, nawet rzeczy najdrobniejszej, w sposób najdoskonalszy. Z początku nie będzie ci się udawało; będziesz zapominać i zaczynać na nowo nie zniechęcając się, nie dziwiąc się niepowodzeniom, ponieważ wiesz, że do niczego nie jesteś zdolna. O, jak cenne są ćwiczenia w pokorze! Szczęśliwi maluczcy! Są tuż przy Chrystusie, Mario".

(Pan nazywał mnie Marią, moim imieniem tercjarki: siostra Maria od Serca Chrystusa.)

"Mario, Serce Chrystusa jest całe dla każdego. Czy pamiętasz? Mówiłem: kto jest moją Matką? Kim są moi bracia? To ci, co czynią Wolę Ojca, który Mnie posłał. Czy nie jest słodką dla ciebie myśl, że możesz być dla Mnie moją najczulszą rodziną? Moim odpoczynkiem? Moim schronieniem?"

963. - Panie, chcę Cię spotykać wszędzie. Wczoraj całowałam Cię w każdej róży.

"...Niech twoje oczy, twoje uszy, twoje zmysły szukają Mnie poprzez przyrodę. To wielki ogród, po którym przechadza się twój Umiłowany... może w nadziei spotkania cię? Tyle nowych rzeczy wynika ze spotkania... Bądź ze Mną, duszyczko wybrana, ze Mną, twoim Panem i twoim Bogiem".

964. - 1941 - 24 sierpnia. Wchodząc do kościoła: Drogi Boże, to ja. - "Ależ byłaś już tutaj".

(Gdy podniosłam wzrok zobaczyłam moje hortensje na ołtarzu.)

965. - Droga Krzyżowa. Przy Cyrenejczyku: Panie, czy mogę Ci pomóc? - "Kiedy pomagasz bliźniemu, pomagasz Mnie".

966. - Podczas okadzania ołtarza w czasie sumy. - "Działanie dla Boga to pewien sposób spalania się dla Niego; wyniszczania się dla Niego. Spalania swego życia przed Jego uwielbionym Obliczem".

967. - 1941 - 28 sierpnia. - Dziękowałam Mu za Jego łaski. - "Nawet gdybyś miała ufność wielkości tylko ziarnka gorczycy, powinnaś pracować nad jej wzrostem i rozwojem. Dostrzeż więc przez te łaski, które cię dzisiaj bardziej wzruszyły, moją miłość uważną na szczegóły twego życia, a na każdym kroku znajdziesz Mnie czuwającego, uprzedzającego cię. Gdziekolwiek udawałaś się, czekałem tam na ciebie. Często powierzałaś mi swoje dobra. Dla Mnie największe dobro z twoich dóbr, to ty, nieprawdaż? Powierzaj Mi się nieustannie. Oddawaj Mi zawsze swoją bieżącą chwilę; czy nie jest lepsza, kiedy zostaje złożona w moich rękach? Nakładał ręce i uzdrawiał. Będę usuwał z twojej chwili bieżącej to, co zbytnio trzyma się ziemi: egoizm, który zanieczyszcza intencję. Miej coraz więcej ufności, aż do granic cudu. Nie powstrzymuj się od tego, bo czyniąc tak ograniczyłabyś moją Miłość. Rozwinąwszy dobrze swoją ufność będziesz ją jeszcze rozwijać, nie mogąc nigdy przekroczyć tej, jakiej oczekuję od was. Licz zawsze na Mnie, a nigdy na siebie i będziesz szła naprzód, będziesz szła wzwyż, pożerając drogę, moja córeczko.

Gorliwość? To nie przez pośpiech zdziała się wiele. Gorliwość - to wkładanie całego swojego serca pełnego miłości w czynność danej chwili.

Życz Mi dobra, pochodzącego od moich stworzeń. Życz Mi, by wiele dusz wyszło dzisiaj z czyśćca. Łącz się z ich radością, że wreszcie Mnie widzą i z moją radością wywołaną ich szczęściem. Wznoś się... Wznoś się często do nieba".

968. - 1941 - 3 września. Godzina święta. - Spędź tę godzinę tak jak Ja, we Mnie. W Ogrójcu, na błaganiu, na miłowaniu. Tyle możesz zrobić przeze Mnie... A moja modlitwa jest zawsze nowa! I zawsze aktualna dla każdych czasów. Przebaczenie! Będzie ci dane, ponieważ na ziemi moja Krew spłynęła w tym celu.

Pokój serca? Masz go, ponieważ Ja przeżywam trwogę. Kupuję dla ciebie wszystko w Ogrodzie Oliwnym.

A miłość. Moja biedna miłość! Czy brak jej czegoś? Oto będę walczył z cierpieniem. Moja miłość pragnęła tej walki, abyście Mnie poznali, byście poznali swego Zbawcę. Widzisz, że jestem zmieniony? Piotr osłupiał na widok mojego zniekształconego oblicza. Moje włosy ociekają potem i krwią. Moje oczy błagają mych trzech apostołów. Moja miłość przeszła wszelką miarę. Bądź tuż przy Mnie, ofiarowuj Mnie. Proś o zbawienie grzeszników. Dziś wieczorem i jutro dawaj Mi dusze. We dwoje możemy wszystko. Nabierz zaufania. Błagaj. W imię moje i w imię mojej Matki, która w tajemniczy sposób podzielała moją boleść. Zapłać nam duszami. Miej moje pragnienie grzeszników. Znasz potęgę modlitwy? Módl się, ponieważ Ja się modliłem. Ofiaruj się, ponieważ się ofiarowałem. Jeżeli się boisz, spojrzyj na Mnie. Rozważ, kim Ja jestem, a kim jesteś ty. Ukryj się we Mnie. Spójrz, jak Ojciec na nas patrzy. Używam słów, które możesz zrozumieć. Jego miłosierdzie obejmuje nas razem. Zatrać twą małą miłość w mojej Wielkiej Miłości na zawsze. Nigdy jej nie odbieraj".

969. - 1941 - 14 września. Miałam wyjechać, by grać na scenie daleko stąd i musiałam opuścić kochane Fresne: - Poświęcenie to ofiarowuję Ci za grzeszników, weź wszystko dla nich.

- "Zawsze jednocz swoje cierpienia z moimi aby uczynić ich potęgę nieskończoną. Wierz, że to, co czynisz sama, jest niczym. Ale zawsze możesz postępować moimi śladami".

Święto patronalne. W pustym kościele. Dekoracja ze świeżych kwiatów była prześliczna. - Cieszę się, że Twój ołtarz jest taki piękny.

- "Był jeszcze piękniejszy, gdy otaczały go pobożne dusze, tak jak dziś rano. Nie możesz tego widzieć, nie znasz bowiem wspaniałości dusz... Dusza jest to tchnienie Ducha Bożego. Nic z materii.  Nawet z kwiatu. Dusza jest duchem. I ta piękność duszy wzrasta w miarę waszych starań. Jeden wysiłek, jedno pragnienie, jeden akt miłości, cierpliwości, poświęcenia się albo żalu, który tobie wydaje się niczym, natychmiast dodaje jej piękna. Podobnie jak jedno światło wzmacnia drugie, tak cnoty i zasługi wzbogacają się wzajemnie w miarę wzrostu ich liczby.

Mówicie, że ciało wasze zmienia się co siedem lat. A co powiedzielibyście o przemianie waszych dusz wiernych łasce? O, gdyby każdego dnia okazywano tyle troski o duszę, ile poświęca się jej ciału! A przecież wiecie, że jest ono tylko powłoką z błota".

- Panie, miej litość dla dusz z mojej rodziny, które nie żyją w Twojej łasce!

- "Umieszczaj je często w mojej Duszy i Duszy Mej Matki. Jeśli dotknięcie mego ciała uzdrawiało ciała, czy nie sądzisz, że moja Dusza ma również tę moc zwycięską?

A grzesznicy, czyż nie są ustawicznie w mojej myśli? Jeśli krępują Mnie wymogi mojej sprawiedliwości, to zrywaj te więzy modlitwą, ofiarą, urokiem. Czy sądzisz, że jestem nieczuły na wdzięczny gest mojego dziecka? Ja, najczulszy, najbardziej współczujący?

O moi drodzy złodzieje łask! Jak bardzo gotów jestem dziękować wam za wasze zuchwalstwo... Jakże pragnę, abyście Mnie jeszcze bardziej ograbiali... Wielu mniema, że jestem pełen złości i że pragnę jedynie zemsty. A Ja jestem tu, z wyciągniętymi ramionami i sercem otwartym... O, moi drodzy grzesznicy, tak bardzo wyczekiwani..."

970. - 1941 - 21 września. - Ozoir. Przelatywały samoloty. Odczuwałam pragnienie śmierci. - "Kiedy Ja zechcę".

971. - 1941 - 22 września. Paryż, Montmartre. - "Wybrałem ciebie. Daj mi wszystko twoje. Wszystko to, co cię dotknęło, tych wszystkich, obok których przeszłaś, twoje zespoły, nawet te, które widziałaś tylko raz. Oddaj wszystko. Wiesz, że moje serce jest szpitalem: Ja pielęgnuję i Ja uzdrawiam".

- Daję Ci więc wszystko zło, jakie tkwi w mojej naturze.

- "Złóż swoje złe godziny w moje godziny bolesne, w moje ciało, w moje serce. Wierz, że odkupuję wszystko, odnawiam. Jestem wielkim Kolekcjonerem: moje zbiory przemieniają się w moich rękach. O, gdybyście mieli wiarę!

- Panie, brakuje mi miłości, aby wierzyć w twoją Miłość.

- "Proś Mnie o nią codziennie, ponieważ ona jest we Mnie. Czyż mógłbym ci jej odmówić? Ja, który tak pragnę wam ją dać! Nie prosicie dostatecznie, bo brak wam wiary. A jednak czy potrzebuję na nowo kupować aby dawać? Czyż wszystko nie jest we Mnie?"

- W tajemnicy.

- "Tak, dla zasług waszych dusz. Chcesz przecież, żebym wam pomógł zdobyć niebo? A jakżebyście mogli zdobyć je bez żadnych doświadczeń?"

Z monstancji: "Spocznij na moim sercu: pij i jedz. Musicie odżywiać się pokarmem, którego nie znacie. Ośmielajcie się, tak jak potrafi ośmielać się miłość. Pozostań tu. A kiedy się zbudzisz, niech to będzie zawsze na moim sercu; w imieniu całej ludzkości, jak gdyby było w twojej mocy dać Mi w jednej chwili tych wszystkich, którzy oddychają. Miej to pragnienie. O! Pragnienie... To piękny owoc, który możesz często podawać memu pragnieniu. Idź teraz i zabierz Mnie ze sobą".

W restauracji na Bulwarach. - Czy jesteś tu?

- "Gdybym tu nie był z tobą, czy prosiłbym cię, abyś Mnie zabrała ze sobą? Wierz".

972. - 1941 - 23 września. Le Fresne. - "Posiadać Mnie w większym stopniu, to posiadać więcej miłości, ponieważ Ja jestem Miłością. Weź Mnie. Weź Mnie".

973. - 1941 - 27 września. Po komunii św. nie śmiałam prosić o Jego Królestwo na całej ziemi. - "Nie wierzysz więc, że gdyby było tysiąc światów, moja Krew miałaby moc zbawić je wszystkie?"

974. - 1941 - 1 października. Na wsi. - "Jeżeli zjednoczenie między Mną a duszą zaczęło się na ziemi, to jak mógłbym przerwać je, kiedy dusza ta opuści ciało?"

- Panie, czy dopiero w tym momencie zrozumiemy Twoją miłość?

- "Tak, dopiero w owej chwili zaczniecie rozumieć moją miłość, ale będzie to trwało przez całą wieczność".

- Chciałabym być, jak w chwili opuszczenia ciała, obdarzona Twoją obecnością i unicestwiona.

- "Ofiaruj Mi to pragnienie, by we wszystkim widzieć tylko Mnie. Przystroję się w nie, jako w twój dar. Niech nic już nie liczy się dla ciebie, prócz mojej przykrości i mojej przyjemności. Poświęć Mi się tak, byś nawet nie widziała swego poświęcenia. Niech cierpienie będzie dla ciebie czymś prostym, ponieważ jest ono dla Mnie, i ponieważ Ja cierpiałem dla ciebie. Czymże jest życie, kiedy się ma wieczność? Pamiętasz jak mówiłaś: Wieczność to tak, jak gdyby zawsze było się tuż po przybyciu, a ziemia była tylko dalekim snem trwającym minutę. Pomyśl o tym, aby nabrać odwagi. A jeżeli cierpisz, niech to nie będzie nigdy poza moją miłością, lecz jak gdyby nowym językiem, by Mi powiedzieć: 'Wiesz dobrze, że Cię kocham, że jestem kadzidłem palącym się przed Twym obliczem, w pragnieniu by być Tobie miłą, o mój Przyjacielu'.

Staraj się podobać Mi na wszelkie sposoby. Staraj się tak, jakby to była najprostsza droga do spotkania Mnie. Szczęśliwe dusze, które szukają Mnie w miłosnym gruchaniu Oblubienicy z Pieśni nad Pieśniami. Wezwij wszystkie stworzenia na ziemi i w niebie by uczcić to ponowne spotkanie z Umiłowanym, który odszedł tylko po to, by być przyzwanym...

O moja mała oblubienico, rozważ wielkość mej czułości i moją radość, kiedy wasze wolne dusze pragną Mnie ponad wszystko. Gdybym cię o to prosił, czy opuściłabyś wszystko, aby się Mnie przypodobać?"

- Tak, Panie, z pomocą Twej łaski.

- "A kiedy sprawiasz przyjemność innym, niech to będzie jedynie dla mojej przyjemności. O, to czyste spojrzenie waszej intencji! Nabierz tego zwyczaju w takim stopniu, żeby krępowało cię życie w tobie i dla ciebie. Żyj we Mnie i dla Mnie, aby Mi dać słodycz płynącą z wynagrodzenia cię. A wiesz dobrze, że nagrodą jestem Ja - Miłość. Pociesz się po stracie ziemi, pocieszając Mnie. A słowa miłości, jakie mogłaś słyszeć, są niczym wobec tych, które Ja ci powiem. Widzisz, że jestem nadal Kwestarzem pocieszeń, ale Kwestarzem, który stara się wzbogacić dającego. We wszystkich twych czynach jest do powściągnięcia coś ludzkiego. Opanuj się dla Mnie. Zakuj się dla Mnie w łańcuchy. Często bądź dla Mnie milcząca. Uśmiechaj się dla Mnie. I dla Mnie podepczesz siebie z tym większą radością, im więcej włożysz w to miłości: miłości woli".

975. - 1941 - 7 października. - Podczas pięknej pogody mówiłam: Myślę, że jesteś obecny w złocistych drzewach, we mgle nad łąkami, a może pozostałeś w moim ciele po komunii św. tego ranka. - "Tak mało przeszkadza ci widzieć Mnie... tak mało! Wierz w ciemnościach. Wierz mocno. Czegóż nie dałbym tobie, która zapisujesz moje słowa!"

- Panie, to nie zasługa, to radość.

- "A jeżeli pragnę być hojny? Czy przeszkodzisz kochającemu sercu w okazywaniu miłości? Czy mogłabyś powstrzymać wody oceanu, kiedy chcą wystąpić z brzegów? Pozwolisz Mi kochać cię tak, jak Mi się podoba? Kiedy poznasz Mnie tak dobrze, by moja hojność nie dziwiła cię? Kiedy, widząc obfitość darów powiesz: To On!"

976. - 1941 - 8 października. Po Komunii św. nie zamknęłam oczu. - "Kiedy się ma u siebie najdroższego przyjaciela, umiłowanego Oblubieńca, zamyka się okna, aby być całkowicie z Tym, który przychodzi, i przedłuża się słodkie zwierzenia".

W dniach skupienia. - "Celem ziemi jest zdobycie nieba i doprowadzenie tam innych. Ale cel nieba? To obchodzenie zaślubin. O, cudowne zaślubiny, uczta Oblubieńca, uczta Oblubienicy. Czy nie sądzisz, że dla takich zaślubin, w takim miejscu, będziesz musiała stać się godną spojrzenia twego Mistrza: żadnych łachmanów przeszłości, lecz cała przybrana w strój, który Sam Oblubieniec oddał do twojej dyspozycji: strój Jego cnót i Jego zasług. Odrzuć już teraz wszystko, co by było zbrudzone i niezbyt czyste. Wznieś się we Mnie.

Pomyśl o zbliżającym się dniu zaślubin. Niczego sobie nie wyobrażaj, ponieważ to Ja go przygotowuję. Przygotowuję go dla nas obojga, tak samo jak dla każdej duszy. Ja będę odpowiedzią. Wszelkie pragnienie będzie zaspokojone, rozumiesz? Uszczęśliwiaj Mnie już teraz. Niech niczego nie brakuje w twoich przygotowaniach, moja umiłowana. Nieustannie staraj się podobać Mi wiedząc, że Ja obsypię cię darami, jakich nie otrzymała żadna oblubienica. Oczekuj ode Mnie największych radości, a jeszcze nie domyślisz się prawdy... ponieważ ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało. Niebo to twoje zaślubiny. I to wszystko.

977. - Bel-Air, gdzie byłam sama. - "Tak, instrument. Często cię tak nazywam. Są instrumenty muzyczne: czy nie jest słodką muzyką ten wewnętrzny śpiew, płynący z moich słów?..."

978. - Myślałam o mojej młodości osądzanej surowo, ponieważ był to czas moich wielkich cierpień duchowych. - "Widzisz, są trzy sądy: sądzą nas inni i jest to osąd błędny, bo oni widzą tylko to, co jest na zewnątrz; sądzimy się sami i to niedokładnie, bo patrzymy tylko w swoje wnętrze nie zdając sobie sprawy z przykładu, jaki dajemy. Ja jeden znam właściwie każdą duszę i to Syn Człowieczy będzie sądził świat".

979. - 1941 - 11 października. - "Czy zauważyłaś? Nawet dom, w którym spełniłem to, co było moim najgorętszym pragnieniem, moją Eucharystię, nawet ten wieczernik nie był moją własnością. Użyczono Mi go. 'Mistrz go potrzebuje...' Oddałem nawet tunikę, tkaną przez moją Matkę.

Staraj się zrozumieć moje ubóstwo".

980. - 1941 - 12 października. - Ponieważ Bóg mnie widzi, powinnam czuwać nawet nad mymi gestami.

- "Dla Boga ważne jest wnętrze i intencja".

981. - "Czy wierzysz w to, że dzieje się coś szczególnego w niebie i na ziemi, kiedy Mnie, skrwawionego, ofiarowujesz razem z sobą Ojcu? Czemu miałyby służyć moje cierpienia? A ty - jak korzystasz z dobroci Ojca? Każda modlitwa wywołuje oddźwięk, którego ty nie słyszysz. - Proś, proś..."

982. - Podczas Sumy. - "Jeśli twój serdeczny przyjaciel jest obecny na jakiejś uroczystości, cieszysz się nią podwójnie, bo myślisz: on słucha tej muzyki, on widzi to piękno. Pomyśl, że twój Wielki Przyjaciel jest zawsze przy tobie i że jest świadkiem twego życia. Dziel z Nim wszystko. To podwoi twoją radość życia.

W każdej chwili możesz pomyśleć: mój Przyjaciel może przyjść po mnie, jeśli zechce. I twoja dusza przygotowuje się do pocałunku na chwilę odejścia i na chwilę spotkania. O, słodkie spotkanie...

Lekka zasłona zostanie zerwana i będziemy złączeni na wieczność. Staraj się odczuć, jak Mi spieszno".

983. - "Ależ tak, możesz się posługiwać muzyką by lepiej wznosić się do Mnie; zwłaszcza jeżeli te porywy znajdują swoje przedłużenie w aktach poświęcenia i dobrych uczynkach. Nie jestem niedostępny. Czyż nie łatwo dosięgnąć Mnie? Skoro się pochylam... Wszystko jest w waszym zasięgu, moje dzieciny: wystarczy, byście zechcieli Mnie wziąć".

984. - 1941 - 15 października. Nantes. W Karmelu, w dniu św. Teresy z Avila. - "Ona wierzyła w Miłość... Wierz!"

985. - 1941 - 16 października. Po Komunii św. - "Im bardziej wejdziesz w prostotę, tym bardziej zbliżysz się do Mnie. Wierz, spodziewaj się wszystkiego ode Mnie. Wzywaj Mnie. W miłości oddawaj wszystko. Czy to nie prostsze? I po prostu uwielbiaj Prostego".

986. - 1941 - 17 października. Komunia św. w katedrze Notre-Dame. - "Przygotuj Mi szeroko twoje serce, abym w nie wszedł z wszystkimi moimi łaskami. Myśl o Mnie. Wzywaj Mnie. Pragnij Mnie. Ciesz się Mną. Wierz we wszystko. Powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja".

- Panie, nie powiedziałabym Ci tego z obawy, że nie przyszedłbyś do mego domu.

- "Często wchodzę tak, że nikt o tym nie wie. I widzisz, to, co mówię jednej duszy, jest dla wszystkich dusz. Mój głos jest najczulszy, najdelikatniejszy. Znam drogę do każdego serca. Ty umiej przyjść do mego serca".

987. - 1941 - 18 października. - "Jeżeli ci to daje nowy poryw miłości ku Mnie, nazywaj Mnie twoim 'umiłowanym Synem'".

988. - 1941 - 19 października. - Panie, dlaczego w swoim "Ojcze nasz" nie kazałeś nam prosić o Miłość?

- "Wszystko jest miłością w moim 'Ojcze nasz'. 'Ojcze nasz' to Imię wielkiej miłości. 'Święć się Imię Twoje - Przyjdź Królestwo Twoje - Bądź Wola Twoja'. To są trzy pragnienia miłości doskonałej, która myśli tylko o umiłowanym Ojcu. 'Chleba naszego daj nam'... To pokarm miłości, o który prosisz i prosisz o niego na każdą chwilę twego życia. 'Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom'... Tu jest miłość bliźniego, do której zmierzasz przez Miłość Boga. 'Zbaw nas od złego'... Jedynym złem jest to wszystko, co nie jest Miłością. 'Amen'... To znaczy niech będzie według Woli Twojej, a będziemy Jednem na zawsze!"

989. - 1941 - 22 października. Le Fresne. - "Nawet gdybyś przyszła do tego kościoła tylko dla zrobienia Mi przyjemności, dla oddania się do mojej dyspozycji, to dałabyś Mi tym dowód miłości. Czy nie sprawia ci przyjemności okazywanie Mi, że Mnie kochasz? Tak często oczekuję tego od ciebie, o gdybyś wiedziała... Czyż te drobne podarunki narzeczonych nie są im drogie? Dziękuję ci za myśli, jakie Mi dajesz w nocy. Niech staną się dla ciebie zwyczajne i naturalne. Jedność dni... Jedność nocy... Czy będziemy rozdzieleni w niebie? A więc po co przerwy na ziemi? Kiedy Matka moja znajdowała się daleko ode Mnie, to jednak Jej serce było tuż przy moim, czuwając nad moimi sprawami tak, jak bym był przy Niej. Czyń wszystko, jak gdybym był tuż przy tobie. Pamiętaj, że nieustannie biorę udział w święcie twego życia: żyj więc w parze ze Mną; będziemy Jednością w Ojcu: O szczęśliwa jedność! A życie na ziemi nie jest za długie, by przygotować takie szczęście. Zaczerpnij odwagę z odwagi mojej Męki. Patrz na nią często. Bierz miłość z miłości mojej Męki. Proś. Cóż możesz zrobić sama? Wiesz dobrze, że kiedy uznajesz swoją słabość, jesteś siłą, która pociąga Mnie, twojego Króla. Chcę panować w tobie. Nie zważaj już na siebie. Myśl tylko o Mnie, noszącym cię w moim sercu".

990. - Myślałam o 50-ciu skazanych na rozstrzelanie o świcie dnia następnego i modliłam się za nich. - "Przygotuj się na śmierć, jak gdybyś była wśród nich, a przez to przyniesiesz im ulgę".

991. - Kościół w Ingrandes. - "Bądź jak najprostsza: nawet gdybyś w ciągu tej godziny powtarzała tylko: 'Kocham Cię', Ja będę zadowolony. Ty cieszysz się z tego, że twój Umiłowany jest zadowolony?... O moja Gabrielo, staraj się tylko o to, by Mnie uszczęśliwić! ... Możesz to zrobić przy pomocy rzeczy drobnych: wystarczy, że będziesz miała dobrą intencję. Intencja liczy się więcej niż czyn, wiesz o tym. To ona znajduje się w sercu, a serce jest tym, co dla Mnie w was najważniejsze. A czy i ty nie widzisz przede wszystkim mojego serca? Kiedy ujrzysz jasno moją miłość, zrozumiesz, że jestem Poszukiwaczem serc. O jakim świętem jest dla Mnie każda taka zdobycz... Nie męczę się tym pościgiem... Jak czule niosę moją zdobycz... Czy nie wiesz o tym? Ty, którą uchroniłem od tylu niebezpieczeństw?... Przypominasz sobie? Czasem przerażała cię jakaś podróż, a Ja ci mówiłem: 'Ale skoro Ja tam jestem!...'"

992. - 1941 - 1 listopada. Uroczystość Wszystkich Świętych. Podczas Sumy. - "Miejsca opuszczone w niebie przez upadłych aniołów nie są jeszcze zapełnione! Wy wszyscy jesteście wezwani, każdy po imieniu. O moje dzieci, jakież to będzie nieszczęście, jeśli nie odpowiecie na wezwanie...

Gdyby jakiś bogacz, właściciel wielkiego pałacu wznoszącego się na szczycie wzgórza, zaprosił mieszkańców doliny, aby zamieszkali z nim, a oni lękając się trudu wchodzenia pod górę, nie chcieli nawet spróbować tam dotrzeć - jak myślisz, czy ten bogaty pan znający w pełni wspaniałe radości własnego pałacu, nie zasmuciłby się z powodu niedbalstwa tych ludzi? Pomóż Mi skłonić ich wszystkich, aby weszli i proś tych, którzy już tam są, aby nam pomogli".

993. - 1941 - 2 listopada. - Panie, pobłogosław cały biedny czyściec! - "Weź moją Rękę w swoje ręce i wykonaj nią ten gest!..." (Z akcentem czułej dobroci.)

994. - Podczas sumy kapłan na wpół odwrócony zbierał cząstki Hostii po Komunii św. -"Jest tam jedna dla ciebie. Przyjmij ją w duchu".

995. - 1941 - 6 listopada. U Czarnych Panien. Rekolekcje głoszone przez O. Guyot od Niepokalanej. - "Czy Ja nie mówiłem ci tego samego?"

- Tak, Panie.

- "Czy rozpoznajesz wszystkie moje słowa?"

- Tak, Panie.

- "Że wszyscy stanowicie część mojego Ciała, wy moi przyjaciele w stanie łaski... Że jesteście nie tylko żywymi cyboriami, ale i drugimi Chrystusami i w tym właśnie powinniście się wzajemnie miłować. Niech wszystkie zasługi wszystkich należą do wszystkich a także nieskończone moje zasługi i zasługi mojej Matki. Bierzcie więc, moje dzieci, nie bądźcie ubogie! Ofiarowujcie się Ojcu Niebieskiemu cali przybrani w wasze ozdoby piękna... Co dzień... i zawsze... i przed Komunią św... i przy przebudzeniu... i przed pójściem spać... Całe niebo będzie szczęśliwe. Nareszcie będę w posiadaniu mych żywych kamieni. Będę miał pełną swobodę ruchu w moich gałęziach... i pełnię mego Ciała".

996. - 1941 - 8 listopada. Nantes. U dentysty. - "Może dla uratowania grzesznika potrzebujesz dziś jeszcze dwóch zębów do wyrwania? Bądź kroplą wody w Kielichu". - A kiedy otworzyłam książkę na chybił trafił: "Będziesz znosiła ciężar winy grzesznika tak jak Ja!"

W nocy: "Pozwól Mi położyć na twoim bolącym policzku mój policzek uderzony żelazną rękawicą żołnierza".

997. - 1941 - 9 listopada. - Na wsi o wschodzie słońca. - "Spójrz, chmury są wspaniałe tylko dzięki przymiotom słońca. Później staną się znów szare. To właśnie twoja dusza: lśniąca, gdy ją okrywają moje zasługi, ciemna, kiedy jest sama sobą".

A kiedy upokarzałam się: Jak możesz dawać tak wiele mnie, tak niegodnej?

- "Aby nauczyć cię, jak postępować, by być dobrą. Bądź tak samo miłosierna i służ innym dla Mnie".

Suma. Podczas komunii kapłana. - Panie, może jest jeszcze jakaś cząsteczka dla mnie?

- "Gdyby jej nie było, Hostia rozłamałaby się, abyś ty miała swoją cząstkę. Zawsze praktykuj Komunię duchową".

998. - Przy obudzeniu. - "Twój dzień - to obraz twego życia. Przebudzenie - to twoje narodziny. Msza św. - twoja pierwsza Komunia św. Dzień jest jak życie z jego troskami i radościami. Wszystko niech będzie ofiarowane Mnie, we Mnie. A Ja będę cię nosić na swym sercu, pełnym miłości.

Przygotuj się do snu jak na śmierć, w miłości, na moją chwałę. A nazajutrz zaczniesz życie od nowa - na moim sercu, czujnym na każdy twój krok, moja dziecino".

999. - 1941 - 13 listopada. Wieczorem. - "Któż mógłby ci przeszkodzić, byś trwała przy Mnie podczas mojego konania? Któż, jeśli nie ty sama... Jesteś wolna. Czy chcesz Mi dać tę twoją wolność? Powiedz Mi: Nie mam już wolności, ponieważ Tobie ją oddałam".

- Tak, Panie. Czyż nie posiadasz wszystkich kluczy do mej duszy?

- "Lubię, gdy Mi to mówisz. Nie obawiaj się tego powtarzać. Widzisz, jeśli przykujesz się łańcuchem do miłości, nie odczujesz zimna owych kajdan. Miłość czyni wszystko łatwym. Podążaj więc z radością ku temu, co najwięcej kosztuje, bo miłość cię poniesie.

Czas już, żebyśmy się ściślej zjednoczyli. Nadszedł wieczór życia... Niech niczego nie zabraknie w przygotowaniach do tego święta. A jeśli się miłujemy, jakże możemy się nie jednoczyć?

Ale wszystko ma się dokonywać w radości, która jest wyrazem miłości. Z jakąż wewnętrzną radością uścisnąłem mój Krzyż, gdy Mi go przyniesiono. Mój Krzyż! Od tak dawna go pragnąłem... ze względu na was i aby być posłusznym memu Ojcu. Ten Krzyż był waszym zbawieniem. Zbawić świat! Czy wiesz, czym to było dla Mnie?

O, dziękuj, moja córeczko. Czy myślisz, że wielu pamiętało o tym, żeby Mi podziękować? A przecież niczego nie brakowało w dopełnieniu korony cierpień. Ale oni nie myślą o tym. Oni w to nie wierzą. Ty, która tu jesteś tego wieczoru w tej naszej samotności, mów Mi słowa przepełnione współczuciem twego serca, aby Mnie pocieszyć za innych. To będzie jak balsam. Słuchając ciebie zapomnę o niewdzięcznych...

Macie nade Mną władzę, która by was zadziwiła, gdybyście ją znali. Moje drogie dzieci... Jakże bardzo was kocham!..."

1000. - 1941 - 20 listopada. Le Fresne. - Przychodzę porozmawiać z Tobą, umiłowana mała Hostio.

- "Wiesz, że lubię twoją prostotę. Wejdź... Zagłęb się we Mnie. Strać z oczu rzeczy ziemskie, z których największe są niczym. Twoje przebywanie jest w zaświatach. Wiesz jak jest z wielkimi drzewami? Trzeba by korzeniami dotykały ziemi, ale ich wierzchołki kołyszą się blisko nieba, a ptaki, jak uskrzydlone myśli, spoczywają na nich. O, niech Ja będę twoim odpoczynkiem! A moim odpoczynkiem niech będzie twoje serce!... Moje biedne dziecko, tak wątłe, spójrz na siebie. Czym jesteś! Dlaczego przykryłem cię tym ciężarem miłości? To jest potrzebą mojego ognia... Znajdź w sobie pragnienie oddania się twemu Wielkiemu Przyjacielowi: w każdej chwili wnikaj we Mnie i nigdy nie wychodź. Powiedz sobie: Jestem w Bogu. Oddycham w Bogu... Poruszam się w Bogu. Jak rybka unoszona przez głębokie wody, z Bogiem przenikającym cię w tobie. Czy może być większa zażyłość? Nie usztywniaj swej woli. Pozwól by moja radość stała się twoją. To takie proste, życie drugiego Chrystusa w ramionach Chrystusa!... Wdychaj Mnie!... Bierz Mnie w siebie... Nie bój się... To dla ciebie... Stawaj się bogata. Odziewaj się. Pokaż się Ojcu i oddaj Mu trzy hołdy: Adorację - Wynagrodzenie - Dziękczynienie. Mów: Miłości, wyczerpuj mnie i wzmacniaj mnie. Pal i ochładzaj. Znajduj chwałę w mojej nędzy. A potem pomyśl o Kościołach - cierpiącym i walczącym. One są oczekiwane w niebie. Wspomagaj je. Miłością? Czy nie widzisz, że wszystkie moje polecenia czynione są z miłości? Należałoby je spisywać pochodniami i jeszcze nie byłoby dosyć. Nazywaj Mnie twoim Boskim Żarem. Gdybym użył mocniejszych słów, iluż by się zgorszyło... oni uznają tak wielką odległość między Stwórcą a stworzeniem, podczas gdy Ja wzywam do zażyłości w miłości największej. Ty to zrozum. Kochaj tak, jak Ja chcę być kochany: we wszystkich chwilach waszego krótkiego życia. Ja jestem waszym życiem; rozumiesz, moja Gabrielo, że to Ja jestem twoim życiem?"

1001. - 1941 - 28 listopada. Gdy przygotowywałam się do Godziny Świętej. - "Zanim rozpoczniesz rozmowę ze Mną, poproś, aby cię przyprowadziła moja Matka, św. Józef i aniołowie. Będzie to jakby dwór, który Mnie uczci i uzupełni twoje braki. Małe dziecko nie wchodzi samo do salonu: dorośli je wprowadzają i mówią za nie. A Ja proszę, aby je dopuszczono do Mnie. Wszystkie dusze są moimi małymi dziećmi. Czy myślisz, że się na nie gniewam? Nie, Ja je zawsze pieszczę - wiesz o tym, ty, którą namaściłem moją obecnością - aby zwiększyć ich zaufanie. Tak bardzo lubię tę ufność moich dzieci i ich otwarte spojrzenie.

O, powierz Mi wszystko, co jest twoje: twoje pragnienia, nawet te, które wydają się najbardziej nie do zrealizowania. W moich dłoniach wszystko staje się proste. Żądam od ciebie ufności aż do granic cudu. Wtedy dopiero będę zadowolony.

Czy mogłoby ci przyjść kiedykolwiek do głowy, że zbawię ciebie za cenę straszliwej Męki i haniebnej śmierci? Czy mogłabyś przypuścić, że wymyślę taki Sakrament jak Eucharystia - aby żyć wśród was i być pożywanym przez was? Czy mogłabyś sobie wyobrazić przebaczenie najcięższych grzechów za cenę prostego ich wyznania i aktu skruchy? To przekracza twoje pojęcie o dobroci. Czy nie mogę i teraz robić dla was rzeczy wielkich? Czyż moja moc zmalała? O, niech każda dusza - i twoja - zbliża się do Mnie, niech Mi przedstawi swoje potrzeby, pokaże Mi wszystkie swoje słabości i niech pragnie gorąco, abym ją uzdrowił.

Proś o miłość. Proś o świętość. Przypomnij sobie tych dwóch apostołów, którzy ośmielili się prosić o to, aby mogli zasiadać - jeden po mej prawicy, a drugi po lewicy - w moim królestwie. Czegóż to nie oczekiwali ode Mnie! Ty też oczekuj wszystkiego ode Mnie! To będzie dowodem twojej miłości. Ona będzie ozdobą mego serca.

Proś o świętość. Proś Mnie o nią codziennie. Wkładaj w jej zdobywanie wszystkie swoje wysiłki: świętymi bądźcie, jak Ojciec mój i Ja świętymi jesteśmy. Wejdź we Mnie, a Ja cię poniosę. Sama - cóż możesz, moje biedne dziecko? Ale masz moją miłość. Weź ją sobie, pij. Spożywaj. A kiedy staniesz się jedno ze Mną, twoja siła będzie nadludzka. Czy jesteś zdecydowana ze wszystkich sił Mnie umiłować? Czy jesteś zdecydowana w pełni zaufać?"

1002. - 1941 - 2 grudnia. Le Fresne. - "Czy nie widzisz, że trzeba wzmóc intensywność twych pragnień, ponieważ pragnienie jest brane przez moje miłosierdzie za fakt dokonany. Podwyższaj więc pragnienia wiele razy w ciągu dnia, a twoje serce rozgrzeje się nimi i Ja zbiorę twoje wysiłki. Podczas tego Adwentu nieś Mnie do wszystkich tak jak moja Matka i zachowuj w sobie poczucie mojej obecności. To Mnie pocieszy po tym, kiedy nie było dla Mnie miejsca w gospodach".

1003. - 1941 - 4 grudnia. Le Fresne. - "Nie pożałujesz tego, że oddałaś się Miłości. Idź naprzód tą drogą. Ja ci ją wskazuję, a ty idź nią, ponieważ Miłość idzie za tobą. O, moja Gabrielo, czy wiesz dobrze, że Ja jestem wszędzie? Żyjmy więc zawsze we dwoje. Powiedz sobie: jestem tu, ale nie sama. Czy zakochanych spotyka się oddzielnie? Myśl o mojej Obecności, to powiększy twą siłę, a czego nie dokonasz przez słabość, Ja uczynię za ciebie. Ofiaruj Mi również to, czego Mi się nie ofiarowuje w obecnych cierpieniach, ażeby tak wiele doświadczeń nie zostało straconych. I pozostań bardzo blisko mego serca. Lubisz odwiedzać tych, którzy cierpią na skutek samotności: mówisz im słowa delikatne... Daj je Mnie! Oczywiście teraz już nie mogę cierpieć i ty cieszysz się z tego; lecz w swoim czasie tyle wycierpiałem, że aż do końca świata wszystkie pokolenia mogą Mnie pocieszać. Czy to nie słodkie dla twego serca? Możesz wynagradzać za złości wszystkich czasów kochając Mnie coraz mocniej... wyrażając Mi wolę kochania i prosząc Mnie o pomoc. Możesz to robić także za pomocą dobroci dla innych. Bądź niezwykle miła. Jeśli twoje zadanie jest bardzo ciężkie, bierz jeszcze zadania innych, w ten sposób poniesiesz trochę mój Krzyż na drodze. Bądź pomysłowa w miłowaniu Mnie, a Ja będę pomysłowy w wynagradzaniu cię. Oddaj Mi siebie całą... Ja cię całą napełnię".

1004. - 1941 - 8 grudnia. Nantes. Kościół N. Maryi Panny. O godzinie 3-ej kaznodzieja mówił to samo, co głosił rano. - "A gdybyś przyszła tutaj tylko po to, aby powiedzieć dzień dobry mojej Matce!..."

1005. - 1941 - 11 grudnia. Myślą w Getsemani. - "Jesteś ze Mną? W całej prawdzie? Pomóż Mi podnosić świat. Pocieszaj Mnie za świat. Niech będzie przynajmniej jedno serce całkowicie moje, a będąc całkowicie moje niech Mi pozostanie wierne. Obym nie musiał powiedzieć: Miałem jedną jedyną przyjaciółkę i zabrano Mi ją!... Mówię 'jedyną', bo jedna dusza nie jest podobna do drugiej. Każda jest dla Mnie 'jedyną'. Tak, bądź moją w prawdzie".

1006. - Zakończenie nowenny. Kiedy starałam się wielbić Boga ze wszystkich sił. - "Pomyśl, że w tej chwili wszyscy owi 'nawróceni', z których wielu jest ci znanych, wielbią Mnie, śpiewają Mi w niewysłowionych uniesieniach nieba. Pomagaj sobie tym. Oni oddają cześć Niepokalanej. Wspomagaj się tym. Bądź damą mego Dworu".

- Panie, spraw aby 5 części świata wielbiło Ciebie, a szczególnie moi biedni Arabowie.

- "Od nich będzie się mniej wymagać. Ty uwielbiaj Mnie za nich".

1007. - 1941 - 16 grudnia. "Być hostią" - te słowa przerażały mnie. - "Wszystko, co się ofiarowuje, jest Hostią. Kiedy ofiarowujesz się by sprawić Bogu przyjemność, jesteś Hostią. Eucharystia to dziękczynienie".

1008. - Wynagradzanie. - "Nie, nie czynić więcej, ale czynić inaczej: więcej radości w małych codziennych doświadczeniach. Te przykrości są dla Mnie... więc... cieszmy się razem... Ratujmy grzeszników... Kiedy myślisz o Mnie, staraj się włożyć w to tyleż miłości, co Ja, gdy myślę o tobie. Staraj się zwiększyć swoją gorliwość, swój entuzjazm, aby zjednoczyć się ze świętością swego Świętego Oblubieńca. Wzywaj często Ducha Świętego: 'Zejdź we mnie!' A jeśli zejdzie w ciebie, to ze świętością: czy nie warto więc, byś Go wzywała? I widzisz, świętość to sposób miłości na przeżywanie rzeczy zwykłych. Rozgrzewaj swą miłość w moich ranach. Stosuj drobne chwyty. Nie zaniedbuj niczego, co może cię zbliżyć do Mnie. Przypomnij sobie Zacheusza wdrapującego się na drzewo. Jego wielkie pragnienie zobaczenia Mnie przyniosło mu moje odwiedziny. Żyj bardziej wewnątrz siebie niż na zewnątrz. Ja odwiedzam cię w twoim wnętrzu. Za każdym razem, gdy wchodzisz w siebie, znajdujesz Mnie, bo Ja tam przebywam".

1009. - Wieczór Wigilii Bożego Narodzenia. Odmawiając Różaniec miałam trudności w rozważaniu Tajemnic Bolesnych. - "Chcę by dziś wieczorem wszystko było radością, nawet cierpienia. To twoje zbawienie. To twoje bogactwo, to twój Zbawca pełen miłości. Oto piękno cierpienia, dostrzeż je. Kiedy się pojawi, pozdrów je tak jak Ja je powitałem w mojej wielkiej miłości, która was wzywała. Ty uczynisz z cierpienia miłość, która Mnie wzywa i nie będę mógł nie odpowiedzieć ci".

1010. - Boże Narodzenie. W katedrze. - "Gdy zstąpiłem ku wam, jakże ogromną moc oddałem na wasze usługi - z miłości! Nie wątp, że mogę zanieść aż na krańce świata twoje pracowite dzieło, przekazujące moje słowa. Proś wciąż od nowa, aby przyszło moje Królestwo! Proś!"

1011. - 1941 - 31 grudnia. - "Szczególnie wtedy, kiedy uważacie się za coś, jesteście niczym, bo jesteście tylko biednymi dziećmi. Podziękuj Mi więc za to, że tak się tobą zajmowałem przez cały ten rok. Czy choć przez chwilę nie byłem z tobą? Ofiaruj Mi swoje wielkie pragnienie by zawsze tak samo być ze Mną. Czy dla twojej miłości nie jest sprawą naturalną być całkowicie oddaną swemu pełnemu miłości Zbawcy? Kiedy zrozumiesz moją miłość? Przepraszaj Mnie za grzechy przeciw miłości, w przeszłości i w tym roku, który się zamyka dziś wieczór i otwórz się na gorętszą miłość w roku nowym".

Kiedy wracałam z Mszy św. dziękowałam Mu za moje domy. Mówiłam: Mój grobowiec jest także domem. Moje krzesło w kościele jest także domem. - "Masz przede wszystkim inny Dom: moje Serce".